No takiej wagi ,,zarzut" że aktorzy występujący u nas znani są z innych, głównie komediowych, ról i dlatego ciężko ich wziąć na poważnie (Bolec, Pazdzioch i Posterunkowy) przesądza wszystko xD
nieufność i nienawiść do wiedźminów można tłumaczyć sobie tym, że ludzie u Sapkowskiego i u twórców gier zwyczajnie bali się wiedźminów. Widzieli ich zmienione oczy i twarze po eliksirach. Z pewnością wielokrotnie byli świadkami wiedźmina w akcji. Jego nienaturalnej szybkości i brutalności. Podobnie jak elfy i krasnoludów wiedźmini byli odmieńcami... A to w tym świecie z automatu wywala na margines. Nie wszyscy wiedźmini byli też w porządku, szczególnie ci z cechu Kota i często wymuszali wyższe wynagrodzenie i niekoniecznie w dobry sposób wykorzystywali swoje mutacje. Do tego na pewno doliczyć trzeba zwykłą ludzką (i jakże polską) zawiść i zazdrość ale także niezrozumienie.
to, plus "monstrum albo wiedźmina opisanie"... bo sapkoś w książkach choć mętnie ale jednak sugeruje że magowie maczali palce w wytwarzaniu złej sławy wiedźminom.
@@CzerwFantastyczny kolejny powód jest taki że w świecie wiedźmina był pewien mag który szerzył anty-wiedzminska propagandę co nawet doprowadziło to ataku na wiedźmińskie siedliszcze. A jeszcze jeden powód jest taki że ludziom nie podobało się że wiedźmini biorą pieniądze za zabijanie potworów i uważali że taka usługa powinna być za darmo w stylu,, Należę mnie się "
@@kgibas666 Jeżeli dobrze pamiętam wiele bestii i innych potworów w dużej mierze zostało stworzonych przez ludzkich magów aby wykończyć miejscowe elfy i krasnoludy. Jak zawsze ewolucja zrobiła swoje i dzika armia rozgościła sie na świecie pożerając wszystko na swojej drodze i cyk tu powstają Wiedźmini.
@@marcinborzynski6772 a gdzie tam... w książkach nic o tym nie ma. nwm, może w grach cedepu były tego typu sugestie. w książkach faktycznie wiele potworów to twory magików geniuszy opętanych szaleństwem swej dumy i pychy i fascynacją posiadanej mocy (alzur, malaspina, idarran, ortolan, fregenal itd). o ich rasistowskich motywach jednak w książkach brak informacji.
Hej:) wiem że ten film jest sprzed 6 miesięcy ale dopiero dzisiaj cię znalazłam i chcę dodać swoje 5 groszy jeśli chodzi o wiedźminów i to dlaczego ludzie się ich boją i ich nienawidzą oraz w kwestii tego czy wiedźmini mają emocje :) więc w książce było wytłumaczone dlaczego wiedźmini są nielubiani mimo że w sumie pomagają bo zabijają potwory. Jedną z przyczyn jest to że są mutantami, są po prostu inni a w świecie wiedźmina często jest podkreślone że wszystko co inne to trzeba się tego bać i to tępić, dlatego ludzie mają takie a nie inne podejście na przykład też do elfów czy krasnoludów. Drugą sprawą jest to że według zwykłego ludu wiedźmini kradną dzieci poprzez korzystanie z prawa niespodzianki oraz panuje mit że nie mają emocji. Ale głównym powodem dlaczego są nienawidzeni jest stworzona przez gala anonima publikacja pod tytułem "Monstrum, albo wiedźmina opisanie" która skutkowała w tym że Kaer Morhen było niegdyś zaatakowane przez wieśniaków z widłami i pochodniami i wielu wiedźminów wtedy zginęło. Tutaj fragment z książek: "Zaprawdę, nie masz nic wstrętniejszego ponad monstra owe, naturze przeciwne, wiedźminami zwane, bo są to płody plugawego czarostwa i diabelstwa. Są to łotry bez cnoty, sumienia i skrupułu, istne stwory piekielne, do zabijania jedynie zdatne. Nie masz dla takich jak oni między ludźmi poczciwymi miejsca. A owo Kaer Morhen, gdzie ci bezecni się gnieżdżą, gdzie ohydnych swych praktyk dokonują, starte być musi z powierzchni ziemi, a ślad po nim solą i saletrą posypany." To się rozpowszechniło na tyle że praktycznie cały kontynent bał się wiedźminów i uważał ich za takie same potwory jak te z którymi walczą. A co do tego czy wiedźmini mają uczucia czy nie to nigdy nie miałam co do tego wątpliwości. Mają:) to że nie mają to jest mit rozpowszechniony właśnie między innymi przez "Monstrum" żeby obrzydzić wiedźminów w oczach ludzi, ale nawet sami wiedźmini korzystali z tego mitu w momentach kiedy było im to na rękę tzn np kiedy trzeba było negocjować stawki kontraktu i nie chcieli żeby ludzie ckliwymi historyjkami o biedzie czy dzieciach starali się zapłacić mniej niż powinni. Zresztą w książkach jest wiele momentów w którym Geraltowi jest wypominane to że on chowa się za tym mitem bo tak mu wygodnie, a tak naprawdę czuje i czuję nawet bardziej niż inni. Jest mu to wypomniane przez Yennefer, przez Jaskra, przez Triss, przez Essi, przed Milve i wiele innych bliskich mu postaci. Zresztą gdyby wiedźmini nie czuli to nie mieli by tego moralnego konfliktu który wyraźnie mają, a Geralt nie miałby problemu z pozostaniem neutralnym mimo że bardzo się starał, ale finalnie zawsze ingerował w sytuacje w których działa się jakaś niesprawiedliwość. Zresztą są momenty w książkach gdzie wyraźnie widać chociażby jego strach gdy np boi się o Ciri to jest wspomniane że aż ręce mu się trzęsą, lub gdy myślał że Yennefer nie żyje to prawie zemdlał i chciał umrzeć razem z nią, a nawet chciał popełnić samobójstwo w jednym z opowiadań bo myślał że Yen go nie chce, jest też scena pod koniec książek w której płacze. A jeżeli chodzi o innych wiedźminów to np również u Coena możemy zaobserwować że też nie jest mu obojętne to co się dzieje dookoła. Chodzi mi tutaj o scenę z kaer morhen w której Triss opowiada o wojnie i namawia wiedźminów do podjęcia jakichś kroków, do walki dobrej sprawie. Coen poruszony tym wywodem rusza na wojne w której finalnie ginie bo nie był tylko pustym zabójcą potworów a zwyczajnie mu zależy. A co do twojego ostatniego pytania to oczywiście jestem Team Yennefer. Triss w ogóle nie jest u mnie brana pod uwagę i nie ma podjazdu do Yen i myślę że gdyby nie gry które stworzyły ten "konflikt" to Triss nigdy nie była by wzięta pod uwagę przez nikogo, bo przynajmniej tak było zanim gry jeszcze powstały. Moim zdaniem Yen jest lepsza w każdym aspekcie i sam Geralt nigdy nie miał takiego dylematu bo ona od początku do końca była jego ukochaną, a wszystkie kobiety które spotykał na swojej drodze porównywał do niej i żadna nie była na tyle dobra by się z nią równać, a to że jest "skomplikowana" to tylko sprawia że jej postać jest ciekawsza. Zresztą sam Sapek w jednym wywiadzie powiedział że stworzył ją taką skomplikowaną po to żeby Geralt mógł dojrzeć i finalnie stać się lepszą wersją siebie :) Sorki za taki długi wywód ale o Wiedźminie to ja mogę godzinami :p
Właśnie weszłam by napisać o tym czemu Wiedźmini są nielubiani ale toletowani jako czasem pożyteczni. A tu taki wyczerpujący wywód. Jedyne co mogę dodać to to, że nie tylko niestety w świecie Gerslta inność równa się nieakceptacja i odrzucenie. W naszym swiecie tez tak jest a wszystko dlatego, że to co nieznane i niezrozumiale budzi strach a strach, agresję i konieczność jej usprawiedliwienia.
