Wartość merytoryczna kapitalna. A do tego wspaniała polszczyzna. Audycje te to nie tylko wspomnienia, technika, ale olbrzymia kultura. Tej w różnych mediach dziś brak, gdzie często wszystko jest robione na szybko i bez polotu. Dziękuję.
@@Daniellllllllo Tak zawsze będzie. Niezależnie od poziomu materiału, nigdy nie może być sto procent zadowolonych. Wiele lat temu majsterkowałem i bawiłem się elektroniką, nawet z pewnymi sukcesami jednak nie stała się ona dla mnie inspiracją do pracy zawodowej. Oglądane na tym kanale materiały są dla mnie powrotem do tamtych czasów. I dlatego tak bardzo je cenię.
Witam Pana serdecznie. Może Pan nie zgodzić się z moją opinią, ale pańskie programy doskonale odzwierciedlają program telewizyjny pt. Sonda. Oglądałem Sondę jak byłem dzieckiem, oglądam w wieku 43 lat i będę oglądał w przyszłości. Tak samo jak pańskie programy. Dziękuję za to co Pan robi dla nas. Pozdrawiam serdecznie.
Była połowa lat siedemdziesiątych. Na naszym podwórku pojawili się nowi koledzy. Dwaj bracia. Ich tata był dyplomatą z egzotycznego kraju. Szybko okazało się, że dwaj koledzy mają zagraniczne i baaaardzo atrakcyjne zabawki. Przebojem naszej podwórkowej załogi były dwa zabawkowe kaski na wzór tych policyjnych, motocyklowych - z Zachodu. Miały wbudowane prawdziwe krótkofalówki! Seria eksperymentów szybko wykazała, że zasięg tych zabawek jest zadziwiająco duży! Ustalono kolejność, w jakiej szczęśliwcy mogli zakładać kask i komunikować zdalnie - nawet z dosyć odległej polanki, na której graliśmy w piłkę. W końcu przyszła i moja kolej. Właśnie nadawałem jakiś niezmiernie ważny, zabawowy komunikat, kiedy radio zaszumiało nieco inaczej i w uszach - a wręcz jakby w mojej głowie, rozległ się dorosły, niski, zdecydowany głos: „Uwaga, uwaga - piraci! Nadajecie na częstotliwości służbowej. Zajmowanie eteru urządzeniami pirackimi jest ścigane karnie i bezwzględnie zakazane! Powtarzam, nadajecie…”. Nastrój zabawy i ekscytacji super-zabawką znikł w ułamku sekundy. Wydawało mi się, że posiadacz ponurego głosu nie tylko mnie słyszał, kiedy mówiłem „przez kask”, ale też bez wątpienia WIDZI MNIE, a zatem zaraz złapie i niechybnie uwięzi! Kolega też usłyszał ów komunikat. Wróciliśmy na podwórko z takimi minami, że teraz już trudno było znaleźć chętnych do biegania w radio-kaskach po osiedlu…
Bardzo ciekawa opowieść. Dzisiaj istnieje system automatycznego wykrywania, namierzania i rejestracji wszelkich emisji. Wtedy namierzenie kogokolwiek było bardzo skomplikowane i w przypadku przemieszczania się z urzadzeniem mobilnym praktycznie niewykonalne. Jedynym straszakiem było więc nadanie takiego komunikatu.
W ramach poszukiwania uszkodzeń, proponuję przyjrzeć się ISOSTATowi. Zauważyłem, że został przez Pana pochwalony i nazwany niezawodnym. Niestety w RM221 Kasprzak, można było zauważyć, że przy naciskaniu przycisku zakresu, bardzo często radio wytwarzało ogromne trzaski. Po przyjrzeniu się bliżej, okazało się, że te posrebrzane blaszki i piny były mocno utlenione. Nie dało się tego wyczyścić bez wylutowywania isostatu, dlatego też tego nie robiłem. Dziś powycinałbym te izostaty i wstawił nowe- oczyszczone. Może tam leży przyczyna.
W 1977 r. dostałem taki zestaw na 10 urodziny jednak aby go legalnie używać należało wcześniej zarejestrować i wnosić roczną opłatę wysokości 60 zł CB Radio było istną wylęgarnią krótkofalowców, gdy w roku 1985 ukończyłem 18 lat już dwa miesiące później zdałem państwowy egzamin radiooperatora a następnie po zdobyciu licencji nadającej mi znak wywoławczy zostałem pełnoprawnym krótkofalowcem, to hobby zostało mi bliskie do chwili obecnej. Aktualnie dostępne są bez zezwoleń na zakup bardzo rozbudowane i zaawansowane technologicznie urządzenia zwłaszcza produkcji Japońskiej, niestety młodych krótkofalowców już prawie nie przybywa bo w obecnych czasach gdy nastała doba internetu, młodzi ludzie wybierają inne środki łączności.
Ja tam w domu posiadam nowe krótkofalówki czyli takie walkie talkie (nigdy nie wiadomo kiedy się może przydać). Jak wszystko padnie to podobno będzie to ostatnia możliwość kontaktu jeżeli się mylę to mnie z nielub :)
Mam nieco ponad 30 lat i kiedys zastanawialem sie na krotkofalarstwem. Odstraszylo mnie jednak kiedy posluchalem troche rozmow na sdrach i poczytalem troche na forach czy w kilku numerach "swiat radio". Mialem wrazenie, jakby ta spolecznosc byla zamknietym kregiem, ktory ma zal ze swiat idzie do przodu i mlodzi nie garna sie do radia, a kiedys to bylo i przeciez jakicj to oni lacznosci nie robia/robili. No i radiowa "geriatria"... -stasiu no co tam u ciebie -no wladziu ja mam wlasnie nowego diamonda, no i cos mnie strzyka w plecach, to chyba korzonki -no a ja bylem na dzialeczce, ladnie mi rosna pomidorki, no odbieram cie na s9... Itd, itp :)
Ile modyfikacji robiliśmy z tymi urządzeniami .Miniaturowy pojemnościowy mikrofon. Jedno watowy nadajnik i pięć kompletów kwarców w aluminiowej obudowie z wskaźnikiem mocy odbieranej. I wychodził z tego już całkiem poważny sprzęt ze znacznie lepszej jakości modulacją. Był oczywiście nielegalny, ale nie odstraszało to nas.
💪😎🔥 Właśnie siedzę nad kolejnym odcinkiem u mnie, ale oczywiście dla filmu u Ciebie, natychmiast się odrywam i zabieram do oglądania! Niech żyje retro elektronika! 💪😎🔥
3:49 - miałem taki radiotelefon, Unimor, lampowy oczywiście. Miał duży, ciężki zewnętrzny transformator. Oddałem go koledze w 2017 roku. Był sprawny, mi nie chciało się z nim bawić. Kiedyś toto pracowało ponoć gdzieś w milicji czy innym WSW.
Posiadam 2 radia niestety nie sparowane" echo" z demobilu, w zakładzie gdzie pracowałem a zakład za sprawą "przyjaciół" teleportował się w "kosmos" takie radiotelefony używane były przez tz.."obrone cywilną " w latach" zamierzchłych" będąc na "wywczasach " w Łebie udało mnie się nabyć w sklepie "G.S-u" czyli niemocy chłopskiej takie zabawki dla harcerzy "Trop" no zabawę z synem mieliśmy niezłą z parunastu metrów było co nie co słychać, mam to do tej pory choć nie korzystam ponieważ pod koniec jedynie słusznego ustroju kiedy już nie zagrażało się radiem sojuszom, bardzo modne w śród młodzieży było CB radio cała 40 była zapchana nawet w "Onwie" koleżka radiowiec z pogotowia zamontował mi t.z dziury , a jak rozwinęła się telefonia komórkowa no to CB padło ale dla mnie żaden problem mam radio "Yaesu FT-847" z zakresem od 160 metrów do 70 cm modulacji CW, SSB, FM.AM i mocy do 100 wat i trochę łączności z" całym światem" potwierdzone łącznie z BPSK , RTTY,STTV,FT-8 ,FT-4, radio to potęga a informacja to "wadza" . Pozdro.
Dla mnie, urodzonego w połowie lat '80 stwierdzenie, że takie walkie talkie było urządzeniem o znaczeniu strategicznym przez co obrót nim podlegał jak mniemam nadzorowi ledwo się mieści w głowie, co muszą myśleć o tym młodsi ode mnie to sam bym chętnie się dowiedział:) W technikum nauczycielka języka polskiego przestrzegała nas przed wszelkimi "izmami". Dziś w dorosłym życiu z każdej szafy tamtych czasów do której nie zajrzę wypada jakiś trup. Miała kobita rację. Bardzo dziękuję za ten i wszystkie inne materiały. Pańskie nawiązania i ironia jaką stosuje Pan wobec tamtych czasów na serio dają do myślenia na tematy dalekie od tematu odcinka.
Qurde, pamiętam jak z tatą poszedłem (rok około 80') do składnicy harcerskiej kupić aparaturę do modelu RC. Jakie było moje zdziwienie jako 10 ciolatka, zę pani za ladą zażądała zezwolenia. Qurwa ale p_ebane czasy.
Dla mnie nie jest to jakoś szczególnie dziwne, bo po pierwsze takie były czasy, a po drugie dziś też potrzebne są zezwolenia i licencje. Tylko radiotelefony o bardzo małej mocy i w małym zakresie częstotliwości można kupić i używać legalnie bez zezwolenia.
@@Radek.68 no tak, ale nie mówimy o regulacjach mających na celu zachowanie jakiegoś porządku w eterze, a o walkie talkie którymi kilka lat później Chiny zalały rynek.... zabawek... Pozdrawiam
@@kamilsake4019 No tak, pełna zgoda, dlatego też napisałem pierwsza część mojego zdania. Z tym, że też nie do końca, np. pamiętam w końcówce lat 70. (a może to był początek 80?) radiotelefony "zabawkowe" można było kupić w sklepie (składnicy harcerskiej) bez zezwoleń, ale były drogie, więc mało kto miał.
Witam.Tak prawda to była, specjalne zezwolenie z d.Pir z ul Racławickiej uzyskałem,ale do prowadzenia rzemiosła.Pomocny Tukan spełniał doskonale pracę w montażu anten tv na dachach domów, ustawianie ich kierunkowości znakomite było. Dodam ,e była też opłata miesięczna za posiadanie tych radiotelefonów,tak tak tu nie ma kitu.
