Ja postanowiłam niedawno, że zmienię podejście do mojego trzyletniego brata, zauważyłam, że nie chciałabym żeby na mnie krzyczano, więc przestałam to robić w stosunku do niego (robiłam to rzadko, ale mimo to zdarzało się). Odkąd wdrożyłam to w życie, brat za każdym razem, gdy przychodzę, mnie przytula i się cieszy, gdy jestem. Staram się mu mówić, że go kocham, bo wiem, że ja sama tego nie dostawałam i teraz znoszę tego skutki. Przez to, że byłam wychowywana poprzez krzyk na mnie, to za każdym razem, jak ktoś krzyczy, czuję niesamowity dyskomfort i lęk. Krzyk i przemoc to nie jest sposób na wychowanie
Mój ojciec bil mnie do tego stopnia że teraz boje się prawie każdego mężczyzny i strasznie trudno mi zaufać jakiemukolwiek facetowi, bo mam w pamięci że kiedyś może mnie zacząć bić. Moja matka z resztą też to robiła tylko rzadziej. Najlepsze jest to, że teraz oczekują ode mnie że będę się do nich przytulać i opiekować się nimi na starość. Sorry ale nie ma opcji XD
W sumie aż się zastanawiam czy taki strach pozostały po ojcu, mógł doprowadzić do ujawnienia się u mnie orientacji homoseksualnej. Wiadomo, że skłonności muszą być wrodzone, żeby coś takiego mogło mieć miejsce (inaczej dziewczyny często biorą sobie podobnie agresywnych partnerów, bardzo popularny schemat) , ale niekoniecznie muszą się one ujawnić. Muszę to kiedyś obgadać z terapeutą, bo chociaż po kilku latach przyzwyczajania do tej myśli zaakceptowałam siebie i czuje się dobrze ze swoją orientacją (może poza faktem, że trudniej się żyje i trudniej o partnera), to troche mnie męczy ta hipoteza.
@Paulina Rycyk Jak tak czytam te wszystkie komentarze i z mojego doswiadczenia, dochodze do wniosku, ze ludzie przed zalozeniem powinni przechodzic jakies kilkuletnie kursy na rodzicielstwo jesli nie przejda - przymusowa sterylizacja. Z tego co slysze i czytam jakies 50% rodzin w spoleczenstwie to patologia nie wazne czy rodzina uboga czy zamozna u jednych bardziej u innych mniej rodzice sa chorzy psychicznie i nie zdolni do wychowywania dzieci. W moim przypadku bylo podobnie, jak z czyms nie zgadzalem sie z ojcem to w leb a teraz mam mu pomagac... Przeszlosc zamknalem i juz tego nie odkrece, wiec nie ma co wspominac ale ten tupet u niby bliskich ludzi wkurza.
za dziecka (jakoś w epoce kamienia) byłam z mamą w sklepie, ja że dziecko mocno niesłuchające co się mówi, mama rzuca do mnie tekstem 'zachowuj się, bo ten Pan Cię zabierze' głową wskazała jakiegoś kolesia. A że ja byłam skrajnie nieprzewidywalnym osobnikiem, złapałam faceta za dłoń i mówię 'dobrze' mina mamy i kolesia (co on musiał sobie pomyśleć, że co dzieje się w domu że dzieciak chce iść z kimś nieznanym) bezcenne, nie wiem do czego porównać ich zdziwienie. Wynik, już nie słyszałam tego tekstu.
Mój syn ma adhd . Naprawdę ma ciężko w życiu i nie ma z tym nic wspólnego" Moje bezstresowe wychowanie". Czuję się urażona za każdym razem kiedy muszę tłumaczyć komuś że "wypierdol" na adhd nie pomaga i nie jest to mój wymyśl. "Adhd to nie choroba to twoje problemy wychowawcze" - słyszałam to nie raz i mam serdecznie dość. (edit) W domu panują zasady. Dzieci mają obowiązki i są z nich rozliczane więc nie mogę powiedzieć że wychowujemy bez stresowo. Jednak nie będę podnosiła ręki na własne dzieci żeby obcy ludzie uznali ze sobie radzę
Ciężki temat. Ja byłam bita od 6. do 13. roku życia przez mamę. W niektórych okresach codziennie. Cudowne uczucie budzić się rano i wiedzieć, że po południu znowu dostanie się wpier*ol. Przez cały czas w szkole myślałam tylko o tym. Stałam się smutnym, wystraszonym dzieckiem, przesadnie potulnym wobec rodziny i innych ludzi. W dorosłym życiu zaowocowało to nerwicą i zdiagnozowanym ChaDem.
@@maritkaa007 kiedy miałam 13 lat wrzeszczała na mnie o coś, nie pamiętam o co. Pamiętam tylko, że nie miała racji, że to było takie cholernie niesprawiedliwe że ja tu muszę stać potulnie ze spuszczoną głową i czekać aż jej ulży i przestanie się wydzierać... Więc uznałam, że nie będę tego słuchać. Obróciłam się i wyszłam. Dopadła mnie w korytarzu. Jedną ręką złapała za ramię i obróciła w swoją stronę a drugą uderzyła mnie w twarz tak mocno, że aż pociemniało mi przed oczami i gdyby mnie nadal nie trzymała, to chyba bym upadła na szafę. Postanowiłam sobie, że to koniec. Że to ostatni raz, kiedy pozwoliłam się uderzyć. Zaczęłam jej otwarcie stawiać opór, drzeć się, bronić i grozić, że sama podniosę na nią rękę. Jest niska i chuda, więc miałabym szansę. Zamykałam się w swoim pokoju i słuchałam głośno Linkin Park. Sąsiedzi i rodzina zaczęli się na mnie skarżyć. Ona chyba potrzebuje, żeby ktoś wrzeszczał i znęcał się nad nią bo sama jest z takiego domu.
Mialam to samo. I zyje się dalej.. Ludzie w większości i tak cie nie zrozumieją. Mogą współczuć, ale to nie to samo i ciężko szanować rodziców w dorosłym życiu.
Mam 30 lat i jestem ofiarą "leczniczego pasa". Przez wiele lat bałam się budować jakiekolwiek relacje, a jeśli już się odważyłam, były one bardzo niezdrowe. Nie potrafiłam powiedzieć nie, nie potrafiłam zakończyć czegoś, co mnie niszczyło, obwiniałam siebie o każdą rzecz, która się działa. Nie potrafiłam rozmawiać o swoich problemach, przyznawać się do uczuć, które odczuwam. W pracy również odczuwałam skutki zajść z dzieciństwa- przekraczano moje granice, pracowałam do utraty sił. Bez środków uspokajających nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, a bez środków nasennych nie byłam w stanie spać. Latami dręczyły mnie koszmary. Terapia bardzo pomogła mi w walce z demonami, ale ta droga była (i jest) bardzo wyboista. Na początku trafiłam na "specjalistę", który utwierdzał mnie w przekonaniu, że nie jestem nic warta i dostaję to, na co zasłużyłam. Od niego poszłam do kolejnego i następnego. Dopiero czwarty lekarz, na którego trafiłam sprawił, że czuję się lepiej. Przede mną jeszcze daleka droga. Obiecałam sobie, że moje dzieci nigdy nie doświadczą tego uczucia upokorzenia, odczłowieczenia, żalu i braku zaufania, które ja czułam kiedyś. To trudne, gdy człowiek wychowuje się w miejscu, gdzie wzorzec był taki, a nie inny, a wszyscy choć widzieli, co się dzieje, odwracali wzrok. Wciąż walczę z wojonymi mi zasadami. Da się to przezwyciężyć. Rozmowa, zrozumienie i szacunek mają większą moc, niż pasek czy kabel. Da się. ❤️
Dziecko często nie wie za co zostało uderzone. To rodzicom się wydaje, że dziecko wie, ale to nie prawda. "Ale za co? Dobrze wiesz za co" Nie, to tak jak szef powie "Nie dostaniesz premii. Ale dlaczego? Dobrze wiesz dlaczego." No nie nie ma bata, by wiedzieć dlaczego. To buduje tylko poczucie niesprawiedliwości, a nie uczy czegoś człowieka.
@wesolekcleaner W nie będę się odnosił, bo i tak nie zrozumiesz, bo z tych wypowiedzi widzę że jesteś zakutym łbem. I tak do ciebie nie dojdzie, to szkoda mojego czasu. Idź sobie być psychopatą gdzie indziej.
Nie od dziś wiadomo że Pudzian to człowiek wielu talentów. Grał w filmach, tańczył, śpiewał, gotował, obijał ryjce...to i za psychologię musiał się wziąć, ten moment musiał w końcu nadejść:-D
Tutaj 20 letnie już dziecko przemocowej matki. Katowana nigdy nie byłam, ale siniaki były, ból był, psychiczne poniżanie i wyzwiska? Tak. Czy uważam, że dzięki temu wyszłam na ludzi? Nie! Do tej pory walczę ze skutkami traumy i mechanizmami obronnymi, których się nauczyłam wraz z ptsd.
moja mama jak byłem dzieckiem to mnie biła i powodowała u mnie od cholery stresu wyrzucając MOJE rzeczy, wyrywając mi kartki z zeszytu bo coś napisałem niewystarczająco estetycznie itp, biła mnie atlasem po głowie, szarpała za włosy czy właśnie biła pasem, przerodziło się to w rozdwojenie jaźni oraz tiki nerwowe
To mi wbijała pazury w rękę a raz nawet do buzi. Czasem też mnie biła. Ojciec robił to pasem i to czasami z błahych powodów. Dlatego, że np. głośno się zachowywałem w parku i mi mówił, że jak przyjdziemy do domu to dostanę. To wręcz wyglądało jak jakaś egzekucja. Ogólnie był osobą, która bardzo martwiła się o zdanie innych i chciał mieć opinię nieskazitelnego człowieka. Zawsze mi mówił ''co ludzie pomyślą, jak to wygląda'' ''schowaj to bo ktoś zobaczy'' Ogólnie mi wpajał, żebym się przejmował opinią ludzi i zachowywał się jakby pod nich. Babcia znowuż mi trochę zabobonów wpoiła do głowy. Szczerze ogólnie moja matka z babcią, bardzo często rozmawiały o depresyjnych rzeczach przez większość czasu jak ze sobą rozmawiały i w sumie mi też ciągle gadały o takich rzeczach. Jak np. byłem chory to od razu o szpitalu gadka i o powikłaniach. Jak miałem mieć usunięcie ''pieprzyka'' to mi matka mówiła, że może to być czerniak i że mogę umrzeć. Wręcz mnie przygotowywała na to. Ogólnie zawsze się darła i wprowadzała atmosferę nerwową w domu. Jeżeli ktoś miał inne zdanie, to nie mogła tego przeboleć i o tej osobie, przez cały dzień mówiła. Na mnie przede wszystkim najbardziej negatywnie podziałało to straszenie a potem bicie. Do tego jest fanatyczną katoliczką, która otacza się wśród fanatyków. Jej koleżanki mnie straszyły piekłem albo tym, że będę w czyśćcu, bo nie mam przykładnego zachowania. Ogólnie pojąć nie mogły, że ktoś nie chodzi do kościoła albo wyznaje inną religię. Matka to potrafiła mnie obudzić, żebym pacierz odmówił, albo nie mogłem spać, bo sobie uroiła, że u mnie jest święty obraz i w nocy się do niego modliła przez ponad godzinę.
@@pentagonsecurity7867 Narcystyczne pajace. Uciekaj od nich jak najdalej. Zacząłem płakać czytając twój komentarz, bo przeżyłem to samo. Dziś jestem sam i zdechnę sam. Po ch*j takim ludziom dzieci?
Moja mama miała podobnie jako dziecko, w dorosłości depresja, depresja poporodowa, nerwica i napady szału u niej się zdarzają.. Cierpimy pokoleniowo dzięki babci
Mam dwóch braci i wszyscy jesteśmy wychowywani w inny sposób. Najstarszy brat miał najwięcej luzu, wychodził kiedy chciał, czego potrzebował to miał zapewnione. Niestety przez towarzystwo w szkole bardzo się stoczył do momentu, w którym w wieku 16 lat był nadal w 1 gimnazjum (Aktualnie jest po szkole zawodowej i liceum dla dorosłych). Przez niego moi rodzice zmienili wychowanie o 180°, duże wymagania, zabranianie mi na wyjścia, zamykanie mnie na siłę na świat i do tego krytyka typu fajnie, ALE tego nie zrobiłaś, to źle, sama się nie mogłaś domyślić. Ciągle rzucana presja na mnie, tu posprzątaj, tu pójdź i zapłać rachunki, ugotuj ogólnie szybkie uczenie mnie życia dorosłego. A i najważniejsze mam być dobrym przykładem dla brata, bo poprzedni nie podołał. Mój młodszy brat z kolei był traktowany jak jajko, to go trzeba uczyć, kontrolować, co było mu potrzebne to miał zapewnione (co mu osobiście w chuj zazdrościłam, bo jak chciał iPhone to go dostał, a ja miałam nokie x2). Byliśmy nastolatkami, a ja dostałam w pysk za to, że go zostawiłam u kolegi o 22 i bał się wrócił do domu rowerem 3 kilometry dalej (15 lat ja, on 14).
To jest niesamowite jak bardzo zachowanie rodziców wobec młodego człowieka kształtuje jego psychikę. Ja dzięki moim rodzicom (thx mamo i tato) chodzę na terapię, gdzie było mi mówione, że moje zachowanie to właśnie mechanizm obronny psychiki przed całym tym shitem, który miał miejsce w życiu i z wizyty na wizytę kopiemy coraz bardziej, a ja sama bywam po takich rozmowach zdewastowana do końca dnia. Z przedstawionej przez Ciebie listy jestem w stanie dopasować kilka z tych mechanizmów (ponowne dzięki, mame i tate). Ogólnie rada ode mnie dla innych: nie bójcie się iść na terapię, to pomaga. Nawet jeśli nie byliście bici w dzieciństwie, ale czujecie że macie ze sobą jakiś problem, to być może zostaliście skrzywdzeni w inny sposób i to Was ukształtowało.
O tak, to uczucie dewastacji po terapii jest mi doskonale znane, wiem, że potrafi być naprawdę bardzo bardzo ciężko, ale warto wytrwać i powyciągać to co w człowieku siedzi, potem jest łatwiej. "Potem" dla każdego oznacza co innego, ale ten moment nadchodzi i nagle dociera do człowieka, że umie zidentyfikować, kiedy odpala mechanizm obronny, skąd on wynika, co go odpaliło i da się to potem kontrolować... i to jest TAK OGROMNA ulga i poprawa komfortu życia w każdym jego aspekcie, że wow! Chociaż czasami w trakcie terapii lub tuż po niej ciężko w to uwierzyć, podłączam się do powyższego apelu - nie bójcie się iść na terapię, to pomaga!
