Lisie Piekł0 powiem całkiem szczerze 😏 nie mam pojęcia kiedy to się zaczęło ? Ale moja droga do czystości duchowo-psychicznej 🧐 poprzez uporządkowanie przestrzeni życiowej się rozpoczęła ☺️👍 tak właśnie ➡️ zaczęłam też przez przypadek od jogi i chcąc nie chcąc trafiłam na minimalizm. Z każdym „sprzątaniem” odczuwam pewną ulgę dla mojego wewnętrznego JA. To jest mega dziwne, lecz działa !!! 😎 A tak poza tematem minimalizmu dodam bo mam taką potrzebę 🤪 że wiele razy próbowałam ćwiczyć z różnymi trenerami fitnes lecz nie potrafiłam wytrwać i doszłam do wniosku, że to nie jest dla mnie nie potrafi mnie to uszczęśliwić w przeciwieństwie do YOGI ➡️ czuje, że tego chce moja dusza i ciało ☺️
Ja zainspirowany TWOIM filmem o redukcji szafy, który zbiegł się z etapem zmian w moim życiu postanowiłem wyprzedać wszystko tak, by zmieścić się zaledwie w 5 TOREB z CAŁYM DOBYTKIEM. Obecnie mam 4 torby - torbę sportową (30l), średniej wielkości plecak, pokrowiec na gitarę i 154 litrową torbę hokejową, która mieści wszystko o standardowych wymiarach. W ten sposób, gdy muszę się przeprowadzić, po prostu wzywam jedną taksówkę i mnie nie ma ;) Ale sam proces był nieziemsko trudny, a jednocześnie oczyszczający, mając 24 lata, mieszkając w innym niż rodzinne miasto od ponad roku, przytargałem do niego takie śmieci jak książki z gimnazjum, puste zeszyty, ładowarki do nokii (z cienkim bolcem) i dziurawe ręczniki. Każdego dnia starałem się coś wyrzucić lub sprzedać, od długopisu po meble i... Z każdym przedmiotem mniej czułem, jak robię się lżejszy mentalnie. Jak odpuszczam pewne niedomknięte sprawy, jak obowiązki które wiązały się z przedmiotami które wyrzucam przestają istnieć.
Dlatego kocham się przeprowadzać bo za każdym razem okazuje się ze coraz mniej mi potrzeba, a tak to klasycznie ograniczyłam kupowanie ubrań i kosmetyków i stawiam raczej na regularne mniejsze porządki co 3 miesiące 😉
Oj tak... Trzy przeprowadzki i okazało się, że na spokojnie wystarczy mi jedna szafa na ubrania w której mieszczę się razem z narzeczonym. Wcześniej? Dwie spore szafy plus komoda :o
Pamiętam jeszcze Twoje "głupkowate" filmiki, winne lisy itp. To był śmieszny czas, teraz robisz totalnie innego youtuba, którego z chęcią pochłaniam. Wcale nie jest tak łatwo pozbyć się tych wszystkich bibelotów, z drugiej strony do grobu ich nie zabierzemy. Miałam podobne widoki w domu rodzinnym, dużo nerwów kosztowało mnie, aby to redukować z miesiąca na miesiąc. Odetnij te "na później", one już do niczego Ci się nie przydadzą, naprawdę :)
Bardzo lubiłam tamte luźne filmiki:) ale te też są fajne, bardziej konkretne tematycznie, wartościowe, lubię je:) * A te rzeczy "na później"... mam ich mnóstwo
COOL. I like the visual storytelling. Wish I could understand the words. Hopefully subtitles will be available someday. I like this channel/brand a lot. It has helped me learn to be more calm, focused, embrace the benefits of minimalism and more... Keep up the good work.
Początkowe sceny z filmu i Twoje słowa - od razu przeniosły mnie do wspomnień z dzieciństwa i rodzinnego domu. Problem zbieractwa i kupowania rzeczy w nadmiarze niestety do dnia dzisiejszego uparcie trzyma się moich rodziców, ja po przeprowadzce do innego miasta na studia walczę z tymi przyzwyczajeniami od paru dobrych lat, dzisiejszy filmik zmotywował mnie tylko do kolejnych prób uporządkowania swoich śmieci, dzięki za to bardzo! Przy okazji poleciłam filmik reszcie mojej rodzinki, może ich też do czegoś dobrego zmobilizuje :)
Mam bardzo podobnie. Mam 32 lata i wychowałam się w domu pełnym mnóstwa nicnieznaczących przedmiotów poupychanych w szafkach i pawlaczach. Od 3 lat czytam o minimalizmie i jak patrze wstecz ile rzeczy się pozbyłam to zastanawiam się gdzie trzymałam te wszystkie przedmioty. Teraz mam dziecko a rzeczy conajmniej o połowe mniej. Dla mnie bycie minimalistą to posiadanie tylko rzeczy które są potrzebne albo sprawiają nam radość. Ja np. nadal mam moją wielką kolekcję filmów. Nie lubię jak ktoś próbuje wcisnąć minimalizm w schematy "sterylnego domu" albo "iluś tam rzeczy". Dla każdego to może być coś innego. Kluczem jest żeby uwolnić się od wstydu o ktorym mowisz i odzyskac wladzę nad przedmiotami. W dzisiejszym (a moze nie tylko) świecie rzeczy rządzą wieloma ludzmi. Świetny film. Pozdrawiam :)
Moim minimalizmem jest ograniczanie bodźców stresogennych. Słucham swojego organizmu i żyje tak aby to MI było najlepiej, a nie światu co czyniłam wczesniej
Już od pół roku miałam pewna myśl że niegdyś nie mając nic teraz mam za dużo i stało się to uzależniające. Kiedyś miałam 3 bluzki, pół roku temu pół szafy bo pracowałam i mogłam sobie pozwolić odbić biedę. Były to rzeczy z sh, lumpeksów, vinted, czasem z Zary. Zostawiłam sobie kilka 💓 resztę oddałam, sprzedałam. Tak samo oddałam stare książki. Posprzątałam kosmetyki i nie kupię więcej dopóki nie zużyje tego co mam. Czuję się teraz cudownie. Lekko. Minimalizm ♻️✔️ moja nowa droga
U mnie dokładnie ten sam syndrom. Ale dopiero zbieram się do walki, mam nadzieję, że zdołam ogarnąć moją przestrzeń i poczuć tą lekkość, o której mówisz ❤️
Chciałam Ci bardzo podziękować za ten film. Dzięki Tobie w ogóle zwróciłam uwagę na problem zbyt dużej ilości rzeczy jaka mnie otacza. Też pochodzę z domu zagraconego rzeczami i nigdy się nie zastanowiłam, że przecież większość z nich jest całkowicie zbędna. Odesłałaś do książki Marie Kondo "Magia sprzątania" - pochłonęłam ją jednym tchem i wzięłam się za ograniczanie swojego dobytku, jestem dopiero na początku, ale czuje, że dużo to zmieni w moim życiu, i to Ty jesteś inspiracją tej zmiany - jeszcze raz dziękuję.
Uwielbiam cię słuchać. Twoja pozytywna energia i spokój spływają na mnie sprawiając że jestem że sobą bardziej szczęśliwa. Więcej filmów, podcastów itd bo jestem jak najbardziej za!!! Ty, twój styl życia i bycia inspiruje mnie i uszczęśliwia ❤️
Kochana Paulinko! Jestem znacznie starsza od Ciebie. Moja młodość była skromna,smutna,nieciekawa,pełna niespełnionych pragnień. Wiadomo - komuna. Gdy wreszcie mogłam mieć cokolwiek to była niesamowita radość!!Teraz jestem nieuleczalną zbieraczka.W moim mieszkaniu ledwie mieszcze się z moim małym pieskiem. Jest ciężko. Ale tak musi być. Samo słowo minimalizm wywołuje we mnie panikę. Mam wtedy ochotę otoczyć wszystkie swoje dobra ramionami,zamknąć dom na klucz i nikogo nie wpuszczać. Każdy kto sugeruje mi,że powinnam cokolwiek wyrzucić i zrobić porządek jest moim wrogiem Zaciekle walczę o każdą drobnostke.Slowo minimalizm wywołuje we mnie okropny lek.Serce mi bije mocno ze strachu,że coś stracę. W pomieszczeniach uporządkowanych i przestronnych czuję się zaszczuta.Ciagle myślę o pustych kawałkach podłogi czy ściany. Wypełniam je w wyobraźni szafami,półkami,kwiatami - czymkolwiek,byleby każdy cm kwadratowy był wykorzystany. Myśl o wyrzuceniu czegokolwiek z mojego domu wywołuje we mnie panikę. Niedawno skończyłam duży remont swojego mieszkania. Teraz oplakuje rzeczy, które przy tej okazji uległy zniszczeniu.Zylam w ogromnym stresie i prawie wpadłam w depresję, gdy obcy ludzie dotykali moich rzeczy.Nie znoszę minimalizmu!Kojarzy mi się z komuną, niedostatkiem, beznadzieja.Wiem to jest chore, ale nic na to nie poradzę.
Ty wywodzisz się z domu, w którym niczego się nie wyrzucało i teraz ciągnie Cię bardziej w stronę minimalizmu, kiedy ja mam odwrotnie: w moim rodzinnym domu wyrzucało się coś, co nie było już dłużej przydatne i przez to marzę teraz o miejscu, gdzie mógłbym stworzyć miejsce pełne własnych rzeczy, nawet jeśli nie miałbym z nich pożytku ;) Ciekawe, jak działa na nas czasem przeciwnie coś, do czego w dzieciństwie się przyzwyczailiśmy i szukamy czegoś "nowego" - jak zawsze świetny film, Twój minimalizm wciąż pozostawia wrażenie ciepła, pewnie przez rośliny ;)
A u mnie w domu nie przechowywało/uje się jakiejś duEj ilości rzeczy ale często zanim wyrzuci "dojrzewają" jakiś czas na strychu. Czasem miesiąc, czasem rok a ja zamierzam również wyrzucać ale bez "dojrzewania". Za to faktycznie zauważyłam że im bardziej przeprowadzek tym człowiek bardziej dostrzega jak wiele rzeczy nie jest mu potrzebne.
Jprd wyrzucanie elektroniki :( To wręcz żenujące że w dobie tylu elektronicznych sprzętów nie mamy możliwości wyrzucenia zepsutego blendera, czy kurde wtyczki do olejku zapachowego albo przerwanej ładowarki normalnie pod domem do kosza oznaczonego jako "sprzęt elektroniczny".
Masz w sobie cudowną energię. Pamiętam Cię dobrze sprzed wielu, wielu lat. Już wtedy zrobiłaś na mnie dobre wrażenie, ale dziś czuję, że idziemy na podobnych wibracjach przez ten świat. :) Cieszę się, że są osoby, które pokazują swoją indywidualność i czują się z tym dobrze. To powinno być normalne, ale widzę że w dzisiejszym świecie więcej jednak masek niż prawdy. Dziękuję! ❤️🙏
Mam ten sam problem w domu rodzinnym - graty, graty, graty, WSZĘDZIE GRATY. Męczące to i przytłaczające, ale nikogo na siłę nie uszczęśliwię. Regularnie robię porządki w swoich ciuchach i innych swoich rzeczach, staram się ograniczać zakupowo, obecnie cały mój dobytek mieści się w 3 szafkach + kilka wieszaków w dużej szafie - ogromny progres. I przyrzekłam sobie już kilka lat temu, że choćbym za 10 lat mieszkała na 20m2 nie będę żyć zasypana "tomisięprzydasiami". Minimalizm jest praktyczny, piękny i odpręża.
Wbiłam na Twój kanał po dłuuuugiej przerwie i strasznie fajnie się Ciebie słucha. Też staram się wprowadzać minimalnizm do swojego życia, trochę mi się to już udało, ale jest to długi proces, a Twoje przemyślenia na pewno mi się przydadzą. A najlepsze w tym jest to, że mówisz żeby dostosować to pod siebie, a nie kroczyć według reguł ustalonych przez obce nam osoby. Bardzo pomocny film, dzięki!