Jako pewnego rodzaju uzupełnienie proponuje obejrzeć filmy pt ; " Budowa i zastosowanie urządzeń łączności na PKP " oraz "PKP. Radiotelefony pociągowe [Nr 214]". Oba są dostępne na YT. 30 lat temu miałem pożyczone Echo II a kolega operował radiotelefonem 6 kanałowym UNIVERSUM DE LUXE BSG 3285. Mieliśmy się porozumiewać dzięki obu aparatom ale coś nie działało. Natomiast samym ręczniakiem Universum nasłuchiwaliśmy kolej, milicje, S.W. ....
Większość z tych radiotelofonów można by określić " widzę Cię, nie słyszę Cię " ;) Dopiero wprawne ręce elektroników amatorów poprawiały ich jakość. Słynne wkładki W69 jako mikrofony w Tukanach bardzo dobrze się sprawowały. Niektórzy dorabiali przełączniki kwarców i mieli urządzenia kilku kanałowe. Dokładali wskaźniki poziomu sygnałów odbieranych, zmieniali tranzystory w nadajnikach podnosząc moc, itd. W tym egzemplarzu z filmu to widać jakieś nowe formy życia, musiał być przechowywany w dość wilgotnym miejscu ;-)
Pamiętam. Słyszało się rozmówcę, jak przez dziurkę od klucza, niczym grającego na grzebieniu. A im bardziej słabły baterie, tym bardziej gra aż ,,umilała" uszy. Gdy już szkoda było fatygi, w kontakcie wzrokowym łatwiej dogadać było się na migi 😉
Wzmianka o wadze "lampioka" przypomina mi pewne wspomnienie Taty z woja. Były to lata 60-te raczej wczesne. Jednostka radarowa / szkoła podoficerska ale od czasu do czasu trzeba się było przebiec po poligonie. I wyszło tak pewnego razu, że wylądował w trzyosobowym zespole w którym podział ról i funkcji wyglądał tak oto, trzymając się trochę stylu koszarowych kawałów z tamtych czasów: 1) Obywatel Pułkownik niósł 2) Słuchawkę na Kablu i umawiał się na 3) Wódkę po zakończeniu ćwiczeń, zaś 4) Tato z 5) Kolegą z plutonu targali odpowiednio 6) Radiostację oraz 7) Akumulatory, nieomal wypluwając płuca z racji słusznej wagi wspomnianego sprzętu. Pewnie z 60% tej opowieści to koloryzowanie ale i tak nieźle musiało to wyglądać :P
Opowieść jest zupełnie niekoloryzowana :-). Lata 60-te, więc chodzi o radiostację RBM-1 składającą się z: mikrotelefonu (Pułkownik), bloku radiostacji (Ojciec - waga ok. 13kg), bloku zasilania z akumulatorem 2NKN21 i trzema bateriami anodowymi BAS-80 (Kolega - waga podobna jak bloku radiostacji). Całość opisywanej sytuacji jest w 100% prawdopodobna.
@Andrzej Turkiewicz Świetna analiza, bardzo dziękuję! To nie to że wątpiłem w samą historię ale wiadomo jak to bywa: z czasem złowione ryby niepomiernie się wydłużają, na pokonywanych motocyklem Junak w drodze do pracy leśnych drogach czyha więcej niebezpieczeństw... sam tak zresztą mam :) Trochę smutne że już tylko opowieści, takie jak ta, zostały - za to na szczęście zapamiętałem całkiem sporo. Inne czasy inne wojsko...
@Andrzej Turkiewicz prawdopodobne jest,ale weź też pod uwagę plusy tamtych czasów. Psychopatów było kilkanaście razy mniej niż obecnie lub przynajmniej się nie ujawniali. Tak że wspomniany pułkownik wcale nie musiał być sukinkotem,który by chciał zajechać własnych ludzi. Musiał zaimprowizować,bo takie były procedury i rozpiska,ale po max 60 metrach odnotował,że zaliczono.
@@marius1677 Prawdopodobnie (niestety już tego nie potwierdzę...) tak było. Jedno dla tych wszystkich wspomnień jest wspólne; generalnie odbierałem je jako pozytywne, nie ma w nich fali czy wspomnianych sukinkotów, ot taka dwuletnia przygoda z młodości. Pewnie ze wspomnianymi urządzeniami kilometr dalej załadowali się na ciężarówki i pojechali do jednostki. Nie czas i nie miejsce cytować wspomniane opowieści (a były ciekawe, ot choćby jak wyglądał Kubański Kryzys Rakietowy z perspektywy jednostki radiotechnicznej) ale warta wzmianki jest pewna ciekawostka. Otóż historia dla mnie zatoczyła w specyficzny sposób koło. Jelenia Góra w której Tato stacjonował była dla mnie - rodem z Galicji - odległa niczym Ural. Tak się jednak zdarzyło że małżonka jest z tamtych stron i sprzęt znany mi z ww opowieści zobaczyłem po wielu latach w jeleniogórskim Skansenie Uzbrojenia WP :)
Opwieść jest nieprawdziwa: Po ćwiczeniach był czas wolny, więc nie mógł się umawiać na wódkę. Wódka była na ćwiczeniach obecna, tak samo jak klosze od kierunkowskazów STARa :-)
przygodę z CB i krótkofalarstwem zaczynałem na Echo 4 ;) nawet dało się tym dogadać, ale najgorszy był brak squelcha, który dopiero był w Tukanie, strasznie wtedy chciałem mieć Tukana, ale to była wielka rzadkość. zamontowałem nawet swoje Echo w obudowie radia Safari z samodzielnie zrobionym front panelem identycznie na wzór Radmora "murzynka" który mi się strasznie podobał, gruszką na kablu (zamiast isostatu przylutowałem przekażnik telekomunikacyjny) i karnisz jako antena :) na 15V zasilania miało to już jakieś 200mW mocy ;) dało się dogadać z kolegą który miał stację CB z prawdziwego zdarzenia, tylko ten brak squelcha był irytujący, no i niestety nie miałem kwarców na kanał 19, tylko jakiś bodajże 28
💪😁🔥🔥🔥 Super film! I super historia o dawnej elektronice! O urządzonkach Morsa robiłem kiedyś filmik, jako reportaż z wystawy o dawnej elektronice Radmoru (bo Mors to pradziadek Radmoru). Jednak u mnie jednak to był bardziej filmik do pooglądania, natomiast u Ciebie wszystko wyjaśniono w szczegółach! Dobra robota! 💪😎👌
testowałem te radiotelefony i zasięg w otwartym terenie był ok. 1,5 km z szumem . Po podłączeniu do anteny stacjonarnej uzyskałem łączność 30 km w dobrej słyszalności .
Radiotelefonów Echo była cała rodzina o numeracji do cyfry 4, tukan to modernizacja Echo4 gdzie zastosowano dwa układy scalone jako dobrze pamiętam UL1111 i UL1497 posiadał też blokadę szumów. Na zakup wymagane było zezwolenie PIR potem zwanej PAR, potem otrzymywało się zezwolenie ze znakiem wywoławczym. Do dziś posiadam sprawne FM302, Echo4, Tukan i wiele innych.
2 ปีที่แล้ว +2
O późniejszych urządzeniach powstanie kiedyś kolejny odcinek.
Niektóre "klamoty" z początku tej listy są dla mnie ... znajome. Przedsiębiorstwo Mors to albowiem dziś firma Radmor (w której to zdarzylo mi się pracować). Radmor (jako jedna z niewielu polskich firm elektronicznych przeżyła transformację ustrojową) do dziś produkuje sprzęt łączności radiowej.
Jak zawsze rewelacyjny materiał! Ten oglądałem ze szczegolnym zainteresowaniem gdyz jak bylem dzieckiem (lata '80) bardzo chcialem miec krotkofalowke. Dodam jeszcze ze podziwiam Pana Adama za to ze zawsze udaje mu sie urzadzenie rozkrecic, a pozniej poskladac. ;-)
Oh, Tukan😊 Dostałem kiedyś od chrzestnego 2 radiotelefony Tukan. Największym problemem było zdobycie odpowiednich ogniw do zasilania. Chrzestny używał ich do komunikacji pomiędzy jego samochodem, a kioskiem z lodami, który prowadził z moją ciotką pod koniec lat 80. i na początku 90.
Miałem. Wymieniało się kwarce tajnie kupowane na Wolumenie. Jak zbudowałem tzw. dopałkę to w okolicy nie oglądali Izaury tylko mnie słuchali. Jak kupowało się kwarce: Chodziło się po Wolumenie w kółko a jak się spotkało odpowiedniego człowieka mówiono mu się co potrzebujemy i dalej w kółko. Gdy spotykaliśmy typa drugi raz kwarce były już do odbioru.
Jeszcze nie tak dawno, na jednym z forów turystycznych, rodacy wymieniali się doświadczeniami z porozumiewania się podczas wspólnych wypraw wakacyjnych do Chorwacji. Było to w dobie kiedy rozmowy komórkowe za granicą były naprawdę kosztowne. Polecano sobie wtedy m.in. różne modele takich walkie-talkie. p.s. Panie Adamie, a z czym się dała sfotografować niedawno Barbara N. ?
Tia. I może jeszcze mechanik nie może zatrzymać lokomotywy i wpiąć się aparatem MB w polowe złącze by induktorem wezwać nastawniczego? Wolne żarty. To nie Japonia gdzie maszynista obsługuje tylko przycisk Stop.
