Przysięgam pamiętam jak w jednym odcinku chyba przy wyborze Pattinsona jako nowego Batmana chłopaki coś tam mówili że będzie Batman po francusku i będzie Le Żoker, nie pamiętam kontekstu w ogóle ale zabawne że w sumie dostaliśmy faktycznie Le Żokera xD
A mi się miło oglądało. Nie był to wybitny film, ale dobrze mi się siedziało w kinie plus siadła mi droga Arthura nie licząc samiuśkiego końca. A jedynki nie znoszę
Mi się film bardzo dobrze oglądało, głownie dlatego, że od połowy zacząłem patrzeć na ten film jako idealna droga Franczyzy filmowej zamknięta w jednym filmie. Od letargu do Fanservisu po zredefiniowania siebie aż do śmierci franczyzy i wyrośnięcie naśladowcy
Ja mam to samo., Też mi się bardzo podobał ten film, bo dość szybko przestałem Jokera 2 dogłębnie analizować , tylko go po prostu chłonąłem. Z kina wyszedłem bardzo poruszony, żeby nie powiedzieć wzruszony.
Artur. Człowiek, który został Jokerem i Artur: Joker, który pozostał człowiekiem 😂 czyli święty na jakiego zasługujemy. Obejrzałem wczoraj na streamingu i cieszę się że nie poszedłem do kina, bo bym się męczył (pierwszy film mi się podobał, byłem dwa razy, nawet miałem na początku postawę jokerską wobec waszej krytyki). Podobały mi się te senne sceny broadwayowe, widać że w nich Gaga i Joaquin się najlepiej bawią i popisują. Moja ulubiona to jak śni że na sali sądowej tańczy, strzela i zatłukuje sędziego młotkiem. Jak wy mówicie że mogłoby ich nie być, tak ja bym wolał cały film taki oniryczny w tej konwencji. W ogóle w filmach z Batmanem bym chciał Jokera co tańczy i śpiewa (dalej liczę na Alana Tudyka u Gunna). I zakończenie chujowe ale podobało mi się, takie środkowy palec do fanów, studia i samego siebie. Tak jak wy, nie spodobał mi się film, ale cieszę się że powstał i że to zobaczyłem.
Obejrzałem w tym roku Deadpool 3, Civil War , Ciche miejsce, dzień pierwszy, planete malp, Diune 2 i Trap. I najlepiej bawiłem się na Jokerze 2. Szczerze jestem mega zaskoczony tymi ocenami na poziomie 4-5, bo dla mnie to serio fajny film. Imo dla mnie ciekawszy od nudnej jedynki, a że mieliśmy powtórkę wydarzeń z 1 części skoro to była rozprawa sądowa to dla mnie żaden wielk szok. Ps- Harley była ważna, bo jako jedyna miała kontakt z Jokerem, co z tego że poza murami ma 5 mln fanów skoro on z nimi w ogóle nie ma żadnego kontaktu. Trochę nie rozumiem jak Oskar nie rozumie tak prostej rzeczy.
Ja bym jeszcze dorzucił, że Philips chciał pokazać jak media robią gwiazdy z seryjnych morderców. Wywiad z Jokerem i jego zachowanie w sądzie bardzo przypominało mi zachowanie Teda Bundiego. Zwolnił adwokata, sam się bronił i oczarował publikę. Dobra recenzja! Mi ogólnie film się w miarę podobał, pewnie dlatego, że aktorsko jest to bardzo dobrze zrobione. Może ze 2 sceny śpiewane były fajne, zwłaszcza ta, w której zaczynaja śpiewać razem i Joker orientuje się, że Harlee nie śpiewa już do niego tylko do publiki. Jeżeli chodzi o zakończenie to myślałem, że to Harlee zabije Artura na schodach będąc nim tak rozczarowana.
uwazam ze film byl naprawde swietny, ale moze faktycznie jakby harley zabila jokera byloby to lepsze i bardziej wybrzmiewalo bo ta końcówka w wiezieniu byla taka za szybko
Śmiem się nie zgodzić ja Philipsa lubie w miare nie wszystko widziałem i nie uważam go za jakiegoś Scorsese ale z tych filmów które widziałem (poza Jokerem 2) spoko reżyser tyle. Kac Vegas trylogia okej wszystkie trzy filmy okej ale to jest humor do którego trzeba mieć podejście odpowiednie no i moim zdaniem najlepsze Joker 1 i War Dogs tyle.
@@PrimalElf spoko szanuje. Piszę z punktu widzenia gościa co zobaczył Jokera 1 w czasie gdy miałem naprawdę silną depresję i film który był dla mnie filmem smutnym bez nadziei o bohaterze który mnie przypominał tylko on zaczął zabijać choć sam chciał się zabić .. nie był żadnym ,, arcydziełem,, nic mi nie dał prócz kolejnej dawki mroku.. Za to kac Vegas dał mi chwilę uśmiechu i dla mnie to arcydzieło tego reżysera.🤷🙄 Pozdrawiam serdecznie.
16:16 nie zgadzam się, pierwszy jak śpiewa do telewizora, ten jak lady gaga go postrzela oraz jeśli można tak to liczyć to scenę początkową bym zostawił, bo one coś wnoszą - cała reszta jest do wywalenia
Mówcie co chcecie, ale moim zdaniem dostaliśmy w tym roku od DC adaptację komiksów z chyba najlepiej przedstawioną postacią szalonej kobiety w historii tego medium, która w dodatku pokazuje przemoc w zakładzie zamkniętym i to, jak negatywny wpływ taka (źle zarządzana) placówka może mieć na swoich pacjentów. Chodzi mi oczywiście o 4 odcinek Pingwina (kto to jest ten cały Joker?)