U mnie okres pozbywania się rzeczy zaczął się podczas epidemi coronavirusa, kiedy nie można było wychodzić z domu. Wyrzuciłam bardzo dużo rzeczy a przy tym katalogowanie gdzie jakie są rzeczy. Trwało to dosyć długo bo se Włoszech pewne dokumenty trzeba przechowywać latami. U mnie ten proces minimalizmu to będzie jeszcze długo trwał, chyba przez całe życie mając rodzinę. Wcale to nie jest proste. Dziękuję za cenne porady Beata z Rzymu😀🖐🌹
Uwielbiam Twoje podejście do życia...jestem na początku drogi, a to wszystko dzięki Tobie, zmotywowałaś mnie do działania i przewartościowania moich celów...trzymaj tak dalej i więcej takich mądrości poproszę...jesteś moją MUZĄ 💪❤️
Cześć Lisku! Mnie w zredukowaniu, i to drastycznym, ilości posiadanych rzeczy pomogły 2 nieplanowane przeprowadzki w ciągu ostatnich 2 lat. A wcześniej siedziałam w miejscu i nagromadziłam różnych różności. Nie tylko ja, mój facet i nasz syn też, no obrośliśmy w rzeczy. Przełomowym momentem było dla mnie zastosowanie Twojej metody ogarnięcia szafy. A potem ta 2 przeprowadzka, to pomogło mi pozbyć się kolejnych rzeczy. Teraz widzę i czuję, że potrzebuję znów uporządkować otoczenie, bo ciut się bałagani. Dzięki za inspirację!
O rajuśku🐪 Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej przemiany, zawsze byłaś dla mnie bardzo interesująca i unikatowa, ale teraz to po prostu jest poezja❤ Trzymaj się, a ja lecę oglądać zaległe filmy😏
Dziękuję :) zainspirowałaś mnie! Na pewno będę dążyć do minimalizmu i muszę ogarnąć mieszkanie... Ale jednak brak czasu przy 2 małych dzieci... Będzie wyzwaniem żeby nie nazwać problemem :D
Przez ostatnie 3 miesiące udało mi się znacząco zminimalizować garderobę oraz ilość posiadanej elektroniki i mogę powiedzieć, że to świetna przemiana. O minimalizmie pierwszy raz usłyszałem 3 lata temu ;) Obejrzałem sporo filmów w tym temacie i trochę zajęło, żeby zobaczyć efekty ale warto! Ten film na pewno zachęcił żeby utrzymać stan który mam i przy okazji dowiedziałem się, że wcale nie miałem aż tak hardkorowej sytuacji z ilością rzeczy :)
O matko. Dojrzałaś. A ja cały czas myślę o tobie, jako o tej wesolutkiej, głupiutkiej, rozrywkowej osóbce i cały czas się dziwię jak bardzo to przekonwertowałaś, ale to przecież naturalne, że ludzie dojrzewają :O strasznie się cieszę, że wpadam co jakiś czas tutaj i mam wycinki z twojego życia :O Ale super :D Dzięki że nagrywasz :D
Ja z minimializmem mam cały czas jakiś mentalny problem. I myślę, że rzeczywiście każdy musi w nim znaleźć coś dla siebie i wykorzystać na swój, bardzo indywidualny sposób. Nie wyobrażam sobie pozbywać się na przykład książek. Przeprowadzam się właśnie do domu, w którym mam zamiar zrobić oddzielną bibliotekę z przepastnym fotelem i stolikiem na kawkę lub inne trunki, by móc sobie z kotem na kolanach czytać książki. Pamiętam też jak dziś, jak mój wujek - meloman pozbył się wszystkich winylowych płyt na rzecz technologicznych zmian (płyty kompaktowe były wtedy hitem) i wspaniałego adapteru. Oddałabym wszystko, żeby teraz móc od niego to wszystko zabrać i móc w ten sposób posłuchać na przykład Rolling Stones. Z wielu rzeczy można zrobić niezwykły użtyek w postaci aranżacji wnętrza i wcale nie trzeba tego traktować jako sterty niepotrzebnych pierdół ;) I wcale nie musi to przytłaczać. Poza tym co zrobić, gdy ktoś jest artystą i potrzebuje wielu narzędzi, farb, mazaków, kredek i innych tego typu sprzętów? Osobiście lubię tworzyć przestrzeń, która mnie definiuje, która jest jakaś. Lubię wyrażać siebie i zastanawiam się, czy w minimalizmie jest to możliwe, jeśli ktoś jest na przykład romantyczną, artystyczną duszą. U mnie w domu rodzinnym z kolei wyrzucało się dużo, i mimo lat 90 moja mama miała manię sprzątania. Nie nadążałam za tym, nie miałam pojęcia co i kiedy zniknie. Teraz na przykład ubolewam nad tym, że pozbyliśmy się super mebli, które teraz musiałabym kupić za jakieś kilka tysięcy złotych albo talerzy, które nagle pasują mi do nowego salonu... Nie wiem. Wciąż ten minimalizm jest dla mnie trochę podejrzany i chyba trzeba po prostu uważać, żeby zanim ślepo nie podążać i korzystać z niego tak, aby faktycznie żyć w całkowitej zgodzie ze sobą i nie dać się tylko i wyłącznie trendom redukowania wszystkiego dookoła siebie, bo ani się obejrzymy jak zredukujemy samych siebie do zera. ;)
Klaus Schwab lubi minimalistów.bo robią dla niego i jego planów dobrą robotę . Docelowo NIE BĘDZIESZ MIEĆ NIC I BĘDZIESZ SZCZĘŚLIWY. Nie można na sile, nie można na chama. Trzeba delikatnie. Dać elitarność, powiedzieć ze to wyzwala ze to modne że to eko. Jakoś ani on ani reszta elit nie zamierza niczego się pozbywać. Aha. Rozumiem ze minimalisci nie chodzą do muzeów bo to przecież świątynie zbieraczy i nieminimalisów. Czyli fe i brrr.
Minimalizm wyzwala od ciągłego sprzątania kiedy nie masz czasu dla dziecka ale wiecznie sprzątasz jego zabawki i na to masz czas bo by cię zasypały inaczej. Masz 20 lakierów ale nie malujesz paznokci. Itp itd
Mam potrzebe odgracenia sie, ale nie bede wyrzucac, ani rozdawac. Zuzyje do konca to co mam. Ubrania, kosmetyki, reczniki itd Ma to taki plus,że jak sie wreszcie z gratów wyswobodze to sie milion razy zastanowie zanim cos kupie 😂 film cudownie zmontowany. Super sie oglada, ale tez daje do myslenia.
Dzięki tobie od mniej więcej roku sama wprowadzam w swoje życie minimalizm, a raczej skupiam się na istocie posiadania danej rzeczy i dzięki temu udało mi się uporządkować nie tylko przestrzeń wokół siebie, ale też moje wnętrze. Niestety, tak jak dla ciebie problemem były elektrośmieci, tak dla mnie są nim skrawki materiałów lub całe ubrania. Uwielbiam szyć i w ten sposób wykorzystywać nieużywane rzeczy, czuć dumę z tego, że dałam im "nowe życie", ale ostatnio wpadłam w pułapkę tego procesu i widzę, że trzeba coś z tym zrobić. Proszę trzymaj kciuki żeby udało się nie tylko mi, ale wszystkim dążącym do porządku.
Dziękuję Ci za ten film, ten o radzeniu sobie ze smutkiem i o kręconych włosach (Po kilku miesiącach przyklapniętych, a zarazem napuszonych "falach", którymi sam Hagrid by nie wzgardził, uwaga uwaga - dzięki Tobie od tygodnia mam fale, które lubię, yay :D) Chciałabym Ci podrzucić temat, który wydaje mi się, że mógłby Cię zainteresować (chociaż być może jesteś z nim zaznajomiona, bo dużo tego u Ciebie dostrzegam) - NVC i w tym temat potrzeb i strategii. Często kiedy Cię słucham mam wrażenie, że szukasz określenia na daną motywację, a w NVC to jest bardzo fajnie rozgraniczone i dużo ułatwia w komunikacji :) A co do dzisiejszego filmu - u mnie jest tak, że totalnie raczkuję w kwestii minimalizmu, chociaż już od 4 lat próbuję iść w jego stronę. Co pozbędę się rzeczy, uporządkuję sobie przestrzeń, pobędę w tym chwilę, to zaraz mnie łapie ta rządza posiadania i zaczyna mi się odlot. Po kilku miesiącach orientuję się, że wróciłam do punktu zero. Chyba problemem u mnie jest jeszcze nie uporządkowana do końca głowa, ale bardzo mnie inspirujesz i trzymasz w powracaniu do większej uważności i dbałości w tym temacie, za co jeszcze raz Ci dziękuję ;)
Uwielbiam Twoje filmiki. Zawsze wprowadzają mnie w taki chill. Kiedy mam natłok spraw i obowiązków to dla uspokojenia siebie włączam Twoje filmiki (niektóre oglądam milionowy raz z rzędu-tak jak ten)😂 I od razu spokojniej się robi. Masz bardzo wyciszający i relaksujący głos ❤ minimalistka bym się nie nazwała, ale na pewno minimalizm towarzyszy mi od dawna i żyje mi się duuuzo lepiej
Ja regularnie pozbywam się niepotrzebnych rzeczy, bo po prostu czuję się lepiej kiedy wiem, że nic zbędnego nie zajmuje miejsca 😁 A poza tym uwielbiam takie sortowanie rzeczy 😂 Pozdrawiam 💕
Zgodzę się w 100% człowiek jest jakiś taki bardziej wyluzowany jak wie że nie ma pełno niepotrzebny rzeczy w jakiś szufladach, zakamarkach. Też robię to regularnie. Choć napewno było by jeszcze co wyrzucić 😀
Świetnie się oglądało, fajnie zmontowane, taki comfort content. Tematyka jest mi bliska, też pochodzę z domu pełnego rzeczy. Jeśli chodzi o wywóz elektroniki itp. to mi bardzo brakuje śmietników na baterie. Mam ich już sporo i tak leżą od lat... W domu rodzinnym kiedyś próbowałam zrobić odgracanie. Skutki oczywiście były - ale tymczasowe. Znów mają zagracone. To jest po prostu stan umysłu 🤷
fantastyczny esej, również od strony wizualnej. Od pewnego czasu, kiedy zdałam sobie sprawę z ilości rzeczy i poczułam, że mnie męczą, jestem w procesie sprzątania ubrań i przedmiotów i co jakiś czas wynoszę wór..skąd się tyle rzeczy wzięło?! Na dodatek za każdym razem coś zostaje (bo jednak chyba się jeszcze przyda) i stąd potem kolejne wory. Jednak cieszę się, że już jestem w trakcie. Z każdym kolejnym worem czuję wielką satysfakcję. Ale poza tym nic się w życiu nie zmienia-tzn. że te rzeczy nie wnosiły nic oprócz tego właśnie przytłoczenia i niepokoju.
Ooooj, taaak! Doskonale wiem jak to jest dorastać w domu peeeełnym rzeczy! Moja mama to chomik który nie wyrzuci NICZEGO bo może się kiedyś przyda. 🙈 Ja na szczęście jestem osobą która kocha prostotę i minimalizm choć droga przede mną jeszcze bardzo długa! Inspirujesz Lisie do dalszej pracy nad sobą. Dziękuję! 🌿
@@KaMmiINikiTta oczywiście, że tak! Ja sama wyrzucam jakiekolwiek rzeczy już w totalnej ostateczności. Staram się je wykorzystać do cna lub oddać. 💪🏻 Moja mama akurat największy problem ma z kupowaniem i gromadzeniem dziesiątek niepotrzebnych ubrań. Na szczęście w secondhendach ale nadal. 🤷🏼
Ja też pochodzę z domu w którym panowało zbieractwo. Wychowywałam się z dziadkami a moja babcia zbierała dosłownie wszystko co się dało. Jestem w stanie to zrozumieć jednak miało to wpływ też na mnie. Do teraz czasem walczę ze sobą by wyrzucić jakiegoś grata, który nie był używany od 10 lat ;) teraz kieruję się zasadą "po pierwsze nie kupuj" :P zanim coś kupię 10 razy się zastanawiam. Natomiast niektóre rzeczy zamiast wyrzucać staram się sprzedać. Łatwiej się rozstać gdy wpadnie trochę gotówki. Udało mi się już całkiem ładnie odgruzować mieszkanie, ale do końca jeszcze daleko.