@@michaelpolonia wydaje mi się, że jeszcze trochę czasu minie, bo narazie tylko od jakiegoś czasu maszty stoją. Tak czy inaczej szumiący w kieszeni Maxon na robocie ma swój klimat 😉
@@Richard_Green_143 ale już nikt się nie włamie do systemu i nie będzie zatrzymywał pociągów jak to nieraz się dzieje, że kupi radio i bawi się dźwiękiem
Witam, mam Echo 4 całe w krzemie , ma filtr ceramiczny w torze p.cz. ,, działają, mam parę oraz ładowarkę do nich, akumulatory w sumie nie do użytku. Pozdrawiam Ryszard
Z ciekawostek to tylko powiem ze w latach 90 polskie firmy (Radmor 3016 Unimor RT-401) wypuściły swoje 40-kanalowe CB. Dziś to białe kruki. Było jeszcze też bodajże Tango z swoimi 28 kanałami ale to też już prehistoria. Z sprzętów jednokanałowych można wspomnieć o Radmorze 3109 i 3109a który to pracował w paśmie 27MHz FM
Pamiętam krótkofalówki Unitry, były też mniejsze od pokazanych w odcinku, o bardziej opływowych kształtach. Ale prawdziwą karierę wśród młodzieży lat 90 do której się zaliczam zrobiły "walkie talkie" z rynku. Czarne, z okrągłym głośnikiem, regulacją głośności i gałką do nadawania alfabetem Morse'a. To był prawdziwy hit, jak obecnie granatowe gumowe klapki od Chińczyka, każdy to MUSIAŁ mieć :-))) Milion sposobów. Siedziało się w domu i przykładało antenę do kaloryfera, kręciło węgielkiem w cewce, albo wychodziło w teren i nasłuchiwało radiostacji policyjnych. Ilu użytkowników, tyle historii. Na walkie talkie wszystko dało się złapać tylko nie kolegę z bloku oddalonego o 20 m :-D Jak w Klosie === o 15 mamy porę nadawania, podejdź do okna dla lepszego zasięgu. I d... i tak trzeba było pokazywać na migi, zejdź na podwórko to pogadamy :-) Telefon w domu a co dopiero komórkę nie każdy miał. Myśleliśmy sobie obejdziemy system, złożymy się na łoki toki z rynku i będziemy gadać za darmo. Nie wypaliło.
Pierwowzorem radiotelefonów Echo był opracowany przez radioamatorów ok. 1967r. radiotelefon dla potrzeb TOPR. Nie pamiętam na 100%, ale chyba nazywał się Wawel. Nie wiem też na ile układ elektryczny Echa był zbliżony do swojego poprzednika, ale zewnętrznie był podobny.
To był radiotelefon Klimek, z wyglądu nieco podobny jednakże zupełnie inny w konstrukcji. Pracował na 41 Mhz z modulacją FM i moca około 250 mW. Miał dedykowane 2 wymienne anteny, jedna krótsza druga dłuższa, wysoka czułość odbiornika, pancerna konstrukcja.
Czy przedsiębiorstwo Mors nie zamieniło się w późniejszych latach na słynny RADMOR? Świetny odcinek, doskonale nawiązujący do historii tranzystorów, można było zobaczyć "kapelusze" w działającym urządzeniu.
Pamiętam że w latach 80 radiotelefony Trop2, o jeszcze mniejszej mocy i jeszcze gorszej jakości można było zakupić i zarejestrować, natomiast na radiotelefony Tukan trzeba było mieć zezwolenie PIR-u. Takie czasy. :-)
Nigdy nie zapomnę R-401 z wojska. Przy dobrej pogodzie można było pogadać na kilometr. Oczywiście lampowy. Pamiętam tłumaczenia, że tylko lampy są w stanie znieść wybuch nuklearny. No cóż.. propaganda do dziś ma siłę.
Akurat nie znam obsługi ani parametrów R401 ale miałem do czynienia z wieloma innymi lampowymi radiostacjami czy odbiornikami z tamtych czasow i miały one znacznie lepsze parametry takie jak: czułość, selektywność, odporność na modulację skrośną od współczesnie dominujących np. Baofeng. Zasięg łączności zależy w znacznym stopniu od przeszkolenia obsługi i stanu urządzenia, nie licząc anten i warunków terenowych. Na wojskowych radiostacjach bez problemu robiliśmy łączności w klubie krótkofalarskim na poziomie światowym. Nie można zatem twierdzić, że te stare urządzenia były kiepskie. Oczywiście pożerały masę energii i ważyły ale to wykonania wojskowe, idiotoodporne. Oczywiście także na atom. Chodzi o impuls elektromagnetyczny, który powinien uszkodzić większość współczesnej elektroniki powszechnego użytku.
@@jestemfajnyjeden4525 nie twierdzę, że były kiepskie i nieodporne. Chodziło mi o tłumaczenia ówczesnych władz dlaczego mieliśmy przestarzałe technologie - często pamiętające II wojnę światową i do tego z wiecznymi problemami w działaniu. Ten sprzęt się po prostu rozpadał. No i prądu zżerał niesamowite ilości. Głupie motorole, które nosiliśmy na warcie działały bez zarzutu i lepiej niż wielkie samochody wypełnione ciężkim sprzętem. Dodam, że były to czasy jak Polska dopiero wchodziła do NATO i brakowało faktycznie dobrego sprzętu na stanie armii.
Dostałem kiedyś coś takiego w późnych latach 80 jako mlodzieniec, niestety nie umialem naprawić... prawie działało, transformator polozony na szybie biurka pozwalal nieco slyszec przekaz... Niemnej bylem zafascynoeany upakowaniem elementów wewnątrz
Komuna miała obsesje na punkcie tajności i szpiegów. Mapy niedostępne , tajne przez poufne tylko dla służb . Radiostacje , krótkofalówki jakieś pozwolenia . Karabinki pneumatyczne -wiatrówki to sprzęt dla terrorystów . Fotografowanie dworca czy mostu -szpiegostwo . Wyjazd za granicę utrudniony . Waluta nie do końca legalna -jakieś bony PKO były . Robiłem w WAREL -PROFEL niby elektronika dla wojska -też tajne przez poufne -bali się że wyniosę dokumentacje jak kabelek jest nawinięty na szpulkę. "Było tak jak drażnić tigra -i śmieszno i straszno"
@@marius1677 Chodzi o krycie się z jakimiś pierdołami . A Pegasus to ściema -od kiedy to szpieg posługuje się publicznym telefonem? Pegasus to może jest dobry do sekretów kto ma jaką kochankę .
@Paweł Huczewski jasne i dlatego napisałem,że o autentycznym szpiegowaniu nawet nie wiemy. Ale przecież i z tym pegasusem to wyszło przez wpadkę,dotąd było tajemnicą. Kilka lat temu była afera z inwigilacją europejskich polityków przez "wielkiego brata". Natomiast co do karabinków pneumatycznych- jakiś zaburzony typ otworzył okno i strzelał z tego do ludzi,okaleczył bodajże parę kobiet. Wielkich ran nie odniosły ale zauważ,czy zwykli ludzie nie powinni być chronieni przed czymś takim? A przecież służby to jakiś ograniczony zasób ludzi i sprzętu? Nikt nie jest w stanie przewidzieć,komu i kiedy,gdzie coś odwali. Nie da się przy każdym placu zabaw postawić policjanta do wyłapywania ewentualnych pedofili? Dlatego ja ten "strach" i czasami przesadną ostrożność trochę rozumiem. Inna sprawa,jeśli się takie służby wykorzystuje do celów politycznych i pałowania ludzi domagających się lepszego życia. Tego nie rozumiem.
@@1DEADBEEF1 Mnie to śmieszy , nie dziwi. Czyli czysta głupota jełopów przy korycie . Teraz mogę mieć radio CB i nic to nie zmienia -nadal nie wykorzystam tego jako terrorysta . Rozumiem że nie mogę kopić granatu , bomby atomowej czy czegoś w tym stylu , a nie czegoś takiego jak krótkofalówka.
Rozwaliła mnie ta ładowarka! Też bym chciał taką, do komórki. Od razu dwie by ładowała. A żeby pożydzić na mikrofonie i używać w jego roli głośnika to już chyba tylko komuna mogła wymyślić. To nie ma prawa sensownie działać.
Na dzień dobry, proponuję wymienić wszystkie kondensatory elektrolityczne. Te czerwone w plastikowej obudowie nie mają prawa prawidłowo działać... po tylu latach.
W tym czasie wszędzie na świecie wymagane było zezwolenie lub całkowity zakaz. Do dziś gdyby to było sprawne jest to użyteczne urządzenie i nie przestarzałe, pobiera bardzo mało prądu co jest ogromną zaletą, obecnie pozwolono na bardzo duże moce jak 5W dla urządzeń przenośnych ale dawniej gdy istniały zasady tak wielkie moce były zabronione dla każdego, również dla służb gdyż są szkodliwe więc urządzenia przenośne miały do 1 W mocy ale często mniej. Urządzenia miały około 1 km zasięgu w idealnych warunkach poza miastem. Możliwe że z góry dało by się uzyskać te 3 km ale to pasmo jest nastawione na stabilność sygnału a nie na zasięg z uwagi na wielkość geometryczną fali ( stosunkowo duża jak na niskie położenie radiostacji ). Ja przywracałem te radiostacje do życia i oba egzemplarze jakie miałem miały uszkodzone kondensatory elektrolityczne, niemal wszystkie, wszystkie tranzystory sprawne. Głośniki lekko zatarte dawały właśnie słabej jakości zdeformowaną modulację. Bardzo delikatna pękająca łatwo obudowa, powinna być stalowa. Poza tym doskonałe. W mieście uzyskałem 200-300 metrów ale to normalne dla tej mocy i tej długości fali.
Kiedyś wraz z bratem dostaliśmy radiostację używaną w lubelskiej FSO. Standardowa budowa dwuczęściowa - zasilacz łączył się z główną radiostacją pokaźnym kablem wielożyłowym. Sama radiostacja była lampowa, wielce skomplikowana, mocno przerdzewiała i pełna małych, martwych karaluchów. Do tego jedyną sprawną lampą była neonówka na froncie. Ciekawostką były rezonatory kwarcowe, chyba 16 lub nawet 20 ich było, umocowane w specjalnym gnieździe i trzymane na miejscu blachą z metalową nakrętką, którą dało się odkręcić palcami... Niestety, jako że obaj byliśmy dość młodzi, to ten habitat owadów rozebraliśmy na kawałki, za co rodzice nagrodzili nas awanturą i wyrzuceniem całości na śmietnik - rdza i karaczany na podłodze i dywanie jakoś się im nie spodobały...
Oj, grubo... a gdzie "krótkofalówki" TROP (2 ?) ze Składnicy Harcerskiej, z którymi nocami chodziliśmy do szkoły ? "Krzysztofie... czy poprawiłeś już swoje oceny? Nie, Panie wychowawco, ale będę się starał... " ;-)))
Świetny odcinek! Mój pierwszy radiotelefon dostałem na początku lat 90. To były takie tanie chińskie zabawki, zbudowane na 3 czy 4 tranzystorach pracujące na 27,125MHz w emisji AM. Zasięg 500m. Można je było kupić na giełdach i rynkach. Do zabawy w podchody, były rewelacyjne. Rok później, udało mi się zrobić łączność z CBstą mieszkającym kilka kilometrów ode mnie. Tak mnie to wkręciło że Radioamator stwórz stało się moja pasją do dziś. Pozdrawiam.
