EDIT: W 6:18 jest błąd w podpisie - ujęcia pochodzą z serialu "Goblin Slayer" Książkę "Wojna Idei. Myśl po swojemu" można już kupić m.in. w Empiku: www.empik.com/wojna-idei-mysl-po-swojemu-szymon-pekala,p1300852148,ksiazka-p
Odnośnie komiksów, warto pooglądać materiały amerykańskich youtuberów takich jak Eric July, którzy ten temat zgłębiali i którzy w tym siedzą. Ciekawy temat, nawet jeżeli ktoś komiksów nie czyta.
Kilka moich spostrzeżeń: Moim zdaniem trzy główne czynniki, które decydują o sukcesie mangi/anime na zachodzie to: - Wspomniana w twoim materiale różnorodność. Nieważne czego chcesz, w mandze to znajdziesz. Czasem nawet można nie wiedzieć czego się chce - puki się tego nie zobaczy. A Japońska popkultura zdaje się testować każdy możliwy pomysł na jaki jest w stanie wpaść kreatywna osoba. - Brak przymusu poprawności politycznej. Na zachodzie pokazanie krwi, picia alkoholu, żartów o podtekście seksualnym a nawet osób LGBTQ+ to kartofel gorący jak bomba atomowa. W Japonii zdają się to traktować jak element życia i nie wahają się tego użyć, jeżeli wzbogaca to opowieść. - Potrzeba klasycznego, rysunkowego Disneya. Może dotyczy to tylko milenialsów, ewentualnie też bumersów, ale rzesze ludzi dorastały z "Królem Lwem", "Alladynem", "Małą Syrenką" itd. A starsze filmy animowane spod znaku Myszki Miki są ciągle odkrywane na nowo przez kolejne pokolenia. Ale obecnie CGI totalnie wyparło z kin animację ręczną. I choć kreskówki W TELEWIZYJNEJ formie mają się świetnie, to mimo wszystko brakuje im rozmachu, atmosfery, wrażenia tamtych kinowych blockbusterów. Myślę, że anime/manga przynajmniej częściowo wypełnia tę lukę. Ktoś, nie pamiętam niestety kto, powiedział, że mangę/anime można zdefiniować jedynie jako dzieła stworzone przez Japończyków - ponieważ tylko oni mają tę unikatową wrażliwość, pozwalającą im tworzyć ten niepowtarzalny klimat opowieści. Myślę, że jest to prawda, zaś każda "zachodnia" manga/anime (np "Avatar: Legenda Aanga", albo "Steven Universe") to zupełnie inny produkt. 6:02 Ten fragment, być może nieumyślnie, zrównuje rynki "potencjalnych odbiorców" chińskiego i japońskiego, co jest kompletną bzdurą. Kultury i mentalności tych dwóch krajów są kompletnie różne - od kwestii cenzury i wolności słowa, przez kwestie np LGBTQ+, aż po zwykłą kwestię liczby potencjalnych odbiorców dzieła,.
@@swiatowidciesslak6249 akurat w zachodnich komiksach ostatnimi czasy ciężko o inne postaci niż te spod flagi LGBTQ+ (zwłaszcza jeśli mówimy o Marvelu i DC, to drugie wydawnictwo ostatnio stawia na to, że prawie każdy następca któregoś z bohaterów reprezentuje jakąś mniejszość seksualną,)
Manga i anime kładą też nacisk na specjalizacje. Są gatunki dla mężczyzn, kobiet, małych dzieci, nastolatek, itp. Wychodzą super specyficzne tytuły np. Manga o wędkarstwie czy o golfie. Z kolei amerykańskie komiksy stawiają na inkluzywność i reprezentację. Chcą być coraz bardziej „dla wszystkich” i w efekcie malo kto jest w stanie się z nimi utożsamić.
Dochodzi też fakt strasznej powtarzalności, no bo w kółko kręci się wokół tych samych postaci i bardzo podobnych opowieści. O ile schematy istnieją również w anime, człowiek wie czego się spodziewać zaczynając nowego shonena, to jednak jest nieporównywalnie większa różnorodność historii i postaci.
@@darthgroover Nie kupują i nie czytają, uwielbiają jedynie pisać tweety typu "Superman jest teraz gejem! Cudownie! Prawaki muszą kipieć z wściekłości!".
Manga bije rekordy popularności i sprzedaży w USA z bardzo prostego powodu. Historie i postacie w nich zawarte są bardzo dobrze napisane a scenarzyści nie moralizują, nie pouczają i nie plują na swoich fanów. Marvel/DC robią odwrotnie i mają w swoich szeregach dużo aktywistów siedzących na twitterze wiecznie oburzających się na wszystko i wszystkich.
Według mnie zachodnie filmy stały się wtórne, nudne, bazujące od lat na tych samych schematach, unikające kontrowersji i poprawne politycznie. Anime pod tymi względami znacząco przewyższa zachodnie produkcje.
Politycznie poprawne to główna wada zachodnich produkcji wg mnie. W anime masz gatunki yuri lub yaoi, a w zachodniej wciskają związki homoseksualne do każdego filmu czy serialu
@@jakubtwarowski9864 yuri I yaoi wiesz co to za gatunki? Przecież o nich wspomniałem, a poza tym są trapy (wiesz o czym mówię), ale jest to bardziej subtelniej zrobione albo wcale
6:18 jest blad. Pokazane anime to "Goblin Slayer" a nie "Demon Slayer". Ale Ogolnie swietny odcinek! Ja sam w grupe znajomych mam kilku co do dzisiaj wytykaja mi ze ogladam "ryzowe opowiesci." :D
@@arachnme12 Z tym gwałtem trochę nie trafione Ta scena pojawia się tylko w pierwszym odcinku a potem tego nie ma Nie wiem natomiast jak to w mandze wygląda
Mając do wyboru produkcje z zachodu, gdzie rządzi tworzenie „na odwal się" a gdzie krytyka (niezbędna do podnoszenia jakości kolejnych produkcji) jest zabroniona bo łatwiej szufladkować i przyklejać łatki urojonym „hejterom" vs manga i anime, gdzie jeszcze się starają to wybór jest raczej oczywisty... i to mówi ktoś kto oglądał może 1-2 anime i czytał 1 mangę w swoim życiu
@@kubawoowio9989 Tajemnicze Złote Miasta i z nowszych parę odcinków Konosuba. Nie miałem kiedyś dostępu do kablówki czy „talerza" więc najlepsze lata telewizji mnie ominęły.
Ogólnie korporacje zniszczyły zachodnie komiksy, są co prawda też komiksy tworzone przez małe studia, jednak jest tego tak mało, że obecnie ginie pod naporem mangi.
Myślę, że można dorzucić jeszcze jeden powód. Wielu ludzi, w tym ja, tęskni za tradycyjnie animowanymi filmami i serialami, których na Zachodzie prawie się już nie produkuje (przynajmniej w porównaniu z poprzednimi dekadami). A taki na przykład Vampire Hunter D Bloodlust jest idealny na zaspokojenie tego głodu ze swoją przecudowną oprawą audio-wideo (choć fabuła też jest niczego sobie)
@Tybiusz Starszy tutaj się zgadzam ja oglądam anime między innymi dlatego że wszystkie mają grafikę 2D w przeciwieństwie do amerykańskich produkcji które teraz już żadko kiedy taką mają
W anime nie za bardzo przejmują się poprawnością polityczną, nie jest wciskana tam na siłę a jeśli tam już się znajduje to wychodzi to o wiele bardziej naturalne
Western: PATRZCIE TO GEJE DALIŚMY GEJÓW WSPIERAMY INKLUZYWNOŚĆ I JESTEŚMY W TYM BARDZO SKROMNI DAWAĆ NAM HAAAAAJS 2 PROCENT PRZEKAŻEMY NA WALKĘ Z BYCIEM HETERO Anime: geje.
@@alexmich6943 Nie wydaje mi się że będzie miał jakiś wpływ na to ponieważ mamy takie gatunki jak "youri" czy "yaoi" więc wciskanie na siłę nachalnej postępowości kosztem dobrej historii było by dziwne. Lecz jeśli faktycznie coś takiego by się działo to nie będzie się oglądać takich produkcji ponieważ jest cała masa dobrych, innych anime.
Niestety nie przejmują się też seksualizacją. Nie zliczę ile razy widziałem w takim one piece (moje ulubione anime) szczucie cycem tak perfidne, że aż ohydne.
Dodatkowo jest tam nacisk na oryginalność aniżeli kolejne sequele. Mangaki, pisarze nowelek, albo oryginalne anime, ciągle tworzą nowe światy, podczas gdy zachodnie komiksy to wiecznie te same odgrzewane kotlety, wiecznie w tych samych światach, jeżdżące na nostalgii i sprzedaży z tej samej franczyzy. Na palcach jednej ręki da się wymienić anime które ciągną się od lat na siłę - serie Fate czy Sword Art Online będące przykładami, a reszta to nowe światy, nowe koncepcje, nowe próby stworzenia czegoś nowego.
W przypadku Polski trzeba pamiętać, że analogicznie jak w przypadku gier komputerowych w dorosłość weszło już pokolenie, które się na nich wychowało. Po rozpowszechnieniu się Internetu ludzi wychowanych na Jetixie czy Hyperze zaczęło interesować jak się dalej potoczyła akcja Bleacha, czy Naruto zostanie w końcu Hokage albo czy są jakieś dalsze edycje Pokemonów. W dodatku specyfika japońskiej kultury sprawia, że motywy w anime potrafią być dla zachodniego odbiorcy dość egzotyczne, dziwaczne czy nawet szokujące, a przez to atrakcyjne.
Ja niestety nie wychowałem się na anime, a poznałem je dopiero w 2016 roku, bo ja nigdy nie miałem Jetixa, więc moja wiedza o tym do wieku 15 lat była zerowa mimo, że oglądałem w telewizji Beyblade Metal Masters, którego uwielbiałem kiedy leciał na Polsacie (nie pamiętam w którym roku).
Ja się nie wychowałem na Anime trafiłem na to po szukałem bohatera OP i tak już zostałem ponieważ nie ma tak irytującej w obecnych filmach poprawności politycznej.
Każdy lubi odskocznie od życia codziennego ,a anime i manga jest dobrym przykładem ,bo tak naprawdę twórców ogranicza tylko ich własna wyobraźnia i każdy prędzej czy później znajdzie kogoś z kim się utożsamia albo po prostu chciałby raz się przenieść do innego świata i przeżyć jakąś przygodę ;D
"Bajki" z Studia Ghibli ❤️ przygodę rozpoczęłam od "Ruchomy Zamek Hauru" i oglądałam go już bardzo wiele razy.Natomiast najbardziej wstrząsnął mną "Grobowiec świetlików". Niewiarygodne przesłanie,kreska... przepadałam 👍
Anime ma przewagę gatunku i zero Poprawności Politycznej. Chcesz żeby do męskiego protaga kleiły się dziewczyny masz Harem, Chcesz jakiaś fajną relację masz Romans, Chcesz coś akcji masz Shonen, Chcesz się pośmiać Komedia, Chcesz bohatera który niszczy każdego masz OP postacie, Chcesz coś poważnego masz Dramat etc. Każdy znajdzie coś dla siebie bez na siłę wciśniętej poprawności politycznej.
Manga i Anime stały się popularne przede wszystkim słabością kultury amerykańskiej, dominującej jeszcze do niedawna. Kto w dzisiejszych czasach emocjonuje się Oscarami i filmami z Hollywood? Już nie mówiąc o estetyce. Mangi i anime są bardzo różnorodne, a najlepsze pozycje biją na głowie te amerykańskie zarówno w treści jak i w formie. O europejskim dorobku nie wspominam, bo nawet nie ma czego porównywać. Europa nie tworzy żadnej globalnej marki w zakresie animacji. Nie ma nic do powiedzenia w popkulturze światowej.
że wszystkich się zgadzam w tym poście, niegdyś kultura amerykańska była z jednych największych i najciekawszych wytworów popkultury lecz przez coraz bardziej wrażliwą widownią i poprawność polityczną kultura amerykańska spada z tak zwanego "rowerka" lecz z filmami Hollywoodzkimi mogę się nie zabardzo zgodzić patrząc na popularność np. Marvela czy star wars lub z ostatniego batmana
@@mth2056 Oczywiście, sequele wciąż są popularne. Lecz zarówno postacie z Marvela, SW, czy Batmana są już znane światowej widowni od kilkudziesięciu lat. Jeziorko z postaciami z komiksów kiedyś się skończy, bo i same komiksy obecnie mają problem z popularyzowaniem nowych postaci, skoro muszą reaktywować świat przedstawiony w celu wytworzenia nowego Batmana, Supermena, czy Spidermana. Chyba obaj się zgodzimy, że takie działania nie należą do szczytu kreatywności. A w japońskiej kulturze anime i mang jest mnóstwo świeżych koncepcji i pomysłów. Jest wręcz kłopot bogactwa.
@@Streetcat1987 częściowo się zgadzam z tobą (mam nadzieję tylko że zrozumiałem sens komentarza oczywiście) lecz jeżeli chodzi o postacie z komiksów to jest bardzo dużo bochaterów którzy się nigdy nie pojawili się na wielkich ekranach j np Deadpool czy strażnicy galaktyki przed filmami nie byli wcale popularni oprócz zapalonych komiksiarzy a teraz się okazało że to są z jednych najbardziej dochodowych filmów Marvela a co do oryginalności mang oraz anime to zdarzały się bardzo oryginalne pomysły tak bardzo że wpłynęły na zachodnią popkulturę lecz i w tym medium jest dużo powtarzanych pomysłów pokroju isekai
@@mth2056 Tak. Jednak jak przeanalizujemy, ile treści weszło to popkultury w ostatnich 10-15 latach, to można odnieść wrażenie, że większość pochodzi z Japonii. Nawet Korea potrafiła wykroić spory tort i zapoczątkowała modę na k-pop, i na kilka swoich seriali. A w Europie skansen i pustka. I mówię to jako osoba wychowana na amerykańskich serialach lecących taśmowo w telewizji.
6:28 wydaje mi się, że w mandze chodzi o coś więcej niż prostą historyjkę. Manga zazwyczaj mniej lub bardziej skupia się na wartościach takich jak miłość, przyjaźń, szacunek (nawet dla przeciwnika), praca zespołowa, ciągły rozwój i stawanie się coraz lepszym w danej dyscyplinie. W kulturze zachodu bardziej natomiast kreuje się indywidualizm, nadprzyrodzone moce tylko dla wybranych (stajesz się superbohaterem jeśli ugryzł Cię specjalny owad, poddano Cię specjalnemu eksperymentowi lub jeśli jesteś bogaty), czy brak konieczności rozwoju (bohaterowie zazwyczaj przez całą historię są na tym samym poziomie mocy / umiejętności). Kiedy zachodnie komiksy stawiają na zwykłe kino akcji, manga zawiera w sobie głębszy przekaz.
Nie zgodzę się, w japońskich komiksach nie brakuje prostej rozrywki. Jednak sposób jej prezentowania różni się od modelu zachodniego, jeśli zaś mowa o bardziej "ambitnych" tytułach, różnica w podejściu jest jeszcze bardziej widoczna. Oprócz tego, nie wiem, czy to tylko ja, ale japońskim autorom dużo częściej udaje się zaskoczyć widza, szczególnie jeśli mowa o głównej tajemnicy całego tytułu. Każdy kto czytał Atak Tytanów wie, o co chodzi. A nawet w ramach utartych schematów Japończycy zdają się lepiej operować i odświeżać znane motywy. Oczywiście generalizuję, ale taką zauważyłam prawidłowość
Dodam, że rozwój dotyczy nie tylko mocy i umiejętności. Często postaci z biegiem czasu stają się też lepszymi ludźmi, ktoś kto na początku historii był arogancki i egoistyczny zaczyna troszczyć się o innych, ktoś zakompleksiony zaczyna wierzyć w siebie itp. Taki rozwój jest praktycznie niemożliwy w przypadku komiksów DC czy Marvela, bo postaci istnieją przez dekady i są wykorzystywane przez różnych autorów, więc musi być zachowany status quo.
@@DK-th5nt To ogromna przewaga adaptacji filmowych. Kinowy Iron Man faktycznie przechodzi drogę przez cały okres swojej obecności na wielkim ekranie. Droga komiksowego Iron Mana skończyła się na dobrą sprawę zanim nasi rodzice się urodzili
@@zosiazaremba7479 możliwe, że tak jest. Osobiście nie jestem jakimś specem ani od mangi, ani od komiksów, ale będąc dzieciakiem trochę bajek się oglądało, więc jest to jedynie moje spostrzeżenie nie odnośnie całego gatunku, a tego czego doświadczyłem. Zgadzam się też, że w japońskich komiksach nie brakuje prostej rozrywki, chociażby pod postacią podtekstów erotycznych. Co do głównej tajemnicy myślę, że masz rację co poniekąd może wynikać właśnie z tego, że bohaterzy cały czas się rozwijają (w sensie siły fizycznej, w sferze psychologicznej, czy w obrębie zwykłych doświadczeń życiowych). W zachodnich komiksach natomiast można zazwyczaj łatwo przewidzieć kolejne wydarzenia, a nierzadko też kolejne odsłony przygód bohaterów to zwykłe "odgrzewane kotlety" i powielanie tych samych motywów.
@@zosiazaremba7479 Atak Tytanów zaskoczeniami stoi (acz widziałam tylko anime, przyznaję, za mangę dopiero mam zamiar się zabrać), zupełnie jakby autor postawił sobie za cel zaskakiwanie czytelnika / widza tyle razy, ile tylko się zmieści. Nie znam innego tytułu, który zrobiłby sobie z plot twistów w zasadzie konkurencję sportową. Ciekawe jest to, że tak, jak przesadne plot twisty zazwyczaj mnie irytują, przy Ataku Tytanów irytacji nie odczułam, może właśnie dzięki spójności tego tytułu. Ale podejrzewam, że gdyby znacznie więcej mang i anime zechciało pójść tym tropem, szybko zrobiłoby się to nudne.
Warto jednak wspomnieć również o tym, że sami japońscy twórcy bardzo często przejawiają ogromne zainteresowanie czy wręcz fascynację zachodnią kulturą. Oczywistym przykładem jest FMA, które ostatnio było omawiane na kanale. Jednocześnie jednak mamy serial o rzymskich łaźniach publicznych (thermae romae novae - dostępny na N.), mangi o rzymskich legionistach, o Szopenie czy o oddziałach pancernych III Rzeszy. Generalnie podczas gdy mniejszości na Zachodzie krzyczą o "cultural appropriation" w przypadku zapożyczaniu motywów z kultur afrykańskich czy indiańskich, tak pozbawieni kompleksów Japończycy nie widzą problemu ani w tym, że Zachód korzysta z ich dorobku ani nie mają większych zahamowań przed korzystaniem z dorobku kulturowego innych. Tak więc działa to obustronnie i trudno powiedzieć czy popularyzacja anime doprowadzi do rozpowszechnienia się cywilizacji wschodniej czy może raczej do jej zokcydentalizowania.
