Moj partner (ktory jest Czechem) twierdzi, ze my Polacy brzmimy tak, jakby dziecko mowilo jezykiem staroczeskim. Bardzo smiesza go polskie wyrazy: jeżozwierz, płetwonurek i hulajnoga, oraz mchu i bzu (na przyklad: w lesie jest duzo mchu, albo idziemy nazrywac bzu). Jest sporo wyrazow, ktore wedlug niego wymawiamy jak uczace sie jezyka czeskiego dziecko. Na przyklad wyraz pająKI = pavouci, ktory wedlug niego powinien byc wymawiany "pająCY" (co skolei bardzo smieszy mnie). Do tego rozsmieszy go uklad ust, w momecie w ktorym niektorzy Polacy (w tym ja) wyraznie wymawiaja gloski : "ę" oraz "ą". W naszych jezykach jest wiele wyrazow brzmiacych tak samu (lub podobnie), ale majacych rozne (czasami wulgarne) lub przeciwne znaczenie. Mielismy z tym ciekawe doswiadczenia na poczatku znajomosci. Na przyklad powiedzialam mu, ze jest "odporny" (mialam na mysli choroby), albo stwierdzilam, ze dal mi "bezcenny" prezent. (czeski "odporný" oznacza obrzydliwy, a wyraz "bezcenný" moze byc zrozumiany, ze bez wartosci). W domu on mowi po czesku, a ja po polsku i wylapujemy wiele wyrazow na ktore obydwoje reagujemy: O! Moja babcia tak mowila, ale juz sie nie uzywa. Obustronna nauka jezykow czeskiego i polskiego, to dobra zabawa, a zwiazki przewaznie udane, bo trudno sie klocic z kims, kto mowi jak dziecko. 😀
Jako tłumacz literatury pięknej (szwedzkiej) zwykłem mawiać, że tłumacz dzieła literackiego jest tak naprawdę jego współautorem, ponieważ daje mu nowe życie w innym języku.
@@Rolando95 a to nie wiem, bo nie mieszkałem ani w Szwecji, ani w Czechach. Jedynie mogę się wypowiedzieć na temat UK, gdzie mieszkałem półtora roku i na temat Norwegii, w której mieszkam od szesnastu lat.
@@Rolando95Ja tego nie doświadczyłem (może dlatego, że mówię po szwedzku bez akcentu), ale Polacy tam nagminnie skarżą się, że są traktowani z wysoka.
Jeszcze taka anegdotka: Onego czasu, siedzę z Czechem i pijemy wino. Rzecz się dzieje w Niemczech na takiej większej, międzynarodowej imprezie. I gadam z tym Czechem, każdy po swojemu, jakoś nam idzie. Podchodzi do nas Holender, taki ważniejszy szef, i tak chwilę słucha, i pyta jak my się dogadujemy. Ja odpowiadam - Wiesz, ja rozumiem 60%, on rozumie 60%, to razem rozumiemy 120%... 🤣
Inną sprawą jest, że ze wszystkich języków słowiańskich Czeski (nie znając go) rozumiem najlepiej więc sporo prawdy w tych 60%, bo poszczególnych słów się nie rozumiem, ale sam sens wypowiedzi "zdania" już tak 120%
@@Dadas0560 rozmawiam z koleżankami na deptaku w Hoek van Holland. Widzę, że obok stoi facet i przekrzywia głowę jak wróbelek - nasłuchuje. Pozdrowiłem go skinieniem głowy. Podszedł do nas i mówi ,że jest Czechem który uciekł z kraju podczas "praskiej wiosny" i nie ma wielu okazji by porozmawiać po czesku - z pogłosu w tłumie myślał, że jesteśmy Czechami. Jakby dla potwierdzenia mówię do niego "Aaa Pan /jest/ Czechem?" A on zawiesił na mnie szeroko otwarte oczy i mówi głośno ale sam do siebie w takim niemym zdumieniu ... "Ja sem Pan"...
@@maReK.OczOplAs Ide holka ulicou a naprotiv ide pan Havranek. Pohladela se holka na Havranka a hovorzit jemu: - dobry den, vazeny pane Havrankou, a to tam konec Vam vystaje? Pan Havranek pohladel se na svojeho kohutka a hovorzit: - ne ne ne! holka! to ne je konec, to je vsehno!!
Bardzo lubię brzmienie czeskiego języka, żałuję, że już nie można odbierać czeskiej TV i jestem zachwycona tym jak pan Jakub przechodzi w jednym zdaniu z polskiego akcentu na tę czeską melodykę. To fenomenalne :) A jeśli chodzi o zabawność wzajemną to doświadczyłam tego lata temu na jakimś koncercie punkowym gdzieś w okolicach miasta Frydek Mistek. Siedzieliśmy z kolegą przy barze, a barmani wyraźnie rozbawieni naszą rozmową zapytali o to jak nazywamy to coś czym się lata. Na słowo "samolot" zaczęli turlać się ze śmiechu :). My oczywiście o mało nie spadliśmy z hokerów, słysząc, że dla Czechów to "letadlo" :) Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne audycje :)
ja w swojej szczytowej formie potrafiłem mówić trzema językami i za każdym razem jak mówiąc coś po angielsku, czy hiszpańsku miałem dodać np polskie słowo, czy nazwę, albo musiałem robić przerwę, albo wypowiadałem je z dziwnym akcentem. Też zwróciłem uwagę, jak płynnie i bezproblemowo prowadzący skacze po językach, zresztą jego rozmówczyni również robi to całkiem sprawnie
Dziękuję wam bardzo za piękny program o języku czeskim ja przebywałem w Ostrawie pracując w kopalni Jan Szferma 3 lata mam 67 lat a do tej pory wspominam swoje młode lata spędzone w Czecho Słowacji wlatach 1982/1984 jeszcze raz serdecznie pozdrawiam z Baltimore USA❤
Uczę się czeskiego od początku roku, i na etapie na którym jestem, to co dla mnie jest najtrudniejsze to składnia. Mając w głowie kolejność w polskim zdaniu, czuję się jakbym miał recytować Pana Tadeusza z jego XIX-wieczną, archaiczną i "ozdobną" składnią. Możliwe że ucząc się czeskiego nie znając innego słowiańskiego języka taki "problem" nie występuje, ale za to 100 innych :) Dzięki za Twoją pracę i pozdrawiam!
31:57 Nie zgodzę się, germanizmy w polskim języku istnieją od wielu lat i to nie tylko na Śląsku czy w Wielkopolsce. Jest ich bardzo dużo, czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy jak dużo.
Jestem Polakiem całe życie i zawsze wydawało mi się, że przymiotnik jest przed rzeczownikiem. Niech ktoś mnie oświeci gdzie tu jest różnica względem czeskiego. 😛
@@Mic-ir1uc W języku polskim przydawka (przymiotnik) w nazwach własnych zwykle występuje po rzeczowniku. Pozycja przydawki potrafi zmienić znaczenie, np. zachodni Berlin = zachodnia część Berlina, Berlin Zachodni = część miasta (eksklawa) należąca do NRF.
@@Mic-ir1uc ja mam również takie zdanie jak Ty. Jest żółty balonik, a nie balonik żóty. Pozatym w polskim szyk w zdaniu jest przestawny. Można i tak i tak używać. Jak się czuje. Coś tu śmierdzi. Zbyt wielu naprawiaczy kombinuje w języku polskim. Nie dajmy się zwariować.
@@marcinerdmann476 Hej dzieki, ale to o czym mówisz to bardzo specyficzny przykład wręcz pomijalny bo przeciez chyba nie z podziału Berlina za czasów NRD Czesi podobno się śmieją :). Może ja w jakiejś innej Polsce mieszkam, ale wrzucenie przymiotnika po rzeczowniku brzmi dla mnie dziwnie.
Chodzi o to, że przymiotnik może też występować po rzeczowniku np. jeśli ma funkcję klasyfikacyjną albo to nazwa własna np. komunikacja publiczna, egzamin wstępny, Politechnika Warszawska, Góry Sowie, Góry Izerskie, bilet miesięczny, chusteczki higieniczne, konkurs fotograficzny, liceum ogólnokształcące, szkoła podstawowa, praca dorywcza, urlop macierzyński, studia zaoczne, szkoła wyższa itp. W języku czeskim nie ma opcjii, żeby przymiotnik był na drugim miejscu. Szkoła wyższa to vysoká škola, szkoła podstawowa to základní škola, urlop macierzyński to mateřské dovolené, Góry Sowie to Soví hory, Góry Izerskie to Jizerské hory, Morze Bałtyckie to Baltské moře. O tę różnicę chodzi :)
Ale super 👌 dzieki za material. Pochodze z okolic Katowic jako dzieci wkladalismy widelec do anteny telewizora I odbieralismy Czeskie kanaly he he. To bylo w latach 80 tych do dzis nie wiem jak to mozliwe.
Kiedy chcemy wskazać na jakąś jednostkową, doraźną cechę osoby, przedmiotu lub zjawiska, wówczas przymiotnik stawiamy przed rzeczownikiem, a zatem powiemy: To jest wesoła dziewczyna, Nowa sukienka została zapakowana, Czerwone słońce wznosiło się ponad horyzontem. Jeżeli natomiast chcemy wymienić cechę gatunkową, trwałą, wyróżniającą dany typ obiektu spośród innych, wówczas przymiotnik powinien znaleźć się po rzeczowniku, np. samochód ciężarowy, woda mineralna, szkoła podstawowa, wiatr halny, cukier trzcinowy, makaron bezglutenowy.
W hotelu w kraju południowo-morawskim obsługa prosiła żebym mówił wolno po polsku a nie po angielsku bo lepiej rozumieją. Z jednym tylko byl problem. Z liczbą 44 (numer stolika na kolacji) - Pani przy kasie podała mi kalkulator żebym wystukał na nim cyferkę :)
W języku polskim przymiotnik stawiamy PRZED rzeczownikiem. W tych mniej licznych przypadkach, gdy robimy to odwrotnie, przymiotnik pełni inną niż zwykły atrybut rolę, tj. zmienia znaczenie rzeczownika zawężając jego znaczenie do podklasy lub nazwy własnej (np. "zbiornik przeciwpowodziowy" to podklasa zbiorników, zaś "duży zbiornik" to zwykły zbiornik, tyle że duży; "biały orzeł" to zwykły orzeł koloru białego, "orzeł przedni" to konkretny gatunek orła czyli jego podklasa, a "Orzeł Biały" to nazwa własna godła narodowego). Jeśli Czesi szukają języka w którym przymiotniki stawia się za rzeczownikami, niech jadą do Hiszpanii lub Watykanu. P.S. A słynna "láska nebeská" to niby po jakiemu?
@@CzechostacjaNo i słownik dokładnie mówi to samo, co przedmówca. Przymiotnik stawiany za rzeczownikiem pełni funkcję taką jak nazwisko stawiane za imieniem, a więc tworzy coś na kształt dwuczłonowego rzeczownika. Samochód osobowy to nie po prostu samochód, który tak się złożyło, że jest osobowy, ale samochód-osobowy, coś innego niż na przykład samochód ciężarowy. Kolor takiego pojazdu to już cecha dodatkowa (przymiotna) i tę zazwyczaj umieszczemy przed rzeczownikiem. Niebieski samochód osobowy brzmi poprawnie, natomiast osobowy samochód niebieski sugeruje, że istnieje coś takiego jak 'samochód-niebieski', odrębny od innych typ pojazdów, który przy okazji może być osobowy, ale to nie aż tak istotne. Czeska Republika brzmi jako jedna z wielu republika, która przy okazji jest czeska, natomiast Republika Czeska to co innego: konkretny kraj Republika-Czeska, gdzie pierwszy i drugi człon są równie ważne. Morze Bałtyckie to nie taka tam sobie morze, którą przy okazji jest Bałtyckim, tylko Morze-Bałtyckie (jednosłownie Bałtyk), które przy okazji może być brudne, głębokie, wzburzone i wtedy jest 'brudne, głębokie i wzburzone Morze Bałtyckie', ale nie 'Bałtyckie Morze brudne, głębokie i wzburzone', co choć poetycko dopuszczalne, jednak sugeruje że 'Morze Brudne, Głębokie i Wzburzone' to nazwa własna akwenu, natomiast bałtyckie to jakaś jego (niekonieczna) właściwość. Tak, w języku polskim istnieją przymiotniki zarzeczownikowe wieloczłonowe, np. Słownik wyrazów obcych Państwowego Wydawnictwa Naukowego, a nie Państwowego Naukowego Wydawnictwa obcych wyrazów słownik. Jeśli można by posłużyć się analogią z angielskiego to ten przymiotnik zarzeczownikowy najlepiej przełożyć jako 'the [noun] of something', np: Król Polski = the king of Poland; Republika Czeska = the Republic of Czechia. Tylko w ten sposób mogła zafunkcjonować monarchia elekcyjna w dawnej Polsce i nikt nie miał problemu ze zrozumieniem określenia 'francuski król Polski'.
Rower wodny rozbryzguje wodę, a bryzgać to po kaszubsku ślapac, zatem to czeskie słowo jest logiczne. Naliczyłem dziesiątki podobieństw między kaszubskim a czeskim.
bardzo ciekawa rozmowa, dzięki akurat mieszkam teraz z Czechem [25 lat] i się dziwię, czemu on mnie nie rozumie, skoro moi kumple Słowacy normalnie ze mną rozmawiają, trochę mi to rozjaśniliście
Jestem dopiero w 7-mej minucie, a już mam dwie rzeczy do skomentowania. Pierwsze to oczywistość - wzajemna śmieszność wynika z bliskości języków. Są na tyle podobne, że mamy możliwość używania do drugiego języka własnych "matryc językowych", a że to nie zawsze działa, to wzbudza konfuzję, którą łatwo obrócić w śmiech. Nie śmieszy nas np. dziwność liczebników w języku niemieckim, czy francuskim, bo dla większości Słowian jest to po prostu trudność (może dziwactwo) w zupełnie innym języku. Drugie, to spostrzeżenie, że ta śmieszność sama się pompuje poprzez odbijanie/kopiowanie żartów w drugą stronę. Wiele żartów o języku czeskim używa (dla nas także "dopuszczalnej, acz niekoniecznie preferowanej") struktury rzeczownik+przymiotnik. Przez tego typu przeróbki, przez długi czas wydawało mi się, że ten śmieszny zwyczaj używania odwróconej kolejności jest typowy dla języka czeskiego. A to właśnie z tego oni się śmieją, bo u nas jest to dużo częściej używane niż u nich, ale to już kwestia stylistyki i praktyki językowej, bo gramatyka się w tym temacie nie wypowiada.
Jest *język międzysłowiański (medžuslovjansky jezyk, Interslavic language),* który został opracowany na podstawie słów ze wszystkich języków słowiańskich. Taka nowa wersja starocerkiewnosłowiańskiego, tyle że z prostszą gramatyką i słowami zrozumiałymi dla dzisiejszych Słowian :) Został zrobiony w taki sposób, aby być zrozumiałym dobrze dla każdego Słowianina, przede wszystkim takiego, który nie uczył się tego języka. *Jednym z dwóch głównych twórców tego języka był Czech Vojtěch Merunka.* Język międzysłowiański - twórca odpowiada na pytania odnośnie projektu Interslavic language - Medžuslovjansky jezyk Język międzysłowiański | Czy Polak, Bułgar i Chorwat zrozumieją sztuczny język? + Wiki i inne źródła Częściowo wpisuje się to w tematykę kanału. Myślę, że można rozpropagować ten język na kanale. Albo zrobić recenzję języka. Może wywiad z panem Merunką?
