Ech, to była muzyka, wspaniała, monumentalna, przemyślany tekst... prawdziwa sztuka. Nie to, co dziś słyszę od moich kolegów mimo słuchawek, albo jakieś umcy umcy albo rnb, rap, nie mówiąc o popie... Okropne, czasem zastanawiam się, czemu urodziłem się w złym pokoleniu i nie dane mi było dorastać wśród żyjących wciąż mistrzów w czasach, kiedy ludzie doceniali prawdziwą muzykę, a nie mainstreamową sieczkę.
Szanowny Panie, ja mam własne problemy, podobnie zresztą jak większość internautów. Proszę w ich imieniu, aby nie rozpowszechniał Pan tak dalece deprecjonujących ówczesne tuzy kultury i literatury tez. Pogrozić Panu sądem nie mogę, bo nie stać mnie na prawnika, ale proszę pamiętać, że mój palec, którym właśnie w niebo wskazuję, rozbłyśnie zapewne niby pochodnia na sądzie ostatecznym. I będzie wtedy jasno powiedziane: głosiłeś mężu szlachetny nieprawdę, lakunami się zasłaniałeś, ale teraz, za złośliwą karę - popu i techna nie doświadczysz. Przekraczając znajomą bramę czy tam rzekę, pomnisz o wszystkim prócz słów: „zdradzi nas wszechświat astronomia...”. Proszę pamiętać: ostrzegałem. Tymczasem wracam do słuchania moich ulubionych artystów hiphopowych i technowych.
@@przemek64389 Czy to ból nie doświadczyć więcej tego, czego ma się serdecznie dość? Niech i mnie Pan przeklnie, żebym mógł do końca życia słuchać muzyki wyłącznie klasycznej i poezji śpiewanej, bo mi więcej nie trzeba zdecydowanie.
Takie to były produkcje Telewizji Publicznej kiedyś. Teraz niestety tylko lekko, łatwo i nieprzyjemnie. Oglądałam przed chwilą Gintrowskiego w "Kredce Kramsztyka" . Przejmujące. Też dawna TVP.
Myślę, ze to było oczywiste również dla Herberta. To jest przecież wiersz, on nie miał opisywać jak w rzeczywistości będzie wyglądał sąd ostateczny, ale miał przekazywać jakieś przesłanie metaforyczne.
Słyszałem kiedyś taka historię: rzecz działa się podczas eksterminacji w bełżcu gdzie podczas golenia głów kobietom przed zagazowaniem jeden z "fryzjerów" (też więzień) zobaczył jak do sali wchodzą na golenie jego żona i córka które musiał ogolić. Co musiał czuć ten człowiek? Widzę za każdym razem ten obraz gdy śpiewane są wersy "ona prosi schowaj mnie w o oku w dłoniach ramionach...". Tak " miłość księga stara którą warto Bogu polecić "
Szanowny Panie, ujęła mnie Pana spostrzegawczość interpretacyjna. Z całą szczerością to zaświadczam. Rzecz to, w tym poślednim miejscu, zupełnie niepowszechna. W pierwszym odruchu zamierzałem, jak to zwykle czynię, wściekle posłać Pana do odsłuchania utworu jakiego Partyniuka albo innego, no, tego, jakiegoś tam. Lecz nie przystoi. Kajam się. Z ukłonami
@Adolf Hitler Szanowny Panie, tak się szczęśliwie ułożyło, że kilka lat temu wszedłem w posiadanie niezwykle ciekawego eksponatu: berdyszu z epoki. Mój znajomy właściciel antykwariatu przegrał wówczas nieco grosza w faraona w jednym z warszawskich salonów. Proszę mnie tylko nie posądzać o paserstwo, o żerowanie na ludzkiej tragedii, lecz ja go przecież w szpona hazardu nie pchnąłem. Sprzedał mi podówczas to ciężkie cudeńko za kilka złotówek. Drzewiej to bym pomyślał, że chce mnie orżnąć, ale z biegiem lat, być może błędnie, ale pod wpływem nauk Stwórcy nabrałem zaufania do ludzi, co też poniekąd wynikało z głębokiego przeświadczenia o ich krystalicznym sposobie pojmowania świata. I teraz, bo to najważniejsze, proszę się skupić. Gdy wziąłem do ręki ten berdysz, to pomyślałem sobie, że jest cięższy, niż przypuszczałem. W istocie, gdy kazałem go zważyć, wyszło, co ja mówię, stało, stało jak wół, że ten kawał żelastwa waży przeszło trzy kilogramy. Jak więc, krzyczę i powtarzam śmiało, jak więc może Pan sądzić, że Pan Marek nie ma pewności w swych twierdzeniach?! Jedno z drugiego wynika! Klarowniej się nie da! Litości. Ukłony PS. Czy myśmy się nie widzieli której jesieni w jakiej wiedeńskiej kawiarni?