Panie Adamie, pozwoliłem sobie umieścić link do tego filmu w swoich materiałach o łączności awaryjnej jako wspaniałe odwołanie do tego radia Echo ;-) pozdrawiam
o ile pamiętam to był radiotelefon Klimek, skonstruowany specjalnie dla ratowników górskich. Na youtube jest nawet dokument o nim i jego konstruktorze ("Legenda Klimka")
@@ZeeKat Ogromne dzięki za wzmiankę o tym filmie. Właśnie obejrzałem. Fan-ta-sty-czny! Oprócz całej historii radiotelefonu wrażenie na mnie zrobiła relacja konstruktora i wykonawcy, pana Nietykszy, z rozmowy na ubowni, po której wokół niego wytworzyła się próżnia. Jak to najdoskonalszy z ustrojów, "naukowy", a jakże, niszczył zdolnych ludzi. Jakie trudne psychicznie do zniesienia były to czasy...
Miałem chyba wszystkie rodzaje :) Od Echo1 do Echo4 i podobne. Stare czasy :) O lampowych 302 nie wspomnę. FM315 i inne wynalazki też przeszedłem. Pozdrawiam, exSP5LQW
@64miroslaw a dzisiaj co mamy? Smartfony rejestrowane w celu "walki z terroryzmem". Dokładnie ta sama cenzura państwowa,tyle że "wroga ludu" zastąpił terrorysta. Na jedno wychodzi.
Sam jestem w posiadaniu takiego Radiotelefonu chętnie bym go ożywił tylko nie wiem bardzo jak się za to zabrać i na razie leży. Bardzo fajny odcinek👍Pozdrawiam.
Nie zaledwie, tylko aż 12 kanałów -:), bowiem pierwsze polskie telewizory Wisła miały tylko jeden, były też takie w których przełącznik kanałów miał 3 pozycje (chyba Pegaz). Dość oryginalny był też radziecki Rubin 102 posiadający możliwość odbioru radia w zakresie UKF, wyposażony w skalę na której podano nie częstotliwość (jak we wszystkich odbiornikach na ten zakres) lecz długość fali. Inne radzieckie telewizory oraz niektóre modele Belwedera też posiadały możliwość odbioru stacji radiowych, ale nie posiadały skali, stroiło się na "wyczucie". Szkoda tylko, że stare odbiorniki telewizyjne, w przeciwieństwie do radiowych, są współcześnie praktycznie bezużyteczne.
@@ludwikkowalski9003 wiem że był też telewizor który teoretyczne miał 12 pozycji natomiast w praktyce jedynie 3 czy 4 pozycje były "żywe". Co powodowało że ten sam telewizor był produkowany w wersji "A", "B" lub "C" w zależności od tego dla której części kraju był przewidziany. Co mogło powodować że telewizor kupiony w Krakowie mógł by nie działać w Warszawie.
a ja cały czas myślałem że CB radio pojawiło się w Polsce dopiero w latach 90tych tak na marginesie te radio utwierdziło mnie jeszcze bardziej w przekonaniu że PRL to był dziwny okres tylko jedna częstotliwość do dyspozycji, niska moc nadawcza i oczywiście wszystkim znane 0 czyli przesunięte częstotliwości kanałów o 5 kHz w dół żeby przypadkiem komuś nie wpadł do głowy pomysł na nawiązywanie łączności z innymi krajami co i tak było możliwe przy dobrej propagacji
Było mało prywatnych telefonów w domach. Ale poprzednikiem telefonii komórkowej to były budki telefoniczne. W miastach to chyba co kilkadziesiąt metrów stała jakaś budka telefoniczna. Z racji małej ilości telefonów w domach, to dla pilnego przekazania ważnej informacji dzwoniono komuś do pracy i proszono o poinformowanie.
Jeśli już jesteśmy przy radiołączności, to może odcinek o laryngofonach? Korzystałem z takowych wewnątrz elektrofiltrów przy pracujących wentylatorach ciągu podczas pomiarów rozpływu powietrza. Kwestia dość wąskospecjalizowana bo dotyczy głównie elektrowni.
Świetne przybliżenie polskich mobilnych radiotelefonów. Wychodzi na to, że Echo po paru modyfikacjach jest urządzeniem zdatnym do wykorzystania w dzisiejszych czasach, zwłaszcza jeśli chodzi o komunikację z bazą albo radiem w aucie. Oj, nie znoszę tych czerwonych elektrolitów. Uwielbiały pękać i wysychać. Ileż to się tego nawymieniałam... Zastanawiam się, czy montowano kwarce na różne, czy identyczne częstotliwości - a co za tym idzie, jak często stosowano pracę na oddzielnych częstotliwościach nadawania i odbioru (simpleks), a jak często na tej samej częstotliwości (półdupleks). Skoro nie działa modulacja, to sprawa jest prosta - przepatrzeć wzmacniacz m.cz., co z pewnością będzie prostą sprawą i warto się tego podjąć :)
2 ปีที่แล้ว +3
Raczej przełącznik, wzmacniacz pracuje poprawnie. Będzie czas, to się obejrzy dokładniej.
Cytuję "Oj, nie znoszę tych czerwonych elektrolitów. Uwielbiały pękać i wysychać." Podobno tera są już lepsze,też mają właściwościowości elektrolitów, ale elektrolitami nie są
@@indianajons8680 w mojej praktyce jeszcze nie zdarzyło się napotkać sprawnego kondensatora tego typu. Dlatego wymieniam bezwarunkowo zawsze gdy je widzę.
@@indianajons8680 też czasem wymieniam, z reguły zostawiam. Bywa, że w urządzeniu jest dużo kondensatorów z trefnej serii lub pracujących w ciężkich warunkach (podwyższona temperatura czy prądy impulsowe), które nawet jeśli teraz są sprawne, to nie ma pewności, ile jeszcze posłużą i lepiej wymienić od razu - ale nie zawsze jest to konieczne.
@ Gdzieś w piwnicy są u mnie pocztówki dźwiękowe, może podrzucić pocztą na jakiś adres w Krakowie? Będzie dostęp :) ... Może odcinek o nich? Toż to był hit w swoich czasach...
Wartość merytoryczna kapitalna. A do tego wspaniała polszczyzna. Audycje te to nie tylko wspomnienia, technika, ale olbrzymia kultura. Tej w różnych mediach dziś brak, gdzie często wszystko jest robione na szybko i bez polotu. Dziękuję.
Dokladnie. Az milo posluchac poprawnej dykcji i polszczyzny.
A merytorycznie oczywiscie KAPITALNE. Adam robisz swietna robote!
Też to doceniam. Adam Śmiałek to kultura i wiedza w jednej osobie.
Zgadzam się. Natomiast nie rozumiem pewnych komentarzy. Jakiś słaby spam występuje pod filmem.
@@Daniellllllllo Tak zawsze będzie. Niezależnie od poziomu materiału, nigdy nie może być sto procent zadowolonych. Wiele lat temu majsterkowałem i bawiłem się elektroniką, nawet z pewnymi sukcesami jednak nie stała się ona dla mnie inspiracją do pracy zawodowej. Oglądane na tym kanale materiały są dla mnie powrotem do tamtych czasów. I dlatego tak bardzo je cenię.
Jaka polszczyzna to brzmi jak fonomonatycznie prof.Miodek tak nie mówi po prostu takie słownictwo to kuje w uszy
Witam Pana serdecznie. Może Pan nie zgodzić się z moją opinią, ale pańskie programy doskonale odzwierciedlają program telewizyjny pt. Sonda. Oglądałem Sondę jak byłem dzieckiem, oglądam w wieku 43 lat i będę oglądał w przyszłości. Tak samo jak pańskie programy. Dziękuję za to co Pan robi dla nas. Pozdrawiam serdecznie.
Była połowa lat siedemdziesiątych. Na naszym podwórku pojawili się nowi koledzy. Dwaj bracia. Ich tata był dyplomatą z egzotycznego kraju. Szybko okazało się, że dwaj koledzy mają zagraniczne i baaaardzo atrakcyjne zabawki.
Przebojem naszej podwórkowej załogi były dwa zabawkowe kaski na wzór tych policyjnych, motocyklowych - z Zachodu. Miały wbudowane prawdziwe krótkofalówki! Seria eksperymentów szybko wykazała, że zasięg tych zabawek jest zadziwiająco duży! Ustalono kolejność, w jakiej szczęśliwcy mogli zakładać kask i komunikować zdalnie - nawet z dosyć odległej polanki, na której graliśmy w piłkę. W końcu przyszła i moja kolej. Właśnie nadawałem jakiś niezmiernie ważny, zabawowy komunikat, kiedy radio zaszumiało nieco inaczej i w uszach - a wręcz jakby w mojej głowie, rozległ się dorosły, niski, zdecydowany głos:
„Uwaga, uwaga - piraci! Nadajecie na częstotliwości służbowej. Zajmowanie eteru urządzeniami pirackimi jest ścigane karnie i bezwzględnie zakazane! Powtarzam, nadajecie…”.
Nastrój zabawy i ekscytacji super-zabawką znikł w ułamku sekundy. Wydawało mi się, że posiadacz ponurego głosu nie tylko mnie słyszał, kiedy mówiłem „przez kask”, ale też bez wątpienia WIDZI MNIE, a zatem zaraz złapie i niechybnie uwięzi!
Kolega też usłyszał ów komunikat. Wróciliśmy na podwórko z takimi minami, że teraz już trudno było znaleźć chętnych do biegania w radio-kaskach po osiedlu…
Bardzo ciekawa opowieść. Dzisiaj istnieje system automatycznego wykrywania, namierzania i rejestracji wszelkich emisji. Wtedy namierzenie kogokolwiek było bardzo skomplikowane i w przypadku przemieszczania się z urzadzeniem mobilnym praktycznie niewykonalne. Jedynym straszakiem było więc nadanie takiego komunikatu.
Dyplomata z obcego kraju... że niby kaski-zabawki... mmm, sprytne😉
W ramach poszukiwania uszkodzeń, proponuję przyjrzeć się ISOSTATowi. Zauważyłem, że został przez Pana pochwalony i nazwany niezawodnym. Niestety w RM221 Kasprzak, można było zauważyć, że przy naciskaniu przycisku zakresu, bardzo często radio wytwarzało ogromne trzaski. Po przyjrzeniu się bliżej, okazało się, że te posrebrzane blaszki i piny były mocno utlenione. Nie dało się tego wyczyścić bez wylutowywania isostatu, dlatego też tego nie robiłem. Dziś powycinałbym te izostaty i wstawił nowe- oczyszczone. Może tam leży przyczyna.
