OŁTARZE SZALEŃSTWA! Skok w przeszłość #38 Morbid Angel - "Altars of Madness"
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 5 ก.พ. 2025
- W dniu dzisiejszym powiemy sobie o jednym z najważniejszych i najbardziej znanych albumów w historii death metalu czyli o "Altars of Madness" Morbid Angel.
Utwory wykorzystane w materiale:
Morbid Angel "Immortal Rites"
Morbid Angel "Suffocation"
Morbid Angel "Visions from the Dark Side"
Morbid Angel "Maze of Torment"
Morbid Angel "Chapel of Ghouls"
Morbid Angel "Bleed for the Devil"
Morbid Angel "Evil Spells"
Wszelkie prawa autorskie należą do wytwórni Earache Records i zespołu Morbid Angel!
Facebook:
www.facebook.c...
#morbidangel #deathmetalclassics #deathmetal #1989 #metal
Genialna plyta,jak usłyszałem to pierwszy raz to zeskrobywali mnie ze ściany,mialem tą przyjemność widzieć ich w 1994 na Metalmanii,to byly najlepsze lata dla death metalu.Dla mnie absolutny top takiej muzyki, płyta którą powinien znać każdy fan takiej muzy 🤟👍
Pełna zgoda! Płyta do dziś wypierdala z kapci! Jest aż tak dobra!
Bylem fanem bylem na koncercie w Poznaniu dzisiaj jestem katolikiem i odzegnuje sie od satanistycznej muzy
Piękna płyta, piękne czasy. Pamiętam że w Thrash'em All recenzent opisał tę płytę jako Black Metal. A początek Maze of Torment mam ustawiony jako dzwonek w telefonie. Pamiętam też jak jakiś koleś w technikum dał radę narysować okładkę Altars... na ławce w klasie. I pamiętam że pierwszy raz usłyszałem Morbid Angel kiedy w Muzyce Młodych poleciały wspomniane remixy jako dodatek do Consuming Impulse. Całą płytę zdobyłem kiedy w dziupli z kasetami zapytałem o Morbid Angel i stojący za mną starszy parę lat ode mnie kudłaty koleś zaproponował że mi to przegra. Świetna muza i kupa wspomnień.
No wiesz, wtedy akurat jeszcze takie rozgraniczenie gatunkowe jak dziś nie istniało. Więc niektórzy mogli opisać ten album jako black. Ja czytałem opinie w necie, że wczesny Amorphis i Dark Tranquillity to black metal. Mimo tych 35 lat nadal ten album kosi.
Tez bylem fanem 30 lat temu morbid do dzisiaj zaluje i odwracam sie do Pana Jezusa odzegnuje sie od szatana.
Podobna ścieżka widzę co Pete Sandoval
Płyta pomnik. To jest esencja death metalu, wraz z innymi ikonicznymi debiutami, jak "Deicide", "Left Hand Path", "Onward To Golgotha" czy "Effigy of the Forgotten" pokazuje, jak kapitalny był wczesny death metal. Old school rules!
Swoją drogą, kiedyś w starym wywiadzie Trey powiedział, że tworząc wczesny materiał Morbid Angel, chciał oddać klimat i ducha płyt "Melissa" Mercyful Fate i "Show No Mercy" Slayer. Coś w tym jest.
No coś w tym jest. Te albumy co wymieniłeś też kapitalne. Aż mnie teraz korci, by zakupić sobie "Oblicza śmierci" czy też "Szwedzki Death Metal" (albo obie), choć najpierw bym skończył "Mistrza i Małgorzatę".
Wgl to w death metalu ówczesnym było mnóstwo dobroci jeśli idzie o muzykę. I jeszcze dochodzą rozmaite kapitalne okładki.
@@toctoszok66 Tak, te lata 89-93 to były złote czasy death metalu. Ile wtedy dobroci wyszło, głowa mała. Te książki co wymieniłeś przeglądałem u kumpla, bardzo fajne.
Ja muszę jeszcze zakupić, ale widziałem, że można je nabyć za rozsądne pieniądze więc może za niedługo to zrobię. Na razie z metalowych ksiąg przede mną jest "Hałas, który burzy mury"
Wiele zespołów i albumów z tamtych czasów można dodać to Twojej listy. Altars of Madness zdecydowanie jeden z najważniejszych albumów gatunku.
