Proszę o odcinek na temat zasad S-V na pogrzebie - jak się zachować na pogrzebie i podczas stypy, jak się ubrać (zwłaszcza latem), jak składać kondolencje...
Dawno temu kupiłam z mamą ładny witraż w niewysokiej cenie.Jego równowartość w kopercie nie byłaby imponująca.To było wszystko na co moglysmy sobie pozwolić.Po latach kuzynka przyznała, że to jest jej jedyną pamiątka jaką ma ze ślubu i że bardzo nam za ten prezent dziekuje. Dziękuję za fajny filmik.Przydatne rady
Moi teściowie organizowali przyjęcie z okazji rocznicy ślubu. Dostali w prezencie mnóstwo ręczników, talerzy, filiżanek i tego typu rzeczy. Są małżeństwem wiele lat i od dawna mają swoje zastawy, więc prezenty wylądowały w piwnicy. Czy otrzymanie stosu nietrafionych prezentów jest lepsze od wzmianki odnośnie preferencji dotyczącej prezentu? Szczególnie teraz, gdy dużo osób kładzie nacisk na minimalizm
wrzuciłaś wszystko do jednego worka: przyrównanie żądania gotówki do zasugerowania butelki wina czy kuponu loterii zamiast kwiatów, to "nietakty" różnego kalibru, przy czym to drugie, ja osobiscie odbieram z przymróżeniem oka 😉
Tak lepiej niech każdy kupi talerze garnki tylko poco mi to jak to mam ? Błąd prosić o kasę? Myślę że goście też są bardziej zadowoleni ze nie muszą targać prezenty na wesele.
Co do prezentów to, co kraj , to obyczaj. W Belgii przy ślubie czy narodzinach dziecka, w zaproszeniu podany jest numer konta lub link do listy prezentów w zróżnicowanych cenach (bez zobowiązania). W sumie mi się to podoba, przynajmniej nie dostaje się niepotrzebnych biebelotów, których żal się pozbywać przez sentymenty.
Pytanie jeszcze co jest bardziej niekulturalne: Poprosić o karmę dla schroniska zamiast kwiatów czy wyrzucenie 30 bukietów kwiatów zaraz po weselu bo np nie ma się miejsca w mieszkaniu? Ja nie czułabym się dobrze prosząc o gotówkę zamiast prezentów ale nasuwa się kolejne pytanie co jest bardziej niekulturalne: Poprosić o gotówkę czy połowę prezentów odsprzedać bądź nawet wyrzucić bo się powtarzają lub się nie podobają?
dokładnie! Uważam, że skoro na filmiku poruszony został ten temat, powinno również zostać zaproponowane rozwiązanie - przecież ten dopisek to dla wielu par prośba o niezawalanie ich mieszkanka klamotami i śmieciami, nie przejaw chciwości... "nie bo nie, bo ktoś kiedyś zdecydował że to niegrzeczne" w niczym nie pomaga...
No właśnie ... Gdyby to miało ode mnie zależeć to skoro nie powinno się takich rzeczy pisać na zaproszeniu to bym wprowadziła oddzielna kartkę z taką prośbą.
Na żadnym weselu ma którym byłam nikt nie przynosił kwiatów. Prośba o karmę, zabawki dla dzieci (choć uwielbiam zwierzaki i sama biorę udział w akcjach charytatywnych) to wg mnie totalnie nie na miejscu na weselu...Po pierwsze to jest logistycznie bez sensu - elegancko ubrani goście mają łazić z workami po kilka kg. Po drugie, jeżeli w takiej sytuacji któryś z gości nie chce lub nie może przynieść karmy to pojawia się przestrzeń na ocenianie że nie ma serca lub skąpi na dobrą sprawę. Po trzecie, działania charytatywne na pokaz zostawiają pewne niemiłe wrażenie. Kiedy para robiąca wesele na drogiej sali, z dekoracjami za kilka tysięcy, ogromem dodatkowych atrakcji, fotobudkami, fajerwerkami i balonami prosi gości o karmę, zamiast po prostu samodzielnie wesprzeć schronisko lub przeznaczyć na to część pieniędzy z prezentów... Dla mnie powiewa nutką fałszu...
Czytam te wszystkie komentarze i jestem przerażona jakie ludzie mają problemy z sugestiami dotyczącymi pieniędzy czy konkretnych prezentów (np. książki zamiast kwiatów). Dobrze, że w moich stronach nie podpisuje się kopert i nie ma tym samym urażonych majestatów i innych tego typu problemów. Nikomu też nie przeszkadza jak dostanie 50 czy 100 zł. Każdy daje tyle na ile go stać. Idźmy z duchem czasu a nie zachowujmy się jak szlachta, której nic nie w smak.
@@aleksandrapakula to nie wskazywanie, że oczekuje się prezentu, tylko informacja, że jak już chcesz nam dać prezent to najbardziej ucieszymy się z tego lub tamtego. Skoro zapraszamy kogoś na swoją uroczystość to chyba możemy poinformować go o naszym podejściu do uroczystości. Skoro informacja o oczekiwanym stroju nie jest niegrzeczna to dlaczego informacja o formie odpowiadających nam prezentów jest już niegrzeczna?
@@aleksandrapakula Raczej wskazywanie, że nie chce się problematycznych śmieci(kwiatów) ani żadnych klamotów typu piątego zestawu sztućców, trzeciego miksera, jakiegoś super specyficznego gadżetu pokroju odkurzacza do klawiatury albo przyrządu do gotowania jajek (i tylko jajek), lub pościeli, kiedy używamy wyłącznie koców lub kołder obciążeniowych, do których pasuje tylko "specjalistyczna" poszewka... Założenie "domyśl się" nie działa najlepiej.
@@VixenDra ja co prawda musiałam odwołać ślub ze względu na mój pobyt na onkologii ale dostałam chyba z 5 blenderów, 3 komplety sztućców, ze 4 komplety garnków.... Eh. Wolałabym aby za te pieniądze było opłacone dobre leczenie abym doszła do zdrowia niż takie rzeczy materialne tym bardziej że byłam już na swoim i co nieco miałam.
Kiedy ktoś ma taka postawę (należy mi się, "ten dał tylko tyle", obgadywanie czyichs prezentów w gronie rodzinnym itp.) uważam, że robi imprezę biletowana. Jeśli ktoś robi przyjęcie z założeniem że się mu to wróci, to tak jakby sprzedawał bilety. Obecnie wyjście na wesele to i tak wydatek dla gości- dojazd, czasem nocleg, ubiór itd.+ prezent. Jestem zdania, że jeśli ktoś nie ma intencji, że chce zrobić fajna imprezę i cieszyć się tym, że są w tak ważnym dniu z nim najbliżsi, lepiej żeby nie robił wesela i nie był rozczarowany. Sądzę też, że goście weselni, tak jak mówisz, wiedzą sami z siebie że to grzeczne i miłe dac prezent nowozencom. Każdy daje ile może i ile chce.
Bardzo przydatny odcinek, zwłaszcza, że niedługo sama będę przygotowywać zaproszenia. Mam kilka pytań: 1. O Sz.P. już gdzieś niedawno słyszałam. Ale przyznam, że chyba nie przyszło mi do głowy umieszczenie tego na zaproszeniu, bo miałam wrażenie, że to budowałoby za duży dystans, a zapraszam jednak same bliskie osoby. Ale po obejrzeniu sprawdziłam na zaproszeniach od znajomych - i faktycznie było! Tylko skoro rezygnujemy z wygodnego Sz.P. kryjącego w sobie wszystkie formy, to po rozwinięciu powinno być "zapraszamy Sz. Państwa Annę Iksińską i Adama Kowalskiego" czy np. Sz. Panią Annę Iksińską i Sz. Pana Adama Kowalskiego"? 2. Czy wypada zapytać zapraszanej osoby o nazwisko jej partnera, którego znam ale nazwiska nie poznałam/nie pamiętam? 3. Czy wypada "podrzucić" zaproszenia dla bliskich osób mieszkających za granicą rodzicom do domu rodzinnego (który jest blisko), jednocześnie np. wysyłając im te zaproszenia elektronicznie (osoby dostały już save the date i wcześniej ustne "zapowiedzi" zaproszenia) 4. Zgodzę się, że nie zapraszamy prezentów tylko ludzi. Jak najbardziej. Tylko z drugiej strony bardzo nie lubię nietrafionych prezentów - boli mnie to podwójnie, bo i ktoś wydał niepotrzebnie pieniądze, i ja mam zagracone mieszkanie albo przyczyniam się zupełnie niepotrzebnie do zaśmiecania środowiska, chociaż zwykle to pierwsze bo jakoś głupio wyrzucać prezent, a oddać komuś chyba bardziej. Od kilku lat praktykuję z narzeczonym tworzenie list "życzeń" prezentowych np. na święta, które przekazujemy bliskim - my się cieszymy a inni się nie głowią co kupić (oczywiście to nie jest nakaz, jeśli ktoś ma inny pomysł na coś co nas ucieszy to jak najbardziej - jest to bardziej taka propozycja). Podobnie, kiedy wybieraliśmy się na parapetówkę do znajomych, koniec końców dostaliśmy od nich listę rzeczy które by się im przydały - dlatego że wszyscy ich po cichu podpytywali czego nie mają albo co potrzebują, żeby nie skończyli z 10 zestawami tego samego albo niepotrzebnymi gratami. Tak, wiadomo że wesele to nie to samo co parapetówka czy święta. Moim zdaniem grzeczne zaznaczenie że nie oczekujemy prezentów i/lub zorganizowanie zbiórki na jakiś szczytny cel przy okazji wesela (byłam na jednym taki, i ładna sumka na schronisko się zebrała :) ) nie pokazuje że zapraszamy prezenty a nie ludzi, wręcz przeciwnie, zwalnia ich z poszukiwania prezentów i daje możliwość wsparcia jakiejś organizacji.
Proszę o odcinek , o tym jak grzecznie powiedzieć komuś , że się go nie lubi i nie chce się z tą osobą mieć do czynienia ( chodzi mi o osoby bardzo natrętne).
Moim zdaniem osoba natrętna nie zrozumie delikatnych aluzji i trzeba jej to powiedzieć prosto z mostu, konkretnie- co nie zawsze idzie w parze z grzecznością. Przerabiałam temat nie raz.
@@Polaca1988 tak czasami choć to dla mnie trudne i kłopotliwe ,to trzeba jednak„jak krowie w rowie”prosto i krótko …przerabiałam wiele razy temat i delikatne ,grzeczne argumenty nie były przyjmowane😓
Choć temat zaproszeń weselnych już dawno przerabiałam …oczywiście było Sz.P🤣nie pisaliśmy o prezentach,ani innych rzeczach…było dużo kwiatów,które obsługa ułożyła na podeście przed orkiestra,a cześć zaniesiono do Kościoła.Prezenty były różne np.przepiękny bieżnik wraz z kompletem serwetek własnoręcznie robionych i wiem,że jak w zaproszeniu była by -o zgrozo!- wskazana gotówka ,to ta osoba, tak jak Pani Joanna powiedziała, po prostu by nie przyszła ,bo zwyczajnie nie miała by środków …a tak to ona ma piękne wspomnienia,a my wyjątkowy prezent.Brawo za naprawdę super wyjaśnienie tematu,mam nadzieję że rozsądni skorzystają z Pani porad👍👏👍
Jakiś czas temu mój mąż (wtedy od niecałych 2 miesięcy) został zaproszony na ślub i wesele "z osobą towarzyszącą", przez osobę z BARDZO bliskiej rodziny. Ja rozumiem, ktoś mógł przegapić nasz ślub, bądź mieć już gotowe zaproszenia wcześniej, ale przez ponad rok byliśmy już wtedy narzeczeństwem (osoba wiedziała o tym), a jeszcze wcześniej parą. Powiedzieć, że było to dla mnie przykre i nietaktowne to mało. Pomijam to, że usłyszałam, że to dlatego, że zaproszenia były gotowe pół roku wcześniej (to i tak pół roku narzeczeństwa), ale co dziwne para młoda postanowiła je wysłać nie do nas a do rodziców na dwa tygodnie przed ślubem.
U nas też był taki przypadek. Kuzynka męża zaprosiła jego brata z osoba towarzysząca- czyli z żoną z która ma już dwoje dzieci😆 Ona poczuła sie na tyle dotknięta że wcale na wesele nie poszła.....
Jak zwykle wspaniale przekazane to, co najwazniejsze! Tym bardziej dla kogos, kto na wesela czesto nie chodzi. Ja na weselu bylam rok temu jako dorosla osoba (wczesniej bylam dzieckiem i nastolatką, więc prezenty robii rodzice) i zanim wybralam sie na to wesele, mialam w glowie milion pytan bo nie do konca wiedzialam jak zachowac sie w takim dniu. Twoje filmy to naprawdę ZŁOTO! 👏🏼💛
Ja nie wpisałam na moich zaproszeniach nic odnośnie prezentów. Wszyscy przy przyjmowaniu zaproszenia dopytywali czego sobie życzymy, albo dzwonili później czego potrzebujemy. I to było super
Bardzo przyjemny odcinek! Olu, dziękuję bardzo za link do odmiany nazwisk, jestem w trakcie wypisywania ślubnych zaproszeń, i to nam baaardzo pomogło. Dziękuję :))
Ciekawy odcinek, ale ja w ten sposób zostałam z trzema obrazami Świętej Rodziny, jednym Boga, czterema Bibliami, książkami i poradnikami, które nie trafiają w moje gusta. Wszędzie są dedykacje i nawet nie mogę tego przekazać osobom, którym by się przydały te rzeczy. Nie mam z tym problemu, jak ktoś konkretnie napisze, czego potrzebuje i nie dziwię się temu w ogóle 🙂
My z mężem nie umieściliśmy tej adnotacji w zaproszeniu, a i tak otrzymaliśmy gotówkę, ewentualnie gotówkę i prezent (wszystko się przydało i nic nie powtórzyło). Nie było kwiatów tylko trunki. Nie myśleliśmy o tym na etapie zaproszeń, ale po fakcie bardzo to doceniamy, bo co byśmy poczęli z czterema żelazkami? Okropnie bym się czuła, wystawiając to na olx 😉 Moim zdaniem jest to lekki nietakt, ale jednak cel uświęca środki (tym bardziej, że tak jest bardziej ekologicznie).
Dla mnie to też zrozumiałe. Ale wydaje mi się, że w lepszym tonie jest, żeby to świadkowie zajmowali się listą prezentów, albo żeby goście sami pytali, co jest potrzebne. Może się mylę xD A co do drobiazgów zamiast kwiatów, zawsze to odbierałam jako sugestię w stylu "nie przynoś kwiatów, ale jak już bardzo chcesz dać prezent, to mile widziane będzie wino".
Dziękuje bardzo za wartościowy odcinek. Proszę o film na temat kultury noszenia perfum. Przyznam, ze mam z tym problem. Notorycznie nadużywam perfum i uwielbiam roztaczać za sobą „ogon” zapachu, ale czuje podskórnie, ze to w większości sytuacji jest nie na miejscu. Czy się mylę? Jak nosić perfumy? Jak pachnieć? No i ci z tym „ogonem”? Roztaczać go czy lepiej nie? Pozdrawiam
Oglądam ten kanał z przyjemnością bo temat dobrych manier jest mi bliski a i tak zawsze dowiem się czegoś nowego. Niestety po komentarzach widać że część osób które tu trafiają chyba nie do końca wie jaki kanał wybrała. Jeśli ktoś wychodzi z założenia że zasady etykiety są mało praktyczne lub przestarzałe to niech wybierze inny poradnik. Wpisywanie na zaproszeniach czego oczekuje się na prezent lub tym bardziej robienie listy prezentów jest w moim odczuciu tak nieeleganckie że o większy brak kultury naprawdę trudno. Oczywiście jest to popularne i praktyczne i ja jako gość nie czuję się urażona gdy takie zaproszenie dostanę, zawsze staram się też spełnić prośbę państwa młodych, ale nie zmienia to faktu że jest to nieeleganckie. Ja na swoich zaproszeniach nic nie pisałam o prezentach, dostałam różne rzeczy, liczyłam się z tym że mogę nie być zadowolona ale taka jest właśnie specyfika prezentu. Argument że gość też się czuje lepiej jeśli wie co ma przynieść też jest z kategorii rozwiązań praktycznych a nie eleganckich. Prezent daje się od serca i prezentem jest również to zaangażowanie, zastanowienie nad tym co chcemy wręczyć.
Jak zawsze ciekawy odcinek. Nigdy mnie nie raziło jeśli w zaproszeniu była informacja, żeby zamiast kwiatów kupić wino czy książkę. Ale też nie zastanawiałam się nad tym i dobrze że poruszyłaś taki temat. Myślę, że faktycznie niektórzy goście mogliby czuć się urażeni więc dobrze wziąć to pod uwagę.
Jest jeszcze jeden problem. Zaproszenie często dostaje się z dużym wyprzedzeniem i niekoniecznie studiuje przed samą uroczystością. Kiedyś przegapilam tekst o winie i jako jedyna pojawilam się z kwiatami. Trochę niezręcznie się czułam.
Wczoraj byłam na weselu gdzie jako jedyna miałam przy stole winietkę „osoba towarzysząca” i na tablicy z planem stołów również. Byłam tylko narzeczona kolegi pana młodego, ale czułam się naprawdę podle i możecie się śmiać, ale wyszłam sobie popłakać jak przy naszym stole ktoś zaproponował żebyśmy ustawili winietki w druga stronę to będziemy wiedzieć jak do siebie mówić. Jak dla mnie chamstwo i więcej tych państwa nie chcę widzieć ;)
Takie wymaganie prezentów z okazji ślubu zawsze było dla mnie dziwne. Cieszę się, że o tym mówisz. Filmik jak zawsze profesjonalnie przygotowany. Widać, ile pracy w to wkładasz.
grzeczne ale czy praktyczne ? gościom bardzo ułatwiają sprawę prezentu różnego rodzaju indykacje, wiem, bo byłam gościem. natomiast jako osoba, która zapraszałaby na potencjalne wesele i żyje za oceanem... cóż.... powiem tak- wszystko, czego nie da wrzucić się na konto elektroniczne, najzwyczajniej w świecie trafiłoby do kosza albo zagraciłoby mieszkanie rodziców, a to nic innego jak brak szacunku do pieniądza ale i samego gościa. bliżsi od dawna wiedzą, ze jakikolwiek prezent, na jakąkolwiek okazje to dla mnie problem, ze względu na ograniczenia bagażu. natomiast są też osoby, które nie nadążają za moim adresem, albo nie zdają sobie sprawy, jak dużym kłopotem są materialne prezenty w moim przypadku. czy nie jest grzeczniejsze poinformowanie ich o sytuacji? wydaje mi się, że jednak jest....
Zawsze miałam odczucie, że narzucanie gościom w zaproszeniu, zazwyczaj w formie infantylnego wierszyka, prezentu w formie książek, wina, losu na loterię, jest niekulturalne. Dziękuję za Twoje filmik, są świetne 👍
Na szczęście nie sugerowałam gościom żadnych prezentów. Często spotykam się z tym na różnych grupach ślubnych. Kiedyś dziewczyny prawie mnie zjadły, kiedy napisalam, że takie sugestie są w bardzo złym guście.
Jestem przygotowana też na takie komentarze, bo mam świadomość, że oglądanie naszych błędów w soczewce (a starałam się dość jasno wyjaśnić, dlaczego to zły pomysł) po prostu boli.