W 1977 r. dostałem taki zestaw na 10 urodziny jednak aby go legalnie używać należało wcześniej zarejestrować i wnosić roczną opłatę wysokości 60 zł CB Radio było istną wylęgarnią krótkofalowców, gdy w roku 1985 ukończyłem 18 lat już dwa miesiące później zdałem państwowy egzamin radiooperatora a następnie po zdobyciu licencji nadającej mi znak wywoławczy zostałem pełnoprawnym krótkofalowcem, to hobby zostało mi bliskie do chwili obecnej. Aktualnie dostępne są bez zezwoleń na zakup bardzo rozbudowane i zaawansowane technologicznie urządzenia zwłaszcza produkcji Japońskiej, niestety młodych krótkofalowców już prawie nie przybywa bo w obecnych czasach gdy nastała doba internetu, młodzi ludzie wybierają inne środki łączności.
Ja tam w domu posiadam nowe krótkofalówki czyli takie walkie talkie (nigdy nie wiadomo kiedy się może przydać). Jak wszystko padnie to podobno będzie to ostatnia możliwość kontaktu jeżeli się mylę to mnie z nielub :)
Mam nieco ponad 30 lat i kiedys zastanawialem sie na krotkofalarstwem. Odstraszylo mnie jednak kiedy posluchalem troche rozmow na sdrach i poczytalem troche na forach czy w kilku numerach "swiat radio". Mialem wrazenie, jakby ta spolecznosc byla zamknietym kregiem, ktory ma zal ze swiat idzie do przodu i mlodzi nie garna sie do radia, a kiedys to bylo i przeciez jakicj to oni lacznosci nie robia/robili. No i radiowa "geriatria"...
-stasiu no co tam u ciebie
-no wladziu ja mam wlasnie nowego diamonda, no i cos mnie strzyka w plecach, to chyba korzonki
-no a ja bylem na dzialeczce, ladnie mi rosna pomidorki, no odbieram cie na s9...
Itd, itp :)
Jako dzieciak miałem okazję używać radiotelefonu tukan i było na początku lat 90tych. Wtedy była to niesamowita przygoda.
Potwierdzam, przeżyłem to sam...
Pamiętam jak z bratem mieliśmy radiotelefony Unitra Trop. Miłe wspomnienia
Ile modyfikacji robiliśmy z tymi urządzeniami .Miniaturowy pojemnościowy mikrofon. Jedno watowy nadajnik i pięć kompletów kwarców w aluminiowej obudowie z wskaźnikiem mocy odbieranej. I wychodził z tego już całkiem poważny sprzęt ze znacznie lepszej jakości modulacją. Był oczywiście nielegalny, ale nie odstraszało to nas.
Na kolonii takie wychowawcy mieli. (tzn. echo)... każdy chciał pogadać... tak mi to się spodobało że dziś mam już pokaźną kolekcję radyjek i używam!!
Byłem posiadaczem Fm311 i to sprawnego ! Mam piekne zdjęcia z. Zeszłego roku :)
Sam posiadam 2 sztuki echo 4, ale nie miałem jeszcze okazji je uruchomić. Dzięki filmowi przypomniałem siebie że je mam :)
💪😎🔥 Właśnie siedzę nad kolejnym odcinkiem u mnie, ale oczywiście dla filmu u Ciebie, natychmiast się odrywam i zabieram do oglądania! Niech żyje retro elektronika! 💪😎🔥
3:49 - miałem taki radiotelefon, Unimor, lampowy oczywiście. Miał duży, ciężki zewnętrzny transformator. Oddałem go koledze w 2017 roku. Był sprawny, mi nie chciało się z nim bawić. Kiedyś toto pracowało ponoć gdzieś w milicji czy innym WSW.
Posiadam 2 radia niestety nie sparowane" echo" z demobilu, w zakładzie gdzie pracowałem a zakład za sprawą "przyjaciół" teleportował się w "kosmos" takie radiotelefony używane były przez tz.."obrone cywilną " w latach" zamierzchłych" będąc na "wywczasach " w Łebie udało mnie się nabyć w sklepie "G.S-u" czyli niemocy chłopskiej takie zabawki dla harcerzy "Trop" no zabawę z synem mieliśmy niezłą z parunastu metrów było co nie co słychać, mam to do tej pory choć nie korzystam ponieważ pod koniec jedynie słusznego ustroju kiedy już nie zagrażało się radiem sojuszom, bardzo modne w śród młodzieży było CB radio cała 40 była zapchana nawet w "Onwie" koleżka radiowiec z pogotowia zamontował mi t.z dziury , a jak rozwinęła się telefonia komórkowa no to CB padło ale dla mnie żaden problem mam radio "Yaesu FT-847" z zakresem od 160 metrów do 70 cm modulacji CW, SSB, FM.AM i mocy do 100 wat i trochę łączności z" całym światem" potwierdzone łącznie z BPSK , RTTY,STTV,FT-8 ,FT-4, radio to potęga a informacja to "wadza" . Pozdro.
Dla mnie, urodzonego w połowie lat '80 stwierdzenie, że takie walkie talkie było urządzeniem o znaczeniu strategicznym przez co obrót nim podlegał jak mniemam nadzorowi ledwo się mieści w głowie, co muszą myśleć o tym młodsi ode mnie to sam bym chętnie się dowiedział:) W technikum nauczycielka języka polskiego przestrzegała nas przed wszelkimi "izmami". Dziś w dorosłym życiu z każdej szafy tamtych czasów do której nie zajrzę wypada jakiś trup. Miała kobita rację. Bardzo dziękuję za ten i wszystkie inne materiały. Pańskie nawiązania i ironia jaką stosuje Pan wobec tamtych czasów na serio dają do myślenia na tematy dalekie od tematu odcinka.
Qurde, pamiętam jak z tatą poszedłem (rok około 80') do składnicy harcerskiej kupić aparaturę do modelu RC. Jakie było moje zdziwienie jako 10 ciolatka, zę pani za ladą zażądała zezwolenia. Qurwa ale p_ebane czasy.
@@TDI-CAD pojebane czasy dopiero nadchodzą....
Dla mnie nie jest to jakoś szczególnie dziwne, bo po pierwsze takie były czasy, a po drugie dziś też potrzebne są zezwolenia i licencje. Tylko radiotelefony o bardzo małej mocy i w małym zakresie częstotliwości można kupić i używać legalnie bez zezwolenia.
@@Radek.68 no tak, ale nie mówimy o regulacjach mających na celu zachowanie jakiegoś porządku w eterze, a o walkie talkie którymi kilka lat później Chiny zalały rynek.... zabawek... Pozdrawiam
@@kamilsake4019 No tak, pełna zgoda, dlatego też napisałem pierwsza część mojego zdania. Z tym, że też nie do końca, np. pamiętam w końcówce lat 70. (a może to był początek 80?) radiotelefony "zabawkowe" można było kupić w sklepie (składnicy harcerskiej) bez zezwoleń, ale były drogie, więc mało kto miał.
Witam.Tak prawda to była, specjalne zezwolenie z d.Pir z ul Racławickiej uzyskałem,ale do prowadzenia rzemiosła.Pomocny Tukan spełniał doskonale pracę w montażu anten tv na dachach domów, ustawianie ich kierunkowości znakomite było. Dodam ,e była też opłata miesięczna za posiadanie tych radiotelefonów,tak tak tu nie ma kitu.
Wczesny abonament.
Jako pewnego rodzaju uzupełnienie proponuje obejrzeć filmy pt ; " Budowa i zastosowanie urządzeń łączności na PKP " oraz "PKP. Radiotelefony pociągowe [Nr 214]". Oba są dostępne na YT. 30 lat temu miałem pożyczone Echo II a kolega operował radiotelefonem 6 kanałowym UNIVERSUM DE LUXE BSG 3285. Mieliśmy się porozumiewać dzięki obu aparatom ale coś nie działało. Natomiast samym ręczniakiem Universum nasłuchiwaliśmy kolej, milicje, S.W. ....
Większość z tych radiotelofonów można by określić " widzę Cię, nie słyszę Cię " ;)
Dopiero wprawne ręce elektroników amatorów poprawiały ich jakość. Słynne wkładki W69 jako mikrofony w Tukanach bardzo dobrze się sprawowały. Niektórzy dorabiali przełączniki kwarców i mieli urządzenia kilku kanałowe. Dokładali wskaźniki poziomu sygnałów odbieranych, zmieniali tranzystory w nadajnikach podnosząc moc, itd.
W tym egzemplarzu z filmu to widać jakieś nowe formy życia, musiał być przechowywany w dość wilgotnym miejscu ;-)
Znakomity przegląd stacjonarnych i mobilnych "radiotelefonów" z czasów mojego dzieciństwa i młodości.
Bardzo dziękuję i pozdrawiam.
Pamiętam. Słyszało się rozmówcę, jak przez dziurkę od klucza, niczym grającego na grzebieniu. A im bardziej słabły baterie, tym bardziej gra aż ,,umilała" uszy. Gdy już szkoda było fatygi, w kontakcie wzrokowym łatwiej dogadać było się na migi 😉
Świetnie opowiedziane, jak zawsze. Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawe jak zawsze😉😁👍👍👍
Wzmianka o wadze "lampioka" przypomina mi pewne wspomnienie Taty z woja. Były to lata 60-te raczej wczesne. Jednostka radarowa / szkoła podoficerska ale od czasu do czasu trzeba się było przebiec po poligonie. I wyszło tak pewnego razu, że wylądował w trzyosobowym zespole w którym podział ról i funkcji wyglądał tak oto, trzymając się trochę stylu koszarowych kawałów z tamtych czasów: 1) Obywatel Pułkownik niósł 2) Słuchawkę na Kablu i umawiał się na 3) Wódkę po zakończeniu ćwiczeń, zaś 4) Tato z 5) Kolegą z plutonu targali odpowiednio 6) Radiostację oraz 7) Akumulatory, nieomal wypluwając płuca z racji słusznej wagi wspomnianego sprzętu. Pewnie z 60% tej opowieści to koloryzowanie ale i tak nieźle musiało to wyglądać :P
Opowieść jest zupełnie niekoloryzowana :-). Lata 60-te, więc chodzi o radiostację RBM-1 składającą się z: mikrotelefonu (Pułkownik), bloku radiostacji (Ojciec - waga ok. 13kg), bloku zasilania z akumulatorem 2NKN21 i trzema bateriami anodowymi BAS-80 (Kolega - waga podobna jak bloku radiostacji). Całość opisywanej sytuacji jest w 100% prawdopodobna.
