Ostatnio tłumaczyłem 15-latkowi jak się obsługiwało walkamna i miał z tym problem. Gdybym miał tłumaczyć obsługę Commodore 64 to by mi chyba już nie uwierzył. Kupę lat spędziłem z tym ustrojstwem :) super odcinek.
Najlepsze bylo spląsc wszystki te kable jak pajeczyny a potem nie bylo mozna przejsc wokol telewizora a ani sie ruszyc aby sie gra dobrze nagrala w moich 7 latach go podlonczalem i spuszczalem a ciongle pamientam a to mi dzwoni na 30 tkę
@@TECHNICUSChannel jakie kurde kable? doslownie jeden od zasilacza pod klawiature i od klawiatury do telewizora to ja sie pytam co ty tam podpinales ze wokol telewizora nie mozna bylo przejsc bo tyle kabli cos tu pierniczysz ludzia bzdury
Jeśli mogę coś dodać: magnetofon Commodore 64 to super proste urządzenie. Jego łączność z komputerem to nie jakiś cyfrowy protokół, lecz podaje do komputera po prostu dźwięk z taśmy wzmocniony tylko odpowiednio. Wlutowałem sobie w taki magnetofon wejście jack i teraz mogę zamiast kaset ładować do komputera gry z odtwarzacza mp3. Są programy generujące pliki audio z image'ów gier. Tak w ogólę to C64 dostałem na komunię w 95 roku (nieco późno nawet jak na ten sprzęt), ale dalej go mam i pozbywać się nie mam zamiaru ;)
Jest to o tyle dziwne że magnetofon Commodore to specjalny magnetofon DATASETTE czy jakoś tak, i jak wyprowadzisz sobie z niego audio i podłączysz pod wzmacniacz załadujesz kasetę audio to raczej nie usłyszysz muzyki tylko bardzo zniekształcone coś,,,
to jestesmy ten sam rocznik. Ja juz na moje szczescie dostałem komputer PC na komunie. Wujek z USA sie postaral i pierwszy na osiedlu mialem komputer. A jaka to była cud maszyna! 8mb ramu, 33Mhz procesor, 120mb pojemnosci dysku i Windows 3.11
Możliwe, że mnie pamięć myli, bo było to kilka, bądź kilkanaście lat temu, ale jako mały berbeć wsadziłem kiedyś kasetę z muzyką do magnetofonu C64 i pamiętam, że dało się usłyszeć słowa do piosenki "my cyganie", ale większość odgłosów to był zwyczajny szum, a sam wokal był mocno zniekształcony. Ktoś wyjaśni, czy coś takiego było w ogóle możliwe?
Może inaczej- odgłosy *przypominały* słowa do piosenki "my cyganie". I nie wiem czy to nie był jakiś zbieg okoliczności, że dane z kasety były czytane w taki sposób, czy faktycznie grał wtedy ten utwór. Albo to ja coś źle zapamiętałem.
Pamiętam jak "nagrywałem gry z radia"! Babcia stała w drzwiach pokoju i wołała do mamy: no posłuchaj tylko czego oni w tym radiu dziś słuchają! To ma być muzyka...? :D Moje Commodore 64 do dziś stoi na półce na honorowym miejscu!
Twórca:"bardzo mądry i dobrze zrobiony materiał wymagający kilku dni pracy" Oglądający:"CUDZYSŁOWIE A NIE CUDZYSŁOWIU!!!!" btw świetny materiał jak zwykle...
U mnie w firmie cały czas wykorzystujemy magnetyczne nośniki do archiwizacji. W mniej krytycznych systemach kasetki z taśmami wymieniamy ręcznie, a w tych krytycznych - mamy specjalne banki, które mieszczą do 24 taśm i tam się odbywa wszystko automatycznie. Po zapełnieniu 24 taśm, wysyłane są do zewnętrznej firmy, gdzie przez określony czas spoczywają w sejfach :)
Pamiętam jak się wgrywało gry na Atari 65XE.... najlepiej było wyjść z pokoju cichutko, na paluszkach i wstrzymać oddech :D często producenci wgrywali tą samą grę na obie strony - jako kopia zapasowa.
To nie mogło być Atari! Chyba commodore? Bo na tym drugim sprzęcie sam nigdy nie miałem problemów, tylko Atarynki były wrażliwe jak kobiety przed, po i podczas :D
W tamtych czasach miałem C-64 z magnetofonem ze względów finansowych (stacja dysków do C-64 kosztowała więcej niż sam C-64!). Oczywiście miniwkrętak był obowiązkowym wyposażeniem, a ja go używałem z takim zapałem, że w pewnej chwili zerwałem gwint w tym wkręcie i w efekcie trzeba było kupić nowy magnetofon. Co do regulacji głowicy: hardkorowcy nie używali żadnych tam programów do ustawiania. Najlepszą metodą było ustawianie na słuch i wygląd pasków ekranu nagłówka. Słuchało się dźwięków i patrzyło, czy paski na ekranie są równe. I to była metoda niezawodna, ale tylko w przypadku systemów TURBO, które miały paski na ekranie (a nie każdy je wyświetlał). Gdy po latach postanowiłem spełnić swoje marzenie i kupiłem wreszcie za grosze zestaw C-64 z magnetofonem i stacją dysków, to magnetofon włączyłem tylko raz, żeby sprawdzić, czy działa. I od tej pory nie tykam. Niech zostanie w mojej pamięci jako koszmar z przeszłości razem z komunikatem ?LOAD ERROR.
Archon, choć większość rzeczy które masz na kanale niezbyt mnie interesowały, to potrafisz o nich opowiadać w taki sposób że są mega interesujące! Pozdrawiam!
Dostałem C-64 na komunię od chrzestnego. Wersja z kaseciakiem, dwoma joystickami, książką ze słynnym balonem w Basicu oraz Turbo ROM Master. Regulacja głowicy śrubokrętem, przegrywanie gier od kolegów na miniwieży czy zgrywanie z radia to była klasyka gatunku. Część sprzętu się zapodziała ale nadal mam klawiaturę i zasilacz, jakoś nie mogę się ich pozbyć, sentyment trzyma. A materiał spoko, zabrakło trochę info o audycjach radiowych z sygnałem ale i tak propsy.
Fajny materiał. Aż łezka się w oku zakręciła. Sam miałem Commodore 64 z magnetofonem. Pamiętam te regulowanie głowicy, by gra dobrze się wgrała do "pamięci" C64, te piski i różne dziwne dźwięki podczas wczytywania się gry. Samoczynnie nagrywane "składanki" z grami, im dłuższa kaseta (najlepiej 90 lub 120) tym więcej gier można było skopiować, a potem chwalić się znajomym, ile to ma się gier i jakie. Później dokupiłem sobie stację dyskietek, ale to nie było już to samo. Miło jest powspominać. Pozdrawiam.