3 ปีที่แล้ว +52
Kiedyś znajomy lat 30 kilka mówił, że on to czasem przyleje z pasa i tak powinno być xd Jak mu zwróciłem uwagę że krzywdzi dziecko, to padł ten wieczny argument, że "mnie ojciec też lał i jakoś wyrosłem na porządnego człowieka". Ja odparłem że przecież wyrósł na człowieka co napierdala swoje dziecko paskiem, więc czy on tutaj nie widzi sprzeczności? Obraził się xd
mnie wychowywano tak zwaną.. ciężką ręką..? rodzice ignorowali mnie na rzecz starszego brata, uderzali i poniżali za każdym razem gdy moje oceny nie były wystarczające (podczas gdy mój brat miał jedynki nawet z plastyki), on też nie miał łatwo ale u niego skupiali sie raczej na znęcaniu fizycznym nie psychicznym jak u mnie. mój brat ma add (odgałęzienie adhd). mój brat dostał pomoc od rodziców jak i nauczycieli przez wzgląd na jego chorobe. moja młodsza siostra. ogólnie można ją nazwać faworytką rodziców, kupują jej wszystko, nigdy nie krzyczą etc, etc. moja siostra wyrosła na histeryczke która wyrywa sobie włosy z głowy jak zabiorą jej telefon, rzuca, przeklina, niszczy (ma osiem lat dopiero) i tu pojawia sie ta magia -mój brat który teraz jest wspierany przez rodziców, szkołe, psycholog - radzi sobie coraz lepie -ja, dalej prześladowywana przez rodzine, bez pomocy powoli zawalająca szkołe -moja siostra która przechodzi bezstresowe wychowanie każda decyzja jaką podejmuje rodzic wpływa na dziecko.. niektórzy z wychowania w przemocy fizycznej wyjdą silniejsi i przebaczą rodzicom, inni prawdopodobnie mogą odebrać sobie nawet życie ponieważ nie mają oparcia a niektórzy będą uważać że ich decyzja jest najważniejsza i moga robić co chcą.. Prosze.. nie traktujmy dzieci jak cholerne worki do bicia i kosze na niepasujące emocje albo święte aniołki.. trzeba znaleźć złoty środek...
Będzie dobrze. Też miałam kiepski czas dorastania. To się niedługo skończy i będziesz mieć swoje życie. Około 30-tki prawie nie będziesz już o tym pamiętać
@@maritkaa007 to tak.. Nie działa.. Nawet jeżeli zapomnę, to uszczerbek na zdrowiu spowodowany ciągłym stresem może sprawić że stanę się taka jaki rodzic, bo zapomne jak się wtedy czułam albo coś... Dlatego nawet jeżeli będzie lepiej po 30 to mi do niej zostało 15 lat to naprawdę długo..
Moja matka przestała mnie bić dopiero jak przestałam uciekać, wyrywać się, płakać. Odnalazłam w sobie siłę i powiedziałam: proszę, uderz. Jak ma ci to ulżyć i nie masz innych argumentów, zrób to. Otrzeźwiała i już nigdy nie podniosła na mnie ręki, ale zrobiłam to (przeciwstawiłam się) dopiero jak miałam 16 lat. Do tego czasu często obrywałam. Jestem ciekawa skąd odnalazłam na to siłę. Przepłaciłam przemoc depresją, zaburzeniami i próbuję się z nich wygrzebać. Dzieci potrafią dać w kość, ale nie należy ich bić, by coś uzyskać. Za każdym razem jak słyszę argument, że bicie dzieci jest fajne, na nowo otwierają mi się moje traumatyczne wspomnienia...
Jestem osobą ze stwierdzonym ADHD i bardzo się cieszę że moja mama bardzo odpowiedzialnie do tego podeszła jako rodzić kiedy byłem dzieckiem i zadbała o to żebym miał możliwość terapii i regularnych wizyt u psychologów. Dzięki temu dzisiaj jako dorosły człowiek radzę sobie lepiej niż ludzie których znałem i nie mieli tyle szczęścia.
@@RenataMilosz Cóż, tata mnie bił przez całą podstawówkę i 1 klasę gimnazjum bo byłem "niegrzeczny", w 3 klasie rodzice dowiedzili się że mam ADHD i zaczęła się pseudoterapia pasem i karami. Za każdą uwagę dostawałem pasem, a uwagi przynosiłem codziennie, czasem nawet kilka, oczywiście nauczyciele wiedzieli o problemie, ale łatwiej jest odesłać problem do domu. Bo to przecież powinność rodziców wychowywać dziecko, niestety trafiłem na nauczycieli którzy olali temat stwierdzając że oni "i tak nie mogą nic zrobić". Wszystkie te rzeczy, plus do tego prześladowanie przez kolor skóry (mam karnację typowego Latynosa) i wykluczenie społeczne z powodu mojego zachowania, do czego notabene przyczynili się nauczyciele gnojąc mnie codziennie na forum klasy, doprowadziły do tego że jestem narkomanem po 3 odwykach i kilkunastu próbach samobójczych, z depresją, epizodami schizofrenicznymi (paranoidalna) kompletnym brakiem pewności siebie i poczucia własnej wartości. Na deser mam jeszcze zaburzenia osobowości. Więc jestem żyjącym dowodem na to że w Polsce opieka psychiatryczna nad dziećmi nie istnieje (poza prywatną oczywiście, na którą niestety w tamtym czasie nie było moich rodziców stać) i na dziecko podatne na sugestie każde wyśmiewanie, odrzucanie i tego typu zachowania mają ogromny wpływ. Mam nadzieję że jakiś przyszły rodzic zobaczy tą wiadomość i jeśli jego dziecko będzie miało ADHD, to nie ucieknie w najprostsze rozwiązanie czyli bicie. ;)
@@karolgorajski9747 Współczuję. Trudne dzieciństwo miałeś. Byłeś na dnie. Teraz wiesz jakie są twoje problemy i już czas powoli się wygrzebywać z tych problemów. Nie mam większych porad dla ciebie. Nigdy nie miałam takich problemów. Byłam aż za spokojnym dzieckiem. co też jest niezbyt dobre. Też jestem po paru próbach. Skoro żyjesz, to chyba jest gdzieś jakiś sens tego, że tak się stało. Prawie każdy miał trudne dzieciństwo. Prawie każdy ma jakiś żal do rodziców. Wystarczy tylko rozejrzeć się wokół i zobaczy się, że każdy ma jakieś problemy. Do narkotyków nie wracaj.
Ja pamiętam tylko ten jeden raz, kiedy dostałam w dpe. Szukałam czegoś w zamrażarce, odsunęłam szufladę. Nie znalazłam jednak tego, czego szukałam i - zapominając zamknąć szufladę, trzasnęłam drzwiami z hukiem. Dostałam wpier. za zapominalstwo i roztargnienie XD Miałam wtedy może z 6-7 lat. Na tiktoku obserwuję pewną kobietę, która ma bodajże trzylatkę, chociaż nie chciała mieć dzieci. Mimo to pokazuje, jak jej wszystko na spokojnie tłumaczy i pokazuje, że nic wielkiego się nie stało, gdy np. wylała napój na stół. Dorosły w takim momencie po prostu po sobie sprząta, ale dzieci często za zwykły wypadek dostają opiernicz. W taki sposób chciałabym w przyszłości wychować swoje dzieci, jednak nie wiem, czy mam wystarczająco dużo cierpliwości do małego człowieka, którego mimo wszystko nie można kontrolować jak postać w simsach.
Moja mama: Ty to jakimś komandosem w poprzednim życiu chyba byłaś, łazisz cicho jak kot i masz jakiś syndrom stresu pourazowego JA: *, której podniesiono lęki na wyższy poziom tym laniem co mnie miało naprostować *
Twoja mama: W lekkim półśnie, przekręcając nerwowo w kierunku małego ledowego zegarka na szafce przy łóżku - wtf... gdzie jest Klara? miała wracać przed 19stą a dochodzi już północ, pewnie znowu szlaja się z Julką. Ty: z 20 calowym Master Cutlery Predator Knife w dłoni i noktowizorem na twarzy, skradająca się niczym czarna pantera w kierunku jej łóżka.
@@bearisland638 Z nożem składanym CRKT M21-04G oraz Pistoletem GLOCK 21 Generacji 3 kalibru .45 auto z założonym tłumikiem Osprey 45 oraz celownikiem laserowym Holosun Compact w rękach, ubrana/y w mundur taktyczny T.R.U., noktowizor Harris AN/PVS-23 oraz kominiarką trudnopalną 53/IWS
Ze wszystkich Twoich filmów, uważam, że ten konkretny powinien obejrzeć dosłownie każdy. Wciąż zadziwia mnie, jak mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że ogromna część naszego dorosłego życia jest uwarunkowana przez okres wczesnego rozwoju. Uważam, że świadomość tego całego zagadnienia jest bardzo istotna szczególnie dla osób, które zdecydują się być rodzicami. W Polsce często widuje się to post-komunistyczne czy PRL-owskie gloryfikowanie takich niekonwencjonalnych metod wychowawczych. Na naszych oczach kolejne pokolenie wciąż łatwiej sięga po agresję i manipulację , ponieważ tylko to zna i ma wpojone. Dziękuję za ten film!
✨Świetny film✨ Bicie oraz tak zwane ,,klapsy wychowawcze" są porażką rodzicielską. Mogą zniszczyć dzieciństwo i resztę życia zwykłej osobie. Nigdy tego nie zaakceptuje jako dobre metody wychowawczej
@wesolekcleaner W typie, mam prawie 30 lat, nie mieszkam z rodzicami, więc nie mam się czego bać xD z resztą w szkole też nie miałam, więc trochę nie trafiłeś 😉
@wesolekcleaner W kto powiedział że to są filmiki dla 14-latek xD chyba ktoś oglądał bez zrozumienia Ale według Twojej teorii to ciekawe co Ty robisz pod tym filmem
moja matka bardziej wyżywała i wyżywa się dalej na mnie psychicznie, chociaż uderzyć mnie też się jej zdarzało... teraz niestety nauczyłam się reagować na sytuacje niezgodne ze mną i moimi przekonaniami - krzykiem. paradoksalnie kiedy ktoś otwiera gdzieś drzwi albo podnosi głos to wpadam w panikę i bardzo się boję. moja rodzina zafundowała mi stany lękowe, nerwice i ataki paniki w sytuacjach stresowych i nerwowych sama teraz panicznie się boje mieć dzieci, bo pomimo tego, że przyjaciele mówią mi o tym jak dobrą matką będę, to ja nie chce robić krzywdy dziecku, powielając mechanizmy moich rodziców a w szczególności mojej matki
Miałem kolegę z ADHD jeden z najfajniejszych ludzi jakich poznałem(potrafił też czytać książki w 4-5 godzin, takie ponad 300 str) ale to nie najmniej istotne on po prostu jest mega super
profesorka ucząca mnie polskiego ostatnio podczas omawiania "zbrodni i kary" powiedziała, że bicie dzieci płaczących z głodu przez ich matkę jest przejawem jej bezsilności... że nie miała ona innego wyjścia mi i moim koleżankom opadły ręce...
@wesolekcleaner W jestem kolejną osobą, która będzie mówić, że to tak nie działa, ale muszę też przyznać, że to jest w niektórych przypadkach smutna prawda Dlatego cieszę się, że Ewa zawsze podkreśla że ona nie diagnozuje chorób, tylko je opisuje i pomaga potencjalnym chorym się określić
I także podpisuję się pod prośbą o filmik na temat ADHD, bo szczerze smutno mi się robi, kiedy słyszę, że to nie jestem choroba I sama jestem też teraz w trakcie obserwacji samej siebie, bo podejrzewam u siebie adhd i opinia osoby, która ma pojęcie o chorobie i zna dobrze objawy bardzo by mi pomogłaa (na pytanie dlaczego nie pójdę z tym do psychologa odpowiem tak: mama chce wizytę za darmo (w dodatku najpewniej nie będzie to wizyta diagnostyczna, bo raczej nie bierze moich obaw na poważnie))(ach te nawiasiki) I pozdrawiam cieplutko każdą osobę, która to czyta ✨
U mnie też ojciec miał ciężką rękę, a matka manipulantka, dręczącą psychicznie w taki sposób, żebym tylko ja to widziała. Pochrzanione. Dorobiłam się wielu traum, uzależnienia od heroiny, depresji, lęków, problemów z ludźmi. Wszystko to dotąd odkłada się cieniem na moim życiu (a mam już 27 lat)... Wciąż planuje psychoterapię za własne pieniądze, ale im dłużej czekasz, tym trudniej się zdecydować. Najgorsze, że choć jestem świadoma, to wciąż ciężko powstrzymać czasem automatyczne schematy z domu. Wciąż mam malutką nadzieję, że uda mi się założyć rodzinę i nie przenieść tego do swojego domu. Chociaz coraz bardziej tę nadzieję na założenie rodziny tracę. Może to będzie kolejny efekt super wychowania (czy chodowania raczej)...
Będzie kiedyś odcinek o rozwodzie rodziców? Chociaż minęło wiele lat od rozwodu moich czuję, że moje wewnętrzne dziecko nigdy nie przestanie o tym myśleć i przypominać sobie tych wszystkich momentów
Miałam kiedyś znajomego, który jako dorosły nie mógł sobie poradzić z odejściem ojca od jego matki. Napisałam mu, że teraz jest dorosły i teraz wie, że ludzie się rozwodzą i to nie jest wina dziecka, że tak się dzieje. A jego matka dostała depresji, i zamiast pójść do specjalisty, to była czas czas smutna. Co jest lepsze? Rozwód rodziców czy przemoc domowa? Każda sytuacja ma swoje plusy i minusy.
"mnie tam bili i wyszedłem na ludzi" to chyba najczęstszy przypadek internalizacji przemocy na świecie. ale czy taka osoba rzeczywiście wyszła na ludzi, skoro jej pierwszy instynkt to zachęcać innych do bicia własnych dzieci?
2:55 No elo. Moja matka fundowała mi coś w tym stylu gdy miałem ledwie kilka lat. Do dziś mam problemy z fobią społeczną i normalnym funkcjonowaniem i raczej nic się w tej kwestii już nie zmieni. Zapewne rozwiazywanie problemów wychowawczych krzykiem i biciem też swoje zrobiło. No ale widocznie za słabo mnie napierdalano i stąd moje problemy. Dziękuję Pan Pudzian xD
@@ThomasShatter możliwe że w mniejszym mieście nie ma terapeutów, ale warto iść do lekarza (bo trzeba mieć skierowanie) i iść na NFZ, jeśli jednak jest jakaś szansa, żeby dojechać do trochę większego miasta. Albo chociaż w przyszłości. Trzymaj się!
Chętnie zobaczyłbym u Ciebie film o neuroróżnorodność: adhd, add, zaburzenia spektrum autyzmu. Kwiecień to miesiąc dumy i widoczności takich osób, do których grona sam należę. Jest to dla mnie ważne.
Jak byłam w 5 klasie, mama stwierdziła, że moje pismo jest brzydkie. Dała mi nowy zeszyt i kazała przepisywać WSZYSTKO. (Co z tego, że tamten zeszyt się już kończył) Była u mnie akurat moja przyjaciółka. A kiedy napisałam coś na marginesie dostałam z całej siły z otwartej ręki w plecy. (Na oczach mojej koleżanki!) Matka zaczęła na mnie wrzeczeć i krzyczeć, że skończę pod mostem. Do dziś jak napiszę coś na marginesie mam tik, bo mam wrażenie, że zostanę zaraz uderzona.
Bardzo mi się podobała rozmowa Destiny z pewną panią o wychowywaniu dzieci. Szczególnie podobały mi się anegdotki o osobach w więzeniach mówiących "mnie bili i wyrosłem na normalnego". Pudzian, przypominam, w więzieniu również był. Na naczepie też czekał z kijem baseballowym. Może ta dyscyplina za dziecka jakoś nie bardzo pomogła jednak? PS Sukces sportowy nie jest dobrym wyznacznikiem jakości wychowania dziecka :)
Nie wiem czy to co napisałeś/aś o Mariuszu jest prawdą i nie chce mi się tego sprawdzać, ale tak mi przez myśl przeszło jak Ewa cytowała jego wypowiedzi, że wiele ludzi którzy wcale nie "wyszli na ludzi" mogłoby powiedzieć, że "wyszli na ludzi" bo najprawdopodobniej mają, że sobą problemy i nie widzą swoich dysfunkcji. No bo czy np. Osoba na wysokim stanowisku (tak dla kontrastu), która w domu bije lub znęca się psychicznie nad członkami swojej rodziny pasuje do określenia "wyszła na ludzi"? Z jednej strony osiąga sukces zawodowy, a z drugiej- jest przecież życiową porażką.
