W mojej ocenie to najlepszy odcinek paraanalizy jaki dotychczas powstał. Porównanie odczuć Piotrka z chłodną analizą Jarka, z uwzględnieniem doświadczenia, sprzętu i pogody dało świetny film. Brawo !
Najważniejsze w mojej ocenie wnioski z tej sytuacji (nie wszystkie jasno zaznaczyłem w filmie): 1. Dotychczasowa intuicja paralotniowa nie działa w takiej sytuacji. Trzeba podnieść ręce do góry (świadomie je trzymać jak najwyżej!), wyczekiwać na przestrzał skrzydła i próbować je wyhamować, a od razu po tym podnieść znowu ręce do góry. 2. Jak wchodzi atrakcja, nogi dajemy pod tyłek. 3. Nie odwlekajmy pójścia na SIV! Wierzę, że moje, omówione w tym filmie, błędy pomogą komuś kiedyś szybciej wyjść z atrakcji, nie mówiąc o bardziej poważnych (tfu, tfu) konsekwencjach. Uczmy się na cudzych błędach, nie swoich!
Świetny materiał Jarku, dzięki za rzetelne podejście które jest w zdrowej kontrze do "ciii, schów to, nie pokazuj, bo zakażo!" które prezentuje część środowiska na FB. Na ile mi wiadomo fakty są takie że pilot nie złamał żadnych zakazów (przynajmniej po Polskiej stronie), więc moralizowanie go jest nie na miejscu. Polecam fanom "schów to" wziąć dwa kroki do tyłu i zastanowić się co na dłuższą metę wynika z zamiatania incydentów w lotnictwie pod dywan. W mojej opini wygląda to z grubsza tak. Wariant 1 (normalny): - coś się, za przeproszeniem, odjebało - dobra, pomyślmy co zrobić żeby tak się nie działo i nie było z tego trupów / kalectwa / szkód dla środowiska - wprowadzamy regulacje, poprawiamy jakość szkoleń, standaryzujemy SIV bo widać że jest potrzebny - pilot który odjebał ma potężną motywację żeby iść na SIV, razem z całą resztą która obejrzała taki filmik - istnieje jakieś ryzko że park narodowy wprowadzi regulacje / zakazy, ale niestety nie na wszystko mamy wpływ Wariant 2 (obecnie obowiązujacy): - coś się odjebało - ciii, schów to - pilot jeśli ma farta dowie się od ogarniętego kolegi co zrobił źle, a jak nie to żyje dalej przekonany że problem był przez "nagły podmuch wiatru" - nikt się o niczym nie dowiaduje, nic się nie zmienia, nie ma motywacji do podnoszenia poziomu szkoleń - mamy w rezultacie w przestrzeni powietrznej coraz więcej kiepsko wyszkolonych ludzi, mało świadomych zagrożeń - liczba wypadków i świeczek oraz "Blue Sky" na FB rośnie - istnieje znacznie większe ryzyko że po którymś helikopterze park narodowy wprowadzi jakieś kompletnie bezsensowne regulacje bo nie będzie miał nawet na czym się oprzeć Pozdrawiam i dzięki za dobrą robotę. Chyba trzeba mieć perspektywę spoza PL żeby widzieć pełen obraz, bo tutaj sporo ludzi zaszczutych że "olaboga, zakażo" (Poniekąd im się nie dziwię, nasze instytucje i mentalność nie są tu bez winy)
Szacun dla Piotrka że poddał swój przypadek analizie, większość naszych kolegów czajnikuje swoje incydenty w obawie przed hejtem a to błąd. Każdemu z nas zdarzają się różne sytuacje a jak komuś się wydaje że jest asem, wszystkie rozumy pozjadał i chce wszystkich pouczać to pozostaje mu tylko życzyć powodzenia
Ten format wydaje się być najlepszy do paraanalizy. Pozostaje liczyć na to, że będzie więcej pilotów chcących zmierzyć się z bezlitosną oceną swoich błędnych reakcji w powietrzu przez czujne oko Jarka.
