Psychologia OTWARTYCH ZWIĄZKÓW
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 21 พ.ย. 2024
- 👉 Psychoterapia online z pleso: pleso.com.pl/ab...
👉 Na kod "ABSURDALNY" 40% zniżki na pierwszą sesję.
👉 Zapraszam też na Instagram pleso: / pleso.terapia
👉 Po więcej inspiracji zapraszam na Instagram: / czlowiekabsurdalny
Tym razem biorę na warsztat tzw. OTWARTY ZWIĄZEK, jak działa? Jakie są jego plusy i jakie płyną z niego zagrożenia?
W swojej analizie nawiązuję m.in. do książki: "Terapia Pary" Jurga Williego
Oraz do materiałów:
Love Lessons from Open Relationships | Kathy Slaughter
Alternatives To a Standard Relationship - z kanału School of life
Podobne odcinki:
Mity na temat friends with benefits: • MITY na temat "FRIENDS...
Niewygodna prawda o prawdziwej miłości: • Niewygodna prawda o pr...
Człowiek Absurdalny to kanał o ważnych życiowych pytaniach, które pewnego dnia zadaje sobie każdy z nas. Analizuję je z perspektywy filozofii, psychologii i literatury.
Moja ex była ze mną w takim związku, szkoda tylko, że mi o tym nie powiedziała.
Ups
No to nie był taki związek a po prostu zdrada. Wyrazy współczucia!
@@CzowiekAbsurdalny No tak , zdradzila , bo gdyby wczesniej powiedziala ze idzie na bok , to moglbys to zaakceptowac i wtedy nie bylaby zdrada . Dla mnie jedno ku..wo wieksze od drugiego .
Wiem, że zdrada, to taki żart, mogłem dodać jakąś emotkę na końcu albo chociaż "hehe" :D
Zepsute zabawki oddaje się smutnym dzieciom :) Nic nie straciłeś
Ja to chciałbym mieć chociaż z jedną osobą związek
*OJ TAK BYQ +69*
Nie warto
Nie znam Cię ale związek jest zależny od tego czego oczekujemy. Dobry sex nie zawsze idzie w parze z charakterem natomiast zajebiście urocza i kreatywna kobieta będąc kłodą w łóżku też nastręczy sporo zwątpień.
A co to za problem ? 🤔
@@ARTURECZSZEK Może należe do romantyków ale myślę że jeśli bym się dogadywał z nią w sferze romantycznej. To ta erotyczna nie stanowiłaby aż tak dużej przeszkody do życia w udanym związku. Oczywiście jako ludzie mamy swoje potrzeby. Ale czy nie na tym polega po części związek że jak się dwójka ludzi dogaduje i uczy jak zaspokajać swoje potrzeby to nawet ta "kłoda" może stać się dobra w łóżku.
Nigdy nie zrozumiem sensu otwartych związków, co nie znaczy, że je krytykuję czy wręcz piętnuję. Niech każdy sobie ścieli podług własnych upodobań. Jednak w moim "świecie" związek jest wtedy, kiedy jest uczucie, a kiedy darzę kogoś uczuciem nie czułabym się specjalnie szczęśliwa wiedząc, że ta druga strona "je" z innego talerza/innych talerzy, podczas, gdy ja czekam przy stole w domu. Nawet gdybym ja także miała takie przyzwolenie (bądźmy sprawiedliwi), to kochając nie zdarzyło mi się chcieć korzystać. I nie jestem przekonana czy mogłabym zakochać się w kimś o tak rozmijającej się z moją wizją związku. Nie, stop, nie ma tu żadnego wahania - jestem pewna, że moje vibe nie byłoby kompatybilne z kimś o takiej otwartości. Jeśli mamy ochotę chędożyć kiedy przyjdzie chętka to nie prościej singlować? Na co komu wtedy stała relacja? Żeby dzielić rachunki? Żeby robić grafik kto umyje zlew? A może żeby nie być wiecznie samym i mieć przybocznego w razie wesela? Dla mnie to zupełnie się mija z celem. Równie dobrze można znaleźć sobie kompana do zajmowania jednej lokacji.
Tak mi się wydaje, że mocno wiążesz miłość z seksem. Po co być razem, jeśli chce się być w otwartym związku? Ano po to żeby tworzyć relacje romantyczną, polegającą na wsparciu, zaufaniu, bliskości przede wszystkim duchowej. Seks to potrzeba z jednej strony bliskości, ale też potrzeba fizjologiczna, jak np. spożywanie posiłków. Też jest mi trudno odzielić seks od relacji, ale nie bliskość seksualna jest dla mnie fundamentem związku. To tylko jedna z wielu potrzeb. Wydaje mi się, że podstawową kwestią jest tu to, jakie znaczenie nadajemy aktowi seksualnemu (przepraszam, jeśli jest to niepoprawnie odmienione 😅) i jakie znaczenie ma to dla nas w sferze emocjonalnej. Różni ludzie mają różne potrzeby. Może niektórzy potrafią nie wiązać tak ściśle seksu z tworzeniem relacji.
@@juliajulia9106 Zapewne tak jest. Jednak dla mnie to jest niezrozumiałe i nie potrafię tego pojąć. Komentarz pisałam w oparciu o własne doświadczenia, uczucia i przemyślenia, i nie przekładam go na innych. Tylko, że jeśli seks dla kogoś jest po prostu potrzebą fizjologiczną, którą musi wypełniać z żywą&drugą osobą to nie rozumiem dlaczego nie realizuje tego w granicach związku. I jeśli np. ona jest oziębła, a on aktywny - ok, spoko, widać libido się rozmija (ciężki orzech do zgryzienia), ale jakoś usprawiedliwione. To niepojęte jest dla mnie, jeśli oboje lubią seks, a pomimo to decydują się na baraszkowanie na boku, kiedy najdzie ich chętka. W tym wypadku raczej ciężko mówić o zaspakajaniu "potrzeby", raczej o zupełnie innych mechanizmach i determinantach takiego zaliczania kolejnych osób.
@@JayJay-xi1xq w takim wypadku, kiedy obydwoje partnerzy mają podobne potrzeby i libido, może to być zaspokajanie potrzeby uprawiania seksu z różnymi osobami. Niekoniecznie potrzeba "zaliczania", a może potrzeba różnorodności. Dla mnie również nie jest to tak oczywista i zrozumiała rzecz. Przez standardy naszej kultury, robienie z seksu jakiejś magicznej i tabu rzeczy, cieżko jest spojrzeć na to jak na inne potrzeby.
@@juliajulia9106 Tak, tylko za potrzebą różnorodności lub/i zaliczania w kontekście seksu stoją inne determinanty. Dobrze byłoby się zanalizować w tym względzie. To nie musi, ale może być problem. I jeszcze jak po x latach wspólnego pożycia chyba każdego dopadnie rutyna i fantazja o czymś nowym, tak piszemy o ludziach, którzy nawet nie zdążyli się sobą nacieszyć, a co dopiero znudzić. Motywacje są różne, jak w każdej dziedzinie życia, może będzie para, która naprawdę się sprawdzi w takim układzie. Standardy naszej kultury "obaliłam" chyba już w każdym zakresie mojego życia, a więc jednopartnerstwo nie jest tego wynikiem. To płynie z mojego wnętrza, tak czuje się najbardziej w zgodzie ze sobą. Wiem (chyba) co mi służy, a co by tylko zachwiało moją równowagą.
@@JayJay-xi1xq tak jak była mowa w filmie, u niektórych może się taka relacja sprawdzić, u niektórych zupełnie nie. I fakt, że dużo zależy od samej motywacji. No ale to już możemy zostawić samym zainteresowanym bycia w takim związku ;)
Od trzech lat jestem w otwartym związku i taki kształt relacji sprawdza się u mnie najlepiej (jestem pragmatyczką, nie idealistką). Mam też kilku poliamorycznych znajomych, którzy są mi niejako wzorem otwartości, szacunku i braku zaborczości w związkach. Ale faktycznie przyznaję, że kiedy taka informacja wychodzi w jakimś kręgu osób postronnych to często spotykam się z niemal wrogim nastawieniem i próbą wmawiania mi, że jesteśmy chorzy i nieszczęśliwi. Tak jakbym w jakiś sposób zagrażała czyjejś relacji albo wizji świata. A ja każdemu życzę szczęścia i spełnienia, albo chociaż zadowolenia, nieważne na jaki układ się z drugą (dorosłą i świadomą) osobą/osobami decyduje.
