Narcyz się nie zmieni. Uwielbiają jak się przeprasza za ich błędy, karaja ciszą. Zawsze stawiają siebie na 1 miejscu i poklask innych. Dobrze, że po 3 latach to zrozumiałam. Zawsze tylko ja się starałam być ideałem dla niego. JUŻ dość. Zdeptal moją godność, nie mógł się określić czego chce ale chcę zostać przyjacielem xd. Życzę mu by spotkał takiego samego narcyza i potraktował go jak on mnie za nic!! Dla takich ludzi trzeba szukać innej planety. Uciekajcie póki możecie, póki nie ma czegoś poważnego. Dziękuję za film Pani Justyno. Zaczynam wracać do siebie. Narcyz doprowadził mnie do próby samobójczej, ale już jest lepiej.koniec błagania o uwagę odcinam się, zmieniam miasto, kasuje wszelki kontakt z nim.
Czyli najprościej rzecz ujmując w teorii może się zmienić ale w praktyce tego nie zrobi. W tym temacie trzeba bardzo uważać bo ta teoria może dać fałszywą nadzieję na zmianę narcyza i co za tym idzie nasz powrót do toksycznej, wyniszczającej relacji.
Witaj Justyno. Uczę się cale Zycie ,interesować się tym tematem zaczolem od miesięcy . Otwarłem oczy na to z kim jesteśmy, komu oddajemy serce. Jaka ma ogromną siłę swoich możliwości. Szok. Bardzo ważny temat.😮
Justynko tak pięknie zobrazowałaś osobowość narcyza.. Teraz zrozumiałam dlaczego moja matka była taka twarda, dominująca i oziębła. Dziękuje Ci za wszystkie TWOJE filmiki, które przepełnione są wiedzą ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
O ile bardzo szanuję ten kanał i jego przekaz, o tyle dziś zupełnie się nie zgadzam z tezą jakoby zmiana narcyza była możliwa. Jest to sprzeczne z badaniami i doświadczeniami wielu psychoterapeutow. Również inne przetwarzanie z uwagi na budowę mózgu u takich osób, jasno pokazują, że nadzieja na zmianę tego co nawet fizycznie już jest zniekształcone- jest wprowadzaniem ofiar w stan nadziei, które nigdy się nie spełnią. Co z badaniami dr Sandry Brown?
Nie wierzę w zmianę narcyza, ponieważ kłamie, manipuluje. Przez te manipulacje ma duże profity i z nich nie zrezygnuje. Praca nad sobą jest bolesnym dojsciem do prawdy. Narcyz nie zdecyduje się na przepracowanie siebie.
Jakimi badaniami ? Czy słyszałeś może o kimś takim jak Kohut czy Kenberg lub o Melanie Klain ? Może słyszałeś o książce Glena O. Gabbard’a „ psychoterapia psychodynamiczna w praktyce klinicznej” ? Narcyza można jak najbardziej wyleczyć to tylko zależy od tego czy juz na początku, gdy przychodzi na terapie wykazuje cechy, które terapeuta ocenia jako dobrze prognozujące w terapii. Problemem głównym może być to, że sam narcyz nie widzi tej potrzeby.
Beti x - Otóż nie. Narcyz może się zmienić po terapii, tyle że jest to terapia bardzo długa i trudna, i najczęściej osoby narcystyczne nie czują potrzeby jej podejmowania, bo radzą sobie dobrze w życiu zawodowym, a w osobistym zmieniają partnerów, gdy ktoś się na nich pozna, przez co mogą utrzymywać iluzję, że wszystko jest ok. I nie chodzi bynajmniej o budowę mózgu, a o teoretyczną nadaktywność i zbyt małą aktywność pewnych jego obszarów. Wciąż jednak brakuje na ten temat doświadczalnych badań, a wszystko, czym dysponuje psychiatria, to powtarzające się obserwacje, które nie są nauką.
Dlatego Justyna powiedziała że to ciężka droga ale mozliwa. Oczywiście niewielu jest w stanie to zmienić. Z punktu widzenia ofiary jest to jeszcze bardziej trudniejsze do uwierzenia.
Uważam że niektore komentarze są bardzo krzywdzące i stwierdzanie że "narcyz to wcielony diabeł " tym bardziej może zniechęcić takie osoby do pracy nad sobą. W komentarzach znajduje się wiele osób z os. narcystyczną którzy jak widać szukają pomocy. Nie wszyscy są tacy sami. Każdy może się zmienić jeśli tego chce. Mój partner na zaburzenie narcystyczne spowodowane kiepskim wychowaniem "twardą ręką" i proszę mi wierzyć człowiek jeśli chce potrafi nad sobą pracować. On jest tego żywym przykładem a bylo z nim naprawde źle... Liczyl sie tylko on, nikogo nie potrzebowal, czuł się lepszy od wszystkich i byl agresywny, a teraz czlowiek do rany przyłóż. Ja też jestem borderem i o nas mówi się podobnie, ale praca nad sobą i CHĘĆ zmiany robią wiele. Przykro mi w związku z przeżyciami innych bo wiem ze wiekszoac narcyzow nigdy sie nie zmieni z takimi tez sie spotkalam. życzę żeby już nic takiego się nikomu nie przytrafiło ❤
DZIEKUJE 💛💛💛 za dzielenie się WIEDZA DOSWIADCZENIEM Psychologów ... specjalistów tematu zaburzen narcystycznych BRAKUJE . Zwykły psycholog bez wiedzy ..doświadczenia. W tym temacie zLe interpretuje . Narcyzi nie potrafią ROZROZNIAC emocji... nie licza się z potrzebami żony ... dziecka.TAKI człowiek Może mieć skończone studia ekonomiczne..inżynierskie ..ale. W KWESTII najważniejszej ..tworzenie relacji WIEZI .rozumienie potrzeb dziecka....żony NIE MA ! .... Narcyzm to człowiek.z traumami z dzieciństwa .. wkodowane schematy zachowań ...rodziców .. Przodków...którzy dokonując złych wyborów. ..spowodowali cały ten syf. Przerżucają wine na ciebie....NIE BIORA ODPOWIEDZIALNOSCI za swoje złe zachowania.Wszystko jest na ich warunkach. Zła interpretują fakty...wychodzą kiedy chcą...Nie odzywają się. to przemoc psychiczna.albo wmawiają ci że z TOBA nie halo Oni ....niewinni. TAK NIE ZACHOWUJA sie osoby dorosłe NORMALNE. Dziecku może odpalac schemat albo jakaś czesc odziedziczona po rodzicu..WYTWORZENIE NoWEGO WZORCA u dziecka.. wymaga WIEDZY CIERPLIWOSCI.. doswiadczenia NIEZROZUMIENIE.. ignorancja..manipulacja WYSSYSA energię emocjonalna ..nasz system nerwowy. TYLKO !!! pomoc ludzi kompetentnych. odpowiednia .strategia działania..aby CHRONIC SIEBIE. i..DZIECKO.