@Andrzej Turkiewicz Świetna analiza, bardzo dziękuję! To nie to że wątpiłem w samą historię ale wiadomo jak to bywa: z czasem złowione ryby niepomiernie się wydłużają, na pokonywanych motocyklem Junak w drodze do pracy leśnych drogach czyha więcej niebezpieczeństw... sam tak zresztą mam :) Trochę smutne że już tylko opowieści, takie jak ta, zostały - za to na szczęście zapamiętałem całkiem sporo. Inne czasy inne wojsko...
@Andrzej Turkiewicz prawdopodobne jest,ale weź też pod uwagę plusy tamtych czasów. Psychopatów było kilkanaście razy mniej niż obecnie lub przynajmniej się nie ujawniali. Tak że wspomniany pułkownik wcale nie musiał być sukinkotem,który by chciał zajechać własnych ludzi. Musiał zaimprowizować,bo takie były procedury i rozpiska,ale po max 60 metrach odnotował,że zaliczono.
@@marius1677 Prawdopodobnie (niestety już tego nie potwierdzę...) tak było. Jedno dla tych wszystkich wspomnień jest wspólne; generalnie odbierałem je jako pozytywne, nie ma w nich fali czy wspomnianych sukinkotów, ot taka dwuletnia przygoda z młodości. Pewnie ze wspomnianymi urządzeniami kilometr dalej załadowali się na ciężarówki i pojechali do jednostki. Nie czas i nie miejsce cytować wspomniane opowieści (a były ciekawe, ot choćby jak wyglądał Kubański Kryzys Rakietowy z perspektywy jednostki radiotechnicznej) ale warta wzmianki jest pewna ciekawostka. Otóż historia dla mnie zatoczyła w specyficzny sposób koło. Jelenia Góra w której Tato stacjonował była dla mnie - rodem z Galicji - odległa niczym Ural. Tak się jednak zdarzyło że małżonka jest z tamtych stron i sprzęt znany mi z ww opowieści zobaczyłem po wielu latach w jeleniogórskim Skansenie Uzbrojenia WP :)
Opwieść jest nieprawdziwa: Po ćwiczeniach był czas wolny, więc nie mógł się umawiać na wódkę. Wódka była na ćwiczeniach obecna, tak samo jak klosze od kierunkowskazów STARa :-)
przygodę z CB i krótkofalarstwem zaczynałem na Echo 4 ;) nawet dało się tym dogadać, ale najgorszy był brak squelcha, który dopiero był w Tukanie, strasznie wtedy chciałem mieć Tukana, ale to była wielka rzadkość.
zamontowałem nawet swoje Echo w obudowie radia Safari z samodzielnie zrobionym front panelem identycznie na wzór Radmora "murzynka" który mi się strasznie podobał, gruszką na kablu (zamiast isostatu przylutowałem przekażnik telekomunikacyjny) i karnisz jako antena :) na 15V zasilania miało to już jakieś 200mW mocy ;)
dało się dogadać z kolegą który miał stację CB z prawdziwego zdarzenia, tylko ten brak squelcha był irytujący, no i niestety nie miałem kwarców na kanał 19, tylko jakiś bodajże 28
Ciekawy materiał.
Jesteś wielki
Radio na kolei ma swój klimat. Szczególnie słychać to na stacjach z dużym ruchem i ważnych liniach, co pokazuje życie tego "organizmu" ☺️
💪😁🔥🔥🔥 Super film! I super historia o dawnej elektronice! O urządzonkach Morsa robiłem kiedyś filmik, jako reportaż z wystawy o dawnej elektronice Radmoru (bo Mors to pradziadek Radmoru). Jednak u mnie jednak to był bardziej filmik do pooglądania, natomiast u Ciebie wszystko wyjaśniono w szczegółach! Dobra robota! 💪😎👌
testowałem te radiotelefony i zasięg w otwartym terenie był ok. 1,5 km z szumem . Po podłączeniu do anteny stacjonarnej uzyskałem łączność 30 km w dobrej słyszalności .
Radiotelefonów Echo była cała rodzina o numeracji do cyfry 4, tukan to modernizacja Echo4 gdzie zastosowano dwa układy scalone jako dobrze pamiętam UL1111 i UL1497 posiadał też blokadę szumów.
Na zakup wymagane było zezwolenie PIR potem zwanej PAR, potem otrzymywało się zezwolenie ze znakiem wywoławczym.
Do dziś posiadam sprawne FM302, Echo4, Tukan i wiele innych.
O późniejszych urządzeniach powstanie kiedyś kolejny odcinek.
@ Spoko dzieki za info.
Daj znać jakie eksponaty były by potrzebne.
Bardzo przyjemny materiał . Posiadam dwa radiotelefony fm315 , sprawne z obsadą kwarcową- chętnie się podzielę
Niektóre "klamoty" z początku tej listy są dla mnie ... znajome. Przedsiębiorstwo Mors to albowiem dziś firma Radmor (w której to zdarzylo mi się pracować). Radmor (jako jedna z niewielu polskich firm elektronicznych przeżyła transformację ustrojową) do dziś produkuje sprzęt łączności radiowej.
Jak zawsze rewelacyjny materiał! Ten oglądałem ze szczegolnym zainteresowaniem gdyz jak bylem dzieckiem (lata '80) bardzo chcialem miec krotkofalowke. Dodam jeszcze ze podziwiam Pana Adama za to ze zawsze udaje mu sie urzadzenie rozkrecic, a pozniej poskladac. ;-)
Miałem dwa takie radia i moje chodziły na 27,160 MHz. czyli na polskim 17-tym kanale CB. Echa chodziły jednak znacznie lepiej niż Tukany.
bardzo ciekawy materiał
super !!!!
Jeszcze były radiotelefony Trop zabawkowe.
Końcówka przezentacji przywołała mi na myśl film „Martwa Cisza"
Spoko odcinek u mnie do dzisiaj Trop 2 Unitry leżą w piwnicy :D
Świetny odcinek i ciekawe zagadnienie. Bardzo mi się podobały plakaty z dawnych lat. Och to były czasy :)
Pozdrawiam serdecznie
Echo - moje niespełnione marzenie :)
nadal są na liście cenzurowanej żeby wszyscy gdakali zgodnie
Oh, Tukan😊 Dostałem kiedyś od chrzestnego 2 radiotelefony Tukan. Największym problemem było zdobycie odpowiednich ogniw do zasilania. Chrzestny używał ich do komunikacji pomiędzy jego samochodem, a kioskiem z lodami, który prowadził z moją ciotką pod koniec lat 80. i na początku 90.
Tukan na 11m. łączność ojciec balkon -syn piaskownica za blokiem.Nie zapomniane wrażenia.Zwłaszcza komunikat Maciek obiad:)Pozdrawiam!
Miałem.
Wymieniało się kwarce tajnie kupowane na Wolumenie.
Jak zbudowałem tzw. dopałkę to w okolicy nie oglądali Izaury tylko mnie słuchali.
Jak kupowało się kwarce:
Chodziło się po Wolumenie w kółko a jak się spotkało odpowiedniego człowieka mówiono mu się co potrzebujemy i dalej w kółko.
Gdy spotykaliśmy typa drugi raz kwarce były już do odbioru.
Nawet jak nie do końca rozumiem, to i tak lubię Cie słuchać. Dzięki
Jeszcze nie tak dawno, na jednym z forów turystycznych, rodacy wymieniali się doświadczeniami z porozumiewania się podczas wspólnych wypraw wakacyjnych do Chorwacji. Było to w dobie kiedy rozmowy komórkowe za granicą były naprawdę kosztowne. Polecano sobie wtedy m.in. różne modele takich walkie-talkie.
p.s. Panie Adamie, a z czym się dała sfotografować niedawno Barbara N. ?
A gdzie, bo nie kojarzę?
Dziękuję Dziękuję Dziękuję Bardzo wysoki poziom merytorycznym. Tylko mam 50 lat praktyki zawodowej PYJTER że ŚLĄSKA
Na PKP już powoli odchodzi się od radiotelefonów na rzecz GSM-R. Do tej pory najwięcej było radiotelefonów stacjonarnych RADMOR.
Tia. I może jeszcze mechanik nie może zatrzymać lokomotywy i wpiąć się aparatem MB w polowe złącze by induktorem wezwać nastawniczego? Wolne żarty. To nie Japonia gdzie maszynista obsługuje tylko przycisk Stop.
@@williambonawentura Niestety ale GSM-R wchodzi po trochę na stałe i nie będzie już radiostopu.
@@michaelpolonia wydaje mi się, że jeszcze trochę czasu minie, bo narazie tylko od jakiegoś czasu maszty stoją. Tak czy inaczej szumiący w kieszeni Maxon na robocie ma swój klimat 😉
@@Richard_Green_143 ale już nikt się nie włamie do systemu i nie będzie zatrzymywał pociągów jak to nieraz się dzieje, że kupi radio i bawi się dźwiękiem
Witam, mam Echo 4 całe w krzemie , ma filtr ceramiczny w torze p.cz. ,, działają, mam parę oraz ładowarkę do nich, akumulatory w sumie nie do użytku. Pozdrawiam Ryszard
Z ciekawostek to tylko powiem ze w latach 90 polskie firmy (Radmor 3016 Unimor RT-401) wypuściły swoje 40-kanalowe CB. Dziś to białe kruki. Było jeszcze też bodajże Tango z swoimi 28 kanałami ale to też już prehistoria. Z sprzętów jednokanałowych można wspomnieć o Radmorze 3109 i 3109a który to pracował w paśmie 27MHz FM
Pamiętam krótkofalówki Unitry, były też mniejsze od pokazanych w odcinku, o bardziej opływowych kształtach. Ale prawdziwą karierę wśród młodzieży lat 90 do której się zaliczam zrobiły "walkie talkie" z rynku. Czarne, z okrągłym głośnikiem, regulacją głośności i gałką do nadawania alfabetem Morse'a. To był prawdziwy hit, jak obecnie granatowe gumowe klapki od Chińczyka, każdy to MUSIAŁ mieć :-))) Milion sposobów. Siedziało się w domu i przykładało antenę do kaloryfera, kręciło węgielkiem w cewce, albo wychodziło w teren i nasłuchiwało radiostacji policyjnych. Ilu użytkowników, tyle historii. Na walkie talkie wszystko dało się złapać tylko nie kolegę z bloku oddalonego o 20 m :-D Jak w Klosie === o 15 mamy porę nadawania, podejdź do okna dla lepszego zasięgu. I d... i tak trzeba było pokazywać na migi, zejdź na podwórko to pogadamy :-) Telefon w domu a co dopiero komórkę nie każdy miał. Myśleliśmy sobie obejdziemy system, złożymy się na łoki toki z rynku i będziemy gadać za darmo. Nie wypaliło.