Ja miałem Amige 500, kolega, Commodore 64, to były lata 1990-1993, chodziłem do niego czasem grać na Commodore, zanim zaczęliśmy grać to największe emocje były z tym magnetofonem, mieliśmy wtedy po 7-8 lat i się na tym za bardzo nie znaliśmy, ale wykombinowaliśmy patent z kolegą, że w głowice wkładaliśmy zapałkę, lekko owiniętą watą, i odpowiednio sterując głowica chodziła, ale trzeba było cierpliwości i precyzji;Dm kurfaa, ile się czasem nakombinowaliśmy zanim zagraliśmy to już więcej emocji było przy tym czy pójdzie czy nie pójdzie.
W magnetofonie od Atari nie było dziurki do regulacji głowicy, więc ja wywiercilem i było git. Pamiętam też, jak raz brat wgrywal "karateke" jedną z najdłużej wgrywajacych się gier. Złośliwie zatrzymałem mu magnetofon, przewinalem sporo do przodu i puscilem dalej. Gra załadowana się normalnie i działała bez zarzutu:)
Nie ma co pisać za bardzo. Po prostu rozgłośnia puszczała dźwięk nagranej gry z kasety przy użyciu magnetofonu jako strumień audio. Wystarczyło to nagrać i wsadzić taką kasetę do komputera i wgrać grę. Tyle.
Wiecej takich filmow, fajnie sie to oglada. Pamietam jak kolega z bloku mial na 2 tygodnie commodore i mozna bylo grac w jakiegos szeryfa czy dziki zachod i inne takie gierki fazaaaaa!!!
Fajnie że powiedziałeś o taśmach serwerowych i streamerach :) Zdecydowanie najtańszy i najtrwalszy sposób archiwizacji danych. Minusem jest dostęp do danych kiedy faktycznie trzeba zrobić restore jakiegoś zasobu :) Pozdrawiam!
Kurde, świetne są te materiały o takich sprawach technicznych, szczególnie o tych retro. Można się dowiedzieć jak to działało i ile frajdy dawało, odpalenie głupiej gierki było rytuałem, a teraz pstryk i jest ! Niestety kasety to już nie moja epoka, bo mój pierwszy komputer to czasy windowsa 95, ale mimo wszystko to i tak przyprawia o nostalgię. :) Więcej takich materiałów Pan Archon! ^^
Ja pamiętam, że jak się wczytywały gry, to nawet nie można było chodzić po pokoju, bo mogło się nie wczytać. I ta wieczna niepewność: wczyta, czy nie wczyta.
Ja pamietam na atari 65XE w trybie turbo czyli z kartridzem nie mialem wielkiego problemu z ładowaniem gier, nawet po 15 latach w piwnicy kaseta i atarynka nie miala wielkiego problemu z wczytaniem gry :) A gry to oczywiście piraty, w postaci na 90 minutowej kasecie kilkudziesięciu gier.
Ja tam w pierwsze gry grałem na kartach perforowanych z Adą Lovelace na Analytical Engine. Taśmy magnetyczne to dla mnie stosunkowo młoda technologia :D.
Pink Floyd - The Division Bell! O Panie, najlepsza płyta ever! A kto nie zna - niech pozna i poczuje jak ściana dźwięku wywołana gitarą Davida Gilmoura stawia suty w pozycji pionowej;)
Ja nadal korzystam z kaset bardzo często słucham muzyki na moim walkmanie :) jest to całkiem inne przeżycie niż słuchane z płyty czy z serwisu TH-cam :)
Tata mi dużo opowiadał jak grał na grach taśmowych w młodości (te wczytywanie pół godzinne i modlenie się aby się udało), teraz wiem już jak to wygląda :) Bardzo ciekawy materiał.
Oj pamietam te czasy. Chodziłem wtedy do "zerówki". Te godziny spedzone przed telewizorem z Commodore64. Wspaniały czas, łezka się kręci w oku. I.śrubokręcik pod ręką do ustawiania glowicy :-) Miło się ogląda coś co człowiek znał od dziecka.
Jestem graczem współczesnym ale na całe szczęście mój tata jest graczem z czasów kaset i kartridżów, i poznałem wszystkie możliwości i powiem szczerze jako gracz współczesny , stare gry z kaset czy kartridżów sprawiają radość 😅
Pamiętam kasety magnetofonowe i VHS i za dzieciaka słuchałem winyli z bajkami u dziadków więc rozumiem i znam zasady działania tych technologii jednak w technikum kiedy kupiłem swoją pierwszą wieżę i był w niej magnetofon czyli coś co wg mnie już umarło i któregoś razu naszła mnie kmina "Kurde a gdyby tak nagrać pliki na kasetę czy to miało by sens? jeśli tak to jak to zrobić?" a potem poczytałem i wyszło na to że to pradawna technologia :P
Ale język polski jest niesamowitym językiem. Używa się pewnych słów a nawet nie zastanawia się skąd pochodzi. Właśnie mnie uświadomiłeś z tymi urządzeniami cyfrowymi :D nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
Jak patrzę na ten film jak się tłumaczy działanie kaset to czuję się bardzo staro 😄 Dość pomyśleć, że to było jakby wczoraj... Technologia niesamowicie posunęła się do przodu 😊
Do tej pory mam płytę winylową gdzie prócz muzyki była ścieżka, którą należało przegrać na kasetę i potem odtworzyć w Spectrum ZX. Była to chyba jedyna taka płyta w historii polskiej fonografii.
Caaały czas mam, odkąd znalazłem ZX Spectrum w piwnicy sąsiadki podczas porządkowania jej. W wolnej chwili zawsze grane :) Chyba od tego zaczęła się moja przygoda w powolnym kolekcjonowaniu konsol retro.
