Wielki szacunek przede wszystkim za decyzję, cenię ludzi z taką wolą walki. Sam w zeszłym tygodniu wróciłem z prawie 900-kilometrowej trasy z Tallina przez Lotwę i Litwę wzdłuż linii Baltyku, więc wiem również co nieco o dłuższych dystansach. Jednak moja trasa to w 95% były asfalty, więc tak na dobrą sprawę nie miałem się czym skatować. Ty podjąłeś wielki wysilek i nawet fakt, że nie zmieściłeś sie w limicie czasu nic nie zmienia. Jestem w zbliżonym do Twojego wieku i wiem, że to robi różnicę. No cóż, dwudzistolatkami już nie jesteśmy i nigdy nie będziemy 😩. Ale zanim walczysz, jesteś zwycięzcą.
Świetna relacja! Wnioski mieliśmy podobne co do trasy (za dużo piachów, czyli pchania). Organizator obiecał poprawić to w następnych edycjach, żeby te najbardziej "bezsensowne" odcinki, gdzie trzeba było rower pchać (bez walorów przyrodniczych, etc.) po prostu usunąć i zastąpić czymś przejezdnym. Co do zamku w Kole - też poczuliśmy się oszukani. Tam niczego nie było, wbrew zapowiedziom samego organizatora (to był żart, choć niezbyt czytelnie przekazany w komunikatach) - nawet specjalnie pierwszego dnia cisnąłem właśnie tam, żeby może skorzystać z jakiegoś pitstopu. Efekt - przejechane 350 km i wielkie rozczarowanie, położyłem się po prostu na terenie zamku w śpiworze i trochę się zdrzemnąłem :) Prawda jest taka - jeżeli wytrwałeś Wartę, to wytrwasz 95% ultramaratonów organizowanych w Polsce (wyłączając te górskie oczywiście).
@@Szprychy_w_blocie ja też szukam czegoś adekwatnego. Grunt to nie zrażać się niepowodzeniami. Ultra to ultra - to nie przejazd po bułki, to poważne wyzwanie dla organizmu i sprzętu. Sam start to pokonanie bariery psychicznej, a to połowa sukcesu. Powodzenia i będę śledził przyszłe zmagania :)
@zaduzoszpeju "poczuliśmy się oszukani" ?! Z rozmowy z Twoimi współtowarzyszami "niedoli" wynikło, że to Ty ich przekonałeś, że tam będzie pitstop ;) Oni nie mieli żadnych oczekiwań co do przystanku w Kole. A w Twoim przypadku zadziałała autosugestia ;) Proponuje na spokojnie przeczytać post o atrakcji jaką jest zamek w Kole jeszcze raz :)
@@supermario7411 nie tylko ja, serio :) jeden z towarzyszy podróży tamtego dnia (nie pamiętam tylko, który) coś wspominał, że na odprawie było coś takiego mówione (?) - nie wiem, nie byłem na odprawie, ale jak swój napęd w rowerze kocham, poważnie :) Żeby nie ta jedna opinia, to nikt by nie postawił na moje słowa, bo byłoby 3:1, że tam nic nie ma. Ale było 2:2 - i to nas "zagrzało" do walki o dojazd do Koła bez snu :) No cóż, dojechaliśmy, nie zastaliśmy nic prócz ruin, więc kąpiel i lulu. :) Myślę więc, że skoro pojawił się więcej, niż jeden głos, który o jakimś tajemniczym pitstopie wspomina na zamku w Kole, to chyba jest to faktycznie kwestia opisu, dającego pole do nadinterpretacji. Dla Ciebie był to (bardzo elegancki tak teraz na to patrząc) żart, ale uwierz mi, nie każdy siedzi w Twojej głowie i jest w stanie zrozumieć te kilka słów o zamku w Kole tak samo, jak Ty. Nie mam o to pretensji, bo to zwykłe, niewinne nieporozumienie. Pisząc o "wielkim rozczarowaniu" mam na myśli fakt, że musiałem ostatecznie położyć się na drzemkę pod chmurką, a nie pod jakimś zadaszeniem, które sobie wymyśliłem w głowie, próbując sobie wyobrazić, cóż tam dla nas uszykowałeś (nawiasem: całą drogę sobie razem gdybaliśmy: a może to jakiś namiot? Niektórzy rysowali sobie nawet wyobrażenia o jakimś prysznicu i toalecie - ja do takich optymistów nie należałem). Sam rozumiesz: budowaliśmy sobie w głowie obraz tego, co tam może być i sami padliśmy ofiarą swoich wyobraźni, która po przejechaniu 350 km bez snu naprawdę mocno pracuje ;) Zobacz, jak to zadziałało. Każdy z nas wiedział, że jedzie ultra w formule "bez wsparcia", by już przed Kołem wręcz być przekonanym, że czeka na nas to tajemnicze "coś". Nielogiczne? Ano pewnie. Ale jak widać, zdarza się i to najlepszym (przypominam: tej nocy jechałem w awangardzie :D), a zmęczone podróżą mózgi potrafią wymyślać rzeczy niestworzone. Rozważ moje słowa, nie ignoruj takich sygnałów, może po prostu wyraź się bardziej bezpośrednio w opisie (lub nie pozostawiaj żadnych złudzeń, czy pola do nadinterpretacji opisu) i nie będziesz słyszał o niczym podobnym w przyszłości.
Bardzo Fajna relacja - wg mnie jedna z lepszych na YT dot. zawodów Ultra. Bardzo Dobrze się ogląda taką surową wersje bez podkładu muzycznego, oraz fajnymi komentarzami oddającymi klimat. No i jak to na Ultra ta ciągła niepewność czy się „da radę”, zarówno dla kręcącego jak i dla widza - Super. Trzymam kciuki za kolejne Ultra - oby w ten deseń kolejne filmiki były kręcone. I Gratulacje za wysiłek w pokonywaniu tej niewątpliwie trudnej trasy.
No tak 🤦♀️ "turystką" będę na trasie. No ale od czegoś trzeba zacząć. Już tak miałam, że brałam rower w pociąg i jechałam np do Gdańska i tam jest zwiedzałam Hel itp. Minęło wprawdzie kilka lat, ale dzisiaj jak przeczytałam "polecam wczesną jesień"-coś mnie tknęło, dlaczego by w tym roku nie zacząć. Hm, dziękuję za motywację, pozdrowionka 🙋♀️
44:42 ta wiata jest w Puszczykowie na szlaku Nadwarciański szlak Rowerowy, ciągnie się wzdłuż Warty. Lubię ten odcinek Poznań-Puszczykowo. Fajna relacja i gratulacje.
dokładnie tak, nawiasem mówiąc przyszedł tam zupełnie obcy człowiek z torbą prowiantu i zaproponował żebym sobie zrobił kolację. Taka pomoc dla człowieka w drodze, jak powiedział.