Fajnie pisać o kimś, o kim się nie ma pojęcia. Wyrok dostał za pobicie typa, z którym miał zatarg. Obaj chcieli dać sobie po mordzie, ale przegryw później poleciał złożyć donos i tyle. Mógł Pudzian olać chłopa, ale się przeliczył. Dostał nauczkę, z której wyciągnął wnioski. Co do kija baseballowego, miał czekać z nim na nielegalnych imigrantów niszczących jego mienie i narażających jego kierowców na niemiłe konsekwencje na granicy. Tym bardziej, że nieudolna policja zamiast skupiać się na nielegalnych imigrantach, to też karała kierowców. Co do wypowiedzi, nie mówił, żeby bić każde dziecko. Jedynie powiedział o swoim dzieciństwie i słusznie zauważył, że rodzice olewają swoje dzieci i wmawiają w nie choroby, których nie mają. Bo jak rodzic może mówić, że dziecko ma ADHD, jeżeli nie był z dzieckiem u lekarza?
@@SteelMike >Wyrok dostał za pobicie typa, z którym miał zatarg. Obaj chcieli dać sobie po mordzie, ale przegryw później poleciał złożyć donos i tyle. no faktycznie w chuj lepiej ziomek XD na reszte nie ma nawet co odpowiadać XDDDD
@@azzaz1204 To ciekawe, czemu autor tego komentarza nie napisał zupełnie po polsku. Gdy jest polski odpowiednik, to nie ma sensu używanie obcych wyrazów.
Ojjj u mnie w domu była ciężka ręką do mnie i brata (do siostry nigdy) ona wyrosła na odpowiedzialną kobietę, jest niezwykle wykształcona, mój brat ma problemy w życiu a ja zostałam ratownikiem i chyba ze mnie są najmniej "zadowoleni". Najpierw bałam się, że jak będę mieć dzieci to stanę się taka jak moi rodzice, ale zaczęłam bardzo dużo uczyć się o wychowaniu dzieciaczków i jestem gotowa :D
Ja bym chciała usłyszeć o tym, co osoby z zewnątrz mogą zrobić dobrego dla osób z rodzin dysfunkcyjnych. W mojej szkole jest co najmniej kilka takich dzieciaków i nie wiem czy jestem w stanie im jakkolwiek pomóc? Albo chociaż jak im nie szkodzić?
Pierwsza rzecz to zawsze rozmawiać/wysłuchać Wydaję się, że to takie nic, ale poczucie, że mogą się komuś wyżalić sprawi, że nie będzie im się wydawać, że zostali sami z jakimś problemem
Dorosłe życie po przejściach w rodzinach DDD/DDA nie jest łatwe. Sama wychowywałam się w rodzinie alkoholowej i do dzisiaj mam problemy z przełamywaniem schematów które kiedyś mi pomagały. Aktualnie jestem prawie u końca mojej grupowej terapii a dalej nie udało mi się pokonać problemu z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich oraz z poczucie bycia głupią osobą która nie powinna się wypowiadać by uniknąć dezaprobaty innych. Dlatego smutne jest kiedy ludzie którzy poradzili sobie w jakoś w podobnej sytuacji obroną rekom doradzają innym o tym rzekomo dobrym sposobie wychowawczym. Razem z trójką mojego rodzeństwa przeszliśmy przez to samo piekło i wszyscy inaczej sobie poradziliśmy lub też nie.
OMG, dzięki wielkie,że poruszasz ten problem! Dobrze, że coraz więcej się o tym mówi, bo kiedyś tego typu zachowania i mechanizmy było uważane za normę, a nie każdy umie sobie z tym poradzić samemu. Mam nadzieje, że ten filmik przyczyni się do wzrostu czyjegoś komfortu życia.
Ale mialem olśnienie i instant retrospekcje. Od dawna pracuje nad swoimi problemami, głównie z agresją i epizodami depresji, ktorych źródła nie umiałem dostrzec. W końcu rodzina katolicka, bez alkopatologii itp I BANG dzięki Twojej pracy w końcu namierzlem te kilka chujowych momentów w przeszłości, kropki połączone. Dziekukukuje Pzychofioletogestykuloszko
Cały dzień chu*owy ... Robotą męcząca, w banku nic nie załatwiłam, wróciłam do domu z bólem ucha którego zapalenie chyba przeszło na wyższy poziom... A ...nie...jednak jest światełko w tunelu.... To Loszka z latarką na głowie udająca pociąg. Dzięki za filmik! 🥰
Moja matka, pedagog zresztą... stosowała przemoc i psychiczną i fizyczną. Była oschła i skoncentrowana tylko na sobie. Pierwsze objawy depresji miałam w wielu 15 lat. Od 30 lat staram się żyć, choć częściej nie chcę. Przeszłam wiele terapii, kilka "leczeń" szpitalnych - pomogły mi o tyle, że jakoś trwam. Niska samoocena i deprecha nie przeszkodziły mi w skończeniu dwóch kierunków studiów, pracy na bardzo odpowiedzialnych stanowiskach przez wiele lat. Ale mam problemy z relacjami, unikam ludzi, jestem samotna i to się pewnie nie zmieni. Żyję tylko dzięki pracy i obowiązkom. I jest to życie w koszmarze. Moje potrzeby nigdy nie były respektowane i nawet po tych latach terapii nie umiem dbać o siebie. Wrogowi nie życzyłabym takiej egzystencji. Mam nadwrażliwość na dźwięki, wpadam w panikę kiedy nie ma klucza w zamku a mi się wydaje, że jestem zamknięta, wpadam w panikę, kiedy ktoś głośno mówi ale mówi kilka osób. Boję się siedzieć tyłem do drzwi bo mi się wydaje, że zaraz znienacka dostanę. I robię się uległa i malutka gdy ktoś zaczyna wrzeszczeć. Ja pańcia zawiadująca przedsiębiorstwem społecznym... z fobią społeczną jak stąd na Alaskę
Warto byłoby wspomnieć też o tym, że czasem za zachowanie dziecka odpowiada wychowanie rodziców, którym się po prostu nie chce albo nie umieją, a potem myślą, że to wina ADHD czy innego zaburzenia (?) (nie wiem jak to poprawnie nazwać 😔). Jest to bardzo krzywdzące dla osób, które rzeczywiście mają takie problemy, a inni tego nie widzą lub nie chcą widzieć.
O matkooooo, cieszę się, że podjęłaś się tego tematu. Lubię Mariusza "Pudziana", ale tym postem to rozwalił mnie kompletnie... Siedziałam z miną w stylu WTF pół godziny przed monitorem... Rozumiem pochwalenie się dobrym kontaktem z rodzicami... Rozumiem wspominanie też o tych trudniejszych chwilach - jak w jego przypadku używanie przemocy przez rodziców... Ale wykorzystywanie takiej historii do tekstu, że biciem pozbędziemy się ADHD i, że w tych czasach dzieci są "głupsze, gorsze", bo się ich nie kara w ten sposób... prosiło się o aferę. I co najgorsze, Mariusz zamiast wziąć to na plecy, że źle ujął przekaz w słowa czy coś, to nieeeee - grozi komuś, kto o tym mówi/ krytykuje go, wyciąga jakieś historie wybielające sprzed lat pokazujące, że się o dzieci troszczy i nawet usunął ten post, który jest tak krytykowany.
Mnie od dziecka wychowywano tak zwaną ''ciężką reką'' i zawsze mowiono ze potrzebuje dyscypliny, na chwile obecną psychiatra obawia sie że mam ChAD'a. Boje się miec kiedykolwiek dzieci bo nie chce byc aby dorastały tak jak ja, a na to sie zapowiada bo nie umiem sie zmienić. Problemy z agresją i zsp, cieżko sie tego pozbyć :) Wiec jak słysze że dzieci z takich rodzin wyrastają na ludzi to mnie szlag trafia.
Powiem tak, wydaje mi się, że ja pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej. Oboje rodziców są dosyć surowi i gdyby pod względem prawnym można by było stosować przemoc wobec dzieci to wraz z bratem napewno często bym obrywała. Jednak nieraz byłam poddawana przemocy psychicznej. Teraz mam szesnaście lat i po obejrzeniu filmiku zauważyłam wiele negatywnych skutków, które się zgadzają ze mną. Oczywiście bez obaw, powoli z tego wychodzę, a moje wewnętrzne dziecko jest ze mną w coraz bliższych relacjach. Dziękuję za takie filmiki, dzięki nim można uświadomić wiele osób o problemie
Ale mam dość takiego podejścia. Mam wrażenie, że od osób które padły ofiarami przemocy wymaga się o wiele większej odpowiedzialności, zaradności, inteligencji emocjonalnej itd niż od sprawców. Usprawiedliwione jest tylko "ładne" radzenie sobie z traumą (płakanie poczucie winy, itp), te "brzydkie" sposoby radzenia sobie z traumą są demonizowane (zaburzenia osobowości, problemy ze złością, manipulacje itp). Mam serdecznie dość tego, że ilekroć osoby które doświadczyły przemocy są słusznie wkurwione zawsze znajdzie się ktoś gadający: "o jejku nic nie jest czarno białe ;c", "musisz też popatrzeć z perspektywy rodzica uwu", "musisz być wyrozumiałx", "może oni sami mieli problemy", te durne asekuracyjne teksty sprawiają, że na 100% nie zaufam osobie je wypowiadającej. Zamiast otwarcie coś potępić tańczycie wokół ego rodziców, a ofiarom mówicie, że powinny być bardziej wyrozumiałe i ugodowe, sprawcy są bardziej głaskani i bardziej się im współczuje niż osobom które doświadczyły danej rzeczy. Nawet jeśli samemu czegoś doświadczyłeś nie usprawiedliwia to robienia tego samego dziecku. Mam dość słuchania jak to osoby nakurwiające swoje dzieci "tak bardzo je kochają ale po prostu się pogubiły" co widać na filmie, ofiarom gwałtów też tak mówicie? Że "nie wszystko jest czarno białe"? Że "wujek aż tak bardzo Cię nie gwałcił, tylko troche molestował?" Też im mówicie, że nie mogą się denerwować i muszą na spokojnie zrozumieć ich "dobre intencje". Nie, osoby tłukące swoich dzieci ICH NIE KOCHAJĄ, kochają wyobrażenie o posiadaniu dziecka, a nie samo posiadane dziecko. Gdyby partnerka zaczęła tłuc mnie po twarzy ostatnie o czym pomyśle to, że "wyraża miłość ale nie wie jak dobrze to zrobić", z jakiegoś powodu przemoc wobec dzieci w naszym kraju jest tak znormalizowana, że ta sama rzecz zrobiona dorosłemu przez dorosłego jest "nieakceptowalna w żadnej postaci" ale jak robi to dorosły dziecku to już "nic nie jest czarno białe". To samo zachowanie w stosunku do dorosłego nazywa się "plaskaczem", w stosunku do dziecka "klapsem". Rzygać mi się chce i się mocno zawiodłem tym materiałem bo widać, że docelową widownią nie są osoby które doświadczyły przemocy, a rodzice bez serca dehumanizujące swoje dzieci na tyle by się nad nimi znęcać i mówisz do nich na tyle łagodnie by ich kruche ego nie zeszło na zawał i nie zesrali się zbytnio w komentarzach. Jeśli tłuczesz swoje dziecko jesteś chujowym rodzicem, nigdy nie powinieneś miał mieć dzeci i mam nadzieje, że jak to wy będziecie słabi i starzy wasze dziecko będzie traktować was z taką samą dozą empatii i wyrozumiałości jak wy darzyliście je. Rodzic ma demencje i zrobił coś czego nie rozumie? Po pysku go, bo na to zasługuje. Może się społeczeństwo oduczy. Tyle razy byłem sprany za moją nieneurotypowość, że już nie czuje ani grama sympatii do przemocowych sadystów wykorzystujących dzieci dla swoich samolubnych zachcianek czy podbudowania statusu społecznego aka "ustatkowania się".
Moi rodzice zazwyczaj używali kabla od prodiża zamiast pasa, ale nie tylko. Ustalali też mega durnowate "zasady", których musiałyśmy się trzymać. Na przykład nie mogłyśmy wyrywać kartek z zeszytów i raz na jakiś czas robili kontrolę zeszytów. Liczyli w nich kartki, a jak było ich za mało, to dostawałyśmy lanie. Często robili też inspekcję naszych butów. Kupowali nam najtańsze buty z rynku, a jak widzieli, że się rozklejają, to to zawsze jakimś cudem byłam nasza wina. Do tej pory, kiedy mam jechać do mojego rodzinnego domu, oglądam dokładnie moje buty, bo się boję, że mama jakoś je skomentuje. Mimo, że mam 29 lat.
Pamięta jak w gimnazjum moja matka bila mnie i wyłączała TV z prądu, gdy spokojnie oglądałam sobie swój serial u siostry w pokoju. Potem przedstawiała tą sytuację ojcu że to niby my się biłyśmy obie, mimo że to ona mnie biła, nie ja ją. Oczywiście ojciec brak reakcji, tylko komentarz jakiś prześmiewczy w jego stylu, zamiast spytać o mój punkt widzenia. Albo była kiedyś sytuacja, gdzie oczywiście zamiast pogadać ze mną na spokojnie, prościej było mnie uderzyć ścierką w twarz, bo się rozmowy nie umiało przeprowadzić ze mną. Moi rodzice totalnie przez to stracili w moich oczach i raczej im tego nie zapomnę, szczególnie że tego typu sytuacji było więcej. :')
Fajnie, że poruszyłaś taki temat sam w domu rodzinnym doświadczałem wychowania ,,przez pas" i giga to odbija się pokazując ślady w przyszłości wiem, że nie był to film stricte o przemocy domowej ale trzymajcie się wszyscy w końcu wszystko będzie git!
Ja mam pytanie, bo nie pamiętam, czy o tym już poruszałaś temat, a jak nie, to czy mogłabyś się wypowiedzieć o zależności ofiar do oprawców, czy tzw. syndrom sztokholmski. Natknęłam się na przypadki, gdzie osoby były mocno skrzywdzone przez rodziny, a nadal utrzymywały z nimi kontakt, zamiast z nimi ten kontakt zerwać (zwłaszcza, że było się już dorosłym i na własnym utrzymaniu).
Kocham twoje filmiki są super. Cieszę się że mogę zdobywać wiedzę psychologiczną dzięki twoim fimom. Nie poddawaj się , rób dalej to co robisz bo to jest bardzo potrzebne
Moja polonistka powiedziała że idealnym lekiem na depresje jest praca. I jak kiedyś ludzie mieli depresje to zamykało się ich w zakładach pracy i już jej nie mieli (XD)
No, no, no świetny film. Chyba nie od dziś wiadomo, że dawniej bardziej powszechny był model wychowania autorytarnego niż dzisiaj. Oczywiście kary są naturalną częścią naszego życia i należy je stosować. Ale nie na zasadzie nie zrobisz, to wpier... Sądzę, że bardziej skuteczne byłoby własnie stosowanie systemu kar i nagród odpowiednio dobranych do wyznaczonego zadania. Tak, aby działały one w wystarczająco motywujący do działania sposób.
