Przykład urzędu jest chyba najlepszym z możliwych. Myślę, że nawet idealnie trafiłeś z czasem, kiedy w USA powstaje Departament Wydajności Rządowej. Nie do pomyślenia jest to, że urząd dysponując wszystkimi naszymi danymi, każdorazowo wymaga uzupełniania długich, bzdurnych i nielogicznie ułożonych formularzy jakbyśmy za każdym razem szli tam pierwszy raz.
... tymczasem tak działają nie tylko urzędy, ale i działy infrastruktury w firmach, pytające deweloperów o IP maszyn :) i każące im przypisywać aplikacje do serwerów. To samo, ale w biznesie, nie w publiku. To co, zakładamy polskie DOGE? :)
Przykład urzędu jest chyba najlepszym z możliwych. Myślę, że nawet idealnie trafiłeś z czasem, kiedy w USA powstaje Departament Wydajności Rządowej. Nie do pomyślenia jest to, że urząd dysponując wszystkimi naszymi danymi, każdorazowo wymaga uzupełniania długich, bzdurnych i nielogicznie ułożonych formularzy jakbyśmy za każdym razem szli tam pierwszy raz.
... tymczasem tak działają nie tylko urzędy, ale i działy infrastruktury w firmach, pytające deweloperów o IP maszyn :) i każące im przypisywać aplikacje do serwerów. To samo, ale w biznesie, nie w publiku.
To co, zakładamy polskie DOGE? :)
Ten film traktuje jak prowokacje.