Wilia Auto [TOWARY ŚWIATŁOCZUŁE 60]
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 1 ม.ค. 2025
- Mniej znana wersja bardzo popularnej Willi, siostry Smieny, wyposażona w automatykę pracującą w oparciu o światłomierz selenowy.
Zapraszam do wsparcia mojego kanału:
patronite.pl/s...
PayPal.Me/smialekadam
oraz do subskrybowania:
www.youtube.co...
#Wilia #Vilia #analogphotography
Mała poprawka: w aparacie jest jednak osobna migawka złożona z dwóch listków, niezależna od automatycznej przysłony.
Jestem bardzo ciekawy kiedy otrzyma Pan nowy sprzęt reaktywowanej Unitry, liczę na odcinek z tym związany.
Niestety to nie ma nic wspólnego z reaktywowaną Unitrą, po ćwierćwieczu nie ma już czego reaktywować. Po prostu tak nazwano zupełnie na nowo zaprojektowany sprzęt, nie mający nic wspólnego z dawnymi czasami. Natomiast czy ciekawy - zapewne tak, biorąc pod uwagę współczesne możliwości techniczne. Ja jednak prywatnie jestem zwolennikiem aktywnych monitorów audio do masteringu muzyki, są po prostu przezroczyste akustycznie na ile to możliwe, a równocześnie ograniczają bałagan z kablami. Źródłem dźwięku jest u mnie wyłącznie komputer. Fajnie byłoby, gdyby właściciele znaku coś takiego zaprojektowali, acz tutaj trzeba by zatrudnić kogoś z doświadczeniem.
Tak na marginesie, manufaktur tej klasy w Polsce jest trochę, ale ze względu na brak rozpoznawalnego logo nie są ogólnie znane.
Jak na radziecki tani aparat, to zdjęcia wyszły naprawdę przyzwoicie :)
Moją Smjenką robiłem foty w kinie na Gwiezdnych Wojnach! Ach... Co to była za radość.. 🥰
Дзянькую барзо за фільмик. Легенда.
Wilia... pierwszy aparat od jakiego zaczynałem fotografię analogową z dwa lata temu.
Miałem !!!! Lata 83- 86 !!! Cudowne kolonie. Studzienice koło Bytowa... Ile wspomnień wraca, dzięki Panie Adamie! Pozdrawiam. Witek
Mam taki aparat. Leży sobie w oryginalnym pokrowcu w szafie. Za PRLu narobiliśmy nim sporo zdjęć. Światłomierz się czasem zacina ale poza tym działa
Miałem zaraz po Smienie. Mówimy l latach 83. Byłem zadowolony. Dzisiaj wiem jak dalekie to było do innych produkcji.
Aparat pominę, ale Tatry i te zdjęcia - ach, ile wspomnień, tak z zimy, jak i z lata, z wiosny i jesieni. Też zawsze wybieram tam odludne miejsca i niewakacyjne miesiące. Niestety mieszkam nad morzem i wyprawa w góry to nie jest wyjazd "na chwilkę" (tu krakusy mają lepiej), ale mam nadzieję, że w tym roku znów tam będę.
Dziękuję Adamie.
bardzo przyjemny aparacik i jak zawsze ciekawy komentarz nie tylko o sprzęcie i kadrach.Pozdrawiam
W Karkonoszach w Śnieżnych Kotłach też śnieg bywa do późnego lipca, więc nie tylko w Tatrach leży.
Lata mijają, a kanał pięknie się rozwija.
👍👍👍 Pozdrawiam.
//cytuję... ale to już było i nie wróci więcej...///koniec cytatu.
Dziekuję.
Na Karb od 7miu kotow, Murowaniec, z nartami i Yashika na srajtasme. Zjazd nad czarny staw. Kiedys sie zdarzylo, pamiatka w glowie i papierze na zycie. Bezcenny dzien. Wycieczka solo na 1 dzien majowy, ze spaniem w pierwszym aucie. Ciekawe czy to jeszcze wykonalne w dzisiejszych czasach.