My również nie sugerowaliśmy w zaproszeniach jaki rodzaj prezentu preferujemy. Z rzadka ludzie pytali, to wtedy mówiliśmy, że i tak już mieszkamy razem, więc mamy wszystko, czego nam potrzeba. Myślę, że koperty już się utarły jako nowa norma i nikomu nie trzeba o tym mówić, a z drugiej strony, gdyby ktoś nie miał, co do koperty włożyć prócz kartki z życzeniami, to nie mielibyśmy pretensji - to było niewielkie wesele, zaprosiliśmy jedynie najważniejszych dla nas ludzi i bardziej by mnie zasmuciła ich nieobecność niż brak gotówki w kopercie.
Mieliśmy podobne podejście - treść na zaproszeniach ograniczyliśmy do absolutnego minimum. Wyszło prosto, ale elegancko. Zależało nam na gościach, nie na prezentach. Sama, jako gość, odbieram wierszyki/rebusy jako... ,,Fajnie, że przyjdziesz, ale weź ze sobą to i to...".
A ja się nie zgodzę co do wypowiedzi odnośnie rebusa/wierszyka o czymś innym zamiast kwiatów. Nie wiem jak jest w innych regionach Polski. Może w Warszawie czy innych dużych miastach jest inaczej ale na wsi (byłam na weselach osób pochodzących z wiosek Śląsk i Opolskie) nie dość że to żaden problem skoczyć do kwiaciarni po kwiatki to moim zdaniem stało się to jeszcze jakąś tradycją/normalnością aby oprócz prezentu dać kwiaty. Byłam na weselach gdzie młoda para nie dawała informacji i otrzymali bardzo dużo bukietów kwiatów, które po kilku dniach musieli wyrzucić czy nawet nie mieli gdzie je trzymać bo taka ilość bukietów już nawet nie wygląda ładnie. I jestem całym sercem za tym żeby informować między innymi rebusami bądź wierszykami, aby przynieść karmę dla zwięrząt która zostanie zaniesiona do schroniska lub przybory szkolne dla dzieci z domu dziecka lub najzupełniej w świecie coś innego w cenie tych kwiatów ale co nie zostanie wyrzucone po 3 dniach do śmieci. Co do kasy zamiast prezentów zgadzam się. Źle to brzmi, aby prosić o kasę zamiast prezentów itd. I skoro sugestia na zaproszeniu jest nietaktowna to w jaki inny sposób przekazać informację aby nie przynosić kwiatów?
Gdyby sztywno trzymać się etykiety, to "zaproszenie na ślub" samo w sobie jest już błędem. Zostaje tu złamana zasada mówiąca o tym, że zapraszać może tylko gospodarz. Za gospodarza uroczystości ślubnej można by uznać księdza proboszcza, lub urzędnika z USC, ale na pewno nie młodą parę lub ich rodziców. Dlatego właściwą formą było by zawiadomienie o ślubie i zaproszenie na wesele.
Mnie też interesuje, jak kulturalnie odpowiadać na teksty w stylu "czemu nie robicie wesela, czemu tak mało osób zapraszacie" i inne wyrażanie swoich nieproszonych opinii oraz komentarzy. ;) Ciekawi mnie również, kogo wypada, a kogo nie wypada zaprosić na przyjęcie ślubne - czy selekcja gości z powodów finansowych jest zgodna z etykietą, czy lepiej w ogóle nie organizować przyjęcia? Czy należy zapraszać tych, których chce się zapraszać i się lubi te osoby, czy jednak są jakieś zasady, że jakiegoś wujka i kuzynów należy zaprosić? Co z dziećmi na weselu?
Pani Aleksandro, chyba w każdym z zaproszeń na ślub oraz wesele jakie otrzymałem pojawił się co najmniej jeden błąd, o którym Pani wspomniała. Jako, że jestem singlem, wierzę, że nadejdzie w moim życiu dzień własnego ślubu oraz wesela, na który zaproszenia będą wykonane starannie oraz bez błędów. Dziękuję za kolejny interesujący materiał z Pani strony.
Mi nie przeszkadzaja rymowanki i sugestie na zaproszeniach. Nawet wole jak są, bo wiem co kupic. Przede wszystkim zależy mi na tym, zeby mlodym dac cos, co potrzebuja a nie cos co mi sie wydaje, ze potrzebuja. Przeciez to ich dzień, wiec nie czuje sie urażona takim zaproszeniem. Nie podoba mi sie natomiast sytuacja, kiedy młodzi wiedza, ze ktos jest w wieloletnim związku (nieformalnym) a na zaproszeniu czy winietkach zamiast imienia i nazwiska widnieje osoba towarzysząca 🙈
Dokładnie, przecież sugestie są najzwyczajniejszym w świecie ułatwieniem. Wydaje mnie się, że niedługo osiągniemy poziom, na którym strach będzie zaproszenia wysyłać żeby kogoś nie urazić.
Też jestem tego zdania, pewnie tutaj zaraz mnie zjedzą, ale sama robiłam takie rebusy. Rodzina narzeczonego jest bardzo szczera i wiem, że jakby im się nie podobało to by powiedzieli,że no niefajnie czy coś 🤷♀️. Co do osób, jak nie wiedzieliśmy czy ktoś z kimś jest to dzwoniliśmy do jakiejś cioci, czy kogoś żeby właśnie się dowiedzieć. A miałam nawet sytuację, że pewna osoba powiedziała, że woli, abyśmy napisali z osobą towarzyszącą niż imię i nazwisko partnera, więc tak zrobiliśmy 🤷♀️.
@@kwiatkowsssska moja kuzynka ma dziecko z innym mężczyzna i z innym mieszkała. Też normalnie napisałam do niej na fb, że robię winietki i nie wiem czy mała ma jej panieńskie nazwisko czy jakie. Oczywiście przeprosiłam, za dziwne pytanie. W ogóle jej to nie urazilo. Też uważam, że najlepiej zapytać i również popieram żałosne i infantylne wierszyki.
@@jessija9038 też mam zamiar tak robić w przypadku kiedy nie będę pewna. Większość wiem co i jak, ale mam ciocie to jej dzieci mają inne nazwisko i będę musiała napisać, bo za bardzo nie pamiętam. A lepiej się zapytać 2 razy za dużo niż raz za mało 😊.
Bardzo dziękuję za odcinek. Dużo merytorycznej wiedzy w nim Pani zawarła, by w fajnej i przystępnej formie widzowie mogli się dowiedzieć o zasadach etykiety :) Miałbym do Pani pytanie. We fragmencie 7:45 Pani wspomniała, że wino prościej zorganizować na prezent ślubny niż kwiaty. Tak się składa, że ja oraz moja obecna dziewczyna rzadko pijemy alkohol (ja piwo, ona nalewki). Co my możemy zrobić w sytuacji, kiedy nie chcielibyśmy dostać wina czy wódki na prezent ślubny? Ja nie byłbym zadowolony, gdybym dostał kilka butelek trunku. Moja partneka przyjęła by pewnie taki prezent z uśmiechem, ale wino raczej nie leżałoby na liście najważniejszych dla nas podarunków Z góry dziękuję za odpowiedź Z wyrazami szacunku Rafał Szymkiewicz PS: Akurat ja nie lubię kwiatów i - mówiąc szczerze - nie chciałbym ich dostać na ślub, bo jest to marnotrawstwo pieniędzy, żeby mi zrobić przyjemność na dzień ślubu, choć mojej potencjalnie przyszłej żonie by się pewnie bardzo spodobały i dla niej byłaby to niewątpliwa radość
Olu, film jak zwykle wspaniały :D Chętnie zobaczę też film o zapraszaniu. Jestem też szczególnie ciekawa Twoich rad odnośnie odpowiadania na trudne pytania przy tej okazji, np. a zaprosiliście Andrzejka? Dlaczego wesele bez alkoholu? itp.
O tej cielistej koszulce nie miałam pojęcia. Faktycznie muszę to wypróbować na swoim mężu i na sobie. Wiedziałam że biustonosz cielisty lepiej sprawdzi się pod białą koszulą niż biały. Co do prezentów popieram to. Nawet jeśli jest to zbiórka karmy dla schroniska, czy maskotki dla dzieci z domu dziecka, to nie do końca widzę siebie w eleganckiej sukience, w szpilkach z karmą pod pachą. Wiem, że osoby które biorą ślub i nie mają co zrobić z kwiatami. To już chyba lepiej napisać że nie chcemy kwiatów w ogóle. W zamian za to podaj mi numer konta do schroniska czy do domu dziecka, dajmy osobie zapraszanej wybór. My nie musimy wiedzieć czy ona wpłaciła jakieś pieniądze na konto czy nie. Niech to zostanie tajemnicą, i nie musimy się z tym obnosić. Mam wrażenie, że osobie która zaprasza czy parze która zaprasza na wesele zależy żeby później z tymi darami ceremonialnie przekazać je do schroniska czy do domu Dziecko. Z góry przepraszam za błędy, pisząc to dyktuje ponieważ jestem osobą niedowidzące.
Uf, na szczęście udało mi się uniknąć wszystkich wymienionych przez Ciebie błędów. :) A co do tego życzenia sobie konkretnych rzeczy - bardzo mnie dziwi podejście, jakoby wesele miało się "zwrócić". Moim zdaniem organizując przyjęcia (mniejsze lub większe) raczej nie powinniśmy myśleć, jak zapraszane osoby nas obdarują. Prezent jest w dobrym tonie, ale nie jest czymś obowiązkowym - bo czy bardziej liczy się obecność ukochanej osoby czy to, co wsadzi nam do koperty (a co jeśli akurat ma poważne problemy finansowe i z tego powodu odmówi udziału w imprezie)? Myślę że z takim podejściem ludzie byliby o wiele zdrowsi gdyby sobie po prostu darowali organizację wesel i innych wydarzeń, więcej by zostało w kieszeni.
Muszę się z tym zgodzić. Rozumiem, że młodzi ludzie często potrzebują pieniędzy, jednak w takim razie może po prostu lepiej nie organizować wesela, a pieniądze, które by się na nie wydało, zaoszczędzić? Swoją drogą - wesela bardzo rzadko się zwracają :-)
Właśnie!!! Z narzeczonym usłyszeliśmy uwagi, czemu nie robimy wesela, które się zawsze zwraca. A my nie robimy wesela, bo pieniądze wolimy wydać na coś innego i właśnie nie zależy nam na pieniądzach, tylko na ludziach, by przyszli na nasz ślub.
Z tymi prezentami to jest trudny temat... Naprawdę większość gości (szczególnie starszych) przynosi kwiaty. Ja, mimo że prosiłam, żeby tego nie robiono (a jak ktoś naprawdę ma problem przyjść z pustą ręką to lepsza już będzie herbatka), to i tak sporo ich było. A ja i tak nie mogłam ich potem wziąć ze sobą, bo od razu jechaliśmy w podróż poślubną. Aaaale, popełniłam pewnie znacznie więcej gaf, nawet spoza tych wymienionych. Zaproszenia roznosiłam 1-1,5 miesiąca przed (spontanicznie postanowiliśmy ogarnąć całą ceremonię w 2 miesiące, a że bez wesela, tylko z kolacją dla rodziny, nie było problemów z ustaleniem daty na ostatnią chwilę) i niektórzy poczuli się urażeni, bo powinnam pół roku wcześniej dać znać, przynajmniej chrzestnym... A pół roku wcześniej to nawet ja nie wiedziałam że będzie ten ślub ;) A najgorsze było, że zaprosiłam Izabellę, gdzie później okazało się, że dziewczyna ma na imię Iza - po prostu Iza... No ale jak to wszystko było tak na wariackich papierach ogarniane to potem wyszły kwiatki. Dobrze, że dziewczyna ma poczucie humoru ;)
Mnie jeszcze do glowy przychodzi jedna sprawa. Błędem jest chyba również wpisywanie jako pierwszego imienia mężczyzny, a jako drugiego kobiety, np: Jana i Janinę Kowalskich. Często spotykane.
Kiedyś miałam do wykonania dla przyjaciół plakat na salę weselną prezentującą rozsadzenie gości na sali - nie było ANI JEDNEGO miejsca opisanego tekstem "osoba towarzysząca" 🙂 Da się.
Bardzo się cieszę, że porusza Pani aspekt zaznaczania na zaproszeniu tego co chce się dostać. Mam wrażenie, że obecnie mówienie na głos, że jest to niekulturalne spotyka się z dużym oburzeniem... Ja myślę, że są sytuacje, w których pragmatyzm nie powinien być na pierwszym miejscu. Być może para młoda dostanie dwa komplety ceramiki czy sztućców, ale za to goście nie zostaną potraktowani jak bankomat. Wydaje mi się, że warto się "poświęcić" i narazić na dostanie nietrafionego prezentu, po to aby każdy czuł, że może przyjść bez presji wręczania kwot ponad swoje możliwości.
Oj. A ja na własnych zaproszeniach napisałam,że zamiast kwiatów proszę i wplate na schroniska czy chore dziecko. Trudno... Tego nie żałuję 😀 ale i tak uwielbiam Twoje lekcje
U nas w rodzinie przyjęło się, że nie ładnie zapraszać pocztą jeśli ktoś mieszka blisko. Zaproszenia można zostawić ale tylko u rodziców dla dzieci, którzy nie są po ślubie albo mieszkają już z rodzicami. Czyli zostawiłam przykładowo takiej 20 letniej Kasi zaproszenie która mieszka np. W Akadamiku ale wraca do rodziców. Ale gdyby miała już własny kąt to już do niej się wybiorę. Jeśli ktoś mieszka z rodzicami ale jest już po ślubie lub mieszka u tych rodziców z partnerką. Ciekawa jestem czy jest tak u więcej osób.
Byłam na ślubie gdzie młoda para chciała pomóc dzieciom z domu dziecka i poprosiła o artykuły kosmetyczne dla małych dzieci. Ogrom gości przyszedł z workami pieluch. 🤦 Na zdjęciach przy składaniu życzeń po kościołem nie wygladało to zaciekawie i problem logistyczny, jak zebrać w jedno miejsce te prezenty, bo bagażnik był za mały 😞 Akcja może słuszna (bo lepsze pieluchy niż maskotki, których nikt nie przyjmie) ale czy koniecznie w dzień ślubu?
Podczas oglądania naszło mnie takie pytanie... Czy w zaproszeniu można napisać, że prosi się o nie dawanie w prezencie alkoholu? Albo czy można napisać, że zamiast alkoholu/kwiatów prosimy o wpłatę pieniedzy na zbiórkę charytatywną, wcześniej przez nas wybraną?
Nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale wydaje mi się, że taka sugestia byłaby wyjątkiem od reguły - ma na celu coś dobrego, a przecież nie byłoby wymagane dostarczenie potwierdzenia przelewu ;)
Myślę, że poproszenie gości o nieprzynoszenie alkoholu nie jest nietaktem - zwłaszcza, jeśli Para Młoda organizuje na przykład wesele bez trunków (zdarzają się takie sytuacje - spotkałam się z tym, gdy w rodzinie Panny Młodej występował problem alkoholowy).
Z tego co usłyszałam od nauczycielki s-v to także jest nietakt, bo sugeruje, że spodziewamy się jakiegokolwiek prezentu (i chcemy coś ZAMIAST niego). Także cel szczytny, ale nie stanowi usprawiedliwienia. Inna kwestia to taka, że nie należy nakłaniać nikogo do dobroczynności. Ofiary dajemy ze swojej kieszeni, nie cudzej. Rozporządzamy swoim majątkiem, nie cudzym.
@@natalialinkiewicz9807 no właśnie tak myślałam... W takim razie nie ma opcji na taktowne "podziękowanie" za prezent w postaci np. alkoholu, którego Młoda Para nie pije? 😞
Bardzo ważny odcinek, zwłaszcza ta koncowka o zaproszeniach. Wlasie wybieram się niedlugo na wesele, co do ktorego dostalismy na zaproszeniu takie właśnie "wytyczne".. i najgorsze jest to, że rodzina uważa, że to ja byłabym niekulturalna i nie w porządku, gdybym się do tego co sobie Młodzi życzą, nie zastosowała.. A co z listą prezentów, oczywiście bez wzmianki w zaproszeniu, tylko przygotowanej, jak ktoś z gości bedzie pytał co młodzi by potrzebowali?
Słyszałam, że pisze się "osoba towarzysząca", jeśli ta para nie jest po ślubie (bo wtedy można by napisać "z małżonkiem/ką", "pan i pani Iksińscy", "Jan i Anna Kowalscy"...). Taka przejściowa forma pomiędzy czasami, kiedy związek nieformalny nie był publicznie uznawany, oraz obecną sytuacją, gdzie konkubinat jest główną formą współżycia. Trochę to nieuprzejme w tym sensie, że zakłada się, że skoro ktoś się nie zobowiązał wobec świata do bycia razem z daną osobą, to równie dobrze może być z kimś zupełnie innym - a skoro jak ludzie często się nigdy nie decydują na ślub, no to może to być przykre dla wieloletniego partnera, zwłaszcza, jeśli ma się z nim jakąś własną relację. Z drugiej strony, uważam to za w pewnym sensie historycznie uzasadnione, choć nieprzystające do dzisiejszych realiów. Ja bym się nie obraziła, gdybym takie zaproszenie dostała, choć oczywiście inną przyjemność się ma z tego imienia czarno na białym.
Piszemy zawsze kobietę pierwszą, czyli pani i pan Kowalscy, albo Anna i Piotr, nigdy odwrotnie. W przypadku narzeczeństw oraz długoterminowych związków, o których wiemy także należy wymienić obie osoby w kolejności ona i on. Wynika to właśnie z pewnego uwspółcześnienia tej zasady, by "z osobą towarzyszącą" zapraszać absolutnie minimum, np. ciocię, która od paru lat jest wdową czy rozwódką, ale nie wiemy nic o jej nowych relacjach, ale też kuzyna, który co dwa miesiące ma nową dziewczynę
Pamiętam, że przy zapraszaniu gości na moje wesele, miałam zagwozdkę, czy 2 ciocie (kuzynka mojej mamy i bratowa taty), które były wdowami co najmniej kilka lat, wypada zaprosić z osobą towarzyszącą czy nie.
Wg mnie to lepiej dopytać jaka jest sytuacja, bo może życie się nie kończy, ale zaproszenie z osobą towarzyszącą może wywierać niepotrzebnie presję szukania kogoś na siłę.
Zastanawia mnie jedna rzecz: wypisując swoje zaproszenia udało mi się uniknąć wszystkich tych błędów, choć umieściliśmy tam jedną rzecz: „Kwiaty są piękne, lecz jeszcze piękniejsze są dobre uczynki, dlatego jeśli tylko mają Państwo możliwość wesprzeć wspólnie zbiórkę na rzecz chorej koleżanki Panny Młodej - zamiast obdarowywać nas ewentualnymi kwiatami- będziemy bardzo szczęśliwi”. Udało się rzeczywiście przeprowadzić taką zbiórkę i naprawdę masa osób wpłaciła, a kwiatów było mało. Tak się zastanawiam, czy to w porządku 🙈
Ja prosiłam zamiast kwiatów to o przeznaczenie tej kwoty do puszki na fundację Mam Marzenie (którą dostaliśmy z fundacji po wcześniejszym poinformowaniu). Rok później jak moja kuzynka brała ślub i jej tato, a mój wujek, zasugerował jej by zrobiła tak samo, to odpowiedziała, że nie chce zrobić ze swojego wesela imprezy charytatywnej :/ nie powiem, trochę przykro mi było...
Ja na zaproszeniach napisałam mniej więcej tak: "drodzy goście, jeśli chcielibyście podarować nam kwiaty, to bardzo za nie dziękujemy, ale proponujemy byście zamiast tego wsparli wybrany cel charytatywny". Finalnie, kwiatów dostaliśmy bardzo mało, a na zbiórkę przelaliśmy 2 tysiące złotych.
