Wiadomo, żyjemy sentymentami, ale patrząc na chłodno z dystansem- Jawy i Mz-ki wydawały nam się super, bo innych nie było w naszym zasięgu i nie przejechaliśmy się porządnym, japońskim motocyklem. Sam miałem TS-kę, potem 10 lat przerwy, a kiedy kupiłem Kawasaki i raz kolega dał mi się przejechać CZ-ką (zadbaną!), nie mogłem wprost uwierzyć, jak nędzne były wyroby z demoludów. Powspominać można, przygód było sporo, ale żeby wychwalać jakość tamtych motorów, to trochę przesada. Łapka w górę za świetny sposób opowiadania. Pozdrawiam
Masz sto procent racji. Dlatego też mówiąc o jakości tych motocykli mam zawsze na myśli jakość w kontekście tamtych czasów i sytuacji w bloku wschodnim, inaczej to nie miałoby sensu. Pozdrawiam
Zaden motocykl i samochod na swiecie nie mogl sie rownac do japoskich marek w latach 1980-tych! Zwroc na to uwage bo to nie tyczy sie tylko wyrobow z demoludow. Toyota Lexus zabijala smiechem nawet te "slynne" Mercedesy w latach 1980-tych! I niewazne co czy bedziesz porownywac motocykle, samochody czy elektronike bo wtedy te wyroby nie mialy zadnego porownania do wyrobow i marek japonskich w latach 1980-tych. Sony, Panasonic, Hitachi, JVC, Toyota, Subaru, Honda te marki to bylo marzenie nie tylko Polakow ale i ludzi z panstw zachodnich! To byl wtedy szczyt nieosiagalny nawet dla panstw zachodnich. Japonia byla wtedy u szczytu swojej potegi bo marki japonskie wtedy nawet w USA byly na bilbordach! Zobacz sobie zdjecia z New Yorku z lat 1980-tych to zobaczysz bilbordy, reklamy Sony, Panasonic, Chitahi, JVC, Toyota na glownej ulicy Brodleyu. To o czyms swiadczy. Doskonale pamietam lata 1980-te i pamietam ze wszystko co bylo japonskie bylo super i bylo marzeniem. Pamietam jak wtedy chyba zaden Polak nie moglby wymienic motocykle znanych zachodnich marek ale jak sie zapytales o japonskie marki to 99% Polakow wymienila by od razu Honda czy Kawasaki! A zapytal bys o jakis francuski, angielski czy niemiecki to prawie nikt by nie wiedzial poza moze BMW ale to tylko ci co sie interesowali.
Japanske motocykle wtedy byly najdoskonalsze, najszybsze, najbardziej niezawodne na swiecie. I byly tez marzeniem zwyklych ludzi z panstw zachodnich chociaz oczywiscie bardziej dostepne dla nich.
Piękna historia. Ja poznałem przyszłą żonę w połowie lat 80 będąc już właścicielem CZ 350. Krótko po ślubie zrobiliśmy sobie taką 2-tygodniową podróż poślubną objeżdżając nią całą Polskę wokoło (Mazury, Bieszczady, Śląsk, Pomorze). Do dziś wspominamy ten wyjazd. Maszyna nigdy mnie (nas) w trasie nie zawiodła. Jedynie co w niej zmieniłem (w CZ-etce oczywiście😄), poprawiając nieco fabrykę z uwagi na dość ciężki wał korbowy, zamiast łożysk kulkowych wstawiłem na wale łożyska wałeczkowe. Motocykl sprzedałem chyba w 91 roku i od tamtej pory aż do 2022 rozstałem się z jednośladami. Teraz śmigam sam Suzuki Bandit 1200 bo za cholerę nie mogę żony namówić na wspólną przejażdżkę...boi się i co mam zrobić by ją namówić 🙄
Mialem taka. W 89 kupilem przy wsparciu rodzicow nowke sztuke na gieldzie. Mialem 15 lat i rok bez prawka...echhh milo sie wspomina i zostało mi fo dzisiaj. 50tka na karku i motongi stoja w garażu,choć nie jawa.
Dzięki 🙂 Też mi się zawsze podobały modele z lat sześćdziesiątych i tylko dlatego nigdy się nie zdecydowałem na taki, że były mniejsze. Przy 196 cm wzrostu wielkość motocykla ma jednak znaczenie 😉
Chodzi o wspomnienia i sentyment. Ja całą podstawówkę i szkołę średnią jeździłem Jawą 175 z '59 roku. Stoi w garażu do dzisiaj. Najpiękniejsze czasy! Dwa lata temu kupiłem CZ350. Nie ważne czym jedziesz, ważne że jedziesz :)
Bardzo fajnie Pan opowiada,jak bym Wołoszanskiego słuchał. 😊.Pozdrawiam z Torunia.Ja sie wychowałem na wsk 125,Shl,Mz 250.Tez mialem kilka takich przygod z zakupem motocykla jak Pan. Pozdrawiam Pana i Małżonkę. 😊😊
Piękna historia i motocykle też piękne! Moi dwaj bracia mieli czarne Jawy 350 TS. Na jednej parę razy jeździłem - niestety nigdy sobie nie kupiłem choć to zawsze było moje ogromne marzenie...
Witam kolegę! Miałem trzy takie JAWY 350 fajnie się tym jeździło, coś tam trzeba było pogrzebać ale przy okazji wiele szło się nauczyć. Pojechałem kiedyś z kumplem wykąpać się nad morze JAWAMI ponad 300 km w jedną stronę to była wyprawa marzeń. POZDRAWIAM WSZYSTKICH CO MIELI albo mają JAWY...
Miałem w 88 I 89 roku najpierw cz 350 już z podwójnymi zegarami a następnie jawę ts 350 czerwona. Kiedyś marzyliśmy przeglądając prospekty o yamahah, hondach i suzuki. Po 30 latach kupiłem yamahe xs 400 4g5. Silnik pięknie brzmiący, kadny motocykl. Niestety byłem rozczarowany bo myślałem ze to coś więcej niż moje czeszki. Teraz mogę powiedzieć że komfort jazdy,pozycja za kierownicą i pewność prowadzenia bez dwóch zdań należą do Jawy. Chętnie jeszcze bym kupił sobie TS i jeździł choć parę latek. Niezapomniane maszyny. Pozdrawiam serdecznie 😊
Miałem 350 za młodego po oranym polu z lasu ciągnąłem ogromna kupę suchych gałęzi i małych suchych drzew na ognisko na luzie dawała rade... Wspomnienia ognisk u babci, pełni księżyca wiszącego nad domem po kilku łykach Agropola było wspaniale... na sam koniec odcisk zębów pewnej lubej na siedzenie po leśnym "brykaniu" to była moja" DZAWA"
W 89’ miałem jawę czerwoną. Kupiłem ją w lutym w GS-ie po półrocznym poszukiwaniu i codziennym dzwonieniu do sklepu. Na jesień sprzedałem za większą cenę niż kupiłem i nabyłem nowiutką MZ ETZ 250. ETZ-ka miała o wiele lepszą kulturę pracy zawieszenia jak i silnika. W 91’ kupiłem Kawasaki GPZ 550 i to była przepaść.
Zgadza się. Kiedyś postawiłem Vulcana 700 obok WSK Kos - oba z 1985 roku. To było najlepsze podsumowanie tego, jak bardzo w PRL byliśmy w czterech literach.
Jeżdżę ciągnikami siodłowymi w USA od 1996. Nigdy nie posiadałem motocykla ani nawet prawa jazdy, ale oglądam z uwagą Twoje filmy bo są solidnie wykonane, ciekawe. Pozdrawiam z NYC
Jest mi bardzo miło. Kiedyś marzyłem o tym, aby jeździć amerykańską ciężarówką, jak połowa dzieciaków oglądających takie filmy jak "Mistrz kierownicy ucieka" czy "Konwój", więc trochę Ci zazdroszczę. Pozdrawiam serdecznie!
Witam. Kapitalna historia i świetnie opowiedziana.😮 Pomimo ze teraz mamy inne czasy to nadal marzę o bordowej CZ 350 z instalacją 12V...jak się nie mylę, takie były. A to praktycznie ...JAWA😊
Życzę więc abyś spełnił swoje marzenie. Pomimo bardzo dużego podobieństwa, a nawet kooperacji, CZ była jednak innym motocyklem. W ogóle marka CZ to kawał wspaniałej historii i wiele ciekawych modeli. W niektórych aspektach nawet ciekawszych niż Jawa.
Dziękuję za życzenia. Fakt że nie zwracałem na to uwagi dopiero teraz mi się...uświadomił :-) , to że faktycznie oba motocykle traktowałem jednakowo niejako bliźniaczo, rozróżniając po tym że JAWA to taki nowocześniejszy przynajmniej wizualnie brat CZ. Nooo to ładne rzeczy. Muszę się zainteresować bardziej. Ten bordowy CZ to jest marzenie sprzed lekko 33 lat temu a wtedy JAWA 350 to był taki ciężki i szybki motocykl. Czasy jazdy własną WSK M06 B1 ...też na złoty motocyklowe, próby jazd na Junaku 350 dawno już minęły ale CZ 350 siedzi mi w głowie. I nie wiem jak to ugryźć bo w głowie te 350 taki z Czech zawsze były ciężkimi, dużymi motocyklami. Ostatnio jeździłem BMW G310 czyli 300 ccm i jakoś wagowo była idealną dla mnie więc zastanawiam się czy w/w są faktycznie ciężkie. Pozdrawiam i życzę szerokości.
W pierwszej zaraz po zakupie wystrzeliły bebechy tłumika podczas jazdy, a potem było z nią już tylko gorzej, prawie do ostatniej śrubki była rozebrana i złożona. Następna czerwona TS, ta była przepiękna i mega niezawodna. Piękne wspomnienia, mnóstwo przygód, zawsze żałowałem, że sprzedalem.
Witam masz Pan głos jak ten Pan z history hajking czy jakoś tak identyczny :D, a wracając do filmu tak Jawa nie zawodna jak się coś umiało przy niej zrobić i ustawić zapłon przede wszystkim, była wieksza taka statyczna niz Mz dla wyzszego goscia idealna, bo etz 150 to troche wiekszy simson;) Jednak etz250 według mnie była bardziej zaawansowana technicznie tarcza z przodu co brakowało jawie w etz251 zapłon elektronik to juz było coś ;) Dzieki za film w wolnej chwili zapraszam na moje historyjki o jakie i etz ;) Leci sub Pozdrawiam
Zgadza się, w Jawie hamulec tarczowy wprowadzono zdecydowanie za późno. Elektronik, tarcza i nieco lepsze materiały dawały MZ techniczną przewagę. Obiektywnie wcale nie tak dużą, ale subiektywnie - biorąc pod uwagę czynnik ludzki w postaci braku umiejętności obsługi - ta mała przewaga mnożyła się geometrycznie. Z przyjemnością zajrzę na Twój kanał, a tymczasem dziękuję, że do mnie wpadłeś i pozdrawiam!
Miałem jawe ts 350 pamiętam że wydawała mi się ona wtedy taka duża i silna Była udanym motorem jak na blok wschodni. Po tem kupiłem MZ 251 to był motocykl już bardziej zachodni Ale to Japonii czy Niemiec brakowało jej jeszcze 2 lata świetlne. Pozdro 🖐🏼 LwG ✌️
Ciekawa historia. Każdy swoje chwali. Pamiętając czasy gdy produkowane były ETZety , Jawy, CZety, WSKi . . . Dla mnie tylko ETZety, potem długo, długo nic. . . Pozdrawiam Cię serdecznie, i Wszystkich Miłośników jednośladów końca 20-go wieku 👍
Nie ma motocykli lepszych lub gorszych, są tylko takie które nam bardziej lub mniej pasują, bo ostatecznie wszystko sprowadza się tylko do tego, abyśmy byli zadowoleni i to czym jeździmy sprawiało nam frajdę. Również serdecznie pozdrawiam 👍
Tak, ETZ, potem nic, bez "długo". Miałem CZ, miałem Jawę i 3 ETZ. . Na podstawie tego doświadczenia wypracowałem swoją opinię, wyrażoną w pierwszym zdaniu.
