"O tym, jak ważna była ta wartość już za czasów Jezusa, może świadczyć prawo, które wtedy obowiązywało. Za cudzołóstwo groziła śmierć przez ukamienowanie. Ta drastyczność mówi, jak bardzo ceniono wtedy czystość, skoro była chroniona aż taką karą". Ukamienowanie kobiety, podkreślmy. Czystoś kćobiety nie byłaby zagrożona bez udziału mężczyzny, ale mężczyzn nie karano. Nie chodziło o żadną czystość jako wartość w ogóle, tylko o trzymanie w ryzach kobiet. Odwoływanie się do tego jest totalnie bez sensu.
Powiem tak. Kk nie dopuszcza, żeby młodzi mieszkali razem przed ślubem, bo wiadomo, że będą współżyć, bo pociąg seksualny 2 kochających się osób jest bardzo silny i spiąć blisko bardzo ciężko się powstrzymać przed seksem, i to Kościół uważa za normalne. A po ślubie Kk nakazuję współzycie wg zasad naturalnego planowania rodziny, gdzie małżonkowie muszą się powstrzymywać od seksu od 10 do nawet pół roku, jeśli jest czas poporodowy a symptomy płodności są niewyraźne, a kobieta nie może sobie pozwolić na dziecko ze względów zdrowotnych. Są też pary które notorycznie muszą czekac po 2-3 tyg na możliwość współżycia (np: ja). Gdzie jest sens? Gdzie logika? Skoro narzeczeni nie mieszkajacy razem czują tak silny pociąg fizyczny, że zakazuje im się mieszkać razem przed obawą pokusy seksu, to o ileż większy jest pociąg seksualny w małżeństwie, gdzie mąż i żona śpią razem w jednym łóżku co dziennie? Czy normalne jest zakazywać im innej formy zblizenia, np przez seks oralny, czy osiągnięcie orgazmu przez pieszczoty? Jakim ciężarem jest dla kochających się małżonków leżeć przy sobie przez 2 tygodnie, w oczekiwaniu na czas niepłodny, odczuwając silny, zdrowy pociąg erotyczny, i nie móc zrobic nic! Nic! Bo każdy stosunek musi się skończyć wytryskiem w pochwie wg Kk. Nawet jeśli małżonkowie współżyją tylko w czasie fizjologicznie niepłodnym (fazie lutealnej) stosunek musi się skończyć wytryskiem w pochwie. Jaki jest w tym sens? Co to za różnica czy mąż złoży nasienie we mnie, czy obok mnie, jeśli już skoczył mi progesteron i do zapłodnienia dojść nie może w żaden sposób? Po co wtedy musi to nasienie składać w pochwie? Żeby udawać, że jesteśmy otwarci na życie? No bo jak inaczej? Najpierw nie uprawiajcie seksu przed slubem, a potem nie uprawiajcie zbytnio seksu po ślubie.
@@malgorzataj6356 skoro tak, to dlaczego Kościół pozwala na współżycie w fazie lutealnej, która jest fizjologicznie niepłodna i nie ma wtedy żadnych szans na poczęcie ? Przecież wtedy para świadomie uprawia seks ze świadomością, że żadne życie nie może powstać. I właściwie po co Kościół uczy i propaguje npr, skoro to właśnie służy odkładaniu poczęcia ? Skoro każde współżycie ma prowadzić do poczęcia, to npr powinien być surowo zakazany.
@@zaneta9976 naturalne współżycie które nie jest "zanieczyszczone" sztuczna antykoncepcja. Chodzi oto by współżyć w zgodzie z naturą. Bóg stworzył ciało kobiety i według tego mają współżyć. Dni niepłodne służą pogłębieniu więzi, płodne - prokreacji.
@@malgorzataj6356 zgoda, ale jak niektorzy, w tym ja, muszą czekać na dni niepłodne 50 dni przez nieregularne cykle, spowodowane chorobą przewlekłą, lekami i leczeniem, to współżycia praktycznie nie ma. Nie każdy w małżeństwie może żyć prawie 2 mce bez współżycia.
@@zaneta9976 A to już trzeba nauczyć się kontrolować. Człowiek ma od siebie wymagać, ma się uczyć, wzrastać. Nic nie jest podane na talerzu. 😉 Pamiętasz słowa że kto żyje według cielesnych żądz ten nie będzie mieć w sobie życia? A kto według ducha czego owocem jest spokój, łagodność, wierność - będzie żyć wiecznie? Odpowiedz sobie na pytanie - co jest dla ciebie ważniejsze? Wieczność, nienaganne życie, czy doczesność w grzechach? Pamiętaj że to ty masz ciało, a nie jesteś ciałem. Jeśli masz problemy z ustaleniem dni płodnych polecam kupić komputerek cyklu. Nie jeden jest na rynku do wyboru, do koloru.
