witam, byłem w Singapurze pod koniec listopada i do tej pory jestem pod wrażeniem tego miasta-państwa. Bogactwo, kultura, porządek i bezpieczeństwo nie spotykane przeze mnie nigdzie indziej na świecie. Niesamowite miejsce :) pozdrawiam
tak to jest jak się świat ocenia na postawie błyszczących wieżowców i pozamiatanych parków, realnie Singapur to taka sama dyktatura jak Białoruś, gdzie opozycja znika bez wieści
@@user-hu1nl9uj3f nie mieszkałem tam (i nie zamierzam), więc nie mogę się wypowiedzieć, teoretycznie Amerykanie tez mieszkają w raju, ale jak się z nimi porozmawia, to wyrażają co do tego raju pewne wątpliwości
@@nowy5 W czasie gdy pod amerykańskim kotłem wygasa, Azja dostaje teraz świeżej pary na tłoki swojej maszyny. Usa miało swój złoty strzał i teraz tylko walczą o utrzymanie swojej chwiejącej się pozycji. Azja ma przewagę pod każdym względem: liczba ludności, szybkość edukacji, technologia która praktycznie zrównała się z zachodnią, przyrost naturalny, surowce, i nie mówię tutaj juz tylko o Singapurze. Sam ich rynek wewnetrzny jest tak ogromny że z powodzeniem mogą konkurować z pozostałą resztą świata.
Absolutnie fenomenalne i merytoryczne wykłady Dylewskiego i stosunkowo niewielka ilość odtworzeń dowodzi tylko tego, że w tym kraju zawsze popularniejsze będzie umieranie za cudzą wolność i późniejsze msze za ojczyznę, groby, pomniki i akademie zamiast realnej i opartej na sile gospodarki polityki wewnętrznej i międzynarodowej.
Na temat korupcji w Singapurze to można powiedzieć same plusy i co ciekawe, potwierdzają to ciekawe fakty. Jakiś czas temu kilku możnych tego świata podarło się troszkę z City i ....postanowiło się przenieść z biznesem do Singapuru. Co wywołało sporą konsternację w"Londynie". Faktycznie kilka firm przeniosło centa decyzyjne do Singapuru a wiele zaczęło przenosić gro operacji do tego miasta. I jakoś sprawa ucichła. Okazało się , po kilku latach, że praktycznie wszyscy wrócili do statu quo z przed fali przenosin. Czyli jakieś tam oddziały w Singapurze zostały ale w sumie tyle co wcześniej. Ciekawe że nie ma oficjalnej wersji dla tej sytuacji:) Ale w nieoficjalnych rozmowach każdy z zainteresowanych podkreśla że z tamtejszą władzą nie dało się dogadać. CO bardziej rozgoryczeni i odważni mówią że tamtejsze prawo jest trudne. Jak by to powiedzieć poprawnie politycznie???? Może tak, tamtejsza władza nie daje się korumpować . Resztę niech każdy sobie "dośpiewa";)
Byłem w Singapurze. Super miasto, ale czuć takie sobie zadowolenie z życia. Chyba mniej szczęścia niż w PL. Bogactwo… jest, ale nie czuć aby aż taka to była różnica jak na wykresach. Spokojnie, statystyka swoje, a życie swoje…. życie prywatne, poczucie wolności, itd. czuć pewne zniewolenie (gumy do żucia są zabronione :-))))
Świetny wykład dla mnie to gospodarka w pigułce 👌i mam nadzieję że wiele wnosi dla społeczeństwa, Ciesze się że mogę wspierać Pana Zbigniewa na Patronite 👍
Rewelacyjny wykład❗👉 Brakowało mi wspomnienia że inwestycje VC są wyższe w Singapurze niż w całej Japonii, w całej Korei, całej Rosji, Holandii, Hiszpanii czy Meksyku.
Nie wiem czy Pan o tym wspomni i nie wiem czy do dzisiaj ten fenomen istnieje ale kiedyś kuzynka postanowiła mi pokazać to co jej w Singapurze wydaje się najbardziej autentyczne i lokalne. No to poszliśmy. Tam nad wieloma przejściami dla pieszych są swego rodzaju daszki, co, ze względu na klimat, jest zrozumiałe. Ale w ciekawe było to co się działo w każdą niedzielę na tych daszkach. Całe niedziele takie daszki były zajęte przez Filipinki. Dziewczyny sobie tam siedziały, grylowały, plotkowały i wydzwaniały gdzie się da. Zapytałem dlaczego tak jest. Bo faktycznie wyglądało to oryginalnie i ciekawie. Okazało się zę są to co do zasady opiekunki do dzieci. A ze jest niedziela to rodzice są w domu i Filipinki mają wolne. Zdałem sobie sprawę że te dziewczyny nie mogą se pozwolić na nic więcej niż siedzenie na dachu. No i czar prysł. Dla mnie to rodzaj niewolnictwa ale może przesadzam. Cały tydzień tyrasz a w niedzielę zawadzasz to możesz se posiedzieć na daszku bo miejsca w oberży ci zabrakło. Ot takie skojarzenie:). Ale miasto naprawdę super, czyste, zadbane, bezpieczne i wiele innych plusów:)
Tendencyjne spojrzenie. Czytałem o singapurskiej służbie zdrowia. Kluczowe dla niej jest nie to, że jest w dużym stopniu państwowa, ale to że jest poddana silnym mechanizmom rynkowym.