@@paolo4285 gdyby niezawodność była jedynym kryterium to świat wyglądałby zupełnie inaczej. Na szczęście "lepsze" nie zawsze znaczy "mniej psujące się", dzięki czemu motoryzacja jest tak fascynująca 🙂
@@paolo4285 napisałem, że nie ma motocykli lepszych lub gorszych, tylko takie które nam bardziej lub mniej odpowiadają. Zaczynasz się robić nudny kolego.
Sluchalem do konca, bo obrazowo opowiadasz. Pamietam te 70 do polwy 80 tych lat. Malem Trophy 250 / ES . Byla niezawodna ale mialem chec na 2 cylindry, a to byla tylko CZ albo Jawa. Niestety nie mialem kasy wtedy i jezdzilem na tej MZ do jej ostatnich dni. Jestem rocznik 50 ty. 😎👍👍👍👍👍
Trophy 250 zawsze bardzo mi się podobała i chciałem taką mieć (najchętniej w wersji 2 choć "Jaskółką" też bym nie pogardził). Do dziś czasem myślę o takiej. Pozdrawiam
Miałem taki motor tylko CZ350 kupiłem w 80roku funkel nówka to była maszyna warta pieniędzy służyła mi do zakupu pierwszego auta przez 10 lat najdłuższy odcinek drogi to nad morze i spowrotem a to 1200 kilometrów z mojego domu nie zawiodła. Ten motocykl był bardzo prosty do serwisowania. Wystarczyło przestrzegać instrukcl no i mieć trochę smykałki mechanika. Pozdrawiam
Legenda głosiła że Jawa gasła jak przestała widzić komin od domu.Miałem Jawe ts 350 i Mz 251 .Jawa fakt wygodna z fajnym dżwiękiem ale no ciąglę coś ją bolało ,słabe hamulce .Mz fajnie się prowadziła zwinna w zakrętach i skuteczne hamulce i zapłon elektroniczny gdzie się nie zaglądało tylko jeździło.Gaźnik BVF taki średni ale po modyfikacji jeździł bezawaryjnie
Jeśli w jawie dobrze ustawiłeś zapłon i gaźnik to zapomniałeś, że mogą być jakieś problemy. Jeśli... 😁 Jakimś dziwnym trafem każda Jawa, którą kupowałem byla zawsze pomotana z ułańską fantazją poprzedniego właściciela i niedomagała. Wystarczyło poświęcić jej trochę uwagi i potem był spokój. Zostawało: Paliwo, olej i nakręcenie kilometrów.
Miałem Jawę i ETZ 250 . Pod względem rozwiązań technicznych , jakości części ,opracowań ETZ 250 na tamte lata był to naprawdę majstersztyk. O słabych punktach Jawy długo by pisać ale po co . Etz 250 posiadam do dziś i nigdy tego motocykla nie sprzedam . Etz robiło się nieraz naprawdę długie trasy i zawsze się wróciło bez niespodzianek , z Jawą to była wielka niewiadoma.
To już zależy od użytkownika, ale w praktyce w trasę Jawa jest lepsza od MZ - z jednej strony elastyczność silnika bez porównania, z drugiej strony mniej pali i lepiej się prowadzi w zakrętach. No i jeszcze pozycja na motocyklu, ale to sprawa gustu
@@gallanonim1379 mi pali 8 wzwyż ale wiadomo- z koszem. Chociaż ojcu paliła 6,5. Po godzinie jazdy jawą wszystko mnie boli, dupa najbardziej. W lewą nogę coś się wbija, ale ja jestem za duży na większość motorków...
Witam moja ocena z doświadczenia prowadzenie +zakręty od 1-ego miejsca CZ 350 -ETZ 251 -JAWA TS (może na innych oponach byłaby wyżej )-ETZ 250 wygoda CZ =JAWA -ETZ 251 -ETZ 250 (twarde siedzenie ) wady JAWA (sprzęgło ,zapłon )-ETZ obie przeniesienie napędu szybkie zużycie -CZ 🤔 wygląd wtedy JAWA TS 350 -ETZ 250 -ETZ 251 -CZ 350 osiągi 1osoba ETZ 251 -ETZ 250 -JAWA =CZ (12V ) podryw lasek -bez różnicy 👍🤣 podsumowując jak miałbym wybierać dla siebie na owe czasy ponownie ,to z obu stajni jednocześnie coś by się przydało mieć w zależności od potrzeby (np.poszaleć z kumplami 251 ,rekreacyjnie JAWA ,CZ -250 ) .Jest to tylko moja opinia z użytkowania i eksploatacji tych motocykli ,każdy z nich miał w sobie coś co akurat przyciągało i odpowiadało danemu kierowcy .pozdrawiam 🙋♂️
Mogę potwierdzić, że na świeżych oponach Jawa jeździła inaczej - ósemki ze ścieraniem podnóżków nie były problemem. Wiem, bo od pewnego momentu (od wywrotki na starych gumach) stałem się fanatykiem inwestowania w nowe opony 😉 Ale to nie tylko jawa, a każdy motocykl któremu zmieni się opony z kilkunastoletnich na nowe odżywa 😉
@@motomarudy Chodziło mi bardziej o oryginalne Barum( szczególnie na mokrej nawierzchni ) . ETZ na Heidenale i Pneumancie miała ogólnie lepszą przyczepność ,pomimo tego ,że dużo szybciej się zużywały .Uprzedzając pytanie nie nie jeździłem na innych niż fabryczne w Jawie ,bądź CZ ,aczkolwiek w ETZ 250 na Barumie (tył oczywiście ) jak dla mnie różnica była odczuwalna na niekorzyść wymienionej powyżej .pozdrawiam :-)
@@arturbono2039 nie jeździłem nigdy na świeżych Barumach, a na kilkuletnich trzeba było mieć naprawdę żyłkę do hazardu, aby jeździć dalej po asfalcie😁Pierwszą rzeczą jaką starałem się robić po zakupie motocykla to zmiana opon, najczęściej na Mitasy - zupełnie inna jazda niż na fabrycznych gumach, które miały już trochę.
Ja miałem czerwoną ts350 kupioną przeze mnie w Polmozbycie od nowości w latach 80.... Całą noc stałem aby ją kupić. Kosztowała 150 tyś.złotych. To była najwyższa liga Jawy, chromowane napisy nie żadne naklejki podniesione rury i pałąk rurowy który mi w kraksie życie uratował.... Te rury to najlepszy wynalazek. ..ETZ250 tego nie miały i chłopaki lądowali w szpitalu a niejeden zginął .
Mój tata kupił nową jawę w 85. Niedługo potem się zepsuła. W aso w Koszalinie rozpoławiali silnik (dowiedziałem się o tym 2 lata temu gdy kolega remontował mi ten silnik). Pozatym pamiętam że ojciec ciągle coś tam grzebał, bo zawsze się coś psuło. Ostatecznie silnik rozsypał się przy przebiegu 21330km. Standardowo łożyska. Teraz ja nią jeżdżę ale tylko ze względu na sentyment, bo już pomału szlag mnie z nią trafia...
Jeśli coś Ci nie leży to nie ma sensu się męczyć, sentyment sentymentem, ale ostatecznie chodzi o to, aby być zadowolonym. Skorzystaj z mody na takie motocykle i wysokich cen, sprzedaj i kup sobie coś, co Ci bardziej przypasuje. W ten sposób i Ty i nabywca Twojej Jawy będziecie zadowoleni.
Kupilem Jawę z 8 lat temu, sentyment lat 90 kiedy to jarałem sie jak Jawa z MZ śmigały spod świateł. Po tym filmie, mam zamiar ją odkopać i zarejestrować, bo maszyna oczywiście sprawna była te 8 lat temu. Sucho ma wiec dopieszcze i wyjade na ulice... tzyn tzyn tzyn😁
Wszytko PIĘKNIE opowiedziane, jeno zdięcia ówczesnej Twej SIKORECZKI nie ostawiłeś. A to SZKODA, tak pięknie opowiedziane..... "....Iżdzi jak w Kieleckim na dworcu...."
Te Jawy były nie do zdarcia i to co powiedziałeś Jawa miała sztywną ramę prowadziła się jak po sznurku u mnie stoi w garażu ale silnik jest do remontu Pozdrawiam 👍
@@rolecki robocizna to mój konik muszę tylko znaleźć wał cylindry tłoki pierścienie no i prawdopodobnie gaźnik gdzieś mi zaginął nie mogę go odnaleźć Pozdrawiam i zapraszam na mój kanał a dla Ciebie łapka i subik 😊👍👍👍
Miałem kilka Jaw i MZ tek przerobiłem wszystko w naszych czasach mój pierwszy motocykl to wsk 125 i dla mnie Jawa jej dźwięk CZ to wywołuje łzy w oczach jeśli chodzi o Jawę 350 TS miałem problem z rodzinami ale kolega to rozwiązał a zapłon też sam opanowałem wspaniały motocykl w tamtych latach i szczerze kupię go jeszcze pozdrawiam
Miałem 634-7 (dla niewtajemniczonych 6V) zrobiłem nią 30 tysięcy kilometrów bez absolutnie żadnej awarii ,fakt że po zakupie wysypał się tryb od trzeciego biegu i byłem zmuszony rozebrać silnik zaowocował tym iż przy okazji zrobiłem remont kapitalny od tamtej pory nawet akumulator nigdy mi się nie rozładował także w pełni rozumiem pociąg do Jaw i do dziś żałuję sprzedaży owej wiernej damy . Pozdrawiam i mam nadzieję iż małżonka potwierdza Twoją wersję ;)
Fajnie nawijasz, jesteś gość z mojej bajki.Uwielbiam czeskie motocykle.Pierwszy mój to cz 350 stałem po niego 2 mc.w kolejce w polmozbycie nawet w nocy był zeszyt i sprawdzali obecność.Mogłem kupić etz250 ale wybrałem cz350.Szczecin pozdrawiam .
Witam,,ja powiem tak,,miałem Etz 250,,w tym samym czasie brat miał Cz 350 1989r,,to już była na instalacji 12v,,a nasz kolega miał właśnie taką piękną czarną luxuwe,,bo tak się na nie mowilo i mówi,,więc jeżeli chodzi o Etz nigdy mi się nic nie psulo,,jedno z czym miałem problem to ładowanie,,ale skończyło się,,gdy kupiłem nowy oczywiście mechaniczny regulator napięcia,,ale dobra,,dość o Etz,,narazie?,,A więc brata Cz 350 chodziła bardzo ładnie,,a kolega od tej luxuwy ciągle miał problemy z przegrodą na wale,,i to jest największy defekt tych modeli,,ciągłe strzelanie w tlumnik,,nierówna mieszanka na tlokach,,i nierówne ciśnienie na wale,,tj na skrzyni korbowej,,a Cz 350 na wiele lepiej zrobioną przegrode na wale,,są też awaryjne,,ale po takich cudach jakie robił mój brat na tym motorze to muszę przyznać że jeździła bardzo długo,,a co do wygody jazdy na jawie lux czy na cz 350 ,,to też Cz jest wygodniejsza,,a co do mojej Etz 250 byłem i jestem zadowolony,,więc wszystko jasne,,ale to moje zdanie,,a wiadomo,,tyle co ludzi tyle zdań,,a ogólnie ładna Jawa,,Pozdrawiam
Twarda sztuka jest 😁 Gdy nam się kiedyś zepsuł samochód i nie wiadomo było, czy zdążą naprawić, to była gotowa aby na wigilię do rodziny jechać w koszu rozklekotanego dniepra. Na szczęście obeszło się bez takiej "partyzantki" 😁
Witam dobrze mówisz moja Jawa Mustang motorower jeżeli chodzi o niezawodność biła na łeb i szyję motorower Romet była po prostu bezawaryjna naprawdę świetnie wykonany motorower gorzej było z dostępnością oryginalnych części te polskie były do bani pozdrawiam...