Pięknie powiedziane, kiedyś przeczytane i pięknie ujęte przez waszych współbraci ,Czystość nie jest wyłącznie fizyczną nienarusznością. W kobiecie czystość to mocne postanowienie,by nigdy nie używać tej mocy, dopóki Bóg nie ześle jej męża.W mężczyźnie czystość oznacza silne pragnienie,by czekać dopóki Bóg postanowi,że powinien mieć żonę i by wtedy użyć tej mocy zgodnie z Bożym przeznaczeniem.Niebezpiczne skutki braku czystości może nieść za sobą dramatyczne skutki,przykłady z Biblii na ten temat : Mogę być mądry jak Salomon, który ułożył i napisał tak ogromną ilość przysłów, mądrych sentencji ,że aż królowa z Saby przyjechała słuchać jego słów.Ale i on pod wpływem kobiet pogańskich zapomniał o Bogu i zaczął czcić ich bożki,a Pismo Święte podaje,że urodził mu się najgłupszy syn. Na jednym z grup modlitewnych padło pytanie jak radzicie sobie kobiety w dni płodne by nie ulec pokusie ciała, kiedy z mężem w tym czasie nie planujecie potomstwa, różne były odpowiedzi od szorowania podłogi codziennie, sprzątania, przemeblowania, zajęcie umysłu innymi rzeczami oby tylko te dni przeleciały.Nie zawsze człowiek kieruje się rozumem tylko wolą,a czasu nie można cofnąć i przez wiele lat żałuję za popełniony grzech.Dużo się słyszy , że ile grzechów nieczystych przed ślubem,tyle zdrad po ślubie, możliwe że coś w tym jest,ale Przykazań Bożych nie da się zmienić to tyle 😊😊😊
Tymczasem na pewnym katolickim forum...pewna dziewczyna, była narzeczona opisała swoją sytuację po tym, jak powiedziała swojemu narzeczonemu, że owszem, oddała się w przeszłości pewnemu chłopakowi, fajnie było i co prawda, ona wie, że to grzech...ALE JEGO OBOWIĄZKIEM JEST JEJ WYBACZYĆ. Narzeczony ją zostawił, a ona po opisaniu całej sytuacji na wspomnianym forum została uznana za bohaterkę, były narzeczony zaś za KATOLICKIEGO ZACOFAŃCA!!! Tak więc, według nowych zasad, czystość przedmałżeńska dotyczy wyłącznie mężczyzn.
Jeśli ten narzeczony naprawdę kochałby swoją narzeczoną, to oczywiście że powinien jej wybaczyć błąd z przeszłości. Z przytoczonego fragmentu nie mogę się oprzeć wrażeniu, że narzeczony jednak bardziej kochał swoje wyobrażenie o jej dziewictwie, niż nią samą. W przypadku większości katolickich facetów to hipokryzja - udawać, że się jest zupełnie dziewiczym mężczyzną przed ślubem (mając na myśli tylko brak fizycznego współżycia)
@@radeks Nie do końca. Bo czy lepiej dla niego byłoby być z osobą, która bezwzględnie wymaga od innych czegoś, co ją samą w ogóle nie obchodzi? Chyba nie. Jeśli stawia się wymagania innym, trzeba zacząć od siebie. W przeciwnym razie jest to nic innego jak hipokryzja. Albo bohaterstwo, według tamtejszych standardów.
@@mattreggie4481 Tego wcześniej nie napisałeś - czyli ona wymagała też od chłopaka dziewictwa, sama go nie mając, tak? Jak dla mnie, takie myślenie że jeśli chłopak/dziewczyna nie jest dziewicą, to staje się nic nie warty i ktoś z tego powodu zrywa związek (zaręczyny?), to jest w gruncie rzeczy przedmiotowe traktowanie tej osoby z którą się zrywa, współżycie nie zmienia przecież wartości danej osoby. Jestem z tobą, bo jesteś dziewicą/prawiczkiem, a jeśli się okaże że nie, to cały związek i relacja jest do wyrzucenia? Bo się towar już "zużył"? Pan Bóg nas nie traktuje w ten sposób, a w swojej miłości powinniśmy raczej zbliżać się do miłości Pana Boga, a nie do traktowania drugiej (najbliższej przecież) osoby, jak towaru który się kupuje w nienaruszonym opakowaniu.
@@radeks Rozumiem że nawet bogatą przeszłość erotyczną należy puścić w niepamięć takiemu mężczyźnie i mu mu wybaczyć? (cokolwiek to znaczy ) Z była prostytutką by się Pan związał? To jaki ktoś ma stosunek do swojej seksualność świadczy o tym jakim w rzeczywistość jest człowiekiem ,bo cielesność jest częścią nas samych . Nasze wybory i decyzje świadczą o tym jakie wartość są dla nas ważne -więc nie, nie jest to bez znaczenia .Człowiekowi ciężko jest zmienić swoje stare przyzwyczajania. Poza tym o czystość rozmawia się na początku relacji a nie w narzeczeństwie czy długoletnim związku ,żeby uniknąć niepotrzebnego rozczarowania. Miłujcie swoich wrogów ,nie oznacza z marszu bierzcie z nimi ślub.
