Dlaczego lampa? Krótko, zwięźle i na temat - spotkanie z Łukaszem Fikusem - LampizatOr. Część druga - dlaczego lampa jest lepsza od wzmacniacza operacyjnego ?
Istnieją bardzo dobre wzmacniacze operacyjne, np. OPA1612. Niestety żaden producent ich nie stosuje. Można je zainstalować wyłącznie w drodze upgrade'u. Efekt jest słyszalny od razu no i jest znacznie tańszy, od budowania całego układu na lampach, zapewnienia im odpowiedniej wentylacji, całego układu zasilania itp. Oczywiście nie można wkładać lepszych, szybszych opampów bez sprawdzenia, czy aby się nie wzbudzają. Do tego potrzebny jest oscyloskop. Najlepsze opampy na rynku mają tak znikomą składową stałą na wyjściu, że można się pokusić o rezygnację kondensatorów odsprzęgających co też bardzo poprawia jakość dźwięku.
" _there is probably no music on the planet that has not passed through a hundred or more 5532s on its way to the consumer_ " - Douglas Self To jest chyba najpopularniejszy podwójny opamp i w wykonaniu onsemi zawiera (jakby się uprzeć) tylko 24 tranzystory na kanał. Z czego przynajmniej 4 robią za złącze baza-emiter(głównie w lustrach prądowych), dwa stanowią zabezpieczenie stopnia wyjściowego, jeden robi za bias. Są dwie pary różnicowe, dwa tranzystory końcowe, 3 tranzystory tworzą vas ze ''wspomaganiem''. Reszta to lustra prądowe i układy wytwarzające spadki napięć. W torze sygnałowym siedzi więc około 9-10 tranzystorów na kanał(zależnie od kryteriów liczenia), pozostałe wspomagają ich pracę, poprawiając liniowość względem tego co dałoby się osiągnąć stosując w ich miejsce zwykłe rezystory. Ot, klasyczny układ wzmacniacza w mikroskali. Od swojego ekwiwalentu na elementach dyskretnych różni się znacznie dokładniejszym sparowaniem tranzystorów oraz niemal izotermicznymi warunkami pracy. Oczywiście układy zintegrowane mają ograniczenia konstrukcyjne i układy oparte o elementy dyskretne wykazują przewagę pod względem osiągalnej mocy rozpraszanej czy pasma przenoszenia, nie da się też zastosować kondensatorów dużej pojemności do zblokowania niektórych elementów dla przebiegów zmiennych. Ale pod względem liniowości i szumów scalone wzmacniacze operacyjne ciężko pobić.
"żeby osiągnąć prostotę, zawsze jest drogo" - jako architekt, który przesiedział setki...tysiące godzin nad projektami, których finalnym efektem jest coś, co wygląda na oczywiste i proste....a jest efektem wielu godzin, wielu zmian, wielu "ulepszeń" oraz słynnego "LESS IS MORE" - KOCHAM TEN CYTAT z Pana Łukasza. Zamierzam używać!
Po nerwowym głosie poznać, że mówca nie wie o czym mówi, bo nie wie jak to powiedzieć i kończy się na halucynacji. Czepił się tego sprzężenia zwrotnego, jak rzep psiego ogona, a nawet nie bardzo rozumie o co w tym idzie. W lampowych układach tak samo stosuje się sprzężenie zwrotne. Bez tego lampa ma 10% zniekształcenia, co wykorzystuje się w piecach gitarowych jako zaletę. Za to wszystkie analogowe stoły z tych dobrych czasów nagrywania na 2" taśmę mają od groma wzmacniaczy operacyjnych rzecz jasna oplątanych sprzężeniami zwrotnymi RC. Żaden magnetofon nie zagra bez takiego sprzężenia i większość gramofonów. W przetwornikach gitarowych i preampach też są wzmacniacze operacyjne i dalej w różnej maści kostkach. Nie wszyscy też używają lampowych pieców, a te tranzystorowe zawierają w sobie kilka do kilkunastu wzm operacyjnych. Samo zło jak widać, a jednak ludzie tego chcą. Jak używamy cyfrowych efektów to jeszcze nam dochodzą konwertery A/D i D/A i kilka wzm operacyjnych pełniących rolę filtrów aktywnych i sumatorów. Toż to jedna wielka katastrofa musi być! A jednak jakimś cudem to gra.
