To ja mogę zaproponować moją próbę wyjaśnienia tego: 1. historia to jak dla mnie (oprócz tej kontroli w pracy) obraz kontroli jednej jednostki nad drugą z perspektywy tej kontrolowanej, pokazane są tam różne metody takiej kontroli, jak: siła autorytetu, tworzenie rutyny, system kar i nagród, ciągłe przesuwanie granic tego co jest się w stanie zrobić dla drugiej osoby, pełne uzależnianie się od kogoś i niemożność normalnego funkcjonowania bez obecności tej osoby, w sumie podobnie jak z uzależnieniem od używek 2. historia to (oprócz tego co mówiłeś o relacji romantycznej) też obraz kontroli jednostki nad jednostką, ale tym razem z perspektywy osoby kontrolującej, pewną odpowiedź na pytanie dlaczego ludzie w ogóle kontrolują: odpowiedzią jest tu nieufność i strach o swoje bezpieczeństwo, pozycję, lęk przed samotnością i zresztą również sama samotność jest tu przedstawiona jako jeden z powodów, tu także widać część z tych metod kontroli, zwłaszcza to przesuwanie dalej granic oczekiwań wobec drugiej osoby, ogólnie 1 i 2 historia opierają się na potrzebie bezpieczeństwa z piramidy Maslowa 3. historia to natomiast (oprócz kontroli przez organizacje religijne) obraz kontroli jednostki przez społeczeństwo, tutaj metody tej kontroli trochę się różnią: jest nadanie jakiegoś nadrzędnego celu czyjemuś życiu, oczekiwanie do poświęcenia siebie dla grupy, oczekiwanie pełnej lojalności wobec grupy, rytualność jako sposób budowania więzi z grupą, ciągłe przypominanie o możliwości wykluczenia z grupy, tutaj kluczowe znaczenie ma potrzeba przynależności Poza tym w całym filmie kontrola ma charakter totalny, obejmujący każdy aspekt życia i myślę, że celowo ta scenografia była taka zwyczajne, żeby można się było łatwiej utożsamić z bohaterami i zobaczyć, że całe ludzkie życie w zasadzie opiera się na kontroli za sprawą moralności (która jest tutaj odwrócona, ale działa tak samo), oraz na prowadzeniu takiej kontroli do obłędu, ogólnie ten film ma według mnie charakter antytotalitarny, wyjaśniający jak taki totalitaryzm działa, i troszkę antyreligijny, liberalny światopoglądowo i antykapitalistyczny, ma też dużo nawiązań do Biblii, zwłaszcza w ostatniej historii mocno widzę Stary Testament, zwłaszcza Księgę Wyjścia, a postać R.M.F. ma według mnie przedstawiać Jezusa (umiera, leci, czyli trafia do nieba [choć wiem, że według Biblii najpierw był w piekle], potem zmartwychwstaje i na końcu nie robi nic, po prostu je kanapkę zamiast wszystkich zbawić) i to ma być pokazanie, że nie ma co czekać aż ktoś inny wyciągnie nas z tej matni kontroli Sorry, że tak długo, ale to nie jest takie proste do przedstawienia, i tak starałem się to zrobić w skrócie, i jakby co to nie jest jakieś oficjalne wytłumaczenie tylko moje przemyślenia spisane dość chaotycznie, nie muszę chyba dodawać, że film mi się bardzo podobał i coraz bliższy jestem myśli, że Lanthimos to mój ulubiony reżyser (choć muszę jeszcze nadrobić Kieł i Zabójstwo Świętego Jelenia), i przy okazji bardzo dziękuję za tę recenzję
Ja mam ambitny plan bo z racji w dwójki w Cinema City zrobili maraton Beetlejuice 1 i potem Beetlejuice 2 na raz. Chętnie obejrze już szczególnie jedynkę starszą na wielkim ekranie w 2024.
@@dawidk2041 Zakopane super ale cinema city nie ma (chyba bo nie pamiętam byłem dwa razy tam w życiu ale kina nie widziałem). W każdym razie no obejrzeć Jedynke Beetlejuice w kinie brzmi epicko szczególnie że to film z lat 90 chociaż żadna nowość bo Titanic czy Król Lew wracają do kin co jakiś czas (na Królu Lwie to kiedyś byłem w kinie na takim właśnie ,,powrocie do kina" i kurde niby film z 1994 animacja a oglądasz go dzisiaj i zastanawiasz się że wyszedł wczoraj bo wygląda przepięknie) ale Beetlejuice no ciekawe jak się będzie oglądało sam jestem ciekaw i też potraktuje to jako rewatch bo jedynke widziałem dość dawno i uwielbiam także obejrzeć w kinie z racji maratonu z dwójką to będzie zaszczyt :)
Kiedys polecalem znajomym "Lobstera" i "Zabicie Swietego Jelenia" to nigdy nie dostalem od nich pozytywnwgo "fit back-u".Tak ze jezeli mowisz mi ze to cos od Lantimos'a dla fanow tych wczesniej przeze mnie przywolanych filmow to wiem ze to cos dla mnie.Niestety w przeciwienstwie do "Faworyty" lub "Biednych Istot" gdyz za nimi nie przepadam.Ponownie dobry przyklad ze powiedzenie "tyle ile glow to i tyle opini" nadal ma sie bardzo dobrze.
Klikam na Twój film nie czytając tytułu i coś tam robię (przelewałem wodę do coli, bo zwykła jest zbyt słodka) i słyszę "cunts of kindness" i musiałem cofnąć, ale przez chwilę miałeś 600% mojej uwagi :)
Mam wrażenie, że fim: Rodzaje Życzliwości nie był do końca przemyślany pod pewnymi wzgledami przyklad: występ R.M.F. jako katalizator finału, w każdej części i to że miał być tą samą osobą w kazdej części. Nie do końca miało to dla mnie sens, ale też całkiem przyjemnie się oglądało. Długo po seansie myślałam, że 2 historia mogłaby być rozszerzona, albo że jest to tak naprawdę mini serial w kinie. Film był bardzo przewidywalny (opocz 2 histori) łatwo się domyśleć o co chodziło i co chciał reżyser powiedzieć czy sparodiować. Fajna recenzja ❤ już na nią czekałam;)
Ja miałem wrażenie, że oglądam film Davida Lyncha do scenariusza Stephena Kinga. A takie połączenie powoduje, że nie muszę wszystkiego rozumieć, ale nie mogę przestać oglądać. Bawiłem się świetnie.
Myślę że to nie tyle film o tym że zły świat każe nam się podporządkowywać czy to szefowi czy guru ale bardziej o tym, że sami takiego podporządkowania szukamy, mówiąc prościej poszukujemy zniewolenia. Przynajmniej P1 i P3 są o tym. P2 jest bardziej o zniewoleniu kogoś w sensie niepozwolenia na zmianę. Ale to i tak dużo uproszczenia bo znaczeń tam jest więcej.
Serwus Michał! Widziałam wszystkie filmy Lanthimosa I muszę przyznać że bardzo cenię te dziwaczność i specyficzny sarkazm w Jego filmach. Ponowny seans Lobstera jakieś 2 lata temu bardzo mnie poruszył. Faworyta dzięki obsadzie była naprawdę wyjątkowa, a BIEDNE istoty to dla mnie baśń dla dorosłych. Byłam na seansie już jakiś czas temu i jak dla mnie Lanthimos przeszarżował- w dziwaczności, obrzydliwości I niestety brakach fabularnych,poza tym scenariuszowi daleko do wielkości. Wiem jednak, że Lanthimos lubi tak jak ja połączenie brązu i fioletu😊
Jesse Plemons po Breaking Bad pół życia był grubiutki i myślałem że po prostu wiek, metabolizm i wgle. A co się okazało to przytył do ról. A teraz jak go zobaczyłem takiego chudziutkego to szok 😱
Film jest o ludziach, którzy zrobią wszystko, absolutnie wszystko żeby dopasować się do kogoś na kim im zależy. Może to być jakaś grupa, może to byś ukochana osoba.