Jest to fajny pomysł na odcinek, bo i sam projekt fajny. Chociaż mam - prywatnie, wątpliwość, czy współcześnie da się upowszechnić taki język. Angielski nas wszystkich zjada
@@Czechostacja Myślę, że trzeba mówić o tym języku międzysłowiańskim, o tej inicjatywie na różnych kanałach. I szczególnie to co mówi Merunka, powinno trafić do *językoznawców, slawistów, polonistów, bohemistów, historyków* i innych specjalistów. Język międzysłowiański - twórca odpowiada na pytania odnośnie projektu (W wywiadzie prowadzący nie bardzo do końca rozumiał co Merunka mówił na temat aspektów technicznych, ale Merunka wszystko świetnie tłumaczy.) Starocerkiewnosłowiański jest przedstawiany na niektórych uniwersytetach, również na polonistyce. Międzysłowiański też powinien być, tym bardziej, że jest bardzo prosty. Co więcej międzysłowiańskiego powinno uczyć się różnego rodzaju slawistów, historyków, dziennikarzy i innych tego rodzaju specjalistów. Powinien też być na hotelarstwie, czy geografii turyzmu. Jeżeli zaczniemy od tego to może to ruszy dalej. W dalszej kolejności w Polsce, Czechach, czy Serbii można by *uczyć dzieci* języka międzysłowiańskiego. Ważne, żeby zaczęły to robić większe kraje słowiańskie, to i mniejsze podążą tą drogą. W związku z tym, że pełną gramatykę międzysłowiańskiego można łyknąć w ciągu kilku dni, to ta nauka języka wiązałaby się głównie z nauką słownictwa. W Polsce można zacząć edukację od klas humanistycznych w liceach. A później wprowadzić krótki roczny(?) kurs w podstawówce. W Szwecji jest przedmiot, na którym uczą różne słownictwo gwarowe ze Szwecji, Norwegii. Dzięki temu wzrasta zrozumienie językowe między Skandynawami. Zróżnicowanie językowe między językami germańskimi jest tak duże, że do tej pory nie udało się skonstruować dobrego międzygermańskiego nieangielskiego. Słowianie mają dobry język strefowy, więc trzeba to wykorzystać. Międzysłowiański ma szanse zastąpić rosyjski w komunikacji międzysłowiańskiej. Zaletą międzysłowiańskiego jest to, że nie ma problemów natury politycznej. Poza tym międzysłowiański jest świetnie rozumiany przez wszystkich Słowian. Poza tym międzysłowiański będzie wymagał krótszej edukacji do osiągnięcia tego samego poziomu językowego. Wiem, wszyscy uczą się angielskiego. Ale zadajmy sobie szczerze pytanie, ilu z tych uczniów będzie w stanie skutecznie skomunikować się z obcokrajowcami. I tutaj międzysłowiański jest szczególnie ważny w naszej części Europy, nawet jeśli wszyscy nie będą mówić w tym prostym dla Słowian języku. Może z czasem niektóre słowa z międzysłowiańskiego przenikną do języków narodowych, co dalej ułatwiłoby międzysłowiańską komunikację. Może ujednoliciły się nazwy z różnych dziedzin, choćby nazwy warzyw i owoców :)
@@Czechostacja Taka ciekawostka. W międzysłowiańskim są poza zwykłą łacinką i cyrylicą, także rozszerzona łacinka i cyrylica (z większą ilością znaków), które pozwalają na *zapis entymologiczny,* więc ten język może służyć również do pracy naukowej Alfabet międzysłowiański#1: Wprowadzenie, slawistyka i SCS | Medžuslovjansky alfabet#1
Super rozmowa, wielkie dzięki! Uczę się czeskiego od jakiegoś czasu. A propos Waszej zagwozdki jak oddać tytuł "Listopád" z zaakcentowanym "spadniem" - wpadł mi do głowy "Listospad" :)
Ze wszystkich naszych sąsiadów Was lubię najbardziej . Wychowałam się na Waszych bajkach i filmach . Lubiłam je i nie używałam określenia ,,jak w czeskim filmie ,, Kocham Krecika , Rumcajsa , Arablelle , Kobiete za ladą lub pod jednym dachem . Wądraczkową czy Gotta . Jesteście fajne Pepiki .
9:45 Prof. Baluch. Legenda, gawędziarz, były ambasador w Pradze. Ja skończyłem Słowacystykę też na UJ, na pierwszym roku mieliśmy zajęcia z prof. Baluchem, już nie pamiętam nazwy, coś z literaturoznawstwa. Niestety, od czasu studiów nie mam już kontaktu z językiem, czego żałuję, ale uwielbiam posłuchać takich rozmów od czasu do czasu.
Kiedyś będąc w Pradze, usłyszałem, jak babcia mówi do wnuka po czesku "nie płacz". Poczułem się jak na Kaszubach, bo zabrzmiało to bardzo po kaszubsku, i tylko najbardziej wprawne ucho mogłoby usłyszeć różnicę.
Ja dowiedziałem się co znaczy "szukać" po czesku jak wzbudziłem ogólną wesołość w towarzystwie Czechów pytając się co tam szuka kolega na ziemi. Kolejny raz wzbudziliśmy śmiech Czeszek siedzących przy stoliku, prowadząc poważną rozmowę o "szukaniu" pracy. W tym wypadku Czeszki przyznały, że wiedziały co znaczy szukać po polsku, ale nie mogły się powstrzymać się od śmiechu słysząc naszą rozmowę prowadzoną w poważnym tonie. Opowiedziały, że jako dzieci uważały, że Polska to dziwny kraj bo oglądały w polskiej telewizji bajkę "Mamut szuka mamusię". Z kolei koleżanka spowodowała, że zagadnięty policjant spurpurowiał - zaczęła od tego czy mógłby pomóc bo "szuka drogi".
Mieszkam przy granicy polsko-slowackiej wiec jako dziecko ogladalam bajki po slowacku, a pozniej programy tv. Uwielbiam jezyk i kulturę. Smieszne jedt to ze nawzajem slyszymy sie jako dzieci. Jak tu sie nie lubic?😊
W polskim przymiotnik może stać przed rzeczownikiem lub za rzeczownikiem ( ustawienie za rzeczownikiem jest zaczerpnięte zapewne z francuskiego). Zasadniczo przed rzeczownikiem przymiotnik pojawia się gdy określa cechę zmienną rzeczownika - niebieski autobus, czerwony autobus, natomiast za rzeczownikiem wtedy, gdy razem z rzeczownikiem stanowią zwrot nazywający określony typ obiektu - samochód spalinowy, samochód elektryczny. Można powiedzieć, że Czesi mają tutaj uboższą gramatykę, która nie pozwala na takie subtelne rozróżnienia.
Dobrze opisane, dodam kolejny przykład - buldog francuski to nie to samo, co francuski buldog. Pierwszy będzie określeniem rasy, a drugi to jakikolwiek buldog z Francji
Czeskie "knedliky" są nie do pobicia. Pamiętam z pobytu na tzw. koloniach letnich dla dzieci. Pamiętam nawet nazwę miejscowości : Tavikovice koło Znojma. Było tam kąpielisko na przyszkolnym, odkrytym basenie , gdzie wygrałem w zawodach pływackich w stylu klasycznym. Duma mnie rozpierała, bo kultura sportowa była wtedy wśród czeskich dzieci dużo wyższa, niż u polskich.
Rozmówcy w tym filmiku sa przemili, ale mają poważne braki w ogólnym wykształceniu (na pewno nie powinni zapuszczać sie w rejony językoznawcze, dotyczące obu języków, bo wychodzi zabawnie. Np. to twierdzenie, że w Polsce przymiotnik stawia sie po rzeczowniku to brednia, przymiotnik trafia tam tylko w okreslonych sytuacjach i wtedy, na dodatek przestaje byś w zasadzie przymiotnikiem i staje sie częscia "złożonego rzeczownika", jak np. "elektrownia atomowa" czy "owczarek alzacki".
Minuta 47:15 Czeski "Listopad" Morstajnovej z długim "a" można przetłumaczyć na: "Listo(pad)", ewentualnie "Listo(padł)". Z nawiasami. Proszę pamiętać o copyrghit'cie. Dlaczego radio i telewizja nie wyeliminowała czeskiego mówionego? (W Polsce takie procesy były po II wojnie światowej).
Kolejny bardzo ciekawy odcinek! :) Co do gwary śląskiej w Czechach, to miałem kiedyś taką sytuację, ze siedząc na przystanku autobusowym w Bohuminie, przysłuchiwałem się rozmowie dwóch pań z torbami pełnymi zakupów, mówiących właśnie "po śląsku", jeśli można tak uogólnić, i stwierdziłem, że nie byłbym w stanie określić, czy są właśnie stąd, czy może z jakiejś miejscowości już po polskiej stronie. Mieszkam w Wodzisławiu Śląskim, i znam sporo ludzi mieszkających w miejscowościach/wsiach między Wodzisławiem a granicą (w linii prostej ok. 30 km), którzy mówią dokładnie taką odmianą tej gwary, która tu znacznie się różni od tej używanej np. w aglomeracji katowickiej, przede wszystkim wieloma słowami, a nawet intonacją, rodem z języka czeskiego. A "z innej beczki", ten odcinek uświadomił mi, że już kilka razy, słuchając innych odcinków, jakoś tak zwróciło moją uwagę, że pan Jakub jakby ciut-ciut, ale jakoś tam zauważalnie, częściej niżby się wydawało... standardowe, że tak to ujmę, używa określeń typu "być w dupie" (choć może to tylko moje subiektywne wrażenie, ale naprawdę je miałem! ;-) ) - teraz, po tej zawartej w odcinku dygresji o charakterze czeskich przekleństw, już chyba rozumiem, skąd to się bierze ;-)
Truchlin jest - moim zdaniem - lepszy od Feliksa, Neta i Niki. Przeczytałam wszystkie części, choć nie zaliczam się już do młodzieży, po czym zaczęłam szukać informacji o tłumaczce i tłumaczeniu. I tak trafiłam na tę rozmowę, o której tutaj mowa i z której dowiedziałam się, że są też komiksy jako ciąg dalszy, ale na razie tylko po czesku. No to, chociaż nie znam czeskiego, poszukałam w necie i zakupiłam (wszystkie części razem) w jakiejś księgarni z południa Polski. Wielkie gratulacje i podziękowania dla Pani Anny za słowo "Truchlin" i spolszczenie tej świetnej serii.
Dlugie i krótkie samogłoski to coś czego do dzisiaj nie umiem rozróżnić. Bardzo ciekawa była perspektywa pani Anny na temat uczenia się języka czeskiego w Polsce. Na początku jak przyjechałem do ČR cały mój zasób słów brałem z etykiet, to był pierwszy i ostatni raz kiedy użyłem słowa "nyní" 😅 potem w użyciu usłyszałem je raz 4 lata później gdzieś na TH-cam. Za to "melodia" przyszł mi dosyć łatwo przez to, że 90% mojej nauki to było po prostu rozmawianie z ludźmi w pracy.
Ostatnio w wakacje byłem w Pradze i w pierwszej chwili miałem wrażenie, że otaczają mnie jakimś cudem sami Polacy. Dopiero po wsłuchaniu się zauważyłem, że zmyliło mnie pewne podobieństwo prozodii i w rzeczywistości był to język czeski. Inaczej jest z językami wschodniosłowiańskimi, od razu np. słychać różnicę pomiędzy polskim i rosyjskim, nawet gdy nie rozróżnia się jeszcze słyszanych słów. W ogóle to zawsze gdy jestem w Pradze to dopada mnie lekka obsesja na punkcie nazwy którejś ze stacji metra, kiedyś była to stacja Anděl (za diabła nie mogłem tego prawidłowo wymówić), teraz Depo Hostivař (tym razem chodziło o znaczenie, nigdzie nie mogłem znaleźć). Wie ktoś może co jest to Depo?
Przepiękna książka, moje babcie czytały ją jako dzieci , a jak były już staruszkami ja ją im czytałam ! Daszeńka , opowieść o dorastaniu szczeniaka ! 😊
Brněnská 'Šalina' (tramvaj) od německého 'Elektrische Linie' ;) Mimochodem, neumím Polsky, ale celkem rozumím, protože mě ten jazyk baví... a ano, že je legrační a směšný :) A také, že se snažím poznat všechny ty pastičky, 'falešné přátele' kteří můžou zcela obrátit význam věty. A děkuji, zase jsem jedno takové slovíčko díky Vám našel: Pomlouvat (CZ) oznacza Szkalować (PL), co brzmi jak Škálovat (CZ), co oznacza Skalować (PL), co brzmi jak Skalovat (CZ), co brzmi jak źle po czesku Zakalovat (CZ), lub Kalit (CZ), což jest Hartowanie (PL), lub Zmącić [wodę] (PL). Hartowanie nie wiem, i Zmącić wodę to jest takove dziwne. Brzmi jako Ubić Wodę, lub Zwilżyć Wodę :D
A nebo take: "Zkomolením německého Scheisse Linie. tedy "pokálená, posraná trasa", plynoucí z hanlivého pojmenování německým obyvatelstvem původní (neuklízené a zapáchající) koňské dráhy v Brně."
@@Czechostacja Slyšel jsem ve videu, ale nikdy jsem o tom nečetl a neslyšel a zní mi to, jako když přátelé průvodci začali z nudy turistům historii 'přibarvovat' :) A ano, zní to vtipně :)
Samozřejmě netvrdím, že vše, co je na Wikipedii, musí být za každou cenu pravda, nicméně i ta verze s „posranou linkou” tam je, zvukově se to take podobá 😀 cs.wiktionary.org/wiki/%C5%A1alina
@@Czechostacja Je pravda, že to může bejt něco, co se v různejch jazycích děje hojně, tedy že když něco připomíná jak oficielní, tak 'výstižnou' formu, tak se to použije. Či pokud to slovo spojí starý s novym, jako v případě 'pětky' v 'pražštině', což znamená desetikoruna (první československá desetikoruna měla podobnou velikost a hodnotu jako C&K pětikoruna a v Praze starej název zůstal dodneška) Takže si vlastně dovedu představit, že 'šajselinu' nahradila 'šalina', jak to v podstatě píše WIKI. A pokud někdo nevyhrabe nějakej přes sto let starej zápisek z Brna, můžem jenom hádat :) Rozhodně vtipný, a těšim se, jestli někdy zvim, jak budou Brňáci nadávat 'krtkovi', tedy metru :)
5:09 Nie jest to do końca prawda, ponieważ jak uważa prof. Mirosław Bańko "Przymiotnik oznaczający cechę doraźną, a także cechę trwałą, ale nieistotną dla kategoryzacji danego pojęcia stawiamy przed rzeczownikiem, np. biały niedźwiedź (może tu chodzić o niedźwiedzia o białej sierści, ale także o jakiegokolwiek niedźwiedzia przysypanego białym pyłem). Przymiotnik oznaczający cechę trwałą, mający funkcję kategoryzacyjną, umieszczamy po rzeczowniku, np. niedźwiedź biały. W sytuacjach, gdy dwa przymiotniki mają charakter kategoryzujący, po rzeczowniku stawiamy ten, który w kategoryzacji uważamy za ważniejszy, por. ludowa sztuka sakralna i sakralna sztuka ludowa (w pierwszym wypadku mówimy o ludowej odmianie sztuki sakralnej, w drugim o odmianie sztuki ludowej). Gdy dwa przymiotniki występują po rzeczowniku, oba oznaczają cechy trwałe, ale pierwszy jest w kategoryzacji ważniejszy. Na przykład ser żółty tylżycki to nazwa odnosząca się do odmiany sera żółtego, a niedźwiedź biały grenlandzki to nazwa, która z ogółu niedźwiedzi białych wyodrębnia te zamieszkałe w Grenlandii i czyni ich „grenlandzkość” niejako cechą gatunkową (jeśli chcemy uniknąć tego efektu, powinniśmy mówić o grenlandzkich niedźwiedziach białych, podobnie jak np. o polskich niedźwiedziach brunatnych). W nazwie tabletki dojelitowe twarde ostatni człon wskazuje więc na wewnętrzny podział w kategorii tabletki dojelitowe. Nazwa tabletki twarde dojelitowe wskazywałaby, że podstawą podziału jest wyodrębniona wcześniej kategoria tabletki twarde. Musi Pan sobie odpowiedzieć sobie na pytanie, o czym właściwie Pan mówi: czy o tabletkach dojelitowych, czy o tabletkach twardych? Nazwa twarde tabletki dojelitowe nie musi oznaczać, że twardość jest cechą przygodną, por. wcześniejsze przykłady typu ludowa sztuka sakralna i wiele innych, choćby ujemne liczby parzyste, gdzie oba przymiotniki służą kategoryzacji, ale ten umieszczony po rzeczowniku jest ważniejszy, tzn. w kategoryzacji brany pod uwagę jako pierwszy."
W Polsce jak ktoś pomyli szyk i w aptece powie: "dojelitowe tabletki" nie wywoła to szoku. W sumie jest to dość swobodne w mowie potocznej. Dziwne zatem, że ten inny szyk śmieszy sąsiadów. Przecież powiemy w sklepie: poproszę te czerwone jabłka, a nie te jabłka czerwone proszę. Dziwię się, że autorzy sugerują jakby w polskim istniał tylko szyk rzeczownik , przymiotnik. Częściej jest odwrotnie
No, właśnie od początku tego odcinka nie mogę wyjść z dysonansu. Bo mówią o przymiotniku po rzeczowniku, a przecież wszędzie jest przymiotnik przed rzeczownikiem. Nawet w tytule odcinka. I nie wiem o co im chodzi. Z tym, że faktycznie u nas nie jest to krytyczne i tak można bez problemu zrozumieć co ktoś ma na myśli. Dziwne.
Bardzo dziękuję za kolejny odcinek. PS. Historia o romansie na "wy" przypomina mi Tristana i Izoldę u Wagnera -- on do niej śpiewa per pani; ona do niego -- per ty. (Już zostawiam na boku historię, jak to żona Korwina przestała do niego mówić per pan, dopiero po narodzinach ich dziecka. W każdym razie jakieś potwierdzenie, że po polsku to może dziwne, ale jak ktoś chce, to może.)
Dziękuję za ciekawą rozmowę! Mała uwaga germanistyczna. W niemczyźnie (głównie w dialektach południowych i wersji austriackiej) istnieje jak najbardziej słowo Erdapfel (ziemniak). :)
@@Czechostacja Bynajmniej nie ludowym. Pochodzi z kręgów dworskich, gdzie nie jadano trywialnych kartofli. Podobnie Wiedeńczycy jedzą Paradeiser, a nie Tomaten. Czy stąd się wzięły rajčata?
moje doświadczenie z Czeskim jest minimalne, ale jakieś jest. Rozmawiałem kiedyś za to z kolegą Czechem i żalił się, że nie potrafi wyznać miłości. Że można powiedzieć, że się kogoś "lubuje" co w sumie można znaczyć, że się go poprostu lubi i tyle, albo, że się kogoś "miłuje" a to z kolei brzmi, jakby się urwał ze średniowiecza, albo cytował poezję, czy książkę. To prawda? Zazdroszczę Czechom rozdzielenia rz i ż oraz ch i c... u nas już ledwo słyszalne jest ch i h, ale rz i ż już nie ma żadnej różnicy niestety
@@Czechostacja tak... Słuchałem, zatrzymałem, napisałem komentarz, a potem puściłem dalej i aż się śmiałem, że trochę mi odpowiedzieliście nie wiedząc o pytaniu:)
Co do Rz i Ż, kiedyś nagrywałem korpus tekstów i słów (bardziej słów) z tymi głoskami i później je analizowałem. Wychodziło, że „Rz” jest wymawiane trochę dłużej i jest leciutko bardziej (praktycznie niezauważalnie) miękkie (wyższe) względem „Ż”. Różnica w długości wymawiania była też u innych osób, które prosiłem, ale nie wiem jak z miękkością, bo nie nagrywałem ich. Oczywiście tutaj problem jest taki, że najdokładniej przeanalizowałem, to co mówiłem ja, więc może to być zanieczyszczone moim osobistym wariantem polszczyzny, czy wadą wymowy. (nawiasem mówiąc teraz zaprzągłbym do tego jakiś język programowania, a nie hobbystycznie patrząc w grafy słuchał słów typu: żaba, żuk, rzeka, morze, może. Przez pół dnia).
