Jest Pani wspaniala. Ogladam i slucham z nieklamana przyjemnoscia - a ze jestem tu od niedawna, mam sporo zaleglosci do obejrzenia. Dziekuje! Wszystkiego dobrego!
W szkole podstawowej miałem najlepszą nauczycielkę od języka angielskiego. Była pogodna, chciała nas uczyć i wychodziło jej to. Czasem uczyła nas też przez śpiewanie. Np prostsze piosenki The Beatles lub przed Bożym Narodzeniem kolędy (oczywiście po angielsku). Niestety przed końcem roku szkolnego opuściła nas bo była w zaawansowanej ciąży i później już tak fajnie nie było. Na szczęście teraz mam Ciebie i mogę doskonalić swoją wymowę dzięki Twojej ciężkiej pracy, która nie idzie na marne. Pozdrawiam
Moją jedyną dobrą nauczycielką angielskiego od czasów podstawówki do końca liceum była pani z gimnazjum. Na pierwszej lekcji, gdy zaczęła mówić do nas wszystko po angielsku (OMG CO TO ZA SZATAN!!!) wszyscy się przestraszyli i chcieli spierniczać do łatwiejszej grupy. Ale okazała się genialna, tłumaczyła fantastycznie, wymagała bardzo dużo, ale i porządnie uczyła. Dzięki niej pokochałam angielski i zdecydowałam, że pójdę na filologię. Teraz w sumie 90% nauczycieli mam wspaniałych, szczególnie panią od fonetyki i native'a z konwersacji. I dziękuję Tobie za to, że uczę się jeszcze więcej, bo mimo mnóstwa zajęć na studiach i wysokiego poziomu, i tak potrafisz mnie czymś zaskoczyć. Choćbym kiedyś miała angielski opanowany do perfekcji, zawsze będę Cię oglądać :) Jesteś najlepszym nauczycielem ever :D
Czy tylko ja tak mam że wiem co jest napisane po angielsku i umiem to przetłumaczyć na polski (no w większości) ale żeby coś napisać po angielsku albo pozwiedziec to nic nagle nic nie umiem można to jakoś zmienić???
musisz się otworzyć i nie wstydzić mówić mimo błędów. przypomnij sobie jakieś wywiady po polsku z obcokrajowcami. często tacy ludzie mówią łamanym polskim, czasem aż ciężko ich zrozumieć, a mimo to mówią. tak ma każda osoba, która zaczyna się uczyć języka. jak nie masz z kim rozmawiać po angielsku, to gadaj do siebie xD
Masz zatem opanowane słownictwo bierne. Żeby słowo używać czynnie trzeba go o wiele więcej razy usłyszeć, zobaczyć i wreszcie samemu wypowiedzieć. Ucz się słów w kontekście np. w zdaniach na jakie napotykasz zamiast robienia sobie listy słówek z polskim tłumaczeniem. Żeby zobaczyć jak słowa funkcjonują w zdaniu skorzystaj np. z www. freecollocation . com - wpisujesz interesujące cię słowo i masz przykłady zdań.
jest pani swietnym, rewelacyjnym nauczycielem , w zasadzie najlepszym nayczycielem angielsiego ktorego poznaje. Serdeczne podziekowania !! brawo. Tak dalej trzymac tą formułę i kierunek. Dzieki
Bardzo ciekawy odcinek. Sama uczę języka, ale hiszpańskiego, choć przygotowania nauczycielskiego raczej nie mam (nie wybrałam specjalizacji pedagogicznej na studiach magisterskich z filologii hiszpańskiej), jednak wymieniam się doświadczeniami z koleżankami, które na ową specjalizację uczęszczają i również udzielają korepetycji lub uczą w szkole. Uważam, że dobry nauczyciel szuka coraz to nowszych form aktywności i różnych źródeł, z których może korzystać, aby zainteresować ucznia i, przede wszystkim, nie powielać tych samych schematów zajęć tylko zaskakiwać uczniów. Poza tym uczenie innych ma też jeden dodatkowy plus: podczas przygotowywania materiału na zajęcia, zwłaszcza jeśli dla prowadzącej/prowadzącego jest nowy (chodzi mi o słownictwo, bo przecież nikt nie jest słownikiem ;), to korzyści idą w obie strony: dla prowadzącego i dla korzystającego :) Dlatego też bardzo mi przykro, kiedy trafiają się nauczyciele, np. na studiach, zwłaszcza na lektoratach, którzy nie wykazują żadnych chęci do przekazania wiedzy i nie oczekują zbyt wiele po swoich studentach (miałam tak na pierwszym semestrze studiów i lektoracie z języka francuskiego - lektor bardzo uprzedzony do "hispanistów" i nie wierzył, że ktoś będzie w ogóle w stanie tego języka się nauczyć. Trochę szkoda, bo miałam język francuski przez trzy lata w liceum i po prostu w pewien sposób się zmarnował i, jednocześnie, zostałam do niego zniechęcona. Jednak postanowiłam odszukać na nowo miłość do francuskiego i, według Twojej propozycji z założeniem zeszytu do języka, zapisuję słówka wraz z wymową i tłumaczeniem, których uczę się z fiszek :) Gorzej z systematyką, zwłaszcza w okresach egzaminów w sesji, ale myślę, że niebawem do tego wrócę. Pozdrawiam serdecznie P.S. Twój kanał zaszczepił we mnie chęć do powrotu do języka angielskiego i zapisania się w przyszłym semestrze na kurs przygotowawczy do CAE :) Mam nadzieję, że nie skończy się jedynie na planach!
Uczę się angielskiego tylko w szkole i mam świetnego nauczyciela, który jest też lektorem szkoły językowej - to między innymi dzięki niemu tak bardzo uwielbiam ten język i chcę wiązać z nim przyszłość. Lubię atmosferę na lekcjach i to, że zawsze widzi w ludziach to, czego oni sami mogą czasem nie dostrzegać: potencjał, siłę. No, i czytam opisy! :D
Jakiś czas temu chodziłem na angielski dwa razy w tygodniu - jedne zajęcia były z nativem i z nim głównie robiliśmy mówione zadania, a drugie zajęcia były z Polką i wtedy robiliśmy gramatykę. Całkiem nieźle się sprawdza taki system.
Miałam wspaniałego nauczyciela w liceum :) i żałuję, że go nie posłuchałam i nie poszłam na filologię wtedy :( Dziękuję za ten kanał - wielki plus za to, że pokazujesz, że nie wszystkie youtuberki potrafią tylko kręcić filmy o kosmetykach! #whoruntheworldgirls
Jestem wielką szczęściarą. Mam wspaniałą nauczycielkę angielskiego, jest miła i świetnie zna nie tylko język,ale także kulturę brytyjską i amerykańską. Serdecznie pozdrawiam panią Miłkę i wszystkim życzę takiej fajnej nauczycielki jak moja, albo jak pani Arlena. 😘
1:41 Nie moge sie z tym zgodzic. Uczenie sie struktury jezyka nieintuicyjnie powoduje tylko i wylacznie wieksze trudnosci z uczeniem sie jezyka, przynajmniej u przecietnego ucznia. Jako przyklad moge podac samego siebie jak i znajomych ktorzy nauczyli sie jezyka angielskiego dokladnie w ten sam sposob. Przez cala podstawowke oceny z angielskiego mialem slabe, pod koniec pierwszej gimnazjum ledwo zaliczylem z 2-ojka. I wtedy zaczalem spedzac czesc mojego czasu grajac w gry multiplayer, gry w ktorych jestes zmuszony probowac swoich sil w jezyu angielskim bo w przeciwnym razie nie bedziesz w stanie sie komunikowac i w efekcie grac. 2. jak i 3. gimnazjum zaliczylem z 6, i co ciekawe do dzis nie znam zasad gramatyki, po prostu intuicyjnie ich uzywam. W szkolach nauczac sie powinno poprzez rozmawianie z uczniami wylacznie w jezyku angielskim i uzywaniu zdjec jak i mowy ciala do pomocy w nauczaniu, szczegolnie tyczy sie to malych dzieci w podstawowkach ktore posiadaja wieksze umiejetnosci uczenia sie niz starsi osobnicy.
Tylko, że niekoniecznie każdy uczy się angielskiego po to by grać w gry, jeżeli ktoś chce zostać tłumaczem, lektorem, pracować na co dzień z obcym językiem to nie obejdzie się bez strony formalnej. Poza tym - znam parę osób, które twierdzą, że 'nauczyły' się mówić po angielsku dzięki np. grom czy serialom, ale szczerze ich poziom niekoniecznie jest jakiś rewelacyjny, z czego one same raczej nie zdają sobie sprawy.
+SuperDzastaa Pracuje na co dzien z jezykiem dunskim jak i angielskim, w obydwu jezykach nie znam zasad gramatyki a komunikuje sie w nich plynnie. Lektor nie potrzebuje znajomosci zasad gramatyki, tlumaczowi taka wiedza owszem bardzo sie przydaje, ale ile uczniow konczy szkole i zostaje tlumaczami? Nawet jezeli chcesz sie uczyc na tlumacza najlatwiejsza droga bedzie najpierw podjac sie nauki intuicyjnej a dopiero nastepnie nauczyc sie analizy jezyka, tak aby ta analiza nie utrudniala twojego procesu nauczania sie.
Każdy ma inny styl nauczania i to, że Tobie taki nie odpowiada, nie znaczy, że u innych się nie sprawdzi. U mnie zadziałał, więc lepiej nie generalizować. Ważne, by znaleźć metodę, która u Ciebie się sprawdzi. Pozdrawiam!
"W szkolach nauczac sie powinno poprzez rozmawianie z uczniami wylacznie w jezyku angielskim" No tak, pójdziesz do dziecka i zaczniesz mu nawijać po obcym języku i co się z tego dowie? Z doświadczenia mogę powiedzieć, że jak w 1 i 2 klasie liceum miałem rosyjski to było dla mnie horrorem jak nauczycielka połowę lekcji przegadała po rosyjsku, nic nie rozumiałem. Łatwo ci tak mówić, bo masz już opanowane podstawy, ale taki sposób nie zadziała. Oczywiście, dużo rozmów, używania języka angielskiego to podstawa, ale nie "wyłącznie". To mogłoby się sprawdzić w klasach z rozszerzonym angielskim. W młodszych klasach jeszcze większa tragedia uczyć tylko i wyłącznie po angielsku. Pomyśl sobie ile byś się nauczył jakby przyjechał gość z Finlandii i by cię próbował uczyć fińskiego po fińsku. Zakładając, że kompletnie nie znasz fińskiego.