Real
Nie chciałabym żyć w takim związku
Gdybym miała do wyboru związek otwarty albo żaden, to wybrałabym żaden. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego ale tak to czuję.
Na szczęście wybór jest dużo szerszy niż te dwa warianty 😊
@@CzowiekAbsurdalny Dziękuję za odpowiedź. Zgadzam się z Panem. Na szczęście!
No dobra , a jak wary zaswędzą ...?
Trochę nie podoba mi się narracja w którą zaczęli wpadać młodzi ludzie praktykujący otwarte związki. Zauważyłam, że wielu z nich uważa, że to po prostu następny etap związku, a nie jego możliwa kombinacja. Traktują wolących związki monogamiczne jako zacofanych.
+111
Bo tak jest wygodnie , latwo, nie wymaga to ludzkich cech, nie niepokoi ..Nie angazuje j SILY WOLI I SUMIENIA rodzacych sie z moralnosci i etyki ..Fizycznie tez jestesmy coraz slabsi i o to chodzi ...Jak ze swiniakami ..na smalec xd
Tu jest pewien dysonans, bo człowiek średnio nadaje się do stałego związku, nudzi się, potrzebuje bodźców (oczywiście nie każdy) co sugerowałoby, że związek otwarty może zapewnić mu to - czego nie może mono. Jednak z drugiej strony ludzka natura jest zaborcza, zazdrosna lubimy czuć się bezpiecznie, kochani, unikatowi - a to z kolei wyklucza związek otwarty. Potrzebujemy tej przystani wyjątkowości. Bardzo, ale to bardzo rzadko zdarzają się otwarte układy, naturalnie funkcjonujące - w moim odczuciu był to np. Dali i Gala. Większość takich eksperymentów jest toksyczna. To jest stała taktyka ludzi, którzy doskonale wiedzą, że u nich coś nie gra, albo wcale nie żyją tak, jakby chcieli - takimi wypowiedziami, próbują zapewnić siebie o swoim wyższym levelu dojrzałości życiowej, a innym podkopać stabilizację poglądową. To samo spotykamy w przypadku np. kur domowych, które z całą zawziętością krytykują kobiety, które pracują, wychowują dzieci - jednocześnie mają czas na jogę, ale nie muszą myć okien co kwartał. I w wielu, wielu innych przypadkach. Jak ktoś jest w swojej ziemskiej nirvanie to w ogóle nie ciśnie po innych.
@@JayJay-xi1xq Dymanie to nie jest sens zycia czlowieka rozumnego Jesli nawet masz wielkie libido ale masz jakies hobby zainteresowania To mozesz to okielznac Coraz rzadziej spotykana rzecz w spoleczenstwie ,,z chomogenizowanym,, dzieki celowej manipulacji Oczywiscie nie mowimy tu o zainteresowaniach typu kosmetyki czy memy z kotami albo ogladanie seriali Wtedy nie szukasz miodu w du.. Wystarczy ci jeden partner jesli go dobrze wybrales Jesli nie to go zmieniasz Pod warunkiem ze nie zdecydowales sie na dzieci Bedac czlowiekiem rozumnym i odpowiedzialnym Bedziesz ponosil konsekwencje swych nawet blednych wyborow aby nie siac patologi zaburzen i cierpienioa w nastepne pokolenia Oczywiscie tak sa wyjatki pije bije puszcza sie ...Ale teraz ludzie robia sobie dzieci jak by kupowali szczeniaczki a potem sie rozchodza bo ,, kazdy ma prawo do szczescia,,
@@kurtasiak zgadzam się w 100%. Tylko nikt nie ma pewności czy realia, w ktorych decyduje się na dziecko nie rozpadną się po kilku latach. Moi rodzice się rozwiedli o wiele za późno. Czasami to jedyne wyjście, a większe spustoszenie sieje pozostanie przy partnerze. No ale jest jak piszesz niektórzy od tak robią bobo bez refleksji. Zresztą co sytuacja to inne uwarunkowania
Otwarty związek może się udać tylko i wyłącznie z bardzo odpowiedzialnymi osobami. Nie chciałabym znaleźć się w sytuacji, w której mój partner życiowy zachoruje na AIDS albo zarazi mnie Hpv, lub oznajmi mi któregoś dnia ze spodziewa się dziecka. Sama też czułabym się w bardzo niezręcznej sytuacji, gdybym zaszła w ciąże z innym mężczyzną. Wszystko na co pracowaliśmy przez lata dla siebie i naszej rodziny, musielibyśmy zacząć rozdzielać między „przypadkowych ludzi”, którzy na to nie „zapracowali”. Ta wizja wydaje mi się tak przerażająca, ze korzyści płynące z otwartego związku wydają się mniejsze niż potencjalne zagrożenia wynikające z takiego układu.
Nie potrafię zrozumieć poliamorii, chociaż byłem w związku z osobą mogącą kochać więcej niż jedną osobę. Nie akceptuje także poligamii. Być z jedną osobą na całe życie to mój ideał, którego już nie osiągnę bo lata lecą i zmieniają się związki jak i relacje.
Są jeszcze osoby z identycznym spojrzeniem na miłość i warto wierzyć, że się wkrótce kogoś takiego spotka na swojej drodze. Mnie się udało 😊
+1
Nigdy nie mogłem zrozumieć idei otwartych związków. Przecież jeśli komuś zależy tylko na seksie, to może być wiecznym singlem/singielką. Śmierdzi tutaj jakimiś mocnymi zaburzeniami. Z jednej strony chcemy mieć ciastko (dom, stabilizację, dobre obiadki, czy bliskość emocjonalną) z drugiej strony chcemy ciastko jeść, jak zwierze w seksualnym amoku.
Przyznam, że po tym odcinku zastanowiłam się jaki jest mój stosunek do otwartego związki. Oczywiście pierwsza myśl była taka, że "nie chce się dzielić moim ukochanym" jednak nie wynikało to ze strachu czy niepewności. Raczej z chęci poczucia się wyjątkowości, intymności. Jednak w takim związku byłabym tą wyjątkową, więc zaczęłam rozmyślać dalej. Doszłam do dwóch wniosków:
1. Zawsze chciałam znaleźć jednego partnera, aby nie musieć się za wiele razy bawić z szukaniem ( nie jestem typem romantyka). Takim sposobem jestem z moim przyjacielem, z którym mogę rozmawiać całymi godzinami o różnych mniej bądź bardziej abstrakcyjnych tematach :D (ah ten sapioseksualizm )
2. Mimo, że jestem ekstrawertykiem (okropna ze mnie gaduła), mam dość mocno introwertyczną stronę, swój dom traktuje jako ostoje spokoju i bezpieczeństwa, nie szczególnie lubię zapraszać do niego ludzi. Zrozumiałam, że taki sam mam stosunek do seksu, stworzenie intymnego miejsca dla mnie i jego, którego nie chce pokazywać światu czy się tym dzielić.
Sapioseksualizm powiadasz?
Wszystko okej i wgl ale jednak brzydzi mnie to w opór
Ja mojemu partnerowi powiedzialam ,ze chetnie zgodze sie na poliamorie ( o ktorej wo malo wiedzialam).
Jesli pol roku bedzie spedzial czas z inna kobieta.😊
Oczywiscie nic z tego nie wyszlo.🤣🤣
Szkoda !
Trudno stworzyc takie zwiazki..
Na odleglosc to kazdy "Kocha "...🙈🤣
Byc razem na co dzien to jest sztuka.
To ucieczka od problemow ect.
A problemy trzeba razem przeskoczyc to wzmacna, poglebia nasze zaufanie, uczucia .
Malo jest tak naprawde ludzi emocjonalnie wolnych i majacych czyste
intencje w relacji.
Oczywiscie o komunie mieszkalnej nie bylo mowy .🤣🤣
To pytam sie jaki to jest zwiazek .?
Super kanal👍🏻
Pozdrawiam
Jako osoba nie deklarująca się jako monogamiczna i nie prowadząca takowych związków, bardzo lubię poczytać sobie sekcje komentarzy pod takim filmem, żeby dowiedzieć się na jakie zaburzenia cierpię.