Fajnie było posłuchać idowiedziec sie ciekawych rzeczy o moim pierwszym aparacie fotograficznym (dostałem na komunię) :) Patrząc z dzisiejszej perspektywy nie mialbym ochoty robic nim zdjęć. Najbardziej irytujący był spust migawki (czy raczej przysłony - o czym dowiedziałem się z tego filmu). Trzeba było targać ten spust przez 1/5 obwodu obiektywu żeby wyzwolił migawkę/przysłonę. Jednak fim stał się natchnieniem. Trzeba odkurzyć Sony A77 i A99 (dobra żart - aparaty są w doskonałej kondycji bo co tydzień sprawdzam stan naladowania baterii i przestrzelam kilka fotek w pokoju) i zabrać się za robienie FOTOGRAFII. Co do obiektywów to chyba wszystkie współczesne konstrukcje są nijakie (w sensie doskonałe technicznie/optycznie ale bez tzw. duszy). Moim marzeniem jest obiektyw OM Zuiko 50mm f1.2. Obiektywnie rzecz biorąc obiektyw mocno niedoskonały. Jednak wiedząc jakiego tła szukać (struktura + światło) wtedy w bokeh dzieje się MAGIA. Pozdrawiam :)
Piekne góry!
Całkiem plastycznie narysowane te fotki 🙂
Miałem i Smienę i Wilię 😉 Wilia została w wojsku ale zdjęcia z wojska mam w domu
Tak dla pana informacji . Firma - marka UNITRA wznowiła działalność .
O tym już słychać jak się lodówkę otworzy :) Tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Powstało przedsięwzięcie z pewnymi założeniami: robimy rzeczy porządne i drogie, w oparciu o współczesną wiedzę i elementy. Nie ma to nic, ale to zupełnie nic wspólnego z Unitrą sprzed czterdziestu lat. I tak by każdy to postrzegał, gdyby owo przedsięwzięcie nie skorzystało z praw do owej magicznej nazwy. Ale to naprawdę niczego nie zmienia, to nie jest Unitra jaką każdy z nas zna i ma budzić wyłącznie skojarzenia oraz takie jak ta dyskusje. W pewnym sensie to jest sukces, acz co będzie dalej - przewiduję karierę manufaktury, których w Polsce jest już trochę.
Z trendem końca lat siedemdziesiątych, w którym przodowali głównie Japończycy. Bardzo wiele takich klonów powstało, nota bene dość ładnych i zharmonizowanych. Akurat rodzimego designu szukałbym gdzie indziej.
Mam dwie do dziś, nowszego i starszego typu. Oba z oryginalnym czarnym skórzanym pokrowcem z paskiem. Przy dobrej wprawie, na tamte czasy dobre fotki robił, barwne orwowskie slaydy wyraziste.
Mam go w kolekcji 😊
Witam serdecznie Adamie. Z przyjemnością śledzę Pana "programy" dotyczące sprzętu RTV. Dziś jednak pozwolę sobie na małe sprostowanie. Jeśli chodzi o Wilię przestawienie dźwigni wyboru trybu z "A" na wartości przysłon powoduje, iż czas w tym modelu zostaje przedstawiony na 1/30 sek. bez względu na ustawioną wartość przysłony. Mamy więc tutaj priorytet przysłony bardzo ograniczony, gdyż nie pozwala na zmianę czasu. Ten tryb bowiem służy do pracy z lampą błyskową, choć oczywiście w aparatach wyposażonych w migawkę centralną synchronizacja z lampą błyskową jestem możliwa na każdym czasie. Pozdrawiam serdecznie Marek ze Szczecina.
Moje dzieciństwo zostało utrwalone tym aparatem. Szkoda, że jak go przejąłem, to niewiele o fotografii wiedziałem i go zepsułem.
Nie wiem czy to zasługa aparatu czy pogody, ale czy dobrze rozumiem, że użył Pan "filmu" o czułości ISO 200. Bo mam wrażenie, że zdjęcia wyszły bardzo poprawnie, to znaczy nie powalają w odbiorze ale bardzo miło się to ogląda.