A co jeśli się tego nie zaznaczy i ktoś dostanie kwiaty, mimo że ich nie znosi, czy tam uważa, że lepiej wyglądają, jak sobie rosną w ziemi lub na krzaczku? Albo dostanie górę alkoholu, podczas, gdy alkoholu nigdy pić nie będzie, bo na to nie pozwala mu zdrowie?
Na moim ślubie goście zamiast kwiatów przynosili słodycze dla Dzieci z Domu Dziecka(zostało to ustalone z Domem Dziecka). Byłam na weselach gdzie młodzi chcieli alkohol zamiast kwiatow albo artykuły plastyczne dla Domu Dziecka. Niestety spotkałam sie raz (o raz za dużo) kiedy młodzi chcieli pieniadze a nie prezentow. Tam nie bylo mowy o tym ze zamiast kwiatow tylko mają być pieniadze. Mnie było wstyd bo to najblizsza rodzina męża. A o komentarzu "jak masz mi dac 1000zl w koperte to lepiej mi daj teraz to sobie Dja zaplace" -wolalabym zapomniec.
Co w momencie, gdy para jest małżeństwem ale Pani ma dwuczłonowe nazwisko? Np. Anna Nowak - Kowalska i Jan Kowalski, jak to ująć w zaproszeniu? Tak jak wyzej?
Nie wiem, osobiście wolę dostać sprecyzowane, że mam przynieść kopertę i zdrapki niż się zastanawiać czy tak mogę zrobić i czy sobie tego para młoda życzy 🤷♀️ Co do pisania z "osobą towarzyszącą" to też taką ostatnio byłam i nie wiem.. Dla mnie to nie jest problem i właśnie szukanie dziury w całym gdzie naprawdę para młoda ma dość dużo już na głowie. Myślę o tym w ten sposób, że z imienia i nazwiska zaprasza się osobę "ważniejszą" w pewnym sensie dla pary młodej.
To może wypowiem się z perspektywy gościa :P Który został nazwany "osobą towarzyszącą" na wesele u kuzyna mojego partnera. Mimo że chyba z dwa lata mieszkaliśmy już razem i para młoda znała mnie osobiście. Zabolało. Jeżeli zapraszamy jakąś młodszą kuzynkę i kuzyna, gdzie nie jesteśmy pewni, z kim przyjdzie, to okej (ale wtedy warto się dowiedzieć do czasu wesela, żeby chociaż na winietce było imię i nazwisko). Ale jeżeli ktoś jest w stałym związku, a ty mu wyskoczysz z osobą towarzyszącą, to sory, ale to jest lekceważenie na całej linii.
@@Livkaaaaa no ja też się wypowiedziałam jako osoba towarzyszącą będąca z partnerem już trochę czasu ale serio po co aż tak się przejmować czymś takim.. To nie mój dzień i naprawdę nie poczułam się poniżona w żaden sposób 🤷♀️
@@Viiixa ok, nie doczytałam. Mi było po prostu przykro. I to jest sęk. Że nie przewidzisz, jak odbierze tę sytuację każdy z gości, bo każdy z nas jest inny i ma inną wrażliwość na różne rzeczy. Więc po co ryzykować. Ja nie poczułam się zaproszona na to wesele. Jak mój facet mi pokazał zaproszenie, to zapytałam, z kim idzie :))
A brat mojego narzeczonego (!) zapraszając go na swój ślub wpisał mojego narzeczonego z osobą towarzyszącą. Poczułam się jakbym dostała plaskacza w twarz. Jesteśmy razem od ponad 3 lat i z bratem I bratową wiele razy się widziałam. Oczywiście to ja byłam ta zła, bo ośmieliłam się wyrazić swoje rozczarowanie.
Z tą osobą towarzyszącą to nie do końca się zgodzę, ponieważ jeśli chodzi tu o np żonę czy narzeczoną to w porządku, ale jeśli dany chociażby kuzyn ma jedynie dziewczynę, a zaproszenia ślubne daje się nawet z półrocznym wyprzedzeniem, to taki związek może już do tego czasu się rozpaść. Wtedy dopiero będzie faux pas, gdy kuzyn pozna kogoś lub będzie chciał zabrać kolegę/koleżankę, a na zaproszeniu będzie konkretna osoba. Czy tej innej osobie nie będzie wtedy przykro?
A czy można poprosić, żeby nikt nie przynosił kwiatów? Bo mnie się bardzo nie podoba idea pływania w morzu kwiatów, które zostały wyhodowane i ścięte tylko po to, żeby przez kilka sekund przeszły przez ręce młodej pary, która nawet nie będzie miała głowy się nimi ucieszyć, i potem właściwie zostały w dużej części wyrzucone (jest taki piękny zwyczaj, żeby przekazać do kościoła, ale to są takie ilości, że trzeba by objeżdżać pół miasta, a i tak tego drugiego dnia połowa już będzie zwiędła albo zniszczona... A przecież jeszcze są te kwiaty, którymi się dekoruje.) Zawsze mi było żal tych ciętych kwiatów, bez sensu. Jeśli się nie pisze, co "zamiast", to może by można...? Czy wszelkie zakładanie, że się cokolwiek dostanie, jest nie na miejscu? Ja się spotkałam z tym, że państwo młodzi po prostu puścili w obieg listę prezentową albo dane organizacji charytatywnej, nie na zaproszeniach, tylko gdzieś w grupach na chacie, na Facebooku, pocztą pantoflową po rodzinie, ewentualnie wspominając gdy ktoś o to pytał - i to mi się wydaje o tyle fajne, że wtedy nikt nie powinien się czuć zmuszony do przestrzegania tego (rzeczywiście i tak głównie dostali koperty lol), ale za to jak już chciał coś pokombinować, złożyć się w rodzinie, to miał taką opcję. To też była dobrze skonstruowana lista, bo były opcje z naprawdę niemal każdej półki cenowej, a na pierwszym miejscu były odręczne laurki od dzieci albo wpis do Księgi Gości na miejscu :) No nie wiem, walczy we mnie chęć przestrzegania manier oraz stosowanie świadomego konsumpcjonizmu... Wydaje mi się, że można trochę wprowadzić nowoczesnych rozwiązań, które się wpiszą w dobry gust, ale może mój gust nie jest wyrobiony.
Savoir vivre jest nienowoczesny, cóż zrobić :D Ja nie planuję żadnych rebusów ani wierszyków na zaproszeniach. Wydaje mi się, że i bez tego mało kto już przynosi kwiaty. Może jedynie jakieś starsze osoby. Pamiętaj, że na ślub i wesele zaprasza się nie obce osoby, a najbliższych. Na pewno będą pytać się was albo rodziców, co byście chcieli dostać. Więc myślę, że wystarczy taką "pocztą pantoflową" poinformować, że się nie chce kwiatów, a resztę pozostawić w gestii gości :D
A co w przypadku jeśli chce użyć formy grzecznościowej i zapraszam swoją siostrę cioteczną, która od kilku lat żyje w związku nieformalnym. Błędem jest napisanie Sz. Państwo ? Jakiej formy tutaj użyć ?
Co zrobić, gdy ja i mój narzeczony nie pijemy alkoholu, z powodu wychowywania się w rodzinie z problemem alkoholowym, a goście uwielbiają kupować alkohol? Czy mogę dodać informację, żeby tego alkoholu nie kupować? Czy naprawdę etykieta w tej sytaucji jest ważniejsza niż to, że my tego alkoholu nie chcemy?
Dzień dobry, chciałam spytać czy jeżeli jakaś Para nie chce dostać alkocholu, to czy da się to jakoś kulturalnie przekazać. Raczej pytanie z ciekawości, bo mam dopiero 17 lat, niemniej jednak jestem zainteresowana odpowiedzą.
Mnie uraziło wesele na którym życzenia i prezent przekazywaliśmy innym gościom lub świadkom do wielkiego kosza, gdzie wrzucano wszystko jak leci. państwo młodzi nawet na nie nie spojrzeli, nie odebrali życzeń ani nie było możliwości pogratulować im ślubu. Co o tym sądzisz Aleksandro? Czy to jest zgodne z etykietą? Pozdrawiam Cię uprzejmie :)
W tym roku rozdawaliśmy zaproszenia na nasz ślub, ale mieliśmy bardzo dużo nazwisk, które się nie odmieniają. Sprawdzałam najpierw w internecie - tak jak wszyscy polecają i oczywiście tak było napisane, że wszystkie nazwiska się odmieniają, więc dzwoniliśmy po prostu do najbliższej rodziny zi się pytaliśmy. I uwaga - okazało się, że ani jedno się nie odmienia 😉. Także ja osobiście polecałabym po prostu się dowiedzieć od kogoś, bo internet to jedno, a jak jest naprawdę to drugie.
@@kwiatkowsssska właśnie, coś w tym jest. ja też tego nie lubiłam zarówno odnośnie panieńskiego nazwiska jak i teraz, kiedy ktoś zapraszały nas jako małżeństwo. Zauważyłam, że rodzina męża też go nie odmienia.
@@jessija9038 o fajnie, że ktoś się wypowiedział z tej strony. Nieraz tak po prostu jest, internet to jedno, a życie to drugie. To jest tylko moje zdanie, że lepiej się kogoś zapytać i żeby chociażby nikt nie miał pretensji. Ile ja się nagłowiłam z tymi nazwiskami, co się naszukałam w,, internetach '', a lepiej było zadzwonić 🤷♀️
Wydaje mi się, że niektórzy myślą, że to jest grzeczne w takim kontekście, że zapraszają konkretną osobę z powodu pokrewieństwa z nią, oraz jej rodzinę (z którą w sumie nie ma więzów krwi). Oczywiście grzeczne to nie jest, ale chyba funkcjonuje takie przekonanie.
U mnie była taka sytuacja. Moi rodzice dostali zaproszenie razem, jeden z moich braci z osobą towarzyszącą i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że ja razem z moim drugim bratem dostaliśmy jedno zaproszenie razem, para młoda zaprosiła nas jako parę. Byłam bardzo zła 😄. Chyba chcieli przyoszczędzić na liczbie gości xD.
@@ania3064 Nie nazwała bym tego przyoszczędzeniem na liczbie gości bo brzmi jakby skąpili, a wiadomo, że wesele to droga impreza, a każda dodatkowa osoba to kolejne pieniądze, na miejsce w restauracji, których para młoda może poprostu nie mieć albo mogą być ograniczeni wielkością sali. Jednak zaproszenie brata i siostry jednym zaproszeniem jest dziwne, mogli dać wam osobne zaproszenia poprostu 🤷♀️
Mam ważne pytanie i bardzo proszę o pomoc 🙏 Jak zapisać imiona i nazwiska zapraszanych osób, kiedy żona ma inne nazwisko, mąż inne, a ich dwumiesięczne dziecko inne? Wypisać każdego osobno z imienia i nazwiska czy najpierw imiona, a później część wspólną nazwiska, którą każde z nich ma? Ale to się wydaje dziwne. Bardzo proszę o pomoc - niedługo będę wypisywać zaproszenia i chciałabym zrobić to jak najlepiej 😊
Mam pytanie, czy to, że w zaproszeniu poprosiliśmy gości aby zamiast kwiatów, wina i bibelotów przynieśli karmę dla psów ze schroniska, to też jest niegrzeczne? Zamiast kwiatów, które zwiędną, wina, którego nie wypijemy i przedmiotów, których nie potrzebujemy, zebraliśmy pokaźną ilość karmy, dzięki, której pieski będą najedzone.
To zachowanie na granicy, bo nadal czegoś oczekujemy, a przecież wymaganie dobroczynności też nie jest idealnym rozwiązaniem. Dodatkowo z tymi weselnymi karmami schroniska mają spory problem, gdyż goście najczęściej kupują najtańsze karmy z dyskontów, które schroniska wyrzucają, bo zwierzaki po nich chorują.
@@aleksandrapakula Dzwoniłam do schroniska z pytaniem jakie to mają być karmy i dostałam odpowiedź, że z firmy Dolina Noteci z dużą zawartością mięsa, tak też napisaliśmy na zaproszeniu i wszystkie puszki goście przynieśli właśnie takie, o które prosiło schronisko.
Ja teeeeż! Zawsze z przyjemnością towarzyszę przyjaciołom podczas ślubu, ale wesele to już jest dla mnie autentycznie kara i udręka. Dlatego sama wesela nie robiłam :) Teraz jest jeszcze lepiej, bo w w dobie covida można chociaż na coś zrzucić odpowiedzialność :D
ja to w ogóle jestem wieśniakiem bo napisałam na zaproszeniu że nie znoszę kwiatów i ich nie chce dokładnie tymi słowami :( teraz to widzę jakie to musiało być żenujące dla gości
A jak grzecznie zaznaczyć, że nie chcemy kwiatów? Uważam to za totalnie zbędny wydatek no i średnio ekologiczne jest... Po prostu nie chce otrzymać od gości żadnego preznetu ?
Jak napiszesz że nie chcesz żadnego prezentu to głowę daję że większość przyjdzie z kwiatami... No i ja napisałam na tym nieszczęsnym zaproszeniu, że jeśli ktoś chciałby obdarować nas kwiatami, to lepsza byłaby herbata. I wiem, że było to niegrzeczne, starałam się podczas zapraszania osobiście tłumaczyć że naprawdę niczego nie potrzebuję, to jest tylko sugestia dla osób, które nie potrafią przyjść z pustą ręką, ale przecież nawet nie robię wesela więc nie jest to konieczne. Tym bardziej że my wyjeżdżamy zaraz po ślubie. Ale od zawsze mnie to zastanawiało, czy można jakoś grzecznie ludziom zasugerować, że kwiaty absolutnie NIE. Inna sprawa, że mnie takie sugestie nie urażają, sama pierwsze na co patrzę, to co by młodzi chcieli zamiast kwiatów, zwyczajnie mi to ułatwia.
No nie wiem czy jest sens zaznaczać cokolwiek. Nie robiłabym tragedii z max 3 bukietów bo większość i tak przyniesie wino lub czekoladki lub samą kopertę. Na urodziny też zapraszamy gości i nie mówimy im czego na pewno mają nie przynosić na prezent.
Szczerze mówiąc jeszcze się nie spotkałam z tym, żeby to były max 3 bukiety, na ogół kwiatów jest tyle, że się w samochodzie ledwo mieszczą, nawet jeśli młodzi prosili, żeby tego nie było. Niektórzy po prostu nie potrafią sobie wyobrazić że można przyjść bez kwiatka. I nawet jak przyniosą wino, to kwiaty też wezmą. Nawet moja własna rodzicielka zawsze kupuje bukiet, "no bo jak to bez", nawet jeśli idzie z prezentem lub kopertą (a w tym drugim przypadku szczególnie), ostatnio pierwszy raz odważyła się nie brać kwiatów, bo szła do osoby dalszej, na sam ślub, to wystarczył jej prezent.
Az nie wierze :) Co jest wazniejsze bycie dobrym czlowiekiem czy znac etykiete?:) Czy jesli poprosimy "Jesli jest to dla Was ok to prosimy o wsparcie... I wpiszemy cel charytatywny to wg. Pani faux pas bedzie czy nie? Rozumiem tlumaczenie odn nieproszenia o gotowke na prezent. Jesli jednak nie zyczy sobie para czegos dostac na slubie np. alkoholu czy czegokolwiek innego to ma prawo to powiedziec, ze nie zyczy sobie. Nie jest to niegrzeczne bo to jest nasz slub i bardziej niegrzeczne jest zlamac jakas sensowna prosbe mlodych :) Sa ludzie, ktorzy np. nie moga przyjac alkoholu, np. maja tzw. Krucjate Wyzwolenia Czlowieka i nie moga nawet przez swiadka czy kogos przyjac butelki lub moze po prostu nie chca bo naleza do AA. Sa tez ludzie którzy uwazaja, ze kwiaty sa bardzo niepraktyczne. Zarowno ja jak i moja przyjaciolka na poczatku naszych zwiazkow powiedzialysmy to naszym mezczyznom, ze nie lubimy kwiatow cietych z roznych wzgledow. Czy jest cos w tym zlego? Uwazam, ze nie bo jesli sie logos kocha (a zakladam, ze goscie, których zapraszamy nas kochaja) to w tym wielkim dniu uszanuje sie ich prosbe :) I jesli zyczy sobie para dodac prosbe o zamiane kwiatow na wsparcie kogos jakiegos dziela pomocy ludziom to mysle, ze to piekne :)
Przecież wiadomo, że nikt nie przychodzi na wesele/ślub bez jakiegokolwiek prezentu. Po co mi antyk lub kwiaty, które zaraz po ceremonii nie wyglądają świeżo. Sorry ale na butelkę wina czy kilka zdrapek stać każdego i w czym problem, skoro i tak wiemy, że goście nie przychodzą bez niczego. A jeśli i tak większość gości decyduje się na gotówkę to w czym problem skoro to na zaproszeniu będzie podane. To zapraszający mają udawać, że nic nie dostaną, a goście, że nic nie mają przynieść? Tego typu informacja jest ułatwieniem dla gości aby chociaż wiedzieli w jakim obszarze mają ukierunkować pomysł na prezent. To co powiesz na listy prezentów, które przyszły do nas ze Stanów? I nie tylko z okazji ślubu ale też i baby shower. Czy to jest taktowne, kiedy osoby zapraszające podają konkretną listę z prezentami? Osobiście preferuję jednak tą pierwszą opcję i dobre maniery nie mają nic do tego.
Przede wszystkim kultura USA i kultura Europy to zupełnie inne sprawy, których właściwie nie da się porównywać w kontekście grzeczności. A ludzie przychodzą na przyjęcia bez prezentów i to częściej, niż nam się wydaje. Tylko w sytuacjach, gdy wymagane są koperty, to przynoszą je - puste.
@@aleksandrapakula Nie zrozumiałyśmy się... Mówię o listach prezentów stosownych zarówno w Europie jak i już od jakiegoś czasu w Polsce. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać i wyskakuje mnóstwo propozycji jak taką listę stworzyć. Ale z SV to z pewnością nie ma nic wspólnego. Oczywiście, że tego typu sytuacje nie tylko mówią o braku kultury ale też i szacunku dla "gospodarzy" wydarzenia.
@@aleksandrapakula Jak ktoś chce przyjść bez prezentu, to tak zrobi, bez względu na obecność sugestii. Jak ktoś nie chce przyjść, bo na prezent go nie stać, to i tak nie przyjdzie, choćby żadnych sugestii nie było.
Słyszałam, że istnieje zasada, że na zaproszeniach najpierw piszemy imię kobiety, potem mężczyzny niezależnie od pokrewieństwa/znajomości z nami (zapraszam Annę i Tomasza Kwiatkowskich, Barbarę i Jana Nowakowskich). Co w przypadku, gdy naszym znajomym/krewnym jest mężczyzna, a kobieta jest tylko osobą towarzyszącą? Czy dalej stosujemy zasadę precedencji kobiet? Czy jednak honorujemy naszego znajomego na pierwszym miejscu? Powinniśmy zapisać: zapraszam Joannę Kowalską i Kamila Nowaka czy Kamila Nowaka i Joannę Kowalską?
My z mężem dostaliśmy zaproszenie na chrzest i moje imię było wpisane jako drugie, bo matka dziecka jest ze mną skłócona 😂 Mąż poszedł sam na chwilę, dał prezent i tyle.