"przynajmniej u przecietnego ucznia." Zdaje sobie sprawe z tego ze sa wyjatki, wiekszosc poliglotow uczy sie poprzez nauczanie w pierwszej kolejnosci zasad gramatyki, jednak nie przeczy to mojej tezie iz wiekszosc ludzi uczy sie najlepiej jezeli uczy sie ich jezyka w ten sam sposob jak ucza sie jezyka "native'y" od malego (dosc logiczne podejscie). "ale jezeli chcesz byc obyty i brany na powaznie i pracowac z profesjonalistami ktorzy maja wysoki poziom edukacji to lepiej ucz sie dodatkowo poprawnej gramatyki." *Jezeli intuicyjnie wyczuwasz zasady gramatyki niepotrzebna jest ci znajomosc tych zasad. Problem w szkolach jest taki iz od samego poczatku uczy sie slowa zaawansowane i ktore sa potrzebne aby prowadzic np. dyskusje na wysokim poziomie. Trick polega na tym aby zaczac z prostymi slowami konczac na bardziej skomplikowanych sformulowaniach.* *Wiadomo ze czlowiek sie uczy slowa cale swoje zycie, wiec nie calkiem rozumiem jaka puente probowalas stworzyc*
Ja w liceum i na studiach miałam wielu nauczycieli (kilku na raz) i była to mieszanka Polaków oraz Native'ów i moim zdaniem to najlepsza metoda. Polacy stawiali na jasne wytłumaczenie gramatyki i ćwiczenie jej (wiadomo, filolodzy, więc zasady mieli sami w małym palcu), natomiast Native'i kładli nacisk na słownictwo i codzienne użycie języka.
Zgadzam się z tym co powiedziała Pani Arlena. Chodzę na hiszpański do 'nativ-a', generalnie jestem zadowolona, ale czasami jest ciężko zrozumieć, zwłaszcza troszkę trudniejszą gramatykę. Tak jak Pani mówiła, native gramatyki używa intuicyjnie. Czasami na moje pytanie 'dlaczego tak?' słyszę 'no nie wiem, tak mi bardziej pasuje jak mówię' ;-) Na szczęście oboje się staramy i jak trochę ponaciskam, to dowiem się dlaczego :-)
Fun fact - powiedziałaś, że native speaker czesto nie zastanawia się, jakich form używa i jak co odmienić, a kilka minut później sama udowodniłaś tę tezę, mówiąc "(...) jeżeli on [nauczyciel] używa jakiejś nietypowej metody, to nie szkodzi, wypróbujmy jej" (7:00), oczywiście powinno być "ją" (wypróbujmy kogo, co? tę motodę - ją, a nie kogo, czego? tej metody - jej? Meh. Nie chcę się czepiać, bo generalnie mówisz bardzo ładnie i poprawnie, a ja sama nie jestem żadną lingwistką, ale tak postanowiłam to podkreślić, jako wzmocnienie argumentu przeciwko nauce od native speakerów (chociaż nie jestem temu pomysłowi przeciwna, uważam, że jest to najlepsze jako dodatek). Pozdrawiam :)
Fun fact 2 - w Austrii, gdzie teraz jestem, uczą obcokrajowców niemieckiego po niemiecku. Moja nauczycielka nie była natomiast ani Niemką, ani Szwajcarką, ani Austriaczką (tzn Austriaczką raczej była, ale z powodu nabycia obywatelstwa), jej językiem ojczystym jest bułgarski. Uważam, że świetnie nauczyła mnie (czego nie mogę powiedzieć o mojej grupie - głównie składającej się z Syryjczyków i innych kultur arabskich - która to była bardziej odporni na wiedzę) gramatyki, słownictwa, pisania itd. I to w bardzo krótkim czasie. Teraz uważam, że to własnie jest najlepszy rodzaj nauki :)
Pani Arleno, czy myślała Pani o odcinku na temat różnych akcentów. Mam na myśli tutaj odcinek specjalny lub jubileuszowy, coś w stylu accent challenge :)
Ja brałam prywatne, indywidualne lekcje angielskiego od 2 klasy szkoły podstawowej, od mojej kochanej ciotki, która jest z resztą bardzo dobrym nauczycielem. Zaraziła mnie ona miłością do języka, teraz jestem w szkole dwujęzycznej i planuję zdawać maturę międzynarodową ;) Chwilowo od pozaszkolnych lekcji mam przerwę, ale nie ma tak że nic nie robię w domu, w końcu oglądam Po Cudzemu! :)
Najlepszą nauczycielkę jaką miałam poznałam w liceum. A właściwie idąc do niego. w podst moja nauka wyglądała tak, że mieliśmy ciągle zastępstwa, bo nauczycielka połamana/ w ciąży. W gim? a byle testy ładnie zdać. Z tego powodu od ginazjum chodziłam na dodatkowe prywatne zajęcia grupowe (dwa razy w tygodniu przez pięć lat). W czwartym roku moją nauczycielką została sympatyczna, wymagająca pani Kasia o tak pięknym akcencie brytyjskim, że najchętniej to bym tylko oczy zamknęła i słuchała jak o czymś mówi. O czymkolwiek. Dzięki niej (i moim OK nauczycielu z rozszerzenia) z totalnego zera jestem teraz na poziomie B2. I jak wcześniej nie potrafiłam zdania wypowiedzieć, tak teraz na spokojnie mogę z kimś rozmawiać na różne tematy. Wspaniała kobieta, naprawdę ją uwielbiam.
Ja miałem bardzo dobrego nauczyciela wiedzy o społeczeństwie w liceum. Każdy temat przedstawiał w taki sposób, że ucząc jednocześnie bawił - mówiąc na temat, jednocześnie rozśmieszał uczniów (cały czas mówił na temat, czasem slangiem młodzieżowym, żeby złapać lepszy kontakt Nie wiem, jak on to robił, ale jest to człowiek, który ma cudowny charakter, a wos i historia to jego pasja i to widać. Takiego nauczyciela życzyłbym każdemu. Nigdy nie zapomnę tej wspaniałej atmosfery na jego lekcjach.
Trafiłem na dobrego nauczyciela. Dziękuję, Arlena. Gdyby nie Ty dalej bym wypowiadał niektóre słowa źle i nie znał niektórych słów. W szkole nigdy nie miałem dobrego nauczyciela angielskiego, nigdy nie potrafiłem się czegokolwiek nauczyć. Wszystkiego uczyłem się sam, praktycznie od zera. Zacząłem od angielskich gier, bo bardzo lubiłem grać w gry komputerowe. Gdy to już mi nie wystarczało szukałem różnych filmików w internecie, co by tylko było coś po angielsku, po czym natknąłem się na live streamy i od tamtego czasu mój angielski się polepszał. Dziękuję Tobie za to, że uświadomiłaś mnie jak wymawiać niektóre "zestawy" liter (np. th) oraz dziękuję za wszystkie Twoje filmiki na TH-cam. To uczucie, kiedy końcowe słowa wręcz zmuszają cię, żeby podziękować. :P
Moja nauczycielka jest osobą, którą zawsze bym widział na tym stanowisku. Mimo ze lekcje nie opierają sie na rozwiązywaniu kolejnych zadan z ćwiczeń to nauka jest równie efektywna, a nawet bardziej. Lekcja przebiega dosyć luźno, mianowicie pani opowiada nam jakieś historie ze swojego zycia (których jak na swój wiek pamięta naprawdę mnóstwo), albo opowiada/recenzuje jakaś książkę, a WSZYTSKO oczywiście po angielsku. Do tego zachęca nas do konwersacji i zadaje pytania. Z różnych skutkiem, co prawda, ale ja na tym staram sie korzystać. Dzięki temu bardziej otworzyłem sie na angielski, swobodniej "otwieram buzie" xD i śmiało moge powiedzieć ze przez dwa lata nauki z tą panią nauczyłem się wiecej niz poprzednie 7☝️😃
Przez cały okres nauki języka angielskiego (od 5 do ok. 19 roku życia) spotkałam tylko jedną nauczycielką, która w jakiś sposób grupę terroryzowała i zniechęcała swoich uczniów. Angielski był moim ulubionym przedmiotem w szkole
Hej, dziekuję za filmik. Jak zwykle genialny :) Dla mojego przypadku stosowałbym zasadę, że do poziomu B2 (włącznie) korzystałbym z polskiego nauczyciela (90%) i ewentualnie jako do pogadanki native-speakera (10%) a powyżej (C1, C2) nauczycielem powinien być native (95%) a ewentualne wątpliwości można rozwiązać z nauczycielem z Polski (5%).
Arlena, pytanie do Q&A! czy mogłabyś zacząć tworzyć jednocześnie drugi kanał/bloga/platformę edukacyjną na zaawansowanym poziomie angielskiego? Niestety wszystko już wiem z Twoich obecnych filmów, a i tak wszystko oglądam, bo bardzo fajnie prowadzisz :) ewentualnie czy masz do polecenia lekcje na wyższym poziomie u kogoś innego?
Niestety... zastopowałem na 3:30 w celu wyrażenia opinii o nauczycielach! W pierwszej podstawówce moja nauczycielka skupiała się na robieniu jakiś plakatów-projektów w tym języku, a w drugiej była nieco ambitniejsza, ale dalej beznadziejna. W gimnazjum miałem nauczycielkę, która traktowała nas na poziomie przedszkolnym, mówiła takim polskim ingliszem i... raczej nie zachęcała do rozmów czy czegokolwiek. W pierwszym liceum - cały rok spędziliśmy oglądając Abstrachuje oraz inne gówniaki z TH-cam'a. W tym roku, w innym liceum, jest odrobinę lepiej! "Coś" się dzieje. Kucie słownictwa na blachę, gramatyka, sprawdziany etc., ogólnie to jakbym się miał uczyć systemem nauczycielki - nigdy bym się nie odezwał. Do matury świetnie, a do życia - nie bardzo. Od półtorej roku uczestniczę w szkole językowej. Dopiero tam spotkałem prawdziwych nauczycieli, osoby z pasją i chęciami. Gdy zaczynałem, mój język był fatalny - startowałem z poziomu A2. Obecnie jestem na poziomie B2, a na korepetycjach przerabiamy materiały C1/C2. Przez dużą część dnia swobodnie komunikuje się z obcokrajowcami w tym języku. Oglądam dużą część seriali/filmów w oryginale, przymierzam się do czytania książki. A najważniejsze - pokochałem ten język. I mam ambitny plan aby dostać się na lingwistykę stosowaną z angielskim oraz francuskim. I nigdy nie myślałbym o tym pod wpływem nauczycieli w szkole. :')
Jeśli masz na myśli angielski (lub jakiś inny popularniejszy język), to polecam "Angielski w tłumaczeniach" wydawnictwa Preston Publishing. Jak dla mnie nie ma lepszej książki do nauki. Angielski jest w 6 częściach. Polecam się uczyć z płyty, czasami zaglądając do książki jak co zapisać.
Ja od siebie polecam italki, świetny serwis, który skupia profesjonalnych nauczycieli, ale też "zwykłych native'ów". Ja tak się uczę hiszpańskiego (płacę 20 zł za godzinę, a lekcje mam z nativem, także bardzo korzystnie) i polecam. Rejestrując sie z tego linku (www.italki.com/i/Cc0eAF) dostaniecie dodatkowe 10$ kupując kredyty za 10$ (czyli 20 w cenie 10). Do tego jest tam duża społeczność ludzi, którzy mogą odpowiedzieć na pytanie albo poprawić jakiś tekst, także warto tam wejść
Czytamy opisy odcinków :) Najlepszy nauczyciel, to taki, który ma pasję do tego, czego naucza i nią zaraża, a przy tym jest responsywny wobec potrzeb ucznia. I przy grupie uczniów nie ma opcji, że jedna osoba będzie dobrym nauczycielem dla wszystkich, bo każdy ma inne potrzeby. Co do pytania "Polak czy native", to odpowiem tak - dla mnie najlepszy native z przygotowaniem pedagogicznym i doświadczeniem w nauczaniu. Najlepiej! :D
W początkowym etapie nauki przydaje się polski nauczyciel. Gdy jest się na etapie zaawansowanym to tylko native, bo tylko native zna na czuja wszystkie niuanse języka, slang, idiomy, a czasem powie że nawet on nie rozumie jakiegoś dialektu np. pólnocnoirlandzkiego. Nie jest "skażony" polską gramatyką i składnią. Native wie kiedy i w jakich sytuacjach używać danych słów i zwrotów, a kiedy to nie pasuje. Polak który nigdy na dłużej nie mieszkał w anglojęzycznym kraju nie wie i nie czuje takich rzeczy.