Sama od roku staram się ograniczać. Jednocześnie zakup mieszkania spowodował że każdy chciał nam coś dać. Znowu mam milion niepotrzebnych mi rzeczy i wieczny remont. Jest to bardzo frustrujące. Staram się myśleć o tym co potrzebuje czy dana rzecz sprawia mi radość i pozbywać się tego co nie jest mi potrzebne luz zamieniać w coś co może mi się przydać. Staram się połączyć less waste z minimalizm emocji co idzie dość opornie. Powoli w swoim tempie idę w kierunku mniej. Porządkuje nie tylko swoją przestrzeń ale też i myśli. Dzięki temu stopniowo odnajduje spokój i swoje prawdziwe potrzeby.
Ja moją drogę do minimalizmu rozpoczęłam niedawno, bo jakieś 2 miesiące temu, ale przez tą i inne zmiany zachowania i postrzegania świata, jestem spokojniejsza, bardziej cierpliwa i wytrwała. Dziękuję Ci Paulina, za dawanie mi siły i przykładu w drodze do kochania siebie i świata
Twój styl życia mnie fascynuje, tak jak i sam minimalizm. Sama jestem osobom dla której przedmioty są dość ważne, stare paragony fiskalne po zakupie czegoś ważnego, zasuszony kwiatek jakaś kartka, wszysto mam powklejane do notesu, wraz z jakimiś opisami. Zbieram takie drobiazgi i jest to dla mnie przyjemne uczucie, ale też myślę, że w niektórych sferach mojego życia, przydatne byłoby właśnie takie spersonalizowane zastosowanie minimalizmu. Może to przyniesie jakieś ciekawe efekty, dlaczego by nie sprawdzić
O, akurat ostatnio oglądałam na Netflix film o minimalizmie i byli w nim ci dwaj kolesie, co słuchasz ich podcastu. Film jest w zasadzie o ich trasie podpisywania ich książki. Gdy go obejrzałam, chciałam wywalić pół chaty. Muszę nadmienić, że wyprowadzenie się z domu rodzinnego pomogło mi znacznie uporać się ze zbieractwem, ale wciąż walczę. Na ten moment, myślę, że mam trochę za dużo rzeczy. Chyba i mnie czeka dzień (lub dwa i więcej) odgracania się.
Nie uważam, że to tylko trauma nie posiadania, po prostu nie było co na talerz dać... więc jak najbardziej była oszczędność, kupowanie drogich ale trwałych rzeczy, w 90 jednak było kupowanie na zapas, a nie chec posiadania... Dopiero później zaczęło się zbieractwo i przyjemność zakupowa. Bo już ludzie mieli więcej kasy żeby rzeczy na półkach kupić.
Mój dom rodzinny wygląda tak samo, a ja od pewnego czuję że ten nadmiar bodźców i rzeczy tylko mi przeszkadza. Teraz wreszcie wyprowadzam się na "swoje" i zamierzam zbudować sobie przestrzeń na zupełnie innych zasadach. Twoje filmy i rady są w tym super pomocne, dzięki!
Tak. ZDECYDOWANIE zasada "czy to mnie uszczesliwia, czy wnosi to cos do mojego zycia" jest najlepsza. Bardzo mi to pomoglo pozbyc sie wielu "smieci" z mojego zycia. Ale wiadomo, jest to proces. Jestes mega inspiracja. ❤
Bardzo brakuje mi na polskim YT contentu jaki teraz nam dajesz 😊🧡. Ja pochodzę z domu biednego- ale to właśnie moja mama nauczyła mnie że skoro nie ma pieniędzy to trzeba zainwestować raz a porządnie, że nie liczy się ilość a jakość. Teraz dużo łatwiej mi żyć ideą slow fashion, oraz nie gromadzę niepotrzebnych rzeczy tylko dlatego, że są tanie. Ale jest mi łatwiej bo od małego mama mi tłumaczyła, że to nie jest oszczędność. Uważam, że większość naszego pokolenia ma doświadczenia takie jak Ty. Prowadź nas dalej w stronę uporzadkowanej przestrzeni, ciszy, spokoju- wewnątrz i na zewnątrz. Dziękuję za Twój film 😊🧡, poczułam spark of joy.
Dawno się tak nie uśmiałam. Masz super luzik i ekstra podejście do samej siebie. Puszczanie oczka do wstydu i zapraszanie go do rozmowy - cudowne :))) Najlepszy film o minimaliźmie jaki obejrzałam w ostatnich miesiącach. Ps. Czy my się kiedyś nie spotkałyśmy na jakimś spotkaniu blogerów w Londynie?
ja też pochodzę z czasów kiedy nic nie było w sklepach :D ale pomimo wszystko od dziecka mam wewnętrzna potrzebę minimalizmu, i chorobliwą alergię na nadmiar i chaos - także nie ma reguły
Dla mnie bezsilność jest dużo gorszym uczuciem od wstydu. Wstyd to tylko wstyd, a gdy możesz to ogarnąć to tym bardziej godzisz się na niego, to dopiero wstyd:p Pomysł jak straszne by było gdybyś nic nie mogła z tym zrobić.
Dla mnie najtrudniejsze chyba jest uczucie bezradności, kiedy chcę mądrze pozbyć się tych nieużywanych rzeczy. Marie Kondo jest hardkorowcem i bez większych emocji zaleca po prostu wszystko wyrzucić i się tym nie przejmować, ale jednak dla mnie byłoby to nieodpowiedzialne. Więc tak czasem miotam się i niby decyduję, że coś oddaję / sprzedaję i potem i tak muszę to przetrzymywać, zanim ktoś to zechce :D Mam więc półkę ubrań wystawionych na olx, zabytkową maszynę do szycia pod biurkiem... Tak więc łączenie minimalizmu i less waste to spory wysiłek i kręta droga, ale daje też często dużo radości i spokoju, o którym mówisz :)
Mam ten sam problem. Przesegregowałam szafę, ale wór i pudło z ciuchami leży i czeka, aż ktoś je zechce. Mam jedną szafkę do przejrzenia, ale wstrzymuję się przed tym, bo boję się, że wyjmę z niej za dużo problematycznych rzeczy, których nie będę mogła oddać/sprzedać, a źle mi będzie wyrzucić.
Może są w twoim mieście sklepy charytatywne, do których można zanieść zbędne rzeczy? Ja oddaję do takich sklepów ubrania, zastawę, książki czy elektronikę
Akurat chciałam ogarnąć pokój przed nowym rokiem szkolnym i wyświetliło mi się to w proponowanych. Niestety dziś mam zaplanowaną imprezę ale jutro na spokojnie posprzątam swoją jaskinię
Wiem, że filmik ma już rok, ale co jakiś czas go oglądam, bo jest bardzo przyjemny. I właśnie mniej więcej od roku staram się żyć bardziej w tym duchu minimalizmu, ale jest to wyzwanie. Też pochodzę z takiego domu, gdzie zbiera się wszystko. Już wcześniej znałam te metody Konmari i obiecałam sobie, że jak się wyprowadzę, to je wcielę w życie, bo w domu rodzinnym się nie dało. No i tak, nie zrobiłam z mieszkania rodziców składziku, jak było wskazane w książce i wzięłam ze sobą WSZYSTKO. I jestem przerażona już tak od roku, hahahaha xD Jednak czym skorupka za młodu nasiąknie... Przez jakiś czas myślałam, że moim problemem są ubrania, jak większości z nas, niestety ja sobie to wmawiałam. Chciałam przerzucić problem na ubrania, a tak na prawdę to moja pasja i rzeczy, które przez nią gromadzę. Ja mam jedną szufladę na bieliznę i pięć na media malarskie... I nie widziałam problemu! Ciągle sprzątałam w tej jednej szufladzie xD Jeszcze nie odkryłam metody, jak sobie poradzić z tym wszystkim, ale dzięki takim filmikom chce mi się nad tym myśleć.
Nigdy nie zwracałam uwagi na minimalizm, uważałam że to coś se istnieje i jest daleko ode mnie i nie muszę więcej wiedzieć na ten temat. Teraz widzę, że mam ten sam problem z ilością rzeczy i jednak powinnam zagłębić się w ten temat. Dzięki za uswiadomienie!
Wyrzucanie rzeczy zawsze sprawiało mi problem, bo dorastałam w domu w którym nie było nas stać na wiele. Z drugiej strony jestem artystką, więc dużo rzeczy trzymam przez pryzmat "kiedyś użyje tego do czegoś", mimo tego, że już zaczynam drugi rok życia w stylu less waste. Ekologia zawsze jakoś ze mną siedziała, ale kiedy odkryłam zero waste, poczułam się wszystkim cholernie przytłoczona i towarzyszyło mi koszmarne anxiety związane ze śmieciami i uświadomieniem sobie jak dużo rzeczy które kupuje, pakowane jest w plastik. Z tego powodu less waste, było dla mnie o wiele łatwiejszą drogą, która przy okazji uspokoiła mój niepokój związany z tym co mogę zrobić dla planety, w tym wszystkim bardzo łatwo zapomnieć, że każda mała rzecz którą robisz dla planety ma znaczenie, nawet jeśli twój pierwszy krok to poprawny recykling. Po roku, używam kosmetyków w szkle z naturalnym składem, kiedy potrzebuje czegoś w plastiku, stawiam na ten z recyklingu i dbam o to by ponownie do niego trafił, nigdy nie biorę foliowych torb, rzeczy które kupowałam gotowe, częściej robię sama(jak np taki głupi hummus) i wkroczyłam w rejon najtrudniejszy dla mnie, czyli kupowanie ubrań fair trade. Jestem wdzięczna swojej osobowości, że nigdy nie byłam osobą, która bardzo lubiła kupować ubrania, chociaż na początku studiów przez to, że miałam jakieś własne pieniądze, odczuwałam silną potrzebę kupowania. Jednak strefa fair trade ubrań, jest bardzo trudna głównie ze względów finansowych, nie będę ukrywać, że dalej będę kupować niektóre rzeczy w sieciówkach, bo najnormalniej w świecie, nie stać mnie na etyczny odpowiednik, ale myślę, że fakt, że kupuje ubrania tylko kiedy potrzebuje zamiennika, a nie z samej potrzeby kupienia, jest już dużym krokiem do przodu. Do tego dbam, by skład tych ubrań był naturalny, a najlepiej nie mieszany(żadnego plastiku fuj). Daje mi to wszystko jakiś wewnętrzny spokój, że mimo, że nie mam wiele możliwości by pomagać, to chociaż w sposób w jaki żyje, staram się dokładać więcej dobrego niż złego.
