Jestem osobą po terapii ze zdiagnozowaną depresją i niesamowicie wzruszyłam się na fragmencie o pozytywnym aspekcie tej choroby, bo to bardzo o mnie - nauczyłam się uważności i łagodności dla siebie samej, karczuję ten niegdyś zapomniany zakątek ogródka i co prawda nie mam potrzeby, żeby był idealny, ale nie raz jest bardzo trudno i przychodzi zwątpienie czy ja w ogóle wiem co ja robię. Teraz byłam w tym miejscu i pojawiacie się Wy mówiące o naturalności procesu, jakim jest szukanie źródeł cierpienia i zamiast pytania czy ja wiem co ja robię pojawiła się duma i ciepłe łzy zachwytu, bo mimo wątpliwości umiałam dać sobie łagodność i czas wśród lęków, złości i smutku. Dziękuję za te słowa. 🖤
To było moje wielkie odkrycie, kiedy zrozumiałam, że jeśli jestem smutna, to nie powinnam za wszelką cenę dążyć do tego, żeby być zadowolona, tylko się zatrzymać, przeżyć smutek, pomyśleć, z czego on się bierze i zadziałać (jak już sobie odpocznę), żeby wyeliminować (o ile się da) to, co wywołuje u mnie smutek, a nie sam smutek jako taki. A panie o tym właśnie mówią. 😊
Jako osoba po trzyletniej terapii i z diagnozą depresji endogennej muszę się zgodzić, że z tej szarości naprawdę może urodzić się coś dobrego. Jeżeli podejmie się pracę z tym tematem, trafi do dobrych specjalistów, życie nabiera nowej jakości. Ten kontakt ze sobą (ale także i z innymi) nabiera głębi i spokoju.
Oglądam z opóźnieniem. Świetna rozmowa. Ludzie nie przychodzą po pomoc--często osoby z depresją nie mają zasobów na mobilizację, której wymaga terapia. Nie są często w stanie, z przyczyn ekonomiczno-społecznych lub innych, pozwolić sobie na przyznanie się sobie, a tym bardziej innym, że sobie nie radzą. Kapitalizm w tej decyzji nie pomaga, bo często nie pozostawia przestrzeni ani czasu na refleksję, co się z nami dzieje.
Odkad urodzilam dzieciaki 9 lat temu to ide na autopilocie. Nie zakoncze swojego zycia Bo by bardzo cierpialy po mojej smierci. Dawno temu stracilam radosc zycia I sensu jako takiego. Ale nie powiem tego nikomu Bo wlasnie, powinnam sie cieszyc, Bo przeciez inni Maja gorzej I wszyscy by sie dowiedzieli ze jestem slabeusz.
Moj syn ma dzisiaj 23 lata,czas mija ale nie zapomnę momentów kiedy był taki czas,że pragnęłam znaleźć jakiś przycisk żeby wyłączyć się z życia. Totalny lęk, płacz,zero uśmiechu,patrzylam na dziecko w zamrożeniu i pragnęłam umrzeć. Mąż zawoził mnie do mojej baci żeby ktoś przy mnie był, ktoś kto kocha. Nie mieliśmy pomysłu na tą dramatyczną sytuację. Nie mam pojęcia co to było,ale bardzo często wracało. Katowałam się że jestem zła matką. Dziękuję za ten temat. ❤
To było bardzo mnie otulające. Dziękuję bardzo. Czy macie Panie do polecenia jakieś książki, które by tak co jakiś czas otuliły pięknie osobę, którą ciągnie czarne w dół za piętę? Ebuczek jest już ;), terapia jest już.
Jakbym słyszała moją teściową "chciałaś dzieci, a teraz nie chcesz z nimi siedzieć!? Inni mają gorzej, mają chore dzieci, a co ma powiedzieć ta i ta? Tym to jest ciężko! Masz zdrowe dzieci!
Najgorsze jest to, że skrzydla młodym mamom podłamują starsze kobiety. Zamiast wspierać kobiecą mocą, pokazują jak bardzo te młode nue wiedzą, nie znają się. To nie mężczyźni. To kobiety.