Młody Andrzej to Klasyka i Kult!
O właśnie!
Tak ! Super płyta. Także utwór Chapel of Ghouls przykuł moją uwagę , pozytywnie rzecz jasna.
Z albumem zapoznałem się później niestety niż z innym death metalowym graniem, np. Death poznałem już 1989 r. . a ten album kilka lat później - jakoś tak dziwnie się złożyło, ale usłyszawszy to później jak i teraz nadal czuję coś pięknego. Dzięki za przedstawienie tego albumu 🤘
PS. u mnie sluchanie mocniejszego metalu zaczeło się od albumu Endless Pain Kreatora.
No ten album to sztos i klasyk. "Chapel of Ghouls" to jeden z hymnów death metalu. Basta!
Piękne czasy, odpalam i mam wehikuł czasu ;)
No piękna płyta co potrafi zabrać w podróż w czasie
Kocham death metal. Mam wspaniałą kolekcję CD / winylową w pierwszym wydaniu wszelakich kapel death metalowych. To muzyka mojej duszy od wielu już lat.
dm jest jak żona zawsze przy mnie a inne gatunki jak kochanka tylko na chwilę
Oj death metal wciąga jak nic. Czasami nawet się zastanawiam czy nie jest to najlepszy gatunek metalu, ale taki tytuł często przyznawałem thrashowi. W sumie może death jest lepszy od blacku. Trudne pytanie.
Legendarny album, jeden z moich ulubionych z gatunku death metal. Wracam do niego często i gęsto. Na uwagę zasługują też klawisze, które budują klimat.
O tak, klawisze są super. Takie "Chapel of Ghouls" - tutaj to po prostu zabija. A album to oczywiście sztos przeogromny.
pożyczyłem od kogoś na cd kiedy to wyszlo i wsiaklem totalnie. Morbid Angel i Altars of Madness to dla mnie CZYSTY KULT do dzisiaj. Nie do podważenia.
Dokładnie!
Kupiłem to na kasecie ( oczywiście pirackiej) pod koniec 1990 roku. Jedna z najlepszych płyt gatunku.
Zdecydowanie! U mnie na pewno w czołówce DM by była wraz z "Of Darkness...", "Human" i innymi takimi!
Kasety pirackie to nie metal. Jak chciałeś być prawdziwym metalem to trzeba kupować oryginalne produkty. Kto okrada braci metali?
@@tomizubi Widać, żeś młokos i nic nie wiesz. Z początku nie było oryginałów bo nie było u nas odpowiedniego prawa. Oryginały pojawiły się dopiero w 1992.
Świetny klimat jest na albumie, zionie piekłem na kilimetr. Klasyka, która zmieniła oblicze metalu. Pozdroooo 🔥🙂
Nic więcej dodać nie mogę :) Wszystko doskonale ująłeś Piotrek. Pozdro!
Pamiętam jak się pokazała. Rozwaliła system. Zresztą płyta z tiszerta również 🤘🤘🤘
Do dzisiaj rozwala! Pozdro!
@@toctoszok66 zgadza się👍
Visions from the dark side to prawdziwe mistrzostwo!
@@impostormx9064 o tak!
Zajebisty album, kultowy i przełomowy. Niewątpliwie jeden z najlepszych w historii death metalu i metalu wogóle. Byłem na Morbid Angel w Proximie w 2005 i grali utwory z tej płyty, m. in. właśnie "Chapel Of Ghouls". Zgadzam się, że jest to jeden z najlepszych utworów, dla mnie jeszcze równie dobre "Blasphemy" i "Lord Of All Fevers And Plague".
W sumie to cały ten album jest zajebisty, ale najbardziej lubię właśnie "Chapel of Ghouls" - jest w nim wszystko. Dla mnie jeden z najlepszych utworów w historii death metalu.
Też byłem na tym koncercie
@@tomaszgoadz3394 kurcze, zobaczyć Morbidów na żywo to coś! Jak kiedyś do Polski przyjadą to na pewno bym się wybrał!