Inną ofiarą jej braku była nasza SHL M17 Gazela, która mimo typowych "chorób wieku dziecięcego" była całkiem fajnym motocyklem, a na pewno posiadała potencjał. Niestety równocześnie była najnowocześniejszym polskim motocyklem, który wymagał dużo więcej uwagi i precyzji obsługowej niż toporne konstrukcje z wcześniejszych lat i to już dokumentnie dobiło Gazelę, bo większość użytkowników nie była na to mentalnie przygotowana. "Obsługa serwisowa? Paaanie... lać jechać, a jak coś to młotkiem walnąć ot i cała finezja" 😉
W komentarzach niektórzy strasznie się zbulwersowali i wypisują jakie to czeskie motocykle były/są złe i cóż, ich prawo... Gdy czytam te komentarze, równocześnie oglądam zdjęcia grupy na Jawach i CZ, która po odwiedzeniu Morza Czarnego w tej właśnie chwili ciśnie w deszczu Transalpiną. To grupa z Polski i to nie jest ich ani pierwsza ani ostatnia taka wycieczka. Oczywiście to niczego nie dowodzi, ale nadaje tym negatywnym komentarzom całkiem zabawnego wydźwięku. Pozdrawiam 🙂
Darzę te maszyny ogromnym sentymentem, w wieku 17 lat kupiłem model 350 lux w stanie do remontu, bez papierów za przysłowiową dużą flaszkę. Rozebrałem ją do gołej ramy, odmalowałem, silnik dostał nowe pierścienie, wypolerowane kartery, wyregulowany zapłon. Trwało to kilka miesięcy, gdzieś od kwietnia do czerwca. Potem stałem się posiadaczem pięknego bezawaryjnego motocykla ( raz odkręcił się kosz sprzęgłowy). Sielanka nie trwała jednak długo, gdzieś w okolicach października lokalna policja postanowiła ukrócić mój proceder jeżdżenia bez papierów, OC i prawa jazdy. Postanowili przyczaić się na mnie i zrobili obławę. No i niesamowita przygoda się skończyła. Jawa poszła na parking policyjny, a ja na kilka godzin do aresztu. Zostałem z wspomnieniami i długami za kolegium do spraw wykroczeń oraz brak OC.
@@sawekilas9770 Po części tak, bo jeden wydech miał nie kompletny wkład, i "zjawa" chodziła dość głośno, co irytowało mieszkańców ulicy na której ją ujeżdżałem, i pewnie przez ich donos "milicja" postanowiła zapewnić spokój obywatelom.😄
@@saciu1633 Ale chyba sama Jawa sobie tego wydechu nie zdekompletowała? To, że nie miałeś jej gdzie ujeżdżać, tylko pod oknami sąsiadów to nie dziwi, że cię zadenuncjowali...
@@sawekilas9770 Strzeliła kiedyś na jednym cylindrze w wydech i już całości bebechów nie znalazłem jak poszły w krzaki. Jeździć było gdzie, ale żeby dojechać na miejscówkę to trzeba było przez felerną ulice przejechać.
hahahahah ale fajnie dobierasz historię do własnego widzimisię.... Ja mam 188cm wzrostu i jeździłem zarówno ETZ jak i Jawami..... Jedno tylko co Jawa 350 TS miała lepsze od MZ 251e to przyspieszenie w dwie osoby powyżej 100km/h. Odchodziła "emzetce". Natomiast nie było żadnej wiotkiej ramy w zakrętach, były za to doskonałe hamulce ( co w Jawie było jedynie zwalniaczami ), było doskonałe zawieszenie ( gdzie w Jawie to była ławka ), było doskonałe prowadzenie ( gdzie Jawa to taczka ), i było zadowalające zużycie paliwa ( gdzie Jawa żłopała jak T34 ).
Chyba nie rozumiesz na czym polega subiektywne spojrzenie na dany temat 😆 Niemniej dzięki, bo rozbawiłeś mnie przypominając te niegdysiejsze "wojenki" między miłośnikami MZ i Jaw - były głupie, ale urocze. 😁
@@motomarudy usiłujesz mi powiedzieć, że subiektywnie dla Ciebie Jawa 350 miała lepsze hamulce niż MZ?, że Jawa miała większy skok zawieszenia niż MZ? To rzeczywiście albo ja nie wiem co to jest subiektywizm, albo ty w ogóle nie miałeś do czynienia z niczym innym niż twoja 350!
@@motomarudy mnie mało interesuje co uważasz - dlatego napisałem, że WYMYŚLASZ NIESTWORZONE HISTORIE. Zadałem ci konkretne pytania o hamulce, o skoki zawieszenia - natomiast zamiast konkretnych odpowiedzi dostaję banał w postaci GŁUPIEJ ODPOWIEDZI. Zatem pozwolę sobie zakończyć wdawanie się z tobą w dyskusje - bo nie mają żadnego sensu. Tak jak pisałem - subiektywizm nie polega na negowaniu obiektywizmu! Ty po prostu nie możesz być ani subiektywny, ani obiektywny bo nie masz porównania. Zatem możesz być jedynie monotematyczny typu: TAK BO TAK!, lub NIE BO NIE! Tyle
@@PrawdziwyNaczelnik-kg4sd napij się chłopie melisy, bo chyba za bardzo Ci ciśnienie skoczyło. Szukasz kogoś z kim mógłbyś się pokłócić, ale źle trafiłeś. Miłej nocy 🙂
Odpowiedź na pytanie dlaczego dziś spotykamy więcej Jaw niż MZ jest prosta - produkcje MZ zakończno w 1991, a Jawy produkowane są chyba jeszcze dziś. Jawy były bardziej awaryjne z opisanych przez Pana przyczyn: 2 cylindry komplikowały ustawienie zapłonu, a do tego wał podparty był tylko na 2 łożyskach, co osłabia sztywność a więc i trwałość.
Owszem, lecz dziś wciąż najwięcej Jaw spotyka się właśnie w wariantach najpopularniejszej wersji 638, a więc produkowanych do 1990 roku. Modele od 1991, a więc 639 i 640 oczywiście również jeżdżą w dużej liczbie. Najmniej jest współczesnej produkcji czeskiej, choć i ta się zdarza. Indyjskiej nie liczę, bo to zupełnie inna bajka. W każdym razie, czynników wpływających na dzisiejszą przewagę ilościową na drogach czeskich twinów (pomimo gorszej technologii), jest kilka. Ta przewaga jest faktem, ale w żadnym razie nie determinuje co jest/było lepsze, a co gorsze bo próba takiej oceny "na poważnie" byłaby absurdalna biorąc pod uwagę ilość czynników z osobistymi preferencjami na czele. Ja lubię Jawy i o tym opowiadam, ale kwestię Jawa vs Mz rozpatruję zawsze w kategorii żartobliwej, tak samo jak spór co lepsze: kawa czy herbata? Jeśli ktoś traktowałby to na poważnie to pozostałoby mu tylko współczuć. Pozdrawiam
@@RadosławSzakal super 🙂 Swoją drogą myślałem co u Ciebie słychać zanim napisałeś komentarz, bo kilka dni temu Hubert wrzucał na fb zdjęcie miecza, który kiedyś wykonałeś 👍
Świetny materiał! Na co dzień jeżdżę ETZ 250 po Krakowie, i muszę przyznać że żadnej MZ czy Jawy nie mogę spotkać, także dziwi mnie Pana spostrzeżenie że zna Pan osoby które używają Jawy np. na dojazd do pracy. Może to się tyczy mniejszych miejscowości czy wsi. Jako że nie chcę czytać opinii co lepsze - Jawa czy MZ, stwierdziłem że pora kupić Jawę, i tak zrobiłem, jest w trakcie remontu. A chwilę wcześniej kupiłem Velorex 562, także będzie się działo! Pozdrawiam.
Współczuję. Mnie tę żółtą ukradli spod bloku w nocy. Na szczęście sąsiad zauważył i pobiegli z ojcem ratować (nie było mnie w domu). Szkoda, że Tobie nie udało się odzyskać.
Jawy krytykują przeważnie ci, którzy ich nie mieli lub nie poradzili sobie z obsługą dwóch cylindrów. Oczywiście jak każdy motocykl, Jawa i Cz miały i mają swoje bolączki, ale po tylu latach wciąż wielu ludzi jeździ na nich na codzienne i nie boi się długich tras. To najlepsza rekomendacja.
Zasada ustawiania zapłonu była chyba taka sama (przyznaję, że już nie pamiętam - ostatni raz ustawiałem zapłon w CZ jakieś 20 lat temu), ale w Jawie TS lubiły się czasami trochę luzować śruby, przez co zapłon przestawiał się samoczynnie. Nie pamiętam już, czy winne było złe dokręcanie czy złe podkładki. Sam z tym na początku walczyłem wymyślając coraz nowsze przekleństwa i chyba tylko przez wrodzoną upartość (albo ona albo ja) w końcu udało mi się to ogarnąć.
@@motomarudy Mam Jawę TS 350 i tak w tym motocyklu luzuje się wszystko, raz prawie zgubiłem zadupek za siedzeniem, kable od lampy jedynie przytrzymały :) a to wszystko dlatego że Jawa ma silnik na sztywno przykręcony do ramy... to jest jakaś masakra, a np MZ na silnik zawieszony na gumach i amortyzatorze taka o to delikatna różnica. Teraz np luzuje mi się co chwile wahacz i walczę z tym...
@@tomaszpietrzak5215 uśmiecham się czytając to, co napisałeś, bo owszem przy sztywnym mocowaniu silnika (są mocowania na gumach z krótszymi łapami) trzeba raz na jakiś czas sprawdzić śruby, ewentualnie newralgiczne zmienić na samokontrujące lub złapać na loctite. O ile jednak wyważenie wału jest ok to będą się one luzowały o wiele wolniej niż w Junaku, ruskach, starym Enfieldzie itd... Tu zaznaczam, że nie miałem takich problemów nawet w tych egzemplarzach, które były na sztywno. Jeśli raz na pół roku poluzowała mi się jakaś śruba lub nakrętka to chyba wszystko. W pierwszych moich Jawach sprawdzałem newralgiczne nakrętki co drugą-trzecią jazdę. W ostatnich co dwa-trzy lata. Jeśli u Ciebie problem jest aż tak zaawansowany, a nie rozwiąże go zmiana mocowania silnika ta to z gumami to Kolego wał do centrowania. Pozdrawiam🙂
W latach osiemdziesiątych zajmowałem się trochę motocyklami,głównie elektryką. Jawy z nowymi silnikami często już przy przebiegu 10 tys km miały wyczuwalny luz na łożyskach wału. W MZ nigdy z czymś takim się nie spotkałem. Tak że powiem że Jawy nie były szczególnie awaryjne ale trwałością silnika nie dorastały MZ do pięt. Jawa najlepiej wyregulowana miała mokry, wręcz kapiący wydech. MZ ? Suchy jak w czterosuwowe. Bredz Pan o wiotkiej ramie MZ. Zgadza się tylko w TS . ETZ to inna bajka. Świetne neutralne prowadzenie w porównaniu z mocno nadsterownymi Jawami.
No, jeśli kapiący wydech Kolega uważa za oznakę dobrej regulacji to ja nie mam pytań 😁 Nigdzie nie napisałem ani nie powiedziałem, że technologicznie Jawa była najlepsza. Co więcej, w filmie podkreślam, że w przeciwieństwie do Mz wymagała finezji w obsłudze. Co się zaś tyczy wiotkości ramy to Kolega wybaczy, ale jako człowiek o wzroście 196 cm "nie bredzę" mówiąc, że w przechyle motocykl z otwartą ramą zachowywał się niepewnie w moim osobistym odczuciu. Fizyka robiła swoje i tyle, a to że mnie to przeszkadzało, a innym nie lub - dla świętego spokoju - takie miałem subiektywne odczucie, to przypominam, że takie moje prawo by je mieć. Zaznaczę, że nie odmawiam nikomu miłości lub sentymentu do dowolnego motocykla, bo jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki 😉
W latach 80 tych w USA był taki potocykl wyglądający zupełnie jak jawa Dla nie zamożnych Suzuki gs650gl ale tylko ten model przypominał jawę Sprzęt bez awaryjny Miałem w to coś 1999 20000 przejechane bez serwisu Dwie opony tylne zdarte To jechało
@@leszekwachowiak661 Nie miała białego to fakt ale da, się za pomocą dobrych fajek, kabli, odpowiedniego ustawionego zapłonu bądź elektronika i dobrze ustawionego gaźnika zrobić tak że z wydechów nie będzie kapało. Będą czarne końcówki od jazdy tego się już nie przeskoczy.