Moj kolega z pracy Anglik mieszka w Polsce i ożenił się z Polką. Od roku mają dziecko i mówią do niego równolegle w dwóch językach. Ciekawe co z tego wyjdzie? ;)
Będzie dwujęzyczny, to z tego wyjdzie ;p Tzn. jeśli będzie mieszkał w Polsce to prawdopodobnie będzie mniej płynnie, ale w pełni komunikatywnie posługiwał się angielskim (chociaż nie jestem pewna, czy w przypadku angielskiego tak to działa - w przypadku innych języków tak, ale jeśli chodzi o angielski to on cały czas nas otacza w każdym kraju, więc może oboma językami posługiwać się w pełni biegle). Jedno jest pewne, to dziecko jest wielkim szczęściarzem, bo nie tylko od początku zna biegle 2 języki, ale bilingualność wpływa też na plastyczność umysłu, naukę innych języków i umiejętności, a poza tym będzie się wychowywało w międzynarodowym środowisku, co od razu poszerza mu horyzonty :)
Dwujęzyczne dziecko. Polecam kanał "Life Where I'm From" na TH-cam. Tam mamy przykład dwujęzycznych dzieci (z małżeństwa japońsko-kanadyjskiego), kanał jest po angielsku. :) Jeśli będzie miał równomierny kontakt z dwoma językami, to będzie bilingual. Proste :)
Problemem niestety polskiej szkoły jest to, że etat nauczyciela jest niejako "dożywotni", nawet kiepscy nauczyciele ciągle uczą w szkole, mimo że wszyscy wiedzą, że on jest kiepski, łącznie z dyrekcją... Nawet jeśli jego uczniowie w zdecydowanej większości nie zdają matury to i tak ciągle tkwi w danej szkole. Żeby wylecieć ze szkoły to trzeba być chyba "bohaterem" incydentu alkoholowego lub jakiegoś seksualnego... Dziwne, że w innych branżach słaby pracownik jest po prostu zastąpiony innym, lepszym...
Ja może z własnego doświadczenia. Najlepiej nauczyłam się języka jak zamieszkałam w anglii. W tedy zaczelam miec kontakt z językiem praktycznie ciągle. Jedynymi Polakami z którymi się zadaje są tak naprawdę moja rodzina i tyle. Wychodzę z założenia że najlepiej nauczę się języka zadając się z anglikami;)
W podstawówce miałam niesamowitą nauczycielkę! Zarażała energią i miłością do języka, a co najważniejsze zwracała wielką uwagę na wymowę. Niestety teraz, kiedy jestem w gimnazjum i myślę o angielskim już dość poważnie, mój aktualny nauczyciel nie poprawia nas, gdy popełniamy błędy i sam często źle wymawia pewne słowa):
najlepszy nauczyciel w całej mojej karierze edukacyjne to był właśnie native speaker w szkole angielskiego, nie miał wykształcenia pedagogicznego, jednak przychodzil zawsze przygotowany niz wielu nauczycieli szkolnych. Mieliśmy tak dobry kontakt, że to właśnie dzięki niemu zdobyłam zdolność swobody porozumiewania się w języku angielskim a przy okazji nauki samego języka nauczyłam się dużo o kulturze Wielkiej Brytanii. Na zajęciach potrafił stworzyć atmosferę swobody i "luzu" jednakowo utrzymując u uczniów szacunek do siebie jako nauczyciela (no i nie bylo mowy zeby ktos po polsku mowil na zajeciach, nawet miedzy soba :D) ❤️ Taką postać pamięta się całe życie
Pani Arleno, a moze troche o slownictwie "biznesowym":) Propozycje na odcinek: entrepreneur, franchise, acuity, management, estate, royalty... Pozdrawiam i lapka w gore:)
W podstawówce miałam baaardzo słabą nauczycielkę zaparzoną tylko w te osoby mające same 6-tki W gimnazjum nauczycielka, która uczyła mnie angielskiego była genialna, wszystko rozumiałam, gramatyka w końcu mi weszła do głowy i nagle pokonałam barierę językową, ale niestety musiałam zmienić klasę i teraz mam fajną nauczycielkę, ale nie da się zaprzeczyć, na za dużo pozwala. Poza tym bardzo słabo tłumaczy gramatykę i przez to spędzam codziennie sama przed książkami minimum 2 godziny. Może poszukam jakiś dobrych korków w moim mieście i przekonam rodziców. A Pani jest genialną nauczycielką, gdybym taką miała, albo chociaż tę sprzed zmiany klasy to mój angielski byłby na pewno na sto razy lepszym poziomie.
Arleno kolejny pro edu odcinek ,który wynurzył we mnie refleksję ,jak bardzo okrutnie wygląda kolizja werbalna miedzy mną a native speakerem from Wielka Brytania.Ostatnio gościłem ,,Brytola''- nomen omen mojego rówieśnika z miejscowości Woking.Obnażył momentlanie mój kiepski warsztat fonetyczny racji tego ,że może znam słówek kilka ,ale nie do końca potrafię jej wymówić perfect np. takim błedem są słowa jak neglect wymawiam neglekt zamiast niglect, o skarbie powiem triżur:)w miejsce treże(r)itp.gdzies sie mylę i coś w mojej edukacji poszło nie tak.Na szczęście wiem ,że to nie jest nagminne i jakoś mogłe mu potowarzyszyć jako interlokutor.zadziwia mnie tępo mówienia tych native'ów , pomijając fakt ,że mój gość był bardzo ,,wyraźny'' dla mnie.reżyseruj więcej swoich filmików ,gdyż jeśtes dla mnie nawigatorem na morzu wciąż burzliwych zagadnień.pozdrawiam
Kurcze Arlena czasami żałuję, że odkryłem ten kanał jak jeszcze chodzę do szkoły. Moja wymowa się tak poprawiła a wymowa moich nauczycieli została niestety taka jak wcześniej, co więcej zdarza się, że mnie czasem poprawiają na złą. A co najgorsze każdy nauczyciel ma się za nieomylnego i nawet jak pokazałem w słowniku w książce, że nie mówi się komfortejbul to stwierdzają, że taki wariant też jest poprawny i ja jestem tylko uczniem :') i co tu zrobisz. Chyba już zawsze pozostaniesz jedynym nauczycielem którego wymowa mnie zadowala. ;) No i przy okazji jak już pisze to chciałem ci podziękować za wszystko czego mnie nauczyłaś (bo jest tego sporo) i za wszystkie razy kiedy w komentarzach mi pomogłaś. Naprawdę doceniam. Pozdrawiam 😘
Ja w klasach 1-3 w podstawówce dostałam taką nauczycielkę, która nic nie tłumaczyła z gramatyki i zamykała się tylko na podręczniki i nic po za tym . Teraz mam nauczycielkę, która wypisuje jak najwięcej słówek i jest ich dużo więcej niż w książce. A czasami mamy na lekcji taki luźny speaking . Od tego czasu mój angielski jest dużo lepszy.
Ja osobiscie bardzo polecam ogladanie I czytanie Ile mozecie. Napisy wg mnie nie pomagaja wgl, wrecz przeszkadzaja. Znajomosc zasad gramatycznych jest tez bardzo uzyteczna Bo w trakcie ogladania zaczyna sie je zauwazac I zaczynaja brzmiec naturalnie. Wazne tez jest cwiczenie angielskiego Ile mozna, jednym sposobem jest pisanie po angielsku, nawet pamietnika itp ale takze jesli mozecie sobie na to pozwolic rozmawianie z native speakerem jest bardzo pomocne I fajne wg mnie. Nie jestem absolutnie ekspertem ale zdalam ielts bardzo dobrze, pracuje I studiuje w UK od dwoch lat I mi bylo duzo latwiej niz wiekszosci na poczatku jako ze nie mialam bariery jezykowej.
Pani Arleno, byłabym bardzo wdzięczna gdyby Pani zrobiła odcinek o serialach lub filmach, które mają dość dobry angielski do nauki. Ostatnio takich poszukuję, a wiele stron o j.angielskim takich informacji nie posiada
Z tym, że native koniecznie język zna doskonale, to bym nie przesadzał ;). Jeden z native'ów, z którymi miałem zajęcia na studiach (doktorant ze stypendium Fulbrighta) uczył nas niestety idiomów z błędami i nawet nasza druga ówczesna prowadząca od PNJA (Polka, a mająca zdecydowanie większą wiedzę, niż on) była w szoku, czego on nas uczy (dodam, że te błędy można było bardzo łatwo zidentyfikować poprzez google i jeden z nich był nawet wymieniany gdzieś, jako często błąd popełniany przez Amerykanów).
Pamiętam jak kilka lat temu na jednych z pierwszych zajęć z angielskiego na studiach prowadzący zrobili test by rozeznać się kto gdzie powinien pójść - poziom zaawansowania. I koleżanki przyszły i prosiły bym im pomagał w czasie tego testu :D Mówiłem im, że jeśli nie czujecie / nie wiecie / nie znacie języka na wyższym od podstawowego poziomu to będziecie później mieć problemy. Ale nie przekonałem ich, pomogłem, dostały się do tej samej grupy co ja :D po dwóch zajęciach prosiły same żeby ich przenieść :D A ja tylko zgodziłem się pomóc ;)
Uczylam sie pol roku z native'm w ELS Language Center w Nowym Yorku. Moj poziom byl zerowy on nie znał polskiego. Bylam na nauczaniu indywidualnym. Nie rozumialam ani słowa jakie do mnie mowił, a z czasem nauczyl mnie gramtyki z jezyka angielskiego po angielsku. Po pól oku bylam na lepszym poziomie niz ludzie po liceum, przez kolejne 8 miesiecy uczylam sie w grupie 5 osobowej dlej w ELS, i ostatnie po 18 miesiacach nauki jezyka angielskiego zdawalam Toefl exam. Pamietam jak dzis kiedy pierwszy raz stanelam przed drzwiami AU i zastanawialam sie co ja tu robie przeciez nie rozumeim ani jednego słowa. Polecam wszystkim takie wyjazdy oraz nauke z native'm
Arleno pięknie tłumaczysz, to już pewnie wiesz. A znasz może swój typ z MBTI? Wygoogluj 16 personalities, zrób test i pochwal się wynikiem, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś:-3
Ja się uczyłem w szkole językowej International House. Dawno temu już. Z nativami. Nie mówili nic po polsku, ale wszyscy uczyli fantastycznie. Oni w tej szkole chyba po prostu dobrze wiedzieli, kogo zatrudniają i mieli dobre metody. Żaden z moich polskich nauczycieli nie był wiele wart w porównaniu. Gdyby nie oni, chyba bym dzisiaj nadal nic nie umiał.