Cześć, mam sposób na przywiązanie do kartek karteczek starych notatek, nawet książek itd. Najszybsze jest robienie foto aparatem (z telefonem ostrożnie, żeby nie zapchać telefonu i doprowadzić do jego przymusu dojścia. Osobiście rzadko kupuję fizycznie gazety, książki, ogólnie kupuję przez internet dużo (łatwiej jest mi się przywiązać do czegoś w sklepie albo kupić na szybko bubla). Książki skanuję, jeśli potrzebuję gdzieś mieć lepszą jakość, wtedy nawet można zaznaczać w notatkach. Notatki nowe staram się robić w komputerze, żeby potem ich nie musieć przepisywać lub składować. Papierowe wersje na bookcrossing do biblioteki położyć. Poważny regał nawet zmieści się na małym dysku zewnętrznym (lub dwóch dla bezpieczeństwa). Jak dla mnie nie chodzi o to też, żeby wszystko wyrzucać, tylko żeby nie sprzątać kurzu z rzeczy, które rzadko używam, żeby rzeczy nie osaczały, nie rządziły osobą i tym czy chce gdzieś mieszkać.. Jeśli lubi się wracać do jakichś notatek czy książek to w sumie dobrze świadczy tylko trzeba temu nadać lepszą formę. Jeżeli nie muszę nie drukuję faktur do segregatorów. Miałam kiedyś cel spakować się w 2 duże walizki na Maltę :) Zrobiłam zatem ostry remament, żeby mieć wszystkie "ukochane/potrzebne" notatki książki przy sobie wszędzie. Napstrykałam się ostro. Potem okazało się, że tam jest obóz , więc zostawiła starą lokalizację. Generalnie jak wpadają na taki piękny minimalizm dzieci to dopiero żłobek da znów prawdziwy spokój na ukojenie minimalisty ;) Ty robisz foto starych , a tu wpadają 2 nowe torby z ubrankami;) Wiem, że to jest wielka zmiana mentalności - moja mama jest chyba największym chomikiem na dzielnicy najmniej. Minimalizm z pewnością pomaga poukładać myśli. Teraz już nie chce mi się aż tak dużo fotografować, ale to dobre, jeśli ma się z czymś problem. P.S. Różne rzeczy polecam przegrywać. Mam sterty kaset vhs czy slajdów, z którymi to jest kwestia pewnej jednak kasy. Teraz są już komputery bez napędu na płytę, więc i ja zaczynam się pozbywać niektórych. Pozdrawiam!:)
Do mnie osobiście bardziej trafiła książka Natalii Knopek z kanału @simplife pl "miej umiar". Książka nie tylko pomaga pozbyć się niepotrzebnych przedmiotów, ale także jest o wszystkim co warto wiedzieć, aby żyć po swojemu w każdej sferze naszego zycia oraz stawać się jak najlepszą wersją samego siebie. Od zdrowych nawyków, przez relacje z innymi, po rozwój osobisty. Polecam każdemu :)
No jest to fajna droga. W sensie świadome posiadanie rzeczy. Tak na początek. Też lubię mieć czym oddychać w domu. Jednak jest to problematyczne kiedy nie mieszka się samemu a rodzina wcale taka skora do wyrzucania rzeczy nie jest. Z dziećmi trochę trudniej :) Gratki i pozdrowienia!
Przeprowadzki wiele weryfikują w kwestii "zbieractwa", po przebyciu takiej od razu człowiek chce się pozbyć większości rzeczy, bo to uświadamia jak wiele przedmiotów w innej przestrzeni nam już nie odpowiada i przestają z nami rezonować. W minimalizmie pomaga też bardzo zorganizowanie przestrzeni i wyznaczenie "miejsc/stref" dla konkretnych przedmiotów tematycznie i układanie w pudełkach, zauważyłam też, że bardzo pomaga takie wewnętrzne ustalenie sobie ile rzeczy dopuszczamy, żeby mieć z danej dziedziny (albo ile mogą zająć przestrzeni) i powolne zmniejszanie sobie tej własnej ustalonej normy np. co pół roku - mi osobiście to wszystko bardzo pomogło :)
Hej Lisku, jeżeli chodzi o elektrośmieci, to w Krakowie ich odbiór jest darmowy dla każdego mieszkańca, wystarczy zadzwonić do MPO i się umówić. Niedawno przeprowadziłam się do małego miasta i tutaj jest taki wielki zielony kontener, do którego można wrzucać wszystkie elektrośmieci, jakie mogą się w nim zmieścić. Nie wiem gdzie mieszkasz, nie śledzę na codzień Twojego kanału, ale jestem pewna że nie będzie dla Ciebie problemem znalezienie sposobu na pozbycie się niechcianej elektroniki. Pozdrawiam. Edit: dotarłam do fragmentu, w którym mówisz o pozbyciu się wyżej wymienionych odpadów. Super! Tak to jest jak się pisze komentarze na bierząco zamiast przesłuchać do końca ;p
Ja po prostu za każdym razen jak sprzątam wyrzucam/pozbywam się/sprzedaję połowę moich rzeczy, bo inaczej bardzo źle się z tym czuję, że mam tyle rzeczy które nie są mi potrzebne. Wczoraj właśnie oddałam regał z mojego pokoju, więc mam mniej miejsca na rzeczy, i dlatego pozbyłam się znowu dużej ilośći rzeczy :)
Też mam pewne rzeczy, które gdzieś są złożone i czekają, aż wykombinuję, jak się ich pozbyć, ale uspokajam się, że spoko, mam czas, nie trzeba wszystkiego od razu. Jakoś to we mnie dojrzeje. Główny problem dla mnie teraz jest taki, że mieszkam z bardzo zagrożonymi zdrowotnie rodzicami i przez pandemię staram się wychodzić tylko za mocnymi potrzebami z domu, a sama też nie mam samochodu i nie chcę się pchać do pełnej komunikacji miejskiej, więc pozbycie się czegoś jest problematyczne, bo nie mam swobody ruchu, jaką bym miała normalnie. W ogóle hej, powinniśmy stworzyć jakąś stronę, gdzie można znaleźć na terenie całej Polski miejsca, gdzie można oddać dany przedmiot i na jakich zasadach. Ja na przykład nie chcę sprzedawać ubrań na stronach, bo dla mnie to trochę strata mojego czasu bieganie z każdą jedną rzeczą, wolałabym oddać ciuchy w jedno miejsce i dostać za nie jakiegoś małego grosza i byłabym zadowolona, a okazuje się, że żeby dowiedzieć się, gdzie mogę tego dokonać, muszę się trochę namęczyć. Więc taka pomocna dłoń dla odgracających się byłaby naprawdę spoko, lubiłabym
Kilka razy w życiu wynosiłem wiele toreb z rzeczami z domu. Nawet już nie pamiętam co to było. Jak nie zatęsknisz za czymś przez rok to ci się nie przyda. Moda wraca, wiec jak ma sie miejsce to warto trzymać ubrania. Resztę przedmiotów sprzedaję jak nie używam. Nie śledzę trendów za bardzo (mieszkanie urządzone tak samo od lat). Jem przeważnie to samo wiec łatwo jest kupować i nie marnować. Bardziej wykwintnie zarza się w mieście. Staram sie być niezależny od wszelkich wpływów, tak żeby każdy wybór był rzeczywiście mój. System by upadł gdyby ludzie tak robili, ale to dobrze, bo byśmy cieszyli się z tego co mamy i to udoskonalili wchodząc w kolejną epokę:P Ostatnio reklamę widziałem w kinie rok temu. Nie mam ich na nawet na YT. Poblokowane dawno temu wszystko łącznie z fragmentami sponsorowanymi. Troska o siebie jest najważniejsza. Lepiej sie żyje, kiedy dbamy o to by nie przemycano nam informacji, których nie chcemy. Oczywiście nie da się tego całkiem wyeliminować, no ale życie nie jest czarno-białe, a te odcienie szarości z czasem staja się kolorowe jak nigdy:) Najlepsze uczucie na świecie to wolność i motywacja do tego by rozwijać w sobie to co naprawdę ważne. Dzięki temu życie staje się pełne pozytywnych zdarzeń, uczuć do innych, wspomnień. Jesteśmy wtedy wdzieczni, dumni, kochamy siebie i innych. Przedmioty tracą głębszy sens
Ciekawy film, dał mi nieco inne spojrzenie na definicję minimalizmu :) Faktycznie dla każdego może on być czymś innym. Do mnie akurat najbardziej przemawia fakt nieprzechowywania nieużywanych przedmiotów (co gorsza takich, które budzą złe skojarzenia z przeszłością!) i przede wszystkim dokonywanie przemyślanych zakupów. Nie rozumiem też, dlaczego wiele osób nie ma problemu z kupieniem rzeczy średniej jakości, którą za kilka miesięcy "wymienią" (oczywiście zostawiając poprzedni przedmiot, w końcu nie jest jeszcze aż tak zły/zepsuty :) ), a wzbraniają się przed kupieniem czegoś trochę lepszego, co może im posłużyć przez lata. Ostatecznie i tak często lepiej finansowo wychodzi druga opcja, a w dobie internetu aż grzech nie skorzystać z dostępu do tylu opinii o różnych przedmiotach, by dokonać przemyślanego wyboru :)
Czy mogę zadać mało minimalistyczne pytanie - skąd jest Twoja sofa 🙈? Minimalizm minimalizmem, ale na czymś siedzieć trzeba, a te poduchy wydają się super wygodne ;)
Mam to szczęście, że niedawno się przeprowadziłam i wzięłam ze sobą tylko te rzeczy, które używam albo takie, które mają dla mnie sentymentalne znaczenie. Te ostatnie trzymam w specjalnych kartonach i mimo, że mam szafy od podłogi do sufitu to ciągle jest w nich spora przestrzeń. Dodam, że nie mam ani garażu, ani piwnicy, a jak tylko zauważę, że nagle na wierzchu zostaje dużo rzeczy, to szybko je chowam ;) W mojej rodzinie też wszystko jest na wierzchu i trzyma się tak zwane "przydasie", cóż, nasi rodzice zawdzięczają to komunizmowi i jest to kwestia czysto psychologiczna :) nasza potrzeba minimalizmu również - jest nam potrzebna do odzyskania równowagi :)
U mnie identyczna sytuacja. Zostało biuro, w którym czekają przedmioty do przesegregowania, pozostałe pomieszczenia metodą Marii dość bezboleśnie udało się ogarnąć. Dlaczego biuro? Tam jesteśmy same ze swoim wstydem? Dzięki za nagranie tego filmu, nie mogłam ruszyć z miejsca z tym tematem i przyszła pora na to pomieszczenie :)
moja droga do ogarniania tyłka nadal trwa! Dzięki za uwagę, niech minimalizm będzie z Wami
Lisie Piekł0 powiem całkiem szczerze 😏 nie mam pojęcia kiedy to się zaczęło ? Ale moja droga do czystości duchowo-psychicznej 🧐 poprzez uporządkowanie przestrzeni życiowej się rozpoczęła ☺️👍 tak właśnie ➡️ zaczęłam też przez przypadek od jogi i chcąc nie chcąc trafiłam na minimalizm. Z każdym „sprzątaniem” odczuwam pewną ulgę dla mojego wewnętrznego JA. To jest mega dziwne, lecz działa !!! 😎 A tak poza tematem minimalizmu dodam bo mam taką potrzebę 🤪 że wiele razy próbowałam ćwiczyć z różnymi trenerami fitnes lecz nie potrafiłam wytrwać i doszłam do wniosku, że to nie jest dla mnie nie potrafi mnie to uszczęśliwić w przeciwieństwie do YOGI ➡️ czuje, że tego chce moja dusza i ciało ☺️
gdzie można zlecić wydrukowanie takiej książki ze swoimi zdjęicami?
Ja zainspirowany TWOIM filmem o redukcji szafy, który zbiegł się z etapem zmian w moim życiu postanowiłem wyprzedać wszystko tak, by zmieścić się zaledwie w 5 TOREB z CAŁYM DOBYTKIEM.
Obecnie mam 4 torby - torbę sportową (30l), średniej wielkości plecak, pokrowiec na gitarę i 154 litrową torbę hokejową, która mieści wszystko o standardowych wymiarach. W ten sposób, gdy muszę się przeprowadzić, po prostu wzywam jedną taksówkę i mnie nie ma ;)
Ale sam proces był nieziemsko trudny, a jednocześnie oczyszczający, mając 24 lata, mieszkając w innym niż rodzinne miasto od ponad roku, przytargałem do niego takie śmieci jak książki z gimnazjum, puste zeszyty, ładowarki do nokii (z cienkim bolcem) i dziurawe ręczniki. Każdego dnia starałem się coś wyrzucić lub sprzedać, od długopisu po meble i...
Z każdym przedmiotem mniej czułem, jak robię się lżejszy mentalnie. Jak odpuszczam pewne niedomknięte sprawy, jak obowiązki które wiązały się z przedmiotami które wyrzucam przestają istnieć.