Pamiętam "technikę" jazdy użytkowników TS, pełne otwarcie przepustnicy i zbyt szybka zmiana biegów na wyższe. Debil myślał że Harlejem jeździ. Żaden dwusuw tego nie lubi.
Masz rację, że bardzo duża część użytkowników traktowała te motocykle jak gdyby się naćpali przed jazdą. Kopanie lub skakanie po dźwigni biegów jak po łopacie, wiejska kaskaderka na pełnej "piz...e" i tak dalej... Cóż... Część ludzi dosiadających te i inne meotocykle w tamtych latach mentalnie może już zeszła z drzew, ale na pewno nie wyszła z lasu 😉
CB500X czy CB500F przy 182 i 90kg. Który szybszy? Ile do 100? I jak z komfortem jazdy. I komfortem jazdy we 2ke. Bo. Chcę w przyszłym roku nówkę kupić z salonu i nie wiem na który się zdecydować jako na pierwszy motor w Życiu i tak na stałe bardziej
Zgadza się, ale wiele się zmieniło od tamtego czasu, a mianowicie to, że wczoraj byłem w salonie Hondy i pytałem o max prędkość CB500X Pan mi powiedział 160/170 i że biezpieczna jazda dla silnika wynosi 140 i moje pytanie jest następujące takie samo do NC750X jaka jest maksymalna prędkość i jaka bezpieczna jazda dla silnika.
Co do kultury technicznej to gdyby nie osoby które nie umiały składać dobrze silnika to by pewnie mój dziadek nigdy nie zakupił WSK 175 z 72 którą ma do tej pory 🙃. Mianowicie coś pierwszemu włascicielowi nie pasowało w sprzęgle, rozebrał złożył i zapomniał zabezpieczyć nakrędki od sprzęgła przez co się odkręcało. Był rok 1975. Dziadek dostał zlecenie jej naprawy ale jako że właścicielowi śpieszyło się na zabawe to sprzedał ją dziadkowi a potem przeskoczył do sąsiada przez płot by za kase którą dostał kupić wsk 125 którą akurat sąsiad sprzedawał. Po naprawie baardzo wiernie mu służyła, mało co się psuła i aktualnie ma już ona przejechane ponad 250 000km 😁. Na moim kanale jest pare filmików z nią 😅
Uśmiałem się, dzięki! Odpowiem zupełnie bez sarkazmu: Jako właściciel podejmuję decyzję w zakresie tego, jak eksploatuję dany pojazd, będąc świadomym obciążeń i ewentualnych skutków takiej eksploatacji, które minimalizuję poprzez odpowiednie przygotowanie pojazdu i technikę jazdy. Biorąc pod uwagę, że w ten sposób eksploatuję motocykle od kilkunastu lat i każdy z nich pozostawał lub pozostaje w pełnej sprawności, często polepszając swój stan techniczny/wizualny z biegiem czasu, mogę chyba stwierdzić, że jesteś w błędzie sugerując "zajeżdżanie". Pozdrawiam
ETZ, CZ i Jawa to raczej lata 80-te. Lata 90-te to już nie był PRL i to był schyłek tych motocykli. W 1988 wyjechałem do Niemiec i pierwsze co to kupiłem KAWASAKI 750. Jestem rocznik 1958 i pierwszą CZ 350 nówkę wystana w gdańskim Polmozbycie kupiłem w marcu 1983 roku, wszesniej.jeździłem WSK125. W tym motocyklu CZ na gwarancji po pół roku jeżdżenia rozsypały się łożyska w skrzyni biegów. Okazało się że były zardzewiałe 😂😂. Nagminnie rozregulowywal się zapłon. Miałem z tym motocyklem problemy. Kolega miał ETZ 250 i była o niebo lepsza. Po trzech latach sprzedałem CZ i kupiłem malucha. Ale sentyment to starych motocykli pozostal . W tej chwili posiadam Yamahe Virago 1100 rocznik 1996. Zabytek, ale wygląda jak nowy. Pozdrawiam 😊
@@motomarudy Spoko OK 👍🤗W tych czasach na takie motocykle wyrywalo się dziewczyny😊Ja w podobny sposób poznałem również swoją przyszłą żonę 😊 Mój kuzyn w latach 70tych miał Hondę jedna z nielicznych w Trójmieście i to było coś 😊Dziewczyny ustawiały się w kolejki na przejażdżki taka maszyną 😄
Jeżeli jesteś z Kielc lub okolic i potrzebujesz ogarnięcia mechanicznego to znajdziesz warsztat Roberta w Kielcach pod adresem: Jana Chryzostoma Paska 1. Natomiast jeśli myślisz o generalce z malowaniem, szkiełkowaniem i tak dalej to musisz poszukać kogoś innego, bo Robert naprawia, a nie remontuje. Pozdrawiam
A nie można było zainstalować dwóch oddzielnych gaźników w szeregu? Jak w japonkach Korzyść jeden gaźnik jest narażony Na ciąg zwrotny z pierwszego cylindra Podczas fazy ssania z drugiego cylindra W tym motocyklu jawy jest wysoki reżim Pasowania uszczelniacze pomiędzy obydwoma komorami wału korbowego Musza być całkowicie hermetyczne względem siebie Jakikolwiek przebicie powietrza Spowoduje ten efekt do gaźnika I powoduje zakłócenia ssania w ciągłej pracy tego silnika Koszmar Nie mówię już o rozkręcających się tłumikach Które trzeba Przebiegi bez remontu sa malutkie nie wrócę do jawy Nawet jakby był koniec świata O nie Są inne motocykle Cała Tajlandia śmiga na małych hondach i yamahach I się cieszą dobrym zdrowiem
Przeróbkę na dwa gaźniki robiono i pewnie do dziś się zdarzają takie projekty, ale finalny zysk - z mojej perspektywy - nie jest warty zachodu. Łatwiej i praktyczniej założyć gaźnik ze zwężką venturiego. Oczywiście ten silnik można dodatkowo usprawnić, tylko po co? Przy dzisiejszej jakości chemii pomocnej w pracach warsztatowych i materiale uszczelek, te silniki można relatywnie tanio zrobić tak, by na kilkadziesiąt tysięcy zapomnieć o problemach.
Kiedyś to były fajne czasy. Było biednie ale beztrosko bez tych wszystkich idiotyzmów co są teraz.
Fajnie się słuchało. Pozdrawiam.
dziękuję i pozdrawiam!
Wiadomo, żyjemy sentymentami, ale patrząc na chłodno z dystansem- Jawy i Mz-ki wydawały nam się super, bo innych nie było w naszym zasięgu i nie przejechaliśmy się porządnym, japońskim motocyklem. Sam miałem TS-kę, potem 10 lat przerwy, a kiedy kupiłem Kawasaki i raz kolega dał mi się przejechać CZ-ką (zadbaną!), nie mogłem wprost uwierzyć, jak nędzne były wyroby z demoludów. Powspominać można, przygód było sporo, ale żeby wychwalać jakość tamtych motorów, to trochę przesada. Łapka w górę za świetny sposób opowiadania. Pozdrawiam
Masz sto procent racji. Dlatego też mówiąc o jakości tych motocykli mam zawsze na myśli jakość w kontekście tamtych czasów i sytuacji w bloku wschodnim, inaczej to nie miałoby sensu. Pozdrawiam
Zaden motocykl i samochod na swiecie nie mogl sie rownac do japoskich marek w latach 1980-tych! Zwroc na to uwage bo to nie tyczy sie tylko wyrobow z demoludow. Toyota Lexus zabijala smiechem nawet te "slynne" Mercedesy w latach 1980-tych! I niewazne co czy bedziesz porownywac motocykle, samochody czy elektronike bo wtedy te wyroby nie mialy zadnego porownania do wyrobow i marek japonskich w latach 1980-tych. Sony, Panasonic, Hitachi, JVC, Toyota, Subaru, Honda te marki to bylo marzenie nie tylko Polakow ale i ludzi z panstw zachodnich! To byl wtedy szczyt nieosiagalny nawet dla panstw zachodnich. Japonia byla wtedy u szczytu swojej potegi bo marki japonskie wtedy nawet w USA byly na bilbordach! Zobacz sobie zdjecia z New Yorku z lat 1980-tych to zobaczysz bilbordy, reklamy Sony, Panasonic, Chitahi, JVC, Toyota na glownej ulicy Brodleyu. To o czyms swiadczy. Doskonale pamietam lata 1980-te i pamietam ze wszystko co bylo japonskie bylo super i bylo marzeniem. Pamietam jak wtedy chyba zaden Polak nie moglby wymienic motocykle znanych zachodnich marek ale jak sie zapytales o japonskie marki to 99% Polakow wymienila by od razu Honda czy Kawasaki! A zapytal bys o jakis francuski, angielski czy niemiecki to prawie nikt by nie wiedzial poza moze BMW ale to tylko ci co sie interesowali.
Japanske motocykle wtedy byly najdoskonalsze, najszybsze, najbardziej niezawodne na swiecie. I byly tez marzeniem zwyklych ludzi z panstw zachodnich chociaz oczywiscie bardziej dostepne dla nich.
Piękna historia. Ja poznałem przyszłą żonę w połowie lat 80 będąc już właścicielem CZ 350. Krótko po ślubie zrobiliśmy sobie taką 2-tygodniową podróż poślubną objeżdżając nią całą Polskę wokoło (Mazury, Bieszczady, Śląsk, Pomorze). Do dziś wspominamy ten wyjazd. Maszyna nigdy mnie (nas) w trasie nie zawiodła. Jedynie co w niej zmieniłem (w CZ-etce oczywiście😄), poprawiając nieco fabrykę z uwagi na dość ciężki wał korbowy, zamiast łożysk kulkowych wstawiłem na wale łożyska wałeczkowe. Motocykl sprzedałem chyba w 91 roku i od tamtej pory aż do 2022 rozstałem się z jednośladami. Teraz śmigam sam Suzuki Bandit 1200 bo za cholerę nie mogę żony namówić na wspólną przejażdżkę...boi się i co mam zrobić by ją namówić 🙄
Kupić jawę!
Echh jak ja marzyłem o takiej TS350 - koniecznie czarna, najlepiej z podniesionymi wydechami 😍
Czarne są najlepsze 😉
Zadarte wydechy to było cos ;)
Mialem taka. W 89 kupilem przy wsparciu rodzicow nowke sztuke na gieldzie. Mialem 15 lat i rok bez prawka...echhh milo sie wspomina i zostało mi fo dzisiaj. 50tka na karku i motongi stoja w garażu,choć nie jawa.
Miło się słucha, masz dar gawędzenia.
Ukłony dla żony!
Jawy to fajne klasyki. Podobają mi się te starsze 250 -tki. Pozdrawiam LWG
Dzięki 🙂 Też mi się zawsze podobały modele z lat sześćdziesiątych i tylko dlatego nigdy się nie zdecydowałem na taki, że były mniejsze. Przy 196 cm wzrostu wielkość motocykla ma jednak znaczenie 😉
@@motomarudy Pozdr ze Stoku :)
I to jest opowieść.
Dzięki i pozdrawiam.
Dziękuję i pozdrawiam!
Chodzi o wspomnienia i sentyment. Ja całą podstawówkę i szkołę średnią jeździłem Jawą 175 z '59 roku. Stoi w garażu do dzisiaj. Najpiękniejsze czasy! Dwa lata temu kupiłem CZ350. Nie ważne czym jedziesz, ważne że jedziesz :)
Ot to! Pozdrawiam
Miałem CZ 350 12V przez kupę lat i nigdy mnie nie zawiodła a większość jeździłem codziennie do pracy.
Bo miałeś 12v, ja z 6v co sezon musiałem zapłon regulować 😂
@@TheKamillosdanny Kolega miał Jawę 350 6v i też miał problemy z elektryką.
Bardzo fajnie Pan opowiada,jak bym Wołoszanskiego słuchał. 😊.Pozdrawiam z Torunia.Ja sie wychowałem na wsk 125,Shl,Mz 250.Tez mialem kilka takich przygod z zakupem motocykla jak Pan. Pozdrawiam Pana i Małżonkę. 😊😊
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie 🙂
Super sie słucha.👍Pozdrawiam.Dużo zdrówka.
Dzięki i wzajemnie wszystkiego, co dobre.