Jest za długi. Jest mega pokręcony. Wszystkie 3 nowele, spłycając, są, imho, o trudnych relacjach i tym do czego prowadzą. Widziałem w niedzielę, cały czas nie wiem jak to ocenić 😀 ale, że ciągle mam go trochę w głowie to chyba dobrze o nim świadczy.
Coś czuję, że będę musiał być wyspanym i wypoczętym, żeby podejść do tego filmu. Pamiętam Lobstera, widziałem go niedługo po premierze, czyli niemal te 8-9 lat temu. Były to moje początki z kinem artystycznym, jak do tej pory zdarzyło mi się widzieć Szybkich i wściekłych, Supermana czy jakieś animacje. No i było to brutalne zderzenie z rzeczywistością😂 film skończyłem, ale jak widziałem napisy końcowe to jedyne co myślałem, że wreszcie koniec
Co dużo mówi o Lanthimosie :-) Byłam na premierze "Kła" w kinie i miny ludzi wychodzących z seansu - w tym pewnie moja - były bezcenne. Filmem byłam zachwycona, ale zdecydowanie było to ciężkie kino.
Mam pytanie z innej beczki. Czy zrobiłbyś retro recenzje filmów Pasikowskiego? Mam tutaj konkretnie na myśli "Psy" , "Kroll" i "Demony wojny według Goi"? Pozdrawiam.
Mam prośbę o retrorecenzję dwóch filmów "Makbet" z 2015 roku z Fassbenderem oraz "Miasto Boga" z 2002 r. Obok "Harakiri" to zdecydowanie najlepsze filmy jakie widziałem w ostatnich latach i jestem ciekawy, jak Ty je odbierzesz.
mi średnio się podobał, oglądało się lepiej niż "Poor things", ale nie zostawił mnie z żadnymi ciekawymi myślami po seansie, Jesse Plemons bardzo mi się podobał i według mnie dużo pokazał, a do tej pory w moich oczach aktorem był średnim z dobrymi przebłyskami i nawet dostał Złotą Palmę za tę rolę, Dafoe w pierwszej historii bardzo interesująca rola i świetnie zagrana, reszta aktorów ogólnie ok. największy problem z tym filmem mam taki, że są to antologie, które wspólnie nic nie wnoszą i są po prostu dziwne jak to u Greka, w rankingu jego filmów (które oczywiście widziałem) ten umieściłbym na przedostatnim miejscu, nad "Zabiciem świętego jelenia"
Kieł był fascynujący, Lobster najbardziej romantyczny, Zabicie świętego jelenia mnie strasznie znudziło, Faworytę lubię ze względu na obsadę. Na Biednych istotach byłem sam w kinie, dla mnie najbardziej przegięty i też najbardziej mnie zmęczył, ale też pozwala na wiele interpretacji, nawet na taką, że mądrość przychodzi z doświadczeniem. Szczerze powiedziawszy - nie lubię gościa, ale zawsze jakoś się przytrafi okazja typu puste kino albo wyjazd ze znajomymi, którzy uważają, że jego to się akurat obejrzeć powinno, a wolałbym w tym czasie obejrzeć jakieś gówniane postapo albo nadrobić coś z klasyki.
Kieł jest tak poryty, że szukasz w szafie smoczka i kocyka z dzieciństwa 🤣 bez spoileru pewien koleś w zasadzie hoduje rodzinę za płotem, nie mają pojęcia o świecie zewnętrznym. Zdjęcia petarda, fabuła ryje 🤯🍄 ale jasna do zrozumienia. Polecam kła dla fanów kina dziwnego 👾 dla wrażliwych ptsd murowane.
Co do Bou to miałem dylemat bo pierwsza połowa miała rację bytu a 13:17 potem poszedł w ten las. Cała paczka moich przyjaciół i znajomych na zajęciach osób z niepełnosprawnościami zaczęła się zastanawiać się co się odwala i dlaczego a ja zaczynałem tłumaczyć moje teorie na temat schizofrenii ale sam uważam że powinni przerwać po ucieczce z chaty
Byłem, widziałem. W sumie to się zgadzam, miałem podobne odczucia. To niezły film, ale niewiele więcej. Ogląda się to dobrze, jest ciekawe i wybiorę to milion razy nad jakimiś gównami, ale wciąż - nie jest to nic wybitnego. Dla mnie najlepsza była pierwsza nowelka, bo najbardziej trzymała się kupy, choć ciężko było mi z początku wejść w ten świat. Druga była bardzo dobra, aż do ostatnich 15 minut. Mam wrażenie, że zakończenie nie miało tam sensu, a historia nie miała pomysłu na siebie, więc zaczęli rzucać losowymi szokującymi i bezsensownymi scenami na siłę. Trzecia nowelka była najgorsza - doklejona na siłę, męcząca, nie wiedząca czego się chwycić. Ogólnie to mam wrażenie, że chciał wrzucić za wiele do jednego gara, i podejmuje ważne tematy, ale żaden z nich nie wybrzmiewa. Dla mnie całość ma metaforyczny sens - to film o toksycznych tytułowych rodzajach życzliwości i przemocowych relacjach - o tym jak godzimy się na poniżanie, jak usprawiedliwiamy przemoc fizyczną i psychiczną wobec siebie, jak się podporządkowujemy do głupich zasad, tylko po to, żeby się komuś przypodobać - czy to szefowi, czy mężowi, czy sekciarzom. Odmowa zrobienia czegoś niezgodnego z naszą naturą przecież może sprawić komuś przykrość - to film który to bezpardonowo wyśmiewa, według mnie. Jest to ciekawe, ale jednak wolę inne filmy Lanthimosa. Technicznie jest poprawny, aktorsko też okej. Dla mnie też 6/10. Wolę "Biedne istoty" czy "Lobstera" (ten drugi to moim zdaniem jeden z najlepszych filmów ever), no ale na pewno jest to lepszy film od takiej "Kinetty", w ktorym nie ma żadnego sensu i w sumie możesz zrobić sobie seans tego filmu bez odpalania go - po prostu patrz się w ścianę przez 90 minut, wyniesiesz tyle samo. W dodatku, tamten film jest fatalny technicznie, ale mniejsza o to. "Kła" mam do nadrobienia, w najbliższym czasie planuję obejrzeć. Muszę też zobaczyć "Faworytę" i "Alpy".
Uwaga - możliwe spojlery dla osób, które nie oglądały filmu. Czytałam w innej recenzji, że to tryptyk o wypaczonych cnotach chrześcijańskich: wierze, (pt III), miłości (pt II) i nadziei (pt I). U fundamentów chrześcijaństwa funkcjonują przykazania takie, jak "będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej", "kochaj bliźniego jak siebie samego", "nadstaw drugi policzek" itd. IMHO, to może być dobry trop, bo Lanthimos uwielbia metafory sięgające do fundamentów kultury zachodniej i praktycznie w każdym swoim filmie typowo lanthimoskim to robi. Widzę to tak, że każda z części tryptyku opowiada o przekraczaniu czyichś granic w ramach nadużywania jednej z tych cnót i mechanizmu wchodzenia ofiary w taką relację oraz braku możliwości z niej samodzielnego wyjścia. Ofiara takich działań, jest zbyt dobra, zbyt "życzliwa", za dużo ofiarowuje w relacji do tego, co sama dostaje i nie umie/nie chce stawiać granic drugiej osobie. Tj. za bardzo jej zależy na aprobacie figury ojca, relacji z partnerem, na przynależności do wspólnoty religijnej. Wynikać to może z jej lęku przed odpowiedzialnością, samotnością, brakiem akceptacji czy brakiem poczucia celu. W efekcie pozwala oprawcy - krok po kroku - na przekraczanie swoich granic: pozwalanie na przejmowanie totalnej kontroli nad swoim życiem, odbieraniu ofierze "jej samej" po kawałku przez paranoicznego partnera czy poświęceniu całego swojego życia w imię wyższego celu. Do momentu, w którym nie potrafi już funkcjonować samodzielnie i uciec z takiej relacji. Film oglądałam i jestem zachwycona. Zdecydowanie dla fanów Lanthimosa.