Anime de facto zostało wypromowane na świecie za sprawą japońskich twórców, którzy czerpali inspirację, z najogólniej mówiąc, filarów zachodniej cywilizacji. Ciekawe, czy bez tych odniesień (dla nas oczywistych) poszłoby im równie łatwo, choć wątpię w to.
Czasami fascynacja Japończyków obcą kulturą nie idzie niestety w parze z jej zrozumieniem, wskutek czego dostajemy potworki, w których trudno rozpoznać, na czym się wzorowano, nawet jeśli się z danego kraju pochodzi. Że już nie wspomnę o licznych imionach i nazwiskach niejapońskich postaci. Ale z drugiej strony to Japończycy kręcą anime o kosmitach w realiach japońskiej historii albo wyposażają swoje historyczne postaci w mechy, więc może po prostu tak mają.
@@gizmo9290 Racja. Aczkolwiek Europejczycy robią często dokładnie to samo tj. przejmują pewną egzotyczną stylistykę aby opowiadać swoje historie. Wystarczy chociażby spojrzeć na "Ostatniego Samuraja", który opowiada historię na wskroś Europejską i tylko wykorzystuje pewne realia historyczne. Samurajom w tym filmie bliżej jest do europejskich rycerzy niż do rzeczywistych samurajów. Z drugiej strony mamy też takie animacje jak wspomniane "Thermae Romae" które jest na podstawie mangi od autorki po studiach klasycznych i które przedstawiają aspekt świata europejskiego z perspektywy japońskiej, jednak z głębokim zrozumieniem tematu (autorkę fascynuje kultura saun w Azji i porównuje to do rzymskich łaźni). Jak dla mnie jest to całościowo pozytywne zjawisko gdzie dochodzi do inspiracji kulturowej na wielu poziomach.
@@grot7x603 Tak jako ciekawostka Pszczółka Maja to anime, Muminki właściwie też (kooprodukcja, ale styl dość charakterystyczny), a Krół Lew to często oskarżany jest o bycie plagiatem Kimba the White Lion. Zasadniczo w większości sztandarowych (dla mnie oczywiście) mang czy anime nie umiem się dopatrzyć żadnych zapożyczeń, ale oczywiście nie zaprzeczę że anime odwołujace się do lepiej znanych toposów mogą być łatwiej strawne jako wejściowy poziom do takich produkcji.
Odpowiedz jest prosta: anime jest ładne wizualnie i z uwagi na ilość i różnorodność można znaleźć coś dla siebie. Natomiast zachodnia kinematografia już dawno odłożyła ładne wyglądanie na rzecz tego dziwnego 3D, a od kilku lat nie wyszła żadna kreskówka nie będąca jedynie odmóżdżaczem.
Trochę tak. Szczególnie w kwestii wizualnej zachodnie animacje wypadają coraz bladziej. Jeżeli chodzi o treść to trafiają się jeszcze takie perełki jak pixarowy "Soul". No i "Death sex and robots" podbiło piłeczkę.
Jeszcze nie obejrzałem ale pierwsze co mi przyszło do głowy to fakt że dla mangi i anime nie ma czegoś takiego jak "poprawność polityczna". Jeśli jest jakaś historia to ona jest bez prób tej niemal czasem fanatycznej reprezentowania mniejszości itd. Co też mówione było mówione w odcinku "Dlaczego ludzie mają dość polityki w popkulturze?" A nawet jeśli robią coś w tym stylu wychodzi to bardziej prawdziwie/naturalnie. Przykładem może być na przykład Beastars gdzie społeczeństwo jest podzielone na mięsożerców i roślinożerców. Ta pierwsza grupa na swój sposób w młodych latach odczuwa coś co można spokojnie nazwać "głodem krwi" a że prawnie spożywanie mięsa jest nielegalne kierują się one w strone czarnego rynku który wykorzystuje luki prawne by je sprzedawać. Była tam nawet scena gdzie roślinożerca dosłownie sprzedawał swoje palce by coś zarobić. A to jeden przykład w którym to społeczeństwo żyje.
Ale czym jest ta poprawność? Wsadzeniem czarnoskórej postaci albo homoseksualnej? Tak jakby to było czymś nadzwyczajnym lub nienormalnym. Jeszcze rozumiem jak ktoś robi problem bo historycznie osoba czarnoskóra w miejscu x nie ma miejsca. Ale ogółem to zazwyczaj jest zwykle płakanie o rzeczywistość
@@kiryuoku5367 żadne płakanie poprostu zwykła logika jeżeli w dziele literackim jest napisane że postać wygląda tak a nie inaczej oraz zachowuje się tak jak autor napisał bądz fabuła dzieję w określonych realiach np starożytne chiny i widzę wpychanie mi prosto w ryj papki zwanej poprawnością polityczną w postaci zmienianie wyglądu i charakteru postaci to szlak mnie trafia i wszystko okraszone hasłem serial bądz film dla każdego poprostu świetnie tyle że jest pewna zasada na tym świecie której nie da się przeskoczyć w kinematografii czy w pisarstwie lub w czymkolwiek innym a mianowicie książka lub film dla każdego nie istnieje coś takiego i nigdy istnieć nie będzie tak samo jak nigdy nie będzie tak że każdy będzie bogaty zawsze będzie istnieć podział na bogatego średnio zamożnego i biednego zawsze i zawsze cechy charakterystyczne każdego z nich będziemy pokazywać tak jak jest nigdy nie pokażemy biednego mieszkającego w pałacu ani bogatego w lepiance z gów... a niestety w dzisiejszych czasach próbuje się na siłę zmienić tą rzeczywistość jeżeli robisz coś w określonych ramach to się kurwa tych ram trzymaj jeżeli robisz serial ksiązkę film komiks mangę i akcja tego dzieła dzieje się w kraju na wzór średniowiecznej angli to wątpie by po tym kraju co trzeci mieszkaniec był czarny a co piąty był azjatą a jeszcze co dziesiąty latynosem a co drugi mieszkaniec tego kraju był homoseksualistą i nie byłoby to dziwne w tych realiach podam ci przykłady filmów w których obecność czarnoskórej postaci bądz innej karnacji i kulturze wogule mi nie przeszkadzała a mianowicie robin hood książę złodziei w postaci Azeema oraz sword art online Agil
@@kiryuoku5367 bardziej chodzi o rolę w filmie. Często takie postacie nie mają nic do zaoferowania; istnieją tylko po to, żeby nikt się nie dopierdolił, że nie ma żadnego przedstawiciela i tyle
To jest naprawdę ciekawa kwestia. Ale moim zdaniem to może być poznanie czegoś nowego, ucieczka od poprawności politycznej (takie rzeczy są tylko w fanfikach/fanartach z zachodu) oraz duży wybór gatunków, settingów, fabuł
Ah tak "Księżniczka Mononoke" moje pierwsze anime, nawet nie wiedziałem, co oglądałem wtedy, a niby wujek znalazł "bajkę w TV więc ją nagrał na kasetę" do dziś wracam do tego anime.
Ja życzę Japońskiej i Azjatyckiej kulturze by się nie zamerykanizowała i nie dostosowała do zachodniego odbiorcy a fajne zawsze pozostało fajne bez propagandy.
ale miło by było też wypuszczać produkcje z napisami w innych językach by nie polegać czasami na idziwnych tłumaczeniach świeży przykład serial call of the night (Yofukashi no Uta) gdzie tlumacz myśli że jest śmieszny
@@Noverss Bo jak oglądasz Yofukashi no Uta z tłumaczeniami sziszy, to nie dziw się że Ci się nie podoba. Jest wiele innych lepszych tłumaczeń tej produkcji.
Wspomniałbym jeszcze o często cudownej oprawie dźwiękowej i samym języku, który "przyciąga" innością. Niektóre słowa wprost same wchodzą do głowy i stają się częścią popkultury. I w moim przypadku jest tak, że historie z anime wywołują we mnie większe wzruszenie niż Holywoodzkie filmy. Anime potrafi wydobywać z człowieka dużo więcej różnorakich emocji niż filmy aktorskie. Często mam wrażenie, że animacje są "dużo bardziej prawdziwe" niż drewniana gra niektórych aktorów.
Faktycznie przez ostatnie 10 lat zauważam wzrost popularności anime i mam co do tego dość mieszane uczucia, świetnie że ten rodzaj przekazu trafia do większego grona odbiorców na pewno pozwoli to na tworzenie więcej treści szybciej i lepiej za sprawą wzrostu zysków z branży. Niestety im coś jest bardziej popularne tym większa szansa że zostanie obłożone dodatkowymi wymogami, wszech obecna poprawność odebrała "to coś" wielu seriom filmów i seriali które musiały się dostosować. Tak było z grami od wielu gigantów branży którzy zaczynali od tworzenia treści z pasji oraz z konkretną wizją, a po osiągnieciu sukcesu zamienili pasję na badania i wykresy aby zmaksymalizować zyski zatracając dawnego ducha serii. Mam nadzieję że nie spotka to też anime. Świetny docinek pozdrawiam
Szczęście jest takie, że ten rynek swoją specyfiką znacznie różni się od zachodniego. Tam jest bardzo wielu indywidualnych twórców którzy wiążą się co prawda z róznymi studiami i wydawnictwami, ale dalej są to indywidualni twórcy a nie zespoły dziesiątek/setek/tysięcy autorów zarządzanych przez korporację. Są dzieła które powstają nieodpłatnie, bardzo wielu autorów mang i novelek tak zaczyna i jest to bardzo popularne. Dopóki na dalekim wschodzie ludziom nie znudzą się strony typu webtoon.com, dopóty nie skończy się napływ świeżej krwi pełnej pasji i nowych pomysłów które po prostu będą na tyle popularne, że korporacje będą musiały się podporządkować by to spieniężyć.
Oglądam wiele filmów pełnometrażowych zanimowanych, nawet filmy Disneya czy Pixara nie umywają się historią i kreską do filmów animowanych z Japonii. Nawet slabszy film jest mistrzostwem wartym spędzenia czasu na jego oglądaniu. W filmach (a nie serialach) anime najczęściej bohaterowie nie są wszechpotężni, są słabi, ale silni duchem. Mający odwagę. Dlatego tak bardzo mi się podoba historia Kimi no na wa, Twoje imię, gdzie dwójka młodych ludzi robi coś niesamowitego, aby uratować swoją rodzinę i mieszkańców przed katastrofą. Nie myślą o całym świecie, bo wiedzą że nie mają takich możliwości.
Ja jestem w dziwnym miejscu. Z jednej strony lubię anime, ale z drugiej strony denerwują mnie weeby, które wstawiają wszędzie anime, mangi i ogólnie zachowują się dziwnie
Mam podobnie. Dla mnie to trochę jak ci ludzie co wszędzie się chwalą tym, że czytają książki. Anime to po prostu kolejna forma opowiadania historii. Jest parę trendów w anime, które są niepokojące i ludzie z "społeczności anime" (jak pisałem wyżej, dla mnie dziwne że coś takiego w ogóle istnieje. To trochę tak jakby wszystkie osoby, które oglądają jakiekolwiek seriale organizowały się w jedną społeczność) albo je ignorują, albo wręcz bronią. Chodzi mi o takie klasyki jak: małe dziewczynki które tak naprawdę mają 100000 lat; stulejarskie ujęcia kamery i sceny które już nawet nie są dwuznaczne nie służące absolutnie niczemu, każda kobieca postać musi nosić krótką spódniczkę niezależnie jak mało praktycznego sensu to ma
@Qatre Smokoza Sugerujesz że jako fan anime nie mogę być zły na innych fanów anime? Chociażby z tego co sam napisałeś? To trochę nie uczciwe traktowanie wiesz?
Dużo oglądałem anime i czytałem mangi w przeszłości. Ostatnio zacząłem czytać koreańską manhwa. Każdemu polecam na początek "Solo leveling". Bardzo przyjemnie się czyta.
Bardzo fajna seria, ale nie mieli pomysłu na zakończenie, które zaprzeczyło wszystkiemu. Nie będę spojlerował, ale zalamałem się, zmarnowanie dobrej serii.
Brakuje polskiego streamingu anime - w naszym kraju nie ma żadnej platformy, która umożliwia legalne oglądanie anime (poza paroma produkcjami na Netflixie)...
Masz tyle stron co mają legitne anime z napisami PL i wrzucają regularnie wszystkie produkcje. Na pierwszy rzut z google bez szukania masz 3-4 platformy. Nawet jest ta, która puszcza amine z lektorem PL :)
@@kwasek2525 tak jak wspomniano - to nie są legalne dystrybucje. Inną rzeczą jest też tłumaczenie, które mimo że wygląda profesjonalnie, to takim nie jest. Grupy tłumaczy korzystają z przekładu na język angielski, a potem jest to tłumaczone na język polski. Pominę częste literówki oraz błędy ortograficzne (takie nawet mamy w oficjalnym tłumaczeniu Demon Slayera na Netflixie). Poważnym problemem natomiast jest to, że tłumacze próbują napisać postać na nowo. W napisach często mamy słownictwo nie pasujące do danej postaci. Dużym problemem jest dodawanie niepotrzebnych wulgaryzmów oraz (tutaj moim zdaniem) domestykacja tłumaczeń. Tłumacze anime powinni stawiać na egzotyzację by pokazać różnice w kulturze, sposoby nazewnictwa, czy przede wszystkim edukować oglądających o tym jak wygląda świat w Japonii.
Prawda jest taka, że jakby mange i anime wymyślili np. Apacze to dziś w co trzecim domu nastolatek byśmy mieli indiański pióropusz, a zamiast sushi byśmy mieli nowy rarytas - suszone mięso bizona. To manga i anime sprawiła, ze kultura azjatycka tak rozkwitła na Zachodzie, nic poza tym.
Wychowałem się na Dragon Ball. W międzyczasie obejrzałem Naruto w czasach nastoletnich. Wiek dojrzały rządzi się swoimi prawami, tak trafiłem na Berserka. Jeżeli chcecie poznać kwintesencję mangi to przeczytajcie Berserk.
Japończycy przy tworzeniu gatunku anime zauważyli pewne cechy które budzą w ludziach pozytywnie odczucia względem postaci np. nieproporcjonalnie wielkie oczy, będące cechą dzieci, naturalnie poprawiają wygląd postaci w oczach ludzi. to samo tyczy się idealnych włosów lub nieskazitelnej cery
Ja jak byłam dzieciakiem zaczęłam oglądać anime bo były masę bardzo brutalnych i pełnych akcji, a do tego o fabułach które w tamtym czasie były dla mnie czymś nowym. Do tego nie wyglądały jak te animacje dla dorosłych ze Stanów, gdzie często jedyne co oferują to kupę przekleństw, gadanie o seksie i tandetną fabułę. Teraz już mi przeszła faza na dynamiczne animacje pełne brutalności, ale mimo to wciąż kocham anime za kreatywność twórców. No zwyczajnie mają ciekawsze fabuły. Aczkolwiek w Amerykańskich i Europejskich produkcjach lubię tę poprawność polityczną i jak potrzebuję czegoś lżejszego z pozytywnym przekazem "możesz wszystko nie ważne kim jesteś" to wybieram je
Strasznie się boję że wraz z tym że anime staje się powszechne to nie jakość stanie się najważniejsza a zysk. Pamiętam że z grami komputerowymi było podobnie.
Oj tak slice of life to mój ulubiony gatunek, choć po przeczytaniu/obejrzeniu niektórych mang i anime można wyjść z większą depresją niż się wcześniej miało 😅
@@EthicaAnatis Bo takie jest życie, no nie? Jak oglądasz anime z rodzaju okruchy życia, to bądź przygotowany na to, że to życie nie zawsze będzie tak piękne, jak by się chciało. W końcu okruchy życia pokazują życie, jakim jest, nie wyidealizowanym (choć to też od danego tytułu zależy).
@@gizmo9290 w sumie to troche taki masochizm w sensie możesz nie radzić sobie w życiu a potem oglądasz jak towoje ulubione postacie też sobie nie radzą i czyjesz się przez to jeszcze gorzej, ale z drugiej strony nie poddają się i idą dalej.W sumie to jest powód dlaczego tak bardzo lubię ten gatunek, wydaje się właśnie najbardziej ludzki i możemy nauczyć się czegoś nawet o naszym własnym życiu.
Anime, mangi mają multum wersji, więc utrudniają u politycznianie wszystkiego gdyż są już dla przykładu dla homoseksualizmu yaoi i yuri. Każda grupa ma coś dla siebie, lubisz horory masz, psychodele, romanse, akcje, sci-fi, fantasy i to masz. Kiedy na zachodzie w większości skupiają się na u politycznieniu wszystkich dzieł. A tak w wschodnich dziełach czy to Japońskich(Najlepsze są właśnie Japońskie, a przynajmniej jak dla mnie, jeśli chodzi o dubbing), Chińskich czy Koreańskich.
Ja w anime mangach kocham to że nie jest nudne każdy znajdzie coś dla siebie nie ważne kim jest i czym się zajmuje mamy tu też przykład komiksów (nie krytykuje) w których historia zazwyczaj jest o superbohaterach mam tu na myśli Marvela i DC są też inne komiksy które są zazwyczaj kierowane do dzieci lecz w mangach mamy taką bardzo dużą różnorodność i swój klimat dlatego kocham 🥰
Nie ma to jak rozpocząć tego typu materiał fragmentem Ataku Tytanów ❤. Absolutnie wybitna seria, serdecznie polecam (choć oczywiście nie jest to tytuł dla każdego)
@@CarololuRex Zgadzam się, też nie uważam jej za wybitną. Co nie znaczy, że nie jest ciekawa i wciągająca. Ale to można powiedzieć o wielu serialach anime.
@@gizmo9290 to że nie uważam tego anime za wybitne nie oznacza jednocześnie, że uważam je za słabe czy nudne. Bo faktycznie wciąga, oglada się przyjemnie (tutaj zależy jak bardzo lubisz widok deformacji ciał i pozbywania się postaci xD) jest po po prostu dobre, które zostało ciut za mocno przeciągnięte.
@@CarololuRex Za przeciągnięte też go nie uważam, ale nie znam mangi, więc nie wiem, może jest bardziej skondensowana. I nie mówię, bardzo lubię AoT (to zresztą ostatnie anime, jakie oglądałam, i wciąż jestem pod jego wpływem), choć naprawdę nie uważam go za anime wybitne. Z drugiej strony zastanawiam się, czy ja którekolwiek anime uważam za wybitne... Albo jakikolwiek film czy serial fabularny, skoro już przy tym jesteśmy... Chyba nie. Nie jestem znawcą, żeby móc coś uważać za wybitne. Podoba mi się albo nie. AoT mi się podoba - ale nie bardziej niż wiele innych anime.
Kiedyś: zerwanie z schematami, możliwość obejrzenia rozbudowanego świata, z niecodziennymi bohaterami (np. Code Geass), gdzie widz może zobaczyć coś nowego. Anime teraz: n'ty Isekai z taką samą fabułą (przynajmniej na ogół... Overlord i Slime są dosyć ciekawi), oraz komedia romantyczna, gdzie fabuła nie ma sensu.