Nie jestem już taka młoda , ale zaczęłam robić to samo , błędem było kupowanie , straciłam ze 20 lat 😂
Dlatego kocham się przeprowadzać bo za każdym razem okazuje się ze coraz mniej mi potrzeba, a tak to klasycznie ograniczyłam kupowanie ubrań i kosmetyków i stawiam raczej na regularne mniejsze porządki co 3 miesiące 😉
Oj tak... Trzy przeprowadzki i okazało się, że na spokojnie wystarczy mi jedna szafa na ubrania w której mieszczę się razem z narzeczonym. Wcześniej? Dwie spore szafy plus komoda :o
Pamiętam jeszcze Twoje "głupkowate" filmiki, winne lisy itp. To był śmieszny czas, teraz robisz totalnie innego youtuba, którego z chęcią pochłaniam. Wcale nie jest tak łatwo pozbyć się tych wszystkich bibelotów, z drugiej strony do grobu ich nie zabierzemy. Miałam podobne widoki w domu rodzinnym, dużo nerwów kosztowało mnie, aby to redukować z miesiąca na miesiąc. Odetnij te "na później", one już do niczego Ci się nie przydadzą, naprawdę :)
Bardzo lubiłam tamte luźne filmiki:) ale te też są fajne, bardziej konkretne tematycznie, wartościowe, lubię je:)
* A te rzeczy "na później"... mam ich mnóstwo
Ja totalnie tych nie lubie:( Inny Lis...
jaka madra dziewczyna, cieply serdeczny glos i argumenty trafiajace do (mam nadzieje) kazdego czlowieka :D viva el minimalismo!
Świetny film, w szczególności takie ukojenie przyniosła mi świadomość, że jeśli chodzi o dom rodzinny to nie jestem sama żyjąca w chaosie.
COOL. I like the visual storytelling. Wish I could understand the words. Hopefully subtitles will be available someday. I like this channel/brand a lot. It has helped me learn to be more calm, focused, embrace the benefits of minimalism and more... Keep up the good work.
Początkowe sceny z filmu i Twoje słowa - od razu przeniosły mnie do wspomnień z dzieciństwa i rodzinnego domu. Problem zbieractwa i kupowania rzeczy w nadmiarze niestety do dnia dzisiejszego uparcie trzyma się moich rodziców, ja po przeprowadzce do innego miasta na studia walczę z tymi przyzwyczajeniami od paru dobrych lat, dzisiejszy filmik zmotywował mnie tylko do kolejnych prób uporządkowania swoich śmieci, dzięki za to bardzo! Przy okazji poleciłam filmik reszcie mojej rodzinki, może ich też do czegoś dobrego zmobilizuje :)
Mam bardzo podobnie. Mam 32 lata i wychowałam się w domu pełnym mnóstwa nicnieznaczących przedmiotów poupychanych w szafkach i pawlaczach. Od 3 lat czytam o minimalizmie i jak patrze wstecz ile rzeczy się pozbyłam to zastanawiam się gdzie trzymałam te wszystkie przedmioty. Teraz mam dziecko a rzeczy conajmniej o połowe mniej. Dla mnie bycie minimalistą to posiadanie tylko rzeczy które są potrzebne albo sprawiają nam radość. Ja np. nadal mam moją wielką kolekcję filmów. Nie lubię jak ktoś próbuje wcisnąć minimalizm w schematy "sterylnego domu" albo "iluś tam rzeczy". Dla każdego to może być coś innego. Kluczem jest żeby uwolnić się od wstydu o ktorym mowisz i odzyskac wladzę nad przedmiotami. W dzisiejszym (a moze nie tylko) świecie rzeczy rządzą wieloma ludzmi. Świetny film. Pozdrawiam :)
Moim minimalizmem jest ograniczanie bodźców stresogennych. Słucham swojego organizmu i żyje tak aby to MI było najlepiej, a nie światu co czyniłam wczesniej
Piękne! 😍
Sądze że jeśli żyje się tak by dla siebie było najlepiej to skutkiem jest to że żyje się lepiej dla Świata ;)
Mam taką nadzieje , oh ! :D
no i dzięki temu podejrzewam, że równiez mniej kupujesz
Jesteś taka piękna!
Uwielbiam Cię! Jesteś dla mnie wielką inspiracją 🧡 przez Ciebie mam chęć do bycia lepszym. :)
jesteś już spoko omletem
Już od pół roku miałam pewna myśl że niegdyś nie mając nic teraz mam za dużo i stało się to uzależniające. Kiedyś miałam 3 bluzki, pół roku temu pół szafy bo pracowałam i mogłam sobie pozwolić odbić biedę. Były to rzeczy z sh, lumpeksów, vinted, czasem z Zary. Zostawiłam sobie kilka 💓 resztę oddałam, sprzedałam. Tak samo oddałam stare książki. Posprzątałam kosmetyki i nie kupię więcej dopóki nie zużyje tego co mam. Czuję się teraz cudownie. Lekko. Minimalizm ♻️✔️ moja nowa droga
U mnie dokładnie ten sam syndrom. Ale dopiero zbieram się do walki, mam nadzieję, że zdołam ogarnąć moją przestrzeń i poczuć tą lekkość, o której mówisz ❤️
Chciałam Ci bardzo podziękować za ten film. Dzięki Tobie w ogóle zwróciłam uwagę na problem zbyt dużej ilości rzeczy jaka mnie otacza. Też pochodzę z domu zagraconego rzeczami i nigdy się nie zastanowiłam, że przecież większość z nich jest całkowicie zbędna. Odesłałaś do książki Marie Kondo "Magia sprzątania" - pochłonęłam ją jednym tchem i wzięłam się za ograniczanie swojego dobytku, jestem dopiero na początku, ale czuje, że dużo to zmieni w moim życiu, i to Ty jesteś inspiracją tej zmiany - jeszcze raz dziękuję.
Dziękuję Ci, że tworzysz taką bańkę komfortu w świecie wypełnionym atakującymi ze wszystkich stron negatywnymi bodźcami.
Kocham metodę KonMari! Bardzo pomogła mi w pierwszej fazie 'mojej drogi' do minimalizmu ♥️
Uwielbiam cię słuchać. Twoja pozytywna energia i spokój spływają na mnie sprawiając że jestem że sobą bardziej szczęśliwa. Więcej filmów, podcastów itd bo jestem jak najbardziej za!!! Ty, twój styl życia i bycia inspiruje mnie i uszczęśliwia ❤️
Kochana Paulinko! Jestem znacznie starsza od Ciebie. Moja młodość była skromna,smutna,nieciekawa,pełna niespełnionych pragnień. Wiadomo - komuna. Gdy wreszcie mogłam mieć cokolwiek to była niesamowita radość!!Teraz jestem nieuleczalną zbieraczka.W moim mieszkaniu ledwie mieszcze się z moim małym pieskiem. Jest ciężko. Ale tak musi być. Samo słowo minimalizm wywołuje we mnie panikę. Mam wtedy ochotę otoczyć wszystkie swoje dobra ramionami,zamknąć dom na klucz i nikogo nie wpuszczać. Każdy kto sugeruje mi,że powinnam cokolwiek wyrzucić i zrobić porządek jest moim wrogiem
Zaciekle walczę o każdą drobnostke.Slowo minimalizm wywołuje we mnie okropny lek.Serce mi bije mocno ze strachu,że coś stracę. W pomieszczeniach uporządkowanych i przestronnych czuję się zaszczuta.Ciagle myślę o pustych kawałkach podłogi czy ściany. Wypełniam je w wyobraźni szafami,półkami,kwiatami - czymkolwiek,byleby każdy cm kwadratowy był wykorzystany.
Myśl o wyrzuceniu czegokolwiek z mojego domu wywołuje we mnie panikę. Niedawno skończyłam duży remont swojego mieszkania. Teraz oplakuje rzeczy, które przy tej okazji uległy zniszczeniu.Zylam w ogromnym stresie i prawie wpadłam w depresję, gdy obcy ludzie dotykali moich rzeczy.Nie znoszę minimalizmu!Kojarzy mi się z komuną, niedostatkiem, beznadzieja.Wiem to jest chore, ale nic na to nie poradzę.
Fajne! Jest rozumna. Dzięki!
Ty wywodzisz się z domu, w którym niczego się nie wyrzucało i teraz ciągnie Cię bardziej w stronę minimalizmu, kiedy ja mam odwrotnie: w moim rodzinnym domu wyrzucało się coś, co nie było już dłużej przydatne i przez to marzę teraz o miejscu, gdzie mógłbym stworzyć miejsce pełne własnych rzeczy, nawet jeśli nie miałbym z nich pożytku ;) Ciekawe, jak działa na nas czasem przeciwnie coś, do czego w dzieciństwie się przyzwyczailiśmy i szukamy czegoś "nowego" - jak zawsze świetny film, Twój minimalizm wciąż pozostawia wrażenie ciepła, pewnie przez rośliny ;)
A u mnie w domu nie przechowywało/uje się jakiejś duEj ilości rzeczy ale często zanim wyrzuci "dojrzewają" jakiś czas na strychu. Czasem miesiąc, czasem rok a ja zamierzam również wyrzucać ale bez "dojrzewania".
Za to faktycznie zauważyłam że im bardziej przeprowadzek tym człowiek bardziej dostrzega jak wiele rzeczy nie jest mu potrzebne.
Jprd wyrzucanie elektroniki :( To wręcz żenujące że w dobie tylu elektronicznych sprzętów nie mamy możliwości wyrzucenia zepsutego blendera, czy kurde wtyczki do olejku zapachowego albo przerwanej ładowarki normalnie pod domem do kosza oznaczonego jako "sprzęt elektroniczny".
Kiedyś usługa odbierania zepsutej elektroniki była oferowana w mojej okolicy. Teraz już nie ma.
Masz w sobie cudowną energię. Pamiętam Cię dobrze sprzed wielu, wielu lat. Już wtedy zrobiłaś na mnie dobre wrażenie, ale dziś czuję, że idziemy na podobnych wibracjach przez ten świat. :) Cieszę się, że są osoby, które pokazują swoją indywidualność i czują się z tym dobrze. To powinno być normalne, ale widzę że w dzisiejszym świecie więcej jednak masek niż prawdy. Dziękuję! ❤️🙏
Mam ten sam problem w domu rodzinnym - graty, graty, graty, WSZĘDZIE GRATY. Męczące to i przytłaczające, ale nikogo na siłę nie uszczęśliwię. Regularnie robię porządki w swoich ciuchach i innych swoich rzeczach, staram się ograniczać zakupowo, obecnie cały mój dobytek mieści się w 3 szafkach + kilka wieszaków w dużej szafie - ogromny progres.
I przyrzekłam sobie już kilka lat temu, że choćbym za 10 lat mieszkała na 20m2 nie będę żyć zasypana "tomisięprzydasiami". Minimalizm jest praktyczny, piękny i odpręża.
Wbiłam na Twój kanał po dłuuuugiej przerwie i strasznie fajnie się Ciebie słucha. Też staram się wprowadzać minimalnizm do swojego życia, trochę mi się to już udało, ale jest to długi proces, a Twoje przemyślenia na pewno mi się przydadzą. A najlepsze w tym jest to, że mówisz żeby dostosować to pod siebie, a nie kroczyć według reguł ustalonych przez obce nam osoby. Bardzo pomocny film, dzięki!
U mnie okres pozbywania się rzeczy zaczął się podczas epidemi coronavirusa, kiedy nie można było wychodzić z domu. Wyrzuciłam bardzo dużo rzeczy a przy tym katalogowanie gdzie jakie są rzeczy.
Trwało to dosyć długo bo se Włoszech pewne dokumenty trzeba przechowywać latami.
U mnie ten proces minimalizmu to będzie jeszcze długo trwał, chyba przez całe życie mając rodzinę.
Wcale to nie jest proste.
Dziękuję za cenne porady
Beata z Rzymu😀🖐🌹
Uwielbiam Twoje podejście do życia...jestem na początku drogi, a to wszystko dzięki Tobie, zmotywowałaś mnie do działania i przewartościowania moich celów...trzymaj tak dalej i więcej takich mądrości poproszę...jesteś moją MUZĄ 💪❤️
Cześć Lisku! Mnie w zredukowaniu, i to drastycznym, ilości posiadanych rzeczy pomogły 2 nieplanowane przeprowadzki w ciągu ostatnich 2 lat. A wcześniej siedziałam w miejscu i nagromadziłam różnych różności. Nie tylko ja, mój facet i nasz syn też, no obrośliśmy w rzeczy. Przełomowym momentem było dla mnie zastosowanie Twojej metody ogarnięcia szafy. A potem ta 2 przeprowadzka, to pomogło mi pozbyć się kolejnych rzeczy. Teraz widzę i czuję, że potrzebuję znów uporządkować otoczenie, bo ciut się bałagani. Dzięki za inspirację!