@@przemek64389 Gdzie jest związek wspomnianej przez Pana sytuacji z problemem nierozwiązanym braku wiedzy dot. życia po śmierci? Mówi Pan, że wątpliwość w zakresie dowolnego obrazu pożywota jest nieuzasadniona, bo kawałek metalu jest ciężki?
@@przemek64389 Sam się Pan dorwał. Pański argument jest zwyczajnie nieadekwatny, co z kolei sprawia, że nie ma on sensu. Wszelki obraz zaświatów jest równie prawdopodobny, bo nie ma żadnych wiarygodnych danych na ten temat. Wszystko opiera się na wierze. Ale żelastwo nie ma tu nic do rzeczy.
@@yvaskhmir No, no, no! Ja na Pana miejscu zważałbym na słowa. Jest ich wielu i wszystko wiedzą. A ten najwyższy stoi właśnie w kącie izby. Cóż to? Czy ja dobrze widzę, czy ja śnię? Z kieszeni sypią mu się stróżki (bo przeto nie strużki, to byłoby dlań nazbyt banalne... moc anakolutu!) cynamonu... oto kres, oto dowód. Mosiądz i cynamon. Rzekł ongi mądrzejszy od nas: kto nie wierzy - ten trąba! Bądź Pan sobie trąbą beze mnie (na żądanie satysfakcji respons mój tożsamy z wcześniejszym: spróbujcie mnie dorwać żywego!). Adieu!
Bez kropli nadzieji w sercu .Jak autorowi było ciężko beznadziejnie , Pan Przemysław mógł cudownie zaśpiewac , sam przeżył więc czując oddaje w pełni .
@@anonymous6670 Dokładnie. To dzieło sztuki jest genialne choć teledysk nieco kiczowaty. Ale Gintrowski i to co śpiewa- genialne!!!! Tylko nie rozumiem na co tam ta goła baba??? Tą goła babą przedobrzyli. Lepiej by to wyglądało z samym Gintrowskim I bez tej gołej baby....
Fakt; nie wygląda to na poziomie "Kredki Kramsztyka", ale ostatecznie aspekt wizualny w muzyce nie jest najważniejszy. Należy podejrzewać, że swego rodzaju nowe możliwości przyciągnęły artystę odpowiedzialnego za wystrój i chciał z nich jakoś skorzystać.
To jest ponoć 92 rok, jeżeli 92 to jakość jest mocno ponadprzeciętnie. Pamiętam doskonale te lata, jakich prymitywnych trików wizualnych się wówczas łapano, estetyka też wówczas była na niskim poziomie i to nie tylko u nas ale również w produkcjach najbogatszych państw zachodnich. Obejrzyjcie sobie wideoklipy z tamtych lat
Akurat syntezatory tu bardzo dobrze pasują w mojej opinii. Zresztą moim zdaniem za bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do filozofii Kaczmarskiego, że muzyka jest tłem do tekstu. Była to prawda w odniesieniu do Kaczmarskiego, który od zawsze był przede wszystkim poetą, a dopiero potem kompozytorem, i ma to sens w jego przypadku. Gintrowski był zaś głównie kompozytorem i nie pisał wierszy, więc kładł większy nacisk na warstwę muzyczną (za kulminację tego można uznać dwuminutowy wstęp do "Ja" z albumu "Kanapka z człowiekiem"). Przy pomocy syntezatorów można osiągnąć prawie dowolne brzmienie, więc nie dziwota, że Gintrowski, chcąc być rozpoznawanym jako twórca odrębny od JK (który konsekwentnie używał wyłącznie gitary i fortepianu), sięgnął po syntezatory właśnie. One po prostu dają dużo większą swobodę w komponowaniu, niż tylko gitara i fortepian. Z syntezatorem można kontrolować brzmienie, ton, strój, efekty itp., czego nie można robić z fortepianem. Muzycznie rzecz biorąc syntezatory dają pełnię możliwości kompozytorskich.
Te pieśni Gintrowskiego są genialne ale teledysk jest straszny i kiczowaty i wogóle głupi i beznadziejny. Nie rozumiem na przykład po co ta naga baba tam w tle. Ten teledysk i ta naga baba w tle moim zdaniem spłyciły te śpiewane przez Przemka pieśni. A jeśli chodzi o Przemka to no cóż??? Piękny głos i pięknie wygląda w tym czerwonym garniturze. O tak , urok osobisty charyzma Przemka Gintrowskiego i wogóle Przemek Gintrowski jest JEDYNYM KTÓRY RATUJE TEN BEZNADZIEJNY TELEDYSK!!!!