Oczywiście że nie. To u nas w Polsce jakiejś grupie społecznej zależy na demonizacji takiego stylu zarządzania, od razu przywołując obrazki z czasów ludowej rzeczypospolitej. Oczywiscie dochodzi jeszcze do tego mentalność i w dzisiejszych realiach, raczej nie jest możliwym nagłe wprowadzenie większości udziałów państwowych w gospodarce. Musiałaby nad tym sprawować kontrolę jakaś okupacyjna siła wyższa, lub trzebaby wymienić wszystkie obecne elity na osoby nie powiązane z wpływami, a to raczej niemożliwe
Wiele osób pamiętających czasy PRL wciąż uważa, że za komuny było lepiej, bo produkowaliśmy własne samochody i eksportowaliśmy na wszystkie kontynenty, jak i elektronikę i AGD. Nikt jednak nie patrzy, jaka była jakość polskiego-high tech w latach osiemdziesiątych i gdzie nasze samochody, czy elektronika były eksportowane. A prawda jest taka, że jedynie Polonez, Tarpan i polskie Fiaty w miarę nieźle sprzedawały się w krajach I świata, czyli w krajach rozwiniętych, ale i tam miały opinię złomu. Wygrywały wszędzie ceną, nie jakością,. a i tak egzemplarze eksportowe były robione o wiele staranniej i z lepszych materiałów, niż te na polski rynek. Warszawa, Autosan, Ursus, Bizon, Nysa, Star, Jelcz, Polar, Romet, Unitra-Diora, Fonsil, Unitra-Polkolor, Wrozamet, Junak świetnie się sprzedawały jedynie w krajach 2. i 3. świata oraz w Ameryce Łacińskiej. W krajach rozwiniętych przeszły bez echa. A aż 40% polskiej motoryzacji trafiało na eksport. Tyle, że po 1989 r. miejsce państw socjalistycznych, jak ZSRR, Polska, Czechosłowacja, czy Węgry w znacznej mierze przejęły kraje Azji Południowo-Wschodniej w produkcji samochodów, czy elektroniki niskiej jakości w niskiej cenie. Dlatego niemal od razu po rozpadzie RWPG prawie wszystkie nasze marki high-tech zaczęły mieć problemy. Najpierw siadł eksport, a potem sprzedaż na rynek wewnętrzny. Większość naszych marek od początku nie potrafiła się odnaleźć w kapitalistycznej Polsce, ale też i związki zawodowe, i każdy kolejny rząd III RP nie zrobili nic, aby te marki ratować. Zostały zostawione same sobie tak naprawdę i jeszcze na bardzo głębokiej wodzie. Ale jak napisałem artykuł o upadku polskiego przemysłu high-tech po 1989 roku, gdzie wskazałem przyczyny po stronie polskiej, a także wskazałem, że po 1989 r. należało iść ścieżką Korei Płd., Tajwanu, czy Japonii, które latami chroniły własny rynek przed zalewem zagranicznych towarów i subsydiowały eksport, zostałem zmiażdżony przez obu recenzentów, by nie powiedzieć opluty. Referat na konferencji jednak się podobał. Nadal nasi wykładowcy sądzą, że wolny handel prowadzi do dobrobytu, a protekcjonizm wyłącznie do nędzy Praktyka jest jednak kompletnie inna. Zbyt wiele naucza się o poglądach Adama Smitha czy Davida Ricardo, a prawie nic o poglądach Friedricha Lista niestety. Fakt, PRL nie był potęgą w eksporcie high-tech, tak jak dzisiejsza Polska, ale wiele marek high-tech, jak Ursus, Bizon, Polonez, Star, Jelcz, Maluch, Tonsil, Unitra, Polar,. Wrozamet, czy Zelmer wydaje się, że mogły skończyć znacznie lepiej, gdyby nie roszczeniowa postawa związków zawodowych i nieraz fatalna lokalizacja, jak w przypadku FSO w Warszawie. Nigdy też w Polsce nie narodził się patriotyzm konsumencki, jak chociażby nawet w Czechach. PRL nie znaczył więcej, niż dzisiejsza Polska w globalnej nauce, ale wiele marek mogło przetrwać i odnaleźć się w nowych czasach, gdyby nie rzucanie ich na głęboką wodę po 1989 r. Myślę, że najwyższy czas, aby Polacy odeszli od nauk Balcerowicza, a raczej Sachsa i Sorosa, bowiem żaden kraj nie stał się do tej pory potęgą handlową bez protekcjonistycznej polityki handlowej niestety :P
Niemcy widzieli tylko trzy pozytywny zakupu Poloneza ... pierwszym była cena ... drugim i trzecim też cena ... nowy Polonez kosztował 4.300 DEM, a nowy Mercedes 190 - 35.000 DEM ...
Szanowny Panie Doktorze! Miałem okazję być w Singapurze turystycznie i przekonałem się o zaletach tego państwa-miasta. Jest czyściutko i bezpiecznie pomimo że żyje w tym państwie kilka narodowości. Dlaczego? Wydaje mi się że powodem jest drastyczne przestrzeganie prawa. Za przywóz narkotyków grozi śmierć. Za rzucenie niedopałka papierosa czy jakiegoś śmiecia na ulicę grozi wysoka i dotkliwa kara finansowa. Przypuszczam że za rozbój czy inne przestępstwa grożą także dotkliwe kary. W tym kraju nieprzestrzeganie prawa po prostu nie opłaci się. Stąd wynika także duża transparentność urzędników. Praktyka tego państwa udowadnia, że państwowe firmy mogą być także efektywne zaprzeczając tezom prof. Balcerowicza który twierdzi że im mniej państwa w gospodarce tym lepiej. W wykładzie mówił Pan o sposobach rządzenia w Singapurze porównując je do Chin. Porównanie nie do końca jest właściwe chociaż tak w Chinach jak i w Singapurze rządzą Chińczycy (prawdopodobnie z tej samej grupy etnicznej). Różnicą jest to że w Chinach rządzi dyktatura Chińskiej Partii Komunistycznej a w Singapurze takiej partii nie ma a i tak ten kraj jest rządzony przez dyktatora. Dla tak małego kraju być może jest to optymalny sposób rządzenia. Nie można dyktatora oszukać i przekazywać mu niewłaściwe informacje. On może bezpośrednio takie informacje zweryfikować bo nigdzie nie ma daleko. Co innego jest w wielkich krajach tam nie można rządzić jednosobowo. Rozwój Chin był spowodowany tym że rządziła grupa ludzi a nie jeden nieomylny sekretarz. Jak będą Chiny rozwijały się obecnie? Zobaczymy a dla Singapuru o ile nie zniszczy go wojna przewiduję świetlaną przyszłość. Aleksander Zdechlik
Jaka będzie "przyszłość" struktury własności? Wiele wskazuje że w najbliższych latach bardziej "rentowna" będzie struktura z dużym udziałem państwa. Widać to już obecnie i wiele krajów zaczyna iść tą drogą. Jak by nie patrzeć w "czystym" kapitalizmie coś w trybiki wpadło i nie wiemy ani co ani gdzie. Tak na serio to trudno powiedzieć czy "komunizm" nauczył się kapitalizmu czy kapitalizm zaczął zapadać się w swojej bucie. Oczywiście nie wszędzie to będzie tak przebiegało bo są przykłady gdzie państwowe nie oznacza wydajne. Zły przykład płynie z Francji gdzie "kluczowe" firmy są albo państwowe albo z decydującym udziałem państwa albo z wiodącą rolą państwa lub z taką konstrukcją prawną że mimo że prywatne to i tak na państwowym postronku. Pierwszy z brzegu przykład: Air France by przykryć straty musiało coś dokupić, padło na KLM. Jak jest obecnie? Jak się czyta raporty / sprawozdania to się można wytrzeszczu oczy nabawić. Właściciel (AF) na wiecznych stratach i w wiecznym konflikcie z pracownikami ( dzień bez strajku to dzień stracony) a kupiony (KLM) bo miał problemy na wiecznym plusie i ciągle krzyczy że darmozjada musi karmić:) I aż się człowiek zastanawia czy czasami ktoś nie dostał reklamówki kasy za to by KLM miał zły wynik i "prywatyzacja" go uratuje;) A takich przykładów tam na pęczki. Czy nikogo nie zainteresowało czemu Niemcy żądali specjalnych zabezpieczeń gdy powstawało Stellantis, pod Francuską władzą? Inna sprawa że wcześniej ten sam Opel był pod władzą Amerykańską, na wiecznym minusie:). Jak widać , Niemcom, wyprowadzanie podatków przez Amerykanów nie przeszkadzało ale już przez Francuzów owszem:)
Ciekawa perspektywa ale trzeba podkreślić, ze kraje typu Singapur, Luksemburg, Hong Kong, Katar nie mogą być benchmarkiem dla krajów z istotnym udziałem realnej ekonomii PKB.