O rajuśku🐪 Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej przemiany, zawsze byłaś dla mnie bardzo interesująca i unikatowa, ale teraz to po prostu jest poezja❤ Trzymaj się, a ja lecę oglądać zaległe filmy😏
Dziękuję :) zainspirowałaś mnie! Na pewno będę dążyć do minimalizmu i muszę ogarnąć mieszkanie... Ale jednak brak czasu przy 2 małych dzieci... Będzie wyzwaniem żeby nie nazwać problemem :D
Przez ostatnie 3 miesiące udało mi się znacząco zminimalizować garderobę oraz ilość posiadanej elektroniki i mogę powiedzieć, że to świetna przemiana. O minimalizmie pierwszy raz usłyszałem 3 lata temu ;) Obejrzałem sporo filmów w tym temacie i trochę zajęło, żeby zobaczyć efekty ale warto!
Ten film na pewno zachęcił żeby utrzymać stan który mam i przy okazji dowiedziałem się, że wcale nie miałem aż tak hardkorowej sytuacji z ilością rzeczy :)
O matko. Dojrzałaś. A ja cały czas myślę o tobie, jako o tej wesolutkiej, głupiutkiej, rozrywkowej osóbce i cały czas się dziwię jak bardzo to przekonwertowałaś, ale to przecież naturalne, że ludzie dojrzewają :O strasznie się cieszę, że wpadam co jakiś czas tutaj i mam wycinki z twojego życia :O Ale super :D Dzięki że nagrywasz :D
Ja z minimializmem mam cały czas jakiś mentalny problem. I myślę, że rzeczywiście każdy musi w nim znaleźć coś dla siebie i wykorzystać na swój, bardzo indywidualny sposób. Nie wyobrażam sobie pozbywać się na przykład książek. Przeprowadzam się właśnie do domu, w którym mam zamiar zrobić oddzielną bibliotekę z przepastnym fotelem i stolikiem na kawkę lub inne trunki, by móc sobie z kotem na kolanach czytać książki. Pamiętam też jak dziś, jak mój wujek - meloman pozbył się wszystkich winylowych płyt na rzecz technologicznych zmian (płyty kompaktowe były wtedy hitem) i wspaniałego adapteru. Oddałabym wszystko, żeby teraz móc od niego to wszystko zabrać i móc w ten sposób posłuchać na przykład Rolling Stones. Z wielu rzeczy można zrobić niezwykły użtyek w postaci aranżacji wnętrza i wcale nie trzeba tego traktować jako sterty niepotrzebnych pierdół ;) I wcale nie musi to przytłaczać. Poza tym co zrobić, gdy ktoś jest artystą i potrzebuje wielu narzędzi, farb, mazaków, kredek i innych tego typu sprzętów? Osobiście lubię tworzyć przestrzeń, która mnie definiuje, która jest jakaś. Lubię wyrażać siebie i zastanawiam się, czy w minimalizmie jest to możliwe, jeśli ktoś jest na przykład romantyczną, artystyczną duszą. U mnie w domu rodzinnym z kolei wyrzucało się dużo, i mimo lat 90 moja mama miała manię sprzątania. Nie nadążałam za tym, nie miałam pojęcia co i kiedy zniknie. Teraz na przykład ubolewam nad tym, że pozbyliśmy się super mebli, które teraz musiałabym kupić za jakieś kilka tysięcy złotych albo talerzy, które nagle pasują mi do nowego salonu... Nie wiem. Wciąż ten minimalizm jest dla mnie trochę podejrzany i chyba trzeba po prostu uważać, żeby zanim ślepo nie podążać i korzystać z niego tak, aby faktycznie żyć w całkowitej zgodzie ze sobą i nie dać się tylko i wyłącznie trendom redukowania wszystkiego dookoła siebie, bo ani się obejrzymy jak zredukujemy samych siebie do zera. ;)
Klaus Schwab lubi minimalistów.bo robią dla niego i jego planów dobrą robotę . Docelowo NIE BĘDZIESZ MIEĆ NIC I BĘDZIESZ SZCZĘŚLIWY. Nie można na sile, nie można na chama. Trzeba delikatnie. Dać elitarność, powiedzieć ze to wyzwala ze to modne że to eko. Jakoś ani on ani reszta elit nie zamierza niczego się pozbywać. Aha. Rozumiem ze minimalisci nie chodzą do muzeów bo to przecież świątynie zbieraczy i nieminimalisów. Czyli fe i brrr.
Minimalizm wyzwala od ciągłego sprzątania kiedy nie masz czasu dla dziecka ale wiecznie sprzątasz jego zabawki i na to masz czas bo by cię zasypały inaczej. Masz 20 lakierów ale nie malujesz paznokci. Itp itd
Wiem! Tego żeby nagrywać mniej ale z treścią. Dobry Lisek!
Mam potrzebe odgracenia sie, ale nie bede wyrzucac, ani rozdawac. Zuzyje do konca to co mam. Ubrania, kosmetyki, reczniki itd Ma to taki plus,że jak sie wreszcie z gratów wyswobodze to sie milion razy zastanowie zanim cos kupie 😂 film cudownie zmontowany. Super sie oglada, ale tez daje do myslenia.
Dzięki tobie od mniej więcej roku sama wprowadzam w swoje życie minimalizm, a raczej skupiam się na istocie posiadania danej rzeczy i dzięki temu udało mi się uporządkować nie tylko przestrzeń wokół siebie, ale też moje wnętrze. Niestety, tak jak dla ciebie problemem były elektrośmieci, tak dla mnie są nim skrawki materiałów lub całe ubrania. Uwielbiam szyć i w ten sposób wykorzystywać nieużywane rzeczy, czuć dumę z tego, że dałam im "nowe życie", ale ostatnio wpadłam w pułapkę tego procesu i widzę, że trzeba coś z tym zrobić. Proszę trzymaj kciuki żeby udało się nie tylko mi, ale wszystkim dążącym do porządku.
Dziękuję Ci za ten film, ten o radzeniu sobie ze smutkiem i o kręconych włosach (Po kilku miesiącach przyklapniętych, a zarazem napuszonych "falach", którymi sam Hagrid by nie wzgardził, uwaga uwaga - dzięki Tobie od tygodnia mam fale, które lubię, yay :D)
Chciałabym Ci podrzucić temat, który wydaje mi się, że mógłby Cię zainteresować (chociaż być może jesteś z nim zaznajomiona, bo dużo tego u Ciebie dostrzegam) - NVC i w tym temat potrzeb i strategii. Często kiedy Cię słucham mam wrażenie, że szukasz określenia na daną motywację, a w NVC to jest bardzo fajnie rozgraniczone i dużo ułatwia w komunikacji :)
A co do dzisiejszego filmu - u mnie jest tak, że totalnie raczkuję w kwestii minimalizmu, chociaż już od 4 lat próbuję iść w jego stronę. Co pozbędę się rzeczy, uporządkuję sobie przestrzeń, pobędę w tym chwilę, to zaraz mnie łapie ta rządza posiadania i zaczyna mi się odlot. Po kilku miesiącach orientuję się, że wróciłam do punktu zero. Chyba problemem u mnie jest jeszcze nie uporządkowana do końca głowa, ale bardzo mnie inspirujesz i trzymasz w powracaniu do większej uważności i dbałości w tym temacie, za co jeszcze raz Ci dziękuję ;)
A ja dalej z każdym kolejnym filmem cieszę się bardzo w którą stronę ten kanał zmierza❤
Uwielbiam Twoje filmiki. Zawsze wprowadzają mnie w taki chill. Kiedy mam natłok spraw i obowiązków to dla uspokojenia siebie włączam Twoje filmiki (niektóre oglądam milionowy raz z rzędu-tak jak ten)😂 I od razu spokojniej się robi. Masz bardzo wyciszający i relaksujący głos ❤ minimalistka bym się nie nazwała, ale na pewno minimalizm towarzyszy mi od dawna i żyje mi się duuuzo lepiej
Bardzo przyjemnie ogląda się Twoje filmiki dotyczące minimalizmu itp. Są one niesamowitą inspiracją ;)
Ogromnie przyjemnie się Ciebie słucha, rób dalej to co lubisz, powodzenia ! 🖐🖐
Idę sprzątać szafę.
Ja regularnie pozbywam się niepotrzebnych rzeczy, bo po prostu czuję się lepiej kiedy wiem, że nic zbędnego nie zajmuje miejsca 😁 A poza tym uwielbiam takie sortowanie rzeczy 😂 Pozdrawiam 💕
Zgodzę się w 100% człowiek jest jakiś taki bardziej wyluzowany jak wie że nie ma pełno niepotrzebny rzeczy w jakiś szufladach, zakamarkach. Też robię to regularnie. Choć napewno było by jeszcze co wyrzucić 😀
Ale to mi dało dużo inspiracji i motywacji, to ja nawet nie wiem, jak opisać. Dzięki ci Lisie, szczególnie teraz, kiedy jestem przed przeprowadzką
Bardzo się miło ciebie słucha i można się czego ciekawego dowiedzieć
Świetnie się oglądało, fajnie zmontowane, taki comfort content.
Tematyka jest mi bliska, też pochodzę z domu pełnego rzeczy. Jeśli chodzi o wywóz elektroniki itp. to mi bardzo brakuje śmietników na baterie. Mam ich już sporo i tak leżą od lat... W domu rodzinnym kiedyś próbowałam zrobić odgracanie. Skutki oczywiście były - ale tymczasowe. Znów mają zagracone. To jest po prostu stan umysłu 🤷
Twój podkast to coś czego mu brakuje w życiu
fantastyczny esej, również od strony wizualnej. Od pewnego czasu, kiedy zdałam sobie sprawę z ilości rzeczy i poczułam, że mnie męczą, jestem w procesie sprzątania ubrań i przedmiotów i co jakiś czas wynoszę wór..skąd się tyle rzeczy wzięło?! Na dodatek za każdym razem coś zostaje (bo jednak chyba się jeszcze przyda) i stąd potem kolejne wory. Jednak cieszę się, że już jestem w trakcie. Z każdym kolejnym worem czuję wielką satysfakcję. Ale poza tym nic się w życiu nie zmienia-tzn. że te rzeczy nie wnosiły nic oprócz tego właśnie przytłoczenia i niepokoju.
Jesteś moją jedyną wielką inspiracja - jutro robię minimalistyczne segregowanie rzeczy w mieszkaniu
Może to i głupie, ale spróbowałam tego tańca/rozrywki przed sprzątaniem i totalnie pomogło. Dzięki, 💛🌼 bo o wiele szybciej poszło:)))
Stay positive
Ja prdl ale Ty jesteś zaeista, jaram się zarówno wyglądem i przekazem, super w uj :)
Aż zachciało mi się stać i ogarnąć ten cały syf u mnie w domu, dzięki Lis!!
Ooooj, taaak! Doskonale wiem jak to jest dorastać w domu peeeełnym rzeczy! Moja mama to chomik który nie wyrzuci NICZEGO bo może się kiedyś przyda. 🙈 Ja na szczęście jestem osobą która kocha prostotę i minimalizm choć droga przede mną jeszcze bardzo długa! Inspirujesz Lisie do dalszej pracy nad sobą. Dziękuję! 🌿
Minimalizm to tez nie wyrzucanie ale uzywanie do konca albo w inny sposob, ewentualnie oddanie ;)
@@KaMmiINikiTta oczywiście, że tak! Ja sama wyrzucam jakiekolwiek rzeczy już w totalnej ostateczności. Staram się je wykorzystać do cna lub oddać. 💪🏻 Moja mama akurat największy problem ma z kupowaniem i gromadzeniem dziesiątek niepotrzebnych ubrań. Na szczęście w secondhendach ale nadal. 🤷🏼
Regularnie pozbywam się rzeczy i korzystam z metody KonMari :) Nadal tych rzeczy jest sporo, ale cieszę się z każdego worka opuszczającego mój pokój
Ja też pochodzę z domu w którym panowało zbieractwo. Wychowywałam się z dziadkami a moja babcia zbierała dosłownie wszystko co się dało. Jestem w stanie to zrozumieć jednak miało to wpływ też na mnie. Do teraz czasem walczę ze sobą by wyrzucić jakiegoś grata, który nie był używany od 10 lat ;) teraz kieruję się zasadą "po pierwsze nie kupuj" :P zanim coś kupię 10 razy się zastanawiam. Natomiast niektóre rzeczy zamiast wyrzucać staram się sprzedać. Łatwiej się rozstać gdy wpadnie trochę gotówki. Udało mi się już całkiem ładnie odgruzować mieszkanie, ale do końca jeszcze daleko.