Dziękuję za materiał❤ Nie będę próbował pisać po czesku, bo nie umiem. Usłyszałem w latach 80, kiedy my odpowiedziałem, jak potrafiłem, od czeskiego żołnierza lub celnika ,krótkie morawskie zęby,
Najpierw musimy mieć jakąś rzecz, żeby móc ją w ogóle opisywać. Co z tego że powiem "piękny", ty myślisz że mówię o tobie, a ja o twoim psie mówię. Najpierw muszę wiedzieć o czym mówię żeby móc się zapytać "jaki". Nie mogę się zapytać "jaki" skoro już powiedziałem, ze "piękny". Mnie by to wkurzało, że opisuje coś a nie wiem, co opisuje. Język polski jest najbardziej poetyckim językiem na świecie, bo mogę przymiotnik powiedzieć tak jak Czesi przed rzeczownikiem i po rzeczowniku. I mogę przenieść muzykę, odgłosy natury itp. w języku polskim. Czy Czesi w ogóle wiedzą, co to jest szelest, bez "sz", albo szurać bez "sz" i "ć", albo dzwonkiem dzwonić bez "dz" itd. polski język jest najbardziej logiczny ze wszystkich języków, a Czesi, sorry Czesi, język czeski jest językiem dzieci i się jeszcze nie rozwinął ;)
Jasně, polština je tak výborná, skvělá, vynikající. Stejně jako Poláci. Když Polák šlápne do smrdícího psího hovna, tak ti začne s vážnou tváří vyprávět, jak právě vstoupil do božské many s andělskou vůní. :D
@@jaroslavbily5410 Polacy nie wdepną w gówno psie. To jest niemożliwe. Bo my dowiemy się w języku polskim o rzeczowniku "gówno" na początku, przed przymiotnikiem. Natomiast Czesi wejdą w to gówno, bo dowiedzą się o tym gównie dopiero po przymiotniku. Język polski jest doskonały.
min. 48:35 Co do tłumaczenia tytułu książki (autor: Alena Mornštajnová) to może tak: (1) Czeski -- *Listopád* Polski -- *Długi listopad* (listopad, który się dłużył, w momencie upadku marzeń o wolności) (2) Czeski -- *Listopád* Polski -- *Listopadło* (3) Czeski -- *Listopád* Polski -- *ListopAd*
Panie Jakubie może kiedyś jakiś temat o czeskich kompleksach. To, że Polacy są zakompleksieni (na szczęście coraz mniej) względem zachodu, to wiemy, ale wydaje mi się, że Czesi są niedaleko za nami w tej konkurencji. Czytając międzynarodowe fora, na których wypowiadają się Czesi w języku angielskim, można natrafić na litanie żali o to, że ktoś nazwał Czechy Europą Wschodnią, a nie Centralną, a także szereg innych pretensji o to, że Czechy w dalszym ciągu są w tzw. przedsionku krajów zachodnich. Mój ulubiony watek to ten, w którym Czesi mówią, że Praga jest połozona bardziej na zachód od Wiednia, co ma udowadniać, że Czesi nalezą do krajów cywilizowanych i zachodnich. Wydaje mi się, że tak jak Polacy mają traumę po rozbiorach i II wojnie światowej, Węgrzy po traktacie z Trianon, tak Czesi mają traumę po utracie niegdysiejszego dobrobytu z czasów austriackich (za sprawa komuny, ale nie tylko) i że zachód postrzega Czechy w dalszym ciągu jako ten gorszy kawałek Europy.
O to, że wielu Czechów burzy się o Europę Wschodnią, zupełnie się nie dziwię, bo to jest w zasadzie „wynalazek” z czasów Żelaznej Kurtyny. Przecież oni byli przez wieki częścią Rzeszy, więc co to za Europa Wschodnia...
@@ukaszbien1293 Ale ja to wiem, że oni mają tyle wspólnego z Europą Wschodnią co Rosjanie z Europą Zachodnią. Chodzi o to, że mają nieprzepracowane bóle fantomowe po komunie, która zdewastowała ich kraj. Wielu Czechów żyje jeszcze w czasach, kiedy ziemie czeskie były najbardziej rozwinięta gospodarczo częścią Austrii i nie chce przyjąć do wiadomości, że ktoś na zachodzie może nie zdawać sobie sprawy z historii tych terenów. Widać to bardzo mocno w wielu wypowiedziach Czechów, którzy czują nieskrywaną wyższość nie tylko w stosunku do Rosjan, ale nawet Polaków, którzy notabene jak tak dalej pójdzie za chwilę ich przegonią gospodarczo.
@@MatKelo9Coś w tym rzeczywiście jest. Czechy jak mało który rejon w naszej części Europy muszą przeklinać, jak się cofnęli w rozwoju za komunizmu, i to jeszcze mniej lub bardziej odizolowani od Zachodu.
@43:52 "Popytałam native spikerów, Czechów". Skąd bierze się ten ponglisz, niski zasób polskich słów u osób wykształconych? Ciarki po plecach przechodza gdy się coś takiego słyszy.
W czeskim przymiotnik jest przed rzeczownikiem,bo tak jest w niemieckim . I nie zapominajcie o tym, że Czesi zostali prawie zniemczeni ,a odrodzenie języka czeskiego nastąpiło oddolnie. Być może dziś brzmiałby inaczej , gdyby nie germanizacja Czechów.
U nas na Kaszubach też rodziny są dwujęzyczne. Babcia mówiła do mnie po kaszubsku, a mama po polsku. Ze sobą rozmawiały wyłącznie po kaszubsku. Skutek jest taki, że myślę po polsku, ale śnię po kaszubsku.
Dobrze, że wasz dialekt przetrwał jak i Śląski, dzięki socjaluchom i Warszawie niemal wyginęły takie jak Mazowiecki czy Wielkopolski, bo to "wiocha i smoła z butów" ... gwary miejskie mają nieco lepiej, ale nie najlepiej...
@@pawezielinski2781 Język kaszubski miał się za tzw. komuny dużo lepiej niż teraz, gdy oficjalnie panuje na niego moda i jest dotowany przez UE. Kiedyś w miejscowości Borowy Młyn na Gochach 99,9% mieszkańców mówiło po kaszubsku. Wyjątkami byli nauczyciele, ksiądz i lekarz. Obecnie trudno tam znaleźć osobę, która w codziennej komunikacji używałaby języka kaszubskiego. Wszystko teraz "polaszy".
@@pawezielinski2781 W przeważającej większości tak. Młodsze pokolenia już nie chcą używać języka kaszubskiego, nie licząc festynów i akademii z okazji lokalnych świąt. Jednym z głównych problemów jest to, że w szkołach naucza się sztucznego kaszubskiego (urzędowego), który powstał na biurkach gdańskich urzędników, gdy UE uznała kaszubski za samodzielny język. Standardowa wersja języka kaszubskiego powstała w oparciu o dialekty północne i znacząco różni się od dialektów południowych Kaszub. W rezultacie język uczony w szkołach nie integruje Kaszubów.
@@marcinerdmann476 Trochę się interesuję kaszubszczyzną, bo choć jestem z Kuj Pom to mam rodzinę na Kaszubach ( siostra ojca z mężem tam osiadły) i wiem że tych gwar dialektu kaszubskiego trochę jest... tylko że trudno by było w każdej wsi uczyć innej gwary lokalnej.
Lubię jeździć w Słowackie Tatry, gdzie też jest dużo Czechów. Z Słowakami dogadujemy się bez problemu w swoich językach, zato z Czechami czasami łatwiej jest dogadać się po angielsku niż w naszych ojczystych językach. Dodam że Czesi bardzo dobrze mówią po angielsku nawet ci starsi.
Bo Słowacki słynie jako najbliższy Polskiemu z języków narodowych. Zresztą nie bez powodu nazwaliśmy ich bratankami. Bo pierwotnie to powiedzenie dotyczyło identyfikujących się z węgrami plemion słowiańskich na północy Węgier. A Czesi jednak od xv w kiedy mówili prawie tym samym językiem co Polacy wybierali przeciwne znaczenie słów gdzie tylko mogli 😅
@@shreder221 pierwsza teza prawidłowa, nawiasem mówiąc ja ją rozpropagowałem począwszy od 2001r. na forach internetowych, na kanwie tego co mi powiedział ok 35 lat temu mój ojciec (wnuk węgierskiego wójta) na moje: Polak Węgier dwa bratanki, ojciec odpowiedział prosto: tylko, że się do cholery nie są w stanie dogadać 🤣. Później podjął te moje tezy jakiś profesorek (nie pamiętam już nazwiska ale chyba go odnajdę ponownie) i na wiki chwali się że to jego zasługa. Zaś co do drugiej tezy to śmiem twierdzić coś zupełnie przeciwnego: to Polacy stosują odmienne znaczenie słów , które mają to samo znaczenie w pozostałych językach słowiańskich. Wiem co mówię moja mama ma czeskie pochodzenie a rodzice mieli matury słowackie.
Ja pamiętam, jak kiedyś nocowałem w Czechach (wynajmowana kwatera) i przyjechali drudzy goście -- rodzina ze Słowacji. I jakoś się zdarzyło, że Słowacy nie mogli się dogadać co do sprzętów kuchennych i zaczęliśmy z żoną pośredniczyć ;D (nie, że byliśmy lepsi językowo, ale już załapaliśmy coś tam, bo sami o to pytaliśmy wcześniej).
@@PKowalski2009 podobna sprawa: poprosili mnie kiedyś brat mojej mamy i jego żona, abym służył za tłumacza podczas odwiedzin u kuzynki jego i mojej mamy w Czechach, na koniec jego żona (polonistka) mówi do mnie super że Cię zabraliśmy bo dzięki temu bez problemu komunikowaliśmy się , a na to kuzynka: bez problemu, bo za Czechosłowacji mieliśmy w szkołach również naukę języka słowackiego 🤣
W następnym roku (jak się uda) chciałbym odwiedzić Pragę i Brno (to drugie z powodu powracającego wyścigu MotoGP) i trochę wpadło przerażenie - skoro jak nauczę się podstaw z samouczka, to Czechów w Pradze czy Brnie nie zrozumiem, to skąd się uczyć takiego języka by móc się z nimi dogadać w podstawowych rzeczach bez wrażenia bycia ufo dla nich ?
Proboha, nebojte se, ten rozdíl je fakt minimální, klidně se učte spisovnou češtinu. Že místo 'malý' se říká ' malej' není přece jiný jazyk. A Moraváci mluví spíš spisovně. Poslouchala jsem tento skvělý podcast, ale ty rozdíly ve psaní a v mluvení mi přišly přehnané.
@@zahradnikovi8756 no, já to bral hlavně z hlediska Prahy, my cajzlové to máme dost přehnaný 😁 Ale Ana v rozhovoru podotýkala, že na Moravě mluvíte hezky a srozumitelně
Dziękuję za tą rozmowę - uświadomiła mi, jak trudno jest tłumaczyć na żywo pomiędzy jednak podobnymi do siebie językami. Co do nauki czeskiego - mam w takim razie pytanie - jak rozpocząć naukę tego "właściwego" - ludzkiego? ulicznego? czeskiego, będąc na stałe tutaj, w Polsce? Do Czech jeżdżę odpocząć, znam około 200 słów, dogadam się w hotelu, knajpie czy na szlaku, ale chciałbym trochę więcej - jak zacząć? Wszystkiego dobrego i - po raz kolejny - dziękuję Panu za ten kanał!
Ejjj!!!!! Kaszubski to Nordycki. I muszę to powiedzieć. Twoj Polski jest akademicki. Bez ironii. Szacun. Język polski jest językiem lasu...pomyślnie o tym. Teraz nie wkręcam. Mówię całkowicie poważnie. ....co do szyku w zdaniu. Czyli dla Czechów mówimy jak Yoda... A na serio, oj nie chcielibyście wejść, choćby i ze mną, w poprawną polszczyznę zmiany szeregu zdaniowego który, nadal jest językowo, poprawny, a nawet Polacy twierdzą, że nie potrafię mówić poprawnie po polsku 😂 Co do melodii języka absolutnie się zgadzam. W norweskim jest dokładnie tak samo. Uwielbiam Norków śpiewajacych swoim językiem. Za każdym razem okazywali się ludźmi do rany przyłóż. O słodki Jezusie....historia o Twoim domu sprawiła, że ledwie trafiam w litery pisząc to...słaba widoczność od nadmiaru płacących się oczu. No genialne. Co do pozornego zrozumienia to flagowy przykład: dziwka.😂 Co do ekonomii słownictwa absolutnie się nie zgodzę. Tablica rejestracyjna....blacha...? Coś świta? Ekonomię to my w "parówkowym i wypolerowanym" języku posiadamy. Kwestia w tym, że nasz język kocha mówić. Co do germanistów w polskim to ciut zawiało brakiem wiedzy. Jest tego od kopy, chleby proste słowo "świr", to z niemieckiego....a jest tego od groma😂 Ciut hamuj takie deklaracje bo tylko, dla takich jak ja, wychodzisz na niedouczonego. To, że ich nikt Tobie nie pokazał, nie widzisz ich, nie oznacza, że ich tam nie ma bratku😂 Aniu, niech pani coś...nadal funkcjonuje, chyba, że aż tak stary jestem😂 ewidentnie nawiązujesz do korpo polskiego, a nie polskiego. 48:45 upadłe liście.
Zgadzam się z tym, że dość trudno jest uczyć się języka podobnego do ojczystego. U mnie podobna sytuacja - jestem z Ukrainy i moim zdaniem mnóstwo słów w języku ukraińskim jest podobnych do słów w języku polskim. To daje złudzenie, że można się porozumiewać, nie znając dobrze polskiego. Ale potem, kiedy zaczynasz naukę języka polskiego, te podobne słowa zaczynają się mieszać i robią bałagan w głowie :)
Tak, ukraiński jest dużo bardziej podobny do polskiego, niż rosyjski (a słowacki z kolei bardziej, niż czeski). Uczyłam się kiedyś, krótko rosyjskiego i bez tego miałabym problem zrozumieć cokolwiek, ukraińskiego nie uczyłam się nigdy, ale czytając np. ukraińskojęzyczne grupy na Fb widzę, że rozumiem bardzo dużo, bo sprawdzam to z reguły translatorem.
Czeski nie jest trudny. Raczej dla osób,które nigdy się z tym językiem nie spotkały. Wychowałam się blisko granicy,od dziecka oglądałam czeską TV,bajki. Wystarczy zrozumieć kilka reguł rządzących tym językiem,kilka kluczowych słów, rytm i logikę a potem już samo idzie.
@@LMB222 przykre, ale zdarza się. Często dzieci znają język pasywnie, rozumieją, ale nie mówią. U mnie w domu mamy językowe dni, czyli w pewnych dniach mówimy wszyscy w jednym języku i pilnujemy poprawność. Nauka w pewnym wieku musi być już ukierunkowana i celowa (np czytanie itp.). Często pomagają rówieśnicy z danym językiem. Warto podjąć walkę! Dzieci są w stanie opanować nawet 4-5 języków.
@@LMB222 Synowie, w przeciwieństwie do córek, wolą mówić językiem ojca. To dość typowe (dzieci starają się wchodzić w dorosłą rolę; język ojca brzmi im bardziej męsko, a matki - kobieco). Bachleda-Curuś zna ten ból.
40:20 Myślę, że w języku polskim nadal to funkcjonuje. "Pani Aniu, proszę coś powiedzieć" - po prawdzie nie jest to aż tak tożsame jak to w czeskim, ale nadal spełnia podobną funkcję. :D Także jak widać trzeba być czujnym haha
Zaczynam rozumieć dlaczego z niektórymi spotkanymi Czechami jako tako się dogadywałem, a innych nie rozumiałem kompletnie. Trochęnie mnie Państwo przestraszyli. Przed kilku laty kupiłem podręcznik języka czeskiego. Jak narazie to leży i dojrzewa. 😊 Widzę że nauka będzie trudniejsz niż myślałem kiedy się w końcu za nią zabiorę. Bardzo dziękuję za kolejną ciekawą rozmowę.
Halo, halo hokej w Polsce, chociaż zdycha, to żyje! Był, będzie, jest TYSKI GKS! Odcinek miód i orzeszki jak zwykle, świetny Gość! Pozdro hokejowe świry 😀
O super, dobrze wiedzieć! Jestem z Rybnika i chcialem pójść z synem gdzieś na mecz hokeja. Tychy blizej niż Czechy. Do Rybnika zapraszam na żużel i baseball :p
W sumie ciekawa poezja. Tak, hokej w Polsce jest, ale jakby zahibernowany. A pomyśleć, że kiedyś były sekcje w Warszawie czy w Gdańsku. Jest chyba jeszcze klub w Toruniu. Sprawdziłem, że w II lidze, podzielonej na grupę północną i południową, są zespoły z Warszawy, Gdańska, Poznania i Bydgoszczy. Nie ma Olsztyna czy Suwałk, a przecież w tych regionach hokej mógłby się przyjąć.