@@toctoszok66 Widziałem ich w Polsce 3 razy i było zajebiśce.Stałem pod sceną na wprost Trey'a jego solówki na żywo a w przypadku Chapel....są często rozimprowizowane i brzmią , bardzo wirtuozersko.Gitara w jego ręka po prostu ożywa.Jego poziom gry dla wielu jest nie osiągalny
Zazdro! Ja jak na razie wiem, że we wrześniu jadę na Rotting Christ, Seth i Borknagar w Warszawie i może w październiku na Popiór do Olsztyna!
Wg mnie najlepsza płyta w gatunku death metal.
U mnie na pewno czołówka
Płyta przełomowa w historii tej muzyki, pierwszy prawdziwy album death metalowy z blastami, które z czasem zdominowały ten gatunek. Złowieszczy klimat, zabójcze tempa, piłujące gitary, opętane wokale. Dopełnia to okładka i przestrzega przed tym, że tu nie ma żartów, jest lepka smoła i ogień, po wejściu, nie uciekniesz już:). Razem z Deicide "Legion", albumy do których wracam jak jebnięty i nigdy mi się nie znudzą.
O właśnie, tutaj się wszystko rozkręciło na dobre. Od tego zaczęło się wiele rzeczy, dobrych na szczęście! Pozdro!
Mam szczególny sentyment do tej genialnej płyty, bo ponad dwadzieścia lat temu dostałem ją na urodziny od... mojej mamy 😊 jak zwykle jakościowa recka
No widzisz jaki sentyment ;) Pozdrawiam cieplutko!
super odcinek
Dziękuję!
1989 był nieironicznie jednym z najlepszych lat dla metalu. tu wymienić kilka przykładów: Obituary - Slowly We Rot, Overkill - The Years of Decay, Annihillator - Alison in Hell, Exodus - Fabulous Disaster, Testament - Practice What You Preach, Kreator - Extreme Aggresion czy właśnie Altars of Maddnes.
Oj tak, piękne rzeczy wtedy wyszły!
A vocal nawet „letko blackmetalowy”!😉 sama płyta jest genialna. Za młodu zasłuchiwałem tę kasetę nomen omen na smierć
No wtedy jeszcze Vincent trochę bardziej blackowo śpiewał, ale do muzy to pasuje. Album oczywiście zajebisty! Pozdro!
Klasyk
Oj tak
Świetna recenzja i omówienie tego genialnego krążka 😊 mam pierwsze wydanie tej płyty na CD (niestety nie pozbawiona jest również wg mnie nie potrzebnych bonusów), fajne nawiązanie do inspiracji Treya do Pink Floyd, nie słyszałem o tej nowince 😊
A dziękuję za miłe słowa. Starałem się. Pozdrawiam cieplutko!
Moja kapela death metalowa numero uno
No u mnie też czołówka!
I dla mnie też. Jeszcze w ścisłej czołówce u mnie jest m. in. Deicide i Cannibal Corpse.
@@dariuszbalcer8373 Death,Atheist,Pestilence,Cynic,Sadus......
No jest tych kapel cała masa - nie zapominajcie też o naszych narodowych dobrach jak Vader czy tworach ze Szwecji.
@@toctoszok66 Ostatnio co dziwne wpadł mi świetny zespół vektor i utwór Terastructual Minds a potem posłuchałem cały album i mnie rozwalił, że też ich wcześniej nie słyszałem
Jak na tamte czasy to była jednak ekstremalnie ciężka muzyka, moim zdaniem jednym z niewielu cięzyszych był znany pewnie każdego Reek of suppuration od carcass, a do teg ozostał wydany rok wcześniej. I swoją drogą dobry kanał, leci sub
No wtedy death metal i grindcore to był istny ciężar. Dopiero jak później wleciał brutal w postaci takiego Suffocation, dajmy na to to wtedy było już na full ciężko.
Moim Zdaniem to Morbid Angel zdefiniował death metal takim, jakim go znamy obecnie. Mimo wszystko Death, Possessed czy Autopsy to było bardziej surowe podejście do tematu
Racja, tamte zespoły to początki dopiero a Morbid Angel rozwinęło to totalnie. Reszta kapel poszła tą drogą i tak ukształtował się znany nam obecnie death metal.
Wstyd nie znać ale .... chyba wstyd większy, przyznać się do tego, że nie słuchałem go kilka lat, a nawet kilkanaście. Szukam usilnie i nie mogę znaleźć, a wiem , że mam. Ciekaw jestem ile kapel wzięło nazwę od tytułów utworów na tym albumie. Dobra robota. Pozdrawiam.
