Piękne.Trafiłam przypadkiem...ale w życiu nie ma przypadków. Miałam to szczęście,że się kształcilam w ubiegłym wieku:) moje Liceum Plastyczne w Warszawie i Wydział Grafiki na ASP tamże - to były szkoły, w których uczono wszechstronnie! Pragnę również podzielić się anegdotą - otóż w trakcie mojego studiowania w pewnym momencie profesor Wieczorek -wciąż niespokojny duch pedagogiczny-doszedł do wniosku,że my się za bardzo specjalizujemy:) że chodzimy tylko do swoich wybranych pracowni, nie znamy innych profesorów, zaweżamy horyzonty. I rozpoczął cykl spotkań dla studentów z profesorami. Pierwsze spotkanie było z profesorem Urbańcem-z pracowni plakatu. Siedzimy, czekamy, wchodzi profesor, jest powitanie, wstęp Wieczorka....profesor Urbaniec siedzi na krześle, swoim zwyczajem niezwykle skulony i zgarbiony- i po dłuższej chwili milczenia odzywa się tak: "to jest bardzo zabawne, bo uświadomiłem sobie,że siedzimy w sali, którą ostrzeliwałem w czasie Powstania". Sala w śmiech i tyle było tej integracji.
Bardzo fajna rozmowa poszerzająca punkt widzenia.Pan profesor z odwagą i szczerością mówi jak jest.I w którą stronę może nas to zaprowadzić. Jeśli nie zmienimy relacji między sobą i nastawienie na produkt pieniądz nie na człowieka.W sensie bycia jak mówił Fromm.Ciekawe !!! co będzie dalej
Bardzo ciekawa rozmowa. Dobrze po latach usłyszeć "ewoluujące" zdanie profesora, który niegdyś nawet nie chciał słyszeć o rynku, kapitale, ekonomii (co wynikało raczej z poglądów, aniżeli ignorancji naukowej - jak widać). Można wysnuć tezę, że kooperacja zamiast konkurencji jest możliwa przy założeniu, że uniwersytety będą rozwijały w studentach, wspomnianą, ciekawość i umiejętność uczenia, a nie tylko tworzyły jednakowych magistrów. Jednakowe wykształciuchy nie mają potrzeby konkurencji bo nie wiedzą że mogą zaoferować coś jeszcze (coś co ciekawość pozwoliłaby im rozwinąć). Stąd się prawdopodobnie bierze nacisk na specjalizacje i tak w kółko... Pozdrowienia i podziękowanie dla profesora Fischera za obudzenie ciekawości - absolwent grafiki
Bardzo inteligentny profesor. I świetny Andrzej, który przeprowadza wywiady w sposób niezwykle interesujący. Trafne pytania, dobre odpowiedzi! Kocham tą serię,
Profesor uwaza ze na facebooku nie ma komunikacji, byc moze dlatego, ze szansa przypadkowego zajrzenia do innej bańki jest bardzo mała, no ale nadal szansa jest. Chyba?...bo nie korzystam.
Interesujące wywody p. Profesora - dla filozofki cenne i niezwykłe, także dlatego, że profesor używa żywego, energetycznego języka. Potrafi skłonić do autentycznej uwagi i przemyśleń.
Bagatelizowanie roli Facebooka, jako areny zderzenia różnych społeczności, jest dla mnie doprawdy niezrozumiałe. Pomijając nieetyczne kwestie handlu danymi oraz pomijając kwestie zagrożeń jakie niesie za sobą ta platforma (polaryzacja opinii publicznej, dążenie do pewnej skrajności w poglądach), to Facebook jest bezdyskusyjnie bardzo istotnym medium komunikacyjnym! Szczególnie przez pryzmat ostatnich miesięcy można dostrzec jak bardzo potrzebna nam jest taka "arena" wymiany poglądów, czy informacji. Również kwestie strajków czy protestów w głównej mierze swoją popularność zawdzięczają akcjom promocyjnym na mediach społecznościowych. To jest społeczność i to tworzy społeczność, myślę, że błędem jest bagatelizowanie tego zjawiska.
Tez. Na yt sa z grubsza trzy rodzaje komentujacych, ci ktorzy zgadzaja sie z trescia filmu, sa w swojej bańce, ci ktorzy sie nie zgadzaja i najmniejsza grupa , to ludzie drazacy temat chcacy dyskutowac.w dwoch pierwszych grupach sa podgrupy niekulturalnych troli, a trzecia grupa cierpi dodatkowo przez to, ze naraza sie na ryzyko zbanowania przez autora, ktory wie ze z punktu widzenia algorytmow pozycjonujacych lepsze sa pyskowkii tzw gownoburza, niz wyrazanie watpliwosci mogacych przekluc bańke.
Piękne.Trafiłam przypadkiem...ale w życiu nie ma przypadków. Miałam to szczęście,że się kształcilam w ubiegłym wieku:) moje Liceum Plastyczne w Warszawie i Wydział Grafiki na ASP tamże - to były szkoły, w których uczono wszechstronnie! Pragnę również podzielić się anegdotą - otóż w trakcie mojego studiowania w pewnym momencie profesor Wieczorek -wciąż niespokojny duch pedagogiczny-doszedł do wniosku,że my się za bardzo specjalizujemy:) że chodzimy tylko do swoich wybranych pracowni, nie znamy innych profesorów, zaweżamy horyzonty. I rozpoczął cykl spotkań dla studentów z profesorami. Pierwsze spotkanie było z profesorem Urbańcem-z pracowni plakatu. Siedzimy, czekamy, wchodzi profesor, jest powitanie, wstęp Wieczorka....profesor Urbaniec siedzi na krześle, swoim zwyczajem niezwykle skulony i zgarbiony- i po dłuższej chwili milczenia odzywa się tak: "to jest bardzo zabawne, bo uświadomiłem sobie,że siedzimy w sali, którą ostrzeliwałem w czasie Powstania". Sala w śmiech i tyle było tej integracji.
