Super film !! Chyba kazdy z nas ma kryzys na takich wakacjach a moj przypadek to taki albo zbyt duza ilośc km danego dnia,lub za duza ilośc atrakcji i szybkie przemieszczanie sie z jednego miejsca na drugie i juz chce sie wracać do domu.Wstajesz na drugi dzień i wszystko mija,i dzień staje sie bardziej kolorowy i chce sie jechac dalej i dalej ale juz bez wielkiej spiny.Pozdrawiam !!!!
Ja własnie lubię tą autentyczność i cenne rady :) Co do mostów - to chyba jest taka zasada na wszystkich mostach przez Dunaj. A w każdym razie na pewno również na moście w Ruse się nie płaci jadąc motocyklem. A my jak idioci staliśmy w kolejce (ledwo kilka samochodów przed nami - ale akurat obsługa miała przerwę). Dopiero jakiś motocyklista z Rumunii podjechał i krzyknął, żeby nie czekać bo mamy za darmo :D Co do kryzysu - to też zawsze jest w trakcie wyjazdu. Ale co roku jest inny powód :D a to kryzys związany z noclegiem, a to kryzys związany z zdrowiem (kontuzją), a to kryzys związany ze zmęczeniem "sobą". I jeszcze kwestia dystansu - ja na Bałkanach staram się nie planować odcinków dłuższych niż te 300 km. Sporadycznie trochę więcej. I odcinki max 500 km na transferach - no ale omijam autostrady jak mogę i staram się zwiedzać po drodze - tak, żeby nawet noclegi "transferowe" mieć w jakimś ciekawym miejscu. Inna kwestia, że zwykle późno wyjeżdżamy - a na miejscu noclegu chcemy być tak max o 18...
Dla mnie nie musisz być showmanem, doceniam autentyczność, z drugiej strony właśnie brak zbędnego smęcenia czy narzekania też jest spoko. Kryzysy się zdarzają i trzeba się z tym pogodzić. Fajne podróże mają to do siebie , że wracając mamy takie coś, że byśmy chcieli jeszcze, chociaż w sumie sam nie miałem wiele okazji tego zaznać podczas moich wyjazdów na urlop, ale to wynika też trochę z mojego podejścia - jestem domatorem i ciężko jest mi wyjechać gdzieś na kilka dni, nawet jeśli bardzo chcę gdzieś pojechać.
Jako rowerowy podróżnik zastanawiam się, czy próg bólu jest aż tak wyśrubowany. Po 160km na rowerze odczuwałem dyskomfort i zmęczenie, ale nie takie sugerujące, że mam już dość. Ciekawi mnie jak to będzie z moto :) na razie 50cc na rozgrzewkę, a w przyszłym roku prawko i coś większego. Taki plan :D
8 หลายเดือนก่อน
W moim wypadku to nie była kwestia bólu tylko znużenia, zmęczenia upałem. Na moto wszystko zależy od tego jaki motocykl wybierzesz, czy będzie miał wygodną kanapę, jaką pozycję będziesz miał, czy będziesz miał dobre ciuchy. Na szkoleniowym MT-07 po dwóch godzinach na mieście z kursantem dupsko chce mi odpaść, na mojej TDM po 700 km dalej mógłbym jechać.
@@PawelzBydgoszczy wiadomo, ale dopóki prawo ogranicza to szarżować nie będę :P po miesiącu mogę spokojnie stwierdzić, że masz rację. Dodatkowo ograniczenia związane z prędkością przelotową mocno uprzykrzają życie. Na autostradę czy ekspresówkę nie wjadę, a i na drogach krajowych nie ma nic przyjemnego i bezpiecznego z bycia wyprzedzanym przez każdy samochód. Czym prędzej kat. A i będzie szukany następca aktualnej zabawki ;)
@@m8drgn Zanim kupisz motocykl obejrzyj 1000 razy biblię pokonywania zakrętów i spróbuj to zrozumieć, wtedy uratujesz życie. MASA MOTOCYKLISTÓW NIE ZNAJĄ TYCH ZASAD. Warto to znać dla tego żyję.
Fajny odcinek. 👍❤ Dzięki za wszystkie rady dla początkujących, jako jedna z nich, słuchałam z zaciekawieniem. 😁🤩
Bardzo się cieszę :)
Super film !! Chyba kazdy z nas ma kryzys na takich wakacjach a moj przypadek to taki albo zbyt duza ilośc km danego dnia,lub za duza ilośc atrakcji i szybkie przemieszczanie sie z jednego miejsca na drugie i juz chce sie wracać do domu.Wstajesz na drugi dzień i wszystko mija,i dzień staje sie bardziej kolorowy i chce sie jechac dalej i dalej ale juz bez wielkiej spiny.Pozdrawiam !!!!