Super Materiał, jeśli chodzi o C64 miałem zmodyfikowany zasilacz, wbudowane radiatory nie grzały go mocno i wszystko chodziło cacy. I jeszcze ciekawostka. Mając już PC 486 DX2 i tylko napęd FDD wystawiłem C64 do komisu, wraz z telewizorem, kaseciakiem, stacją dyskietek, joystiki, mnóstwo kaset i dyskietek z grami. Po dwóch dniach zadzwonił właściciel że sprzedał wszystko za 220zł. Ojciec powiedział że może kupimy jakąś grę na PC, poszperałem, poszukałem i kupiłem oryginał Full Throttle od LucasArts (~190zł). Jakie moje zdziwienie było że to gra na CD. ;)
Miałem tego blackboxa v8:] Później przyszedł czas na dokupienie stacji dysków i wraz z z nią był jakiś nowy box. Tam do dopiero były cuda na kiju, kursor sterowany dżojstikiem, okienka jak w windowsie, możliwość np przegrywania dyskietek na kasety itp. Do dziś nie wiem co to był ja kombajn, bo później niestety całość sprzedałem:/
Final III i funkcja "freeze". Taki niby quicksave. Tyle że nie szybki, no i zapisywana była cała RAM komodorki. Funkcjonowało to podobnie jak szybki zapis w dzisiejszych emulatorach. Miałem około 5 dyskietek przeznaczonych na takie sejwy.
To prawda, pamiętam jak czekałem na audycję Radiokomputera. Redaktor mówił:" A teraz nadamy grę zorro, proszę przygotować magnetofony, uwaga ? start!" potem juz byly tylko trzaszki i szumy :)
Pamiętam i najbardziej denerwowało mnie na oryginałach nagrywanych bez TURBO. Czasem 1.5 strony wczytywania i na koniec ERROR. TURBO znacząco skróciło czas wczytywania, a jeszcze szybciej było z dyskietek. Niestety dyskietki musiały być specjalne, bo większość od PC nie była obsługiwana w stacji do Commodore.
W latach 1991-92 miałem małe Atari. Wracałem ze szkoły włączałem wgrywanie gry. Myłem rączki, jadłem obiad, odpocząłem i mogłem zagrać w ulubiony tytuł;)
Co dokładnie pokazywały programy do strojenia głowicy? Jakieś CRC? I czemu zmiana skosu powodowała rozrzut / zbieżność tych ścieżek? Bo umieć to nadal umiem, ale do dziś nie wiem co to było...
Zabraklo jednej kluczowej informacji powiedzianej wprost - jesli ktos gral tylko w gry na oryginalnych kasetach to nigdy nie musial bawic sie zadnym wkretakiem i ustawianiem glowicy w magnetofonie. Rozne nachylenia glowic to domena piratow, a oryginaly mialy zachowany standard (no chyba ze jakis domorosly tworca gier sam sie bral za nagrywanie, to mozliwe byly jakies pojedyncze wyjatki).
Pamietam te czasy. Miałem w domu duży zeszyt A4 w twardej okładce i w GOLIACIE kupowałem kasety po 10 000 zł. W 1992 roku C64 kosztował 2,2 mln zł, a AMIGA 500 kosztowała 5,5 mln. Komputer PC 286 kosztował ok 22 mln i można było za niego kupić 10 szt. C64. Każda zakupioną kasetę, na której było po kilkanaście gier z każdej strony, przewijalem do początku i "wgrywałem gry". Po czym zapisywałem NUMER KASETY, STRONA , licznik i tytuł gry. Jeśli z kilkunastu gier nagranych na stronie dobrze działała połowa, to już oznaczało sukces, a jeśłi trafiły sie na taśmie ze 2-3 dobre gry, to juz sukces podwójny. Każda kartka z zeszytu, to była jedna kaseta. Na lewej stronie mialem stronę A, a na prawej stronę B. WIęc jeśli chciałem grę BULDER DASH, wystarczyło wyszukać jej w spisie, wziąć odpowiednią kasetę, przewinać do początku i zazerować licznik. Następnie wziąć śrubokręt i ustawić głowicę. Po ustawieniu głowicy przewinąć kasetę do przodu aż do odpowiedniego miejsca i zacząć "wgrywanie" gry. Poczekać 2-4 minut i juz można było grać. Oczywiście, jeśli nikt nie szturchnął stołu z magnetofonem, bo wtedy wykakiwał komunikat LOAD ERROR i nagrywanie można było zacząć od początku. To był początek lat 90tych, tuż przed denominacją pieniądza, którą wprowadzili w roku 1994 roku i przez 2 lata obowiązywały w PL dwie waluty. Złotówki, oraz waluta zwana POLSKI NOWY (stąd skrótowiec PLN, który funkcjonuje do dzisiaj i mało kto wie, że oznacza POLSKI- PL, oraz NOWY- N.). Denominacja obcieła 4 ZERA. Więc 10 000 zł, zamieniono na 1 PLN. Nagle okazało się, że komputer nie kosztuje 2 mln, tylko 200 zł. Amiga 500 kosztowała po denominacji 500 zł, a pensja w fabryce wynosiła 350zł. PCty to był koszt od 2000 zł, za najsłabszego 286 w górę. Nikt z tzw. normalnych dzieci, nawet o tym nie śmiał marzyć. Miał jeden kolega, którego ojciec otworzył jakąś firmę i komputer stał w biurze, ale kolega mógł pograć jedynie przy ojcu i jedynie 2 - 3 razy w tygodniu po pół godziny. O zaproszeniu kolegów mowy nie było. Widziałem go raz i wyłaczonego. Do czego służy skrzynka obok monitora, nie wiedziałem, a komputer dla mnie to była klawiatura z wejściem na kardridge, oraz na TV i joysticki. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem u kolegi klawiaturę od PC, to myślałem że to zabawkowy komputer, ponieważ nie miał tych wszystkich portów, a tylko jeden kabel. Zastanawiałem się, gdzie jest włącznik, który to RESET i gdzie tu podpiąć TV. Wtedy też pojawiły się pisma TOP SECRET i SECRET SERVICE. Pismo, które chciało się sprzedawać musiało mieć angielski tytuł i sugestię w nazwie, że to coś sekretnego, ściśle tajnego, czy coś. Jak komus się wydaje, że fajnie by było mieć dzisiaj C64 i pograć znów w te kultowe gry, które wspomina tak dobrze, niech zostanie przy wspomnieniach. Te gry właśnie dlatego tak wspominamy, ponieważ w nie nie gramy, a zagranie w którąś wyrwie nas z błogiego snu, błogich wspomnień i rzuci o twardy asfalt realizmu. Te gry dzisiaj są NIEGRYWALNE. One są denerwujące, kiepskie i nudne nawet wtedy, gdy uruchamiamy je w sekunde na jakiejś stronce i są w formie przeglądarkowej. Gdyby miała się wczytywac 4 minuty z kasety, to ..... :) Pozdrawiam
Dlatego wyłamywało się te ząbki.Ja przegrywając płyty z nieosiągalnego wtedy dla mnie CD kolegi na swojego decka od razu je wyrywałem bo się bałem o straty muzyczne😁
Czcionka :C Nie no nie. Jest takie piękne polskie słowo "font" oznaczające formę cyfrową pisma, lub jeszcze lepiej krój pisma czyli obraz pisma o jednolitych cechach graficznych. Drogi Microsofcie cużeś uczynił tłumacząc w pakiecie office font na czcionkę :C W każdym razie forma font i krój pisma są poprawne, a czcionka to wypukły odlew litery.
