Coś mnie kolego przypomniał, to głowa mała. Początek lat 90, podwarszawski Piastów, mama nie mogła mnie odbierać z przedszkola, robiła to "pani Kasia". I u tej Pani Kasi czekałem aż mama po mnie przyjedzie, i grałem w to, nie mam pojęcia na czym, ale wiem i pamiętam że grałem! Typie, żeś mi przypomniał temat sprzed 30 lat!
o jeny pamiętam jak grałem pierwszą grę na podrobionym pegazusie. Zawsze mi serce waliło ze strachu za każdym razem kiedy ta dziewczynka próbowała złapać moją postać. Tak się tworzy prawdziwe przerażające bossy w grach, a nie jakieś God of Wary i inne Dark Soulsy
Do dziś mam cartridge'a na pegazusa z bootlegowym romhackiem o tytule Pokemon Yellow, gdzie Kinia podmienili na Pikachu. Zawsze mnie śmieszył fakt, że jak ślizgał się ze zboczy, to przypominał bardziej nocnik xD
Pamiętam te abstrakcyjne kopie. Grałem w Contrę, w której główne postacie były Kaczorami Donaldami. I był to jakiś ambitniejszy projekt, bo mapy i bossowie byli na nowo zaprojektowani. Edit. Cholera znalazłem - dzieło nazywa się Super Contra Darkwing Duck 2. Co ciekawe pierwsza część Darkwing Duck nie jest Contrą.
Też takiego miałem, pamiętam jak wkurzało mnie, że Pikachu jest w sumie słabiakiem, który nie ma żadnych swoich mocy (gdzie strzelanie piorunami?) i najlepiej było go przy pierwszej okazji wymienić na postać z animków. Poza tym gra wydawała mi się dość trudna w porównaniu z Mario czy Adventure Island, tacy Duck Vader czy Elwirka napsuli mi krwi, a bossa na deskorolce udało mi się przejść chyba tylko raz czy dwa (i zaraz po wygranej mama zgoniła mnie z telewizora, bo chciała oglądać jakieś barachło w typie Mody na Sukces xD) Ale jakoś przeszedłem do porządku dziennego nad faktem, że mamy tu bodaj najambitniejszy crossover w dziejach xD
Pamiętam jak mnie menda z targu w Żyrardowie oszukała na kardridżu. Mały ja bardzo chciał mieć pokemony jak koledzy na gameboy'a, tylko, że nie miałem gameboy'a. Więc gościu co handlował kardridżami sprzedał mi jeden z wizerunkiem Blastoise'a na nim. Dopiero jak wróciłem do domu w wawie okazało się, że jebany sprzedał mi świat animków
Ja na rynku w Zbąszynku i Świebodzinie wymieniałem jak to się mówiło dyskietki wraz z tatą pamiętam że tą grę a również miałem i naklejka chyba była z jakimś kaczorem 😂
To że gra działała to w ogóle wyczyn, oni potrafili sprzedawać niedziałające płyty i zero paragonu, prawa do reklamacji czy zwykłego zrozumienia i poszanowania kogoś kto dał im zarobić.
Aż mi się przypomniały lata 90, w których takie gry można było kupić na miejscowym bazarku. Do dziś mam w głowie widok plastikowych toreb w kratę wypełnionych różnymi rzeczami (Od ciuchów, zabawek, różnych gier, aż po Rosyjskie papierosy). Nigdy także nie zapomnę uczucia przymierzania spodni na kartonie, oraz zupki chińskiej pitej z plastikowego kubka. Nostalgia tak bardzo. Dzięki Ci Arhnon za przypomnienie tych czasów 🥲
na bazarze kupno kartridża to jak losowanie... nalepka i nazwa tylko do ozdoby chwyt marketingowy na dzieciaki... u nas śmigało "power rangers" a były pokemony, "batman" był jakimiś wyścigami, a "mortal kombat" to double dragon&BT XD contra też była u kogoś na czymś innym ale juz nie pamiętam XD
Zawsze jak oglądam takie odcinki to mam refleksje jakim trzecim światem byliśmy w latach 90 w sferze gier wideo. Grałem w animki na pegazie pod koniec lat 90, a wtedy na świecie wychodziły jakieś Dreamcasty. A my pirackie wersję na pirackiej konsoli sprzed 15 lat....
Znałem tylko montana movie maddnes, które mieliśmy na gameboya posiadanego przez mojego starszego brata. Razem z młodszym bratem bardzo lubilismy tę grę i udał nam się kilkukrotnie ja ukończyć :D
Pamiętam bardzo dobrze. Platformowe Animki były jednym z tych gier, które najczęściej lądowały u mnie na Pegasusie (i ich licznych późniejszych podróbach). Choć żadnej nie nazwałbym wybitnymi grami, to były na tyle fajne i proste, że chciało się do nich wracać.
@@okoproroka1561 tom i jerry byl dosc wysrubowany, zaczynalo sie w piwnicy przechodzilo sie kanalizację do ogrodu a stamtąd do domu i tam zawieszalem sie na walce z tomem, brakowało tzw żyć. Ale gra w bardzo miłej i szegołowej oprawie jak na pegasus😁
Miałem tą grę Tiny Toon Adventures na NESa, zawsze bałem się tego poziomu z latającymi dyniami i rzadko kiedy przechodziłem dalej bo było to dla mnie straszne. Cudowna gierka
Spędziłem niezliczone godziny z Buster's Hidden Treasure. Do tej pory miło to wspominam. A soundtrack sobie czasem włączam. Przeszedłem dopiero w erze emulatorów z save-load. Fajny materiał!