Związek może mieć różne oblicza, a moj nie jest gorszy niż twój, tylko dlatego ze nie wychodzę z założenia, ze partner w jakis sposób jest moja własnością. W końcu na targu go nie kupiłam żeby potem decydować z kim może iść do łóżka 🤷🏼♀️
Ładnie to ujęłaś.
Monogamicznośc ponieważ jak juz facet opiekuje się dziećmi to chce by to były jego dzieci. A kobieta jest zawsze pewna że to jej dzieci.
Każdy ma zaburzenia. Wystarczy spojrzeć na definicję i można się domyślić jakie ma się samemu, co jest z nami "nie tak".
Przez ostatnie tysiące lat wykształciliśmy jako ludzie związki monogamiczne, żeby móc realnie tworzyć społeczeństwa i cywilizacje. Rodzenie dzieci odbywa się w tym modelu. Mężczyzna chce mieć własne dziecko, nie dziecko swojej aktualnej partnerki, co potwierdzają choćby statystyki przemocy w rodzinie ze strony rodziców biologicznych i przybranych (biologiczne matki bardziej przemocowe od biologicznych ojców, wśród rodziców przybranych odwrotnie tj. ojcowie bardziej przemocowi bez względu na typ adopcji- jedno z rodziców biologiczne lub oboje przybranych)..
Także można nazwać twoja postawę nieprawidłową, niezdrową w kontekście rozmnażania.
Jeżeli nie chcesz mieć dzieci nie ma to dużego znaczenia.
Ma tylko dla Ciebie.
Nikt się do Ciebie nie przywiąże emocjonalnie, jeśli będziesz każdego zmieniać.
Takie jest twoje nastawienie z tego, co czytam. Zmieniasz partnerów często, bez potrzeby przywiązania. Można to nazwać zaburzeniem. Związek w istocie jest przywiązaniem.
Dla mężczyzn jesteś tylko mięsem do ruchania. Dlaczego jesteś z tego dumna?
@@jakubdobrosielski5709 zacznijmy od tego, ze nie napisalam niczego co pozwoliloby ci dojsc do wnioskow do jakich doszedles. nigdzie nie napisalam, ze zmieniam czesto partnerow, ze sie nie przywiazuje etc, to twoje wlasne interpretacje.. a moze.. jakies zaburzenie?;)
Tak, u mnie ten temat budzi jakiś lęk, niepokój. Mam z tym ewidentny problem, póki co sobie testuję, bo tak jak mówisz, to może być sygnał o tym co leży u podstaw tego uczucia.
Bardzo ciężko jest naprawdę dobrze poznać jedną osobę, a co dopiero kilka. Dlatego nie wyobrażam sobie być w poliamorycznym związku.
Też z drugiej strony nie da się kogoś też zupełnie na wylot poznać. To nie jest tak że druga połówka nie ma przed tobą żadnych sekretów, mówię o nawet takich niewinnych, nie życzę tych mrocznych i złych.
Jeśli robisz 100 randek w roku to jest taka szansa
Świetny materiał! Cieszę się że był szczegółowo opracowany, zachęcił do szukania informacji ale również opinii na ten temat. Wydaje mi się że większość ludzi podchodzi do tego tematu z odrazą i narzuconą opinia społeczną. Warto zastanawiać się nad tym tematem w kwestii psychologicznej. Ten kanał bardzo mi w tym pomaga. Dziękuję!
Zabrakło mi tutaj i w dwóch filmach w źródłach, trzech elementów.
1. Relacji dzieci ze związku do pozostałych partnerów rodziców.
2. Za seksem często idzie zakochanie. Siła chemi. Wpływ na życie drugiego partnera który pozostaje zawsze tym drugim.
3. Relacji ekonomicznej. Czyli pomoc drugiemu partnerowi kosztem gospodarstwa domowego. Chodzi tu nie tylko o pieniądze, ale też czas o uwagę. Zasoby każdego są ograniczone.
A książkę że źródeł chętnie przeczytam. Może tam o tym będzie.
Osobiście byłbym ostrożny. Eros był bogiem nieprzewidywalnym i często okrótnym. Nie lekceważyłbym go.
Wyzwań jest oczywiście dużo, dużo więcej. Ponownie jednak należy pamiętać, że nie każda para może chcieć mieć dzieci. Co do zakochania, tutaj również, ludzie wbrew pozorom, bardzo różnie ten stan/ emocje, przeżywają.
Mowa o Tymonie Tymańskim😉 Tymon teraz trochę uderza w bycie celebrytą, ale to uznany polski muzyk sceny alternatywnej. To on założył zespół Miłość, w którym grał również Leszek Możdżer. Czytałam jego biografię i takie zachowanie mnie nie dziwi. Swego czasu zrobił dziecko swojej byłej partnerce, bo ona chciała zostać mamą, a on powiedział: "czemu nie?". Syn przez wiele lat mieszkał z matką w Szwajcarii. Spotykał się też z córką Brylewskiego, z Sarą. On był po 30, a ona miała chyba 14 lat jak się poznali. Byli razem zdaje się lat
Bardzo dobry materiał, ciekawe spostrzeżenia i wnioski. Dziękuję!
Super materiał (jak każdy na Twoim kanale) :)
Pozdrawiam :D
Znam pary żyjące w otwartych związkach. Jedyne co ich łączy to pieniądze, dzieci i wspólne interesy. Jak dla mnie to ściema 😑
Nie wyobrażam sobie być dzieckiem takiej pary 😳
Czyli żyją jak większość monogamicznych małżeństw :D
@@annaglanowska9916 manipulacja. Nie jesteś w stanie tego dowieść.
Dokładnie, bardziej to cześć żeńska wtedy korzysta z zasobów, a facet jest po prostu frajerem, który i taj nie ma akcji „na boku”
@@elektronick88 nie zesraj się z tym seksizmem i nie uogólniaj. Biedni faceci, nie zdradzają i ciężko pracują, a złe kobiety wykorzystują ich dobre serduszka :(. Są takie baby, ale są też tacy faceci. Proste.
Najbardziej rozbawił mnie fragment z 16:37
Autorze filmu, gratulacje, odkryłeś, że chęć zachowania sfery intymnej między sobą a swoim partnerem wynika z samego założenia, że to sfera intymna.
To dosłownie samo przez siebie mówi, jeśli chcemy aby coś pozostało dla nas intymne (w rozumieniu jako wstydliwe/prywatne) to nie 'rozszerzamy' tego w sposób w który przestaje takowe być.
+w ostatecznym rozrachunku rozszerzenie relacji o więcej osób to jest dokładnie to co osoba wyznająca zasadę jednolitego monogamicznego związku chce uniknąć. To trochę jak teatralne granie na nosie i wykrzykiwanie "ale wy jesteście wstydliwi i egoistyczni! My za to jesteśmy tacy otwarci bo rozumiemy więcej niż wy!"
Przykro mi ale takie coś tylko ciągnie mnie ku przekonaniu że 'poligamia to koncept oparty na niedojrzałości emocjonalnej wynikający ze zwierzęcych instynktów i infantylnej osobowości'
Według mnie silna awersja wśród większości społeczeństwa do związków otwartych wiąże się z 2 aspektami:
1. cielesnymi, czyli wyolbrzymiona obawa przed różnego rodzaju chorobami przenoszonymi przez stosunek, analogicznie jak ma się to m. in do prostytutek damskich i męskich, gdzie panuje powszechny ostracyzm i obrzydzenie, które właśnie jest wynikiem współżycia jednej osoby z wieloma ludźmi (obojętnie czy z zabezpieczeniem, czy bez); oprócz tego silne poczucie zagrożenia wygaśnięciem zainteresowania seksualnego wobec dotychczasowego partnera, co dostrzega się w wyniku romansu któregoś z partnerów, a każdy z Nas tego biologicznie potrzebuje (jeśli nie ma jakiejś choroby), bardzo często nawet po menopauzie lub zestarzeniu się organizmu
2. emocjonalnymi (duchownymi), od dawna wiadomo, że jesteśmy organizmami stadnymi, czyli odczuwamy nieskończoną potrzebę życia w społeczeństwie i bycia w czyimś towarzystwie, potrzebujemy dożywotniej aprobaty od innych, poczucia przynależności w grupie. Taką grupą aktualnie jest: rodzina, przyjaciele, osoby z pracy, osoby z którymi dzielimy te same pasje. Jednak z natury jesteśmy także egoistami i z wieloma kwestiami nie chcemy się dzielić, z obawy przed utraceniem jakiejś pozycji, która nadaje naszemu życiu sens i jakąś przynależność w tej społecznej/ ludzkiej hierachii.