@@kasiamajkowska5908 Myślę że bogatą przeszłość erotyczną należy wybaczyć - i chłopakowi i dziewczynie. Czy należy kontynuować związek, to zależy od tego jak ten związek w całości wygląda, a przede wszystkim czy dana osoba się nawróciła i porzuciła taką przeszłość, czy ta przeszłość się nie ciągnie i nie ma wpływu na to co jest teraz. Tutaj dziewczyna pisała że wie, iż popełniła błąd i wie że to był grzech, nie kontynuowała tego. Gdyby przeszłość miała nadal istotny wpływ, można sobie dać czas i sprawdzić, czy to jest uleczone, przepracowane, uzdrowione, czy nie. Tutaj jednak nie było nawet mowy o "bogatej" przeszłości, tylko o fakcie współżycia w przeszłości - jeden chłopak, a nie kilkunastu facetów (bogata przeszłość). Brak dziewiczości po jakiejkolwiek stronie naprawdę nic nie powinien zmieniać w kochaniu tej osoby, jeśli nie ma to wpływu na obecne postawy i działania. Z opisu wynikało że chłopak porzucił dziewczynę, jak tylko się okazało że nie jest dziewicą i tylko z uwagi na ten fakt. Jeśli byli już na etapie narzeczeństwa, czyli wszystko inne w ich związku grało i szykowali się do małżeństwa, a brak jej dziewictwa nagle przekreślił tą relację, to ten chłopak miał wcale nie czysty, a paradoksalnie wyjątkowo przedmiotowy sposób traktowania dziewczyn. Co to zmieniało, że ona nie była dziewicą? Dla mnie to jest przedmiotowe traktowanie człowieka, tak jak sławnych "brudnych szklanek" z pewnego tiktoka: współżyłeś, zużyłeś się, jesteś brudny, spadaj, ja jestem "lepszy" bo nie współżyłem. Temu chłopakowi bardziej niż na prawdziwym kochaniu tej dziewczyny, zależało - no właśnie na czym? Sam jako chłopak na pewno był taki rzekomo czysty, nie sądzę ;) Może dziewczyna miała całkiem dobre podejście do swojej seksualności teraz, a to że kiedyś popełniła błąd i po czasie go zrozumiała, to w niczym jej nie przekreśla, wartości się jej zmieniły i tam gdzie powinna znaleźć wsparcie i zrozumienie (u swojego narzeczonego, który ją rzekomo kochał), znalazła odrzucenie, bo okazało się że on ją potraktował jak nienadającą się do związku brudną szklankę, chociaż przez kilka lat wcześniej wszystko grało? Nie ma informacji o tym, żeby ona np. zdradzała tego chłopaka - wtedy bym rozumiał że po odkryciu takiego faktu, nie byłoby z jej strony miłości tylko niedojrzałość, i ona nie nadawałaby się w tym momencie na stałą partnerkę, żonę, ale tutaj był związek oparty na wierności trwający pewnie kilka lat. Więc oceniam to zachowanie chłopaka jako hipokryzję albo niezdrowe myślenie o religijnej czystości, że brak dziewiczości narzeczonej był tak straszny, że ją rzucił. Poza tym, piszesz że o takich rzeczach trzeba rozmawiać na początku - nie jest to za bardzo wykonalne, bo raz że do rozmowy o sprawach swojej seksualności służy właśnie okres zaawansowanego związku / narzeczeństwa, bo wymaga to dużego zaufania wobec siebie, poznania siebie i pewności że ta druga osoba naprawdę kocha żeby móc się bezpiecznie przed kimś otworzyć, a po drugie, pytania o pewne rzeczy na początku związku (kiedy nie ma jeszcze bardzo dużej zażyłości, bliskości) mogłyby być mocno nietaktowne. Jakby dziewczyna po dwóch miesiącach znajomości pytała chłopaka, czy i jak często on się masturbuje, bo ona ma to na swojej czekliście do sprawdzenia poszukiwanego kandydata, a ponieważ to jest element ich przyszłej ewentualnej czystości związkowej, to ona musi wiedzieć czy on się nadaje. Wyobrażasz sobie taką rozmowę, bo ja niebardzo ;) Nie wiem po ilu latach takie ewentualne pytania padają ;) Ewentualne odpowiedzi mają przekreślać daną osobę?
Kościół tak wiele mówi o dobru człowieka ale czy jego dobro (człowieka) nie jest również stan emocjonalno-psychiczny wynikający również z potrzeby bliskości tak że tej fizycznej, seksualnej itp. wynikającej ze związku partnerskiego? Sami panowie stwierdziliście że człowieka traktować w temacie materiału będziecie bardzo ogólnie, jako całość, jak w takim razie chcecie mówić o człowieku pomijając jego fundamentalne potrzeby , troski etc patrząc tylko przez perspektywę religii itp. Potem środowiska religijne się dziwią krytyki innych jak sami są zamknięci w dogmatach wcale nie skupiając się na człowieku a na tym tylko by wypełniał jakieś powinności względem danej wiary. Sam wychowałem się w rodzinie religijnej ale zawsze moi najbliźsi w tym też ja mieliśmy ogromną dozę dystansu do spraw religijnych bo z człowieka dobrego można stać się bardzo szybko ślepą owieczką która to moim zdaniem jest znacznie bardziej szkodliwa dla siebie jak i społeczeństwa. Najważniejsze było postępowanie w zgodzie z sumieniem i nie krzywdzenie innych.
Oczywiście... różne są światopoglądy... my proponujemy wartości chrześcijańskie, z którymi nie każdy się zgadza. Oczywiście człowiek jest jednością psychofizyczną więc bliskość, również fizyczna jest naturalną i oczywistą potrzebą. Co więcej, niezaspokojenie tej potrzeby już od samego poczęcia, czy narodzenia może powodować poważne konsekwencje również w sferze psychicznej. Nie oznacza to jednak, że ta potrzeba musi być - w przypadku dorosłych - zaspokajana przez współżycie seksualne. Akt seksualny jest tak intymną, fizyczną a zarazem duchową relacją, że dla chrześcijan jest zarezerwowany dla małżonków, czyli osób, które chcą być ze sobą do końca życia. Wracając do religii, czyli jak Pan twierdzi koncentrowania się tylko na dogmatach, co niby ma odrealniać Kościół, to jako wykładowca dogmatyki pragnę poinformować, że jednym z fundamentalnych celów dogmatyki jest szczęście człowieka. Niestety, bywa że osoby nie znające religii chrześcijańskie tracą z pola widzenia człowieka i jego szczęście a koncentrują się tylko na przepisach i normach, których sensu nie rozumieją.