Obejrzałam do końca. Mam jednak wrażenie, że dam radę i chcę albo nawet muszę tego spróbować. Tyle, że w tym roku nie wyrobię się chyba czasowo z ważnymi sprawami , a decyzję musiałabym podjąć już teraz 🤦♀️w ciemno. Muszę poczekać do następnego roku robiąc inne krótsze trasy. Ale na sporym odcinku mogę służyć pomocą :woda, jakieś zakupy, mocniejszy posiłek np jajecznica przygotowana przy trasie, albo karkóweczka z ryżem i warzywami dla wzmocnienia. Pomagając, będę się czuła jakbym prawie uczestniczyła🤗. Pozdrawiam 🐝🚲🙋♀️
niestety pomoc indywidualna jest zabroniona regulaminem ultramaratonu. Dopuszczone jest organizowanie tak zwanych pit stopów które powinny być dla wszystkich zawodników na jednakowych zasadach. Czyli jakieś miejsce z np: wodą do uzupełnienia bidonów (ale i tak najlepiej skonsultować to z organizatorem)
@@Szprychy_w_blocie no czytałam o tym, niestety. Ale tak sobie myślałam, że przecież skoro można robić zakupy w sklepach, korzystać z restauracji czy stacji paliwowych, to cóż złego chwilowe przyłączenie się do pikniku np. No ale ok, odbija mi już pewnie z chęci uczestniczenia w czymś w czym prawdopodobnie nie będę mogła uczestniczyć. Napisałam dzisiaj do organizatora czy mogę do poniedziałku włącznie mieć czas, bo może by się sprawy wyklarowały, zobaczę, może. Pomimo, że wiem, że pewnie nie ukończę, ale już przedbiegi by były. 🙋♀️
Wielki szacun za wytrwałość. Nie zawsze osiąga się upragniony cel, ale liczy się walka. Trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić. Trafiłem na ten kanał przypadkiem i z wielkim zainteresowaniem śledzę kolejne filmy. Powodzenia w kolejnych eskapadach.
Szacun, z relacji wynika, że trasa była mega trudna, dużo piachu i terenu, dystans też robi wrażenie. Może spróbuj w przyszłym roku Wanoga Gravel na Pomorzu i Great Lakes Gravel na Mazurach. Te ultra mają na prawdę przejezdne trasy, organizatorzy przykładają się do planowania trasy pod kątem przejezdności, czego nie można powiedzieć o Warta 800. Powodzenia 👍
Mega szacunek dla Ciebie za walkę do końca na trasie maratonu 🌞 Myślę że organizator maratonu powinien zweryfikować trasę . A to dlatego że to nie może być maraton pchania roweru przez wiele kilometrów . Druga sprawa to PIT Stopy . Organizator zawalił sprawę . Kwestia nawodnienia organizmu i dożywianie . Organizm to nie zabawka . Kolejna kwestia udzielania nagłej pomocy zagrażające życiu . Są organizowane maratony niektóre które zabezpieczają nagłą pomoc . Także organizator dał plamę ! Jestem pod wielkim wrażeniem i uznaniem dla Ciebie za piękną walkę i wytrwałość do końca i zdrowego rozsądku 🌞 Wielkie BRAWA dla Ciebie . Życzę szybkiego powrotu do zdrowia . Czekamy na kolejne spotkanie . Trzymaj się zdrowo . Chicago 🇵🇱 🚵♀️ 🚲 🏕
Jerzy po raz kolejny wypowiadasz się o organizatorze, nie mając chyba pojęcia o czym piszesz. Trasa prowadzi w większości trasy nad samą rzeką więc piach jest nierozłącznym elementem. Ale nie ma na trasie odcinków, gdzie trzeba pchać rower kilometrami. Krótkie 100, 200 czy 300 metrowe piaszczyste odcinki zdarzają się często w dosłownie 5 miejscach na trasie i zmienić trasę może tylko Warta ;) Druga sprawa - Warta 800 to ultramaraton w regule samowystarczalności - organizator nie organizuje pit-stopów. Jeśli się pojawiają robią to ludzie niezależnie od orgów. Uczestnicy sami dbają o nawodnienie i odżywianie. I ostatnia sprawa: Jaką dał plamę organizator w kwestii pomocy? Był kontakt z Tomkiem przez ostatnie 24 godziny jego jazdy. Zaproponowano pomoc w powrocie do bazy, najpierw była odmowa potem jednak Tomek skorzystał z niej. Choć organizator nie miał obowiązku tego robić, to z ludzkiego dobrego serca pomógł człowiekowi ale Ty oczywiście wiesz swoje. Rozumiem, że w Internecie można napisać wszystko ale Ty wypisujesz takie bzdury, że jeśli czytają to ludzie nie będący w temacie są w stanie uwierzyć Tobie, że orgowie powinni jeszcze każdego uczestnika odwieźć do domu.
Wreszcie wróciłem do domu z wojaży, ogarnąłem się i mogę pisać na klawiaturze a nie krótkie zdania na smartfonie. Jerzy, to nie tak jak piszesz. Każdy wiedział na co się decyduje, każdy jest dorosły i odpowiada za swoje decyzje. Błędy żywienia i nawodnienia to były MOJE błędy a nie organizatora. Na tym też polega atrakcja takich ultra, na tej całej logistyce "przetrwania". Inaczej to by było tylko pedałowanie jak na trenażerze. Mariusz, organizator, właśnie sam wyszedł z inicjatywą pomocy. Choć nie musiał, to była jego dobra wola i empatia. Po jego telefonie myślałem że jednak dam radę. Okazało się inaczej i po mojej prośbie o ewakuację natychmiast ruszył w trasę żeby mnie zgarnąć. Podkreślam to była jego dobra wola!!! I podsumowując, mimo że impreza skatowała mnie maksymalnie z utęsknieniem czekam kiedy ruszą zapisy na II edycję Warty 800. Ja na 101% będę na starcie.