Ciekawy film, dziekuje 🙂 Dobrze, ze mowisz o stosowaniu piktogramow na zaproszeniu, zeby gosciom powiedziec, ze maja pieniadze do koperty wlozyc... Jest to popularne ale zarazem niegrzeczne i w zyciu bym tego nie zrobila. A jeszcze odnosnie zaproszen to bardzo dziwna jest ta nasza polska odmiana nazwisk.. Jak jeszcze odmiana polskich nazwisk jest do zaakceptowania, to odmiana nazwisk obcokrajowcow bardzo mnie to drazni 😀no ale chyba nieznajomosc zasad jezyka polskiego to wieksza nieelegancja i ignorancja 😀
Największe faux pas jakie mnie spotkały ze strony osób zapraszających to: 1. Zaproszenie przez Messengera od osoby która mieszkała po drugiej stronie ulicy 😣 2. Z zaproszeniem przyjechał tylko przyszły pan młody, bo przyszłej małżonce się nie chciało. Domyślam się że dlatego, że wcześniej było wiadomo iż nie damy rady dotrzeć na ich wesele 😥 przynajmniej tak się poczułam. Zamierzałam wcześniej odwiedzić ich w innym terminie, z prezentem, ale straciłam ochotę po tej sytuacji. Moim zdaniem przekazanie zaproszenia to też moment w którym można bliżej poznać osobę, która dołącza do rodziny lub grona znajomych i warto się spotkać nawet jeśli wiadomo że osoba zapraszana nie będzie obecna.
Zaproszenia osobiste mają sens tylko wtedy, gdy nie mają formy turne objazdowego w formie „wpadamy na 15 minut, kawy nie chcemy, bo już 7 za nami i spieszymy się dalej”.
A myślałam że jestem wyjątkiem bo także wg mnie każda sugestia nt prezentu jest nieelegancka. Normalni ludzie, bliscy i życzliwi, chcą coś komuś dać z takiej okazji jak ślub, chrzciny, urodziny po prostu. A dla nas powinna się liczyć ich obecność a nie zawartość rąk. Poza tym goście nie są od refinansowania nam wesela. To dobra wola gości a nie nakaz, a słyszałam o przypadkach obrazy rodziny z powodu że "mało dali". 🤯
Wartościowy odcinek - sugerowanie w zaproszeniu, które prezenty są mile widziane, to wyjątkowy brak obycia. Nieodmienianie nazwisk jest rażącym błędem. Warto dodać, że odmiana to nie tylko odpowiedni przypadek, ale także liczba. Państwo Nowakowie, a nie Państwo Nowak.
Czym jest "obycie"? Moim zdaniem obyciem jest odnalezienie się w rzeczywistości, w której my i nasi znajomi wolą dostać sugestię preferowanego prezentu, bo to nam ułatwia 🤷♂️
Nazwisko Burnat się odmienia. Nazwiska żeńskie zakończone na spogłoskę mają taką samą formę w każdym przypadku, ale gdy są nazwiskami mężczyzn, formy są różne. Dlatego zaprasza się Elżbietę Burnat, ale Jana Burnata. Gdy chodzi o małżeństwo, zapraszamy państwa Burnatów.
Obycie polega na tym, że nie sugeruje się gościowi, że ma przynieść prezent. Gość, który chce idealnie utrafic w potrzeby Państwa Młodych, może przecież zadać sobie tyle trudu, by te potrzeby poznać (a jeśli nie jest aż w tak bliskich relacjach, to podpytać rodzinę). Można dać pieniądze, przydadzą się każdemu :-). W obdarowywaniu nie chodzi przecież o to, by było nam wygodnie, ale żeby się trochę postarać, by sprawić komuś radość.
Ja osobiście dodałam te obrazki i teraz trochę żałuję :((( Mam nadzieję, że goście tak samo jak ja nie uznali tego wcześniej za niestosowne XDD. Ja byłam już na wielu weselach i jak ktoś nie umieścił wierszyka, rebusu lub obrazku tego typu, to jakoś instynktownie od razu myślałam, co by im tu kupić??? I właśnie nie chodziło o pieniądze tylko o jakiś prezent... jest to dziwne, ale serio tak było. Ja ogólnie chyba wolę jednak prezenty dawać i właśnie w stosunku do danej osoby pokazać, że chciałam jej dać coś specjalnego, a nie pójść na łatwiznę i dać po prostu pieniądze. Czy to dobre myślenie ??? Na weselu siostry daliśmy troszkę pieniędzy i dodatkowo prezent, bo już nie wiedziałam.... Jakby dali taki obrazek, to bym miała problem z głowy hahaha :)) Ale ogólnie bardzo przydatny kanał :D
Dodam jeszcze z czego moim zdaniem wynika całe to zamieszanie. Np. idąc do kogoś na urodziny, imieniny lub modny ostatnio baby shower itp. zazwyczaj daje się właśnie prezenty. Mi osobiście byłoby głupio dać po prostu pieniądze np. cioci na imieninach 50zł... Ale wiadomo, że te mniejsze uroczystości nie mają takiego rozmachu jak wesele, często to po prostu tort na tarasie i goście wtedy kupują przykładowo książki, jakieś rzeczy nawiązujące do czyichś pasji, hobby itp. Na weselu ludzie zazwyczaj kupują pościele, ręczniki, zestawy sztućcy, jakieś inne rzeczy do domu.... i później wychodzi, że ktoś ma 5 zestawów talerzy, szklanek, masę ręczników, obrusów i innych tego typu rzeczy. Przy urodzinach, nawet jeśli wszyscy kupią książkę, to raczej istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że wszyscy kupią taką samą
Gorsze jest jak Para Młoda na oczepinach robi tą niezbyt stosowną zabawę ze zbieraniem pieniędzy na wózek dziecięcy lub na podróż poślubną... to to jest przegięcie moim zdaniem. Bo żeby zatańczyć to trzeba sypnąć groszem, goście czują się niekomfortowo i sypią bo "nieładnie żeby Państwo Młodzi ciągle tańczyli z tą samą osobą, typu z rodzicem"
Zgadzam się, zarówno jako była Panna Młoda, jak i gość weselny :) Tak szczerze, to przyjmuję zaproszenia na wesele tylko od osób, które są mi naprawdę bliskie i faktycznie chciałabym im towarzyszyć w ich ważnym dniu. Nie chodzę na wesela kuzynów, których ostatni raz widziałam 10 lat temu i nie mamy żadnego kontaktu, bo mam poczucie, że jest to zaproszenie z tych, co "wypada" wysłać, a ja tego nie uznaję, bo weselić powinno się z bliskimi, ale do brzegu... :D Właśnie dlatego, że są to śluby/wesela osób mi bliskich nie wyobrażam sobie dać tylko pieniądze, bez chociażby symbolicznej pamiątki, która im będzie o tym dniu przypominała. My z mężem na naszych zaproszeniach nie dawaliśmy żadnych dopisków, ale poprosiliśmy moich rodziców oraz przyszłych teściów by w przypadku, gdyby ktoś się dopytywał, poinformować, że nie chcemy ciętych kwiatów, ale chętnie przyjmiemy zamiast książki z dedykacją lub ewentualnie wino. I to było super, poczta pantoflowa zadziałała, oczywiście dostaliśmy też kilka klasycznych bukietów, ale było ich dosłownie kilka więc uzupełniły wystrój sali, oprócz tego były też kwiaty w doniczce, ze 30 książek różnych gatunków (nie wszystkie podpisane, ale wiele z nich tak), albumy na zdjęcia z dedykacjami, oraz kilka butelek wina i innych trunków. Bardzo miło to wspominam. Było też kilka prezentów, zamiast gotówki, które służą/towarzyszą nam do tej pory, czyli już 7 lat. A najważniejsze w tym wszystkim było to, że wszyscy cudownie się bawili i do dziś wiele osób wspomina nasze wesele, jako najlepsze na jakim byli. To dopiero jest przyjemność i po tylu latach tylko to ma znaczenie, a nie to, czy w danej kopercie było 100 czy 1000 zł.
@@aleksandrazurawska-osowiec8159 właśnie, bo większość tych prezentów nie jest przemyślana i rozumiem, że państwo młodzi nie koniecznie chcą dostać tandetna pościel, która nie pasuje im do sypialni czy inny blender. To nie komuna, że nie ma nic w sklepach i cieszymy się z przypadkowych szklanek. Takie rzeczy każdy kupuje sobie sam wedle potrzeb i upodobań.
Odkąd pamiętam, to praktycznie wszystkie zaproszenia na wesele dla mnie były zostawiane u moich rodziców. Tak samo było z moją siostrą, która jeszcze do tego denerwuje się, bo mimo że jest mężatką już od 12 lat, to nadal zdarza się, że ktoś przekręci jej nazwisko, a ostatnio zaproszono na ślub ją i jej męża, ale syna już nie. Więc stwierdziła, że nie przyjdzie, bo nie ma z kim zostawić dziecka. Mój siostrzeniec ma siedem lat, więc to nie tak, że rodzina jeszcze nie wie, że mają dziecko.
Mojej teściowej raz się tak zdarzyło, że młodzi zaprosili ich i zostawili kilka zaproszeń dla jej dzieci. Jej dzieci mają już swoje rodziny 20 lat i mieszkają w tej samej miejscowości niedaleko od siebie. Tak więc nikt z nich nie pojechał na ślub, poza tym "dali znać" przez inne osoby z rodziny, że to był nietakt.
Nie każda para młoda chce dzieci na swoim weselu, to nie jest impreza odpowiednia dla nich, wiec nie wiem skąd to oburzenie, jak oni śmieli nie zaprosić dziecka. A argumentu że nie ma się z kim zostawić 7 letniego dziecka to już w ogóle nie rozumiem😅
@@Natalie-do5ki Dlatego nie poszli, bo ich zdaniem, wesele to też miejsce dla dzieci. Byli innego zdania niż młoda para i mają do tego pełne prawo. A swoją drogą to zaczyna się robić moda na selekcję gości, czekam co będzie nastepne, pewnie starsi ludzie, bo źle się prezentują, albo nie pasują do obrazka albo snobizmu, tak jak dzieci nie pasują.
@@scarlet3276 Moda na selekcję gości, bo ktoś nie uważa wesela za imprezę dla dzieci? Wesele to poważna formalna uroczystość, a dodatkowo zazwyczaj mocno zakrapiana. Nie można oczekiwać od dzieci, że będą zachowywać się jak dorośli ludzie i przykro mi, ja nie zamierzam narazić się na to, że moment przysięgi (dla mnie najważniejszy) zostanie przerwany przez płacz dziecka lub że dobry humor odbierze mi marudzący i kręcący nosem ośmiolatek. Oczywiście, nie musi się tak zdarzyć, ale może i chyba nikt nie chce ryzykować zepsucia sobie przyjęcia - albo ze względu na zachowanie dzieci, albo przez obserwacje podirytowanych rodziców, którzy zamiast oddać się zabawie, non stop latają za dziećmi. Nie każdy ma możliwości, aby organizować dzieciom czas na weselu, tak jak nie każdy ma z kim zostawić dzieci, dlatego należy uszanować obie strony, a nie sugerować podszyte złe intencje. Porównywanie dzieci do starszych osób jest śmieszne i chyba służy tylko przelaniu swojej goryczy i żalu. W moim przekonaniu to nie jest świetna okazja do manifestowania swoich poglądów: na miejscu wspomnianej pary przyjęłabym zaproszenie i poszłabym bez dzieci, bo byłoby to dla mnie zaszczytem, że mogę być z nimi w tak ważnym momencie i byłoby to dla mnie bardziej istotne niż a-moim-zdaniem-to. Pozdrawiam.
@@r.m.k652 Dla mnie wesele to zdecydowanie impreza rodzinna. Ale rozumiem że inni nie chcą dzieci bo nie pasują one do wyidealizowanego obrazka ślubnego który ma się w głowie. No cóż... Ja tylko współczuję.
No okay, Nie pisac, ze nie chce sie kwiatow. Wesele w Polsce, a mieszkamy w UK, na co mi kwiaty? Czy rowniez niegrzeczne jest proszenie gosci, aby zamiast kwiatow kupili jakies rajstopki/bielizne dziecieca, aby to pozniej zawiesc do lokalnego domu dziecka? Tego zawsze dzieciaka brakuje. Nie wydaje mi sie, aby nie na konkretnym zaproszeniu, ale gdzies znalazl sie bilecik odnosnie zbiorki charytatywnej?
A co w sytuacji gdy państwo młodzi chcą swoim ślubem wesprzeć np lokalne schronisko? Jak w takim wypadku ładnie napisać prośbę o wpłatę pieniędzy na konto fundacji zamiast prezentów?
Warto się wtedy skontaktować z taką organizacją i poprosić o "puszkę", do której będziemy zbierać datki. Biorąc ślub zrobiłam właśnie w ten sposób - my akurat wspieraliśmy hospicjum i nie było z tym żadnego problemu (prosiłam nawet o wolontariusza, żeby nikt nie posądził nas o nieuczciwość ale nie było takiej potrzeby). Co do sformuowania takiej prośby w zaproszeniu to wpisaliśmy po prostu tekst, mówiący o tym, że pragniemy podzielić się naszym szczęściem i jeśli ktoś miałby ochotę obdarować nas kwiatami to w zamian zapraszamy do wsparcia razem z nami tej placówki. Nie spotkaliśmy się z dezaprobatą, wręcz przeciwnie, a jeśli ktoś bardzo chciał podarować nam kwiaty to i tak to zrobił, co również było miłe.
A w jaki sposób wpisać na zaproszeniu rodzinę patchworkową? Tzn., jest małżeństwo które ma wspólne dziecko oraz mieszka z nimi dziecko z poprzedniego małżeństwa kobiety, które nosi inne nazwisko niż reszta rodziny, bo nosi nazwisko ojca? Czy powinno się umieścić zapis: 1. Sz. Państwo Annę, Piotra i Kasię Kowalskich oraz Basię Nowak 2. Sz. Państwo Annę i Piotra Kowalskich wraz z Kasią i Basią (albo oraz Kasię i Basię?) 3. Wrzucić ich do jednego "wora" i zaprosić ich: Sz. Państwo Annę, Piotra, Kasię i Basię Kowalskich 4. Sz. Państwo Annę i Piotra Kowalskich wraz z dziećmi (chociaż ta forma wydaje mi się najmniej elegancka, ale może się mylę)? Imiona i nazwiska zostały zmienione na potrzeby przykładu :) Zbieżność przypadkowa :)
Domaganie się prezentów jest niegrzeczne, to fakt. Brałam ślub ponad 10 lat temu i nie sugerowałam gościom żadnych prezentów i tylko od jednej pary dostaliśmy prezent, reszta gości przyniosła koperty.
@@aleksandrapakula Może w niektórych środowiskach owszem. Znam jednak pary, które dostały prawie same prezenty w tym np. 4 podgrzewacze do mięsa w różnych rozmiarach :D
@@666Magg chyba to musiało być z 15 lat temu;). Brałam ślub 7 lat temu nie było w zaproszeniach żadnego proszenia o koperty ,żadnego zakazywania kwiatów zamiast wina, a dostaliśmy same prezenty w kopercie i dużo wina. 😉
Co natomiast jak para młoda jedynie odmówi kwiatów? Nie mówię, że mają od razu dopisywać że chcą w zamian wino albo pieniądze. Przykładowo, znam parę która ma małe mieszkanie i już mają 4-letnią dziewczynkę (w chwili ślubu miała 1,5 roku). Ślub całkiem spory na ponad 150 ludzi i dlatego bali się ilości prezentów. Odmówili kwiatów, bo zwyczajnie nie mieliby gdzie ich trzymać. Czy to wtedy też jest niezgodne z zasadami?
@@aleksandrapakula Prośba nie jest zobowiązująca. Są ludzie, którzy nie wyobrażają sobie przyjść bez kwiatów. Albo bez żadnego prezentu, jak np mój brat z narzeczoną, od których nic nie chcieliśmy, bo biorą ślub miesiąc po nas.
Proszę o odcinek na temat zasad S-V na pogrzebie - jak się zachować na pogrzebie i podczas stypy, jak się ubrać (zwłaszcza latem), jak składać kondolencje...
Przyłączam się do prośby.
Wpisuję na listę do zrobienia :-)
Nareszcie ktoś to powiedział o tych prezentach w zaproszeniu. Jak ja delikatnie zwracałam uwagę na to to ludzie patrzyli na mnie jak na dziwaka.
Dawno temu kupiłam z mamą ładny witraż w niewysokiej cenie.Jego równowartość w kopercie nie byłaby imponująca.To było wszystko na co moglysmy sobie pozwolić.Po latach kuzynka przyznała, że to jest jej jedyną pamiątka jaką ma ze ślubu i że bardzo nam za ten prezent dziekuje. Dziękuję za fajny filmik.Przydatne rady
Moi teściowie organizowali przyjęcie z okazji rocznicy ślubu. Dostali w prezencie mnóstwo ręczników, talerzy, filiżanek i tego typu rzeczy. Są małżeństwem wiele lat i od dawna mają swoje zastawy, więc prezenty wylądowały w piwnicy. Czy otrzymanie stosu nietrafionych prezentów jest lepsze od wzmianki odnośnie preferencji dotyczącej prezentu? Szczególnie teraz, gdy dużo osób kładzie nacisk na minimalizm
wrzuciłaś wszystko do jednego worka: przyrównanie żądania gotówki do zasugerowania butelki wina czy kuponu loterii zamiast kwiatów, to "nietakty" różnego kalibru, przy czym to drugie, ja osobiscie odbieram z przymróżeniem oka 😉
Tak lepiej niech każdy kupi talerze garnki tylko poco mi to jak to mam ? Błąd prosić o kasę? Myślę że goście też są bardziej zadowoleni ze nie muszą targać prezenty na wesele.
@@paweekcg1734 przecież jak goście nie chcą, to nie muszą przecież targać. BTW możemy z gośćmi rozmawiać, Ci którzy mają pytania je zadadzą.
Co do prezentów to, co kraj , to obyczaj. W Belgii przy ślubie czy narodzinach dziecka, w zaproszeniu podany jest numer konta lub link do listy prezentów w zróżnicowanych cenach (bez zobowiązania). W sumie mi się to podoba, przynajmniej nie dostaje się niepotrzebnych biebelotów, których żal się pozbywać przez sentymenty.
Pytanie jeszcze co jest bardziej niekulturalne: Poprosić o karmę dla schroniska zamiast kwiatów czy wyrzucenie 30 bukietów kwiatów zaraz po weselu bo np nie ma się miejsca w mieszkaniu? Ja nie czułabym się dobrze prosząc o gotówkę zamiast prezentów ale nasuwa się kolejne pytanie co jest bardziej niekulturalne: Poprosić o gotówkę czy połowę prezentów odsprzedać bądź nawet wyrzucić bo się powtarzają lub się nie podobają?
dokładnie!
Uważam, że skoro na filmiku poruszony został ten temat, powinno również zostać zaproponowane rozwiązanie - przecież ten dopisek to dla wielu par prośba o niezawalanie ich mieszkanka klamotami i śmieciami, nie przejaw chciwości...
"nie bo nie, bo ktoś kiedyś zdecydował że to niegrzeczne" w niczym nie pomaga...
No właśnie ... Gdyby to miało ode mnie zależeć to skoro nie powinno się takich rzeczy pisać na zaproszeniu to bym wprowadziła oddzielna kartkę z taką prośbą.
Na żadnym weselu ma którym byłam nikt nie przynosił kwiatów. Prośba o karmę, zabawki dla dzieci (choć uwielbiam zwierzaki i sama biorę udział w akcjach charytatywnych) to wg mnie totalnie nie na miejscu na weselu...Po pierwsze to jest logistycznie bez sensu - elegancko ubrani goście mają łazić z workami po kilka kg. Po drugie, jeżeli w takiej sytuacji któryś z gości nie chce lub nie może przynieść karmy to pojawia się przestrzeń na ocenianie że nie ma serca lub skąpi na dobrą sprawę. Po trzecie, działania charytatywne na pokaz zostawiają pewne niemiłe wrażenie. Kiedy para robiąca wesele na drogiej sali, z dekoracjami za kilka tysięcy, ogromem dodatkowych atrakcji, fotobudkami, fajerwerkami i balonami prosi gości o karmę, zamiast po prostu samodzielnie wesprzeć schronisko lub przeznaczyć na to część pieniędzy z prezentów... Dla mnie powiewa nutką fałszu...