Mam z wszystkich akurat chyba największe doświadczenie, chodziłem do 18 szkół w 11 krajach i trochę języków poznałem. Najlepiej jest być w jakimś kraju i rozmawiać z mieszkańcami. Miałem okazję uczyć się np. angielskiego od szkotów, anglików, jankesów, pułudniowców , australijczyków iinnych .To jest dopiero fajny sposób nauki
Jeśli już o nauczycielach mowa, to ja w podstawówce miałem loterię nauczycielek. Co pół roku przychodziła inna. Tak więc angielskiego zacząłem się uczyć dopiero w gimnazjum. Tam miałem dobrą nauczycielkę. Chociaż czasów i tak nie przyswoiłem (z własnej winy), to słówek poznałem tysiące. W technikum był też niezły nauczyciel. Często lekcje były "luźne", ale jak już się czegoś uczyliśmy, to porządnie. Najlepszym nauczycielem wymowy była jednak telewizja. Akcent i wymowę wielu słów poznałem właśnie z TV. Szkoda, że tego kanału nie było kilka lat wcześniej :/
Ucze sie jezyka szwedzkiego i od samego poczatku zostalam rzucona na głeboką wode.... mimo że nie znalam wcale tego jezyka, moje lekcje przebiegaly tylko i wylacznie w jezyku szwedzkim. Na poczatku bylo bardzo trudno ale po 2 latach potrafie dogadać się i poslugiwać się jezykiem w życiu codziennym ;)
Uczę się angielskiego kilkanascie lat i jak do tej pory miałam 3 super nauczycieli. Obecna moja n-lka jest suuper-Christin. Poliglotka nie z tej ziemii😁. Ojczysty-angielski i polski, bdb grecki, dodatķowo zna francuski i włoski.. a poza tym jest bardzo dobrym człowiekiem - kociara i wolontariuszka pomagająca dzieciom afrykanskim i imigrantom... Kochana 🤗
"deser, ktory nie jest slodki" "mam prace, ktorą lubię" "wybiore ten, ktory jest w moim stylu" Czasami slowo "ktory" tlumaczy sie w takich zdaniach jako "what", czasami "which". Bywa tez, ze sie je po prostu pomija. Chcialbym sie dowiedziec kiedy jakiego slowa użyć, zeby to brzmialo i wygladalo jak nalezy.
ja dopiero przełamałam barierę jak się zapisałam do szkoły językowej lincoln. wczesniej niby uczyłam się w szkole ale nie miałam z kim rozmawiać i zamiast się w rozwijać coraz gorzej mi szło. w lincolniei fajnie usystematyzowali wiedze, ale też nauczyli ze język jest spoko :) dlatego teraz, w swoim wolnym czasie chodze po takich blogach jak ten :D
Od podstawówki miałam złych nauczycieli. Normalnie z niektórymi nie wytrzymywałam, a teraz jestem na nich jeszcze bardziej zła, bo wiele osób mi mówi, że mogę być od paru z nich już teraz lepsza. Po 9 okropnych latach poszłam do liceum i trafiłam na fantastycznego nauczyciela, polaka, z brytyjskim akcentem. Rzuca idiomami na prawo i lewo, a najlepsze jest to, że umie do mnie dotrzeć i mnie nauczyć. Niedługo skończę liceum. Będę tęsknić...
Przez całą podstawówkę miałam bardzo słabe nauczycielki od angielskiego. Często było tak że wiedzieliśmy więcej od nich a one nic nie potrafiły nam wytłumaczyć. Dopiero w gimnazjum trafiłam na cudowną nauczycielkę, która nauczyła mnie więcej niż ktokolwiek inny. I mimo że nie mam u niej 6, jak w szkole podstawowej , to i tak potrafię mówić dużo lepiej. W sumie jej sposób nauczania polega na tym że jeśli nie ma takiej konieczności, nie używamy polskiego. I każdemu życzę takiej nauczycielki. Pamiętajcie że oceny nie są najważniejsze, ważne jest to, w jakim stopniu potraficie się komunikować w danym języku ;))
Hej! Baaardzo lubie twoj kanał! ❤️ Mimo, że większość rzeczy, które omawiasz na kanale juz wiem, to zawsze znajdzie sie jakaś nowość! Oby tak dalej! Mam tylko jedna drobna uwagę: Bardzo rozpraszajace sa reklamy w środku filmu. Rozumiem ze wspolpracujesz z YT i to normalne ze sie puszcza reklamy ale jeżeli to możliwe to da się je dawać na poczatku tylko? Oczywiscie ja nie wiem czy Ty masz na to wpływ czy to YT sam wybiera ale jeżeli możesz to zmieniać to myślę, że byłoby wygodniej przeczekać te kilka sekund na poczatku niż w środku, kiedy wszyscy jestesmy już skupieni na tym co mówisz. Pozdraaaaawiam i czekam na wiecej filmów bo w ciagu tygodnia obejżałam juz prawie wszytskie haha 😍
Arlena , zrobisz odcinek o also / as well ? :D Jest między tym jakaś różnica ? Kiedy używa sie której opcji ? Czy Amerykanie tez tak mówią ? Ostatnio byłam w Anglii i zaskoczyło mnie jak często używa sie tam "as well" . Nie uczyli mnie w szkole wgl takiej opcji :D
Mam 21 lat, w ciągu tych wszystkich latach nauki miałam styczność z wieloma nauczycielami angielskiego, w sumie z 8 i tylko jeden z nich był dobrym nauczycielem albo takim go zapamiętałam, bo uczył mnie w podstawówce, w klasie 2 bodajże. Ale tak poza tym, to okropieństwo. Jedna babka wyśmiała mnie przy całej klasie, że źle przetłumaczyłam "back" i zniechęciła mnie do języka na 6 lat, druga planowała wycieczki i w zasadzie nic na zajęciach nie robiliśmy, trzecia nie umiała sobie poradzić z klasą itd., a teraz, na studiach za bardzo skupiała się na kompletnie niepotrzebnych słówkach, bardzo mocno skupiała się na synonimach (kolokwia w zasadzie opierały tylko na tym, że mieliśmy tak jakby po angielsku w 3,4 słowach wyjaśnione o co chodzi i trzeba było dopasować słowo - przy czym pierwsza litera była podana). Masakra... Sama się teraz uczę w domu, ale ciężko jest, bo mimo wszystko 1) trudno się za siebie wziąć 2) sama się nie sprawdzisz itd...
(Q&A)Jak to się dzieje, że nauczyciele angielskiego znają naprawdę bardzo dużo słów i ich nie zapominają, mimo że nie są przez nich tak często używane ?
Ja znalazłem native'a uczącego się polakiego. Ja douczam go polskiego, on mnie angielskiego. Ale to fakt, że niektórych rzeczy nie wie - np. jak jakiś czas się nazywa. Mają to w szkole ale nie pamiętają tego i wcale nie wiedzą jak to się nazywa. Nauka z nauczycielem jest bardzo droga , ci bardziej wykwalifikowani to biorą nawet 60 zł na godzinę.
Z mojego doświadczenia: -polski nauczyciel na początkowym etapie i/lub do gramatyki, -native (z przygotowaniem do nauki języka angielskiego jako obcego) - w późniejszym etapie, gdy już w miarę swobodnie się komunikujemy, spokojnie będzie wiedział jak nas dalej uczyć - uwaga jest taka, że zwykle Ci ludzie pozbawieni są już silnego akcentu (przynajmniej z mojego doświadczenia), -native (bez przygotowania) -grunt, żeby to był w miarę inteligentny człowiek) - oczywiście do konwersacji, ale raczej nie będzie już sam umiał dla nas stworzyć konkretnych lekcji - uczymy się sami i przychodzimy w konkretnymi pytaniami - uwaga: potrafi brutalnie prostować wszystkie bzdury jakich nauczyliśmy się z książek w szkole :P , oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że w zależności od kraju/regionu z jakiego pochodzi akcent i pojedyncze słówka będą się od siebie różniły.
Mówić swoim nauczycielom angielskiego, że dobrze nas uczą? Nie ma sprawy! Pani Arleno, jest Pani świetną nauczycielką!
Dziękuję! :)
To my dziękujemy!
Nie tylko ja obejrzałem do samego końca ;) haha :)
Chyba wszyscy się ze mną zgodzą, że trafiliśmy na BARDZO DOBREGO NAUCZYCIELA NA YT. 💚
Constantin najlepszego
Jest Pani wspaniala. Ogladam i slucham z nieklamana przyjemnoscia - a ze jestem tu od niedawna, mam sporo zaleglosci do obejrzenia. Dziekuje! Wszystkiego dobrego!
W szkole podstawowej miałem najlepszą nauczycielkę od języka angielskiego. Była pogodna, chciała nas uczyć i wychodziło jej to. Czasem uczyła nas też przez śpiewanie. Np prostsze piosenki The Beatles lub przed Bożym Narodzeniem kolędy (oczywiście po angielsku). Niestety przed końcem roku szkolnego opuściła nas bo była w zaawansowanej ciąży i później już tak fajnie nie było. Na szczęście teraz mam Ciebie i mogę doskonalić swoją wymowę dzięki Twojej ciężkiej pracy, która nie idzie na marne. Pozdrawiam
Moją jedyną dobrą nauczycielką angielskiego od czasów podstawówki do końca liceum była pani z gimnazjum. Na pierwszej lekcji, gdy zaczęła mówić do nas wszystko po angielsku (OMG CO TO ZA SZATAN!!!) wszyscy się przestraszyli i chcieli spierniczać do łatwiejszej grupy. Ale okazała się genialna, tłumaczyła fantastycznie, wymagała bardzo dużo, ale i porządnie uczyła. Dzięki niej pokochałam angielski i zdecydowałam, że pójdę na filologię. Teraz w sumie 90% nauczycieli mam wspaniałych, szczególnie panią od fonetyki i native'a z konwersacji.
I dziękuję Tobie za to, że uczę się jeszcze więcej, bo mimo mnóstwa zajęć na studiach i wysokiego poziomu, i tak potrafisz mnie czymś zaskoczyć. Choćbym kiedyś miała angielski opanowany do perfekcji, zawsze będę Cię oglądać :) Jesteś najlepszym nauczycielem ever :D
Czy tylko ja tak mam że wiem co jest napisane po angielsku i umiem to przetłumaczyć na polski (no w większości) ale żeby coś napisać po angielsku albo pozwiedziec to nic nagle nic nie umiem można to jakoś zmienić???
Próbuj myśleć po angielsku :)
Ja mam tak ze nie potrafię napisać czy odpowiedzieć ale jak zobaczę to zdanie napisane to wszystko rozumiem
musisz się otworzyć i nie wstydzić mówić mimo błędów. przypomnij sobie jakieś wywiady po polsku z obcokrajowcami. często tacy ludzie mówią łamanym polskim, czasem aż ciężko ich zrozumieć, a mimo to mówią. tak ma każda osoba, która zaczyna się uczyć języka. jak nie masz z kim rozmawiać po angielsku, to gadaj do siebie xD
Bierna znajomość angielskiego. Trzeba poćwiczyć czynną.