Dokładnie tak, tylko jak się odbudować kiedy twój system nerwowy jest tak rozregulowany że nie masz siły na nic, ws,zystko sprawia Ci trudność najdrobniejsze krytyka Cię dotyka ciogl e uczucie braku czasu i njewyrabisnia się z niczym totalny chaos jak sobie ppradzic nie mam juz sily czuje sie oszukana i wykorzystana bo zaufalam komuś oddałam serce kto się mną tylko zabawil czuje pustkę i niemoc
A ja trafiłam tu, bo prawdę mówiąc nie wiem już czy jestem narcyzem czy po prostu mam takie zachowania... Od dzieciństwa byłam prześladowana, miałam niską samoocenę. W wieku nastoletnim zaprzyjaźniłam się niezależnie z kilkoma osobami, które wtedy uważałam za pewne siebie i przy nich też czułam się pewna siebie - przecież potrafiłam sobie powiedzieć, że jestem piękna, zajebista, że siebie kocham. Dopiero dziś mój narzeczony tak naprawdę uświadomił mi, że to nie pewność siebie, to właśnie są zachowania narcystyczne, to nie jest raczej moje zaburzenie, czy nawet charakter, po prostu takie zachowania to mój nawyk. Nie manipuluję, nie kręcę intryg, nie liczę na to, że wszyscy będą się przede mną kajać, potrafię przyznać się do błędu i przed sobą i przed kimś, ale wyrobiłam sobie taką strategię, że zadaję ludziom (zwłaszcza mojemu ukochanemu na czym ogromnie nasz związek cierpi) zamknięte pytania, na które oczekuję konkretnej odpowiedzi, albo wprost mówię, że uważam się za taką i taką (chyba po prostu dlatego by nie myśleli inaczej) choć w głębi serca tak nie czuję, raczej narzucam to, co chciałabym by myśleli o mnie inni, tym się wtedy kieruję. Dopiero gdy dokładnie wysłuchałam narzeczonego zrozumiałam, że przez takie toksyczne znajomości z osobami o zdecydowanie osobowościach narcystycznych i próby dowartościowania się dzięki takim relacjom nie potrafiłam odróżnić pewności siebie od zadufania. Naprawdę, nie uważam siebie za ideał, jestem w sumie zadowolona ze swojego wyglądu, z wiedzy, z intelektu, ale jak widać nadal męczę się z moim charakterem. Usiłuję robić sobą show, próbuję narzucać innym to, jak powinni mnie postrzegać. Na mój związek wpływa to tak, że mój narzeczony nawet nie chce mi mówić, że jestem piękna czy że mnie kocha, woli odpowiedzieć "tak" i "ja Ciebie też", bo zdążę o to spytać zanim sam pomyśli o tym aby to powiedzieć. Nie wiem jak wyzbyć się takiej presji, jak skończyć z parciem na cudze opinie na mój temat i żyć normalnie, być z siebie zadowolona i nie czuć potrzeby by inni byli. Chyba tak naprawdę nie jestem z siebie aż tak zadowolona jak mi się wydaje, skoro potrzebuję do tego czyjegoś potwierdzenia...
Wow ale prawdziwa analiza. Narcyz, z ktorym bylam zmienil sie ale tak jak mowisz- bo bylo to korzystne dla niego. Wlasnie tak jak tez mowisz z tym placzem- zawsze gdy plakalam (a robilam tylko gdy bardzo bylo zle) to on sie na mnie wydzieral- nie mogl tego zniesc- teraz dopiero rozumiem czym to bylo spowodowane- bo dotykalam w ten soposb jego rane...
Dziekuje Justynko. Widze u Ciebie ogromne doswiadczenie i wiedze w temacie narcyzmu. Troche znam temat bo jestem corka narcystycznej matki. Tez trudna droga za mna. Ale juz coraz czesciej swieci u mnie slonce. Ta podroz boli, ale odzyskanie wlasnego ja, wlasnej tozsamosci jest bezcenne. Nie ma wiekszego celu w zyciu. Pozdrawiam i powodzenia 🌷
Kolejny wartościowy przekaz.👍 Przy okazji serdecznie Ci Justynka dziękuję za dzisiejsze warsztaty we Wrocławiu, które wiele zmieniły w moim rozumieniu i podejściu do powtarzających się toksycznych relacji w moim życiu. Jestem pełna uznania, za profesjonalne i rzetelne przygotowanie tych warsztatów oraz pełne empatii podejście do każdej z uczestniczących w nich osób. Czułam się tam dzisiaj, jakbym była wśród bliskich, rozumiejacych mnie osób. A historia każdej z nich poruszyła mnie do głębi, ale też pokazała, że warto skorzystać z takich zajęć, bo można otrzymać wsparcie psychiczne, podzielić się swoimi doświadczeniami i zobaczyć, że nie jesteśmy jedyni z takimi problemami, i że można pracować nad zmianą swojego życia na lepsze i szczęśliwsze. Bezcenne doświadczenie. Dziękuję, za narzędzia i materiały do dalszej pracy z emocjami. ❤❤❤
Jolu dziękuję za Twoje słowa. Dziękuję za zaufanie. Cudownie jest spotkać się w gronie osób, które rozumieją i nie kwestionują tego co przeżyłyśmy. Ogromna wartość. Powodzenia Jolu i wielu kroków w dbaniu o siebie
Mówi się bardzo dużo o narcyzmie u partnerów mężów matek gdzie w moim odczuciu łatwiej można się oddalić lub zrezygnować z relacji. Bardzo mało mówi się o narcystycznych dzieciach, które dorastają i nie udaje im się pomóc. To bardzo trudne dla obojga stron.
Tak to prawda mało się o tym mówi. To ważny temat i dotyczy w dużej mierze wychowania. Dojrzali emocjonalnie i zdrowi rodzice nie przekazują dzieciom obciążeń, wychowują zdrowe dzieci.
Zmiana narcyza na lepsze jest prawie niemożliwa, to paskudne i odporne na terapie zaburzenie. Szkoda tracić swojego życia na tkwienie w relacji z "człowiekiem" pustym w środku, który zabija emocjonalnie partnera. Zostawić ich w ich bagnie, ratować siebie
Hejka, Odkryłam Cię dopiero kilka dni temu i za każdym razem, gdy mówisz o swojej mamie bądź relacji z ex-mężem to mam wrażenie, że opowiadasz moją historie. O tyle to zabawne, że jestem Twoją imienniczką 😅 dzięki Twojemu kanałowi dowiedziałam się z czym mam w domu tak naprawdę do czynienia i skąd się wzięły moje zaburzenia (lęki, depresja, bulimia i kompulsywne objadanie). Wszystkie objawy pogorszyły się w momencie, gdy powiedziałam mojej matce o wszystkich problemach, zaczęła mnie wręcz obsesyjnie kontrolować i mieć potrzebę sprawdzać, wypytywać, wręcz wytykać mi każdy posiłek jaki jem. Dzięki Twoim filmikom staram się jakoś z tego wyjść, niestety wyprowadzka nie wchodzi w grę. Próbowałam z nią rozmawiać, tłumaczyć, stosować różne techniki, lecz nic nie działa. Jak się odciąć od wpływu narcystycznej (albo i nawet psychopatycznej) matki, gdy trzeba mieszkać pod jednym dachem?