Oj tam, czasami można zapomnieć wrócić i po pewnym czasie można se odświeżyć i jest to dopiero skok w przeszłość.
A co do nazw kapel od tej płyty to nie do mnie takie pytania. Z tego typu przypadków znam "Bonded by Blood" i "Carnal Forge", a jak tytuły kawałków bierzemy pod uwagę to "Necrophobic".
Tyle superlatyw ile padło w tym odcinku pod adresem w/w wydawnictwa w zupełnosci oddaje obraz doskonałosci sztuki jaką stworzył Morbid Angel. Pisać więcej, to były by znamiona kultu, czy subiektywnego uwielbienia. Pierwszy raz usłyszałem ich w audycji radiowej Metalowe Tortury, nomen omen nazwa programu nigdy wczesniej nie była tak adekwatna jak muzyka proponowana przez Morbidów. Na początek poleciała cała płyta Pestilence - Consuming Impulse a na deser trzy utwory diabelskiego pomiotu, uwalniającego się z kokonu szaleństwa. Dosłownie chwilę wczesniej tego samego roku takie samo wrażenie zrobiła na mnie promka Vader - The Wrath z demówki Necrolust i wypuszczony w styczniu genialny i dziki album Dark Angel - Leave Scars. Po przełomie lat 80/90 i wydanych w tamtym okresie albumach moje życie wywróciło się do góry nogami wraz z krzyżem :) Są albumy doskonałe ale po latach pokrył je kurz ale Altars... do dzisiaj nie stracił nic ze swojej doskonałosci. Na tej płycie jest dosłownie wszystko, czego oczekuje fan Metalu: szybkosć, wirtuozeria, ciężar, mrok i ten niedefiniowalny, piąty element - kosmiczna, czarna dziura która pochłania każdego kto się do niej zbliży.
Właśnie, Altars jest tak ponadczasowe, że wcale się aż tak nie zestarzało, a inne rzeczy o których wspomniałeś w jakimś tam stopniu już tak. I to jest właśnie piękne. Dla mnie jedna z ulubionych płyt ogólnie
Przypomniała mi się opowieść o Sandovalu którą wyczytałem w książce o historii Death Metalu, trójka muzyków pracowała na jakiejś myjni samochodowej żeby zarobić na czynsz a on siedział w domu i naparzał w gary. Któregoś dnia chłopaki wracają do domu a Pete'a nie słychać. Okazało się że tak mocno ćwiczył że padł na glebę i nie był w stanie się podnieść.
O kurde! To musiała być mocna jazda!
@@toctoszok66 Nie mam teraz tej książki pod ręką żeby sprawdzić ale ta opowieść chyba jest tu: Oblicza śmierci. Niewiarygodna historia death metalu i grindcore
Planuję tą książkę kupić, ale najpierw muszę skończyć "Mistrza i Małgorzatę" a także zaliczyć "Hałas, który burzy mury" i "Antychryst"
No serio, muszę któregoś dnia zakupić. To samo "Szwedzki Death Metal" (choć czy ta akurat jest dobra, to się przekonam jak przeczytam)
Wg mnie jedna z lepszych płyt tej kapeli , często wracam do tej płyty
Dla mnie najlepsza od nich
Warto też pamiętać w kontekście wczesnego death metalu o Death Strike/Master. Speckmann już w 85 nagrywał swoje i szkoda, że tak często jest pomijany.
Jest cała masa death metalowych bandów, o których warto pamiętać, a są nie raz zapominane.
Oni zapomniani nie są, gdyż Master trochę plyt wysmażył, lecz mimo wszystko zawsze byli gdzieś z boku.
A to jedni z protoplastów, choć fakt, że debiut Master wyszedł z opóźnieniem, bo dopiero w 1990.
A jeśli chodzi o Morbid Angel to dla mnie Formulas jest numerem 1. Duszny klimat oraz genialne kompozycje z tej płyty sprawiają, że jest ona w moim top 10 death metalu.
@@menes650-uv9bv o Formulas jest super, choć według mnie jest niedoceniane. Otwierający "Heaving Earth" to numer totalny, plus tekst zajebisty!
dla mnie jedyna od morbid (reszty nie uznaję) i w mojej topce wszechczasów.