Mi się ten film podobał chociaż zgadzam się co do waszej krytyki naprzykład fragmentów musicalowych (chociaż i tak mi się je przyjemnie oglądało to mogły bardziej pchać fabułe) na początku trochę mnie wybijało to mówienie o czym był pierwszy film (podejrzewam że, też przez to że, słyszałem o tym przed seansem). Pamiętam że, najbardziej po tym mnie wybiło to jak Arturowi pozwolono się samemu bronić i to że, wogóle brali pod uwagę że, on wcale nie jest chory. Co do pierwszej części bo o niej też siłą rzeczy mówiliście dla mnie jedynka nie była jak dla niektórych historią o królu zbrodni ale nie uważałem Artura za zapatrzonego w siebie człowieka dla mnie Joker był filmem o tym jak różne grupy i ich potrzeby wpływają na innych i że, tych potrzeb nie można ignorować i odwracać od nich wzroku bo się ci to odbije czkawką nie w postaci mistrza zbrodni a psychola co w afekcie kogoś zab*** co wejdzie z kałachem do szkoły (w najgorszym przypadku oczywiście z mniejszych rzeczy będziesz żył w syfie przez strajki albo na ulicy mijał patusów którzy nie biorą się z nikąd a z słabości systemów czy to edukacji czy ochrony zdrowia czy samej policji). Jedynka więc nie była według mnie o królu zbrodni a zniszczonym człowieku zniszczonym przez zaniedbania rodziców słaby system opieki psychiatrycznej ogólny syf, złego pracodawcę (pracodawca przecież po tym jak Artur zostal pobity potrącił mu pensję za zniszczony znak) i pewnie też w jakimś stopniu przez swoje wybory (chociaż w samym filmie mało było o złych wyborach Artura które go doprowadziły tam gdzie jest może, za mało)
Dzięki za materiał. Mówię to od 5 lat. Zmienić "Joker, Gotham, Wayne" na " Błazen, NY, White" i mamy przeciętny film ciągnięty na barkach fantastycznego aktora. Gdyby nie doczepka do DC film nie przebiłby nawet 500 baniek, a co dopiero miliard. Ja się nie dałem nabrać. Dla mnie postać Jokera/Flecka Todda Phillipsa jest - przepraszam za określenie - głupi. Żaden z niego Książę Zbrodni, nie byłby z niego żaden przeciwnik dla Batmana, on nawet nie był szaleńcem jak reszta Jokerów. On był po prostu niedorozwinięty umysłowo, z różnymi zaburzeniami psychicznymi. Wolno myślącym jak człowiek z zespołem downa wykorzystywany przez wszystkich czy to psychicznie, czy to fizycznie. Naiwne dziecko w ciele dorosłego mężczyzny. Strasznie to przykre. A co do Folie à Deux, gdy dowiedziałem się ze dwójka będzie musicalem to sądziłem że będzie to połączenie Urodzonych Morderców z West Side Story czy coś w ten deseń. Phillips nawet tego nie potrafił pociągnąć. A zakończenie to nawet nie jest nieśmieszny żart jak to mówi wielu, czy coś strasznie żałosnego... To było "nic". Oby kolejne produkcje od DC były tylko lepsze. Pozdrawiam.
Caly film czekalem az sie wydarzy cos, jakas akcja, zastanawialem sie w jaki sposob go uniewinnia, rozroby w miescie, i sie nie doczekalem. Tez mialem wrazenie, ze spiewanie w musicalu ma pchac fabule do przodu byc jej czescia, a tu bylo obok.
Nie rozumiem i nie mogę się zgodzić z argumentem, że "skoro 1ka zarobiła X to 2ka nie zarabiając niczego - wciąż dała studiu Y przychodu" - w korporacjach to tak nie działa i nikt nie pamięta dobrego wyniku "z zeszłego roku". Studio zainwestowało, żeby zarobić kolejne grube pienidzące i takie są fakty, a nie, że "i tak są do przodu" bo 1ka zarobiła.
@@napisykoncowe8806 dokładnie tak to działa, a z doświadczenia powiem, że w WB bankowo dużo o tym rozmawiają - i nie są to rozmowy typu:” ale 1ka zarobiła” 😛
Joker nie potrzebował kontynuacji dlatego nie mam zamiaru jej oglądać zwłaszcza po tych wszystkich recenzjach. Trochę nie rozumiem rozwijania historii które moim zdaniem sa skończone i to zakończenie z pierwszego Jokera byko satysfaknujace
To nie jest skomplikowany poza jednym wątkiem. Ja rozumiem, przez większość filmu co on chce przekazać, ALE co miała znaczyć scena napaści w Arkham? Widziałem komentarze, że Arthur porzuca personę Jokera po rozmowie z Garym, że ona go zmienia, ale ja tego nie widzę. Przecież po tej rozprawie Arthur dalej Jajcarzuje, śmieje się, rzuca żartami. Dopiero brutalny analny gwałt sprawia, że porzuca postać Jokera i odpuszcza. I tutaj ja nie wiem, czy Philips chciał pokazać, że Arthur tak naprawdę wyolbrzymiał swoje cierpienie, że nic go tak naprawdę nie spotkało i dopiero kiedy naprawdę został skrzywdzony się ogarnia? Czy może tutaj chodziło o to, że "nie ma sensu, i tak dostaniesz wpierdol". Bo Arthur zaczyna w naprawdę głębokiej depresji o czym film oczywiście zapomina, odzyskuje chęć życia na wieść o filmie o sobie (o czym film ponownie zapomina) i dzięki Lee ponownie staje się Jokerem i po ataku w Arkham popada ponownie w stan apatii. Czy tutaj film chciał pokazać, że nie ma sensu nic zmieniać bo i tak świat sprowadzi brutalnie na ziemię i trzeba zaakceptować że jest źle i lepiej nie będzie, takie "nie narzekaj inni mają gorzej"? Nie mam pojęcia co Philips (a może Phoenix) chciał tutaj przekazać.