O kurka! Jedna z moich ulubionych gier z dzieciństwa! Obie części - TT Adventures 1 i 2. To były czasy, gdy dziecięce zaangażowanie dawało sporo cierpliwości, by raz za razem przechodzić te same levele i zapamiętywać ich wszystkie elementy, by w końcu móc je przejść. Teraz zapewne użyłbym opcji "save state" w jakimś emulatorze.
Ależ nostalgłem. Nie pamiętałem tytułów Tiny Toon Adventure i Trouble in Wackyland, przez co nie mogłem tych gier nigdzie znaleźć. Dzięki Archon za przypomnienie
Uwielbiałem Tiny Toon Adventures :D Pamiętam jak cały dzień grałem, i za nic nie mogłem przejść ostatniego poziomu. Przyszła mama, powiedziała, że koniec gry i bach nazajutrz od rana ta sama historia, ale tym razem się udało :D Wtedy to człowiek miał samozaparcie do gier :D
Zeby dostac sie do duck vadera trzeba ukonczyc lvl z liczba marchewek ktora wynosi 11 lub jej wielokrotnosc tj. 22, 33, 44 ect a nie jak zauwazyl autor "wiele marchewek"
Pamiętam jak duże na mnie wrażenie, za gnoja, robiła mnogość postaci i ich unikalne umiejętności w Tiny Toon Adventures. Podobnie było w przypadku serii Adventure Island.
-Musimy uratować Tasiora zanim biedaczysko stanie się skretyniałym kaczorem. -Na to jest stanowczo za późno. :3 Animki odświeżam sobie co jakiś czas bo humor nadal do mnie trafia po tylu latach. W Tiny Toon Adventures i Trouble In Wackyland też pogrywałem chociaż nie dałem rady ukończyć bo wtedy były jeszcze dla mnie za trudne. A potem przesiadłem się na Battletoads, lol.
Mnie to zapadła w pamięć gra Crazy Castle, polubiłem ją za muzykę, ale i przechodzenie jej było spoko, w dodatku pozwalała na eksperymentowanie z kodami plansz, czasem generowały się dziwne plansze, ale, kody były krótkie bo 4 znakowe toteż zabawa tym systemem była przednia w tamtym czasie :)
Blast from the past! Dzięki za tę dawkę nostalgii. Największy sentyment mam oczywiście do pierwszej części, bo dostałem ją na urodziny na... "oryginalnym" kartridżu - miał plombę gwarancyjną i w ogóle, kosztował z 3x więcej niż na bazarze, tak nam opychał gry "premium" pan ze sklepu branżowego ;) W ogóle to śmieszna sprawa, niemal dokładnie 10 lat temu pisałem artykuł o "Animkach" na portal - jakimś cudem nigdy nie ujrzał światła dziennego (musiałem mieć strasznie dużo do roboty, bo widzę, że to ja nie odpowiedziałem naszej arhnowej korektorce, Karolinie...). Tym bardziej fajnie, że Palar przygotował taki skondensowany materiał :D
Kaczora Tasiora Karuzel wygna z wora... Najlepiej chyba lubiłem DoDo . Pamiętam ją z Pegasusa. Miałem też wersję na Game Boy'a - ta którą pokazałeś później. Później miałem jeszcze wersję sportową na Sega Mega Drive gdzie trzeba było wciskać jak najszybciej guzik żeby biec, podnosić ciężary itp. ale to właśnie ta część z Pegasusa najlepiej zapadła mi w pamięć. No i jeszcze koszykówka!
Pamiętam, że w Tiny Toons jak w 5-tej misji jak się wzięło Karuzela, to nie można było ukończyć gry. Łapało się tam ptaki Dodo i żeby złapać jednego, trzeba było wziąć rozbieg i się prześlizgnąć przez szczelinę. Problem polegał na zbindowaniu przycisków. Za bieg odpowiadał przycisk B, a u karuzela ten przycisk załączał "mini tornado".
Faktycznie, w pierwszym Tiny Toon na pegazusa ja najczęściej wybierałem kota Sylwestra, i bardzo pomagało to przejść chyba całą grę, zwłaszcza jak spadało się w przepaść 😅 i jeszcze z tym Duck vaderem, trzeba bylo mieć przed walką z bossem 11 lub 99 marchewek żeby zawalczyć z Duck Vaderem. W dwójce na pegazusa była jeden ciekawy skrót w ostatnim zamku, który pozwalał omijać sześć drzwi i skracało to drogę. Była chińska piracka wersja gdzie można bylo kupić od razu setki biletów i bez przechodzenia całego wesołego miasteczka, można było od razu przejść do zamku. Miło wspominam te gry 😊
Tiny Toon 2, czyli wesołe miasteczko to jedno z moich pierwszych wspomnień związanych z przedmuchiwaniem kartridża. Grałem dużo, ale byłem zbyt mały, żeby to ukończyć. Pierwszą część poznałem kilka lat temu, gdy odświeżałem sobie losowe tytuły na emulatorze NESa. Byłem zaskoczony, że nawet gry dla dzieci trzymały wtedy tak wysoki poziom trudności. Mimo to, jest to jeden z najlepszych klonów Super Mario 3, szalenie grywalny i dopracowany, często dający złudzenie, że gra się nie na ośmiu, a już na szesnastu bitach. Te gry zdecydowanie są warte nadrobienia.