Bardzo fajna rozmowa poszerzająca punkt widzenia.Pan profesor z odwagą i szczerością mówi jak jest.I w którą stronę może nas to zaprowadzić. Jeśli nie zmienimy relacji między sobą i nastawienie na produkt pieniądz nie na człowieka.W sensie bycia jak mówił Fromm.Ciekawe !!! co będzie dalej
Dariusz, cieszymy się, że rozmowa okazała się dla Ciebie wartościowa :) Pozdrawiamy :)
Szacunek. Kojarzy mi się to z tym, o czym mówi się w ruchu the Zeitgeist Movement (TZM).
Bardzo ciekawa rozmowa. Dobrze po latach usłyszeć "ewoluujące" zdanie profesora, który niegdyś nawet nie chciał słyszeć o rynku, kapitale, ekonomii (co wynikało raczej z poglądów, aniżeli ignorancji naukowej - jak widać).
Można wysnuć tezę, że kooperacja zamiast konkurencji jest możliwa przy założeniu, że uniwersytety będą rozwijały w studentach, wspomnianą, ciekawość i umiejętność uczenia, a nie tylko tworzyły jednakowych magistrów. Jednakowe wykształciuchy nie mają potrzeby konkurencji bo nie wiedzą że mogą zaoferować coś jeszcze (coś co ciekawość pozwoliłaby im rozwinąć). Stąd się prawdopodobnie bierze nacisk na specjalizacje i tak w kółko...
Pozdrowienia i podziękowanie dla profesora Fischera za obudzenie ciekawości - absolwent grafiki
bardzo dobrze powiedziane, po roku ma się wrażenie oglądania pudełka z zewnątrz a nie od wewnątrz,
student grafiki
Bardzo inteligentny profesor. I świetny Andrzej, który przeprowadza wywiady w sposób niezwykle interesujący. Trafne pytania, dobre odpowiedzi! Kocham tą serię,
Dziękujemy za miłe słowa :)
i love this man
Czemu film stał się nie publiczny?
Ciekawa rozwowa, dziękuje
Profesor uwaza ze na facebooku nie ma komunikacji, byc moze dlatego, ze szansa przypadkowego zajrzenia do innej bańki jest bardzo mała, no ale nadal szansa jest. Chyba?...bo nie korzystam.
Dziękuję Ci za poświęcenie czasu na oglądanie naszego filmu i zostawienie komentarza. Twoje zaangażowanie jest dla nas niezwykle ważne.
Podoba mi się to co mówi
Nam również :)
Interesujące wywody p. Profesora - dla filozofki cenne i niezwykłe, także dlatego, że profesor używa żywego, energetycznego języka. Potrafi skłonić do autentycznej uwagi i przemyśleń.
Alicja, cieszymy się, że rozmowa okazała się dla Ciebie wartościowa :)
bardzo ciekawy wywiad
Bagatelizowanie roli Facebooka, jako areny zderzenia różnych społeczności, jest dla mnie doprawdy niezrozumiałe. Pomijając nieetyczne kwestie handlu danymi oraz pomijając kwestie zagrożeń jakie niesie za sobą ta platforma (polaryzacja opinii publicznej, dążenie do pewnej skrajności w poglądach), to Facebook jest bezdyskusyjnie bardzo istotnym medium komunikacyjnym! Szczególnie przez pryzmat ostatnich miesięcy można dostrzec jak bardzo potrzebna nam jest taka "arena" wymiany poglądów, czy informacji. Również kwestie strajków czy protestów w głównej mierze swoją popularność zawdzięczają akcjom promocyjnym na mediach społecznościowych. To jest społeczność i to tworzy społeczność, myślę, że błędem jest bagatelizowanie tego zjawiska.
Im dalej słucham, tym bardziej widzę, że retoryka wypowiedzi Pana Profesora ma charakter "kiedyś było lepiej, nie to co teraz".
ciekawy wywiad :)
:)
Podzielam zdanie pana prof.Studia w Polskim wydaniu to dziadostwo
Panu Michaelowi pomylił się facebook z google...
th-cam.com/video/IlOmufMDnO0/w-d-xo.htmlm30s
Nie, to ty nie kumasz :)
Tez. Na yt sa z grubsza trzy rodzaje komentujacych, ci ktorzy zgadzaja sie z trescia filmu, sa w swojej bańce, ci ktorzy sie nie zgadzaja i najmniejsza grupa , to ludzie drazacy temat chcacy dyskutowac.w dwoch pierwszych grupach sa podgrupy niekulturalnych troli, a trzecia grupa cierpi dodatkowo przez to, ze naraza sie na ryzyko zbanowania przez autora, ktory wie ze z punktu widzenia algorytmow pozycjonujacych lepsze sa pyskowkii tzw gownoburza, niz wyrazanie watpliwosci mogacych przekluc bańke.