Wiara bez uczynków i praktyki jest nic nie warte.Wierztc to sobie można w kwiatki i pieski.Skoro wierzę to jestem w Kościele modlę się chodzę na nabożeństwo i wypełniam przykazania w nie takie gadki jestem wierzący
Sześć mieśiecy, trzy miesiące? A w którym miejscu jest to złe, skoro robią to osoby wolne, kochające się, chcące mieć dzieci, nie zabezpieczające się? Drodzy Ojcowie, cudzołożenie to zawsze była zdrada. Męża, żony lub seks wolnego z mężem czy żoną. Oczywiście chodzi o małżeństwa sakramentalne, nie cywilne. Wolni nie cudzołożą! Nawet Jezus to wyłączył, jeśli chodzi o seks osób wolnych: „A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mt 19,9). Seks pozamałżeński to zawsze cudzołożenie, a więc grzech z przykazań. Jeśli seks uprawiają osoby wolne to co najwyżej można mówić o nierządzie, nie cudzołóstwie. Jeśli już. Chociaż w Biblii najczęściej nierząd określan był, jako sprzeciwienie się woli Boga. Dlaczego zatem tylu kapłanów tłumaczy, że nierząd jest tożsamy z cudzołóstwem, skoro to dwa różne pojecia? Nawet Jezus je oddzielił. I w którm miejscu w przykazaniach jest zakaz seksu osób wolnych? No w którym? Jeśli nie ma, to po co mieszać ludziom w głowach? Święty Tomasz z Akwinu chyba coś interpretował, ale chodziło o marnowanie nasienia. Może skupmy się na przykazaniach, nie interpretacji? One są i były bardzo jasne. Bo może wyjść, że ludzie wolni, którzy co prawda uprawiają ze sobą seks, ale kochają się i nie wkluczają z tego dziecka (a nawet chcą) nie robią niczego zlego. Bardziej księża, mieszając ludziom w głowach.
P. Jezus nie potępił tej kobiety,ale i skarcił mężczyzn. Który jest bez grzechu to niech rzuci kamieniem. Dlaczego tak powiedział? bo mężczyźni przede wszystkim są grzeszni. A kto ją cudzołożył? Mężczyźni. Dlatego taka była reakcja P. Jezusa.Kobieta ma być dziewicą a gdzie czystość mężczyzn? Józef opiekun P. Jezusa nie współżył z kobietą. Gdzie są mężczyźni na wzór Józefa?
To zwykłe pytanie jest, do tego oparte na faktach. Tak trudno to zrozumieć? Skoro tacy odważni jesteście w pouczaniu innych to może w tej kwestii się wypowiecie.
@@zjadacztruskawek zadam pytanie po raz kolejny ponieważ tekst był skierowany pod moim (O. Franciszek) adresem. Czy skierował Pan zarzut pod moim adresem pisząc WY?
@@zjadacztruskawek Skoro pytanie nie było skierowane do mnie to nie poczuwam się do obowiązku odpowiadania na nie. I tyle. Natomiast moje pytanie było skierowane wprost do Pana i je podtrzymuję. Więc proszę odpowiedzieć.
Bzdury gadacie, w średniowieczu siedzicie. Związek mężczyzny i kobiety opiera się na bliskości emocjonalnej ORAZ fizycznej, a tego nie da się wypracować nie sypiając ze sobą. Więc jak nie macie pojęcia o temacie lepiej będzie jak przestaniecie się kompromitować publikacją kolejnych tego typu bzdur. A może znowu nie zniesiecie krytyki i wyłączycie komentarze jak pod filmem o wynajmowaniu mieszkania, co?
@@bezsloganu Palenie na stosach, prawie nieograniczona wladza kościoła... Tęsknicie do tego, co? No to niespodzianka. Powoli pakujcie graty bo dzięki takim jak wy ta religia ginie. I dobrze, bez was ten świat będzie dużo lepszy.
![Adam Szustak OP: Po co czystość przedmałżeńska? [PL/ENG]](http://i.ytimg.com/vi/WpSNWKMJPwI/mqdefault.jpg)
"O tym, jak ważna była ta wartość już za czasów Jezusa, może świadczyć prawo, które wtedy obowiązywało. Za cudzołóstwo groziła śmierć przez ukamienowanie. Ta drastyczność mówi, jak bardzo ceniono wtedy czystość, skoro była chroniona aż taką karą". Ukamienowanie kobiety, podkreślmy. Czystoś kćobiety nie byłaby zagrożona bez udziału mężczyzny, ale mężczyzn nie karano. Nie chodziło o żadną czystość jako wartość w ogóle, tylko o trzymanie w ryzach kobiet. Odwoływanie się do tego jest totalnie bez sensu.
Zgadzam się! Choć się nie znamy, widzę z Pani tez Majowna 😍😉
Taaaaa... Religia miłości.