Piękna historia i motocykle też piękne! Moi dwaj bracia mieli czarne Jawy 350 TS. Na jednej parę razy jeździłem - niestety nigdy sobie nie kupiłem choć to zawsze było moje ogromne marzenie...
👍
Witam kolegę!
Miałem trzy takie JAWY 350 fajnie się tym jeździło, coś tam trzeba było pogrzebać ale przy okazji wiele szło się nauczyć. Pojechałem kiedyś z kumplem wykąpać się nad morze JAWAMI ponad 300 km w jedną stronę to była wyprawa marzeń. POZDRAWIAM WSZYSTKICH CO MIELI albo mają JAWY...
Pozdrawiam ❤😊
2005 rok jednego dnia Jawą zrobiłem 580 km.
Byłem tak zmęczony jakbym Japonią zrobił 2 razy tyle km😀
Miałem w 88 I 89 roku najpierw cz 350 już z podwójnymi zegarami a następnie jawę ts 350 czerwona. Kiedyś marzyliśmy przeglądając prospekty o yamahah, hondach i suzuki. Po 30 latach kupiłem yamahe xs 400 4g5. Silnik pięknie brzmiący, kadny motocykl. Niestety byłem rozczarowany bo myślałem ze to coś więcej niż moje czeszki. Teraz mogę powiedzieć że komfort jazdy,pozycja za kierownicą i pewność prowadzenia bez dwóch zdań należą do Jawy. Chętnie jeszcze bym kupił sobie TS i jeździł choć parę latek. Niezapomniane maszyny. Pozdrawiam serdecznie 😊
Pozdrowienia Sławku 👍
Miałem 350 za młodego po oranym polu z lasu ciągnąłem ogromna kupę suchych gałęzi i małych suchych drzew na ognisko na luzie dawała rade... Wspomnienia ognisk u babci, pełni księżyca wiszącego nad domem po kilku łykach Agropola było wspaniale... na sam koniec odcisk zębów pewnej lubej na siedzenie po leśnym "brykaniu" to była moja" DZAWA"
Zamordowałeś mnie tymi "odciskami zębów" 😁
🇵🇱👍🇨🇿
W 89’ miałem jawę czerwoną. Kupiłem ją w lutym w GS-ie po półrocznym poszukiwaniu i codziennym dzwonieniu do sklepu. Na jesień sprzedałem za większą cenę niż kupiłem i nabyłem nowiutką MZ ETZ 250. ETZ-ka miała o wiele lepszą kulturę pracy zawieszenia jak i silnika. W 91’ kupiłem Kawasaki GPZ 550 i to była przepaść.
Zgadza się. Kiedyś postawiłem Vulcana 700 obok WSK Kos - oba z 1985 roku. To było najlepsze podsumowanie tego, jak bardzo w PRL byliśmy w czterech literach.
Jeżdżę ciągnikami siodłowymi w USA od 1996.
Nigdy nie posiadałem motocykla ani nawet prawa jazdy, ale oglądam z uwagą Twoje filmy bo są solidnie wykonane, ciekawe.
Pozdrawiam z NYC
Jest mi bardzo miło. Kiedyś marzyłem o tym, aby jeździć amerykańską ciężarówką, jak połowa dzieciaków oglądających takie filmy jak "Mistrz kierownicy ucieka" czy "Konwój", więc trochę Ci zazdroszczę. Pozdrawiam serdecznie!
@@motomarudy
Ja z kolei zazdroszczę Tobie, tej prawdziwej wolności na motocyklu...
Witam. Kapitalna historia i świetnie opowiedziana.😮 Pomimo ze teraz mamy inne czasy to nadal marzę o bordowej CZ 350 z instalacją 12V...jak się nie mylę, takie były. A to praktycznie ...JAWA😊
Życzę więc abyś spełnił swoje marzenie. Pomimo bardzo dużego podobieństwa, a nawet kooperacji, CZ była jednak innym motocyklem. W ogóle marka CZ to kawał wspaniałej historii i wiele ciekawych modeli. W niektórych aspektach nawet ciekawszych niż Jawa.
Dziękuję za życzenia. Fakt że nie zwracałem na to uwagi dopiero teraz mi się...uświadomił :-) , to że faktycznie oba motocykle traktowałem jednakowo niejako bliźniaczo, rozróżniając po tym że JAWA to taki nowocześniejszy przynajmniej wizualnie brat CZ. Nooo to ładne rzeczy. Muszę się zainteresować bardziej. Ten bordowy CZ to jest marzenie sprzed lekko 33 lat temu a wtedy JAWA 350 to był taki ciężki i szybki motocykl. Czasy jazdy własną WSK M06 B1 ...też na złoty motocyklowe, próby jazd na Junaku 350 dawno już minęły ale CZ 350 siedzi mi w głowie. I nie wiem jak to ugryźć bo w głowie te 350 taki z Czech zawsze były ciężkimi, dużymi motocyklami. Ostatnio jeździłem BMW G310 czyli 300 ccm i jakoś wagowo była idealną dla mnie więc zastanawiam się czy w/w są faktycznie ciężkie. Pozdrawiam i życzę szerokości.
W pierwszej zaraz po zakupie wystrzeliły bebechy tłumika podczas jazdy, a potem było z nią już tylko gorzej, prawie do ostatniej śrubki była rozebrana i złożona. Następna czerwona TS, ta była przepiękna i mega niezawodna. Piękne wspomnienia, mnóstwo przygód, zawsze żałowałem, że sprzedalem.
👍
W 1993 jeździłem w takiej samej katanie na czarnej Twin Sport- to były czasy 😊
Bardzo dobrze się Ciebie słucha... fajna historia ludzi z Jawą w tle...
Dziękuję i pozdrawiam.
Witam masz Pan głos jak ten Pan z history hajking czy jakoś tak identyczny :D, a wracając do filmu tak Jawa nie zawodna jak się coś umiało przy niej zrobić i ustawić zapłon przede wszystkim, była wieksza taka statyczna niz Mz dla wyzszego goscia idealna, bo etz 150 to troche wiekszy simson;) Jednak etz250 według mnie była bardziej zaawansowana technicznie tarcza z przodu co brakowało jawie w etz251 zapłon elektronik to juz było coś ;) Dzieki za film w wolnej chwili zapraszam na moje historyjki o jakie i etz ;) Leci sub Pozdrawiam
Zgadza się, w Jawie hamulec tarczowy wprowadzono zdecydowanie za późno. Elektronik, tarcza i nieco lepsze materiały dawały MZ techniczną przewagę. Obiektywnie wcale nie tak dużą, ale subiektywnie - biorąc pod uwagę czynnik ludzki w postaci braku umiejętności obsługi - ta mała przewaga mnożyła się geometrycznie. Z przyjemnością zajrzę na Twój kanał, a tymczasem dziękuję, że do mnie wpadłeś i pozdrawiam!
MZ ETZ 250 nie od początku miała hamulec tarczowy z przodu...Na początku był bęben.
@@sawekilas9770 tak masz rację 🙂
Miałem jawe ts 350 pamiętam że wydawała mi się ona wtedy taka duża i silna Była udanym motorem jak na blok wschodni. Po tem kupiłem MZ 251 to był motocykl już bardziej zachodni Ale to Japonii czy Niemiec brakowało jej jeszcze 2 lata świetlne.
Pozdro 🖐🏼 LwG ✌️
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!
Ciekawa historia. Każdy swoje chwali. Pamiętając czasy gdy produkowane były ETZety , Jawy, CZety, WSKi . . . Dla mnie tylko ETZety, potem długo, długo nic. . . Pozdrawiam Cię serdecznie, i Wszystkich Miłośników jednośladów końca 20-go wieku 👍
Nie ma motocykli lepszych lub gorszych, są tylko takie które nam bardziej lub mniej pasują, bo ostatecznie wszystko sprowadza się tylko do tego, abyśmy byli zadowoleni i to czym jeździmy sprawiało nam frajdę. Również serdecznie pozdrawiam 👍
Tak, ETZ, potem nic, bez "długo". Miałem CZ, miałem Jawę i 3 ETZ. . Na podstawie tego doświadczenia wypracowałem swoją opinię, wyrażoną w pierwszym zdaniu.
@@paolo4285 gdyby niezawodność była jedynym kryterium to świat wyglądałby zupełnie inaczej. Na szczęście "lepsze" nie zawsze znaczy "mniej psujące się", dzięki czemu motoryzacja jest tak fascynująca 🙂
@@paolo4285 napisałem, że nie ma motocykli lepszych lub gorszych, tylko takie które nam bardziej lub mniej odpowiadają. Zaczynasz się robić nudny kolego.
Sluchalem do konca, bo obrazowo opowiadasz. Pamietam te 70 do polwy 80 tych lat. Malem Trophy 250 / ES . Byla niezawodna ale mialem chec na 2 cylindry, a to byla tylko CZ albo Jawa. Niestety nie mialem kasy wtedy i jezdzilem na tej MZ do jej ostatnich dni. Jestem rocznik 50 ty. 😎👍👍👍👍👍
Trophy 250 zawsze bardzo mi się podobała i chciałem taką mieć (najchętniej w wersji 2 choć "Jaskółką" też bym nie pogardził). Do dziś czasem myślę o takiej. Pozdrawiam
Miałem taki motor tylko CZ350 kupiłem w 80roku funkel nówka to była maszyna warta pieniędzy służyła mi do zakupu pierwszego auta przez 10 lat najdłuższy odcinek drogi to nad morze i spowrotem a to 1200 kilometrów z mojego domu nie zawiodła. Ten motocykl był bardzo prosty do serwisowania. Wystarczyło przestrzegać instrukcl no i mieć trochę smykałki mechanika. Pozdrawiam
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam
Legenda głosiła że Jawa gasła jak przestała widzić komin od domu.Miałem Jawe ts 350 i Mz 251 .Jawa fakt wygodna z fajnym dżwiękiem ale no ciąglę coś ją bolało ,słabe hamulce .Mz fajnie się prowadziła zwinna w zakrętach i skuteczne hamulce i zapłon elektroniczny gdzie się nie zaglądało tylko jeździło.Gaźnik BVF taki średni ale po modyfikacji jeździł bezawaryjnie
Jeśli w jawie dobrze ustawiłeś zapłon i gaźnik to zapomniałeś, że mogą być jakieś problemy. Jeśli... 😁 Jakimś dziwnym trafem każda Jawa, którą kupowałem byla zawsze pomotana z ułańską fantazją poprzedniego właściciela i niedomagała. Wystarczyło poświęcić jej trochę uwagi i potem był spokój. Zostawało: Paliwo, olej i nakręcenie kilometrów.
Super motory Jawa czy też cezeta, pozdrawiam
Miałem Jawę i ETZ 250 . Pod względem rozwiązań technicznych , jakości części ,opracowań ETZ 250 na tamte lata był to naprawdę majstersztyk. O słabych punktach Jawy długo by pisać ale po co . Etz 250 posiadam do dziś i nigdy tego motocykla nie sprzedam . Etz robiło się nieraz naprawdę długie trasy i zawsze się wróciło bez niespodzianek , z Jawą to była wielka niewiadoma.
To już zależy od użytkownika, ale w praktyce w trasę Jawa jest lepsza od MZ - z jednej strony elastyczność silnika bez porównania, z drugiej strony mniej pali i lepiej się prowadzi w zakrętach. No i jeszcze pozycja na motocyklu, ale to sprawa gustu
Zasada "Jak dbasz tak masz" jest bardzo ważna w każdym motocyklu i często to ona determinuje nasze zadowolenie lub jego brak🙂
Dokładnie. Etz nawet zarżnięta dojechała zawsze
@@najawie350 chyba, że wyrzuciło świecę razem z gwintem, jak mi się kiedyś w MZ zdarzyło 😉
@@gallanonim1379 mi pali 8 wzwyż ale wiadomo- z koszem. Chociaż ojcu paliła 6,5. Po godzinie jazdy jawą wszystko mnie boli, dupa najbardziej. W lewą nogę coś się wbija, ale ja jestem za duży na większość motorków...
Fajnie się słuchało.opowieści. Pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam 👍
Witam zgadzm sie z panem w 100 % .Sam mialem TS 350 w bialym kolorze . Super motor .