Ten film jest, jak dla mnie, czymś więcej niż tylko filmem o minimalizmie. Dziękuję. 🧡
Ja mam dwa pokoje wstydu a nie tylko regał... I jedną szafę... ;) Ale zainspirowałaś bardzo do ogarnięcia tego :)
Sama od roku staram się ograniczać. Jednocześnie zakup mieszkania spowodował że każdy chciał nam coś dać. Znowu mam milion niepotrzebnych mi rzeczy i wieczny remont. Jest to bardzo frustrujące. Staram się myśleć o tym co potrzebuje czy dana rzecz sprawia mi radość i pozbywać się tego co nie jest mi potrzebne luz zamieniać w coś co może mi się przydać. Staram się połączyć less waste z minimalizm emocji co idzie dość opornie. Powoli w swoim tempie idę w kierunku mniej. Porządkuje nie tylko swoją przestrzeń ale też i myśli. Dzięki temu stopniowo odnajduje spokój i swoje prawdziwe potrzeby.
Ja moją drogę do minimalizmu rozpoczęłam niedawno, bo jakieś 2 miesiące temu, ale przez tą i inne zmiany zachowania i postrzegania świata, jestem spokojniejsza, bardziej cierpliwa i wytrwała. Dziękuję Ci Paulina, za dawanie mi siły i przykładu w drodze do kochania siebie i świata
Twój styl życia mnie fascynuje, tak jak i sam minimalizm. Sama jestem osobom dla której przedmioty są dość ważne, stare paragony fiskalne po zakupie czegoś ważnego, zasuszony kwiatek jakaś kartka, wszysto mam powklejane do notesu, wraz z jakimiś opisami. Zbieram takie drobiazgi i jest to dla mnie przyjemne uczucie, ale też myślę, że w niektórych sferach mojego życia, przydatne byłoby właśnie takie spersonalizowane zastosowanie minimalizmu. Może to przyniesie jakieś ciekawe efekty, dlaczego by nie sprawdzić
O, akurat ostatnio oglądałam na Netflix film o minimalizmie i byli w nim ci dwaj kolesie, co słuchasz ich podcastu.
Film jest w zasadzie o ich trasie podpisywania ich książki. Gdy go obejrzałam, chciałam wywalić pół chaty.
Muszę nadmienić, że wyprowadzenie się z domu rodzinnego pomogło mi znacznie uporać się ze zbieractwem, ale wciąż walczę. Na ten moment, myślę, że mam trochę za dużo rzeczy. Chyba i mnie czeka dzień (lub dwa i więcej) odgracania się.
Nie uważam, że to tylko trauma nie posiadania, po prostu nie było co na talerz dać... więc jak najbardziej była oszczędność, kupowanie drogich ale trwałych rzeczy, w 90 jednak było kupowanie na zapas, a nie chec posiadania... Dopiero później zaczęło się zbieractwo i przyjemność zakupowa. Bo już ludzie mieli więcej kasy żeby rzeczy na półkach kupić.
Mój dom rodzinny wygląda tak samo, a ja od pewnego czuję że ten nadmiar bodźców i rzeczy tylko mi przeszkadza. Teraz wreszcie wyprowadzam się na "swoje" i zamierzam zbudować sobie przestrzeń na zupełnie innych zasadach. Twoje filmy i rady są w tym super pomocne, dzięki!
Zastosowałam Twój algorytm sprzątania szafy ponad rok temu. Wyrzuciłam dwa ogromne worki ubrań a zawsze narzekałam, że nie miałam się w co ubrać.
Chętnie posłucham podcastu :) fajny filmik :) sama też zaczynam :)
Tak. ZDECYDOWANIE zasada "czy to mnie uszczesliwia, czy wnosi to cos do mojego zycia" jest najlepsza. Bardzo mi to pomoglo pozbyc sie wielu "smieci" z mojego zycia. Ale wiadomo, jest to proces. Jestes mega inspiracja. ❤
O taaak, podcast byłby super!
Bardzo brakuje mi na polskim YT contentu jaki teraz nam dajesz 😊🧡. Ja pochodzę z domu biednego- ale to właśnie moja mama nauczyła mnie że skoro nie ma pieniędzy to trzeba zainwestować raz a porządnie, że nie liczy się ilość a jakość. Teraz dużo łatwiej mi żyć ideą slow fashion, oraz nie gromadzę niepotrzebnych rzeczy tylko dlatego, że są tanie. Ale jest mi łatwiej bo od małego mama mi tłumaczyła, że to nie jest oszczędność. Uważam, że większość naszego pokolenia ma doświadczenia takie jak Ty. Prowadź nas dalej w stronę uporzadkowanej przestrzeni, ciszy, spokoju- wewnątrz i na zewnątrz.
Dziękuję za Twój film 😊🧡, poczułam spark of joy.
Kocham twoja twórczość! Dzieki again
Dawno się tak nie uśmiałam. Masz super luzik i ekstra podejście do samej siebie. Puszczanie oczka do wstydu i zapraszanie go do rozmowy - cudowne :)))
Najlepszy film o minimaliźmie jaki obejrzałam w ostatnich miesiącach.
Ps. Czy my się kiedyś nie spotkałyśmy na jakimś spotkaniu blogerów w Londynie?
ja też pochodzę z czasów kiedy nic nie było w sklepach :D ale pomimo wszystko od dziecka mam wewnętrzna potrzebę minimalizmu, i chorobliwą alergię na nadmiar i chaos - także nie ma reguły
Dla mnie bezsilność jest dużo gorszym uczuciem od wstydu. Wstyd to tylko wstyd, a gdy możesz to ogarnąć to tym bardziej godzisz się na niego, to dopiero wstyd:p Pomysł jak straszne by było gdybyś nic nie mogła z tym zrobić.
Świetny film, oby było ich więcej. 😍
Dla mnie najtrudniejsze chyba jest uczucie bezradności, kiedy chcę mądrze pozbyć się tych nieużywanych rzeczy. Marie Kondo jest hardkorowcem i bez większych emocji zaleca po prostu wszystko wyrzucić i się tym nie przejmować, ale jednak dla mnie byłoby to nieodpowiedzialne. Więc tak czasem miotam się i niby decyduję, że coś oddaję / sprzedaję i potem i tak muszę to przetrzymywać, zanim ktoś to zechce :D Mam więc półkę ubrań wystawionych na olx, zabytkową maszynę do szycia pod biurkiem... Tak więc łączenie minimalizmu i less waste to spory wysiłek i kręta droga, ale daje też często dużo radości i spokoju, o którym mówisz :)
Mam ten sam problem. Przesegregowałam szafę, ale wór i pudło z ciuchami leży i czeka, aż ktoś je zechce.
Mam jedną szafkę do przejrzenia, ale wstrzymuję się przed tym, bo boję się, że wyjmę z niej za dużo problematycznych rzeczy, których nie będę mogła oddać/sprzedać, a źle mi będzie wyrzucić.
Może są w twoim mieście sklepy charytatywne, do których można zanieść zbędne rzeczy? Ja oddaję do takich sklepów ubrania, zastawę, książki czy elektronikę
Akurat chciałam ogarnąć pokój przed nowym rokiem szkolnym i wyświetliło mi się to w proponowanych. Niestety dziś mam zaplanowaną imprezę ale jutro na spokojnie posprzątam swoją jaskinię
Wiem, że filmik ma już rok, ale co jakiś czas go oglądam, bo jest bardzo przyjemny. I właśnie mniej więcej od roku staram się żyć bardziej w tym duchu minimalizmu, ale jest to wyzwanie. Też pochodzę z takiego domu, gdzie zbiera się wszystko. Już wcześniej znałam te metody Konmari i obiecałam sobie, że jak się wyprowadzę, to je wcielę w życie, bo w domu rodzinnym się nie dało. No i tak, nie zrobiłam z mieszkania rodziców składziku, jak było wskazane w książce i wzięłam ze sobą WSZYSTKO. I jestem przerażona już tak od roku, hahahaha xD Jednak czym skorupka za młodu nasiąknie... Przez jakiś czas myślałam, że moim problemem są ubrania, jak większości z nas, niestety ja sobie to wmawiałam. Chciałam przerzucić problem na ubrania, a tak na prawdę to moja pasja i rzeczy, które przez nią gromadzę. Ja mam jedną szufladę na bieliznę i pięć na media malarskie... I nie widziałam problemu! Ciągle sprzątałam w tej jednej szufladzie xD Jeszcze nie odkryłam metody, jak sobie poradzić z tym wszystkim, ale dzięki takim filmikom chce mi się nad tym myśleć.
Robisz świetne filmy, bardzo lubię twój montaż
Nigdy nie zwracałam uwagi na minimalizm, uważałam że to coś se istnieje i jest daleko ode mnie i nie muszę więcej wiedzieć na ten temat. Teraz widzę, że mam ten sam problem z ilością rzeczy i jednak powinnam zagłębić się w ten temat. Dzięki za uswiadomienie!
AAAA i to odniesienie do koncertu Tiny Desk Tylera... feels good. Like a warm shower.
Dzień dobry!
DZIĘKUJĘ ZA CUDNY FILM!!! Jesteś Piękną Kobietą!
Pozdrawiam
Beata
Uwielbiam nową erę tego kanału
Wyrzucanie rzeczy zawsze sprawiało mi problem, bo dorastałam w domu w którym nie było nas stać na wiele. Z drugiej strony jestem artystką, więc dużo rzeczy trzymam przez pryzmat "kiedyś użyje tego do czegoś", mimo tego, że już zaczynam drugi rok życia w stylu less waste. Ekologia zawsze jakoś ze mną siedziała, ale kiedy odkryłam zero waste, poczułam się wszystkim cholernie przytłoczona i towarzyszyło mi koszmarne anxiety związane ze śmieciami i uświadomieniem sobie jak dużo rzeczy które kupuje, pakowane jest w plastik. Z tego powodu less waste, było dla mnie o wiele łatwiejszą drogą, która przy okazji uspokoiła mój niepokój związany z tym co mogę zrobić dla planety, w tym wszystkim bardzo łatwo zapomnieć, że każda mała rzecz którą robisz dla planety ma znaczenie, nawet jeśli twój pierwszy krok to poprawny recykling.
Po roku, używam kosmetyków w szkle z naturalnym składem, kiedy potrzebuje czegoś w plastiku, stawiam na ten z recyklingu i dbam o to by ponownie do niego trafił, nigdy nie biorę foliowych torb, rzeczy które kupowałam gotowe, częściej robię sama(jak np taki głupi hummus) i wkroczyłam w rejon najtrudniejszy dla mnie, czyli kupowanie ubrań fair trade. Jestem wdzięczna swojej osobowości, że nigdy nie byłam osobą, która bardzo lubiła kupować ubrania, chociaż na początku studiów przez to, że miałam jakieś własne pieniądze, odczuwałam silną potrzebę kupowania. Jednak strefa fair trade ubrań, jest bardzo trudna głównie ze względów finansowych, nie będę ukrywać, że dalej będę kupować niektóre rzeczy w sieciówkach, bo najnormalniej w świecie, nie stać mnie na etyczny odpowiednik, ale myślę, że fakt, że kupuje ubrania tylko kiedy potrzebuje zamiennika, a nie z samej potrzeby kupienia, jest już dużym krokiem do przodu. Do tego dbam, by skład tych ubrań był naturalny, a najlepiej nie mieszany(żadnego plastiku fuj). Daje mi to wszystko jakiś wewnętrzny spokój, że mimo, że nie mam wiele możliwości by pomagać, to chociaż w sposób w jaki żyje, staram się dokładać więcej dobrego niż złego.