Tak, film 200 ISO, ale ogólnie aparat niedoświelał (jest stałe przesunięcie). Negatyw jest nieco wątły, ale nie ma dziur na szczęście, więc da się z niego wyciągać szczegóły. Minusem takich negatywów jest wzrost wszelkich "zakłóceń" (paprochów, lekkich nawet zarysowań, zacieków, których normalnie nie widać itp).
Tripljet 69-3. Jakos tak smiesznie brzmi. Ale to humor pierwszoklasisty :)
Jak pierwiastek promieniotwórczy 😉.
Moi koledzy na komunię dostawali Smeny, ja niestety nie. Ale i tak się wzruszyłem, choć fotografowania do dziś nie lubię 😐👍
No Panie kolego. Teraz naszym sojusznikiem jest naród zza wielkiej wody, a wschodni sąsiad to jedyny wróg ludzkosci. Wiec nie wiem, czy pokazywanie rzeczy opisanych cyrylica nie będzie popadać pod współpracę. ;) Pozdrawiam.
Mam Wilję, ale manualną w spadku po rodzicach. Stoi sobie w gablotce z kilkoma innymi aparatami.
Czy nie było zatyczki na obiektyw, żeby nie trzeba było za każdym razem wkładać do futerału?
Może była, ale chyba nikomu oryginał się nie ostał.
Jestem posiadaczem Oriona EE, który przeleżał 40 lat u dziadka w szafie. Potwierdzam, osłony na obiektyw są! :D
3:38 - niestety, wprowadza Pan widzów w błąd, to nie jest priorytet przysłony, ale tryb zdjęć z fleszem (w instrukcji eufemistycznie nazywany ręcznym doborem ekspozycji) - stały i niezmienny czas migawki 1/30 s z dobieraną ręcznie przysłoną.
Ogólnie muszę powiedzieć, że użyty w teście aparat ma dość słaby jak na Wilię obiektyw. Duży rozrzut jakościowy jest, niestety, bolączką trapiącą całą rodzinę Wilii, w przeciwieństwie do zasadniczo równych Smien, i tutaj trzeba naprawdę trafić na dobry egzemplarz - ten jest akurat mocno taki sobie. Daleki byłbym także od stwierdzenia, że T-69-3 jest bliźniakiem T-43 - ten ostatni jest jednak znacznie lepszy optycznie i zupełnie inaczej rysuje.
Byłbym zarazem bardzo daleki od wyrażonego na 8:00 teoretycznego, jak mniemam, poglądu, że słabość obiektywu poprzez aberracje i zafarby wyklucza - poza szczególnymi koncepcjami - użycie materiałów barwnych. Nic z tego - owszem, ogólna ostrość ku brzegom spada, ale nijakie zafarby i aberracje naprawdę nie wpływają na odbiór zdjęć barwnych w stopniu innym niż monochromatycznych.
(mój) aparat działa inaczej, niż ten, który Pan opisuje
(mój) aparat ma czterolistkową przysłonę oraz dwulistkową „nożycową” migawkę
(moja) Vilia Auto nie pracuje w priorytecie przysłony. Po wyjściu z trybu Auto migawka przełącza się na stały czas 1/30s niezależnie od wybranej przysłony
Wygląda na to, że jest Pan w posiadaniu doskonalszej wersji (?)
Możliwe, że były różne.
@ Gdyby zechciał się Pan upewnić i dał mi znać, byłbym ogromnie wdzięczny. To zajmie kilka chwil. Jestem miłośnikiem tego modelu.
A jednak ma Pan rację: rzeczywiście jest tam migawka nożycowa. Nie wiem czemu tego nie zauważyłem wcześniej. Natomiast przyjrzałem się czasom w trybach ręcznych przysłony i są zmienne, chyba że ulegam złudzeniu. W wolnej chwili pomierzę je.
@ Dziękuję, zerkam do instrukcji, która mówi, że po wyjściu z Auto mamy na stałe 1/30s
Ten obiektyw jest gorszy niż sadziłem. Mam wrażenie, że Smiena 8M miała jednak lepszy. Ale mogę się mylić.