@wesolekcleaner W gratuluję, bo w tym momencie zasugerowałeś, że osoby o IQ mniejszym od 60 słuchają się pudziana. Na matmę się nie chodziło słonko? XDDD
@wesolekcleaner W Czekałem na ten wiekopomny moment, aż po raz enty się do mnie przywalisz. A mógłbyś mi wskazać te bzdury. Bo rozumiem, że masz dyplom z psychologii i wiesz lepiej prawda? Znowu pchasz do ekstremy. Kary są nam potrzebne, ale powinny być odpowiednio dobrane do zawinionego czynu. Nie musisz od razu uciekać się do kar cielesnych, bo one również mogą przynieść odwrotny skutek do zamierzonego. Analiza jest, jak najbardziej potrzebna. Bo jeśli coś nie działa trzeba szukać innej metody.
@wesolekcleaner W w swojej głupiej głowie możesz sobie tak myśleć bo i tak nic najwyraźniej tego nie zmieni, ALE jeśli w realu będziesz bić dziecko lub ktoś inny będzie bić dziecko to wiedz że wtedy to przemoc w rodzinie, policja itd i wiesz gdzie skończysz?
@wesolekcleaner W Chodziło mi głównie o to, że film jest warty uwagi pod względem merytorycznym. Do pewnego stopnia się z Tobą zgodzę. Ustalanie zasad i stawianie wymagań przez rodzica jest jak najbardziej OK. Ale właściwy model wychowania jest równie istotny. Pudzian najprawdopodobniej był wychowywany w sposób autorytarny. A bardziej właściwy jest autorytatywny gdzie rodzic stawia wymagania, ale dba również o potrzeby dziecka. Mnie rodzice nie musieli tłuc, abym pojął, że coś zawaliłem wystarczyła rozmowa. A rozpuszczone bachory biorą się głównie z rodzin gdzie panuje model wychowania niedbałego.
Pamiętam jak mama zawsze krzyczała, kontrolowała wszystko. Gdy nie posprzątałam podniosła mnie za bluzkę do góry. Razem z siostrą bardzo się bałyśmy żeby to już się skończyło. Krzyczała gfy płakałam publicznie że robię wstyd, dusiłam to w sobie i do dziś często reaguje Płaczem. Pamiętam jak pobiła pasem moją siostrę bo powiedziałam że nie wiem gdzie ona jest jak pytała (dom mamy ogrodzony) uciekłam wtedy do domu. Mam 19 lat ale nadal kontroluje moje życie za argument stawiając zawsze że mnie utrzymuje. Wiele ukrywam przed nią bo zawsze krzyczy gdy tylko mam inne zdanie od niej więc nie widzę sensu mówić jej wiele. Czuję się zamknięta w klatce.
Najgorsze jest to, że to złe traktowanie dzieci przechodzi z rodziców na te ofiary, które w dorosłym życiu też nie są w stanie właściwie zaopiekować się ta istotka, która ma pod dachem. W rodzinie tak mamy, że to środkowe pokolenie było bardzo źle traktowane i niby zdaje sobie z tego sprawę i szukało pomocy, leczyli się i uczyli się tego jak wychować dziecko, ale coś im nie wyszło i teraz te dzieciaki słyszą, że przecież mogłeś mieć gorzej, że masz jedzenie, dach nad głową, ubrania, internet, kocham cię, więc czego chcesz więcej? Ale to jest jednak bardziej subtelny problem, który wykiełkował z takich niewielkich i niby nic nie znaczących momentów we wczesnym dzieciństwie.
O bogowie, końcówka tego materiału sporo mi uświadomiła. Nie ma to jak w wieku 23 lat, uswiadousobie skutki leczenia ADHD pasem, super, dzięki bardzo domu rodzinny.
Za dzieciaka mnie bito, od 13 roku życia jest regularnie stosowana przemoc psychiczna. W moim domu nigdy nie było alkoholu. Problemy psychiczne i ataki płaczu nam prawie codziennie
Boże jak parsknęłam z tej MAMY PUDZIANOWEJ No a co do bicia to moi rodzice bili mnie paskiem i złamali mi palec, bo byłam chora na ocd i nie wiedzieli, że to zaburzenie i że nie robię tych dziwnych rzeczy na złość. To były lata 90 i głęboka Małopolska i nie mam im już tego za złe, ale no NIE ULECZYLI MNIE, a teraz muszę słono płacić za terapię. Niestety wielu rodziców odreagowuje własne problemy bijąc dzieci, bo nie zdają sobie sprawy, że sami powinni zadbać o swoje zdrowie psychiczne. Dużo jest też kwestią życia w tym żałosnym kraju, gdzie chodzenie do psychologa czy psychiatry jest synonimem bycia wariatem. Plus brak pieniędzy. Moi rodzice zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i są tak daleko od patologii jak to możliwe, ale dokładnie tak jak wspomniałaś, trudne warunki i przewlekłe choroby w rodzinie robią swoje.
Tu masz rację.. mnie w domu ustawiał zawsze ojciec.. bił, rzucał rzeczami z nerwów.. skończyło sie tragicznie bo w wieku 27 lat nadal walczę z nerwicą, fobią społeczną, Nie ufam ludziom.. Mam terapie.. teraz sama się zastanawiam, czy jest sens mienia własnego dziecka, bo boję się że przerzuce te zachowania na nie..😢😔
Chciałabym to pokazać mojej mamie która coraz częściej wypomina sobie że może jeśli by biła mojego starszego brata więcej to mój brat by aż tak nie dokuczał mojej starszej siostrze, która do teraz ma z tego powodu żal. Nie pokażę bo wiązałoby to się z setką tłumaczeń i wybrzydzań "A dla czego ta pani aż tyle przeklina, a co ona sobą reprezentuje mówiąc w taki sposób"...
Ja pamiętam, jak kiedyś na wycieczkę w góry trzeba było przejść obok takiej dosyć małej rzeczki i tam w pewnych miejscach były takie większe kamienie, ławki itd. I ogólnie ja też postanowiłam tam odpocząć i wtedy przeszłam obok mężczyzny, którego dziecko się nie za bardzo go słuchało i w końcu on nie wytrzymał i wskazał na mnie po czym powiedział "widzisz tamtą panią jak nie będziesz grzeczna to ona przyjdzie i cię zabierze ". Trochę mi się wtedy niezręcznie zrobiło i poszłam dalej.
Nie mam dokładnych danych, ale w czasach kiedy dorastał Mariusz, to znaczna większość dzieci była bitwa dla posłuszeństwa. Bito w domu, bito w szkole. Zatem ten odcinek mam wrażenie, że jest oderwany od realiów, bo kampanie dotyczące "nie bij" są dość młodym zjawiskiem przynajmniej w Polsce, a dokładnie pamiętam, że bicie mnie czy mojego kuzyna na błędne prace w domu czy na polu było czymś normalnym. Zresztą nasz starszy kuzyn był bity w szkole przez matematyczkę a po skargach w domu dostał kolejne lanie. Ja uważam że to było mega złe, ale wtedy było to powszechne i nikt o tym nie mówił, bo było powszechne
Jestem rocznikiem 2001. Klasa średnia. Pamiętam że kilka razy pasem dostałem. Jak i pamiętam że miałem kilka ataków duśności (w sensie nonstop odczuwałem potrzebę oddychania) po tym jak mama na mnie nakrzyczała kilka razy. Naturalnie ona stwierdzała zawsze że symuluje. Dlatego myślę że pan Pudzianowski nie ma racji w kwestii przemocy wobec dzieci
Z jednym wyjątkiem. Mój syn przez pewien okres dostawał ataków paniki/furii w trakcie snu i nie był w stanie się uspokoić, bo zupełnie nie kontaktował, bo spał. Kiedy wzięliśmy go na spokojnie i mówiliśmy do niego, nosiliśmy na rękach itp... No 45 minut nieprzerwanego krzyku i jednak nasze metody nie pomogły. Pomogło pacnięcie w dłoń. Nie jakiś strzał, który łamie kości, ale takie lekkie pacnięcie. Młody uciszył się, otworzył lekko oczy i po 2 sekundach spał dalej.
@@jak1319 W sumie kiedyś też dziwnego rzeczy przez sen robiłem. Kiedyś usiadłem na łóżku, złapałem się za nogę i jęczałem, że coś jest nie tak z moją nogą. Chwilę później położyłem się i poszedłem spać. W sumie młody mógł mieć podobne jazdy.
Na mnie stosowano takie metody wychowawcze i mogę z stała stanowczością powiedzieć, że wiecej to zrobiło szkody niż pożytku. Mimo tego, że byłam posłusznym dzieckiem (na moje nie szczęście), zdarzało się, że dostawałam klapsa. Zawsze się kończyło to płaczem i wyrzutami sumienia. Mało tego to była skuteczna według doroslych dyscyplinowania, tylko problem w tym, że nikt nie kwapił się wyjaśnić dlaczego czegoś nie wolno robić. Łatwiej było przyrżnąć, skrzyczeć.
Trzeba też pamiętać, że w drugą stronę też nie ma co przesadzać bo bezstresowe wychowanie prowadzi do tego, że dziecko wychowuje rodzica, a nie na odwrót i ogólnie nie jest to również dobry sposób uczenia życia.
Raz ojciec jak byłam mała zlał mnie pasem. A moją jedyna reakcja było "tato jeszcze" i w śmiech xD I wtedy stwierdził, że przemoc fizyczna działać nie będzie :v
Świetnie opowiadasz o tym problemie. Dziękuję. Kiedy nie miałam jeszcze dzieci, miałam pewien obraz jaką matka chciałabym być. Jakie to wspaniałe metody wychowawcze zastosuje ale kiedy już te dzieci sa( z temperamentem) to rzeczywistość czasami nas przerasta i taka metoda na porywacza 😉 w pewnych okolicznościach wydaje się najłagodniejsza z możliwych 😉🙂
Jak dobrze, że zdaję sobie sprawę , że będę słabym rodzicem i dla tego nie mam zamiaru mieć dzieci
Same
Tak samo, ja nawet nie wiem, czy jestem na tyle spoko osobą by być w związku hah
Może jak z nerwicy wyjde
Piątka, ja też
fajne profilowe
Ja postanowiłam niedawno, że zmienię podejście do mojego trzyletniego brata, zauważyłam, że nie chciałabym żeby na mnie krzyczano, więc przestałam to robić w stosunku do niego (robiłam to rzadko, ale mimo to zdarzało się). Odkąd wdrożyłam to w życie, brat za każdym razem, gdy przychodzę, mnie przytula i się cieszy, gdy jestem. Staram się mu mówić, że go kocham, bo wiem, że ja sama tego nie dostawałam i teraz znoszę tego skutki. Przez to, że byłam wychowywana poprzez krzyk na mnie, to za każdym razem, jak ktoś krzyczy, czuję niesamowity dyskomfort i lęk. Krzyk i przemoc to nie jest sposób na wychowanie
Bardzo mi przykro. Milo z twojej strony mam nadzieje ze sie trzymasz! Pozdrawiam❤❤
Mój ojciec bil mnie do tego stopnia że teraz boje się prawie każdego mężczyzny i strasznie trudno mi zaufać jakiemukolwiek facetowi, bo mam w pamięci że kiedyś może mnie zacząć bić. Moja matka z resztą też to robiła tylko rzadziej. Najlepsze jest to, że teraz oczekują ode mnie że będę się do nich przytulać i opiekować się nimi na starość. Sorry ale nie ma opcji XD
Nie podawaj im szklanki wody
Nie zasłużyli
U mnie podobnie, ale tylko ojciec. Matka dręczyła psychicznie, świetna manipulantka. Trzymaj się! I koniecznie terapia po dorośnieciu.
W sumie aż się zastanawiam czy taki strach pozostały po ojcu, mógł doprowadzić do ujawnienia się u mnie orientacji homoseksualnej. Wiadomo, że skłonności muszą być wrodzone, żeby coś takiego mogło mieć miejsce (inaczej dziewczyny często biorą sobie podobnie agresywnych partnerów, bardzo popularny schemat) , ale niekoniecznie muszą się one ujawnić. Muszę to kiedyś obgadać z terapeutą, bo chociaż po kilku latach przyzwyczajania do tej myśli zaakceptowałam siebie i czuje się dobrze ze swoją orientacją (może poza faktem, że trudniej się żyje i trudniej o partnera), to troche mnie męczy ta hipoteza.
@@nessia94 jestem bi więc możliwe
@Paulina Rycyk Jak tak czytam te wszystkie komentarze i z mojego doswiadczenia, dochodze do wniosku, ze ludzie przed zalozeniem powinni przechodzic jakies kilkuletnie kursy na rodzicielstwo jesli nie przejda - przymusowa sterylizacja. Z tego co slysze i czytam jakies 50% rodzin w spoleczenstwie to patologia nie wazne czy rodzina uboga czy zamozna u jednych bardziej u innych mniej rodzice sa chorzy psychicznie i nie zdolni do wychowywania dzieci. W moim przypadku bylo podobnie, jak z czyms nie zgadzalem sie z ojcem to w leb a teraz mam mu pomagac... Przeszlosc zamknalem i juz tego nie odkrece, wiec nie ma co wspominac ale ten tupet u niby bliskich ludzi wkurza.
za dziecka (jakoś w epoce kamienia) byłam z mamą w sklepie, ja że dziecko mocno niesłuchające co się mówi, mama rzuca do mnie tekstem 'zachowuj się, bo ten Pan Cię zabierze' głową wskazała jakiegoś kolesia. A że ja byłam skrajnie nieprzewidywalnym osobnikiem, złapałam faceta za dłoń i mówię 'dobrze' mina mamy i kolesia (co on musiał sobie pomyśleć, że co dzieje się w domu że dzieciak chce iść z kimś nieznanym) bezcenne, nie wiem do czego porównać ich zdziwienie. Wynik, już nie słyszałam tego tekstu.
Kurde, jakby człowiek wcześniej wiedział.
Aż mnie skręciło z satysfakcji. Szkoda, że ja nie robiłam takich rzeczy, jak mi matka groziła, że mnie odda do domu dziecka.
Mój syn ma adhd . Naprawdę ma ciężko w życiu i nie ma z tym nic wspólnego" Moje bezstresowe wychowanie". Czuję się urażona za każdym razem kiedy muszę tłumaczyć komuś że "wypierdol" na adhd nie pomaga i nie jest to mój wymyśl. "Adhd to nie choroba to twoje problemy wychowawcze" - słyszałam to nie raz i mam serdecznie dość.
(edit) W domu panują zasady.
Dzieci mają obowiązki i są z nich rozliczane więc nie mogę powiedzieć że wychowujemy bez stresowo. Jednak nie będę podnosiła ręki na własne dzieci żeby obcy ludzie uznali ze sobie radzę
Niech się Pani nie przejmuje takich pseudo psychologów jest teraz od cholery. I te ich prawdy objawione. Życzę dużo sił.
@wesolekcleaner W nie pamiętam żeby Pudzian studiował psychologie
@wesolekcleaner W Dla Twojej wiadomości, to Wam prawaczkom bliżej do marksizmu w obecnych czasach.