Zgaduję, że proste "Listupadek" nie wchodziło w grę jako brzmiące trochę jak zdrobnienie więc bagatelizujące sytuację? Ewentualnie można by się próbować przed tym bronić przez "Listupadanie", ale to sugeruje, że nadal się to dzieje, lub "Listupadł". I potem pozostają złożenia jak "Zmierzch Listopadowy" lub "Listopalipsa" która pcha to w kierunku już trochę przerysowanym, bo apokalipsy. Choć jestem zdziwiona, że po angielsku wybór padł na November, zamiast po prostu na "Fall", które jest słowem opisującym zarówno upadek jak i jesień, więc do listopada pasuje.
Przymiotnik oznaczający cechę doraźną, a także cechę trwałą, ale nieistotną dla kategoryzacji danego pojęcia stawiamy przed rzeczownikiem, np. biały niedźwiedź (może tu chodzić o niedźwiedzia o białej sierści, ale także o jakiegokolwiek niedźwiedzia przysypanego białym pyłem).9 gru 2011
Kurde… totalnie się nie zgadzam z tą pozycją przymiotnika - przecież polska norma to totalnie przymiotnik przed rzeczownikiem… bardzo rzadkie są wyjątki kiedy przymiotnik występuje po rzeczowniku
Nie powiem, żebym dobrze mówił po czesku ale wystarczy żeby się swobodnie porozumieć i... czytać książki. Spod domu do "Karoliny" w Ostrawie mam równo 3 godziny autem, gdzie moje pierwsze kroki wiodą zawsze do księgarni. Wydaje mi się, że znajomość rosyjskiego znacznie ułatwia naukę czeskiego. Dosyć często rozmawiam z Czechami, którzy dzwonią w sprawach handlowych i zauważyłem taką rzecz. Zdarza się, że nie mówią już "dobré ráno" tylko "dobrý den", nawet jeśli to jest ósma rano. Podobnie jest z liczbami, kiedy zamiast - według schematu niemieckiego - powiedzieć "pět a dvacet" mówią "dvacet pět". Nie wiem, czy to wynika z różnicy pomiędzy językiem literackim a potocznym, czy jest to jakaś zmiana związana z pozbywaniem się wpływów niemieckiego.
Próbuję grać i śpiewać Nohavice - Ło Jezu , to jeden z najmniej oczywistych języków dla mnie, tego nie da się odtworzyć "fonetycznie" jak np. dawniej śpiewano po angielsku ze słuchu nie znając języka i w miarę było, tu jest znacznie trudniej. Trzeba się nauczyć słów :) takie zbitki dla mnie Polaka trzeba mocno przetrenować (nie znając czeskiego )- "stál jsem a hleděl jsem hleděl jsem nahoru" albo to np "chtěl jsem ji". Ale "pastwiąc się" nad Nohavicą sprawdzam znaczenie słów i o dziwo część zaczynam rozumieć bez sprawdzania. Język chyba trudny, ale też bardzo ciekawy fonetycznie :D
To jest problem w dwie strony - głoski zmiękczone w obu językach brzmią inaczej i dla przedstawicieli obu narodów te drugiego są nie do wymówienia bez srogiego treningu. Plus rzeczywiście, dla Polaków te zbitki spółgłoskowe są na początku trudne.
Jako były studnet słowacystyki, podobnie jak Pani Anna, też straciłem to poczucie śmieszności słowackiego i czeskiego. Więc jeśli Pan redaktor chciałby to poczuć, polecam wsłuchanie się w inny język słowiański. Sam właśnie odzyskałem tę śmieszności słuchając słoweńskiego, gdzie na koszach z bio odpadem jest napis "biološki odpadki" a dodatkowo znając słowacki śmieszyły mnie słowa, które Polaków w warunkach naturalnych nie śmieszą, na ten przykład na cenniku wejścia do jaskini było napisane "odrasli 10€, otroci 5€" (kontekst: otrok po słoweńsku to dziecko a po czesku i słowacku to niewolnik. Z kolei w chorwackim bardzo mnie rozśmieszyły kąpielówki, mianowicie są kupaće gaće.
Czyli język czeski nie był odtwarzany na podstawie Języka Polskiego z przed reformy językowej który miał bardzo dużo zapożyczeń z czeskiego tylko z posthusyckiej Biblii? 😮💨
Ja bardzo lubię czeski. Właśnie wróciłam z kolejnego pobytu i moja love do języka i kultury czeskiej pikuje. Prohlidky na zamkach biore tylko z czeskimi przewodnikami i ku swojej radości wszystko kumam, gorzej z mowieniem😊 Mi naukę wypowiadania sie utrudnia fakt, że to czwarty słowiański język w mojej karierze i chcąc nie chcąc wkradają mi się słówka, najczęściej serbskie...
Co znaczy słowo pikować? Gdy samolot pikuje, to szybko leci, kierując przednią część w dół. W sensie metaforycznym pikują jakieś wskaźniki (np. giełdowe, statystyczne), co oznacza, że spadają (na ogół szybko), zmniejsza się ich wartość.
Język czeski to nie, ale miałem przygodę ( ba! mam, zięć jest Słowakiem) z językiem słowackim. Długo by o różnicach. O różnicach między czeskim i słowackim językiem też. Kiedyś dałem w prezencie dvd o moim mieście Słowakom. Wiecie, takie tam dla turystów. Tu zamek, tam góra a tu fajny widok. To było w czterech językach. Ale oni wybrali język polski. Oglądali to jak najlepszą komedię. Bo tak tam gadali. Mieszkam w Szkocji, tu są ludzie z całego świata. I było tak, Polak i Słowak rozmawiali o muzyce. Podczas imprezy. Byliśmy pijani. Aż tu nagle! Oni do bitki się zabierają. Zaczęliśmy studzić emocje, jednocześnie szukać źródła konfliktu. Udało się opanować sytuację, a problem powstał z braku zrozumienia. Jeden i drugi gadał o muzyce, z tym że jeden po polsku, drugi po słowacku. Chcieli się bić. A Słowacy i Czesi? Tego nie widziałem, ale opowiadano mi. Na początku wszystko fajnie. Ale im dalej w las, tym więcej drzew. Na końcu chcieli się bić. --- Na koniec perełka. W latach 1984-86 byłem w wojsku. I tam mieliśmy wyjątkowo parszywego pułkownika. Wszyscy się go bali, a co niektórzy wręcz nienawidzili. Nazywał się... Kokot. :D
Już kilka razy pytałem ale nikt z vlogerów nie podjął wyzwania więc może tutaj. Moje pytanie dotyczy tego dlaczego współczesny czeski jest tak daleko od staropolszczyzny która do XV wieku była (wg żródeł które czytałem) bardzo zbliżona do ówczesnej czeszczyzny( wcześniej wręcz identyczna) . Dokładniej więc chodzi mi czym kierowali się XIX wieczni odnowiciele tego języka że jest on teraz tak bardzo odmienny (w wielu aspektach bardziej podobny do rosyjskiego co pod względem językowym jest absurdem bo rosyjskiemu daleko do słowiańskiej "wzrorcowośći")
Nie znam wgl. Czeskiego ( zresztą staropolskiego też) ale jak usłyszałem jakie jest pochodzenie literackiego czeskiego to od razu sobie pomyślałem ooo to ten język musi być prawie identyczny jak naszych przodków 😂 A tu mówisz że tak nie jest?
Ja niezupełnie rozumiem. Bo owszem, odnowiciele jakoś do tego XV wieku nawiązywali, zresztą generalnie w językach słowiańskich, zwłaszcza jak znasz więcej niż jeden (lub choćby gwary) jest dużo takich odkryć, że słyszymy coś, co w starej wersji, lub w gwarze, ma takie bądź podobne znaczenie. Ale w XIX wieku mogli się panslawistycznie nastawiać, na który Polacy nastawili się negatywnie (bo Rosja)... Swoją drogą, właśnie czytałem "Litwę po litewsku" i litewski początkowo zapisywało się "z polska", ale później przeszli na zapis nawiązujący do czeskiego. To trochę w odpowiedzi oczywiście na kwestie nacjonalistyczne; trochę z pobytu budziciela litewskiego (Basanavičius) w Czechach. I czeski potem wpływał na pisownię w innych językach słowiańskich.
@michalwojtass1769 Moj 2.5 letni wnusio z mamą rozmawia po polsku z tatą po niderlandzku , rodzice ze sobą po angielsku (on czasem też mowi po angielsku ) a bajki ogląda po rosyjsku (sam sobie znalazł i lubi najbardziej bajki w tym jezyku ) w szkole dojdą mu jeszcze francuski i do wyboru niemiecki lub hiszpański . Jak liczy do 10 to 1, 2 po angielsku 3 po polsku 4, 5 , po niderlandzku 6 po polsku 7, 8, 9 po angielsku 10 po niderlandzku 😂
We francuskim przymiotniki wystepuja przed i po i czesto zmienia odrobine znaczenie - mon vieil ami = moj stary przyjaciel = znamy sie od lat, choc kumpel moze miec tylko 20 lat - C'est un homme vieux = to jest stary czlowiek = ma 80 lat. Przypominam o modzie na francuszczyzne, gdzie polska szlachta rozmawiala miedzy soba po francusku! Na pewno przekladalo sie to na jezyk polski!
@czechostacja, p. Jakubie szczerze lubię kanał, poruszane tematy są ciekawe, w sposób przystępny prezentowane. Bez zbędnej pompy, efekciarstwa i wrzutek pobudzających jakąkolwiek reakcję. Pięknie dziękuje za Pana czas poświęcony na wydanie kolejnego odcinka. Przyjemność po audycji psują mi niektóre, zbyteczne komentarze. Przepełnione negatywnymi emocjami, kompleksami itd. Czy można je usuwać? Powoli zaczynam ignorować cześć,,komentarz", bo niepotrzebnie podnosi mi ciśnienie.
Nie znam czeskiego, ale lubię piosenki Nohavicy i to w wersji czeskiej. W polskich tłumaczeniach zanika jakoś melodyjność i poetyckość tych tekstów i brzmią twardo. Tylko „Petersburg” brzmi lepiej w polskiej wersji. No i kongenialne tłumaczenie Cieszyńskiej Artura Andrusa- obie wersje polska i czeska mają świetny klimat.
Z całą pewnością w języku polskim stawiamy przymiotnik przed rzeczownikiem, np. biała ściana. Ale to prawda, że w naszym języku składnia jest mniej rygorystyczna i można przestawiać wyrazy w zdaniu w zależności min. od kontekstu. 🙂
Oraz ciężarowy samochód, brunatny niedźwiedź itp. - jak wiadomo, w języku polskim przymiotniki określające cechy generalne rzeczowników, czyli rozstrzygające czym są, pisze się przed rzeczownikami a Słownik Języka Polskiego i rzesze utytułowanych polonistów się mylą, twierdząc, że jest inaczej
W przeciwieństwie do wkładu Braci Czeskich do zachowania ich języka ojczystego, Bracia Polscy zostali wyrugowani z polskiej historii a co bardziej znamienici mający wkład w rozwój polskiej literatury obecnie są opisywani w najlepszym przypadku jako kalwini. To wszystko oczywiście za pacyfizm i zniesienie poddaństwa feudalnego na swoich ziemiach, zamienionej głównie na "czynsz" za wynajęta ziemię itp.
Mocno uprościłeś. Istnieją monografie historyczne o braciach polskich, każdy kto chce, może po nie sięgnąć. A bracia czescy lepiej byli potraktowani w Polsce niż w niemieckich Czechach.
Moj partner (ktory jest Czechem) twierdzi, ze my Polacy brzmimy tak, jakby dziecko mowilo jezykiem staroczeskim.
Bardzo smiesza go polskie wyrazy: jeżozwierz, płetwonurek i hulajnoga, oraz mchu i bzu (na przyklad: w lesie jest duzo mchu, albo idziemy nazrywac bzu).
Jest sporo wyrazow, ktore wedlug niego wymawiamy jak uczace sie jezyka czeskiego dziecko. Na przyklad wyraz pająKI = pavouci, ktory wedlug niego powinien byc wymawiany "pająCY" (co skolei bardzo smieszy mnie).
Do tego rozsmieszy go uklad ust, w momecie w ktorym niektorzy Polacy (w tym ja) wyraznie wymawiaja gloski : "ę" oraz "ą".
W naszych jezykach jest wiele wyrazow brzmiacych tak samu (lub podobnie), ale majacych rozne (czasami wulgarne) lub przeciwne znaczenie. Mielismy z tym ciekawe doswiadczenia na poczatku znajomosci. Na przyklad powiedzialam mu, ze jest "odporny" (mialam na mysli choroby), albo stwierdzilam, ze dal mi "bezcenny" prezent. (czeski "odporný" oznacza obrzydliwy, a wyraz "bezcenný" moze byc zrozumiany, ze bez wartosci).
W domu on mowi po czesku, a ja po polsku i wylapujemy wiele wyrazow na ktore obydwoje reagujemy: O! Moja babcia tak mowila, ale juz sie nie uzywa.
Obustronna nauka jezykow czeskiego i polskiego, to dobra zabawa, a zwiazki przewaznie udane, bo trudno sie klocic z kims, kto mowi jak dziecko. 😀
@@ulkamara5851 ...a zastanawiał się jak Czeski brzmi w Polsce"Sepleniące Dziecko"!😅
@@Dariusz-nv3ro Tak, uświadamiam mu to przy każdej okazji 😅
Język czeski jest XIX wieczną REKONSTRUKCJĄ tak ,że branie z niego w wzroca i porównywanie jest pomyłką bo ten język jest jedną wielką pomyłką
Czeski brzmi jakby bełkotał jakiś bezzębny pijany.
@@maReK.OczOplAs Ale literární jazyk je rekonstrukcí, ne hovorový jazyk.
Jakże miło posłuchać takiego podcastu w dzisiejszych czasach ❤ Bez napięć i bez złych emocji 😁 Luz i sympa - powodzenia dalej 🫶😄
Ďakujem za príjemné počúvanie. Pozdravujem z Bratislavy.
Rádo se stalo
"Počúvanie" brzmi jak poczuwanie albo cuhać/czychać na kogoś😂
Polak aby zrozumieć to zdanie nie potrzebuje tłumaczenia ! 😅
Zdrawim Vas.
Nad Tatrami sie blyska!
Jako tłumacz literatury pięknej (szwedzkiej) zwykłem mawiać, że tłumacz dzieła literackiego jest tak naprawdę jego współautorem, ponieważ daje mu nowe życie w innym języku.
@@Rolando95 Szwecja to niebo? Czemu? Nie rozumiem przesłania. 🙂
@@mirekbiek534Może jeszcze w latach 90 Szwecja miała w sobie coś z nieba, ale teraz to zupełnie inny kraj...
@@Rolando95 a to nie wiem, bo nie mieszkałem ani w Szwecji, ani w Czechach. Jedynie mogę się wypowiedzieć na temat UK, gdzie mieszkałem półtora roku i na temat Norwegii, w której mieszkam od szesnastu lat.
@@Rolando95Ja tego nie doświadczyłem (może dlatego, że mówię po szwedzku bez akcentu), ale Polacy tam nagminnie skarżą się, że są traktowani z wysoka.
@@marcinerdmann476 święte słowa ❤️
Jeszcze taka anegdotka:
Onego czasu, siedzę z Czechem i pijemy wino. Rzecz się dzieje w Niemczech na takiej większej, międzynarodowej imprezie. I gadam z tym Czechem, każdy po swojemu, jakoś nam idzie. Podchodzi do nas Holender, taki ważniejszy szef, i tak chwilę słucha, i pyta jak my się dogadujemy. Ja odpowiadam - Wiesz, ja rozumiem 60%, on rozumie 60%, to razem rozumiemy 120%... 🤣
😂
Inną sprawą jest, że ze wszystkich języków słowiańskich Czeski (nie znając go) rozumiem najlepiej więc sporo prawdy w tych 60%, bo poszczególnych słów się nie rozumiem, ale sam sens wypowiedzi "zdania" już tak 120%
@@Dadas0560 rozmawiam z koleżankami na deptaku w Hoek van Holland. Widzę, że obok stoi facet i przekrzywia głowę jak wróbelek - nasłuchuje. Pozdrowiłem go skinieniem głowy. Podszedł do nas i mówi ,że jest Czechem który uciekł z kraju podczas "praskiej wiosny" i nie ma wielu okazji by porozmawiać po czesku - z pogłosu w tłumie myślał, że jesteśmy Czechami. Jakby dla potwierdzenia mówię do niego "Aaa Pan /jest/ Czechem?" A on zawiesił na mnie szeroko otwarte oczy i mówi głośno ale sam do siebie w takim niemym zdumieniu ... "Ja sem Pan"...
@@maReK.OczOplAs Ide holka ulicou a naprotiv ide pan Havranek. Pohladela se holka na Havranka a hovorzit jemu: - dobry den, vazeny pane Havrankou, a to tam konec Vam vystaje?
Pan Havranek pohladel se na svojeho kohutka a hovorzit: - ne ne ne! holka! to ne je konec, to je vsehno!!
@@Dadas0560"holka" - "dziewka" - Holecka - "dzieweczka"
Bardzo przyjemnie słucha się ludzi którzy się lubią, szanują i pięknie mówią❣
Najlepsza komedia jaka w zyciu widzialem. -- Rambo z czeskim dubbingiem.