Witam moja ocena z doświadczenia
prowadzenie +zakręty od 1-ego miejsca CZ 350 -ETZ 251 -JAWA TS (może na innych oponach byłaby wyżej )-ETZ 250
wygoda CZ =JAWA -ETZ 251 -ETZ 250 (twarde siedzenie )
wady JAWA (sprzęgło ,zapłon )-ETZ obie przeniesienie napędu szybkie zużycie -CZ 🤔
wygląd wtedy JAWA TS 350 -ETZ 250 -ETZ 251 -CZ 350
osiągi 1osoba ETZ 251 -ETZ 250 -JAWA =CZ (12V )
podryw lasek -bez różnicy 👍🤣
podsumowując jak miałbym wybierać dla siebie na owe czasy ponownie ,to z obu stajni jednocześnie coś by się przydało mieć w zależności od potrzeby (np.poszaleć z kumplami 251 ,rekreacyjnie JAWA ,CZ -250 ) .Jest to tylko moja opinia z użytkowania i eksploatacji tych motocykli ,każdy z nich miał w sobie coś co akurat przyciągało i odpowiadało danemu kierowcy .pozdrawiam 🙋♂️
Mogę potwierdzić, że na świeżych oponach Jawa jeździła inaczej - ósemki ze ścieraniem podnóżków nie były problemem. Wiem, bo od pewnego momentu (od wywrotki na starych gumach) stałem się fanatykiem inwestowania w nowe opony 😉 Ale to nie tylko jawa, a każdy motocykl któremu zmieni się opony z kilkunastoletnich na nowe odżywa 😉
@@motomarudy Chodziło mi bardziej o oryginalne Barum( szczególnie na mokrej nawierzchni ) . ETZ na Heidenale i Pneumancie miała ogólnie lepszą przyczepność ,pomimo tego ,że dużo szybciej się zużywały .Uprzedzając pytanie nie nie jeździłem na innych niż fabryczne w Jawie ,bądź CZ ,aczkolwiek w ETZ 250 na Barumie (tył oczywiście ) jak dla mnie różnica była odczuwalna na niekorzyść wymienionej powyżej .pozdrawiam :-)
@@arturbono2039 nie jeździłem nigdy na świeżych Barumach, a na kilkuletnich trzeba było mieć naprawdę żyłkę do hazardu, aby jeździć dalej po asfalcie😁Pierwszą rzeczą jaką starałem się robić po zakupie motocykla to zmiana opon, najczęściej na Mitasy - zupełnie inna jazda niż na fabrycznych gumach, które miały już trochę.
Tak piękny sprzęt miałem 1997 roku. 350ts czerwona. Do dziś żałuję że sprzedałem. Pozdrawiam
Chyba każdy tak ma, że żałuje sprzedaży jakiegoś motocykla 😊 Pozdrawiam
Ja miałem czerwoną ts350 kupioną przeze mnie w Polmozbycie od nowości w latach 80....
Całą noc stałem aby ją kupić.
Kosztowała 150 tyś.złotych.
To była najwyższa liga Jawy, chromowane napisy nie żadne naklejki podniesione rury i pałąk rurowy który mi w kraksie życie uratował....
Te rury to najlepszy wynalazek.
..ETZ250 tego nie miały i chłopaki lądowali w szpitalu a niejeden zginął .
Super :) pozdrawiam
Mój tata kupił nową jawę w 85. Niedługo potem się zepsuła. W aso w Koszalinie rozpoławiali silnik (dowiedziałem się o tym 2 lata temu gdy kolega remontował mi ten silnik). Pozatym pamiętam że ojciec ciągle coś tam grzebał, bo zawsze się coś psuło. Ostatecznie silnik rozsypał się przy przebiegu 21330km. Standardowo łożyska. Teraz ja nią jeżdżę ale tylko ze względu na sentyment, bo już pomału szlag mnie z nią trafia...
Jeśli coś Ci nie leży to nie ma sensu się męczyć, sentyment sentymentem, ale ostatecznie chodzi o to, aby być zadowolonym. Skorzystaj z mody na takie motocykle i wysokich cen, sprzedaj i kup sobie coś, co Ci bardziej przypasuje. W ten sposób i Ty i nabywca Twojej Jawy będziecie zadowoleni.
@@motomarudy nie no! Do kompletu robię kolejnego socjalistycznego trupa w 2T, wartburga, też ojca. Jeszcze w kolejce czeka lambretta 150 z 62...
@@najawie350 Mam sentyment do Wartburgów 2T i czasami walczę z sobą, aby nie kupić takiego. Powodzenia w renowacjach 👍
Fajna JAWA !!!! jeździłem na takiej jak miałem 14 lat ....lol
Czekałem na hasło "nie pali na jeden gar" 😊
😁😁😁
Idealnie trafiłeś do kawy 👍👍
😁
Kupilem Jawę z 8 lat temu, sentyment lat 90 kiedy to jarałem sie jak Jawa z MZ śmigały spod świateł. Po tym filmie, mam zamiar ją odkopać i zarejestrować, bo maszyna oczywiście sprawna była te 8 lat temu. Sucho ma wiec dopieszcze i wyjade na ulice... tzyn tzyn tzyn😁
Trzymam kciuki, aby poszło sprawnie 👍
Wszytko PIĘKNIE opowiedziane, jeno zdięcia ówczesnej Twej SIKORECZKI nie ostawiłeś. A to SZKODA, tak pięknie opowiedziane.....
"....Iżdzi jak w Kieleckim na dworcu...."
Te Jawy były nie do zdarcia i to co powiedziałeś Jawa miała sztywną ramę prowadziła się jak po sznurku u mnie stoi w garażu ale silnik jest do remontu Pozdrawiam 👍
Pozdrowienia!
Rób silnik i do przodu tylko z tym że części plus robocizna poszły mocno w górę.
@@rolecki robocizna to mój konik muszę tylko znaleźć wał cylindry tłoki pierścienie no i prawdopodobnie gaźnik gdzieś mi zaginął nie mogę go odnaleźć Pozdrawiam i zapraszam na mój kanał a dla Ciebie łapka i subik 😊👍👍👍
Miałem kilka Jaw i MZ tek przerobiłem wszystko w naszych czasach mój pierwszy motocykl to wsk 125 i dla mnie Jawa jej dźwięk CZ to wywołuje łzy w oczach jeśli chodzi o Jawę 350 TS miałem problem z rodzinami ale kolega to rozwiązał a zapłon też sam opanowałem wspaniały motocykl w tamtych latach i szczerze kupię go jeszcze pozdrawiam
Pozdrowienia Krzysztofie 🙂
Aj..ten PRL...brak literatury,narzędzi,warsztatów....były tylko chęci i marzenia.
Przede wszystkim brak internetu i wujka Google...ale chęci - najważniejsze!
super historia pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam
Miałem 634-7 (dla niewtajemniczonych 6V) zrobiłem nią 30 tysięcy kilometrów bez absolutnie żadnej awarii ,fakt że po zakupie wysypał się tryb od trzeciego biegu i byłem zmuszony rozebrać silnik zaowocował tym iż przy okazji zrobiłem remont kapitalny od tamtej pory nawet akumulator nigdy mi się nie rozładował także w pełni rozumiem pociąg do Jaw i do dziś żałuję sprzedaży owej wiernej damy . Pozdrawiam i mam nadzieję iż małżonka potwierdza Twoją wersję ;)
Potwierdza, potwierdza 😁 Pozdrawiam!
Od 2003 do 2013 posiadalem 4 Jawy TS 350 uwielbiałem te sprzęty.
👍
Fajnie nawijasz, jesteś gość z mojej bajki.Uwielbiam czeskie motocykle.Pierwszy mój to cz 350 stałem po niego 2 mc.w kolejce w polmozbycie nawet w nocy był zeszyt i sprawdzali obecność.Mogłem kupić etz250 ale wybrałem cz350.Szczecin pozdrawiam .
Pozdrawiam serdecznie!
Kultura techniczna i wszystko jasne
taaaa
Witam,,ja powiem tak,,miałem Etz 250,,w tym samym czasie brat miał Cz 350 1989r,,to już była na instalacji 12v,,a nasz kolega miał właśnie taką piękną czarną luxuwe,,bo tak się na nie mowilo i mówi,,więc jeżeli chodzi o Etz nigdy mi się nic nie psulo,,jedno z czym miałem problem to ładowanie,,ale skończyło się,,gdy kupiłem nowy oczywiście mechaniczny regulator napięcia,,ale dobra,,dość o Etz,,narazie?,,A więc brata Cz 350 chodziła bardzo ładnie,,a kolega od tej luxuwy ciągle miał problemy z przegrodą na wale,,i to jest największy defekt tych modeli,,ciągłe strzelanie w tlumnik,,nierówna mieszanka na tlokach,,i nierówne ciśnienie na wale,,tj na skrzyni korbowej,,a Cz 350 na wiele lepiej zrobioną przegrode na wale,,są też awaryjne,,ale po takich cudach jakie robił mój brat na tym motorze to muszę przyznać że jeździła bardzo długo,,a co do wygody jazdy na jawie lux czy na cz 350 ,,to też Cz jest wygodniejsza,,a co do mojej Etz 250 byłem i jestem zadowolony,,więc wszystko jasne,,ale to moje zdanie,,a wiadomo,,tyle co ludzi tyle zdań,,a ogólnie ładna Jawa,,Pozdrawiam
Dzięki za komentarz, pozdrawiam serdecznie!
Jawa spoko gratulacje dziewczyny że się nie zniechęciła nie jeżdżącą Jawą 😁
Też mam 2 metry i wybrałem jawę zamiast ETZ 250
Twarda sztuka jest 😁 Gdy nam się kiedyś zepsuł samochód i nie wiadomo było, czy zdążą naprawić, to była gotowa aby na wigilię do rodziny jechać w koszu rozklekotanego dniepra. Na szczęście obeszło się bez takiej "partyzantki" 😁
@@motomarudywspaniała historia po prostu rewelacyjna kobieta. Pozdrowienia dla żony w takim razie😃
Witam dobrze mówisz moja Jawa Mustang motorower jeżeli chodzi o niezawodność biła na łeb i szyję motorower Romet była po prostu bezawaryjna naprawdę świetnie wykonany motorower gorzej było z dostępnością oryginalnych części te polskie były do bani pozdrawiam...
brawo wspaniała opowieść
Dzięki!
Posiadałem takiego JAWULCA i sam robiłem przy niej a rozebrałem do gołej ramy i poskładałem. Marzy mi się znów.
Kupuj zanim ceny zupełnie oszaleją 🙂
Każdym znasz jest coś z tamtych lat wspomnienia te kawy mztki etezk itp to były czazyi
Masz wrodzony talent do opowiadania... Powinienieś zrobić jakiś kurs na psycho-terapeute...
Pozdro...
Dzięki, ale co to byłby za terapeuta, co leczy motocyklami 😄
Ponoć przed gabinetami psychoterapeutów nie uświadczysz zaparkowanego motocykla. Miłego Dnia.
@@motomarudy Skoro da się leczyć koniem analogowym, to i mechanicznym da radę 😂
@@aikifreak482 nie kuś 😂
Właśnie o to chodzi kultura w mechanice
Inną ofiarą jej braku była nasza SHL M17 Gazela, która mimo typowych "chorób wieku dziecięcego" była całkiem fajnym motocyklem, a na pewno posiadała potencjał. Niestety równocześnie była najnowocześniejszym polskim motocyklem, który wymagał dużo więcej uwagi i precyzji obsługowej niż toporne konstrukcje z wcześniejszych lat i to już dokumentnie dobiło Gazelę, bo większość użytkowników nie była na to mentalnie przygotowana. "Obsługa serwisowa? Paaanie... lać jechać, a jak coś to młotkiem walnąć ot i cała finezja" 😉
Tylko nie Kazik, tylko nie Kazik 🤣👆
😂
Piękna opowieść coś jak u mnie pozdrawiam
dzięki, pozdrawiam!
