Pierwszy raz od naprawdę dłuższego czasu, może roku, obejrzałam na youtubie coś po polsku (wyszło to zupełnie przypadkowo, po prostu anglojęzyczny yt oferuje znacznie szerszy content związany z moimi zainteresowaniami, no i dominuje w proponowanych). Na zachętę ukazuje mi się dziennikarz przeprowadzający wywiad w samochodzie. Reklamą wywiadu jest krytyka nienaukowego charakteru rejsu Titana. Od początku śledzenia tej sprawy było dla mnie jasne, że mamy tu do czynienia z ekstremalną, eksperymentalną, ale wciąż jednak turystyczną ofertą dla miliarderów. Rozumiem, że panowie mają bardzo krytyczne nastawienie do działalności tego rodzaju, chciałabym jednak wiedzieć, co jest nieetycznego w samym braku związku z działalnością naukową? Czy organizatorzy się w ten sposób promowali? W jakich innych przypadkach wykorzystanie czegoś w sposób rozrywkowy jest nieetyczne, ponieważ "to nie było w imię nauki"? Mamy przykład Titana, coś jeszcze? Czy panowie zastanowili się w ogóle nad tym, czy promowana teza z chwytliwego nagłówka może zostać podpięta pod jakiś schemat oparty na zbiorze stałych założeń, dzięki czemu łatwo można byłoby znaleźć jakieś analogiczne przykłady i uprawomocnić promowany pogląd? Bo obecnie żadnego uprawomocnienia nie ma, dlatego wartość merytoryczna owego stwierdzenia jest dla mnie taka sama jak zdania (już je tu pisałam w innym komentarzu, ale uważam, że jest bardzo w punkt) "adopcja psa to zwykła zachcianka, która nie ma żadnego zoologicznego znaczenia odkrywczego". Na jakiej podstawie twierdzicie, że miliarderzy zapełniają sobie w ten sposób jakąś pustkę, czy fundamentalną nudę życiową? Ogromna część osób, które miały okazję popłynąć w Titanie to pasjonaci historii katastrofy Titanica, mający ogromną wiedzę na ten temat. Zobaczenie jego szczątków na żywo jest jak spełnienie najbardziej nierealnych marzeń, i myśli sobie taki - "a skoro było już kilkanaście rejsów, sądzę, że warto podjąć ryzyko". Istnieją badania (jeżeli ktoś poprosi to mogę znaleźć dowody, nie wkręcam kitów) przeprowadzone na osobach z różnych grup społecznych, które systematycznie trwały kilkadziesiąt lat. Wynikło z nich, że poczucie trwałego szczęścia/satysfakcji jest warunkowane przede wszystkim przez pozytywne, stabilne i bezpieczne relacje międzyludzkie, generalnie to, co jest związane z bliskością, siecią wsparcia, rodziną. Wyniki są takie same, niezależnie od majątku - człowiek z klasy robotniczej, który codziennie się cieszy na powrót do domu, do swoich bliskich, będzie miał wyższy wskaźnik satysfakcji życiowej niż milenials z korpo, który chodzi na randki z tindera i podrywa facetów w klubie, a w głębi duszy ma wrażenie, że nikt ze znanych jej osób nie jest jej faktycznie bliski i jej nie rozumie Naprawdę myślicie, że większość milarderów nie zajmuje się niczym innym niż uprawianiem dzikiego konsumpcjonizmu, a gdy już dom będzie cały obstawiony antykami oraz cholernie drogimi pierwszymi wydaniami czegoś tam, to pomyślą sobie - "no na co jeszcze mogę wydać pieniądze? O, jest bardzo niebezpieczna wycieczka, oglądałem kiedyś Titanica - film w sensie - no i kosztuje (chyba?) 250 000 rozważę to, znudziły mi się te dziewiętnastowieczne gazety"? Użyjcie mózgu. Osoby, które mogą sobie na wszystko pozwolić, nie muszą patrzeć na ceny, ani zastanawiać się, czy na pewno warto wydawać pieniądze na daną rzecz - żyją w takiej rzeczywistości, ale jest to dla nich norma. Wasze pojęcia o bogaczach to coś w stylu: Janusz wygrał w totolotka kilka milionów! Normą jest możliwość mieszkania w ekskluzywnych hotelach podczas podróży, pierwsza klasa w pociągach, czy samolotach, ale przecież to tylko rama. Miliarderzy również zakładają rodziny, chodzą na wizyty do przyjaciół, czy rodziców, cenią sobie czas spędzany z partnerem i dziećmi, ot tak, na wesoło, bez pośpiechu czytają im bajki na dobranoc, odprowadzają do szkoły. I tak, jestem świadoma faktu, że dokładnie tak jak wy, postawiłam jakieś hipotezy. Uważam, że tak właśnie powinniśmy podchodzić do ludzi, do obcych, znajomych, w przeróżnych kontekstach - jeśli pojawi się w twojej głowie jakaś negatywna interpretacja, która wykracza poza suche fakty oraz dostępne informacje, spróbuj wymyślić alternatywną wersję, w której potrafisz wykazać empatię tyle mi z polskiego youtuba chyba.
