Dziękuję bardzo za pomocne wskazówki, które pokrywają się w dużej mierze z moją intuicją. Parę lat jednak minęło zanim praktyka śpiewów zaczęła we mnie dojrzewać. Te momenty na odosobnieniach kiedy podczas śpiewów harmonizuje się energia wszystkich obecnych, są tak bardzo cenne. O wieczornej Wielkiej Dharani w ostatni dzień Kyolche nie potrafię myśleć bez wzruszenia ❤ 🥹🙏
Niezależnie jaką świadomość czyscisz z naleciałosci przez praktyki medytacyjne (zazen) to i tak umrzesz. Należy sobie zadać pytanie czy czasem warto to zaczynać czy nie. Wg waszych wierzeń odradzasz się, a więc znów musisz podjąć tę pracę... Nie lepiej z tym skończyć raz, na zawsze? 😉
@@PrzemysawGoecki muszę cię zmartwić, bo niestety nie masz w tym racji. Świadomość jest czysta i wszystko z nią w porządku, 'oczyszczanie' to jest nazwa na taki proces który ułatwia życie po prostu, stawanie się bardziej moralnym, stabilnym psychicznie, szczęśliwym itd itp, ale kto wykonuje całą tę pracę?? Kiedy spojrzysz na swoje myśli, swoją wolę, odczucia w ciele i całe doświadczenie, zauważysz że po prostu powstają, z sekundy na sekundę, spontanicznie i nie da się ich kontrolować, więc jak cokolwiek możesz oczyścić albo ubrudzić?. Świadomość nigdzie nie idzie, nie umiera i się nie rodzi, no bo widział ktoś kiedyś świadomość?? Jak możesz skończyć cokolwiek raz na zawsze w czymś co nie ma ograniczeń czasowych i przestrzennych? Istota umiera i cała tożsamość z nią związana umiera razem z nią, świadomość nie może umrzeć, bo nigdy do istoty nie należała, istota nie może kontrolować świadomości. Tożsamość i doświadczenie istoty (które można zmieniać, która ulega cierpieniu, jest 'brudna' i się ja oczyszcza, która rozumie, czuje, umiera itd) jest tą świadomością która nie ma granic, jest pusta, pierwotnie czysta i tak dalej, i tak dalej. Cała praca buddysty polega na zauważeniu tego zaskakującego zjawiska i zintegrowaniu swojej tożsamości i woli adekwatnie, wiedząc że nie ma żadnej kontroli nad czymkolwiek i całe jego życie jest po prostu spontanicznym tańcem pustki, która tworzy z siebie te formy, tworzy doświadczenie, poczucie woli, poczucie tożsamości. Ludzie mają albo nie mają różne doświadczenia z poprzednich wcieleń, doświadczenia z bogami itd, ale status ontologiczny wszystkich istot, zwierząt, ludzi, demonów, bogów, bakterii, jest taki sam - są puste, wyrastają spontanicznie z jednego źródła, z tej właśnie czystej świadomości. Świadomość może nie jest najlepszym tutaj słowem, bo za bardzo kojarzy się z jaźnią i doświadczaniem pojedynczej istoty, a nie chodzi tutaj o to że cały wszechświat to jedna istota, tylko o to że całe doświadczenie wszystkiego wypływa po prostu z tej samej pustki i nigdy nie staje się niczym więcej. Rozumiesz teraz gorzej czy lepiej? Skomplikowane ale nie martw się, wszystko zawsze jest ok 👍
@@Lipinki.luzyckie Oj, nie zrozumiałeś... A zauważyłeś TĘ BUŹKĘ obok komentarza, do którego TAK PŁODNIE NAWIĄZAŁEŚ? Ale dzięki. Trzymaj się, I POWODZENIA W DALSZEJ PRAKTYCE. No
Babciu proszę przestań, pani sensei jest za duża na takie rady. A nawet jakby nie była, to nie taktownie się tak zachowywać, może w XIX wieku was inaczej uczyli, ale to nie było dobre, babuniu. Ale moja kochana staruszko, najważniejsze żeby rady pani sensei pomogły ci w praktyce, nie musisz wszystkiego na tym dziwnym świecie rozumieć może to zbyt trudne już dla ciebie 😌
z fryzurą jest jak z podążaniem ścieżką, jest ona różna w różnych okresach - jednak kwestią nie jest czyjaś fryzura, kwestią jest nasz stosunek do niej, który pokazuje jak to jest w istocie z nami na owej ścieżce, jaką by ona nie była. Powodzenia, na ścieżce (-:
Im dłuższe włosy, tym większy ciężar przeszłości dźwiga człowiek. Krótka fryzura sprawia, że jest od niego wolny, żyje tu i teraz. Buddyjska depilacja jest okrutnym zwyczajem. Ogolone głowy mniszek przywodzą na myśl mentalną chemioterapię, która ma uwolnić od myślo-tworu zwanego indywidualnym ja.
