Czasami przed zmianą powstrzymuje proza życia - rodzina, obowiązki, remonty, które trzeba zrobić (często samemu) - i właśnie tak jest u mnie. Powoli jednak uwalniam się od tych obciążeń i powoli zaczynam nastawiać się na zmianę pracy. W obecnej pracy nie mam rozwoju od dłuższego czasu - przez to też, pasja przerodziła się powoli w obowiązek - dla mnie właśnie to jest sygnał.
True, czasem i pracodawca dba o to byś nie miał czasu myśleć o alternatywie poprzez notoryczne nadgodziny. Btw jak zmienisz pracę to i będzie Cię stać by ktoś Ci robił remont, a jeszcze gratis będziesz miał czas dla siebie.
@@pikseldevices6972 Z tym remontem to moja inicjatywa - chciałem sprawdzić czy dam radę i dałem. Dodatkowo doszedł aspekt robienia tego porządnie a nie, jak większość fachowców, na "odwal się". Fakt, że zabiera to sporo czasu i zajmuje głowę, ale też było odskocznią od ciągłej pracy przed komputerem. Co do nadgodzin, to już skutecznie się z tego wyleczyłem i staram się ich unikać. Często jest tak, że coś musi być na wczoraj a okazuje się, że wcale nie musiało.
O Panie, forma może mi osobiście średnio odpowiada, ale całość w punkt. Spełniam 1 i 2 i jestem w trakcie szukania posadki następnej :) 1. Jeden projekt od 4 lat, powolny rozwój, poza tym utrzymanie, brak seniorów (jest jeden, ale cytuje odpowiedź na pytanie "to Twój kod, o co Ty mnie pytasz?", więc taki trochę o kant dupy potłuc a nie senior) 2. 3k netto poniżej średniej rynkowej, 14% inflacja, podwyżki zablokowane co najmniej na rok :P
Owocowe piątki i szkolenia u konkurencji to wystarczający pretekst do zmiany pracy ;-). To taki punkt alternatywny gdy jest mało kolegów w pracy i nie ma z kim dzielić doświadczeń to proszę o szkolenia zewnętrzne.
Kiedyś w biurze miałem lunch który przyjeżdżał z restauracji, lody po lunchu, płatki śniadaniowe w szafkach, lodówki pełne serków wiejskich, Monte, fantazji itp., inne lodówki pełne coli i red bulli oraz specjalną szafkę na słodycze, a kawa lała się z ekspresu za 20tys/sztukę (a było takich 5 w biurze chyba). Teraz sam muszę sobie kupić kawę jeśli chcę ją wypić, na śniadanie nie jem nic bo mi się nie chce ruszyć d... do sklepu i... w życiu bym tego nie chciał zmienić :)
Dzięki! Po kilkunastu latach pracy w IT mam bardzo podobne wnioski do Twoich. Momentami jakbym samego siebie słuchał 😁
Cieszę się :)
Czasem dobrze jest porównać swoje przekonania z kimś innym
Przyjemny w odbiorze film :) Lubię te formę z przerywnikami z życia codziennego, ale trzeba uważać żeby też z nimi nie przesadzać :D
Dobrego dnia!
Będę starał się utrzymać odpowiedni balans :) cieszę się, że się podoba :)
Czasami przed zmianą powstrzymuje proza życia - rodzina, obowiązki, remonty, które trzeba zrobić (często samemu) - i właśnie tak jest u mnie. Powoli jednak uwalniam się od tych obciążeń i powoli zaczynam nastawiać się na zmianę pracy. W obecnej pracy nie mam rozwoju od dłuższego czasu - przez to też, pasja przerodziła się powoli w obowiązek - dla mnie właśnie to jest sygnał.
True, czasem i pracodawca dba o to byś nie miał czasu myśleć o alternatywie poprzez notoryczne nadgodziny.
Btw jak zmienisz pracę to i będzie Cię stać by ktoś Ci robił remont, a jeszcze gratis będziesz miał czas dla siebie.
@@pikseldevices6972 Z tym remontem to moja inicjatywa - chciałem sprawdzić czy dam radę i dałem. Dodatkowo doszedł aspekt robienia tego porządnie a nie, jak większość fachowców, na "odwal się". Fakt, że zabiera to sporo czasu i zajmuje głowę, ale też było odskocznią od ciągłej pracy przed komputerem. Co do nadgodzin, to już skutecznie się z tego wyleczyłem i staram się ich unikać. Często jest tak, że coś musi być na wczoraj a okazuje się, że wcale nie musiało.
O Panie, forma może mi osobiście średnio odpowiada, ale całość w punkt. Spełniam 1 i 2 i jestem w trakcie szukania posadki następnej :)
1. Jeden projekt od 4 lat, powolny rozwój, poza tym utrzymanie, brak seniorów (jest jeden, ale cytuje odpowiedź na pytanie "to Twój kod, o co Ty mnie pytasz?", więc taki trochę o kant dupy potłuc a nie senior)
2. 3k netto poniżej średniej rynkowej, 14% inflacja, podwyżki zablokowane co najmniej na rok :P
Owocowe piątki i szkolenia u konkurencji to wystarczający pretekst do zmiany pracy ;-). To taki punkt alternatywny gdy jest mało kolegów w pracy i nie ma z kim dzielić doświadczeń to proszę o szkolenia zewnętrzne.
Moim zdaniem przekonującym argumentem do zmiany pracy są dwa owocowe dni, zamiast jednego
Kiedyś w biurze miałem lunch który przyjeżdżał z restauracji, lody po lunchu, płatki śniadaniowe w szafkach, lodówki pełne serków wiejskich, Monte, fantazji itp., inne lodówki pełne coli i red bulli oraz specjalną szafkę na słodycze, a kawa lała się z ekspresu za 20tys/sztukę (a było takich 5 w biurze chyba).
Teraz sam muszę sobie kupić kawę jeśli chcę ją wypić, na śniadanie nie jem nic bo mi się nie chce ruszyć d... do sklepu i... w życiu bym tego nie chciał zmienić :)