Nie bardzo rozumiem dlaczego mobilne studio, jezdzenie po miescie i niepotrzebne zanieczyszczanie powietrza. Taka to dziwna moda ktorej sensu nie potrafie zrozumiec. Rozmowa interesujaca, ale mozna bylo przeprowadzic ja ze studia. Pozdrawwiam.
Jedni skaczą na bungee, inni ze spadochronem a jeszcze inni chcą zobaczyć na żywo wrak na dnie. Kto bogatemu zabroni. Nikt nie nikogo nie zmuszał, wiec nie ma co robić afery. Zwykły wypadek. Trzeba mieć świadomość jakie są warunki 4km pod wodą, jak ktoś sobie tego nie wyobraża to powinien wrócić na fizykę do szkoły podstawowej. Ci którzy zginęli nie stwarzali takiego zagrożenia dla innych jak prowadzący ten "wywiad" jadąc i rozmawiając.
Czysto analitycznie kilku miliarderów to większa strata niż nawet ogromna grupa imigrantów. Od kiedy każde życie jest warte tyle samo i kto taką zasadę wymyślił? Jak zaczniemy życie meneli stawiać na równi z życiem osób pracowitych to cywilizacja upadnie. Miliarder jest człowiekiem mądrym, mającym najczęściej ogromne doświadczenie, wiedzę i tworzącym dobrobyt dla całego społeczeństwa. Imigrant z afryki to człowiek pozbawiony edukacji szukający lepszego miejsca do życia. Śmierć paru miliarderów może spowodować utratę pracy tysięcy ludzi, ogromne straty materialne i pośrednio śmierć lub ubóstwo ogromnej ilości ludzi.
Nie zgadzam się z porównaniem do tragedii w Grecji. Ci ludzie robili to legalnie a ci drudzy byli nielegalnymi imigrantami. Nie da się ocalić świata otwierając im granice. Trzeba im pomagać tam na miejscu.
Po co rozmawiać w aucie ? To brak szacunku dla gościa. To tak jakby "popitol sobie bo ja czasu nie mam się normalnie połączyć z tobą" . No źle. Źle ;) . Jedzie sobie jegomość i roznawia o poważnych sprawach. Gdzie on jedzie ? Do Titanica i potrzeba mu czasu aby tak ledwie odwalić temat tej rozmowy ? Chore heh. To nie hejt. "W IMIĘ NAUKI" bierzmy mniej pracy na siebie bo na odwal można wszystko ;) . Nie ma o czym mówić.
Przestałem słuchać od momentu kiedy doktur powiedział, że w Grecji nie ratują ludzi tylko dlatego bo nie są milionerami. Tajscy chłopcy uwięzieni w jaskini czy dzieci w kolumbijskiej dżungli też nie byli bogaci a cały Świat zaangażował się w pomoc.
Na takie głębokości wybór cylindra a nie sfery na kształt batyskafu był idiotyzmem. Połączenie do budowy batyskafu dwóch różnych od siebie materiałów był jeszcze większym idiotyzmem.