@wesolekcleaner W po prostu sugeruje że on może nie być odpowiednią osobą do kwestionowania psychologów
@@apriljoke3825 Studiował to: th-cam.com/video/PpKdqQFNnQY/w-d-xo.html
Ciężki temat. Ja byłam bita od 6. do 13. roku życia przez mamę. W niektórych okresach codziennie. Cudowne uczucie budzić się rano i wiedzieć, że po południu znowu dostanie się wpier*ol. Przez cały czas w szkole myślałam tylko o tym. Stałam się smutnym, wystraszonym dzieckiem, przesadnie potulnym wobec rodziny i innych ludzi. W dorosłym życiu zaowocowało to nerwicą i zdiagnozowanym ChaDem.
Co się stało, że przestała Cię bić?
@@maritkaa007 kiedy miałam 13 lat wrzeszczała na mnie o coś, nie pamiętam o co. Pamiętam tylko, że nie miała racji, że to było takie cholernie niesprawiedliwe że ja tu muszę stać potulnie ze spuszczoną głową i czekać aż jej ulży i przestanie się wydzierać... Więc uznałam, że nie będę tego słuchać. Obróciłam się i wyszłam. Dopadła mnie w korytarzu. Jedną ręką złapała za ramię i obróciła w swoją stronę a drugą uderzyła mnie w twarz tak mocno, że aż pociemniało mi przed oczami i gdyby mnie nadal nie trzymała, to chyba bym upadła na szafę. Postanowiłam sobie, że to koniec. Że to ostatni raz, kiedy pozwoliłam się uderzyć. Zaczęłam jej otwarcie stawiać opór, drzeć się, bronić i grozić, że sama podniosę na nią rękę. Jest niska i chuda, więc miałabym szansę. Zamykałam się w swoim pokoju i słuchałam głośno Linkin Park. Sąsiedzi i rodzina zaczęli się na mnie skarżyć. Ona chyba potrzebuje, żeby ktoś wrzeszczał i znęcał się nad nią bo sama jest z takiego domu.
:(((
Mialam to samo. I zyje się dalej.. Ludzie w większości i tak cie nie zrozumieją. Mogą współczuć, ale to nie to samo i ciężko szanować rodziców w dorosłym życiu.
Bardzo współczuję, niestety miałam trochę podobnie... Ale wolę o tym nie mówić
Mam 30 lat i jestem ofiarą "leczniczego pasa". Przez wiele lat bałam się budować jakiekolwiek relacje, a jeśli już się odważyłam, były one bardzo niezdrowe. Nie potrafiłam powiedzieć nie, nie potrafiłam zakończyć czegoś, co mnie niszczyło, obwiniałam siebie o każdą rzecz, która się działa. Nie potrafiłam rozmawiać o swoich problemach, przyznawać się do uczuć, które odczuwam. W pracy również odczuwałam skutki zajść z dzieciństwa- przekraczano moje granice, pracowałam do utraty sił. Bez środków uspokajających nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, a bez środków nasennych nie byłam w stanie spać. Latami dręczyły mnie koszmary.
Terapia bardzo pomogła mi w walce z demonami, ale ta droga była (i jest) bardzo wyboista. Na początku trafiłam na "specjalistę", który utwierdzał mnie w przekonaniu, że nie jestem nic warta i dostaję to, na co zasłużyłam. Od niego poszłam do kolejnego i następnego. Dopiero czwarty lekarz, na którego trafiłam sprawił, że czuję się lepiej. Przede mną jeszcze daleka droga.
Obiecałam sobie, że moje dzieci nigdy nie doświadczą tego uczucia upokorzenia, odczłowieczenia, żalu i braku zaufania, które ja czułam kiedyś. To trudne, gdy człowiek wychowuje się w miejscu, gdzie wzorzec był taki, a nie inny, a wszyscy choć widzieli, co się dzieje, odwracali wzrok. Wciąż walczę z wojonymi mi zasadami. Da się to przezwyciężyć. Rozmowa, zrozumienie i szacunek mają większą moc, niż pasek czy kabel. Da się. ❤️
Trzymaj się!
Widzę tutaj lekkie podobieństwo do mojego życia.
A tak po za tym życze Szczęścia
Oglądam Twój film, moja mama przebiega przez mój pokój, rzuca okiem na ekran, zatrzymuje się i mówi: "O. Ładna Pani." I leci dalej. Pozdrawiam xd
Fajnie masz, moja mama strasznie się złości kiedy oglądam filmy dla dorosłych ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I mądra. :)
Dziecko często nie wie za co zostało uderzone. To rodzicom się wydaje, że dziecko wie, ale to nie prawda.
"Ale za co?
Dobrze wiesz za co"
Nie, to tak jak szef powie
"Nie dostaniesz premii.
Ale dlaczego?
Dobrze wiesz dlaczego."
No nie nie ma bata, by wiedzieć dlaczego.
To buduje tylko poczucie niesprawiedliwości, a nie uczy czegoś człowieka.
"Przeproś"
"Za co?"
"Powinnaś wiedzieć"
__ujowo pracujesz, to nie dostaniesz premii , teraz już wiesz, i gdzie tu 0oczucie niesprawiedliwości? było zapdalać a nie opdalać się.... ")
@wesolekcleaner W jakie ciekawe teorie, szkoda że nieprawdziwe i do tego niepotwierdzone naukowo ;-D
@wesolekcleaner W nic w tym co napisałeś nie jest prawdą. Aż nie wiadomo do czego się odnieść :-D
@wesolekcleaner W nie będę się odnosił, bo i tak nie zrozumiesz, bo z tych wypowiedzi widzę że jesteś zakutym łbem. I tak do ciebie nie dojdzie, to szkoda mojego czasu. Idź sobie być psychopatą gdzie indziej.
Nie od dziś wiadomo że Pudzian to człowiek wielu talentów. Grał w filmach, tańczył, śpiewał, gotował, obijał ryjce...to i za psychologię musiał się wziąć, ten moment musiał w końcu nadejść:-D
Aż strach pomyśleć co będzie dalej.
@@yuma7908 kucharz Pudzianowski
Zapomniałeś że ma też tytuł licencjata z jakiejś Wyższej Szkoły Wpłacania Regularnie Czesnego...
@@IwonaKlich xd
Czekam aż zostanie prezydentem i zrobi z wami porządek :D
Tutaj 20 letnie już dziecko przemocowej matki. Katowana nigdy nie byłam, ale siniaki były, ból był, psychiczne poniżanie i wyzwiska? Tak. Czy uważam, że dzięki temu wyszłam na ludzi? Nie! Do tej pory walczę ze skutkami traumy i mechanizmami obronnymi, których się nauczyłam wraz z ptsd.
moja mama jak byłem dzieckiem to mnie biła i powodowała u mnie od cholery stresu wyrzucając MOJE rzeczy, wyrywając mi kartki z zeszytu bo coś napisałem niewystarczająco estetycznie itp, biła mnie atlasem po głowie, szarpała za włosy czy właśnie biła pasem, przerodziło się to w rozdwojenie jaźni oraz tiki nerwowe
Współczuję 💗 Też mam trudną matkę
To mi wbijała pazury w rękę a raz nawet do buzi. Czasem też mnie biła. Ojciec robił to pasem i to czasami z błahych powodów. Dlatego, że np. głośno się zachowywałem w parku i mi mówił, że jak przyjdziemy do domu to dostanę. To wręcz wyglądało jak jakaś egzekucja. Ogólnie był osobą, która bardzo martwiła się o zdanie innych i chciał mieć opinię nieskazitelnego człowieka. Zawsze mi mówił ''co ludzie pomyślą, jak to wygląda'' ''schowaj to bo ktoś zobaczy'' Ogólnie mi wpajał, żebym się przejmował opinią ludzi i zachowywał się jakby pod nich. Babcia znowuż mi trochę zabobonów wpoiła do głowy. Szczerze ogólnie moja matka z babcią, bardzo często rozmawiały o depresyjnych rzeczach przez większość czasu jak ze sobą rozmawiały i w sumie mi też ciągle gadały o takich rzeczach. Jak np. byłem chory to od razu o szpitalu gadka i o powikłaniach. Jak miałem mieć usunięcie ''pieprzyka'' to mi matka mówiła, że może to być czerniak i że mogę umrzeć. Wręcz mnie przygotowywała na to. Ogólnie zawsze się darła i wprowadzała atmosferę nerwową w domu. Jeżeli ktoś miał inne zdanie, to nie mogła tego przeboleć i o tej osobie, przez cały dzień mówiła. Na mnie przede wszystkim najbardziej negatywnie podziałało to straszenie a potem bicie. Do tego jest fanatyczną katoliczką, która otacza się wśród fanatyków. Jej koleżanki mnie straszyły piekłem albo tym, że będę w czyśćcu, bo nie mam przykładnego zachowania. Ogólnie pojąć nie mogły, że ktoś nie chodzi do kościoła albo wyznaje inną religię. Matka to potrafiła mnie obudzić, żebym pacierz odmówił, albo nie mogłem spać, bo sobie uroiła, że u mnie jest święty obraz i w nocy się do niego modliła przez ponad godzinę.
@@pentagonsecurity7867 Narcystyczne pajace. Uciekaj od nich jak najdalej. Zacząłem płakać czytając twój komentarz, bo przeżyłem to samo. Dziś jestem sam i zdechnę sam. Po ch*j takim ludziom dzieci?
Moja mama miała podobnie jako dziecko, w dorosłości depresja, depresja poporodowa, nerwica i napady szału u niej się zdarzają.. Cierpimy pokoleniowo dzięki babci
Mam dwóch braci i wszyscy jesteśmy wychowywani w inny sposób. Najstarszy brat miał najwięcej luzu, wychodził kiedy chciał, czego potrzebował to miał zapewnione. Niestety przez towarzystwo w szkole bardzo się stoczył do momentu, w którym w wieku 16 lat był nadal w 1 gimnazjum (Aktualnie jest po szkole zawodowej i liceum dla dorosłych). Przez niego moi rodzice zmienili wychowanie o 180°, duże wymagania, zabranianie mi na wyjścia, zamykanie mnie na siłę na świat i do tego krytyka typu fajnie, ALE tego nie zrobiłaś, to źle, sama się nie mogłaś domyślić. Ciągle rzucana presja na mnie, tu posprzątaj, tu pójdź i zapłać rachunki, ugotuj ogólnie szybkie uczenie mnie życia dorosłego. A i najważniejsze mam być dobrym przykładem dla brata, bo poprzedni nie podołał. Mój młodszy brat z kolei był traktowany jak jajko, to go trzeba uczyć, kontrolować, co było mu potrzebne to miał zapewnione (co mu osobiście w chuj zazdrościłam, bo jak chciał iPhone to go dostał, a ja miałam nokie x2). Byliśmy nastolatkami, a ja dostałam w pysk za to, że go zostawiłam u kolegi o 22 i bał się wrócił do domu rowerem 3 kilometry dalej (15 lat ja, on 14).
Smutne, ale pamiętaj że chcą dla ciebie dobrze. Niestety chyba nałożyli zbyt duży ciężar na tak młodą osobę
To jest niesamowite jak bardzo zachowanie rodziców wobec młodego człowieka kształtuje jego psychikę. Ja dzięki moim rodzicom (thx mamo i tato) chodzę na terapię, gdzie było mi mówione, że moje zachowanie to właśnie mechanizm obronny psychiki przed całym tym shitem, który miał miejsce w życiu i z wizyty na wizytę kopiemy coraz bardziej, a ja sama bywam po takich rozmowach zdewastowana do końca dnia. Z przedstawionej przez Ciebie listy jestem w stanie dopasować kilka z tych mechanizmów (ponowne dzięki, mame i tate).
Ogólnie rada ode mnie dla innych: nie bójcie się iść na terapię, to pomaga. Nawet jeśli nie byliście bici w dzieciństwie, ale czujecie że macie ze sobą jakiś problem, to być może zostaliście skrzywdzeni w inny sposób i to Was ukształtowało.
O tak, to uczucie dewastacji po terapii jest mi doskonale znane, wiem, że potrafi być naprawdę bardzo bardzo ciężko, ale warto wytrwać i powyciągać to co w człowieku siedzi, potem jest łatwiej. "Potem" dla każdego oznacza co innego, ale ten moment nadchodzi i nagle dociera do człowieka, że umie zidentyfikować, kiedy odpala mechanizm obronny, skąd on wynika, co go odpaliło i da się to potem kontrolować... i to jest TAK OGROMNA ulga i poprawa komfortu życia w każdym jego aspekcie, że wow! Chociaż czasami w trakcie terapii lub tuż po niej ciężko w to uwierzyć, podłączam się do powyższego apelu - nie bójcie się iść na terapię, to pomaga!
Kiedyś znajomy lat 30 kilka mówił, że on to czasem przyleje z pasa i tak powinno być xd
Jak mu zwróciłem uwagę że krzywdzi dziecko, to padł ten wieczny argument, że "mnie ojciec też lał i jakoś wyrosłem na porządnego człowieka". Ja odparłem że przecież wyrósł na człowieka co napierdala swoje dziecko paskiem, więc czy on tutaj nie widzi sprzeczności?
Obraził się xd
Jego strata, zwłaszcza jak kiedyś dzieciak sam zerwie z nim kontakt
mnie wychowywano tak zwaną.. ciężką ręką..? rodzice ignorowali mnie na rzecz starszego brata, uderzali i poniżali za każdym razem gdy moje oceny nie były wystarczające (podczas gdy mój brat miał jedynki nawet z plastyki), on też nie miał łatwo ale u niego skupiali sie raczej na znęcaniu fizycznym nie psychicznym jak u mnie. mój brat ma add (odgałęzienie adhd). mój brat dostał pomoc od rodziców jak i nauczycieli przez wzgląd na jego chorobe.
moja młodsza siostra.
ogólnie można ją nazwać faworytką rodziców, kupują jej wszystko, nigdy nie krzyczą etc, etc.
moja siostra wyrosła na histeryczke która wyrywa sobie włosy z głowy jak zabiorą jej telefon, rzuca, przeklina, niszczy (ma osiem lat dopiero)
i tu pojawia sie ta magia
-mój brat który teraz jest wspierany przez rodziców, szkołe, psycholog - radzi sobie coraz lepie
-ja, dalej prześladowywana przez rodzine, bez pomocy powoli zawalająca szkołe
-moja siostra która przechodzi bezstresowe wychowanie
każda decyzja jaką podejmuje rodzic wpływa na dziecko.. niektórzy z wychowania w przemocy fizycznej wyjdą silniejsi i przebaczą rodzicom, inni prawdopodobnie mogą odebrać sobie nawet życie ponieważ nie mają oparcia a niektórzy będą uważać że ich decyzja jest najważniejsza i moga robić co chcą.. Prosze.. nie traktujmy dzieci jak cholerne worki do bicia i kosze na niepasujące emocje albo święte aniołki.. trzeba znaleźć złoty środek...
Mam nadzieję, że samoświadomość w jakie jesteś sytuacji, choć trochę pomaga. Niejako też potwierdza, że drugie dziecko ma gorzej. Trzymaj się tam
@@Phoenix898989 dziękuję, to dużo dla mnie znaczy.. Nawzajem!!
Będzie dobrze. Też miałam kiepski czas dorastania. To się niedługo skończy i będziesz mieć swoje życie. Około 30-tki prawie nie będziesz już o tym pamiętać
@@maritkaa007 to tak.. Nie działa.. Nawet jeżeli zapomnę, to uszczerbek na zdrowiu spowodowany ciągłym stresem może sprawić że stanę się taka jaki rodzic, bo zapomne jak się wtedy czułam albo coś... Dlatego nawet jeżeli będzie lepiej po 30 to mi do niej zostało 15 lat to naprawdę długo..
@@maritkaa007 a skąd wiesz?