W tym tygodniu poprzez przeczytanie masy artykułów stqierdzilem ze moja partnerka to narcyz ukryty. Jestesmy od 6 lat razem. Nasza relacja upadla na samym jej poczatku kiedy pelen podejrzeń przelecialem przez pikajacy w środku nocy telefon. Mimo szoku zamiast obudzić partnerke przeswietlilem cale urzadzenie... Udalo mi sie ustalic, ze nie zerwała kontaktu z zadnym ex. W pozniejszych dyskusjach nazywala ich przyjaciolmi mimo jednoczesnego oczerniania ich, budowania opinii ze ja skrzywdzili.. nie doceniali, nie rozumieli... Nasz zwiazek sie rozpadl bo jako osoba, ktora przeszla przez powazna depresje wyznaczylem granice. Byly stanowcze i nienegocjowalne. Moja partnerka na tamtym etapie zrezygnowala ze mnie i z tego co sie dowiedzialem potem wrocila na jakis czas do swojego ex. Spotkalismy sie pozniej przypadkiem i samo sie tak potoczylo ze wrocil8smy do siebie. Od tamtej pory bywalo roznie. Tez bylem oklamywany np. Co do palenia papierosow ktorych nie toleruje.. wiec 4 lata popalala za moimi plecami... Palic zaczela kiedy szala goryczy sie przelala... Jako zadaniowiec mam problem czegos nie rozumiec i podjac decyzje co dalej... z powodu braku danych wisiałem w zawieszeniu... czasami sie otwieralem czasami zamykalem... zawsxe bylem skupiony na sobie i relacja nigdy nie byla podporzadkowana mojej partnerce... zderzam sie ze sprzecznosciami bo 99% zachowan i cech ukrytego narcyza dostrzegalem od dawna. Ale po tych latach mam wrazenie ze narcyz ukryty jest nieświadomy tego co robi i kiedy to robi.. W klotniach nieraz padaly hasla ze nie czuje sie jak jej parner a jak ojciec bo musze rozwiazywac jej problemy itp. Ale zawsze zmuszalem ja do rozmowy.. wyjasnien.. refleksjii... To stwierdzenie ze narcyz jest niezdolny do refleksjii tez pasuje... Ale w tym roku wydarzylo sie cos dziwnego... partnerka sama podczas zwyklej rozmowy zaczela opowiadac o naszej przeszlosci, ktora do tej pory ja przypominałem. Widzialem, ze jej to przychodzi z ogromnym trudem i niepewnoscia... zachowywala sie jakby robila cos pierwszy raz w zyciu i tak tez to odbieram... doswiadczylem refleksji narcyza nie wiedzac na tamtym etapie ze mam stycznosc z taką osobą. Nie byla to manipulacja bo nic to nie zmienilo w naszej relacji... duzo rzeczy bylo przepracowanych tym ze zmuszalem czesto partnerke do rozmowy i nie pozwalalem nigdy aby tematy szly w niepamiec jesli sa nieprzepracowane. Miesiac temu mija rok od kiedy nazywalismy nasz zwiazek idealnym. Chwile po tej rocznicy podczas rozmowy partnerka wyznala mi wlasnie ze pali papierosy... oczywiscie nie bylo lekko i nadal nie jest.. Ciagnac ja za jezyk kiedy, z jakiego powodu, czemu nie powiedziala wczesniej itd. Zaczely wyplywac inne rzeczy jak obgadywanie za plecami itp... I czytajac kilka artykulow dostepnych w sieci widze niemal streszczenie zycia z narcyzem.. Nie wahalem sie ani chwili i przeczytalem na glos caly artykuł swojej partnerce... widzialem proby ucieczki i przerzucenia problemu na mnie na co nie pozwolilem... oraz przdczytalem fragment tekstu o takich wlasnie reakcjach narcyzow na krytyke, rozpoznanie.. Dzis mija 4 dzien od przeczytania w sieci tego artykulu... We mnie w koncu pojawila sie harmonia.. bo rozumiem co sie dzialo... ze kontakt z ex nie byl z mojego powodu, ze ja czegos nie daje lub nie oferuje.. ze palenie i jego zatajanie mialo podloze egocentryczne i narcystuczne... I oparlem sie nieraz na przelomie 6 letniego zwiazku o powrot do stanu depresji... ale jak mam byc szczery to w dzisiejsztch czasach kazdy ma jakies zaburzenia... Moja wysoka odpornosc na zachowania dewartosciowujace moja osobe wynikala z tego, ze podobne zachowania narcyztyczne spotkalem w domu i jako dziecko bylem stawiany w roli oprawcy znecajacyk sie nad wlasna matka. Moja mama majac wsparcie reszty domowników rosla w sile.. a ze mnie nie zostawalo nic... Czy widze nadzieje dla swojej partnerki ??? Tak... W kazdym klamstwie jest ziarno prawdy... narcyz moze nie umie kochac.. bo to wiaze sie z cierpieniem... moze nie umie odczuwac empatii skoro jako dziecko nie trafilo na empatycznego rodzica, ktory je tego nauczyl.. trauma ktora zepchnela czlowieka w ta otchłań nadal w nim tkwi... Oczywiscie nie da sie zmusic narcyza do zmian jesli tego nie chce... ale w oczach partnerki widze przerazenie... bezsilnosc... Widzac reakcje na to co razem czytalismy... to jak ciezko sie przebic przez ta gruba warstwe ochronna na pewno nie jest mozliwe wyleczenie jej terapia... kilka cyklicznych spotkan to za malo.... a zamkniecie w zakladzie tez nic nie da bo tam personel nie okazuje tego wsparcia ktorego ta osoba potrzebuje.... przeciez narcyz na codzien funkcjonuje normalnie... Jest to osoba chora ktorej nalezy pomóc... trauma z dziecinstwa, ktora jest nieprzepracowana dalej tam tkwi... wsxtetkie artykuly mowia by uciekac.. komentarze pisza ze uciekac z takich relacji.. Jak nie dajesz z tym rady to smialo... to lepsze wyjscie niz dac sie zniszczyc... Ale olac go calkiem? To czlowiek z depresja ma szacunek i ma wsparcie pomocy medycznej, a narcyz jest skazany na porazke ?? Czy was popierd****? Tak samo jak w kazdym problemie mentalnym... potrzeba ciezkiej pracy.. narcyz moim zdaniem daje caly czas komunikat czego potrzebuje.. ten cykl miedzy obdarowywaniem obiektu, a pasozytowaniem na jego degradacji.. tu jest odpowiedź co robi narcyz ukryty... wiecznie odgrywa traume z przeszlosci.. Albo odgrywa ja z nieswojej perspektywy albo odgrywa ja tak jak chcialby ja odegrac w przeszlosci.... Czyli ulegl presji moze zlego rodzica... jako dziecko nieasertywne zostalo zdeptane i "zmuszone" do wykreowania cos na ksztalt alter-ego. I odgrywajac rozne chwile jako osoba dorosla robi to czego jako dziecko nie potrafilo... nie liczy sie z niczyim cierpieniem bo nie o to chodzi.. nie chodzi o to ze ktos cierpi... ale nie cierpię ja... Wierze xe jest nafzieja dla ukrytych narcyzow.. nie bedzie to latwa sciezka.. to tez nasze dzisiejsze czasy pokazuja jak latwo sie zdradza, odchodzi, rozwodzi.. 50 lat temu bez technologii bylo zupelnie inaczej.. a narcyzow bedxie coraz wiecej... nie spisujcie ich na straty bo niedlugo przy urodzinach rozpocznie sie selekcje iak w sparcie... trzymajcie sie czesc.