Chłop jedzie autem po mieście i czyta se z kartek plan programu. Do tego beznadziejny dźwięk trzaski szumy i jeszcze gość spala bez sensu paliwo. Kto to w ogóle wymyśla? Rozumiem że ekologia to przymus dla nas czytelników i odbiorców Onetu a nie dla redaktorów i elity. Ty robaku masz się przesiąść na rower i jeździć nim do pracy a pan redaktor bez sensu będzie sobie jeździł po mieście chociaż i tak rozmawia z gościem zdalnie. Gdyby siedział w studiu o milion razy lepszy miałby dźwięk i kamera by nie latała mógłby sobie spokojnie czytać notatki i nie zagrażałby bezpieczeństwu ruchu.
Z jednym się nie zgodzę temu szalonemu nie chodziło bynajmniej teraz o kase bo to na warunki amerykańskie bardzo mało kasy jak za taka wyprawę. Tu chodzi o fanaberie ego ew przyszłe zyski po reklamie.
Rozyk klasycznie - cos poczytał, cos tam uslyszal, cos sobie sam dopowiedzial i pieprzy 3 po 3 nie majac pojecia o czym mowi, nie potrafiac nawet wytlumaczyc czym jest implozja i jakie cisnienie dziala na taki batyskaf. Nie mowiac o tym, ze rzuca jakies zmyslone informacje, ze "lodzia podwodna" steruje konsola. Zreszta co to za ekspert, ktory myli nazwe przedmiotu o jakim mowi. xD
Mowa była o kontrolerze czyli padzie od konsoli jako urządzeniu do sterowania. Z jednej strony miliony osób mają i używają więc sprawdzone urządzenie, z drugiej w batyskafie może panować większe ciśnienie, wilgotność czyli bardziej nieprzyjazne środowisko dla prostego urządzenia elektronicznego. W nowych autach mamy ekrany dotykowe, która są awaryjne i pogarszają bezpieczeństwo jazdy a o to nikt afery nie robi. Rożka wzięli jako eksperta bo jest ogólnie znany. Jakby wzięli prawdziwego fachowca od łodzi podwodnych to by nie było oglądalności a tu o oglądalność chodzi a nie o wiedzę i fakty..
@@Micha-dx2xw Mowa (Rozyka) byla o tym, ze reklamowano ta "łódź" (ktora nawet nie jest lodzia, tylko batyskafem, ale dla takiego "eksperta" to przeciez to samo) tym, ze cyt. "(...) ze steruje cala łodzią czymś co jest zmodyfikowaną konsolą do gier (...)". Czyli zwyczajne klamstwa. Generalnie zgoda z tym co napisales, Rozyk to celebryta nie ekspert. Dlatego go wysmialem - cos poczyta, cos pooglada, nie dowie sie dokladnie i powtarza kocopoly dalej.
@@sylwuniap4951 ja byłem bardzo ciekaw jakie ciśnienie panuje tam w głębinie na 1cm2. Redaktor się przygotował i zadał to pytanie bardzo precyzyjnie. Pan Rożek nie.
@@bolec123123123 W sumie odpowiedź nie jest zbyt skomplikowana. Ciśnienie na głębokości około 4000m jest 200 razy większe, niż np w standardowej oponie samochodowej!
Przecież to stwierdzenie faktu, że to była fanaberia. Oczywiście szkoda tych ludzi bo byli po prostu ciekawi, chcieli zobaczyć coś niestandardowego. Z drugiej strony ta łódź nie miała specjalistycznych badań, więc...raczej średnio poważne podejście do swojego bezpieczeństwa.
Głos rozsądku, dziękuję. W końcu ktoś powiedział to wyraźnie, że była to tylko zachcianka a nie miało znaczenia odkrywczego.
A kto powiedział, że miała mieć znaczenie odkrywcze? XD
To jest komentarz typu: "adopcja psa to zwykła zachcianka, która nie ma żadnego zoologicznego znaczenia odkrywczego"
Istnieje ogromna lista takich przykładów, w których możliwe jest zarówno podejście rekreacyjne/rozrywkowe, jak i naukowe.