Jedyna? Ciekawe, choć w pewnym sensie jestem w stanie to zrozumieć. Ale Altars oczywiście znakomite
15:56 tu nie wiem czy bym się zgodził że altars zabiło thrash już lepszą odpowiedzą było by vulgar display of power chociaż to też nie zabiło tharshu kompletnue poprostu wtedy zaczął być bardziej niszowy.
Ale tutaj mowa była tylko o Szwecji, nie o całym świecie. Chodziło mu o to, że popularność thrashu w Szwecji wówczas spadła za sprawą "Altars of Madness" i po tym się intensywnie rozwinęła scena szwedzkiego DM.
@toctoszok66 a to źle zrozumiałem
Bywa. Ja też nie raz za pierwszym razem pewne rzeczy źle rozumiem. Zdarza się jak to mówią.
Najlepsza plyta morbodow razem z covenant
Pełna zgoda!
Kupiłem Altars na taśmie z mg czy innego takt. Niezbyt mi pasowały tytuły i inne takie, po x miesiącach dowiedziałem się, że na pudełku to może i Morbid Angel ale na taśmie nagrane jest Obituary.
O widzisz
Jak dla mnie Covenant,Blessed i Domination lepsze, ale i tak Altars dojebany album. Klasyk Death Metalu!
Powiem ci, że dla mnie wszystkie te albumy, co wymieniłeś są znakomite, ale dla mnie "Altars of Madness" najlepsze jest po prostu. Dla mnie top 3 i Morbid Angel wciąż jest takie:
1.Altars
2."Covenant"
3.Blessed
Basta!
Ja jeszcze oprócz klasycznej 4 lubie bardzo Gateways!
@@BUTCHER709 ja to bardzo lubię wszystko do "Heretic". Potem było nieporozumienie w postaci "Illud Divinum Insanus" a potem całkiem udany "Kingdoms Disdained". Ostatnio z death metalu zapodałem sobie jedynkę Furbowl - super sprawa, jak ktoś lubi klimaty typu "Wolverine Blues" etc. to zdecydowanie polecam!
@@toctoszok66 e tam, ja nawet illud lubię.
Kwestia gustu. Mi totalnie nie podchodzi, ale takie "Kingdoms Disdained" już jest naprawdę spoko. Tak to ostatnio mnie wzięło coś na ten death metal, że aż nawet rozważam zakup książki "Oblicza śmierci: Niewiarygodna historia death metalu i grindcore'u", lecz wpierw ukończę to, co teraz czytam.
Polecam album Molested "Blod-draum". Chyba już dzisiaj zapomniana perełka norweskiego death metalu. Bardzo oryginalny i dający po mordzie album.
Czy tam przypadkiem nie grał Øystein z Borknagar i chwilowy perkusista Gorgoroth?
Tak, był to zespół Bruna przed Borknagar.
Ale za to jaka to płyta to klękajcie narody.
Choć debiut Borknagar oczywiście wspaniały to lekki żal pozostał.
No Brun akurat po tym zdecydował się aż grać bardziej melodyjnie i blackowo w Borknagar właśnie. Więc cóż się dziwić
Ja mimo wszystko wolę. Blessed Are The Sick. Pozdrawiam In Nomine Satan.
Też uwielbiam "Blessed Are the Sick" (zwłaszcza "Brainstorm"). Plus świetna okładka. Dla mnie jednak najlepsze jest "Altars of Madness", potem "Covenant" a na trzecim miejscu dopiero "Blessed Are the Sick". Co żadnej z tych płyt nic nie umniejsza, bo wszystkie są znakomite.
Dla mnie z tego albumu najlepszy "Unholy Blasphemies", lecz oczywiście cały album b. dobry.
Fajna recenzja ,robisz dobrą robotę
Taka mała uwaga tylko ,generalnie twoja wymowa w angielskim bardzo spoko ale o ile się nie mylę (a się nie mylę)
Pete nazywa się Sandoval ,a nie Sandowal,a ty własne tak je wymawiasz...Nie "Sandołal" tak jak nie "łejder " i nie " łan heilen" na ten przykład 😉
Myślę że się nie gniewasz bo powtarzam twoje materiały ogólnie spoko 👍🤟
Nie no jasne, czaję. Czasem walnę jakiegoś babola w wymowie, ale z angielskim u mnie nie problem. Ostatnio nawet zrobiłem sobie certyfikat FC na B2 i w przyszłym roku wyrabiam sobie na C1 lub C2!