Właściwie to mógłbym nie komentować tego incydentu paralotniowego (typowa sytuacja w Tatrach) jednak opis i wnioski kolegi, które przedstawił są niepokojące i trzeba je jakoś omówić. 1. kolega Piotr ocenił że warunki meteo były spokojne (znośne) i nie budziły obaw. Otóż w dniu wykonywania lotu (25.07.22) w Tatrach i na Podhalu działała termika bezchmurna, potwierdzam to osobiście bo też latałem, potwierdzają to inni piloci którzy latali w tym rejonie tego dnia. Ogólnie w środowisku przyjęła się opinia, że termika bezchmurna jest bardziej turbulentna. O ile dla lotniarzy czy szybowników ten fakt nie jest tak bardzo istotny to dla paralotniarzy stanowi już konkretną informację, że w powietrzu trzeba się bardziej pilnować i być maksymalnie skoncentrowanym. 2. Zwiększonej koncentracji nie widać było u kolegi na prezentowanym filmiku, słychać jakieś pokrzykiwania (do turystów na ziemi ?), zupełny luzik. Być może w początkowym etapie lotu kolega nie odczuł, że termika jest jakaś bardzo wymagająca i leciał coraz bardziej zrelaksowany a to podczas lotu w górach duży błąd. Koncentracja cały czas aż do lądowania. 3. Kolejny chyba najistotniejszy zarzut do kolegi Piotra to braki w technice pilotażu w termice. Posłużę się cytatem z jego wywiadu z Jarkiem 14’36: „..ja nie potrafię wyłapywać klap, nie umiem tego robić. Kiedy coś mi się zaczyna dziać to podnoszę ręce do góry. Ja jestem na takim etapie (szkolenia ?), że jak nie wiem co się dzieje to podnoszę ręce do góry ..” Podnoszenie rąk do góry to gest poddania się ? Gdy na glajcie zaczyna się „akcja” poddanie się jest najgorszym wyjściem z sytuacji. Nasuwa mi się pytanie u którego instruktora kolega Piotr zdobywał wiedzę ? Z taką techniką pilotażu to kolego trzeba wrócić do podstaw latania termicznego, najlepiej np. w Beskidzie. Wyłapywanie klap to podstawowa umiejętność bezpiecznego latania w termice. Bez niej wycieczka w Tatry Wysokie (w środku lata) to bardzo ryzykowna gra z siłami natury. Tym razem skończyło się na dużym strachu ale kiedyś limit szczęścia może się wyczerpać. Nie chcę Piotra zniechęcać do latania w Tatrach ale myślę, że w trosce o swoje bezpieczeństwo powinien stopniować trudności i powoli nabierać właściwych odruchów. SIV nie koniecznie może Ci w tym pomóc.
mnie też zaskoczył ten fragment o nieumiejętności wyłapywania klap u pilota z takim nalotem - to chyba dowodzi tylko jak dobry sprzęt jest dzisiaj na rynku, że bez tej umiejętności da się zrobić taki nalot i takie przeloty
Dzięki za czujność! Chciałem się podzielić moim sposobem montowania kamery, który podpatrzyłem u naszego kolegi Tomka Klimczaka, mianowicie jest ona zamocowana nie klasycznie na stałym uchwycie tylko na taśmach owiniętych wokół kasku. W mojej opinii pomaga to w dwóch kwestiach: zmniejsza szanse na zaplątanie kamery w linki, bo mniej ona odstaje od kasku, a ponadto w razie zaplątania linki ściągają kamerę z kasku przez co łatwiej jest się im uwolnić. Tak to wygląda u mnie (wrzucam link do zdjęcia w kolejnym komentarzu, bo TH-cam nie chce go przepuścić)
On nie działał według własnej widzimisię paralotniowej, tylko jak leciał w dół to łapał się linek co każdy człowiek by zrobił jakby spadał:)Łapaj się czego możesz jak spadasz : )
36 minut które można było streścić w 5.. Nie wiem co merytorycznego wnoszą do odcinka odczucia Piotra. Istotne są przyczyna, skutek, jak zapobiegać i jak leczyć.
W mojej ocenie to najlepszy odcinek paraanalizy jaki dotychczas powstał. Porównanie odczuć Piotrka z chłodną analizą Jarka, z uwzględnieniem doświadczenia, sprzętu i pogody dało świetny film. Brawo !
Spoko gość jesteś być może takim dzieleniem się ratujesz komuś życie SZACUN .Pozdrawiam ciebie i Jarka który też dużo robi w tym celu .
Najważniejsze w mojej ocenie wnioski z tej sytuacji (nie wszystkie jasno zaznaczyłem w filmie):
1. Dotychczasowa intuicja paralotniowa nie działa w takiej sytuacji. Trzeba podnieść ręce do góry (świadomie je trzymać jak najwyżej!), wyczekiwać na przestrzał skrzydła i próbować je wyhamować, a od razu po tym podnieść znowu ręce do góry.