"Ojciec chrzestny"
Bardzo lubię brzmienie czeskiego języka, żałuję, że już nie można odbierać czeskiej TV i jestem zachwycona tym jak pan Jakub przechodzi w jednym zdaniu z polskiego akcentu na tę czeską melodykę. To fenomenalne :)
A jeśli chodzi o zabawność wzajemną to doświadczyłam tego lata temu na jakimś koncercie punkowym gdzieś w okolicach miasta Frydek Mistek. Siedzieliśmy z kolegą przy barze, a barmani wyraźnie rozbawieni naszą rozmową zapytali o to jak nazywamy to coś czym się lata. Na słowo "samolot" zaczęli turlać się ze śmiechu :).
My oczywiście o mało nie spadliśmy z hokerów, słysząc, że dla Czechów to "letadlo" :)
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne audycje :)
Dziękuję ❤️
ja w swojej szczytowej formie potrafiłem mówić trzema językami i za każdym razem jak mówiąc coś po angielsku, czy hiszpańsku miałem dodać np polskie słowo, czy nazwę, albo musiałem robić przerwę, albo wypowiadałem je z dziwnym akcentem. Też zwróciłem uwagę, jak płynnie i bezproblemowo prowadzący skacze po językach, zresztą jego rozmówczyni również robi to całkiem sprawnie
Na TH-cam jest ceska tv
Nie ma czeskich stacji w kablówkach na południu Polski?
Dziękuję wam bardzo za piękny program o języku czeskim ja przebywałem w Ostrawie pracując w kopalni Jan Szferma 3 lata mam 67 lat a do tej pory wspominam swoje młode lata spędzone w Czecho Słowacji wlatach 1982/1984 jeszcze raz serdecznie pozdrawiam z Baltimore USA❤
Uczę się czeskiego od początku roku, i na etapie na którym jestem, to co dla mnie jest najtrudniejsze to składnia. Mając w głowie kolejność w polskim zdaniu, czuję się jakbym miał recytować Pana Tadeusza z jego XIX-wieczną, archaiczną i "ozdobną" składnią. Możliwe że ucząc się czeskiego nie znając innego słowiańskiego języka taki "problem" nie występuje, ale za to 100 innych :) Dzięki za Twoją pracę i pozdrawiam!
Podobnie mam trochę w serbskim. Tam składnia też się wydaje bardziej archaiczna i mi się przez to czasem myli, ale ludzie mnie rozumieją.
Jakiś przykład?
31:57 Nie zgodzę się, germanizmy w polskim języku istnieją od wielu lat i to nie tylko na Śląsku czy w Wielkopolsce. Jest ich bardzo dużo, czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy jak dużo.
tak, choćby urlop. spacerować, dach itd. Mnóstwo.
Podobno łańcuch to też germanizm
żeby daleko nie szukać, "wihajster" który jeśli ktoś rozumie źródłosłów jest aż żenującym zapożyczeniem xD
@@gloowacz no wiadomix: "wie heisst er" - "jak on się nazywa", czyli wihajster jest dobrą alternatywą jak się nie wie jak dany przedmiot się nazywa. 🙂
wikszosc tych "germanizmów" nazywane jest gremanizmi bo niecy dawno dawno temy przyjeli polonizmy czy tez słowianiazmy "
Jestem Polakiem całe życie i zawsze wydawało mi się, że przymiotnik jest przed rzeczownikiem. Niech ktoś mnie oświeci gdzie tu jest różnica względem czeskiego. 😛
@@Mic-ir1uc W języku polskim przydawka (przymiotnik) w nazwach własnych zwykle występuje po rzeczowniku. Pozycja przydawki potrafi zmienić znaczenie, np. zachodni Berlin = zachodnia część Berlina, Berlin Zachodni = część miasta (eksklawa) należąca do NRF.
@@Mic-ir1uc ja mam również takie zdanie jak Ty. Jest żółty balonik, a nie balonik żóty. Pozatym w polskim szyk w zdaniu jest przestawny. Można i tak i tak używać. Jak się czuje. Coś tu śmierdzi. Zbyt wielu naprawiaczy kombinuje w języku polskim. Nie dajmy się zwariować.
@@marcinerdmann476 Hej dzieki, ale to o czym mówisz to bardzo specyficzny przykład wręcz pomijalny bo przeciez chyba nie z podziału Berlina za czasów NRD Czesi podobno się śmieją :). Może ja w jakiejś innej Polsce mieszkam, ale wrzucenie przymiotnika po rzeczowniku brzmi dla mnie dziwnie.
@@mariuszwieczorek8242 Coś a la ostatni wymysł "W Ukrainie" ;-)
Chodzi o to, że przymiotnik może też występować po rzeczowniku np. jeśli ma funkcję klasyfikacyjną albo to nazwa własna np. komunikacja publiczna, egzamin wstępny, Politechnika Warszawska, Góry Sowie, Góry Izerskie, bilet miesięczny, chusteczki higieniczne, konkurs fotograficzny, liceum ogólnokształcące, szkoła podstawowa, praca dorywcza, urlop macierzyński, studia zaoczne, szkoła wyższa itp. W języku czeskim nie ma opcjii, żeby przymiotnik był na drugim miejscu. Szkoła wyższa to vysoká škola, szkoła podstawowa to základní škola, urlop macierzyński to mateřské dovolené, Góry Sowie to Soví hory, Góry Izerskie to Jizerské hory, Morze Bałtyckie to Baltské moře. O tę różnicę chodzi :)
Ale super 👌 dzieki za material.
Pochodze z okolic Katowic jako dzieci wkladalismy widelec do anteny telewizora I odbieralismy Czeskie kanaly he he.
To bylo w latach 80 tych do dzis nie wiem jak to mozliwe.
będąc w Pradze oglądałem w telewizji ,,Szybcy i wściekli'' po czesku, przepięknie spędzony wieczór :)
Kiedy chcemy wskazać na jakąś jednostkową, doraźną cechę osoby, przedmiotu lub zjawiska, wówczas przymiotnik stawiamy przed rzeczownikiem, a zatem powiemy: To jest wesoła dziewczyna, Nowa sukienka została zapakowana, Czerwone słońce wznosiło się ponad horyzontem. Jeżeli natomiast chcemy wymienić cechę gatunkową, trwałą, wyróżniającą dany typ obiektu spośród innych, wówczas przymiotnik powinien znaleźć się po rzeczowniku, np. samochód ciężarowy, woda mineralna, szkoła podstawowa, wiatr halny, cukier trzcinowy, makaron bezglutenowy.
...umiejscowienie przymiotnika zmienia tez znaczenie wyrazenia, np. najwyzszy sad versus Sad Najwyzszy (sorki za brak polskich znakow)
W hotelu w kraju południowo-morawskim obsługa prosiła żebym mówił wolno po polsku a nie po angielsku bo lepiej rozumieją. Z jednym tylko byl problem. Z liczbą 44 (numer stolika na kolacji) - Pani przy kasie podała mi kalkulator żebym wystukał na nim cyferkę :)
To prawda.
W języku polskim przymiotnik stawiamy PRZED rzeczownikiem. W tych mniej licznych przypadkach, gdy robimy to odwrotnie, przymiotnik pełni inną niż zwykły atrybut rolę, tj. zmienia znaczenie rzeczownika zawężając jego znaczenie do podklasy lub nazwy własnej (np. "zbiornik przeciwpowodziowy" to podklasa zbiorników, zaś "duży zbiornik" to zwykły zbiornik, tyle że duży; "biały orzeł" to zwykły orzeł koloru białego, "orzeł przedni" to konkretny gatunek orła czyli jego podklasa, a "Orzeł Biały" to nazwa własna godła narodowego). Jeśli Czesi szukają języka w którym przymiotniki stawia się za rzeczownikami, niech jadą do Hiszpanii lub Watykanu.
P.S. A słynna "láska nebeská" to niby po jakiemu?
Słownik języka polskiego musi się mylić a Czesi niech jadą do Watykanu:
sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/szyk-przymiotnikow;12630.html
@@CzechostacjaNo i słownik dokładnie mówi to samo, co przedmówca. Przymiotnik stawiany za rzeczownikiem pełni funkcję taką jak nazwisko stawiane za imieniem, a więc tworzy coś na kształt dwuczłonowego rzeczownika. Samochód osobowy to nie po prostu samochód, który tak się złożyło, że jest osobowy, ale samochód-osobowy, coś innego niż na przykład samochód ciężarowy. Kolor takiego pojazdu to już cecha dodatkowa (przymiotna) i tę zazwyczaj umieszczemy przed rzeczownikiem. Niebieski samochód osobowy brzmi poprawnie, natomiast osobowy samochód niebieski sugeruje, że istnieje coś takiego jak 'samochód-niebieski', odrębny od innych typ pojazdów, który przy okazji może być osobowy, ale to nie aż tak istotne. Czeska Republika brzmi jako jedna z wielu republika, która przy okazji jest czeska, natomiast Republika Czeska to co innego: konkretny kraj Republika-Czeska, gdzie pierwszy i drugi człon są równie ważne. Morze Bałtyckie to nie taka tam sobie morze, którą przy okazji jest Bałtyckim, tylko Morze-Bałtyckie (jednosłownie Bałtyk), które przy okazji może być brudne, głębokie, wzburzone i wtedy jest 'brudne, głębokie i wzburzone Morze Bałtyckie', ale nie 'Bałtyckie Morze brudne, głębokie i wzburzone', co choć poetycko dopuszczalne, jednak sugeruje że 'Morze Brudne, Głębokie i Wzburzone' to nazwa własna akwenu, natomiast bałtyckie to jakaś jego (niekonieczna) właściwość. Tak, w języku polskim istnieją przymiotniki zarzeczownikowe wieloczłonowe, np. Słownik wyrazów obcych Państwowego Wydawnictwa Naukowego, a nie Państwowego Naukowego Wydawnictwa obcych wyrazów słownik.
Jeśli można by posłużyć się analogią z angielskiego to ten przymiotnik zarzeczownikowy najlepiej przełożyć jako 'the [noun] of something', np: Król Polski = the king of Poland; Republika Czeska = the Republic of Czechia. Tylko w ten sposób mogła zafunkcjonować monarchia elekcyjna w dawnej Polsce i nikt nie miał problemu ze zrozumieniem określenia 'francuski król Polski'.
Bardzo słuszna i ważna uwaga.
Flagowym językiem, gdzie przymiotnik jest drugi, jest francuski (moulin rouge, haute couture, maison blanche).
@@lukask7445No z tym 'haute couture' to nie trafiłeś, bo akurat tu przymiotnik jest na przedzie.
Łoł. Świetny wątek. Nigdy o tym nie myślałem że niby używamy przymiotnika z obu stron rzeczownika ale każda strona implikuje co innego
Moim ulubionym czeskim słowem jest "šlapadlo" co oznacza rower wodny. 😀
😂
Rower wodny rozbryzguje wodę, a bryzgać to po kaszubsku ślapac, zatem to czeskie słowo jest logiczne. Naliczyłem dziesiątki podobieństw między kaszubskim a czeskim.
bardzo ciekawa rozmowa, dzięki
akurat mieszkam teraz z Czechem [25 lat] i się dziwię, czemu on mnie nie rozumie, skoro moi kumple Słowacy normalnie ze mną rozmawiają, trochę mi to rozjaśniliście
Jestem dopiero w 7-mej minucie, a już mam dwie rzeczy do skomentowania.
Pierwsze to oczywistość - wzajemna śmieszność wynika z bliskości języków. Są na tyle podobne, że mamy możliwość używania do drugiego języka własnych "matryc językowych", a że to nie zawsze działa, to wzbudza konfuzję, którą łatwo obrócić w śmiech. Nie śmieszy nas np. dziwność liczebników w języku niemieckim, czy francuskim, bo dla większości Słowian jest to po prostu trudność (może dziwactwo) w zupełnie innym języku.
Drugie, to spostrzeżenie, że ta śmieszność sama się pompuje poprzez odbijanie/kopiowanie żartów w drugą stronę. Wiele żartów o języku czeskim używa (dla nas także "dopuszczalnej, acz niekoniecznie preferowanej") struktury rzeczownik+przymiotnik. Przez tego typu przeróbki, przez długi czas wydawało mi się, że ten śmieszny zwyczaj używania odwróconej kolejności jest typowy dla języka czeskiego. A to właśnie z tego oni się śmieją, bo u nas jest to dużo częściej używane niż u nich, ale to już kwestia stylistyki i praktyki językowej, bo gramatyka się w tym temacie nie wypowiada.
Uwielbiam atmosferę Waszych rozmów.😊
Jest *język międzysłowiański (medžuslovjansky jezyk, Interslavic language),* który został opracowany na podstawie słów ze wszystkich języków słowiańskich. Taka nowa wersja starocerkiewnosłowiańskiego, tyle że z prostszą gramatyką i słowami zrozumiałymi dla dzisiejszych Słowian :)
Został zrobiony w taki sposób, aby być zrozumiałym dobrze dla każdego Słowianina, przede wszystkim takiego, który nie uczył się tego języka.
*Jednym z dwóch głównych twórców tego języka był Czech Vojtěch Merunka.*
Język międzysłowiański - twórca odpowiada na pytania odnośnie projektu
Interslavic language - Medžuslovjansky jezyk
Język międzysłowiański | Czy Polak, Bułgar i Chorwat zrozumieją sztuczny język?
+ Wiki i inne źródła
Częściowo wpisuje się to w tematykę kanału. Myślę, że można rozpropagować ten język na kanale. Albo zrobić recenzję języka. Może wywiad z panem Merunką?
Jest to fajny pomysł na odcinek, bo i sam projekt fajny. Chociaż mam - prywatnie, wątpliwość, czy współcześnie da się upowszechnić taki język. Angielski nas wszystkich zjada
@@Czechostacja Myślę, że trzeba mówić o tym języku międzysłowiańskim, o tej inicjatywie na różnych kanałach. I szczególnie to co mówi Merunka, powinno trafić do *językoznawców, slawistów, polonistów, bohemistów, historyków* i innych specjalistów.
Język międzysłowiański - twórca odpowiada na pytania odnośnie projektu
(W wywiadzie prowadzący nie bardzo do końca rozumiał co Merunka mówił na temat aspektów technicznych, ale Merunka wszystko świetnie tłumaczy.)
Starocerkiewnosłowiański jest przedstawiany na niektórych uniwersytetach, również na polonistyce. Międzysłowiański też powinien być, tym bardziej, że jest bardzo prosty.
Co więcej międzysłowiańskiego powinno uczyć się różnego rodzaju slawistów, historyków, dziennikarzy i innych tego rodzaju specjalistów. Powinien też być na hotelarstwie, czy geografii turyzmu. Jeżeli zaczniemy od tego to może to ruszy dalej.
W dalszej kolejności w Polsce, Czechach, czy Serbii można by *uczyć dzieci* języka międzysłowiańskiego. Ważne, żeby zaczęły to robić większe kraje słowiańskie, to i mniejsze podążą tą drogą. W związku z tym, że pełną gramatykę międzysłowiańskiego można łyknąć w ciągu kilku dni, to ta nauka języka wiązałaby się głównie z nauką słownictwa. W Polsce można zacząć edukację od klas humanistycznych w liceach. A później wprowadzić krótki roczny(?) kurs w podstawówce.
W Szwecji jest przedmiot, na którym uczą różne słownictwo gwarowe ze Szwecji, Norwegii. Dzięki temu wzrasta zrozumienie językowe między Skandynawami. Zróżnicowanie językowe między językami germańskimi jest tak duże, że do tej pory nie udało się skonstruować dobrego międzygermańskiego nieangielskiego. Słowianie mają dobry język strefowy, więc trzeba to wykorzystać.
Międzysłowiański ma szanse zastąpić rosyjski w komunikacji międzysłowiańskiej. Zaletą międzysłowiańskiego jest to, że nie ma problemów natury politycznej. Poza tym międzysłowiański jest świetnie rozumiany przez wszystkich Słowian. Poza tym międzysłowiański będzie wymagał krótszej edukacji do osiągnięcia tego samego poziomu językowego.
Wiem, wszyscy uczą się angielskiego. Ale zadajmy sobie szczerze pytanie, ilu z tych uczniów będzie w stanie skutecznie skomunikować się z obcokrajowcami. I tutaj międzysłowiański jest szczególnie ważny w naszej części Europy, nawet jeśli wszyscy nie będą mówić w tym prostym dla Słowian języku.
Może z czasem niektóre słowa z międzysłowiańskiego przenikną do języków narodowych, co dalej ułatwiłoby międzysłowiańską komunikację. Może ujednoliciły się nazwy z różnych dziedzin, choćby nazwy warzyw i owoców :)
@@Czechostacja Taka ciekawostka.
W międzysłowiańskim są poza zwykłą łacinką i cyrylicą, także rozszerzona łacinka i cyrylica (z większą ilością znaków), które pozwalają na *zapis entymologiczny,* więc ten język może służyć również do pracy naukowej
Alfabet międzysłowiański#1: Wprowadzenie, slawistyka i SCS | Medžuslovjansky alfabet#1
Super rozmowa, wielkie dzięki! Uczę się czeskiego od jakiegoś czasu. A propos Waszej zagwozdki jak oddać tytuł "Listopád" z zaakcentowanym "spadniem" - wpadł mi do głowy "Listospad" :)
Ostatni mem z czeskim językiem w Polsce, to
Wiadomości, "Polacy mają lepiej niż Czesi"
Komentarz Czecha "Kurevsko nedobre novinky"
Na czym wic polega?