Uważam, że związek otwarty jest zbyt trudny do udźwignięcia dla większości osób, ponieważ tak jak słusznie wspomniałeś, wymusza od człowieka nieustannej wzmożonej uwagi i koncentracji, bo musi zadowolić więcej niż jedną osobę w relacji partnerskiej, gdzie przy jednej relacji codziennie pojawiają się jakieś problemy do rozwiązania. Ja nie jestem przeciwna związkom otwartym, pod warunkiem, że obie strony w pełni świadomie i dobrowolnie zgodzą się dzielić życie z innymi osobami i nie stracą przy tym wzajemnego szacunku do siebie.
Pozdrawiam :)
Ojj, nie wiem czy obawa przed chorobami przenoszonymi droga płciową jest wyolbrzymiana
chyba ze relacje "zewnetrzne" są tylko seksualne i polegają na spelnieniu sie seksualnie i poprostu poszerzeniu pola widzenia. czyli masz super zwiazek bliski i kochasz uprawiac z tą osobą seks ale zarazem masz ochote na seks z kims innym, nie musisz angazowac sie emocjonalnie tak samo jak jestes singlem i uprawiasz seks z roznymi osobami i nie w kazdej sie zakochujesz.
Polecam spektakl "Zwiazek otwarty" szczegolnie w wykonaniu K.Jandy i M.Kondrata ( dostepny takze na youtube). Dobre spojrzenie na temat 😉
Tym celebrytą jest Tymon Tymański. Całkiem fajny materiał. Trochę w linii z teorią Miłości jako opowieści
Fantastyczny materiał, rzeczowy i bezstronny.
Dlaczego nawet na temat, który mam na marginesie w moich tematach słucham tego z zaciekawieniem do ostatniej minuty ? Bardzo ciekawie przedstawiasz sprawy oraz dajesz zupełnie nowe światło na materiał niż wydaje się on na początku. Dziękuję ;)
Byłem w otwartym związku przez około 2 lata i wbrew temu co ludzie myślą (zwyczajnie daje im to potwierdzenie, że otwarte związki są bee) nie rozpadł się przez otwartość lecz z zupełnie innego powodu. Taki związek zapewnia wiele cudownych rzeczy które wygasają w monogamicznym związku. Wbrew pozorom pozwala zrozumieć czemu niektóre rzeczy kończyły się w monogamicznych związkach. My z czasem wypracowaliśmy sobie około 20 zasad które były naszym drogowskazem (mogę Ci je pokazać prywatnie jeśli Cię to interesuje). Jeśli chciałbyś dowiedzieć się czegoś więcej Człowieku Absurdalny chętnie Ci odpowiem, bardzo chętnie odwdzięczę się za to jak miło mi się słucha Twoich filmów. Pozdrawiam ciepło! Instagram: jatylkonamoment (do kontaktu jeśli chciałbyś o coś wypytać)
XD
No super, problem w tym że kobieta w takim związku traci zaufanie i szacunek do faceta, który nie potrafi ich poprowadzić i zabezpieczyć jej seksualności na wyłączność, a wręcz dzieli się nią ...
Czemu tylko 2 lata? Następny Twój związek też będzie otwarty, czy wszystko Ci jedno, byleby spotkać odpowiednią osobę?
@@elektronick88 skąd to uogólnienie? Przecież samych związków otwartych jest wiele typów podobnie jak wiele osobowości w takich związkach i teoria że zawsze musi się kończyć tak jak to przedstawiasz jest prawdziwa tylko w wąskiej grupie osób którym ten model związku tak naprawdę nie pasował, związki otwarte mają masę problemów ale co zabawne w większości osoby do nich uprzedzone nie odnoszą się do realnych problemów tych par tylko do stereotypów wymyślonych na prędko w celu skrytykowania niestandardowego modelu życia
@@mateuszfryca6975 może dlatego że nie widzę potrzeby stosowania otwartej relacji ze strony faceta skoro ma on powodzenie u płci przeciwnej, i w każdej chwili jest w stanie „zwerbować” do siebie kobietę. Nie znam żadnej gwiazdy rocka, rapu itp którzy prowadzą relacje otwarte, jest wręcz przeciwnie - mają swoje groupies z której niejedna dałaby się pociąć aby być na wyłączność. Niedawno też czytałem relacje na zagranicznym forum jednej z pań która zaproponowała otwartą relacje swojemu partnerowi, on zgodził się, po czym momentalnie miał wiele akcji na boku z płcią przeciwną, na co partnerka wpadła w panikę i nagle jej się dowidziała otwarta relacja :) co tylko utwierdza mnie w przekonaniu jak kobieta postrzega faceta któremu to proponuje.
Dobrze miejcie swoje otwarte związki, zabezpieczajcie się i nie przekazujcie genów dalej. Serio, zbliżamy się już do ludzi pierwotnych, którzy kierują się tylko mózgiem emocjonalnym.
Osobiście nie wyobrażam sobie związku otwartego jaki opcji dla mnie. Sądzę, że taki związek, by mógł istnieć w naprawdę uczciwy sposób, wymaga ogromnej dojrzałości i uczciwości, także wobec samego siebie. A przede wszystkim dużej tolerancji na niepewność. Czy przypadkiem nie jest tak, że większość osób, które się na taką opcję decydują tej dojrzałości wcale nie ma, tylko po prostu nie do końca zdaje sobie sprawę, jakie będą konsekwencje emocjonalne i inne.... Zastanawiam się, czy to możliwe, żeby taki układ w zdrowy sposób funkcjonował w parze, która ma dzieci, szczególnie w takich momentach życiowych jak ciąża, opieka nad małym dzieckiem. Mam dość poważne wątpliwości. Zastanawiam się też, czy naprawdę jest to możliwe, by ustalając między sobą zasady uniknąć tego, że jedna osoba wywiera presję na drugą i czy możliwe jest doprecyzowanie tych zasad tak, by uniknąć dość poważnych nieporozumień w kwestii tego, co jest uważane za zdradę... Przyznam szczerze, że trudno mi to sobie wyobrazić. Choć może to tylko kwestia moich ograniczeń w myśleniu...
Dzięki za ciekawe rozwinięcie tematu. Jeżeli chodzi o ograniczenia w myśleniu:) to oczywiste pytanie czy ktoś widział szczęśliwą starą prostytutkę ??? W USA był robiony program resocjalizacyjny wśród mlodych prostytutek . W wielu
przypadkach po zaliczeniu/obsłużeniu 200 mężczyzn młoda prostytutka traciła zdolność do monogamicznego
związku, co znaczy że w przypadku kobiet ilość partnerów zmienia je podświadomie. Gdzieś napotkałem research nt swingersow gdzie okazało się że znaczny procent monogamicznych związków rozpadał się w rok czy dwa po tego typu doświadczeniach.
Wspaniała wiedza. Dzięki!
Otwarte związki, super sprawa, to nasza ludzka tradycja z jaskini. Polecam film "Walka o ogień".
Mam pytanie. Często - w zasadzie w 99% - w Twoich filmach, które widziałem, ale również i w psychologii w ogóle (chodzę czasami do psychologa), pojawia się wątek, że nasze zachowanie jest warunkowane kulturą i wychowaniem. Nie neguję tego oczywiście, ale czy to podejście nie zakłada, że nasze mózgi są wyłącznie pośrednikiem między bodźcem a reakcją? Co z faktem, że potrafimy sami wymyślać rzeczy praktycznie z niczego i że mogą to być rzeczy zarówno dobre, jak i złe? Czy mózg nie jest czymś więcej niż tylko maszynką implikacji? Potrafimy przecież wymyślić rozwiązanie jakiegoś problemu albo interpretacje wiersza lub hipotezę, czy więc nie potrafimy również wymyślić naszego zachowania?
Szkoda, że ten komentarz nie doczekał się odpowiedzi. Te pytania, które zadałeś uważam za świetne i mam nadzieję, że w przeciagu roku przyszla do Ciebie odpowiedź.