Kłóciłbym się czy użycie tutaj słowo "font" czy "krój" ma więcej sensu niż "czcionka". Mówimy bowiem o rozmiarach liter, nie ich kroju w słowie pisanym.. "Wielkość czcionki" w odniesieniu do listu ma tu chyba więcej sensu, bo mówimy o rozmiarze liter. Czcionka ma wymiary, krój czy styl już raczej nie. Font tu na pewno nie pasuje, bo nie mówimy o "formie cyfrowej pisma". Może w takim razie "wielkość druku"? Przydałby się specjalista od typografii ;)
Z tym, że trudno znaleźć odpowiednie słowo zgadzam się jak najbardziej, jednakże czcionka to nie jest najlepsze słowo, które można by użyć. Według "Leksykonu pism drukarskich" z 1996 czcionka to nic innego jak głównie metalowy odlew litery służący w drukarstwie, które potem używało się chociażby do ornamentów. W każdym razie na studiach prześladowano mnie z tą "czcionką", także dlatego mam teraz problemy z tym słowem.
Ostatnio tłumaczyłem 15-latkowi jak się obsługiwało walkamna i miał z tym problem. Gdybym miał tłumaczyć obsługę Commodore 64 to by mi chyba już nie uwierzył. Kupę lat spędziłem z tym ustrojstwem :) super odcinek.
Ja uważam podobnie!
jak można nie umieć obsługiwać walkmana?
Najlepsze bylo spląsc wszystki te kable jak pajeczyny a potem nie bylo mozna przejsc wokol telewizora a ani sie ruszyc aby sie gra dobrze nagrala w moich 7 latach go podlonczalem i spuszczalem a ciongle pamientam a to mi dzwoni na 30 tkę
nie biez sie wiecej za tlumaczenie slabo ci idzie i powodzenia z tym jak to powiedziales dobrym materialem
@@TECHNICUSChannel jakie kurde kable? doslownie jeden od zasilacza pod klawiature i od klawiatury do telewizora to ja sie pytam co ty tam podpinales ze wokol telewizora nie mozna bylo przejsc bo tyle kabli cos tu pierniczysz ludzia bzdury
Jeśli mogę coś dodać: magnetofon Commodore 64 to super proste urządzenie. Jego łączność z komputerem to nie jakiś cyfrowy protokół, lecz podaje do komputera po prostu dźwięk z taśmy wzmocniony tylko odpowiednio. Wlutowałem sobie w taki magnetofon wejście jack i teraz mogę zamiast kaset ładować do komputera gry z odtwarzacza mp3. Są programy generujące pliki audio z image'ów gier. Tak w ogólę to C64 dostałem na komunię w 95 roku (nieco późno nawet jak na ten sprzęt), ale dalej go mam i pozbywać się nie mam zamiaru ;)
Jest to o tyle dziwne że magnetofon Commodore to specjalny magnetofon DATASETTE czy jakoś tak, i jak wyprowadzisz sobie z niego audio i podłączysz pod wzmacniacz załadujesz kasetę audio to raczej nie usłyszysz muzyki tylko bardzo zniekształcone coś,,,
to jestesmy ten sam rocznik.
Ja juz na moje szczescie dostałem komputer PC na komunie. Wujek z USA sie postaral i pierwszy na osiedlu mialem komputer. A jaka to była cud maszyna! 8mb ramu, 33Mhz procesor, 120mb pojemnosci dysku i Windows 3.11
Możliwe, że mnie pamięć myli, bo było to kilka, bądź kilkanaście lat temu, ale jako mały berbeć wsadziłem kiedyś kasetę z muzyką do magnetofonu C64 i pamiętam, że dało się usłyszeć słowa do piosenki "my cyganie", ale większość odgłosów to był zwyczajny szum, a sam wokal był mocno zniekształcony. Ktoś wyjaśni, czy coś takiego było w ogóle możliwe?
Robciomixxnfs skoro się tak działo to widocznie było xD co za głupie pytanie
Może inaczej- odgłosy *przypominały* słowa do piosenki "my cyganie". I nie wiem czy to nie był jakiś zbieg okoliczności, że dane z kasety były czytane w taki sposób, czy faktycznie grał wtedy ten utwór.
Albo to ja coś źle zapamiętałem.
Pamiętam jak "nagrywałem gry z radia"! Babcia stała w drzwiach pokoju i wołała do mamy: no posłuchaj tylko czego oni w tym radiu dziś słuchają! To ma być muzyka...? :D Moje Commodore 64 do dziś stoi na półce na honorowym miejscu!
A nasze tatus wyrzucil plakalem jak widzialem smieciarzy jak go biorą
@@TECHNICUSChannel Żal, jak on mógł
@@nightrider6243 no trudno takie życie 🤣
6 lat ubyło commodore 128 prawie lepszy
Twórca:"bardzo mądry i dobrze zrobiony materiał wymagający kilku dni pracy"
Oglądający:"CUDZYSŁOWIE A NIE CUDZYSŁOWIU!!!!"
btw świetny materiał jak zwykle...
bo w dupie, a nie w dupiu ;)
porażka z tym twoim sietnym materialem nara z wami
U mnie w firmie cały czas wykorzystujemy magnetyczne nośniki do archiwizacji. W mniej krytycznych systemach kasetki z taśmami wymieniamy ręcznie, a w tych krytycznych - mamy specjalne banki, które mieszczą do 24 taśm i tam się odbywa wszystko automatycznie. Po zapełnieniu 24 taśm, wysyłane są do zewnętrznej firmy, gdzie przez określony czas spoczywają w sejfach :)
Materiał na takim poziomie jak zwykle - najwyższym!
Dzięki za rozwiązanie zagadki z dzieciństwa :D. Sam nie byłem na tyle ciekaw, aby się dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodziło. Jeszcze raz dzięki.
Pamiętam jak się wgrywało gry na Atari 65XE.... najlepiej było wyjść z pokoju cichutko, na paluszkach i wstrzymać oddech :D
często producenci wgrywali tą samą grę na obie strony - jako kopia zapasowa.