Czy zrobi Pan wykład o Czeczenii?? Interesuje mnie jak ta dyktatura funkcjonuje i ile kosztuje Rosję. Ponadto demografia. Jak to możliwe, że wciąż są tam mężczyźni.
Nie ma sensu jechać tam do pracy, jeśli nie jesteś bardzo wysoko cenionym specjalistą lub nie masz tam objąć wysokiego stanowiska w jakiejś firmie. Biznes to jeszcze co innego, ale ten można tam zarejestrować zdalnie. Ale co do zasady, życie tam to raczej nie bajka, koszty życia są wysokie (jak chcesz, zobacz sobie odcinek dr. Dylewskiego o Nowym Yorku, w Singapurze z życiem za zwykłą pensję jest podobnie, może nieco lepiej), jest tam też bardzo (wręcz cholernie) restrykcyjne prawo. Non stop musisz uważać, czy nie naruszasz jakichś przepisów. A kary i mandaty są często na tyle wysokie, że już wolałabyś tę słynną chłostę. Jeśli lubisz sobie sporadycznie zapalić jointa (odradzam że względów zdrowotnych), w Polsce teoretycznie grozi Ci może parę miesięcy odsiadki max, tam kara śmierci. Tak żeby złapać skalę. Jest tam też bardzo wysoki odsetek populacji cierpiący z powodu depresji, o czymś może to świadczyć. Jeśli nie lubisz "ciasnoty", ani nie jesteś milionerem, to też odradzam. No i tam są inne standardy pracy. Ktoś, kto nie pracuje 50 godzin w tygodniu, będzie raczej uznany za lenia. Praca po 60-80 godzin nikogo nie dziwi. Zalety są oczywiście również liczne. Miasto jest mega "zielone", podatki są niskie, usługi prywatne i publiczne na bardzo wysokim poziomie, komunikacja publiczna, służba zdrowia itd. klasa światowa, a z niektórych ulic wręcz można by jeść (czysto). W skrócie: jak nieźle Ci idzie dorabianie się w Polsce, tam pójdzie Ci jeszcze lepiej. Jak jesteś aktywnym biznesmenem lub dyrektorem w tamtejszej korporacji, to może być spoko opcja na jakiś czas. Ale do życia z normalnej pracy, odradzam. To co napisałem pochodzi głównie z relacji z "drugiej" ręki (kuzyn znajomego żył tam wiele lat, krótko przed aferą ze srowidem wyjechał do USA). Pozdrawiam serdecznie
Jest Pan nieoceniony, przygotowanie Pana do prezentacji, które Pan prezentuje jest wielkie. Pewnie wiele rzeczy w wielu wykładach jest też wieloma skrótami myślowymi, w uproszczeniu, ALE generalnie wartość merytoryczna Pana wykładów jest zacna. Dlaczego oglądalność każdego materiału to nie jest 38-60 mln., a zaledwie w porywach 100 tys. ? To jak z płatnymi korepetycjami, za dr na studiach bezpłatnych płaci państwo, a za magistra na korepetycjach człowiek, jak ktoś słono płaci to do tematu uczenia podchodzi poważniej, abstrahując, to fatalnie. Wracając do Pana, Pana kanał to jeden z najwybitniejszych polsko-niemiecko języcznych kanałów poświęconych ogólnej wiedzy o szeroko rozumianej gospodarce. Wszystkiego dobrego!
Połączmy kropki. Poprzedni wykład i ten. Banki przestaną istnieć w takiej postaci jak widzimy. Co się stanie? No wiadomo niezależna bankowość. A co za tym idzie?
Boziu jedyny co Pan gada wszystkim znany jest Singapur. To przecież pępek świat. Od samego powstania jeśli mowa o tej części świata. To handel między wschodem i zachodem. obawiam się że jeśli ten handel podupadnie nie będzie to dobre dla nich.
@@Adamus1410 Oczywiście, obejrzałem cały wykład i nadal uważam, że wolny rynek jest jedynym modelem ekonomicznym który działa i który gwarantuje bogactwo, była to prawda znana historycznie i również jest to prawda znana obecnie i zapewne tak będzie w przyszłości. Wolny rynek gwarantuje konkurencje, a skutki tej konkurencji zawsze będzie dwucyfrowy wzrost gospodarczy, brak zadłużenia państwa, brak bezrobocia, bogactwo i rosnące pensje. Oczywiście są i wady wolnego rynku, mianowicie na wolnym rynku nie rozdaje się kasy nierobom tak jak ma to miejsce w UE, gdzie im ciężej się pracuje tym progresją podatkową zabiera się coraz więcej, a jak się nie pracuje to dostaje się zasiłki, w Singapurze tego nie ma, dlatego się tak rozwija. Drugą wadą wolnego rynku jest to, że rynek jest zbyt konkurencyjny dla konsumenta, niestety na wolnym rynku konsument ma do wyboru 100 różnych rzeczy, w monopolu tylko jedną, wiadomo w monopolu nie będzie się długo zastanawiać co wybrać, na wolnym rynku musi samodzielnie podjąć decyzje czy chce to dobro czy konkurenta, to niestety może zająć trochę czasu, bo musi analizować, no ale dzięki temu wybierze najlepiej dla siebie, a jak będzie niezadowolony to pójdzie do konkurencji. W monopolu to klient jest niewolnikiem korporacji, na wolnym rynku to korporacje są niewolnikami konsumentów, którzy dokonują dobrowolnych transakcji.