Jak dla mnie Arthur jest chłopcem do bicia i za każde wybicie się na niepodległość dostaje karę. Mam wrażenie że to jest bezcelowe ale celowo. Był jak ta koleżanka wrednej dziewczyny. Dostał wciry by nie zapomniał że to on jest tu tym gorszym i zależnym. No i by pokazać że Arthur jest popychadłem
Ja mam trochę odwrotne spojrzenie, porażka tego filmu tylko pokazuje studiom, że nie opłaca się dawać wolnej reżyserowi nawet jeśli jedynka zarobi miliony, a trzeba przede wszystkim podążać wizją fanów i tego czego oni chcą. Gdyby joker nie był musicalem, zrobił z Arthura sigmę walczącą ze społeczeństwem, to fani daliby piniondz
"Cultural literacy" to jest zabawna rzecz. Słucham tutaj dyskusji o tym, że film był słaby bo reżyser miał nawet fajny pomysł ale absolutnie położył jego realizację, po czym wchodzę na Twittera albo w sekcję komentarzy u nieco innych twórcow i widzę dużą grupę ludzi którzy nawet nie jest na etapie gdzie dostrzegają że reżyser miał jakiś pomysł. Ale co zabawne film też im się nie podobał, bo po kreskówkowym wybuchu i ucieczce na końcu mieli nadzieję że ich oczekiwania zostaną spełnione... Ciekawy kontrast i biorąc to pod uwagę trochę przestaje dziwić że pewne zabiegi są z waszego punktu widzenia "łopatologiczne". Niby łopatologiczne, a to było nadal za mało jak się okazuje.
Od czasu serialowego Gotham nigdy się tak nie czułem. Ten film może się dłużyć. Może i ma przesłanie, które można było zrobić lepiej. Może jest kreskówkowy, śmieszny i głupi w wielu momentach, nie zawsze zamierzonych. Cały czas, ten trzeci aspekt tego filmu sprawiał, że byłem przyszpilony do ekranu, podziwiając ten bajzel na kółkach pełen drogiej porcelany panów Warner jak stacza się z najwyższej góry. Dokładnie jak Gotham. I też dlatego Joker 2 jest dla mnie wyżej niż jedynka, bo tamten film nie oferował kompletnie nic za moją uwagę, poza kocopołami o społeczeństwie, et cetera et cetera, a jak powiedział wielki reżyser i wizjoner Sam Raimi, "Najgorsze co możesz zrobić, to zanudzić widownię".
@@Diego-rt2ot Ja nadal uwielbiam ten serial. Ma on moje ulubione wersje galerii złoczyńców Batman, co w 70% była zasługa aktorów, jak Pingwin, Riddler czy Jerome. Ale jednocześnie wole jednak wracać do tego serialu w formie klipów na TH-cam, bo wtedy nie czuje znudzenia i czekania, aż przejdziemy do ciekawszych wątków, np. burzliwego romansu Oswalda i Edwarda
Bardzo fajny film, o wiele lepszy niż ten Taksówkarz z logiem DC. I paradoksalnie to naturalna konsekwencja pierwszej części. Jakoś te przerysowanie mi tu tak nie przeszkadzały jak w pierwszej części, gdzie Arthur to jest siedem nieszczęść w formie człowieka. Lubię jak takie popkulturowe twory są zrobione jako porządny dramat obyczajowy. Mam wrażenie że mam swoisty syndrom Nolana, czyli skreślam taką pulpę gdy ona nie ma w sobie tego dramatu człowieka. Chyba dlatego lepiej oceniam Mavericka, bo tam mam starego chłopa, który czuje winę za śmierć przyjaciela i z tego powodu blokował karierę syna tego przyjaciela, by ten nie zginął gdzieś na oceanie czy na płycie lotniskowca. Dlatego uwielbiam Godzillę Minus One bo mam weterana z winą ocalałego, którego ta wina wygląda jak wielkachny jaszczur, który zionie jakimś atomem. W Jokerze 2 mi autentycznie żal Arthura, który chce tylko miłości. Początkowo chodziło o akceptację ale gdy pojawiła się kobieta, tak woli jej miłość zamiast poklasku. Co do piosenek, ja je interpretuje jako majaki chorego człowieka w jego własnej głowie, który przez piosenkę przekazuje swój obecny stan psychiczny. A że zna z telewizji stare szlagiery musicalowe tak śpiewia właśnie je. A może po prostu jako fanka Lady Gagi uwielbiam jak ona śpiewa i tyle. Mam wrażenie że te piosenki są dobrane tak samo jak w Baby Driverze czy w Stażnikach Galaktyki. Nie są to klasyczne musicale ale właśnie filmy muzyczne. I chyba tak powinno być z Jokerem 2. No i te wszystkie wizualizacje jak z night late shows. Ja chcę spin off Hotel Arkham czy Joker and Harley Show. Albo mega rozbudowaną scenę ucieczki bo ta mi się najbardziej podobała. Co do musicalu z pelerynkami, takie coś prędzej zrobią Japończycy w jakimś anime (prędzej w parodii Super Sentai) albo jakieś studio animowane z