Ja tu mogę dodać o Triss, że w książkach (w Krwi elfów) było wspomniane że ona była kiedyś tam w przeszłości z Geraltem przez krótką chwilę. Zazdrościła Yen tego że to ona go miała, więc Triss zdecydowała się go uwieść pomagając sobie magią. Triss tak jakby lubiła patrzeć jak Geralt cierpi, ten ból ją intrygował. Do tego stwierdziła że nie chciała dłużej ciągnąć tego z Geraltem, bo przyjaciółce się takich rzeczy nie robi, a Yen jest jej najdroższą przyjaciółką, którą wyżej ceni od jakiegośtam chłopa xD Więc czy Triss by była lepsza dla Geralta niż Yen? niet. Dalej team Yen mimo tego jaką była suczą. Bo była suczą z klasą, a Triss była tylko chichoczącym podlotkiem, co wykorzystała rozstanie jej przyjaciółki z Geraltem. Takie uzupełnienie tego pięknego wywodu :)
Polecam jeszcze oglądnąć fanowski film w uniwersum wiedźmina "Pół Wieku Poezji Później - Alzur's Legacy". Jak amatorzy mogą zrobić film za małe pieniądze lepsze niż to coś od netflixa.
Tylko gdyby jakakolwiek firma chciała nakręcić dokładnie to samo to było by to dużo droższe. Bo ich budżet nie zawiera pensji masy osób. Wiec nie jest trywialne porównać te budżety.
Chciałbym poruszyć temat aikido w serialu. Choć jest to faktycznie nieco absurdalne, to jest w tym logika. Niestety poruszone to zostało w odcinku drugim (jeśli dobrze pamiętam, ale to był ten o szkoleniu). Tylko Geralt walczył w ten sposób. W serialu PL szkolono wiedźminów do walki w stylu rycerskim, czyli uderzenie miecz o miecz, bez uników itp. Geralt wpadł na to, że taka walka nie przyda się w walce z o wiele silniejszym fizycznie potworem, więc wymyślił te uniki itp. Miało to pokazać w serialu, że Geralt jest wyjątkowy. Miał on być czymś w rodzaju eksperymentu Vesemira, miał być mniej zmutowany, bardziej ludzki i przez to lepiej się adaptować w świecie ludzi. Jego emocjonalność miała też z tego wynikać. Tak przynajmniej pamiętam. Pokazuje to jednak, że w polskiej produkcji związki przyczynowo skutkowe są ważne i mają znaczenie, a nie goły miks emocji ........
To co nazywasz sposobem rycerskiemu to teatralna choreografia walk, w rzeczywistości rycerze walczyli inaczej. Zajrzyj do średniowiecznych i późniejszych podręczników i rekonstrukcji HEMA
Bardzo przyjemnie się Ciebie słucha. Polski serial był taki sobie ale w porównaniu z tym netflixowym niebo a ziemia. W odróżnieniu od tego amerykańskiego czegoś dało się tam odczuć jakieś emocje, więzi między głównymi postaciami. I ta ostatnia scena gdzie miałem ciary a nie pytanie ,,kim jest Yenefer?;)" W Netflixowym tworze nie ma żadnej próby podbudowania relacji między Geraltem a Ciri. W książce było to spotkanie w Brokilonie, w polskim serialu było to spotkanie w świątyni Melitele i było czuć ta więź i te emocje i wydaje mi się że polski serial choć słaby był dużo lepszy a opierał się tylko na zbiorze opowiadań. Pozdrawiam.
Odkryłam Twój kanal chyba w tamtym tygodniu i obejrzałam już większość filmików. Przyjemnie się Ciebie słucha, ciekawie opowiadasz i przedstawiasz podejmowane tematy więc na pewno będę śledzić rozwój kanału. Fajnie by było zobaczyć/poznać Twoich podpowiadaczy zza kamery w którymś z odcinków 🙂
Oglądałam lata temu i niezmiernie lubiłam - choć parę zmian fabularnych mnie kuło to uważałam, że scenariusz jest dobry. Budowanie relacji, przywiązania do bohaterów i sami bohaterowie pokazani w taki sposób, że maja głębię, dylematy - uwielbiam. Relacja Geralta z Ciri! Bardzo lubię tą scenę gdzie Geralt odnajduje Ciri na Zarzeczu. I oglądając spotkanie nowego Wiedzmina z nową Ciri widziałam w wyobraźni naszego Żebrowskiego. Aż zapłakałam w duchu - nie było tam nic, żadnych emocji, ciepła, tęsknoty, tej ulgi po miesiącach poszukiwania jej i strachu, że może już jej nigdy nie odnajdzie. W nowym Wiedźminie ta relacja nie jest w ogóle jakkolwiek zbudowana. I przyznam, że choć Złoty Smok, jaki był wszyscy wiemy, totalnie mi nie wadził od samego początku - czyli będąc nastolatką zakochaną w Tolkienie i Jacksonowskiej ekranizacji.