Masz zatem opanowane słownictwo bierne. Żeby słowo używać czynnie trzeba go o wiele więcej razy usłyszeć, zobaczyć i wreszcie samemu wypowiedzieć. Ucz się słów w kontekście np. w zdaniach na jakie napotykasz zamiast robienia sobie listy słówek z polskim tłumaczeniem. Żeby zobaczyć jak słowa funkcjonują w zdaniu skorzystaj np. z www. freecollocation . com - wpisujesz interesujące cię słowo i masz przykłady zdań.
jest pani swietnym, rewelacyjnym nauczycielem , w zasadzie najlepszym nayczycielem angielsiego ktorego poznaje. Serdeczne podziekowania !! brawo. Tak dalej trzymac tą formułę i kierunek. Dzieki
oglądanie filmów arleny:
- widzę jeden z nich
- wchodzę
-pauzuję
-daję lajka
- oglądam
Aha, czyli potrzebujesz pauzy żeby dać like?
Chyba, że nie potrafisz trafić z like...
Pan veksaN - może ma niepodzielną uwagę
Niepotrzebna ironia. Po prostu nawyk :) nie lubię świadomości, że choć 1 sekunda mi się przewinie. Co chciałeś tym osiągnąć? Skompromitować mnie :)?
No w sumie tak ;)
- O masz tu ananasa.
- Dzięki!
- Lubisz go?
- Ale jeszcze nie spróbowałem!
Tak w skrócie TH-cam.
Ja znalazłam dobrą nauczycielkę. Właśnie oglądam jej kolejny odcinek :) Dziękuje za ten program na youtube!
Bardzo ciekawy odcinek. Sama uczę języka, ale hiszpańskiego, choć przygotowania nauczycielskiego raczej nie mam (nie wybrałam specjalizacji pedagogicznej na studiach magisterskich z filologii hiszpańskiej), jednak wymieniam się doświadczeniami z koleżankami, które na ową specjalizację uczęszczają i również udzielają korepetycji lub uczą w szkole.
Uważam, że dobry nauczyciel szuka coraz to nowszych form aktywności i różnych źródeł, z których może korzystać, aby zainteresować ucznia i, przede wszystkim, nie powielać tych samych schematów zajęć tylko zaskakiwać uczniów. Poza tym uczenie innych ma też jeden dodatkowy plus: podczas przygotowywania materiału na zajęcia, zwłaszcza jeśli dla prowadzącej/prowadzącego jest nowy (chodzi mi o słownictwo, bo przecież nikt nie jest słownikiem ;), to korzyści idą w obie strony: dla prowadzącego i dla korzystającego :)
Dlatego też bardzo mi przykro, kiedy trafiają się nauczyciele, np. na studiach, zwłaszcza na lektoratach, którzy nie wykazują żadnych chęci do przekazania wiedzy i nie oczekują zbyt wiele po swoich studentach (miałam tak na pierwszym semestrze studiów i lektoracie z języka francuskiego - lektor bardzo uprzedzony do "hispanistów" i nie wierzył, że ktoś będzie w ogóle w stanie tego języka się nauczyć. Trochę szkoda, bo miałam język francuski przez trzy lata w liceum i po prostu w pewien sposób się zmarnował i, jednocześnie, zostałam do niego zniechęcona. Jednak postanowiłam odszukać na nowo miłość do francuskiego i, według Twojej propozycji z założeniem zeszytu do języka, zapisuję słówka wraz z wymową i tłumaczeniem, których uczę się z fiszek :) Gorzej z systematyką, zwłaszcza w okresach egzaminów w sesji, ale myślę, że niebawem do tego wrócę.
Pozdrawiam serdecznie
P.S.
Twój kanał zaszczepił we mnie chęć do powrotu do języka angielskiego i zapisania się w przyszłym semestrze na kurs przygotowawczy do CAE :) Mam nadzieję, że nie skończy się jedynie na planach!
Cieszę się i życzę powodzenia! :)
Uczę się angielskiego tylko w szkole i mam świetnego nauczyciela, który jest też lektorem szkoły językowej - to między innymi dzięki niemu tak bardzo uwielbiam ten język i chcę wiązać z nim przyszłość. Lubię atmosferę na lekcjach i to, że zawsze widzi w ludziach to, czego oni sami mogą czasem nie dostrzegać: potencjał, siłę. No, i czytam opisy! :D
Jakiś czas temu chodziłem na angielski dwa razy w tygodniu - jedne zajęcia były z nativem i z nim głównie robiliśmy mówione zadania, a drugie zajęcia były z Polką i wtedy robiliśmy gramatykę. Całkiem nieźle się sprawdza taki system.
Mam pytanko do Q&A! Kiedy rozmawiasz po angielsku, jaką stosujesz wymowę, brytyjską, czy amerykańską? Z góry dziękuję za odpowiedź
Więź - to prawda :). Miałem i mam więźi z moimi nauczycielami i przede wszystkim szacunek dla nich - i to jeden z elementów skutecznego uczenia się :)
Miałam wspaniałego nauczyciela w liceum :) i żałuję, że go nie posłuchałam i nie poszłam na filologię wtedy :( Dziękuję za ten kanał - wielki plus za to, że pokazujesz, że nie wszystkie youtuberki potrafią tylko kręcić filmy o kosmetykach! #whoruntheworldgirls
Jestem wielką szczęściarą. Mam wspaniałą nauczycielkę angielskiego, jest miła i świetnie zna nie tylko język,ale także kulturę brytyjską i amerykańską. Serdecznie pozdrawiam panią Miłkę i wszystkim życzę takiej fajnej nauczycielki jak moja, albo jak pani Arlena. 😘
1:41 Nie moge sie z tym zgodzic. Uczenie sie struktury jezyka nieintuicyjnie powoduje tylko i wylacznie wieksze trudnosci z uczeniem sie jezyka, przynajmniej u przecietnego ucznia. Jako przyklad moge podac samego siebie jak i znajomych ktorzy nauczyli sie jezyka angielskiego dokladnie w ten sam sposob. Przez cala podstawowke oceny z angielskiego mialem slabe, pod koniec pierwszej gimnazjum ledwo zaliczylem z 2-ojka. I wtedy zaczalem spedzac czesc mojego czasu grajac w gry multiplayer, gry w ktorych jestes zmuszony probowac swoich sil w jezyu angielskim bo w przeciwnym razie nie bedziesz w stanie sie komunikowac i w efekcie grac. 2. jak i 3. gimnazjum zaliczylem z 6, i co ciekawe do dzis nie znam zasad gramatyki, po prostu intuicyjnie ich uzywam. W szkolach nauczac sie powinno poprzez rozmawianie z uczniami wylacznie w jezyku angielskim i uzywaniu zdjec jak i mowy ciala do pomocy w nauczaniu, szczegolnie tyczy sie to malych dzieci w podstawowkach ktore posiadaja wieksze umiejetnosci uczenia sie niz starsi osobnicy.
Tylko, że niekoniecznie każdy uczy się angielskiego po to by grać w gry, jeżeli ktoś chce zostać tłumaczem, lektorem, pracować na co dzień z obcym językiem to nie obejdzie się bez strony formalnej. Poza tym - znam parę osób, które twierdzą, że 'nauczyły' się mówić po angielsku dzięki np. grom czy serialom, ale szczerze ich poziom niekoniecznie jest jakiś rewelacyjny, z czego one same raczej nie zdają sobie sprawy.
+SuperDzastaa Pracuje na co dzien z jezykiem dunskim jak i angielskim, w obydwu jezykach nie znam zasad gramatyki a komunikuje sie w nich plynnie. Lektor nie potrzebuje znajomosci zasad gramatyki, tlumaczowi taka wiedza owszem bardzo sie przydaje, ale ile uczniow konczy szkole i zostaje tlumaczami? Nawet jezeli chcesz sie uczyc na tlumacza najlatwiejsza droga bedzie najpierw podjac sie nauki intuicyjnej a dopiero nastepnie nauczyc sie analizy jezyka, tak aby ta analiza nie utrudniala twojego procesu nauczania sie.
Każdy ma inny styl nauczania i to, że Tobie taki nie odpowiada, nie znaczy, że u innych się nie sprawdzi. U mnie zadziałał, więc lepiej nie generalizować. Ważne, by znaleźć metodę, która u Ciebie się sprawdzi. Pozdrawiam!
"W szkolach nauczac sie powinno poprzez rozmawianie z uczniami wylacznie w jezyku angielskim" No tak, pójdziesz do dziecka i zaczniesz mu nawijać po obcym języku i co się z tego dowie? Z doświadczenia mogę powiedzieć, że jak w 1 i 2 klasie liceum miałem rosyjski to było dla mnie horrorem jak nauczycielka połowę lekcji przegadała po rosyjsku, nic nie rozumiałem.
Łatwo ci tak mówić, bo masz już opanowane podstawy, ale taki sposób nie zadziała. Oczywiście, dużo rozmów, używania języka angielskiego to podstawa, ale nie "wyłącznie". To mogłoby się sprawdzić w klasach z rozszerzonym angielskim.
W młodszych klasach jeszcze większa tragedia uczyć tylko i wyłącznie po angielsku. Pomyśl sobie ile byś się nauczył jakby przyjechał gość z Finlandii i by cię próbował uczyć fińskiego po fińsku. Zakładając, że kompletnie nie znasz fińskiego.
"przynajmniej u przecietnego ucznia." Zdaje sobie sprawe z tego ze sa wyjatki, wiekszosc poliglotow uczy sie poprzez nauczanie w pierwszej kolejnosci zasad gramatyki, jednak nie przeczy to mojej tezie iz wiekszosc ludzi uczy sie najlepiej jezeli uczy sie ich jezyka w ten sam sposob jak ucza sie jezyka "native'y" od malego (dosc logiczne podejscie).
"ale jezeli chcesz byc obyty i brany na powaznie i pracowac z profesjonalistami ktorzy maja wysoki poziom edukacji to lepiej ucz sie dodatkowo poprawnej gramatyki."
*Jezeli intuicyjnie wyczuwasz zasady gramatyki niepotrzebna jest ci znajomosc tych zasad. Problem w szkolach jest taki iz od samego poczatku uczy sie slowa zaawansowane i ktore sa potrzebne aby prowadzic np. dyskusje na wysokim poziomie. Trick polega na tym aby zaczac z prostymi slowami konczac na bardziej skomplikowanych sformulowaniach.*
*Wiadomo ze czlowiek sie uczy slowa cale swoje zycie, wiec nie calkiem rozumiem jaka puente probowalas stworzyc*
Ja w liceum i na studiach miałam wielu nauczycieli (kilku na raz) i była to mieszanka Polaków oraz Native'ów i moim zdaniem to najlepsza metoda. Polacy stawiali na jasne wytłumaczenie gramatyki i ćwiczenie jej (wiadomo, filolodzy, więc zasady mieli sami w małym palcu), natomiast Native'i kładli nacisk na słownictwo i codzienne użycie języka.
Zgadzam się z tym co powiedziała Pani Arlena. Chodzę na hiszpański do 'nativ-a', generalnie jestem zadowolona, ale czasami jest ciężko zrozumieć, zwłaszcza troszkę trudniejszą gramatykę. Tak jak Pani mówiła, native gramatyki używa intuicyjnie. Czasami na moje pytanie 'dlaczego tak?' słyszę 'no nie wiem, tak mi bardziej pasuje jak mówię' ;-) Na szczęście oboje się staramy i jak trochę ponaciskam, to dowiem się dlaczego :-)
Twoja osobowość jest faktycznie - cudowna:)
Fun fact - powiedziałaś, że native speaker czesto nie zastanawia się, jakich form używa i jak co odmienić, a kilka minut później sama udowodniłaś tę tezę, mówiąc "(...) jeżeli on [nauczyciel] używa jakiejś nietypowej metody, to nie szkodzi, wypróbujmy jej" (7:00), oczywiście powinno być "ją" (wypróbujmy kogo, co? tę motodę - ją, a nie kogo, czego? tej metody - jej? Meh.