"cicho bo się źle wczyta i będzie trzeba przewijać" Atari xl800 pozdrawia :D
bzdura, ostatnio wyjalem z kartonu co od kolegi dostalem 5 lat temu dobre, 4 kasety testowalem, od strzala wszystko dzialalo poprawnie :)
To nie mogło być Atari! Chyba commodore? Bo na tym drugim sprzęcie sam nigdy nie miałem problemów, tylko Atarynki były wrażliwe jak kobiety przed, po i podczas :D
+zdebel czasami bylo ok a czasami nie
+MocnyBrowarek ja mialem commodore ze stacja dyskow
Dzięki Tobie wróciły wspomnienia z ponad 20 lat. Uwielbiam Twój kanał i to co robisz! Dziękuję Pan Archon!
W tamtych czasach miałem C-64 z magnetofonem ze względów finansowych (stacja dysków do C-64 kosztowała więcej niż sam C-64!). Oczywiście miniwkrętak był obowiązkowym wyposażeniem, a ja go używałem z takim zapałem, że w pewnej chwili zerwałem gwint w tym wkręcie i w efekcie trzeba było kupić nowy magnetofon.
Co do regulacji głowicy: hardkorowcy nie używali żadnych tam programów do ustawiania. Najlepszą metodą było ustawianie na słuch i wygląd pasków ekranu nagłówka. Słuchało się dźwięków i patrzyło, czy paski na ekranie są równe. I to była metoda niezawodna, ale tylko w przypadku systemów TURBO, które miały paski na ekranie (a nie każdy je wyświetlał).
Gdy po latach postanowiłem spełnić swoje marzenie i kupiłem wreszcie za grosze zestaw C-64 z magnetofonem i stacją dysków, to magnetofon włączyłem tylko raz, żeby sprawdzić, czy działa. I od tej pory nie tykam. Niech zostanie w mojej pamięci jako koszmar z przeszłości razem z komunikatem ?LOAD ERROR.
Archon, choć większość rzeczy które masz na kanale niezbyt mnie interesowały, to potrafisz o nich opowiadać w taki sposób że są mega interesujące! Pozdrawiam!
Dostałem C-64 na komunię od chrzestnego. Wersja z kaseciakiem, dwoma joystickami, książką ze słynnym balonem w Basicu oraz Turbo ROM Master. Regulacja głowicy śrubokrętem, przegrywanie gier od kolegów na miniwieży czy zgrywanie z radia to była klasyka gatunku. Część sprzętu się zapodziała ale nadal mam klawiaturę i zasilacz, jakoś nie mogę się ich pozbyć, sentyment trzyma. A materiał spoko, zabrakło trochę info o audycjach radiowych z sygnałem ale i tak propsy.
Ale dziwnie się słucha takich informacji kiedy człowiek dobrze pamięta te czasy:) aż się stara troszeczkę poczułam:P
Taa.. ja też.
No fakt, też tak mam. Kurna to juz 27 lat. 1991 r.
Super kontent i super jakość wideo 4K @ 60fps - bajka!
Fajny materiał. Aż łezka się w oku zakręciła. Sam miałem Commodore 64 z magnetofonem. Pamiętam te regulowanie głowicy, by gra dobrze się wgrała do "pamięci" C64, te piski i różne dziwne dźwięki podczas wczytywania się gry. Samoczynnie nagrywane "składanki" z grami, im dłuższa kaseta (najlepiej 90 lub 120) tym więcej gier można było skopiować, a potem chwalić się znajomym, ile to ma się gier i jakie. Później dokupiłem sobie stację dyskietek, ale to nie było już to samo. Miło jest powspominać. Pozdrawiam.
Łezka się w oku kręci oglądając ten materiał. Dokładnie tak było jak to omówiono i pokazano.
Ja miałem Amige 500, kolega, Commodore 64, to były lata 1990-1993, chodziłem do niego czasem grać na Commodore, zanim zaczęliśmy grać to największe emocje były z tym magnetofonem, mieliśmy wtedy po 7-8 lat i się na tym za bardzo nie znaliśmy, ale wykombinowaliśmy patent z kolegą, że w głowice wkładaliśmy zapałkę, lekko owiniętą watą, i odpowiednio sterując głowica chodziła, ale trzeba było cierpliwości i precyzji;Dm kurfaa, ile się czasem nakombinowaliśmy zanim zagraliśmy to już więcej emocji było przy tym czy pójdzie czy nie pójdzie.
W magnetofonie od Atari nie było dziurki do regulacji głowicy, więc ja wywiercilem i było git. Pamiętam też, jak raz brat wgrywal "karateke" jedną z najdłużej wgrywajacych się gier. Złośliwie zatrzymałem mu magnetofon, przewinalem sporo do przodu i puscilem dalej. Gra załadowana się normalnie i działała bez zarzutu:)
Pamiętam Karatekę :D faktycznie długo się wgrywał
Popieram tez wiercilem :)) czlowiek se radzil jakos
Pamiętam że kiedyś nagrywałem gry z radia,to były czasy:-D
Nie ma co pisać za bardzo. Po prostu rozgłośnia puszczała dźwięk nagranej gry z kasety przy użyciu magnetofonu jako strumień audio. Wystarczyło to nagrać i wsadzić taką kasetę do komputera i wgrać grę. Tyle.
i te nerwy jak radio zaczęło przerywać :D
Była to, podobno, pierwsza na świecie dystrybucja "cyfrowa" gier video i programów. No prawie. (za "Nie tylko Wiedźmin", str. 29)
w nocy się siedziało przy radiu i czekało na gry
To był Radiokomputer Roberta Bernatowicza o ile dobrze pamiętam. Gość już nie żyje niestety
Wiecej takich filmow, fajnie sie to oglada. Pamietam jak kolega z bloku mial na 2 tygodnie commodore i mozna bylo grac w jakiegos szeryfa czy dziki zachod i inne takie gierki fazaaaaa!!!
Fajnie że powiedziałeś o taśmach serwerowych i streamerach :) Zdecydowanie najtańszy i najtrwalszy sposób archiwizacji danych. Minusem jest dostęp do danych kiedy faktycznie trzeba zrobić restore jakiegoś zasobu :) Pozdrawiam!
2:56 ten dźwięk ładowania gry był epicki.