2. Jak wchodzi atrakcja, nogi dajemy pod tyłek.
3. Nie odwlekajmy pójścia na SIV!
Wierzę, że moje, omówione w tym filmie, błędy pomogą komuś kiedyś szybciej wyjść z atrakcji, nie mówiąc o bardziej poważnych (tfu, tfu) konsekwencjach.
Uczmy się na cudzych błędach, nie swoich!
hej, mój instruktor mi tak mówił "jak nie wiesz co masz robić w powietrzu, to nic nie rób(ręce do góry) skrzydło samo zrobi
Świetny materiał Jarku, dzięki za rzetelne podejście które jest w zdrowej kontrze do "ciii, schów to, nie pokazuj, bo zakażo!" które prezentuje część środowiska na FB.
Na ile mi wiadomo fakty są takie że pilot nie złamał żadnych zakazów (przynajmniej po Polskiej stronie), więc moralizowanie go jest nie na miejscu.
Polecam fanom "schów to" wziąć dwa kroki do tyłu i zastanowić się co na dłuższą metę wynika z zamiatania incydentów w lotnictwie pod dywan.
W mojej opini wygląda to z grubsza tak. Wariant 1 (normalny):
- coś się, za przeproszeniem, odjebało
- dobra, pomyślmy co zrobić żeby tak się nie działo i nie było z tego trupów / kalectwa / szkód dla środowiska
- wprowadzamy regulacje, poprawiamy jakość szkoleń, standaryzujemy SIV bo widać że jest potrzebny
- pilot który odjebał ma potężną motywację żeby iść na SIV, razem z całą resztą która obejrzała taki filmik
- istnieje jakieś ryzko że park narodowy wprowadzi regulacje / zakazy, ale niestety nie na wszystko mamy wpływ
Wariant 2 (obecnie obowiązujacy):
- coś się odjebało
- ciii, schów to
- pilot jeśli ma farta dowie się od ogarniętego kolegi co zrobił źle, a jak nie to żyje dalej przekonany że problem był przez "nagły podmuch wiatru"
- nikt się o niczym nie dowiaduje, nic się nie zmienia, nie ma motywacji do podnoszenia poziomu szkoleń
- mamy w rezultacie w przestrzeni powietrznej coraz więcej kiepsko wyszkolonych ludzi, mało świadomych zagrożeń
- liczba wypadków i świeczek oraz "Blue Sky" na FB rośnie
- istnieje znacznie większe ryzyko że po którymś helikopterze park narodowy wprowadzi jakieś kompletnie bezsensowne regulacje bo nie będzie miał nawet na czym się oprzeć
Pozdrawiam i dzięki za dobrą robotę. Chyba trzeba mieć perspektywę spoza PL żeby widzieć pełen obraz, bo tutaj sporo ludzi zaszczutych że "olaboga, zakażo"
(Poniekąd im się nie dziwię, nasze instytucje i mentalność nie są tu bez winy)
Niestety tak to tez odbieram. Chyba sama prawde napisales.
Szacuneczek dla Piotra że postanowił się podzielić odczuciami. Fajna analiza.mozna wyciągnąć dużo wniosków. Pozdrawiam
Szacun dla Piotrka że poddał swój przypadek analizie, większość naszych kolegów czajnikuje swoje incydenty w obawie przed hejtem a to błąd.
Każdemu z nas zdarzają się różne sytuacje a jak komuś się wydaje że jest asem, wszystkie rozumy pozjadał i chce wszystkich pouczać to pozostaje mu tylko życzyć powodzenia
Mega dziękuję za to nagranie i analizę. Bardzo cenne!
Mistrzostwo odcinek.
Sztos odcinek.
Ten format wydaje się być najlepszy do paraanalizy. Pozostaje liczyć na to, że będzie więcej pilotów chcących zmierzyć się z bezlitosną oceną swoich błędnych reakcji w powietrzu przez czujne oko Jarka.
Petarda film, pozdrawiam
Właściwie to mógłbym nie komentować tego incydentu paralotniowego (typowa sytuacja w Tatrach) jednak opis i wnioski kolegi, które przedstawił są niepokojące i trzeba je jakoś omówić.