I tu sie nie zgodze że wzmacniacz operacyjny jest tragiczny. Jeżeli jest tak tragiczny to dlaczego jest stosowany w sprzęcie profesjonalnym do miksu i rejestracji?
Bo profesjonaliści siedzący w studiach zwracają przede wszystkim uwagę na jakość dźwięku, a nie na to ile dany wzmak ma kilogramów na wat. Podobnie jak muzycy i kompozytorzy, którzy w tych samych studiach przesłuchują, wybierają i akceptują masteringi ;) Jeżeli faktycznie zależy nam na jak najwierniejszym odtworzeniu wszelkich możliwych detali jak i intencji danego twórcy, to powinniśmy zbudować sobie studio odsłuchowe. Czyli najpierw akustyka pomieszczenia, a potem... dobrej klasy aktywne monitory spuchnięte od elektroniki. Z cyfrową zwrotnicą, dsp i osobnym wzmakiem klasy D na każdy driver. Jak ktoś posłucha co potrafi zrobić kilka miliardów tranzystorów grających unisono, to sobie bardzo szybko uświadomi, że od lat 70 minęło już ponad pół wieku. Samochody już nie mają gaźników, telefony stały się superkomputerami i urwały się z przewodów kradnąc aparaty fotograficzne, a telewizory mają grubość plakatu, metraż jak meblościanka i jakością obrazu przekroczyły rozdzielczość ludzkiego oka...
Są op-ampy lepsze lub gorsze ale zawsze dyskretny wzmacniacz zabrzmi lepiej.... Marantz od lat to robi . Oczywiście lampa czy prosty dobrej jakości wzmacniacz na tranzystorach może być dużo lepszy of op amp
"...i o to chodzi - o bycie wciągniętym w tą halucynację " lepiej bym tego nie ujął :D
Jak się handluję lampami to wzmacniacz operacyjny z wiadomych powodow będzie wcieleniem zła 😂😂😂
Istnieją bardzo dobre wzmacniacze operacyjne, np. OPA1612. Niestety żaden producent ich nie stosuje. Można je zainstalować wyłącznie w drodze upgrade'u. Efekt jest słyszalny od razu no i jest znacznie tańszy, od budowania całego układu na lampach, zapewnienia im odpowiedniej wentylacji, całego układu zasilania itp. Oczywiście nie można wkładać lepszych, szybszych opampów bez sprawdzenia, czy aby się nie wzbudzają. Do tego potrzebny jest oscyloskop. Najlepsze opampy na rynku mają tak znikomą składową stałą na wyjściu, że można się pokusić o rezygnację kondensatorów odsprzęgających co też bardzo poprawia jakość dźwięku.
" _there is probably no music on the planet that has not passed through a hundred or more 5532s on its way to the consumer_ " - Douglas Self
To jest chyba najpopularniejszy podwójny opamp i w wykonaniu onsemi zawiera (jakby się uprzeć) tylko 24 tranzystory na kanał. Z czego przynajmniej 4 robią za złącze baza-emiter(głównie w lustrach prądowych), dwa stanowią zabezpieczenie stopnia wyjściowego, jeden robi za bias. Są dwie pary różnicowe, dwa tranzystory końcowe, 3 tranzystory tworzą vas ze ''wspomaganiem''. Reszta to lustra prądowe i układy wytwarzające spadki napięć. W torze sygnałowym siedzi więc około 9-10 tranzystorów na kanał(zależnie od kryteriów liczenia), pozostałe wspomagają ich pracę, poprawiając liniowość względem tego co dałoby się osiągnąć stosując w ich miejsce zwykłe rezystory. Ot, klasyczny układ wzmacniacza w mikroskali. Od swojego ekwiwalentu na elementach dyskretnych różni się znacznie dokładniejszym sparowaniem tranzystorów oraz niemal izotermicznymi warunkami pracy. Oczywiście układy zintegrowane mają ograniczenia konstrukcyjne i układy oparte o elementy dyskretne wykazują przewagę pod względem osiągalnej mocy rozpraszanej czy pasma przenoszenia, nie da się też zastosować kondensatorów dużej pojemności do zblokowania niektórych elementów dla przebiegów zmiennych. Ale pod względem liniowości i szumów scalone wzmacniacze operacyjne ciężko pobić.
