Dzień dobry - w/s centralnego planowania na świecie polecam książkę - oczywiście - Adama Leszczyńskiego : " Skok w nowoczesność. Polityka wzrostu w krajach peryferyjnych 1943-1980" wyd 2013 r
Problem analfabetyzmu był przez PRL podkreślany nadmiernie - analfabetyzm w II RP wśród polaków wynosił około 12 % i to i tak w większości w grupie 50 + . Znaczny natomiast odsetek analfabetów sięgający 60 % występował u prawosławnych i grekokatolickich obywatel II RP - utrata tzw "kresów" w dużej mierze znacznie ograniczyła problem.
Jestem ostatnim, który by bronił PRL, bo to dla nas stracone dziesięciolecia, ale trzeba omawiając analfabetyzm pamiętać też o innych rzeczach. To, że w II RP jakiś chłop coś potrafił czytać, to nie znaczył, że z tego korzystał / miał co czytać poza jakimiś śpiewnikami w kościele itd. Walka z analfabetyzmem to również zwiększenie czytelnictwea. Zarówno książek zwiększając ich dostępność poprzez księgarnie i przede wszystkim biblioteki, oraz GAZET / broszur. To drugie było szczególnie ważne dla PRL, bo w sytuacji, gdy w pierwszych dekadach po II WŚ telewizory nie były popularne, pozostawało radio (nie tak też powszechne jak nam się wydaje, nawet przy nim były wspólne słuchania zbierające sąsiadów na wsiach), oraz pisana propaganda. Bardzo władzy zależało na tym, aby masy czytać potrafiły, bo też komuniści mieli w większości kontrolę, szczególnie zanim się silna masowa opozycja wykształciła, CO ludzie czytają.
Rozumiem, że w 2RP nie było Polaków nie katolików? Jak byłeś wyznania prawosławnego lub grekokatolickiego to nie było się Polakiem - tylko obywatelem Polski?
@@jakubskowronski3016 nie chodzi o wyznanie a o fakt że " za Bugiem" zaczynał się obszar powszechnego analfabetyzmu . Fakt nie znalezienia się tych terenów i większości ludności w nowej Polsce ułatwił prl walkę z analfabetyzmem
Mam po pradziadku legitymację PPS podpisaną przez Cyrankiewicza. Na pewno w PRL lat 60. ludziom żyło się o niebo lepiej niż na wschodnich terenach II RP. Potem to już równia pochyła
jaka równia pochyła? wzrost pkb w latach 1970-1979 wynosił 180%, jeden zwyższych wskaźników w swiecie, przestań sluchac pisdy solidarnosciowe a wlacz mózg
mit komunizmu świetnego na papierze to już w 1920 r. rozwiał Ludwig von Mises w artykule o planowaniu ekonomicznym we wspólnocie socjalistycznej. Tylko oderwany granatem od pługa ćwierćinteligent (tudzież profesor nauk humanistycznych) mógł po tym nadal wierzyć w komunizm.
czytałeś ten artykuł? bo ja tak. Skoro wywołał on burzę w środowisku ekonomistów skłaniających się ku socjalizmowi a Oskar Lange z przekąsem stwierdzał, że Misesowi należy się pomnik za uzmysłowienie socjalistom jak ważna jest kalkulacja ekonomiczna i struktura cen - to już to falsyfikuje tę powyższą tezę. Przypominam też, że Mises w latach 1912-1934 jako specjalista wiedeńskiej izby handlowej był szanowanym doradcą ekonomicznym, specem od teorii i praktyki pieniądza, często konsultowanym przez kolejne austriackie rządy - czyli właśnie nie operował na ogólnikach, tylko pieczołowicie sporządzał szczegółowe analizy z grupami roboczymi na posiedzenia ministerstwa finansów. Chyba czas znowu wziąć do rozmowy prof. Machaja nt. wkładu Misesa w myślenie o ekonomii, bo ponownie zaczyna się powtarzanie kalumni o "ogólnikowym Misesie", których nasłuchałem się trochę i 10, i 15 lat temu, zawsze od słabo zorientowanych w temacie a zacietrzewionych ideologicznie ludzi. Z liberalnym pozdrowieniem. @@drPiotrNapieraa
Tego musimy sie wstydzic co zrobilismy tym wszystkim ludziom ktorzy musieli opuscic kraj. Wstyd nam za to. Zachecam zebysmy byli szczerzy i pokorni w tych tematach.
Dzień dobry - w/s centralnego planowania na świecie polecam książkę - oczywiście - Adama Leszczyńskiego : " Skok w nowoczesność. Polityka wzrostu w krajach peryferyjnych 1943-1980" wyd 2013 r
Bardzo ciekawa rozmowa. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊😊😊
no i fajnie daje suba
Problem analfabetyzmu był przez PRL podkreślany nadmiernie - analfabetyzm w II RP wśród polaków wynosił około 12 % i to i tak w większości w grupie 50 + . Znaczny natomiast odsetek analfabetów sięgający 60 % występował u prawosławnych i grekokatolickich obywatel II RP - utrata tzw "kresów" w dużej mierze znacznie ograniczyła problem.