Czytam te wszystkie komentarze i jestem przerażona jakie ludzie mają problemy z sugestiami dotyczącymi pieniędzy czy konkretnych prezentów (np. książki zamiast kwiatów). Dobrze, że w moich stronach nie podpisuje się kopert i nie ma tym samym urażonych majestatów i innych tego typu problemów. Nikomu też nie przeszkadza jak dostanie 50 czy 100 zł. Każdy daje tyle na ile go stać. Idźmy z duchem czasu a nie zachowujmy się jak szlachta, której nic nie w smak.
Pójście z duchem czasu to wskazywanie, że oczekuje się prezentu?
@@aleksandrapakula to nie wskazywanie, że oczekuje się prezentu, tylko informacja, że jak już chcesz nam dać prezent to najbardziej ucieszymy się z tego lub tamtego. Skoro zapraszamy kogoś na swoją uroczystość to chyba możemy poinformować go o naszym podejściu do uroczystości. Skoro informacja o oczekiwanym stroju nie jest niegrzeczna to dlaczego informacja o formie odpowiadających nam prezentów jest już niegrzeczna?
@@ewelinaskowron9144 Idealnie ujęte :) Szkoda, że na ten komentarz nie dostała już Pani odpowiedzi od Prowadzącej. Myślę dokładnie tak samo.
@@aleksandrapakula Raczej wskazywanie, że nie chce się problematycznych śmieci(kwiatów) ani żadnych klamotów typu piątego zestawu sztućców, trzeciego miksera, jakiegoś super specyficznego gadżetu pokroju odkurzacza do klawiatury albo przyrządu do gotowania jajek (i tylko jajek), lub pościeli, kiedy używamy wyłącznie koców lub kołder obciążeniowych, do których pasuje tylko "specjalistyczna" poszewka...
Założenie "domyśl się" nie działa najlepiej.
@@VixenDra ja co prawda musiałam odwołać ślub ze względu na mój pobyt na onkologii ale dostałam chyba z 5 blenderów, 3 komplety sztućców, ze 4 komplety garnków.... Eh. Wolałabym aby za te pieniądze było opłacone dobre leczenie abym doszła do zdrowia niż takie rzeczy materialne tym bardziej że byłam już na swoim i co nieco miałam.
Kiedy ktoś ma taka postawę (należy mi się, "ten dał tylko tyle", obgadywanie czyichs prezentów w gronie rodzinnym itp.) uważam, że robi imprezę biletowana.
Jeśli ktoś robi przyjęcie z założeniem że się mu to wróci, to tak jakby sprzedawał bilety.
Obecnie wyjście na wesele to i tak wydatek dla gości- dojazd, czasem nocleg, ubiór itd.+ prezent.
Jestem zdania, że jeśli ktoś nie ma intencji, że chce zrobić fajna imprezę i cieszyć się tym, że są w tak ważnym dniu z nim najbliżsi, lepiej żeby nie robił wesela i nie był rozczarowany.
Sądzę też, że goście weselni, tak jak mówisz, wiedzą sami z siebie że to grzeczne i miłe dac prezent nowozencom. Każdy daje ile może i ile chce.
Bardzo przydatny odcinek, zwłaszcza, że niedługo sama będę przygotowywać zaproszenia. Mam kilka pytań:
1. O Sz.P. już gdzieś niedawno słyszałam. Ale przyznam, że chyba nie przyszło mi do głowy umieszczenie tego na zaproszeniu, bo miałam wrażenie, że to budowałoby za duży dystans, a zapraszam jednak same bliskie osoby. Ale po obejrzeniu sprawdziłam na zaproszeniach od znajomych - i faktycznie było! Tylko skoro rezygnujemy z wygodnego Sz.P. kryjącego w sobie wszystkie formy, to po rozwinięciu powinno być "zapraszamy Sz. Państwa Annę Iksińską i Adama Kowalskiego" czy np. Sz. Panią Annę Iksińską i Sz. Pana Adama Kowalskiego"?
2. Czy wypada zapytać zapraszanej osoby o nazwisko jej partnera, którego znam ale nazwiska nie poznałam/nie pamiętam?
3. Czy wypada "podrzucić" zaproszenia dla bliskich osób mieszkających za granicą rodzicom do domu rodzinnego (który jest blisko), jednocześnie np. wysyłając im te zaproszenia elektronicznie (osoby dostały już save the date i wcześniej ustne "zapowiedzi" zaproszenia)
4. Zgodzę się, że nie zapraszamy prezentów tylko ludzi. Jak najbardziej. Tylko z drugiej strony bardzo nie lubię nietrafionych prezentów - boli mnie to podwójnie, bo i ktoś wydał niepotrzebnie pieniądze, i ja mam zagracone mieszkanie albo przyczyniam się zupełnie niepotrzebnie do zaśmiecania środowiska, chociaż zwykle to pierwsze bo jakoś głupio wyrzucać prezent, a oddać komuś chyba bardziej. Od kilku lat praktykuję z narzeczonym tworzenie list "życzeń" prezentowych np. na święta, które przekazujemy bliskim - my się cieszymy a inni się nie głowią co kupić (oczywiście to nie jest nakaz, jeśli ktoś ma inny pomysł na coś co nas ucieszy to jak najbardziej - jest to bardziej taka propozycja). Podobnie, kiedy wybieraliśmy się na parapetówkę do znajomych, koniec końców dostaliśmy od nich listę rzeczy które by się im przydały - dlatego że wszyscy ich po cichu podpytywali czego nie mają albo co potrzebują, żeby nie skończyli z 10 zestawami tego samego albo niepotrzebnymi gratami. Tak, wiadomo że wesele to nie to samo co parapetówka czy święta.
Moim zdaniem grzeczne zaznaczenie że nie oczekujemy prezentów i/lub zorganizowanie zbiórki na jakiś szczytny cel przy okazji wesela (byłam na jednym taki, i ładna sumka na schronisko się zebrała :) ) nie pokazuje że zapraszamy prezenty a nie ludzi, wręcz przeciwnie, zwalnia ich z poszukiwania prezentów i daje możliwość wsparcia jakiejś organizacji.
Proszę o odcinek , o tym jak grzecznie powiedzieć komuś , że się go nie lubi i nie chce się z tą osobą mieć do czynienia ( chodzi mi o osoby bardzo natrętne).
Bardzo ciekawy temat, muszę pomyśleć, jak go ugryźć.
Moim zdaniem osoba natrętna nie zrozumie delikatnych aluzji i trzeba jej to powiedzieć prosto z mostu, konkretnie- co nie zawsze idzie w parze z grzecznością. Przerabiałam temat nie raz.
@@Polaca1988 tak czasami choć to dla mnie trudne i kłopotliwe ,to trzeba jednak„jak krowie w rowie”prosto i krótko …przerabiałam wiele razy temat i delikatne ,grzeczne argumenty nie były przyjmowane😓
Choć temat zaproszeń weselnych już dawno przerabiałam …oczywiście było Sz.P🤣nie pisaliśmy o prezentach,ani innych rzeczach…było dużo kwiatów,które obsługa ułożyła na podeście przed orkiestra,a cześć zaniesiono do Kościoła.Prezenty były różne np.przepiękny bieżnik wraz z kompletem serwetek własnoręcznie robionych i wiem,że jak w zaproszeniu była by -o zgrozo!- wskazana gotówka ,to ta osoba, tak jak Pani Joanna powiedziała, po prostu by nie przyszła ,bo zwyczajnie nie miała by środków …a tak to ona ma piękne wspomnienia,a my wyjątkowy prezent.Brawo za naprawdę super wyjaśnienie tematu,mam nadzieję że rozsądni skorzystają z Pani porad👍👏👍
Dołączam do pytania jeszcze jedno: jak odmówić kolejnego z rzędu tańca?
Odcinek na temat zapraszania, nie tylko na ślub/wesele będzie szalenie ciekawy i pożyteczny. Czekam z niecierpliwością
Bardzo potrzebny film! Dziękuję, że zaczyna się o tych błędach coraz więcej mówić, bo problem jest ogromny. Dobra robota :)
Wręczenie komuś czegoś, czego nie chce/nie lubi/nie może z tego skorzystać/co jest marnotrawstwem też jest błędem.
Jakiś czas temu mój mąż (wtedy od niecałych 2 miesięcy) został zaproszony na ślub i wesele "z osobą towarzyszącą", przez osobę z BARDZO bliskiej rodziny. Ja rozumiem, ktoś mógł przegapić nasz ślub, bądź mieć już gotowe zaproszenia wcześniej, ale przez ponad rok byliśmy już wtedy narzeczeństwem (osoba wiedziała o tym), a jeszcze wcześniej parą. Powiedzieć, że było to dla mnie przykre i nietaktowne to mało. Pomijam to, że usłyszałam, że to dlatego, że zaproszenia były gotowe pół roku wcześniej (to i tak pół roku narzeczeństwa), ale co dziwne para młoda postanowiła je wysłać nie do nas a do rodziców na dwa tygodnie przed ślubem.
U nas też był taki przypadek. Kuzynka męża zaprosiła jego brata z osoba towarzysząca- czyli z żoną z która ma już dwoje dzieci😆 Ona poczuła sie na tyle dotknięta że wcale na wesele nie poszła.....
Film bardzo wartościowy. Podzielam całkowicie główny przekaz!
Jaja najlepsze 😄
Jak zwykle wspaniale przekazane to, co najwazniejsze! Tym bardziej dla kogos, kto na wesela czesto nie chodzi. Ja na weselu bylam rok temu jako dorosla osoba (wczesniej bylam dzieckiem i nastolatką, więc prezenty robii rodzice) i zanim wybralam sie na to wesele, mialam w glowie milion pytan bo nie do konca wiedzialam jak zachowac sie w takim dniu. Twoje filmy to naprawdę ZŁOTO! 👏🏼💛
Zapraszanie osobiste na mój ślub, czeka mnie za chwilę, przyda nam się z Narzeczonym kilka rad! Proooszę o filmik!!!!
Ja nie wpisałam na moich zaproszeniach nic odnośnie prezentów. Wszyscy przy przyjmowaniu zaproszenia dopytywali czego sobie życzymy, albo dzwonili później czego potrzebujemy. I to było super
Bardzo przyjemny odcinek! Olu, dziękuję bardzo za link do odmiany nazwisk, jestem w trakcie wypisywania ślubnych zaproszeń, i to nam baaardzo pomogło. Dziękuję :))
Ciekawy odcinek, ale ja w ten sposób zostałam z trzema obrazami Świętej Rodziny, jednym Boga, czterema Bibliami, książkami i poradnikami, które nie trafiają w moje gusta. Wszędzie są dedykacje i nawet nie mogę tego przekazać osobom, którym by się przydały te rzeczy. Nie mam z tym problemu, jak ktoś konkretnie napisze, czego potrzebuje i nie dziwię się temu w ogóle 🙂
My z mężem nie umieściliśmy tej adnotacji w zaproszeniu, a i tak otrzymaliśmy gotówkę, ewentualnie gotówkę i prezent (wszystko się przydało i nic nie powtórzyło). Nie było kwiatów tylko trunki. Nie myśleliśmy o tym na etapie zaproszeń, ale po fakcie bardzo to doceniamy, bo co byśmy poczęli z czterema żelazkami? Okropnie bym się czuła, wystawiając to na olx 😉 Moim zdaniem jest to lekki nietakt, ale jednak cel uświęca środki (tym bardziej, że tak jest bardziej ekologicznie).
Dla mnie to też zrozumiałe. Ale wydaje mi się, że w lepszym tonie jest, żeby to świadkowie zajmowali się listą prezentów, albo żeby goście sami pytali, co jest potrzebne. Może się mylę xD A co do drobiazgów zamiast kwiatów, zawsze to odbierałam jako sugestię w stylu "nie przynoś kwiatów, ale jak już bardzo chcesz dać prezent, to mile widziane będzie wino".
Dziękuje bardzo za wartościowy odcinek. Proszę o film na temat kultury noszenia perfum. Przyznam, ze mam z tym problem. Notorycznie nadużywam perfum i uwielbiam roztaczać za sobą „ogon” zapachu, ale czuje podskórnie, ze to w większości sytuacji jest nie na miejscu. Czy się mylę? Jak nosić perfumy? Jak pachnieć? No i ci z tym „ogonem”? Roztaczać go czy lepiej nie? Pozdrawiam
Oglądam ten kanał z przyjemnością bo temat dobrych manier jest mi bliski a i tak zawsze dowiem się czegoś nowego. Niestety po komentarzach widać że część osób które tu trafiają chyba nie do końca wie jaki kanał wybrała. Jeśli ktoś wychodzi z założenia że zasady etykiety są mało praktyczne lub przestarzałe to niech wybierze inny poradnik. Wpisywanie na zaproszeniach czego oczekuje się na prezent lub tym bardziej robienie listy prezentów jest w moim odczuciu tak nieeleganckie że o większy brak kultury naprawdę trudno. Oczywiście jest to popularne i praktyczne i ja jako gość nie czuję się urażona gdy takie zaproszenie dostanę, zawsze staram się też spełnić prośbę państwa młodych, ale nie zmienia to faktu że jest to nieeleganckie. Ja na swoich zaproszeniach nic nie pisałam o prezentach, dostałam różne rzeczy, liczyłam się z tym że mogę nie być zadowolona ale taka jest właśnie specyfika prezentu. Argument że gość też się czuje lepiej jeśli wie co ma przynieść też jest z kategorii rozwiązań praktycznych a nie eleganckich. Prezent daje się od serca i prezentem jest również to zaangażowanie, zastanowienie nad tym co chcemy wręczyć.
Jak zawsze ciekawy odcinek. Nigdy mnie nie raziło jeśli w zaproszeniu była informacja, żeby zamiast kwiatów kupić wino czy książkę. Ale też nie zastanawiałam się nad tym i dobrze że poruszyłaś taki temat. Myślę, że faktycznie niektórzy goście mogliby czuć się urażeni więc dobrze wziąć to pod uwagę.
Jest jeszcze jeden problem. Zaproszenie często dostaje się z dużym wyprzedzeniem i niekoniecznie studiuje przed samą uroczystością. Kiedyś przegapilam tekst o winie i jako jedyna pojawilam się z kwiatami. Trochę niezręcznie się czułam.
Wczoraj byłam na weselu gdzie jako jedyna miałam przy stole winietkę „osoba towarzysząca” i na tablicy z planem stołów również. Byłam tylko narzeczona kolegi pana młodego, ale czułam się naprawdę podle i możecie się śmiać, ale wyszłam sobie popłakać jak przy naszym stole ktoś zaproponował żebyśmy ustawili winietki w druga stronę to będziemy wiedzieć jak do siebie mówić. Jak dla mnie chamstwo i więcej tych państwa nie chcę widzieć ;)
i jak, wzięłaś ślub? Czy na zaproszeniu dla kolegi Twojego męża napisałaś, że ma przyjść z osobą towarzyszącą? :)
ciesz się że cie zaprosili, nie jesteś pępkiem świata...
Takie wymaganie prezentów z okazji ślubu zawsze było dla mnie dziwne. Cieszę się, że o tym mówisz. Filmik jak zawsze profesjonalnie przygotowany. Widać, ile pracy w to wkładasz.
Bardzo, bardzo dziękuję ❤️
Ja dotąd nie odbierałem takich preferencji jako *wymaganie*, a jedynie jako miłe *ułatwienie* mi doboru prezentu pasującego młodej parze :-)
@@pawelbarszcz Rozumiem:) Każdy może odebrać na swój sposób.
@@pawelbarszcz A swoiste "zarządzanie" zbiorem prezentów ewentualnych to bardzo "słaby" pomysł?
@@maciekkowina5467 W sensie że lista prezentów?
Skoro teraz jest okres wakacyjny, to może odcinek o etykiecie podczas podróży? Byłabym zachwycona!
grzeczne ale czy praktyczne ? gościom bardzo ułatwiają sprawę prezentu różnego rodzaju indykacje, wiem, bo byłam gościem. natomiast jako osoba, która zapraszałaby na potencjalne wesele i żyje za oceanem... cóż.... powiem tak- wszystko, czego nie da wrzucić się na konto elektroniczne, najzwyczajniej w świecie trafiłoby do kosza albo zagraciłoby mieszkanie rodziców, a to nic innego jak brak szacunku do pieniądza ale i samego gościa. bliżsi od dawna wiedzą, ze jakikolwiek prezent, na jakąkolwiek okazje to dla mnie problem, ze względu na ograniczenia bagażu. natomiast są też osoby, które nie nadążają za moim adresem, albo nie zdają sobie sprawy, jak dużym kłopotem są materialne prezenty w moim przypadku. czy nie jest grzeczniejsze poinformowanie ich o sytuacji? wydaje mi się, że jednak jest....
Ślub już dwa lata za mną, ale każdy Twój film jest ciekawy 🙂 pozdrawiam 🥰
Bardzo dziękuję ❤️
Osobiscie uwazam ze nie powinno sie odmieniac imion i nazwisk.
🌻Dziekuje za filmik.
Zgodnie z zasadami języka polskiego się to robi :-)
Bo jesteś niedouczony. A do słowa "uważam" nie należy dodawać "osobiście", bo niby czyja miałaby być ta opinia, jak nie Twoja osobista? To pleonazm.
@@scarlessgay nie uzywaj formy y (niedouczony jak nie wiesz komu odpowiadasz) y/a
Szkoda ze nie mozna miec fakultetow w/z grzecznosci.
Z powazaniem🌻
Zawsze miałam odczucie, że narzucanie gościom w zaproszeniu, zazwyczaj w formie infantylnego wierszyka, prezentu w formie książek, wina, losu na loterię, jest niekulturalne. Dziękuję za Twoje filmik, są świetne 👍
jest aktualne niestety :)
Na szczęście nie sugerowałam gościom żadnych prezentów. Często spotykam się z tym na różnych grupach ślubnych. Kiedyś dziewczyny prawie mnie zjadły, kiedy napisalam, że takie sugestie są w bardzo złym guście.
Jestem przygotowana też na takie komentarze, bo mam świadomość, że oglądanie naszych błędów w soczewce (a starałam się dość jasno wyjaśnić, dlaczego to zły pomysł) po prostu boli.
My również nie sugerowaliśmy w zaproszeniach jaki rodzaj prezentu preferujemy. Z rzadka ludzie pytali, to wtedy mówiliśmy, że i tak już mieszkamy razem, więc mamy wszystko, czego nam potrzeba. Myślę, że koperty już się utarły jako nowa norma i nikomu nie trzeba o tym mówić, a z drugiej strony, gdyby ktoś nie miał, co do koperty włożyć prócz kartki z życzeniami, to nie mielibyśmy pretensji - to było niewielkie wesele, zaprosiliśmy jedynie najważniejszych dla nas ludzi i bardziej by mnie zasmuciła ich nieobecność niż brak gotówki w kopercie.
Mieliśmy podobne podejście - treść na zaproszeniach ograniczyliśmy do absolutnego minimum. Wyszło prosto, ale elegancko. Zależało nam na gościach, nie na prezentach. Sama, jako gość, odbieram wierszyki/rebusy jako... ,,Fajnie, że przyjdziesz, ale weź ze sobą to i to...".