Był kolportowany paszkwil " Monstrum albo wiedźmina opisanie" prawdopodobnie ten czarny PR był wymyslony i przeprowadzony przez czarodziejów i to mogło w ludziach wytworzyć awersję do wiedźminów a w konsekwencji doprowadził do ataku na Kaer Morhen i ich wymordowania. Zresztą Geralt często wspominał o niechęci konfraterii do nich.
Źródło wielu dziwnych motywów z serialu można znaleźć w komiksie Polcha i Parowskiego, m.in. wiedźminki. Były nawet teorie, czy scenarzyści zamiast czytać ksiażki po prostu przebili się przez komiks i na jego podstawie spisali, i o ile pamięć mnie nie myli to był chyba nawet pozew, bo praw do komiksu twórcy nie posiadali.
Może konfabuluję, ale wydaje mi się, że były takie dialogi u Sapka, z których pośrednio wynikało, dlaczego ludzie nie lubią wiedźminów. Z jednej strony ludzie widzą ich niezwykłe zdolności (a więc niejako przewagę nad zwykłym człowiekiem), z drugiej muszą za usługi wiedźmina zapłacić. Czy to nie naturalne, że uważają, że wiedźmin powinien niejako charytatywnie zająć się bestiami, a nie zmuszać "biednych ludzi" do zapłacenia wysokiej opłaty za uratowanie życia? To trochę jak z niechęcią do prywatnych lekarzy, funkcjonuje w niektórych grupach.
Budżet polskiego wiedzmina to to trochę ponad 5 mln dolarów (liczone na 2001 rok). Łącznie dwa sezony serialu i cztery odcinki prequela, platforma streamingowa zapłaciła blisko 320 mln dol. Serial Netflixa: "Pierwszy sezon kosztował 90 mln, koszt drugiego wzrósł prawie dwukrotnie, bo wyniósł 176 mln dol, a na prequel poszło pozostałe 50 mln.". Więc to tak jak by porównywać malucha z Ferrari bo przecież oba to samochody. Ja jestem zwolennikiem polskiego filmu bo za tak małe pieniądze dostajemy naprawdę wiele.
Świetne porównanie :) czekałem na to. Leci subskrypacja. Pozdrawiam :) nie lubili wiedźmin bo byli mutantami. Po drugie naroslo wiele mitów na ich temat. Sapkowski wrzucał to w różne wierszyki albo cytaty z encyklopedii ksiąg itp. Ludzie jak czegoś boją to nie akceptują tego. Zawsze mi się stary serial podobał. Czekam na drugą część.
Dotarłem do końca. Dopiero teraz bo dopiero niedawno odkryłem Pani kanał. Świetne materiały. Dziękuję. Sub już dawno poszedł, a kciuk za materiał teraz:)
Team Yennefer zawsze i wszędzie. Fajnie się oglądało, widzę ogólne podobne odczucia. Ja szczerze mówiąc z pierwszego oglądania wiedźmina w wersji TVP nie pamiętam kompletnie nic. Tzn. w świat wpadłam 16 lat temu, w gimnazjum, i wtedy pamiętam tata przyniósł mi na urodziny pożyczony na VHS film. Puściliśmy go ze znajomymi z klasy podczas tych urodzin i chyba żadne z nas nie dotrwało do końca, poszliśmy robić coś innego. Serial musiał mi wpaść w ręce jakiś czas później, bo mam gdzieś na płytach zgrany w bardzo ziemniaczanej jakości, ale kompletnie nie kojarzę faktu oglądania go. Film pozostawił po sobie tylko wrażenie "zakopać i nie wracać". I tak w sumie na dobre dziesięć lat zapomniałam, że to coś istnieje. Po serial sięgnęłam ponownie już po zmęczeniu tforu netflixa i bawiłam się zdecydowanie lepiej, niż przypuszczałam. Przede wszystkim pokochałam relacje Geralta i Jaskra w wydaniu Żebrowskiego i Zamachowskiego, relacje Geralta i Nenneke, Anna Dymna jest fantastyczna w tej roli. Calanthe zresztą też. Podobał mi się ogólny brud i ujęcia plenerowe. Na same rekwizyty i efekty zaczęłam patrzeć nie jak na serial fantasy, a bardziej jak na teatr telewizji i to bardzo pomogło w odbiorze. Podobnie podobały mi się zabiegi i gimnastyka montażowa przy tych walkach z potworami, żeby pokazać tę walkę bez pokazywania potwora, który jest zrobiony z gumowej zabawki i wiadra na sznurku. Chyba najgorzej i najbiedniej, jeśli idzie o taką ogólną scenografię, wypadła dla mnie uczta u Calanthe. Natomiast sama historia wciąga, bo większość postaci jest dobrze lub bardzo dobrze zagrana i sprawia, że obchodzi mnie ich los. I ogólną konkluzję mam taką, że niektóre odcinki polskiego serialu lubię puścić w tle, da samego słuchania i zerkania. O netflixie tego powiedzieć nie mogę (no, ewentualnie fanowski edit pierwszego sezonu, w którym dostaję tylko wątek Geralta).
Ech, widzę ciekawy temat, chciałam obejrzeć, a tu zonk, już widziałam :( Może posłucham raz jeszcze ;) Polski serial wypada nieźle, zawsze mi się podobał. Wielka w tym zasługa muzyki Grzegorza Ciechowskiego, pieśni Jaskra na koniec odcinka przepiękne. Nie obejrzałam ponownie, po latach wszystkich odcinków, ale "Kraniec świata" jest świetny, nawet z podstarzałym Filavandrelem. Coś, czemu Netflix poświęcił kilka scen :(
Oglądam kanał od niedawna. Akurat widziałem pół serialu netfixowego i pół polskiego. Pamiętam dyskusję przed polskim serialem, czy Żebrowski będzie dobrym Wieśkiem. Był dobrym. Niezależnie od tego dobrze się ogląda. Kanał skrzący, inteligentnym humorem, miły dla ucha głos (podziękowania dla patronów są zmysłowe) miła aparycja. Nieważne, że mówisz o filmach, których nie widziałem i nie zobaczę. Świetna rozrywka. Pozdro.