Kobieta jest po prostu elementem kompozycji wyraża również emocje i nie ma co biadolić nad jakością teledysku bo biorąc pod uwagę lata w których powstał jest znakomity Pokaż mi lepsze przykłady z 92 roku. Teraz panuje moda na bezuczuciową abstrakcje ale za kilka lat z pewnością będzie wyśmiewana i krytykowana z powodu prymitywnego poziomu Przecież ten proces dzieje się od wieków
g i n t r o s w a v e
Aż mnie ciekawi, co tu się działo.
Bez wątpienia najlepszy, najlepiej zaśpiewany kawał poezji, jaki kiedykolwiek słyszałem.
0:10 Do Marka Aureliusza
3:22 Pieśń o bębnie
6:10 Ścieżka
10:01 Potęga smaku
13:04 Na szczycie schodów
16:30 Prośba
20:16 U wrót doliny
A timestamp gołej baby gdzie?
Potęga smaku najleprze piosenka tutaj
@@galileogalilei9297 Jezu... czemu...?
@@anonymous6670... prawdziwej sztuki nie trzeba oceniać...
To nie krytyka, to tylko taka moja refleksja...
Ech, to była muzyka, wspaniała, monumentalna, przemyślany tekst... prawdziwa sztuka. Nie to, co dziś słyszę od moich kolegów mimo słuchawek, albo jakieś umcy umcy albo rnb, rap, nie mówiąc o popie... Okropne, czasem zastanawiam się, czemu urodziłem się w złym pokoleniu i nie dane mi było dorastać wśród żyjących wciąż mistrzów w czasach, kiedy ludzie doceniali prawdziwą muzykę, a nie mainstreamową sieczkę.
Szanowny Panie,
ja mam własne problemy, podobnie zresztą jak większość internautów. Proszę w ich imieniu, aby nie rozpowszechniał Pan tak dalece deprecjonujących ówczesne tuzy kultury i literatury tez. Pogrozić Panu sądem nie mogę, bo nie stać mnie na prawnika, ale proszę pamiętać, że mój palec, którym właśnie w niebo wskazuję, rozbłyśnie zapewne niby pochodnia na sądzie ostatecznym. I będzie wtedy jasno powiedziane: głosiłeś mężu szlachetny nieprawdę, lakunami się zasłaniałeś, ale teraz, za złośliwą karę - popu i techna nie doświadczysz. Przekraczając znajomą bramę czy tam rzekę, pomnisz o wszystkim prócz słów: „zdradzi nas wszechświat astronomia...”.
Proszę pamiętać: ostrzegałem.
Tymczasem wracam do słuchania moich ulubionych artystów hiphopowych i technowych.
@@przemek64389 Czy to ból nie doświadczyć więcej tego, czego ma się serdecznie dość? Niech i mnie Pan przeklnie, żebym mógł do końca życia słuchać muzyki wyłącznie klasycznej i poezji śpiewanej, bo mi więcej nie trzeba zdecydowanie.
Prośba w tym wykonaniu jest tak piękna że dostaje dreszczy
Odeszły pasterskie fletnie
złoto niedzielnych trąbek
zielone echa waltornie
i skrzypce także odeszły -
pozostał tylko syntezator
Takie to były produkcje Telewizji Publicznej kiedyś. Teraz niestety tylko lekko, łatwo i nieprzyjemnie.
Oglądałam przed chwilą Gintrowskiego w "Kredce Kramsztyka" . Przejmujące. Też dawna TVP.
Myślę, ze to było oczywiste również dla Herberta. To jest przecież wiersz, on nie miał opisywać jak w rzeczywistości będzie wyglądał sąd ostateczny, ale miał przekazywać jakieś przesłanie metaforyczne.
Poezja dla ucha
Gintrowski, wspanialy, video tragiczne.
Pamiętaj co to za lata były, nowość przyciągała też dodatkowo.
Słyszałem kiedyś taka historię: rzecz działa się podczas eksterminacji w bełżcu gdzie podczas golenia głów kobietom przed zagazowaniem jeden z "fryzjerów" (też więzień) zobaczył jak do sali wchodzą na golenie jego żona i córka które musiał ogolić. Co musiał czuć ten człowiek? Widzę za każdym razem ten obraz gdy śpiewane są wersy "ona prosi schowaj mnie w o oku w dłoniach ramionach...". Tak " miłość księga stara którą warto Bogu polecić "
Szanowny Panie,
ujęła mnie Pana spostrzegawczość interpretacyjna. Z całą szczerością to zaświadczam. Rzecz to, w tym poślednim miejscu, zupełnie niepowszechna. W pierwszym odruchu zamierzałem, jak to zwykle czynię, wściekle posłać Pana do odsłuchania utworu jakiego Partyniuka albo innego, no, tego, jakiegoś tam. Lecz nie przystoi. Kajam się.