Moja matka przestała mnie bić dopiero jak przestałam uciekać, wyrywać się, płakać. Odnalazłam w sobie siłę i powiedziałam: proszę, uderz. Jak ma ci to ulżyć i nie masz innych argumentów, zrób to. Otrzeźwiała i już nigdy nie podniosła na mnie ręki, ale zrobiłam to (przeciwstawiłam się) dopiero jak miałam 16 lat. Do tego czasu często obrywałam. Jestem ciekawa skąd odnalazłam na to siłę. Przepłaciłam przemoc depresją, zaburzeniami i próbuję się z nich wygrzebać. Dzieci potrafią dać w kość, ale nie należy ich bić, by coś uzyskać. Za każdym razem jak słyszę argument, że bicie dzieci jest fajne, na nowo otwierają mi się moje traumatyczne wspomnienia...
Jestem osobą ze stwierdzonym ADHD i bardzo się cieszę że moja mama bardzo odpowiedzialnie do tego podeszła jako rodzić kiedy byłem dzieckiem i zadbała o to żebym miał możliwość terapii i regularnych wizyt u psychologów. Dzięki temu dzisiaj jako dorosły człowiek radzę sobie lepiej niż ludzie których znałem i nie mieli tyle szczęścia.
Zazdroszczę ;)
Opowiedz coś więcej ze swojej strony. Najczęściej widząc takie dziecko, myśli się, co za niewychowany bachor.
@@RenataMilosz Cóż, tata mnie bił przez całą podstawówkę i 1 klasę gimnazjum bo byłem "niegrzeczny", w 3 klasie rodzice dowiedzili się że mam ADHD i zaczęła się pseudoterapia pasem i karami. Za każdą uwagę dostawałem pasem, a uwagi przynosiłem codziennie, czasem nawet kilka, oczywiście nauczyciele wiedzieli o problemie, ale łatwiej jest odesłać problem do domu. Bo to przecież powinność rodziców wychowywać dziecko, niestety trafiłem na nauczycieli którzy olali temat stwierdzając że oni "i tak nie mogą nic zrobić". Wszystkie te rzeczy, plus do tego prześladowanie przez kolor skóry (mam karnację typowego Latynosa) i wykluczenie społeczne z powodu mojego zachowania, do czego notabene przyczynili się nauczyciele gnojąc mnie codziennie na forum klasy, doprowadziły do tego że jestem narkomanem po 3 odwykach i kilkunastu próbach samobójczych, z depresją, epizodami schizofrenicznymi (paranoidalna) kompletnym brakiem pewności siebie i poczucia własnej wartości. Na deser mam jeszcze zaburzenia osobowości. Więc jestem żyjącym dowodem na to że w Polsce opieka psychiatryczna nad dziećmi nie istnieje (poza prywatną oczywiście, na którą niestety w tamtym czasie nie było moich rodziców stać) i na dziecko podatne na sugestie każde wyśmiewanie, odrzucanie i tego typu zachowania mają ogromny wpływ. Mam nadzieję że jakiś przyszły rodzic zobaczy tą wiadomość i jeśli jego dziecko będzie miało ADHD, to nie ucieknie w najprostsze rozwiązanie czyli bicie. ;)
@@karolgorajski9747 Współczuję. Trudne dzieciństwo miałeś. Byłeś na dnie. Teraz wiesz jakie są twoje problemy i już czas powoli się wygrzebywać z tych problemów. Nie mam większych porad dla ciebie. Nigdy nie miałam takich problemów. Byłam aż za spokojnym dzieckiem. co też jest niezbyt dobre. Też jestem po paru próbach. Skoro żyjesz, to chyba jest gdzieś jakiś sens tego, że tak się stało. Prawie każdy miał trudne dzieciństwo. Prawie każdy ma jakiś żal do rodziców. Wystarczy tylko rozejrzeć się wokół i zobaczy się, że każdy ma jakieś problemy. Do narkotyków nie wracaj.
@wesolekcleaner W Aha
Ja pamiętam tylko ten jeden raz, kiedy dostałam w dpe. Szukałam czegoś w zamrażarce, odsunęłam szufladę. Nie znalazłam jednak tego, czego szukałam i - zapominając zamknąć szufladę, trzasnęłam drzwiami z hukiem. Dostałam wpier. za zapominalstwo i roztargnienie XD Miałam wtedy może z 6-7 lat.
Na tiktoku obserwuję pewną kobietę, która ma bodajże trzylatkę, chociaż nie chciała mieć dzieci. Mimo to pokazuje, jak jej wszystko na spokojnie tłumaczy i pokazuje, że nic wielkiego się nie stało, gdy np. wylała napój na stół. Dorosły w takim momencie po prostu po sobie sprząta, ale dzieci często za zwykły wypadek dostają opiernicz. W taki sposób chciałabym w przyszłości wychować swoje dzieci, jednak nie wiem, czy mam wystarczająco dużo cierpliwości do małego człowieka, którego mimo wszystko nie można kontrolować jak postać w simsach.
Moja mama: Ty to jakimś komandosem w poprzednim życiu chyba byłaś, łazisz cicho jak kot i masz jakiś syndrom stresu pourazowego
JA: *, której podniesiono lęki na wyższy poziom tym laniem co mnie miało naprostować *
Twoja mama: W lekkim półśnie, przekręcając nerwowo w kierunku małego ledowego zegarka na szafce przy łóżku - wtf... gdzie jest Klara? miała wracać przed 19stą a dochodzi już północ, pewnie znowu szlaja się z Julką.
Ty: z 20 calowym Master Cutlery Predator Knife w dłoni i noktowizorem na twarzy, skradająca się niczym czarna pantera w kierunku jej łóżka.
mam tak samo, jak tylko mój ojciec ruszy ręką to ja robie podskok z dwoma obrotami, odbijam się od ściany, i ślizgiem przelatuje na drugą stronę domu
@@bearisland638 Z nożem składanym CRKT M21-04G oraz Pistoletem GLOCK 21 Generacji 3 kalibru .45 auto z założonym tłumikiem Osprey 45 oraz celownikiem laserowym Holosun Compact w rękach, ubrana/y w mundur taktyczny T.R.U., noktowizor Harris AN/PVS-23 oraz kominiarką trudnopalną 53/IWS
czyli nie tylko ja tak mam ;-;
Cóż, smutne :/
Ze wszystkich Twoich filmów, uważam, że ten konkretny powinien obejrzeć dosłownie każdy. Wciąż zadziwia mnie, jak mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że ogromna część naszego dorosłego życia jest uwarunkowana przez okres wczesnego rozwoju.
Uważam, że świadomość tego całego zagadnienia jest bardzo istotna szczególnie dla osób, które zdecydują się być rodzicami. W Polsce często widuje się to post-komunistyczne czy PRL-owskie gloryfikowanie takich niekonwencjonalnych metod wychowawczych. Na naszych oczach kolejne pokolenie wciąż łatwiej sięga po agresję i manipulację , ponieważ tylko to zna i ma wpojone.
Dziękuję za ten film!
✨Świetny film✨
Bicie oraz tak zwane ,,klapsy wychowawcze" są porażką rodzicielską. Mogą zniszczyć dzieciństwo i resztę życia zwykłej osobie. Nigdy tego nie zaakceptuje jako dobre metody wychowawczej
Kocham takie pierdololo typu "mnie rodzice bili i wyszłam/wyszedłem na ludzi"
No tylko nie wyszli jeśli myślą że jest okej bić dzieci
@wesolekcleaner W typie, mam prawie 30 lat, nie mieszkam z rodzicami, więc nie mam się czego bać xD z resztą w szkole też nie miałam, więc trochę nie trafiłeś 😉
@wesolekcleaner W
Mamy tutaj dobry przykład osoby która zdecydowanie nie wyszła z bycia bitym w dzieciństwie ze zdrową psychika
@wesolekcleaner W kto powiedział że to są filmiki dla 14-latek xD chyba ktoś oglądał bez zrozumienia
Ale według Twojej teorii to ciekawe co Ty robisz pod tym filmem
@wesolekcleaner W
Zapewniam że miałem na myśli ciebie
moja matka bardziej wyżywała i wyżywa się dalej na mnie psychicznie, chociaż uderzyć mnie też się jej zdarzało...
teraz niestety nauczyłam się reagować na sytuacje niezgodne ze mną i moimi przekonaniami - krzykiem.
paradoksalnie kiedy ktoś otwiera gdzieś drzwi albo podnosi głos to wpadam w panikę i bardzo się boję.
moja rodzina zafundowała mi stany lękowe, nerwice i ataki paniki w sytuacjach stresowych i nerwowych
sama teraz panicznie się boje mieć dzieci, bo pomimo tego, że przyjaciele mówią mi o tym jak dobrą matką będę, to ja nie chce robić krzywdy dziecku, powielając mechanizmy moich rodziców a w szczególności mojej matki
Miałem kolegę z ADHD jeden z najfajniejszych ludzi jakich poznałem(potrafił też czytać książki w 4-5 godzin, takie ponad 300 str) ale to nie najmniej istotne on po prostu jest mega super
profesorka ucząca mnie polskiego ostatnio podczas omawiania "zbrodni i kary" powiedziała, że bicie dzieci płaczących z głodu przez ich matkę jest przejawem jej bezsilności... że nie miała ona innego wyjścia
mi i moim koleżankom opadły ręce...
Loszka, zrobiłabyś proszę osobny filmik o ADHD? Rozszerzenie tego tematu bardzo by mi się przydało.
@wesolekcleaner W no w ten sposób to nie działa
@wesolekcleaner W To tak nie działa
@wesolekcleaner W jestem kolejną osobą, która będzie mówić, że to tak nie działa, ale muszę też przyznać, że to jest w niektórych przypadkach smutna prawda
Dlatego cieszę się, że Ewa zawsze podkreśla że ona nie diagnozuje chorób, tylko je opisuje i pomaga potencjalnym chorym się określić
I także podpisuję się pod prośbą o filmik na temat ADHD, bo szczerze smutno mi się robi, kiedy słyszę, że to nie jestem choroba
I sama jestem też teraz w trakcie obserwacji samej siebie, bo podejrzewam u siebie adhd i opinia osoby, która ma pojęcie o chorobie i zna dobrze objawy bardzo by mi pomogłaa
(na pytanie dlaczego nie pójdę z tym do psychologa odpowiem tak: mama chce wizytę za darmo (w dodatku najpewniej nie będzie to wizyta diagnostyczna, bo raczej nie bierze moich obaw na poważnie))(ach te nawiasiki)
I pozdrawiam cieplutko każdą osobę, która to czyta ✨
Tak, ja też proszę o film o ADHD, w szczególności u dziewcząt, bo ciężej rozpoznać
U mnie też ojciec miał ciężką rękę, a matka manipulantka, dręczącą psychicznie w taki sposób, żebym tylko ja to widziała. Pochrzanione. Dorobiłam się wielu traum, uzależnienia od heroiny, depresji, lęków, problemów z ludźmi. Wszystko to dotąd odkłada się cieniem na moim życiu (a mam już 27 lat)... Wciąż planuje psychoterapię za własne pieniądze, ale im dłużej czekasz, tym trudniej się zdecydować.
Najgorsze, że choć jestem świadoma, to wciąż ciężko powstrzymać czasem automatyczne schematy z domu. Wciąż mam malutką nadzieję, że uda mi się założyć rodzinę i nie przenieść tego do swojego domu. Chociaz coraz bardziej tę nadzieję na założenie rodziny tracę. Może to będzie kolejny efekt super wychowania (czy chodowania raczej)...
Akurat wrzucilas jak żrem, dzięki
Smacznego! ❤️
@@PsychoLoszka dzk :)
Będzie kiedyś odcinek o rozwodzie rodziców? Chociaż minęło wiele lat od rozwodu moich czuję, że moje wewnętrzne dziecko nigdy nie przestanie o tym myśleć i przypominać sobie tych wszystkich momentów
Miałam kiedyś znajomego, który jako dorosły nie mógł sobie poradzić z odejściem ojca od jego matki. Napisałam mu, że teraz jest dorosły i teraz wie, że ludzie się rozwodzą i to nie jest wina dziecka, że tak się dzieje. A jego matka dostała depresji, i zamiast pójść do specjalisty, to była czas czas smutna. Co jest lepsze? Rozwód rodziców czy przemoc domowa? Każda sytuacja ma swoje plusy i minusy.
Miłego oglądania!😙
Kc
🐽❤️
@@PsychoLoszka wow odpisałaś 😙❤
Kc
@@PsychoLoszka Świmka 🐖 kocha 😍
Wow przez trzy dni uzyskałam aż 169 lików ! Dziękuję!
❤
"mnie tam bili i wyszedłem na ludzi" to chyba najczęstszy przypadek internalizacji przemocy na świecie. ale czy taka osoba rzeczywiście wyszła na ludzi, skoro jej pierwszy instynkt to zachęcać innych do bicia własnych dzieci?
2:55
No elo. Moja matka fundowała mi coś w tym stylu gdy miałem ledwie kilka lat. Do dziś mam problemy z fobią społeczną i normalnym funkcjonowaniem i raczej nic się w tej kwestii już nie zmieni. Zapewne rozwiazywanie problemów wychowawczych krzykiem i biciem też swoje zrobiło.
No ale widocznie za słabo mnie napierdalano i stąd moje problemy. Dziękuję Pan Pudzian xD
Wiele rzeczy da się naprawić lub przynajmniej złagodzić skutki, myślę, że terapia może dużo zdziałać
@@michalekmz Brak pieniędzy, brak kogokolwiek kto stanowiłby wsparcie oraz mieszkanie na kompletnym wypizdowie praktycznie mi to uniemożliwiają.
@@ThomasShatter Jak się to wypizdowo nazywa?
@@ThomasShatter możliwe że w mniejszym mieście nie ma terapeutów, ale warto iść do lekarza (bo trzeba mieć skierowanie) i iść na NFZ, jeśli jednak jest jakaś szansa, żeby dojechać do trochę większego miasta. Albo chociaż w przyszłości. Trzymaj się!
Wiem, że nieść od dzieciaka taki ciężar jest trudne nie masz obowiązku zawsze dawać rady
Chętnie zobaczyłbym u Ciebie film o neuroróżnorodność: adhd, add, zaburzenia spektrum autyzmu. Kwiecień to miesiąc dumy i widoczności takich osób, do których grona sam należę. Jest to dla mnie ważne.
Ewa, dziękuję Ci, ze jesteś i ze robisz to, co robisz. Serio
Jak byłam w 5 klasie, mama stwierdziła, że moje pismo jest brzydkie. Dała mi nowy zeszyt i kazała przepisywać WSZYSTKO. (Co z tego, że tamten zeszyt się już kończył) Była u mnie akurat moja przyjaciółka. A kiedy napisałam coś na marginesie dostałam z całej siły z otwartej ręki w plecy. (Na oczach mojej koleżanki!) Matka zaczęła na mnie wrzeczeć i krzyczeć, że skończę pod mostem. Do dziś jak napiszę coś na marginesie mam tik, bo mam wrażenie, że zostanę zaraz uderzona.
Bardzo mi się podobała rozmowa Destiny z pewną panią o wychowywaniu dzieci. Szczególnie podobały mi się anegdotki o osobach w więzeniach mówiących "mnie bili i wyrosłem na normalnego". Pudzian, przypominam, w więzieniu również był. Na naczepie też czekał z kijem baseballowym. Może ta dyscyplina za dziecka jakoś nie bardzo pomogła jednak?