zupełnie nowym projektem. W sumie Illumination mógłby takie coś zrobić jako spin off do Sing gdzie mamy stricte przedstawienia od Bustera Moona i spółki, bez ich osobistych perypetii. Trochę szkoda że Joker 2 nie jest takim musicalem bez hamulców czyli tak jak Rocky Horror Picture Show albo jako musical w całości śpiewany jak Nędznicy z 2012 roku. Nie no ale niestety Joker 2 nie mógł sobie pozwolić na bycie takimi Nędznikami. Ja chętnie obejrzałabym rozprawę sądową gdy przesłuchiwani śpiewają swoje zeznania ale bez kitu. Takie coś za 200 milionów w ogóle by nie powstało. Zgodzę się w 1000% że scena z tym kolegą jest najlepsza. W epoce braku zauważenia subtelności, trochę nie da się zrobić czegoś delikatnego, gdy 120% filmów z czego 800% to mielonka od mcu. Jak najbardziej zgodzę się że Phillips nie ma w sobie zbytnio subtelności. I za to arcy fani pokochali Jokera. I znienawidzili Jokera 2. I przykro mi że Lee jest tak zmarnowana. Może I Lee jako jedyna fanka Jokera jest ciekawa ale nie w kontekście tego konkretnego filmu. Gdyby Gaga grała Harley w Batmanie Pattinsona to ja to chętne obejrzę. Niech śpiewa, tańczy i bije ludzi młotkiem z lunaparku. Wydaje mi się że "wasza" Harley odnalazłaby się tam ale nie tu. Co do tego strażnika, mam wrażenie że on nigdy nie był jakiś przyjazny wobec Arthura. Ja go odbieram jaki fantazję że może ten grubas z pałką mógłby być kimś w rodzaju przyjaciela. Co jak ułuda pomagierki tej wrednej dziewczyny jakieś teen dramy, która myśli że jest jej przyjaciółką, gdy ta ma ją w dupie i czasem w przypływie prywatnego dnia dobroci dla zwierząt coś tam dobrego dla tej pomagierki zrobi. Ale to ta mean girl jest tu górą i żeby tamta o tym nigdy nie zapomniała. Generalnie film lepszy niż poprzednik. Ma fajne piosenki czy raczej ich wykonanie. Trochę zmarnował mi Lady Gagę i ma brzydki wybuch w sądzie. Ale nadal nie wiem na co poszły te 200 milionów? Na Lady Gagę? Kto tu zrobił wały? Chyba Zaslav bo nikt inny tu nie pasuje😂 Niech studia w końcu robią różnorodne filmy a nie tylko peleryny i dramaty przebrane za peleryny bo inaczej nikt ich nie obejrzy jak dylogia Jokera. Szkoda że masowa publika czy raczej ta z internetów skazuje nas nie tylko na kolejne 10 lat biegunki superbohaterskiej (nie wierzę w masowość projektu Gunna w DC innej niż sukces Supermana i w teorii jego Batmana). Skazują nas na filmowe wersje wattpadów, gdzie postaci non stop będą ganiać za własnym ogonem gdzie Skywalker Odrodzenie będzie tym "dobrym" filmem
Przysięgam pamiętam jak w jednym odcinku chyba przy wyborze Pattinsona jako nowego Batmana chłopaki coś tam mówili że będzie Batman po francusku i będzie Le Żoker, nie pamiętam kontekstu w ogóle ale zabawne że w sumie dostaliśmy faktycznie Le Żokera xD
a tak pamietam jak radek imitował przy tym palenie papierosaXDDD
Znalazłem clip z tego odcinka na Twitterze, prawie się zlałem ze śmiechu przez Radka imitującego francuskiego Jokera z papierosem XDDD
Panowie: ZAYEBISTA MINIATURKA :D
oj tak, plus jeden
Najzabawniejsze jest to że Phillips powiedział wszystko co chcial w tym filmie w tej animacji na początku
Woah, ale piękna miniaturka *-*
❤
@@mr.mishar5407 no ładna ładna bardzo 👌
A mi się miło oglądało. Nie był to wybitny film, ale dobrze mi się siedziało w kinie plus siadła mi droga Arthura nie licząc samiuśkiego końca. A jedynki nie znoszę
Mi się film bardzo dobrze oglądało, głownie dlatego, że od połowy zacząłem patrzeć na ten film jako idealna droga Franczyzy filmowej zamknięta w jednym filmie. Od letargu do Fanservisu po zredefiniowania siebie aż do śmierci franczyzy i wyrośnięcie naśladowcy
Świetna interpretacja
Ja mam to samo., Też mi się bardzo podobał ten film, bo dość szybko przestałem Jokera 2 dogłębnie analizować , tylko go po prostu chłonąłem. Z kina wyszedłem bardzo poruszony, żeby nie powiedzieć wzruszony.
*Mnie
th-cam.com/video/rkRPeFwWsRw/w-d-xo.htmlfeature=shared&t=05m00s
Jeden z moich ulubionych typów materiałów na NK to materiał o filmie, którego nie widziałam, ale jestem ciekawa waszej dyskusji, więc posłucham
19:17
Oskar: Nic się nie dzieje
Bolec: Chcesz film? Mam nowy zajebisty film Śmierć w Wenecji nieźle brzmi co? Tylko spokojnie musi się rozkręcić.