Skok popularności anime jest też spowodowany naprawdę tragiczną jakością kreskówek (nielicząc nie których perełek np wodogrzmoty małe), przez co w pewnym momęcie po prostu zaczyna się mieć dość i sprawdza się inne ,,Media" (przynajmniej ja tak miałem tylko że byłem fanem pokemonów i one w pewnym momęcie przestały być emitowane w Polsce więc przeniosłem się na japońskom wersję i tak jakoś na niej zostałem)
Nie powiedział bym, zwłaszcza teraz gdzie co sezon (czyli 3 miesiące) wychodzi średnio od 5-10 serii utrzymujących poziom, w przeciwieństwie do seriali, w których w ostatnim czasie ciężko znaleźć coś dobre, a tym bardziej oryginalnego
Czy ja wiem? Większość anime których obejrzałem w życiu była fajna a obejrzałem ich sporo Te słabe tytuły też wychodzą ale są one najczęściej tak mało popularne że nikt potem o nich nie pamięta
Tako opinię wyrobiłem sobie mają na swoim koncie obejrzane ponad 400 różnych tytułów z różnorakich gatunków i śledząc na bieżąco wychodzące anime od ponad 2 lat
mangi i anime mają to do siebie że są różne... I to jest ich największa siła. Nie tylko każdy znajdzie coś dla siebie, ale może tez interesując się jednym gatunkiem, połasić się na poznanie innego. Sam pochłaniam dzieła które tyczą się historii ( powieści jak seria ,,Orły Imperium'' czy filmy i seriale historyczne) tak tez dużym zainteresowaniem spoglądam na mangi czy anime takie jak Vinland Saga, Oko Horusa itp...... Przy czym w tym ostatnim przypadku chętnie czytam czy zapoznaje się z innymi uniwersami czy gatunkami (np. do końca życia dla mnie ideałem anime będzie seria ,,Slayers''). Dużym plusem jest to że ostatnio rynek mang i anime skupia się na watkach budowania emocji romantycznych i rodzinnych, gdzie rezygnuje się z budowania typowo silnych kobiecych postaci, dyktujących otoczeniu swoje warunki, na rzecz obopólnego poszanowania i współpracy z partnerem/partnerką.
Jest to bardzo ciekawe to co napisałeś, ale ma to sens biorąc pod uwagę kryzys demograficzny w Japonii i na świecie, stąd nie dziwi mnie taki zwrot. Chociaż Jujutsu Kaisen, Tower of God (tak wiem, bazą jest manhwa) czy Bleach trochę temu zaprzeczają.
Ja na poważnie zainteresowałem się anime, gdy zrozumiałem, że produkcje zachodnie nie mają już mi nic do zaoferowania i maiłem zwyczajnie dość ich postępowego przekazu. Szukanie wartościowych filmów i seriali bez poprawności politycznej stało się zwyczajnie katorgą, gdy już myślałem, że nie ma nic co mogłoby do mnie trafić nagle odkryłem japońską twórczość i odnalazłem się w niej jak w niczym innym. Śliczna oprawa z miłymi dla oka postaciami; treści, idee, lekcje, które czuję jakby były kierowane wprost do mnie; podejście Japończyków do przekazywania ów treści; to, że w anime mogę znaleźć jednocześnie rozrywkę i głębię, dzięki której nieustannie poszerzam swoją świadomość i wiedzę - to i wiele innych rzeczy sprawiły, że pustka, którą czułem w życiu zniknęła. Obecnie oglądam praktycznie wyłącznie japońskie produkcje i choć moi znajomi nie potrafią tego zrozumieć i rozmowa z nimi na ten temat jest męczarnią to cieszę się, że odkryłem ten niezwykły świat, który odważę się powiedzieć, że zmienił moje życie. Dziękuję bardzo za ten materiał i czekam na kolejne w tej tematyce (:
@@okis3020 Nie wiem czy można to nazwać postępowym wątkiem ale w One Piece był motyw że Wano czyli kraj stylizowany na Japonię nie może być cały czas zamknięty i powinien odtworzyć się na świat zewnętrzny
@@OskarL47 Nie o taki wątek mi chodziło ,gdy zadawałem to pytanie, ale w sumie to mogę podać przykład. Też z One Piece, też na Wano, postać Yamato jest no dość "postępowa" w tym znaczeniu o jakim mówi autor pierwszego komentarza
@@okis3020 Czy ja wiem?To trochę nie typowy przykład postępowości.Ona czuję się facetem ale nie dlatego że faktycznie się nim czuję tylko dlatego że chce zostać Odenem który tak się złożyło że też był facetem.To raczej zbieg okoliczności.Gdyby Oden był kobietą to Yamato też by nią była.Bardziej tu chodzi o podziw względem pewnej osobistości aniżeli czucie się kimś innym niż się jest.Więc nie powiedziałbym że to taki postępowy przykład
@@OskarL47 Jest to przykład nietypowy, nie jest też idealny, niemniej wydaje mi się iż tego typu wątek mógłby być spokojnie podciągnięty pod jakąś "poprawność polityczną" dla pewnych osób. Abstrahując od tego, że jest bardziej złożony, ale ludzi często ta złożoność nie interesuje, niestety
Ten argument mniej więcej w środku materiału jest dla mnie najważniejszy: oglądam i lubię anime, bo wciąż bywa jeszcze sztuką, oryginalną i ciekawą twórczością, podczas gdy wszystko z holiłudu jest jak jeden wielki wielokolorowy BigMac.
Ja uwielbiam Anime tzn m wychowałam się na Czarodziejce z Księżyca. A i czekam teraz na nowe odcinki Bleacha. Bardzo fajna bajka o co najważniejsze bardzo mądra . Mnóstwo jest w niej ciekawych wątków na temat duchowości człowieka. Kto rozumie ten odkryje sens i przekaz.
Ja to oglądałem. Przyznam że mimo że jest to bardziej dla dziewczyn to jakoś mnie to porwało. Ja podczas jednego z odcinków gdzie wszystkie przyjaciółki naszej bohaterki odchodziły po kolei to dosłownie łzy cisły mi się na oczy. Obejrzałem jeszcze kiedyś kilka innych anime jak japońska wersję królewny Śnieżki i tam jeszcze takie dwa ale nie pamiętam tytułów. Pamiętam że jedno kiedyś leciało ale to dawno na Polsacie a drugie oglądałem na TVP ABC jak dobrze pamiętam. I totalnie się w obu zatopiłem. Dosłownie oglądałem bez oderwania się od telewizora. Pamiętam że jedno anime było z takimi wielkimi jakby robalami i cała akcja działa sie w postapo. A w drugim pamiętam tylko scenę przed jakimś gmachem. A dokładniej na schodach prowadzących do tego gmachu.
Wydaje mi się że manga i anime są nieco bardziej odważniejsze. Co widać po reakcji ludzi którzy dopiero teraz dowiedzieli się o istnieniu takiej mangi jak Berserk. Po premierze Elden Ring sporo osób usłyszało o tej mandze i zaczęła się lawina spłakanych idiotów którzy kwiczą że w Berserku źle kobiety traktują.
zrezygnowałem z kina współczesnego dla anime, mając 28 lat lepiej się bawie oglądając anime wolne od poprawności i wielu innych problemów współczesnego świata , nie ma cenzury jak i tematy w nich podejmowane nieraz są bardzo odważne
Oczywiście, że w anime jest cenzura, popatrz sobie choćby na dowolną nagą męską postać pokazaną w anime od frontu (i nie, nie chodzi mi o sceny erotyczne). Cenzura dotyka też anime w porównaniu z ich mangowymi pierwowzorami - to, co uchodzi w komiksie, niekoniecznie zostanie pokazane w animowanej adaptacji dokładnie tak samo; przemoc w anime bywa nieco stonowana względem mangi.
Właśnie kończę oglądać pierwszego Gundama (1979) i bardzo podoba mi się, jak twórcy dojrzale podchodzą do tematu wojny - tam nie twardego podziału kto jest dobry a kto zły, bohaterowie po jednej i drugiej stronie tracą bliskich i przyjaciół a nawet największa gnida może okazywać miłość i poświęcić się dla innych. Gorąco polecam.
Pierwszy Gundam to absolutna bomba. Może trochę ciężko się go dzisiaj ogląda bo człowiek trochę się jednak przyzwyczaił do trochę "dynamiczniejszego" przekazu ale jednak fabularnie miażdży.
Zgadzam się szczerze, że anime (choćby jak te wyżej wymienione) mogą być wartościowe, ale ciężko takie perełki znaleźć w bagnie tych niezbyt, a i szkodliwych. San polecam choćby Psycho pass.
Nie powiem, że nie lubię Ataku Tytanów, bo lubię, tylko nie bardzo widzę, co w nim jest tak wyjątkowo wartościowego. Jak dla mnie to anime powiela wartości wielu innych wcześniejszych tytułów i choć może rzeczywiście pakuje w jedną historię (sic!) wiele różnych wątków, których dotychczas nie łączono, a przynajmniej może nie tak zgrabnie, to nie odczuwam w tym anime żadnej szczególnej, niepowtarzalnej, wybitnej jakości.
@@gizmo9290 motyw zemsty, przyjaźni, patriotyzmu, wojny, motyw antywojenny, przemiany bohatera. Przede wszystkim to wszystko ukazano w sposób względnie dojrzały i głęboki jak na anime. Nie oglądałem materiału wymienionego wyżej przez kolegów, ale pewnie autor znalazł coś jeszcze. Genialny utwór do większej analizy.
Wizualne aspekty moga miec peryferyjne znaczenie, przede wszystkim przekaz zachodniej popkultury w ostatnich latach stal sie tragiczny. Poza poprawnoscia polityczna dochodza kwestie upychania ideologii, bohaterowie zamiast walczyc o wartosci kulturowe, humanistyczne, czy tez moralne, teraz walcza o nie wiem, rownouprawnienie. Pelne glebokiego sensu archetypy i symbolika zastapione zostaly plaskimi nic nie znaczacymi haslami coachingowymi "just do it" i madrosciami ktore spokojnie znaja juz dzieci w szkolach podstawowych, brak dojrzalego przekazu przyprawia o mdlosci. Paradoksalnie to wlasnie "chinskie bajki" stoja na strazy wartosci obecnych w zachodniej kulturze od tysiecy lat, symbolicznego kunsztu i opowiesci o poswieceniu, odwadze, bohaterstwie, milosci, przyjazni i zyciu w prawdzie. Niejednoznaczny gleboki przekaz czesto okraszony motywami z mitologii, religii i kultury z calego swiata. Z jednej strony to fantastycznie ze ktos te wartosci propaguje a one w zasadzie same sie bronia, a z drugiej strony to smutne i obrzydliwe co dzieje sie z nasza kultura.
A według mnie kultura zachodnia bardzo konsekwentnie podchodzi do tego co robi. Zawsze mieliśmy dualizm, zawsze dobro i zło, zdefiniowane i poznane, w różnych epokach co innego było złem a co innego dobrem, ale zawsze był dualizm. Jest i dzisiaj, tylko znów coś uznano za zło, a coś za dobro. W anime często niema dualizmu, niema definicji dobra i zła, źli często okazują się dobrzy, a dobrzy tymi złymi. Najlepszym przykładem jest chyba Atak Tytanów dzisiaj, gdzie bohater przechodzi taką drogę, że na końcu niczym nazista robi przestrzeń życiową dla swojego narodu dosłownie idąc po trupach. Tam niema dobrych czy złych, tam się ludzie mordują o przekonania które nie są jednoznaczne. Tego zawsze brakowało w zachodniej kulturze i jest konsumowane, bo w ciągu kilku lat dualizm ostro skręcił.
Kocham ten gatunek za to, że można tam znaleźć dosłownie każdą tematykę, a oglądając czujesz jakby twórcy mówili do Ciebie 'O, więc ty też lubisz takie dziwaczne akcje' a nie dyskredytowali to że masz np inne poczucie humoru Jednocześnie niektóre z historii posiadają tak głęboki, a jednocześnie subtelny przekaz Uważam że każdy mający umiejętność wybierania odpowiednich tytułów może również się zakochać w tym gatunku
Od dawna oglądam anime, nawet zaczynałam nie będąc świadomą pochodzenia tych specyficznych animacji. Czasami wypalam się i przeskakuję na filmy z prawdziwymi aktorami, a gdy to mnie znudzi robię sobie odskocznię i wracam do anime. To fajne, że zawsze można znaleźć coś dla siebie. Anime mimo dobrze znanych cech zawsze potrafi zaskoczyć i wprowadzić wiele świeżości :)
@@gizmo9290 Wiesz, troszkę prawdy jest w tym co mówią ludzie, ale trzeba brać pod uwagę to jakimi są odbiorcami. Jeśli na przykład komedia jest kierowana do fanów komedii i nie bawi ich, to faktycznie jest słaba, ale przecież nie każdy ma takie samo poczucie humoru i komuś dany tytuł się spodoba mimo słabych ocen. A rzadko widzę by ludzie patrzyli na to w taki sposób.
Z większością się zgadzam, ale dla mnie jest jeszcze jeden ważny czynnik. Manga kosztuje (góra) 25 zł za tomik, a komiksy po 30- 80 zł. Co prawda mang jest więcej, ale jednak łatwiej mi rozłożyć zakup
W dziełach DC i Marvela historie zataczają koło narodziny bohatera . Jego działalność . I wielkie wydarzenie kończące się restartem lub brakiem wpływu na świat przecztawion postać która umarła wruci do rzyczi / dojenie krowy wydawcy mimo dodawania nowych postaci nie mogą zrezygnować że starych bohaterów przez co nowi bohaterowie są postaciami 2 planowymi
Módlmy się aby anime i mangi nie dorwało to co dorwało Netflixa i inne amazony. W anime pojawia się czarnoskóry tylko wtedy gdy autor uzna to za konieczne, a nie dlatego że równość i biali to rasiści
Bardzo fajny odcinek dla ludzi nie znających tematu anime i mangi. Chciałbym zaproponować przy okazji odcinek "dlaczego ludzie oglądają vtuberow" , ponieważ jest to też gałąź rozrywki internetowej która bardzo się rozrosła w czasie pandemii i zajmuje czołowe miejsca w top streamerow np. na YT
@@mlodywerter są to osoby prowadzące live'y z wizerunkiem swojej postaci narysowanej w "stylu anime". Ich kontent opiera się głównie na graniu w gry, rozmowach oraz muzyce. Najpopularniejsza anglojęzyczna, Gawr Gura w rok zebrala 3 miliony subskrypcji, a obecnie ma ich już 4
Świetny odcinek,bardzo rzeczowa analiza,bardzo fajnie się słuchało i oglądało.Od siebie dodam, że taki wzrost zainteresowania Anime jest bardzo fajną rzeczą,zwłaszcza dla osób dorosłych,które lubują się w takiej rozrywce-temat ten co raz rzadziej jest już postrzegany jako ,,dla dzieci " i ,, chińskie bajki" ,a bardziej jako kolejny rodzaj rozrywki jak film czy książka.Częściej można się spotkać z pozytywnym odbiorem osób nie mających nic wspólnego z anime,niż z pogardliwymi reakcjami jak to bywało wcześniej,np około 2010 roku, ponieważ nawet jeśli ktoś się tematem nie interesuje to bardzo prawdopodobne, że chodź słyszał o tym czym anime jest.Dlatego,jako dla fana gatunku Anime jest to dla mnie zmiana jak najbardziej na plus.Pozdrawiam serdecznie i dziana 💪😎🥝👊
Ja ogladam anime bo poprostu odrzucam całą kulture zachodu wyprodukowaną od 2015 roku. Niechce oglądać progresywnej propagandy homoseksualnych związków, wpychanych na siłę czarnych itp. i całej tej pro hedonistycznej propagandy.
Cóż, ja oglądam jedno i drugie, i nie widzę w tym niczego zdrożnego ani dziwnego. W sumie zawsze oglądałam jedno i drugie, przygodę z anime zaczęłam na początku lat '90 (a jak liczyć "Pszczółkę Maję" i "Przygody Sindbada Żeglarza", to wcześniej) i już wtedy mi się podobało, a kultura Zachodu jest wbrew pozorom tak różnorodna, że i tu nadal da się znaleźć coś bez propagandy (nie żeby mi ta propaganda jakoś szczególnie przeszkadzała).
Co za pieprzenie XD. Bo wcale w topowych anime nie ma wątków LGBT- dwie transpłciowe postaci w Tokio Ghoul, trans w kuroshitsuji (manga z 2006 roku!), gejowski wątek w NGE (1995) i wiele innych.
Cóż anime i manga w pewien sposób obrazuje oblicza ludzkości i to zarówno te dobre jak i złe. A różnorodność gatunków, podgatunków oraz rodzaje postacie sprawiają że wciąż odkrywasz coś nowego więc się nie nudzisz. Znudziły ci się typowe shounen-y to spoko i wrzucasz coś zupełnie innego jak choćby okruchy życia. Tam gdzie produkcje zachodnie stoją w miejscu tam anime i manga już dawno przetarło szlak. Niestety przez ten archaiczny wizerunek wciąż wielu ludzi podchodzi do tego jak do jeża i nawet nie próbuje zrozumieć czym to jest przez co często puszczają to dzieciom jako bajki. A to jest problem bo są takie produkcje którym nawet co wrażliwsi dorośli nie podołają i brutalność to akurat najmniejszy problem.
Ja tam nie mam problemu z anime, traktuje je jak każdy inny film czy serial. Zainteresuje mnie to obejrzę, nie zainteresuje to nie obejrzę, proste. Nie lubię robić podziałów i udziwniać wszystkiego, nie znoszę ludzi co tylko non stop mówią o tym jaki ten zachód to zły i jakie anime jest fajne. Po prostu oglądam co chcę
Wydaje mi się, że w przypadku tego medium mamy do czynienia po prostu z inną kulturą, która przyciąga odmienną problematyką lub wrażliwością. Niektórzy pozostają przy jej tworach (anime, manga), niektórzy kompletnie o tym zapominają, a inni przenoszą się na "real thing". Tak było w moim przypadku. Krytykowane chińskie bajki w TV za dzieciaka, a potem anime w internecie jako nastolatek sprawiły, że zakochałem się w kulturze orientu. Po czasie samo zainteresowanie mangą i anime kompletnie obumarło, ale pozostała fascynacja tym światem. Dlatego skończyłem studia sinologiczne i do tej pory mówię że jestem orientalistą z serca i wykształcenia, staram się też rozwijać dalej w tym kierunku (choć język już znam). I choć pracuję w zupełnie innej branży, to jednak częściowo wiążę swoją przyszłość z Azją Wschodnią.
kurwa czemu ty robisz z tego coś tak skomplikowanego, generalnie cały ten film nie ma sensu, to tak jakby zapytać "czemu ludzie lubią oglądać filmy" albo "czemu ludzie lubią słuchać muzyki" zwyczajnie jest to przyjemne i to lubią
@@CringeDestineAura Tak, ale tu chodzi o czynniki które wpływają na preferencje. Manga czy anime tworzone są przez ludzi z innej cywilizacji, którzy używają innych sposobów komunikacji i dotykają ich inne problemy. To egzotyczny i tajemniczy świat. W dodatku kultury Azji Wschodniej to kultury tzw. wysokiego kontekstu gdzie duża część informacji jest w kontekście, a nie podane "na talerzu". Dlatego nic dziwnego, że poglebiona analiza anime przynosi ludziom wiele satysfakcji, bo tam po prostu jest sporo treści ukrytej w kontekście. Jak spotkalem się w wieku 18 lat po raz pierwszy z Japonką to dopiero po latach stopniowo zacząłem rozkminiać co ona w określonych sytuacjach miała na myśli, a na co byłem wówczas zbyt mało doswiadczony w kontakcie z obcą kulturą żeby to zrozumieć. Porównaj sobie to do zachodniej popkultury (jak hollywoodzkie filmy czy netfliksowe seriale) gdzie często nawet w obrębie komunikacji bezpośredniej nie ma czego kontemplować. A co dopiero mówić o jakiejś pogłębionej analizie*. *są wyjątki od tej reguły w postaci sztuki, ale my ograniczamy się tu przecież do popkultury.