Pozdrawiam serdecznie i byle do wiosny :)
Kraków wita Podhale :) Zastanawiałem się niedawno, kiedy nasze szlaki się przetną :)
@ w tunelu na zakopiance :)
@@MotoPodhale Póki co, naszym łącznikiem jest @dejwoiprosiak :D
Mądrze mówisz. Jestem za.
Dla mnie to przeważnie ostatni dzień, tak wynika z dotychczasowych wyjazdów :)
wiem ;) :P
Rzucam kamieniem. Na wakacjach nie ma czasu na kryzysy :D Nawet w końcowe dni, kiedy trzeba już wracać ;)
Zazdroszczę :)
Ja własnie lubię tą autentyczność i cenne rady :) Co do mostów - to chyba jest taka zasada na wszystkich mostach przez Dunaj. A w każdym razie na pewno również na moście w Ruse się nie płaci jadąc motocyklem. A my jak idioci staliśmy w kolejce (ledwo kilka samochodów przed nami - ale akurat obsługa miała przerwę). Dopiero jakiś motocyklista z Rumunii podjechał i krzyknął, żeby nie czekać bo mamy za darmo :D
Co do kryzysu - to też zawsze jest w trakcie wyjazdu. Ale co roku jest inny powód :D a to kryzys związany z noclegiem, a to kryzys związany z zdrowiem (kontuzją), a to kryzys związany ze zmęczeniem "sobą".
I jeszcze kwestia dystansu - ja na Bałkanach staram się nie planować odcinków dłuższych niż te 300 km. Sporadycznie trochę więcej. I odcinki max 500 km na transferach - no ale omijam autostrady jak mogę i staram się zwiedzać po drodze - tak, żeby nawet noclegi "transferowe" mieć w jakimś ciekawym miejscu. Inna kwestia, że zwykle późno wyjeżdżamy - a na miejscu noclegu chcemy być tak max o 18...
Dziękuję za cenne informacje
Zwykle zniechęcenie (zmęczenie) minie ogarnia po tygodniu jazdy po 650-750 kilometrów dziennie. Dobre uwagi praktyczne.
Dla mnie nie musisz być showmanem, doceniam autentyczność, z drugiej strony właśnie brak zbędnego smęcenia czy narzekania też jest spoko. Kryzysy się zdarzają i trzeba się z tym pogodzić. Fajne podróże mają to do siebie , że wracając mamy takie coś, że byśmy chcieli jeszcze, chociaż w sumie sam nie miałem wiele okazji tego zaznać podczas moich wyjazdów na urlop, ale to wynika też trochę z mojego podejścia - jestem domatorem i ciężko jest mi wyjechać gdzieś na kilka dni, nawet jeśli bardzo chcę gdzieś pojechać.
Też mam zwykle jeden dzień kryzysowy. Zawsze na dzień następny jest super. Nie wiem od czego to zależy, co jest przyczyną.
Uffff, czyli nie jestem sam :D
Jako rowerowy podróżnik zastanawiam się, czy próg bólu jest aż tak wyśrubowany. Po 160km na rowerze odczuwałem dyskomfort i zmęczenie, ale nie takie sugerujące, że mam już dość. Ciekawi mnie jak to będzie z moto :) na razie 50cc na rozgrzewkę, a w przyszłym roku prawko i coś większego. Taki plan :D
W moim wypadku to nie była kwestia bólu tylko znużenia, zmęczenia upałem. Na moto wszystko zależy od tego jaki motocykl wybierzesz, czy będzie miał wygodną kanapę, jaką pozycję będziesz miał, czy będziesz miał dobre ciuchy. Na szkoleniowym MT-07 po dwóch godzinach na mieście z kursantem dupsko chce mi odpaść, na mojej TDM po 700 km dalej mógłbym jechać.
Dzięki za komentarz:) będę brał pod uwagę przy wyborze docelowego wozidła. Powodzenia w prowadzeniu kanału i udanych wypraw!
50 to za mało. Do nauki to 125 i po miesiącu też będzie za mało. Przekonasz się.
@@PawelzBydgoszczy wiadomo, ale dopóki prawo ogranicza to szarżować nie będę :P po miesiącu mogę spokojnie stwierdzić, że masz rację. Dodatkowo ograniczenia związane z prędkością przelotową mocno uprzykrzają życie. Na autostradę czy ekspresówkę nie wjadę, a i na drogach krajowych nie ma nic przyjemnego i bezpiecznego z bycia wyprzedzanym przez każdy samochód. Czym prędzej kat. A i będzie szukany następca aktualnej zabawki ;)
@@m8drgn Zanim kupisz motocykl obejrzyj 1000 razy biblię pokonywania zakrętów i spróbuj to zrozumieć, wtedy uratujesz życie. MASA MOTOCYKLISTÓW NIE ZNAJĄ TYCH ZASAD. Warto to znać dla tego żyję.