@@jacekkwiatek8572 A pan dalej swoje, nie ma żadnego wolnego rynku w sensie idealistycznym, a sukcesem Singapuru nie jest to, że miał i ma polityków, którzy nie kierują się Misesem, Rothbardem, von Hayekiem, a przeciwnie rozumieją procesy i ten rynek jest w coraz większym stopniu w rękach Singapuru w skali znacząco przekraczającej fundamenty kraju, powierzchnie, liczbę ludności itd. Nieszczęściem Polski są liberałowie w pana wydaniu, którzy przenoszą realne oceny do mitycznego świata wolnego rynku w wymiarze filozofii, a nie ekonomii i graczy jacy są za oknem. Na jakimś poziomie konkurencja odbywa się na poziomie struktur i całych krajów, a nie jedynie w wymiarze jednostkowym, dwa za gro problemów Europy odpowiada przeciwnie neoliberalizm, liberalne mantry, a niekoniecznie socjalizm, nie każdy wydatek socjalny, społeczny jest zły, zresztą nie ma państwa, społeczności z poziomem tych wydatków wynoszącym zero. W Singapurze obok podatków niskich, mamy wysoko opodatkowane samochody, alkohol, a w końcu inne dochody państwa - nacjonalizacja ziemi, dochody kapitałowe, które byłyby nie możliwe przy liberalnej ortodoksji i to znowu obala mit numer jeden polskiego liberalizmu i okazuje się, że nie ma cudów na tym świecie i nie ma rozwoju bez pieniędzy.
Co do mieszkańców w tym państwie- mieście. Nigdy nie sprawdzałem takich danych ale z moich obserwacji ( bylem tylko raz i może to być kompletnie nie obiektywne) to znakomita większość ludzi których poznałem była tam w delegacji. Po prostu ich rodzima firma wysłała ich tam delegację. Co prawda te delegacje czasami trwały latami ale jednak to delegacja.
Jeżeli nie dojdzie do żadnego przełomu w ciagu kilku dekad, to Europa stanie się jak zapomniana hiszpańska prowincja. Kiedyś tereny handlarzy, kupców i najbogatszych spekulantów, dziś obszar niemal zapomniany, z wyjątkiem garstki europejskich turystów. Azja ma praktycznie wszystkie argumenty które pozwolą jej na dominację nad światem. Pora na otwieranie szkół językowych z językiem azjatyckim dla naszych dzieci
Dla uczciwości wypadało poinformować, że w Singapurze jest kara śmierci za korupcję oraz kary cielesne za mniejsze przestępstwa. Przy braku korupcji merytokratyczny rząd może sensownie sterować częścią gospodarki. W Polsce jest to całkowicie wykluczone.
Kiedy dr Dylewski wygłaszał wykład Singapur ze skromnego kopciuszka stał się milionerem Wspominał jak wzrastała w tym mieście potęga A ludzie stawali się bogatsi i bardziej bogatsi dnia każdego Niezwykła moc tych ludzi była nieograniczona Ich wytrwałość w dążeniu do celu była niezłomna Wspaniałe zmiany zostały wprowadzone Które szybko doprowadziły do dostatku Jak wielkim wysiłkiem było to zadanie Ale dr Dylewski zdradził receptę na sukces Powiedział nam, że wystarczy wytrwałość i pomysł Aby osiągnąć swoje marzenia i wielki sukces.
Singapur - chiński kraj - wzór ChRL dla reform i rozwoju. A Hongkong będzie za kilkanaście lat dzirlnicą mega miasta rzeki perłowej. Miasto będzie miało ponad 250 mln mieszkańców
Dziękuje za wykład, równie ciekawy co pełen trudnych do wytłumaczenie paradoksów, jak to jest możliwe żeby działało. Zastanawia mnie jakie jest zabezpieczenie tego państwa, nie wydają na armie (!!!!) sklep jubilera z otwartymi drzwiami?!! Zarządzają tam ludzie czy Anioły. Pytania, pytania. Proszę o drugi odcinek tego tematu 😊 pozdrawiam
Lee Kuan Yew to jest 99% sukcesu. Singapur wygral loterie XX wieku majac go jako przywodce przez30 lat i ministra przez nastepne 20 w sumie od 1959 do 2011. Moze o nim program?
Tylko dla tego że koniunktura dla nich była korzystna ale ale ale To się zmieni. Myślę że niekorzystnie. Dlaczego Pan spyta no bo Europa się uniezależni. To jest Brama między wschodem i zachodem. Powiedział pan o sporym udziałem Singapuru w azj. Myślę że tak będzie powstanie świat wielobiegunowy. Nie będzie swobodnego przebiegu produktów. Spyta Pan dlaczego . No bo produkcja powinna odbywać się na miejscu by ograniczyć transport. Technologia na to pozwoli.
Kolejny wyklad na sobotnie śniadanie dla umysłu, dzieki doktorze ❤💪🏼🇵🇱
witam, byłem w Singapurze pod koniec listopada i do tej pory jestem pod wrażeniem tego miasta-państwa. Bogactwo, kultura, porządek i bezpieczeństwo nie spotykane przeze mnie nigdzie indziej na świecie. Niesamowite miejsce :) pozdrawiam
tak to jest jak się świat ocenia na postawie błyszczących wieżowców i pozamiatanych parków, realnie Singapur to taka sama dyktatura jak Białoruś, gdzie opozycja znika bez wieści
@@nowy5 co z tego, jeżeli ludzie żyją na coraz wyższym poziomie?
a u nas bieda a Lepper wykończyli to już chyba lepiej żyć w bogatym kraju gdzie przeciętna osoba ma 5 razy więcej kasy w kieszeni
@@user-hu1nl9uj3f nie mieszkałem tam (i nie zamierzam), więc nie mogę się wypowiedzieć, teoretycznie Amerykanie tez mieszkają w raju, ale jak się z nimi porozmawia, to wyrażają co do tego raju pewne wątpliwości
@@nowy5 W czasie gdy pod amerykańskim kotłem wygasa, Azja dostaje teraz świeżej pary na tłoki swojej maszyny. Usa miało swój złoty strzał i teraz tylko walczą o utrzymanie swojej chwiejącej się pozycji. Azja ma przewagę pod każdym względem: liczba ludności, szybkość edukacji, technologia która praktycznie zrównała się z zachodnią, przyrost naturalny, surowce, i nie mówię tutaj juz tylko o Singapurze. Sam ich rynek wewnetrzny jest tak ogromny że z powodzeniem mogą konkurować z pozostałą resztą świata.
Absolutnie fenomenalne i merytoryczne wykłady Dylewskiego i stosunkowo niewielka ilość odtworzeń dowodzi tylko tego, że w tym kraju zawsze popularniejsze będzie umieranie za cudzą wolność i późniejsze msze za ojczyznę, groby, pomniki i akademie zamiast realnej i opartej na sile gospodarki polityki wewnętrznej i międzynarodowej.