Nie zdawałem sobie sprawy z melodyjnosci czeskiego. Bardzo to ciekawe.
Widać że nie oglądałeś żadnego czeskiego filmu XXX 😂
Ze wszystkich naszych sąsiadów Was lubię najbardziej . Wychowałam się na Waszych bajkach i filmach . Lubiłam je i nie używałam określenia ,,jak w czeskim filmie ,, Kocham Krecika , Rumcajsa , Arablelle , Kobiete za ladą lub pod jednym dachem . Wądraczkową czy Gotta . Jesteście fajne Pepiki .
Jesteście fajne Pepiki - To określenie najlepiej oddaje stosunek Polakow do Czechów, nawet mi nie przychodzi do głowy bardziej obrzydliwa zniewaga
9:45 Prof. Baluch. Legenda, gawędziarz, były ambasador w Pradze. Ja skończyłem Słowacystykę też na UJ, na pierwszym roku mieliśmy zajęcia z prof. Baluchem, już nie pamiętam nazwy, coś z literaturoznawstwa. Niestety, od czasu studiów nie mam już kontaktu z językiem, czego żałuję, ale uwielbiam posłuchać takich rozmów od czasu do czasu.
Kiedyś będąc w Pradze, usłyszałem, jak babcia mówi do wnuka po czesku "nie płacz". Poczułem się jak na Kaszubach, bo zabrzmiało to bardzo po kaszubsku, i tylko najbardziej wprawne ucho mogłoby usłyszeć różnicę.
Ja dowiedziałem się co znaczy "szukać" po czesku jak wzbudziłem ogólną wesołość w towarzystwie Czechów pytając się co tam szuka kolega na ziemi.
Kolejny raz wzbudziliśmy śmiech Czeszek siedzących przy stoliku, prowadząc poważną rozmowę o "szukaniu" pracy. W tym wypadku Czeszki przyznały, że wiedziały co znaczy szukać po polsku, ale nie mogły się powstrzymać się od śmiechu słysząc naszą rozmowę prowadzoną w poważnym tonie. Opowiedziały, że jako dzieci uważały, że Polska to dziwny kraj bo oglądały w polskiej telewizji bajkę "Mamut szuka mamusię".
Z kolei koleżanka spowodowała, że zagadnięty policjant spurpurowiał - zaczęła od tego czy mógłby pomóc bo "szuka drogi".
a droga to narkotyk
Już widzę reakcję Czechów na program w TVP "Rolnik szuka żony" 😂
Świetna rozmowa :)
Dziękujemy
Mieszkam przy granicy polsko-slowackiej wiec jako dziecko ogladalam bajki po slowacku, a pozniej programy tv.
Uwielbiam jezyk i kulturę.
Smieszne jedt to ze nawzajem slyszymy sie jako dzieci. Jak tu sie nie lubic?😊
Pani Anna jest wspaniała. Dzięki
W polskim przymiotnik może stać przed rzeczownikiem lub za rzeczownikiem ( ustawienie za rzeczownikiem jest zaczerpnięte zapewne z francuskiego). Zasadniczo przed rzeczownikiem przymiotnik pojawia się gdy określa cechę zmienną rzeczownika - niebieski autobus, czerwony autobus, natomiast za rzeczownikiem wtedy, gdy razem z rzeczownikiem stanowią zwrot nazywający określony typ obiektu - samochód spalinowy, samochód elektryczny. Można powiedzieć, że Czesi mają tutaj uboższą gramatykę, która nie pozwala na takie subtelne rozróżnienia.
Dobrze opisane, dodam kolejny przykład - buldog francuski to nie to samo, co francuski buldog. Pierwszy będzie określeniem rasy, a drugi to jakikolwiek buldog z Francji
@@levocetirizini Polski kombinator norweski. :)
Czeskie "knedliky" są nie do pobicia. Pamiętam z pobytu na tzw. koloniach letnich dla dzieci. Pamiętam nawet nazwę miejscowości : Tavikovice koło Znojma. Było tam kąpielisko na przyszkolnym, odkrytym basenie , gdzie wygrałem w zawodach pływackich w stylu klasycznym. Duma mnie rozpierała, bo kultura sportowa była wtedy wśród czeskich dzieci dużo wyższa, niż u polskich.
Listospad proponuję :)
Ale po niemiecku (przynajmniej w Austrii) na ziemniaka właśnie mówi się Erdapfel, co z kolei jest kalką z francuskiego pomme de terre
Rozmówcy w tym filmiku sa przemili, ale mają poważne braki w ogólnym wykształceniu (na pewno nie powinni zapuszczać sie w rejony językoznawcze, dotyczące obu języków, bo wychodzi zabawnie. Np. to twierdzenie, że w Polsce przymiotnik stawia sie po rzeczowniku to brednia, przymiotnik trafia tam tylko w okreslonych sytuacjach i wtedy, na dodatek przestaje byś w zasadzie przymiotnikiem i staje sie częscia "złożonego rzeczownika", jak np. "elektrownia atomowa" czy "owczarek alzacki".
Minuta 47:15
Czeski "Listopad" Morstajnovej z długim "a" można przetłumaczyć na: "Listo(pad)", ewentualnie "Listo(padł)". Z nawiasami.
Proszę pamiętać o copyrghit'cie.
Dlaczego radio i telewizja nie wyeliminowała czeskiego mówionego? (W Polsce takie procesy były po II wojnie światowej).
Kolejny bardzo ciekawy odcinek! :) Co do gwary śląskiej w Czechach, to miałem kiedyś taką sytuację, ze siedząc na przystanku autobusowym w Bohuminie, przysłuchiwałem się rozmowie dwóch pań z torbami pełnymi zakupów, mówiących właśnie "po śląsku", jeśli można tak uogólnić, i stwierdziłem, że nie byłbym w stanie określić, czy są właśnie stąd, czy może z jakiejś miejscowości już po polskiej stronie. Mieszkam w Wodzisławiu Śląskim, i znam sporo ludzi mieszkających w miejscowościach/wsiach między Wodzisławiem a granicą (w linii prostej ok. 30 km), którzy mówią dokładnie taką odmianą tej gwary, która tu znacznie się różni od tej używanej np. w aglomeracji katowickiej, przede wszystkim wieloma słowami, a nawet intonacją, rodem z języka czeskiego. A "z innej beczki", ten odcinek uświadomił mi, że już kilka razy, słuchając innych odcinków, jakoś tak zwróciło moją uwagę, że pan Jakub jakby ciut-ciut, ale jakoś tam zauważalnie, częściej niżby się wydawało... standardowe, że tak to ujmę, używa określeń typu "być w dupie" (choć może to tylko moje subiektywne wrażenie, ale naprawdę je miałem! ;-) ) - teraz, po tej zawartej w odcinku dygresji o charakterze czeskich przekleństw, już chyba rozumiem, skąd to się bierze ;-)
Truchlin jest - moim zdaniem - lepszy od Feliksa, Neta i Niki. Przeczytałam wszystkie części, choć nie zaliczam się już do młodzieży, po czym zaczęłam szukać informacji o tłumaczce i tłumaczeniu. I tak trafiłam na tę rozmowę, o której tutaj mowa i z której dowiedziałam się, że są też komiksy jako ciąg dalszy, ale na razie tylko po czesku. No to, chociaż nie znam czeskiego, poszukałam w necie i zakupiłam (wszystkie części razem) w jakiejś księgarni z południa Polski. Wielkie gratulacje i podziękowania dla Pani Anny za słowo "Truchlin" i spolszczenie tej świetnej serii.
Dlugie i krótkie samogłoski to coś czego do dzisiaj nie umiem rozróżnić. Bardzo ciekawa była perspektywa pani Anny na temat uczenia się języka czeskiego w Polsce. Na początku jak przyjechałem do ČR cały mój zasób słów brałem z etykiet, to był pierwszy i ostatni raz kiedy użyłem słowa "nyní" 😅 potem w użyciu usłyszałem je raz 4 lata później gdzieś na TH-cam. Za to "melodia" przyszł mi dosyć łatwo przez to, że 90% mojej nauki to było po prostu rozmawianie z ludźmi w pracy.
a teraz bądź tak miły i wytłumacz to "nyni"
@@alh6255 oznacza to "teraz" ale Czesi używają w mowie zwrotu "teď" i "teďka"
Ta melodia to jest właśnie zdrobniałe pieszczenie się małego dziecka
Ostatnio w wakacje byłem w Pradze i w pierwszej chwili miałem wrażenie, że otaczają mnie jakimś cudem sami Polacy. Dopiero po wsłuchaniu się zauważyłem, że zmyliło mnie pewne podobieństwo prozodii i w rzeczywistości był to język czeski. Inaczej jest z językami wschodniosłowiańskimi, od razu np. słychać różnicę pomiędzy polskim i rosyjskim, nawet gdy nie rozróżnia się jeszcze słyszanych słów. W ogóle to zawsze gdy jestem w Pradze to dopada mnie lekka obsesja na punkcie nazwy którejś ze stacji metra, kiedyś była to stacja Anděl (za diabła nie mogłem tego prawidłowo wymówić), teraz Depo Hostivař (tym razem chodziło o znaczenie, nigdzie nie mogłem znaleźć). Wie ktoś może co jest to Depo?
From french dépôt or English depot, warehouse or railway or a bus station
Zajezdnia
Czyli coś jak polskie "depozyt"
Przepiękna książka, moje babcie czytały ją jako dzieci , a jak były już staruszkami ja ją im czytałam ! Daszeńka , opowieść o dorastaniu szczeniaka ! 😊
Brněnská 'Šalina' (tramvaj) od německého 'Elektrische Linie' ;)
Mimochodem, neumím Polsky, ale celkem rozumím, protože mě ten jazyk baví... a ano, že je legrační a směšný :) A také, že se snažím poznat všechny ty pastičky, 'falešné přátele' kteří můžou zcela obrátit význam věty. A děkuji, zase jsem jedno takové slovíčko díky Vám našel:
Pomlouvat (CZ) oznacza Szkalować (PL), co brzmi jak Škálovat (CZ), co oznacza Skalować (PL), co brzmi jak Skalovat (CZ), co brzmi jak źle po czesku Zakalovat (CZ), lub Kalit (CZ), což jest Hartowanie (PL), lub Zmącić [wodę] (PL). Hartowanie nie wiem, i Zmącić wodę to jest takove dziwne. Brzmi jako Ubić Wodę, lub Zwilżyć Wodę :D
A nebo take:
"Zkomolením německého Scheisse Linie. tedy "pokálená, posraná trasa", plynoucí z hanlivého pojmenování německým obyvatelstvem původní (neuklízené a zapáchající) koňské dráhy v Brně."
@@Czechostacja Slyšel jsem ve videu, ale nikdy jsem o tom nečetl a neslyšel a zní mi to, jako když přátelé průvodci začali z nudy turistům historii 'přibarvovat' :) A ano, zní to vtipně :)
Samozřejmě netvrdím, že vše, co je na Wikipedii, musí být za každou cenu pravda, nicméně i ta verze s „posranou linkou” tam je, zvukově se to take podobá 😀
cs.wiktionary.org/wiki/%C5%A1alina
@@Czechostacja Je pravda, že to může bejt něco, co se v různejch jazycích děje hojně, tedy že když něco připomíná jak oficielní, tak 'výstižnou' formu, tak se to použije. Či pokud to slovo spojí starý s novym, jako v případě 'pětky' v 'pražštině', což znamená desetikoruna (první československá desetikoruna měla podobnou velikost a hodnotu jako C&K pětikoruna a v Praze starej název zůstal dodneška)
Takže si vlastně dovedu představit, že 'šajselinu' nahradila 'šalina', jak to v podstatě píše WIKI. A pokud někdo nevyhrabe nějakej přes sto let starej zápisek z Brna, můžem jenom hádat :) Rozhodně vtipný, a těšim se, jestli někdy zvim, jak budou Brňáci nadávat 'krtkovi', tedy metru :)
Czeski język zawsze śmieszył ale tylko to.Czesi zaś zawsze kojarzą mi się z podlizywaniem się Niemcom.
I tym bardziej ciekawe, że Hitler zrobił z Czech Protektorat Czech i Moraw. A może dlatego, że Protektorat.
Mysmy sie nie podlizywali i 3 miliony poszly do piachu (scyzorykiem chrzczonych nie licze), a Warszawa przestala istniec.
5:09 Nie jest to do końca prawda, ponieważ jak uważa prof. Mirosław Bańko "Przymiotnik oznaczający cechę doraźną, a także cechę trwałą, ale nieistotną dla kategoryzacji danego pojęcia stawiamy przed rzeczownikiem, np. biały niedźwiedź (może tu chodzić o niedźwiedzia o białej sierści, ale także o jakiegokolwiek niedźwiedzia przysypanego białym pyłem). Przymiotnik oznaczający cechę trwałą, mający funkcję kategoryzacyjną, umieszczamy po rzeczowniku, np. niedźwiedź biały. W sytuacjach, gdy dwa przymiotniki mają charakter kategoryzujący, po rzeczowniku stawiamy ten, który w kategoryzacji uważamy za ważniejszy, por. ludowa sztuka sakralna i sakralna sztuka ludowa (w pierwszym wypadku mówimy o ludowej odmianie sztuki sakralnej, w drugim o odmianie sztuki ludowej).
Gdy dwa przymiotniki występują po rzeczowniku, oba oznaczają cechy trwałe, ale pierwszy jest w kategoryzacji ważniejszy. Na przykład ser żółty tylżycki to nazwa odnosząca się do odmiany sera żółtego, a niedźwiedź biały grenlandzki to nazwa, która z ogółu niedźwiedzi białych wyodrębnia te zamieszkałe w Grenlandii i czyni ich „grenlandzkość” niejako cechą gatunkową (jeśli chcemy uniknąć tego efektu, powinniśmy mówić o grenlandzkich niedźwiedziach białych, podobnie jak np. o polskich niedźwiedziach brunatnych).
W nazwie tabletki dojelitowe twarde ostatni człon wskazuje więc na wewnętrzny podział w kategorii tabletki dojelitowe. Nazwa tabletki twarde dojelitowe wskazywałaby, że podstawą podziału jest wyodrębniona wcześniej kategoria tabletki twarde. Musi Pan sobie odpowiedzieć sobie na pytanie, o czym właściwie Pan mówi: czy o tabletkach dojelitowych, czy o tabletkach twardych?
Nazwa twarde tabletki dojelitowe nie musi oznaczać, że twardość jest cechą przygodną, por. wcześniejsze przykłady typu ludowa sztuka sakralna i wiele innych, choćby ujemne liczby parzyste, gdzie oba przymiotniki służą kategoryzacji, ale ten umieszczony po rzeczowniku jest ważniejszy, tzn. w kategoryzacji brany pod uwagę jako pierwszy."
W Polsce jak ktoś pomyli szyk i w aptece powie: "dojelitowe tabletki" nie wywoła to szoku. W sumie jest to dość swobodne w mowie potocznej. Dziwne zatem, że ten inny szyk śmieszy sąsiadów. Przecież powiemy w sklepie: poproszę te czerwone jabłka, a nie te jabłka czerwone proszę. Dziwię się, że autorzy sugerują jakby w polskim istniał tylko szyk rzeczownik , przymiotnik. Częściej jest odwrotnie
No, właśnie od początku tego odcinka nie mogę wyjść z dysonansu. Bo mówią o przymiotniku po rzeczowniku, a przecież wszędzie jest przymiotnik przed rzeczownikiem. Nawet w tytule odcinka. I nie wiem o co im chodzi. Z tym, że faktycznie u nas nie jest to krytyczne i tak można bez problemu zrozumieć co ktoś ma na myśli.
Dziwne.
W Poznaniu też mówimy sobie po nazwisku wsród dobrych znajomych, to wyraz bliskości
po nazwisku to po pysku, jak mówili Mazurzy (po IIWŚ nazywani Mazowszanami, bo słowa "Mazur" czy "mazurek" odnosiły się do Mazowsza).
kolega z Czech zaprasza w Kwietniu na ognisko i zaczynają się schody bo w Polsce to Maj
dobrze że nie w prosincu
Pewnie do kielbasek z ogniska poda czerstwe pieczywo.
Bardzo dziękuję za kolejny odcinek.
PS. Historia o romansie na "wy" przypomina mi Tristana i Izoldę u Wagnera -- on do niej śpiewa per pani; ona do niego -- per ty. (Już zostawiam na boku historię, jak to żona Korwina przestała do niego mówić per pan, dopiero po narodzinach ich dziecka. W każdym razie jakieś potwierdzenie, że po polsku to może dziwne, ale jak ktoś chce, to może.)
Dziękuję za ciekawą rozmowę! Mała uwaga germanistyczna. W niemczyźnie (głównie w dialektach południowych i wersji austriackiej) istnieje jak najbardziej słowo Erdapfel (ziemniak). :)
Tak ma Pan oczywiście rację, ziemne jabłko jest ludowym określeniem kartofla w Austrii głównie ;)
@@Czechostacja Bynajmniej nie ludowym. Pochodzi z kręgów dworskich, gdzie nie jadano trywialnych kartofli. Podobnie Wiedeńczycy jedzą Paradeiser, a nie Tomaten. Czy stąd się wzięły rajčata?
Bardzo lubie Czeszki i Czechow.,, Zelaziwko chop na plecki '' - ,,Karabin '' jest naprawde sensacyjny ! Serdecznie pozdrawiam Czeskich bratankow !