Do tej pory mam ten śróbokręcik ☺
Kurde, świetne są te materiały o takich sprawach technicznych, szczególnie o tych retro. Można się dowiedzieć jak to działało i ile frajdy dawało, odpalenie głupiej gierki było rytuałem, a teraz pstryk i jest ! Niestety kasety to już nie moja epoka, bo mój pierwszy komputer to czasy windowsa 95, ale mimo wszystko to i tak przyprawia o nostalgię. :) Więcej takich materiałów Pan Archon! ^^
7:12 Przodek IVONY
w wersji pre alfa
Świetny kontent i bardzo fajnie to wyjaśniłeś :-)
Wlasnie myslalem ze obejrzel bym cos od arhn.eu ale nie ma czego ogladac a tu wchodze na yt i taka niespodzianka dzieki arhn
Ja pamiętam, że jak się wczytywały gry, to nawet nie można było chodzić po pokoju, bo mogło się nie wczytać. I ta wieczna niepewność: wczyta, czy nie wczyta.
Bardzo fajny materiał. Jak zobaczyłem te wszystkie urywki z C64, to aż łezka się w oku zakręciła. Nie mogę uwierzyć, że to już tyle lat.
Dzięki Archon za ten film. Brakowało mi wyczerpującego filmiku o kasetach.
Tak było! Ja również wstrzymywałem oddech i na palcach chodziłem przed moim czarno-białym pudłem UNITRA.
10:15 Miło było dowiedzieć się, że jestem jednym z największych pasjonatów retro komputerów. :D Świetny materiał.
Mój zepsuty Schneider CPC 464 leży w piwnicy i kiedyś MOŻE go naprawie. Dzięki Arhn że tym materiałem o nim przypomniałeś :)
Super film jak pokazałem go mojemu tacie to się zdziwił ,że ktoś jeszcze nagrywa coś o kasetach. Fajny film więcej takich.
Ja pamietam na atari 65XE w trybie turbo czyli z kartridzem nie mialem wielkiego problemu z ładowaniem gier, nawet po 15 latach w piwnicy kaseta i atarynka nie miala wielkiego problemu z wczytaniem gry :) A gry to oczywiście piraty, w postaci na 90 minutowej kasecie kilkudziesięciu gier.
Czas wspomnien :) dzieki Arhn!
Szacun za Pink Floyd! : )
Ja tam w pierwsze gry grałem na kartach perforowanych z Adą Lovelace na Analytical Engine. Taśmy magnetyczne to dla mnie stosunkowo młoda technologia :D.
Gry z kart perforowanych? Nieźle
To był jeden z najbardziej fajnych filmików edukacyjnych na tym kanale.
Jeden z lepszych materiałów na kanale.
Robisz dobrą robotę! oby tak dalej ;)
Profesjonalnie i rzeczowo.
Niezapomniana "taśma magnetofonowa w kasecie".
Kawał historii :-). Do dziś pamiętam, jak przegrywaliśmy gry na tzw. "jamniku" (dwukasetowym magnetofonie). :-)
trzeba było dodać że po jakimś czasie siruba od głowicy ulegała wytarciu i trzeba było ja wymienić na nową a dostać odp to już była sztuka
pozdro
Pink Floyd - The Division Bell! O Panie, najlepsza płyta ever! A kto nie zna - niech pozna i poczuje jak ściana dźwięku wywołana gitarą Davida Gilmoura stawia suty w pozycji pionowej;)
Ja nadal korzystam z kaset bardzo często słucham muzyki na moim walkmanie :) jest to całkiem inne przeżycie niż słuchane z płyty czy z serwisu TH-cam :)
ja ostatnio słuchałem kaset 2-3 lata temu teraz obecnie leżą na strychu na zakurzonym pudelku
Tata mi dużo opowiadał jak grał na grach taśmowych w młodości (te wczytywanie pół godzinne i modlenie się aby się udało), teraz wiem już jak to wygląda :)
Bardzo ciekawy materiał.
Kurwa. a. le. to jest💸
Oj pamietam te czasy. Chodziłem wtedy do "zerówki". Te godziny spedzone przed telewizorem z Commodore64. Wspaniały czas, łezka się kręci w oku. I.śrubokręcik pod ręką do ustawiania glowicy :-)
Miło się ogląda coś co człowiek znał od dziecka.
Jestem graczem współczesnym ale na całe szczęście mój tata jest graczem z czasów kaset i kartridżów, i poznałem wszystkie możliwości i powiem szczerze jako gracz współczesny , stare gry z kaset czy kartridżów sprawiają radość 😅
Do dzisiaj nikt nie zrobił godnego następcy Boulder Dasha :( tylko ten z 1984!
rock n gems na psx
na padzie to nie to sam co na klikającym joysticku :)
W moim sercu tylko #emeraldmine na Amigę! :)
Supaplex :)
wiadamo przeszlość zawsze byla lepsza niż terażniejszość
Pamiętam kasety magnetofonowe i VHS i za dzieciaka słuchałem winyli z bajkami u dziadków więc rozumiem i znam zasady działania tych technologii jednak w technikum kiedy kupiłem swoją pierwszą wieżę i był w niej magnetofon czyli coś co wg mnie już umarło i któregoś razu naszła mnie kmina "Kurde a gdyby tak nagrać pliki na kasetę czy to miało by sens? jeśli tak to jak to zrobić?" a potem poczytałem i wyszło na to że to pradawna technologia :P
Ale język polski jest niesamowitym językiem. Używa się pewnych słów a nawet nie zastanawia się skąd pochodzi. Właśnie mnie uświadomiłeś z tymi urządzeniami cyfrowymi :D nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
Chyba wszystkie języki tak mają
jak zwykle super odcinek☺ like leci
fajny film czekam na następne.
super materiał :) miałem Atari 800xl w latach 90 :) to były czasy
dzięki! super materiał.
Jak patrzę na ten film jak się tłumaczy działanie kaset to czuję się bardzo staro 😄 Dość pomyśleć, że to było jakby wczoraj... Technologia niesamowicie posunęła się do przodu 😊
Dziękuję za ten materiał, uratował mi chyba tyłek na sprawdzianie z zawodowych (2 technikum)!!
Świetny materiał :) Dowiedziałem się trochę o C64 i jego systemu odczytu gier. Jak zawsze profesjonalne. Dzięki :D
01:36 olala! Cudo taśmy!
Aż łezka się w oku kręci :]
dzięki za materiał!
A może teraz opis działania tranzystorów.
Do tej pory mam płytę winylową gdzie prócz muzyki była ścieżka, którą należało przegrać na kasetę i potem odtworzyć w Spectrum ZX. Była to chyba jedyna taka płyta w historii polskiej fonografii.