@@CringeDestineAura Ale ty nie poruszyłeś żadnego tematu. Twierdzisz, że dyskutowanie nad popularnością azjatyckiej popkultury nie ma sensu bo preferencje widzów są przypadkowe, niczym nie uwarunkowane. Ja twierdzę, że nie i są mocne powody dla których ktoś mógłby preferować konsumować takie media.
Ja z anime pierwszą styczność miałem w wieku 8-9 lat. Od tego czasu regularnie oglądam, czytam mangę - oczywiście nie każdą, mam swój ulubiony typ. Przyznam szczerze, że mając 25 lat nadal jestem nią bardzo zainteresowany i gdy kończyło się jedno z moich ulubionych anime, na którym się niemalże wychowałem, to aż łezka mi się w oku zakręciła. W anime jest coś, co mnie pociąga, co w dobie tych nudnych, coraz bardziej poprawnych politycznie filmów i seriali się zdecydowanie wyróżnia, potrafi wciągnąć, wręcz zauroczyć fabułą i "kreską", a zwłaszcza muzyką (uwielbiam). Nawet pracując jako bagieta jestem zafascynowany tym typem "kultury japońskiej" i na pewno będę chętnie do niej wracać. Jedyny minus, to może fakt, że moja narzeczona myśli, że oglądam bajki - ale da się przeżyć ;)
Mnie tylko boli, że w moim otoczeniu ludzie strasznie się boją przyznać, że oglądają anime lub czytają mangę, ja nie mam oporów, żeby mówić, że to robię, często nagrywam utwory na pianinie z anime, sporo osób ogląda, ale nikt raczej niestety nie widzi tu tej wartości dodanej, każdy zamknięty w swoich bańkach typu M jak miłość kobiety a faceci Lombard czy na odwrót XD
Bo Amerykanie do swoich komiksów dokładają elementy LGBT i robią ciągłe retcony żeby było Pride i nie da się tego czytać. Jako fan Zielonej Latarnii to naprawdę boli
@@arachnme12 Tylko że oni są z tym o wiele bardziej subtelni Mają osobne mangi o takich gatunkach lgbt jak yaoice a jak w zwykłej mandze pojawi się taka postać to jest to najczęściej naturalne a nie na siłę wrzucone
@@arachnme12 tylko tam nie jest na siłę. Jest pokazane naturalnie i frywolnie a także z dystansem i humorem. A u nas to walą buciorem szczerze poza Vox machina wątki z postaciami LGBT, wszędzie indziej są pokazane tragicznie i odpychająco, no może bym dał jeszcze smoczego księcia ale tam trochę z jednym motywem przesadzili.
@@arachnme12 Ale nie wplywa to na jakosc produktu. Komiksy z US wtlaczaja na sile LGBT do istniejacych od lat tytulow, jest to po prostu nachalne i smierdzi fanatyzmem. A Japonczycy zrobili po prostu kilka roznych gatunkow i staraja sie, aby produkt byl jak najlepszy dla odbiorcy koncowego, a nie aby wszystkie watki byly politycznie poprawne i zgodne z najnowsza woke bzdura
Myślę, że wielkim plusem jest mnogość tematyk. Załóżmy, że chciałbym obejrzeć serial o koszykówce- jest takie anime. Rajdowe- jest. Chłopiec chce zostać kucharzem? - jest. Ludzie zakładają majtki na głowę i zostają terrorystami? Jest. Mafiozi Yakuzy zmieniają płeć i zakładają girls band? Jest. Karty na motocyklach? Jest.
Najgorsze że ciężko znaleźć poważne anime dla dorosłych które na dodatek nie ma erotyzacji i dennego humoru i nie ma tam małych dziewczynek. Zazwyczaj takie anime stają się hitami ale jest ich baaaardzo mało.
Bardzo zależy, co rozumiesz przez "poważne anime dla dorosłych". Zaczynając od tego, że anime dla dorosłych jest w Japonii podzielone na dwie grupy docelowe, zależnie od płci (josei jest dla kobiet, seinen dla mężczyzn; podobnie jak shoujo jest dla nastolatek, a shounen dla nastolatków), to jeszcze w każdej z tych grup można znaleźć tytuły o kompletnie różnej tematyce, od szeroko pojętej fantastyki po sport. I nie, zdecydowanie nie wszystkie takie anime stają się hitami, "dla dorosłych" nie oznacza automatycznie "wyjątkowo dobry".
Fajny materiał! W anime zakochałem się jeszcze za czasów Kapitana Tsubasy a potem Dragon Balla, dobre ponad 20 lat temu :) cała fascynacja japońska popkultura przeszła potem na gry i bardziej skomplikowane mangi, filmy Ghibli, itd. Generalnie myśle że ogromna przewaga azjatyckich komiksów poza właśnie tymi odcieniami szarości, brak prostego podziału na zło i dobro jest właśnie ta wyraźnie nakreślona gatunkowosc. Twórczość ma jasno określonego odbiorcę, przez co nie trzeba obawiać się o poprawność polityczna bo każdy wybiera sobie content pod siebie. Nie ma problemów znanych z zachodnich produkcji gdzie motywy yaoi/yuri musza być wciskane do typowego shonena bo tak wypada w woke świecie (posługując się analogiami gatunkowymi). Bardzo podoba mi się to japońskie podejście do tematu bo dzięki temu każdy jest zadowolony
Może dla odmiany odcinek o polskiej animacji. Bo taka Pyza Wędrówniczka, Miś Uszatek czy Reksio czy Waśnie i Baśnie są dużo lepsze niż np. Pokemony. Trzeba jednak pamiętać, że obca animacja przekazuje obce wartości i treści, które miewają negatywny efekt jak np. seksualizacja postaci czy nieuzasadniona przemoc
6:26 Mała pomyłka. To jest "Goblin Slayer", nie "Demon Slayer" Co do materiału. Różnica pomiędzy animacją wschodnią a zachodnią jest taka, że zachodnia jest mocno propagandowa, często polityczna, płaska, jednoznaczna, mocno powtarzalna i z góry narzuca konkretne myślenie bez jakiegokolwiek miejsca na inne zdanie. Nawet postacie są tak rysowane by przyciągały negatywne emocje. Animacja wschodnia, głównie ta starsza, często nie określa jednoznacznie dobra i zła. To widz musi sam odróżnić co jest dobre a co złe a sama postać po prostu przeżywa przygodę. To czego nie lubię w anime to fakt, że zachód się bierze za jej produkcję, częste przykłady simpienia głównego bohatera oraz coś co jest już memem obecnego nurtu w anime czyli "odcinek na plaży" a także "zbliżenie na tyłek/cycki". Sam byłem niechętny wobec anime. Moje zdanie zmieniło się gdy poznałem swoją dziewczynę która się wychowała m.in. na Studio Ghibli. Od tej pory miałem okazję obejrzeć zarówno sporo klasyków jak i nowsze oraz najnowsze produkcje. Obecnie gdy mam porównanie uważam, że animacja Disneya (zwłaszcza ta stara) jest często szkodliwa dla dziecka, niszczy jego młody, kształtujący się światopogląd. Disney twardo określa poprzez wygląd czy pochodzenie kto będzie dobry (ten ładny), kto zły(ten brzydki) a kto obiektem śmiechu (ten gruby lub zniekształcony). Obecne produkcje zachodnie to już w ogóle syf, masowy, jak najtańszej produkcji aby tylko dziecko tępo gapiło się w ekran i taśmowo wszystko obejrzało wraz z reklamami.
Jak bym miała powiedzieć czym jest zazwyczaj anime, to światem całkowicie inaczej stworzonym niż np. Władca Pierścieni, gdzie dobro i zło jest wręcz w sposób mistyczny pokazane. W anime zazwyczaj pokazywany jest bohater który nie jest dobry, ani zły, który zmaga się ze swoimi problemami i mimo, że próbuje często zmienić coś w świecie na lepsze często okazuje się, że strona z którą "walczy" w imie dobra tak naprawdę też ma swoje racje. Bohater lub większa ilość bohaterów gubią się w tym świecie i ostatecznie zauważają, że i tak mimo, że chcą dobrze, ostatecznie skrzywdzą inną część ludzi. Przykłady - Atak tytanów, gdzie fabuła wydaje się z początku prosta bo nakierowana jest na walkę z tytanami, po czym okazuje się, że problem istnienia tytanów zawdzięczany jest ludziom, którzy znęcali się nad plemieniem ludzi zdolnych do przemienienia w tytanów i wykorzystywania ich w militarii, a gdy ci się zbuntowali - nazwano ich diabłami. Ostatecznie bohaterowie doskolnale wiedzą, że konflikt jest na tyle rozpalony, że niezależnie od strony za którą się opowiedzą, zginie bardzo wiele osób. Deatch note - w którym liecalista / potem student uważa, że należy pozabijać wszystkich największych przestępców, przy czym sam przestaje siebie kontrolować i zaczyna zabijać także ludzi którzy wykonali dużo mniejsze przewinienia, czy nawet takich którzy nie byli przestępcami, ale chcieli go znaleźć. I wiele wiele innych anime które mają plot twisty, brak wyraźnego podziału na dobro i zło, nawet art sword online osoba odpowiedzialna za stworzenie gry z której nikt nie mógł się wylogować, a uczestnicy umierali przez 2 lata w tej grze nie była kategorycznie zła. Gra była eksperymentem do badania nad leczeniem w wirtualnym świecie ciężkich, nieuleczalnych chorób - można powiedzieć, że pragnął rozwoju o wiele bardziej zaawansowanej opieki paliatywnej.
nie da sie ukryć ze anime w 90% sa mądrzejsze od zachodniej papki głupot może dlatego anime jest coraz bardziej popularne na zachodzie bo ile mozna łykac tego kału z marvela czy dc i tych prostych jak budowa cepa postaciach,w anime postacie sa złożone i niosą duzo wartosci życiowych dla każdej grupy wiekowej.
W pełni się zgodzę z tym, ze dzisiaj lepiej sięgnąć po mangę niż po to co obecnie serwuje Marvel i DC, ponieważ te dwa wydawnictwa w pogoni za poprawnością polityczną zapomniały o najważniejszym - o historiach. Z roku na rok widać jak główne komiksy tych wydawnictw przeciętnieją i stawia się na budowamie postaci wokół tego, że jest jedną z literek alfabetu, co często przedstawia je dość karykaturalnie. I choć inne wydawnictwa też miewają takie treści, to jednak opowiadane historie bywają o wiele ciekawsze, mroczne i brutalniejsze.
Jak bohaterowie rozwiązują problemy? To proste! 1. Moc przyjaźni 2. Podczas walki, gdy przegrywa, postanawia nie przegrywać i wygrywa Czekam na wasze sugestie
Styl Anime jest egzotyczny, inny i nowy. Kreska jest po prostu "inna", często przez to niepokojąca, dla większości odbiorców kultury zachodniej. Tak samo oni mogą patrzeć na produkty naszej kultury. Stworzyliśmy warunki na rynku by nastąpiła ekspansja produktów ze wschodu. Dochodzimy do tego że pop kultura się wyczerpuje. Skomercjalizowanie każdego możliwego aspektu kultury masowej, oraz generalnie podążający kryzys tożsamości Europy zmienia to czym ludzie są zainteresowani. Podejrzewam, że po parunastu latach, anime będzie główni produkowane na zachodu i że produkcję w tym stylu będą otrzymywać naklejkę "jak z Japonii" (trochę jak teraz serki, otrzymują naklejkę "naturalny", albo "ekologiczny"). Być może rynek zweryfikuje i wykorzysta styl do zmuszenia inspiracje ze wschodu, czekając na kolejny trend, który zmieni potrzeby konsumentów. Jest taki epizod w historii Japonii, gdy nastąpiła otwartość na resztę świata i bardzo mocno inspirowali się kulturą zachodu. Ich wojska konne zaczęły być bliźniaczo podobne pod względem mundurów do naszych kulturalnych spadkobierców ułanów.
Ja tam oglądam japońskie animacje oraz komiksy , dlatego że brakuje u nas na zachodzie POWAŻNYCH i ANGAŻUJĄCYCH ekranizacji książek lub komiksów Anime najczęściej powstaje tak: Light Novel --› Manga --› Anime Czasami Anime jest wprost ekranizacją książki lub mangi Warto jeszcze wspomnieć o tym ,że anime może przypominać kreskówki z dzieciństwa o angażującej i ciekawej fabule (takim dziełem było np. Ben 10)
EDIT: W 6:18 jest błąd w podpisie - ujęcia pochodzą z serialu "Goblin Slayer"
Książkę "Wojna Idei. Myśl po swojemu" można już kupić m.in. w Empiku: www.empik.com/wojna-idei-mysl-po-swojemu-szymon-pekala,p1300852148,ksiazka-p
Odnośnie komiksów, warto pooglądać materiały amerykańskich youtuberów takich jak Eric July, którzy ten temat zgłębiali i którzy w tym siedzą. Ciekawy temat, nawet jeżeli ktoś komiksów nie czyta.
W filmie jest błąd. W 6:20 źródło to Goblin Sleyer a nie Demon Sleyer
Kilka moich spostrzeżeń:
Moim zdaniem trzy główne czynniki, które decydują o sukcesie mangi/anime na zachodzie to:
- Wspomniana w twoim materiale różnorodność. Nieważne czego chcesz, w mandze to znajdziesz. Czasem nawet można nie wiedzieć czego się chce - puki się tego nie zobaczy. A Japońska popkultura zdaje się testować każdy możliwy pomysł na jaki jest w stanie wpaść kreatywna osoba.
- Brak przymusu poprawności politycznej. Na zachodzie pokazanie krwi, picia alkoholu, żartów o podtekście seksualnym a nawet osób LGBTQ+ to kartofel gorący jak bomba atomowa. W Japonii zdają się to traktować jak element życia i nie wahają się tego użyć, jeżeli wzbogaca to opowieść.
- Potrzeba klasycznego, rysunkowego Disneya. Może dotyczy to tylko milenialsów, ewentualnie też bumersów, ale rzesze ludzi dorastały z "Królem Lwem", "Alladynem", "Małą Syrenką" itd. A starsze filmy animowane spod znaku Myszki Miki są ciągle odkrywane na nowo przez kolejne pokolenia. Ale obecnie CGI totalnie wyparło z kin animację ręczną. I choć kreskówki W TELEWIZYJNEJ formie mają się świetnie, to mimo wszystko brakuje im rozmachu, atmosfery, wrażenia tamtych kinowych blockbusterów. Myślę, że anime/manga przynajmniej częściowo wypełnia tę lukę.
Ktoś, nie pamiętam niestety kto, powiedział, że mangę/anime można zdefiniować jedynie jako dzieła stworzone przez Japończyków - ponieważ tylko oni mają tę unikatową wrażliwość, pozwalającą im tworzyć ten niepowtarzalny klimat opowieści. Myślę, że jest to prawda, zaś każda "zachodnia" manga/anime (np "Avatar: Legenda Aanga", albo "Steven Universe") to zupełnie inny produkt.
6:02 Ten fragment, być może nieumyślnie, zrównuje rynki "potencjalnych odbiorców" chińskiego i japońskiego, co jest kompletną bzdurą. Kultury i mentalności tych dwóch krajów są kompletnie różne - od kwestii cenzury i wolności słowa, przez kwestie np LGBTQ+, aż po zwykłą kwestię liczby potencjalnych odbiorców dzieła,.
5:38 jest lekki błąd nazwa filmu to demon Slayer: Infiniti train a nie the movie
@@swiatowidciesslak6249 akurat w zachodnich komiksach ostatnimi czasy ciężko o inne postaci niż te spod flagi LGBTQ+ (zwłaszcza jeśli mówimy o Marvelu i DC, to drugie wydawnictwo ostatnio stawia na to, że prawie każdy następca któregoś z bohaterów reprezentuje jakąś mniejszość seksualną,)
Manga i anime kładą też nacisk na specjalizacje. Są gatunki dla mężczyzn, kobiet, małych dzieci, nastolatek, itp. Wychodzą super specyficzne tytuły np. Manga o wędkarstwie czy o golfie. Z kolei amerykańskie komiksy stawiają na inkluzywność i reprezentację. Chcą być coraz bardziej „dla wszystkich” i w efekcie malo kto jest w stanie się z nimi utożsamić.
Dochodzi też fakt strasznej powtarzalności, no bo w kółko kręci się wokół tych samych postaci i bardzo podobnych opowieści. O ile schematy istnieją również w anime, człowiek wie czego się spodziewać zaczynając nowego shonena, to jednak jest nieporównywalnie większa różnorodność historii i postaci.
Ta inkluzywność tak działa, że zamiast "dla wszystkich" są tylko dla ludzi co siedzą na twitterze przez pół dnia i mają swoje pronouns w bio.
Należy też nadmienić że najwięcej tytułów jest niestety tylko dla nastolatków.
@@DK-th5nt tylko oni tego nie czytają i sprzedaż spada, spada...
@@darthgroover Nie kupują i nie czytają, uwielbiają jedynie pisać tweety typu "Superman jest teraz gejem! Cudownie! Prawaki muszą kipieć z wściekłości!".
"Dlaczego ludzie oglądają anime i czytają mangę?"
Proste są lepsze od komiksów
no i nie ma tam propagandy
Manga bije rekordy popularności i sprzedaży w USA z bardzo prostego powodu. Historie i postacie w nich zawarte są bardzo dobrze napisane a scenarzyści nie moralizują, nie pouczają i nie plują na swoich fanów. Marvel/DC robią odwrotnie i mają w swoich szeregach dużo aktywistów siedzących na twitterze wiecznie oburzających się na wszystko i wszystkich.
Dokładnie, ci "twórcy" spędzają dosłownie 90% swojego czasu na mediach społecznościowych ;D
Do USA lecą te najlepiej się sprzedające.
Wszelkie crapy zostają w Japonii
Pouczające teksty kultury są złe?
@@filipzajac4104 puczające tak, nauczające nie.
Ja z kolei nienawidzę wstawiania w hollywood wszędzie treści LGBTQ+ nic do nich nie mam ale czasami to jest do przesady jak dla mnie
Według mnie zachodnie filmy stały się wtórne, nudne, bazujące od lat na tych samych schematach, unikające kontrowersji i poprawne politycznie. Anime pod tymi względami znacząco przewyższa zachodnie produkcje.