Artur. Człowiek, który został Jokerem i Artur: Joker, który pozostał człowiekiem 😂 czyli święty na jakiego zasługujemy.
Obejrzałem wczoraj na streamingu i cieszę się że nie poszedłem do kina, bo bym się męczył (pierwszy film mi się podobał, byłem dwa razy, nawet miałem na początku postawę jokerską wobec waszej krytyki).
Podobały mi się te senne sceny broadwayowe, widać że w nich Gaga i Joaquin się najlepiej bawią i popisują. Moja ulubiona to jak śni że na sali sądowej tańczy, strzela i zatłukuje sędziego młotkiem. Jak wy mówicie że mogłoby ich nie być, tak ja bym wolał cały film taki oniryczny w tej konwencji. W ogóle w filmach z Batmanem bym chciał Jokera co tańczy i śpiewa (dalej liczę na Alana Tudyka u Gunna).
I zakończenie chujowe ale podobało mi się, takie środkowy palec do fanów, studia i samego siebie. Tak jak wy, nie spodobał mi się film, ale cieszę się że powstał i że to zobaczyłem.
Todd Philips chciał nakręcić Chicago bez oglądania Chicago
OO Chicago bym obejrzał 🙂
17:41 przez chwilę myślałem, że Oskar mówi o scenie z Monty Pythona XDDD
Pozdrawiam was cieplutko.
Obejrzałem w tym roku Deadpool 3, Civil War , Ciche miejsce, dzień pierwszy, planete malp, Diune 2 i Trap.
I najlepiej bawiłem się na Jokerze 2. Szczerze jestem mega zaskoczony tymi ocenami na poziomie 4-5, bo dla mnie to serio fajny film. Imo dla mnie ciekawszy od nudnej jedynki, a że mieliśmy powtórkę wydarzeń z 1 części skoro to była rozprawa sądowa to dla mnie żaden wielk szok.
Ps- Harley była ważna, bo jako jedyna miała kontakt z Jokerem, co z tego że poza murami ma 5 mln fanów skoro on z nimi w ogóle nie ma żadnego kontaktu. Trochę nie rozumiem jak Oskar nie rozumie tak prostej rzeczy.
Ja bym jeszcze dorzucił, że Philips chciał pokazać jak media robią gwiazdy z seryjnych morderców. Wywiad z Jokerem i jego zachowanie w sądzie bardzo przypominało mi zachowanie Teda Bundiego. Zwolnił adwokata, sam się bronił i oczarował publikę. Dobra recenzja! Mi ogólnie film się w miarę podobał, pewnie dlatego, że aktorsko jest to bardzo dobrze zrobione. Może ze 2 sceny śpiewane były fajne, zwłaszcza ta, w której zaczynaja śpiewać razem i Joker orientuje się, że Harlee nie śpiewa już do niego tylko do publiki. Jeżeli chodzi o zakończenie to myślałem, że to Harlee zabije Artura na schodach będąc nim tak rozczarowana.
uwazam ze film byl naprawde swietny, ale moze faktycznie jakby harley zabila jokera byloby to lepsze i bardziej wybrzmiewalo bo ta końcówka w wiezieniu byla taka za szybko
Z musicali ostatnich to polecam Tick Tick Boom z Garfieldem
Najlepszy musical superhero to odcinek z królem muzyki w Batman brave and bold :D
ale Radek pięknie w tym materiale wygląda
Czyli nadal najlepszym filmem tego reżysera jest Kac Vegas 🙄
Najlepszym i jedynym dobrym.
Śmiem się nie zgodzić ja Philipsa lubie w miare nie wszystko widziałem i nie uważam go za jakiegoś Scorsese ale z tych filmów które widziałem (poza Jokerem 2) spoko reżyser tyle. Kac Vegas trylogia okej wszystkie trzy filmy okej ale to jest humor do którego trzeba mieć podejście odpowiednie no i moim zdaniem najlepsze Joker 1 i War Dogs tyle.
@@PrimalElf spoko szanuje. Piszę z punktu widzenia gościa co zobaczył Jokera 1 w czasie gdy miałem naprawdę silną depresję i film który był dla mnie filmem smutnym bez nadziei o bohaterze który mnie przypominał tylko on zaczął zabijać choć sam chciał się zabić .. nie był żadnym ,, arcydziełem,, nic mi nie dał prócz kolejnej dawki mroku..
Za to kac Vegas dał mi chwilę uśmiechu i dla mnie to arcydzieło tego reżysera.🤷🙄
Pozdrawiam serdecznie.
@@AkiraDren a pozdrawiam wzajemnie 🙂
widziałem na twitterze, że ktoś nazwał ten film Joker: folie a doo doo i to imo bardzo trafne określenie xD
szczerze ja jestem tym filmem zachwycony
Zgadzam się ze wszystkim aczkolwiek "mi się podobało" xD
Joker pierwszy był aż 900 mln na plus? Przecież tylko z USA połowa zysków idzie do studia, a poza usa to są dużo mniejsze kwoty
16:16 nie zgadzam się, pierwszy jak śpiewa do telewizora, ten jak lady gaga go postrzela oraz jeśli można tak to liczyć to scenę początkową bym zostawił, bo one coś wnoszą - cała reszta jest do wywalenia
A ja powiem drugą część bardziej mi się podobała od pierwszej
Właśnie wyszedłem z kina. Nie chciałem iść na ten film, ale ciężko już było unikać spojlerów w internecie.