15:25 To była moja ulubiona platformówka na SMD zaraz po Mikim i Donaldzie w świecie iluzji. To były czasy jak pisało się na kartce kody do poszczególnych etapów
Piękna nostalgiczna podróż. Szkoda Archonie, że nie wspomniałeś o moim ulubionym tytule za dzieciaka na Mega Drive'a II "Tiny Toons Adventures Acme All-Stars". Ile meczy w kosza czy w nogę się tam rozegrało, tego mi nikt nie zabierze 😊
W Animki nie grałem, ale pamiętam serię Crazy Castle na Game Boya. Myślę, że podobny materiał, ogólnie o Loony Tunes na retro konsolach przywołałby u mnie sporo wspomnień :D
Fajny materiał i nawet nie wiedziałem że takie gry z "Animkami" powstały, a doskonale pamiętam tą kreskówkę, ale raczej nie mam zbytnio ochoty do nich wracać. Znaczy się do kreskówki. Co do gier, normalna zżynka z Super Mario Bros, to samo, niemal identyczne z paroma różnicami. Więc raczej bym w to nie zagrał...A inna sprawa to że trochę ten materiał był za długi gdyby trwał z 16 min maks to było by okej.
W nawiązaniu do kreskówek studia braci Warner to chciałbym przypomnieć co niektórym o bardzo ciekawej pozycji, jaką było Sheep Dog n Wolf, znany w Ameryce pod tytułem Sheep Raider. Fajnie by było gdybyś kiedyś zrobił o niej jakiś materiał.
Ja w dzieciństwie miałem tylko segę, i miałem z tej serii dwa tytuły - hidden treasure oraz zestaw gier sportowych z bohaterami tiny toons typu piłka nożna, koszykówka itp(nie pamiętam nazwy, a i w tym filmiku nie została też wspomniana) - w tę drugą grę z kumplem spędzaliśmy tyle czasu, że raz nawet zasilacz nam się spalił 😅 kilka miesięcy temu spróbowałem hidden treasure na emulatorze i powiem wam, że Archon ma rację - gra zestarzała się bardzo dobrze, bo nawet pomijając nostalgię bawiłem się bardzo dobrze 😊
Mam do dziś swój cartridge z Tiny Toon Adventure. Swietna gra i masa wspomnień ❤ Po wciśnięciu wszystkich strzałek postać biegła baaaardzo szybko w prawo 😁
Pierwszy tytuł to młóciłem niemiłosiernie, muzyczka do dziś brzęczy we łbie ;). Etapu z miastem, gdzie na końcu walczymy z gorylem do dziś mi się śni :P. A kiedy druga część Brygady RR na NES na tym kanale?
Movie Madness miałem w młodości na moim ceglastym czerwonym GameBoyu - władowałem w nią tyle godzin, że przechodziłem praktycznie z zamkniętymi oczami, pewnie speedrun byłbym możliwy ;)
Kiedy jakiś materiał o serii Adventure Island? Chętnie bym obejrzał materiał o tym, polecam zrobić sondę z pytaniem jak ktoś nazywał bohatera w tej gierce, w moim sąsiedztwie mówiło się o graniu w "chłopka" xd
Ja to pamiętam Tiny Toon Adventures 2 na pegazusie niby gra dla dzieci a do dziś wydaje mi się że jest cholernie trudna i nigdy nie ukończyłem jej do końca.Polecam
Pierwsza część miałem , ale z tego co pamietam na pegazusie ogrywalem jeszcze inne animki bardzo podobne do pierwszych ale z innymi przeciwnikami i mapami oraz z bardziej wyrazistymi kolorami
Tiny Toon Adventures według mnie jedna z najlepszych platformówek, wbrew pozorom wcale nie była łatwa. Szczególnie etap w mieście dawał w kość. Trouble in Wackyland trochę inny klimat ale ogólnie też dobra gra.
Czy ktoś z Was pamięta odcinek Animków, w którym był jakiś pojedynek „na kciuki”? Scenka się rozgrywała pamiętam z zabawkowym pociągiem i chyba była z Maxem Montaną… czy ktoś to pamięta, który to był odcinek? Czy moje wspomnienia szwankują?
TT: Adventures piłowałem ostro i skończyłem kilka razy śrubując wyniki (jak już człowiek zaklikał, który kompan do którego świata to było z górki). "Dwójka" już mnie tak nie porwała.
Pierwsza opisywana gra dość ciekawie reaguje na wciśnięcie Lewo i Prawo na D-Padzie. Postać zaczyna przyspieszać bardzo mocno w prawo będąc skierowaną w lewo. Uzyskanie takiego nietypowego wejścia z D-Pada wymaga, albo użycia emulatora z włączoną opcją zezwalającą na równoczesne wciśnięcie przeciwstawnych kierunków na D-Padzie, albo z wykorzystaniem kontrolera, który fizycznie pozwala na wykonanie owej czynności. Kontrolery niektórych famiklonów miały taką możliwość pozwalając na uzyskanie efektu na prawdziwym sprzęcie.
Jedna z moich absolutnie ulubionych gier na pegasusa, razem z Chip & Dale 2. Szkoda że dwójka Tiny Toon Adventures była już marnymi popłuczynami po pierwowzorze
Szukam gry na Pegasusa, we której chodziło się postaciami z Disneya z tego co pamiętam. Gra miała mapę, po które można było się poruszać, wybierając odpowiednią planszę do przejścia.