Podobało mi się, bardzo lubię Lanthimosa, ale uważam że to jego najsłabszy film z tych które widziałem, zgadzam się z oceną. Mój ranking: 1. Lobster 2. Poor things 3. Zabicie świętego jelenia 4. Kinds of kindness. Kła wyłączyłem po 20 minutach, zbyt dziwna atmosfera jak dla mnie :D
U mnie było że generalnie wszystkie trzy historie same w sobie super i można by było zrobić trzy ciekawe filmy ale niestety pan reżyser wziął wszystkie trzy i upchnął w 3h gdzie moim zdaniem sporo rzeczy nie pykło mimo iż ogólnie spoko były ale sporo bym nie potrzebnych rzeczy wyciął.
@@master0612 Jakby trzecia historia była osobnym filmem to rozwinąć dałoby się ale jak dasz ją w jednym filmie z dwoma innymi no to ja bym wyciął sporo w tej trzeciej chociażby wątek córki i byłego męża mało go było a finalnie nic (przynajmniej moim zdaniem) nie wniósł od przez niego postać W.Dafoe i H.Chau wyrzucają Emme Stone ze swojej sekty (czy co to było nieważne) i potem jak zjawiają się ponownie (chociaż może to sen był nie wiem) to ona szaleńczo się zachowuje i były jej odpycha ją zdala od córki i tyle. Gdyby to był film z tą historią to mogli by to bardziej rozwinąć.
To zupełnie normalny rodzaj życzliwości. ;) Ja też często daję od razu kciuka, bo robię to niezależnie od tego, czy się zgadzam z oceną, i jest to mój wkład w karmienie algorytmu. ;p
@@wildhog4251 Wczoraj w Kameralnym obejrzałem ten film i jak dla mnie to 8/10. Obejrzyj, to film w sam raz dla Ciebie, są tam trzy historie o takich ludziach jak Ty, życzliwych.
Moim zdaniem jeden z tych twórców i jedna z tych filmografii gdzie będą osoby które powiedzą 10/10 zajebiste i głębokie a z drugiej osoby które powiedzą że najgorsze guwno ever nudne jak cholera. Takie kino warto obejrzeć jeśli wie na co się piszę i ja tak miałem z tym panem grekiem.
No różną krytykę można przedstawić na temat tego reżysera ,ale nudne? No interesujące, ciekawi mnie ,jakie przykładowo trzy filmy, pan polski patriota uważa za ciekawe
Lubię filmy, które po wyjściu z kina zostają. Poor things zaczepiał Boga a Kind of Kindness, raczej wolnej woli. Piszę raczej bo była by to dominująca kwestia, ale nie jedyna. Trzy etiudy, przypadek? Pierwsza pachnie Hiobem na kilometr. W drugiej mamy chłopka, któremu żona nie pasuje do obrazu jaki zapamiętał i pokocha l jej wyobrażenie, bardziej niż ją samą. Trzecia .... Można by pisać i pisać, nie chcę poruszać kolejnych sytuacji bo jest ich tak wiele i nad każdą można by wiele powiedzieć. Rzeczywiście było trochę za dużo słoniny a za mało mięsa, co w rezultacie doprowadziło do 2,5 projekcji. W trójkącie, The Square, Poor Things, ....... rewelacyjne kino i jest o czym pogadać.
Największym minusem tego filmu w dystrybucji kinowej było brak przerw między historiami. W indyjskim kinie przerwa podczas filmu to norma, nie wiem czemu zachodnie kino się tego wystrzega kiedy z pewnością zadziałało by to na korzyść filmu...
ocena punktowa ma sens jak jest opisana tak jak na filmwebie 1-nieporozumienie 2-bardzo zły 3-słaby 4-ujdzie 5-średni 6-niezły 7-dobry 8-bardzo dobry 9 rewelacyjny 10-arcydzieło
Ej czy tylko ja mam problem z tym rudym aktorem? (Jesse Plemons) Jest turbo brzydki, gra bardzo średnio i jest wszędzie, toż to jak era karolaka w polskich kinach.
Ja widziałem trzy filmy Lantimosa i to te ostatnie i miałem tak: -Faworyta ledwo doszedłem do połowy męczyło mnie to nie wiem chyba miałem zły dzień ale doceniam pare rzeczy przynajmniej. -Poor Things z jednej męczyło mnie równie co Faworyta ale finalnie jest to mój ulubiony jego film z tej trójki ale mam sporo z nim problemów. -No i jego najnowszy i znów mam z nim znak zapytania niemniej doceniam że takie kino istnieje od takich twórców jak ten pan ale z drugiej no bez kitu sporo problemów mam u niego.
@@PrimalElf moim zdaniem najlepsze to biedne istoty i zabicie świetego jelenia potem rodzaje zyczliwosci i lobster a na końcu kieł z tego co oglądałem od lanthimosa :)
@@Przemox777 Jak wspomniałem widziałem tylko trzy te jego ostatnie i cóż Poor Things najbardziej mi się podobało chociaż nie jest bez wad a Faworyta i to nowe no trudno mi się przekonać a jego poprzednich filmów przez Faworytą nie widziałem i nie wiem czy chce obejrzeć.
Mówisz że Poor Things mało lantimosowe? No nie wiem ja oglądając Faworyte, Poor Things właśnie no i ostatnio jego nowy film ja nie widzę że jest coś mało Lantimonsowego chyba że w Sacred Dear czy Lobster są jeszcze szalone ale tu się nie wypowiem bo nie widziałem tamtych dwóch widziałem te jego trzy ostatnie na ten moment.
@@PonarzekajmyoFilmach Może tak może nie nie znam jego scenarzystów ale przy jego trzech ostatnich filmach miałem ten sam problem czyli scenariusz oraz dłużyzny w skrócie ja bym ucinął jak p** szczególnie że w tym filmie jego nowy są sceny i wątki które są by być i nic nie wnoszą.