Cześć, mam sposób na przywiązanie do kartek karteczek starych notatek, nawet książek itd. Najszybsze jest robienie foto aparatem (z telefonem ostrożnie, żeby nie zapchać telefonu i doprowadzić do jego przymusu dojścia. Osobiście rzadko kupuję fizycznie gazety, książki, ogólnie kupuję przez internet dużo (łatwiej jest mi się przywiązać do czegoś w sklepie albo kupić na szybko bubla). Książki skanuję, jeśli potrzebuję gdzieś mieć lepszą jakość, wtedy nawet można zaznaczać w notatkach. Notatki nowe staram się robić w komputerze, żeby potem ich nie musieć przepisywać lub składować. Papierowe wersje na bookcrossing do biblioteki położyć. Poważny regał nawet zmieści się na małym dysku zewnętrznym (lub dwóch dla bezpieczeństwa). Jak dla mnie nie chodzi o to też, żeby wszystko wyrzucać, tylko żeby nie sprzątać kurzu z rzeczy, które rzadko używam, żeby rzeczy nie osaczały, nie rządziły osobą i tym czy chce gdzieś mieszkać.. Jeśli lubi się wracać do jakichś notatek czy książek to w sumie dobrze świadczy tylko trzeba temu nadać lepszą formę. Jeżeli nie muszę nie drukuję faktur do segregatorów. Miałam kiedyś cel spakować się w 2 duże walizki na Maltę :) Zrobiłam zatem ostry remament, żeby mieć wszystkie "ukochane/potrzebne" notatki książki przy sobie wszędzie. Napstrykałam się ostro. Potem okazało się, że tam jest obóz , więc zostawiła starą lokalizację. Generalnie jak wpadają na taki piękny minimalizm dzieci to dopiero żłobek da znów prawdziwy spokój na ukojenie minimalisty ;) Ty robisz foto starych , a tu wpadają 2 nowe torby z ubrankami;) Wiem, że to jest wielka zmiana mentalności - moja mama jest chyba największym chomikiem na dzielnicy najmniej. Minimalizm z pewnością pomaga poukładać myśli. Teraz już nie chce mi się aż tak dużo fotografować, ale to dobre, jeśli ma się z czymś problem. P.S. Różne rzeczy polecam przegrywać. Mam sterty kaset vhs czy slajdów, z którymi to jest kwestia pewnej jednak kasy. Teraz są już komputery bez napędu na płytę, więc i ja zaczynam się pozbywać niektórych. Pozdrawiam!:)
Jezuuuuu jesteś sobowtórem Justina Biebera 😱😱😱 identyczne oczy 👀 👀 👀 💝🤣💝🤣💝🤣💝 Cudne odcinki 🤩🤩 Lubie tu być 🤗🤗😍🥰
Do mnie osobiście bardziej trafiła książka Natalii Knopek z kanału @simplife pl "miej umiar". Książka nie tylko pomaga pozbyć się niepotrzebnych przedmiotów, ale także jest o wszystkim co warto wiedzieć, aby żyć po swojemu w każdej sferze naszego zycia oraz stawać się jak najlepszą wersją samego siebie. Od zdrowych nawyków, przez relacje z innymi, po rozwój osobisty. Polecam każdemu :)
No jest to fajna droga. W sensie świadome posiadanie rzeczy. Tak na początek. Też lubię mieć czym oddychać w domu. Jednak jest to problematyczne kiedy nie mieszka się samemu a rodzina wcale taka skora do wyrzucania rzeczy nie jest. Z dziećmi trochę trudniej :) Gratki i pozdrowienia!
Przeprowadzki wiele weryfikują w kwestii "zbieractwa", po przebyciu takiej od razu człowiek chce się pozbyć większości rzeczy, bo to uświadamia jak wiele przedmiotów w innej przestrzeni nam już nie odpowiada i przestają z nami rezonować. W minimalizmie pomaga też bardzo zorganizowanie przestrzeni i wyznaczenie "miejsc/stref" dla konkretnych przedmiotów tematycznie i układanie w pudełkach, zauważyłam też, że bardzo pomaga takie wewnętrzne ustalenie sobie ile rzeczy dopuszczamy, żeby mieć z danej dziedziny (albo ile mogą zająć przestrzeni) i powolne zmniejszanie sobie tej własnej ustalonej normy np. co pół roku - mi osobiście to wszystko bardzo pomogło :)
Hej Lisku, jeżeli chodzi o elektrośmieci, to w Krakowie ich odbiór jest darmowy dla każdego mieszkańca, wystarczy zadzwonić do MPO i się umówić. Niedawno przeprowadziłam się do małego miasta i tutaj jest taki wielki zielony kontener, do którego można wrzucać wszystkie elektrośmieci, jakie mogą się w nim zmieścić. Nie wiem gdzie mieszkasz, nie śledzę na codzień Twojego kanału, ale jestem pewna że nie będzie dla Ciebie problemem znalezienie sposobu na pozbycie się niechcianej elektroniki. Pozdrawiam.
Edit: dotarłam do fragmentu, w którym mówisz o pozbyciu się wyżej wymienionych odpadów. Super! Tak to jest jak się pisze komentarze na bierząco zamiast przesłuchać do końca ;p
Dziękuję za inspirację!
Ja po prostu za każdym razen jak sprzątam wyrzucam/pozbywam się/sprzedaję połowę moich rzeczy, bo inaczej bardzo źle się z tym czuję, że mam tyle rzeczy które nie są mi potrzebne. Wczoraj właśnie oddałam regał z mojego pokoju, więc mam mniej miejsca na rzeczy, i dlatego pozbyłam się znowu dużej ilośći rzeczy :)
Też tak robię :) regularnie wyrzucam, sprzedaje, oddaję
Dopóki nie obejrzałam tego filmu nie wiedziałam że tak bardzo go potrzebuje...
Też mam pewne rzeczy, które gdzieś są złożone i czekają, aż wykombinuję, jak się ich pozbyć, ale uspokajam się, że spoko, mam czas, nie trzeba wszystkiego od razu. Jakoś to we mnie dojrzeje. Główny problem dla mnie teraz jest taki, że mieszkam z bardzo zagrożonymi zdrowotnie rodzicami i przez pandemię staram się wychodzić tylko za mocnymi potrzebami z domu, a sama też nie mam samochodu i nie chcę się pchać do pełnej komunikacji miejskiej, więc pozbycie się czegoś jest problematyczne, bo nie mam swobody ruchu, jaką bym miała normalnie. W ogóle hej, powinniśmy stworzyć jakąś stronę, gdzie można znaleźć na terenie całej Polski miejsca, gdzie można oddać dany przedmiot i na jakich zasadach. Ja na przykład nie chcę sprzedawać ubrań na stronach, bo dla mnie to trochę strata mojego czasu bieganie z każdą jedną rzeczą, wolałabym oddać ciuchy w jedno miejsce i dostać za nie jakiegoś małego grosza i byłabym zadowolona, a okazuje się, że żeby dowiedzieć się, gdzie mogę tego dokonać, muszę się trochę namęczyć. Więc taka pomocna dłoń dla odgracających się byłaby naprawdę spoko, lubiłabym
Jest bodajże Remix, wysyłasz im ciuchy i coś za to płacą, a potem sprzedają
Elektrośmieci się pozbyłaś, tych które mogłabyś się pozbyć z ale miseczki i inna cepelia na półce to już , to już fajne i niech łapie kurz
Po wielu przeprowadzkach jestem mega minimalistą. Oczywiscie w domu rodzinnym mega nadmiar. Jak dobrze,że nie jestem swoją matką. 😮
Kilka razy w życiu wynosiłem wiele toreb z rzeczami z domu. Nawet już nie pamiętam co to było. Jak nie zatęsknisz za czymś przez rok to ci się nie przyda. Moda wraca, wiec jak ma sie miejsce to warto trzymać ubrania. Resztę przedmiotów sprzedaję jak nie używam. Nie śledzę trendów za bardzo (mieszkanie urządzone tak samo od lat). Jem przeważnie to samo wiec łatwo jest kupować i nie marnować. Bardziej wykwintnie zarza się w mieście. Staram sie być niezależny od wszelkich wpływów, tak żeby każdy wybór był rzeczywiście mój. System by upadł gdyby ludzie tak robili, ale to dobrze, bo byśmy cieszyli się z tego co mamy i to udoskonalili wchodząc w kolejną epokę:P Ostatnio reklamę widziałem w kinie rok temu. Nie mam ich na nawet na YT. Poblokowane dawno temu wszystko łącznie z fragmentami sponsorowanymi. Troska o siebie jest najważniejsza. Lepiej sie żyje, kiedy dbamy o to by nie przemycano nam informacji, których nie chcemy. Oczywiście nie da się tego całkiem wyeliminować, no ale życie nie jest czarno-białe, a te odcienie szarości z czasem staja się kolorowe jak nigdy:) Najlepsze uczucie na świecie to wolność i motywacja do tego by rozwijać w sobie to co naprawdę ważne. Dzięki temu życie staje się pełne pozytywnych zdarzeń, uczuć do innych, wspomnień. Jesteśmy wtedy wdzieczni, dumni, kochamy siebie i innych. Przedmioty tracą głębszy sens
Super film !!! :)
Ciekawy film, dał mi nieco inne spojrzenie na definicję minimalizmu :) Faktycznie dla każdego może on być czymś innym. Do mnie akurat najbardziej przemawia fakt nieprzechowywania nieużywanych przedmiotów (co gorsza takich, które budzą złe skojarzenia z przeszłością!) i przede wszystkim dokonywanie przemyślanych zakupów. Nie rozumiem też, dlaczego wiele osób nie ma problemu z kupieniem rzeczy średniej jakości, którą za kilka miesięcy "wymienią" (oczywiście zostawiając poprzedni przedmiot, w końcu nie jest jeszcze aż tak zły/zepsuty :) ), a wzbraniają się przed kupieniem czegoś trochę lepszego, co może im posłużyć przez lata. Ostatecznie i tak często lepiej finansowo wychodzi druga opcja, a w dobie internetu aż grzech nie skorzystać z dostępu do tylu opinii o różnych przedmiotach, by dokonać przemyślanego wyboru :)
Bardzo ładnie i estetycznie montujesz ! Może nadesłany kiedyś odcinek gdzie pokazujesz jak montujesz swoje filmy 🥰🤭🎀
Czy mogę zadać mało minimalistyczne pytanie - skąd jest Twoja sofa 🙈? Minimalizm minimalizmem, ale na czymś siedzieć trzeba, a te poduchy wydają się super wygodne ;)
Mam to szczęście, że niedawno się przeprowadziłam i wzięłam ze sobą tylko te rzeczy, które używam albo takie, które mają dla mnie sentymentalne znaczenie. Te ostatnie trzymam w specjalnych kartonach i mimo, że mam szafy od podłogi do sufitu to ciągle jest w nich spora przestrzeń. Dodam, że nie mam ani garażu, ani piwnicy, a jak tylko zauważę, że nagle na wierzchu zostaje dużo rzeczy, to szybko je chowam ;) W mojej rodzinie też wszystko jest na wierzchu i trzyma się tak zwane "przydasie", cóż, nasi rodzice zawdzięczają to komunizmowi i jest to kwestia czysto psychologiczna :) nasza potrzeba minimalizmu również - jest nam potrzebna do odzyskania równowagi :)
U mnie identyczna sytuacja. Zostało biuro, w którym czekają przedmioty do przesegregowania, pozostałe pomieszczenia metodą Marii dość bezboleśnie udało się ogarnąć. Dlaczego biuro? Tam jesteśmy same ze swoim wstydem? Dzięki za nagranie tego filmu, nie mogłam ruszyć z miejsca z tym tematem i przyszła pora na to pomieszczenie :)