Te wglady, o ktorych napisales pochodza z wyższego wymiaru, wymiaru niefizycznego (duchowego). Nasz mózg jest jakby transmiterem pomiędzy wymiarem niematerialnym, a materialnym. Owszem, w wiekszosci dziala z poziomu uwarunkowania, poniewaz przez swa neuroplastycznosc dostosowuje sie do srodowiska i warunkow, aczkolwiek nasze umysły sa na tyle wyjatkowe, że możemy sie wzniesc ponad te uwarunkowania i uzyskac wyzsze wglady.
Polecam Ci ksiazke (lub audiobook) Anthony De Mello - Przebudzenie, w temacie uwarunkowań i docierania do głębszej jaźni.
A propos wymyślania swojego zachowania, to również jest możliwe i ja też nigdy nie mogłem uwierzyć w ramy psychologiczne i określone przez charakter (rowniez psychologicznie). Kluczem tutaj jest wyobraźnia. I znów, to narzędzie z poza materii :)
W tym temacie polecam ksiażkę Charles F. Haanel - Klucz mistrza (lub ogólnie zainteresowanie sie tematem prawa przyciagania)
Coraz ciekawsze masz te tytuły kocham noi fajny temat XD ❤️
Najbardziej śmieszy nazywanie normalnego związku zacofaniem i średniowieczem, chociaż to poligamia jest dominująca wśród kultur plemiennych. Wiec gdzie wy się cofacie?
Pełna zgoda, poligamia czy konkubinat zostały wyparte z naszej kultury przez to że przynosiło więcej strat niż korzyści w skali społecznej. Homoseksualizm podzielił zresztą ten sam los z tych samych przyczyn.
jak dla mnie otwarte związki to trochę dziwactwo, raczej dla ludzi, którzy mają problemy z zaangażowaniem i szukają jakichś półśrodków. Jak są w tym jakimś cudem szczęśliwi, to spoko, ale jak dla mnie to w życiu. Już więcej sensu ma rozważenie trójkąta, tylko na gruncie seksu, jeżeli obie strony mają taką fantazję, ale myślę, że lepiej byłoby zatrudnić do tego panią/pana, który zna się na rzeczy i świadczy takie usługi za pieniądze, przynajmniej byłoby miło i profesjonalnie bez żadnych odpałów, że ktoś się w kimś zakocha. Albo nawet nie jako trójkąt, ale sporadyczne korzystanie z takich usług za zgodą partnera, żeby spełnić jakieś fantazje myślę że jest ok. Myślę, że bym to rozważyła na poważnie będąc w poważnym wieloletnim związku. Ktoś ma podobnie?
Prawda taka jest że takie związku rozpadają się i to są statystyki,
Moja wizja to swiadomy zwiazek i uczucia wyzsze. Postawic na jakosc !
Zwiazek otwarty to forma innego podejscia do sytuacji ktore istnieja w wielu zwiazkach juz od dawna. Iluż to mężczyzn od czasu do czasu szuka „czegoś niezobowiujacego” utrzymując to w tajemnicy przed żona i.... nie daj Bóg żeby okazało się ze żona robi podobnie. Ileż żon akceptuje zdrady męża ze względu na sytuacje rodzinna a czasem może i vice versa. I tu nagle pojawia się idea ... a gdyby tak zacząć otwarcie o tym rozmawiać? Gdyby zmienić tabu na jakaś umowę? Niektórzy radzą sobie z takim tematem co świadczy o pewnej dojrzałości partnerskiej. Inni reagują z pozycji ego, a jeszcze inni z hipokryzji i tak długo tolerują zdrady jak długo pozostają one w ukryciu ( i to głównie te własne zdrady). Problem istnieje od zarania dziejów i tylko niektórzy potrafią o nim mówić ze sobą otwarcie i otwarcie coś sobie omówić i ustalić. A szkoda.
Dobrze ,ze Pan o tym wspomnial ze w kazdych tych zwiazkach sa reguly
Wiec zdrady , brak lojalnosci tez bola.
Koniec bardzo dobry ...🤔
🤣🤣👍🏻
Dziekuje
Odnośnie zazdrości o zdradę w sferze współżycia to jest ona tak silna ze względu iż jest ona genetycznie zakorzeniona w umyśle gdzies na jego dnie.. Kiedyś partnerzy byli ściśle zależni od siebie i atrakcyjnośc seksualna była dla nich głównym spoiwem. Jeśłi kobieta widziała faceta w objęciach innej to jej zycie i życie dzieci było zagrożone gdyż męzczyzna móg zacząć przekazywac swoje zasoby nie jej lecz nowej partnerce, było to wiec dla niej zagrożenie życia. Natomiast facet dawał swoje zasoby partnerce i dzieciom i jesli partnerka nei była wierna to cała jego praca szła na dzieci innego samca wiec była to porażka życiowa :) teraz jest inaczej ale instynkty pozostały.. tak jak odrzucenie przez grupę.. kiedyś oznaczało to smierć. Teraz nei ma znaczenia a instynkty pozostały.
Brakuje odniesienia do oczywistych problemów:
-jak otwarty związek rodziców wpływa na dzieci;
-jezeli para ma +40 lat to otwarty związek jest bardzo zły dla kobiet które nie są już atrakcyjne fizycznie i nie jest im łatwo znaleźć partnerów
- jeżeli para ma +40 lat to otwarty związek jest bardzo dobry dla mężczyzn bo znajdą mlodsze partnerki którym zaimponują chociażby materialnie
- jak zamiesza ci w głowie świadomość że twój mąż/żona sypia z innymi
Fajnie wiedzieć, że kobieta po 40 jest już nieatrakcyjna 😂
Bardzo pan ten temat zobaczyl plasko panie Robert Ginalski
Widzi pan tylko jego fizycznosc
Takie zwiazki miewaja bardzo mocne emocjonalne polaczenia czego trzeba sie bac bo to doprowadza do rozpadu
Jesli chodzi o atrakcyjnosc to ta fizyczna powinna miec najmniejsze znaczenie
@@ewcik.4ever mnie to rownierz ubawilo 😂
To są mity :) Osobiście znam panie w wieku emerytalnym ( po 60), które mają masę młodych kochanków. Prawda jest taka że kobiecie w każdym wieku łatwiej znaleźć czysto seksualnego partnera. Mit starszego pana - który jest atrakcyjny bo np ma status, kasę jest szkodliwy społecznie, bo przez to masa młodych kobiet jest napastowana przez takich dziadków, a w najgorszej sytuacji są dziewczyny których szef ma ubzdurane w głowie coś takiego, nie potrafią przyjąć do wiadomości że dziewczyna nie chce iść z nimi do łóżka. Nie powiedziałabym, że możliwość posiadania dużej ilości kochanków i korzystanie z tego to sytuacja , która służy komukolwiek. Z tego co obserwuję, to im większa ilość partnerów seksualnych, tym bardziej zagubiona i niezadowolona z życia jest osoba. Może być tak że to te osoby - zagubione, zgorzkniałe szukają wielu łóżkowych przygód by uciec od przykrych emocji. Może być też tak, że takie liczne przypadkowe kontakty seksualne wypaczają osobowość. Myślę że działa to w obie strony. Już wiadomo, że porno niszczy psychikę, mózg i uzależnia, wiadomo że seks również uzależnia. Że szukając coraz więcej podniet i bodźców, uniewrażliwiamy mózg na subtelne i proste przyjemności dnia codziennego i sam seks w wyniku tych doświadczeń przestaje być emocjonujący - trzeba szukać silniejszych wrażeń i to obserwuje od wielu lat, ludziom się seks znudził, szukają coraz bardziej dziwnych urozmaiceń i są coraz bardziej sfrustrowani swymi doświadczeniami. Pozatym coraz mniej panów w sile wieku jest zdolna do erekcji, nie mówiąc o seksie i to jest już na tyle poważny problem, że od większości koleżanek słyszę, że nie mogą nakłonić partnera do współżycia, okazuje się nagle, że to kobiety mają o wiele większe libido .Społeczeństwu i jednostkom służy znacznie lepiej wstrzemięźliwość na każdej płaszczyźnie życia.