To w zasadzie to samo, ale w Smienie była klasę lepsza przysłona i tam się ją kontrolowało w pełni. Tu pozwoliłem działać automatyce i mam wrażenie, że nie przekraczała F/8, a dopiero przy F/11 to jako tako rysuje.
@ No w sumie może tak być. Ja męczyłem Smienę na ISO 400, więc przysłanianie do F/11 było oczywiste. Jak by nie patrzeć, to miał Pan w Towarach Światłoczułych proste, automatyczne kompakty, które wypadały lepiej od tej Wilii, choćby Ricoh AF-55 czy Fuji DL-80N.
Smiena ma znacznie lepszy optycznie obiektyw, przede wszystkim ostrzejszy i o równiejszej jakości w kadrze, do tego ładniej rysujący (i nie zwalałbym tego na kształt otworu migawki i przysłony). Do tego umieszczenie przysłony i migawki za obiektywem skutkuje w Wilii silniejszym winietowaniem (Smiena ma przynajmniej przysłonę pomiędzy soczewkami).
Z opisów wynika, że to ta sama optyka, ale zabiorę jeszcze gdzieś najbardziej klasyczną Smienę - ósemkę M. Tutaj zdjęcia z późnej Smieny, nie jest źle, ale cudów też nie ma. Generalnie dobrze jest przy F>8 th-cam.com/video/qQMX7xSgf68/w-d-xo.html
@ Proszę spojrzeć choćby na przednią soczewkę - w T-69-3 jej średnica jest chyba o połowę większa niż w T-43. To są różne obiektywy.
20 lip 2022 - Według specjalistów śnieg zniknie z końcem tego tygodnia. W ubiegłym roku stało się to 19 lipca - Śnieżne Kotły - Karkonosze. Tyle jeżeli chodzi tylko o Tatry ze śniegiem latem. Ale jak się p. Śmiałkowi zwróci uwagę, że gada głupoty, to komentarze znikają. Podobnie jak linki do zdjęć z Karkonoszy pokazujące, że śnieg tam nie bywa latem symboliczny.
Ale że co? Jakie głupoty? Byłem w Tatrach przedwczoraj i śnieg na pewno nie zniknie 20 lipca, bo miejscami jest go półtora metra. W tym roku w wielu miejscach w ogóle nie zniknie, zresztą to się zdarza co kilka sezonów i jest normalne.
@ cytuję: "ano w Tatrach. JEDYNYM miejscu w Polsce gdzie i latem można się wytarzać". Więc mówię: nieprawda! Można wytarzać się też w Sudetach latem. Śnieżne Kotły już przykład. Drugi? Szczeliniec Wielki: Panuje tu specyficzny mikroklimat o niskiej temperaturze i dużej wilgotności powietrza, co powoduje, że śnieg może zalegać na dnie „Piekiełka” nawet do lipca.
Można też na kilku krytych lodowiskach, ale wszyscy wiemy, że śniegi poza tatrzańskimi są raczej symboliczne.
Chyba pisze się Vilia, a nie Wilia ☺
Zależy w jakim języku.
@ Tak napisałem, bo mam ten aparat bez auto i z przodu ma nazwę zarówno cyrylicą jak i alfabetem łacińskim "Вилия - Vilia"
Vilia była nazwą eksportową, ze względu na różnicę w sposobie czytania W i V na zachodzie. Natomiast oryginalne B to nasze W i pod tą nazwą ten aparat widniał w ofercie w Polsce.
@ Uważam, że Pan się pomylił. Idąc tym tokiem rozumowania, to dlaczego na innych Pana filmach aparaty Киев nazywają się Kiev, a nie Kiew? Albo jeszcze lepiej Kijów?
Ponieważ w języku polskim mamy Wilię (rzekę) i brzmi tak samo jak Vilia albo Вилия, ale już mamy Kijów i nie brzmi on tak samo jak Kiev albo Киев. Jakieś kryterium musiałem wybrać i wybrałem to, które obowiązywało najczęściej w podręcznikach fotografii z epoki.