Dziękuję za ten film. Ostatnio szukam wszelkich informacji o tym zaburzeniu odkąd usłyszałam od męża, który od roku jest na terapii, że taką dostał diagnozę. Tak, przyznał się, i tak, chce się leczyć, choć czuje się bezsilny. Wie i widzi co robi mi i naszej rodzinie, nie potrafi panować nad wszystkimi emocjami które go czasem zalewają, złość, pogarda, wstyd, przyznał też, że nie ja jestem wystarczającą dla niego motywacją (mocno mnie dewaluuje, choć jak sobie to uświadamia to też tego nie chce) lecz nasz mały synek. Jest zresztą sam psychologiem i szkoli się na terapeutę - czy to daje jakieś większe szanse na sukces? Ja jestem po 2 latach terapii niezależnie od niego, i czuje jak jej owoce mnie wspierają teraz gdy narcyzm męża się nasilił i 'wyszedł z nory' . Mam dość dużo pewności siebie i tego, że dobrze robię, mam wsparcie i akceptację wśród kilku bliskich osób. Wiem też, że wiele z siebie tłamszę i dostosowuję się do kontrolującego wszystko męża by uniknąć awantury. Ciągle myślę o tym czy on da radę przepracować szkodliwe mechanizmy i czy ja chcę skazać się na życie będąc wiecznie niedocenioną przez najbliższą osobę. Dziękuję za te pytania, nad którymi będę się zastanawiać. Dziękuję za tą perspektywę, która daje jakąś nadzieję narcyzm, którzy przecież często nie są temu winni co im zrobiono w dzieciństwie. Ważna jest świadomość tych mechanizmów i budowanie siebie niezależnie od komentarzy, agresji słownej czy przemocy psychicznej. Na razie mam nadzieję, że przez to przebrniemy.
to nasze deficyty pozwlaja mu rządzic nami. jeżeli zbudujemy samowystarczlność nie boimy się zycia i cenimy samych siebie kochamy się to jest on mam zbędny jest balastem w swoim rozwoju. bez zbudowania siebie łatamy swoje dysfunkcje i godzimy się na taką relację? a właściwie brak jej. mężczyzna 60+, człowiek z ogromnym lekiem przed życiem(. z ogromnymi problemami . pozdrawiam
W punkt. Dziękuję... Staram się pomoc innym kobietom które doświadczyły przemocy ze strony narcyza po tym jak ja jej doświadczyłam, ta pomoc im pomaga również mnie ❤
Szkoda, że to kolejny materiał, dla osób w związku z narcyzem, a nie jak sam narcyz może się zmienić. Od długiego czasu szukam pomocniczych materialow, które wspomogą samego narcyza w terapii i zmianie. Tu jest kilka wskazówek, ale takich ogólników. Przeszłam wiele terapii, ale słabe jest to, że nie ma żadnych lektur, żadnych materiałów które na co dzień mogą pomóc w zmianie. I nie prawdą jest, że narcyz nie chce się zmienić dla kogoś, bo che. Ja właśnie z tego powodu, że widziałam łzy i przerażenie u dziecka zaczęłam się zastanawiać co robię źle. Lata mi to zajęło, sama doszłam, że jestem osobą narcystyczną. Nie każdego stać na ciągłe terapie u terapeuty, tym bardziej, że potrzeba lata, a znaleźć takiego terapeutę, to też nie łatwa rzecz. Wiem jak pomocne mogą być podcasty, dużo słuchania i konkretów, co w danej sytuacji zrobić, jak się zachować aby nie krzywdzić są bardzo pomocne, jednak jest ich tak mało (jak nie wcale), że taki narcyz nie ma szans samodzielnie pracować. M tak wypracowane schematy do każdej sytuacji, że sama, nawet jak bardzo się staram, to mam w głowie pustkę i nie wiem jak się zachować. Jeśli ma Pani takie materiały, jak nie swoje to czyjeś, to chętnie przyjmę linki, bo może źle szukam.
Tez zauwazylam ten brak...W zasadzie wiekszosc opowiada sie za tym...ze od narcyza sie ucieka...bo on sie nie zmieni...Ucieczka jedno...a zmiana to drugie.... Badzmy sprawiedliwi i nie traktujmy narcyzow jak najwieksze zlo na swiecie nie dajac im mozliwosci pracy nad soba....chocby stwierdzeniem...ze zmiana jest niemozliwa...Czuje...ze zmiana jest trudna....ale mozliwa...Mozg jest plastyczny i moze wystarczy go nauczyc jak ma pracowac ... Skoro nauczyl sie bycia mozgiem narcyza...wiec z pewnoscia moze sie tez oduczyc 🙃 Wydaje mi sie niesprawiedliwe..ze osoby...ktore nie sa narcyzem...a najczesciej to tzw. poszkodowani...mowia ...ze wiedza co czuje narcyz...czego nie czuje...co sie w nim dzieje...itp...Tylko ta osoba wie...byc moze od tej wiedzy ucieka....ale tylko ta osoba moze to wiedziec...Znalazlam dzisiaj ten kanal... link chyba jest zabroniony wiec wstawiam nazwe kanalu "Rozkmina Rozwojowa... Pozdrawiam cieplutko ❤
Narcyz się nie zmieni. Uwielbiają jak się przeprasza za ich błędy, karaja ciszą. Zawsze stawiają siebie na 1 miejscu i poklask innych. Dobrze, że po 3 latach to zrozumiałam. Zawsze tylko ja się starałam być ideałem dla niego. JUŻ dość. Zdeptal moją godność, nie mógł się określić czego chce ale chcę zostać przyjacielem xd. Życzę mu by spotkał takiego samego narcyza i potraktował go jak on mnie za nic!! Dla takich ludzi trzeba szukać innej planety. Uciekajcie póki możecie, póki nie ma czegoś poważnego. Dziękuję za film Pani Justyno. Zaczynam wracać do siebie. Narcyz doprowadził mnie do próby samobójczej, ale już jest lepiej.koniec błagania o uwagę odcinam się, zmieniam miasto, kasuje wszelki kontakt z nim.
Brawo❤️
Narcyz to wcelony Diabeł 😡😡
Super decyzja 👍
Czyli najprościej rzecz ujmując w teorii może się zmienić ale w praktyce tego nie zrobi. W tym temacie trzeba bardzo uważać bo ta teoria może dać fałszywą nadzieję na zmianę narcyza i co za tym idzie nasz powrót do toksycznej, wyniszczającej relacji.
Mega wartościowy materiał. Przekazany w konkretach z jasnymi wskazówkami. Dziękuję
Witaj Justyno.
Uczę się cale Zycie ,interesować się tym tematem zaczolem od miesięcy .
Otwarłem oczy na to z kim jesteśmy, komu oddajemy serce.
Jaka ma ogromną siłę swoich możliwości.
Szok.