"smiesznie" (nie mogę znalezc odpowiedniego slowa) wygladaja Ci nauczyciele w tych strojach, gdzie to nawet nie jest blisko naszej kultury, wygladaja nie na ubranych, a na przebranych, nie rozumiem tego, co by zmienilo jakby tam mieli koszulki i krotkie spodenki np ?
To element ciągłości tradycji i szacunku do nauczania i jego korzeni. Nie wszystko, co dzieje się na zachodzie musi być od razu w tshircie i krótkich spodenkach. Poza tym ubrania te mają nie tylko funkcje symboliczne jak np kasa (czyli ten fartuszek na szyi, ktory nawiązuje do szaty historycznego Buddy) ale także praktyczny wymiar, pomagający w praktyce (np. pas jest na wysokości brzucha co pozwala lepiej wyczuć oddech w tym rejonie. Buddyjskie nauczanie jest kompletną ścieżką, a nie jedynie wyrwanym z kontekstu ćwiczeniem uważności. Mam nadzieję, że trochę wyjaśniłem i zachęciłem do zgłębienia tematu jak zewnętrzne formy wpływają na wewnętrzne
Dziękuję bardzo za pomocne wskazówki, które pokrywają się w dużej mierze z moją intuicją. Parę lat jednak minęło zanim praktyka śpiewów zaczęła we mnie dojrzewać. Te momenty na odosobnieniach kiedy podczas śpiewów harmonizuje się energia wszystkich obecnych, są tak bardzo cenne. O wieczornej Wielkiej Dharani w ostatni dzień Kyolche nie potrafię myśleć bez wzruszenia ❤ 🥹🙏
Niezależnie jaką świadomość czyscisz z naleciałosci przez praktyki medytacyjne (zazen) to i tak umrzesz. Należy sobie zadać pytanie czy czasem warto to zaczynać czy nie. Wg waszych wierzeń odradzasz się, a więc znów musisz podjąć tę pracę... Nie lepiej z tym skończyć raz, na zawsze? 😉
A ty masz brudną czy czystą świadomość??
@@Lipinki.luzyckie Brudną 😉
@@PrzemysawGoecki muszę cię zmartwić, bo niestety nie masz w tym racji. Świadomość jest czysta i wszystko z nią w porządku, 'oczyszczanie' to jest nazwa na taki proces który ułatwia życie po prostu, stawanie się bardziej moralnym, stabilnym psychicznie, szczęśliwym itd itp, ale kto wykonuje całą tę pracę?? Kiedy spojrzysz na swoje myśli, swoją wolę, odczucia w ciele i całe doświadczenie, zauważysz że po prostu powstają, z sekundy na sekundę, spontanicznie i nie da się ich kontrolować, więc jak cokolwiek możesz oczyścić albo ubrudzić?. Świadomość nigdzie nie idzie, nie umiera i się nie rodzi, no bo widział ktoś kiedyś świadomość?? Jak możesz skończyć cokolwiek raz na zawsze w czymś co nie ma ograniczeń czasowych i przestrzennych? Istota umiera i cała tożsamość z nią związana umiera razem z nią, świadomość nie może umrzeć, bo nigdy do istoty nie należała, istota nie może kontrolować świadomości. Tożsamość i doświadczenie istoty (które można zmieniać, która ulega cierpieniu, jest 'brudna' i się ja oczyszcza, która rozumie, czuje, umiera itd) jest tą świadomością która nie ma granic, jest pusta, pierwotnie czysta i tak dalej, i tak dalej. Cała praca buddysty polega na zauważeniu tego zaskakującego zjawiska i zintegrowaniu swojej tożsamości i woli adekwatnie, wiedząc że nie ma żadnej kontroli nad czymkolwiek i całe jego życie jest po prostu spontanicznym tańcem