Doskonale pamiętam jedynkę gdyż miałem ta grę na Terminatora i nawet zachowało się zdjęcie jak młodszy brat (albo kuzynka bo dokładniej nie pamiętam) ogrywał poziom 1-3 wyżej wspomnianej gry
Nie dalej jak tydzień temu odpaliłem na anbernicu wersję animków na nesa a tu taka niespodzianka! Btw oglądam na telefonie a reklamy się nie włączają, a na waszym kanale oglądam je bez skipowania(o ile są). Resetowałem apkę i to samo. Macie jakiś problem z monetyzacją?
Pierwsza gra z listy to rowniez pierwsza gra ktora skończyłem... była fenomenalna na tamte czasy. Jezeli moge zasugerowac ci pewien temat ... pamietam pewną grę z czasow mlodosci o ktorej nikt z moich znajomych ni slyszal ... co wiecej nigdy nie widzialem zadnego opisu tej gry w necie zrobionego przez jakis duzy kanał... Czy słyszałeś o .... Sheep Dog & Wolf ?
Coś mnie kolego przypomniał, to głowa mała. Początek lat 90, podwarszawski Piastów, mama nie mogła mnie odbierać z przedszkola, robiła to "pani Kasia". I u tej Pani Kasi czekałem aż mama po mnie przyjedzie, i grałem w to, nie mam pojęcia na czym, ale wiem i pamiętam że grałem! Typie, żeś mi przypomniał temat sprzed 30 lat!
Sentymentalny materiał! Moje dzieciństwo. Zagrywałem się na pegazusie, to były czasy!
o jeny pamiętam jak grałem pierwszą grę na podrobionym pegazusie. Zawsze mi serce waliło ze strachu za każdym razem kiedy ta dziewczynka próbowała złapać moją postać. Tak się tworzy prawdziwe przerażające bossy w grach, a nie jakieś God of Wary i inne Dark Soulsy
Do dziś mam cartridge'a na pegazusa z bootlegowym romhackiem o tytule Pokemon Yellow, gdzie Kinia podmienili na Pikachu. Zawsze mnie śmieszył fakt, że jak ślizgał się ze zboczy, to przypominał bardziej nocnik xD
Chyba czas na emulator. Niestety na orginalach z TARGU nie dam rady. Ale by się chciało wszystko na orginalach.
Pamiętam te abstrakcyjne kopie. Grałem w Contrę, w której główne postacie były Kaczorami Donaldami. I był to jakiś ambitniejszy projekt, bo mapy i bossowie byli na nowo zaprojektowani.
Edit. Cholera znalazłem - dzieło nazywa się Super Contra Darkwing Duck 2. Co ciekawe pierwsza część Darkwing Duck nie jest Contrą.
@@LukaszBaBo pierwsza część to "legitna" gra, całkiem niezła swoją drogą.
Też takiego miałem, pamiętam jak wkurzało mnie, że Pikachu jest w sumie słabiakiem, który nie ma żadnych swoich mocy (gdzie strzelanie piorunami?) i najlepiej było go przy pierwszej okazji wymienić na postać z animków.
Poza tym gra wydawała mi się dość trudna w porównaniu z Mario czy Adventure Island, tacy Duck Vader czy Elwirka napsuli mi krwi, a bossa na deskorolce udało mi się przejść chyba tylko raz czy dwa (i zaraz po wygranej mama zgoniła mnie z telewizora, bo chciała oglądać jakieś barachło w typie Mody na Sukces xD)
Ale jakoś przeszedłem do porządku dziennego nad faktem, że mamy tu bodaj najambitniejszy crossover w dziejach xD
Nie ty jeden.
Jedna z moich ulubionych gier na Pegazusa :)
Walka z Elwirką po wybraniu Sylwka - gg easy
Chyba pamięć po 30 latach nie taka - Elmirka miała na imię “dusicielka”
Pamiętam jak mnie menda z targu w Żyrardowie oszukała na kardridżu. Mały ja bardzo chciał mieć pokemony jak koledzy na gameboy'a, tylko, że nie miałem gameboy'a. Więc gościu co handlował kardridżami sprzedał mi jeden z wizerunkiem Blastoise'a na nim. Dopiero jak wróciłem do domu w wawie okazało się, że jebany sprzedał mi świat animków
też mam doświadczenie z targu w Żyrardowie XD jak to się mówiło....od ruskich
u mnie z Blastoisem był bootleg kota Felixa tylko zamiast głównej postaci był Pikachu :>
Ja na rynku w Zbąszynku i Świebodzinie wymieniałem jak to się mówiło dyskietki wraz z tatą pamiętam że tą grę a również miałem i naklejka chyba była z jakimś kaczorem 😂
w Bydgoszczy to samo było XD
To że gra działała to w ogóle wyczyn, oni potrafili sprzedawać niedziałające płyty i zero paragonu, prawa do reklamacji czy zwykłego zrozumienia i poszanowania kogoś kto dał im zarobić.