Bardzo mnie zmęczył ten film. Nawet próbując zrozumieć i wczuć się w koncept i zamysł reżysera ciężko się to ogląda. Pierwsza "część" najlepsza. Nie zachęcił Lanthimos do siebie
Nietuzinkowy, oryginalny i jak dla mnie zbyt dziwny i niezrozumiały. Oglądało się nawet nieźle, audiowizualnie kapitalny no i obsada fantatsyczna, ale co do treści mam spore problemy. Spodziewałem się, że będzie rant. Też dałem 6/10
Uwaga będą spoilery większe i mniejsze... . . . . Oj ten film co tu w ogóle powiedzieć o nim ale po kolei. Yorgos Lantimos ja z nim mam dość specyficzną relacje widziałem trzy jego ostatnie filmy łącznie z tym nowym i trudno mi orzec czy jest geniuszem czy gościem który ma jakieś dziwne wizje w swojej głowie. Bo z jednej w każdym jego filmu widzę oczywiste plusy jak reżyseria, aktorów i jak daje im zabłysnąć oraz najważniejsze robi kino dziwne i inne co jest ciekawe ale z drugiej w dziwności przesadza i powoduje że chcesz wyjść z kina oraz uznać to za totalne guwno niemniej warto oglądać bo jest to coś ciekawego na pewno chociaż ja na etapie nowego filmu nie jestem jego utrla fanem mimo iż jakoś doceniam ale z jego dziwnościami jakoś nie rezonuje ale chętne będę oglądał. No i nowy jego film Rodzaje Życzliwości film który wychodzi dość szybko po jego ostatnim filmie Biedne Istoty który generalnie mimo iż mam z nim spore problemy to i tak od tamtej pory jest to mój ulubiony jego film mimo wad także mówie ,,okej Lantimos pokaż co masz tym razem" chociaż i tak szedłem na ten seans bez oczekiwań bo opinie są mocno mieszane + Lantimos więc wiem czego się spodziewać. I po seansie powiem tyle że nie zdziwie się jak ktoś powie że najlepszy film ever głęboki itd.. lub najgorsze guwno ever. Moim zdaniem w skrócie Dziwny, Chory, Porypany i za razem fascynujący seans jednak arcydziełem nigdy nie będzie ale po kolei.. Plusy: +Reżyserko (i zdjęciowo ale to potem) dalej fantastyczna robota piękne kadry, piękne ruchy kamerą no i ładne szerokie plany z wieloma bohaterami. +Aktorzy konkretniej główna 5 wszyscy super. Emma Stone, Jessie Plemons, Willem Dafoe, Margaret Qualley i Hong Chau fantastyczni gdzie nie dość że mamy trzy histore gdzie każdy gra inną postać niż w poprzedniej wszyscy wypadli super (do scenariusza i dialogów jeszcze dojdę). +Zdjęcia rewelacyjne. +Muzyka świetna i doskonale budująca atmosfere. +Jest to dziwne i inne. Minusy: -Film trwa 3h jak to zobaczyłem to już czerwona lampka bo po ostatnich filmach tego pana gdzie no okej może nie trwały tyle ale taka Faworyta 2h ledwo doszedłem do połowy gdyż męczyłem się nie skończyłem do dziś a Biedne Istoty 2h i 30m mimo iż ogólnie historia spoko i ciekawa ale nie musiało to być tak długie i bym ciął jak szalony ale też to kwestia Lantimosa i jego dziwności które może i ciekawe ale no męczą po prostu męczą przynajmniej u mnie tak było i jak widzę że nowy film jego ma trwać 3h + to czego nie lubie no to cóż. I jak wyszło a wyszło niestety co wyszło dłużyło mi się, dziwności męczyły no i jeszcze pewne sceny które okej może i ciekawe ale finalnie nic nie wniosły. Dla przykładu historia 2 i scena w psami co była w trailerze ciekawa i wtf a filmie Postać Emmy Stone o tym opowiada w formie snu a na koniec tej historii jest ta scena w pełnej krasie tyle że jak dla mnie nic nie wniosła od dziwna ale po nic. I jeszcze druga rzecz w trzeciej historii mamy wątek Córki i Męża byłego postaci Emmy Stone z którymi z racji na swoją ,,prace" nie może się z nimi widywać tyle że znowu scen mało było i finalnie zakończone bardzo tanio jak dla mnie jakby to wyciąć byłoby lepiej dla filmu. I takich momentów jest sporo ja bym wyciął pół filmu i byłoby lepiej. -Scenariusz i Dialogi może to kwestia osobista a może taki urok filmów tego reżysera ale postacie które mówią nie jak ludzie w dodatku brzmiało to drewnianie no nie mogę tego zdzierżyć no sorry i jedynie sami aktorzy ratowali to także plus dla nich natomiast o scenariuszu cóż znowu to powiem 3h za długie, sporo sceny wywalić i dłużyzny tyle powiem. -Trzy historie okej pomysł ciekawy na papierze (trochę mi przypomniało choćby film Wesa Andersona Kurier Francuski chociaż tam historie nawet jak problemy były to i tak dla mnie tam wyszło dobrze) i mógłyby być super ale niestety pan reżyser i jego scenariusz nie dali rady. Same w sobie historie ciekawe i można by z nich zrobić trzy ciekawe filmy ale jednak pan Lantimos postanowił upchnąć wszystko w 3h i niestety mamy kwiatki w stylu sceny z psami czy wątek córki i byłego męża które są i tyle nic nie wnoszą przynajmniej wg mnie. Podsumowanie: Lantimos jak Lantimos jak ktoś jest fanem reżysera i uważa wszystkie jego filmy za kamień milowy kina oraz zbiór rozkmin to i ten będzie się podobał równie mocno a jak ktoś ma problemy z jego twórczością unikać jak ognia. Jednak ostatecznie polecam obejrzeć jeśli wiecie na co się piszecie i pewnie sam czegoś nie wyłapałem albo czegoś nie zrozumiałem chętnie posłucham analizy i może będzie moment w stylu ,,Aa okej teraz ogarniam o co chodziło w tej scenie". Natomiast dla mnie film ciekawy, dziwny, porypany no i chory ale z masą problemów także ode mnie 6/10. Pozdrawiam
Kurdę, patrząc na miniaturkę stwierdzam że mógłby pan grać w horrorach. Ma pan ohydną fizjonomię. Aż dziw bierze że ma pan dziewczynę. No ale fizjonomia to nie wszystko najwyraźniej hehe.
To ja mogę zaproponować moją próbę wyjaśnienia tego:
1. historia to jak dla mnie (oprócz tej kontroli w pracy) obraz kontroli jednej jednostki nad drugą z perspektywy tej kontrolowanej, pokazane są tam różne metody takiej kontroli, jak: siła autorytetu, tworzenie rutyny, system kar i nagród, ciągłe przesuwanie granic tego co jest się w stanie zrobić dla drugiej osoby, pełne uzależnianie się od kogoś i niemożność normalnego funkcjonowania bez obecności tej osoby, w sumie podobnie jak z uzależnieniem od używek
2. historia to (oprócz tego co mówiłeś o relacji romantycznej) też obraz kontroli jednostki nad jednostką, ale tym razem z perspektywy osoby kontrolującej, pewną odpowiedź na pytanie dlaczego ludzie w ogóle kontrolują: odpowiedzią jest tu nieufność i strach o swoje bezpieczeństwo, pozycję, lęk przed samotnością i zresztą również sama samotność jest tu przedstawiona jako jeden z powodów, tu także widać część z tych metod kontroli, zwłaszcza to przesuwanie dalej granic oczekiwań wobec drugiej osoby, ogólnie 1 i 2 historia opierają się na potrzebie bezpieczeństwa z piramidy Maslowa
3. historia to natomiast (oprócz kontroli przez organizacje religijne) obraz kontroli jednostki przez społeczeństwo, tutaj metody tej kontroli trochę się różnią: jest nadanie jakiegoś nadrzędnego celu czyjemuś życiu, oczekiwanie do poświęcenia siebie dla grupy, oczekiwanie pełnej lojalności wobec grupy, rytualność jako sposób budowania więzi z grupą, ciągłe przypominanie o możliwości wykluczenia z grupy, tutaj kluczowe znaczenie ma potrzeba przynależności
Poza tym w całym filmie kontrola ma charakter totalny, obejmujący każdy aspekt życia i myślę, że celowo ta scenografia była taka zwyczajne, żeby można się było łatwiej utożsamić z bohaterami i zobaczyć, że całe ludzkie życie w zasadzie opiera się na kontroli za sprawą moralności (która jest tutaj odwrócona, ale działa tak samo), oraz na prowadzeniu takiej kontroli do obłędu, ogólnie ten film ma według mnie charakter antytotalitarny, wyjaśniający jak taki totalitaryzm działa, i troszkę antyreligijny, liberalny światopoglądowo i antykapitalistyczny, ma też dużo nawiązań do Biblii, zwłaszcza w ostatniej historii mocno widzę Stary Testament, zwłaszcza Księgę Wyjścia, a postać R.M.F. ma według mnie przedstawiać Jezusa (umiera, leci, czyli trafia do nieba [choć wiem, że według Biblii najpierw był w piekle], potem zmartwychwstaje i na końcu nie robi nic, po prostu je kanapkę zamiast wszystkich zbawić) i to ma być pokazanie, że nie ma co czekać aż ktoś inny wyciągnie nas z tej matni kontroli
Sorry, że tak długo, ale to nie jest takie proste do przedstawienia, i tak starałem się to zrobić w skrócie, i jakby co to nie jest jakieś oficjalne wytłumaczenie tylko moje przemyślenia spisane dość chaotycznie, nie muszę chyba dodawać, że film mi się bardzo podobał i coraz bliższy jestem myśli, że Lanthimos to mój ulubiony reżyser (choć muszę jeszcze nadrobić Kieł i Zabójstwo Świętego Jelenia), i przy okazji bardzo dziękuję za tę recenzję
Nie mogę doczekać się Twojej recenzji "Substancji".