Zostałem zainspirowany do ponownego obejrzenia rodzimej produkcji. Co za wspaniała konsekwencja oglądania filmiku na youtube :] Z wstydliwych rzeczy, które chłopcy robią: zbierają kapsle od piwa (jeśli urodziło się w latach 80). Czasem im to zostaje na dłużej. #TeamYen chociaż dzięki grom z serii Wiedźmin, ocieplono nieco wizerunek Triss. Dotrwałem do końca.
szanuję za wstawki z wieśka 3:D polski wiedźmin jest wspaniały, nic dodać nic ująć. wiadomo, uśmiałam się przy smoku i paru innych głupotkach (jak te wiedźminki właśnie), ale poza tym szczerze mi się podobał: było miejsce żeby się wzruszyć, pośmiać i tak jak wspomniałaś, mamy głębsze wątki: to jak Geralt stara się zrozumieć swoje emocje, to kim jest, a Jaskier go akceptuje, naprawdę mnie zaangażowało. Ich przyjaźń jest tutaj widoczna, rozwija się, a ja jako widz aktywnie uczestniczyłam w ich rozstaniach i ponownym zjednoczeniu. Według mnie w dalszych odcinkach serial naprawdę nabiera rumieńców! No, długo by wymieniać co mi się jeszcze podobało, a z wad potrafię mu dużo wybaczyć:D Netflix nie ma z tego nic. W 2 sezonie te słowa "jesteś czymś więcej Ciri, czymś znacznie więcej" padły tak randomowo przy ognisku że aż parskłam XD cytując klasyka, na pohybel temu serialowi od Netflixa i oby po trzecim sezonie produkcja upadła;) pozdrawiam serdecznie, zostawiam subika i czekam niecierpliwie na kolejne materiały z wieśka! a i chętnie bym coś na temat serialu LOTR od Amazona u Ciebie posłuchała jak wyjdzie 🤔🤔
Dotrwałem do końca. Dużo chodzę, a Ciebie miło się słucha. :) Odniosę się do paru kwestii. 1) Broń jako wielki EQUALIZER - zbyt duże uproszczenie, nie zgadzam się. A już na pewno nie w kontekście broni białej. Czysta siła fizyczna zawsze ma znaczenie, kiedy mówimy o prawdziwej walce. To nie tak, że zawsze silniejszy wygrywa, ale zawsze jest to jakiś czynnik, który działa na korzyść silniejszego. Rozumiem, że mówisz przez pryzmat doświadczeń w szermierce sportowej, ale jest ona daleka od realnej walki. Broń używana w niej jest bardzo lekką bronią, a w zasadach nie ma znaczenia siła uderzenia. Poza tym nigdy nie dochodzi przy niej do walki wręcz / "zapasów na mieczu", gdyż wykluczają to reguły. W warunkach świata quasi-średniowiecznego używa się broni cięższej (powyżej 1 kg), więc z większą siłą można nią łatwiej i dłużej operować. Spora część broni ma też środek ciężkości u góry, więc nie jest tak "zwinna". Do tego jeśli walczy się w pancerzach (nawet jeśli to miękkie pancerze jak przeszywanica), to trzeba uderzyć silniej, aby zranić. Łatwo może też dojść do walki wręcz/zapasów podczas starcia, zwłaszcza gdy obaj przeciwnicy są zakuci w płyty i szukają luk w pancerzu. A skoro już wspominam o zbrojach... Siła i wytrzymałość przydają się, aby dłużej i efektywniej znosić ich ciężar. Łuki wojskowe również wymagają potężnej siły ramion, aby je naciągnąć. Z kolei miotanie to też czynność mocno fizyczna. "Wyrównywaczem szans" mógłbym jednak nazwać kuszę. Pod warunkiem oczywiście, że naciągniemy ją wcześniej odpowiednim oprzyrządowaniem, a nie ręcznie. :) Nawet w przypadku broni palnej, siła może mieć znaczenie pośrednio. Z większą siłą można łatwiej i dłużej np. maszerować z obciążeniem, aby zająć dogodną pozycję. Jeśli będziemy mniej zmęczeni, to i nasza celność wzrośnie. Innymi słowy: broń mniej lub bardziej może zmniejszyć znaczenie siły fizycznej, ale nigdy nie znosi jej całkowicie, poza szczególnymi przypadkami. 2) Wiedźmini zawsze będą traktowani podejrzliwie przez wiele osób z prostego powodu: to włóczędzy. W świecie quasi-średniowiecznym zupełnie naturalnym jest, że boisz się obcych. Na wsi i w miasteczku wszyscy się znają. A włóczęgi nie znasz. Obserwując analogie z prawdziwym średniowieczem, włóczędzy zawsze wywoływali niepokój, podejrzliwość lub po prostu uważano ich za ludzi gorszej kategorii. Przykładowo wędrowna trupa cyrkowa. Z pewnością fajnie się oglądało ich i można się było pośmiać, ale żaden ojciec nie chciałby wydać córki za cyrkowca. Jednocześnie obawiał się, że któryś może mu córkę zbałamucić, pohańbić a na odchodne jeszcze coś ukraść. I szukaj wiatru w polu! Nie zadzwoni przecież na policję. Do tego dochodzi jeszcze odmienność wiedźminów - oczy, fizjonomia, sterylność i różne rzeczy, o których ludzie plotkują, a niekoniecznie są prawdziwe. Innymi słowy: mamy zmutowanych na drodze bezbożnych eksperymentów, niebezpiecznych i nieprzewidywalnych dla prostego człeka włóczęgów. Ugryzę temat jeszcze od strony psychologicznej: zauważ, że to nie jest tak, że cała wieś jak jeden mąż rzuca się na wiedźmina. Zazwyczaj jest tak, że ludzie patrzą podejrzliwie i nic nie robią. Wystarczy, że trafi się paru jack-assów, a reszta nie reaguje. Podobnie jest w rzeczywistości - ktoś kogoś nęka lub napada, a reszta po prostu jest obojętna, bo nie chce się mieszać. Za kogo mają łba nadstawiać? Za włóczęgę? A co bardziej awanturniczy chętnie się do włóczęgi "dowalą", bo o włóczęgę nikt się nie upomni. Nie ma stałej pracy, nie jest członkiem żadnej społeczności - czyli nie ma zaplecza. Łatwy cel, w mniemaniu głupca. A łup niemały, bo miecz srebrny nosi, konia i juki też ma. Buty niczego sobie itd. Do tego dodaj jeszcze Prawo Niespodzianki oraz fakt, że część wiedźminów partaczyła robotę, uciekała z pieniędzmi bez wykonania zlecenia lub najmowała się jako płatne zbiry/zabójcy. 3) Aikido zawsze i wszędzie jest złym pomysłem. :) Pozdrawiam.