Aż mi się przypomniały lata 90, w których takie gry można było kupić na miejscowym bazarku. Do dziś mam w głowie widok plastikowych toreb w kratę wypełnionych różnymi rzeczami (Od ciuchów, zabawek, różnych gier, aż po Rosyjskie papierosy). Nigdy także nie zapomnę uczucia przymierzania spodni na kartonie, oraz zupki chińskiej pitej z plastikowego kubka. Nostalgia tak bardzo. Dzięki Ci Arhnon za przypomnienie tych czasów 🥲
na bazarze kupno kartridża to jak losowanie... nalepka i nazwa tylko do ozdoby chwyt marketingowy na dzieciaki... u nas śmigało "power rangers" a były pokemony, "batman" był jakimiś wyścigami, a "mortal kombat" to double dragon&BT XD contra też była u kogoś na czymś innym ale juz nie pamiętam XD
Ale mam nostalgię do tej gry😍
No ulubione fest. Chip & Dale i Tom & Jerry i można umierać😅
Zawsze jak oglądam takie odcinki to mam refleksje jakim trzecim światem byliśmy w latach 90 w sferze gier wideo. Grałem w animki na pegazie pod koniec lat 90, a wtedy na świecie wychodziły jakieś Dreamcasty. A my pirackie wersję na pirackiej konsoli sprzed 15 lat....
Ale zabawa byla taka sama..... dopoki kolezanka z klasy nie przyniosla gameboya i wszystkim szczeny opadly
Ale zabawa byla taka sama..... dopoki kolezanka z klasy nie przyniosla gameboya i wszystkim szczeny opadly
Ale zabawa byla taka sama..... dopoki kolezanka z klasy nie przyniosla gameboya i wszystkim szczeny opadly
Ale zabawa byla taka sama..... dopoki kolezanka z klasy nie przyniosla gameboya i wszystkim szczeny opadly
Dziękujemy.
Kiedy wstaję rano w lecie i jest piękny, pogodny dzień, to od razy przypomina mi się ta gra.
Duży ładunek nostalgii. Jak tylko zobaczyłem pierwszą z wymienionych gier od razy wróciły wspomnienia!
Znałem tylko montana movie maddnes, które mieliśmy na gameboya posiadanego przez mojego starszego brata. Razem z młodszym bratem bardzo lubilismy tę grę i udał nam się kilkukrotnie ja ukończyć :D
Plansza w przyszłości z rakietą była strasznie trudna!
Jak zawsze super materiał!
Mam nadzieję, że Animaniacy również doczekają się takiego wspomnienia.
Grę na Gameboya pamiętam.
Pamiętam bardzo dobrze. Platformowe Animki były jednym z tych gier, które najczęściej lądowały u mnie na Pegasusie (i ich licznych późniejszych podróbach). Choć żadnej nie nazwałbym wybitnymi grami, to były na tyle fajne i proste, że chciało się do nich wracać.
Praktycznie wszystkie gry NES oparte na zachodnich bajkach były wybitnie dobre. Dackwing Duck, Duck Tales, Chip and Dale, Tom & Jerry itp
Tom & Jerry bym się nie rozpędzał ale fakt że poprzednie wymienione serie to śmietanka nesowych platformówek :)
Kazda z tych gier te prawie 30 lat temu ogrywałem, 3 tytuly mam do dziś, przed chwila sprawdzałem w kartonie ze szpejem pegazusa:)
@@maciej10 Do ulubionych genialnych protformówek jeszcze dochodzi - 3 eyes boy (Mitsume ga Tooru), chociaż to juz nie zachodnia bajka
Toma i Dżerego nie kojarzę, ale za to "Chip i Dale brygada RR" oraz przygody Animków to były sztosy.
@@okoproroka1561 tom i jerry byl dosc wysrubowany, zaczynalo sie w piwnicy przechodzilo sie kanalizację do ogrodu a stamtąd do domu i tam zawieszalem sie na walce z tomem, brakowało tzw żyć. Ale gra w bardzo miłej i szegołowej oprawie jak na pegasus😁
Miałem tą grę Tiny Toon Adventures na NESa, zawsze bałem się tego poziomu z latającymi dyniami i rzadko kiedy przechodziłem dalej bo było to dla mnie straszne. Cudowna gierka
Spędziłem niezliczone godziny z Buster's Hidden Treasure. Do tej pory miło to wspominam. A soundtrack sobie czasem włączam. Przeszedłem dopiero w erze emulatorów z save-load. Fajny materiał!
O kurka! Jedna z moich ulubionych gier z dzieciństwa!
Obie części - TT Adventures 1 i 2.
To były czasy, gdy dziecięce zaangażowanie dawało sporo cierpliwości, by raz za razem przechodzić te same levele i zapamiętywać ich wszystkie elementy, by w końcu móc je przejść.
Teraz zapewne użyłbym opcji "save state" w jakimś emulatorze.
Ależ nostalgłem. Nie pamiętałem tytułów Tiny Toon Adventure i Trouble in Wackyland, przez co nie mogłem tych gier nigdzie znaleźć. Dzięki Archon za przypomnienie
Uwielbiałem Tiny Toon Adventures :D Pamiętam jak cały dzień grałem, i za nic nie mogłem przejść ostatniego poziomu. Przyszła mama, powiedziała, że koniec gry i bach nazajutrz od rana ta sama historia, ale tym razem się udało :D Wtedy to człowiek miał samozaparcie do gier :D
Zeby dostac sie do duck vadera trzeba ukonczyc lvl z liczba marchewek ktora wynosi 11 lub jej wielokrotnosc tj. 22, 33, 44 ect a nie jak zauwazyl autor "wiele marchewek"
Arhon żyje? Internet huczy ze niestety odszedł? Daj znać, że jesteś z nami...
Pamiętam jak duże na mnie wrażenie, za gnoja, robiła mnogość postaci i ich unikalne umiejętności w Tiny Toon Adventures. Podobnie było w przypadku serii Adventure Island.