Miniaturka top 🎉
Mimo wszystko wybiorę się na niego do kina. Lepszy Lanthimos niż Karolak, Marvel i tysieczny horror o opętaniu.
Amen
Retro recenzja Soku z żuka podpinam się 😁
Retro recenzja „Sok z żuka”? 😅
Ja mam ambitny plan bo z racji w dwójki w Cinema City zrobili maraton Beetlejuice 1 i potem Beetlejuice 2 na raz. Chętnie obejrze już szczególnie jedynkę starszą na wielkim ekranie w 2024.
@@PrimalElfteż idę w piątek 💪
@@vanderlinde4443 Zajebiście 💪
Też chcę, ale mieszkając w Zakopanem nie mam takich luksusów🥲.Miłego seansu🫡(obejrzenie jedynki na dużym ekranie to lekkie moje marzenie)
@@dawidk2041 Zakopane super ale cinema city nie ma (chyba bo nie pamiętam byłem dwa razy tam w życiu ale kina nie widziałem). W każdym razie no obejrzeć Jedynke Beetlejuice w kinie brzmi epicko szczególnie że to film z lat 90 chociaż żadna nowość bo Titanic czy Król Lew wracają do kin co jakiś czas (na Królu Lwie to kiedyś byłem w kinie na takim właśnie ,,powrocie do kina" i kurde niby film z 1994 animacja a oglądasz go dzisiaj i zastanawiasz się że wyszedł wczoraj bo wygląda przepięknie) ale Beetlejuice no ciekawe jak się będzie oglądało sam jestem ciekaw i też potraktuje to jako rewatch bo jedynke widziałem dość dawno i uwielbiam także obejrzeć w kinie z racji maratonu z dwójką to będzie zaszczyt :)
Kiedys polecalem znajomym "Lobstera" i "Zabicie Swietego Jelenia" to nigdy nie dostalem od nich pozytywnwgo "fit back-u".Tak ze jezeli mowisz mi ze to cos od Lantimos'a dla fanow tych wczesniej przeze mnie przywolanych filmow to wiem ze to cos dla mnie.Niestety w przeciwienstwie do "Faworyty" lub "Biednych Istot" gdyz za nimi nie przepadam.Ponownie dobry przyklad ze powiedzenie "tyle ile glow to i tyle opini" nadal ma sie bardzo dobrze.
Klikam na Twój film nie czytając tytułu i coś tam robię (przelewałem wodę do coli, bo zwykła jest zbyt słodka) i słyszę "cunts of kindness" i musiałem cofnąć, ale przez chwilę miałeś 600% mojej uwagi :)
To byłby film
Super, nie mogę się doczekać :)
Mam wrażenie, że fim: Rodzaje Życzliwości nie był do końca przemyślany pod pewnymi wzgledami przyklad: występ R.M.F. jako katalizator finału, w każdej części i to że miał być tą samą osobą w kazdej części. Nie do końca miało to dla mnie sens, ale też całkiem przyjemnie się oglądało. Długo po seansie myślałam, że 2 historia mogłaby być rozszerzona, albo że jest to tak naprawdę mini serial w kinie. Film był bardzo przewidywalny (opocz 2 histori) łatwo się domyśleć o co chodziło i co chciał reżyser powiedzieć czy sparodiować.
Fajna recenzja ❤ już na nią czekałam;)
Ja miałem wrażenie, że oglądam film Davida Lyncha do scenariusza Stephena Kinga. A takie połączenie powoduje, że nie muszę wszystkiego rozumieć, ale nie mogę przestać oglądać. Bawiłem się świetnie.
Heh, akurat od kilku dni zabieram się za ten film. Widzę po recenzji, że będzie grubo ze zrozumieniem 😉😉
Lubię Lantimosa i Andersona. Von Triera też. Nie muszę rozumieć. Wolę ich niż Malicka czy Skolimowskiego. Dzięki za recenzję.
Myślę że to nie tyle film o tym że zły świat każe nam się podporządkowywać czy to szefowi czy guru ale bardziej o tym, że sami takiego podporządkowania szukamy, mówiąc prościej poszukujemy zniewolenia. Przynajmniej P1 i P3 są o tym. P2 jest bardziej o zniewoleniu kogoś w sensie niepozwolenia na zmianę.
Ale to i tak dużo uproszczenia bo znaczeń tam jest więcej.
Serwus Michał!
Widziałam wszystkie filmy Lanthimosa I muszę przyznać że bardzo cenię te dziwaczność i specyficzny sarkazm w Jego filmach. Ponowny seans Lobstera jakieś 2 lata temu bardzo mnie poruszył. Faworyta dzięki obsadzie była naprawdę wyjątkowa, a BIEDNE istoty to dla mnie baśń dla dorosłych.
Byłam na seansie już jakiś czas temu i jak dla mnie Lanthimos przeszarżował- w dziwaczności, obrzydliwości I niestety brakach fabularnych,poza tym scenariuszowi daleko do wielkości.
Wiem jednak, że Lanthimos lubi tak jak ja połączenie brązu i fioletu😊
Młodziutka jesteś. :)
Jak skisłem do tej miniaturki XDDD Ja Lantimosa mam dość na jakieś 5 lat. Za 5 lat się zapoznam z tym filmem :D
Najs, było czekane ❤ Rodzaje niezrozumienia xD
Jesse Plemons po Breaking Bad pół życia był grubiutki i myślałem że po prostu wiek, metabolizm i wgle. A co się okazało to przytył do ról.
A teraz jak go zobaczyłem takiego chudziutkego to szok 😱
„Kieł” jest super - warto zobaczyć
Film jest o ludziach, którzy zrobią wszystko, absolutnie wszystko żeby dopasować się do kogoś na kim im zależy. Może to być jakaś grupa, może to byś ukochana osoba.
Jest za długi. Jest mega pokręcony.
Wszystkie 3 nowele, spłycając, są, imho, o trudnych relacjach i tym do czego prowadzą. Widziałem w niedzielę, cały czas nie wiem jak to ocenić 😀 ale, że ciągle mam go trochę w głowie to chyba dobrze o nim świadczy.
oj, jak nie widziałeś Kła, to nic nie widziałeś :) (jeśli chodzi o tego reżysera). Film z kategorii must see!
Jakże ty i ja trafiliśmy z oceną 🙂
Coś czuję, że będę musiał być wyspanym i wypoczętym, żeby podejść do tego filmu. Pamiętam Lobstera, widziałem go niedługo po premierze, czyli niemal te 8-9 lat temu. Były to moje początki z kinem artystycznym, jak do tej pory zdarzyło mi się widzieć Szybkich i wściekłych, Supermana czy jakieś animacje. No i było to brutalne zderzenie z rzeczywistością😂 film skończyłem, ale jak widziałem napisy końcowe to jedyne co myślałem, że wreszcie koniec
,,Kieł" to ,,najnormalniejszy" film Lanthimosa i najbardziej przyswajalny dla przeciętnego widza.
Co dużo mówi o Lanthimosie :-) Byłam na premierze "Kła" w kinie i miny ludzi wychodzących z seansu - w tym pewnie moja - były bezcenne. Filmem byłam zachwycona, ale zdecydowanie było to ciężkie kino.