Oszukiwanie samego siebie...... tak naprawdę to uciekanie od tego co w nas zostało zamrożone..... że nie wspomnę o chorobach jakie się mogą przytrafić
Super Material 👍👏👏
LUDZIE okreslaja moj zwiazek jako dziwny. Jestem samotnie wychowujaca matka. Jestem po trudnym zwiazku i choc zawsze chcialam zwiazac sie z jednym mezczyzna (i dalej tak mam), wyjsc za maz, miec dzieci i wszystkie te stereotypowe sprawy- nie chce juz mieszkac z mezczyzna. Pare lat temu zakochalam sie, ale nie chcialam ryzykowac wprowadzaniem "nowego tatusia", bo to w przypadku teoretycznego rozstania cierpialoby moje dziecko. Z moim mezczyzna mamy uklad- mamy prawo do bycia z inna osoba, lecz pod warunkiem, ze wczesniej sobie o tym powiemy. W takim ukladzie (moim zdaniem) ma sie o wiele wiecej pewnosci siebie. Nie zastanawia mnie, czy mnie "zdradza", bo jasno jest powiedziane, ze w takim przypadku mamy sie uprzedzic. On tez jest samotnym ojcem. Od prawie trzech lat jestesmy tw tym zwiazku i kazda wolna chwile planujemy razem (rowery, obiady, kolacje, spacery, rozmowy). Nie potrzebuje juz zapewnien, ze to """na zawsze""", bo uwazam (zmienilam perspektywe po toksycznym zwiazku), ze nie ma nic na zawsze, chodz mysle, ze rozstanie nam nie grozi, a prznajmniej nie mam juz stanow lekowych z tym zwiazanych- jak to kiedys bylo. Powiem wiecej- Moj partner musi czesto spotykac sie (biznesowo) z innymi kobietami, ktore sa czesto mlodsze ode mnie i nie czuje zagrozenia- czesto nie wiedzac jak one wygladaja. Spoleczenstwo uwaza ten zwiazek za dysfunkcyjny, a ja jestem najszczesliwsza kobieta na swiecie. Nawet w przypadku, gdy partner zdecydowalby sie na inna- nie zalamalabym sie psychicznie, poniewaz uwazam, ze ma do tego prawo- jesli jest ze mna szczery, a wiem, ze jest. Ja nie czulabym sie gorzej, bo wiem, ze mam 10000 innych mozliwosci (on tez- i to jeszcze bardziej podnosi na duchu) i nie bede zmuszac nikogo do bycia ze mna na sile.
Bylam oskarzona przez moich "przyjaciol" o brak uczuc do niego, poniewaz na pytanie czy planujemy slub lub mieszkanie razem stale odpowiadam "nie". To jest chore,ze ludzie tak gleboko maja zakorzenione rozne stereotypy. Nawet ja tak kiedys mialam.
Jezeli nawet nam zdarza sie w zyciu zakochac, a potem milosc sie jakos wypali (zawsze sa ku temu powody) i jest mozliwe zauroczenie w innej osobie, to po co to ograniczac. Po co ten caly "kontrakt", ktory wymusza poczucie winy w przypadku uczuc do innej osoby. Ja widze w takich zwiazkach tylko pozytywy- bo jesli mimo przyzwolenia partnera do flirtowania- dalej chce byc z nim to swiadczy o wiele wiecej jak w "normalnym zwiazku" - ukrywanie sie przez presje spoleczenstwa czy religii.
Szklanka jest do połowy pełna?
Czy do połowy pusta?
Odpowiedź jest prosta.
Nie no, odpowiedź?
Proces konstruowania odpowiedzi jest łatwy i daje jasną, bardzo przejrzystą odpowiedź
Myśle, ze dużo prawdy jest w tym, ze wiele osób nie przeszło swojej własnej terapii i niestety nie potrafi kochać jednej osoby i wpadają na pomysły związków otwartych. Zamiast iść na swoją terapie i naprawdę uleczyć swoje traumy to wola mówić „wszystko jest okej”
Otwarte związki?
Jak ludzie umieją rozmawiać i ich preferencje do siebie pasują to wszystko się da
"Otwarty związek" to zaprzeczenie związku.
Równie dobrze możnaby się puszczać z przypadkowymi osobami z ulicy i też nazywać to związkiem.
Mamy obecnie do czynienia z dorabianiem filozofii do degrengolady.
Smutne'tak zamknieta osoba na takim kanale¿
W tej kwestii to ja jestem tradycjonalistą, wole związki tradycyjne- kobieta z mężczyzną, kobietą z kobietą, lub dwóch mężczyzn. Wydaje mi się, że miałbym opory i to duże, by być w takim związku otwartym.
Otwarty związek jest ratunkiem dla osób o b.wysokim libido.Zaznaczam "ratunkiem"!Wyłączność i Intymność umacnia związek.Jeżeli jesteś jedną/ym z wielu to niei jest związek!To jest randkowanie,bywanie ze sobą,Musisz wybierać, człowiek czy atawistyczne emocje.Emocje wygasają i co dalej?😊
Brakuje mi tu aspektu władzy nad seksualnością kobiet przy patriarchacie mężczyzn i wpływu religii na rozwój seksualności. Zestawiłambym ze sobą starożytny Rzym a średniowiecze.
Bardzo ciekawy odcinek, jak wiele na tym kanale, myślę że każdy może z niego coś dla siebie wyciągnąć. Jednak jest pewien element, który mnie rozprasza. Jest to twoja tradycyjna wzmianka o polubieniu i subskrybcji, która moim zdaniem trochę ujmuje twoim filmom. Śledzę ten kanał od dłuższego czasu i ciekawi mnie czy inni stali widzowie mają takie same odczucia.
Mam inne odczucia. uważam, że taka wzmianka jest potrzebna 😊
Moja matka jest dokładnie taką osobą jak opisujesz na początku odcinka dla mojego ojca. Tzn że się da.
Dużo jest takich i w Polsce tylko że ludzie traktują to jako temat tabu niestety samo życie a zresztą ważniejsze ludzie mają sprawy zdrowotne, finansowe itp niestety samo życie pozdrawiam 😁
Świetnie wytłumaczone ! Niestety w społeczeństwie wyznanie o poliamorii / związku otwartym bardzo często spotyka się ze wstrętem i wszystko sprowadza się do relacji seksualnej ...
Twoje filmy powinny być szeroko projektowane społeczeństwu , świat byłby lepszy 😂
Poproszę o odcinki również w formie podcastów ❤️
Mając na uwadze dość powszechną niestabilność emocjonalną u współczesnych ludzi, wielość zaburzeń osobowości i paru innych czynników - śmiem twierdzić, że poliamoria to kolejna dewiacja a nie coś normalnego, co można równać z prawdziwą rodziną. Ale róbta co chceta - tylko potem głowy innym nie zawracajta swoimi nowymi problemi. I tak wiem, że nie posłuchata, bo tera wszystkie ludzie mundre są takie, że aż strach.
0d 9:10 doskonale ukazana obłuda w tego typu podejściu. Przecież nic nie jest pewne i raz na zawsze dane w żadnym związku. A już mówienie o poświęceniu 100% energii w zabieganiu o partnera to szczyt hipokryzji w sytuacji gdy wiele z tej energii traci się na igraszkach z kochankiem :) Przypomina mi to trochę tłumaczenia prostytutek, które przecież muszą się sprzedawać, żeby wyżywić garstkę dzieci. Inne kobiety w tym czasie podejmują się mniej "wyszukanej" ciężkiej pracy. Nie chodzi o to żeby zabraniać takich związków, ale też wprost nazwać motywację ludzi, która jest tak naprawdę wyrazem niepohamowanego egoizmu i woli zaspokajania swoich potrzeb kosztem przesuwania kolejnych granic i łamania zasad społecznych pod pretekstem wolności.
Monogamia, podobnie jak płeć jest w mojej opinii uwarunkowana kulturowo i społecznie na tym obszarze, na którym żyjemy.
Tak samo jak mamy do czynienia ze stereotypem kobiety i mężczyzny, tak samo mierzymy się ze stereotypem związku monogamicznego. Tylko pojawia się pytanie czy serio jesteśmy monogamistami? Przez nasze życie przewija się przecież wielu partnerów, nie w tym samym czasie ale jednak wielu.