Mój wniosek: Trzeba było iść na Megalopolis
nie wiem, czy już ktoś pisał ale chyba coś wam się zepsuło podczas wrzucania materiału na spotify, bo tam podcast ma tylko pół godziny
Ok poprawimy.
Mówcie co chcecie, ale moim zdaniem dostaliśmy w tym roku od DC adaptację komiksów z chyba najlepiej przedstawioną postacią szalonej kobiety w historii tego medium, która w dodatku pokazuje przemoc w zakładzie zamkniętym i to, jak negatywny wpływ taka (źle zarządzana) placówka może mieć na swoich pacjentów. Chodzi mi oczywiście o 4 odcinek Pingwina (kto to jest ten cały Joker?)
A mi się podobało
Mi się ten film podobał chociaż zgadzam się co do waszej krytyki naprzykład fragmentów musicalowych (chociaż i tak mi się je przyjemnie oglądało to mogły bardziej pchać fabułe) na początku trochę mnie wybijało to mówienie o czym był pierwszy film (podejrzewam że, też przez to że, słyszałem o tym przed seansem). Pamiętam że, najbardziej po tym mnie wybiło to jak Arturowi pozwolono się samemu bronić i to że, wogóle brali pod uwagę że, on wcale nie jest chory.
Co do pierwszej części bo o niej też siłą rzeczy mówiliście dla mnie jedynka nie była jak dla niektórych historią o królu zbrodni ale nie uważałem Artura za zapatrzonego w siebie człowieka dla mnie Joker był filmem o tym jak różne grupy i ich potrzeby wpływają na innych i że, tych potrzeb nie można ignorować i odwracać od nich wzroku bo się ci to odbije czkawką nie w postaci mistrza zbrodni a psychola co w afekcie kogoś zab*** co wejdzie z kałachem do szkoły (w najgorszym przypadku oczywiście z mniejszych rzeczy będziesz żył w syfie przez strajki albo na ulicy mijał patusów którzy nie biorą się z nikąd a z słabości systemów czy to edukacji czy ochrony zdrowia czy samej policji). Jedynka więc nie była według mnie o królu zbrodni a zniszczonym człowieku zniszczonym przez zaniedbania rodziców słaby system opieki psychiatrycznej ogólny syf, złego pracodawcę (pracodawca przecież po tym jak Artur zostal pobity potrącił mu pensję za zniszczony znak) i pewnie też w jakimś stopniu przez swoje wybory (chociaż w samym filmie mało było o złych wyborach Artura które go doprowadziły tam gdzie jest może, za mało)
*Mnie
th-cam.com/video/rkRPeFwWsRw/w-d-xo.htmlfeature=shared&t=05m00s
Dzięki za materiał. Mówię to od 5 lat. Zmienić "Joker, Gotham, Wayne" na " Błazen, NY, White" i mamy przeciętny film ciągnięty na barkach fantastycznego aktora. Gdyby nie doczepka do DC film nie przebiłby nawet 500 baniek, a co dopiero miliard. Ja się nie dałem nabrać. Dla mnie postać Jokera/Flecka Todda Phillipsa jest - przepraszam za określenie - głupi. Żaden z niego Książę Zbrodni, nie byłby z niego żaden przeciwnik dla Batmana, on nawet nie był szaleńcem jak reszta Jokerów. On był po prostu niedorozwinięty umysłowo, z różnymi zaburzeniami psychicznymi. Wolno myślącym jak człowiek z zespołem downa wykorzystywany przez wszystkich czy to psychicznie, czy to fizycznie. Naiwne dziecko w ciele dorosłego mężczyzny. Strasznie to przykre. A co do Folie à Deux, gdy dowiedziałem się ze dwójka będzie musicalem to sądziłem że będzie to połączenie Urodzonych Morderców z West Side Story czy coś w ten deseń. Phillips nawet tego nie potrafił pociągnąć. A zakończenie to nawet nie jest nieśmieszny żart jak to mówi wielu, czy coś strasznie żałosnego... To było "nic". Oby kolejne produkcje od DC były tylko lepsze. Pozdrawiam.
Dlaczego nikt nie czai, ze Harley byla z Arthurem tylko po to, by wybic sie na jego fejmie, a Arthura pierwszy raz ktos pokochal i go to pochlonelo
Wydaje mi się, że wszyscy to czają, bo ten film raczej subtelny nie jest ;)
Caly film czekalem az sie wydarzy cos, jakas akcja, zastanawialem sie w jaki sposob go uniewinnia, rozroby w miescie, i sie nie doczekalem. Tez mialem wrazenie, ze spiewanie w musicalu ma pchac fabule do przodu byc jej czescia, a tu bylo obok.
Czy hamerykanska "Milosc z listy przebojow"...mam nadzieje ze sie mylę😂. Bo po tych recenzjach cos takiego sobie wyobrazam. Obym sie mylila...
Nie rozumiem i nie mogę się zgodzić z argumentem, że "skoro 1ka zarobiła X to 2ka nie zarabiając niczego - wciąż dała studiu Y przychodu" - w korporacjach to tak nie działa i nikt nie pamięta dobrego wyniku "z zeszłego roku". Studio zainwestowało, żeby zarobić kolejne grube pienidzące i takie są fakty, a nie, że "i tak są do przodu" bo 1ka zarobiła.
Dlatego nie lubię korporacyjnej polityki, gdzie cały czas do przodu, a wczorajszy rekord jutrzejszym standardem.