Warto też dodać, że dziewczyna miała mało do gadania w kwestii przyszłego męża, decydowali jej rodzice.
Kobiety obecnie maja pełną wolność do bycia porzuconym z dzieckiem i szarpania się o alimenty.
Powiem tak. Kk nie dopuszcza, żeby młodzi mieszkali razem przed ślubem, bo wiadomo, że będą współżyć, bo pociąg seksualny 2 kochających się osób jest bardzo silny i spiąć blisko bardzo ciężko się powstrzymać przed seksem, i to Kościół uważa za normalne.
A po ślubie Kk nakazuję współzycie wg zasad naturalnego planowania rodziny, gdzie małżonkowie muszą się powstrzymywać od seksu od 10 do nawet pół roku, jeśli jest czas poporodowy a symptomy płodności są niewyraźne, a kobieta nie może sobie pozwolić na dziecko ze względów zdrowotnych. Są też pary które notorycznie muszą czekac po 2-3 tyg na możliwość współżycia (np: ja).
Gdzie jest sens? Gdzie logika? Skoro narzeczeni nie mieszkajacy razem czują tak silny pociąg fizyczny, że zakazuje im się mieszkać razem przed obawą pokusy seksu, to o ileż większy jest pociąg seksualny w małżeństwie, gdzie mąż i żona śpią razem w jednym łóżku co dziennie? Czy normalne jest zakazywać im innej formy zblizenia, np przez seks oralny, czy osiągnięcie orgazmu przez pieszczoty? Jakim ciężarem jest dla kochających się małżonków leżeć przy sobie przez 2 tygodnie, w oczekiwaniu na czas niepłodny, odczuwając silny, zdrowy pociąg erotyczny, i nie móc zrobic nic! Nic! Bo każdy stosunek musi się skończyć wytryskiem w pochwie wg Kk. Nawet jeśli małżonkowie współżyją tylko w czasie fizjologicznie niepłodnym (fazie lutealnej) stosunek musi się skończyć wytryskiem w pochwie. Jaki jest w tym sens? Co to za różnica czy mąż złoży nasienie we mnie, czy obok mnie, jeśli już skoczył mi progesteron i do zapłodnienia dojść nie może w żaden sposób? Po co wtedy musi to nasienie składać w pochwie? Żeby udawać, że jesteśmy otwarci na życie? No bo jak inaczej?
Najpierw nie uprawiajcie seksu przed slubem, a potem nie uprawiajcie zbytnio seksu po ślubie.
Dlatego że seks zostal stworzony do prokreacji. Po to Bog dał nam ciała. Ludzie chcą obejść główny cel współżycia stąd pojawiaja się problemy
@@malgorzataj6356 skoro tak, to dlaczego Kościół pozwala na współżycie w fazie lutealnej, która jest fizjologicznie niepłodna i nie ma wtedy żadnych szans na poczęcie ? Przecież wtedy para świadomie uprawia seks ze świadomością, że żadne życie nie może powstać. I właściwie po co Kościół uczy i propaguje npr, skoro to właśnie służy odkładaniu poczęcia ? Skoro każde współżycie ma prowadzić do poczęcia, to npr powinien być surowo zakazany.
@@zaneta9976 naturalne współżycie które nie jest "zanieczyszczone" sztuczna antykoncepcja. Chodzi oto by współżyć w zgodzie z naturą. Bóg stworzył ciało kobiety i według tego mają współżyć. Dni niepłodne służą pogłębieniu więzi, płodne - prokreacji.
@@malgorzataj6356 zgoda, ale jak niektorzy, w tym ja, muszą czekać na dni niepłodne 50 dni przez nieregularne cykle, spowodowane chorobą przewlekłą, lekami i leczeniem, to współżycia praktycznie nie ma. Nie każdy w małżeństwie może żyć prawie 2 mce bez współżycia.
@@zaneta9976 A to już trzeba nauczyć się kontrolować. Człowiek ma od siebie wymagać, ma się uczyć, wzrastać. Nic nie jest podane na talerzu. 😉
Pamiętasz słowa że kto żyje według cielesnych żądz ten nie będzie mieć w sobie życia? A kto według ducha czego owocem jest spokój, łagodność, wierność - będzie żyć wiecznie?
Odpowiedz sobie na pytanie - co jest dla ciebie ważniejsze? Wieczność, nienaganne życie, czy doczesność w grzechach? Pamiętaj że to ty masz ciało, a nie jesteś ciałem.
Jeśli masz problemy z ustaleniem dni płodnych polecam kupić komputerek cyklu. Nie jeden jest na rynku do wyboru, do koloru.
Pięknie powiedziane, kiedyś przeczytane i pięknie ujęte przez waszych współbraci ,Czystość nie jest wyłącznie fizyczną nienarusznością.
W kobiecie czystość to mocne postanowienie,by nigdy nie używać tej mocy, dopóki Bóg nie ześle jej męża.W mężczyźnie czystość oznacza silne pragnienie,by czekać dopóki Bóg postanowi,że powinien mieć żonę i by wtedy użyć tej mocy zgodnie z Bożym przeznaczeniem.Niebezpiczne skutki braku czystości może nieść za sobą dramatyczne skutki,przykłady z Biblii na ten temat : Mogę być mądry jak Salomon, który ułożył i napisał tak ogromną ilość przysłów, mądrych sentencji ,że aż królowa z Saby przyjechała słuchać jego słów.Ale i on pod wpływem kobiet pogańskich zapomniał o Bogu i zaczął czcić ich bożki,a Pismo Święte podaje,że urodził mu się najgłupszy syn.