Bardzo ciekawy i pouczający wykład. Dziękuję za oświecenie umysłu i życzę powodzenia.🌹
Na temat korupcji w Singapurze to można powiedzieć same plusy i co ciekawe, potwierdzają to ciekawe fakty. Jakiś czas temu kilku możnych tego świata podarło się troszkę z City i ....postanowiło się przenieść z biznesem do Singapuru. Co wywołało sporą konsternację w"Londynie". Faktycznie kilka firm przeniosło centa decyzyjne do Singapuru a wiele zaczęło przenosić gro operacji do tego miasta. I jakoś sprawa ucichła. Okazało się , po kilku latach, że praktycznie wszyscy wrócili do statu quo z przed fali przenosin. Czyli jakieś tam oddziały w Singapurze zostały ale w sumie tyle co wcześniej. Ciekawe że nie ma oficjalnej wersji dla tej sytuacji:) Ale w nieoficjalnych rozmowach każdy z zainteresowanych podkreśla że z tamtejszą władzą nie dało się dogadać. CO bardziej rozgoryczeni i odważni mówią że tamtejsze prawo jest trudne. Jak by to powiedzieć poprawnie politycznie???? Może tak, tamtejsza władza nie daje się korumpować . Resztę niech każdy sobie "dośpiewa";)
Byłem w Singapurze. Super miasto, ale czuć takie sobie zadowolenie z życia. Chyba mniej szczęścia niż w PL. Bogactwo… jest, ale nie czuć aby aż taka to była różnica jak na wykresach. Spokojnie, statystyka swoje, a życie swoje…. życie prywatne, poczucie wolności, itd. czuć pewne zniewolenie (gumy do żucia są zabronione :-))))
Świetny wykład dla mnie to gospodarka w pigułce 👌i mam nadzieję że wiele wnosi dla społeczeństwa,
Ciesze się że mogę wspierać Pana Zbigniewa na Patronite 👍
No nareszcie! Prosiłem Pana Doktora, prosiłem i wyprosiłem! :)
DZIĘKUJĘ ZA WYKŁAD!!!
Dziękuję i Pozdrawiam
W gwiaździsto-fioletowym Singapurze, w burzy,
Wydając bransoletką srebrny dźwięk
Magnolio, ty podzwrotnikowa różo
Ty kochasz, kochasz mnie
Dla zasięgu. Pozdrawiam
Rewelacyjny wykład❗👉 Brakowało mi wspomnienia że inwestycje VC są wyższe w Singapurze niż w całej Japonii, w całej Korei, całej Rosji, Holandii, Hiszpanii czy Meksyku.
Dziękuję bardzo za wyklad pzdr 💥💥💥💥💥👍
Nie wiem czy Pan o tym wspomni i nie wiem czy do dzisiaj ten fenomen istnieje ale kiedyś kuzynka postanowiła mi pokazać to co jej w Singapurze wydaje się najbardziej autentyczne i lokalne. No to poszliśmy. Tam nad wieloma przejściami dla pieszych są swego rodzaju daszki, co, ze względu na klimat, jest zrozumiałe. Ale w ciekawe było to co się działo w każdą niedzielę na tych daszkach. Całe niedziele takie daszki były zajęte przez Filipinki. Dziewczyny sobie tam siedziały, grylowały, plotkowały i wydzwaniały gdzie się da. Zapytałem dlaczego tak jest. Bo faktycznie wyglądało to oryginalnie i ciekawie. Okazało się zę są to co do zasady opiekunki do dzieci. A ze jest niedziela to rodzice są w domu i Filipinki mają wolne. Zdałem sobie sprawę że te dziewczyny nie mogą se pozwolić na nic więcej niż siedzenie na dachu. No i czar prysł. Dla mnie to rodzaj niewolnictwa ale może przesadzam. Cały tydzień tyrasz a w niedzielę zawadzasz to możesz se posiedzieć na daszku bo miejsca w oberży ci zabrakło. Ot takie skojarzenie:). Ale miasto naprawdę super, czyste, zadbane, bezpieczne i wiele innych plusów:)
Tendencyjne spojrzenie. Czytałem o singapurskiej służbie zdrowia. Kluczowe dla niej jest nie to, że jest w dużym stopniu państwowa, ale to że jest poddana silnym mechanizmom rynkowym.
Bardzo Ciekawy Wykład!
Znana marka singapurska? Proszę - Creative, producent powszechnego w Polsce sprzętu audio
Brawo Zibi. Niezmiennie interesujace.
Czyli kontrola przez państwo gospodarki nie jest taka zła jeśli chodzi o liczby, ale nie wpływa to na wysokie zadowolenie ludzi w tymże państwie.
Oczywiście że nie. To u nas w Polsce jakiejś grupie społecznej zależy na demonizacji takiego stylu zarządzania, od razu przywołując obrazki z czasów ludowej rzeczypospolitej. Oczywiscie dochodzi jeszcze do tego mentalność i w dzisiejszych realiach, raczej nie jest możliwym nagłe wprowadzenie większości udziałów państwowych w gospodarce. Musiałaby nad tym sprawować kontrolę jakaś okupacyjna siła wyższa, lub trzebaby wymienić wszystkie obecne elity na osoby nie powiązane z wpływami, a to raczej niemożliwe
@@user-hu1nl9uj3f Obecnie widać, że taki styl zarządzania państwem "wychodzi" lepiej
Jakiego przedmiotu pan uczy na uczelni?
Prosiłbym odcinek o perspektywy dla Europy. Czy jest jakaś nadzieja że nie spadnie w przepaść?