@@napisykoncowe8806 dokładnie tak to działa, a z doświadczenia powiem, że w WB bankowo dużo o tym rozmawiają - i nie są to rozmowy typu:” ale 1ka zarobiła” 😛
Joker nie potrzebował kontynuacji dlatego nie mam zamiaru jej oglądać zwłaszcza po tych wszystkich recenzjach. Trochę nie rozumiem rozwijania historii które moim zdaniem sa skończone i to zakończenie z pierwszego Jokera byko satysfaknujace
oplaca sie obejrzec i wyrobic opinie samemu, ja uwazam ten film za fantastyczne dopelnienie jedynki
To nie jest skomplikowany poza jednym wątkiem.
Ja rozumiem, przez większość filmu co on chce przekazać, ALE co miała znaczyć scena napaści w Arkham? Widziałem komentarze, że Arthur porzuca personę Jokera po rozmowie z Garym, że ona go zmienia, ale ja tego nie widzę. Przecież po tej rozprawie Arthur dalej Jajcarzuje, śmieje się, rzuca żartami. Dopiero brutalny analny gwałt sprawia, że porzuca postać Jokera i odpuszcza.
I tutaj ja nie wiem, czy Philips chciał pokazać, że Arthur tak naprawdę wyolbrzymiał swoje cierpienie, że nic go tak naprawdę nie spotkało i dopiero kiedy naprawdę został skrzywdzony się ogarnia? Czy może tutaj chodziło o to, że "nie ma sensu, i tak dostaniesz wpierdol". Bo Arthur zaczyna w naprawdę głębokiej depresji o czym film oczywiście zapomina, odzyskuje chęć życia na wieść o filmie o sobie (o czym film ponownie zapomina) i dzięki Lee ponownie staje się Jokerem i po ataku w Arkham popada ponownie w stan apatii. Czy tutaj film chciał pokazać, że nie ma sensu nic zmieniać bo i tak świat sprowadzi brutalnie na ziemię i trzeba zaakceptować że jest źle i lepiej nie będzie, takie "nie narzekaj inni mają gorzej"? Nie mam pojęcia co Philips (a może Phoenix) chciał tutaj przekazać.
Jak dla mnie Arthur jest chłopcem do bicia i za każde wybicie się na niepodległość dostaje karę. Mam wrażenie że to jest bezcelowe ale celowo. Był jak ta koleżanka wrednej dziewczyny. Dostał wciry by nie zapomniał że to on jest tu tym gorszym i zależnym. No i by pokazać że Arthur jest popychadłem
Widzę że grafik dostał podwyżkę bo miniaturka bardzo ładna
Grafik robi to za darmo ale dziękuję za miłe słowa
Ja mam trochę odwrotne spojrzenie, porażka tego filmu tylko pokazuje studiom, że nie opłaca się dawać wolnej reżyserowi nawet jeśli jedynka zarobi miliony, a trzeba przede wszystkim podążać wizją fanów i tego czego oni chcą. Gdyby joker nie był musicalem, zrobił z Arthura sigmę walczącą ze społeczeństwem, to fani daliby piniondz
1 chociaż była ciekawa i jednak czymś nowym 2 po prostu jest nudna
Szczerze mówiąc to śpiew Phoenixa lepiej brzmi w tym filmie. Gaga po prostu pieje bez sensu.
"Cultural literacy" to jest zabawna rzecz. Słucham tutaj dyskusji o tym, że film był słaby bo reżyser miał nawet fajny pomysł ale absolutnie położył jego realizację, po czym wchodzę na Twittera albo w sekcję komentarzy u nieco innych twórcow i widzę dużą grupę ludzi którzy nawet nie jest na etapie gdzie dostrzegają że reżyser miał jakiś pomysł. Ale co zabawne film też im się nie podobał, bo po kreskówkowym wybuchu i ucieczce na końcu mieli nadzieję że ich oczekiwania zostaną spełnione... Ciekawy kontrast i biorąc to pod uwagę trochę przestaje dziwić że pewne zabiegi są z waszego punktu widzenia "łopatologiczne". Niby łopatologiczne, a to było nadal za mało jak się okazuje.
Od czasu serialowego Gotham nigdy się tak nie czułem. Ten film może się dłużyć. Może i ma przesłanie, które można było zrobić lepiej. Może jest kreskówkowy, śmieszny i głupi w wielu momentach, nie zawsze zamierzonych. Cały czas, ten trzeci aspekt tego filmu sprawiał, że byłem przyszpilony do ekranu, podziwiając ten bajzel na kółkach pełen drogiej porcelany panów Warner jak stacza się z najwyższej góry. Dokładnie jak Gotham. I też dlatego Joker 2 jest dla mnie wyżej niż jedynka, bo tamten film nie oferował kompletnie nic za moją uwagę, poza kocopołami o społeczeństwie, et cetera et cetera, a jak powiedział wielki reżyser i wizjoner Sam Raimi, "Najgorsze co możesz zrobić, to zanudzić widownię".
e tam gotham dawno fun z oglądania
@@Diego-rt2ot Były dłużyzny, niestety. Większość wątków związanych z Gordonen czy Brucem. Dopiero jak złoczyńcy się pojawiali to życie wracało
@@HelluvaGuy1025 Nie był to super serial, a jako taki odcinek do koltelta sprawiał mi masę radości, no i twórcy naprawdę potrafili zaskoczyć
@@Diego-rt2ot Ja nadal uwielbiam ten serial. Ma on moje ulubione wersje galerii złoczyńców Batman, co w 70% była zasługa aktorów, jak Pingwin, Riddler czy Jerome. Ale jednocześnie wole jednak wracać do tego serialu w formie klipów na TH-cam, bo wtedy nie czuje znudzenia i czekania, aż przejdziemy do ciekawszych wątków, np. burzliwego romansu Oswalda i Edwarda
Bardzo fajny film, o wiele lepszy niż ten Taksówkarz z logiem DC. I paradoksalnie to naturalna konsekwencja pierwszej części. Jakoś te przerysowanie mi tu tak nie przeszkadzały jak w pierwszej części, gdzie Arthur to jest siedem nieszczęść w formie człowieka.