Nie chcę się czepiać, bo generalnie mówisz bardzo ładnie i poprawnie, a ja sama nie jestem żadną lingwistką, ale tak postanowiłam to podkreślić, jako wzmocnienie argumentu przeciwko nauce od native speakerów (chociaż nie jestem temu pomysłowi przeciwna, uważam, że jest to najlepsze jako dodatek).
Pozdrawiam :)
Fun fact 2 - w Austrii, gdzie teraz jestem, uczą obcokrajowców niemieckiego po niemiecku. Moja nauczycielka nie była natomiast ani Niemką, ani Szwajcarką, ani Austriaczką (tzn Austriaczką raczej była, ale z powodu nabycia obywatelstwa), jej językiem ojczystym jest bułgarski. Uważam, że świetnie nauczyła mnie (czego nie mogę powiedzieć o mojej grupie - głównie składającej się z Syryjczyków i innych kultur arabskich - która to była bardziej odporni na wiedzę) gramatyki, słownictwa, pisania itd. I to w bardzo krótkim czasie. Teraz uważam, że to własnie jest najlepszy rodzaj nauki :)
to uczucie gdy wpadlem przypadkiem na twoj jeden odcinek, a siedze juz 2 godzine z jedzeniem i Cie slucham ;') Swieeeetny kanal!
Pani Arleno, czy myślała Pani o odcinku na temat różnych akcentów. Mam na myśli tutaj odcinek specjalny lub jubileuszowy, coś w stylu accent challenge :)
Mówiłam o tym w odcinku nr 6, a czalendży to ja nie robię, bo wolę robić coś bardziej przydatnego. :)
Ja tam jestem bardzo szczęśliwa, że trafiłam na kanał takiej fajnej nauczycielki jak Ty 😀
Ja brałam prywatne, indywidualne lekcje angielskiego od 2 klasy szkoły podstawowej, od mojej kochanej ciotki, która jest z resztą bardzo dobrym nauczycielem. Zaraziła mnie ona miłością do języka, teraz jestem w szkole dwujęzycznej i planuję zdawać maturę międzynarodową ;) Chwilowo od pozaszkolnych lekcji mam przerwę, ale nie ma tak że nic nie robię w domu, w końcu oglądam Po Cudzemu! :)
Pani Arleno! A może filmik o tym jak dogadać się u lekarza? Jakie są nazwy specjalistów i kiedy jakich używać? Pozdrawiam!
Najlepszą nauczycielkę jaką miałam poznałam w liceum. A właściwie idąc do niego. w podst moja nauka wyglądała tak, że mieliśmy ciągle zastępstwa, bo nauczycielka połamana/ w ciąży. W gim? a byle testy ładnie zdać.
Z tego powodu od ginazjum chodziłam na dodatkowe prywatne zajęcia grupowe (dwa razy w tygodniu przez pięć lat). W czwartym roku moją nauczycielką została sympatyczna, wymagająca pani Kasia o tak pięknym akcencie brytyjskim, że najchętniej to bym tylko oczy zamknęła i słuchała jak o czymś mówi. O czymkolwiek.
Dzięki niej (i moim OK nauczycielu z rozszerzenia) z totalnego zera jestem teraz na poziomie B2. I jak wcześniej nie potrafiłam zdania wypowiedzieć, tak teraz na spokojnie mogę z kimś rozmawiać na różne tematy.
Wspaniała kobieta, naprawdę ją uwielbiam.
Ja miałem bardzo dobrego nauczyciela wiedzy o społeczeństwie w liceum. Każdy temat przedstawiał w taki sposób, że ucząc jednocześnie bawił - mówiąc na temat, jednocześnie rozśmieszał uczniów (cały czas mówił na temat, czasem slangiem młodzieżowym, żeby złapać lepszy kontakt Nie wiem, jak on to robił, ale jest to człowiek, który ma cudowny charakter, a wos i historia to jego pasja i to widać. Takiego nauczyciela życzyłbym każdemu. Nigdy nie zapomnę tej wspaniałej atmosfery na jego lekcjach.
Dużo się dzięki Pani nauczyłem. Darmowe lekcje na YT :)
Odkryłam Cię dzisiaj. 😊
Dziękuję, że jesteś.😊 💗
Trafiłem na dobrego nauczyciela. Dziękuję, Arlena. Gdyby nie Ty dalej bym wypowiadał niektóre słowa źle i nie znał niektórych słów. W szkole nigdy nie miałem dobrego nauczyciela angielskiego, nigdy nie potrafiłem się czegokolwiek nauczyć. Wszystkiego uczyłem się sam, praktycznie od zera. Zacząłem od angielskich gier, bo bardzo lubiłem grać w gry komputerowe. Gdy to już mi nie wystarczało szukałem różnych filmików w internecie, co by tylko było coś po angielsku, po czym natknąłem się na live streamy i od tamtego czasu mój angielski się polepszał. Dziękuję Tobie za to, że uświadomiłaś mnie jak wymawiać niektóre "zestawy" liter (np. th) oraz dziękuję za wszystkie Twoje filmiki na TH-cam.
To uczucie, kiedy końcowe słowa wręcz zmuszają cię, żeby podziękować. :P
Moja nauczycielka jest osobą, którą zawsze bym widział na tym stanowisku. Mimo ze lekcje nie opierają sie na rozwiązywaniu kolejnych zadan z ćwiczeń to nauka jest równie efektywna, a nawet bardziej. Lekcja przebiega dosyć luźno, mianowicie pani opowiada nam jakieś historie ze swojego zycia (których jak na swój wiek pamięta naprawdę mnóstwo), albo opowiada/recenzuje jakaś książkę, a WSZYTSKO oczywiście po angielsku. Do tego zachęca nas do konwersacji i zadaje pytania. Z różnych skutkiem, co prawda, ale ja na tym staram sie korzystać. Dzięki temu bardziej otworzyłem sie na angielski, swobodniej "otwieram buzie" xD i śmiało moge powiedzieć ze przez dwa lata nauki z tą panią nauczyłem się wiecej niz poprzednie 7☝️😃
Przez cały okres nauki języka angielskiego (od 5 do ok. 19 roku życia) spotkałam tylko jedną nauczycielką, która w jakiś sposób grupę terroryzowała i zniechęcała swoich uczniów. Angielski był moim ulubionym przedmiotem w szkole
fantastyczne filmiki. Gratuluję pomysłu i wykonania.
Uwielbiam ten kolor odbicia w okularach :D
Hej, dziekuję za filmik. Jak zwykle genialny :)
Dla mojego przypadku stosowałbym zasadę, że do poziomu B2 (włącznie) korzystałbym z polskiego nauczyciela (90%) i ewentualnie jako do pogadanki native-speakera (10%) a powyżej (C1, C2) nauczycielem powinien być native (95%) a ewentualne wątpliwości można rozwiązać z nauczycielem z Polski (5%).
Ten kanał chyba by nie istniał bez serialu "Friends" xd
Obstawiam , że raczej bez Pani Arleny :)
No ten kanal ma obsesje na punkcie tego serialu
Arlena, pytanie do Q&A! czy mogłabyś zacząć tworzyć jednocześnie drugi kanał/bloga/platformę edukacyjną na zaawansowanym poziomie angielskiego? Niestety wszystko już wiem z Twoich obecnych filmów, a i tak wszystko oglądam, bo bardzo fajnie prowadzisz :) ewentualnie czy masz do polecenia lekcje na wyższym poziomie u kogoś innego?
Arlena jesteś świetnym nauczycielem!!! Dziękuje :-*
Niestety... zastopowałem na 3:30 w celu wyrażenia opinii o nauczycielach! W pierwszej podstawówce moja nauczycielka skupiała się na robieniu jakiś plakatów-projektów w tym języku, a w drugiej była nieco ambitniejsza, ale dalej beznadziejna.
W gimnazjum miałem nauczycielkę, która traktowała nas na poziomie przedszkolnym, mówiła takim polskim ingliszem i... raczej nie zachęcała do rozmów czy czegokolwiek. W pierwszym liceum - cały rok spędziliśmy oglądając Abstrachuje oraz inne gówniaki z TH-cam'a. W tym roku, w innym liceum, jest odrobinę lepiej! "Coś" się dzieje. Kucie słownictwa na blachę, gramatyka, sprawdziany etc., ogólnie to jakbym się miał uczyć systemem nauczycielki - nigdy bym się nie odezwał. Do matury świetnie, a do życia - nie bardzo.
Od półtorej roku uczestniczę w szkole językowej. Dopiero tam spotkałem prawdziwych nauczycieli, osoby z pasją i chęciami. Gdy zaczynałem, mój język był fatalny - startowałem z poziomu A2. Obecnie jestem na poziomie B2, a na korepetycjach przerabiamy materiały C1/C2. Przez dużą część dnia swobodnie komunikuje się z obcokrajowcami w tym języku. Oglądam dużą część seriali/filmów w oryginale, przymierzam się do czytania książki.
A najważniejsze - pokochałem ten język. I mam ambitny plan aby dostać się na lingwistykę stosowaną z angielskim oraz francuskim. I nigdy nie myślałbym o tym pod wpływem nauczycieli w szkole. :')
Arleno, a może polecisz książki, z których warto uczyć się języka samodzielnie w domu?
Będzie o tym odcinek. :)
Arlena Witt super !
Arlena Witt Baaaardzo się cieszę i czekam z niecierpliwością!:)
polecam wszystkie ksiazki ,, self study" z cambridge :P
Jeśli masz na myśli angielski (lub jakiś inny popularniejszy język), to polecam "Angielski w tłumaczeniach" wydawnictwa Preston Publishing. Jak dla mnie nie ma lepszej książki do nauki. Angielski jest w 6 częściach. Polecam się uczyć z płyty, czasami zaglądając do książki jak co zapisać.
Twoje "Warto mówić miłe rzeczy" stało się "Nic bardziej mylnego" Radka :D
No i git. :)
Dziękuje Pani Arleno za wszystko 😂❤
Wspaniały filmik Arleno i pięknie wyglądasz w tym odcinku :) (cóż jak zwykle :D ).
Ja od siebie polecam italki, świetny serwis, który skupia profesjonalnych nauczycieli, ale też "zwykłych native'ów". Ja tak się uczę hiszpańskiego (płacę 20 zł za godzinę, a lekcje mam z nativem, także bardzo korzystnie) i polecam.
Rejestrując sie z tego linku (www.italki.com/i/Cc0eAF) dostaniecie dodatkowe 10$ kupując kredyty za 10$ (czyli 20 w cenie 10).