Brak szacunku masz dla siebie i dzieci jak siebie nazywasz gnojem, ty gnoju.
Pamiętam dokładnie Ańimki, tyle godzin spędzonych przed tv Konami robi super gry.
-Musimy uratować Tasiora zanim biedaczysko stanie się skretyniałym kaczorem.
-Na to jest stanowczo za późno. :3
Animki odświeżam sobie co jakiś czas bo humor nadal do mnie trafia po tylu latach. W Tiny Toon Adventures i Trouble In Wackyland też pogrywałem chociaż nie dałem rady ukończyć bo wtedy były jeszcze dla mnie za trudne. A potem przesiadłem się na Battletoads, lol.
Mnie to zapadła w pamięć gra Crazy Castle, polubiłem ją za muzykę, ale i przechodzenie jej było spoko, w dodatku pozwalała na eksperymentowanie z kodami plansz, czasem generowały się dziwne plansze, ale, kody były krótkie bo 4 znakowe toteż zabawa tym systemem była przednia w tamtym czasie :)
Spoczywaj w pokoju.
Blast from the past! Dzięki za tę dawkę nostalgii. Największy sentyment mam oczywiście do pierwszej części, bo dostałem ją na urodziny na... "oryginalnym" kartridżu - miał plombę gwarancyjną i w ogóle, kosztował z 3x więcej niż na bazarze, tak nam opychał gry "premium" pan ze sklepu branżowego ;)
W ogóle to śmieszna sprawa, niemal dokładnie 10 lat temu pisałem artykuł o "Animkach" na portal - jakimś cudem nigdy nie ujrzał światła dziennego (musiałem mieć strasznie dużo do roboty, bo widzę, że to ja nie odpowiedziałem naszej arhnowej korektorce, Karolinie...). Tym bardziej fajnie, że Palar przygotował taki skondensowany materiał :D
Kaczora Tasiora Karuzel wygna z wora...
Najlepiej chyba lubiłem DoDo .
Pamiętam ją z Pegasusa.
Miałem też wersję na Game Boy'a - ta którą pokazałeś później.
Później miałem jeszcze wersję sportową na Sega Mega Drive gdzie trzeba było wciskać jak najszybciej guzik żeby biec, podnosić ciężary itp. ale to właśnie ta część z Pegasusa najlepiej zapadła mi w pamięć.
No i jeszcze koszykówka!
Ahh ale żeś mi teraz kawał dzieciństwa odkurzył
Dziekuje 😊
Pamiętam, że w Tiny Toons jak w 5-tej misji jak się wzięło Karuzela, to nie można było ukończyć gry. Łapało się tam ptaki Dodo i żeby złapać jednego, trzeba było wziąć rozbieg i się prześlizgnąć przez szczelinę. Problem polegał na zbindowaniu przycisków. Za bieg odpowiadał przycisk B, a u karuzela ten przycisk załączał "mini tornado".
Świetna seria, Trouble in Wackyland wręcz jest pozycją obowiązkową ilekroć odpalam Pegasusa raz na jakiś czas :d
Faktycznie, w pierwszym Tiny Toon na pegazusa ja najczęściej wybierałem kota Sylwestra, i bardzo pomagało to przejść chyba całą grę, zwłaszcza jak spadało się w przepaść 😅 i jeszcze z tym Duck vaderem, trzeba bylo mieć przed walką z bossem 11 lub 99 marchewek żeby zawalczyć z Duck Vaderem. W dwójce na pegazusa była jeden ciekawy skrót w ostatnim zamku, który pozwalał omijać sześć drzwi i skracało to drogę. Była chińska piracka wersja gdzie można bylo kupić od razu setki biletów i bez przechodzenia całego wesołego miasteczka, można było od razu przejść do zamku. Miło wspominam te gry 😊
Tiny Toon 2, czyli wesołe miasteczko to jedno z moich pierwszych wspomnień związanych z przedmuchiwaniem kartridża. Grałem dużo, ale byłem zbyt mały, żeby to ukończyć. Pierwszą część poznałem kilka lat temu, gdy odświeżałem sobie losowe tytuły na emulatorze NESa. Byłem zaskoczony, że nawet gry dla dzieci trzymały wtedy tak wysoki poziom trudności. Mimo to, jest to jeden z najlepszych klonów Super Mario 3, szalenie grywalny i dopracowany, często dający złudzenie, że gra się nie na ośmiu, a już na szesnastu bitach. Te gry zdecydowanie są warte nadrobienia.
15:25 To była moja ulubiona platformówka na SMD zaraz po Mikim i Donaldzie w świecie iluzji. To były czasy jak pisało się na kartce kody do poszczególnych etapów
Piękna nostalgiczna podróż. Szkoda Archonie, że nie wspomniałeś o moim ulubionym tytule za dzieciaka na Mega Drive'a II "Tiny Toons Adventures Acme All-Stars". Ile meczy w kosza czy w nogę się tam rozegrało, tego mi nikt nie zabierze 😊
Moja ukochana gierka z kultowego "Pegaza" :D
arhon kogucik spoczywaj w pokoju
Świetny film, po raz kolejny, dzięki!
Ej, zrób serię o Adventure Island, jest tego mnogo 😎
Chyba miałem to było to co można było używa różnych dinozaurów jako wierzchowców i najbardziej pomocny był fioletowy pterodaktyl?