Chętnie obejrzałabym Pani odcinek o osobistym zapraszaniu :)
A ja się nie zgodzę co do wypowiedzi odnośnie rebusa/wierszyka o czymś innym zamiast kwiatów. Nie wiem jak jest w innych regionach Polski. Może w Warszawie czy innych dużych miastach jest inaczej ale na wsi (byłam na weselach osób pochodzących z wiosek Śląsk i Opolskie) nie dość że to żaden problem skoczyć do kwiaciarni po kwiatki to moim zdaniem stało się to jeszcze jakąś tradycją/normalnością aby oprócz prezentu dać kwiaty. Byłam na weselach gdzie młoda para nie dawała informacji i otrzymali bardzo dużo bukietów kwiatów, które po kilku dniach musieli wyrzucić czy nawet nie mieli gdzie je trzymać bo taka ilość bukietów już nawet nie wygląda ładnie. I jestem całym sercem za tym żeby informować między innymi rebusami bądź wierszykami, aby przynieść karmę dla zwięrząt która zostanie zaniesiona do schroniska lub przybory szkolne dla dzieci z domu dziecka lub najzupełniej w świecie coś innego w cenie tych kwiatów ale co nie zostanie wyrzucone po 3 dniach do śmieci. Co do kasy zamiast prezentów zgadzam się. Źle to brzmi, aby prosić o kasę zamiast prezentów itd. I skoro sugestia na zaproszeniu jest nietaktowna to w jaki inny sposób przekazać informację aby nie przynosić kwiatów?
Prośby o dary dla schronisk/domów dziecka są ok, ale tu lepiej poprosić o wpłatę datku na konto.
Gdyby sztywno trzymać się etykiety, to "zaproszenie na ślub" samo w sobie jest już błędem. Zostaje tu złamana zasada mówiąca o tym, że zapraszać może tylko gospodarz. Za gospodarza uroczystości ślubnej można by uznać księdza proboszcza, lub urzędnika z USC, ale na pewno nie młodą parę lub ich rodziców. Dlatego właściwą formą było by zawiadomienie o ślubie i zaproszenie na wesele.
Mnie też interesuje, jak kulturalnie odpowiadać na teksty w stylu "czemu nie robicie wesela, czemu tak mało osób zapraszacie" i inne wyrażanie swoich nieproszonych opinii oraz komentarzy. ;) Ciekawi mnie również, kogo wypada, a kogo nie wypada zaprosić na przyjęcie ślubne - czy selekcja gości z powodów finansowych jest zgodna z etykietą, czy lepiej w ogóle nie organizować przyjęcia? Czy należy zapraszać tych, których chce się zapraszać i się lubi te osoby, czy jednak są jakieś zasady, że jakiegoś wujka i kuzynów należy zaprosić? Co z dziećmi na weselu?
O dzieciach na weselu jest zupełnie osobny film na kanale, zapraszam :)
O pozostałych tematach postaram się opowiedzieć jak najszybciej.
@@aleksandrapakula Właśnie już obejrzałam po napisaniu tego komentarza. Nie zauważyłam go wcześniej :)
Pani Aleksandro, chyba w każdym z zaproszeń na ślub oraz wesele jakie otrzymałem pojawił się co najmniej jeden błąd, o którym Pani wspomniała. Jako, że jestem singlem, wierzę, że nadejdzie w moim życiu dzień własnego ślubu oraz wesela, na który zaproszenia będą wykonane starannie oraz bez błędów. Dziękuję za kolejny interesujący materiał z Pani strony.
Mi nie przeszkadzaja rymowanki i sugestie na zaproszeniach. Nawet wole jak są, bo wiem co kupic. Przede wszystkim zależy mi na tym, zeby mlodym dac cos, co potrzebuja a nie cos co mi sie wydaje, ze potrzebuja. Przeciez to ich dzień, wiec nie czuje sie urażona takim zaproszeniem.
Nie podoba mi sie natomiast sytuacja, kiedy młodzi wiedza, ze ktos jest w wieloletnim związku (nieformalnym) a na zaproszeniu czy winietkach zamiast imienia i nazwiska widnieje osoba towarzysząca 🙈
Dokładnie, przecież sugestie są najzwyczajniejszym w świecie ułatwieniem. Wydaje mnie się, że niedługo osiągniemy poziom, na którym strach będzie zaproszenia wysyłać żeby kogoś nie urazić.
Też jestem tego zdania, pewnie tutaj zaraz mnie zjedzą, ale sama robiłam takie rebusy. Rodzina narzeczonego jest bardzo szczera i wiem, że jakby im się nie podobało to by powiedzieli,że no niefajnie czy coś 🤷♀️. Co do osób, jak nie wiedzieliśmy czy ktoś z kimś jest to dzwoniliśmy do jakiejś cioci, czy kogoś żeby właśnie się dowiedzieć. A miałam nawet sytuację, że pewna osoba powiedziała, że woli, abyśmy napisali z osobą towarzyszącą niż imię i nazwisko partnera, więc tak zrobiliśmy 🤷♀️.
@@kwiatkowsssska w takiej sytuacji zrozumiałe, bo albo 'to skomplikowane' albo przyjdzie z koleżanką/kolegą 😊
@@kwiatkowsssska moja kuzynka ma dziecko z innym mężczyzna i z innym mieszkała. Też normalnie napisałam do niej na fb, że robię winietki i nie wiem czy mała ma jej panieńskie nazwisko czy jakie. Oczywiście przeprosiłam, za dziwne pytanie. W ogóle jej to nie urazilo. Też uważam, że najlepiej zapytać i również popieram żałosne i infantylne wierszyki.
@@jessija9038 też mam zamiar tak robić w przypadku kiedy nie będę pewna. Większość wiem co i jak, ale mam ciocie to jej dzieci mają inne nazwisko i będę musiała napisać, bo za bardzo nie pamiętam. A lepiej się zapytać 2 razy za dużo niż raz za mało 😊.
Bardzo dziękuję za odcinek. Dużo merytorycznej wiedzy w nim Pani zawarła, by w fajnej i przystępnej formie widzowie mogli się dowiedzieć o zasadach etykiety :)
Miałbym do Pani pytanie. We fragmencie 7:45 Pani wspomniała, że wino prościej zorganizować na prezent ślubny niż kwiaty. Tak się składa, że ja oraz moja obecna dziewczyna rzadko pijemy alkohol (ja piwo, ona nalewki). Co my możemy zrobić w sytuacji, kiedy nie chcielibyśmy dostać wina czy wódki na prezent ślubny?
Ja nie byłbym zadowolony, gdybym dostał kilka butelek trunku. Moja partneka przyjęła by pewnie taki prezent z uśmiechem, ale wino raczej nie leżałoby na liście najważniejszych dla nas podarunków
Z góry dziękuję za odpowiedź
Z wyrazami szacunku
Rafał Szymkiewicz
PS: Akurat ja nie lubię kwiatów i - mówiąc szczerze - nie chciałbym ich dostać na ślub, bo jest to marnotrawstwo pieniędzy, żeby mi zrobić przyjemność na dzień ślubu, choć mojej potencjalnie przyszłej żonie by się pewnie bardzo spodobały i dla niej byłaby to niewątpliwa radość
Uwielbiam tę ślubną serię! Jak zawsze świetny odcinek! :)
Olu, film jak zwykle wspaniały :D Chętnie zobaczę też film o zapraszaniu. Jestem też szczególnie ciekawa Twoich rad odnośnie odpowiadania na trudne pytania przy tej okazji, np. a zaprosiliście Andrzejka? Dlaczego wesele bez alkoholu? itp.
Imion także czasami ludzie nie odmieniają. Myślę, że skoro nazwisko się odmienia to trzeba je w zaproszeniu odmienić :)
O tej cielistej koszulce nie miałam pojęcia. Faktycznie muszę to wypróbować na swoim mężu i na sobie. Wiedziałam że biustonosz cielisty lepiej sprawdzi się pod białą koszulą niż biały. Co do prezentów popieram to. Nawet jeśli jest to zbiórka karmy dla schroniska, czy maskotki dla dzieci z domu dziecka, to nie do końca widzę siebie w eleganckiej sukience, w szpilkach z karmą pod pachą. Wiem, że osoby które biorą ślub i nie mają co zrobić z kwiatami. To już chyba lepiej napisać że nie chcemy kwiatów w ogóle. W zamian za to podaj mi numer konta do schroniska czy do domu dziecka, dajmy osobie zapraszanej wybór. My nie musimy wiedzieć czy ona wpłaciła jakieś pieniądze na konto czy nie. Niech to zostanie tajemnicą, i nie musimy się z tym obnosić. Mam wrażenie, że osobie która zaprasza czy parze która zaprasza na wesele zależy żeby później z tymi darami ceremonialnie przekazać je do schroniska czy do domu Dziecko. Z góry przepraszam za błędy, pisząc to dyktuje ponieważ jestem osobą niedowidzące.
Uf, na szczęście udało mi się uniknąć wszystkich wymienionych przez Ciebie błędów. :)
A co do tego życzenia sobie konkretnych rzeczy - bardzo mnie dziwi podejście, jakoby wesele miało się "zwrócić". Moim zdaniem organizując przyjęcia (mniejsze lub większe) raczej nie powinniśmy myśleć, jak zapraszane osoby nas obdarują. Prezent jest w dobrym tonie, ale nie jest czymś obowiązkowym - bo czy bardziej liczy się obecność ukochanej osoby czy to, co wsadzi nam do koperty (a co jeśli akurat ma poważne problemy finansowe i z tego powodu odmówi udziału w imprezie)? Myślę że z takim podejściem ludzie byliby o wiele zdrowsi gdyby sobie po prostu darowali organizację wesel i innych wydarzeń, więcej by zostało w kieszeni.
Muszę się z tym zgodzić. Rozumiem, że młodzi ludzie często potrzebują pieniędzy, jednak w takim razie może po prostu lepiej nie organizować wesela, a pieniądze, które by się na nie wydało, zaoszczędzić?
Swoją drogą - wesela bardzo rzadko się zwracają :-)
Właśnie!!! Z narzeczonym usłyszeliśmy uwagi, czemu nie robimy wesela, które się zawsze zwraca. A my nie robimy wesela, bo pieniądze wolimy wydać na coś innego i właśnie nie zależy nam na pieniądzach, tylko na ludziach, by przyszli na nasz ślub.
@@mateyko555 to czasem też tak bywa :D
Z tymi prezentami to jest trudny temat... Naprawdę większość gości (szczególnie starszych) przynosi kwiaty. Ja, mimo że prosiłam, żeby tego nie robiono (a jak ktoś naprawdę ma problem przyjść z pustą ręką to lepsza już będzie herbatka), to i tak sporo ich było. A ja i tak nie mogłam ich potem wziąć ze sobą, bo od razu jechaliśmy w podróż poślubną. Aaaale, popełniłam pewnie znacznie więcej gaf, nawet spoza tych wymienionych. Zaproszenia roznosiłam 1-1,5 miesiąca przed (spontanicznie postanowiliśmy ogarnąć całą ceremonię w 2 miesiące, a że bez wesela, tylko z kolacją dla rodziny, nie było problemów z ustaleniem daty na ostatnią chwilę) i niektórzy poczuli się urażeni, bo powinnam pół roku wcześniej dać znać, przynajmniej chrzestnym... A pół roku wcześniej to nawet ja nie wiedziałam że będzie ten ślub ;) A najgorsze było, że zaprosiłam Izabellę, gdzie później okazało się, że dziewczyna ma na imię Iza - po prostu Iza... No ale jak to wszystko było tak na wariackich papierach ogarniane to potem wyszły kwiatki. Dobrze, że dziewczyna ma poczucie humoru ;)
Mnie jeszcze do glowy przychodzi jedna sprawa. Błędem jest chyba również wpisywanie jako pierwszego imienia mężczyzny, a jako drugiego kobiety, np: Jana i Janinę Kowalskich. Często spotykane.
Zdecydowanie, słuszne spostrzeżenie.
Kiedyś miałam do wykonania dla przyjaciół plakat na salę weselną prezentującą rozsadzenie gości na sali - nie było ANI JEDNEGO miejsca opisanego tekstem "osoba towarzysząca" 🙂 Da się.
Bardzo się cieszę, że porusza Pani aspekt zaznaczania na zaproszeniu tego co chce się dostać. Mam wrażenie, że obecnie mówienie na głos, że jest to niekulturalne spotyka się z dużym oburzeniem... Ja myślę, że są sytuacje, w których pragmatyzm nie powinien być na pierwszym miejscu. Być może para młoda dostanie dwa komplety ceramiki czy sztućców, ale za to goście nie zostaną potraktowani jak bankomat. Wydaje mi się, że warto się "poświęcić" i narazić na dostanie nietrafionego prezentu, po to aby każdy czuł, że może przyjść bez presji wręczania kwot ponad swoje możliwości.
Oj. A ja na własnych zaproszeniach napisałam,że zamiast kwiatów proszę i wplate na schroniska czy chore dziecko. Trudno... Tego nie żałuję 😀 ale i tak uwielbiam Twoje lekcje
To akurat był piękny ruch. Gdy mówimy, że nie chcemy dla siebie, a dla innych, mówimy dobrze :-)
U nas w rodzinie przyjęło się, że nie ładnie zapraszać pocztą jeśli ktoś mieszka blisko. Zaproszenia można zostawić ale tylko u rodziców dla dzieci, którzy nie są po ślubie albo mieszkają już z rodzicami. Czyli zostawiłam przykładowo takiej 20 letniej Kasi zaproszenie która mieszka np. W Akadamiku ale wraca do rodziców. Ale gdyby miała już własny kąt to już do niej się wybiorę. Jeśli ktoś mieszka z rodzicami ale jest już po ślubie lub mieszka u tych rodziców z partnerką. Ciekawa jestem czy jest tak u więcej osób.
U mnie jest tak samo 🙂
Byłam na ślubie gdzie młoda para chciała pomóc dzieciom z domu dziecka i poprosiła o artykuły kosmetyczne dla małych dzieci. Ogrom gości przyszedł z workami pieluch. 🤦
Na zdjęciach przy składaniu życzeń po kościołem nie wygladało to zaciekawie i problem logistyczny, jak zebrać w jedno miejsce te prezenty, bo bagażnik był za mały 😞
Akcja może słuszna (bo lepsze pieluchy niż maskotki, których nikt nie przyjmie) ale czy koniecznie w dzień ślubu?
Podczas oglądania naszło mnie takie pytanie... Czy w zaproszeniu można napisać, że prosi się o nie dawanie w prezencie alkoholu? Albo czy można napisać, że zamiast alkoholu/kwiatów prosimy o wpłatę pieniedzy na zbiórkę charytatywną, wcześniej przez nas wybraną?
Też zastanawia mnie to jak grzecznie poprosić o wsparcie zbiórki charytatywnej (pieniądze lub prezenty) zamiast kwiatów dla młodych.
Nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale wydaje mi się, że taka sugestia byłaby wyjątkiem od reguły - ma na celu coś dobrego, a przecież nie byłoby wymagane dostarczenie potwierdzenia przelewu ;)
Myślę, że poproszenie gości o nieprzynoszenie alkoholu nie jest nietaktem - zwłaszcza, jeśli Para Młoda organizuje na przykład wesele bez trunków (zdarzają się takie sytuacje - spotkałam się z tym, gdy w rodzinie Panny Młodej występował problem alkoholowy).
Z tego co usłyszałam od nauczycielki s-v to także jest nietakt, bo sugeruje, że spodziewamy się jakiegokolwiek prezentu (i chcemy coś ZAMIAST niego). Także cel szczytny, ale nie stanowi usprawiedliwienia. Inna kwestia to taka, że nie należy nakłaniać nikogo do dobroczynności. Ofiary dajemy ze swojej kieszeni, nie cudzej. Rozporządzamy swoim majątkiem, nie cudzym.
@@natalialinkiewicz9807 no właśnie tak myślałam... W takim razie nie ma opcji na taktowne "podziękowanie" za prezent w postaci np. alkoholu, którego Młoda Para nie pije? 😞
Bardzo ważny odcinek, zwłaszcza ta koncowka o zaproszeniach. Wlasie wybieram się niedlugo na wesele, co do ktorego dostalismy na zaproszeniu takie właśnie "wytyczne".. i najgorsze jest to, że rodzina uważa, że to ja byłabym niekulturalna i nie w porządku, gdybym się do tego co sobie Młodzi życzą, nie zastosowała..
A co z listą prezentów, oczywiście bez wzmianki w zaproszeniu, tylko przygotowanej, jak ktoś z gości bedzie pytał co młodzi by potrzebowali?
Jak czekoladki/loteria/wino zamiast kwiatów przeszkadza, to lista prezentów tym bardziej.
@@isami89 Nie wiem czy "przeszkadza".. Zasadnicza roznica jest taka, ze listy nikt nie dołącza do zaproponowania, a to wino itp., tak.
Dzień Dobry mam pytanie czy podczas ślubu kolor butów dla Panny Młodej ma znaczenie. Pozdrawiam.
😀
Słyszałam, że pisze się "osoba towarzysząca", jeśli ta para nie jest po ślubie (bo wtedy można by napisać "z małżonkiem/ką", "pan i pani Iksińscy", "Jan i Anna Kowalscy"...). Taka przejściowa forma pomiędzy czasami, kiedy związek nieformalny nie był publicznie uznawany, oraz obecną sytuacją, gdzie konkubinat jest główną formą współżycia. Trochę to nieuprzejme w tym sensie, że zakłada się, że skoro ktoś się nie zobowiązał wobec świata do bycia razem z daną osobą, to równie dobrze może być z kimś zupełnie innym - a skoro jak ludzie często się nigdy nie decydują na ślub, no to może to być przykre dla wieloletniego partnera, zwłaszcza, jeśli ma się z nim jakąś własną relację. Z drugiej strony, uważam to za w pewnym sensie historycznie uzasadnione, choć nieprzystające do dzisiejszych realiów. Ja bym się nie obraziła, gdybym takie zaproszenie dostała, choć oczywiście inną przyjemność się ma z tego imienia czarno na białym.
Piszemy zawsze kobietę pierwszą, czyli pani i pan Kowalscy, albo Anna i Piotr, nigdy odwrotnie. W przypadku narzeczeństw oraz długoterminowych związków, o których wiemy także należy wymienić obie osoby w kolejności ona i on. Wynika to właśnie z pewnego uwspółcześnienia tej zasady, by "z osobą towarzyszącą" zapraszać absolutnie minimum, np. ciocię, która od paru lat jest wdową czy rozwódką, ale nie wiemy nic o jej nowych relacjach, ale też kuzyna, który co dwa miesiące ma nową dziewczynę
A co w sytuacji kiedy ktoś nie chce prezentów? Czy informację z prośbą o niedawanie ich można umieścić na zaproszeniu?
Można wyznaczyć cel charytatywny, np. podać konto fundacji
Super odcinek serdecznie pozdrawiam 🍀
Pamiętam, że przy zapraszaniu gości na moje wesele, miałam zagwozdkę, czy 2 ciocie (kuzynka mojej mamy i bratowa taty), które były wdowami co najmniej kilka lat, wypada zaprosić z osobą towarzyszącą czy nie.
Oczywiście, że tak. Przecież życie wtedy się nie kończy, takie osoby mogą dalej dobrze bawić się w towarzystwie.
@@aleksandrapakula Zwłaszcza że osoba towarzysząca wcale nie musi być życiowym partnerem.
Wg mnie to lepiej dopytać jaka jest sytuacja, bo może życie się nie kończy, ale zaproszenie z osobą towarzyszącą może wywierać niepotrzebnie presję szukania kogoś na siłę.