Politycznie poprawne to główna wada zachodnich produkcji wg mnie. W anime masz gatunki yuri lub yaoi, a w zachodniej wciskają związki homoseksualne do każdego filmu czy serialu
@@94PiOTS Heheh,w mangach nie masz homoseksualizmu??huehuehue,tam masz wszystko;)hehehe
@@jakubtwarowski9864 yuri I yaoi wiesz co to za gatunki? Przecież o nich wspomniałem, a poza tym są trapy (wiesz o czym mówię), ale jest to bardziej subtelniej zrobione albo wcale
@@94PiOTS Już w czarodziejce z księżyca były pary homoseksualne.
I co? I nic. Bo orientacja seksualna tych postaci była trzeciorzędna.
@@tomaszkalamala1863 Widzisz bo tam nie mają z tym problemu tak jak np w katolickiej Polsce.
6:18 jest blad. Pokazane anime to "Goblin Slayer" a nie "Demon Slayer". Ale Ogolnie swietny odcinek! Ja sam w grupe znajomych mam kilku co do dzisiaj wytykaja mi ze ogladam "ryzowe opowiesci." :D
Goblin slayer to nie to gowno o gwałcie.
@@arachnme12 no nie do końca, jeżeli chodzi o anime to była tam chyba tylko jedna scena. A w mandze, pojęcia nie mam
@@arachnme12 znalazłem plebbitora
@@arachnme12 Z tym gwałtem trochę nie trafione
Ta scena pojawia się tylko w pierwszym odcinku a potem tego nie ma
Nie wiem natomiast jak to w mandze wygląda
Nie, to chińska bajka
Mając do wyboru produkcje z zachodu, gdzie rządzi tworzenie „na odwal się" a gdzie krytyka (niezbędna do podnoszenia jakości kolejnych produkcji) jest zabroniona bo łatwiej szufladkować i przyklejać łatki urojonym „hejterom" vs manga i anime, gdzie jeszcze się starają to wybór jest raczej oczywisty... i to mówi ktoś kto oglądał może 1-2 anime i czytał 1 mangę w swoim życiu
A tak z ciekawości, co oglądałeś?
@@kubawoowio9989 Tajemnicze Złote Miasta i z nowszych parę odcinków Konosuba. Nie miałem kiedyś dostępu do kablówki czy „talerza" więc najlepsze lata telewizji mnie ominęły.
Zaluj że nie miałeś hyper tv
Ogólnie korporacje zniszczyły zachodnie komiksy, są co prawda też komiksy tworzone przez małe studia, jednak jest tego tak mało, że obecnie ginie pod naporem mangi.
@Lukke Mówimy tutaj o zachodzie w sensie kulturowym, nie ekonomicznym.
Myślę, że można dorzucić jeszcze jeden powód. Wielu ludzi, w tym ja, tęskni za tradycyjnie animowanymi filmami i serialami, których na Zachodzie prawie się już nie produkuje (przynajmniej w porównaniu z poprzednimi dekadami). A taki na przykład Vampire Hunter D Bloodlust jest idealny na zaspokojenie tego głodu ze swoją przecudowną oprawą audio-wideo (choć fabuła też jest niczego sobie)
Mógłbyś, proszę rozleglej wyjaśnić co ,,Vampire Hunter" ma wspólnego z tradycyjnymi animowanymi filmami?
@@Gerart69 Animacje, teraz większość zachdnich animowanych jest w 3d
@@needle1025 No, w sumie racja
@Tybiusz Starszy tutaj się zgadzam ja oglądam anime między innymi dlatego że wszystkie mają grafikę 2D w przeciwieństwie do amerykańskich produkcji które teraz już żadko kiedy taką mają
W anime nie za bardzo przejmują się poprawnością polityczną, nie jest wciskana tam na siłę a jeśli tam już się znajduje to wychodzi to o wiele bardziej naturalne
Western: PATRZCIE TO GEJE
DALIŚMY GEJÓW
WSPIERAMY INKLUZYWNOŚĆ I JESTEŚMY W TYM BARDZO SKROMNI
DAWAĆ NAM HAAAAAJS 2 PROCENT PRZEKAŻEMY NA WALKĘ Z BYCIEM HETERO
Anime: geje.
Obawiam się że NETFLIX będzie chciał przecierać szlaki.
@@alexmich6943 Nie wydaje mi się że będzie miał jakiś wpływ na to ponieważ mamy takie gatunki jak "youri" czy "yaoi" więc wciskanie na siłę nachalnej postępowości kosztem dobrej historii było by dziwne. Lecz jeśli faktycznie coś takiego by się działo to nie będzie się oglądać takich produkcji ponieważ jest cała masa dobrych, innych anime.
Niestety nie przejmują się też seksualizacją. Nie zliczę ile razy widziałem w takim one piece (moje ulubione anime) szczucie cycem tak perfidne, że aż ohydne.
Dodatkowo jest tam nacisk na oryginalność aniżeli kolejne sequele. Mangaki, pisarze nowelek, albo oryginalne anime, ciągle tworzą nowe światy, podczas gdy zachodnie komiksy to wiecznie te same odgrzewane kotlety, wiecznie w tych samych światach, jeżdżące na nostalgii i sprzedaży z tej samej franczyzy. Na palcach jednej ręki da się wymienić anime które ciągną się od lat na siłę - serie Fate czy Sword Art Online będące przykładami, a reszta to nowe światy, nowe koncepcje, nowe próby stworzenia czegoś nowego.
W przypadku Polski trzeba pamiętać, że analogicznie jak w przypadku gier komputerowych w dorosłość weszło już pokolenie, które się na nich wychowało. Po rozpowszechnieniu się Internetu ludzi wychowanych na Jetixie czy Hyperze zaczęło interesować jak się dalej potoczyła akcja Bleacha, czy Naruto zostanie w końcu Hokage albo czy są jakieś dalsze edycje Pokemonów. W dodatku specyfika japońskiej kultury sprawia, że motywy w anime potrafią być dla zachodniego odbiorcy dość egzotyczne, dziwaczne czy nawet szokujące, a przez to atrakcyjne.
Ja niestety nie wychowałem się na anime, a poznałem je dopiero w 2016 roku, bo ja nigdy nie miałem Jetixa, więc moja wiedza o tym do wieku 15 lat była zerowa mimo, że oglądałem w telewizji Beyblade Metal Masters, którego uwielbiałem kiedy leciał na Polsacie (nie pamiętam w którym roku).
Ja się nie wychowałem na Anime trafiłem na to po szukałem bohatera OP
i tak już zostałem ponieważ nie ma tak irytującej w obecnych filmach poprawności politycznej.
Polsat na początku lat dwutysięcznych miał anime a przed nim RTL7.
@@archiwistykaumk5182 Polsat 2
@@Gimelorz i Polonia chyba 1
Każdy lubi odskocznie od życia codziennego ,a anime i manga jest dobrym przykładem ,bo tak naprawdę twórców ogranicza tylko ich własna wyobraźnia i każdy prędzej czy później znajdzie kogoś z kim się utożsamia albo po prostu chciałby raz się przenieść do innego świata i przeżyć jakąś przygodę ;D
ale czasem też jest "krzywdzące" kiedy naprawdę polubisz dany tytuł a ma tylko 12odc a o kolejnym sezonie nic nie wiadomo od 4 lat
"Bajki" z Studia Ghibli ❤️ przygodę rozpoczęłam od "Ruchomy Zamek Hauru" i oglądałam go już bardzo wiele razy.Natomiast najbardziej wstrząsnął mną "Grobowiec świetlików". Niewiarygodne przesłanie,kreska... przepadałam 👍
Jak lubisz Grobowiec Świetlików, to spróbuj jeszcze "In this corner of the world". Polecam.
Ghibli to taki Disney dla starszych. Bardzo dobry start dla kogoś kto chce się przekonać do anime.
@@muadek dzięki, napewno obejrzę 👍
Anime ma przewagę gatunku i zero Poprawności Politycznej.
Chcesz żeby do męskiego protaga kleiły się dziewczyny masz Harem, Chcesz jakiaś fajną relację masz Romans,
Chcesz coś akcji masz Shonen,
Chcesz się pośmiać Komedia,
Chcesz bohatera który niszczy każdego masz OP postacie,
Chcesz coś poważnego masz Dramat etc.
Każdy znajdzie coś dla siebie bez na siłę wciśniętej poprawności politycznej.
Manga i Anime stały się popularne przede wszystkim słabością kultury amerykańskiej, dominującej jeszcze do niedawna. Kto w dzisiejszych czasach emocjonuje się Oscarami i filmami z Hollywood? Już nie mówiąc o estetyce. Mangi i anime są bardzo różnorodne, a najlepsze pozycje biją na głowie te amerykańskie zarówno w treści jak i w formie. O europejskim dorobku nie wspominam, bo nawet nie ma czego porównywać.
Europa nie tworzy żadnej globalnej marki w zakresie animacji. Nie ma nic do powiedzenia w popkulturze światowej.
że wszystkich się zgadzam w tym poście, niegdyś kultura amerykańska była z jednych największych i najciekawszych wytworów popkultury lecz przez coraz bardziej wrażliwą widownią i poprawność polityczną kultura amerykańska spada z tak zwanego "rowerka" lecz z filmami Hollywoodzkimi mogę się nie zabardzo zgodzić patrząc na popularność np. Marvela czy star wars lub z ostatniego batmana
@@mth2056 Oczywiście, sequele wciąż są popularne. Lecz zarówno postacie z Marvela, SW, czy Batmana są już znane światowej widowni od kilkudziesięciu lat. Jeziorko z postaciami z komiksów kiedyś się skończy, bo i same komiksy obecnie mają problem z popularyzowaniem nowych postaci, skoro muszą reaktywować świat przedstawiony w celu wytworzenia nowego Batmana, Supermena, czy Spidermana.
Chyba obaj się zgodzimy, że takie działania nie należą do szczytu kreatywności. A w japońskiej kulturze anime i mang jest mnóstwo świeżych koncepcji i pomysłów. Jest wręcz kłopot bogactwa.
@@Streetcat1987 częściowo się zgadzam z tobą (mam nadzieję tylko że zrozumiałem sens komentarza oczywiście) lecz jeżeli chodzi o postacie z komiksów to jest bardzo dużo bochaterów którzy się nigdy nie pojawili się na wielkich ekranach j np Deadpool czy strażnicy galaktyki przed filmami nie byli wcale popularni oprócz zapalonych komiksiarzy a teraz się okazało że to są z jednych najbardziej dochodowych filmów Marvela a co do oryginalności mang oraz anime to zdarzały się bardzo oryginalne pomysły tak bardzo że wpłynęły na zachodnią popkulturę lecz i w tym medium jest dużo powtarzanych pomysłów pokroju isekai
@@mth2056 Tak. Jednak jak przeanalizujemy, ile treści weszło to popkultury w ostatnich 10-15 latach, to można odnieść wrażenie, że większość pochodzi z Japonii. Nawet Korea potrafiła wykroić spory tort i zapoczątkowała modę na k-pop, i na kilka swoich seriali. A w Europie skansen i pustka.
I mówię to jako osoba wychowana na amerykańskich serialach lecących taśmowo w telewizji.
@@mth2056 isekaie naszczescie zaczynaja umierac :)
6:28 wydaje mi się, że w mandze chodzi o coś więcej niż prostą historyjkę. Manga zazwyczaj mniej lub bardziej skupia się na wartościach takich jak miłość, przyjaźń, szacunek (nawet dla przeciwnika), praca zespołowa, ciągły rozwój i stawanie się coraz lepszym w danej dyscyplinie. W kulturze zachodu bardziej natomiast kreuje się indywidualizm, nadprzyrodzone moce tylko dla wybranych (stajesz się superbohaterem jeśli ugryzł Cię specjalny owad, poddano Cię specjalnemu eksperymentowi lub jeśli jesteś bogaty), czy brak konieczności rozwoju (bohaterowie zazwyczaj przez całą historię są na tym samym poziomie mocy / umiejętności). Kiedy zachodnie komiksy stawiają na zwykłe kino akcji, manga zawiera w sobie głębszy przekaz.
Nie zgodzę się, w japońskich komiksach nie brakuje prostej rozrywki. Jednak sposób jej prezentowania różni się od modelu zachodniego, jeśli zaś mowa o bardziej "ambitnych" tytułach, różnica w podejściu jest jeszcze bardziej widoczna.
Oprócz tego, nie wiem, czy to tylko ja, ale japońskim autorom dużo częściej udaje się zaskoczyć widza, szczególnie jeśli mowa o głównej tajemnicy całego tytułu. Każdy kto czytał Atak Tytanów wie, o co chodzi. A nawet w ramach utartych schematów Japończycy zdają się lepiej operować i odświeżać znane motywy. Oczywiście generalizuję, ale taką zauważyłam prawidłowość
Dodam, że rozwój dotyczy nie tylko mocy i umiejętności. Często postaci z biegiem czasu stają się też lepszymi ludźmi, ktoś kto na początku historii był arogancki i egoistyczny zaczyna troszczyć się o innych, ktoś zakompleksiony zaczyna wierzyć w siebie itp. Taki rozwój jest praktycznie niemożliwy w przypadku komiksów DC czy Marvela, bo postaci istnieją przez dekady i są wykorzystywane przez różnych autorów, więc musi być zachowany status quo.
@@DK-th5nt To ogromna przewaga adaptacji filmowych. Kinowy Iron Man faktycznie przechodzi drogę przez cały okres swojej obecności na wielkim ekranie. Droga komiksowego Iron Mana skończyła się na dobrą sprawę zanim nasi rodzice się urodzili
@@zosiazaremba7479 możliwe, że tak jest. Osobiście nie jestem jakimś specem ani od mangi, ani od komiksów, ale będąc dzieciakiem trochę bajek się oglądało, więc jest to jedynie moje spostrzeżenie nie odnośnie całego gatunku, a tego czego doświadczyłem.
Zgadzam się też, że w japońskich komiksach nie brakuje prostej rozrywki, chociażby pod postacią podtekstów erotycznych.
Co do głównej tajemnicy myślę, że masz rację co poniekąd może wynikać właśnie z tego, że bohaterzy cały czas się rozwijają (w sensie siły fizycznej, w sferze psychologicznej, czy w obrębie zwykłych doświadczeń życiowych). W zachodnich komiksach natomiast można zazwyczaj łatwo przewidzieć kolejne wydarzenia, a nierzadko też kolejne odsłony przygód bohaterów to zwykłe "odgrzewane kotlety" i powielanie tych samych motywów.
@@zosiazaremba7479 Atak Tytanów zaskoczeniami stoi (acz widziałam tylko anime, przyznaję, za mangę dopiero mam zamiar się zabrać), zupełnie jakby autor postawił sobie za cel zaskakiwanie czytelnika / widza tyle razy, ile tylko się zmieści. Nie znam innego tytułu, który zrobiłby sobie z plot twistów w zasadzie konkurencję sportową. Ciekawe jest to, że tak, jak przesadne plot twisty zazwyczaj mnie irytują, przy Ataku Tytanów irytacji nie odczułam, może właśnie dzięki spójności tego tytułu. Ale podejrzewam, że gdyby znacznie więcej mang i anime zechciało pójść tym tropem, szybko zrobiłoby się to nudne.
Warto jednak wspomnieć również o tym, że sami japońscy twórcy bardzo często przejawiają ogromne zainteresowanie czy wręcz fascynację zachodnią kulturą. Oczywistym przykładem jest FMA, które ostatnio było omawiane na kanale. Jednocześnie jednak mamy serial o rzymskich łaźniach publicznych (thermae romae novae - dostępny na N.), mangi o rzymskich legionistach, o Szopenie czy o oddziałach pancernych III Rzeszy. Generalnie podczas gdy mniejszości na Zachodzie krzyczą o "cultural appropriation" w przypadku zapożyczaniu motywów z kultur afrykańskich czy indiańskich, tak pozbawieni kompleksów Japończycy nie widzą problemu ani w tym, że Zachód korzysta z ich dorobku ani nie mają większych zahamowań przed korzystaniem z dorobku kulturowego innych. Tak więc działa to obustronnie i trudno powiedzieć czy popularyzacja anime doprowadzi do rozpowszechnienia się cywilizacji wschodniej czy może raczej do jej zokcydentalizowania.
Anime de facto zostało wypromowane na świecie za sprawą japońskich twórców, którzy czerpali inspirację, z najogólniej mówiąc, filarów zachodniej cywilizacji. Ciekawe, czy bez tych odniesień (dla nas oczywistych) poszłoby im równie łatwo, choć wątpię w to.
Czasami fascynacja Japończyków obcą kulturą nie idzie niestety w parze z jej zrozumieniem, wskutek czego dostajemy potworki, w których trudno rozpoznać, na czym się wzorowano, nawet jeśli się z danego kraju pochodzi. Że już nie wspomnę o licznych imionach i nazwiskach niejapońskich postaci. Ale z drugiej strony to Japończycy kręcą anime o kosmitach w realiach japońskiej historii albo wyposażają swoje historyczne postaci w mechy, więc może po prostu tak mają.
@@gizmo9290 Racja. Aczkolwiek Europejczycy robią często dokładnie to samo tj. przejmują pewną egzotyczną stylistykę aby opowiadać swoje historie. Wystarczy chociażby spojrzeć na "Ostatniego Samuraja", który opowiada historię na wskroś Europejską i tylko wykorzystuje pewne realia historyczne. Samurajom w tym filmie bliżej jest do europejskich rycerzy niż do rzeczywistych samurajów. Z drugiej strony mamy też takie animacje jak wspomniane "Thermae Romae" które jest na podstawie mangi od autorki po studiach klasycznych i które przedstawiają aspekt świata europejskiego z perspektywy japońskiej, jednak z głębokim zrozumieniem tematu (autorkę fascynuje kultura saun w Azji i porównuje to do rzymskich łaźni). Jak dla mnie jest to całościowo pozytywne zjawisko gdzie dochodzi do inspiracji kulturowej na wielu poziomach.
A znasz może jakieś motywy z mangi, gdzie brano z kultur indiańskich i afrykańskich, gdzie w Europie czy Ameryce za to byłaby afera?
@@grot7x603 Tak jako ciekawostka Pszczółka Maja to anime, Muminki właściwie też (kooprodukcja, ale styl dość charakterystyczny), a Krół Lew to często oskarżany jest o bycie plagiatem Kimba the White Lion. Zasadniczo w większości sztandarowych (dla mnie oczywiście) mang czy anime nie umiem się dopatrzyć żadnych zapożyczeń, ale oczywiście nie zaprzeczę że anime odwołujace się do lepiej znanych toposów mogą być łatwiej strawne jako wejściowy poziom do takich produkcji.
Odpowiedz jest prosta: anime jest ładne wizualnie i z uwagi na ilość i różnorodność można znaleźć coś dla siebie. Natomiast zachodnia kinematografia już dawno odłożyła ładne wyglądanie na rzecz tego dziwnego 3D, a od kilku lat nie wyszła żadna kreskówka nie będąca jedynie odmóżdżaczem.
Trochę tak. Szczególnie w kwestii wizualnej zachodnie animacje wypadają coraz bladziej. Jeżeli chodzi o treść to trafiają się jeszcze takie perełki jak pixarowy "Soul". No i "Death sex and robots" podbiło piłeczkę.
tyle że anime od jakiegoś czasu otwiera się na 3D - Berserk to pierwszy przykład z brzegu
A jak już zachodnie serie walą 2D, to zazwyczaj jest ohydna i generyczna...