Na jednym z grup modlitewnych padło pytanie jak radzicie sobie kobiety w dni płodne by nie ulec pokusie ciała, kiedy z mężem w tym czasie nie planujecie potomstwa, różne były odpowiedzi od szorowania podłogi codziennie, sprzątania, przemeblowania, zajęcie umysłu innymi rzeczami oby tylko te dni przeleciały.Nie zawsze człowiek kieruje się rozumem tylko wolą,a czasu nie można cofnąć i przez wiele lat żałuję za popełniony grzech.Dużo się słyszy , że ile grzechów nieczystych przed ślubem,tyle zdrad po ślubie, możliwe że coś w tym jest,ale Przykazań Bożych nie da się zmienić to tyle 😊😊😊
Tymczasem na pewnym katolickim forum...pewna dziewczyna, była narzeczona opisała swoją sytuację po tym, jak powiedziała swojemu narzeczonemu, że owszem, oddała się w przeszłości pewnemu chłopakowi, fajnie było i co prawda, ona wie, że to grzech...ALE JEGO OBOWIĄZKIEM JEST JEJ WYBACZYĆ. Narzeczony ją zostawił, a ona po opisaniu całej sytuacji na wspomnianym forum została uznana za bohaterkę, były narzeczony zaś za KATOLICKIEGO ZACOFAŃCA!!! Tak więc, według nowych zasad, czystość przedmałżeńska dotyczy wyłącznie mężczyzn.
Jeśli ten narzeczony naprawdę kochałby swoją narzeczoną, to oczywiście że powinien jej wybaczyć błąd z przeszłości. Z przytoczonego fragmentu nie mogę się oprzeć wrażeniu, że narzeczony jednak bardziej kochał swoje wyobrażenie o jej dziewictwie, niż nią samą. W przypadku większości katolickich facetów to hipokryzja - udawać, że się jest zupełnie dziewiczym mężczyzną przed ślubem (mając na myśli tylko brak fizycznego współżycia)
@@radeks Nie do końca. Bo czy lepiej dla niego byłoby być z osobą, która bezwzględnie wymaga od innych czegoś, co ją samą w ogóle nie obchodzi? Chyba nie. Jeśli stawia się wymagania innym, trzeba zacząć od siebie. W przeciwnym razie jest to nic innego jak hipokryzja. Albo bohaterstwo, według tamtejszych standardów.
@@mattreggie4481 Tego wcześniej nie napisałeś - czyli ona wymagała też od chłopaka dziewictwa, sama go nie mając, tak? Jak dla mnie, takie myślenie że jeśli chłopak/dziewczyna nie jest dziewicą, to staje się nic nie warty i ktoś z tego powodu zrywa związek (zaręczyny?), to jest w gruncie rzeczy przedmiotowe traktowanie tej osoby z którą się zrywa, współżycie nie zmienia przecież wartości danej osoby. Jestem z tobą, bo jesteś dziewicą/prawiczkiem, a jeśli się okaże że nie, to cały związek i relacja jest do wyrzucenia? Bo się towar już "zużył"? Pan Bóg nas nie traktuje w ten sposób, a w swojej miłości powinniśmy raczej zbliżać się do miłości Pana Boga, a nie do traktowania drugiej (najbliższej przecież) osoby, jak towaru który się kupuje w nienaruszonym opakowaniu.
@@radeks Rozumiem że nawet bogatą przeszłość erotyczną należy puścić w niepamięć takiemu mężczyźnie i mu mu wybaczyć? (cokolwiek to znaczy ) Z była prostytutką by się Pan związał? To jaki ktoś ma stosunek do swojej seksualność świadczy o tym jakim w rzeczywistość jest człowiekiem ,bo cielesność jest częścią nas samych . Nasze wybory i decyzje świadczą o tym jakie wartość są dla nas ważne -więc nie, nie jest to bez znaczenia .Człowiekowi ciężko jest zmienić swoje stare przyzwyczajania. Poza tym o czystość rozmawia się na początku relacji a nie w narzeczeństwie czy długoletnim związku ,żeby uniknąć niepotrzebnego rozczarowania. Miłujcie swoich wrogów ,nie oznacza z marszu bierzcie z nimi ślub.
@@kasiamajkowska5908 Myślę że bogatą przeszłość erotyczną należy wybaczyć - i chłopakowi i dziewczynie. Czy należy kontynuować związek, to zależy od tego jak ten związek w całości wygląda, a przede wszystkim czy dana osoba się nawróciła i porzuciła taką przeszłość, czy ta przeszłość się nie ciągnie i nie ma wpływu na to co jest teraz. Tutaj dziewczyna pisała że wie, iż popełniła błąd i wie że to był grzech, nie kontynuowała tego. Gdyby przeszłość miała nadal istotny wpływ, można sobie dać czas i sprawdzić, czy to jest uleczone, przepracowane, uzdrowione, czy nie. Tutaj jednak nie było nawet mowy o "bogatej" przeszłości, tylko o fakcie współżycia w przeszłości - jeden chłopak, a nie kilkunastu facetów (bogata przeszłość).