Z ukłonami
Mistrz. Każde słowo prawdziwie bolesne i interpretacja...
👍
Czy gdzieś można znaleźć to w lepszej jakości? Szukam tych wersji "Do Marka Aurelego" i "Pieśni o bębnie."
A jeśli można spytać skąd pan to wie? Odbył pan podróż w tę i z powrotem?
Wizja sądu ostatecznego Herberta w ostatnim utworze tak poruszająca jak nieprawdziwa, na szczęście. Gintrowski już o tym wie, a my jeszcze trochę...
@Adolf Hitler Szanowny Panie,
tak się szczęśliwie ułożyło, że kilka lat temu wszedłem w posiadanie niezwykle ciekawego eksponatu: berdyszu z epoki. Mój znajomy właściciel antykwariatu przegrał wówczas nieco grosza w faraona w jednym z warszawskich salonów. Proszę mnie tylko nie posądzać o paserstwo, o żerowanie na ludzkiej tragedii, lecz ja go przecież w szpona hazardu nie pchnąłem. Sprzedał mi podówczas to ciężkie cudeńko za kilka złotówek. Drzewiej to bym pomyślał, że chce mnie orżnąć, ale z biegiem lat, być może błędnie, ale pod wpływem nauk Stwórcy nabrałem zaufania do ludzi, co też poniekąd wynikało z głębokiego przeświadczenia o ich krystalicznym sposobie pojmowania świata.
I teraz, bo to najważniejsze, proszę się skupić. Gdy wziąłem do ręki ten berdysz, to pomyślałem sobie, że jest cięższy, niż przypuszczałem. W istocie, gdy kazałem go zważyć, wyszło, co ja mówię, stało, stało jak wół, że ten kawał żelastwa waży przeszło trzy kilogramy. Jak więc, krzyczę i powtarzam śmiało, jak więc może Pan sądzić, że Pan Marek nie ma pewności w swych twierdzeniach?! Jedno z drugiego wynika! Klarowniej się nie da! Litości.
Ukłony
PS.
Czy myśmy się nie widzieli której jesieni w jakiej wiedeńskiej kawiarni?
@@przemek64389 Gdzie jest związek wspomnianej przez Pana sytuacji z problemem nierozwiązanym braku wiedzy dot. życia po śmierci?
Mówi Pan, że wątpliwość w zakresie dowolnego obrazu pożywota jest nieuzasadniona, bo kawałek metalu jest ciężki?
@@yvaskhmir Zgadza się. I podpisem swym to poświadczam. A co mi zrobicie, to już wasza sprawa, ale nie dorwiecie mnie łatwo!
@@przemek64389 Sam się Pan dorwał. Pański argument jest zwyczajnie nieadekwatny, co z kolei sprawia, że nie ma on sensu. Wszelki obraz zaświatów jest równie prawdopodobny, bo nie ma żadnych wiarygodnych danych na ten temat. Wszystko opiera się na wierze.
Ale żelastwo nie ma tu nic do rzeczy.
@@yvaskhmir No, no, no! Ja na Pana miejscu zważałbym na słowa. Jest ich wielu i wszystko wiedzą. A ten najwyższy stoi właśnie w kącie izby. Cóż to? Czy ja dobrze widzę, czy ja śnię? Z kieszeni sypią mu się stróżki (bo przeto nie strużki, to byłoby dlań nazbyt banalne... moc anakolutu!) cynamonu... oto kres, oto dowód. Mosiądz i cynamon. Rzekł ongi mądrzejszy od nas: kto nie wierzy - ten trąba! Bądź Pan sobie trąbą beze mnie (na żądanie satysfakcji respons mój tożsamy z wcześniejszym: spróbujcie mnie dorwać żywego!). Adieu!
śmiałe zatem masz wierzenia
Czy ktoś wie z którego roku jest to nagranie?
1992.
Dzięki wielkie, :) a znasz może reżystera i kto robił tą scenografie w tle?
@@miciek1996 Reżyser to Laco Adamik, odpowiadał również m.in. za animacje. Za scenografię Barbara Kędzierska. (Napisy końcowe.)