Obejrzałem wczoraj kręcąc trenazerem. Szacunek za wytrwałość, na tarczy lub z tarczą się wraca z ultra. Słabe przygotowanie wyszło. Kiilka 3 setek po górach należało by zrobić przed takim startem i jedzenie inne, te fast food na stacjach to zamulające i obciążające organizm na obrotach. Mój rekord to PTJ w 30 h brutto a Netto 24 h w tym na szukaniu dziury w detce straciłem ponad 1h . Przy ultra też należy poćwiczyć braki snu 😄 , jeździć na glodnego , również głodówki 1 dniowe stosować, by przyzwyczaić organizm do czerpania z zapasów i wykorzystywania ciał ketonowych przy długim wysiłku które powstają przy zjadaniu własnych zapasów tłuszczu. ..bo przegrywa ten co spi, i szuka wodopoju i jedzenia poza trasą.., z mojej praktyki przynajmniej dla mnie nakreceni na jazdę ultrasi nie śpią, co najwyżej na pit stopie odsapna, taki wysiłek połączony z tyloma przerwami dodatkowo wymęczy. Miałem w zeszłym roku jechać ten ultra, ale całkowicie odpuściłem starty w takich imprezach (również w krótszych) na rzecz spokojniejszego zwiedzania rowerem, a czasami ze znajomymi pogonienia mocniej po okolicy. Życie nie składa się tylko z gonitwy od do i wpatrywania się w track na GPS 😄. Powodzenia w kolejnych imprezach tego typu. Polecam ciekawsze imprezy, jak wyżej wymieniony PTJ 610 km , tam to przynajmniej są punkty żywieniowe. A też podziwiam tych z czołówki co przelatują takie dystanse z czasem 🐎 .
Wydaje mi się, że coś nie tak robiłeś z odżywianiem. Nie obejrzałem całości jeszcze, ale jak mówisz że 4 porcje po zakonczeniu wcisnąłeś, to coś było nie tak :(
@@Szprychy_w_blocie To już chyba tylko trenowanie żołądka pozostaje. W upał tez mam jadłowstręt, a żeli energetyznych i innych takich no nie mogę. Ale podobno to można wytrenować.
Gratulacje za wytrwałość i wysiłek! Trasa wygląda na ujebkową…niestety to jest zmora większości ultra w Polsce. Ja proponowałbym pomysłodawcom tego typu imprez organizację ultra maratonu rowerowego w prowadzeniu roweru przez piach!!! To byłoby dopiero prawdziwe ujebkowo-przygodowe ultra!😀Organizatorzy byliby mega usatysfakcjonowani😀
Łukaszu to jest trasa wzdłuż rzeki i to bardzo nieuregulowanej - jeśli ktoś oczekiwał jazdy asfaltami wzdłuż wałów to faktycznie się zawiódł ;) Ręczę że ujebków (piachy, łąki, krzaki) było mniej niż 10%
Gratulacje za wytrwałość i rozsądek. Oglądam filmy z różnych imprez gravelowych i zastanawiam się, czy trasy są specjalnie tak poprowadzone, czy organizator nie ma innego wyjścia żeby tak je prowadzić.
to taka specyfika tych ultramaratonów terenowych. Są imprezy po drogach ale to inna bajka. Jak się człowiek męczy w piachu czy błocie to klnie ale... na przyszły rok zapisuje na kolejną edycję :)
@@Szprychy_w_blocie Mi raczej chodzi o to, że to impreza gravelowa a nie mtb, a niektóre części trasy nie nadają się na gravela. A zmęczenie, sam mam podobne doświadczenia, po prysznicu szukałem kolejnej imprezy.
@@JakZwykle mam wrażenie że przejezdność trasy mocno zależy od pogody i pory roku (no i pary w nogach) Fajne drogi gruntowe po żniwach zmieniły się w piach, przemielone maszynami rolniczymi
Wielki szacunek dla pana dla mnie pan przejechał cały maraton 👍💪. Z zaciekawieniem oglądałem pana relacje . Też jestem szczęśliwym posiadaczem Marina Four corners w maju mój pierwszy maraton 290 km w 36 godzin mam pewne obawy 🙂 czy dam radę . Ale w każdej wolnej chwili staram się kręcić kilometry i mam nadzieję że się uda . Jak by pan polecił coś co pan zmienił w fabrycznej wersji roweru by było milej przyjemniej pokonywać trasę był bym wdzięczny jak by pan napisał . Pozdrawiam serdecznie .
Dla mnie najważniejsza rzecz, szerokie opony czyli minimum 42c (do swojego wcisnąłem 45c ale praktycznie nie ma miejsca na błotniki i oblepiające błoto) druga rzecz dla mnie bardzo ważna, wymiana pedałów na Dartmoor Stream Pro, pięknie trzymają nogę. Wada to przy wypychu potrafią bolce podziurawić łydkę :)
@@Szprychy_w_blocie Na obecną chwilę jeśli chodzi o opony mam fabryczne 42 C i właśnie błotniki mi weszły SKS . Co do pedałów też fabryczne zastanawiałem się nad wymianom i już wiem na jakie 🙂 podpowiedział pan . Musiałem zmienić sztyce na Suntour NCX mam problemy z odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa i to mi bardzo zmieniło komfort jazdy . Tylko teraz nie mogę za bardzo jak torby podsiodlowej zainstalować boję się że nie zda egzaminu przez to że mam amortyzator . Na chwilę obecną mam bagażnik i do niego zakładam sakwy crosso dwa razy po 15 l . W ramie mam tą samą torbę co pan tyle że po całości i tu też nie pomyślałem o bidonie ☹️ . Czeka mnie zakup w mniejszym rozmiarze krutrzym. A co do maratonu data 19.21.05 start ośrodek Frajda Czarnocin dystans 290 km czas 36 godzin
26:35 dobrze słyszę SABATON ? 😍 To p pierwsze a po drugie to ten bród rzeczny pokonywany boso to w tym roku już nie istnieje. Budowa betonowej kładki, mostu gospodarczego dobiega końca a jeszcze kilka tygodni temu można było przejść obok prowizoryczna kładką z palet 😊 Pozdrawiam z Sieradza i do zobaczenia kiedyś na szlaku ( może w tym roku na Pomorskiej 500 ? )
Sabaton mnie motywował😉. Szkoda tego brodu. To uczucie chłodu po wejściu. Pomorskiej nie robię. Właśnie dziś zaliczyłem Gothica Trail, za miesiąc mam Wisłę 1200 no i w sierpniu wracam załatwić niezamknięte sprawy z Wartą 800.