Danke
Wiele osób pamiętających czasy PRL wciąż uważa, że za komuny było lepiej, bo produkowaliśmy własne samochody i eksportowaliśmy na wszystkie kontynenty, jak i elektronikę i AGD. Nikt jednak nie patrzy, jaka była jakość polskiego-high tech w latach osiemdziesiątych i gdzie nasze samochody, czy elektronika były eksportowane. A prawda jest taka, że jedynie Polonez, Tarpan i polskie Fiaty w miarę nieźle sprzedawały się w krajach I świata, czyli w krajach rozwiniętych, ale i tam miały opinię złomu. Wygrywały wszędzie ceną, nie jakością,. a i tak egzemplarze eksportowe były robione o wiele staranniej i z lepszych materiałów, niż te na polski rynek. Warszawa, Autosan, Ursus, Bizon, Nysa, Star, Jelcz, Polar, Romet, Unitra-Diora, Fonsil, Unitra-Polkolor, Wrozamet, Junak świetnie się sprzedawały jedynie w krajach 2. i 3. świata oraz w Ameryce Łacińskiej. W krajach rozwiniętych przeszły bez echa. A aż 40% polskiej motoryzacji trafiało na eksport. Tyle, że po 1989 r. miejsce państw socjalistycznych, jak ZSRR, Polska, Czechosłowacja, czy Węgry w znacznej mierze przejęły kraje Azji Południowo-Wschodniej w produkcji samochodów, czy elektroniki niskiej jakości w niskiej cenie. Dlatego niemal od razu po rozpadzie RWPG prawie wszystkie nasze marki high-tech zaczęły mieć problemy. Najpierw siadł eksport, a potem sprzedaż na rynek wewnętrzny. Większość naszych marek od początku nie potrafiła się odnaleźć w kapitalistycznej Polsce, ale też i związki zawodowe, i każdy kolejny rząd III RP nie zrobili nic, aby te marki ratować. Zostały zostawione same sobie tak naprawdę i jeszcze na bardzo głębokiej wodzie. Ale jak napisałem artykuł o upadku polskiego przemysłu high-tech po 1989 roku, gdzie wskazałem przyczyny po stronie polskiej, a także wskazałem, że po 1989 r. należało iść ścieżką Korei Płd., Tajwanu, czy Japonii, które latami chroniły własny rynek przed zalewem zagranicznych towarów i subsydiowały eksport, zostałem zmiażdżony przez obu recenzentów, by nie powiedzieć opluty. Referat na konferencji jednak się podobał. Nadal nasi wykładowcy sądzą, że wolny handel prowadzi do dobrobytu, a protekcjonizm wyłącznie do nędzy Praktyka jest jednak kompletnie inna. Zbyt wiele naucza się o poglądach Adama Smitha czy Davida Ricardo, a prawie nic o poglądach Friedricha Lista niestety. Fakt, PRL nie był potęgą w eksporcie high-tech, tak jak dzisiejsza Polska, ale wiele marek high-tech, jak Ursus, Bizon, Polonez, Star, Jelcz, Maluch, Tonsil, Unitra, Polar,. Wrozamet, czy Zelmer wydaje się, że mogły skończyć znacznie lepiej, gdyby nie roszczeniowa postawa związków zawodowych i nieraz fatalna lokalizacja, jak w przypadku FSO w Warszawie. Nigdy też w Polsce nie narodził się patriotyzm konsumencki, jak chociażby nawet w Czechach. PRL nie znaczył więcej, niż dzisiejsza Polska w globalnej nauce, ale wiele marek mogło przetrwać i odnaleźć się w nowych czasach, gdyby nie rzucanie ich na głęboką wodę po 1989 r. Myślę, że najwyższy czas, aby Polacy odeszli od nauk Balcerowicza, a raczej Sachsa i Sorosa, bowiem żaden kraj nie stał się do tej pory potęgą handlową bez protekcjonistycznej polityki handlowej niestety :P
Niemcy widzieli tylko trzy pozytywny zakupu Poloneza ... pierwszym była cena ... drugim i trzecim też cena ... nowy Polonez kosztował 4.300 DEM, a nowy Mercedes 190 - 35.000 DEM ...
Szanowny Panie Doktorze!
Miałem okazję być w Singapurze turystycznie i przekonałem się o zaletach tego państwa-miasta. Jest czyściutko i bezpiecznie pomimo że żyje w tym państwie kilka narodowości. Dlaczego? Wydaje mi się że powodem jest drastyczne przestrzeganie prawa. Za przywóz narkotyków grozi śmierć. Za rzucenie niedopałka papierosa czy jakiegoś śmiecia na ulicę grozi wysoka i dotkliwa kara finansowa. Przypuszczam że za rozbój czy inne przestępstwa grożą także dotkliwe kary. W tym kraju nieprzestrzeganie prawa po prostu nie opłaci się.
Stąd wynika także duża transparentność urzędników. Praktyka tego państwa udowadnia, że państwowe firmy mogą być także efektywne zaprzeczając tezom prof. Balcerowicza który twierdzi że im mniej państwa w gospodarce tym lepiej.
W wykładzie mówił Pan o sposobach rządzenia w Singapurze porównując je do Chin. Porównanie nie do końca jest właściwe chociaż tak w Chinach jak i w Singapurze rządzą Chińczycy (prawdopodobnie z tej samej grupy etnicznej). Różnicą jest to że w Chinach rządzi dyktatura Chińskiej Partii Komunistycznej a w Singapurze takiej partii nie ma a i tak ten kraj jest rządzony przez dyktatora. Dla tak małego kraju być może jest to optymalny sposób rządzenia. Nie można dyktatora oszukać i przekazywać mu niewłaściwe informacje. On może bezpośrednio takie informacje zweryfikować bo nigdzie nie ma daleko. Co innego jest w wielkich krajach tam nie można rządzić jednosobowo. Rozwój Chin był spowodowany tym że rządziła grupa ludzi a nie jeden nieomylny sekretarz.
Jak będą Chiny rozwijały się obecnie? Zobaczymy a dla Singapuru o ile nie zniszczy go wojna przewiduję świetlaną przyszłość.
Aleksander Zdechlik
Jaka będzie "przyszłość" struktury własności? Wiele wskazuje że w najbliższych latach bardziej "rentowna" będzie struktura z dużym udziałem państwa. Widać to już obecnie i wiele krajów zaczyna iść tą drogą. Jak by nie patrzeć w "czystym" kapitalizmie coś w trybiki wpadło i nie wiemy ani co ani gdzie. Tak na serio to trudno powiedzieć czy "komunizm" nauczył się kapitalizmu czy kapitalizm zaczął zapadać się w swojej bucie. Oczywiście nie wszędzie to będzie tak przebiegało bo są przykłady gdzie państwowe nie oznacza wydajne. Zły przykład płynie z Francji gdzie "kluczowe" firmy są albo państwowe albo z decydującym udziałem państwa albo z wiodącą rolą państwa lub z taką konstrukcją prawną że mimo że prywatne to i tak na państwowym postronku. Pierwszy z brzegu przykład: Air France by przykryć straty musiało coś dokupić, padło na KLM. Jak jest obecnie? Jak się czyta raporty / sprawozdania to się można wytrzeszczu oczy nabawić. Właściciel (AF) na wiecznych stratach i w wiecznym konflikcie z pracownikami ( dzień bez strajku to dzień stracony) a kupiony (KLM) bo miał problemy na wiecznym plusie i ciągle krzyczy że darmozjada musi karmić:) I aż się człowiek zastanawia czy czasami ktoś nie dostał reklamówki kasy za to by KLM miał zły wynik i "prywatyzacja" go uratuje;) A takich przykładów tam na pęczki. Czy nikogo nie zainteresowało czemu Niemcy żądali specjalnych zabezpieczeń gdy powstawało Stellantis, pod Francuską władzą? Inna sprawa że wcześniej ten sam Opel był pod władzą Amerykańską, na wiecznym minusie:). Jak widać , Niemcom, wyprowadzanie podatków przez Amerykanów nie przeszkadzało ale już przez Francuzów owszem:)
W życiu tam nie pojadę! Gumy nie można żuć!