Bardzo mądre słowa Pana Tomasza, ile warte jest ludzkie życie.
Pierwszy raz od naprawdę dłuższego czasu, może roku, obejrzałam na youtubie coś po polsku (wyszło to zupełnie przypadkowo, po prostu anglojęzyczny yt oferuje znacznie szerszy content związany z moimi zainteresowaniami, no i dominuje w proponowanych). Na zachętę ukazuje mi się dziennikarz przeprowadzający wywiad w samochodzie.
Reklamą wywiadu jest krytyka nienaukowego charakteru rejsu Titana. Od początku śledzenia tej sprawy było dla mnie jasne, że mamy tu do czynienia z ekstremalną, eksperymentalną, ale wciąż jednak turystyczną ofertą dla miliarderów. Rozumiem, że panowie mają bardzo krytyczne nastawienie do działalności tego rodzaju, chciałabym jednak wiedzieć, co jest nieetycznego w samym braku związku z działalnością naukową? Czy organizatorzy się w ten sposób promowali?
W jakich innych przypadkach wykorzystanie czegoś w sposób rozrywkowy jest nieetyczne, ponieważ "to nie było w imię nauki"?
Mamy przykład Titana, coś jeszcze?
Czy panowie zastanowili się w ogóle nad tym, czy promowana teza z chwytliwego nagłówka może zostać podpięta pod jakiś schemat oparty na zbiorze stałych założeń, dzięki czemu łatwo można byłoby znaleźć jakieś analogiczne przykłady i uprawomocnić promowany pogląd? Bo obecnie żadnego uprawomocnienia nie ma, dlatego wartość merytoryczna owego stwierdzenia jest dla mnie taka sama jak zdania (już je tu pisałam w innym komentarzu, ale uważam, że jest bardzo w punkt) "adopcja psa to zwykła zachcianka, która nie ma żadnego zoologicznego znaczenia odkrywczego".
Na jakiej podstawie twierdzicie, że miliarderzy zapełniają sobie w ten sposób jakąś pustkę, czy fundamentalną nudę życiową? Ogromna część osób, które miały okazję popłynąć w Titanie to pasjonaci historii katastrofy Titanica, mający ogromną wiedzę na ten temat. Zobaczenie jego szczątków na żywo jest jak spełnienie najbardziej nierealnych marzeń, i myśli sobie taki - "a skoro było już kilkanaście rejsów, sądzę, że warto podjąć ryzyko".
Istnieją badania (jeżeli ktoś poprosi to mogę znaleźć dowody, nie wkręcam kitów) przeprowadzone na osobach z różnych grup społecznych, które systematycznie trwały kilkadziesiąt lat. Wynikło z nich, że poczucie trwałego szczęścia/satysfakcji jest warunkowane przede wszystkim przez pozytywne, stabilne i bezpieczne relacje międzyludzkie, generalnie to, co jest związane z bliskością, siecią wsparcia, rodziną. Wyniki są takie same, niezależnie od majątku - człowiek z klasy robotniczej, który codziennie się cieszy na powrót do domu, do swoich bliskich, będzie miał wyższy wskaźnik satysfakcji życiowej niż milenials z korpo, który chodzi na randki z tindera i podrywa facetów w klubie, a w głębi duszy ma wrażenie, że nikt ze znanych jej osób nie jest jej faktycznie bliski i jej nie rozumie
Naprawdę myślicie, że większość milarderów nie zajmuje się niczym innym niż uprawianiem dzikiego konsumpcjonizmu, a gdy już dom będzie cały obstawiony antykami oraz cholernie drogimi pierwszymi wydaniami czegoś tam, to pomyślą sobie - "no na co jeszcze mogę wydać pieniądze? O, jest bardzo niebezpieczna wycieczka, oglądałem kiedyś Titanica - film w sensie - no i kosztuje (chyba?) 250 000 rozważę to, znudziły mi się te dziewiętnastowieczne gazety"?