@@Pasieka_na_Bradzie Może się spotkamy gdzieś po trasie bo w momencie gdy jest Warta 800 to jadę rowerem na urlop i kawałek trasy (od Sieradza do Jeziorska) jadę z uczestnikami 😁 bynajmniej tak jechałem w zeszłym roku. Powodzenia życzę i owocnych startów. Ja będę debiutował w ultra w tym roku.
i dlatego nie biorę i nigdy nie wezmę udziału w takich "wyścigach". Dla mnie jazda rowerem ma być przyjemnością, a nie mękami przez błoto, krzaki i wąwozy. Masakra... już lepiej sobie obrać cel samemu, wytyczyć trasę, która sprawi przyjemność i jechać dla siebie, dla przyjemności... A poza tym to lubię Twoje filmy :) Pozdrawiam
Hej trafiłem na Twój film i muszę przyznać, że relacja jest bardzo interesująca. Pokazujesz swoje zmęczenie, walkę i jestem pełen uznania dla Ciebie. Jeszcze mam kilka Twoich filmów do obejrzenia. Podobają mi się . Pozdrawiam
Bardzo fajnie się ogląda, trzyma w napięciu do samego końca niemalże jak film Hitchcocka. Przy okazji zapytam jak pasieka, będzie jakiś filmik w najbliższym czasie?
Wielki szacunek! Jak długo przygotowywał się Pan do tego podejścia? Realizował Pan jakiś konkretny plan treningowy? I skąd pomysł na takie wyzwanie? :) Jeśli zechce Pan zdradzić.. Z ciekawości, ile ma Pan lat? :)
przez zimę zrobiłem blok treningowy (kondycyjny) ale niestety rozwaliłem maczetą kciuka i musiałem przerwać przygotowania. Od wiosny w zasadzie jazda turystyczna. Pomysł?? - obejrzałem film Bushcraftowego z Wisły 1200 i stwierdziłem, że to coś dla mnie. 56 już skończone :)
Gratulacje za walkę. Impreza fajna, poziom trudności na pewno powyżej średniej. Mnie się podobała. Na kanał trafiłem za sprawą filmu o Noteci, która chce w tym roku przejechac. Gothice też jechałem w ubiegłym roku🙂 . Jakie Ultra plany na ten rok? Pozdrawiam
Powtarzam Gothica Trail, potem Wisła 1200 no i wracam na Wartę 800 😀. Po przepracowanej zimie, z nowym sprzętem i zdobytymi doświadczeniami powinno być lepiej.
@@Szprychy_w_blocie na Gothice też będę. Jade z kolegą. Warta na pewno jest trudniejsza niż Wisla, która dla mnie jest dość nudna. O wiele ciekawsza jest Pomorska 500.
po pierwszych 200km to już całkiem na trzeźwo się nie jedzie i wcale nie są do tego potrzebne procenty :) Ale jest postęp, na zdjęciach z Iraku regularnie zasypiałaś :) :) :)
@@Szprychy_w_blocie Ja po Twoich pierwszych 200 km nie byłam w stanie dalej oglądać, tak mnie tyłek bolał od jazdy :-) Dopiero dziś kontynuowałam i podziwiam Cię za wytrwałość. W końcu zawsze twierdzisz, że "trza być twardym, a nie miętkim". Szacun !!!
Chłopie ty już za stary jesteś na takie wypady, na niektórych odcinkach ewidentnie było widać stan zawałowo-udarowy ;) nie musisz już nic udowadniać,jeszcze jeden taki maraton i szpital pewny
Szczęśliwie w tym roku zaliczyłem Gothica Trail (około 400 km), Wisłę 1200 (około 1200 km) no i ponownie Wartę 800 (około 800 km). Bez zawału i bez zgonu na wałach :) A poważniej, zanim zacząłem jeździć ultra odwiedziłem stosownych lekarzy, którzy dali mi zielone światło na takie wariactwa :)
@@Szprychy_w_blocie tu ewidentnie zapaliło się pomarańczowe;) przez taki pryzmat osiągnięcia które wymieniłeś zaspokoją oczywiście ego-system, czy warto nie wiem, ale ok ;) powodzenia :)
Fenomenalna relacja.
Bez zbędnej muzyki , surowa , czysta treść.
Szacun.
Wielki szacunek przede wszystkim za decyzję, cenię ludzi z taką wolą walki. Sam w zeszłym tygodniu wróciłem z prawie 900-kilometrowej trasy z Tallina przez Lotwę i Litwę wzdłuż linii Baltyku, więc wiem również co nieco o dłuższych dystansach. Jednak moja trasa to w 95% były asfalty, więc tak na dobrą sprawę nie miałem się czym skatować. Ty podjąłeś wielki wysilek i nawet fakt, że nie zmieściłeś sie w limicie czasu nic nie zmienia. Jestem w zbliżonym do Twojego wieku i wiem, że to robi różnicę. No cóż, dwudzistolatkami już nie jesteśmy i nigdy nie będziemy 😩. Ale zanim walczysz, jesteś zwycięzcą.
ja w tym roku chcę zrobić jeszcze ponownie R-10 no i spróbuję wrześniowo październikowego przejazdu GV
@@Szprychy_w_blocie Trzymam kciuki i czekam na relacje. Pozdrawiam 💪
Brawo za walkę, a przede wszystkim za zdrowy rozsądek. Bardzo fajna relacja.
dzięki
Świetna relacja! Wnioski mieliśmy podobne co do trasy (za dużo piachów, czyli pchania). Organizator obiecał poprawić to w następnych edycjach, żeby te najbardziej "bezsensowne" odcinki, gdzie trzeba było rower pchać (bez walorów przyrodniczych, etc.) po prostu usunąć i zastąpić czymś przejezdnym. Co do zamku w Kole - też poczuliśmy się oszukani. Tam niczego nie było, wbrew zapowiedziom samego organizatora (to był żart, choć niezbyt czytelnie przekazany w komunikatach) - nawet specjalnie pierwszego dnia cisnąłem właśnie tam, żeby może skorzystać z jakiegoś pitstopu. Efekt - przejechane 350 km i wielkie rozczarowanie, położyłem się po prostu na terenie zamku w śpiworze i trochę się zdrzemnąłem :)
Prawda jest taka - jeżeli wytrwałeś Wartę, to wytrwasz 95% ultramaratonów organizowanych w Polsce (wyłączając te górskie oczywiście).