PS Sukces sportowy nie jest dobrym wyznacznikiem jakości wychowania dziecka :)
Lejąc go pasem wybili z niego cały mózg więc tylko mięśnie mu zostały
Nie wiem czy to co napisałeś/aś o Mariuszu jest prawdą i nie chce mi się tego sprawdzać, ale tak mi przez myśl przeszło jak Ewa cytowała jego wypowiedzi, że wiele ludzi którzy wcale nie "wyszli na ludzi" mogłoby powiedzieć, że "wyszli na ludzi" bo najprawdopodobniej mają, że sobą problemy i nie widzą swoich dysfunkcji. No bo czy np. Osoba na wysokim stanowisku (tak dla kontrastu), która w domu bije lub znęca się psychicznie nad członkami swojej rodziny pasuje do określenia "wyszła na ludzi"? Z jednej strony osiąga sukces zawodowy, a z drugiej- jest przecież życiową porażką.
@@MinecraftssakTM a kij tam, nie miał by takich mięśni bez sterydów .-.
Fajnie pisać o kimś, o kim się nie ma pojęcia. Wyrok dostał za pobicie typa, z którym miał zatarg. Obaj chcieli dać sobie po mordzie, ale przegryw później poleciał złożyć donos i tyle. Mógł Pudzian olać chłopa, ale się przeliczył. Dostał nauczkę, z której wyciągnął wnioski.
Co do kija baseballowego, miał czekać z nim na nielegalnych imigrantów niszczących jego mienie i narażających jego kierowców na niemiłe konsekwencje na granicy. Tym bardziej, że nieudolna policja zamiast skupiać się na nielegalnych imigrantach, to też karała kierowców.
Co do wypowiedzi, nie mówił, żeby bić każde dziecko. Jedynie powiedział o swoim dzieciństwie i słusznie zauważył, że rodzice olewają swoje dzieci i wmawiają w nie choroby, których nie mają. Bo jak rodzic może mówić, że dziecko ma ADHD, jeżeli nie był z dzieckiem u lekarza?
@@SteelMike
>Wyrok dostał za pobicie typa, z którym miał zatarg. Obaj chcieli dać sobie po mordzie, ale przegryw później poleciał złożyć donos i tyle.
no faktycznie w chuj lepiej ziomek XD
na reszte nie ma nawet co odpowiadać XDDDD
"My nie pozywaliśmy swoich rodziców,
My dostawaliśmy wpierdol."
Wiedziałem że ktoś to napisze xD
Za komentarz pod postem Pudziana "Każda chorobę zniżyć do ziemi i leczyć czosnkiem i wpierdolem xD." dostałem strajka na fb, także ten XD.
Jakiego strajka? Ktoś ci zastrajkował? Strajk odmienia się inaczej w bierniku. A w dopełniaczu "strajku", nie "strajka".
@@Trojden100 akurat tutaj chodzi chyba o spolszczone "strike" czyli zgłoszenie naruszenia zasad
@@azzaz1204 To ciekawe, czemu autor tego komentarza nie napisał zupełnie po polsku. Gdy jest polski odpowiednik, to nie ma sensu używanie obcych wyrazów.
Ojjj u mnie w domu była ciężka ręką do mnie i brata (do siostry nigdy) ona wyrosła na odpowiedzialną kobietę, jest niezwykle wykształcona, mój brat ma problemy w życiu a ja zostałam ratownikiem i chyba ze mnie są najmniej "zadowoleni". Najpierw bałam się, że jak będę mieć dzieci to stanę się taka jak moi rodzice, ale zaczęłam bardzo dużo uczyć się o wychowaniu dzieciaczków i jestem gotowa :D
Ja bym chciała usłyszeć o tym, co osoby z zewnątrz mogą zrobić dobrego dla osób z rodzin dysfunkcyjnych. W mojej szkole jest co najmniej kilka takich dzieciaków i nie wiem czy jestem w stanie im jakkolwiek pomóc? Albo chociaż jak im nie szkodzić?
Pierwsza rzecz to zawsze rozmawiać/wysłuchać
Wydaję się, że to takie nic, ale poczucie, że mogą się komuś wyżalić sprawi, że nie będzie im się wydawać, że zostali sami z jakimś problemem
Dorosłe życie po przejściach w rodzinach DDD/DDA nie jest łatwe. Sama wychowywałam się w rodzinie alkoholowej i do dzisiaj mam problemy z przełamywaniem schematów które kiedyś mi pomagały. Aktualnie jestem prawie u końca mojej grupowej terapii a dalej nie udało mi się pokonać problemu z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich oraz z poczucie bycia głupią osobą która nie powinna się wypowiadać by uniknąć dezaprobaty innych. Dlatego smutne jest kiedy ludzie którzy poradzili sobie w jakoś w podobnej sytuacji obroną rekom doradzają innym o tym rzekomo dobrym sposobie wychowawczym. Razem z trójką mojego rodzeństwa przeszliśmy przez to samo piekło i wszyscy inaczej sobie poradziliśmy lub też nie.
OMG, dzięki wielkie,że poruszasz ten problem! Dobrze, że coraz więcej się o tym mówi, bo kiedyś tego typu zachowania i mechanizmy było uważane za normę, a nie każdy umie sobie z tym poradzić samemu. Mam nadzieje, że ten filmik przyczyni się do wzrostu czyjegoś komfortu życia.
Ale mialem olśnienie i instant retrospekcje. Od dawna pracuje nad swoimi problemami, głównie z agresją i epizodami depresji, ktorych źródła nie umiałem dostrzec. W końcu rodzina katolicka, bez alkopatologii itp I BANG dzięki Twojej pracy w końcu namierzlem te kilka chujowych momentów w przeszłości, kropki połączone. Dziekukukuje Pzychofioletogestykuloszko
Cały dzień chu*owy ... Robotą męcząca, w banku nic nie załatwiłam, wróciłam do domu z bólem ucha którego zapalenie chyba przeszło na wyższy poziom... A ...nie...jednak jest światełko w tunelu.... To Loszka z latarką na głowie udająca pociąg. Dzięki za filmik! 🥰
Ty uważaj z tym uchem! :< Możesz sobie słuch popsuć. Mam nadzieję, że konsultowałaś z lekarzem :X
@@Phoenix898989 tak, kropię, ale wydaje mi się, że nie wiele to daje :(.
@@OnazukiSilvia Nie wychodź za dużo, a jakby przytępił ci się słuch bardziej to najlepiej laryngolog.
@@Phoenix898989 dziękuję za troskę :)
No to aspiryna i orofar na gardło i po paru dniach przejdzie.
Moja matka, pedagog zresztą... stosowała przemoc i psychiczną i fizyczną. Była oschła i skoncentrowana tylko na sobie. Pierwsze objawy depresji miałam w wielu 15 lat. Od 30 lat staram się żyć, choć częściej nie chcę. Przeszłam wiele terapii, kilka "leczeń" szpitalnych - pomogły mi o tyle, że jakoś trwam. Niska samoocena i deprecha nie przeszkodziły mi w skończeniu dwóch kierunków studiów, pracy na bardzo odpowiedzialnych stanowiskach przez wiele lat. Ale mam problemy z relacjami, unikam ludzi, jestem samotna i to się pewnie nie zmieni. Żyję tylko dzięki pracy i obowiązkom. I jest to życie w koszmarze. Moje potrzeby nigdy nie były respektowane i nawet po tych latach terapii nie umiem dbać o siebie. Wrogowi nie życzyłabym takiej egzystencji. Mam nadwrażliwość na dźwięki, wpadam w panikę kiedy nie ma klucza w zamku a mi się wydaje, że jestem zamknięta, wpadam w panikę, kiedy ktoś głośno mówi ale mówi kilka osób. Boję się siedzieć tyłem do drzwi bo mi się wydaje, że zaraz znienacka dostanę. I robię się uległa i malutka gdy ktoś zaczyna wrzeszczeć. Ja pańcia zawiadująca przedsiębiorstwem społecznym... z fobią społeczną jak stąd na Alaskę
Niektórzy "Celebryci powinni zastanowić się 2 razy nim coś wyprodukuje na mediach społecznościowych"
Warto byłoby wspomnieć też o tym, że czasem za zachowanie dziecka odpowiada wychowanie rodziców, którym się po prostu nie chce albo nie umieją, a potem myślą, że to wina ADHD czy innego zaburzenia (?) (nie wiem jak to poprawnie nazwać 😔). Jest to bardzo krzywdzące dla osób, które rzeczywiście mają takie problemy, a inni tego nie widzą lub nie chcą widzieć.
O matkooooo, cieszę się, że podjęłaś się tego tematu. Lubię Mariusza "Pudziana", ale tym postem to rozwalił mnie kompletnie... Siedziałam z miną w stylu WTF pół godziny przed monitorem... Rozumiem pochwalenie się dobrym kontaktem z rodzicami... Rozumiem wspominanie też o tych trudniejszych chwilach - jak w jego przypadku używanie przemocy przez rodziców... Ale wykorzystywanie takiej historii do tekstu, że biciem pozbędziemy się ADHD i, że w tych czasach dzieci są "głupsze, gorsze", bo się ich nie kara w ten sposób... prosiło się o aferę. I co najgorsze, Mariusz zamiast wziąć to na plecy, że źle ujął przekaz w słowa czy coś, to nieeeee - grozi komuś, kto o tym mówi/ krytykuje go, wyciąga jakieś historie wybielające sprzed lat pokazujące, że się o dzieci troszczy i nawet usunął ten post, który jest tak krytykowany.
Mnie od dziecka wychowywano tak zwaną ''ciężką reką'' i zawsze mowiono ze potrzebuje dyscypliny, na chwile obecną psychiatra obawia sie że mam ChAD'a. Boje się miec kiedykolwiek dzieci bo nie chce byc aby dorastały tak jak ja, a na to sie zapowiada bo nie umiem sie zmienić. Problemy z agresją i zsp, cieżko sie tego pozbyć :) Wiec jak słysze że dzieci z takich rodzin wyrastają na ludzi to mnie szlag trafia.
Wypuściłas ten film w idealnym momencie potrzebowałam tego bo właśnie mam taką rodzinę i chce w końcu coś zmienić bardzo mi pomogłaś dziękuję
Dzięki za ten film. Mam nadzieję, że następne pokolenia będą mniej przemocowe co poprzednie, że coraz mniej dzieci będzie cierpiało.
Ale mnie cieszy ten odcinek ☺ czekałam na to tak bardzo 😍 wychowanie bez przemocy to bardzo istotne zagadnienie ^^
Tak przyjemnie się Ciebie ogląda i słucha :D
Totalnie uwielbiam cię Psycholoszko, twój content to cud miód i orzeszki B))
Psycholoszko, dziękuję ci za napisy. Kocham ❤️
jeny myślałam że znowu popsuły mi sie słuchawki przez ten wstęp ale zawał
Czy teraz mogę zacząć tytułować się pranksterem? 🤡🤡🤡
@@PsychoLoszka Prankoloszka
❤️
@@PsychoLoszka chmieloszka
Powiem tak, wydaje mi się, że ja pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej. Oboje rodziców są dosyć surowi i gdyby pod względem prawnym można by było stosować przemoc wobec dzieci to wraz z bratem napewno często bym obrywała. Jednak nieraz byłam poddawana przemocy psychicznej.
Teraz mam szesnaście lat i po obejrzeniu filmiku zauważyłam wiele negatywnych skutków, które się zgadzają ze mną. Oczywiście bez obaw, powoli z tego wychodzę, a moje wewnętrzne dziecko jest ze mną w coraz bliższych relacjach.
Dziękuję za takie filmiki, dzięki nim można uświadomić wiele osób o problemie
Ale mam dość takiego podejścia. Mam wrażenie, że od osób które padły ofiarami przemocy wymaga się o wiele większej odpowiedzialności, zaradności, inteligencji emocjonalnej itd niż od sprawców. Usprawiedliwione jest tylko "ładne" radzenie sobie z traumą (płakanie poczucie winy, itp), te "brzydkie" sposoby radzenia sobie z traumą są demonizowane (zaburzenia osobowości, problemy ze złością, manipulacje itp). Mam serdecznie dość tego, że ilekroć osoby które doświadczyły przemocy są słusznie wkurwione zawsze znajdzie się ktoś gadający: "o jejku nic nie jest czarno białe ;c", "musisz też popatrzeć z perspektywy rodzica uwu", "musisz być wyrozumiałx", "może oni sami mieli problemy", te durne asekuracyjne teksty sprawiają, że na 100% nie zaufam osobie je wypowiadającej. Zamiast otwarcie coś potępić tańczycie wokół ego rodziców, a ofiarom mówicie, że powinny być bardziej wyrozumiałe i ugodowe, sprawcy są bardziej głaskani i bardziej się im współczuje niż osobom które doświadczyły danej rzeczy. Nawet jeśli samemu czegoś doświadczyłeś nie usprawiedliwia to robienia tego samego dziecku. Mam dość słuchania jak to osoby nakurwiające swoje dzieci "tak bardzo je kochają ale po prostu się pogubiły" co widać na filmie, ofiarom gwałtów też tak mówicie? Że "nie wszystko jest czarno białe"? Że "wujek aż tak bardzo Cię nie gwałcił, tylko troche molestował?" Też im mówicie, że nie mogą się denerwować i muszą na spokojnie zrozumieć ich "dobre intencje". Nie, osoby tłukące swoich dzieci ICH NIE KOCHAJĄ, kochają wyobrażenie o posiadaniu dziecka, a nie samo posiadane dziecko. Gdyby partnerka zaczęła tłuc mnie po twarzy ostatnie o czym pomyśle to, że "wyraża miłość ale nie wie jak dobrze to zrobić", z jakiegoś powodu przemoc wobec dzieci w naszym kraju jest tak znormalizowana, że ta sama rzecz zrobiona dorosłemu przez dorosłego jest "nieakceptowalna w żadnej postaci" ale jak robi to dorosły dziecku to już "nic nie jest czarno białe". To samo zachowanie w stosunku do dorosłego nazywa się "plaskaczem", w stosunku do dziecka "klapsem". Rzygać mi się chce i się mocno zawiodłem tym materiałem bo widać, że docelową widownią nie są osoby które doświadczyły przemocy, a rodzice bez serca dehumanizujące swoje dzieci na tyle by się nad nimi znęcać i mówisz do nich na tyle łagodnie by ich kruche ego nie zeszło na zawał i nie zesrali się zbytnio w komentarzach. Jeśli tłuczesz swoje dziecko jesteś chujowym rodzicem, nigdy nie powinieneś miał mieć dzeci i mam nadzieje, że jak to wy będziecie słabi i starzy wasze dziecko będzie traktować was z taką samą dozą empatii i wyrozumiałości jak wy darzyliście je. Rodzic ma demencje i zrobił coś czego nie rozumie? Po pysku go, bo na to zasługuje. Może się społeczeństwo oduczy. Tyle razy byłem sprany za moją nieneurotypowość, że już nie czuje ani grama sympatii do przemocowych sadystów wykorzystujących dzieci dla swoich samolubnych zachcianek czy podbudowania statusu społecznego aka "ustatkowania się".
Moi rodzice zazwyczaj używali kabla od prodiża zamiast pasa, ale nie tylko. Ustalali też mega durnowate "zasady", których musiałyśmy się trzymać. Na przykład nie mogłyśmy wyrywać kartek z zeszytów i raz na jakiś czas robili kontrolę zeszytów. Liczyli w nich kartki, a jak było ich za mało, to dostawałyśmy lanie. Często robili też inspekcję naszych butów. Kupowali nam najtańsze buty z rynku, a jak widzieli, że się rozklejają, to to zawsze jakimś cudem byłam nasza wina. Do tej pory, kiedy mam jechać do mojego rodzinnego domu, oglądam dokładnie moje buty, bo się boję, że mama jakoś je skomentuje. Mimo, że mam 29 lat.