Bardzo ważny temat.😮
Justynko tak pięknie zobrazowałaś osobowość narcyza.. Teraz zrozumiałam dlaczego moja matka była taka twarda, dominująca i oziębła.
Dziękuje Ci za wszystkie TWOJE filmiki, które przepełnione są wiedzą ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Bardzo dobre wsparcie dla osób szukających sposobów na zmianę.
O ile bardzo szanuję ten kanał i jego przekaz, o tyle dziś zupełnie się nie zgadzam z tezą jakoby zmiana narcyza była możliwa. Jest to sprzeczne z badaniami i doświadczeniami wielu psychoterapeutow. Również inne przetwarzanie z uwagi na budowę mózgu u takich osób, jasno pokazują, że nadzieja na zmianę tego co nawet fizycznie już jest zniekształcone- jest wprowadzaniem ofiar w stan nadziei, które nigdy się nie spełnią. Co z badaniami dr Sandry Brown?
Nie wierzę w zmianę narcyza, ponieważ kłamie, manipuluje. Przez te manipulacje ma duże profity i z nich nie zrezygnuje. Praca nad sobą jest bolesnym dojsciem do prawdy. Narcyz nie zdecyduje się na przepracowanie siebie.
Jakimi badaniami ? Czy słyszałeś może o kimś takim jak Kohut czy Kenberg lub o Melanie Klain ? Może słyszałeś o książce Glena O. Gabbard’a „ psychoterapia psychodynamiczna w praktyce klinicznej” ? Narcyza można jak najbardziej wyleczyć to tylko zależy od tego czy juz na początku, gdy przychodzi na terapie wykazuje cechy, które terapeuta ocenia jako dobrze prognozujące w terapii. Problemem głównym może być to, że sam narcyz nie widzi tej potrzeby.
Beti x - Otóż nie. Narcyz może się zmienić po terapii, tyle że jest to terapia bardzo długa i trudna, i najczęściej osoby narcystyczne nie czują potrzeby jej podejmowania, bo radzą sobie dobrze w życiu zawodowym, a w osobistym zmieniają partnerów, gdy ktoś się na nich pozna, przez co mogą utrzymywać iluzję, że wszystko jest ok. I nie chodzi bynajmniej o budowę mózgu, a o teoretyczną nadaktywność i zbyt małą aktywność pewnych jego obszarów. Wciąż jednak brakuje na ten temat doświadczalnych badań, a wszystko, czym dysponuje psychiatria, to powtarzające się obserwacje, które nie są nauką.
Mój narcyz jest 20 lat w terapii...mówi, że narcyzm jest zdrowy.
Dlatego Justyna powiedziała że to ciężka droga ale mozliwa. Oczywiście niewielu jest w stanie to zmienić. Z punktu widzenia ofiary jest to jeszcze bardziej trudniejsze do uwierzenia.
Uważam że niektore komentarze są bardzo krzywdzące i stwierdzanie że "narcyz to wcielony diabeł " tym bardziej może zniechęcić takie osoby do pracy nad sobą. W komentarzach znajduje się wiele osób z os. narcystyczną którzy jak widać szukają pomocy. Nie wszyscy są tacy sami. Każdy może się zmienić jeśli tego chce. Mój partner na zaburzenie narcystyczne spowodowane kiepskim wychowaniem "twardą ręką" i proszę mi wierzyć człowiek jeśli chce potrafi nad sobą pracować. On jest tego żywym przykładem a bylo z nim naprawde źle... Liczyl sie tylko on, nikogo nie potrzebowal, czuł się lepszy od wszystkich i byl agresywny, a teraz czlowiek do rany przyłóż. Ja też jestem borderem i o nas mówi się podobnie, ale praca nad sobą i CHĘĆ zmiany robią wiele. Przykro mi w związku z przeżyciami innych bo wiem ze wiekszoac narcyzow nigdy sie nie zmieni z takimi tez sie spotkalam. życzę żeby już nic takiego się nikomu nie przytrafiło ❤
Ja nigdy nie usłyszałam słowa przepraszam i mniemam, że nigdy tego słowa z ust mojej matki nie usłyszę. Jej zdaniem ona nigdy nic złego nie zrobiła.
DZIEKUJE 💛💛💛 za dzielenie się WIEDZA DOSWIADCZENIEM Psychologów ... specjalistów tematu zaburzen narcystycznych BRAKUJE . Zwykły psycholog bez wiedzy ..doświadczenia. W tym temacie zLe interpretuje . Narcyzi nie potrafią ROZROZNIAC emocji... nie licza się z potrzebami żony ... dziecka.TAKI człowiek Może mieć skończone studia ekonomiczne..inżynierskie ..ale. W KWESTII najważniejszej ..tworzenie relacji WIEZI .rozumienie potrzeb dziecka....żony NIE MA ! .... Narcyzm to człowiek.z traumami z dzieciństwa .. wkodowane schematy zachowań ...rodziców .. Przodków...którzy dokonując złych wyborów. ..spowodowali cały ten syf. Przerżucają wine na ciebie....NIE BIORA ODPOWIEDZIALNOSCI za swoje złe zachowania.Wszystko jest na ich warunkach. Zła interpretują fakty...wychodzą kiedy chcą...Nie odzywają się. to przemoc psychiczna.albo wmawiają ci że z TOBA nie halo Oni ....niewinni. TAK NIE ZACHOWUJA sie osoby dorosłe NORMALNE. Dziecku może odpalac schemat albo jakaś czesc odziedziczona po rodzicu..WYTWORZENIE NoWEGO WZORCA u dziecka.. wymaga WIEDZY CIERPLIWOSCI.. doswiadczenia NIEZROZUMIENIE..
ignorancja..manipulacja WYSSYSA energię emocjonalna ..nasz system nerwowy. TYLKO !!! pomoc ludzi kompetentnych. odpowiednia .strategia działania..aby CHRONIC SIEBIE. i..DZIECKO.