Miło, że się miło słucha.🧡 A teraz: Broń - tak, to uproszczenie, equalizerem z wrzuconego fragmentu jest oczywiście broń palna. Biała wyrównuje też sporo, ale nie aż tyle. Mówię przez pryzmat szermierki MCF, a nie olimpijskiej. Broń w tej dyscyplinie ma wagę broni realnej, lekkiej, ale porównywalnej z historyczną. Dozwolona jest walka w zwarciu, kopnięcia, uderzenia i tak dalej. Kobiety walczą w kategorii OPEN, razem z facetami i zdarza się im zająć miejsce na podium. Tzn. mamy też swoją kategorię kobiet, ale wolno nam startować w OPEN.
@@CzerwFantastyczny A rzeczywiście, teraz dopiero zauważyłem że masz jeszcze drugi kanał i jesteś instruktorem w Aramisie. :) Dzięki za wyjaśnienie. Poczytałem trochę. Wychodzi na to, że to całkiem niezłe odwzorowanie takiej XIX-wiecznej szermierki. Jak zyskam trochę więcej wolnego czasu to będę się poważnie zastanawiać na którą szermierkę się zapisać - tę bardziej średniowieczną, czy XIX-wieczną. Zobaczymy co wygra. :D
49:40 ale w Polsce to chociaż był smok, w Netflix'ie mamy wiwernę, ziejącą ogniem, ale wiwernę. Swoją drogą w Grze o tron też były ziejące ogniem wiwerny, a nie smoki 😕
Team Triss czy Yen? #teamShani zawsze! Natomiast jeśli opierać się tylko na książce, to oczywistym jest, że... ta "walka" nie miała i nie mogła mieć miejsca. Koniec końców, Yen udowodniła swoje uczucia wobec Geralta, a że nie była przy tym słodkim misiakiem i nie zachowywała się jak zakochana po uszy nastolatka? No cóż, każdy ma swój urok. Oczywiście, że dotarłem do końca, w końcu co mam robić? Spać? ;) A tak w ogóle, to ładna bluza.
Przypominam, że oni byli dziwną parą - przez 4 lata Yen kursowała między wiedźminem i Istreedem, jeśli dobrze pamiętam, po drodze zaliczając wszystkie co ładniejsze męskie egzemplarze, a Geralt nie lepszy. Potem jedno odchodziło od drugiego - jak sinusoida - raz razem raz osobno.
Ludzie boją się wiedźminów, ponieważ są inni od ludzi, a jak ktoś jest inny to jest nielubiany i tępiony. Inność wystarczy - to wszystko. Na tej samej zasadzie ludzie chodzili do znachorek po pomoc, a gdy spotykali ją na ulicy przechodzili na drugą stronę. Tak są traktowani nastolatkowie, różni freaks, np. Carrie lub X-Men - motyw bardzo często powtarzany. Nie jesteś taki jak my, jesteś inny, więc cię nie lubimy. A jak cię nie lubimy, to nie będziesz jadł z nami w karczmie, itp. PS. Muzyka w polskim Wiedźminie 10/10.
Nienawiść do wiedźminów jest jak najbardziej umotywowana. Porywają dzieci (niesprawiedliwe prawo niespodzianki), uwodzą kobiety, potrafią zrobić rozruby jak Geralt, gdy zabił paru oprychów. Parają się magią, która jest uznawana przez zakon róży za plugawstwo.
To BYŁ gniot i to straszliwy, ale jednak drugi sezon witchera trudno przebić pod tym względem xD No i polski wieśmak może gniotem był, ale był swojski i przynajmniej miał klimat (80% robiony przez genialną wręcz muzykę, jedyna naprawdę mega dobra rzecz w nim). Aktorstwo było bardzo nierówne i jak ogólnie dość drewniane to parę perełek było, które to ciągnęły jak Maciej Kozłowski który z tą swoją specyficzną dykcją psychopaty robi cudnego złola
Super materiał, gratulacje. Co do nienawiści do wiedźminów, to jest to w prozie Sapka wyjaśnione. Jakaś strzyga nawiedza wioskę, morduje biedne dziatki i niewinne niewiasty. Do wioski wpada wiedźmin i zamiast ubić potwora, czeka na kontrakt. A jak mu wioska nie zapłaci, to rzeczony wiedźmin zawraca rumaka i jedzie dalej. Próba traw miała pozbawić wiedźminów emocji, to nasz Geralt był ułomnym wiedzminem, co to się przejmował losem maluczkich. Innym aspektem jest to, że wiedzmini wyglądali przerażająco. Niby ludzie a nie ludzie. Wiedzmin tez nie pozwalał sobie w kaszę dmuchać. W ryj dać potrafił, a i mieczem oprycha potraktować mógł. A w mieczu to on majster. Ludzie po prostu bali się tych mutantów. PS. Czemu już nie wrzucasz materiałów na Spotify?
Po oglądnięciu dwóch odcinków pierwszego sezonu od Netflix wyłączyłem go . Nie chciałem na to patrzeć. Odświeżyłem sobie nasz Stary serial z Geraltem.. I miałem te same przemyślenia jak Ty masz w tym filmie. Świetny materiał.
Dotrwałem do końca:) Odcinka, bo Wiedźmina w wykonaniu netflixa nie wytrzymałem i w połowie drugiego sezonu odpuściłem i zrezygnowałem z subskrybcji. Nie dało się tego oglądać, za dużo przeskoków akcji, linii czasowych, uproszczeń i sztucznej poprawności politycznej. Naszego Wiedźmina oglądało się przyjemnie, bolały co prawda oczy od jakości efektów specjalnych ale widziało się, że to był nasz Wiedźmin. Fabularnie tylko liznął książki, wzbogacił się o elementy z komiksów (tak, był komiks) ale było to zajebiście spójne i nie raziło w oczy. Poza gumowym smokiem;) W produkcji netflixa zastanawiałem się od samego początku, czy to aby napewno ten sam Wiedźmin, którego czytałem... Przełknął bym to, gdyby to była historia o Galancie, Jennefer i księżniczce Zosi z Kintry, umiejscowiona gdzieś na Kontynencie ale nie w tej formie.