Użyjcie mózgu. Osoby, które mogą sobie na wszystko pozwolić, nie muszą patrzeć na ceny, ani zastanawiać się, czy na pewno warto wydawać pieniądze na daną rzecz - żyją w takiej rzeczywistości, ale jest to dla nich norma. Wasze pojęcia o bogaczach to coś w stylu: Janusz wygrał w totolotka kilka milionów!
Normą jest możliwość mieszkania w ekskluzywnych hotelach podczas podróży, pierwsza klasa w pociągach, czy samolotach, ale przecież to tylko rama. Miliarderzy również zakładają rodziny, chodzą na wizyty do przyjaciół, czy rodziców, cenią sobie czas spędzany z partnerem i dziećmi, ot tak, na wesoło, bez pośpiechu czytają im bajki na dobranoc, odprowadzają do szkoły.
I tak, jestem świadoma faktu, że dokładnie tak jak wy, postawiłam jakieś hipotezy. Uważam, że tak właśnie powinniśmy podchodzić do ludzi, do obcych, znajomych, w przeróżnych kontekstach - jeśli pojawi się w twojej głowie jakaś negatywna interpretacja, która wykracza poza suche fakty oraz dostępne informacje, spróbuj wymyślić alternatywną wersję, w której potrafisz wykazać empatię
tyle mi z polskiego youtuba chyba.
Nie bardzo rozumiem dlaczego mobilne studio, jezdzenie po miescie i niepotrzebne zanieczyszczanie powietrza. Taka to dziwna moda ktorej sensu nie potrafie zrozumiec. Rozmowa interesujaca, ale mozna bylo przeprowadzic ja ze studia. Pozdrawwiam.
Jedni skaczą na bungee, inni ze spadochronem a jeszcze inni chcą zobaczyć na żywo wrak na dnie. Kto bogatemu zabroni. Nikt nie nikogo nie zmuszał, wiec nie ma co robić afery. Zwykły wypadek. Trzeba mieć świadomość jakie są warunki 4km pod wodą, jak ktoś sobie tego nie wyobraża to powinien wrócić na fizykę do szkoły podstawowej.
Ci którzy zginęli nie stwarzali takiego zagrożenia dla innych jak prowadzący ten "wywiad" jadąc i rozmawiając.
Udzielanie wywiadów zza kierownicy i inne sztuczki tego rodzaju powinny być penalizowane ‼‼‼💥🤔
Policja powinna się tym zająć...gość jeździ autem z papierami w ręku i gapi się w telefon... gratulacje
Wielki szacunek dla Pana za wspomnienie o tych ludziach ktorzy umieraja w drodze do zwyczajnego zycia. Dziekuje.
Zgadzam się!
Taka jazda bardziej niebezpieczna niż ten Titan. I więcej osób może zginąć.
Czysto analitycznie kilku miliarderów to większa strata niż nawet ogromna grupa imigrantów.
Od kiedy każde życie jest warte tyle samo i kto taką zasadę wymyślił?
Jak zaczniemy życie meneli stawiać na równi z życiem osób pracowitych to cywilizacja upadnie.
Miliarder jest człowiekiem mądrym, mającym najczęściej ogromne doświadczenie, wiedzę i tworzącym dobrobyt dla całego społeczeństwa.
Imigrant z afryki to człowiek pozbawiony edukacji szukający lepszego miejsca do życia.
Śmierć paru miliarderów może spowodować utratę pracy tysięcy ludzi, ogromne straty materialne i pośrednio śmierć lub ubóstwo ogromnej ilości ludzi.
Mózgu nie macie. Za ich śmierć odpowiadają "konstruktorki" z parytetów
Mądrym? Najczęściej dziedziczą majątki a utrzymują dzięki doradcom.
Nie każdy tworzy coś dobrego dla ludzi, raczej działają głównie dla zysku. Dla mnie są warci ci co zginęli tyle co menele akurat.
Bogactwo nie znaczy że ktoś ma rozum.
Ale skąd mogli wiedzieć że ta łódź nie wytrzyma?? Skoro schodzila już na tą głębokość??