Caaały czas mam, odkąd znalazłem ZX Spectrum w piwnicy sąsiadki podczas porządkowania jej. W wolnej chwili zawsze grane :) Chyba od tego zaczęła się moja przygoda w powolnym kolekcjonowaniu konsol retro.
mój ulubiony cykl
Super Materiał, jeśli chodzi o C64 miałem zmodyfikowany zasilacz, wbudowane radiatory nie grzały go mocno i wszystko chodziło cacy. I jeszcze ciekawostka. Mając już PC 486 DX2 i tylko napęd FDD wystawiłem C64 do komisu, wraz z telewizorem, kaseciakiem, stacją dyskietek, joystiki, mnóstwo kaset i dyskietek z grami. Po dwóch dniach zadzwonił właściciel że sprzedał wszystko za 220zł. Ojciec powiedział że może kupimy jakąś grę na PC, poszperałem, poszukałem i kupiłem oryginał Full Throttle od LucasArts (~190zł). Jakie moje zdziwienie było że to gra na CD. ;)
Do tej pory pamiętam ten dreszczyk, kiedy jechało się w sobotę z rana na Grzybowską. :D
Super ciekawy odcinek!
Miałem tego blackboxa v8:] Później przyszedł czas na dokupienie stacji dysków i wraz z z nią był jakiś nowy box. Tam do dopiero były cuda na kiju, kursor sterowany dżojstikiem, okienka jak w windowsie, możliwość np przegrywania dyskietek na kasety itp. Do dziś nie wiem co to był ja kombajn, bo później niestety całość sprzedałem:/
Jak z kursorem to był Action Replay albo Final Cartridge
aryon55 Ja miałem kardridż x tak to się chyba nazywało.
A nie czasem Amiga Workbench? :D
Ja miałem Final3 dyskietki wczytywal kilku krotnie szybciej niż blackbox i miał kupę bajerów przydał by się osobny odcinek na temat Finala
Final III i funkcja "freeze". Taki niby quicksave. Tyle że nie szybki, no i zapisywana była cała RAM komodorki.
Funkcjonowało to podobnie jak szybki zapis w dzisiejszych emulatorach. Miałem około 5 dyskietek przeznaczonych na takie sejwy.
Oglądając i słuchając tego czuje się naprawdę staro.
Akurat mam Commodorka od niedawna. W końcu nauczę się odpalać gry!
Jeszcze pytanko. Nie wskrzesicie już kursów programowania?
Za parę lat już nawet ni będą potrzebowali wiedzieć jak to działa gdy taśmy się rozmagnesowują jak moje najstarsze taśmy S-VHS.
brawo, piękny materiał
Bardzo ciekawy materiał, pierwszy raz widzę coś takiego :)
Dlaczego w szkołach na informatyce nie uczy się takich rzeczy :D Przecież to takie ciekawe i tak świetnie się tego słucha :)
Glik No niestety w szkołach większość to rzeczy nieciekawe i niepotrzebne, natomiast to jest ciekawe i niepotrzebne :P.
zalezy od nauczyciela widać, u mnie w technikum gościu od Systemów Operacyjnych opowiadał o układaniu programów z płytek perforowanych ;)
Ojciec opowiadał jak ściągał gry z radia :)
To prawda, pamiętam jak czekałem na audycję Radiokomputera. Redaktor mówił:" A teraz nadamy grę zorro, proszę przygotować magnetofony, uwaga ? start!" potem juz byly tylko trzaszki i szumy :)
Wonziu?
i co kurde - można ściągać gry bez internetu ?? :D
Można i kto wie czy nie powrócimy do tego za 100lat :)
I wtedy to nie bylo piractwo :) Ustawa zakazująca tego weszła w życie w 1994 roku.
Godziny wgrywania, a na końcu komunikat "syntax error" 😢
Pamiętam i najbardziej denerwowało mnie na oryginałach nagrywanych bez TURBO. Czasem 1.5 strony wczytywania i na koniec ERROR. TURBO znacząco skróciło czas wczytywania, a jeszcze szybciej było z dyskietek. Niestety dyskietki musiały być specjalne, bo większość od PC nie była obsługiwana w stacji do Commodore.
Load error.
Syntax error to błąd składniowy, pojawiający się przy uruchamianiu błędnie napisanego programu w basicu.
... Chyba na spektrum albo Atari... My mieliśmy FinalCartridge
wsiskales f4 i kasowales error i czasami wchodzilo
@@grubby2207 często wchodziło bo jak błąd był w "bitmapie", albo w "samplu", a nie w samym kodzie to gra normalnie działała
A to ciekawe, nie wiedziałem że nadal "szpulowe" nośniki się wykorzystuje!
4:11 W cudzysłowiu - powinno być "w cudzysłowie", wiem czepiam się, ale takie są efekty oglądania Pauliny z kanału "Mówiąc inaczej"
Jakim cudem Archon z tak świetnymi materiałami ma dopiero 200k subów :
Uwielbiam Was!
Moje dzieciństwo!!! Pierwsza gra: Draconus!!! Już wtedy w Basic'u zacząłem moją przygodę z programowaniem!
W latach 1991-92 miałem małe Atari. Wracałem ze szkoły włączałem wgrywanie gry. Myłem rączki, jadłem obiad, odpocząłem i mogłem zagrać w ulubiony tytuł;)
Ja też w 91. Ale czemu miałeś tylko rok?
Co dokładnie pokazywały programy do strojenia głowicy? Jakieś CRC? I czemu zmiana skosu powodowała rozrzut / zbieżność tych ścieżek? Bo umieć to nadal umiem, ale do dziś nie wiem co to było...
aż łezka kręci się w oku.... :)
Świetny materiał.
jak usłyszałem te dzwieki z wgrywania i obraz z ustawiana głowicy to podzulem sie jak bym mial znow 10 lat :)
Wow, w kilkanaście minut wyjaśniłeś magię taśm😊
Zajebisty odcinek! W końcu masa przydatnych informacji dla laików i gimbazy! Pozdrawiam serdecznie i do następnego ;-)
Zabraklo jednej kluczowej informacji powiedzianej wprost - jesli ktos gral tylko w gry na oryginalnych kasetach to nigdy nie musial bawic sie zadnym wkretakiem i ustawianiem glowicy w magnetofonie. Rozne nachylenia glowic to domena piratow, a oryginaly mialy zachowany standard (no chyba ze jakis domorosly tworca gier sam sie bral za nagrywanie, to mozliwe byly jakies pojedyncze wyjatki).
To może odcinek o odzyskiwaniu danych? Temat wydaje się być ciekawy.
Pamietam te czasy.
Miałem w domu duży zeszyt A4 w twardej okładce i w GOLIACIE kupowałem kasety po 10 000 zł.
W 1992 roku C64 kosztował 2,2 mln zł, a AMIGA 500 kosztowała 5,5 mln. Komputer PC 286 kosztował ok 22 mln i można było za niego kupić 10 szt. C64.