Tak , bylem czesto w Czechach w Cieszynie. Pozdrawiam serdecznie !
moje doświadczenie z Czeskim jest minimalne, ale jakieś jest. Rozmawiałem kiedyś za to z kolegą Czechem i żalił się, że nie potrafi wyznać miłości. Że można powiedzieć, że się kogoś "lubuje" co w sumie można znaczyć, że się go poprostu lubi i tyle, albo, że się kogoś "miłuje" a to z kolei brzmi, jakby się urwał ze średniowiecza, albo cytował poezję, czy książkę. To prawda?
Zazdroszczę Czechom rozdzielenia rz i ż oraz ch i c... u nas już ledwo słyszalne jest ch i h, ale rz i ż już nie ma żadnej różnicy niestety
O tym właśnie konkretnym przykładzie nawet opowiadamy w rozmowie, rzeczywiście to dość złożone
@@Czechostacja tak... Słuchałem, zatrzymałem, napisałem komentarz, a potem puściłem dalej i aż się śmiałem, że trochę mi odpowiedzieliście nie wiedząc o pytaniu:)
Co do Rz i Ż, kiedyś nagrywałem korpus tekstów i słów (bardziej słów) z tymi głoskami i później je analizowałem. Wychodziło, że „Rz” jest wymawiane trochę dłużej i jest leciutko bardziej (praktycznie niezauważalnie) miękkie (wyższe) względem „Ż”. Różnica w długości wymawiania była też u innych osób, które prosiłem, ale nie wiem jak z miękkością, bo nie nagrywałem ich. Oczywiście tutaj problem jest taki, że najdokładniej przeanalizowałem, to co mówiłem ja, więc może to być zanieczyszczone moim osobistym wariantem polszczyzny, czy wadą wymowy. (nawiasem mówiąc teraz zaprzągłbym do tego jakiś język programowania, a nie hobbystycznie patrząc w grafy słuchał słów typu: żaba, żuk, rzeka, morze, może. Przez pół dnia).
Nie rozumiem, czemu do nas tak malo dociera czeska kultura. Czemu na platformach telewizyjnych brak czeskich programow tv?
Bo są na niskim poziomie/nawet w porównaniu ze współczesną polską kulturą/
@@maReK.OczOplAsamerykanskie sa na wyzszym? 😂
@@lukei6255 dużo wyższym a w zasadzie najwyższym
czeska popkultura nie jest zbyt wartościowa i uważają tak nawet sami Czesi. Kiedyś Czechosłowacja miała kino, ale to było dawno temu.
Dziękuję za materiał❤
Nie będę próbował pisać po czesku, bo nie umiem. Usłyszałem w latach 80, kiedy my odpowiedziałem, jak potrafiłem, od czeskiego żołnierza lub celnika ,krótkie morawskie zęby,
Najpierw musimy mieć jakąś rzecz, żeby móc ją w ogóle opisywać. Co z tego że powiem "piękny", ty myślisz że mówię o tobie, a ja o twoim psie mówię. Najpierw muszę wiedzieć o czym mówię żeby móc się zapytać "jaki". Nie mogę się zapytać "jaki" skoro już powiedziałem, ze "piękny". Mnie by to wkurzało, że opisuje coś a nie wiem, co opisuje. Język polski jest najbardziej poetyckim językiem na świecie, bo mogę przymiotnik powiedzieć tak jak Czesi przed rzeczownikiem i po rzeczowniku. I mogę przenieść muzykę, odgłosy natury itp. w języku polskim. Czy Czesi w ogóle wiedzą, co to jest szelest, bez "sz", albo szurać bez "sz" i "ć", albo dzwonkiem dzwonić bez "dz" itd. polski język jest najbardziej logiczny ze wszystkich języków, a Czesi, sorry Czesi, język czeski jest językiem dzieci i się jeszcze nie rozwinął ;)
Zgadzam się. Wreszcie ktoś pochwalił język polski, a nie zachwycał się językiem czeskim.
Jasně, polština je tak výborná, skvělá, vynikající. Stejně jako Poláci. Když Polák šlápne do smrdícího psího hovna, tak ti začne s vážnou tváří vyprávět, jak právě vstoupil do božské many s andělskou vůní. :D
A přitom je to úplně naopak, polština zní jak skřeky neandrtálců lovících mamuta. Divím se, že tak primitivním jazykem se dá vůbec domluvit. :D
@@jaroslavbily5410 Polacy nie wdepną w gówno psie. To jest niemożliwe. Bo my dowiemy się w języku polskim o rzeczowniku "gówno" na początku, przed przymiotnikiem. Natomiast Czesi wejdą w to gówno, bo dowiedzą się o tym gównie dopiero po przymiotniku. Język polski jest doskonały.
@@jaroslavbily5410 badania wykazały że ci ludzie, którzy mają więcej genów neandertalczyka niż inni, są bardziej inteligentni.
Spodziewałam się, że mówiąc o różnicach w wymowie , natychmiast podacie kilka przykładów. Byłoby to bardziej interesujące.
Daszenka miała świetną ekranizacje, lecialo u nas w latach 70/80 jako wieczorynka
Pamiętam tę wieczorynkę!
Chyba tylko w 80. Poza tym do 1981 była "dobranocka", a nie "wieczorynka"...
min. 48:35
Co do tłumaczenia tytułu książki (autor: Alena Mornštajnová) to może tak:
(1)
Czeski -- *Listopád*
Polski -- *Długi listopad*
(listopad, który się dłużył, w momencie upadku marzeń o wolności)
(2)
Czeski -- *Listopád*
Polski -- *Listopadło*
(3)
Czeski -- *Listopád*
Polski -- *ListopAd*
Panie Jakubie może kiedyś jakiś temat o czeskich kompleksach. To, że Polacy są zakompleksieni (na szczęście coraz mniej) względem zachodu, to wiemy, ale wydaje mi się, że Czesi są niedaleko za nami w tej konkurencji. Czytając międzynarodowe fora, na których wypowiadają się Czesi w języku angielskim, można natrafić na litanie żali o to, że ktoś nazwał Czechy Europą Wschodnią, a nie Centralną, a także szereg innych pretensji o to, że Czechy w dalszym ciągu są w tzw. przedsionku krajów zachodnich. Mój ulubiony watek to ten, w którym Czesi mówią, że Praga jest połozona bardziej na zachód od Wiednia, co ma udowadniać, że Czesi nalezą do krajów cywilizowanych i zachodnich. Wydaje mi się, że tak jak Polacy mają traumę po rozbiorach i II wojnie światowej, Węgrzy po traktacie z Trianon, tak Czesi mają traumę po utracie niegdysiejszego dobrobytu z czasów austriackich (za sprawa komuny, ale nie tylko) i że zachód postrzega Czechy w dalszym ciągu jako ten gorszy kawałek Europy.
O to, że wielu Czechów burzy się o Europę Wschodnią, zupełnie się nie dziwię, bo to jest w zasadzie „wynalazek” z czasów Żelaznej Kurtyny. Przecież oni byli przez wieki częścią Rzeszy, więc co to za Europa Wschodnia...
@@ukaszbien1293 Ale ja to wiem, że oni mają tyle wspólnego z Europą Wschodnią co Rosjanie z Europą Zachodnią. Chodzi o to, że mają nieprzepracowane bóle fantomowe po komunie, która zdewastowała ich kraj. Wielu Czechów żyje jeszcze w czasach, kiedy ziemie czeskie były najbardziej rozwinięta gospodarczo częścią Austrii i nie chce przyjąć do wiadomości, że ktoś na zachodzie może nie zdawać sobie sprawy z historii tych terenów. Widać to bardzo mocno w wielu wypowiedziach Czechów, którzy czują nieskrywaną wyższość nie tylko w stosunku do Rosjan, ale nawet Polaków, którzy notabene jak tak dalej pójdzie za chwilę ich przegonią gospodarczo.
@@MatKelo9Coś w tym rzeczywiście jest. Czechy jak mało który rejon w naszej części Europy muszą przeklinać, jak się cofnęli w rozwoju za komunizmu, i to jeszcze mniej lub bardziej odizolowani od Zachodu.
@@ukaszbien1293 No, w 1938, gdy doszło do Monachium, to już się pokazywało, że Europa się kończy na Niemcach :-/
Przecież Polacy też się burzą o nazywanie Polski Europą Środkową xD
@43:52 "Popytałam native spikerów, Czechów". Skąd bierze się ten ponglisz, niski zasób polskich słów u osób wykształconych? Ciarki po plecach przechodza gdy się coś takiego słyszy.
W czeskim przymiotnik jest przed rzeczownikiem,bo tak jest w niemieckim . I nie zapominajcie o tym, że Czesi zostali prawie zniemczeni ,a odrodzenie języka czeskiego nastąpiło oddolnie. Być może dziś brzmiałby inaczej , gdyby nie germanizacja Czechów.
U nas na Kaszubach też rodziny są dwujęzyczne. Babcia mówiła do mnie po kaszubsku, a mama po polsku. Ze sobą rozmawiały wyłącznie po kaszubsku. Skutek jest taki, że myślę po polsku, ale śnię po kaszubsku.
Dobrze, że wasz dialekt przetrwał jak i Śląski, dzięki socjaluchom i Warszawie niemal wyginęły takie jak Mazowiecki czy Wielkopolski, bo to "wiocha i smoła z butów" ... gwary miejskie mają nieco lepiej, ale nie najlepiej...
@@pawezielinski2781 Język kaszubski miał się za tzw. komuny dużo lepiej niż teraz, gdy oficjalnie panuje na niego moda i jest dotowany przez UE. Kiedyś w miejscowości Borowy Młyn na Gochach 99,9% mieszkańców mówiło po kaszubsku. Wyjątkami byli nauczyciele, ksiądz i lekarz. Obecnie trudno tam znaleźć osobę, która w codziennej komunikacji używałaby języka kaszubskiego. Wszystko teraz "polaszy".
@@marcinerdmann476 Ale ludność jest rdzenna?
@@pawezielinski2781 W przeważającej większości tak. Młodsze pokolenia już nie chcą używać języka kaszubskiego, nie licząc festynów i akademii z okazji lokalnych świąt. Jednym z głównych problemów jest to, że w szkołach naucza się sztucznego kaszubskiego (urzędowego), który powstał na biurkach gdańskich urzędników, gdy UE uznała kaszubski za samodzielny język. Standardowa wersja języka kaszubskiego powstała w oparciu o dialekty północne i znacząco różni się od dialektów południowych Kaszub. W rezultacie język uczony w szkołach nie integruje Kaszubów.
@@marcinerdmann476 Trochę się interesuję kaszubszczyzną, bo choć jestem z Kuj Pom to mam rodzinę na Kaszubach ( siostra ojca z mężem tam osiadły) i wiem że tych gwar dialektu kaszubskiego trochę jest... tylko że trudno by było w każdej wsi uczyć innej gwary lokalnej.
Lubię jeździć w Słowackie Tatry, gdzie też jest dużo Czechów. Z Słowakami dogadujemy się bez problemu w swoich językach, zato z Czechami czasami łatwiej jest dogadać się po angielsku niż w naszych ojczystych językach. Dodam że Czesi bardzo dobrze mówią po angielsku nawet ci starsi.
Czesi mówią po angielsku i w każdym języku ze straszliwym czeskim akcentem.
Bo Słowacki słynie jako najbliższy Polskiemu z języków narodowych. Zresztą nie bez powodu nazwaliśmy ich bratankami.
Bo pierwotnie to powiedzenie dotyczyło identyfikujących się z węgrami plemion słowiańskich na północy Węgier.
A Czesi jednak od xv w kiedy mówili prawie tym samym językiem co Polacy wybierali przeciwne znaczenie słów gdzie tylko mogli 😅
@@shreder221 pierwsza teza prawidłowa, nawiasem mówiąc ja ją rozpropagowałem począwszy od 2001r. na forach internetowych, na kanwie tego co mi powiedział ok 35 lat temu mój ojciec (wnuk węgierskiego wójta) na moje: Polak Węgier dwa bratanki, ojciec odpowiedział prosto: tylko, że się do cholery nie są w stanie dogadać 🤣. Później podjął te moje tezy jakiś profesorek (nie pamiętam już nazwiska ale chyba go odnajdę ponownie) i na wiki chwali się że to jego zasługa. Zaś co do drugiej tezy to śmiem twierdzić coś zupełnie przeciwnego: to Polacy stosują odmienne znaczenie słów , które mają to samo znaczenie w pozostałych językach słowiańskich. Wiem co mówię moja mama ma czeskie pochodzenie a rodzice mieli matury słowackie.
Ja pamiętam, jak kiedyś nocowałem w Czechach (wynajmowana kwatera) i przyjechali drudzy goście -- rodzina ze Słowacji. I jakoś się zdarzyło, że Słowacy nie mogli się dogadać co do sprzętów kuchennych i zaczęliśmy z żoną pośredniczyć ;D (nie, że byliśmy lepsi językowo, ale już załapaliśmy coś tam, bo sami o to pytaliśmy wcześniej).
@@PKowalski2009 podobna sprawa: poprosili mnie kiedyś brat mojej mamy i jego żona, abym służył za tłumacza podczas odwiedzin u kuzynki jego i mojej mamy w Czechach, na koniec jego żona (polonistka) mówi do mnie super że Cię zabraliśmy bo dzięki temu bez problemu komunikowaliśmy się , a na to kuzynka: bez problemu, bo za Czechosłowacji mieliśmy w szkołach również naukę języka słowackiego 🤣
W następnym roku (jak się uda) chciałbym odwiedzić Pragę i Brno (to drugie z powodu powracającego wyścigu MotoGP) i trochę wpadło przerażenie - skoro jak nauczę się podstaw z samouczka, to Czechów w Pradze czy Brnie nie zrozumiem, to skąd się uczyć takiego języka by móc się z nimi dogadać w podstawowych rzeczach bez wrażenia bycia ufo dla nich ?
Proszę się nie martwić, w zakresie podstaw z samouczka zrozumie Pan, aż tak tragicznie nie jest 🙂
Proboha, nebojte se, ten rozdíl je fakt minimální, klidně se učte spisovnou češtinu. Že místo 'malý' se říká ' malej' není přece jiný jazyk. A Moraváci mluví spíš spisovně. Poslouchala jsem tento skvělý podcast, ale ty rozdíly ve psaní a v mluvení mi přišly přehnané.
@@zahradnikovi8756 no, já to bral hlavně z hlediska Prahy, my cajzlové to máme dost přehnaný 😁
Ale Ana v rozhovoru podotýkala, že na Moravě mluvíte hezky a srozumitelně
Dziękuję za tą rozmowę - uświadomiła mi, jak trudno jest tłumaczyć na żywo pomiędzy jednak podobnymi do siebie językami. Co do nauki czeskiego - mam w takim razie pytanie - jak rozpocząć naukę tego "właściwego" - ludzkiego? ulicznego? czeskiego, będąc na stałe tutaj, w Polsce? Do Czech jeżdżę odpocząć, znam około 200 słów, dogadam się w hotelu, knajpie czy na szlaku, ale chciałbym trochę więcej - jak zacząć? Wszystkiego dobrego i - po raz kolejny - dziękuję Panu za ten kanał!
Warto próbować oglądać filmy w oryginale, z napisami, podobnie jak przy nauce angielskiego
Zobacz na platformach, które oferują naukę z nativem (np lingomouse, instytut lingwistyki -nie pamiętam czy czeski mieli, trzeba by sprawdzić)
Ejjj!!!!! Kaszubski to Nordycki.
I muszę to powiedzieć.
Twoj Polski jest akademicki. Bez ironii. Szacun.
Język polski jest językiem lasu...pomyślnie o tym.
Teraz nie wkręcam. Mówię całkowicie poważnie.
....co do szyku w zdaniu. Czyli dla Czechów mówimy jak Yoda...
A na serio, oj nie chcielibyście wejść, choćby i ze mną, w poprawną polszczyznę zmiany szeregu zdaniowego który, nadal jest językowo, poprawny, a nawet Polacy twierdzą, że nie potrafię mówić poprawnie po polsku 😂
Co do melodii języka absolutnie się zgadzam.
W norweskim jest dokładnie tak samo. Uwielbiam Norków śpiewajacych swoim językiem. Za każdym razem okazywali się ludźmi do rany przyłóż.
O słodki Jezusie....historia o Twoim domu sprawiła, że ledwie trafiam w litery pisząc to...słaba widoczność od nadmiaru płacących się oczu.
No genialne.
Co do pozornego zrozumienia to flagowy przykład: dziwka.😂
Co do ekonomii słownictwa absolutnie się nie zgodzę. Tablica rejestracyjna....blacha...? Coś świta? Ekonomię to my w "parówkowym i wypolerowanym" języku posiadamy. Kwestia w tym, że nasz język kocha mówić.
Co do germanistów w polskim to ciut zawiało brakiem wiedzy. Jest tego od kopy, chleby proste słowo "świr", to z niemieckiego....a jest tego od groma😂
Ciut hamuj takie deklaracje bo tylko, dla takich jak ja, wychodzisz na niedouczonego. To, że ich nikt Tobie nie pokazał, nie widzisz ich, nie oznacza, że ich tam nie ma bratku😂
Aniu, niech pani coś...nadal funkcjonuje, chyba, że aż tak stary jestem😂 ewidentnie nawiązujesz do korpo polskiego, a nie polskiego.
48:45 upadłe liście.