Adventure Island 2 i 3@@jelloncapriracer6424
W czwórce też, sorki musiałem dojść
@@MiloliM to którąś miałem i całkiem fajna gra była choć nie ukończyłem bo to był schyłek moich poczynań na pegazusie bo już grywalem na ps1 czy pc
Przecież Ty nie masz 12 lat, co Ty pierdoliisz
@@jelloncapriracer6424
o kurde jak dawno nie słyszałem polskich imion postaci z tiny toon to głowa mała xdd a na pegasusie też sie grało oj taktak
Jak zwykle pełna profeska w omawianiu poszczególnych gier, dzięki wielkie:)
Polecam wszystkim 👍
Wincej materiałów z 8bitowych i 16 bitowych gier. Chcę się znowu poczuć jak 8 letni łepek.
Kup siebie Anbernica - to nie złośliwość :) polecam!
@@1lubo1 Poszukałem i mam pytanko jaki konkretnie model polecasz?
W Animki nie grałem, ale pamiętam serię Crazy Castle na Game Boya.
Myślę, że podobny materiał, ogólnie o Loony Tunes na retro konsolach przywołałby u mnie sporo wspomnień :D
Ojeju, te gry! 💖
A ta fioletowa mysz to Roderick - jeden z nielicznych animków, który nie lubił się z Kiniem.
Była też gra na Gameboy Advance. Tam się boksowało przeciwników Busterem i była to trudna i krótka gra. Buster Bad Dream.
Fajny materiał i nawet nie wiedziałem że takie gry z "Animkami" powstały, a doskonale pamiętam tą kreskówkę, ale raczej nie mam zbytnio ochoty do nich wracać. Znaczy się do kreskówki. Co do gier, normalna zżynka z Super Mario Bros, to samo, niemal identyczne z paroma różnicami. Więc raczej bym w to nie zagrał...A inna sprawa to że trochę ten materiał był za długi gdyby trwał z 16 min maks to było by okej.
Ale numer, przeszedłem przygody Animków na nesie jakiś miesiąc temu :-D
Obejrzalem juz trzy razy. Uwielbialem te gry
Właśnie wczoraj sobie animki na pegazusie przeszedłem dla przypomnienia 👍
Moja ulubiona platformka, chętnie bym obejrzał odcinek o chodzonych bijatykach jak double dragon
W nawiązaniu do kreskówek studia braci Warner to chciałbym przypomnieć co niektórym o bardzo ciekawej pozycji, jaką było Sheep Dog n Wolf, znany w Ameryce pod tytułem Sheep Raider. Fajnie by było gdybyś kiedyś zrobił o niej jakiś materiał.
Omawialiśmy tę grę w tym materiale: th-cam.com/video/bc6XJqezP5Q/w-d-xo.html
@@arhneu a no rzeczywiście, nawet oglądałem ten materiał jak każdy inny. Chyba nadszedł już czas na suplementy wspomagające pamięć dla starców (-‸ლ)
Ja w dzieciństwie miałem tylko segę, i miałem z tej serii dwa tytuły - hidden treasure oraz zestaw gier sportowych z bohaterami tiny toons typu piłka nożna, koszykówka itp(nie pamiętam nazwy, a i w tym filmiku nie została też wspomniana) - w tę drugą grę z kumplem spędzaliśmy tyle czasu, że raz nawet zasilacz nam się spalił 😅 kilka miesięcy temu spróbowałem hidden treasure na emulatorze i powiem wam, że Archon ma rację - gra zestarzała się bardzo dobrze, bo nawet pomijając nostalgię bawiłem się bardzo dobrze 😊
archon odszedł do krainy wiecznych gameplayów
Mam do dziś swój cartridge z Tiny Toon Adventure. Swietna gra i masa wspomnień ❤
Po wciśnięciu wszystkich strzałek postać biegła baaaardzo szybko w prawo 😁
Pierwszy tytuł to młóciłem niemiłosiernie, muzyczka do dziś brzęczy we łbie ;). Etapu z miastem, gdzie na końcu walczymy z gorylem do dziś mi się śni :P.
A kiedy druga część Brygady RR na NES na tym kanale?
Zajebisty materiał, grałem w te nesowie i z megadriva.
Dzięki za materiał.
O boziu. Nie dość że na NESa/FC te gry były ładne, to na SNESa a co dopiero na MD są kosmicznie ślicznie ;-;
Pamiętam jak grałem w tą grę kiedyś na NES 😀
Świetny materiał jak zawsze ❤
Movie Madness miałem w młodości na moim ceglastym czerwonym GameBoyu - władowałem w nią tyle godzin, że przechodziłem praktycznie z zamkniętymi oczami, pewnie speedrun byłbym możliwy ;)
Ogrywałem na Pegazusie. Bonusowy poziom z Troopersami pamiętam do dzisiaj.
Oczyywiscie ze pamietam ta gra byla dla.mnie gra Premium ladna grafika i muzyka
Pozdrawiam serdecznie z Zielonej Gory
Kiedy jakiś materiał o serii Adventure Island? Chętnie bym obejrzał materiał o tym, polecam zrobić sondę z pytaniem jak ktoś nazywał bohatera w tej gierce, w moim sąsiedztwie mówiło się o graniu w "chłopka" xd
U mnie to było "Gołe Mario" xD
A z materiałów chętnie zobaczyłbym Little Nemo the Dream Master. To było mega.