Chyba jedyne Archer, dawał bardzo ładną animacje.
Jeśli chodzi o zachodnie Animacje to polecę chętnie Young Justice
@@marcinswoboda7993 to było "Death Love and Robots" a nie "Death Sex and Robots" 🗿😂😂
Jeszcze nie obejrzałem ale pierwsze co mi przyszło do głowy to fakt że dla mangi i anime nie ma czegoś takiego jak "poprawność polityczna". Jeśli jest jakaś historia to ona jest bez prób tej niemal czasem fanatycznej reprezentowania mniejszości itd. Co też mówione było mówione w odcinku "Dlaczego ludzie mają dość polityki w popkulturze?"
A nawet jeśli robią coś w tym stylu wychodzi to bardziej prawdziwie/naturalnie. Przykładem może być na przykład Beastars gdzie społeczeństwo jest podzielone na mięsożerców i roślinożerców. Ta pierwsza grupa na swój sposób w młodych latach odczuwa coś co można spokojnie nazwać "głodem krwi" a że prawnie spożywanie mięsa jest nielegalne kierują się one w strone czarnego rynku który wykorzystuje luki prawne by je sprzedawać. Była tam nawet scena gdzie roślinożerca dosłownie sprzedawał swoje palce by coś zarobić. A to jeden przykład w którym to społeczeństwo żyje.
Poprostu w anime często jest wytlumaczane dlaczego dana postać wygląda tak albo jest taka a nie inna
Ale czym jest ta poprawność? Wsadzeniem czarnoskórej postaci albo homoseksualnej? Tak jakby to było czymś nadzwyczajnym lub nienormalnym. Jeszcze rozumiem jak ktoś robi problem bo historycznie osoba czarnoskóra w miejscu x nie ma miejsca. Ale ogółem to zazwyczaj jest zwykle płakanie o rzeczywistość
@@kiryuoku5367 żadne płakanie poprostu zwykła logika jeżeli w dziele literackim jest napisane że postać wygląda tak a nie inaczej oraz zachowuje się tak jak autor napisał bądz fabuła dzieję w określonych realiach np starożytne chiny i widzę wpychanie mi prosto w ryj papki zwanej poprawnością polityczną w postaci zmienianie wyglądu i charakteru postaci to szlak mnie trafia i wszystko okraszone hasłem serial bądz film dla każdego poprostu świetnie tyle że jest pewna zasada na tym świecie której nie da się przeskoczyć w kinematografii czy w pisarstwie lub w czymkolwiek innym a mianowicie książka lub film dla każdego nie istnieje coś takiego i nigdy istnieć nie będzie tak samo jak nigdy nie będzie tak że każdy będzie bogaty zawsze będzie istnieć podział na bogatego średnio zamożnego i biednego zawsze i zawsze cechy charakterystyczne każdego z nich będziemy pokazywać tak jak jest nigdy nie pokażemy biednego mieszkającego w pałacu ani bogatego w lepiance z gów... a niestety w dzisiejszych czasach próbuje się na siłę zmienić tą rzeczywistość jeżeli robisz coś w określonych ramach to się kurwa tych ram trzymaj jeżeli robisz serial ksiązkę film komiks mangę i akcja tego dzieła dzieje się w kraju na wzór średniowiecznej angli to wątpie by po tym kraju co trzeci mieszkaniec był czarny a co piąty był azjatą a jeszcze co dziesiąty latynosem a co drugi mieszkaniec tego kraju był homoseksualistą i nie byłoby to dziwne w tych realiach podam ci przykłady filmów w których obecność czarnoskórej postaci bądz innej karnacji i kulturze wogule mi nie przeszkadzała a mianowicie robin hood książę złodziei w postaci Azeema oraz sword art online Agil
@@kiryuoku5367 bardziej chodzi o rolę w filmie. Często takie postacie nie mają nic do zaoferowania; istnieją tylko po to, żeby nikt się nie dopierdolił, że nie ma żadnego przedstawiciela i tyle
To jest naprawdę ciekawa kwestia. Ale moim zdaniem to może być poznanie czegoś nowego, ucieczka od poprawności politycznej (takie rzeczy są tylko w fanfikach/fanartach z zachodu) oraz duży wybór gatunków, settingów, fabuł
Dlatego jak kryminał to skandynawski,nie wciskaj wszystkich do jednego worka zwanego hollywood.
W anime nie wciskają poprawności politycznej, a historie wydają się bardziej prawdziwe i ludzkie, nawet jeśli są o wielkich robotach i magii.
Zapomniałeś o poprawnych politycznie yaoi
Mam nadzieję, że kiedyś o anime będą uczyć w szkołach :)
Ah tak "Księżniczka Mononoke" moje pierwsze anime, nawet nie wiedziałem, co oglądałem wtedy, a niby wujek znalazł "bajkę w TV więc ją nagrał na kasetę" do dziś wracam do tego anime.
To było moje pierwsze Anime, popłakałem się. Zupełnie nie spodziewałem się czegoś takiego, a dalej to już poszło.
Ja życzę Japońskiej i Azjatyckiej kulturze by się nie zamerykanizowała i nie dostosowała do zachodniego odbiorcy a fajne zawsze pozostało fajne bez propagandy.
ale miło by było też wypuszczać produkcje z napisami w innych językach by nie polegać czasami na idziwnych tłumaczeniach świeży przykład serial call of the night (Yofukashi no Uta) gdzie tlumacz myśli że jest śmieszny
@@Noverss tłumaczenie tak. ale bez aptacji w stylu netflixa
To jest wręcz na odwrót amerykański komiks jest tym czym jest bo wzoruje się na mandze.
@@Noverss Bo jak oglądasz Yofukashi no Uta z tłumaczeniami sziszy, to nie dziw się że Ci się nie podoba. Jest wiele innych lepszych tłumaczeń tej produkcji.
Jako fan A&M mogę powiedzieć tylko jedno:
Dziękuję za ten materiał. 💜
Ha tfu na ciebie mangozje....
Wspomniałbym jeszcze o często cudownej oprawie dźwiękowej i samym języku, który "przyciąga" innością. Niektóre słowa wprost same wchodzą do głowy i stają się częścią popkultury. I w moim przypadku jest tak, że historie z anime wywołują we mnie większe wzruszenie niż Holywoodzkie filmy. Anime potrafi wydobywać z człowieka dużo więcej różnorakich emocji niż filmy aktorskie. Często mam wrażenie, że animacje są "dużo bardziej prawdziwe" niż drewniana gra niektórych aktorów.
Faktycznie przez ostatnie 10 lat zauważam wzrost popularności anime i mam co do tego dość mieszane uczucia, świetnie że ten rodzaj przekazu trafia do większego grona odbiorców na pewno pozwoli to na tworzenie więcej treści szybciej i lepiej za sprawą wzrostu zysków z branży. Niestety im coś jest bardziej popularne tym większa szansa że zostanie obłożone dodatkowymi wymogami, wszech obecna poprawność odebrała "to coś" wielu seriom filmów i seriali które musiały się dostosować. Tak było z grami od wielu gigantów branży którzy zaczynali od tworzenia treści z pasji oraz z konkretną wizją, a po osiągnieciu sukcesu zamienili pasję na badania i wykresy aby zmaksymalizować zyski zatracając dawnego ducha serii. Mam nadzieję że nie spotka to też anime.
Świetny docinek pozdrawiam
Szczęście jest takie, że ten rynek swoją specyfiką znacznie różni się od zachodniego. Tam jest bardzo wielu indywidualnych twórców którzy wiążą się co prawda z róznymi studiami i wydawnictwami, ale dalej są to indywidualni twórcy a nie zespoły dziesiątek/setek/tysięcy autorów zarządzanych przez korporację. Są dzieła które powstają nieodpłatnie, bardzo wielu autorów mang i novelek tak zaczyna i jest to bardzo popularne. Dopóki na dalekim wschodzie ludziom nie znudzą się strony typu webtoon.com, dopóty nie skończy się napływ świeżej krwi pełnej pasji i nowych pomysłów które po prostu będą na tyle popularne, że korporacje będą musiały się podporządkować by to spieniężyć.
właśnie o to chodzi, ja wole animacje bo nie ogranicza nas postać człowieka, animacja może być bezpośrednio tym co autor ma w głowie
Dzięki za ten odcinek. Bardzo potrzebny
Jakim cudem komentarz został dodany 2 dni temu a film dodany zaledwie 5 min temu wow
@@marta.mp3 Patroni mogą oglądać filmy z wyprzedzeniem.
Oglądam wiele filmów pełnometrażowych zanimowanych, nawet filmy Disneya czy Pixara nie umywają się historią i kreską do filmów animowanych z Japonii. Nawet slabszy film jest mistrzostwem wartym spędzenia czasu na jego oglądaniu. W filmach (a nie serialach) anime najczęściej bohaterowie nie są wszechpotężni, są słabi, ale silni duchem. Mający odwagę.
Dlatego tak bardzo mi się podoba historia Kimi no na wa, Twoje imię, gdzie dwójka młodych ludzi robi coś niesamowitego, aby uratować swoją rodzinę i mieszkańców przed katastrofą. Nie myślą o całym świecie, bo wiedzą że nie mają takich możliwości.
Ja jestem w dziwnym miejscu. Z jednej strony lubię anime, ale z drugiej strony denerwują mnie weeby, które wstawiają wszędzie anime, mangi i ogólnie zachowują się dziwnie
Same
Może nie w tym samym kontekście ale mnie ostatnimi czasy fani anime też denerwują XD
Mam podobnie. Dla mnie to trochę jak ci ludzie co wszędzie się chwalą tym, że czytają książki. Anime to po prostu kolejna forma opowiadania historii.
Jest parę trendów w anime, które są niepokojące i ludzie z "społeczności anime" (jak pisałem wyżej, dla mnie dziwne że coś takiego w ogóle istnieje. To trochę tak jakby wszystkie osoby, które oglądają jakiekolwiek seriale organizowały się w jedną społeczność) albo je ignorują, albo wręcz bronią. Chodzi mi o takie klasyki jak: małe dziewczynki które tak naprawdę mają 100000 lat; stulejarskie ujęcia kamery i sceny które już nawet nie są dwuznaczne nie służące absolutnie niczemu, każda kobieca postać musi nosić krótką spódniczkę niezależnie jak mało praktycznego sensu to ma
@Qatre Smokoza Sugerujesz że jako fan anime nie mogę być zły na innych fanów anime? Chociażby z tego co sam napisałeś? To trochę nie uczciwe traktowanie wiesz?
A ilu spotkałeś ?
Dużo oglądałem anime i czytałem mangi w przeszłości. Ostatnio zacząłem czytać koreańską manhwa. Każdemu polecam na początek "Solo leveling". Bardzo przyjemnie się czyta.
Bardzo fajna seria, ale nie mieli pomysłu na zakończenie, które zaprzeczyło wszystkiemu. Nie będę spojlerował, ale zalamałem się, zmarnowanie dobrej serii.
Brakuje polskiego streamingu anime - w naszym kraju nie ma żadnej platformy, która umożliwia legalne oglądanie anime (poza paroma produkcjami na Netflixie)...
W tym kraju nic nie ma, wszystkiego brakuje
@@hollowdream2315 cytat "Brakuje podstawowych towarów. Szarego mydła, cukru, wódki"
Masz tyle stron co mają legitne anime z napisami PL i wrzucają regularnie wszystkie produkcje. Na pierwszy rzut z google bez szukania masz 3-4 platformy. Nawet jest ta, która puszcza amine z lektorem PL :)
@@kwasek2525 czytaj uważnie, kluczowe tutaj jest słowo LEGALNE
@@kwasek2525 tak jak wspomniano - to nie są legalne dystrybucje. Inną rzeczą jest też tłumaczenie, które mimo że wygląda profesjonalnie, to takim nie jest. Grupy tłumaczy korzystają z przekładu na język angielski, a potem jest to tłumaczone na język polski. Pominę częste literówki oraz błędy ortograficzne (takie nawet mamy w oficjalnym tłumaczeniu Demon Slayera na Netflixie). Poważnym problemem natomiast jest to, że tłumacze próbują napisać postać na nowo. W napisach często mamy słownictwo nie pasujące do danej postaci. Dużym problemem jest dodawanie niepotrzebnych wulgaryzmów oraz (tutaj moim zdaniem) domestykacja tłumaczeń. Tłumacze anime powinni stawiać na egzotyzację by pokazać różnice w kulturze, sposoby nazewnictwa, czy przede wszystkim edukować oglądających o tym jak wygląda świat w Japonii.
Prawda jest taka, że jakby mange i anime wymyślili np. Apacze to dziś w co trzecim domu nastolatek byśmy mieli indiański pióropusz, a zamiast sushi byśmy mieli nowy rarytas - suszone mięso bizona. To manga i anime sprawiła, ze kultura azjatycka tak rozkwitła na Zachodzie, nic poza tym.
Sushi też ?
Kultura? Rozkwitła? To co wymieniłeś, to tylko mikre okruchy obyczaju rodem z Japonii. Stąd do kultury Azjatyckiej są całe lata świetlne.
@@berakfilip O siema
Wychowałem się na Dragon Ball. W międzyczasie obejrzałem Naruto w czasach nastoletnich. Wiek dojrzały rządzi się swoimi prawami, tak trafiłem na Berserka. Jeżeli chcecie poznać kwintesencję mangi to przeczytajcie Berserk.
Kiedyś podwoziłem chłopaka wracającego z jakiego zlotu manga. Nie znał Berserka, no ręce mi opadły. Top 3 w tym gatunku, zarówno manga jak anime
One piece , Naruto , xhunterx, saga winladzka , tokyou Ghul , atak tytanów i death note. Zobaczę ten Berserk , polecacie jescze jakieś?
@@tusiek1710 fullmetal alchemist
@@tusiek1710 Dororo
@@tusiek1710 Tower of God, Jujutsu Kaisen, Made in Abyss, Re:Zero, Bleach
Japończycy przy tworzeniu gatunku anime zauważyli pewne cechy które budzą w ludziach pozytywnie odczucia względem postaci np. nieproporcjonalnie wielkie oczy, będące cechą dzieci, naturalnie poprawiają wygląd postaci w oczach ludzi. to samo tyczy się idealnych włosów lub nieskazitelnej cery
fun fact: ludzkie oczy od urodzenia do śmierci są tego samego rozmiaru.
Bo kreskówki Disneya, Hanna-Barbery i innych absolutnie nie mają dużych oczu, tak, tylko anime.
Ja jak byłam dzieciakiem zaczęłam oglądać anime bo były masę bardzo brutalnych i pełnych akcji, a do tego o fabułach które w tamtym czasie były dla mnie czymś nowym. Do tego nie wyglądały jak te animacje dla dorosłych ze Stanów, gdzie często jedyne co oferują to kupę przekleństw, gadanie o seksie i tandetną fabułę.
Teraz już mi przeszła faza na dynamiczne animacje pełne brutalności, ale mimo to wciąż kocham anime za kreatywność twórców. No zwyczajnie mają ciekawsze fabuły. Aczkolwiek w Amerykańskich i Europejskich produkcjach lubię tę poprawność polityczną i jak potrzebuję czegoś lżejszego z pozytywnym przekazem "możesz wszystko nie ważne kim jesteś" to wybieram je
Strasznie się boję że wraz z tym że anime staje się powszechne to nie jakość stanie się najważniejsza a zysk. Pamiętam że z grami komputerowymi było podobnie.
Mnie też to trochę martwi.
Już niestety tak jest bynajmniej moim zdaniem. Widać to dokładnie po ilości isekai z haremem oczywiście tych badziewnych, bo dobre oczywiście też są.
gdyby nie slice of life anime i manga, to już dawno byłbym z aniołkami
jedyny relaks na tym podłym świecie
Oj tak slice of life to mój ulubiony gatunek, choć po przeczytaniu/obejrzeniu niektórych mang i anime można wyjść z większą depresją niż się wcześniej miało 😅
@@EthicaAnatis Bo takie jest życie, no nie? Jak oglądasz anime z rodzaju okruchy życia, to bądź przygotowany na to, że to życie nie zawsze będzie tak piękne, jak by się chciało. W końcu okruchy życia pokazują życie, jakim jest, nie wyidealizowanym (choć to też od danego tytułu zależy).
@@gizmo9290 w sumie to troche taki masochizm w sensie możesz nie radzić sobie w życiu a potem oglądasz jak towoje ulubione postacie też sobie nie radzą i czyjesz się przez to jeszcze gorzej, ale z drugiej strony nie poddają się i idą dalej.W sumie to jest powód dlaczego tak bardzo lubię ten gatunek, wydaje się właśnie najbardziej ludzki i możemy nauczyć się czegoś nawet o naszym własnym życiu.
Anime, mangi mają multum wersji, więc utrudniają u politycznianie wszystkiego gdyż są już dla przykładu dla homoseksualizmu yaoi i yuri. Każda grupa ma coś dla siebie, lubisz horory masz, psychodele, romanse, akcje, sci-fi, fantasy i to masz. Kiedy na zachodzie w większości skupiają się na u politycznieniu wszystkich dzieł. A tak w wschodnich dziełach czy to Japońskich(Najlepsze są właśnie Japońskie, a przynajmniej jak dla mnie, jeśli chodzi o dubbing), Chińskich czy Koreańskich.
Ja w anime mangach kocham to że nie jest nudne każdy znajdzie coś dla siebie nie ważne kim jest i czym się zajmuje mamy tu też przykład komiksów (nie krytykuje) w których historia zazwyczaj jest o superbohaterach mam tu na myśli Marvela i DC są też inne komiksy które są zazwyczaj kierowane do dzieci lecz w mangach mamy taką bardzo dużą różnorodność i swój klimat dlatego kocham 🥰
Nie ma to jak rozpocząć tego typu materiał fragmentem Ataku Tytanów ❤. Absolutnie wybitna seria, serdecznie polecam (choć oczywiście nie jest to tytuł dla każdego)
nie jest to wybitna seria nie przesadzajmy xD
@@CarololuRex Od 3 sezonu jest dziwna xD
@@CarololuRex Zgadzam się, też nie uważam jej za wybitną. Co nie znaczy, że nie jest ciekawa i wciągająca. Ale to można powiedzieć o wielu serialach anime.
@@gizmo9290 to że nie uważam tego anime za wybitne nie oznacza jednocześnie, że uważam je za słabe czy nudne. Bo faktycznie wciąga, oglada się przyjemnie (tutaj zależy jak bardzo lubisz widok deformacji ciał i pozbywania się postaci xD) jest po po prostu dobre, które zostało ciut za mocno przeciągnięte.
@@CarololuRex Za przeciągnięte też go nie uważam, ale nie znam mangi, więc nie wiem, może jest bardziej skondensowana. I nie mówię, bardzo lubię AoT (to zresztą ostatnie anime, jakie oglądałam, i wciąż jestem pod jego wpływem), choć naprawdę nie uważam go za anime wybitne. Z drugiej strony zastanawiam się, czy ja którekolwiek anime uważam za wybitne... Albo jakikolwiek film czy serial fabularny, skoro już przy tym jesteśmy... Chyba nie. Nie jestem znawcą, żeby móc coś uważać za wybitne. Podoba mi się albo nie. AoT mi się podoba - ale nie bardziej niż wiele innych anime.