pustki, która tworzy z siebie te formy, tworzy doświadczenie, poczucie woli, poczucie tożsamości. Ludzie mają albo nie mają różne doświadczenia z poprzednich wcieleń, doświadczenia z bogami itd, ale status ontologiczny wszystkich istot, zwierząt, ludzi, demonów, bogów, bakterii, jest taki sam - są puste, wyrastają spontanicznie z jednego źródła, z tej właśnie czystej świadomości. Świadomość może nie jest najlepszym tutaj słowem, bo za bardzo kojarzy się z jaźnią i doświadczaniem pojedynczej istoty, a nie chodzi tutaj o to że cały wszechświat to jedna istota, tylko o to że całe doświadczenie wszystkiego wypływa po prostu z tej samej pustki i nigdy nie staje się niczym więcej. Rozumiesz teraz gorzej czy lepiej? Skomplikowane ale nie martw się, wszystko zawsze jest ok 👍
@@Lipinki.luzyckie Oj, nie zrozumiałeś... A zauważyłeś TĘ BUŹKĘ obok komentarza, do którego TAK PŁODNIE NAWIĄZAŁEŚ? Ale dzięki. Trzymaj się, I POWODZENIA W DALSZEJ PRAKTYCE. No
Znasz Kongan " Kobieta wychodzi z medytacji"? Popracuj nad nim. Powodzenia!
Pani Sensei prosze o ladna kobieca fryzure podkreslajaca pani naturalne piekno
Babciu proszę przestań, pani sensei jest za duża na takie rady. A nawet jakby nie była, to nie taktownie się tak zachowywać, może w XIX wieku was inaczej uczyli, ale to nie było dobre, babuniu. Ale moja kochana staruszko, najważniejsze żeby rady pani sensei pomogły ci w praktyce, nie musisz wszystkiego na tym dziwnym świecie rozumieć może to zbyt trudne już dla ciebie 😌
z fryzurą jest jak z podążaniem ścieżką, jest ona różna w różnych okresach - jednak kwestią nie jest czyjaś fryzura, kwestią jest nasz stosunek do niej, który pokazuje jak to jest w istocie z nami na owej ścieżce, jaką by ona nie była. Powodzenia, na ścieżce (-:
Im dłuższe włosy, tym większy ciężar przeszłości dźwiga człowiek. Krótka fryzura sprawia, że jest od niego wolny, żyje tu i teraz.
Buddyjska depilacja jest okrutnym zwyczajem. Ogolone głowy mniszek przywodzą na myśl mentalną chemioterapię, która ma uwolnić od myślo-tworu zwanego indywidualnym ja.
"smiesznie" (nie mogę znalezc odpowiedniego slowa) wygladaja Ci nauczyciele w tych strojach, gdzie to nawet nie jest blisko naszej kultury, wygladaja nie na ubranych, a na przebranych, nie rozumiem tego, co by zmienilo jakby tam mieli koszulki i krotkie spodenki np ?
To element ciągłości tradycji i szacunku do nauczania i jego korzeni. Nie wszystko, co dzieje się na zachodzie musi być od razu w tshircie i krótkich spodenkach. Poza tym ubrania te mają nie tylko funkcje symboliczne jak np kasa (czyli ten fartuszek na szyi, ktory nawiązuje do szaty historycznego Buddy) ale także praktyczny wymiar, pomagający w praktyce (np. pas jest na wysokości brzucha co pozwala lepiej wyczuć oddech w tym rejonie. Buddyjskie nauczanie jest kompletną ścieżką, a nie jedynie wyrwanym z kontekstu ćwiczeniem uważności. Mam nadzieję, że trochę wyjaśniłem i zachęciłem do zgłębienia tematu jak zewnętrzne formy wpływają na wewnętrzne
@@BoSoen Dzięki za odpowiedź, pozdrawiam
azjatycki cosplay