Dokładnie tak, tylko jak się odbudować kiedy twój system nerwowy jest tak rozregulowany że nie masz siły na nic, ws,zystko sprawia Ci trudność najdrobniejsze krytyka Cię dotyka ciogl e uczucie braku czasu i njewyrabisnia się z niczym totalny chaos jak sobie ppradzic nie mam juz sily czuje sie oszukana i wykorzystana bo zaufalam komuś oddałam serce kto się mną tylko zabawil czuje pustkę i niemoc
A ja trafiłam tu, bo prawdę mówiąc nie wiem już czy jestem narcyzem czy po prostu mam takie zachowania... Od dzieciństwa byłam prześladowana, miałam niską samoocenę. W wieku nastoletnim zaprzyjaźniłam się niezależnie z kilkoma osobami, które wtedy uważałam za pewne siebie i przy nich też czułam się pewna siebie - przecież potrafiłam sobie powiedzieć, że jestem piękna, zajebista, że siebie kocham. Dopiero dziś mój narzeczony tak naprawdę uświadomił mi, że to nie pewność siebie, to właśnie są zachowania narcystyczne, to nie jest raczej moje zaburzenie, czy nawet charakter, po prostu takie zachowania to mój nawyk. Nie manipuluję, nie kręcę intryg, nie liczę na to, że wszyscy będą się przede mną kajać, potrafię przyznać się do błędu i przed sobą i przed kimś, ale wyrobiłam sobie taką strategię, że zadaję ludziom (zwłaszcza mojemu ukochanemu na czym ogromnie nasz związek cierpi) zamknięte pytania, na które oczekuję konkretnej odpowiedzi, albo wprost mówię, że uważam się za taką i taką (chyba po prostu dlatego by nie myśleli inaczej) choć w głębi serca tak nie czuję, raczej narzucam to, co chciałabym by myśleli o mnie inni, tym się wtedy kieruję. Dopiero gdy dokładnie wysłuchałam narzeczonego zrozumiałam, że przez takie toksyczne znajomości z osobami o zdecydowanie osobowościach narcystycznych i próby dowartościowania się dzięki takim relacjom nie potrafiłam odróżnić pewności siebie od zadufania. Naprawdę, nie uważam siebie za ideał, jestem w sumie zadowolona ze swojego wyglądu, z wiedzy, z intelektu, ale jak widać nadal męczę się z moim charakterem. Usiłuję robić sobą show, próbuję narzucać innym to, jak powinni mnie postrzegać. Na mój związek wpływa to tak, że mój narzeczony nawet nie chce mi mówić, że jestem piękna czy że mnie kocha, woli odpowiedzieć "tak" i "ja Ciebie też", bo zdążę o to spytać zanim sam pomyśli o tym aby to powiedzieć. Nie wiem jak wyzbyć się takiej presji, jak skończyć z parciem na cudze opinie na mój temat i żyć normalnie, być z siebie zadowolona i nie czuć potrzeby by inni byli. Chyba tak naprawdę nie jestem z siebie aż tak zadowolona jak mi się wydaje, skoro potrzebuję do tego czyjegoś potwierdzenia...
Wow ale prawdziwa analiza. Narcyz, z ktorym bylam zmienil sie ale tak jak mowisz- bo bylo to korzystne dla niego. Wlasnie tak jak tez mowisz z tym placzem- zawsze gdy plakalam (a robilam tylko gdy bardzo bylo zle) to on sie na mnie wydzieral- nie mogl tego zniesc- teraz dopiero rozumiem czym to bylo spowodowane- bo dotykalam w ten soposb jego rane...
Dziekuje Justynko. Widze u Ciebie ogromne doswiadczenie i wiedze w temacie narcyzmu. Troche znam temat bo jestem corka narcystycznej matki. Tez trudna droga za mna. Ale juz coraz czesciej swieci u mnie slonce. Ta podroz boli, ale odzyskanie wlasnego ja, wlasnej tozsamosci jest bezcenne. Nie ma wiekszego celu w zyciu. Pozdrawiam i powodzenia 🌷
Kto chce- zmieni się- potrwa to długo ale jak komuś zależy by nie ranić innych - małymi kroczkami to osiągnie… w mniejszym lub większym stopniu
Kolejny wartościowy przekaz.👍
Przy okazji serdecznie Ci Justynka dziękuję za dzisiejsze warsztaty we Wrocławiu, które wiele zmieniły w moim rozumieniu i podejściu do powtarzających się toksycznych relacji w moim życiu.
Jestem pełna uznania, za profesjonalne i rzetelne przygotowanie tych warsztatów oraz pełne empatii podejście do każdej z uczestniczących w nich osób. Czułam się tam dzisiaj, jakbym była wśród bliskich, rozumiejacych mnie osób. A historia każdej z nich poruszyła mnie do głębi, ale też pokazała, że warto skorzystać z takich zajęć, bo można otrzymać wsparcie psychiczne, podzielić się swoimi doświadczeniami i zobaczyć, że nie jesteśmy jedyni z takimi problemami, i że można pracować nad zmianą swojego życia na lepsze i szczęśliwsze.
Bezcenne doświadczenie.
Dziękuję, za narzędzia i materiały do dalszej pracy z emocjami. ❤❤❤
Jolu dziękuję za Twoje słowa. Dziękuję za zaufanie. Cudownie jest spotkać się w gronie osób, które rozumieją i nie kwestionują tego co przeżyłyśmy. Ogromna wartość. Powodzenia Jolu i wielu kroków w dbaniu o siebie
@@justynaczekajpsychologia
Dziękuję ,bardzo mi pomogło
Narcyz się nie zmienia. Nie ma empatii i uczuć wyższych. Wszystko to co pokazuje to reakcje wyuczone. Nie zmienia się. Udowodnione naukowo. Amen.
To taki narcyz jest skazany na samotność? A jak sam zauważy i chce się zmienić?
@@biblethump4fun927podbijam pytanie
Oraz proszę o link do badań
Mówi się bardzo dużo o narcyzmie u partnerów mężów matek gdzie w moim odczuciu łatwiej można się oddalić lub zrezygnować z relacji. Bardzo mało mówi się o narcystycznych dzieciach, które dorastają i nie udaje im się pomóc. To bardzo trudne dla obojga stron.
Tak to prawda mało się o tym mówi. To ważny temat i dotyczy w dużej mierze wychowania. Dojrzali emocjonalnie i zdrowi rodzice nie przekazują dzieciom obciążeń, wychowują zdrowe dzieci.
Dziękuję za kolejną dawkę świadomości. Pozdrawiam :)
pani jest niesamowita
Zmiana narcyza na lepsze jest prawie niemożliwa, to paskudne i odporne na terapie zaburzenie. Szkoda tracić swojego życia na tkwienie w relacji z "człowiekiem" pustym w środku, który zabija emocjonalnie partnera. Zostawić ich w ich bagnie, ratować siebie
Racja pani Joanno 👍
Super materiał
polubiłem, zadzwonkowałem, było suuper :>
Hejka,
Odkryłam Cię dopiero kilka dni temu i za każdym razem, gdy mówisz o swojej mamie bądź relacji z ex-mężem to mam wrażenie, że opowiadasz moją historie. O tyle to zabawne, że jestem Twoją imienniczką 😅 dzięki Twojemu kanałowi dowiedziałam się z czym mam w domu tak naprawdę do czynienia i skąd się wzięły moje zaburzenia (lęki, depresja, bulimia i kompulsywne objadanie). Wszystkie objawy pogorszyły się w momencie, gdy powiedziałam mojej matce o wszystkich problemach, zaczęła mnie wręcz obsesyjnie kontrolować i mieć potrzebę sprawdzać, wypytywać, wręcz wytykać mi każdy posiłek jaki jem.
Dzięki Twoim filmikom staram się jakoś z tego wyjść, niestety wyprowadzka nie wchodzi w grę. Próbowałam z nią rozmawiać, tłumaczyć, stosować różne techniki, lecz nic nie działa.
Jak się odciąć od wpływu narcystycznej (albo i nawet psychopatycznej) matki, gdy trzeba mieszkać pod jednym dachem?
W tym tygodniu poprzez przeczytanie masy artykułów stqierdzilem ze moja partnerka to narcyz ukryty. Jestesmy od 6 lat razem. Nasza relacja upadla na samym jej poczatku kiedy pelen podejrzeń przelecialem przez pikajacy w środku nocy telefon.