Bez kropli nadzieji w sercu .Jak autorowi było ciężko beznadziejnie , Pan Przemysław mógł cudownie zaśpiewac , sam przeżył więc czując oddaje w pełni .
Nie wiem, ja tylko wierzę..
Piękne wykonanie, tylko to tło :/
przecież idealnie komponuje się z syntezatorami
A bęben bije............
Mało znane niedoceniane dzieło sztuki
Szanowny Panie,
i słusznie. Proszę sobie zamiast tego posłuchać utworu o brunatnych oczach poety Zenona Martyniuka.
Z najlepszymi powinszowaniami
@@przemek64389 😂😂😂
@@anonymous6670 Dokładnie. To dzieło sztuki jest genialne choć teledysk nieco kiczowaty. Ale Gintrowski i to co śpiewa- genialne!!!! Tylko nie rozumiem na co tam ta goła baba??? Tą goła babą przedobrzyli. Lepiej by to wyglądało z samym Gintrowskim I bez tej gołej baby....
@@izabelaziolkowskagoła baba mus nawet tutaj XD
być może spotkam się z krytyką, ale wg mnie strasznie kiczowato zrobione i oglądając to ciężko się skupić na powadze utworów...
No niestety lata podejrzewam po gintrowski że 70 albo 80 no niestety
@@anonymous6670 co xD jakie lata 70 lub 80? jak to zapewnie jest końcówka lat 90
Fakt; nie wygląda to na poziomie "Kredki Kramsztyka", ale ostatecznie aspekt wizualny w muzyce nie jest najważniejszy.
Należy podejrzewać, że swego rodzaju nowe możliwości przyciągnęły artystę odpowiedzialnego za wystrój i chciał z nich jakoś skorzystać.
@@rovex9595 to jest 93 albo 94
To jest ponoć 92 rok, jeżeli 92 to jakość jest mocno ponadprzeciętnie. Pamiętam doskonale te lata, jakich prymitywnych trików wizualnych się wówczas łapano, estetyka też wówczas była na niskim poziomie i to nie tylko u nas ale również w produkcjach najbogatszych państw zachodnich. Obejrzyjcie sobie wideoklipy z tamtych lat
Ale te syntezatory to po co? Prośba z Olsztyna 1993 przy fortepianowym akompaniamencie Łapińskiego brzmi dużo lepiej
Akurat syntezatory tu bardzo dobrze pasują w mojej opinii.
Zresztą moim zdaniem za bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do filozofii Kaczmarskiego, że muzyka jest tłem do tekstu. Była to prawda w odniesieniu do Kaczmarskiego, który od zawsze był przede wszystkim poetą, a dopiero potem kompozytorem, i ma to sens w jego przypadku. Gintrowski był zaś głównie kompozytorem i nie pisał wierszy, więc kładł większy nacisk na warstwę muzyczną (za kulminację tego można uznać dwuminutowy wstęp do "Ja" z albumu "Kanapka z człowiekiem").
Przy pomocy syntezatorów można osiągnąć prawie dowolne brzmienie, więc nie dziwota, że Gintrowski, chcąc być rozpoznawanym jako twórca odrębny od JK (który konsekwentnie używał wyłącznie gitary i fortepianu), sięgnął po syntezatory właśnie. One po prostu dają dużo większą swobodę w komponowaniu, niż tylko gitara i fortepian. Z syntezatorem można kontrolować brzmienie, ton, strój, efekty itp., czego nie można robić z fortepianem.
Muzycznie rzecz biorąc syntezatory dają pełnię możliwości kompozytorskich.
Te pieśni Gintrowskiego są genialne ale teledysk jest straszny i kiczowaty i wogóle głupi i beznadziejny. Nie rozumiem na przykład po co ta naga baba tam w tle. Ten teledysk i ta naga baba w tle moim zdaniem spłyciły te śpiewane przez Przemka pieśni. A jeśli chodzi o Przemka to no cóż??? Piękny głos i pięknie wygląda w tym czerwonym garniturze. O tak , urok osobisty charyzma Przemka Gintrowskiego i wogóle Przemek Gintrowski jest JEDYNYM KTÓRY RATUJE TEN BEZNADZIEJNY TELEDYSK!!!!
Kobieta jest po prostu elementem kompozycji wyraża również emocje i nie ma co biadolić nad jakością teledysku bo biorąc pod uwagę lata w których powstał jest znakomity Pokaż mi lepsze przykłady z 92 roku. Teraz panuje moda na bezuczuciową abstrakcje ale za kilka lat z pewnością będzie wyśmiewana i krytykowana z powodu prymitywnego poziomu Przecież ten proces dzieje się od wieków
teledysk to niezly mozgotrzeb