Z tą bronią białą w polskiej wersji wiedźmina to mam zupełnie inne zdanie. Jak dla mnie to tworzy fajny kontrast między walkami z ludźmi i potworami. Ludzie są słabi wiec na nich jest lekki i szybki miecz, bardzo pasujący zresztą do wiedźmińskiej szkoły celowania w tętnice i inne czule punkty na ciele. Za to do walki z potworami jest ciężki miecz bo lekki zdałby się na potwory jak pistolet na dzika (można nim co najwyżej dzika zdenerwować) Czemu katana a nie miecz europejski? A dlaczego nie? Katana w filmach wyglada bardzo atrakcyjnie a to jak dla mnie plus. Poza tym to w końcu świat fantastyczny więc nie ma co przenosić do niego zbyt wiele rzeczy z realnego świata, a przynajmniej nie ma takiej potrzeby ;) Noo a poza tym opis sihilla z książek dużo bardziej pasuje do katany niż do miecza europejskiego ;)
Jeśli chodzi o porównanie smoka z wiedźmina z Żebrowskim, a tego od Netflixa, to polski serial wygrywa, bo w tym od wielkiego N nie ma smoka, bo smok ma 4 łapy i skrzydła, a Netflix dal nam Wiwernę (skrzydła zamiast przedniej pary rąk)
pagery były do puszczania strzałek:P Czyli siedzę sobie w barze i pager mi dzwoni, patrzę, a to numer żony, idę więc do barmana i mówię: "Przepraszam, mogę zadzwonić?" Barman pokazuje mi skinieniem głowy telefon i mogę wykręcić numer do żony i się z nią dogadać. Miało to sens w przypadku ludzi, których ciężko złapać w domu/pracy, a trzeba było do nich dzwonić. Nie było wtedy jeszcze telefonów komórkowych, więc było to całkiem fajne usprawnienie (dla grupy docelowej, bo nie było to urządzenie dla każdego)
@@krzysztofskomorowski8937 Ja chyba wolę po prostu typ intelektualisty niż osiłka z okładki. Żebrowski wyglądał bardziej wiarygodnie na kogoś kto prowadzi nieustabilizowany tryb życia, czasem chodzi głodny itp. Fakt, dobrze zauważyłeś, u Cavilla często ta biała peruka gryzła w oko.
Zdecydowanie podzielam taką opinę, Żebrowski jest bardziej wielowymiarowy, ma więcej kwestii, czuć że łączą go jakieś głębsze relacje z Yen i Jaskrem, nie jest tylko posępnym mrukiem jak Cavil.
@@MrWuYo Żebrowski piękny facet z wyglądu i widać, że inteligentny. Cavill to taki Superman, wygląda jak milion dolarów,ale bez tajemnicy w sobie. Zły scenariusz serialu też nie pomógl Cavillowi.
Zachęciłaś mnie do ogrania wiedzmina 3. Lata temu kupiłem, bo uważam że to wielka rzecz biorąc pod uwagę komentarze i zachwyty, ale jakoś tak odkładam to na później, bo zawsze coś. Ale chyba przyszła pora żeby ograć.
Nienawiść do wiedźminów bierze się z strachu przed odmiennym niż to co jest powszechnie znane zwłaszcza że wiedźmini są znacznie potężniejsi fizycznie od ludzi pod każdym względem oraz jak głoszą podania ludowe wiedźmini są pozbawieni emocji
Ja przyznam szczerze polski serial wiedzmin podobał mi się. Żebrowski i laska co grała Yennefer faktycznie robili dobre wrażenie na mnie. Aaaa i Jaskier kuźwa. Potem czytając książki mialem Zamachowskiego przed oczami. ( tutaj wiedzmin netflixowy jest serio niezły). Jednak niski budżet , zbliżenia na potwory, smok, trochę psuły tą immersywna wiarę w ten serialowy swiat. Jednak było sporo fajnych scen i ujęć. Nawet w ten świat uwierzyłem. W postępowy TickTockowy świat netfliksowego wiedzmina nie udało mi się uwierzyć choć naprawdę się starałem. Jednak: Walka z Renfri z 1 sezonu kozak. 1 odcinek 2 sezonu. Bawiłem się super i to na poziomie wyższym niż większość nowoczesnych seriali. Pozdrawiam
Uuu przeczytałem sam mój własny komentarz i .... Straszny chłam i chaotycznie napisane myśli, ale nie usuwam. Sztuczna inteligencja za lat x odczyta to i może uzna za cześć dziedzictwa komentarzystòw :p
Moim zdaniem z tymi wiedźminami to trochę jak z katami albo grabarzami. Generalnie pełnili w ówczesnym społeczeństwie pożyteczną, a wręcz niezbędną rolę. Ale ich fach uważany był za nieczysty i plugawy, stąd np. taki "małodobry" zazwyczaj mieszkać musiał na uboczu. A wiedźmini, walcząc z plugastwem i to jeszcze za pieniądze, nie dla idei jak paladyni, traktowani byli jak np. czyściciele latryn. Tak to widzę.
Ja obejrzałem po raz pierwszy „Wiedźmina” po tym jak wyszedł w tv, po tym jak przeczytałem opowiadania i Sagę to postanowiłem do niego po latach powrócić i nie żałuje. Pomijam fuckt, że mogłem oglądać go przez oqlary nostalgi i w smutnym jak pizda okresie pandemii podnosił mnie na duchu i pozwalał wracać do krainy dziecięcej szczęśliwości, zwanej wakacjami. Nie jest to zły serial, widać że ma swoje lata, ale zestarzał się nienajgorzej. Ci bohaterowie też rzeczywiście mają jakieś motywacje i głębię. Nawet smok rysowany w Paincie miał swój urok. Chociaż w książce wyobrażałem go sobie, jak z podręcznika do D&D. Od Netflixoeego wiedźmina odbiłem się dość szybko i za drugi sezon podziękowałem. PS. „Pitbul” ten oryginalny z 2006, był serialem który skondensowano do poziomu filmu. Co prawda były raptem 4 pierwsze odcinki, ale kto oglądał ten wie, że wtedy Papryk umiał jeszcze nakręcić film, a nie twór filmopodobny.