W komentarzach niektórzy strasznie się zbulwersowali i wypisują jakie to czeskie motocykle były/są złe i cóż, ich prawo... Gdy czytam te komentarze, równocześnie oglądam zdjęcia grupy na Jawach i CZ, która po odwiedzeniu Morza Czarnego w tej właśnie chwili ciśnie w deszczu Transalpiną. To grupa z Polski i to nie jest ich ani pierwsza ani ostatnia taka wycieczka. Oczywiście to niczego nie dowodzi, ale nadaje tym negatywnym komentarzom całkiem zabawnego wydźwięku. Pozdrawiam 🙂
Mam identyczną czarnule z 87 roku 🙂
Darzę te maszyny ogromnym sentymentem, w wieku 17 lat kupiłem model 350 lux w stanie do remontu, bez papierów za przysłowiową dużą flaszkę. Rozebrałem ją do gołej ramy, odmalowałem, silnik dostał nowe pierścienie, wypolerowane kartery, wyregulowany zapłon. Trwało to kilka miesięcy, gdzieś od kwietnia do czerwca. Potem stałem się posiadaczem pięknego bezawaryjnego motocykla ( raz odkręcił się kosz sprzęgłowy). Sielanka nie trwała jednak długo, gdzieś w okolicach października lokalna policja postanowiła ukrócić mój proceder jeżdżenia bez papierów, OC i prawa jazdy. Postanowili przyczaić się na mnie i zrobili obławę. No i niesamowita przygoda się skończyła. Jawa poszła na parking policyjny, a ja na kilka godzin do aresztu. Zostałem z wspomnieniami i długami za kolegium do spraw wykroczeń oraz brak OC.
Czyli Jawa pewnie, zgniła na tym parkingu a potem odkupił ją, złomiarz.
Ale to chyba nie wina Jawy?
@@sawekilas9770 Po części tak, bo jeden wydech miał nie kompletny wkład, i "zjawa" chodziła dość głośno, co irytowało mieszkańców ulicy na której ją ujeżdżałem, i pewnie przez ich donos "milicja" postanowiła zapewnić spokój obywatelom.😄
@@saciu1633 Ale chyba sama Jawa sobie tego wydechu nie zdekompletowała? To, że nie miałeś jej gdzie ujeżdżać, tylko pod oknami sąsiadów to nie dziwi, że cię zadenuncjowali...
@@sawekilas9770 Strzeliła kiedyś na jednym cylindrze w wydech i już całości bebechów nie znalazłem jak poszły w krzaki. Jeździć było gdzie, ale żeby dojechać na miejscówkę to trzeba było przez felerną ulice przejechać.
Miałem dwie
Obydwie czarne
Jedna z nich to ts
Świetny motocykl na trasy
Dzięki za komentarz. Pozdrawiam!
Siedem kilometrów pchania raz na zawsze wyleczyło mnie z Jawy. To było prawie 40 lat temu, a do dzisiaj mi nie przeszło.
Życie bywa brutalne 😉
hahahahah ale fajnie dobierasz historię do własnego widzimisię....
Ja mam 188cm wzrostu i jeździłem zarówno ETZ jak i Jawami..... Jedno tylko co Jawa 350 TS miała lepsze od MZ 251e to przyspieszenie w dwie osoby powyżej 100km/h. Odchodziła "emzetce".
Natomiast nie było żadnej wiotkiej ramy w zakrętach, były za to doskonałe hamulce ( co w Jawie było jedynie zwalniaczami ), było doskonałe zawieszenie ( gdzie w Jawie to była ławka ), było doskonałe prowadzenie ( gdzie Jawa to taczka ), i było zadowalające zużycie paliwa ( gdzie Jawa żłopała jak T34 ).
Chyba nie rozumiesz na czym polega subiektywne spojrzenie na dany temat 😆 Niemniej dzięki, bo rozbawiłeś mnie przypominając te niegdysiejsze "wojenki" między miłośnikami MZ i Jaw - były głupie, ale urocze. 😁
@@motomarudy usiłujesz mi powiedzieć, że subiektywnie dla Ciebie Jawa 350 miała lepsze hamulce niż MZ?, że Jawa miała większy skok zawieszenia niż MZ?
To rzeczywiście albo ja nie wiem co to jest subiektywizm, albo ty w ogóle nie miałeś do czynienia z niczym innym niż twoja 350!
@@PrawdziwyNaczelnik-kg4sd nie, to Ty sam sobie to wymyślasz (w sensie, że wymyślasz co ja niby uważam) 😁
@@motomarudy mnie mało interesuje co uważasz - dlatego napisałem, że WYMYŚLASZ NIESTWORZONE HISTORIE. Zadałem ci konkretne pytania o hamulce, o skoki zawieszenia - natomiast zamiast konkretnych odpowiedzi dostaję banał w postaci GŁUPIEJ ODPOWIEDZI.
Zatem pozwolę sobie zakończyć wdawanie się z tobą w dyskusje - bo nie mają żadnego sensu. Tak jak pisałem - subiektywizm nie polega na negowaniu obiektywizmu! Ty po prostu nie możesz być ani subiektywny, ani obiektywny bo nie masz porównania. Zatem możesz być jedynie monotematyczny typu: TAK BO TAK!, lub NIE BO NIE!
Tyle
@@PrawdziwyNaczelnik-kg4sd napij się chłopie melisy, bo chyba za bardzo Ci ciśnienie skoczyło. Szukasz kogoś z kim mógłbyś się pokłócić, ale źle trafiłeś. Miłej nocy 🙂
Ja 350 kocham za sam dźwięk 😁
Mam jawę o d 1990 roku, prowadzi się świetnie i w cale nie jest awaryjna.
Gratuluję i pozdrawiam 🙂
No fajna, ja mialem zawaze MZ tki i bez awarii. Jak.wsiadlem n Jawe to bardzo mi sie zle jechalo. Fatalna pozycja i kultura pracy Tyle w temacie.
👍
Odpowiedź na pytanie dlaczego dziś spotykamy więcej Jaw niż MZ jest prosta - produkcje MZ zakończno w 1991, a Jawy produkowane są chyba jeszcze dziś. Jawy były bardziej awaryjne z opisanych przez Pana przyczyn: 2 cylindry komplikowały ustawienie zapłonu, a do tego wał podparty był tylko na 2 łożyskach, co osłabia sztywność a więc i trwałość.
Owszem, lecz dziś wciąż najwięcej Jaw spotyka się właśnie w wariantach najpopularniejszej wersji 638, a więc produkowanych do 1990 roku. Modele od 1991, a więc 639 i 640 oczywiście również jeżdżą w dużej liczbie. Najmniej jest współczesnej produkcji czeskiej, choć i ta się zdarza. Indyjskiej nie liczę, bo to zupełnie inna bajka. W każdym razie, czynników wpływających na dzisiejszą przewagę ilościową na drogach czeskich twinów (pomimo gorszej technologii), jest kilka. Ta przewaga jest faktem, ale w żadnym razie nie determinuje co jest/było lepsze, a co gorsze bo próba takiej oceny "na poważnie" byłaby absurdalna biorąc pod uwagę ilość czynników z osobistymi preferencjami na czele. Ja lubię Jawy i o tym opowiadam, ale kwestię Jawa vs Mz rozpatruję zawsze w kategorii żartobliwej, tak samo jak spór co lepsze: kawa czy herbata? Jeśli ktoś traktowałby to na poważnie to pozostałoby mu tylko współczuć. Pozdrawiam
Na 4 łożyskach drogi Panie, starsze modele miały 3.
@@marekmvfferszt9225 czekałem, aż ktoś to zauważy 🙂 Pozdrawiam!
Jedna jedyna wada jaw, to to, że nie była kretyno odporna.
👍
Witaj Brein 😁 . Pozdrawiam mechanik350
Ha! Kopę lat 😁 Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie!
Trochę lat minęło. Ale Jawe ts i dwie cz 350 nadal posiadam 😁 Zakonserwowane, od kilku lat.
@@RadosławSzakal super 🙂 Swoją drogą myślałem co u Ciebie słychać zanim napisałeś komentarz, bo kilka dni temu Hubert wrzucał na fb zdjęcie miecza, który kiedyś wykonałeś 👍
Miecz, pamiętam z resora kuty 🔨😁.
Świetny materiał! Na co dzień jeżdżę ETZ 250 po Krakowie, i muszę przyznać że żadnej MZ czy Jawy nie mogę spotkać, także dziwi mnie Pana spostrzeżenie że zna Pan osoby które używają Jawy np. na dojazd do pracy. Może to się tyczy mniejszych miejscowości czy wsi. Jako że nie chcę czytać opinii co lepsze - Jawa czy MZ, stwierdziłem że pora kupić Jawę, i tak zrobiłem, jest w trakcie remontu. A chwilę wcześniej kupiłem Velorex 562, także będzie się działo! Pozdrawiam.
Jest jedna Jawa. Widziałem kilka razy na Lublańskiej.
mnie moją TS350 jakiś skurwysyn wyprowadził nocą z garażu.Piękna była,czerwona........
Współczuję. Mnie tę żółtą ukradli spod bloku w nocy. Na szczęście sąsiad zauważył i pobiegli z ojcem ratować (nie było mnie w domu). Szkoda, że Tobie nie udało się odzyskać.
Dla zasięgu...
Dzięki!
Fajny film mi również jawy się bardzo podobają nie stety spotykam się z hejtem że kupiłem kawę zamiast. MZtki że Jawa to szrot ja tak nie uwarzam
Jawy krytykują przeważnie ci, którzy ich nie mieli lub nie poradzili sobie z obsługą dwóch cylindrów. Oczywiście jak każdy motocykl, Jawa i Cz miały i mają swoje bolączki, ale po tylu latach wciąż wielu ludzi jeździ na nich na codzienne i nie boi się długich tras. To najlepsza rekomendacja.
Ale miałem tam elektroniczny zapłon.
Prawidłowo, w tej jawie widocznej na filmie też jest zamontowane Vape i bardzo je sobie chwalę.
Miałem ts 350 ciagle działo sie coś z zapłonem , pracowała na 1 gar , znajomy ma cz 350 od nowości i chodzi jak zegarek . Ja wybrałem drogę na Mz 250😊
CeZet miała chyba inaczej płytkę, na której platynki były, rozwiązaną z tego co kojarzę.
Mz tez nie gorszy ale jak byś poswiecił troche czasu na Jawie to byś przy niej został ;)
Zasada ustawiania zapłonu była chyba taka sama (przyznaję, że już nie pamiętam - ostatni raz ustawiałem zapłon w CZ jakieś 20 lat temu), ale w Jawie TS lubiły się czasami trochę luzować śruby, przez co zapłon przestawiał się samoczynnie. Nie pamiętam już, czy winne było złe dokręcanie czy złe podkładki. Sam z tym na początku walczyłem wymyślając coraz nowsze przekleństwa i chyba tylko przez wrodzoną upartość (albo ona albo ja) w końcu udało mi się to ogarnąć.
@@motomarudy Mam Jawę TS 350 i tak w tym motocyklu luzuje się wszystko, raz prawie zgubiłem zadupek za siedzeniem, kable od lampy jedynie przytrzymały :) a to wszystko dlatego że Jawa ma silnik na sztywno przykręcony do ramy... to jest jakaś masakra, a np MZ na silnik zawieszony na gumach i amortyzatorze taka o to delikatna różnica. Teraz np luzuje mi się co chwile wahacz i walczę z tym...
@@tomaszpietrzak5215 uśmiecham się czytając to, co napisałeś, bo owszem przy sztywnym mocowaniu silnika (są mocowania na gumach z krótszymi łapami) trzeba raz na jakiś czas sprawdzić śruby, ewentualnie newralgiczne zmienić na samokontrujące lub złapać na loctite. O ile jednak wyważenie wału jest ok to będą się one luzowały o wiele wolniej niż w Junaku, ruskach, starym Enfieldzie itd... Tu zaznaczam, że nie miałem takich problemów nawet w tych egzemplarzach, które były na sztywno. Jeśli raz na pół roku poluzowała mi się jakaś śruba lub nakrętka to chyba wszystko. W pierwszych moich Jawach sprawdzałem newralgiczne nakrętki co drugą-trzecią jazdę. W ostatnich co dwa-trzy lata. Jeśli u Ciebie problem jest aż tak zaawansowany, a nie rozwiąże go zmiana mocowania silnika ta to z gumami to Kolego wał do centrowania. Pozdrawiam🙂
W latach osiemdziesiątych zajmowałem się trochę motocyklami,głównie elektryką. Jawy z nowymi silnikami często już przy przebiegu 10 tys km miały wyczuwalny luz na łożyskach wału. W MZ nigdy z czymś takim się nie spotkałem. Tak że powiem że Jawy nie były szczególnie awaryjne ale trwałością silnika nie dorastały MZ do pięt. Jawa najlepiej wyregulowana miała mokry, wręcz kapiący wydech. MZ ? Suchy jak w czterosuwowe. Bredz Pan o wiotkiej ramie MZ. Zgadza się tylko w TS . ETZ to inna bajka. Świetne neutralne prowadzenie w porównaniu z mocno nadsterownymi Jawami.