Droga młodzieży... nie będę Wam prawił kazań ;-))
@7Prozak7 bo to było urządzenie tak selektywne że odbierali wszystko z CB co miało dobry sygnał...
tak :) te walkie talkie to były z serii "widzę cię, nie słyszę cię" ;) najepiej odbierały taksówkarzy
Mam dwa, w pełni sprawne tukany 1 jakby Pan chciał je pokazać.
Pierwowzorem radiotelefonów Echo był opracowany przez radioamatorów ok. 1967r. radiotelefon dla potrzeb TOPR. Nie pamiętam na 100%, ale chyba nazywał się Wawel. Nie wiem też na ile układ elektryczny Echa był zbliżony do swojego poprzednika, ale zewnętrznie był podobny.
To był radiotelefon Klimek, z wyglądu nieco podobny jednakże zupełnie inny w konstrukcji. Pracował na 41 Mhz z modulacją FM i moca około 250 mW. Miał dedykowane 2 wymienne anteny, jedna krótsza druga dłuższa, wysoka czułość odbiornika, pancerna konstrukcja.
No i odnalazł się do tej pory mityczny TG41 który występował jedynie w katalogach .
Bardzo przydatny przekaz dziękuję Darek
Pozdrawiam.#
Podziękowania dla pana za takie rozwiązanie i pomysły z tej strony Remigiusz Kraków Nowa Huta
Czy przedsiębiorstwo Mors nie zamieniło się w późniejszych latach na słynny RADMOR? Świetny odcinek, doskonale nawiązujący do historii tranzystorów, można było zobaczyć "kapelusze" w działającym urządzeniu.
Pamiętam że w latach 80 radiotelefony Trop2, o jeszcze mniejszej mocy i jeszcze gorszej jakości można było zakupić i zarejestrować, natomiast na radiotelefony Tukan trzeba było mieć zezwolenie PIR-u. Takie czasy. :-)
W PRL radiotelefony był podobnie jak maszyny do pisania zakazanymi urządzenia. Na poczatku PRL nawet za posiadanie radia groziła śmierć.
Śmierć frajerom !
Nigdy nie zapomnę R-401 z wojska. Przy dobrej pogodzie można było pogadać na kilometr. Oczywiście lampowy. Pamiętam tłumaczenia, że tylko lampy są w stanie znieść wybuch nuklearny. No cóż.. propaganda do dziś ma siłę.
A to nieprawda z tymi lampami i atomówką?
@@mpingo91 prawda, ale w tym wypadku chodziło o wytłumaczenie marności sprzetu
Akurat nie znam obsługi ani parametrów R401 ale miałem do czynienia z wieloma innymi lampowymi radiostacjami czy odbiornikami z tamtych czasow i miały one znacznie lepsze parametry takie jak: czułość, selektywność, odporność na modulację skrośną od współczesnie dominujących np. Baofeng. Zasięg łączności zależy w znacznym stopniu od przeszkolenia obsługi i stanu urządzenia, nie licząc anten i warunków terenowych. Na wojskowych radiostacjach bez problemu robiliśmy łączności w klubie krótkofalarskim na poziomie światowym. Nie można zatem twierdzić, że te stare urządzenia były kiepskie. Oczywiście pożerały masę energii i ważyły ale to wykonania wojskowe, idiotoodporne. Oczywiście także na atom. Chodzi o impuls elektromagnetyczny, który powinien uszkodzić większość współczesnej elektroniki powszechnego użytku.
@@jestemfajnyjeden4525 nie twierdzę, że były kiepskie i nieodporne. Chodziło mi o tłumaczenia ówczesnych władz dlaczego mieliśmy przestarzałe technologie - często pamiętające II wojnę światową i do tego z wiecznymi problemami w działaniu. Ten sprzęt się po prostu rozpadał. No i prądu zżerał niesamowite ilości. Głupie motorole, które nosiliśmy na warcie działały bez zarzutu i lepiej niż wielkie samochody wypełnione ciężkim sprzętem. Dodam, że były to czasy jak Polska dopiero wchodziła do NATO i brakowało faktycznie dobrego sprzętu na stanie armii.
Dostałem kiedyś coś takiego w późnych latach 80 jako mlodzieniec, niestety nie umialem naprawić... prawie działało, transformator polozony na szybie biurka pozwalal nieco slyszec przekaz...
Niemnej bylem zafascynoeany upakowaniem elementów wewnątrz
Komuna miała obsesje na punkcie tajności i szpiegów. Mapy niedostępne , tajne przez poufne tylko dla służb . Radiostacje , krótkofalówki jakieś pozwolenia . Karabinki pneumatyczne -wiatrówki to sprzęt dla terrorystów . Fotografowanie dworca czy mostu -szpiegostwo . Wyjazd za granicę utrudniony . Waluta nie do końca legalna -jakieś bony PKO były . Robiłem w WAREL -PROFEL niby elektronika dla wojska -też tajne przez poufne -bali się że wyniosę dokumentacje jak kabelek jest nawinięty na szpulkę. "Było tak jak drażnić tigra -i śmieszno i straszno"
@Paweł Huczewski komuna? A dzisiaj Pegasus i inne,o wielu nawet nie wiesz.
@@marius1677 Chodzi o krycie się z jakimiś pierdołami . A Pegasus to ściema -od kiedy to szpieg posługuje się publicznym telefonem? Pegasus to może jest dobry do sekretów kto ma jaką kochankę .
@Paweł Huczewski jasne i dlatego napisałem,że o autentycznym szpiegowaniu nawet nie wiemy. Ale przecież i z tym pegasusem to wyszło przez wpadkę,dotąd było tajemnicą. Kilka lat temu była afera z inwigilacją europejskich polityków przez "wielkiego brata". Natomiast co do karabinków pneumatycznych- jakiś zaburzony typ otworzył okno i strzelał z tego do ludzi,okaleczył bodajże parę kobiet. Wielkich ran nie odniosły ale zauważ,czy zwykli ludzie nie powinni być chronieni przed czymś takim? A przecież służby to jakiś ograniczony zasób ludzi i sprzętu? Nikt nie jest w stanie przewidzieć,komu i kiedy,gdzie coś odwali. Nie da się przy każdym placu zabaw postawić policjanta do wyłapywania ewentualnych pedofili? Dlatego ja ten "strach" i czasami przesadną ostrożność trochę rozumiem. Inna sprawa,jeśli się takie służby wykorzystuje do celów politycznych i pałowania ludzi domagających się lepszego życia. Tego nie rozumiem.
Niewiem czy nie pamiętasz ale byliśmy w stanie tzw Zimnej Wojny... niewiem czemu Cie to dziwi
@@1DEADBEEF1 Mnie to śmieszy , nie dziwi. Czyli czysta głupota jełopów przy korycie . Teraz mogę mieć radio CB i nic to nie zmienia -nadal nie wykorzystam tego jako terrorysta . Rozumiem że nie mogę kopić granatu , bomby atomowej czy czegoś w tym stylu , a nie czegoś takiego jak krótkofalówka.
Rozwaliła mnie ta ładowarka! Też bym chciał taką, do komórki. Od razu dwie by ładowała. A żeby pożydzić na mikrofonie i używać w jego roli głośnika to już chyba tylko komuna mogła wymyślić. To nie ma prawa sensownie działać.
Rozwiązanie stosowane całkiem często. Proponuję poszukać pod hasłem mikrofonogłośnik.
Tutaj jakość i tak była ograniczona kiepskim torem radiowym (z założenia). Kiedyś zbudowałem domofon, który tak działał, brzmiał zupełnie przyzwoicie.
Akurat używanie głośniczka jako mikrofonu jest sensowne i jak najbardziej mogło to dobrze działać i w wielu tego typu urządzeniach dobrze działało.
działa, tylko trzeba się dość mocno drzeć do tego głośnika żeby było coś słychać u odbiorcy
@AdamDarski. Niejeden głośnik daje większą SEM niż mikrofon.
Na dzień dobry, proponuję wymienić wszystkie kondensatory elektrolityczne. Te czerwone w plastikowej obudowie nie mają prawa prawidłowo działać... po tylu latach.
W tym czasie wszędzie na świecie wymagane było zezwolenie lub całkowity zakaz. Do dziś gdyby to było sprawne jest to użyteczne urządzenie i nie przestarzałe, pobiera bardzo mało prądu co jest ogromną zaletą, obecnie pozwolono na bardzo duże moce jak 5W dla urządzeń przenośnych ale dawniej gdy istniały zasady tak wielkie moce były zabronione dla każdego, również dla służb gdyż są szkodliwe więc urządzenia przenośne miały do 1 W mocy ale często mniej. Urządzenia miały około 1 km zasięgu w idealnych warunkach poza miastem. Możliwe że z góry dało by się uzyskać te 3 km ale to pasmo jest nastawione na stabilność sygnału a nie na zasięg z uwagi na wielkość geometryczną fali ( stosunkowo duża jak na niskie położenie radiostacji ). Ja przywracałem te radiostacje do życia i oba egzemplarze jakie miałem miały uszkodzone kondensatory elektrolityczne, niemal wszystkie, wszystkie tranzystory sprawne. Głośniki lekko zatarte dawały właśnie słabej jakości zdeformowaną modulację. Bardzo delikatna pękająca łatwo obudowa, powinna być stalowa. Poza tym doskonałe. W mieście uzyskałem 200-300 metrów ale to normalne dla tej mocy i tej długości fali.
@Arek piszesz trochę niepoprawnie ale zrozumiale i ciekawie. Który Ty jesteś rocznik,bo pewne Twoje treści coś mi mówią,a inne nie?
Fantastické zpracování tématu děkuji.
Kiedyś wraz z bratem dostaliśmy radiostację używaną w lubelskiej FSO. Standardowa budowa dwuczęściowa - zasilacz łączył się z główną radiostacją pokaźnym kablem wielożyłowym. Sama radiostacja była lampowa, wielce skomplikowana, mocno przerdzewiała i pełna małych, martwych karaluchów. Do tego jedyną sprawną lampą była neonówka na froncie. Ciekawostką były rezonatory kwarcowe, chyba 16 lub nawet 20 ich było, umocowane w specjalnym gnieździe i trzymane na miejscu blachą z metalową nakrętką, którą dało się odkręcić palcami...