Ja to pamiętam Tiny Toon Adventures 2 na pegazusie niby gra dla dzieci a do dziś wydaje mi się że jest cholernie trudna i nigdy nie ukończyłem jej do końca.Polecam
Nostalgłem mocno. Nadal gdzieś mam kartidża :D
klasyk! Sylwek rządzi:)
pierwsza gra z którą miałem love-hate relationship. teraz tylko love. dzięki za materiał!
Pierwsza część miałem , ale z tego co pamietam na pegazusie ogrywalem jeszcze inne animki bardzo podobne do pierwszych ale z innymi przeciwnikami i mapami oraz z bardziej wyrazistymi kolorami
Świetna gra , ukończona oczywiście ;)
Tiny Toon Adventures według mnie jedna z najlepszych platformówek, wbrew pozorom wcale nie była łatwa. Szczególnie etap w mieście dawał w kość. Trouble in Wackyland trochę inny klimat ale ogólnie też dobra gra.
Ja to bym chętnie zobaczył materiał o grach na NES korzystających z tych samych assetów.
Wlasnie mi uswiadomiles, ze kiedyś to przeszedlwm, az przypomniał mi się niedosyt 😁
Stare czasy grało się 😊
Czy ktoś z Was pamięta odcinek Animków, w którym był jakiś pojedynek „na kciuki”? Scenka się rozgrywała pamiętam z zabawkowym pociągiem i chyba była z Maxem Montaną… czy ktoś to pamięta, który to był odcinek? Czy moje wspomnienia szwankują?
Odcinek 64, segment Detektyw Tasior na tropie. To nie był Max, tylko Piotruś Oliwa 😅
@@metalcoola dziękuje! Jednak nie zwariowałem 😁
grałem w kilka z nich jak byłem dzieckiem super filmik :)
TT: Adventures piłowałem ostro i skończyłem kilka razy śrubując wyniki (jak już człowiek zaklikał, który kompan do którego świata to było z górki). "Dwójka" już mnie tak nie porwała.
Pierwsza opisywana gra dość ciekawie reaguje na wciśnięcie Lewo i Prawo na D-Padzie. Postać zaczyna przyspieszać bardzo mocno w prawo będąc skierowaną w lewo. Uzyskanie takiego nietypowego wejścia z D-Pada wymaga, albo użycia emulatora z włączoną opcją zezwalającą na równoczesne wciśnięcie przeciwstawnych kierunków na D-Padzie, albo z wykorzystaniem kontrolera, który fizycznie pozwala na wykonanie owej czynności. Kontrolery niektórych famiklonów miały taką możliwość pozwalając na uzyskanie efektu na prawdziwym sprzęcie.
Jedna z moich absolutnie ulubionych gier na pegasusa, razem z Chip & Dale 2. Szkoda że dwójka Tiny Toon Adventures była już marnymi popłuczynami po pierwowzorze
Na Pegasusie animki to jedna z moich ulubionych pozycji. Chyba przejdę resztę na RG35XX żeby sprawdzić co mnie jeszcze ominęło. Dzięki ;)
Zdecydowanie gra dzieciństwa :D z siostra próbowaliśmy grać w wieku 6 i 9 lat (ja miałem 6) o zgrozo jakie to było trudne.
No. I to jest coś co faktycznie nazywam grą dzieciństwa.
;)
Szukam gry na Pegasusa, we której chodziło się postaciami z Disneya z tego co pamiętam. Gra miała mapę, po które można było się poruszać, wybierając odpowiednią planszę do przejścia.
może wpisac Disney adventures in magic kingdom.
@@adam1984pl muszę sprawdzić let's playe tej gry. Dzięki za pomoc!
Doskonale pamiętam jedynkę gdyż miałem ta grę na Terminatora i nawet zachowało się zdjęcie jak młodszy brat (albo kuzynka bo dokładniej nie pamiętam) ogrywał poziom 1-3 wyżej wspomnianej gry
Grało się na pegazie xd
Prawda
Czekam na film dotyczący serii gier Nekketsu
Nie dalej jak tydzień temu odpaliłem na anbernicu wersję animków na nesa a tu taka niespodzianka! Btw oglądam na telefonie a reklamy się nie włączają, a na waszym kanale oglądam je bez skipowania(o ile są). Resetowałem apkę i to samo. Macie jakiś problem z monetyzacją?
o uj, nostalgia mocno ;d
Pierwsza gra z listy to rowniez pierwsza gra ktora skończyłem... była fenomenalna na tamte czasy.
Jezeli moge zasugerowac ci pewien temat ... pamietam pewną grę z czasow mlodosci o ktorej nikt z moich znajomych ni slyszal ... co wiecej nigdy nie widzialem zadnego opisu tej gry w necie zrobionego przez jakis duzy kanał...
Czy słyszałeś o .... Sheep Dog & Wolf ?
Nie tylko słyszał. Zrobił kiedyś na ten temat film.
dzieki za materiał
Grało się na pegazusie. Kojarzę, że miałem styczność z taką wersją, gdzie zamiast Kinia, był Mario.
1:21 Gralem w to 1996 majac 4 lata na Pegasusie :D
A było jeszcze coś takiego jak tiny toon crazy castle,grałem na pegazusie:)
Karuzel i Tasior, kiedyś to były kreskówki
O mamo! Nostalgia motzno.
pamietam jak rodzice kupili mi ta giere na rynku. Gralem w to tygodniami az w koncu udalo sie przejsc XD
Jedna z moich ulubionych gier z czasów pegazusa