Zastanawia mnie jedna rzecz: wypisując swoje zaproszenia udało mi się uniknąć wszystkich tych błędów, choć umieściliśmy tam jedną rzecz: „Kwiaty są piękne, lecz jeszcze piękniejsze są dobre uczynki, dlatego jeśli tylko mają Państwo możliwość wesprzeć wspólnie zbiórkę na rzecz chorej koleżanki Panny Młodej - zamiast obdarowywać nas ewentualnymi kwiatami- będziemy bardzo szczęśliwi”. Udało się rzeczywiście przeprowadzić taką zbiórkę i naprawdę masa osób wpłaciła, a kwiatów było mało. Tak się zastanawiam, czy to w porządku 🙈
Zdecydowanie było to dobrym uczynkiem :-)
Ja prosiłam zamiast kwiatów to o przeznaczenie tej kwoty do puszki na fundację Mam Marzenie (którą dostaliśmy z fundacji po wcześniejszym poinformowaniu). Rok później jak moja kuzynka brała ślub i jej tato, a mój wujek, zasugerował jej by zrobiła tak samo, to odpowiedziała, że nie chce zrobić ze swojego wesela imprezy charytatywnej :/ nie powiem, trochę przykro mi było...
A jak się sprawy mają jeśli chcemy zorganizować "zamiast kwiatów" zbiórkę charytatywną?
Ja na zaproszeniach napisałam mniej więcej tak: "drodzy goście, jeśli chcielibyście podarować nam kwiaty, to bardzo za nie dziękujemy, ale proponujemy byście zamiast tego wsparli wybrany cel charytatywny". Finalnie, kwiatów dostaliśmy bardzo mało, a na zbiórkę przelaliśmy 2 tysiące złotych.
A co jeśli się tego nie zaznaczy i ktoś dostanie kwiaty, mimo że ich nie znosi, czy tam uważa, że lepiej wyglądają, jak sobie rosną w ziemi lub na krzaczku? Albo dostanie górę alkoholu, podczas, gdy alkoholu nigdy pić nie będzie, bo na to nie pozwala mu zdrowie?
Na moim ślubie goście zamiast kwiatów przynosili słodycze dla Dzieci z Domu Dziecka(zostało to ustalone z Domem Dziecka). Byłam na weselach gdzie młodzi chcieli alkohol zamiast kwiatow albo artykuły plastyczne dla Domu Dziecka. Niestety spotkałam sie raz (o raz za dużo) kiedy młodzi chcieli pieniadze a nie prezentow. Tam nie bylo mowy o tym ze zamiast kwiatow tylko mają być pieniadze. Mnie było wstyd bo to najblizsza rodzina męża. A o komentarzu "jak masz mi dac 1000zl w koperte to lepiej mi daj teraz to sobie Dja zaplace" -wolalabym zapomniec.
Co w momencie, gdy para jest małżeństwem ale Pani ma dwuczłonowe nazwisko? Np. Anna Nowak - Kowalska i Jan Kowalski, jak to ująć w zaproszeniu? Tak jak wyzej?
Annę Nowak-Kowalską i Jana Kowalskiego :-)
Nie wiem, osobiście wolę dostać sprecyzowane, że mam przynieść kopertę i zdrapki niż się zastanawiać czy tak mogę zrobić i czy sobie tego para młoda życzy 🤷♀️ Co do pisania z "osobą towarzyszącą" to też taką ostatnio byłam i nie wiem.. Dla mnie to nie jest problem i właśnie szukanie dziury w całym gdzie naprawdę para młoda ma dość dużo już na głowie. Myślę o tym w ten sposób, że z imienia i nazwiska zaprasza się osobę "ważniejszą" w pewnym sensie dla pary młodej.
To może wypowiem się z perspektywy gościa :P Który został nazwany "osobą towarzyszącą" na wesele u kuzyna mojego partnera. Mimo że chyba z dwa lata mieszkaliśmy już razem i para młoda znała mnie osobiście. Zabolało.
Jeżeli zapraszamy jakąś młodszą kuzynkę i kuzyna, gdzie nie jesteśmy pewni, z kim przyjdzie, to okej (ale wtedy warto się dowiedzieć do czasu wesela, żeby chociaż na winietce było imię i nazwisko). Ale jeżeli ktoś jest w stałym związku, a ty mu wyskoczysz z osobą towarzyszącą, to sory, ale to jest lekceważenie na całej linii.
@@Livkaaaaa no ja też się wypowiedziałam jako osoba towarzyszącą będąca z partnerem już trochę czasu ale serio po co aż tak się przejmować czymś takim.. To nie mój dzień i naprawdę nie poczułam się poniżona w żaden sposób 🤷♀️
@@Viiixa ok, nie doczytałam. Mi było po prostu przykro. I to jest sęk. Że nie przewidzisz, jak odbierze tę sytuację każdy z gości, bo każdy z nas jest inny i ma inną wrażliwość na różne rzeczy. Więc po co ryzykować.
Ja nie poczułam się zaproszona na to wesele. Jak mój facet mi pokazał zaproszenie, to zapytałam, z kim idzie :))
A brat mojego narzeczonego (!) zapraszając go na swój ślub wpisał mojego narzeczonego z osobą towarzyszącą. Poczułam się jakbym dostała plaskacza w twarz. Jesteśmy razem od ponad 3 lat i z bratem I bratową wiele razy się widziałam. Oczywiście to ja byłam ta zła, bo ośmieliłam się wyrazić swoje rozczarowanie.
Miałam taką samą sytuację.
Z tą osobą towarzyszącą to nie do końca się zgodzę, ponieważ jeśli chodzi tu o np żonę czy narzeczoną to w porządku, ale jeśli dany chociażby kuzyn ma jedynie dziewczynę, a zaproszenia ślubne daje się nawet z półrocznym wyprzedzeniem, to taki związek może już do tego czasu się rozpaść. Wtedy dopiero będzie faux pas, gdy kuzyn pozna kogoś lub będzie chciał zabrać kolegę/koleżankę, a na zaproszeniu będzie konkretna osoba. Czy tej innej osobie nie będzie wtedy przykro?
A czy można poprosić, żeby nikt nie przynosił kwiatów? Bo mnie się bardzo nie podoba idea pływania w morzu kwiatów, które zostały wyhodowane i ścięte tylko po to, żeby przez kilka sekund przeszły przez ręce młodej pary, która nawet nie będzie miała głowy się nimi ucieszyć, i potem właściwie zostały w dużej części wyrzucone (jest taki piękny zwyczaj, żeby przekazać do kościoła, ale to są takie ilości, że trzeba by objeżdżać pół miasta, a i tak tego drugiego dnia połowa już będzie zwiędła albo zniszczona... A przecież jeszcze są te kwiaty, którymi się dekoruje.) Zawsze mi było żal tych ciętych kwiatów, bez sensu. Jeśli się nie pisze, co "zamiast", to może by można...? Czy wszelkie zakładanie, że się cokolwiek dostanie, jest nie na miejscu?
Ja się spotkałam z tym, że państwo młodzi po prostu puścili w obieg listę prezentową albo dane organizacji charytatywnej, nie na zaproszeniach, tylko gdzieś w grupach na chacie, na Facebooku, pocztą pantoflową po rodzinie, ewentualnie wspominając gdy ktoś o to pytał - i to mi się wydaje o tyle fajne, że wtedy nikt nie powinien się czuć zmuszony do przestrzegania tego (rzeczywiście i tak głównie dostali koperty lol), ale za to jak już chciał coś pokombinować, złożyć się w rodzinie, to miał taką opcję. To też była dobrze skonstruowana lista, bo były opcje z naprawdę niemal każdej półki cenowej, a na pierwszym miejscu były odręczne laurki od dzieci albo wpis do Księgi Gości na miejscu :) No nie wiem, walczy we mnie chęć przestrzegania manier oraz stosowanie świadomego konsumpcjonizmu... Wydaje mi się, że można trochę wprowadzić nowoczesnych rozwiązań, które się wpiszą w dobry gust, ale może mój gust nie jest wyrobiony.
W swoim zaproszeniu napisałam tylko: "prosimy o nieprzynoszenie kwiatów" :)
Savoir vivre jest nienowoczesny, cóż zrobić :D
Ja nie planuję żadnych rebusów ani wierszyków na zaproszeniach. Wydaje mi się, że i bez tego mało kto już przynosi kwiaty. Może jedynie jakieś starsze osoby. Pamiętaj, że na ślub i wesele zaprasza się nie obce osoby, a najbliższych. Na pewno będą pytać się was albo rodziców, co byście chcieli dostać. Więc myślę, że wystarczy taką "pocztą pantoflową" poinformować, że się nie chce kwiatów, a resztę pozostawić w gestii gości :D
A co w przypadku jeśli chce użyć formy grzecznościowej i zapraszam swoją siostrę cioteczną, która od kilku lat żyje w związku nieformalnym. Błędem jest napisanie Sz. Państwo ? Jakiej formy tutaj użyć ?
Bardzo ciekawe jak zawsze 😊
Co zrobić, gdy ja i mój narzeczony nie pijemy alkoholu, z powodu wychowywania się w rodzinie z problemem alkoholowym, a goście uwielbiają kupować alkohol? Czy mogę dodać informację, żeby tego alkoholu nie kupować? Czy naprawdę etykieta w tej sytaucji jest ważniejsza niż to, że my tego alkoholu nie chcemy?
Dzień dobry,
chciałam spytać czy jeżeli jakaś Para nie chce dostać alkocholu, to czy da się to jakoś kulturalnie przekazać. Raczej pytanie z ciekawości, bo mam dopiero 17 lat, niemniej jednak jestem zainteresowana odpowiedzą.
Mnie uraziło wesele na którym życzenia i prezent przekazywaliśmy innym gościom lub świadkom do wielkiego kosza, gdzie wrzucano wszystko jak leci. państwo młodzi nawet na nie nie spojrzeli, nie odebrali życzeń ani nie było możliwości pogratulować im ślubu. Co o tym sądzisz Aleksandro? Czy to jest zgodne z etykietą? Pozdrawiam Cię uprzejmie :)
W tym roku rozdawaliśmy zaproszenia na nasz ślub, ale mieliśmy bardzo dużo nazwisk, które się nie odmieniają. Sprawdzałam najpierw w internecie - tak jak wszyscy polecają i oczywiście tak było napisane, że wszystkie nazwiska się odmieniają, więc dzwoniliśmy po prostu do najbliższej rodziny zi się pytaliśmy. I uwaga - okazało się, że ani jedno się nie odmienia 😉. Także ja osobiście polecałabym po prostu się dowiedzieć od kogoś, bo internet to jedno, a jak jest naprawdę to drugie.
@Mar Rok ale może tego nie chcieć i sobie tego nie życzyć i może być tak od lat :))
@@kwiatkowsssska właśnie, coś w tym jest. ja też tego nie lubiłam zarówno odnośnie panieńskiego nazwiska jak i teraz, kiedy ktoś zapraszały nas jako małżeństwo. Zauważyłam, że rodzina męża też go nie odmienia.
@@jessija9038 o fajnie, że ktoś się wypowiedział z tej strony. Nieraz tak po prostu jest, internet to jedno, a życie to drugie. To jest tylko moje zdanie, że lepiej się kogoś zapytać i żeby chociażby nikt nie miał pretensji. Ile ja się nagłowiłam z tymi nazwiskami, co się naszukałam w,, internetach '', a lepiej było zadzwonić 🤷♀️
No i tu wychodzi szacunek do języka ojczystego.
Dostaliśmy zaproszenie "Zapraszamy Jana Kowalskiego z rodziną" 🙈 mimo że jesteśmy małżeństwem od 7 lat 🙈
No cóż… 🤯
Wydaje mi się, że niektórzy myślą, że to jest grzeczne w takim kontekście, że zapraszają konkretną osobę z powodu pokrewieństwa z nią, oraz jej rodzinę (z którą w sumie nie ma więzów krwi). Oczywiście grzeczne to nie jest, ale chyba funkcjonuje takie przekonanie.
Jedźcie z teściami, kuzynostwem, ciotkami itd. 😂
U mnie była taka sytuacja. Moi rodzice dostali zaproszenie razem, jeden z moich braci z osobą towarzyszącą i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że ja razem z moim drugim bratem dostaliśmy jedno zaproszenie razem, para młoda zaprosiła nas jako parę. Byłam bardzo zła 😄. Chyba chcieli przyoszczędzić na liczbie gości xD.
@@ania3064 Nie nazwała bym tego przyoszczędzeniem na liczbie gości bo brzmi jakby skąpili, a wiadomo, że wesele to droga impreza, a każda dodatkowa osoba to kolejne pieniądze, na miejsce w restauracji, których para młoda może poprostu nie mieć albo mogą być ograniczeni wielkością sali. Jednak zaproszenie brata i siostry jednym zaproszeniem jest dziwne, mogli dać wam osobne zaproszenia poprostu 🤷♀️
Czy wypada prosić aby goście nie przynosili kwiatów?
Mam ważne pytanie i bardzo proszę o pomoc 🙏 Jak zapisać imiona i nazwiska zapraszanych osób, kiedy żona ma inne nazwisko, mąż inne, a ich dwumiesięczne dziecko inne? Wypisać każdego osobno z imienia i nazwiska czy najpierw imiona, a później część wspólną nazwiska, którą każde z nich ma? Ale to się wydaje dziwne. Bardzo proszę o pomoc - niedługo będę wypisywać zaproszenia i chciałabym zrobić to jak najlepiej 😊
Mam pytanie, czy to, że w zaproszeniu poprosiliśmy gości aby zamiast kwiatów, wina i bibelotów przynieśli karmę dla psów ze schroniska, to też jest niegrzeczne?
Zamiast kwiatów, które zwiędną, wina, którego nie wypijemy i przedmiotów, których nie potrzebujemy, zebraliśmy pokaźną ilość karmy, dzięki, której pieski będą najedzone.
To zachowanie na granicy, bo nadal czegoś oczekujemy, a przecież wymaganie dobroczynności też nie jest idealnym rozwiązaniem. Dodatkowo z tymi weselnymi karmami schroniska mają spory problem, gdyż goście najczęściej kupują najtańsze karmy z dyskontów, które schroniska wyrzucają, bo zwierzaki po nich chorują.
@@aleksandrapakula Dzwoniłam do schroniska z pytaniem jakie to mają być karmy i dostałam odpowiedź, że z firmy Dolina Noteci z dużą zawartością mięsa, tak też napisaliśmy na zaproszeniu i wszystkie puszki goście przynieśli właśnie takie, o które prosiło schronisko.
Dlatego aż drżę, kiedy dostaję zaproszenie na wesele. Nienawidzę tych imprez 😂
Ja teeeeż! Zawsze z przyjemnością towarzyszę przyjaciołom podczas ślubu, ale wesele to już jest dla mnie autentycznie kara i udręka. Dlatego sama wesela nie robiłam :) Teraz jest jeszcze lepiej, bo w w dobie covida można chociaż na coś zrzucić odpowiedzialność :D
ja to w ogóle jestem wieśniakiem bo napisałam na zaproszeniu że nie znoszę kwiatów i ich nie chce dokładnie tymi słowami :( teraz to widzę jakie to musiało być żenujące dla gości
No tragedia....
Rozumiem ze bukietu ślubnego nie było..
A w drugą stronę, jak ktoś napisze np "prosimy o nieprzynoszenie kwiatów", tak chyba okej?
A jak grzecznie zaznaczyć, że nie chcemy kwiatów? Uważam to za totalnie zbędny wydatek no i średnio ekologiczne jest... Po prostu nie chce otrzymać od gości żadnego preznetu ?
Jak napiszesz że nie chcesz żadnego prezentu to głowę daję że większość przyjdzie z kwiatami... No i ja napisałam na tym nieszczęsnym zaproszeniu, że jeśli ktoś chciałby obdarować nas kwiatami, to lepsza byłaby herbata. I wiem, że było to niegrzeczne, starałam się podczas zapraszania osobiście tłumaczyć że naprawdę niczego nie potrzebuję, to jest tylko sugestia dla osób, które nie potrafią przyjść z pustą ręką, ale przecież nawet nie robię wesela więc nie jest to konieczne. Tym bardziej że my wyjeżdżamy zaraz po ślubie. Ale od zawsze mnie to zastanawiało, czy można jakoś grzecznie ludziom zasugerować, że kwiaty absolutnie NIE. Inna sprawa, że mnie takie sugestie nie urażają, sama pierwsze na co patrzę, to co by młodzi chcieli zamiast kwiatów, zwyczajnie mi to ułatwia.
No nie wiem czy jest sens zaznaczać cokolwiek. Nie robiłabym tragedii z max 3 bukietów bo większość i tak przyniesie wino lub czekoladki lub samą kopertę. Na urodziny też zapraszamy gości i nie mówimy im czego na pewno mają nie przynosić na prezent.
Szczerze mówiąc jeszcze się nie spotkałam z tym, żeby to były max 3 bukiety, na ogół kwiatów jest tyle, że się w samochodzie ledwo mieszczą, nawet jeśli młodzi prosili, żeby tego nie było. Niektórzy po prostu nie potrafią sobie wyobrazić że można przyjść bez kwiatka. I nawet jak przyniosą wino, to kwiaty też wezmą. Nawet moja własna rodzicielka zawsze kupuje bukiet, "no bo jak to bez", nawet jeśli idzie z prezentem lub kopertą (a w tym drugim przypadku szczególnie), ostatnio pierwszy raz odważyła się nie brać kwiatów, bo szła do osoby dalszej, na sam ślub, to wystarczył jej prezent.
Az nie wierze :) Co jest wazniejsze bycie dobrym czlowiekiem czy znac etykiete?:) Czy jesli poprosimy "Jesli jest to dla Was ok to prosimy o wsparcie... I wpiszemy cel charytatywny to wg. Pani faux pas bedzie czy nie?
Rozumiem tlumaczenie odn nieproszenia o gotowke na prezent. Jesli jednak nie zyczy sobie para czegos dostac na slubie np. alkoholu czy czegokolwiek innego to ma prawo to powiedziec, ze nie zyczy sobie. Nie jest to niegrzeczne bo to jest nasz slub i bardziej niegrzeczne jest zlamac jakas sensowna prosbe mlodych :) Sa ludzie, ktorzy np. nie moga przyjac alkoholu, np. maja tzw. Krucjate Wyzwolenia Czlowieka i nie moga nawet przez swiadka czy kogos przyjac butelki lub moze po prostu nie chca bo naleza do AA.
Sa tez ludzie którzy uwazaja, ze kwiaty sa bardzo niepraktyczne. Zarowno ja jak i moja przyjaciolka na poczatku naszych zwiazkow powiedzialysmy to naszym mezczyznom, ze nie lubimy kwiatow cietych z roznych wzgledow. Czy jest cos w tym zlego? Uwazam, ze nie bo jesli sie logos kocha (a zakladam, ze goscie, których zapraszamy nas kochaja) to w tym wielkim dniu uszanuje sie ich prosbe :)
I jesli zyczy sobie para dodac prosbe o zamiane kwiatow na wsparcie kogos jakiegos dziela pomocy ludziom to mysle, ze to piekne :)
Przecież wiadomo, że nikt nie przychodzi na wesele/ślub bez jakiegokolwiek prezentu. Po co mi antyk lub kwiaty, które zaraz po ceremonii nie wyglądają świeżo. Sorry ale na butelkę wina czy kilka zdrapek stać każdego i w czym problem, skoro i tak wiemy, że goście nie przychodzą bez niczego. A jeśli i tak większość gości decyduje się na gotówkę to w czym problem skoro to na zaproszeniu będzie podane. To zapraszający mają udawać, że nic nie dostaną, a goście, że nic nie mają przynieść? Tego typu informacja jest ułatwieniem dla gości aby chociaż wiedzieli w jakim obszarze mają ukierunkować pomysł na prezent. To co powiesz na listy prezentów, które przyszły do nas ze Stanów? I nie tylko z okazji ślubu ale też i baby shower. Czy to jest taktowne, kiedy osoby zapraszające podają konkretną listę z prezentami? Osobiście preferuję jednak tą pierwszą opcję i dobre maniery nie mają nic do tego.