Ale Studia za II RP był to 1-2% za PRL było to 10-15%
@@Historia20pl funkcja modernizacyjna prl jest bezdyskusyjna - to zrozumiałe
Jestem ostatnim, który by bronił PRL, bo to dla nas stracone dziesięciolecia, ale trzeba omawiając analfabetyzm pamiętać też o innych rzeczach. To, że w II RP jakiś chłop coś potrafił czytać, to nie znaczył, że z tego korzystał / miał co czytać poza jakimiś śpiewnikami w kościele itd. Walka z analfabetyzmem to również zwiększenie czytelnictwea. Zarówno książek zwiększając ich dostępność poprzez księgarnie i przede wszystkim biblioteki, oraz GAZET / broszur. To drugie było szczególnie ważne dla PRL, bo w sytuacji, gdy w pierwszych dekadach po II WŚ telewizory nie były popularne, pozostawało radio (nie tak też powszechne jak nam się wydaje, nawet przy nim były wspólne słuchania zbierające sąsiadów na wsiach), oraz pisana propaganda. Bardzo władzy zależało na tym, aby masy czytać potrafiły, bo też komuniści mieli w większości kontrolę, szczególnie zanim się silna masowa opozycja wykształciła, CO ludzie czytają.
Rozumiem, że w 2RP nie było Polaków nie katolików? Jak byłeś wyznania prawosławnego lub grekokatolickiego to nie było się Polakiem - tylko obywatelem Polski?
@@jakubskowronski3016 nie chodzi o wyznanie a o fakt że " za Bugiem" zaczynał się obszar powszechnego analfabetyzmu . Fakt nie znalezienia się tych terenów i większości ludności w nowej Polsce ułatwił prl walkę z analfabetyzmem
👍🏻
👍🏻🥰
Mam po pradziadku legitymację PPS podpisaną przez Cyrankiewicza. Na pewno w PRL lat 60. ludziom żyło się o niebo lepiej niż na wschodnich terenach II RP. Potem to już równia pochyła
jaka równia pochyła? wzrost pkb w latach 1970-1979 wynosił 180%, jeden zwyższych wskaźników w swiecie, przestań sluchac pisdy solidarnosciowe a wlacz mózg
Przydałby się do dyskusji jeszcze prof Leszczyński 🙂
To by było :)
mit komunizmu świetnego na papierze to już w 1920 r. rozwiał Ludwig von Mises w artykule o planowaniu ekonomicznym we wspólnocie socjalistycznej. Tylko oderwany granatem od pługa ćwierćinteligent (tudzież profesor nauk humanistycznych) mógł po tym nadal wierzyć w komunizm.
Mises miał małe wpływy na cokolwiek i operował na ogólnikach
czytałeś ten artykuł? bo ja tak. Skoro wywołał on burzę w środowisku ekonomistów skłaniających się ku socjalizmowi a Oskar Lange z przekąsem stwierdzał, że Misesowi należy się pomnik za uzmysłowienie socjalistom jak ważna jest kalkulacja ekonomiczna i struktura cen - to już to falsyfikuje tę powyższą tezę. Przypominam też, że Mises w latach 1912-1934 jako specjalista wiedeńskiej izby handlowej był szanowanym doradcą ekonomicznym, specem od teorii i praktyki pieniądza, często konsultowanym przez kolejne austriackie rządy - czyli właśnie nie operował na ogólnikach, tylko pieczołowicie sporządzał szczegółowe analizy z grupami roboczymi na posiedzenia ministerstwa finansów.
Chyba czas znowu wziąć do rozmowy prof. Machaja nt. wkładu Misesa w myślenie o ekonomii, bo ponownie zaczyna się powtarzanie kalumni o "ogólnikowym Misesie", których nasłuchałem się trochę i 10, i 15 lat temu, zawsze od słabo zorientowanych w temacie a zacietrzewionych ideologicznie ludzi. Z liberalnym pozdrowieniem. @@drPiotrNapieraa
a co mises to jakis zbawiciel swiata? kolejny żydek samochwala i tyle
dlaczego 1968 nie opuscili polski wszyscy zydzi?.
Tego musimy sie wstydzic co zrobilismy tym wszystkim ludziom ktorzy musieli opuscic kraj. Wstyd nam za to. Zachecam zebysmy byli szczerzy i pokorni w tych tematach.
@@gregant9864 to sie wstydz.ja ubolewam,ze wiekszosc z nich zostala w polsce.