Nie zgadzam się z porównaniem do tragedii w Grecji. Ci ludzie robili to legalnie a ci drudzy byli nielegalnymi imigrantami. Nie da się ocalić świata otwierając im granice. Trzeba im pomagać tam na miejscu.
szkoda młodego chłopaka, którego ojciec zmusił do "wycieczki"
Możesz podesłać link do źródła, z którego zaczerpnąłeś tą informację?
@@angrydeer6011 w każdym serwisie informacyjnym było?
@@andrea8503 W takim razie podanie źródła nie powinno stanowić problemu?
Uwielbiam jak pada deszcz ❤
Po co rozmawiać w aucie ? To brak szacunku dla gościa. To tak jakby "popitol sobie bo ja czasu nie mam się normalnie połączyć z tobą" . No źle. Źle ;) . Jedzie sobie jegomość i roznawia o poważnych sprawach. Gdzie on jedzie ? Do Titanica i potrzeba mu czasu aby tak ledwie odwalić temat tej rozmowy ? Chore heh. To nie hejt. "W IMIĘ NAUKI" bierzmy mniej pracy na siebie bo na odwal można wszystko ;) . Nie ma o czym mówić.
Uberem jest.
Takie zabawy bogatych. Mają dużo kasy i są znudzeni. Ich rozrywka to np. oglądanie wraku.
Proste, jakbym miał tyle kasy też bym chciał zobaczyć titanica, bismarcka i wiele innych wraków okrętów.
@@Nabuhodonozor1000 Oni już są także tylko do oglądania.
@@Nabuhodonozor1000spoko, ale ryzyko jest i nie ma co rozpaczać ponieśli je.
Następni będą mieli więcej do oglądania.
Przestałem słuchać od momentu kiedy doktur powiedział, że w Grecji nie ratują ludzi tylko dlatego bo nie są milionerami. Tajscy chłopcy uwięzieni w jaskini czy dzieci w kolumbijskiej dżungli też nie byli bogaci a cały Świat zaangażował się w pomoc.
To, że jakieś zjawisko istnieje nie jest żadnym dowodem na to, że inne zjawisko nie istnieje.
Ale on pieprzy glupoty przez caly ten material xD
@@Masakrer Jakie konkretnie, bo jedną kwestię wyjaśniłem wykazując , że to ludzie w komentarzach pieprzą głupoty.
doktor bystry facet
bardzo nieprofesjonalne podejscie do rozmowy pana Kadziewicza. gdybym nie słyszała tej rozmowy to po jego mimice powiedzialabym,że mówi o pogodzie
Jak to idiotycznie wygląda jak jedziesz sam samochodem !! Po jaka cholerę ?? Że zatruwać klimat ??? Nonsens
Nie wiem, może się nie znam, ale jakby w umowach było że płatność tylko jak przeżyje? 🧐
Tajtana i titanika więc albo tajtan i tajtanik albo titana i titanica.
Na takie głębokości wybór cylindra a nie sfery na kształt batyskafu był idiotyzmem. Połączenie do budowy batyskafu dwóch różnych od siebie materiałów był jeszcze większym idiotyzmem.
Mózgu nie macie? Zapytaj się o zdanie głupie rury z parytetów to one ich zabiły
Chłop jedzie autem po mieście i czyta se z kartek plan programu. Do tego beznadziejny dźwięk trzaski szumy i jeszcze gość spala bez sensu paliwo. Kto to w ogóle wymyśla?
Rozumiem że ekologia to przymus dla nas czytelników i odbiorców Onetu a nie dla redaktorów i elity. Ty robaku masz się przesiąść na rower i jeździć nim do pracy a pan redaktor bez sensu będzie sobie jeździł po mieście chociaż i tak rozmawia z gościem zdalnie. Gdyby siedział w studiu o milion razy lepszy miałby dźwięk i kamera by nie latała mógłby sobie spokojnie czytać notatki i nie zagrażałby bezpieczeństwu ruchu.
Lewactwo 😂
Z jednym się nie zgodzę temu szalonemu nie chodziło bynajmniej teraz o kase bo to na warunki amerykańskie bardzo mało kasy jak za taka wyprawę. Tu chodzi o fanaberie ego ew przyszłe zyski po reklamie.