1. kolega Piotr ocenił że warunki meteo były spokojne (znośne) i nie budziły obaw. Otóż w dniu wykonywania lotu (25.07.22) w Tatrach i na Podhalu działała termika bezchmurna, potwierdzam to osobiście bo też latałem, potwierdzają to inni piloci którzy latali w tym rejonie tego dnia. Ogólnie w środowisku przyjęła się opinia, że termika bezchmurna jest bardziej turbulentna. O ile dla lotniarzy czy szybowników ten fakt nie jest tak bardzo istotny to dla paralotniarzy stanowi już konkretną informację, że w powietrzu trzeba się bardziej pilnować i być maksymalnie skoncentrowanym.
2. Zwiększonej koncentracji nie widać było u kolegi na prezentowanym filmiku, słychać jakieś pokrzykiwania (do turystów na ziemi ?), zupełny luzik. Być może w początkowym etapie lotu kolega nie odczuł, że termika jest jakaś bardzo wymagająca i leciał coraz bardziej zrelaksowany a to podczas lotu w górach duży błąd. Koncentracja cały czas aż do lądowania.
3. Kolejny chyba najistotniejszy zarzut do kolegi Piotra to braki w technice pilotażu w termice. Posłużę się cytatem z jego wywiadu z Jarkiem 14’36:
„..ja nie potrafię wyłapywać klap, nie umiem tego robić. Kiedy coś mi się zaczyna dziać to podnoszę ręce do góry. Ja jestem na takim etapie (szkolenia ?), że jak nie wiem co się dzieje to podnoszę ręce do góry ..”
Podnoszenie rąk do góry to gest poddania się ? Gdy na glajcie zaczyna się „akcja” poddanie się jest najgorszym wyjściem z sytuacji.
Nasuwa mi się pytanie u którego instruktora kolega Piotr zdobywał wiedzę ? Z taką techniką pilotażu to kolego trzeba wrócić do podstaw latania termicznego, najlepiej np. w Beskidzie. Wyłapywanie klap to podstawowa umiejętność bezpiecznego latania w termice. Bez niej wycieczka w Tatry Wysokie (w środku lata) to bardzo ryzykowna gra z siłami natury. Tym razem skończyło się na dużym strachu ale kiedyś limit szczęścia może się wyczerpać.
Nie chcę Piotra zniechęcać do latania w Tatrach ale myślę, że w trosce o swoje bezpieczeństwo powinien stopniować trudności i powoli nabierać właściwych odruchów. SIV nie koniecznie może Ci w tym pomóc.
mnie też zaskoczył ten fragment o nieumiejętności wyłapywania klap u pilota z takim nalotem - to chyba dowodzi tylko jak dobry sprzęt jest dzisiaj na rynku, że bez tej umiejętności da się zrobić taki nalot i takie przeloty
@piotr gliniak chciałeś coś dodać o kamerze.
Jarek wspominał, że z kamerą na kasku możesz się zaplatać w linki.
Można to zagrożenie częściowo zniwelować montując kamerę na rzepie technicznym, z długą linką zabezpieczającą.
Dzięki za czujność! Chciałem się podzielić moim sposobem montowania kamery, który podpatrzyłem u naszego kolegi Tomka Klimczaka, mianowicie jest ona zamocowana nie klasycznie na stałym uchwycie tylko na taśmach owiniętych wokół kasku. W mojej opinii pomaga to w dwóch kwestiach: zmniejsza szanse na zaplątanie kamery w linki, bo mniej ona odstaje od kasku, a ponadto w razie zaplątania linki ściągają kamerę z kasku przez co łatwiej jest się im uwolnić. Tak to wygląda u mnie (wrzucam link do zdjęcia w kolejnym komentarzu, bo TH-cam nie chce go przepuścić)
drive.google.com/file/d/1oIbI9jVruPZi-rWZvmGMZYoQAFoYctrJ/view?usp=sharing
Czy mogę prosić o link do filmu o ćwiczeniu huśtawki? Szukam i nie mogę znaleźć. Ślepy jestem czy co?
th-cam.com/video/t_4-auDZwyo/w-d-xo.html
On nie działał według własnej widzimisię paralotniowej, tylko jak leciał w dół to łapał się linek co każdy człowiek by zrobił jakby spadał:)Łapaj się czego możesz jak spadasz : )
36 minut które można było streścić w 5..
Nie wiem co merytorycznego wnoszą do odcinka odczucia Piotra.
Istotne są przyczyna, skutek, jak zapobiegać i jak leczyć.