Ciekawa perspektywa ale trzeba podkreślić, ze kraje typu Singapur, Luksemburg, Hong Kong, Katar nie mogą być benchmarkiem dla krajów z istotnym udziałem realnej ekonomii PKB.
Czy zrobi Pan wykład o Czeczenii?? Interesuje mnie jak ta dyktatura funkcjonuje i ile kosztuje Rosję. Ponadto demografia. Jak to możliwe, że wciąż są tam mężczyźni.
Ciekawe czy dałoby rade znaleść tam jakąś pracę
Jakas to na pewno.
Nie ma sensu jechać tam do pracy, jeśli nie jesteś bardzo wysoko cenionym specjalistą lub nie masz tam objąć wysokiego stanowiska w jakiejś firmie. Biznes to jeszcze co innego, ale ten można tam zarejestrować zdalnie. Ale co do zasady, życie tam to raczej nie bajka, koszty życia są wysokie (jak chcesz, zobacz sobie odcinek dr. Dylewskiego o Nowym Yorku, w Singapurze z życiem za zwykłą pensję jest podobnie, może nieco lepiej), jest tam też bardzo (wręcz cholernie) restrykcyjne prawo. Non stop musisz uważać, czy nie naruszasz jakichś przepisów. A kary i mandaty są często na tyle wysokie, że już wolałabyś tę słynną chłostę. Jeśli lubisz sobie sporadycznie zapalić jointa (odradzam że względów zdrowotnych), w Polsce teoretycznie grozi Ci może parę miesięcy odsiadki max, tam kara śmierci. Tak żeby złapać skalę.
Jest tam też bardzo wysoki odsetek populacji cierpiący z powodu depresji, o czymś może to świadczyć. Jeśli nie lubisz "ciasnoty", ani nie jesteś milionerem, to też odradzam. No i tam są inne standardy pracy. Ktoś, kto nie pracuje 50 godzin w tygodniu, będzie raczej uznany za lenia. Praca po 60-80 godzin nikogo nie dziwi.
Zalety są oczywiście również liczne. Miasto jest mega "zielone", podatki są niskie, usługi prywatne i publiczne na bardzo wysokim poziomie, komunikacja publiczna, służba zdrowia itd. klasa światowa, a z niektórych ulic wręcz można by jeść (czysto).
W skrócie: jak nieźle Ci idzie dorabianie się w Polsce, tam pójdzie Ci jeszcze lepiej. Jak jesteś aktywnym biznesmenem lub dyrektorem w tamtejszej korporacji, to może być spoko opcja na jakiś czas. Ale do życia z normalnej pracy, odradzam.
To co napisałem pochodzi głównie z relacji z "drugiej" ręki (kuzyn znajomego żył tam wiele lat, krótko przed aferą ze srowidem wyjechał do USA).
Pozdrawiam serdecznie
Potrzebują na magazyn bez języka, nawet na wózki glejtów nie wymagają.
Jest Pan nieoceniony, przygotowanie Pana do prezentacji, które Pan prezentuje jest wielkie. Pewnie wiele rzeczy w wielu wykładach jest też wieloma skrótami myślowymi, w uproszczeniu, ALE generalnie wartość merytoryczna Pana wykładów jest zacna. Dlaczego oglądalność każdego materiału to nie jest 38-60 mln., a zaledwie w porywach 100 tys. ? To jak z płatnymi korepetycjami, za dr na studiach bezpłatnych płaci państwo, a za magistra na korepetycjach człowiek, jak ktoś słono płaci to do tematu uczenia podchodzi poważniej, abstrahując, to fatalnie. Wracając do Pana, Pana kanał to jeden z najwybitniejszych polsko-niemiecko języcznych kanałów poświęconych ogólnej wiedzy o szeroko rozumianej gospodarce. Wszystkiego dobrego!
Połączmy kropki. Poprzedni wykład i ten. Banki przestaną istnieć w takiej postaci jak widzimy. Co się stanie? No wiadomo niezależna bankowość. A co za tym idzie?
Boziu jedyny co Pan gada wszystkim znany jest Singapur. To przecież pępek świat. Od samego powstania jeśli mowa o tej części świata. To handel między wschodem i zachodem. obawiam się że jeśli ten handel podupadnie nie będzie to dobre dla nich.
Singapur to najlepszy przykład tego, że wolny rynek to jedyny znany model ekonomii który działa i gwarantuje bogactwo.
Wolny rynek ale bez 100% demokracji.
Czy aby do końca obejrzałeś wykład doktora Dylewskiego - jak nie odtwórz sobie ostatnie 5 minut.
@@Adamus1410 Oczywiście, obejrzałem cały wykład i nadal uważam, że wolny rynek jest jedynym modelem ekonomicznym który działa i który gwarantuje bogactwo, była to prawda znana historycznie i również jest to prawda znana obecnie i zapewne tak będzie w przyszłości. Wolny rynek gwarantuje konkurencje, a skutki tej konkurencji zawsze będzie dwucyfrowy wzrost gospodarczy, brak zadłużenia państwa, brak bezrobocia, bogactwo i rosnące pensje. Oczywiście są i wady wolnego rynku, mianowicie na wolnym rynku nie rozdaje się kasy nierobom tak jak ma to miejsce w UE, gdzie im ciężej się pracuje tym progresją podatkową zabiera się coraz więcej, a jak się nie pracuje to dostaje się zasiłki, w Singapurze tego nie ma, dlatego się tak rozwija. Drugą wadą wolnego rynku jest to, że rynek jest zbyt konkurencyjny dla konsumenta, niestety na wolnym rynku konsument ma do wyboru 100 różnych rzeczy, w monopolu tylko jedną, wiadomo w monopolu nie będzie się długo zastanawiać co wybrać, na wolnym rynku musi samodzielnie podjąć decyzje czy chce to dobro czy konkurenta, to niestety może zająć trochę czasu, bo musi analizować, no ale dzięki temu wybierze najlepiej dla siebie, a jak będzie niezadowolony to pójdzie do konkurencji. W monopolu to klient jest niewolnikiem korporacji, na wolnym rynku to korporacje są niewolnikami konsumentów, którzy dokonują dobrowolnych transakcji.