Studio mobilne 🤦🤦🤦🤦🤦🤦
Zostawcie Titanica..
...jak zachowuje się woda... porażżżżżżżżżżżżżżżżka...
... nie rozumiem i nie wierzę - 9 tys. wyświetleń i tylko 197 polubień - głos rozsądku i jakże ewidentne porównanie przypadków...
Bogacze myśleli, że są nieśmiertelni. 🥳
Tym razem się PRZELICZYLI 🆘
Typ ciagle patrzy na telefon, niezłe zagrozenie wypadkiem. Wyoprazni nie brakuje widze 😂
Typ nie jedzie ciągle, a stoi ... Warto oglądać uważnie
Rozyk klasycznie - cos poczytał, cos tam uslyszal, cos sobie sam dopowiedzial i pieprzy 3 po 3 nie majac pojecia o czym mowi, nie potrafiac nawet wytlumaczyc czym jest implozja i jakie cisnienie dziala na taki batyskaf. Nie mowiac o tym, ze rzuca jakies zmyslone informacje, ze "lodzia podwodna" steruje konsola. Zreszta co to za ekspert, ktory myli nazwe przedmiotu o jakim mowi. xD
Mowa była o kontrolerze czyli padzie od konsoli jako urządzeniu do sterowania. Z jednej strony miliony osób mają i używają więc sprawdzone urządzenie, z drugiej w batyskafie może panować większe ciśnienie, wilgotność czyli bardziej nieprzyjazne środowisko dla prostego urządzenia elektronicznego. W nowych autach mamy ekrany dotykowe, która są awaryjne i pogarszają bezpieczeństwo jazdy a o to nikt afery nie robi. Rożka wzięli jako eksperta bo jest ogólnie znany. Jakby wzięli prawdziwego fachowca od łodzi podwodnych to by nie było oglądalności a tu o oglądalność chodzi a nie o wiedzę i fakty..
@@Micha-dx2xw Mowa (Rozyka) byla o tym, ze reklamowano ta "łódź" (ktora nawet nie jest lodzia, tylko batyskafem, ale dla takiego "eksperta" to przeciez to samo) tym, ze cyt. "(...) ze steruje cala łodzią czymś co jest zmodyfikowaną konsolą do gier (...)". Czyli zwyczajne klamstwa. Generalnie zgoda z tym co napisales, Rozyk to celebryta nie ekspert. Dlatego go wysmialem - cos poczyta, cos pooglada, nie dowie sie dokladnie i powtarza kocopoly dalej.
Pan doktor nie popisał się wiedzą.
O jakiej sytuacji dokładnie Pan pisze?
Dlaczego?
@@sylwuniap4951 ja byłem bardzo ciekaw jakie ciśnienie panuje tam w głębinie na 1cm2. Redaktor się przygotował i zadał to pytanie bardzo precyzyjnie. Pan Rożek nie.
@@bolec123123123 W sumie odpowiedź nie jest zbyt skomplikowana. Ciśnienie na głębokości około 4000m jest 200 razy większe, niż np w standardowej oponie samochodowej!
@@Mac.Sc. A co to jest standardowa opona samochodowa? Ile ma cali i jaki profil? No i jakie ciśnienie? 😅
Czlowiek zawsze chce coś zdobyć a wy Panowje macie ten minus że kasa innych was boli takje mocne słowo
Przecież to stwierdzenie faktu, że to była fanaberia. Oczywiście szkoda tych ludzi bo byli po prostu ciekawi, chcieli zobaczyć coś niestandardowego. Z drugiej strony ta łódź nie miała specjalistycznych badań, więc...raczej średnio poważne podejście do swojego bezpieczeństwa.
Ale jak to jest że ta łódź schodziła już na tą głębokość i się nic nie działo.. a teraz jak zeszła z jakąś 4 bogatych ludzi to się zmiażdżyła??
obejrzyj jeszcze raz, gość mówi o tym - fragment od 7:30