w trakcie wyścigu kląłem, teraz analizuję błędy i... kombinuję coby jechać za rok :)
@@Szprychy_w_blocie ja też szukam czegoś adekwatnego. Grunt to nie zrażać się niepowodzeniami. Ultra to ultra - to nie przejazd po bułki, to poważne wyzwanie dla organizmu i sprzętu. Sam start to pokonanie bariery psychicznej, a to połowa sukcesu. Powodzenia i będę śledził przyszłe zmagania :)
@zaduzoszpeju "poczuliśmy się oszukani" ?! Z rozmowy z Twoimi współtowarzyszami "niedoli" wynikło, że to Ty ich przekonałeś, że tam będzie pitstop ;) Oni nie mieli żadnych oczekiwań co do przystanku w Kole. A w Twoim przypadku zadziałała autosugestia ;) Proponuje na spokojnie przeczytać post o atrakcji jaką jest zamek w Kole jeszcze raz :)
@@supermario7411 nie tylko ja, serio :) jeden z towarzyszy podróży tamtego dnia (nie pamiętam tylko, który) coś wspominał, że na odprawie było coś takiego mówione (?) - nie wiem, nie byłem na odprawie, ale jak swój napęd w rowerze kocham, poważnie :) Żeby nie ta jedna opinia, to nikt by nie postawił na moje słowa, bo byłoby 3:1, że tam nic nie ma. Ale było 2:2 - i to nas "zagrzało" do walki o dojazd do Koła bez snu :) No cóż, dojechaliśmy, nie zastaliśmy nic prócz ruin, więc kąpiel i lulu. :) Myślę więc, że skoro pojawił się więcej, niż jeden głos, który o jakimś tajemniczym pitstopie wspomina na zamku w Kole, to chyba jest to faktycznie kwestia opisu, dającego pole do nadinterpretacji. Dla Ciebie był to (bardzo elegancki tak teraz na to patrząc) żart, ale uwierz mi, nie każdy siedzi w Twojej głowie i jest w stanie zrozumieć te kilka słów o zamku w Kole tak samo, jak Ty. Nie mam o to pretensji, bo to zwykłe, niewinne nieporozumienie. Pisząc o "wielkim rozczarowaniu" mam na myśli fakt, że musiałem ostatecznie położyć się na drzemkę pod chmurką, a nie pod jakimś zadaszeniem, które sobie wymyśliłem w głowie, próbując sobie wyobrazić, cóż tam dla nas uszykowałeś (nawiasem: całą drogę sobie razem gdybaliśmy: a może to jakiś namiot? Niektórzy rysowali sobie nawet wyobrażenia o jakimś prysznicu i toalecie - ja do takich optymistów nie należałem). Sam rozumiesz: budowaliśmy sobie w głowie obraz tego, co tam może być i sami padliśmy ofiarą swoich wyobraźni, która po przejechaniu 350 km bez snu naprawdę mocno pracuje ;) Zobacz, jak to zadziałało. Każdy z nas wiedział, że jedzie ultra w formule "bez wsparcia", by już przed Kołem wręcz być przekonanym, że czeka na nas to tajemnicze "coś". Nielogiczne? Ano pewnie. Ale jak widać, zdarza się i to najlepszym (przypominam: tej nocy jechałem w awangardzie :D), a zmęczone podróżą mózgi potrafią wymyślać rzeczy niestworzone. Rozważ moje słowa, nie ignoruj takich sygnałów, może po prostu wyraź się bardziej bezpośrednio w opisie (lub nie pozostawiaj żadnych złudzeń, czy pola do nadinterpretacji opisu) i nie będziesz słyszał o niczym podobnym w przyszłości.
Brawo🎉 szacun za walkę. Świetna trasa, świetna relacja.🚵🏻
Bardzo Fajna relacja - wg mnie jedna z lepszych na YT dot. zawodów Ultra.
Bardzo Dobrze się ogląda taką surową wersje bez podkładu muzycznego, oraz fajnymi komentarzami oddającymi klimat.
No i jak to na Ultra ta ciągła niepewność czy się „da radę”, zarówno dla kręcącego jak i dla widza - Super.
Trzymam kciuki za kolejne Ultra - oby w ten deseń kolejne filmiki były kręcone.
I Gratulacje za wysiłek w pokonywaniu tej niewątpliwie trudnej trasy.
Dzięki,
w tym roku jeszcze będzie relacja z Wisły 1200 no i ponownie z Warty 800 :)
No tak 🤦♀️ "turystką" będę na trasie. No ale od czegoś trzeba zacząć. Już tak miałam, że brałam rower w pociąg i jechałam np do Gdańska i tam jest zwiedzałam Hel itp. Minęło wprawdzie kilka lat, ale dzisiaj jak przeczytałam "polecam wczesną jesień"-coś mnie tknęło, dlaczego by w tym roku nie zacząć. Hm, dziękuję za motywację, pozdrowionka 🙋♀️
Wielki szacun. Gratulacje odwagi i determinacji 💪.
Gratulacje a i przyjemnie się oglądało pozdrawiam
Dzięki
Gratulacje, podziwiam za taki wyczyn, bardzo ciekawa relacja. Pozdrawiam
Brawo, przyjemnie się oglądało
44:42 ta wiata jest w Puszczykowie na szlaku Nadwarciański szlak Rowerowy, ciągnie się wzdłuż Warty. Lubię ten odcinek Poznań-Puszczykowo. Fajna relacja i gratulacje.
dokładnie tak, nawiasem mówiąc przyszedł tam zupełnie obcy człowiek z torbą prowiantu i zaproponował żebym sobie zrobił kolację. Taka pomoc dla człowieka w drodze, jak powiedział.