Mimo szoku zamiast obudzić partnerke przeswietlilem cale urzadzenie...
Udalo mi sie ustalic, ze nie zerwała kontaktu z zadnym ex. W pozniejszych dyskusjach nazywala ich przyjaciolmi mimo jednoczesnego oczerniania ich, budowania opinii ze ja skrzywdzili.. nie doceniali, nie rozumieli...
Nasz zwiazek sie rozpadl bo jako osoba, ktora przeszla przez powazna depresje wyznaczylem granice. Byly stanowcze i nienegocjowalne.
Moja partnerka na tamtym etapie zrezygnowala ze mnie i z tego co sie dowiedzialem potem wrocila na jakis czas do swojego ex.
Spotkalismy sie pozniej przypadkiem i samo sie tak potoczylo ze wrocil8smy do siebie.
Od tamtej pory bywalo roznie. Tez bylem oklamywany np. Co do palenia papierosow ktorych nie toleruje.. wiec 4 lata popalala za moimi plecami...
Palic zaczela kiedy szala goryczy sie przelala...
Jako zadaniowiec mam problem czegos nie rozumiec i podjac decyzje co dalej... z powodu braku danych wisiałem w zawieszeniu... czasami sie otwieralem czasami zamykalem... zawsxe bylem skupiony na sobie i relacja nigdy nie byla podporzadkowana mojej partnerce... zderzam sie ze sprzecznosciami bo 99% zachowan i cech ukrytego narcyza dostrzegalem od dawna. Ale po tych latach mam wrazenie ze narcyz ukryty jest nieświadomy tego co robi i kiedy to robi..
W klotniach nieraz padaly hasla ze nie czuje sie jak jej parner a jak ojciec bo musze rozwiazywac jej problemy itp. Ale zawsze zmuszalem ja do rozmowy.. wyjasnien.. refleksjii...
To stwierdzenie ze narcyz jest niezdolny do refleksjii tez pasuje...
Ale w tym roku wydarzylo sie cos dziwnego... partnerka sama podczas zwyklej rozmowy zaczela opowiadac o naszej przeszlosci, ktora do tej pory ja przypominałem. Widzialem, ze jej to przychodzi z ogromnym trudem i niepewnoscia... zachowywala sie jakby robila cos pierwszy raz w zyciu i tak tez to odbieram... doswiadczylem refleksji narcyza nie wiedzac na tamtym etapie ze mam stycznosc z taką osobą.
Nie byla to manipulacja bo nic to nie zmienilo w naszej relacji... duzo rzeczy bylo przepracowanych tym ze zmuszalem czesto partnerke do rozmowy i nie pozwalalem nigdy aby tematy szly w niepamiec jesli sa nieprzepracowane.
Miesiac temu mija rok od kiedy nazywalismy nasz zwiazek idealnym. Chwile po tej rocznicy podczas rozmowy partnerka wyznala mi wlasnie ze pali papierosy... oczywiscie nie bylo lekko i nadal nie jest..
Ciagnac ja za jezyk kiedy, z jakiego powodu, czemu nie powiedziala wczesniej itd. Zaczely wyplywac inne rzeczy jak obgadywanie za plecami itp...
I czytajac kilka artykulow dostepnych w sieci widze niemal streszczenie zycia z narcyzem..
Nie wahalem sie ani chwili i przeczytalem na glos caly artykuł swojej partnerce... widzialem proby ucieczki i przerzucenia problemu na mnie na co nie pozwolilem... oraz przdczytalem fragment tekstu o takich wlasnie reakcjach narcyzow na krytyke, rozpoznanie..
Dzis mija 4 dzien od przeczytania w sieci tego artykulu...
We mnie w koncu pojawila sie harmonia.. bo rozumiem co sie dzialo... ze kontakt z ex nie byl z mojego powodu, ze ja czegos nie daje lub nie oferuje.. ze palenie i jego zatajanie mialo podloze egocentryczne i narcystuczne...
I oparlem sie nieraz na przelomie 6 letniego zwiazku o powrot do stanu depresji... ale jak mam byc szczery to w dzisiejsztch czasach kazdy ma jakies zaburzenia...
Moja wysoka odpornosc na zachowania dewartosciowujace moja osobe wynikala z tego, ze podobne zachowania narcyztyczne spotkalem w domu i jako dziecko bylem stawiany w roli oprawcy znecajacyk sie nad wlasna matka. Moja mama majac wsparcie reszty domowników rosla w sile.. a ze mnie nie zostawalo nic...
Czy widze nadzieje dla swojej partnerki ??? Tak...
W kazdym klamstwie jest ziarno prawdy... narcyz moze nie umie kochac.. bo to wiaze sie z cierpieniem... moze nie umie odczuwac empatii skoro jako dziecko nie trafilo na empatycznego rodzica, ktory je tego nauczyl.. trauma ktora zepchnela czlowieka w ta otchłań nadal w nim tkwi...
Oczywiscie nie da sie zmusic narcyza do zmian jesli tego nie chce... ale w oczach partnerki widze przerazenie... bezsilnosc...
Widzac reakcje na to co razem czytalismy... to jak ciezko sie przebic przez ta gruba warstwe ochronna na pewno nie jest mozliwe wyleczenie jej terapia... kilka cyklicznych spotkan to za malo.... a zamkniecie w zakladzie tez nic nie da bo tam personel nie okazuje tego wsparcia ktorego ta osoba potrzebuje.... przeciez narcyz na codzien funkcjonuje normalnie...
Jest to osoba chora ktorej nalezy pomóc... trauma z dziecinstwa, ktora jest nieprzepracowana dalej tam tkwi... wsxtetkie artykuly mowia by uciekac.. komentarze pisza ze uciekac z takich relacji..
Jak nie dajesz z tym rady to smialo... to lepsze wyjscie niz dac sie zniszczyc...
Ale olac go calkiem? To czlowiek z depresja ma szacunek i ma wsparcie pomocy medycznej, a narcyz jest skazany na porazke ?? Czy was popierd****?
Tak samo jak w kazdym problemie mentalnym... potrzeba ciezkiej pracy.. narcyz moim zdaniem daje caly czas komunikat czego potrzebuje.. ten cykl miedzy obdarowywaniem obiektu, a pasozytowaniem na jego degradacji.. tu jest odpowiedź co robi narcyz ukryty... wiecznie odgrywa traume z przeszlosci..
Albo odgrywa ja z nieswojej perspektywy albo odgrywa ja tak jak chcialby ja odegrac w przeszlosci....
Czyli ulegl presji moze zlego rodzica... jako dziecko nieasertywne zostalo zdeptane i "zmuszone" do wykreowania cos na ksztalt alter-ego. I odgrywajac rozne chwile jako osoba dorosla robi to czego jako dziecko nie potrafilo... nie liczy sie z niczyim cierpieniem bo nie o to chodzi.. nie chodzi o to ze ktos cierpi... ale nie cierpię ja...
Wierze xe jest nafzieja dla ukrytych narcyzow.. nie bedzie to latwa sciezka.. to tez nasze dzisiejsze czasy pokazuja jak latwo sie zdradza, odchodzi, rozwodzi.. 50 lat temu bez technologii bylo zupelnie inaczej.. a narcyzow bedxie coraz wiecej... nie spisujcie ich na straty bo niedlugo przy urodzinach rozpocznie sie selekcje iak w sparcie... trzymajcie sie czesc.