Bo same były pod taką presją swoich matek, babek i cioć i myślą, że tak trzeba. A poza tym, skoro one tej presji się nie przeciwstawiły, to miałyby dodatkowo jakieś poczucie niesprawiedliwości, że one musiały, a te młode to nie.
No my je zbieramy przecież. Cały pomysł na tym polega, żeby zbierać tipy od was i je gromadzić. Teraz nieco siadło, z powodów oczywistych, ale tego nie zarzucamy.
Jeśli mogę mieć prośbę - gdyby powstał kiedyś podcast o towarzyszeniu osobie chorującej na depresję - byłoby super :) o samej depresji mam wrażenie już wiele da się znaleźć, a o rodzinie - jest jakby mniej. Też chodzę na terapię, staram się dbać o siebie, ale chętnie dowiem się więcej 🙂💗
Jestem osobą po terapii ze zdiagnozowaną depresją i niesamowicie wzruszyłam się na fragmencie o pozytywnym aspekcie tej choroby, bo to bardzo o mnie - nauczyłam się uważności i łagodności dla siebie samej, karczuję ten niegdyś zapomniany zakątek ogródka i co prawda nie mam potrzeby, żeby był idealny, ale nie raz jest bardzo trudno i przychodzi zwątpienie czy ja w ogóle wiem co ja robię. Teraz byłam w tym miejscu i pojawiacie się Wy mówiące o naturalności procesu, jakim jest szukanie źródeł cierpienia i zamiast pytania czy ja wiem co ja robię pojawiła się duma i ciepłe łzy zachwytu, bo mimo wątpliwości umiałam dać sobie łagodność i czas wśród lęków, złości i smutku. Dziękuję za te słowa. 🖤
Depresja nie ma pozytywnych aspektów.
Pani Joanno bardzo dziękuję, dociera Pani do każdej komórki mojego ciala❤️
To było moje wielkie odkrycie, kiedy zrozumiałam, że jeśli jestem smutna, to nie powinnam za wszelką cenę dążyć do tego, żeby być zadowolona, tylko się zatrzymać, przeżyć smutek, pomyśleć, z czego on się bierze i zadziałać (jak już sobie odpocznę), żeby wyeliminować (o ile się da) to, co wywołuje u mnie smutek, a nie sam smutek jako taki. A panie o tym właśnie mówią. 😊
Radiowy głos P Joanny. Jesteście panie super
Dziękuje za każdy Twój Zmierzch .. 🙏🙏!!!
Podsyłam dalej w świat!!
Jako osoba po trzyletniej terapii i z diagnozą depresji endogennej muszę się zgodzić, że z tej szarości naprawdę może urodzić się coś dobrego. Jeżeli podejmie się pracę z tym tematem, trafi do dobrych specjalistów, życie nabiera nowej jakości. Ten kontakt ze sobą (ale także i z innymi) nabiera głębi i spokoju.
Oglądam z opóźnieniem. Świetna rozmowa. Ludzie nie przychodzą po pomoc--często osoby z depresją nie mają zasobów na mobilizację, której wymaga terapia. Nie są często w stanie, z przyczyn ekonomiczno-społecznych lub innych, pozwolić sobie na przyznanie się sobie, a tym bardziej innym, że sobie nie radzą. Kapitalizm w tej decyzji nie pomaga, bo często nie pozostawia przestrzeni ani czasu na refleksję, co się z nami dzieje.
O matko Joanno o depresji twój głos jest tak kojący jak syrop prawoślazowy na ochrypłe gardło
Joanna- juz sam Twoj glos daje ulge.
Odkad urodzilam dzieciaki 9 lat temu to ide na autopilocie. Nie zakoncze swojego zycia Bo by bardzo cierpialy po mojej smierci. Dawno temu stracilam radosc zycia I sensu jako takiego. Ale nie powiem tego nikomu Bo wlasnie, powinnam sie cieszyc, Bo przeciez inni Maja gorzej I wszyscy by sie dowiedzieli ze jestem slabeusz.
❤
Świetny odcinek, bardzo dobrze się tego słuchało ♥️
Bardzo się cieszę i pozdrawiam :)
Dziekuje
Wdech i wydech...piękny też Zmierzch. Dziękuję 😘
:) czule dziękuję
Moj syn ma dzisiaj 23 lata,czas mija ale nie zapomnę momentów kiedy był taki czas,że pragnęłam znaleźć jakiś przycisk żeby wyłączyć się z życia.