Gratuluję wytrwałości
dzięki
Obejrzałam do końca. Mam jednak wrażenie, że dam radę i chcę albo nawet muszę tego spróbować. Tyle, że w tym roku nie wyrobię się chyba czasowo z ważnymi sprawami , a decyzję musiałabym podjąć już teraz 🤦♀️w ciemno. Muszę poczekać do następnego roku robiąc inne krótsze trasy. Ale na sporym odcinku mogę służyć pomocą :woda, jakieś zakupy, mocniejszy posiłek np jajecznica przygotowana przy trasie, albo karkóweczka z ryżem i warzywami dla wzmocnienia. Pomagając, będę się czuła jakbym prawie uczestniczyła🤗. Pozdrawiam 🐝🚲🙋♀️
niestety pomoc indywidualna jest zabroniona regulaminem ultramaratonu. Dopuszczone jest organizowanie tak zwanych pit stopów które powinny być dla wszystkich zawodników na jednakowych zasadach. Czyli jakieś miejsce z np: wodą do uzupełnienia bidonów (ale i tak najlepiej skonsultować to z organizatorem)
@@Szprychy_w_blocie no czytałam o tym, niestety. Ale tak sobie myślałam, że przecież skoro można robić zakupy w sklepach, korzystać z restauracji czy stacji paliwowych, to cóż złego chwilowe przyłączenie się do pikniku np. No ale ok, odbija mi już pewnie z chęci uczestniczenia w czymś w czym prawdopodobnie nie będę mogła uczestniczyć. Napisałam dzisiaj do organizatora czy mogę do poniedziałku włącznie mieć czas, bo może by się sprawy wyklarowały, zobaczę, może. Pomimo, że wiem, że pewnie nie ukończę, ale już przedbiegi by były. 🙋♀️
Gratulacje wielkie👍 Dobry film. Jest Pan prawdziwkiem ultra💪
Wielki szacun za wytrwałość. Nie zawsze osiąga się upragniony cel, ale liczy się walka. Trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić.
Trafiłem na ten kanał przypadkiem i z wielkim zainteresowaniem śledzę kolejne filmy. Powodzenia w kolejnych eskapadach.
dzięki, w tym roku poszło lepiej :)
O, jechałeś Wartę! Muszę obejrzeć!
Konkretna wyrypa:)
no nie da się ukryć, że skatowało mnie maksymalnie :)
Szacun, z relacji wynika, że trasa była mega trudna, dużo piachu i terenu, dystans też robi wrażenie. Może spróbuj w przyszłym roku Wanoga Gravel na Pomorzu i Great Lakes Gravel na Mazurach. Te ultra mają na prawdę przejezdne trasy, organizatorzy przykładają się do planowania trasy pod kątem przejezdności, czego nie można powiedzieć o Warta 800. Powodzenia 👍
Warta 800 miała swoją specyfikę, dała w kość ale... za rok znowu zamelduję się na starcie :)
@@Szprychy_w_blocie widać, że ultra wciąga, tak trzymaj, super ogląda się Twoje relacje z wyjazdów 👍
Mega szacunek dla Ciebie za walkę do końca na trasie maratonu 🌞 Myślę że organizator maratonu powinien zweryfikować trasę . A to dlatego że to nie może być maraton pchania roweru przez wiele kilometrów . Druga sprawa to PIT Stopy . Organizator zawalił sprawę . Kwestia nawodnienia organizmu i dożywianie . Organizm to nie zabawka . Kolejna kwestia udzielania nagłej pomocy zagrażające życiu . Są organizowane maratony niektóre które zabezpieczają nagłą pomoc . Także organizator dał plamę ! Jestem pod wielkim wrażeniem i uznaniem dla Ciebie za piękną walkę i wytrwałość do końca i zdrowego rozsądku 🌞 Wielkie BRAWA dla Ciebie . Życzę szybkiego powrotu do zdrowia . Czekamy na kolejne spotkanie . Trzymaj się zdrowo . Chicago 🇵🇱 🚵♀️ 🚲 🏕
Na ultra trzeba sie kondycyjnie przygotowac.To nie jest 800km sciezkami rowerowymi.
Jerzy po raz kolejny wypowiadasz się o organizatorze, nie mając chyba pojęcia o czym piszesz. Trasa prowadzi w większości trasy nad samą rzeką więc piach jest nierozłącznym elementem. Ale nie ma na trasie odcinków, gdzie trzeba pchać rower kilometrami. Krótkie 100, 200 czy 300 metrowe piaszczyste odcinki zdarzają się często w dosłownie 5 miejscach na trasie i zmienić trasę może tylko Warta ;) Druga sprawa - Warta 800 to ultramaraton w regule samowystarczalności - organizator nie organizuje pit-stopów. Jeśli się pojawiają robią to ludzie niezależnie od orgów. Uczestnicy sami dbają o nawodnienie i odżywianie. I ostatnia sprawa: Jaką dał plamę organizator w kwestii pomocy? Był kontakt z Tomkiem przez ostatnie 24 godziny jego jazdy. Zaproponowano pomoc w powrocie do bazy, najpierw była odmowa potem jednak Tomek skorzystał z niej. Choć organizator nie miał obowiązku tego robić, to z ludzkiego dobrego serca pomógł człowiekowi ale Ty oczywiście wiesz swoje. Rozumiem, że w Internecie można napisać wszystko ale Ty wypisujesz takie bzdury, że jeśli czytają to ludzie nie będący w temacie są w stanie uwierzyć Tobie, że orgowie powinni jeszcze każdego uczestnika odwieźć do domu.
Wreszcie wróciłem do domu z wojaży, ogarnąłem się i mogę pisać na klawiaturze a nie krótkie zdania na smartfonie.
Jerzy, to nie tak jak piszesz. Każdy wiedział na co się decyduje, każdy jest dorosły i odpowiada za swoje decyzje. Błędy żywienia i nawodnienia to były MOJE błędy a nie organizatora. Na tym też polega atrakcja takich ultra, na tej całej logistyce "przetrwania". Inaczej to by było tylko pedałowanie jak na trenażerze.
Mariusz, organizator, właśnie sam wyszedł z inicjatywą pomocy. Choć nie musiał, to była jego dobra wola i empatia. Po jego telefonie myślałem że jednak dam radę. Okazało się inaczej i po mojej prośbie o ewakuację natychmiast ruszył w trasę żeby mnie zgarnąć.
Podkreślam to była jego dobra wola!!!
I podsumowując, mimo że impreza skatowała mnie maksymalnie z utęsknieniem czekam kiedy ruszą zapisy na II edycję Warty 800. Ja na 101% będę na starcie.