Byłem wtedy 18-mnasto latkiem ech.
Czyli teraz jak dobrze liczę masz 53 lata?
@@toctoszok66 W Październiku. Poczekaj. Jestem rocznik 1968. Czyli??
56!. Ale już jestem czerstwy.
No ponad pół wieku to sporo! Życzę Ci, abyś dożył 100 albo więcej!
@@toctoszok66 Aż tak bardzo chcesz się nade mną znęcać 🤔. Czyli co? Wózek inwalidzki,demencja,osteporoza!. Nie dzięki nie mam ochoty 🤘
Wiesz może gdze znaleźć tą wersje którą masz (w sensie w jewel case) bo no tylko te digipacki a oryginałów nie ma ofert za mniej niż 200 zł ewentualnie jest jeszcze winyl ale to aż 230 zł pozatym jako prezent na święta mam już obiecane reissiue pracice what you preach na vinylu więc no zostaje tylko cd jak narazie
Wiesz, ja swój egzemplarz kupiłem na jednej grupie na Facebooku. Rozglądaj się tam, bo nie raz ludzie wystawiają takie smaczki. Ewentualnie zawsze na takowej możesz się dopytać czy ktoś takowej płyty w takim wydaniu nie sprzedaje. Ja w ten sposób znalazłem właśnie ten album, jak i też debiut Deicide.
@@toctoszok66 tu mi się poszczęciło znalazłem repress z 94
I klasa!
@@toctoszok66ej a mam pytanie też jaki jest taki duży problem z tymi digipackami od earache bo mam pare digi packów z iron maiden i one są całkiem spoko
Iron Maiden nie wydaje Earache Records i one są jeszcze ok. Te od Earache (nowsze w sensie) są trochę tak na szybko zrobione. Nie ma wkładki, tekstów. Nic. Te starsze nieco w porządku nawet są, jak jedynka Massacre w wydaniu z 2016 roku.
Mordkooo, czy na yt da się znaleźć tą płytę w takim brzmieniu jak w Twoim filmie?
@@cezariocarvalho8250 wydaje mi się, że na kanale Morbid Angel Topic jest w miarę bliskie temu, ale najlepiej to chyba Spotify.
@@toctoszok66 yhm no będę szukał, a nawet spoti rozważę :) proszem coś dla Ciebie w rewanżu, polecajka WARKVLT - Horde :) blessssssss
@@toctoszok66 yhm, no będę sprawdzał, a nwet spoti rozważę :) a tu proszem dla Ciebie w rewanżu polecajka: Warkvlt - Horde :) blesssssssss
Vader zajebiscie z coverował Immortal Rites właśnie tej płyty
Vader to ogólnie zespół, który potrafi robić dobre covery. Chyba jedynie "Freezing Moon" wyszło średnio, a tak pozostałe są przynajmniej dobre.
@@toctoszok66 Mnie najbardziej rozwaliły covery do kawałków Terrorizer
Mnie na przykład bardzo się podobał cover "Steeler" Judas Priest czy jak grali "Wyrocznię" Kata.
Następny album o którym chciambym coś usłyszeć to. King Diamond Fatal Portriat.
Myślę o tym i to sporo, ale jakby takowy był to na jesieni jak już! Poczekaj a może się doczekasz
Spoko. W tym wieku jestem już bardzo cierpliwym człowiekiem
No dobra!
Szanuje krążek, ale wypada dla mnie blado w porównaniu chociażby z Covenant czy Gateways to Anihilation.
@@heavymetalmusicalbums4999 hmmm ciekawe, ale ok. Szanuję i rozumiem
A kto wymyślił logo
David Vincent
Oubitiuery
Obituary też dobry band
Dawida mam biografie
Ja będę sobie musiał jeszcze zakupić któregoś dnia
Co jest nie tak z wydaniem digi ?
Jeśli chodzi o te najnowsze digipacki od Earache to wgl nie ma tam wkładki, tekstów nic. Generalnie są trochę takie na odwal się