Lubię jak takie popkulturowe twory są zrobione jako porządny dramat obyczajowy. Mam wrażenie że mam swoisty syndrom Nolana, czyli skreślam taką pulpę gdy ona nie ma w sobie tego dramatu człowieka. Chyba dlatego lepiej oceniam Mavericka, bo tam mam starego chłopa, który czuje winę za śmierć przyjaciela i z tego powodu blokował karierę syna tego przyjaciela, by ten nie zginął gdzieś na oceanie czy na płycie lotniskowca. Dlatego uwielbiam Godzillę Minus One bo mam weterana z winą ocalałego, którego ta wina wygląda jak wielkachny jaszczur, który zionie jakimś atomem. W Jokerze 2 mi autentycznie żal Arthura, który chce tylko miłości. Początkowo chodziło o akceptację ale gdy pojawiła się kobieta, tak woli jej miłość zamiast poklasku.
Co do piosenek, ja je interpretuje jako majaki chorego człowieka w jego własnej głowie, który przez piosenkę przekazuje swój obecny stan psychiczny. A że zna z telewizji stare szlagiery musicalowe tak śpiewia właśnie je. A może po prostu jako fanka Lady Gagi uwielbiam jak ona śpiewa i tyle.
Mam wrażenie że te piosenki są dobrane tak samo jak w Baby Driverze czy w Stażnikach Galaktyki. Nie są to klasyczne musicale ale właśnie filmy muzyczne. I chyba tak powinno być z Jokerem 2. No i te wszystkie wizualizacje jak z night late shows. Ja chcę spin off Hotel Arkham czy Joker and Harley Show. Albo mega rozbudowaną scenę ucieczki bo ta mi się najbardziej podobała.
Co do musicalu z pelerynkami, takie coś prędzej zrobią Japończycy w jakimś anime (prędzej w parodii Super Sentai) albo jakieś studio animowane z zupełnie nowym projektem. W sumie Illumination mógłby takie coś zrobić jako spin off do Sing gdzie mamy stricte przedstawienia od Bustera Moona i spółki, bez ich osobistych perypetii.
Trochę szkoda że Joker 2 nie jest takim musicalem bez hamulców czyli tak jak Rocky Horror Picture Show albo jako musical w całości śpiewany jak Nędznicy z 2012 roku.
Nie no ale niestety Joker 2 nie mógł sobie pozwolić na bycie takimi Nędznikami. Ja chętnie obejrzałabym rozprawę sądową gdy przesłuchiwani śpiewają swoje zeznania ale bez kitu. Takie coś za 200 milionów w ogóle by nie powstało.
Zgodzę się w 1000% że scena z tym kolegą jest najlepsza. W epoce braku zauważenia subtelności, trochę nie da się zrobić czegoś delikatnego, gdy 120% filmów z czego 800% to mielonka od mcu.
Jak najbardziej zgodzę się że Phillips nie ma w sobie zbytnio subtelności. I za to arcy fani pokochali Jokera. I znienawidzili Jokera 2. I przykro mi że Lee jest tak zmarnowana. Może I Lee jako jedyna fanka Jokera jest ciekawa ale nie w kontekście tego konkretnego filmu. Gdyby Gaga grała Harley w Batmanie Pattinsona to ja to chętne obejrzę. Niech śpiewa, tańczy i bije ludzi młotkiem z lunaparku. Wydaje mi się że "wasza" Harley odnalazłaby się tam ale nie tu.
Co do tego strażnika, mam wrażenie że on nigdy nie był jakiś przyjazny wobec Arthura. Ja go odbieram jaki fantazję że może ten grubas z pałką mógłby być kimś w rodzaju przyjaciela. Co jak ułuda pomagierki tej wrednej dziewczyny jakieś teen dramy, która myśli że jest jej przyjaciółką, gdy ta ma ją w dupie i czasem w przypływie prywatnego dnia dobroci dla zwierząt coś tam dobrego dla tej pomagierki zrobi. Ale to ta mean girl jest tu górą i żeby tamta o tym nigdy nie zapomniała.
Generalnie film lepszy niż poprzednik. Ma fajne piosenki czy raczej ich wykonanie. Trochę zmarnował mi Lady Gagę i ma brzydki wybuch w sądzie. Ale nadal nie wiem na co poszły te 200 milionów? Na Lady Gagę? Kto tu zrobił wały? Chyba Zaslav bo nikt inny tu nie pasuje😂
Niech studia w końcu robią różnorodne filmy a nie tylko peleryny i dramaty przebrane za peleryny bo inaczej nikt ich nie obejrzy jak dylogia Jokera. Szkoda że masowa publika czy raczej ta z internetów skazuje nas nie tylko na kolejne 10 lat biegunki superbohaterskiej (nie wierzę w masowość projektu Gunna w DC innej niż sukces Supermana i w teorii jego Batmana). Skazują nas na filmowe wersje wattpadów, gdzie postaci non stop będą ganiać za własnym ogonem gdzie Skywalker Odrodzenie będzie tym "dobrym" filmem