Totalny lęk, płacz,zero uśmiechu,patrzylam na dziecko w zamrożeniu i pragnęłam umrzeć. Mąż zawoził mnie do mojej baci żeby ktoś przy mnie był, ktoś kto kocha.
Nie mieliśmy pomysłu na tą dramatyczną sytuację.
Nie mam pojęcia co to było,ale bardzo często wracało.
Katowałam się że jestem zła matką.
Dziękuję za ten temat.
❤
❤
To było bardzo mnie otulające. Dziękuję bardzo. Czy macie Panie do polecenia jakieś książki, które by tak co jakiś czas otuliły pięknie osobę, którą ciągnie czarne w dół za piętę? Ebuczek jest już ;), terapia jest już.
Bardzo zapraszam na swoje socjale oraz socjacje Joanny i jej podkast, dużo tam polecamy także książek.
@@MartaNiedzwiecka dzięki :)
Dziękuję 🙏
Dziękuję 🙏
Dziękuję 🙏
Dziękuję za Zmierzch❣
Dzięki.
Aale kojący odcineczek ❤️
:)))
Wspaniałe.
Się cieszymy :)
Cudna rozmowa, poproszę o więcej
Więcej z Joanną? :)
Jakbym słyszała moją teściową "chciałaś dzieci, a teraz nie chcesz z nimi siedzieć!? Inni mają gorzej, mają chore dzieci, a co ma powiedzieć ta i ta? Tym to jest ciężko! Masz zdrowe dzieci!
Więcej Joanny👍🏻
To zapraszam na jej profile na IG - O matko, depresja i Dobrze jest, nie rycz :)
Najgorsze jest to, że skrzydla młodym mamom podłamują starsze kobiety. Zamiast wspierać kobiecą mocą, pokazują jak bardzo te młode nue wiedzą, nie znają się. To nie mężczyźni. To kobiety.
Bo same były pod taką presją swoich matek, babek i cioć i myślą, że tak trzeba. A poza tym, skoro one tej presji się nie przeciwstawiły, to miałyby dodatkowo jakieś poczucie niesprawiedliwości, że one musiały, a te młode to nie.
Ale dobrze się słucha...Wasze głosy głaszczą
Tak!
:))) Chyba Joanny, ale niech wam będzie
A tak serio dziękuję za ten temat i to jak to zrobiłyście
Dziekujemy !
o boginii! jakie to jest dobre i trudne i odkrywcze, niesie tyle zrozumienia...anhedonia...
:)
#czułazima poprosze wiecej praktycznych tipow jak zadbac? jak dozyc to co niezamkniete? dziekuje...
No my je zbieramy przecież. Cały pomysł na tym polega, żeby zbierać tipy od was i je gromadzić. Teraz nieco siadło, z powodów oczywistych, ale tego nie zarzucamy.
❤
Jeśli mogę mieć prośbę - gdyby powstał kiedyś podcast o towarzyszeniu osobie chorującej na depresję - byłoby super :) o samej depresji mam wrażenie już wiele da się znaleźć, a o rodzinie - jest jakby mniej. Też chodzę na terapię, staram się dbać o siebie, ale chętnie dowiem się więcej 🙂💗
Z tym tematem jest taki problem, że niewiele mądrego da się powiedzieć. Ale będę o tym myśleć, może się uda. :) pozdrawiam ciepło
Przepraszam czy do jest odcinek o macierzynstwie czy depresji?
A nie może być i o tym i o tym?
13.45
6 dzieci na drzemce to mój czas dla siebie ze zmierzchami
Nic mnie nie cieszy, nic mnie nęci od kiedy cioci Mani biust się w magiel wkręcił. .... Sorki, tak mi się przypomniało, anhedonia
:)))))
Tatów to brzmi dumnie?
Polecam też poczytać, bo ma duży wpływ. Najlepiej reguluje pracę układu hormonalnego naturalny krem progesteron NPC Sarati
co to jest goscinia?
Gościni. Feminatyw. Żeńska forma wyrazu gość.
Za mało o depresji i stanach lekowych mężczyzn po porodzie