Mam pytanie z innej beczki.
Czy zrobiłbyś retro recenzje filmów Pasikowskiego?
Mam tutaj konkretnie na myśli "Psy" , "Kroll" i "Demony wojny według Goi"?
Pozdrawiam.
Mam prośbę o retrorecenzję dwóch filmów "Makbet" z 2015 roku z Fassbenderem oraz "Miasto Boga" z 2002 r. Obok "Harakiri" to zdecydowanie najlepsze filmy jakie widziałem w ostatnich latach i jestem ciekawy, jak Ty je odbierzesz.
mi średnio się podobał, oglądało się lepiej niż "Poor things", ale nie zostawił mnie z żadnymi ciekawymi myślami po seansie, Jesse Plemons bardzo mi się podobał i według mnie dużo pokazał, a do tej pory w moich oczach aktorem był średnim z dobrymi przebłyskami i nawet dostał Złotą Palmę za tę rolę, Dafoe w pierwszej historii bardzo interesująca rola i świetnie zagrana, reszta aktorów ogólnie ok.
największy problem z tym filmem mam taki, że są to antologie, które wspólnie nic nie wnoszą i są po prostu dziwne jak to u Greka, w rankingu jego filmów (które oczywiście widziałem) ten umieściłbym na przedostatnim miejscu, nad "Zabiciem świętego jelenia"
Kieł był fascynujący, Lobster najbardziej romantyczny, Zabicie świętego jelenia mnie strasznie znudziło, Faworytę lubię ze względu na obsadę. Na Biednych istotach byłem sam w kinie, dla mnie najbardziej przegięty i też najbardziej mnie zmęczył, ale też pozwala na wiele interpretacji, nawet na taką, że mądrość przychodzi z doświadczeniem. Szczerze powiedziawszy - nie lubię gościa, ale zawsze jakoś się przytrafi okazja typu puste kino albo wyjazd ze znajomymi, którzy uważają, że jego to się akurat obejrzeć powinno, a wolałbym w tym czasie obejrzeć jakieś gówniane postapo albo nadrobić coś z klasyki.
Kieł jest tak poryty, że szukasz w szafie smoczka i kocyka z dzieciństwa 🤣 bez spoileru pewien koleś w zasadzie hoduje rodzinę za płotem, nie mają pojęcia o świecie zewnętrznym. Zdjęcia petarda, fabuła ryje 🤯🍄 ale jasna do zrozumienia. Polecam kła dla fanów kina dziwnego 👾 dla wrażliwych ptsd murowane.
Co do Bou to miałem dylemat bo pierwsza połowa miała rację bytu a 13:17 potem poszedł w ten las.
Cała paczka moich przyjaciół i znajomych na zajęciach osób z niepełnosprawnościami zaczęła się zastanawiać się co się odwala i dlaczego a ja zaczynałem tłumaczyć moje teorie na temat schizofrenii ale sam uważam że powinni przerwać po ucieczce z chaty
Zanim obejrzę film poświęcam się twoim recenzją czy warto czy nie
Byłem, widziałem.
W sumie to się zgadzam, miałem podobne odczucia. To niezły film, ale niewiele więcej.
Ogląda się to dobrze, jest ciekawe i wybiorę to milion razy nad jakimiś gównami, ale wciąż - nie jest to nic wybitnego.
Dla mnie najlepsza była pierwsza nowelka, bo najbardziej trzymała się kupy, choć ciężko było mi z początku wejść w ten świat.
Druga była bardzo dobra, aż do ostatnich 15 minut. Mam wrażenie, że zakończenie nie miało tam sensu, a historia nie miała pomysłu na siebie, więc zaczęli rzucać losowymi szokującymi i bezsensownymi scenami na siłę.
Trzecia nowelka była najgorsza - doklejona na siłę, męcząca, nie wiedząca czego się chwycić.
Ogólnie to mam wrażenie, że chciał wrzucić za wiele do jednego gara, i podejmuje ważne tematy, ale żaden z nich nie wybrzmiewa.
Dla mnie całość ma metaforyczny sens - to film o toksycznych tytułowych rodzajach życzliwości i przemocowych relacjach - o tym jak godzimy się na poniżanie, jak usprawiedliwiamy przemoc fizyczną i psychiczną wobec siebie, jak się podporządkowujemy do głupich zasad, tylko po to, żeby się komuś przypodobać - czy to szefowi, czy mężowi, czy sekciarzom. Odmowa zrobienia czegoś niezgodnego z naszą naturą przecież może sprawić komuś przykrość - to film który to bezpardonowo wyśmiewa, według mnie. Jest to ciekawe, ale jednak wolę inne filmy Lanthimosa.
Technicznie jest poprawny, aktorsko też okej.
Dla mnie też 6/10. Wolę "Biedne istoty" czy "Lobstera" (ten drugi to moim zdaniem jeden z najlepszych filmów ever), no ale na pewno jest to lepszy film od takiej "Kinetty", w ktorym nie ma żadnego sensu i w sumie możesz zrobić sobie seans tego filmu bez odpalania go - po prostu patrz się w ścianę przez 90 minut, wyniesiesz tyle samo. W dodatku, tamten film jest fatalny technicznie, ale mniejsza o to.
"Kła" mam do nadrobienia, w najbliższym czasie planuję obejrzeć. Muszę też zobaczyć "Faworytę" i "Alpy".
chłopie czy ty wiesz ze wyszla rezyserska wersja Napoleona R, Scota ?
Wiem ;)
Jestem ciekaw kiedy pojawi się recenzja serialu Kaos 🤔
Uwaga - możliwe spojlery dla osób, które nie oglądały filmu.
Czytałam w innej recenzji, że to tryptyk o wypaczonych cnotach chrześcijańskich: wierze, (pt III), miłości (pt II) i nadziei (pt I). U fundamentów chrześcijaństwa funkcjonują przykazania takie, jak "będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej", "kochaj bliźniego jak siebie samego", "nadstaw drugi policzek" itd. IMHO, to może być dobry trop, bo Lanthimos uwielbia metafory sięgające do fundamentów kultury zachodniej i praktycznie w każdym swoim filmie typowo lanthimoskim to robi. Widzę to tak, że każda z części tryptyku opowiada o przekraczaniu czyichś granic w ramach nadużywania jednej z tych cnót i mechanizmu wchodzenia ofiary w taką relację oraz braku możliwości z niej samodzielnego wyjścia. Ofiara takich działań, jest zbyt dobra, zbyt "życzliwa", za dużo ofiarowuje w relacji do tego, co sama dostaje i nie umie/nie chce stawiać granic drugiej osobie. Tj. za bardzo jej zależy na aprobacie figury ojca, relacji z partnerem, na przynależności do wspólnoty religijnej. Wynikać to może z jej lęku przed odpowiedzialnością, samotnością, brakiem akceptacji czy brakiem poczucia celu. W efekcie pozwala oprawcy - krok po kroku - na przekraczanie swoich granic: pozwalanie na przejmowanie totalnej kontroli nad swoim życiem, odbieraniu ofierze "jej samej" po kawałku przez paranoicznego partnera czy poświęceniu całego swojego życia w imię wyższego celu. Do momentu, w którym nie potrafi już funkcjonować samodzielnie i uciec z takiej relacji.
Film oglądałam i jestem zachwycona. Zdecydowanie dla fanów Lanthimosa.
Podobało mi się, bardzo lubię Lanthimosa, ale uważam że to jego najsłabszy film z tych które widziałem, zgadzam się z oceną. Mój ranking: 1. Lobster 2. Poor things 3. Zabicie świętego jelenia 4. Kinds of kindness. Kła wyłączyłem po 20 minutach, zbyt dziwna atmosfera jak dla mnie :D
Pierwsza historia była całkiem spoko. Za to ostatnia mnie zmęczyła okrutnie. Co chwilę spoglądałem na zegarek 😂
U mnie było że generalnie wszystkie trzy historie same w sobie super i można by było zrobić trzy ciekawe filmy ale niestety pan reżyser wziął wszystkie trzy i upchnął w 3h gdzie moim zdaniem sporo rzeczy nie pykło mimo iż ogólnie spoko były ale sporo bym nie potrzebnych rzeczy wyciął.