Kiedyś: zerwanie z schematami, możliwość obejrzenia rozbudowanego świata, z niecodziennymi bohaterami (np. Code Geass), gdzie widz może zobaczyć coś nowego.
Anime teraz: n'ty Isekai z taką samą fabułą (przynajmniej na ogół... Overlord i Slime są dosyć ciekawi), oraz komedia romantyczna, gdzie fabuła nie ma sensu.
Ja lubię anime ze względu na mocny nacisk na poruszenie emocji... Żaden film ani żadna bajka nie potrafi mnie tak wzruszyć jak anime
Nawet nie wiesz jak się zgadzam z tymi slowami
Fajny odcinek. Przydałby się podobny na temat: rosnącej popularności GIER PLANSZOWYCH
A nie jest tak, że niestety coraz to bardziej są zapominane niestety? Nie licząc oczywiście takich serii jak planszowy Warhammer i D&D.
Skok popularności anime jest też spowodowany naprawdę tragiczną jakością kreskówek (nielicząc nie których perełek np wodogrzmoty małe), przez co w pewnym momęcie po prostu zaczyna się mieć dość i sprawdza się inne ,,Media" (przynajmniej ja tak miałem tylko że byłem fanem pokemonów i one w pewnym momęcie przestały być emitowane w Polsce więc przeniosłem się na japońskom wersję i tak jakoś na niej zostałem)
Problem jest taki jak z każdym innym medium, zdecydowana większość jest słaba ale tak samo jak seriale, znajdzie się coś dla każdego.
Nie powiedział bym, zwłaszcza teraz gdzie co sezon (czyli 3 miesiące) wychodzi średnio od 5-10 serii utrzymujących poziom, w przeciwieństwie do seriali, w których w ostatnim czasie ciężko znaleźć coś dobre, a tym bardziej oryginalnego
Czy ja wiem?
Większość anime których obejrzałem w życiu była fajna a obejrzałem ich sporo
Te słabe tytuły też wychodzą ale są one najczęściej tak mało popularne że nikt potem o nich nie pamięta
Tako opinię wyrobiłem sobie mają na swoim koncie obejrzane ponad 400 różnych tytułów z różnorakich gatunków i śledząc na bieżąco wychodzące anime od ponad 2 lat
@@Monoreki 5-10 serii co sezon? To nasze standardy muszą się mocno różnic
wojna idei zna sie na rzeczy i juz na wstepie pokazuje najlepsze utowry z tego gatunku
A Evangelion
Śmieszy mnie to, że dał scenę gwałtu z pierwszego odcinka Goblin Slayera XD.
mangi i anime mają to do siebie że są różne... I to jest ich największa siła. Nie tylko każdy znajdzie coś dla siebie, ale może tez interesując się jednym gatunkiem, połasić się na poznanie innego. Sam pochłaniam dzieła które tyczą się historii ( powieści jak seria ,,Orły Imperium'' czy filmy i seriale historyczne) tak tez dużym zainteresowaniem spoglądam na mangi czy anime takie jak Vinland Saga, Oko Horusa itp...... Przy czym w tym ostatnim przypadku chętnie czytam czy zapoznaje się z innymi uniwersami czy gatunkami (np. do końca życia dla mnie ideałem anime będzie seria ,,Slayers''). Dużym plusem jest to że ostatnio rynek mang i anime skupia się na watkach budowania emocji romantycznych i rodzinnych, gdzie rezygnuje się z budowania typowo silnych kobiecych postaci, dyktujących otoczeniu swoje warunki, na rzecz obopólnego poszanowania i współpracy z partnerem/partnerką.
Jest to bardzo ciekawe to co napisałeś, ale ma to sens biorąc pod uwagę kryzys demograficzny w Japonii i na świecie, stąd nie dziwi mnie taki zwrot. Chociaż Jujutsu Kaisen, Tower of God (tak wiem, bazą jest manhwa) czy Bleach trochę temu zaprzeczają.
Ja na poważnie zainteresowałem się anime, gdy zrozumiałem, że produkcje zachodnie nie mają już mi nic do zaoferowania i maiłem zwyczajnie dość ich postępowego przekazu. Szukanie wartościowych filmów i seriali bez poprawności politycznej stało się zwyczajnie katorgą, gdy już myślałem, że nie ma nic co mogłoby do mnie trafić nagle odkryłem japońską twórczość i odnalazłem się w niej jak w niczym innym. Śliczna oprawa z miłymi dla oka postaciami; treści, idee, lekcje, które czuję jakby były kierowane wprost do mnie; podejście Japończyków do przekazywania ów treści; to, że w anime mogę znaleźć jednocześnie rozrywkę i głębię, dzięki której nieustannie poszerzam swoją świadomość i wiedzę - to i wiele innych rzeczy sprawiły, że pustka, którą czułem w życiu zniknęła. Obecnie oglądam praktycznie wyłącznie japońskie produkcje i choć moi znajomi nie potrafią tego zrozumieć i rozmowa z nimi na ten temat jest męczarnią to cieszę się, że odkryłem ten niezwykły świat, który odważę się powiedzieć, że zmienił moje życie. Dziękuję bardzo za ten materiał i czekam na kolejne w tej tematyce (:
Tak z ciekawości, w Anime nie natrafiłeś na absolutnie żaden bardziej "postępowy" wątek?
@@okis3020 Nie wiem czy można to nazwać postępowym wątkiem ale w One Piece był motyw że Wano czyli kraj stylizowany na Japonię nie może być cały czas zamknięty i powinien odtworzyć się na świat zewnętrzny
@@OskarL47 Nie o taki wątek mi chodziło ,gdy zadawałem to pytanie, ale w sumie to mogę podać przykład. Też z One Piece, też na Wano, postać Yamato jest no dość "postępowa" w tym znaczeniu o jakim mówi autor pierwszego komentarza
@@okis3020 Czy ja wiem?To trochę nie typowy przykład postępowości.Ona czuję się facetem ale nie dlatego że faktycznie się nim czuję tylko dlatego że chce zostać Odenem który tak się złożyło że też był facetem.To raczej zbieg okoliczności.Gdyby Oden był kobietą to Yamato też by nią była.Bardziej tu chodzi o podziw względem pewnej osobistości aniżeli czucie się kimś innym niż się jest.Więc nie powiedziałbym że to taki postępowy przykład
@@OskarL47 Jest to przykład nietypowy, nie jest też idealny, niemniej wydaje mi się iż tego typu wątek mógłby być spokojnie podciągnięty pod jakąś "poprawność polityczną" dla pewnych osób. Abstrahując od tego, że jest bardziej złożony, ale ludzi często ta złożoność nie interesuje, niestety
Ten argument mniej więcej w środku materiału jest dla mnie najważniejszy: oglądam i lubię anime, bo wciąż bywa jeszcze sztuką, oryginalną i ciekawą twórczością, podczas gdy wszystko z holiłudu jest jak jeden wielki wielokolorowy BigMac.
Ja uwielbiam Anime tzn m wychowałam się na Czarodziejce z Księżyca. A i czekam teraz na nowe odcinki Bleacha. Bardzo fajna bajka o co najważniejsze bardzo mądra . Mnóstwo jest w niej ciekawych wątków na temat duchowości człowieka. Kto rozumie ten odkryje sens i przekaz.
Ja to oglądałem. Przyznam że mimo że jest to bardziej dla dziewczyn to jakoś mnie to porwało. Ja podczas jednego z odcinków gdzie wszystkie przyjaciółki naszej bohaterki odchodziły po kolei to dosłownie łzy cisły mi się na oczy. Obejrzałem jeszcze kiedyś kilka innych anime jak japońska wersję królewny Śnieżki i tam jeszcze takie dwa ale nie pamiętam tytułów. Pamiętam że jedno kiedyś leciało ale to dawno na Polsacie a drugie oglądałem na TVP ABC jak dobrze pamiętam. I totalnie się w obu zatopiłem. Dosłownie oglądałem bez oderwania się od telewizora. Pamiętam że jedno anime było z takimi wielkimi jakby robalami i cała akcja działa sie w postapo. A w drugim pamiętam tylko scenę przed jakimś gmachem. A dokładniej na schodach prowadzących do tego gmachu.
Wydaje mi się że manga i anime są nieco bardziej odważniejsze. Co widać po reakcji ludzi którzy dopiero teraz dowiedzieli się o istnieniu takiej mangi jak Berserk. Po premierze Elden Ring sporo osób usłyszało o tej mandze i zaczęła się lawina spłakanych idiotów którzy kwiczą że w Berserku źle kobiety traktują.
zrezygnowałem z kina współczesnego dla anime, mając 28 lat lepiej się bawie oglądając anime wolne od poprawności i wielu innych problemów współczesnego świata , nie ma cenzury jak i tematy w nich podejmowane nieraz są bardzo odważne
Oczywiście, że w anime jest cenzura, popatrz sobie choćby na dowolną nagą męską postać pokazaną w anime od frontu (i nie, nie chodzi mi o sceny erotyczne). Cenzura dotyka też anime w porównaniu z ich mangowymi pierwowzorami - to, co uchodzi w komiksie, niekoniecznie zostanie pokazane w animowanej adaptacji dokładnie tak samo; przemoc w anime bywa nieco stonowana względem mangi.
Ludzi kręci w tych komiksach odmienność od tego z czym mają na co dzień doczynienia lub też fascynacja kulturą wschodu⛩
Od 6:18 do 6:33 jest fragment z anime "Goblin Slayer" błędnie podpisany jako "Demon Slayer"
Doom guy?
tu są źródła? lol
Właśnie kończę oglądać pierwszego Gundama (1979) i bardzo podoba mi się, jak twórcy dojrzale podchodzą do tematu wojny - tam nie twardego podziału kto jest dobry a kto zły, bohaterowie po jednej i drugiej stronie tracą bliskich i przyjaciół a nawet największa gnida może okazywać miłość i poświęcić się dla innych. Gorąco polecam.
Czyli Kacapia napadła na Ukrainę, ale i Ukraina napadła na Kacapię. Nie ma świętych, wszyscy świnie.
Pierwszy Gundam to absolutna bomba. Może trochę ciężko się go dzisiaj ogląda bo człowiek trochę się jednak przyzwyczaił do trochę "dynamiczniejszego" przekazu ale jednak fabularnie miażdży.
*Jeśli* mowa o wartościowym anime, to Feanor zaproponował kiedyś ciekawą analizę ataku tytanów: th-cam.com/video/ZQ2bKgLwtfc/w-d-xo.html
Zgadzam się szczerze, że anime (choćby jak te wyżej wymienione) mogą być wartościowe, ale ciężko takie perełki znaleźć w bagnie tych niezbyt, a i szkodliwych. San polecam choćby Psycho pass.
Nie powiem, że nie lubię Ataku Tytanów, bo lubię, tylko nie bardzo widzę, co w nim jest tak wyjątkowo wartościowego. Jak dla mnie to anime powiela wartości wielu innych wcześniejszych tytułów i choć może rzeczywiście pakuje w jedną historię (sic!) wiele różnych wątków, których dotychczas nie łączono, a przynajmniej może nie tak zgrabnie, to nie odczuwam w tym anime żadnej szczególnej, niepowtarzalnej, wybitnej jakości.
@@gizmo9290 obejrzyj aglariona to się przekonasz jakie cuda da się stamtąd wyzyskać.
@@gizmo9290 motyw zemsty, przyjaźni, patriotyzmu, wojny, motyw antywojenny, przemiany bohatera. Przede wszystkim to wszystko ukazano w sposób względnie dojrzały i głęboki jak na anime. Nie oglądałem materiału wymienionego wyżej przez kolegów, ale pewnie autor znalazł coś jeszcze. Genialny utwór do większej analizy.
Jestem na pierwszej sekundzie filmu...widzę Erena. Oooooho, ten odcinek będzie miał wiele "to zależy".
Wizualne aspekty moga miec peryferyjne znaczenie, przede wszystkim przekaz zachodniej popkultury w ostatnich latach stal sie tragiczny. Poza poprawnoscia polityczna dochodza kwestie upychania ideologii, bohaterowie zamiast walczyc o wartosci kulturowe, humanistyczne, czy tez moralne, teraz walcza o nie wiem, rownouprawnienie. Pelne glebokiego sensu archetypy i symbolika zastapione zostaly plaskimi nic nie znaczacymi haslami coachingowymi "just do it" i madrosciami ktore spokojnie znaja juz dzieci w szkolach podstawowych, brak dojrzalego przekazu przyprawia o mdlosci.
Paradoksalnie to wlasnie "chinskie bajki" stoja na strazy wartosci obecnych w zachodniej kulturze od tysiecy lat, symbolicznego kunsztu i opowiesci o poswieceniu, odwadze, bohaterstwie, milosci, przyjazni i zyciu w prawdzie. Niejednoznaczny gleboki przekaz czesto okraszony motywami z mitologii, religii i kultury z calego swiata.
Z jednej strony to fantastycznie ze ktos te wartosci propaguje a one w zasadzie same sie bronia, a z drugiej strony to smutne i obrzydliwe co dzieje sie z nasza kultura.
A według mnie kultura zachodnia bardzo konsekwentnie podchodzi do tego co robi. Zawsze mieliśmy dualizm, zawsze dobro i zło, zdefiniowane i poznane, w różnych epokach co innego było złem a co innego dobrem, ale zawsze był dualizm. Jest i dzisiaj, tylko znów coś uznano za zło, a coś za dobro. W anime często niema dualizmu, niema definicji dobra i zła, źli często okazują się dobrzy, a dobrzy tymi złymi. Najlepszym przykładem jest chyba Atak Tytanów dzisiaj, gdzie bohater przechodzi taką drogę, że na końcu niczym nazista robi przestrzeń życiową dla swojego narodu dosłownie idąc po trupach. Tam niema dobrych czy złych, tam się ludzie mordują o przekonania które nie są jednoznaczne. Tego zawsze brakowało w zachodniej kulturze i jest konsumowane, bo w ciągu kilku lat dualizm ostro skręcił.
Kocham ten gatunek za to, że można tam znaleźć dosłownie każdą tematykę, a oglądając czujesz jakby twórcy mówili do Ciebie 'O, więc ty też lubisz takie dziwaczne akcje' a nie dyskredytowali to że masz np inne poczucie humoru
Jednocześnie niektóre z historii posiadają tak głęboki, a jednocześnie subtelny przekaz
Uważam że każdy mający umiejętność wybierania odpowiednich tytułów może również się zakochać w tym gatunku
Od dawna oglądam anime, nawet zaczynałam nie będąc świadomą pochodzenia tych specyficznych animacji. Czasami wypalam się i przeskakuję na filmy z prawdziwymi aktorami, a gdy to mnie znudzi robię sobie odskocznię i wracam do anime. To fajne, że zawsze można znaleźć coś dla siebie. Anime mimo dobrze znanych cech zawsze potrafi zaskoczyć i wprowadzić wiele świeżości :)
uwu
Jestem ciekaw co jest z twoją głową że oglądasz "anime" od dawna jak 10 latki jebia się z 30+ XDDD
@lucyfer oskarżyciel zależy od potrzeb i gustu ^^
@@JustMartha07 Otóż to. Wszystko zależy od tego, na czym komu zależy. Nie to jest dobre, co jest dobre, tylko co się komu podoba.
@@gizmo9290 Wiesz, troszkę prawdy jest w tym co mówią ludzie, ale trzeba brać pod uwagę to jakimi są odbiorcami. Jeśli na przykład komedia jest kierowana do fanów komedii i nie bawi ich, to faktycznie jest słaba, ale przecież nie każdy ma takie samo poczucie humoru i komuś dany tytuł się spodoba mimo słabych ocen. A rzadko widzę by ludzie patrzyli na to w taki sposób.
Z większością się zgadzam, ale dla mnie jest jeszcze jeden ważny czynnik. Manga kosztuje (góra) 25 zł za tomik, a komiksy po 30- 80 zł. Co prawda mang jest więcej, ale jednak łatwiej mi rozłożyć zakup
Warto wspomnieć szerzej co złego się dzieje z "rodzimymi" komiksami tak że dotychczasowi czytelnicy szukają alternatyw...
Mówił w innym filmie. Ale to jest właśnie to. Kultury zachodniej się już nie da konsumować. Jest totalnie niestrawna.
W dziełach DC i Marvela historie zataczają koło narodziny bohatera . Jego działalność . I wielkie wydarzenie kończące się restartem lub brakiem wpływu na świat przecztawion postać która umarła wruci do rzyczi / dojenie krowy wydawcy mimo dodawania nowych postaci nie mogą zrezygnować że starych bohaterów przez co nowi bohaterowie są postaciami 2 planowymi
Módlmy się aby anime i mangi nie dorwało to co dorwało Netflixa i inne amazony. W anime pojawia się czarnoskóry tylko wtedy gdy autor uzna to za konieczne, a nie dlatego że równość i biali to rasiści
Nic dodać nic ująć. Świetny film.
Bardzo fajny odcinek dla ludzi nie znających tematu anime i mangi. Chciałbym zaproponować przy okazji odcinek "dlaczego ludzie oglądają vtuberow" , ponieważ jest to też gałąź rozrywki internetowej która bardzo się rozrosła w czasie pandemii i zajmuje czołowe miejsca w top streamerow np. na YT
Co to są vtuberzy?
Zgadzam się mega ciekawy temat bardzo na topie
@@mlodywerter są to osoby prowadzące live'y z wizerunkiem swojej postaci narysowanej w "stylu anime". Ich kontent opiera się głównie na graniu w gry, rozmowach oraz muzyce. Najpopularniejsza anglojęzyczna, Gawr Gura w rok zebrala 3 miliony subskrypcji, a obecnie ma ich już 4
@@BiszkoptG takie coś powinno być skierowane do lekarza
albo raczej "Dlaczego ludzie nie oglądają vtuberów", a przynajmniej nie w Europie
Świetny odcinek,bardzo rzeczowa analiza,bardzo fajnie się słuchało i oglądało.Od siebie dodam, że taki wzrost zainteresowania Anime jest bardzo fajną rzeczą,zwłaszcza dla osób dorosłych,które lubują się w takiej rozrywce-temat ten co raz rzadziej jest już postrzegany jako ,,dla dzieci " i ,, chińskie bajki" ,a bardziej jako kolejny rodzaj rozrywki jak film czy książka.Częściej można się spotkać z pozytywnym odbiorem osób nie mających nic wspólnego z anime,niż z pogardliwymi reakcjami jak to bywało wcześniej,np około 2010 roku, ponieważ nawet jeśli ktoś się tematem nie interesuje to bardzo prawdopodobne, że chodź słyszał o tym czym anime jest.Dlatego,jako dla fana gatunku Anime jest to dla mnie zmiana jak najbardziej na plus.Pozdrawiam serdecznie i dziana 💪😎🥝👊
Ja ogladam anime bo poprostu odrzucam całą kulture zachodu wyprodukowaną od 2015 roku. Niechce oglądać progresywnej propagandy homoseksualnych związków, wpychanych na siłę czarnych itp. i całej tej pro hedonistycznej propagandy.