No, jeśli kapiący wydech Kolega uważa za oznakę dobrej regulacji to ja nie mam pytań 😁 Nigdzie nie napisałem ani nie powiedziałem, że technologicznie Jawa była najlepsza. Co więcej, w filmie podkreślam, że w przeciwieństwie do Mz wymagała finezji w obsłudze. Co się zaś tyczy wiotkości ramy to Kolega wybaczy, ale jako człowiek o wzroście 196 cm "nie bredzę" mówiąc, że w przechyle motocykl z otwartą ramą zachowywał się niepewnie w moim osobistym odczuciu. Fizyka robiła swoje i tyle, a to że mnie to przeszkadzało, a innym nie lub - dla świętego spokoju - takie miałem subiektywne odczucie, to przypominam, że takie moje prawo by je mieć. Zaznaczę, że nie odmawiam nikomu miłości lub sentymentu do dowolnego motocykla, bo jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki 😉
@@motomarudy Miałem to samo napisać że kolega tak ustawiał zapłon i robił elektrykę że kapało z wydechu. Super naprawa.
W latach 80 tych w USA był taki potocykl wyglądający zupełnie jak jawa
Dla nie zamożnych Suzuki gs650gl ale tylko ten model przypominał jawę
Sprzęt bez awaryjny
Miałem w to coś 1999
20000 przejechane bez serwisu
Dwie opony tylne zdarte
To jechało
@@rolecki Bzdury piszesz i nie masz pojęcia jakie. Jawa najlepiej wyregulowana nigdy NIGDY nie miała wydechu w białego ( tak białego) jak MZ .
@@leszekwachowiak661 Nie miała białego to fakt ale da, się za pomocą dobrych fajek, kabli, odpowiedniego ustawionego zapłonu bądź elektronika i dobrze ustawionego gaźnika zrobić tak że z wydechów nie będzie kapało. Będą czarne końcówki od jazdy tego się już nie przeskoczy.
Pamiętam "technikę" jazdy użytkowników TS, pełne otwarcie przepustnicy i zbyt szybka zmiana biegów na wyższe. Debil myślał że Harlejem jeździ. Żaden dwusuw tego nie lubi.
Masz rację, że bardzo duża część użytkowników traktowała te motocykle jak gdyby się naćpali przed jazdą. Kopanie lub skakanie po dźwigni biegów jak po łopacie, wiejska kaskaderka na pełnej "piz...e" i tak dalej... Cóż... Część ludzi dosiadających te i inne meotocykle w tamtych latach mentalnie może już zeszła z drzew, ale na pewno nie wyszła z lasu 😉
Kot... Mistrz drugiego planu 🤣
To pani reżyserka 😉
CB500X czy CB500F przy 182 i 90kg. Który szybszy? Ile do 100? I jak z komfortem jazdy. I komfortem jazdy we 2ke.
Bo. Chcę w przyszłym roku nówkę kupić z salonu i nie wiem na który się zdecydować jako na pierwszy motor w Życiu i tak na stałe bardziej
Chyba dałeś komentarz nie pod tym filmem pod którym chciałeś 😉
Zgadza się, ale wiele się zmieniło od tamtego czasu, a mianowicie to, że wczoraj byłem w salonie Hondy i pytałem o max prędkość CB500X Pan mi powiedział 160/170 i że biezpieczna jazda dla silnika wynosi 140 i moje pytanie jest następujące takie samo do NC750X jaka jest maksymalna prędkość i jaka bezpieczna jazda dla silnika.
🍻🍻🍻👍👍👍
👍
I co najlepszego zrobiles? Juz mi sie kilka motocykli podoba, teraz doszedl kolejny, a miejsce ani budzet nie sa z gumy :(
Nikt nie mówił, że będzie lekko 😉
Jawy wcale nie były awaryjne tylko od czasu do czasu kalibracja zapłonu,to tyle a nie traktowac przecinakiem i młotkiem jak to kiedys robili
Ot to, do tego nie skakać jak porypany po dźwigni zmiany biegów, bo to nie traktor ;)
Jedyny problem jaki z nią miałem to nagar na wodziku 2 biegu i trzy razy rozbierałem silnik . Łamało bolec prowadzący
❤❤❤❤
Mam do dzisiaj Ts350
Gadka lepsza niż u wołoszańskiego😀
Jak prowadzący Tajemnic XX wieku umrze, jesteś na jego miejsce i to obowiązkowo
Przyjmuję to jako komplement. Pozdrawiam
@@motomarudy i w taki też sposób chciałem być zrozumiany, fajne jawy i jeszcze lepsze historię,
Nawzajem
Co do kultury technicznej to gdyby nie osoby które nie umiały składać dobrze silnika to by pewnie mój dziadek nigdy nie zakupił WSK 175 z 72 którą ma do tej pory 🙃. Mianowicie coś pierwszemu włascicielowi nie pasowało w sprzęgle, rozebrał złożył i zapomniał zabezpieczyć nakrędki od sprzęgła przez co się odkręcało. Był rok 1975. Dziadek dostał zlecenie jej naprawy ale jako że właścicielowi śpieszyło się na zabawe to sprzedał ją dziadkowi a potem przeskoczył do sąsiada przez płot by za kase którą dostał kupić wsk 125 którą akurat sąsiad sprzedawał. Po naprawie baardzo wiernie mu służyła, mało co się psuła i aktualnie ma już ona przejechane ponad 250 000km 😁. Na moim kanale jest pare filmików z nią 😅
Chyba 25000
@@simpepsi wtedy by nawet jednego remontu nie przeszła XDDD
@@kacperek_77u no co ty , znam jednego gościa który czwórką przez 40 lat przejechał 160tys , zapisywał wszystko w notatniku , ale 250 tys?
@@simpepsi mój dziadek samochód kupił dopiero w 1991 więc czy w zime czy w lato jeździł właśnie wsk 😀
Na pierwszym szlifie zrobił 57 000km
@@kacperek_77u na szlifie można tyle, ale łożyska czy pierścienie pewnie zmienił , żadne by 57 tys nie wytrzymały 🤔
Miałem taką czarną TS 350
Czarne są najlepsze 😉
Zapłon😉 2.75 przed gmp
No szczęścia ...zdrowia.... jak tak jeździsz po strumieniach i rzekach.....
Opowiadasz o kulturze technicznej a tu pokazujesz jak go zajechać...
Uśmiałem się, dzięki! Odpowiem zupełnie bez sarkazmu: Jako właściciel podejmuję decyzję w zakresie tego, jak eksploatuję dany pojazd, będąc świadomym obciążeń i ewentualnych skutków takiej eksploatacji, które minimalizuję poprzez odpowiednie przygotowanie pojazdu i technikę jazdy. Biorąc pod uwagę, że w ten sposób eksploatuję motocykle od kilkunastu lat i każdy z nich pozostawał lub pozostaje w pełnej sprawności, często polepszając swój stan techniczny/wizualny z biegiem czasu, mogę chyba stwierdzić, że jesteś w błędzie sugerując "zajeżdżanie". Pozdrawiam
ETZ, CZ i Jawa to raczej lata 80-te. Lata 90-te to już nie był PRL i to był schyłek tych motocykli. W 1988 wyjechałem do Niemiec i pierwsze co to kupiłem KAWASAKI 750. Jestem rocznik 1958 i pierwszą CZ 350 nówkę wystana w gdańskim Polmozbycie kupiłem w marcu 1983 roku, wszesniej.jeździłem WSK125. W tym motocyklu CZ na gwarancji po pół roku jeżdżenia rozsypały się łożyska w skrzyni biegów. Okazało się że były zardzewiałe 😂😂. Nagminnie rozregulowywal się zapłon. Miałem z tym motocyklem problemy. Kolega miał ETZ 250 i była o niebo lepsza. Po trzech latach sprzedałem CZ i kupiłem malucha. Ale sentyment to starych motocykli pozostal . W tej chwili posiadam Yamahe Virago 1100 rocznik 1996. Zabytek, ale wygląda jak nowy. Pozdrawiam 😊
Nie miałem na myśli produkcji, ale okres kiedy te motocykle stały się tanie, a więc dostępne i często wybierane na pierwszy motocykl. Pozdrawiam 😊
@@motomarudy Spoko OK 👍🤗W tych czasach na takie motocykle wyrywalo się dziewczyny😊Ja w podobny sposób poznałem również swoją przyszłą żonę 😊 Mój kuzyn w latach 70tych miał Hondę jedna z nielicznych w Trójmieście i to było coś 😊Dziewczyny ustawiały się w kolejki na przejażdżki taka maszyną 😄
Mógłbym namiary na tego mechanika bo mam dwie jawy do ogarnięcia
Jeżeli jesteś z Kielc lub okolic i potrzebujesz ogarnięcia mechanicznego to znajdziesz warsztat Roberta w Kielcach pod adresem: Jana Chryzostoma Paska 1. Natomiast jeśli myślisz o generalce z malowaniem, szkiełkowaniem i tak dalej to musisz poszukać kogoś innego, bo Robert naprawia, a nie remontuje. Pozdrawiam
@@motomarudy dzięki za odp. Potrzebuje właśnie kogoś żeby mi mechanicznie silnik ogarnął wraz z zapłonem
❤️👍🍾👌
kiedy kolejny odcinek o Jawie?
Mam nadzieję, że jutro uda mi się go nagrać, wtedy pojawi się w poniedziałek.
@@motomarudy czekam z niecierpliwością. Zawsze chciałem mieć Jawę. Stety czy niestety, trochę mimo woli, byłem MZ-eciarzem
Najlepsze teraz pytanie, co zrobi żona jak usłyszy te zdania o sobie?😂
😂 Spokojnie, nawet jeśli obejrzy ten filmik to się uśmiechnie, bo czasem wspólnie wspominamy takie historie 🙂 Pozdrawiam!
@@motomarudy akurat moim pierwszym motocyklem jest właśnie jawa ts 350, ale takiej pięknej historii miłosnej jeszcze nie doświadczyłem.
Miałem białą jawę 350 TS sport miała tylko cztery biegi jak na taki motor trochę słabo
Jasne, że fajnie byłoby mieć piąty bieg w Jawie, ale cóż... Są cztery i trzeba z tym żyć 😉
A nie można było zainstalować dwóch oddzielnych gaźników w szeregu?
Jak w japonkach
Korzyść jeden gaźnik jest narażony
Na ciąg zwrotny z pierwszego cylindra
Podczas fazy ssania z drugiego cylindra
W tym motocyklu jawy jest wysoki reżim
Pasowania uszczelniacze pomiędzy obydwoma komorami wału korbowego
Musza być całkowicie hermetyczne względem siebie
Jakikolwiek przebicie powietrza
Spowoduje ten efekt do gaźnika
I powoduje zakłócenia ssania w ciągłej pracy tego silnika
Koszmar
Nie mówię już o rozkręcających się tłumikach
Które trzeba
Przebiegi bez remontu sa malutkie nie wrócę do jawy
Nawet jakby był koniec świata
O nie
Są inne motocykle
Cała Tajlandia śmiga na małych hondach i yamahach
I się cieszą dobrym zdrowiem
Przeróbkę na dwa gaźniki robiono i pewnie do dziś się zdarzają takie projekty, ale finalny zysk - z mojej perspektywy - nie jest warty zachodu. Łatwiej i praktyczniej założyć gaźnik ze zwężką venturiego. Oczywiście ten silnik można dodatkowo usprawnić, tylko po co? Przy dzisiejszej jakości chemii pomocnej w pracach warsztatowych i materiale uszczelek, te silniki można relatywnie tanio zrobić tak, by na kilkadziesiąt tysięcy zapomnieć o problemach.