@@jacekkwiatek8572 A pan dalej swoje, nie ma żadnego wolnego rynku w sensie idealistycznym, a sukcesem
Singapuru nie jest to, że miał i ma polityków, którzy nie kierują się Misesem, Rothbardem, von Hayekiem, a przeciwnie
rozumieją procesy i ten rynek jest w coraz większym stopniu w rękach Singapuru w skali znacząco przekraczającej
fundamenty kraju, powierzchnie, liczbę ludności itd.
Nieszczęściem Polski są liberałowie w pana wydaniu, którzy przenoszą realne oceny do mitycznego świata
wolnego rynku w wymiarze filozofii, a nie ekonomii i graczy jacy są za oknem.
Na jakimś poziomie konkurencja odbywa się na poziomie struktur i całych krajów, a nie jedynie w wymiarze
jednostkowym, dwa za gro problemów Europy odpowiada przeciwnie neoliberalizm, liberalne mantry,
a niekoniecznie socjalizm, nie każdy wydatek socjalny, społeczny jest zły, zresztą nie ma państwa, społeczności
z poziomem tych wydatków wynoszącym zero.
W Singapurze obok podatków niskich, mamy wysoko opodatkowane samochody, alkohol, a w końcu
inne dochody państwa - nacjonalizacja ziemi, dochody kapitałowe, które byłyby nie możliwe przy liberalnej ortodoksji
i to znowu obala mit numer jeden polskiego liberalizmu i okazuje się, że nie ma cudów na tym świecie i nie ma rozwoju
bez pieniędzy.
@@Adamus1410 tak ale te ich firmy dzialaja glownie zagranica jak Temasec - Singapur ma lokalna ekonomie oparta na FDI na olbrzymia skale.
Co do mieszkańców w tym państwie- mieście. Nigdy nie sprawdzałem takich danych ale z moich obserwacji ( bylem tylko raz i może to być kompletnie nie obiektywne) to znakomita większość ludzi których poznałem była tam w delegacji. Po prostu ich rodzima firma wysłała ich tam delegację. Co prawda te delegacje czasami trwały latami ale jednak to delegacja.
Jeżeli nie dojdzie do żadnego przełomu w ciagu kilku dekad, to Europa stanie się jak zapomniana hiszpańska prowincja. Kiedyś tereny handlarzy, kupców i najbogatszych spekulantów, dziś obszar niemal zapomniany, z wyjątkiem garstki europejskich turystów. Azja ma praktycznie wszystkie argumenty które pozwolą jej na dominację nad światem. Pora na otwieranie szkół językowych z językiem azjatyckim dla naszych dzieci
A który język azjatycki będzie najbardziej opłacalny ?
@@krzysztof1778 taki którego kraj będzie zajmował sie branżą, w której będziesz potrafił się najlepiej wykazać.
Dla uczciwości wypadało poinformować, że w Singapurze jest kara śmierci za korupcję oraz kary cielesne za mniejsze przestępstwa. Przy braku korupcji merytokratyczny rząd może sensownie sterować częścią gospodarki. W Polsce jest to całkowicie wykluczone.
już widzę takich jak suski, na Placu Defilad, poddawany biczowaniu. Hehe
Kiedy dr Dylewski wygłaszał wykład
Singapur ze skromnego kopciuszka stał się milionerem
Wspominał jak wzrastała w tym mieście potęga
A ludzie stawali się bogatsi i bardziej bogatsi dnia każdego
Niezwykła moc tych ludzi była nieograniczona
Ich wytrwałość w dążeniu do celu była niezłomna
Wspaniałe zmiany zostały wprowadzone
Które szybko doprowadziły do dostatku
Jak wielkim wysiłkiem było to zadanie
Ale dr Dylewski zdradził receptę na sukces
Powiedział nam, że wystarczy wytrwałość i pomysł
Aby osiągnąć swoje marzenia i wielki sukces.
Widzę że omawiamy Państwa Miasta
1.47 PROCENT? dziecka na kobietę. Super.
Singapur - chiński kraj - wzór ChRL dla reform i rozwoju.
A Hongkong będzie za kilkanaście lat dzirlnicą mega miasta rzeki perłowej. Miasto będzie miało ponad 250 mln mieszkańców
👍👍👍
Dziękuje za wykład, równie ciekawy co pełen trudnych do wytłumaczenie paradoksów, jak to jest możliwe żeby działało. Zastanawia mnie jakie jest zabezpieczenie tego państwa, nie wydają na armie (!!!!) sklep jubilera z otwartymi drzwiami?!! Zarządzają tam ludzie czy Anioły. Pytania, pytania. Proszę o drugi odcinek tego tematu 😊 pozdrawiam
Prawo surowe,tam podobno za wyrzucenie gumy do zucia jest 500zl mandatu a co do armii to Szwajcaria tez jej nie ma.
@@jozekpecak6649 Szwajcaria ma armię!!! I do tego nowoczesną!
skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?
NIE ROZMNAŻAJĄ SIĘ
Lee Kuan Yew to jest 99% sukcesu. Singapur wygral loterie XX wieku majac go jako przywodce przez30 lat i ministra przez nastepne 20 w sumie od 1959 do 2011. Moze o nim program?
In Asia foreigner, or foreign corporation can not be a sole owner of land of company, Asians must own 60% .....,
To jest miejsce dla ambitnych. Polska dla miernot
Hamburgery zablokują Malakka i po Singapurze.
Nieścisłość. Nie 62 a 105 wysp tworzy Singapur.
Dzień dobry. Oni nie mają jankesów
Maja Angoli 😂 (byli ich kolonia)
Dr Dylewski top
Tylko dla tego że koniunktura dla nich była korzystna ale ale ale To się zmieni. Myślę że niekorzystnie. Dlaczego Pan spyta no bo Europa się uniezależni. To jest Brama między wschodem i zachodem. Powiedział pan o sporym udziałem Singapuru w azj. Myślę że tak będzie powstanie świat wielobiegunowy. Nie będzie swobodnego przebiegu produktów. Spyta Pan dlaczego . No bo produkcja powinna odbywać się na miejscu by ograniczyć transport. Technologia na to pozwoli.
They copy, steal patents, and this is instead of research and development
Sprawdź ile kosztuje samochód? Kogo na to stać...
Singapur - jedyne takie miejsce na ziemi. Nie do skopiowania.
Singapur był wzorowany na Szwajcarii. Poza systemem politycznym i swobód obywatelskich.
Covidiana , Prusaki i Karaluchy Popis w kraju dobrobytu ( PiK )💸daleko za Singapurem i dziewczynami z Filipin xd;