Każda zakupioną kasetę, na której było po kilkanaście gier z każdej strony, przewijalem do początku i "wgrywałem gry". Po czym zapisywałem NUMER KASETY, STRONA , licznik i tytuł gry. Jeśli z kilkunastu gier nagranych na stronie dobrze działała połowa, to już oznaczało sukces, a jeśłi trafiły sie na taśmie ze 2-3 dobre gry, to juz sukces podwójny.
Każda kartka z zeszytu, to była jedna kaseta. Na lewej stronie mialem stronę A, a na prawej stronę B. WIęc jeśli chciałem grę BULDER DASH, wystarczyło wyszukać jej w spisie, wziąć odpowiednią kasetę, przewinać do początku i zazerować licznik. Następnie wziąć śrubokręt i ustawić głowicę. Po ustawieniu głowicy przewinąć kasetę do przodu aż do odpowiedniego miejsca i zacząć "wgrywanie" gry. Poczekać 2-4 minut i juz można było grać. Oczywiście, jeśli nikt nie szturchnął stołu z magnetofonem, bo wtedy wykakiwał komunikat LOAD ERROR i nagrywanie można było zacząć od początku.
To był początek lat 90tych, tuż przed denominacją pieniądza, którą wprowadzili w roku 1994 roku i przez 2 lata obowiązywały w PL dwie waluty. Złotówki, oraz waluta zwana POLSKI NOWY (stąd skrótowiec PLN, który funkcjonuje do dzisiaj i mało kto wie, że oznacza POLSKI- PL, oraz NOWY- N.). Denominacja obcieła 4 ZERA. Więc 10 000 zł, zamieniono na 1 PLN.
Nagle okazało się, że komputer nie kosztuje 2 mln, tylko 200 zł. Amiga 500 kosztowała po denominacji 500 zł, a pensja w fabryce wynosiła 350zł. PCty to był koszt od 2000 zł, za najsłabszego 286 w górę. Nikt z tzw. normalnych dzieci, nawet o tym nie śmiał marzyć.
Miał jeden kolega, którego ojciec otworzył jakąś firmę i komputer stał w biurze, ale kolega mógł pograć jedynie przy ojcu i jedynie 2 - 3 razy w tygodniu po pół godziny. O zaproszeniu kolegów mowy nie było. Widziałem go raz i wyłaczonego. Do czego służy skrzynka obok monitora, nie wiedziałem, a komputer dla mnie to była klawiatura z wejściem na kardridge, oraz na TV i joysticki. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem u kolegi klawiaturę od PC, to myślałem że to zabawkowy komputer, ponieważ nie miał tych wszystkich portów, a tylko jeden kabel. Zastanawiałem się, gdzie jest włącznik, który to RESET i gdzie tu podpiąć TV.
Wtedy też pojawiły się pisma TOP SECRET i SECRET SERVICE. Pismo, które chciało się sprzedawać musiało mieć angielski tytuł i sugestię w nazwie, że to coś sekretnego, ściśle tajnego, czy coś.
Jak komus się wydaje, że fajnie by było mieć dzisiaj C64 i pograć znów w te kultowe gry, które wspomina tak dobrze, niech zostanie przy wspomnieniach. Te gry właśnie dlatego tak wspominamy, ponieważ w nie nie gramy, a zagranie w którąś wyrwie nas z błogiego snu, błogich wspomnień i rzuci o twardy asfalt realizmu. Te gry dzisiaj są NIEGRYWALNE. One są denerwujące, kiepskie i nudne nawet wtedy, gdy uruchamiamy je w sekunde na jakiejś stronce i są w formie przeglądarkowej. Gdyby miała się wczytywac 4 minuty z kasety, to ..... :) Pozdrawiam
a teraz czary.... pamiętacie jak kaseta, nie była zablokowana przed zapisem i kurwa niechcący wcisnęło się na magnetofonie play i rekord ;/
Szydlo Cz
Jak się z bratem pokłóciłem to załatwiłem mu tak wszystkie gry
@@bernasia6
Czerniak ty imigrancie
Na swoim nie mam z tym problemu bo te guziki są daleko od siebie
Dlatego wyłamywało się te ząbki.Ja przegrywając płyty z nieosiągalnego wtedy dla mnie CD kolegi na swojego decka od razu je wyrywałem bo się bałem o straty muzyczne😁
To byla pogroma ZAWSZE ten szok pamietam
Pamiętam jeszcze możliwość nagrywania gier z radia, ale to już chyba jako ciekawostka 😏 Taki protoplasta steama 😀
Super materiał. Orąbałem się z tym . na c64 i spectrumie.
zawsze miałem problem z uruchomieniem jakiejś gry szukałem losowo na kasecie. dla kilku letniego dziecka to było wyzwanie :D
Dźwięk i brak dźwięku 1,0 czyli ten jak to nazwałeś "alfabet morsa" był słyszalny w komputerach Atari :)
Łezka w oku się kręci, cudowne czasy dzieciństwa z comodore.
Czcionka :C
Nie no nie. Jest takie piękne polskie słowo "font" oznaczające formę cyfrową pisma, lub jeszcze lepiej krój pisma czyli obraz pisma o jednolitych cechach graficznych.
Drogi Microsofcie cużeś uczynił tłumacząc w pakiecie office font na czcionkę :C
W każdym razie forma font i krój pisma są poprawne, a czcionka to wypukły odlew litery.
Kłóciłbym się czy użycie tutaj słowo "font" czy "krój" ma więcej sensu niż "czcionka". Mówimy bowiem o rozmiarach liter, nie ich kroju w słowie pisanym.. "Wielkość czcionki" w odniesieniu do listu ma tu chyba więcej sensu, bo mówimy o rozmiarze liter. Czcionka ma wymiary, krój czy styl już raczej nie. Font tu na pewno nie pasuje, bo nie mówimy o "formie cyfrowej pisma". Może w takim razie "wielkość druku"? Przydałby się specjalista od typografii ;)
ale za to "w cudzysłowie" a nie "w cudzysłowiu" ;P
Z tym, że trudno znaleźć odpowiednie słowo zgadzam się jak najbardziej, jednakże czcionka to nie jest najlepsze słowo, które można by użyć. Według "Leksykonu pism drukarskich" z 1996 czcionka to nic innego jak głównie metalowy odlew litery służący w drukarstwie, które potem używało się chociażby do ornamentów.
W każdym razie na studiach prześladowano mnie z tą "czcionką", także dlatego mam teraz problemy z tym słowem.
Ja tam nie rozumiem po co sobie zycie komplikowac.