Fajnie sie oglada twoje filmy
Obejrzałem wczoraj kręcąc trenazerem. Szacunek za wytrwałość, na tarczy lub z tarczą się wraca z ultra. Słabe przygotowanie wyszło. Kiilka 3 setek po górach należało by zrobić przed takim startem i jedzenie inne, te fast food na stacjach to zamulające i obciążające organizm na obrotach. Mój rekord to PTJ w 30 h brutto a Netto 24 h w tym na szukaniu dziury w detce straciłem ponad 1h . Przy ultra też należy poćwiczyć braki snu 😄 , jeździć na glodnego , również głodówki 1 dniowe stosować, by przyzwyczaić organizm do czerpania z zapasów i wykorzystywania ciał ketonowych przy długim wysiłku które powstają przy zjadaniu własnych zapasów tłuszczu. ..bo przegrywa ten co spi, i szuka wodopoju i jedzenia poza trasą.., z mojej praktyki przynajmniej dla mnie nakreceni na jazdę ultrasi nie śpią, co najwyżej na pit stopie odsapna, taki wysiłek połączony z tyloma przerwami dodatkowo wymęczy. Miałem w zeszłym roku jechać ten ultra, ale całkowicie odpuściłem starty w takich imprezach (również w krótszych) na rzecz spokojniejszego zwiedzania rowerem, a czasami ze znajomymi pogonienia mocniej po okolicy. Życie nie składa się tylko z gonitwy od do i wpatrywania się w track na GPS 😄. Powodzenia w kolejnych imprezach tego typu. Polecam ciekawsze imprezy, jak wyżej wymieniony PTJ 610 km , tam to przynajmniej są punkty żywieniowe. A też podziwiam tych z czołówki co przelatują takie dystanse z czasem 🐎 .
Ja te ultra traktuję bardzo mocno przygodowa, gdzie biwaki, swoisty survival są nierozłącznym elementem tej zabawy. Wynik - fajnie by było dojechać :)
Szacun.!!
Wydaje mi się, że coś nie tak robiłeś z odżywianiem. Nie obejrzałem całości jeszcze, ale jak mówisz że 4 porcje po zakonczeniu wcisnąłeś, to coś było nie tak :(
dokładnie tak, zawaliłem żywienie. Był upał, brak łaknienia, nie dopilnowałem i paliwa zabrakło
@@Szprychy_w_blocie To już chyba tylko trenowanie żołądka pozostaje. W upał tez mam jadłowstręt, a żeli energetyznych i innych takich no nie mogę. Ale podobno to można wytrenować.
widzę, że spotykamy się w Jarosławcu :)
Gratulacje za wytrwałość i wysiłek! Trasa wygląda na ujebkową…niestety to jest zmora większości ultra w Polsce. Ja proponowałbym pomysłodawcom tego typu imprez organizację ultra maratonu rowerowego w prowadzeniu roweru przez piach!!! To byłoby dopiero prawdziwe ujebkowo-przygodowe ultra!😀Organizatorzy byliby mega usatysfakcjonowani😀
ale wspomina się coraz lepiej, piach idzie w zapomnienie a zostają w pamięci "smaczki" z trasy
Łukaszu to jest trasa wzdłuż rzeki i to bardzo nieuregulowanej - jeśli ktoś oczekiwał jazdy asfaltami wzdłuż wałów to faktycznie się zawiódł ;) Ręczę że ujebków (piachy, łąki, krzaki) było mniej niż 10%
Gratulacje za wytrwałość i rozsądek. Oglądam filmy z różnych imprez gravelowych i zastanawiam się, czy trasy są specjalnie tak poprowadzone, czy organizator nie ma innego wyjścia żeby tak je prowadzić.
to taka specyfika tych ultramaratonów terenowych. Są imprezy po drogach ale to inna bajka. Jak się człowiek męczy w piachu czy błocie to klnie ale... na przyszły rok zapisuje na kolejną edycję :)
@@Szprychy_w_blocie Mi raczej chodzi o to, że to impreza gravelowa a nie mtb, a niektóre części trasy nie nadają się na gravela. A zmęczenie, sam mam podobne doświadczenia, po prysznicu szukałem kolejnej imprezy.
@@JakZwykle mam wrażenie że przejezdność trasy mocno zależy od pogody i pory roku (no i pary w nogach) Fajne drogi gruntowe po żniwach zmieniły się w piach, przemielone maszynami rolniczymi
Wielki szacunek dla pana dla mnie pan przejechał cały maraton 👍💪. Z zaciekawieniem oglądałem pana relacje . Też jestem szczęśliwym posiadaczem Marina Four corners w maju mój pierwszy maraton 290 km w 36 godzin mam pewne obawy 🙂 czy dam radę . Ale w każdej wolnej chwili staram się kręcić kilometry i mam nadzieję że się uda . Jak by pan polecił coś co pan zmienił w fabrycznej wersji roweru by było milej przyjemniej pokonywać trasę był bym wdzięczny jak by pan napisał . Pozdrawiam serdecznie .
Dla mnie najważniejsza rzecz, szerokie opony czyli minimum 42c (do swojego wcisnąłem 45c ale praktycznie nie ma miejsca na błotniki i oblepiające błoto) druga rzecz dla mnie bardzo ważna, wymiana pedałów na Dartmoor Stream Pro, pięknie trzymają nogę. Wada to przy wypychu potrafią bolce podziurawić łydkę :)
tak z ciekawości, jaki maraton majowy?
@@Szprychy_w_blocie Na obecną chwilę jeśli chodzi o opony mam fabryczne 42 C i właśnie błotniki mi weszły SKS . Co do pedałów też fabryczne zastanawiałem się nad wymianom i już wiem na jakie 🙂 podpowiedział pan . Musiałem zmienić sztyce na Suntour NCX mam problemy z odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa i to mi bardzo zmieniło komfort jazdy . Tylko teraz nie mogę za bardzo jak torby podsiodlowej zainstalować boję się że nie zda egzaminu przez to że mam amortyzator . Na chwilę obecną mam bagażnik i do niego zakładam sakwy crosso dwa razy po 15 l . W ramie mam tą samą torbę co pan tyle że po całości i tu też nie pomyślałem o bidonie ☹️ . Czeka mnie zakup w mniejszym rozmiarze krutrzym. A co do maratonu data 19.21.05 start ośrodek Frajda Czarnocin dystans 290 km czas 36 godzin
26:35 dobrze słyszę SABATON ? 😍 To p pierwsze a po drugie to ten bród rzeczny pokonywany boso to w tym roku już nie istnieje. Budowa betonowej kładki, mostu gospodarczego dobiega końca a jeszcze kilka tygodni temu można było przejść obok prowizoryczna kładką z palet 😊 Pozdrawiam z Sieradza i do zobaczenia kiedyś na szlaku ( może w tym roku na Pomorskiej 500 ? )
Sabaton mnie motywował😉. Szkoda tego brodu. To uczucie chłodu po wejściu.