Triss nie jest ruda, ma kasztanowe włosy ... jestem w team Triss ;) Gdyby była ruda, byłbym tym bardziej ... ale i tak uważam, że Gerald powinien się spiknąć z "oczko" :) Odpowiadając na końcowe pytania: Dotrwałem do końca, bo czemu miałbym nie dotrwać?; tak, chętnie obejrzę materiał nakręcony po obejrzeniu przez ciebie ostatniego odcinka : Owszem, oglądałem serial ( Film także) i mi się nie podobał, ale wtedy nie było jeszcze serialu Netflixa. To jest tak jak z serialem Amazona, po pierwszych odcinkach, krytykowana przeze mnie adaptacja "Hobbita", nagle zaczęła mi się wydawać bardzo sympatyczna :) Więc nie wątpię, że wolałbym obejrzeć polski serial ponownie, niż być zmuszonym, obejrzeć którykolwiek odcinek z Netflixa.
Stary film i nie wiem, czy ktoś to jeszcze czyta, ale ostatnio zauważyłem u siebie coś ciekawego, związanego z tolerancją i polskim rapem. Od dzieciaka słucham tej muzyki i kiedyś słuchałem jej dużo, orientowałem się w nowościach itp. Powstał wtedy utwór bonusowy do płyty (dla zainteresowanych, 2cztery7, zwykle nie rapują, ale...) na którym rapowaniem zajęli się producenci, siedzący w rapie, ale od strony muzycznej. Kiedy słuchałem tego zaraz po premierze to było takie "no... słychać, że mają serce, ale to nie to... Jednak raperzy robią to lepiej". Potem po latach pojawiło się więcej raperów, niektórzy lepsi, niektórzy gorsi i trochę się osłuchałem z tym słabszym rapem... Przypadkowo po latach odkopałem ów utwór z rapującymi producentami i byłem w szoku! Nagle okazało się, że wyszło im to świetnie i bardzo dobrze, nawet lepiej, niż części dziś rapujących. Mogły tu zajść dwa zjawiska. Albo zwracam dziś uwagę na co innego, albo (bądź oraz) ogólna jakoś spadła na tyle, że to co kiedyś było średnie w dzisiejszych standardach jest bardzo dobre. Podobne zjawisko mogło zajść ze starym serialem:P niegdyś był słabym, ale potem po wielu słabych serialach okazał się jednak nie tak złym:P Albo z perspektywy czasu zwracamy dziś uwagę na inne akspekty danych dzieł i to co kiedyś nam w nich przeszkadzało, już nam nie przeszkadza, bo nie jest istotne. Bo skoro owe dzieła z przed lat się nie zmieniły, to albo myśmy się pozmieniali, albo otoczenie sprawiło, że dziś wygląda to lepiej, niż w czasach, kiedy otoczenie było dużo lepsze:P Takie lużne przemyslenia o przeszłości:D
Ktoś czyta 🥰 Dzięki za komentarz, interesujący punkt widzenia i wydaje mi się, że prawdziwy. Nie sądziliśmy, że pewne rzeczy można popsuć więc nie zwracaliśmy na nie uwagi, a teraz przy tym co powstaje nagle widać, że są jeszcze inne aspekty do porównywania!
Polski serial w porównaniu z serialem wiedźminopodobnym od netfliksa miał lepszy klimat i dialogi. Czuć było chemię między bohaterami, a w serialu wiedźminopodobnym relacje Geralta z Jaskrem, Geralta z Ciri i Geralta z Yennefer są beznadziejne, w ogóle nie oddaje ich relacji z książkowego pierwowzoru. Myślę że problemem polskiego serialu ni był niski budżet (w końcu wystąpili tam dobrzy aktorzy w tamtych czasach) a to że duża część budżetu rozeszła się pod stołem.
Ludzie nienawidzą Wiedźminów, ponieważ są inni. Są silniejsi, radzą sobie w sytuacjach w których zwykli ludzie sobie nie radzą i zdaniem ludzi żerują na ich słabości - domagając się za to kasy. To definicja bycia znienawidzonym w Polsce, przykład? Owsiak... :P Nie żeby był Wiedźminem, ale robi to czego inni nie mogą, bierze za to kasę (kogo obchodzi, że musi z czegoś żyć) itd. itd. Tak Sapkowski wcale nie przesadzał, gdy wymyślał nienawiść wobec Wiedźminów. Co do strażaków, to Twoja alegoria nie ma sensu z jednego powodu: strażacy są zwykłymi ludźmi, którzy na codzień chlają wódę razem ze zwykłymi ludźmi w barze, a tylko czasem mają więcej jaj niż przeciętny człowiek. Wiedźmin to obcy - a już samo to w Polsce często wystarczy do bycia znienawidzonym :/
Pauza. Jestem na 27 minucie i po obejrzeniu komentarza o Tomku co animacje do Widzmina kręcił i jestem naprawdę pod wrażeniem merytoryki i sposobu postrzegania osoby prowadzącej ten kanał ✌️ Miło zwyczajnie słucha się osoby, która wyraża na głos opinie którą sam też mam w głowie. Na temat swego rodzaju śmieszności widzmina Cavillowego , ten człowiek zwyczajnie nie pasuje do tej roli, "facet z mieczem " , cukierekowy napompowany aktor z filmu o Supermenie , ma się nijak do groteskowego, dekadenckiego świata Wiedźmina , jak i Jaskier z 6 pakiem, ma się nijak do fircykowatego, zabawnego i szczwanego Jaskra z książki. Tak jak mówiłem jestem pod wrażeniem merytoryki autorki jak i urody, życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu kanału i nie powiem chyba pod wpływem tej serii sam obejrzę sobie polskiego Wiedzmina jeszcze raz ,ale przedtem odcinek o Eragonie, szalenie ciekawy kontent.
Wiedzminow nie bylo jakos specjalnie duzo dlatego wiekszosc ludzi albo o wiedzminach w ogole nie slyszalo, albo znali ich z opowiesci. Niewielu spotkalo w swoim zyciu wiedzmina. Ci co spotkali i widzieli wiedzmina w akcji, to ze względu na nadzwyczajana szybkosc, zwinnosc, i sile wiedzmina, nie wspominajac juz nawet o wygladzie po zazyciu eliksirow, z ich perspektywy byl to po prostu jeden potwor najmojacy sie na inne potwory. Z tego powstawaly opowiesci o wiedzminach, jak wiadomo w sytuacji opowiesci, przkolorozywane i to znacznie na niekozysc wiedzmina podkreslajace zapewne nie jego uzytecznosc ale nieludzkosc. Tak sie zastanawiam ze moze jednak wyglad mial znacznie wieksze znaczenie niz mi sie wydawalo. Kocie oczy. Czlowiek poznaje drugiego czlowieka patrzac mu w oczy. Co widzieli ludzie patrzac w nieludzkie oczy wiedzmina?