Pamięta jak w gimnazjum moja matka bila mnie i wyłączała TV z prądu, gdy spokojnie oglądałam sobie swój serial u siostry w pokoju. Potem przedstawiała tą sytuację ojcu że to niby my się biłyśmy obie, mimo że to ona mnie biła, nie ja ją. Oczywiście ojciec brak reakcji, tylko komentarz jakiś prześmiewczy w jego stylu, zamiast spytać o mój punkt widzenia. Albo była kiedyś sytuacja, gdzie oczywiście zamiast pogadać ze mną na spokojnie, prościej było mnie uderzyć ścierką w twarz, bo się rozmowy nie umiało przeprowadzić ze mną. Moi rodzice totalnie przez to stracili w moich oczach i raczej im tego nie zapomnę, szczególnie że tego typu sytuacji było więcej. :')
Fajnie, że poruszyłaś taki temat sam w domu rodzinnym doświadczałem wychowania ,,przez pas" i giga to odbija się pokazując ślady w przyszłości wiem, że nie był to film stricte o przemocy domowej ale trzymajcie się wszyscy w końcu wszystko będzie git!
Ja mam pytanie, bo nie pamiętam, czy o tym już poruszałaś temat, a jak nie, to czy mogłabyś się wypowiedzieć o zależności ofiar do oprawców, czy tzw. syndrom sztokholmski. Natknęłam się na przypadki, gdzie osoby były mocno skrzywdzone przez rodziny, a nadal utrzymywały z nimi kontakt, zamiast z nimi ten kontakt zerwać (zwłaszcza, że było się już dorosłym i na własnym utrzymaniu).
Kocham twoje filmiki są super. Cieszę się że mogę zdobywać wiedzę psychologiczną dzięki twoim fimom. Nie poddawaj się , rób dalej to co robisz bo to jest bardzo potrzebne
Moja polonistka powiedziała że idealnym lekiem na depresje jest praca.
I jak kiedyś ludzie mieli depresje to zamykało się ich w zakładach pracy i już jej nie mieli (XD)
Ciekawe jak by się okazało, że jak była dzieckiem to była w obozie pracy i teraz chcę myśleć o swoim dzieciństwie jako czymś wspaniałym
No, no, no świetny film. Chyba nie od dziś wiadomo, że dawniej bardziej powszechny był model wychowania autorytarnego niż dzisiaj. Oczywiście kary są naturalną częścią naszego życia i należy je stosować. Ale nie na zasadzie nie zrobisz, to wpier... Sądzę, że bardziej skuteczne byłoby własnie stosowanie systemu kar i nagród odpowiednio dobranych do wyznaczonego zadania. Tak, aby działały one w wystarczająco motywujący do działania sposób.
@wesolekcleaner W gratuluję, bo w tym momencie zasugerowałeś, że osoby o IQ mniejszym od 60 słuchają się pudziana. Na matmę się nie chodziło słonko? XDDD
@wesolekcleaner W Czekałem na ten wiekopomny moment, aż po raz enty się do mnie przywalisz. A mógłbyś mi wskazać te bzdury. Bo rozumiem, że masz dyplom z psychologii i wiesz lepiej prawda? Znowu pchasz do ekstremy. Kary są nam potrzebne, ale powinny być odpowiednio dobrane do zawinionego czynu. Nie musisz od razu uciekać się do kar cielesnych, bo one również mogą przynieść odwrotny skutek do zamierzonego. Analiza jest, jak najbardziej potrzebna. Bo jeśli coś nie działa trzeba szukać innej metody.
@wesolekcleaner W w swojej głupiej głowie możesz sobie tak myśleć bo i tak nic najwyraźniej tego nie zmieni, ALE jeśli w realu będziesz bić dziecko lub ktoś inny będzie bić dziecko to wiedz że wtedy to przemoc w rodzinie, policja itd i wiesz gdzie skończysz?
@wesolekcleaner W Chodziło mi głównie o to, że film jest warty uwagi pod względem merytorycznym. Do pewnego stopnia się z Tobą zgodzę. Ustalanie zasad i stawianie wymagań przez rodzica jest jak najbardziej OK. Ale właściwy model wychowania jest równie istotny. Pudzian najprawdopodobniej był wychowywany w sposób autorytarny. A bardziej właściwy jest autorytatywny gdzie rodzic stawia wymagania, ale dba również o potrzeby dziecka. Mnie rodzice nie musieli tłuc, abym pojął, że coś zawaliłem wystarczyła rozmowa. A rozpuszczone bachory biorą się głównie z rodzin gdzie panuje model wychowania niedbałego.
Pamiętam jak mama zawsze krzyczała, kontrolowała wszystko. Gdy nie posprzątałam podniosła mnie za bluzkę do góry. Razem z siostrą bardzo się bałyśmy żeby to już się skończyło. Krzyczała gfy płakałam publicznie że robię wstyd, dusiłam to w sobie i do dziś często reaguje Płaczem. Pamiętam jak pobiła pasem moją siostrę bo powiedziałam że nie wiem gdzie ona jest jak pytała (dom mamy ogrodzony) uciekłam wtedy do domu. Mam 19 lat ale nadal kontroluje moje życie za argument stawiając zawsze że mnie utrzymuje. Wiele ukrywam przed nią bo zawsze krzyczy gdy tylko mam inne zdanie od niej więc nie widzę sensu mówić jej wiele. Czuję się zamknięta w klatce.
Najgorsze jest to, że to złe traktowanie dzieci przechodzi z rodziców na te ofiary, które w dorosłym życiu też nie są w stanie właściwie zaopiekować się ta istotka, która ma pod dachem. W rodzinie tak mamy, że to środkowe pokolenie było bardzo źle traktowane i niby zdaje sobie z tego sprawę i szukało pomocy, leczyli się i uczyli się tego jak wychować dziecko, ale coś im nie wyszło i teraz te dzieciaki słyszą, że przecież mogłeś mieć gorzej, że masz jedzenie, dach nad głową, ubrania, internet, kocham cię, więc czego chcesz więcej? Ale to jest jednak bardziej subtelny problem, który wykiełkował z takich niewielkich i niby nic nie znaczących momentów we wczesnym dzieciństwie.
Mi rodzeństwo cały czas wypomina,że jestem bezstresowo wychowany i ogólnie źle wychowany.
Tak samo
Psychoemogrzywkoloszka
A materiał jak zawsze bardzo dobrze zrobiony i przyjemny do oglądania
Jak fajnie słuchać od ciebie coś co ma się też na studiach ;)
Studioloszka ;)
O bogowie, końcówka tego materiału sporo mi uświadomiła.
Nie ma to jak w wieku 23 lat, uswiadousobie skutki leczenia ADHD pasem, super, dzięki bardzo domu rodzinny.
Nigdy... Nie byłam tak wcześnie. Zobaczyłam powiadomienie i pierwsze dwa słowa - klikam teraz. 8 sekund po dodaniu 🤣
Za dzieciaka mnie bito, od 13 roku życia jest regularnie stosowana przemoc psychiczna. W moim domu nigdy nie było alkoholu. Problemy psychiczne i ataki płaczu nam prawie codziennie
1:56 to nie jakieś zwyczajne dziecko, to dusza Pudziana z dzieciństwa już wtedy wiedział, że tanio skóry nie sprzeda
Boże jak parsknęłam z tej MAMY PUDZIANOWEJ
No a co do bicia to moi rodzice bili mnie paskiem i złamali mi palec, bo byłam chora na ocd i nie wiedzieli, że to zaburzenie i że nie robię tych dziwnych rzeczy na złość. To były lata 90 i głęboka Małopolska i nie mam im już tego za złe, ale no NIE ULECZYLI MNIE, a teraz muszę słono płacić za terapię. Niestety wielu rodziców odreagowuje własne problemy bijąc dzieci, bo nie zdają sobie sprawy, że sami powinni zadbać o swoje zdrowie psychiczne. Dużo jest też kwestią życia w tym żałosnym kraju, gdzie chodzenie do psychologa czy psychiatry jest synonimem bycia wariatem. Plus brak pieniędzy.
Moi rodzice zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i są tak daleko od patologii jak to możliwe, ale dokładnie tak jak wspomniałaś, trudne warunki i przewlekłe choroby w rodzinie robią swoje.
smacznej kawusi i herbatki wszystkim❤💕
Szanuje za profilowe
@@jakisczlek9859 a dziękuję 💖
ja niestety Twojego nie rozpoznaje...
@@alaanubis2990 Mam na profilowym Emillie z re:zero
@@jakisczlek9859 wygląda uroczo
Ja w dzieciństwie miewałam pasowychowanie. Teraz jestem wykształconym, zdyscyplinowanym człowiekiem, który część swojej wypłaty wydaje na terapię.
Pudzian niech podnosi ciezary bo jak zaczyna sie odzywac same problemy sie pojawiaja.
Tu masz rację.. mnie w domu ustawiał zawsze ojciec.. bił, rzucał rzeczami z nerwów.. skończyło sie tragicznie bo w wieku 27 lat nadal walczę z nerwicą, fobią społeczną,
Nie ufam ludziom..
Mam terapie..
teraz sama się zastanawiam, czy jest sens mienia własnego dziecka, bo boję się że przerzuce te zachowania na nie..😢😔
Chciałabym to pokazać mojej mamie która coraz częściej wypomina sobie że może jeśli by biła mojego starszego brata więcej to mój brat by aż tak nie dokuczał mojej starszej siostrze, która do teraz ma z tego powodu żal. Nie pokażę bo wiązałoby to się z setką tłumaczeń i wybrzydzań "A dla czego ta pani aż tyle przeklina, a co ona sobą reprezentuje mówiąc w taki sposób"...
To może podsuń jej tę książkę, albo coś od Człowieka Absurdalnego
gdy oglądam twoje filmiki czuje się jak na elekcjach xd
ale tutaj przynajmniej słucham
Ahh, aż przypomniało mi się jak mama mówiła mi lata temu: "No chodź, bo przyjdzie pan i cie zabierze"
Studentka resocjalizacji uczy się tu więcej niż na studiach 👌
Link do grupy na fb nie działa
Ja pamiętam, jak kiedyś na wycieczkę w góry trzeba było przejść obok takiej dosyć małej rzeczki i tam w pewnych miejscach były takie większe kamienie, ławki itd. I ogólnie ja też postanowiłam tam odpocząć i wtedy przeszłam obok mężczyzny, którego dziecko się nie za bardzo go słuchało i w końcu on nie wytrzymał i wskazał na mnie po czym powiedział "widzisz tamtą panią jak nie będziesz grzeczna to ona przyjdzie i cię zabierze ". Trochę mi się wtedy niezręcznie zrobiło i poszłam dalej.
2:59 mnie mama od zawsze dziadem straszyła że mnie weźmie, a teraz wiem że chodziło jej o komornika sadge.
Nie mam dokładnych danych, ale w czasach kiedy dorastał Mariusz, to znaczna większość dzieci była bitwa dla posłuszeństwa. Bito w domu, bito w szkole. Zatem ten odcinek mam wrażenie, że jest oderwany od realiów, bo kampanie dotyczące "nie bij" są dość młodym zjawiskiem przynajmniej w Polsce, a dokładnie pamiętam, że bicie mnie czy mojego kuzyna na błędne prace w domu czy na polu było czymś normalnym. Zresztą nasz starszy kuzyn był bity w szkole przez matematyczkę a po skargach w domu dostał kolejne lanie. Ja uważam że to było mega złe, ale wtedy było to powszechne i nikt o tym nie mówił, bo było powszechne
Czekałam, i się doczekałam, i się cieszę :D
Jestem rocznikiem 2001. Klasa średnia. Pamiętam że kilka razy pasem dostałem. Jak i pamiętam że miałem kilka ataków duśności (w sensie nonstop odczuwałem potrzebę oddychania) po tym jak mama na mnie nakrzyczała kilka razy. Naturalnie ona stwierdzała zawsze że symuluje. Dlatego myślę że pan Pudzianowski nie ma racji w kwestii przemocy wobec dzieci
Przykro mi z powodu twoich doświadczeń. Nie siedzisz w tym sam
,,Przy herbatce"
Ja pijąca mleko 👁👄👁
Ps. Uwielbiam twoje filmy, masz mega miły głos,którego uwielbiam słuchać ❤
Piosenka w tle wygrywa wszystko zwłaszcza na początku.
Klaps to nie metoda wychowawcza. Klaps to porażka wychowawcza
Z jednym wyjątkiem. Mój syn przez pewien okres dostawał ataków paniki/furii w trakcie snu i nie był w stanie się uspokoić, bo zupełnie nie kontaktował, bo spał. Kiedy wzięliśmy go na spokojnie i mówiliśmy do niego, nosiliśmy na rękach itp... No 45 minut nieprzerwanego krzyku i jednak nasze metody nie pomogły. Pomogło pacnięcie w dłoń. Nie jakiś strzał, który łamie kości, ale takie lekkie pacnięcie. Młody uciszył się, otworzył lekko oczy i po 2 sekundach spał dalej.
@@listek981 Interesujące
@@listek981 dziwne
@@jak1319 W sumie kiedyś też dziwnego rzeczy przez sen robiłem. Kiedyś usiadłem na łóżku, złapałem się za nogę i jęczałem, że coś jest nie tak z moją nogą. Chwilę później położyłem się i poszedłem spać. W sumie młody mógł mieć podobne jazdy.
Na mnie stosowano takie metody wychowawcze i mogę z stała stanowczością powiedzieć, że wiecej to zrobiło szkody niż pożytku. Mimo tego, że byłam posłusznym dzieckiem (na moje nie szczęście), zdarzało się, że dostawałam klapsa. Zawsze się kończyło to płaczem i wyrzutami sumienia. Mało tego to była skuteczna według doroslych dyscyplinowania, tylko problem w tym, że nikt nie kwapił się wyjaśnić dlaczego czegoś nie wolno robić. Łatwiej było przyrżnąć, skrzyczeć.
Kc loszka 😘🔥
🐽❤️
Dzięki Ewa 💜
Trzeba też pamiętać, że w drugą stronę też nie ma co przesadzać bo bezstresowe wychowanie prowadzi do tego, że dziecko wychowuje rodzica, a nie na odwrót i ogólnie nie jest to również dobry sposób uczenia życia.
No ale lanie dziecka nie jest zdecydowanie metodą na jego wychowanie, a raczej na zrobienie traumy na przyszłość i zniszczenie życia
Przede wszystkim oglądam Cię dla muzyczki w tle
A tak serio to fajnie przekazujesz wiedzę i obviously muzyczka na +
Raz ojciec jak byłam mała zlał mnie pasem. A moją jedyna reakcja było "tato jeszcze" i w śmiech xD
I wtedy stwierdził, że przemoc fizyczna działać nie będzie :v
Świetnie opowiadasz o tym problemie. Dziękuję. Kiedy nie miałam jeszcze dzieci, miałam pewien obraz jaką matka chciałabym być. Jakie to wspaniałe metody wychowawcze zastosuje ale kiedy już te dzieci sa( z temperamentem) to rzeczywistość czasami nas przerasta i taka metoda na porywacza 😉 w pewnych okolicznościach wydaje się najłagodniejsza z możliwych 😉🙂