Pomorskiej nie robię. Właśnie dziś zaliczyłem Gothica Trail, za miesiąc mam Wisłę 1200 no i w sierpniu wracam załatwić niezamknięte sprawy z Wartą 800.
Sorry odpowiedziałem z mojego pszczelarskiego konta
@@Pasieka_na_Bradzie Może się spotkamy gdzieś po trasie bo w momencie gdy jest Warta 800 to jadę rowerem na urlop i kawałek trasy (od Sieradza do Jeziorska) jadę z uczestnikami 😁 bynajmniej tak jechałem w zeszłym roku. Powodzenia życzę i owocnych startów. Ja będę debiutował w ultra w tym roku.
i dlatego nie biorę i nigdy nie wezmę udziału w takich "wyścigach". Dla mnie jazda rowerem ma być przyjemnością, a nie mękami przez błoto, krzaki i wąwozy. Masakra... już lepiej sobie obrać cel samemu, wytyczyć trasę, która sprawi przyjemność i jechać dla siebie, dla przyjemności... A poza tym to lubię Twoje filmy :) Pozdrawiam
dla spokojnego relaksu jeżdżę sobie turystycznie, jednak ultra daje zupełnie inne doznania :)
Wielki szacunek dla Ciebie. Pokazałeś relację bardzo prawdziwie, nie używasz wulgaryzmów, które czasami same się cisną pokazałeś charakter
po prostu wulgaryzmy to nie mój świat :)
Emocje jeszcze nie były na takim poziomie żebym rzucał mięsem :)
Hej trafiłem na Twój film i muszę przyznać, że relacja jest bardzo interesująca. Pokazujesz swoje zmęczenie, walkę i jestem pełen uznania dla Ciebie.
Jeszcze mam kilka Twoich filmów do obejrzenia. Podobają mi się .
Pozdrawiam
Fajnie że się podoba :)
Mam nadzieję że w przyszłym roku pójdzie mi lepiej.
Bravo 👍🚴
Gratulacje, jakim rowerem bylo to robione? Bardzo fajnie sie oglada :)
Gravelem na stalowej ramie. Marine Four Corners
Jesteś wielki. Ile wiosen już przeżyłeś. Pozdrawiam serdecznie.
no 56 wiosen już widziałem :)
@@Szprychy_w_blocie Ja 68 i też jeżdżę z sakwami ale ultrasem nie jestem.🚴♀🚴♀🚴♀
Jestes mocarz brawo
Bardzo fajnie się ogląda, trzyma w napięciu do samego końca niemalże jak film Hitchcocka. Przy okazji zapytam jak pasieka, będzie jakiś filmik w najbliższym czasie?
Pasieka się zakarmia na zimę 😄
Jest w planie filmik we wrześniu, zwłaszcza że jedna z firm przysłała mi przezroczyste powalił do potestowania.
Wielki szacunek! Jak długo przygotowywał się Pan do tego podejścia? Realizował Pan jakiś konkretny plan treningowy? I skąd pomysł na takie wyzwanie? :)
Jeśli zechce Pan zdradzić.. Z ciekawości, ile ma Pan lat? :)
przez zimę zrobiłem blok treningowy (kondycyjny) ale niestety rozwaliłem maczetą kciuka i musiałem przerwać przygotowania. Od wiosny w zasadzie jazda turystyczna. Pomysł?? - obejrzałem film Bushcraftowego z Wisły 1200 i stwierdziłem, że to coś dla mnie. 56 już skończone :)
Gratulacje za walkę. Impreza fajna, poziom trudności na pewno powyżej średniej. Mnie się podobała. Na kanał trafiłem za sprawą filmu o Noteci, która chce w tym roku przejechac. Gothice też jechałem w ubiegłym roku🙂 . Jakie Ultra plany na ten rok? Pozdrawiam
Powtarzam Gothica Trail, potem Wisła 1200 no i wracam na Wartę 800 😀.
Po przepracowanej zimie, z nowym sprzętem i zdobytymi doświadczeniami powinno być lepiej.
@@Szprychy_w_blocie na Gothice też będę. Jade z kolegą. Warta na pewno jest trudniejsza niż Wisla, która dla mnie jest dość nudna. O wiele ciekawsza jest Pomorska 500.
git
Powiem tak: tego się nie da oglądać na trzeźwo :-) A co dopiero przejechać ;-)
po pierwszych 200km to już całkiem na trzeźwo się nie jedzie i wcale nie są do tego potrzebne procenty :)
Ale jest postęp, na zdjęciach z Iraku regularnie zasypiałaś :) :) :)
@@Szprychy_w_blocie Ja po Twoich pierwszych 200 km nie byłam w stanie dalej oglądać, tak mnie tyłek bolał od jazdy :-) Dopiero dziś kontynuowałam i podziwiam Cię za wytrwałość. W końcu zawsze twierdzisz, że "trza być twardym, a nie miętkim". Szacun !!!
ta trasa to rowerowa czy piesza ;) bo organizatorzy chyba nie doczytali maraton ROWEROWY i zrobili trasę piesza
ta trasa była trudna i wymagająca, ale tak piękna że już jestem zapisany na kolejną edycję.
No nie, z latarką nocą przez las 🤦♀️-dla mnie niewykonalne 🙋♀️
:-)
Genowefa zaliczona 🤣
Co za cymbal ułożył ta trasę 🤦♂️
Trasa była piękna i bardzo trudna (dla mnie). Organizator zrobił taką imprezę że na 100% zamelduję się na starcie w przyszłym roku.
@@Szprychy_w_blocie pięknych tras chyba nie widziałeś
Chłopie ty już za stary jesteś na takie wypady, na niektórych odcinkach ewidentnie było widać stan zawałowo-udarowy ;) nie musisz już nic udowadniać,jeszcze jeden taki maraton i szpital pewny
Szczęśliwie w tym roku zaliczyłem Gothica Trail (około 400 km), Wisłę 1200 (około 1200 km) no i ponownie Wartę 800 (około 800 km). Bez zawału i bez zgonu na wałach :)
A poważniej, zanim zacząłem jeździć ultra odwiedziłem stosownych lekarzy, którzy dali mi zielone światło na takie wariactwa :)
@@Szprychy_w_blocie tu ewidentnie zapaliło się pomarańczowe;) przez taki pryzmat osiągnięcia które wymieniłeś zaspokoją oczywiście ego-system, czy warto nie wiem, ale ok ;) powodzenia :)