Czy związki, które obecnie się tworzą, na pewno nie są to związki quasi otwarte, skoro po iluś tam relacjach zdarza się coraz mniej ufać i oddawać drugiej osobie? Ponad to żyjemy obecnie w czasach, gdzie portale randkowe zdetronizowały inne sposoby poznawania się, dookoła redpille, pick uperzy i ludzie chcący się szkolić na pseudo narcyzów, by móc mścić się za swoje poprzednie niepowodzenia na niewinnych innych. Co poszło nie tak? 😶
Otwarte związki to jedna wielka bzdura na kółkach i zdrada kontrolowana gdzie zawsze jedna strona jest poszkodowana. Tak jak wspomniałeś człowiek dąży do zbudowania z drugim człowiekiem głębokiej relacji na poziomie emocjonalnym oraz cielesnym na zasadzie ekskluzywności. Przyjaciela na którego można liczyć niezależnie od tego czy się wiedzie czy nie, do którego zawsze można się zwrócić i oczekiwać, że ta osoba potraktuje dobro partnera jako własne, a nie szukać okazji do wykorzystania, bo i tacy są ludzie. Ludzie w otwartych związkach to są dorośli ludzi którzy w cyniczny sposób chcą szukać nowego partnera, wrażeń z zasłyszanych historii o pozytywnych konotacjach zostawiając sobie furtkę bezpieczeństwa, że w razie "w" jest do czego wrócić, albo nie spaść na dno korzystając z kasy partnera. Obłuda, kłębek emocjonalny, lata na prochach i terapii. Nieodpowiedzialne zachowanie na poziomie nastolatków z problemami egzystencjalnymi. Jeśli do tego dochodzi dziecko, to nie ma co liczyć na szacunek z jego strony, zwłaszcza, jeśli zauważy bogactwo korzyści z tej nudnej normalności u rodziców swoich rówieśników. Po prostu może stwierdzić, że jest niekochane, pominięte, zagubione i co kurwa potem ... zacznie spotykać się z innymi niekochanymi, którzy obrażą się na świat i będą dążyć do autodestrukcji, żeby zwrócić na siebie uwagę. Może być za późno, tak więc ruchajmy się, wsłuchajmy się w nasze potrzeby bo jesteśmy tego warci będzie komu zaimponować, przecież kutas w cipce jeszcze krzywdy nikomu nie zrobi no kurwa nie, wystarczy dobrze to sobie w głowie poukładać, w ten sposób można sobie każdą patologie wytłumaczyć. Boję się, że nudziarze i nieudacznicy szukają w takich filmikach uzasadnienia do realizacji swoich rządzy, żeby sobie uświadomić prawdę ukrytą, że przecież nie ma złych konsekwencji takich działań. Ludzie bez zainteresowań interesują się przede wszystkim sferą "rozbudowywania patorelacji". To nie jest kurwa normalne i dlatego ludzie takich osób nie lubią. Dlaczego ? BO KURWA NAJPIERW JEST RZĄDZA, PSEUDOPOTRZEBA, PSEUDOKORZYŚĆ tylko to trzeba wszystko poukładać i przekonać innych nieprzekonanych i odwieść ich od tego wszystkiego co naprawdę w życiu jest ważne co przynosi głęboką radość, satysfakcję taką prawdziwą a nie kurwa orgazm spuszczając się komuś do ryja ... no ja pierdolę ludzie !!!
Pozdrawiam
Akurat obawy przed czymś takim jak otwarty związek mogą występować po prostu z natury ludzkiej, a nie z żadnych ukrytych lęków. Seks służy głównie do robienia dzieci, a do tego skutkuje zbliżeniem emocjonalnym dwojga ludzi. Wiadomo, że przynajmniej tę pierwszy "problem" można dość łatwo zminimalizować w dzisiejszych czasach, a ten drugi może być mniejszym ryzykiem w dojrzałych związkach, ale ludzie nie powstali w dzisiejszych czasach i zwykle nie mają dojrzałych związków.
Stały kontrakt, umowa na zlecenie, umowa o dzieło... wszystko praca, każdy płaci podatki, ale kredyt nie dla każdego.
Skoro ktoś ma problem ze zwiakiem z jedną osobą, to jak ma ogarnąć kilka? 🙈 To, że ktoś nie miał przyjemności doświadczyć miłości nie oznacza, że jest ona niewypałem, czy że w ogóle nie istnieje. I radzę zasięgnąć wartościowej opinii np wśród małych dzieci. Jak odnajdą się w rodzinie "otwartej". Powodzenia 😊
Nie jest to zdrowe. Bardzo zdrowe i uczciwe. Standard że gość zdradza kobietę a ta cierpi albo też zaczyna go zdradzać. To chyba lepiej na początku ustalić zasady i jasna sprawa. Ale ludzie wolą oszukiwać swoich partnerów niż odważyć się na otwartą rozmowę. Bo nie wypada. To jest właśnie dobry zdrowy,,Naturalny i uczciwy związek.
A co z ewentualna ciaza , ktora mimo zabezpieczenia stanie sie faktem , jesli zaczniemy zyc w takim otwartym zwiazku ? Wychowywac wspolnie czyjes dziecko , czy pobiec sie wyskrobac ? Ludzie na wlasne zyczenie dostarczaja sobie problemow , niszcza zycie swoje i innych , a pozniej narzekaja na los . Takie jest moje zdanie w tym temacie .
No, chyba jest tam wielka milosc, akceptacja ....? 🤔🤣
Chyba ze wszystkimi konsekwencjami. Czyli wychowujemy wsponie to dziecko. Większy problem, kiedy i jak przekazać tą informację dziecku?
Pan sam nie wierzy w to co mówi, a widać to po mowie ciała - taka moja opinia.
Czy mógłbyś rozwinąc temat przedstawionego błędnego koła (12.36)? Mam wrażenie jakbym widziała swój związek, nie wiedziałam że to sie zdarza częściej
Polecam ksiazke stefani stahl kochaj , najlepiej jak potrafisz
Jestem 2 lata w związku i raczej jestem tą oziębłą stroną, ale nie wyobrażam sobie, żeby mój facet nawet spojrzał na inną, bo bym go zabiła XDDD
Ale zdajesz sobie sprawę, że on i tak patrzy na inne, pewnie też fantazjuje, bo jest człowiekiem, ma oczy i podstawowe odruchy? Miłość to wybór, że chcesz być z daną osobą, mimo że dookoła jest masa wartościowych i pociągających ludzi. A nie udawanie, że z dnia na dzień wszyscy na świecie są nieatrakcyjni i okropni, a tylko osoba, z którą weszło się w związek jest wspaniała...
@@muszutygeniuszu piękna definicja miłości!
@@muszutygeniuszu Może patrzy, może nie. Pewnie jakaś część patrzy, jakaś zdradza, jakaś fantazjuje, a są i tacy co tylko zerkną. Wiem, bo mój brat zawsze był dość specyficzny, a obecnie ma partnerkę od 5 lat (narzeczeństwo trwa ponad rok) i chociaż niejedną flaszkę z nim i jego kumplami wypiłam, nasłuchałam się wielu rozmów, to on niespecjalnie "jarał się" innymi pannami, chociaż koledzy taki temat na ruszt nadziewali wiele razy. I nie, nie mam dobrych stosunków z jego narzeczoną, raczej zupełnie grzeczno-neutralne, za to z bratem bliskie, więc nie obawiał się, że "wypaplam". Wiem, że to rzadki przypadek, ale jednak zdarzają się i takie. To są indywidualne kwestie. Duże znaczenie ma libido. A także to czy jesteś z kimś, kto naprawdę wbija się w Twoją wizję. Często ludzie są ze sobą z różnych pobudek, niekoniecznie od preludium mieli "zing". Jeśli trafisz na dziewczynę, która jest Twoją "dyszką" i z charakteru też Ci się spodoba, to jasne - nadal mogą podobać Ci się inne, ale chęć na oglądanie się też trochę topnieje. No i co osoba, to wybredność. Jednym podoba się prawie każdy, kto nie jest szpetny, inny będzie raz na tydzień widział kogoś na kim zawiesi oko, a są i takie osoby, które są turbo wybredne. Najmniej to się panuje nad snami ;)
@@muszutygeniuszu Ja tez nie patrzyłem na inne jak poznałem "tą jedyną". Ba, nawet urwałem kontakt z nielicznymi koleżankami. Po jej zdradzie mi przeszło, znów zacząłem się oglądać za kobietami. :)
Więcej otwartych związków było w starożytności.
Materiał jest ok.
Nie posiada w sobie absolutnie żadnych błędów konstrukcyjnych.
W świecie są ukryte pewne kompasy, coś jak, arkana życia.
Nie wiem czy dobrego określenia używam ale wiem że to będzie zrozumiałe.
A czemu nie mielibyśmy uznać że możemy się stać takim wzajemnie szanującym się stadkiem?