Niestety, jako że obaj byliśmy dość młodzi, to ten habitat owadów rozebraliśmy na kawałki, za co rodzice nagrodzili nas awanturą i wyrzuceniem całości na śmietnik - rdza i karaczany na podłodze i dywanie jakoś się im nie spodobały...
Zew 2m. Masakra. Nie do zestrojenia, zawsze smiecił. Warel nie umiał w radiotelefony...
borze zielony a cóż to za szumofony? :)
Oj, grubo... a gdzie "krótkofalówki" TROP (2 ?) ze Składnicy Harcerskiej, z którymi nocami chodziliśmy do szkoły ?
"Krzysztofie... czy poprawiłeś już swoje oceny? Nie, Panie wychowawco, ale będę się starał... " ;-)))
Mieliśmy na centrali telefonicznej te radyjka, zasięg tragedia... W terenie zabudowanym nie sprawdzało się
to był Strowger czy Pentaconta?
@@benny_plgraciarz2714 polskie dzieło, CRK66, centrala systemu krzyżowego, oparta na przekaźnikach
Chciałbym posłuchać materiału o metodach szyfrowania łączności radiowej stosowanej przez wojsko i służby PRL.
Jest tu kto? Lato 1988 Jelenia Góra, 27.12 MHz AM. Łączności z Góry Szybowcowej, Echo, Tukan, aku KBL... Halo?
Mam dwa "Echa" - niestety na różnych kanałach :(
Świetny odcinek! Mój pierwszy radiotelefon dostałem na początku lat 90. To były takie tanie chińskie zabawki, zbudowane na 3 czy 4 tranzystorach pracujące na 27,125MHz w emisji AM. Zasięg 500m. Można je było kupić na giełdach i rynkach. Do zabawy w podchody, były rewelacyjne. Rok później, udało mi się zrobić łączność z CBstą mieszkającym kilka kilometrów ode mnie. Tak mnie to wkręciło że Radioamator stwórz stało się moja pasją do dziś. Pozdrawiam.
Wspaniały odcinek, radiotelefon Fm302 posiadam i używam z powodzeniem w paśmie amatorskim 2m th-cam.com/video/I88lnmACDMg/w-d-xo.html
Czy MORS to "Morska Obsługa Radiowa Statków" z Gdyni? Chyba tak.
Panie Adamie, pozwoliłem sobie umieścić link do tego filmu w swoich materiałach o łączności awaryjnej jako wspaniałe odwołanie do tego radia Echo ;-) pozdrawiam
W filmie Zanussiego Spirala z 1978 roku występuje u ratowników górskich radiotelefon ze skręcaną anteną. Co to za urządzenie ?
o ile pamiętam to był radiotelefon Klimek, skonstruowany specjalnie dla ratowników górskich. Na youtube jest nawet dokument o nim i jego konstruktorze ("Legenda Klimka")
@@ZeeKat Ogromne dzięki za wzmiankę o tym filmie. Właśnie obejrzałem. Fan-ta-sty-czny! Oprócz całej historii radiotelefonu wrażenie na mnie zrobiła relacja konstruktora i wykonawcy, pana Nietykszy, z rozmowy na ubowni, po której wokół niego wytworzyła się próżnia. Jak to najdoskonalszy z ustrojów, "naukowy", a jakże, niszczył zdolnych ludzi. Jakie trudne psychicznie do zniesienia były to czasy...
Miałem chyba wszystkie rodzaje :) Od Echo1 do Echo4 i podobne. Stare czasy :) O lampowych 302 nie wspomnę. FM315 i inne wynalazki też przeszedłem. Pozdrawiam, exSP5LQW
"Echo-2, urządzenie o strategicznym znaczeniu", no nieźle się usmiałem :)
Nie takie żarty wymyślał Organ :)
@64miroslaw a dzisiaj co mamy? Smartfony rejestrowane w celu "walki z terroryzmem". Dokładnie ta sama cenzura państwowa,tyle że "wroga ludu" zastąpił terrorysta. Na jedno wychodzi.
Pomysł na odcinek: Kamera 8mm Lomo 219 🙂
Miałem instrukcję obsługi do tej kamery. W komplecie był światłomierz zasilany ogniwami rtęciowymi. Podano radę, żeby zużyte ogniwa... zakopywać :)
pojawi sie kiedyś odcinek o obiektywie Jupiter 21m 200mm?
Wkrótce :)
👍👍👍
Sam jestem w posiadaniu takiego Radiotelefonu chętnie bym go ożywił tylko nie wiem bardzo jak się za to zabrać i na razie leży.
Bardzo fajny odcinek👍Pozdrawiam.
Będzie jakiś odcinek o telewizorach które posiadały "zaledwie" 12 kanałów z których pierwszych 5 już się nie używa od wielu lat.
Jest w planach.
Nie zaledwie, tylko aż 12 kanałów -:), bowiem pierwsze polskie telewizory Wisła miały tylko jeden, były też takie w których przełącznik kanałów miał 3 pozycje (chyba Pegaz). Dość oryginalny był też radziecki Rubin 102 posiadający możliwość odbioru radia w zakresie UKF, wyposażony w skalę na której podano nie częstotliwość (jak we wszystkich odbiornikach na ten zakres) lecz długość fali. Inne radzieckie telewizory oraz niektóre modele Belwedera też posiadały możliwość odbioru stacji radiowych, ale nie posiadały skali, stroiło się na "wyczucie". Szkoda tylko, że stare odbiorniki telewizyjne, w przeciwieństwie do radiowych, są współcześnie praktycznie bezużyteczne.
@@ludwikkowalski9003 wiem że był też telewizor który teoretyczne miał 12 pozycji natomiast w praktyce jedynie 3 czy 4 pozycje były "żywe". Co powodowało że ten sam telewizor był produkowany w wersji "A", "B" lub "C" w zależności od tego dla której części kraju był przewidziany. Co mogło powodować że telewizor kupiony w Krakowie mógł by nie działać w Warszawie.
Belweder najlepiej. Pierwszy polski telewizor. Wisła byla wcześniej, ale projekt radziecki.
VHF.
a ja cały czas myślałem że CB radio pojawiło się w Polsce dopiero w latach 90tych tak na marginesie te radio utwierdziło mnie jeszcze bardziej w przekonaniu że PRL to był dziwny okres tylko jedna częstotliwość do dyspozycji, niska moc nadawcza i oczywiście wszystkim znane 0 czyli przesunięte częstotliwości kanałów o 5 kHz w dół żeby przypadkiem komuś nie wpadł do głowy pomysł na nawiązywanie łączności z innymi krajami co i tak było możliwe przy dobrej propagacji
Było mało prywatnych telefonów w domach. Ale poprzednikiem telefonii komórkowej to były budki telefoniczne. W miastach to chyba co kilkadziesiąt metrów stała jakaś budka telefoniczna.
Z racji małej ilości telefonów w domach, to dla pilnego przekazania ważnej informacji dzwoniono komuś do pracy i proszono o poinformowanie.
Dzisiaj te budki moglibyśmy nazwać komórkami telefonicznymi i byłoby to półprawdą bo komórki były znacznie większe 😀
To już wtedy oscylator był???Byłem pewien że to baksik i gąsior
Jeśli już jesteśmy przy radiołączności, to może odcinek o laryngofonach? Korzystałem z takowych wewnątrz elektrofiltrów przy pracujących wentylatorach ciągu podczas pomiarów rozpływu powietrza. Kwestia dość wąskospecjalizowana bo dotyczy głównie elektrowni.
:-)
Zakupił toto Beksiński coby mieć kontakt z małżonką jednak zasięg był niewielki.
Panie Adamie, a moze coś o satcomie? 😁
Świetne przybliżenie polskich mobilnych radiotelefonów. Wychodzi na to, że Echo po paru modyfikacjach jest urządzeniem zdatnym do wykorzystania w dzisiejszych czasach, zwłaszcza jeśli chodzi o komunikację z bazą albo radiem w aucie.
Oj, nie znoszę tych czerwonych elektrolitów. Uwielbiały pękać i wysychać. Ileż to się tego nawymieniałam...
Zastanawiam się, czy montowano kwarce na różne, czy identyczne częstotliwości - a co za tym idzie, jak często stosowano pracę na oddzielnych częstotliwościach nadawania i odbioru (simpleks), a jak często na tej samej częstotliwości (półdupleks).
Skoro nie działa modulacja, to sprawa jest prosta - przepatrzeć wzmacniacz m.cz., co z pewnością będzie prostą sprawą i warto się tego podjąć :)
Raczej przełącznik, wzmacniacz pracuje poprawnie. Będzie czas, to się obejrzy dokładniej.
Cytuję "Oj, nie znoszę tych czerwonych elektrolitów. Uwielbiały pękać i wysychać." Podobno tera są już lepsze,też mają właściwościowości elektrolitów, ale elektrolitami nie są
@@indianajons8680 w mojej praktyce jeszcze nie zdarzyło się napotkać sprawnego kondensatora tego typu. Dlatego wymieniam bezwarunkowo zawsze gdy je widzę.
@@KeritechElectronics Wielu takich serwisantów stare elektrolity wymienia na nowe
@@indianajons8680 też czasem wymieniam, z reguły zostawiam. Bywa, że w urządzeniu jest dużo kondensatorów z trefnej serii lub pracujących w ciężkich warunkach (podwyższona temperatura czy prądy impulsowe), które nawet jeśli teraz są sprawne, to nie ma pewności, ile jeszcze posłużą i lepiej wymienić od razu - ale nie zawsze jest to konieczne.
Szkoda ze nie ma jakiejs przyjemnej darmowej muzyczki w tle :(
Jest, ale nie za głośno, bo większość ludzi nie lubi tak.
Kto pracował na 27 MHz w Jeleniej Górze w 1988 r ?
Może tak kiedyś o rcn Konstatynów?
Raczej staram się opowiadać o rzeczach, do których mam dostęp, a obiekt niestety już nie istnieje.
@ Gdzieś w piwnicy są u mnie pocztówki dźwiękowe, może podrzucić pocztą na jakiś adres w Krakowie? Będzie dostęp :) ... Może odcinek o nich? Toż to był hit w swoich czasach...
Niestety nie znam tego radia...