Do tego jest tam duża społeczność ludzi, którzy mogą odpowiedzieć na pytanie albo poprawić jakiś tekst, także warto tam wejść
Czytamy opisy odcinków :) Najlepszy nauczyciel, to taki, który ma pasję do tego, czego naucza i nią zaraża, a przy tym jest responsywny wobec potrzeb ucznia. I przy grupie uczniów nie ma opcji, że jedna osoba będzie dobrym nauczycielem dla wszystkich, bo każdy ma inne potrzeby. Co do pytania "Polak czy native", to odpowiem tak - dla mnie najlepszy native z przygotowaniem pedagogicznym i doświadczeniem w nauczaniu. Najlepiej! :D
W początkowym etapie nauki przydaje się polski nauczyciel. Gdy jest się na etapie zaawansowanym to tylko native, bo tylko native zna na czuja wszystkie niuanse języka, slang, idiomy, a czasem powie że nawet on nie rozumie jakiegoś dialektu np. pólnocnoirlandzkiego. Nie jest "skażony" polską gramatyką i składnią. Native wie kiedy i w jakich sytuacjach używać danych słów i zwrotów, a kiedy to nie pasuje. Polak który nigdy na dłużej nie mieszkał w anglojęzycznym kraju nie wie i nie czuje takich rzeczy.
Nie trzeba mieszkać w anglojęzycznym kraju, żeby to czuć. :) Pozdrawiam!
Moj kolega z pracy Anglik mieszka w Polsce i ożenił się z Polką. Od roku mają dziecko i mówią do niego równolegle w dwóch językach. Ciekawe co z tego wyjdzie? ;)
Będzie dwujęzyczny, to z tego wyjdzie ;p Tzn. jeśli będzie mieszkał w Polsce to prawdopodobnie będzie mniej płynnie, ale w pełni komunikatywnie posługiwał się angielskim (chociaż nie jestem pewna, czy w przypadku angielskiego tak to działa - w przypadku innych języków tak, ale jeśli chodzi o angielski to on cały czas nas otacza w każdym kraju, więc może oboma językami posługiwać się w pełni biegle). Jedno jest pewne, to dziecko jest wielkim szczęściarzem, bo nie tylko od początku zna biegle 2 języki, ale bilingualność wpływa też na plastyczność umysłu, naukę innych języków i umiejętności, a poza tym będzie się wychowywało w międzynarodowym środowisku, co od razu poszerza mu horyzonty :)
Dwujęzyczne dziecko. Polecam kanał "Life Where I'm From" na TH-cam. Tam mamy przykład dwujęzycznych dzieci (z małżeństwa japońsko-kanadyjskiego), kanał jest po angielsku. :) Jeśli będzie miał równomierny kontakt z dwoma językami, to będzie bilingual. Proste :)
Problemem niestety polskiej szkoły jest to, że etat nauczyciela jest niejako "dożywotni", nawet kiepscy nauczyciele ciągle uczą w szkole, mimo że wszyscy wiedzą, że on jest kiepski, łącznie z dyrekcją... Nawet jeśli jego uczniowie w zdecydowanej większości nie zdają matury to i tak ciągle tkwi w danej szkole. Żeby wylecieć ze szkoły to trzeba być chyba "bohaterem" incydentu alkoholowego lub jakiegoś seksualnego... Dziwne, że w innych branżach słaby pracownik jest po prostu zastąpiony innym, lepszym...
słuszne spostrzeżenie.
(Q&A) I czy planujesz stworzenie nowego kanału, na którym będziesz tłumaczyć czasy angielskie itp. (bardzo by się przydał)?
Ja może z własnego doświadczenia. Najlepiej nauczyłam się języka jak zamieszkałam w anglii. W tedy zaczelam miec kontakt z językiem praktycznie ciągle. Jedynymi Polakami z którymi się zadaje są tak naprawdę moja rodzina i tyle. Wychodzę z założenia że najlepiej nauczę się języka zadając się z anglikami;)
Arlena złotko. Wreszcie nowy filmik :D pozdrawiam
W podstawówce miałam niesamowitą nauczycielkę! Zarażała energią i miłością do języka, a co najważniejsze zwracała wielką uwagę na wymowę. Niestety teraz, kiedy jestem w gimnazjum i myślę o angielskim już dość poważnie, mój aktualny nauczyciel nie poprawia nas, gdy popełniamy błędy i sam często źle wymawia pewne słowa):
najlepszy nauczyciel w całej mojej karierze edukacyjne to był właśnie native speaker w szkole angielskiego, nie miał wykształcenia pedagogicznego, jednak przychodzil zawsze przygotowany niz wielu nauczycieli szkolnych. Mieliśmy tak dobry kontakt, że to właśnie dzięki niemu zdobyłam zdolność swobody porozumiewania się w języku angielskim a przy okazji nauki samego języka nauczyłam się dużo o kulturze Wielkiej Brytanii. Na zajęciach potrafił stworzyć atmosferę swobody i "luzu" jednakowo utrzymując u uczniów szacunek do siebie jako nauczyciela (no i nie bylo mowy zeby ktos po polsku mowil na zajeciach, nawet miedzy soba :D) ❤️ Taką postać pamięta się całe życie
Myślała Pani nad serią która byłaby poświęcona gramatyce? Myślę że wtedy byłoby lepiej niz idealnie!
Zuzza Zuzza to.prawda!
Pani Arleno, a moze troche o slownictwie "biznesowym":)
Propozycje na odcinek: entrepreneur, franchise, acuity, management, estate, royalty... Pozdrawiam i lapka w gore:)
W podstawówce miałam baaardzo słabą nauczycielkę zaparzoną tylko w te osoby mające same 6-tki
W gimnazjum nauczycielka, która uczyła mnie angielskiego była genialna, wszystko rozumiałam, gramatyka w końcu mi weszła do głowy i nagle pokonałam barierę językową, ale niestety musiałam zmienić klasę i teraz mam fajną nauczycielkę, ale nie da się zaprzeczyć, na za dużo pozwala. Poza tym bardzo słabo tłumaczy gramatykę i przez to spędzam codziennie sama przed książkami minimum 2 godziny.
Może poszukam jakiś dobrych korków w moim mieście i przekonam rodziców. A Pani jest genialną nauczycielką, gdybym taką miała, albo chociaż tę sprzed zmiany klasy to mój angielski byłby na pewno na sto razy lepszym poziomie.
A co do gramatyki... to ja polecam MAKSYMALNIE 30 minut dziennie. 5-10 minut teorii, 20 ćwiczeń.
Musisz do czuć, a nie kuć. :D
Ładnie ci w tym stroju:) i ten kołnierzyk... okulary.. tak powinna wyglądać nauczycielka według moich wyobrażeń:) Pozdrawiam.
Arleno kolejny pro edu odcinek ,który wynurzył we mnie refleksję ,jak bardzo okrutnie wygląda kolizja werbalna miedzy mną a native speakerem from Wielka Brytania.Ostatnio gościłem ,,Brytola''- nomen omen mojego rówieśnika z miejscowości Woking.Obnażył momentlanie mój kiepski warsztat fonetyczny racji tego ,że może znam słówek kilka ,ale nie do końca potrafię jej wymówić perfect np. takim błedem są słowa jak neglect wymawiam neglekt zamiast niglect, o skarbie powiem triżur:)w miejsce treże(r)itp.gdzies sie mylę i coś w mojej edukacji poszło nie tak.Na szczęście wiem ,że to nie jest nagminne i jakoś mogłe mu potowarzyszyć jako interlokutor.zadziwia mnie tępo mówienia tych native'ów , pomijając fakt ,że mój gość był bardzo ,,wyraźny'' dla mnie.reżyseruj więcej swoich filmików ,gdyż jeśtes dla mnie nawigatorem na morzu wciąż burzliwych zagadnień.pozdrawiam
Kurcze Arlena czasami żałuję, że odkryłem ten kanał jak jeszcze chodzę do szkoły.
Moja wymowa się tak poprawiła a wymowa moich nauczycieli została niestety taka jak wcześniej, co więcej zdarza się, że mnie czasem poprawiają na złą.
A co najgorsze każdy nauczyciel ma się za nieomylnego i nawet jak pokazałem w słowniku w książce, że nie mówi się komfortejbul to stwierdzają, że taki wariant też jest poprawny i ja jestem tylko uczniem :') i co tu zrobisz.
Chyba już zawsze pozostaniesz jedynym nauczycielem którego wymowa mnie zadowala. ;)
No i przy okazji jak już pisze to chciałem ci podziękować za wszystko czego mnie nauczyłaś (bo jest tego sporo) i za wszystkie razy kiedy w komentarzach mi pomogłaś. Naprawdę doceniam.
Pozdrawiam 😘
Pytanie do Q&A:
Jak wspominasz swoje szkolne lata? Jak Ci szło w szkole? Z jakich przedmiotów byłaś dobra?
You are a very good teacher. Thanks you are here 😉
Ja w klasach 1-3 w podstawówce dostałam taką nauczycielkę, która nic nie tłumaczyła z gramatyki i zamykała się tylko na podręczniki i nic po za tym . Teraz mam nauczycielkę, która wypisuje jak najwięcej słówek i jest ich dużo więcej niż w książce. A czasami mamy na lekcji taki luźny speaking . Od tego czasu mój angielski jest dużo lepszy.
Ja osobiscie bardzo polecam ogladanie I czytanie Ile mozecie. Napisy wg mnie nie pomagaja wgl, wrecz przeszkadzaja. Znajomosc zasad gramatycznych jest tez bardzo uzyteczna Bo w trakcie ogladania zaczyna sie je zauwazac I zaczynaja brzmiec naturalnie. Wazne tez jest cwiczenie angielskiego Ile mozna, jednym sposobem jest pisanie po angielsku, nawet pamietnika itp ale takze jesli mozecie sobie na to pozwolic rozmawianie z native speakerem jest bardzo pomocne I fajne wg mnie. Nie jestem absolutnie ekspertem ale zdalam ielts bardzo dobrze, pracuje I studiuje w UK od dwoch lat I mi bylo duzo latwiej niz wiekszosci na poczatku jako ze nie mialam bariery jezykowej.
Super filmik Arlena! :D
Arlena! Tak z innej beczki temat, urocza jest ta bluzka w swojej prostocie! Gdzie kupiłaś ? :))
1:05 przydałby się CC dla tych co nie nie spikają języka nativuv :):)
Pani Arleno, byłabym bardzo wdzięczna gdyby Pani zrobiła odcinek o serialach lub filmach, które mają dość dobry angielski do nauki. Ostatnio takich poszukuję, a wiele stron o j.angielskim takich informacji nie posiada
Zrobię.
Arlena jeszcze piękniejsza niż zwykle!
Dziękuje ci że jesteś!
Z tym, że native koniecznie język zna doskonale, to bym nie przesadzał ;). Jeden z native'ów, z którymi miałem zajęcia na studiach (doktorant ze stypendium Fulbrighta) uczył nas niestety idiomów z błędami i nawet nasza druga ówczesna prowadząca od PNJA (Polka, a mająca zdecydowanie większą wiedzę, niż on) była w szoku, czego on nas uczy (dodam, że te błędy można było bardzo łatwo zidentyfikować poprzez google i jeden z nich był nawet wymieniany gdzieś, jako często błąd popełniany przez Amerykanów).