Przede wszystkim kultura USA i kultura Europy to zupełnie inne sprawy, których właściwie nie da się porównywać w kontekście grzeczności.
A ludzie przychodzą na przyjęcia bez prezentów i to częściej, niż nam się wydaje. Tylko w sytuacjach, gdy wymagane są koperty, to przynoszą je - puste.
@@aleksandrapakula Nie zrozumiałyśmy się... Mówię o listach prezentów stosownych zarówno w Europie jak i już od jakiegoś czasu w Polsce. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać i wyskakuje mnóstwo propozycji jak taką listę stworzyć. Ale z SV to z pewnością nie ma nic wspólnego.
Oczywiście, że tego typu sytuacje nie tylko mówią o braku kultury ale też i szacunku dla
"gospodarzy" wydarzenia.
@@aleksandrapakula Jak ktoś chce przyjść bez prezentu, to tak zrobi, bez względu na obecność sugestii. Jak ktoś nie chce przyjść, bo na prezent go nie stać, to i tak nie przyjdzie, choćby żadnych sugestii nie było.
Czy jeśli piszemy już, że zapraszamy osobę towarzyszącą, to zapisać to małą literą czy wielką literą, gdyż zapraszamy jakąś konkretną osobę?
Albo konkretną i używamy imienia i nazwiska, albo jakąkolwiek i wtedy zapisujemy małymi literami. Nie ma czegoś po środku.
Słyszałam, że istnieje zasada, że na zaproszeniach najpierw piszemy imię kobiety, potem mężczyzny niezależnie od pokrewieństwa/znajomości z nami (zapraszam Annę i Tomasza Kwiatkowskich, Barbarę i Jana Nowakowskich). Co w przypadku, gdy naszym znajomym/krewnym jest mężczyzna, a kobieta jest tylko osobą towarzyszącą? Czy dalej stosujemy zasadę precedencji kobiet? Czy jednak honorujemy naszego znajomego na pierwszym miejscu? Powinniśmy zapisać: zapraszam Joannę Kowalską i Kamila Nowaka czy Kamila Nowaka i Joannę Kowalską?
Zawsze najpierw wpisujemy kobietę, bez względu na stopień pokrewieństwa.
My z mężem dostaliśmy zaproszenie na chrzest i moje imię było wpisane jako drugie, bo matka dziecka jest ze mną skłócona 😂 Mąż poszedł sam na chwilę, dał prezent i tyle.
Ciekawy film, dziekuje 🙂 Dobrze, ze mowisz o stosowaniu piktogramow na zaproszeniu, zeby gosciom powiedziec, ze maja pieniadze do koperty wlozyc... Jest to popularne ale zarazem niegrzeczne i w zyciu bym tego nie zrobila. A jeszcze odnosnie zaproszen to bardzo dziwna jest ta nasza polska odmiana nazwisk.. Jak jeszcze odmiana polskich nazwisk jest do zaakceptowania, to odmiana nazwisk obcokrajowcow bardzo mnie to drazni 😀no ale chyba nieznajomosc zasad jezyka polskiego to wieksza nieelegancja i ignorancja 😀
Nazwiska się odmienia, także zagraniczne. Taki już ten nasz język jest :)
Największe faux pas jakie mnie spotkały ze strony osób zapraszających to:
1. Zaproszenie przez Messengera od osoby która mieszkała po drugiej stronie ulicy 😣
2. Z zaproszeniem przyjechał tylko przyszły pan młody, bo przyszłej małżonce się nie chciało. Domyślam się że dlatego, że wcześniej było wiadomo iż nie damy rady dotrzeć na ich wesele 😥 przynajmniej tak się poczułam. Zamierzałam wcześniej odwiedzić ich w innym terminie, z prezentem, ale straciłam ochotę po tej sytuacji.
Moim zdaniem przekazanie zaproszenia to też moment w którym można bliżej poznać osobę, która dołącza do rodziny lub grona znajomych i warto się spotkać nawet jeśli wiadomo że osoba zapraszana nie będzie obecna.
Zaproszenia osobiste mają sens tylko wtedy, gdy nie mają formy turne objazdowego w formie „wpadamy na 15 minut, kawy nie chcemy, bo już 7 za nami i spieszymy się dalej”.
A myślałam że jestem wyjątkiem bo także wg mnie każda sugestia nt prezentu jest nieelegancka. Normalni ludzie, bliscy i życzliwi, chcą coś komuś dać z takiej okazji jak ślub, chrzciny, urodziny po prostu. A dla nas powinna się liczyć ich obecność a nie zawartość rąk. Poza tym goście nie są od refinansowania nam wesela. To dobra wola gości a nie nakaz, a słyszałam o przypadkach obrazy rodziny z powodu że "mało dali". 🤯
Wartościowy odcinek - sugerowanie w zaproszeniu, które prezenty są mile widziane, to wyjątkowy brak obycia. Nieodmienianie nazwisk jest rażącym błędem. Warto dodać, że odmiana to nie tylko odpowiedni przypadek, ale także liczba. Państwo Nowakowie, a nie Państwo Nowak.
Czym jest "obycie"? Moim zdaniem obyciem jest odnalezienie się w rzeczywistości, w której my i nasi znajomi wolą dostać sugestię preferowanego prezentu, bo to nam ułatwia 🤷♂️
le natomiast bardzo smiesznie wyglada kiedy probuja odmieniac obcojezyczne nazwiska czy imiona , brzmi to bardzo dziwnie w jezyku polskim
Moje nazwisko BURNAT się nie odmienia
Nazwisko Burnat się odmienia. Nazwiska żeńskie zakończone na spogłoskę mają taką samą formę w każdym przypadku, ale gdy są nazwiskami mężczyzn, formy są różne. Dlatego zaprasza się Elżbietę Burnat, ale Jana Burnata. Gdy chodzi o małżeństwo, zapraszamy państwa Burnatów.
Obycie polega na tym, że nie sugeruje się gościowi, że ma przynieść prezent. Gość, który chce idealnie utrafic w potrzeby Państwa Młodych, może przecież zadać sobie tyle trudu, by te potrzeby poznać (a jeśli nie jest aż w tak bliskich relacjach, to podpytać rodzinę). Można dać pieniądze, przydadzą się każdemu :-).
W obdarowywaniu nie chodzi przecież o to, by było nam wygodnie, ale żeby się trochę postarać, by sprawić komuś radość.
Ja osobiście dodałam te obrazki i teraz trochę żałuję :((( Mam nadzieję, że goście tak samo jak ja nie uznali tego wcześniej za niestosowne XDD. Ja byłam już na wielu weselach i jak ktoś nie umieścił wierszyka, rebusu lub obrazku tego typu, to jakoś instynktownie od razu myślałam, co by im tu kupić??? I właśnie nie chodziło o pieniądze tylko o jakiś prezent... jest to dziwne, ale serio tak było. Ja ogólnie chyba wolę jednak prezenty dawać i właśnie w stosunku do danej osoby pokazać, że chciałam jej dać coś specjalnego, a nie pójść na łatwiznę i dać po prostu pieniądze. Czy to dobre myślenie ??? Na weselu siostry daliśmy troszkę pieniędzy i dodatkowo prezent, bo już nie wiedziałam.... Jakby dali taki obrazek, to bym miała problem z głowy hahaha :)) Ale ogólnie bardzo przydatny kanał :D
Dodam jeszcze z czego moim zdaniem wynika całe to zamieszanie. Np. idąc do kogoś na urodziny, imieniny lub modny ostatnio baby shower itp. zazwyczaj daje się właśnie prezenty. Mi osobiście byłoby głupio dać po prostu pieniądze np. cioci na imieninach 50zł... Ale wiadomo, że te mniejsze uroczystości nie mają takiego rozmachu jak wesele, często to po prostu tort na tarasie i goście wtedy kupują przykładowo książki, jakieś rzeczy nawiązujące do czyichś pasji, hobby itp. Na weselu ludzie zazwyczaj kupują pościele, ręczniki, zestawy sztućcy, jakieś inne rzeczy do domu.... i później wychodzi, że ktoś ma 5 zestawów talerzy, szklanek, masę ręczników, obrusów i innych tego typu rzeczy. Przy urodzinach, nawet jeśli wszyscy kupią książkę, to raczej istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że wszyscy kupią taką samą
Gorsze jest jak Para Młoda na oczepinach robi tą niezbyt stosowną zabawę ze zbieraniem pieniędzy na wózek dziecięcy lub na podróż poślubną... to to jest przegięcie moim zdaniem. Bo żeby zatańczyć to trzeba sypnąć groszem, goście czują się niekomfortowo i sypią bo "nieładnie żeby Państwo Młodzi ciągle tańczyli z tą samą osobą, typu z rodzicem"
Zgadzam się, zarówno jako była Panna Młoda, jak i gość weselny :) Tak szczerze, to przyjmuję zaproszenia na wesele tylko od osób, które są mi naprawdę bliskie i faktycznie chciałabym im towarzyszyć w ich ważnym dniu. Nie chodzę na wesela kuzynów, których ostatni raz widziałam 10 lat temu i nie mamy żadnego kontaktu, bo mam poczucie, że jest to zaproszenie z tych, co "wypada" wysłać, a ja tego nie uznaję, bo weselić powinno się z bliskimi, ale do brzegu... :D Właśnie dlatego, że są to śluby/wesela osób mi bliskich nie wyobrażam sobie dać tylko pieniądze, bez chociażby symbolicznej pamiątki, która im będzie o tym dniu przypominała. My z mężem na naszych zaproszeniach nie dawaliśmy żadnych dopisków, ale poprosiliśmy moich rodziców oraz przyszłych teściów by w przypadku, gdyby ktoś się dopytywał, poinformować, że nie chcemy ciętych kwiatów, ale chętnie przyjmiemy zamiast książki z dedykacją lub ewentualnie wino. I to było super, poczta pantoflowa zadziałała, oczywiście dostaliśmy też kilka klasycznych bukietów, ale było ich dosłownie kilka więc uzupełniły wystrój sali, oprócz tego były też kwiaty w doniczce, ze 30 książek różnych gatunków (nie wszystkie podpisane, ale wiele z nich tak), albumy na zdjęcia z dedykacjami, oraz kilka butelek wina i innych trunków. Bardzo miło to wspominam. Było też kilka prezentów, zamiast gotówki, które służą/towarzyszą nam do tej pory, czyli już 7 lat. A najważniejsze w tym wszystkim było to, że wszyscy cudownie się bawili i do dziś wiele osób wspomina nasze wesele, jako najlepsze na jakim byli. To dopiero jest przyjemność i po tylu latach tylko to ma znaczenie, a nie to, czy w danej kopercie było 100 czy 1000 zł.
@@aleksandrazurawska-osowiec8159 właśnie, bo większość tych prezentów nie jest przemyślana i rozumiem, że państwo młodzi nie koniecznie chcą dostać tandetna pościel, która nie pasuje im do sypialni czy inny blender. To nie komuna, że nie ma nic w sklepach i cieszymy się z przypadkowych szklanek. Takie rzeczy każdy kupuje sobie sam wedle potrzeb i upodobań.
Odkąd pamiętam, to praktycznie wszystkie zaproszenia na wesele dla mnie były zostawiane u moich rodziców. Tak samo było z moją siostrą, która jeszcze do tego denerwuje się, bo mimo że jest mężatką już od 12 lat, to nadal zdarza się, że ktoś przekręci jej nazwisko, a ostatnio zaproszono na ślub ją i jej męża, ale syna już nie. Więc stwierdziła, że nie przyjdzie, bo nie ma z kim zostawić dziecka. Mój siostrzeniec ma siedem lat, więc to nie tak, że rodzina jeszcze nie wie, że mają dziecko.
Mojej teściowej raz się tak zdarzyło, że młodzi zaprosili ich i zostawili kilka zaproszeń dla jej dzieci. Jej dzieci mają już swoje rodziny 20 lat i mieszkają w tej samej miejscowości niedaleko od siebie. Tak więc nikt z nich nie pojechał na ślub, poza tym "dali znać" przez inne osoby z rodziny, że to był nietakt.
Nie każda para młoda chce dzieci na swoim weselu, to nie jest impreza odpowiednia dla nich, wiec nie wiem skąd to oburzenie, jak oni śmieli nie zaprosić dziecka. A argumentu że nie ma się z kim zostawić 7 letniego dziecka to już w ogóle nie rozumiem😅
@@Natalie-do5ki Dlatego nie poszli, bo ich zdaniem, wesele to też miejsce dla dzieci. Byli innego zdania niż młoda para i mają do tego pełne prawo. A swoją drogą to zaczyna się robić moda na selekcję gości, czekam co będzie nastepne, pewnie starsi ludzie, bo źle się prezentują, albo nie pasują do obrazka albo snobizmu, tak jak dzieci nie pasują.
@@scarlet3276 Moda na selekcję gości, bo ktoś nie uważa wesela za imprezę dla dzieci? Wesele to poważna formalna uroczystość, a dodatkowo zazwyczaj mocno zakrapiana. Nie można oczekiwać od dzieci, że będą zachowywać się jak dorośli ludzie i przykro mi, ja nie zamierzam narazić się na to, że moment przysięgi (dla mnie najważniejszy) zostanie przerwany przez płacz dziecka lub że dobry humor odbierze mi marudzący i kręcący nosem ośmiolatek. Oczywiście, nie musi się tak zdarzyć, ale może i chyba nikt nie chce ryzykować zepsucia sobie przyjęcia - albo ze względu na zachowanie dzieci, albo przez obserwacje podirytowanych rodziców, którzy zamiast oddać się zabawie, non stop latają za dziećmi. Nie każdy ma możliwości, aby organizować dzieciom czas na weselu, tak jak nie każdy ma z kim zostawić dzieci, dlatego należy uszanować obie strony, a nie sugerować podszyte złe intencje. Porównywanie dzieci do starszych osób jest śmieszne i chyba służy tylko przelaniu swojej goryczy i żalu.
W moim przekonaniu to nie jest świetna okazja do manifestowania swoich poglądów: na miejscu wspomnianej pary przyjęłabym zaproszenie i poszłabym bez dzieci, bo byłoby to dla mnie zaszczytem, że mogę być z nimi w tak ważnym momencie i byłoby to dla mnie bardziej istotne niż a-moim-zdaniem-to. Pozdrawiam.
@@r.m.k652 Dla mnie wesele to zdecydowanie impreza rodzinna. Ale rozumiem że inni nie chcą dzieci bo nie pasują one do wyidealizowanego obrazka ślubnego który ma się w głowie. No cóż... Ja tylko współczuję.
No okay,
Nie pisac, ze nie chce sie kwiatow. Wesele w Polsce, a mieszkamy w UK, na co mi kwiaty? Czy rowniez niegrzeczne jest proszenie gosci, aby zamiast kwiatow kupili jakies rajstopki/bielizne dziecieca, aby to pozniej zawiesc do lokalnego domu dziecka? Tego zawsze dzieciaka brakuje. Nie wydaje mi sie, aby nie na konkretnym zaproszeniu, ale gdzies znalazl sie bilecik odnosnie zbiorki charytatywnej?
A co w sytuacji gdy państwo młodzi chcą swoim ślubem wesprzeć np lokalne schronisko? Jak w takim wypadku ładnie napisać prośbę o wpłatę pieniędzy na konto fundacji zamiast prezentów?
Warto się wtedy skontaktować z taką organizacją i poprosić o "puszkę", do której będziemy zbierać datki. Biorąc ślub zrobiłam właśnie w ten sposób - my akurat wspieraliśmy hospicjum i nie było z tym żadnego problemu (prosiłam nawet o wolontariusza, żeby nikt nie posądził nas o nieuczciwość ale nie było takiej potrzeby). Co do sformuowania takiej prośby w zaproszeniu to wpisaliśmy po prostu tekst, mówiący o tym, że pragniemy podzielić się naszym szczęściem i jeśli ktoś miałby ochotę obdarować nas kwiatami to w zamian zapraszamy do wsparcia razem z nami tej placówki. Nie spotkaliśmy się z dezaprobatą, wręcz przeciwnie, a jeśli ktoś bardzo chciał podarować nam kwiaty to i tak to zrobił, co również było miłe.
A w jaki sposób wpisać na zaproszeniu rodzinę patchworkową? Tzn., jest małżeństwo które ma wspólne dziecko oraz mieszka z nimi dziecko z poprzedniego małżeństwa kobiety, które nosi inne nazwisko niż reszta rodziny, bo nosi nazwisko ojca? Czy powinno się umieścić zapis:
1. Sz. Państwo Annę, Piotra i Kasię Kowalskich oraz Basię Nowak
2. Sz. Państwo Annę i Piotra Kowalskich wraz z Kasią i Basią (albo oraz Kasię i Basię?)
3. Wrzucić ich do jednego "wora" i zaprosić ich: Sz. Państwo Annę, Piotra, Kasię i Basię Kowalskich
4. Sz. Państwo Annę i Piotra Kowalskich wraz z dziećmi (chociaż ta forma wydaje mi się najmniej elegancka, ale może się mylę)?
Imiona i nazwiska zostały zmienione na potrzeby przykładu :) Zbieżność przypadkowa :)
nr 3 to zdecydowanie najgorsza opcja, takie zmienienie nazwiska dziewczynki...
@@fanatyczka generalnie do każdej z tych opcji mam jakieś ale, ale chyba najlepsza wydaje mi się 1, ewentualnie 2.
Moja koleżanka szła na wesele w sukni wieczorowej z ... Karmą dla psów, gdyż para młoda sobie tego życzyła 🤦
Domaganie się prezentów jest niegrzeczne, to fakt. Brałam ślub ponad 10 lat temu i nie sugerowałam gościom żadnych prezentów i tylko od jednej pary dostaliśmy prezent, reszta gości przyniosła koperty.
Właśnie dlatego zupełnie nie rozumiem, po co to pisać. I tak przyjdą koperty, i tak. Mamy to już we krwi. Moda na żelazka x10 już dawno za nami.
@@aleksandrapakula Może w niektórych środowiskach owszem. Znam jednak pary, które dostały prawie same prezenty w tym np. 4 podgrzewacze do mięsa w różnych rozmiarach :D
@@666Magg chyba to musiało być z 15 lat temu;). Brałam ślub 7 lat temu nie było w zaproszeniach żadnego proszenia o koperty ,żadnego zakazywania kwiatów zamiast wina, a dostaliśmy same prezenty w kopercie i dużo wina. 😉
Dzięki za filmik:)
Co natomiast jak para młoda jedynie odmówi kwiatów? Nie mówię, że mają od razu dopisywać że chcą w zamian wino albo pieniądze. Przykładowo, znam parę która ma małe mieszkanie i już mają 4-letnią dziewczynkę (w chwili ślubu miała 1,5 roku). Ślub całkiem spory na ponad 150 ludzi i dlatego bali się ilości prezentów. Odmówili kwiatów, bo zwyczajnie nie mieliby gdzie ich trzymać. Czy to wtedy też jest niezgodne z zasadami?
Wtedy dobrze napisać, że po prostu prosi się o nieprzynoszenie kwiatów.
@@aleksandrapakula Prośba nie jest zobowiązująca. Są ludzie, którzy nie wyobrażają sobie przyjść bez kwiatów. Albo bez żadnego prezentu, jak np mój brat z narzeczoną, od których nic nie chcieliśmy, bo biorą ślub miesiąc po nas.
Teraz to się prosi o kupon Lotto.Jak wygram to na pewno się podzielę.🥰
Tak 🙂 Kukułka 🤗
Tak kukulka podrzca jaja.
Dzień doby,
dziekuje za ciekawy odcinek.Wlasnie dostalismy zaproszenie z "Osoba towarzyszaca"Pozdrawiam z Bawarii.
Odwieczna walka z wierszykami i rebusami- niczym z wiatrakami😅