Ale weź to wytłumacz ekstremiście
"żeby osiągnąć prostotę, zawsze jest drogo" - jako architekt, który przesiedział setki...tysiące godzin nad projektami, których finalnym efektem jest coś, co wygląda na oczywiste i proste....a jest efektem wielu godzin, wielu zmian, wielu "ulepszeń" oraz słynnego "LESS IS MORE" - KOCHAM TEN CYTAT z Pana Łukasza. Zamierzam używać!
Po nerwowym głosie poznać, że mówca nie wie o czym mówi, bo nie wie jak to powiedzieć i kończy się na halucynacji. Czepił się tego sprzężenia zwrotnego, jak rzep psiego ogona, a nawet nie bardzo rozumie o co w tym idzie. W lampowych układach tak samo stosuje się sprzężenie zwrotne. Bez tego lampa ma 10% zniekształcenia, co wykorzystuje się w piecach gitarowych jako zaletę. Za to wszystkie analogowe stoły z tych dobrych czasów nagrywania na 2" taśmę mają od groma wzmacniaczy operacyjnych rzecz jasna oplątanych sprzężeniami zwrotnymi RC. Żaden magnetofon nie zagra bez takiego sprzężenia i większość gramofonów. W przetwornikach gitarowych i preampach też są wzmacniacze operacyjne i dalej w różnej maści kostkach. Nie wszyscy też używają lampowych pieców, a te tranzystorowe zawierają w sobie kilka do kilkunastu wzm operacyjnych. Samo zło jak widać, a jednak ludzie tego chcą. Jak używamy cyfrowych efektów to jeszcze nam dochodzą konwertery A/D i D/A i kilka wzm operacyjnych pełniących rolę filtrów aktywnych i sumatorów. Toż to jedna wielka katastrofa musi być! A jednak jakimś cudem to gra.
I tu sie nie zgodze że wzmacniacz operacyjny jest tragiczny. Jeżeli jest tak tragiczny to dlaczego jest stosowany w sprzęcie profesjonalnym do miksu i rejestracji?
Bo jest tani, pobiera mało energii, jest zminiaturyzowany i dużo prostszy w procesie produkcyjnym i eksploatacyjnym.
Bo profesjonaliści siedzący w studiach zwracają przede wszystkim uwagę na jakość dźwięku, a nie na to ile dany wzmak ma kilogramów na wat. Podobnie jak muzycy i kompozytorzy, którzy w tych samych studiach przesłuchują, wybierają i akceptują masteringi ;)
Jeżeli faktycznie zależy nam na jak najwierniejszym odtworzeniu wszelkich możliwych detali jak i intencji danego twórcy, to powinniśmy zbudować sobie studio odsłuchowe. Czyli najpierw akustyka pomieszczenia, a potem... dobrej klasy aktywne monitory spuchnięte od elektroniki. Z cyfrową zwrotnicą, dsp i osobnym wzmakiem klasy D na każdy driver. Jak ktoś posłucha co potrafi zrobić kilka miliardów tranzystorów grających unisono, to sobie bardzo szybko uświadomi, że od lat 70 minęło już ponad pół wieku. Samochody już nie mają gaźników, telefony stały się superkomputerami i urwały się z przewodów kradnąc aparaty fotograficzne, a telewizory mają grubość plakatu, metraż jak meblościanka i jakością obrazu przekroczyły rozdzielczość ludzkiego oka...
bajki dla naiwnych z dużym portfelem
Zwykła fizyka...
@@taksebrzdekam...1866 nie, zwykły idiotyzm
@@rafabehrendt3817 ;-)
Człowiek nie wie o czym mówi, przy tym w dodatku sam sobie co chwilę przeczy... Nawiedzony wariat nic więcej, niestety szkodliwy
Są op-ampy lepsze lub gorsze ale zawsze dyskretny wzmacniacz zabrzmi lepiej.... Marantz od lat to robi . Oczywiście lampa czy prosty dobrej jakości wzmacniacz na tranzystorach może być dużo lepszy of op amp
Zmieniałem opampy na karcie dźwiękowej AIM SC 808 i byłem w szoku jak wiele potrafią zmienić.:o