Cóż, ja oglądam jedno i drugie, i nie widzę w tym niczego zdrożnego ani dziwnego. W sumie zawsze oglądałam jedno i drugie, przygodę z anime zaczęłam na początku lat '90 (a jak liczyć "Pszczółkę Maję" i "Przygody Sindbada Żeglarza", to wcześniej) i już wtedy mi się podobało, a kultura Zachodu jest wbrew pozorom tak różnorodna, że i tu nadal da się znaleźć coś bez propagandy (nie żeby mi ta propaganda jakoś szczególnie przeszkadzała).
Co za pieprzenie XD. Bo wcale w topowych anime nie ma wątków LGBT- dwie transpłciowe postaci w Tokio Ghoul, trans w kuroshitsuji (manga z 2006 roku!), gejowski wątek w NGE (1995) i wiele innych.
Nie "ludzie" tylko specyficzni ludzie :) To konkretby typ człowieka.
Czy będzie odcinek z Fruits Basket?
5:21 Zniszczone dzieciństwo na jednym obrazku
Cóż anime i manga w pewien sposób obrazuje oblicza ludzkości i to zarówno te dobre jak i złe. A różnorodność gatunków, podgatunków oraz rodzaje postacie sprawiają że wciąż odkrywasz coś nowego więc się nie nudzisz. Znudziły ci się typowe shounen-y to spoko i wrzucasz coś zupełnie innego jak choćby okruchy życia. Tam gdzie produkcje zachodnie stoją w miejscu tam anime i manga już dawno przetarło szlak. Niestety przez ten archaiczny wizerunek wciąż wielu ludzi podchodzi do tego jak do jeża i nawet nie próbuje zrozumieć czym to jest przez co często puszczają to dzieciom jako bajki. A to jest problem bo są takie produkcje którym nawet co wrażliwsi dorośli nie podołają i brutalność to akurat najmniejszy problem.
Mądre słowa
Ja tam nie mam problemu z anime, traktuje je jak każdy inny film czy serial. Zainteresuje mnie to obejrzę, nie zainteresuje to nie obejrzę, proste. Nie lubię robić podziałów i udziwniać wszystkiego, nie znoszę ludzi co tylko non stop mówią o tym jaki ten zachód to zły i jakie anime jest fajne. Po prostu oglądam co chcę
Wydaje mi się, że w przypadku tego medium mamy do czynienia po prostu z inną kulturą, która przyciąga odmienną problematyką lub wrażliwością. Niektórzy pozostają przy jej tworach (anime, manga), niektórzy kompletnie o tym zapominają, a inni przenoszą się na "real thing". Tak było w moim przypadku. Krytykowane chińskie bajki w TV za dzieciaka, a potem anime w internecie jako nastolatek sprawiły, że zakochałem się w kulturze orientu. Po czasie samo zainteresowanie mangą i anime kompletnie obumarło, ale pozostała fascynacja tym światem. Dlatego skończyłem studia sinologiczne i do tej pory mówię że jestem orientalistą z serca i wykształcenia, staram się też rozwijać dalej w tym kierunku (choć język już znam). I choć pracuję w zupełnie innej branży, to jednak częściowo wiążę swoją przyszłość z Azją Wschodnią.
kurwa czemu ty robisz z tego coś tak skomplikowanego, generalnie cały ten film nie ma sensu, to tak jakby zapytać "czemu ludzie lubią oglądać filmy" albo "czemu ludzie lubią słuchać muzyki" zwyczajnie jest to przyjemne i to lubią
@@CringeDestineAura Tak, ale tu chodzi o czynniki które wpływają na preferencje. Manga czy anime tworzone są przez ludzi z innej cywilizacji, którzy używają innych sposobów komunikacji i dotykają ich inne problemy. To egzotyczny i tajemniczy świat. W dodatku kultury Azji Wschodniej to kultury tzw. wysokiego kontekstu gdzie duża część informacji jest w kontekście, a nie podane "na talerzu". Dlatego nic dziwnego, że poglebiona analiza anime przynosi ludziom wiele satysfakcji, bo tam po prostu jest sporo treści ukrytej w kontekście. Jak spotkalem się w wieku 18 lat po raz pierwszy z Japonką to dopiero po latach stopniowo zacząłem rozkminiać co ona w określonych sytuacjach miała na myśli, a na co byłem wówczas zbyt mało doswiadczony w kontakcie z obcą kulturą żeby to zrozumieć. Porównaj sobie to do zachodniej popkultury (jak hollywoodzkie filmy czy netfliksowe seriale) gdzie często nawet w obrębie komunikacji bezpośredniej nie ma czego kontemplować. A co dopiero mówić o jakiejś pogłębionej analizie*.
*są wyjątki od tej reguły w postaci sztuki, ale my ograniczamy się tu przecież do popkultury.
@@tomasz3122 wow, odpowiedziałeś na mój kom całą rozprawką a ledwo poruszyłeś temat o którym mowiłem
@@CringeDestineAura Ale ty nie poruszyłeś żadnego tematu. Twierdzisz, że dyskutowanie nad popularnością azjatyckiej popkultury nie ma sensu bo preferencje widzów są przypadkowe, niczym nie uwarunkowane. Ja twierdzę, że nie i są mocne powody dla których ktoś mógłby preferować konsumować takie media.
@@tomasz3122 umiesz czytać?
Ja z anime pierwszą styczność miałem w wieku 8-9 lat. Od tego czasu regularnie oglądam, czytam mangę - oczywiście nie każdą, mam swój ulubiony typ. Przyznam szczerze, że mając 25 lat nadal jestem nią bardzo zainteresowany i gdy kończyło się jedno z moich ulubionych anime, na którym się niemalże wychowałem, to aż łezka mi się w oku zakręciła. W anime jest coś, co mnie pociąga, co w dobie tych nudnych, coraz bardziej poprawnych politycznie filmów i seriali się zdecydowanie wyróżnia, potrafi wciągnąć, wręcz zauroczyć fabułą i "kreską", a zwłaszcza muzyką (uwielbiam). Nawet pracując jako bagieta jestem zafascynowany tym typem "kultury japońskiej" i na pewno będę chętnie do niej wracać. Jedyny minus, to może fakt, że moja narzeczona myśli, że oglądam bajki - ale da się przeżyć ;)
Manga i anime stawiają na opowiedzenie dobrej historii, a nie dodanie przedstawicieli jak największej liczby środowisk i to widać.
Mnie tylko boli, że w moim otoczeniu ludzie strasznie się boją przyznać, że oglądają anime lub czytają mangę, ja nie mam oporów, żeby mówić, że to robię, często nagrywam utwory na pianinie z anime, sporo osób ogląda, ale nikt raczej niestety nie widzi tu tej wartości dodanej, każdy zamknięty w swoich bańkach typu M jak miłość kobiety a faceci Lombard czy na odwrót XD
Bo Amerykanie do swoich komiksów dokładają elementy LGBT i robią ciągłe retcony żeby było Pride i nie da się tego czytać. Jako fan Zielonej Latarnii to naprawdę boli
Ale wiesz ze Japonia jest o wiele bardziej lgbt
@@arachnme12 Tylko że oni są z tym o wiele bardziej subtelni
Mają osobne mangi o takich gatunkach lgbt jak yaoice a jak w zwykłej mandze pojawi się taka postać to jest to najczęściej naturalne a nie na siłę wrzucone
@@OskarL47 polać temu panu
@@arachnme12 tylko tam nie jest na siłę. Jest pokazane naturalnie i frywolnie a także z dystansem i humorem. A u nas to walą buciorem szczerze poza Vox machina wątki z postaciami LGBT, wszędzie indziej są pokazane tragicznie i odpychająco, no może bym dał jeszcze smoczego księcia ale tam trochę z jednym motywem przesadzili.
@@arachnme12 Ale nie wplywa to na jakosc produktu. Komiksy z US wtlaczaja na sile LGBT do istniejacych od lat tytulow, jest to po prostu nachalne i smierdzi fanatyzmem.
A Japonczycy zrobili po prostu kilka roznych gatunkow i staraja sie, aby produkt byl jak najlepszy dla odbiorcy koncowego, a nie aby wszystkie watki byly politycznie poprawne i zgodne z najnowsza woke bzdura
Oooo tego się nie spodziewałam!
Chińskie bajki
Mongolskie kolorowanki
Ryżowe opowieści
Żółte historie
Wietnamskie Ilustracje
Mandżurskie malunki
Myślę, że wielkim plusem jest mnogość tematyk. Załóżmy, że chciałbym obejrzeć serial o koszykówce- jest takie anime. Rajdowe- jest. Chłopiec chce zostać kucharzem? - jest. Ludzie zakładają majtki na głowę i zostają terrorystami? Jest. Mafiozi Yakuzy zmieniają płeć i zakładają girls band? Jest. Karty na motocyklach? Jest.
Najgorsze że ciężko znaleźć poważne anime dla dorosłych które na dodatek nie ma erotyzacji i dennego humoru i nie ma tam małych dziewczynek.
Zazwyczaj takie anime stają się hitami ale jest ich baaaardzo mało.
Bardzo zależy, co rozumiesz przez "poważne anime dla dorosłych". Zaczynając od tego, że anime dla dorosłych jest w Japonii podzielone na dwie grupy docelowe, zależnie od płci (josei jest dla kobiet, seinen dla mężczyzn; podobnie jak shoujo jest dla nastolatek, a shounen dla nastolatków), to jeszcze w każdej z tych grup można znaleźć tytuły o kompletnie różnej tematyce, od szeroko pojętej fantastyki po sport. I nie, zdecydowanie nie wszystkie takie anime stają się hitami, "dla dorosłych" nie oznacza automatycznie "wyjątkowo dobry".
Fajny materiał! W anime zakochałem się jeszcze za czasów Kapitana Tsubasy a potem Dragon Balla, dobre ponad 20 lat temu :) cała fascynacja japońska popkultura przeszła potem na gry i bardziej skomplikowane mangi, filmy Ghibli, itd. Generalnie myśle że ogromna przewaga azjatyckich komiksów poza właśnie tymi odcieniami szarości, brak prostego podziału na zło i dobro jest właśnie ta wyraźnie nakreślona gatunkowosc. Twórczość ma jasno określonego odbiorcę, przez co nie trzeba obawiać się o poprawność polityczna bo każdy wybiera sobie content pod siebie. Nie ma problemów znanych z zachodnich produkcji gdzie motywy yaoi/yuri musza być wciskane do typowego shonena bo tak wypada w woke świecie (posługując się analogiami gatunkowymi). Bardzo podoba mi się to japońskie podejście do tematu bo dzięki temu każdy jest zadowolony
czemu?
Proste, bo ich jakość jest zazwyczaj lepsza niż zachodnich seriali, które często wolą być obudzone niż opowiadać ciekawą historię
Świetny materiał :)
Trudniej byłoby wytłumaczyć, dlaczego ludzie oglądają TVP.
oto co sie dzieje gdy człowiek bez zycia jest nasączony polityka i ma duzo czasu na pisanie komentarzy gdziekolwiek
Może dla odmiany odcinek o polskiej animacji. Bo taka Pyza Wędrówniczka, Miś Uszatek czy Reksio czy Waśnie i Baśnie są dużo lepsze niż np. Pokemony. Trzeba jednak pamiętać, że obca animacja przekazuje obce wartości i treści, które miewają negatywny efekt jak np. seksualizacja postaci czy nieuzasadniona przemoc
6:26 Mała pomyłka. To jest "Goblin Slayer", nie "Demon Slayer"
Co do materiału. Różnica pomiędzy animacją wschodnią a zachodnią jest taka, że zachodnia jest mocno propagandowa, często polityczna, płaska, jednoznaczna, mocno powtarzalna i z góry narzuca konkretne myślenie bez jakiegokolwiek miejsca na inne zdanie. Nawet postacie są tak rysowane by przyciągały negatywne emocje. Animacja wschodnia, głównie ta starsza, często nie określa jednoznacznie dobra i zła. To widz musi sam odróżnić co jest dobre a co złe a sama postać po prostu przeżywa przygodę. To czego nie lubię w anime to fakt, że zachód się bierze za jej produkcję, częste przykłady simpienia głównego bohatera oraz coś co jest już memem obecnego nurtu w anime czyli "odcinek na plaży" a także "zbliżenie na tyłek/cycki".
Sam byłem niechętny wobec anime. Moje zdanie zmieniło się gdy poznałem swoją dziewczynę która się wychowała m.in. na Studio Ghibli. Od tej pory miałem okazję obejrzeć zarówno sporo klasyków jak i nowsze oraz najnowsze produkcje. Obecnie gdy mam porównanie uważam, że animacja Disneya (zwłaszcza ta stara) jest często szkodliwa dla dziecka, niszczy jego młody, kształtujący się światopogląd. Disney twardo określa poprzez wygląd czy pochodzenie kto będzie dobry (ten ładny), kto zły(ten brzydki) a kto obiektem śmiechu (ten gruby lub zniekształcony). Obecne produkcje zachodnie to już w ogóle syf, masowy, jak najtańszej produkcji aby tylko dziecko tępo gapiło się w ekran i taśmowo wszystko obejrzało wraz z reklamami.
Anime i manga jest to otchłań pełna pomysłów i wzorców praktycznie bez końca. Bez poprawności polityczniej .
Bo jest koks
Jak bym miała powiedzieć czym jest zazwyczaj anime, to światem całkowicie inaczej stworzonym niż np. Władca Pierścieni, gdzie dobro i zło jest wręcz w sposób mistyczny pokazane. W anime zazwyczaj pokazywany jest bohater który nie jest dobry, ani zły, który zmaga się ze swoimi problemami i mimo, że próbuje często zmienić coś w świecie na lepsze często okazuje się, że strona z którą "walczy" w imie dobra tak naprawdę też ma swoje racje. Bohater lub większa ilość bohaterów gubią się w tym świecie i ostatecznie zauważają, że i tak mimo, że chcą dobrze, ostatecznie skrzywdzą inną część ludzi. Przykłady - Atak tytanów, gdzie fabuła wydaje się z początku prosta bo nakierowana jest na walkę z tytanami, po czym okazuje się, że problem istnienia tytanów zawdzięczany jest ludziom, którzy znęcali się nad plemieniem ludzi zdolnych do przemienienia w tytanów i wykorzystywania ich w militarii, a gdy ci się zbuntowali - nazwano ich diabłami. Ostatecznie bohaterowie doskolnale wiedzą, że konflikt jest na tyle rozpalony, że niezależnie od strony za którą się opowiedzą, zginie bardzo wiele osób. Deatch note - w którym liecalista / potem student uważa, że należy pozabijać wszystkich największych przestępców, przy czym sam przestaje siebie kontrolować i zaczyna zabijać także ludzi którzy wykonali dużo mniejsze przewinienia, czy nawet takich którzy nie byli przestępcami, ale chcieli go znaleźć. I wiele wiele innych anime które mają plot twisty, brak wyraźnego podziału na dobro i zło, nawet art sword online osoba odpowiedzialna za stworzenie gry z której nikt nie mógł się wylogować, a uczestnicy umierali przez 2 lata w tej grze nie była kategorycznie zła. Gra była eksperymentem do badania nad leczeniem w wirtualnym świecie ciężkich, nieuleczalnych chorób - można powiedzieć, że pragnął rozwoju o wiele bardziej zaawansowanej opieki paliatywnej.
nie da sie ukryć ze anime w 90% sa mądrzejsze od zachodniej papki głupot może dlatego anime jest coraz bardziej popularne na zachodzie bo ile mozna łykac tego kału z marvela czy dc i tych prostych jak budowa cepa postaciach,w anime postacie sa złożone i niosą duzo wartosci życiowych dla każdej grupy wiekowej.
Mądrze mówisz
W pełni się zgodzę z tym, ze dzisiaj lepiej sięgnąć po mangę niż po to co obecnie serwuje Marvel i DC, ponieważ te dwa wydawnictwa w pogoni za poprawnością polityczną zapomniały o najważniejszym - o historiach. Z roku na rok widać jak główne komiksy tych wydawnictw przeciętnieją i stawia się na budowamie postaci wokół tego, że jest jedną z literek alfabetu, co często przedstawia je dość karykaturalnie. I choć inne wydawnictwa też miewają takie treści, to jednak opowiadane historie bywają o wiele ciekawsze, mroczne i brutalniejsze.
Paniąe Szymonie.
Oczywiście analiza Mushoku Tensei będzie, jak już całe wyjdzie? (Kogo obchodzi, że to będzie za jakieś 5 lat)
Lipiec 2023 jak coś.
@@Endriu995 premiera drugiego sezonu?
@@brysiek5579 Tak.
@@Endriu995 kurde szkoda, bo miałem nadzieję, że w tym roku będzie
@@brysiek5579 No part 2 skończył się w grudniu 2021 potem w marcu dali ovkę która wprowadzaja nową postać.
No nic trzeba cierpliwie czekać ,ale warto.
Liczę na to, ze zrobisz w końcu materiał o berserku
Nie wiem kurwa bo lubią i mają taki gust? Kanałowi kończą się pomysły ewidentnie
A tobie rozum XD.
Jak bohaterowie rozwiązują problemy? To proste!
1. Moc przyjaźni
2. Podczas walki, gdy przegrywa, postanawia nie przegrywać i wygrywa
Czekam na wasze sugestie
Może w shounenah jak Naruto i jego technika Talk no Jutsu
@@loreczek9142 w Fairy Tail dziewczyny stawały się coraz bardziej rozebrane i wygrywały.
Styl Anime jest egzotyczny, inny i nowy. Kreska jest po prostu "inna", często przez to niepokojąca, dla większości odbiorców kultury zachodniej. Tak samo oni mogą patrzeć na produkty naszej kultury. Stworzyliśmy warunki na rynku by nastąpiła ekspansja produktów ze wschodu.
Dochodzimy do tego że pop kultura się wyczerpuje. Skomercjalizowanie każdego możliwego aspektu kultury masowej, oraz generalnie podążający kryzys tożsamości Europy zmienia to czym ludzie są zainteresowani. Podejrzewam, że po parunastu latach, anime będzie główni produkowane na zachodu i że produkcję w tym stylu będą otrzymywać naklejkę "jak z Japonii" (trochę jak teraz serki, otrzymują naklejkę "naturalny", albo "ekologiczny"). Być może rynek zweryfikuje i wykorzysta styl do zmuszenia inspiracje ze wschodu, czekając na kolejny trend, który zmieni potrzeby konsumentów.
Jest taki epizod w historii Japonii, gdy nastąpiła otwartość na resztę świata i bardzo mocno inspirowali się kulturą zachodu. Ich wojska konne zaczęły być bliźniaczo podobne pod względem mundurów do naszych kulturalnych spadkobierców ułanów.
Ja tam oglądam japońskie animacje oraz komiksy , dlatego że brakuje u nas na zachodzie POWAŻNYCH i ANGAŻUJĄCYCH ekranizacji książek lub komiksów
Anime najczęściej powstaje tak:
Light Novel --› Manga --› Anime
Czasami Anime jest wprost ekranizacją książki lub mangi
Warto jeszcze wspomnieć o tym ,że anime może przypominać kreskówki z dzieciństwa o angażującej i ciekawej fabule (takim dziełem było np. Ben 10)