Zdjęcia wyglądają jak z lat 30
boli mnie że już praktycznie nie istnieje coś takiego jak "consumer grade film" - poza fomapanem ciętym z rolki, ale tutaj z doświadczenia użytkowanie i efekty to masochizm. Fotografia "tradycyjna" to od jakiegoś czasu wybitnie kosztowne hobby. Przeterminowanych klisz prawie nie da sie kupić, albo są droższe niż te w sklepie. Kolorowe prawie wymiecione z rynku, da sie kupić głównie przez internet, a jak już to tylko profesjonalne. Amatorskie jeśli sie zdarzą to w cenie prawie że tych profesjonalnych, np. fuji 200 w cenie portry 160. Coraz bardziej mam wrażenie że "zabawa" taklmi małpkami i po prostu kiepskimi aparatami jest zupełnie nieopłacalna, mimo całej pozytywnej otoczki, bo jak już kupuję "poważny" film to wolę zrobić poważne zdjęcia poważnym sprzętem. Co to będzie panie Adamie...
W kolor nie widzę sensu się bawić, bo i tak to idzie do labu, więc niewiele ma się udziału w procesie powstawania zdjęć. Natomiast czarno-biała fotografia będzie chyba zawsze dostępna. Nie widzę sensu silić się na jakość, cyfra i tak zawsze pokona srebro, a w tej sytuacji foma wychodzi w miarę niedrogo. Zwłaszcza, że gdy już człowiek wie czego chce i używa cyfry jako światłomierza i w ogóle "kadromierza", może przycinać materiału na kilkanaście - dwadzieścia zdjęć, bo tyle zwykle przywożę z wycieczki. Jedyny ból to to przycinanie w ciemności, ale można się przyzwyczaić.
Domaga nie jest taka zła . Myślę że to kwestia podejścia
@ co do cyfrówek, to są one przeciwieństwem "analogów" - drogie w zakupie, tanie w eksploatacji. Wciąż uważam że kolorowa fotografia analogowa ma jakiś sens, ale nie komercyjny a czysto artystyczny. Bo tu już nie chodzi o gonienie megapikseli, tylko o doświadczenie związane z takim fotografowaniem. Coś jak papierowa książka kontra e-book. Mimo wszystkich wad papieru, jest to zgoła odmienny zestaw doznań i proces obcowania ze swoim hobby. Oczywiście w drugą stronę, żaden filtr w aplikacji nie zastąpi czarno-białej kliszy. Te jednak też podrożały i pospolite ilfordy potrafią przebijać barierę psychologiczną 50 złotych za rolkę.
@@kaka123150 no coz ... to jest zabawa dla starych dziadow ktorzy tesknia za starymi czasami bo kiedys byly czasy a teraz nie ma czasow ;)
Ja nawet nie wyobrazam sobie tego calego marnowania czasu i energi na robienie analogowych zdjec .... ale kto co lubi .
@@mirek190 dwadziescia pare lat to jeszcze nie taki stary dziad, wychowywałem się już w świecie z cyfrówkami i traktuję to czysto ciekawostkowo, obok cyfrowej fotografii dlatego też mam z tym "problem" - bo nie załapałem się na czasy kiedy to było powszechne, tanie, przystępne i dostępne, albo czasy gdy ludzie dosłownie wywalali całe torby przestarzałego sprzętu i wyprzedawali za bezcen zapasy filmów żeby kupić sobie eosa z D na końcu. Marnowanie czasu? Owszem, ale z bananem na pysku, a to najważniejsze. Na wakacje bym nie zabrał, na imprezę też nie, na "zlecenie" tym bardziej. Ale połazić sobie po mieście albo po dziczy z poltorakilowym klocem na szyi i tylko 36 klatkami do ustrzelenia, ustawiając wszystko samemu w pełni manualnie, a potem do samego końca nie będąc pewnym rezultatu to jest swego rodzaju jajko-niespodzianka.