Pamiętam jak kilka lat temu na jednych z pierwszych zajęć z angielskiego na studiach prowadzący zrobili test by rozeznać się kto gdzie powinien pójść - poziom zaawansowania. I koleżanki przyszły i prosiły bym im pomagał w czasie tego testu :D Mówiłem im, że jeśli nie czujecie / nie wiecie / nie znacie języka na wyższym od podstawowego poziomu to będziecie później mieć problemy. Ale nie przekonałem ich, pomogłem, dostały się do tej samej grupy co ja :D po dwóch zajęciach prosiły same żeby ich przenieść :D A ja tylko zgodziłem się pomóc ;)
ja pamiętam moją nauczycielkę od angielskiego z technikum która potrafiła całe zajęcia przegadać jakie sobie dywaniki do łazienki kupiła :)
Pani Arleno, jak Pani uczniowie zareagowali na to, że Pani nagrywa filmy na TH-cam? Pozdrawiam!
ParadiseNYC na pewno się oburzyli
Jest im wszystko jedno i/lub mają z tego bekę. :)
ze mnie moi też mają i też mam to gdzieś;)
to pytanie nadaje się na Q&A. No właśnie... Kiedy Q&A? :)
jestes super nauczycielem. ogladam sporo filmow Twoich :*
Uczylam sie pol roku z native'm w ELS Language Center w Nowym Yorku. Moj poziom byl zerowy on nie znał polskiego. Bylam na nauczaniu indywidualnym. Nie rozumialam ani słowa jakie do mnie mowił, a z czasem nauczyl mnie gramtyki z jezyka angielskiego po angielsku. Po pól oku bylam na lepszym poziomie niz ludzie po liceum, przez kolejne 8 miesiecy uczylam sie w grupie 5 osobowej dlej w ELS, i ostatnie po 18 miesiacach nauki jezyka angielskiego zdawalam Toefl exam. Pamietam jak dzis kiedy pierwszy raz stanelam przed drzwiami AU i zastanawialam sie co ja tu robie przeciez nie rozumeim ani jednego słowa. Polecam wszystkim takie wyjazdy oraz nauke z native'm
Super filmik!
Arleno pięknie tłumaczysz, to już pewnie wiesz. A znasz może swój typ z MBTI? Wygoogluj 16 personalities, zrób test i pochwal się wynikiem, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś:-3
Ja się uczyłem w szkole językowej International House. Dawno temu już. Z nativami. Nie mówili nic po polsku, ale wszyscy uczyli fantastycznie. Oni w tej szkole chyba po prostu dobrze wiedzieli, kogo zatrudniają i mieli dobre metody. Żaden z moich polskich nauczycieli nie był wiele wart w porównaniu. Gdyby nie oni, chyba bym dzisiaj nadal nic nie umiał.
Mam z wszystkich akurat chyba największe doświadczenie, chodziłem do 18 szkół w 11 krajach i trochę języków poznałem. Najlepiej jest być w jakimś kraju i rozmawiać z mieszkańcami. Miałem okazję uczyć się np. angielskiego od szkotów, anglików, jankesów, pułudniowców , australijczyków iinnych .To jest dopiero fajny sposób nauki
Pani Arleno, czy może Pani zaproponować jakie są najlepsze ćwiczenia na przejście z poziomu zaawansowanego na poziom native?
Jakie ja mam szczęście, że trafiłam na tak dobrego nauczyciela jak pani! :)
Wyjątkowo fajny odcinek, wolę takie, niż o słówkach.
Każdy woli coś innego, dlatego czasem są takie, a czasem inne. :)
BHBalast a ja wolę o słówkach😉
No i fajnie, ja tylko daję feedback. ;)
Jeśli już o nauczycielach mowa, to ja w podstawówce miałem loterię nauczycielek. Co pół roku przychodziła inna. Tak więc angielskiego zacząłem się uczyć dopiero w gimnazjum. Tam miałem dobrą nauczycielkę. Chociaż czasów i tak nie przyswoiłem (z własnej winy), to słówek poznałem tysiące. W technikum był też niezły nauczyciel. Często lekcje były "luźne", ale jak już się czegoś uczyliśmy, to porządnie.
Najlepszym nauczycielem wymowy była jednak telewizja. Akcent i wymowę wielu słów poznałem właśnie z TV.
Szkoda, że tego kanału nie było kilka lat wcześniej :/
Ucze sie jezyka szwedzkiego i od samego poczatku zostalam rzucona na głeboką wode.... mimo że nie znalam wcale tego jezyka, moje lekcje przebiegaly tylko i wylacznie w jezyku szwedzkim. Na poczatku bylo bardzo trudno ale po 2 latach potrafie dogadać się i poslugiwać się jezykiem w życiu codziennym ;)
Uczę się angielskiego kilkanascie lat i jak do tej pory miałam 3 super nauczycieli. Obecna moja n-lka jest suuper-Christin. Poliglotka nie z tej ziemii😁. Ojczysty-angielski i polski, bdb grecki, dodatķowo zna francuski i włoski.. a poza tym jest bardzo dobrym człowiekiem - kociara i wolontariuszka pomagająca dzieciom afrykanskim i imigrantom... Kochana 🤗
"deser, ktory nie jest slodki"
"mam prace, ktorą lubię"
"wybiore ten, ktory jest w moim stylu"
Czasami slowo "ktory" tlumaczy sie w takich zdaniach jako "what", czasami "which". Bywa tez, ze sie je po prostu pomija. Chcialbym sie dowiedziec kiedy jakiego slowa użyć, zeby to brzmialo i wygladalo jak nalezy.
Bardzo madre video. Dziekuje!
zrobisz proszę filmik o słowie ,,totally'', a konkretnie o jego wymowie? :)
ja dopiero przełamałam barierę jak się zapisałam do szkoły językowej lincoln. wczesniej niby uczyłam się w szkole ale nie miałam z kim rozmawiać i zamiast się w rozwijać coraz gorzej mi szło. w lincolniei fajnie usystematyzowali wiedze, ale też nauczyli ze język jest spoko :) dlatego teraz, w swoim wolnym czasie chodze po takich blogach jak ten :D
Od podstawówki miałam złych nauczycieli. Normalnie z niektórymi nie wytrzymywałam, a teraz jestem na nich jeszcze bardziej zła, bo wiele osób mi mówi, że mogę być od paru z nich już teraz lepsza. Po 9 okropnych latach poszłam do liceum i trafiłam na fantastycznego nauczyciela, polaka, z brytyjskim akcentem. Rzuca idiomami na prawo i lewo, a najlepsze jest to, że umie do mnie dotrzeć i mnie nauczyć. Niedługo skończę liceum. Będę tęsknić...
Przez całą podstawówkę miałam bardzo słabe nauczycielki od angielskiego. Często było tak że wiedzieliśmy więcej od nich a one nic nie potrafiły nam wytłumaczyć. Dopiero w gimnazjum trafiłam na cudowną nauczycielkę, która nauczyła mnie więcej niż ktokolwiek inny. I mimo że nie mam u niej 6, jak w szkole podstawowej , to i tak potrafię mówić dużo lepiej. W sumie jej sposób nauczania polega na tym że jeśli nie ma takiej konieczności, nie używamy polskiego. I każdemu życzę takiej nauczycielki. Pamiętajcie że oceny nie są najważniejsze, ważne jest to, w jakim stopniu potraficie się komunikować w danym języku ;))
Hej!
Baaardzo lubie twoj kanał! ❤️
Mimo, że większość rzeczy, które omawiasz na kanale juz wiem, to zawsze znajdzie sie jakaś nowość!
Oby tak dalej!
Mam tylko jedna drobna uwagę:
Bardzo rozpraszajace sa reklamy w środku filmu. Rozumiem ze wspolpracujesz z YT i to normalne ze sie puszcza reklamy ale jeżeli to możliwe to da się je dawać na poczatku tylko? Oczywiscie ja nie wiem czy Ty masz na to wpływ czy to YT sam wybiera ale jeżeli możesz to zmieniać to myślę, że byłoby wygodniej przeczekać te kilka sekund na poczatku niż w środku, kiedy wszyscy jestesmy już skupieni na tym co mówisz.
Pozdraaaaawiam i czekam na wiecej filmów bo w ciagu tygodnia obejżałam juz prawie wszytskie haha 😍
Arlena , zrobisz odcinek o also / as well ? :D Jest między tym jakaś różnica ? Kiedy używa sie której opcji ? Czy Amerykanie tez tak mówią ? Ostatnio byłam w Anglii i zaskoczyło mnie jak często używa sie tam "as well" . Nie uczyli mnie w szkole wgl takiej opcji :D
Mam 21 lat, w ciągu tych wszystkich latach nauki miałam styczność z wieloma nauczycielami angielskiego, w sumie z 8 i tylko jeden z nich był dobrym nauczycielem albo takim go zapamiętałam, bo uczył mnie w podstawówce, w klasie 2 bodajże. Ale tak poza tym, to okropieństwo. Jedna babka wyśmiała mnie przy całej klasie, że źle przetłumaczyłam "back" i zniechęciła mnie do języka na 6 lat, druga planowała wycieczki i w zasadzie nic na zajęciach nie robiliśmy, trzecia nie umiała sobie poradzić z klasą itd., a teraz, na studiach za bardzo skupiała się na kompletnie niepotrzebnych słówkach, bardzo mocno skupiała się na synonimach (kolokwia w zasadzie opierały tylko na tym, że mieliśmy tak jakby po angielsku w 3,4 słowach wyjaśnione o co chodzi i trzeba było dopasować słowo - przy czym pierwsza litera była podana). Masakra... Sama się teraz uczę w domu, ale ciężko jest, bo mimo wszystko 1) trudno się za siebie wziąć 2) sama się nie sprawdzisz itd...
Zawsze uczyły mnie panie Polki, na korki nie chodziłam i radzę sobie dobrze, najlepsza to moja obecna w 3 klasie liceum :)
Będzie jakiś odcinek o różnicach między brytyjskim i australijskim angielskim?
(Q&A)Jak to się dzieje, że nauczyciele angielskiego znają naprawdę bardzo dużo słów i ich nie zapominają, mimo że nie są przez nich tak często używane ?
Melduję się Arleno !!
Ja znalazłem native'a uczącego się polakiego. Ja douczam go polskiego, on mnie angielskiego. Ale to fakt, że niektórych rzeczy nie wie - np. jak jakiś czas się nazywa. Mają to w szkole ale nie pamiętają tego i wcale nie wiedzą jak to się nazywa. Nauka z nauczycielem jest bardzo droga , ci bardziej wykwalifikowani to biorą nawet 60 zł na godzinę.
Z mojego doświadczenia:
-polski nauczyciel na początkowym etapie i/lub do gramatyki,
-native (z przygotowaniem do nauki języka angielskiego jako obcego) - w późniejszym etapie, gdy już w miarę swobodnie się komunikujemy, spokojnie będzie wiedział jak nas dalej uczyć - uwaga jest taka, że zwykle Ci ludzie pozbawieni są już silnego akcentu (przynajmniej z mojego doświadczenia),
-native (bez przygotowania) -grunt, żeby to był w miarę inteligentny człowiek) - oczywiście do konwersacji, ale raczej nie będzie już sam umiał dla nas stworzyć konkretnych lekcji - uczymy się sami i przychodzimy w konkretnymi pytaniami - uwaga: potrafi brutalnie prostować wszystkie bzdury jakich nauczyliśmy się z książek w szkole :P , oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że w zależności od kraju/regionu z jakiego pochodzi akcent i pojedyncze słówka będą się od siebie różniły.