Brak dziewiczości po jakiejkolwiek stronie naprawdę nic nie powinien zmieniać w kochaniu tej osoby, jeśli nie ma to wpływu na obecne postawy i działania. Z opisu wynikało że chłopak porzucił dziewczynę, jak tylko się okazało że nie jest dziewicą i tylko z uwagi na ten fakt. Jeśli byli już na etapie narzeczeństwa, czyli wszystko inne w ich związku grało i szykowali się do małżeństwa, a brak jej dziewictwa nagle przekreślił tą relację, to ten chłopak miał wcale nie czysty, a paradoksalnie wyjątkowo przedmiotowy sposób traktowania dziewczyn. Co to zmieniało, że ona nie była dziewicą? Dla mnie to jest przedmiotowe traktowanie człowieka, tak jak sławnych "brudnych szklanek" z pewnego tiktoka: współżyłeś, zużyłeś się, jesteś brudny, spadaj, ja jestem "lepszy" bo nie współżyłem. Temu chłopakowi bardziej niż na prawdziwym kochaniu tej dziewczyny, zależało - no właśnie na czym? Sam jako chłopak na pewno był taki rzekomo czysty, nie sądzę ;)
Może dziewczyna miała całkiem dobre podejście do swojej seksualności teraz, a to że kiedyś popełniła błąd i po czasie go zrozumiała, to w niczym jej nie przekreśla, wartości się jej zmieniły i tam gdzie powinna znaleźć wsparcie i zrozumienie (u swojego narzeczonego, który ją rzekomo kochał), znalazła odrzucenie, bo okazało się że on ją potraktował jak nienadającą się do związku brudną szklankę, chociaż przez kilka lat wcześniej wszystko grało? Nie ma informacji o tym, żeby ona np. zdradzała tego chłopaka - wtedy bym rozumiał że po odkryciu takiego faktu, nie byłoby z jej strony miłości tylko niedojrzałość, i ona nie nadawałaby się w tym momencie na stałą partnerkę, żonę, ale tutaj był związek oparty na wierności trwający pewnie kilka lat. Więc oceniam to zachowanie chłopaka jako hipokryzję albo niezdrowe myślenie o religijnej czystości, że brak dziewiczości narzeczonej był tak straszny, że ją rzucił.
Poza tym, piszesz że o takich rzeczach trzeba rozmawiać na początku - nie jest to za bardzo wykonalne, bo raz że do rozmowy o sprawach swojej seksualności służy właśnie okres zaawansowanego związku / narzeczeństwa, bo wymaga to dużego zaufania wobec siebie, poznania siebie i pewności że ta druga osoba naprawdę kocha żeby móc się bezpiecznie przed kimś otworzyć, a po drugie, pytania o pewne rzeczy na początku związku (kiedy nie ma jeszcze bardzo dużej zażyłości, bliskości) mogłyby być mocno nietaktowne. Jakby dziewczyna po dwóch miesiącach znajomości pytała chłopaka, czy i jak często on się masturbuje, bo ona ma to na swojej czekliście do sprawdzenia poszukiwanego kandydata, a ponieważ to jest element ich przyszłej ewentualnej czystości związkowej, to ona musi wiedzieć czy on się nadaje. Wyobrażasz sobie taką rozmowę, bo ja niebardzo ;) Nie wiem po ilu latach takie ewentualne pytania padają ;) Ewentualne odpowiedzi mają przekreślać daną osobę?
Kościół tak wiele mówi o dobru człowieka ale czy jego dobro (człowieka) nie jest również stan emocjonalno-psychiczny wynikający również z potrzeby bliskości tak że tej fizycznej, seksualnej itp. wynikającej ze związku partnerskiego? Sami panowie stwierdziliście że człowieka traktować w temacie materiału będziecie bardzo ogólnie, jako całość, jak w takim razie chcecie mówić o człowieku pomijając jego fundamentalne potrzeby , troski etc patrząc tylko przez perspektywę religii itp. Potem środowiska religijne się dziwią krytyki innych jak sami są zamknięci w dogmatach wcale nie skupiając się na człowieku a na tym tylko by wypełniał jakieś powinności względem danej wiary. Sam wychowałem się w rodzinie religijnej ale zawsze moi najbliźsi w tym też ja mieliśmy ogromną dozę dystansu do spraw religijnych bo z człowieka dobrego można stać się bardzo szybko ślepą owieczką która to moim zdaniem jest znacznie bardziej szkodliwa dla siebie jak i społeczeństwa. Najważniejsze było postępowanie w zgodzie z sumieniem i nie krzywdzenie innych.
Oczywiście... różne są światopoglądy... my proponujemy wartości chrześcijańskie, z którymi nie każdy się zgadza. Oczywiście człowiek jest jednością psychofizyczną więc bliskość, również fizyczna jest naturalną i oczywistą potrzebą. Co więcej, niezaspokojenie tej potrzeby już od samego poczęcia, czy narodzenia może powodować poważne konsekwencje również w sferze psychicznej. Nie oznacza to jednak, że ta potrzeba musi być - w przypadku dorosłych - zaspokajana przez współżycie seksualne. Akt seksualny jest tak intymną, fizyczną a zarazem duchową relacją, że dla chrześcijan jest zarezerwowany dla małżonków, czyli osób, które chcą być ze sobą do końca życia.