Każdy z każdym we wzajemnym poszanowaniu do innych.
Ja osobiście nie miałbym z tym problemu żeby wejść z kimś w taki wielokąt, serio.
Nie miałbym absolutnie żadnych dylematów moralnych.
Tylko czy to by było na pewno właściwe?
Mam w zanadrzu sformułowaną odpowiedź ale nie wiem czy się tym podzielę
Tak, podzielic sie ! Jesli chcesz .
Dziekuje .
@@dorotawitkowska840
Dorotko nie spałem dwie doby, jakieś 50godzin.
Nie położę się.
Za wcześnie jeszcze jest na to, a trudno jest mi już pilnować uwagi przy myśleniu.
Chciałem zrobić retrospekcję zbioru swoich przemyśleń, ale nie mam już na to czasu
@@kosmo3588 Nic nie szkodzi , poczekam...
Dobranoc
Monogamia to pewna moda i wymysł środowisk które promują tego typu zachowania.
In my opinion.
To zjawisko w Polsce spotyka się z strasznym brakiem zrozumienia, ludzie myślą że tym osobom nie zależy na drugiej osobie w związku i że ta nie okazuje jej szacunku przez to a kiedy pozna się takie pary widać że na pierwszym miejscu stawiają właśnie partnera a później dodatkowe relacje, zabawne jest też to że o ile pary LGBT promuje się dziś jako osoby które mają prawo kochać inaczej otwarte związki przedstawia się jako brak dojrzałości emocjonalnej (chociażby w grach RPG z opcją romansową)
W takim razie posiada wszytkie te cechy plus wiele innych, jedym słowem przejebane
Wiesz Szefie - w każdym micie jest ziarno prawdy, ale otwartość i liberalność światopoglądowa sprawia, że nawet zrzuciwszy te łańcuchy trudnej przeszłości, zwyczajnie z otwartości umysłu korci żeby spróbować słynnego Skoku w Bok(TM) czy Opcji B(TM). I to wcale nie uwłacza koncepcji głównej partnerki z dzieckiem, jeżeli oboje osiągneli tak wysoki poziom szatańskiej obojętności.
wolę tradycyjny
Otwarty związek? Toż to zaprzeczenie związku! Oksymoron. Moralny upadek, kolejne znamię współczesnych chorych czasów.
Związek z dwiema kobietami brzmi ciekawie 🥰 Ale tylko jeśli one będą Bi, bo w przeciwnym razie byłoby to dzielenie się facetem, a tak mają jeszcze siebie i ciężko tu wtedy o jakąś zazdrość jeśli każde każdego kocha ;)
Będzie cały odcinek o poliamorii? 🙂🥰
Tymon Tymański ;)
Ten celebryta poliamorysta to Tymon Tymański. Nieprawdopodobna jest ta historia 😳
Otwarty związek może się udać chyba tylko i wyłącznie z bardzo odpowiedzialną osobą. Nie chciałabym znaleźć się w sytuacji, w której mój partner życiowy zachoruje na AIDS albo zarazi mnie Hpv, lub oznajmi mi któregoś dnia ze spodziewa się dziecka. Sama też czułabym się w bardzo niezręcznej sytuacji, gdybym zaszła w ciąże z innym mężczyzną. Wszystko na co pracowaliśmy przez lata dla siebie i naszej rodziny, musielibyśmy zacząć rozdzielać między „przypadkowych ludzi”, którzy na to nie „zapracowali”. Ta wizja wydaje mi się tak przerażająca, ze korzyści płynące z otwartego związku wydają się mniejsze niż potencjalne zagrożenia płynące z takiego układu.
Widzę błąd w rozumowaniu. Mówisz "otwarty związek jest dla osób, które mają bardzo dobrze poukadany świat wewnętrzny... dobre zrozumienie własnych emocji" Natomiast zakładajac że tak jest, wyklucza to u takich osób między innymi strach przed bliskością , niedojrzałość, różnego rodzaju uzależniania itp. Moim zdaniem w związkach otwartych ciężko doszukać się dojrzałych emocjonalnie jednostek, przede wszystkim dlatego, ze nie potrafią stworzyć standardowej relacji, która obiektywnie patrząc, jest zdrowym modelem.
Obiektywnie patrząc?
@@magdawa787 obiektywnie wdlug kasi
Ja tam wolałbym otwarty i uważam że każdy model jest dobry o ile relacje są zdrowe
Uuuu ale baitowy tytuł !
Tyle pracy i wysiłku kosztuje utrzymanie mono związku, ze nie ma mowy o otwartym.
Tak przed obejrzeniem filmu myślę że taki związek jest oparty na większej miłości i zaufaniu nisz normalny i że ludzie w nich zdają sobie sprawę z potrzeb drugiej połówki ale z drugiej strony jeśli jedna strona nie będzie chciała takiego związku bedise to dla niej bardzo krzywdzące.
Tło muzyczne jak z Kerbal Space Program.
To nie dla mnie - w każdą relację inwestuje się jakąś energię i perspektywa rozdrabniania jej na więcej osób to takie "do wszystkiego, czyli do niczego".
9:51 tzw. Efekt Coolidge’a :)
przyznam szczerze że ja również mam więcej energii gdy wyjdę z partnerką na miasto i pooglądam sobie różne możliwości, choć bynajmniej nie mam zamiaru z nich korzystać :)
Nie jesteś pewien, czy kochasz naprawdę..., to idziesz w otwarty szajs i dorabiasz ideologię/psychologię. Każdy może o tym fantazjować, pomyśleć itd., ale Kogoś trzeba wybrać. I już. Bo tylko dla Jednej osoby w życiu możesz być Numerem Jeden
"Bo tylko dla jednej osoby w życiu możesz być numerem jeden ". Owszem, dla siebie.
@@magdawa787 ŁĄCZMY SIE EGOIŚCI ŚWIATA
👍👍👍
Taki związek w większości raczej będzie niesprawiedliwy bo kobiety mają więcej okazji i możliwości do cimci-rimci niż mężczyźni.
Mają owszem, w zamian za stygmatyzację społeczną, ryzyko niechcianej ciąży i w wielu przypadkach kiepskiej jakości napalonych samców i kiepski seks. Facet jak pokonuje swoje słabości, dba o siebie, ma doskonałą sylwetkę to nie będzie zazdrościł żadnej kobiecie.
@@pierzastywazquetzalcoatl2052 Nie ćpaj więcej
Wolne związki? Za mojej młodości to się nazywało k.u.r.e.s.t.w.e.m. Jak na kupę zaczniesz mówić fiołek, to nie zacznie pachnieć!
Nie ma reguł w otwartych związkach, inaczej jaka to otwartość? :))) zdrada seksualna jednak jest seksualna, chociaż tak, mówi się, że faceci zdradę seksualną nie wybaczają, a kobietę emocjonalną. :)
"W jednym domu, w jednym łóżku, przeżyć razem kilkadziesiąt lat" nie nie, spasuję ;)
Elo
To nic nowego-można sobie poczytać choćby o Iwaszkiewiczu czy Dąbrowskiej. I fakt swiat wewnętrzny mieli poukładany.Trochę inaczej niż zwykli smiertelnicy ale mieli.To jest dla jakiegoś ułamka procenta ludzi którzy się jeszcze musza dobrać.
nie jestem pewien czy Iwaszkiewicz jest tutaj dobrym przykładem. Z tego co pamiętam to ożenił się ze swoją przyjaciółką, również uprawiał z nią seks - ale w gruncie rzeczy nigdy jej nie pożądał, był gejem, a małżeństwo było trochę z obowiązku, bez żadnej relacji romantycznej
@@_kiewicz6340 Bardzo o nią walczył i ogromnie był do niej przywiązany. Jej śmierc tak go dotknęła że niewiele ja przeżył. Całe małżeństwo dzielili łoże.
@@beatapogorzelska1241 Co nie zmienia faktu, że j.w. był gejem a to rzuca inne światło na owy układ. Kochał ją, ale rodzajów miłości jest wiele. Układów też. Np. Dali i Gala. Ale to się naprawdę rzadko zdarza, żeby coś grało na dłuższą metę bez trupów, gdy w grę wchodzą ludzkie uczucia.
@@JayJay-xi1xq Trochę inaczej to widze ale zawsze miło kulturalnie podyskutować:-)
Prawdziwa żona jest tylko od Boga