Pani filmiki są bardzo przydatne, dziękuję.
Dobry filmik, dzięki!
Wielkie dzięki za ten materiał!
Dziękuję za ten film. Ostatnio szukam wszelkich informacji o tym zaburzeniu odkąd usłyszałam od męża, który od roku jest na terapii, że taką dostał diagnozę. Tak, przyznał się, i tak, chce się leczyć, choć czuje się bezsilny. Wie i widzi co robi mi i naszej rodzinie, nie potrafi panować nad wszystkimi emocjami które go czasem zalewają, złość, pogarda, wstyd, przyznał też, że nie ja jestem wystarczającą dla niego motywacją (mocno mnie dewaluuje, choć jak sobie to uświadamia to też tego nie chce) lecz nasz mały synek. Jest zresztą sam psychologiem i szkoli się na terapeutę - czy to daje jakieś większe szanse na sukces?
Ja jestem po 2 latach terapii niezależnie od niego, i czuje jak jej owoce mnie wspierają teraz gdy narcyzm męża się nasilił i 'wyszedł z nory' . Mam dość dużo pewności siebie i tego, że dobrze robię, mam wsparcie i akceptację wśród kilku bliskich osób. Wiem też, że wiele z siebie tłamszę i dostosowuję się do kontrolującego wszystko męża by uniknąć awantury. Ciągle myślę o tym czy on da radę przepracować szkodliwe mechanizmy i czy ja chcę skazać się na życie będąc wiecznie niedocenioną przez najbliższą osobę.
Dziękuję za te pytania, nad którymi będę się zastanawiać. Dziękuję za tą perspektywę, która daje jakąś nadzieję narcyzm, którzy przecież często nie są temu winni co im zrobiono w dzieciństwie.
Ważna jest świadomość tych mechanizmów i budowanie siebie niezależnie od komentarzy, agresji słownej czy przemocy psychicznej.
Na razie mam nadzieję, że przez to przebrniemy.
wspólczuje, przy terapii narcyzmu zachowania się nie zmieniają , a nawet mam wrażenie, że jeszcze doskonala sie umiejetnosci manipulacji
@@anetabugaa5545 Autorka komentarza napisała, że mąż narcyz jest psychologiem i niedługo terapeutą. Hmmmm, i takich dopuszczają do zawodu?
Życzę wiele sił I spełnienia, wszystkiego co najlepsze ❣️
to nasze deficyty pozwlaja mu rządzic nami. jeżeli zbudujemy samowystarczlność nie boimy się zycia i cenimy samych siebie kochamy się to jest on mam zbędny jest balastem w swoim rozwoju. bez zbudowania siebie łatamy swoje dysfunkcje i godzimy się na taką relację? a właściwie brak jej. mężczyzna 60+, człowiek z ogromnym lekiem przed życiem(. z ogromnymi problemami . pozdrawiam
Dziekuje❤
Dziękuję ❤️
W punkt. Dziękuję... Staram się pomoc innym kobietom które doświadczyły przemocy ze strony narcyza po tym jak ja jej doświadczyłam, ta pomoc im pomaga również mnie ❤
Może. Na gorsze.
ale potężna wstawka
kinowo
rozpoczynam seans :)
Szkoda, że to kolejny materiał, dla osób w związku z narcyzem, a nie jak sam narcyz może się zmienić. Od długiego czasu szukam pomocniczych materialow, które wspomogą samego narcyza w terapii i zmianie. Tu jest kilka wskazówek, ale takich ogólników. Przeszłam wiele terapii, ale słabe jest to, że nie ma żadnych lektur, żadnych materiałów które na co dzień mogą pomóc w zmianie.
I nie prawdą jest, że narcyz nie chce się zmienić dla kogoś, bo che. Ja właśnie z tego powodu, że widziałam łzy i przerażenie u dziecka zaczęłam się zastanawiać co robię źle. Lata mi to zajęło, sama doszłam, że jestem osobą narcystyczną.
Nie każdego stać na ciągłe terapie u terapeuty, tym bardziej, że potrzeba lata, a znaleźć takiego terapeutę, to też nie łatwa rzecz. Wiem jak pomocne mogą być podcasty, dużo słuchania i konkretów, co w danej sytuacji zrobić, jak się zachować aby nie krzywdzić są bardzo pomocne, jednak jest ich tak mało (jak nie wcale), że taki narcyz nie ma szans samodzielnie pracować.
M tak wypracowane schematy do każdej sytuacji, że sama, nawet jak bardzo się staram, to mam w głowie pustkę i nie wiem jak się zachować.
Jeśli ma Pani takie materiały, jak nie swoje to czyjeś, to chętnie przyjmę linki, bo może źle szukam.
Mam ten sam problem. Czy udało się Pani znaleźć coś godnego polecenia?
@@marcinchrominski2179 "Rozkmina Rozwojowa... Pozdrawiam cieplutko ❤
Tez zauwazylam ten brak...W zasadzie wiekszosc opowiada sie za tym...ze od narcyza sie ucieka...bo on sie nie zmieni...Ucieczka jedno...a zmiana to drugie.... Badzmy sprawiedliwi i nie traktujmy narcyzow jak najwieksze zlo na swiecie nie dajac im mozliwosci pracy nad soba....chocby stwierdzeniem...ze zmiana jest niemozliwa...Czuje...ze zmiana jest trudna....ale mozliwa...Mozg jest plastyczny i moze wystarczy go nauczyc jak ma pracowac ... Skoro nauczyl sie bycia mozgiem narcyza...wiec z pewnoscia moze sie tez oduczyc 🙃 Wydaje mi sie niesprawiedliwe..ze osoby...ktore nie sa narcyzem...a najczesciej to tzw. poszkodowani...mowia ...ze wiedza co czuje narcyz...czego nie czuje...co sie w nim dzieje...itp...Tylko ta osoba wie...byc moze od tej wiedzy ucieka....ale tylko ta osoba moze to wiedziec...Znalazlam dzisiaj ten kanal... link chyba jest zabroniony wiec wstawiam nazwe kanalu "Rozkmina Rozwojowa... Pozdrawiam cieplutko ❤
Wilczyco czy to prawda, że narcyzm jest ściśle związany z dewiacjami seksualnymi?
To co mam zrobić...skoro jest to MÓJ mąż!!!
Czy tylko ja myslalam że chodzi narcyza youtubera xD wiem data
To choroba, czesto razem ze schizofrenia paranoidalna. Jedno chore w mozgu ciagnie drugie.
Amatorskie leczenie narcyza to kolejna ułuda o potwornym, nieodwracalnym koszcie własnym.😐
Czy komuś się udało?
Oglądam pierwszy raz czy Pani jest tutaj pobita ?
Na w miarę normalnego? Nigdy.
.Mam się rozwieść po 34latach?!!
A czemu nie?
wybór nalezy do Pani ,
Zdecydowanie Tak Tak Tak
Lepiej późno niż wcale
Większość narcyzów w dzisiejszych czasach to kobiety.
Dziękuję 😊