Zgadzam się z tym, że dość trudno jest uczyć się języka podobnego do ojczystego. U mnie podobna sytuacja - jestem z Ukrainy i moim zdaniem mnóstwo słów w języku ukraińskim jest podobnych do słów w języku polskim. To daje złudzenie, że można się porozumiewać, nie znając dobrze polskiego. Ale potem, kiedy zaczynasz naukę języka polskiego, te podobne słowa zaczynają się mieszać i robią bałagan w głowie :)
Tak, ukraiński jest dużo bardziej podobny do polskiego, niż rosyjski (a słowacki z kolei bardziej, niż czeski). Uczyłam się kiedyś, krótko rosyjskiego i bez tego miałabym problem zrozumieć cokolwiek, ukraińskiego nie uczyłam się nigdy, ale czytając np. ukraińskojęzyczne grupy na Fb widzę, że rozumiem bardzo dużo, bo sprawdzam to z reguły translatorem.
Super rozmowa.
Czeski nie jest trudny. Raczej dla osób,które nigdy się z tym językiem nie spotkały. Wychowałam się blisko granicy,od dziecka oglądałam czeską TV,bajki. Wystarczy zrozumieć kilka reguł rządzących tym językiem,kilka kluczowych słów, rytm i logikę a potem już samo idzie.
Dla kogoś, kto od dziecka ma kontakt, polski też nie jest trudny. 🙂
Mnohojazyčné rodiny, od narodenia, poznám takých množstvo (vrátane mojej). Je to vzácny dar. Odporúčam všetkým!
Mój syn nie chce mówić w języku matki…
@@LMB222 przykre, ale zdarza się. Często dzieci znają język pasywnie, rozumieją, ale nie mówią.
U mnie w domu mamy językowe dni, czyli w pewnych dniach mówimy wszyscy w jednym języku i pilnujemy poprawność. Nauka w pewnym wieku musi być już ukierunkowana i celowa (np czytanie itp.). Często pomagają rówieśnicy z danym językiem.
Warto podjąć walkę! Dzieci są w stanie opanować nawet 4-5 języków.
@@LMB222 a jaki to język? Gdzie mieszkacie?
@@LMB222 Synowie, w przeciwieństwie do córek, wolą mówić językiem ojca. To dość typowe (dzieci starają się wchodzić w dorosłą rolę; język ojca brzmi im bardziej męsko, a matki - kobieco). Bachleda-Curuś zna ten ból.
40:20 Myślę, że w języku polskim nadal to funkcjonuje. "Pani Aniu, proszę coś powiedzieć" - po prawdzie nie jest to aż tak tożsame jak to w czeskim, ale nadal spełnia podobną funkcję. :D Także jak widać trzeba być czujnym haha
Zaczynam rozumieć dlaczego z niektórymi spotkanymi Czechami jako tako się dogadywałem, a innych nie rozumiałem kompletnie. Trochęnie mnie Państwo przestraszyli. Przed kilku laty kupiłem podręcznik języka czeskiego. Jak narazie to leży i dojrzewa. 😊 Widzę że nauka będzie trudniejsz niż myślałem kiedy się w końcu za nią zabiorę. Bardzo dziękuję za kolejną ciekawą rozmowę.
Dojrzewa
Im póżniej się zabierzesz za naukę, tym ta nauka będzie trudniejsza :)
To tak jak i w Polsce, mówi się dla żartów, że wiewiórka po czesku, to jest drewnieny kocur a Robocop, to po czesku elektronicki murderca. 😉
Halo, halo hokej w Polsce, chociaż zdycha, to żyje! Był, będzie, jest TYSKI GKS! Odcinek miód i orzeszki jak zwykle, świetny Gość! Pozdro hokejowe świry 😀
O super, dobrze wiedzieć! Jestem z Rybnika i chcialem pójść z synem gdzieś na mecz hokeja. Tychy blizej niż Czechy. Do Rybnika zapraszam na żużel i baseball :p
@@bartekleskogratulacje z okazji awansu do Ekstraligi!
Akurat hokej w Polsce wcale nie zdycha ale wzrasta .
W sumie ciekawa poezja. Tak, hokej w Polsce jest, ale jakby zahibernowany. A pomyśleć, że kiedyś były sekcje w Warszawie czy w Gdańsku. Jest chyba jeszcze klub w Toruniu.
Sprawdziłem, że w II lidze, podzielonej na grupę północną i południową, są zespoły z Warszawy, Gdańska, Poznania i Bydgoszczy. Nie ma Olsztyna czy Suwałk, a przecież w tych regionach hokej mógłby się przyjąć.
INO GIEKSA! Pozdrowienia dla czeskich braci z Banika Ostrava!
Zgaduję, że proste "Listupadek" nie wchodziło w grę jako brzmiące trochę jak zdrobnienie więc bagatelizujące sytuację? Ewentualnie można by się próbować przed tym bronić przez "Listupadanie", ale to sugeruje, że nadal się to dzieje, lub "Listupadł". I potem pozostają złożenia jak "Zmierzch Listopadowy" lub "Listopalipsa" która pcha to w kierunku już trochę przerysowanym, bo apokalipsy.
Choć jestem zdziwiona, że po angielsku wybór padł na November, zamiast po prostu na "Fall", które jest słowem opisującym zarówno upadek jak i jesień, więc do listopada pasuje.
Na poprawę nastroju wiadomości od bratniego Narodu. Nawiasem , portugalski z punktu widzenia Hiszpanów, też ma swoje strony humorystyczne. Pozdrawiam.
Przymiotnik oznaczający cechę doraźną, a także cechę trwałą, ale nieistotną dla kategoryzacji danego pojęcia stawiamy przed rzeczownikiem, np. biały niedźwiedź (może tu chodzić o niedźwiedzia o białej sierści, ale także o jakiegokolwiek niedźwiedzia przysypanego białym pyłem).9 gru 2011
Kurde… totalnie się nie zgadzam z tą pozycją przymiotnika - przecież polska norma to totalnie przymiotnik przed rzeczownikiem… bardzo rzadkie są wyjątki kiedy przymiotnik występuje po rzeczowniku
Nie powiem, żebym dobrze mówił po czesku ale wystarczy żeby się swobodnie porozumieć i... czytać książki. Spod domu do "Karoliny" w Ostrawie mam równo 3 godziny autem, gdzie moje pierwsze kroki wiodą zawsze do księgarni. Wydaje mi się, że znajomość rosyjskiego znacznie ułatwia naukę czeskiego. Dosyć często rozmawiam z Czechami, którzy dzwonią w sprawach handlowych i zauważyłem taką rzecz. Zdarza się, że nie mówią już "dobré ráno" tylko "dobrý den", nawet jeśli to jest ósma rano. Podobnie jest z liczbami, kiedy zamiast - według schematu niemieckiego - powiedzieć "pět a dvacet" mówią "dvacet pět". Nie wiem, czy to wynika z różnicy pomiędzy językiem literackim a potocznym, czy jest to jakaś zmiana związana z pozbywaniem się wpływów niemieckiego.
To teraz wiem, czemu jak szybko coś piszę to przymiotnik wyprzedza u mnie rzeczownik widać tak jest naturalnie.
Próbuję grać i śpiewać Nohavice - Ło Jezu , to jeden z najmniej oczywistych języków dla mnie, tego nie da się odtworzyć "fonetycznie" jak np. dawniej śpiewano po angielsku ze słuchu nie znając języka i w miarę było, tu jest znacznie trudniej. Trzeba się nauczyć słów :) takie zbitki dla mnie Polaka trzeba mocno przetrenować (nie znając czeskiego )- "stál jsem a hleděl jsem hleděl jsem nahoru" albo to np "chtěl jsem ji". Ale "pastwiąc się" nad Nohavicą sprawdzam znaczenie słów i o dziwo część zaczynam rozumieć bez sprawdzania. Język chyba trudny, ale też bardzo ciekawy fonetycznie :D
To jest problem w dwie strony - głoski zmiękczone w obu językach brzmią inaczej i dla przedstawicieli obu narodów te drugiego są nie do wymówienia bez srogiego treningu. Plus rzeczywiście, dla Polaków te zbitki spółgłoskowe są na początku trudne.
36:00 w jakiejś części Niemiec albo Austrii rzeczywiście mówi Erdäpfel zamiast osławionego Kartoffel
W Austrii, ale bardzo lokalnie
Pomme de terre
@@Czechostacjawłaśnie wracam z Wiednia i tam wszędzie widziałem Erdapfel.
Jako były studnet słowacystyki, podobnie jak Pani Anna, też straciłem to poczucie śmieszności słowackiego i czeskiego. Więc jeśli Pan redaktor chciałby to poczuć, polecam wsłuchanie się w inny język słowiański. Sam właśnie odzyskałem tę śmieszności słuchając słoweńskiego, gdzie na koszach z bio odpadem jest napis "biološki odpadki" a dodatkowo znając słowacki śmieszyły mnie słowa, które Polaków w warunkach naturalnych nie śmieszą, na ten przykład na cenniku wejścia do jaskini było napisane "odrasli 10€, otroci 5€" (kontekst: otrok po słoweńsku to dziecko a po czesku i słowacku to niewolnik.
Z kolei w chorwackim bardzo mnie rozśmieszyły kąpielówki, mianowicie są kupaće gaće.
Mnie w czeskim rozbawiło, że gdy w polskim jest -yzm, to oni mają łacińskie -ismus. Mnie rozwaliła forma "vulgarismus" na jakimś czeskim forum 😂
Brzmi jak wpływ niemiecki.
Czyli język czeski nie był odtwarzany na podstawie Języka Polskiego z przed reformy językowej który miał bardzo dużo zapożyczeń z czeskiego tylko z posthusyckiej Biblii? 😮💨
W czeskim może być obok siebie nawet 5 spółgłosek co jest dość trudne do wymówienia np zmrzlina.
LISTOPADŁ proponuję.
Ja bardzo lubię czeski. Właśnie wróciłam z kolejnego pobytu i moja love do języka i kultury czeskiej pikuje. Prohlidky na zamkach biore tylko z czeskimi przewodnikami i ku swojej radości wszystko kumam, gorzej z mowieniem😊 Mi naukę wypowiadania sie utrudnia fakt, że to czwarty słowiański język w mojej karierze i chcąc nie chcąc wkradają mi się słówka, najczęściej serbskie...
Co znaczy słowo pikować? Gdy samolot pikuje, to szybko leci, kierując przednią część w dół. W sensie metaforycznym pikują jakieś wskaźniki (np. giełdowe, statystyczne), co oznacza, że spadają (na ogół szybko), zmniejsza się ich wartość.
Twoja co?
@@dezorientacja2371zapewne chodzi o szczytowanie od angielskiego peak, a nie od polskiej piki
Listopadek? Upadek w listopadzie.
To brzmi trochę jak deminutyw, czyli jak dziadek albo domek, a zupełnie nie o to chodzi.
Język czeski to nie, ale miałem przygodę ( ba! mam, zięć jest Słowakiem) z językiem słowackim. Długo by o różnicach. O różnicach między czeskim i słowackim językiem też. Kiedyś dałem w prezencie dvd o moim mieście Słowakom. Wiecie, takie tam dla turystów. Tu zamek, tam góra a tu fajny widok. To było w czterech językach. Ale oni wybrali język polski. Oglądali to jak najlepszą komedię. Bo tak tam gadali.
Mieszkam w Szkocji, tu są ludzie z całego świata. I było tak, Polak i Słowak rozmawiali o muzyce. Podczas imprezy. Byliśmy pijani. Aż tu nagle! Oni do bitki się zabierają. Zaczęliśmy studzić emocje, jednocześnie szukać źródła konfliktu. Udało się opanować sytuację, a problem powstał z braku zrozumienia. Jeden i drugi gadał o muzyce, z tym że jeden po polsku, drugi po słowacku. Chcieli się bić.
A Słowacy i Czesi?
Tego nie widziałem, ale opowiadano mi. Na początku wszystko fajnie. Ale im dalej w las, tym więcej drzew. Na końcu chcieli się bić.
---
Na koniec perełka.
W latach 1984-86 byłem w wojsku. I tam mieliśmy wyjątkowo parszywego pułkownika. Wszyscy się go bali, a co niektórzy wręcz nienawidzili. Nazywał się... Kokot.
:D
No, čekal jsem na další díl.
Bardzo lubię brzmienie czeskiego języka
Już kilka razy pytałem ale nikt z vlogerów nie podjął wyzwania więc może tutaj. Moje pytanie dotyczy tego dlaczego współczesny czeski jest tak daleko od staropolszczyzny która do XV wieku była (wg żródeł które czytałem) bardzo zbliżona do ówczesnej czeszczyzny( wcześniej wręcz identyczna) . Dokładniej więc chodzi mi czym kierowali się XIX wieczni odnowiciele tego języka że jest on teraz tak bardzo odmienny (w wielu aspektach bardziej podobny do rosyjskiego co pod względem językowym jest absurdem bo rosyjskiemu daleko do słowiańskiej "wzrorcowośći")
Nie znam wgl. Czeskiego ( zresztą staropolskiego też) ale jak usłyszałem jakie jest pochodzenie literackiego czeskiego to od razu sobie pomyślałem ooo to ten język musi być prawie identyczny jak naszych przodków 😂
A tu mówisz że tak nie jest?
Ja niezupełnie rozumiem. Bo owszem, odnowiciele jakoś do tego XV wieku nawiązywali, zresztą generalnie w językach słowiańskich, zwłaszcza jak znasz więcej niż jeden (lub choćby gwary) jest dużo takich odkryć, że słyszymy coś, co w starej wersji, lub w gwarze, ma takie bądź podobne znaczenie.
Ale w XIX wieku mogli się panslawistycznie nastawiać, na który Polacy nastawili się negatywnie (bo Rosja)... Swoją drogą, właśnie czytałem "Litwę po litewsku" i litewski początkowo zapisywało się "z polska", ale później przeszli na zapis nawiązujący do czeskiego. To trochę w odpowiedzi oczywiście na kwestie nacjonalistyczne; trochę z pobytu budziciela litewskiego (Basanavičius) w Czechach. I czeski potem wpływał na pisownię w innych językach słowiańskich.
@michalwojtass1769 Moj 2.5 letni wnusio z mamą rozmawia po polsku z tatą po niderlandzku , rodzice ze sobą po angielsku (on czasem też mowi po angielsku ) a bajki ogląda po rosyjsku (sam sobie znalazł i lubi najbardziej bajki w tym jezyku ) w szkole dojdą mu jeszcze francuski i do wyboru niemiecki lub hiszpański . Jak liczy do 10 to 1, 2 po angielsku 3 po polsku 4, 5 , po niderlandzku 6 po polsku 7, 8, 9 po angielsku 10 po niderlandzku 😂
We francuskim przymiotniki wystepuja przed i po i czesto zmienia odrobine znaczenie - mon vieil ami = moj stary przyjaciel = znamy sie od lat, choc kumpel moze miec tylko 20 lat - C'est un homme vieux = to jest stary czlowiek = ma 80 lat. Przypominam o modzie na francuszczyzne, gdzie polska szlachta rozmawiala miedzy soba po francusku! Na pewno przekladalo sie to na jezyk polski!
Dziękuję.
@czechostacja, p. Jakubie szczerze lubię kanał, poruszane tematy są ciekawe, w sposób przystępny prezentowane. Bez zbędnej pompy, efekciarstwa i wrzutek pobudzających jakąkolwiek reakcję. Pięknie dziękuje za Pana czas poświęcony na wydanie kolejnego odcinka. Przyjemność po audycji psują mi niektóre, zbyteczne komentarze. Przepełnione negatywnymi emocjami, kompleksami itd. Czy można je usuwać? Powoli zaczynam ignorować cześć,,komentarz", bo niepotrzebnie podnosi mi ciśnienie.
Nie znam czeskiego, ale lubię piosenki Nohavicy i to w wersji czeskiej. W polskich tłumaczeniach zanika jakoś melodyjność i poetyckość tych tekstów i brzmią twardo. Tylko „Petersburg” brzmi lepiej w polskiej wersji. No i kongenialne tłumaczenie Cieszyńskiej Artura Andrusa- obie wersje polska i czeska mają świetny klimat.
Bardzo podoba mi się polszczyzna Pani Ani
Owszem. Mnie tylko osobiście nie podoba się, że lekceważy nosowość głoski "ą". A to taka piękna głoska jest...
Przypomniał mi się monolog (!) Szwejka, w którym tłumaczy porucznikowi Łukaszowi, że my (żołnierze) wszystko sobie skracamy.
Z całą pewnością w języku polskim stawiamy przymiotnik przed rzeczownikiem, np. biała ściana. Ale to prawda, że w naszym języku składnia jest mniej rygorystyczna i można przestawiać wyrazy w zdaniu w zależności min. od kontekstu. 🙂
Oraz ciężarowy samochód, brunatny niedźwiedź itp. - jak wiadomo, w języku polskim przymiotniki określające cechy generalne rzeczowników, czyli rozstrzygające czym są, pisze się przed rzeczownikami a Słownik Języka Polskiego i rzesze utytułowanych polonistów się mylą, twierdząc, że jest inaczej
W przeciwieństwie do wkładu Braci Czeskich do zachowania ich języka ojczystego, Bracia Polscy zostali wyrugowani z polskiej historii a co bardziej znamienici mający wkład w rozwój polskiej literatury obecnie są opisywani w najlepszym przypadku jako kalwini. To wszystko oczywiście za pacyfizm i zniesienie poddaństwa feudalnego na swoich ziemiach, zamienionej głównie na "czynsz" za wynajęta ziemię itp.
Tak, wkład Arian w dzieje Polski ogromny i zupełnie wyparty przez magnackie warcholstwo
Arianie to agentura obca
Mocno uprościłeś. Istnieją monografie historyczne o braciach polskich, każdy kto chce, może po nie sięgnąć. A bracia czescy lepiej byli potraktowani w Polsce niż w niemieckich Czechach.