@@PrimalElf no ta trzecia też by mogła pewnie zyskać, gdyby dać jej więcej czasu i rozwinąć parę rzeczy. No, ale jest jak jest ;D
@@master0612 Jakby trzecia historia była osobnym filmem to rozwinąć dałoby się ale jak dasz ją w jednym filmie z dwoma innymi no to ja bym wyciął sporo w tej trzeciej chociażby wątek córki i byłego męża mało go było a finalnie nic (przynajmniej moim zdaniem) nie wniósł od przez niego postać W.Dafoe i H.Chau wyrzucają Emme Stone ze swojej sekty (czy co to było nieważne) i potem jak zjawiają się ponownie (chociaż może to sen był nie wiem) to ona szaleńczo się zachowuje i były jej odpycha ją zdala od córki i tyle. Gdyby to był film z tą historią to mogli by to bardziej rozwinąć.
Kurcze mnie kupił w pełni 😊
😊
skąd ta polóweczka Michał? stylowa.
Hmm a nie wiem a metka cięta
Recenzja zamieszczona minutę temu i 9 polubień, to jakiś rodzaj życzliwości ? :) 6/10 życzliwy jesteś :) Obejrzałem i daję kciuk, nr 60.
To zupełnie normalny rodzaj życzliwości. ;) Ja też często daję od razu kciuka, bo robię to niezależnie od tego, czy się zgadzam z oceną, i jest to mój wkład w karmienie algorytmu. ;p
@@wildhog4251 Wczoraj w Kameralnym obejrzałem ten film i jak dla mnie to 8/10. Obejrzyj, to film w sam raz dla Ciebie, są tam trzy historie o takich ludziach jak Ty, życzliwych.
Pozdro
Nie wiem, jakoś nie mogę się przekonać do filmów tego Greka Lantimosa, nudne to w uj.
Moim zdaniem jeden z tych twórców i jedna z tych filmografii gdzie będą osoby które powiedzą 10/10 zajebiste i głębokie a z drugiej osoby które powiedzą że najgorsze guwno ever nudne jak cholera. Takie kino warto obejrzeć jeśli wie na co się piszę i ja tak miałem z tym panem grekiem.
XDD
No różną krytykę można przedstawić na temat tego reżysera ,ale nudne? No interesujące, ciekawi mnie ,jakie przykładowo trzy filmy, pan polski patriota uważa za ciekawe
@@magdalenawolska1142 Przecież ten reżyser robi filmy na tak zwane jedno kopyto, więc co on ma tam w tych gniotach ciekawego, no NIC!
@@polskipatriota8470jakie to niby jedno kopyto? I przyłączam się do pytania o top 3 filmy.
Lubię filmy, które po wyjściu z kina zostają. Poor things zaczepiał Boga a Kind of Kindness, raczej wolnej woli. Piszę raczej bo była by to dominująca kwestia, ale nie jedyna. Trzy etiudy, przypadek? Pierwsza pachnie Hiobem na kilometr. W drugiej mamy chłopka, któremu żona nie pasuje do obrazu jaki zapamiętał i pokocha l jej wyobrażenie, bardziej niż ją samą. Trzecia .... Można by pisać i pisać, nie chcę poruszać kolejnych sytuacji bo jest ich tak wiele i nad każdą można by wiele powiedzieć. Rzeczywiście było trochę za dużo słoniny a za mało mięsa, co w rezultacie doprowadziło do 2,5 projekcji. W trójkącie, The Square, Poor Things, ....... rewelacyjne kino i jest o czym pogadać.
przestraszyłes mnie ta miniaturką jak powiadomienie wyskoczyło 😂
Największym minusem tego filmu w dystrybucji kinowej było brak przerw między historiami. W indyjskim kinie przerwa podczas filmu to norma, nie wiem czemu zachodnie kino się tego wystrzega kiedy z pewnością zadziałało by to na korzyść filmu...
Książę Półkrwi (44) kiedy?
ocena punktowa ma sens jak jest opisana tak jak na filmwebie 1-nieporozumienie 2-bardzo zły 3-słaby 4-ujdzie 5-średni 6-niezły 7-dobry 8-bardzo dobry 9 rewelacyjny 10-arcydzieło
Tak używam ;)
Czy zrobisz recenzje jokera 2?
Recenzuje wszystko dosłownie, więc pytasz czy będę oglądał jedna z najciekawszych premier roku ;)?
@@PonarzekajmyoFilmachi się zawiodłeś
Boję się iść na takie filmy ale Lobster jakoś nawet przetrawiłem...
Czy jeżeli znienawidziłem "Poor Things" jes sens obejrzeć ten film?
Hmm, możliwe że tak ;) ale możliwe że też znienawidzisz
Tak sok z zuka retro
Ile wyciskasz max ns klatę? Chodzi mi o jedno powtórzenie
140 rekord
@@PonarzekajmyoFilmach
A ile ważysz?
Teraz 76 ale wtedy przy maksach około 100
Fajną recenzję zrobiła Ola Sieczka.
No to obejrzyj Kła.. 🤔
Prawie 3 h seansu i ani chwili nudy. Kino dla konsera 😅 Dla mnie 8/10
48 dzień czekania na recenzje Pluto i Spy x Family
Ej czy tylko ja mam problem z tym rudym aktorem? (Jesse Plemons) Jest turbo brzydki, gra bardzo średnio i jest wszędzie, toż to jak era karolaka w polskich kinach.
Chyba Emma Stone nabrała chęci aby grać w trudnych filmach.
Będzie recka "Kulawe Konie" na AppleTV+ Thriller wrzucili
Tak sobie patrzę i nie widzę - czyżby "Sympathizer" Park Chan-wooka z szarżującym w 4 rolach Iron Manem nie zasłużył, żeby tu być?
A znudził mnie w połowie ^^
Poor thing to wyjątkowa ohyda a Lobster mnie zmęczył niemiłosiernie, więc na to się raczej nie skuszę
Ja widziałem trzy filmy Lantimosa i to te ostatnie i miałem tak:
-Faworyta ledwo doszedłem do połowy męczyło mnie to nie wiem chyba miałem zły dzień ale doceniam pare rzeczy przynajmniej.
-Poor Things z jednej męczyło mnie równie co Faworyta ale finalnie jest to mój ulubiony jego film z tej trójki ale mam sporo z nim problemów.
-No i jego najnowszy i znów mam z nim znak zapytania niemniej doceniam że takie kino istnieje od takich twórców jak ten pan ale z drugiej no bez kitu sporo problemów mam u niego.
@@PrimalElf moim zdaniem najlepsze to biedne istoty i zabicie świetego jelenia potem rodzaje zyczliwosci i lobster a na końcu kieł z tego co oglądałem od lanthimosa :)
@@Przemox777 Jak wspomniałem widziałem tylko trzy te jego ostatnie i cóż Poor Things najbardziej mi się podobało chociaż nie jest bez wad a Faworyta i to nowe no trudno mi się przekonać a jego poprzednich filmów przez Faworytą nie widziałem i nie wiem czy chce obejrzeć.
Podsumowując: Film jest suchy.
Mówisz że Poor Things mało lantimosowe? No nie wiem ja oglądając Faworyte, Poor Things właśnie no i ostatnio jego nowy film ja nie widzę że jest coś mało Lantimonsowego chyba że w Sacred Dear czy Lobster są jeszcze szalone ale tu się nie wypowiem bo nie widziałem tamtych dwóch widziałem te jego trzy ostatnie na ten moment.