Wracając do religii, czyli jak Pan twierdzi koncentrowania się tylko na dogmatach, co niby ma odrealniać Kościół, to jako wykładowca dogmatyki pragnę poinformować, że jednym z fundamentalnych celów dogmatyki jest szczęście człowieka. Niestety, bywa że osoby nie znające religii chrześcijańskie tracą z pola widzenia człowieka i jego szczęście a koncentrują się tylko na przepisach i normach, których sensu nie rozumieją.
Mądrzy ludzie
Bóg zapłać za ten odcinek!
Póki co to "Pan zapłaci co łaska nie mniej niz 100". Jakoś za "Bóg zapłać" to jeszcze żaden nic nie zrobił.
"Na pierwszej randce się o imię nie pyta" dobre hahh
Wiara bez uczynków i praktyki jest nic nie warte.Wierztc to sobie można w kwiatki i pieski.Skoro wierzę to jestem w Kościele modlę się chodzę na nabożeństwo i wypełniam przykazania w nie takie gadki jestem wierzący
Sześć mieśiecy, trzy miesiące? A w którym miejscu jest to złe, skoro robią to osoby wolne, kochające się, chcące mieć dzieci, nie zabezpieczające się? Drodzy Ojcowie, cudzołożenie to zawsze była zdrada. Męża, żony lub seks wolnego z mężem czy żoną. Oczywiście chodzi o małżeństwa sakramentalne, nie cywilne. Wolni nie cudzołożą! Nawet Jezus to wyłączył, jeśli chodzi o seks osób wolnych: „A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mt 19,9). Seks pozamałżeński to zawsze cudzołożenie, a więc grzech z przykazań. Jeśli seks uprawiają osoby wolne to co najwyżej można mówić o nierządzie, nie cudzołóstwie. Jeśli już. Chociaż w Biblii najczęściej nierząd określan był, jako sprzeciwienie się woli Boga. Dlaczego zatem tylu kapłanów tłumaczy, że nierząd jest tożsamy z cudzołóstwem, skoro to dwa różne pojecia? Nawet Jezus je oddzielił. I w którm miejscu w przykazaniach jest zakaz seksu osób wolnych? No w którym? Jeśli nie ma, to po co mieszać ludziom w głowach? Święty Tomasz z Akwinu chyba coś interpretował, ale chodziło o marnowanie nasienia. Może skupmy się na przykazaniach, nie interpretacji? One są i były bardzo jasne. Bo może wyjść, że ludzie wolni, którzy co prawda uprawiają ze sobą seks, ale kochają się i nie wkluczają z tego dziecka (a nawet chcą) nie robią niczego zlego. Bardziej księża, mieszając ludziom w głowach.
Pokój i Dobro 🙏❤️
P. Jezus nie potępił tej kobiety,ale i skarcił mężczyzn. Który jest bez grzechu to niech rzuci kamieniem. Dlaczego tak powiedział? bo mężczyźni przede wszystkim są grzeszni. A kto ją cudzołożył? Mężczyźni. Dlatego taka była reakcja P. Jezusa.Kobieta ma być dziewicą a gdzie czystość mężczyzn? Józef opiekun P. Jezusa nie współżył z kobietą. Gdzie są mężczyźni na wzór Józefa?
Kobieta na swój sposób wychowuje mężczyzne nie idąc z nim do łóżka, więc to nie 100% wina mężczyzn, bo kobieta przyzwala
Pokój i dobro, 🙏❤️
Zawsze i wszędzie 👍
Pokój i dobro
Pokój i dobro Margo!
Pieknie powiedziane 🥰
a czy wy molestując nieletnich robicie to ,by mieć dzieci, czy jest to jedynie hedonistyczny wyraz miłości?
Czy Twoje słowa mam traktować jako zarzut?
To zwykłe pytanie jest, do tego oparte na faktach. Tak trudno to zrozumieć? Skoro tacy odważni jesteście w pouczaniu innych to może w tej kwestii się wypowiecie.
@@zjadacztruskawek zadam pytanie po raz kolejny ponieważ tekst był skierowany pod moim (O. Franciszek) adresem. Czy skierował Pan zarzut pod moim adresem pisząc WY?
Nie ma to jak uniknąć odpowiedzi w typowo kościelnym stylu. 🤣 Brawo. Oby tak dalej.
@@zjadacztruskawek Skoro pytanie nie było skierowane do mnie to nie poczuwam się do obowiązku odpowiadania na nie. I tyle. Natomiast moje pytanie było skierowane wprost do Pana i je podtrzymuję. Więc proszę odpowiedzieć.
Bzdury gadacie, w średniowieczu siedzicie. Związek mężczyzny i kobiety opiera się na bliskości emocjonalnej ORAZ fizycznej, a tego nie da się wypracować nie sypiając ze sobą. Więc jak nie macie pojęcia o temacie lepiej będzie jak przestaniecie się kompromitować publikacją kolejnych tego typu bzdur. A może znowu nie zniesiecie krytyki i wyłączycie komentarze jak pod filmem o wynajmowaniu mieszkania, co?
Dziękuję za to dowartościowanie.... średniowiecze ... rozkwit filozofii, teologii, uniwersytetów itp. itd.
@@bezsloganu Palenie na stosach, prawie nieograniczona wladza kościoła... Tęsknicie do tego, co? No to niespodzianka. Powoli pakujcie graty bo dzięki takim jak wy ta religia ginie. I dobrze, bez was ten świat będzie dużo lepszy.