W sensie, że inny scenarzysta ;)
@@PonarzekajmyoFilmach Może tak może nie nie znam jego scenarzystów ale przy jego trzech ostatnich filmach miałem ten sam problem czyli scenariusz oraz dłużyzny w skrócie ja bym ucinął jak p** szczególnie że w tym filmie jego nowy są sceny i wątki które są by być i nic nie wnoszą.
Bardzo mnie zmęczył ten film. Nawet próbując zrozumieć i wczuć się w koncept i zamysł reżysera ciężko się to ogląda. Pierwsza "część" najlepsza. Nie zachęcił Lanthimos do siebie
Nietuzinkowy, oryginalny i jak dla mnie zbyt dziwny i niezrozumiały. Oglądało się nawet nieźle, audiowizualnie kapitalny no i obsada fantatsyczna, ale co do treści mam spore problemy. Spodziewałem się, że będzie rant. Też dałem 6/10
Uwaga będą spoilery większe i mniejsze...
.
.
.
.
Oj ten film co tu w ogóle powiedzieć o nim ale po kolei. Yorgos Lantimos ja z nim mam dość specyficzną relacje widziałem trzy jego ostatnie filmy łącznie z tym nowym i trudno mi orzec czy jest geniuszem czy gościem który ma jakieś dziwne wizje w swojej głowie. Bo z jednej w każdym jego filmu widzę oczywiste plusy jak reżyseria, aktorów i jak daje im zabłysnąć oraz najważniejsze robi kino dziwne i inne co jest ciekawe ale z drugiej w dziwności przesadza i powoduje że chcesz wyjść z kina oraz uznać to za totalne guwno niemniej warto oglądać bo jest to coś ciekawego na pewno chociaż ja na etapie nowego filmu nie jestem jego utrla fanem mimo iż jakoś doceniam ale z jego dziwnościami jakoś nie rezonuje ale chętne będę oglądał.
No i nowy jego film Rodzaje Życzliwości film który wychodzi dość szybko po jego ostatnim filmie Biedne Istoty który generalnie mimo iż mam z nim spore problemy to i tak od tamtej pory jest to mój ulubiony jego film mimo wad także mówie ,,okej Lantimos pokaż co masz tym razem" chociaż i tak szedłem na ten seans bez oczekiwań bo opinie są mocno mieszane + Lantimos więc wiem czego się spodziewać. I po seansie powiem tyle że nie zdziwie się jak ktoś powie że najlepszy film ever głęboki itd.. lub najgorsze guwno ever. Moim zdaniem w skrócie Dziwny, Chory, Porypany i za razem fascynujący seans jednak arcydziełem nigdy nie będzie ale po kolei..
Plusy:
+Reżyserko (i zdjęciowo ale to potem) dalej fantastyczna robota piękne kadry, piękne ruchy kamerą no i ładne szerokie plany z wieloma bohaterami.
+Aktorzy konkretniej główna 5 wszyscy super. Emma Stone, Jessie Plemons, Willem Dafoe, Margaret Qualley i Hong Chau fantastyczni gdzie nie dość że mamy trzy histore gdzie każdy gra inną postać niż w poprzedniej wszyscy wypadli super (do scenariusza i dialogów jeszcze dojdę).
+Zdjęcia rewelacyjne.
+Muzyka świetna i doskonale budująca atmosfere.
+Jest to dziwne i inne.
Minusy:
-Film trwa 3h jak to zobaczyłem to już czerwona lampka bo po ostatnich filmach tego pana gdzie no okej może nie trwały tyle ale taka Faworyta 2h ledwo doszedłem do połowy gdyż męczyłem się nie skończyłem do dziś a Biedne Istoty 2h i 30m mimo iż ogólnie historia spoko i ciekawa ale nie musiało to być tak długie i bym ciął jak szalony ale też to kwestia Lantimosa i jego dziwności które może i ciekawe ale no męczą po prostu męczą przynajmniej u mnie tak było i jak widzę że nowy film jego ma trwać 3h + to czego nie lubie no to cóż. I jak wyszło a wyszło niestety co wyszło dłużyło mi się, dziwności męczyły no i jeszcze pewne sceny które okej może i ciekawe ale finalnie nic nie wniosły. Dla przykładu historia 2 i scena w psami co była w trailerze ciekawa i wtf a filmie Postać Emmy Stone o tym opowiada w formie snu a na koniec tej historii jest ta scena w pełnej krasie tyle że jak dla mnie nic nie wniosła od dziwna ale po nic. I jeszcze druga rzecz w trzeciej historii mamy wątek Córki i Męża byłego postaci Emmy Stone z którymi z racji na swoją ,,prace" nie może się z nimi widywać tyle że znowu scen mało było i finalnie zakończone bardzo tanio jak dla mnie jakby to wyciąć byłoby lepiej dla filmu. I takich momentów jest sporo ja bym wyciął pół filmu i byłoby lepiej.
-Scenariusz i Dialogi może to kwestia osobista a może taki urok filmów tego reżysera ale postacie które mówią nie jak ludzie w dodatku brzmiało to drewnianie no nie mogę tego zdzierżyć no sorry i jedynie sami aktorzy ratowali to także plus dla nich natomiast o scenariuszu cóż znowu to powiem 3h za długie, sporo sceny wywalić i dłużyzny tyle powiem.
-Trzy historie okej pomysł ciekawy na papierze (trochę mi przypomniało choćby film Wesa Andersona Kurier Francuski chociaż tam historie nawet jak problemy były to i tak dla mnie tam wyszło dobrze) i mógłyby być super ale niestety pan reżyser i jego scenariusz nie dali rady. Same w sobie historie ciekawe i można by z nich zrobić trzy ciekawe filmy ale jednak pan Lantimos postanowił upchnąć wszystko w 3h i niestety mamy kwiatki w stylu sceny z psami czy wątek córki i byłego męża które są i tyle nic nie wnoszą przynajmniej wg mnie.
Podsumowanie:
Lantimos jak Lantimos jak ktoś jest fanem reżysera i uważa wszystkie jego filmy za kamień milowy kina oraz zbiór rozkmin to i ten będzie się podobał równie mocno a jak ktoś ma problemy z jego twórczością unikać jak ognia. Jednak ostatecznie polecam obejrzeć jeśli wiecie na co się piszecie i pewnie sam czegoś nie wyłapałem albo czegoś nie zrozumiałem chętnie posłucham analizy i może będzie moment w stylu ,,Aa okej teraz ogarniam o co chodziło w tej scenie". Natomiast dla mnie film ciekawy, dziwny, porypany no i chory ale z masą problemów także ode mnie 6/10.
Pozdrawiam
co jak co ale aktorsko powala na kolana, 10/10 dla całej ekipy
Po prawie pedofilskim filmie Biedne istoty jakoś nie mam ochoty na kolejny film tego reżysera
Pedofilskim ^^???
@@PonarzekajmyoFilmach A jak nazwać film o wykorzystywaniu seksualnym osoby z rozumem i emocjonalnym rozwojem kilkuletniego dziecka ?
Mówisz o potworze frankesteina a nie o osobie"
Ja już go obejrzałem na necie i to w HD xd
A to da się inaczej?
Możesz być z siebie dumny mordeczko ;)
Film totalne gówno
Kurdę, patrząc na miniaturkę stwierdzam że mógłby pan grać w horrorach. Ma pan ohydną fizjonomię. Aż dziw bierze że ma pan dziewczynę. No ale fizjonomia to nie wszystko najwyraźniej hehe.
Czekam na bagaż, w końcu oszczedzliby na make upie a wiadomo, że w Polsce to budżety małe
Czekałem na recenzję- nie podobało mi się i dawno nie miałem tak, że chciałem wyjść z kina. Uwielbiam faworytę. Naprawdę nie rozumiałem tego filmu.
Ten film to czysta paranoja