Myślę, że powodem było np. zabieranie dzieci by zmienić ich w wiedźminów co z pewnością tworzyło już ich obraz jako kogoś strasznego a jak już ktoś był w dzieciństwie straszony tym że zły wiedźmin przyjdzie i cię porwie to zostawało na długi okres w głowie zwłaszcza wśród chłopstwa, ich obniżona wrażliwość na emocje, bieda, życie na trakcie a co za tym idzie bardzo brutalna i brudna prezencja kojarzona zapewne z dzikością, najzwyczajniejsza odmienność, magowie którzy tworzyli złą sławę wiedźminom, do tego mikstury które dla zwykłych ludzi były truciznami, korzystanie z magii którą traktowali jak diabelskie sztuczki. Myślę że bardzo dużo było powodów dla których chłopstwo, niewyedukowane, pełne wiary w zabobony, ogłupiałe przez religie bało się wiedźminów, zatem i za to już nimi gardzili
Wydaje mi się że to chodziło między innymi o te pozostałe szkoły głównie kota która powstała w dziwny sposób przez wyrzutków wśród wiedźminów, osoby niestabilne i eksperymentujace na tworzeniu nowych wiedźminów którzy mieli bardziej zajmować się szlachtowaniem ludzi niż potworów - byli po prostu płatnymi zabójcami. A do tego Wiedźmin jest super szybki, silny, widzi w ciemnościach, ma dziwne oczy włosy strój, pije eliksiry po których zmienia się jeszcze bardziej. Taki trochę wampir tylko nie pije krwi ludzi ale wszyscy się boja i zatrudniają jako ostateczność. Traktowali ich jak trendowatych, niby się nie zarazisz ale kto wie czy jakiego uroku nie rzuci.
Mi się wydaje, że u Sapkowskiego wiedźminów nie lubią z tego samego powodu, dla którego nie lubią elfów, krasnoludów czy niziołków. Przecież rasizm i nienawiść do wszystkiego co odmienne to główna oś fabuły. A wiedźmin, to mutant czyli odmieniec.
Odkryłem ten kanał, obejrzałam taki długi materiał - choć na ogół oglądam dłuższe, ale ciiiii) i szukam dalszej części i... i nie ma! No jak to tak? Czyżby szkoła mocium pana Bagińskiego i oglądalność była za mała? 🤔
Kontekst jest ważny Byłem na pokazie przedpremierowym polskiego wiedźmina i miałem mieszane uczucia ale nie zapominajmy o tym że dwa miesiące później w kinach pojawił się władca pierścieni i właśnie to widowisko sprawiło że polski film i serial wyglądały tak tragicznie Jakiś czas temu widziałem znowu parę odcinków polskiego wiedźmina Jest to serial przyzwoity w oderwaniu właśnie od gigantycznego wydarzenia jakim była premiera filmu Jacksona Dziś można śmiało uznać polski serial za pełnoprawną część uniwersum wiedźmińskiego i to wcale nie najgorszą
Co by nie mówić, polski Złoty Smok i tak jest lepszy od netflixowej jaszczurki pełzającej pi ścianach jaskini, bo przynajmniej, pomimo efektu wklejenia, widać, że jest duży i na swój sposób majestatyczny. Andrzej Chyra bije na głowę netflixowego dziadka w roli Borcha Trzy Kawki. Żebrowski jest świetnym aktorem i w niczym nie ustępuje hollywoodzkim asom. A już na pewno Cavillowi w niczym nie ustępuje. Zagrał taką, jak to powiedziałaś, miękką pipę, bo Geralt Sapkowskiego taki jest. Pomimo zgorzknienia i nabierania hartu, twardości i cynizmu wciąż naiwnie wierzy, że może pozostać neutralnym i się w nic nie mieszać, będąc facetem Yennefer i opiekunem Ciri. Oczywiście Cavill jest chyba tym co w serialu Netflixa najlepsze i nie mam do niego zastrzeżeń, bo chłop zrobił co mógł, z tak a nie inaczej napisaną rolą. To samo zresztą dotyczy Żebrowskiego. Nie lubiłem polskiej Yennefer, bo nigdy nie lubiłem gry aktorskiej Grażyny Wolszczczak. A potem zobaczyłem Anyę Shalotrę, jej interpretację postaci plus miałki scenariusz dla niej napisany, i zatęskniłem do Yen Wolszczak. Ciri ma być małą dziewczynką i jest małą dziewczynką, co automatycznie ucina dywagacje o stukaniu i pukaniu 😉 Poza tym jest jej stosunkowo mało na ekranie, bo praktycznie nie ma jej w sfolmowanej części prozy. Ale całość jest tak ułożona w scenariuszu, że ich spotkanie naprawdę ma moc. A Freya Allen jest brzydka, albo tak fatalnie ucharakteryzowana i to zamyka dyskusję dlaczego Geralt w serialu Netflixa nie zapragnął skonumować z nią fizycznych aspektów miłości. Aikido i katana faktycznie rażą, ale chyba twórcy chcieli w ten sposób podkreślić inność wiedźminów. A ich samotną drogę porównać z roninami. No i chwilę wcześniej było "Mroczne widmo", a miecze świetlne wszystkim kojarzą się z katanami, więc być może na tej fali popłynęli twórcy polskiego serialu. Ballady Jaskra i muzyka Grzegorza Ciechowskiego to jest top of the top. Pejzarze podobnie. Podsumowując, polski "Wiedźmin" może spokojnie skopać różne części netflixowego tworu "wiedźminopodobnego" 😉 Dodam tylko, że widziałem zarówno polski film, w kinie, jak i serial, oczywiście w telewizji. Bo nie odwrotnie 😉 Na koniec drobna uwaga do Ciebie drogi Czerwiu. Jeśli mówimy o Żebrowskim i Cavillu to mówimy "obaj", albo "obydwaj". W zżadnym razie nie używamy tu słowa "oboje". Chyba, że któryś z nich ogłosi zmianę własnej identyfikacji. Pozdrawiam 🙂
Ja natomiast w grze robię kombinację taką: quen ( wyexpiony) ciach, ciach, jeśli przeciwnik jest twardszy to wiecej kombinacji quen, ciach, ciach + jaskółka a roll to tylko po to zeby zdążyć zrobić znak.
W kwestii niechęci/wrogości mieszkańców do wiedźminów powody (zdroworozsądkowe) są co najmniej trzy: 1) Są odmieńcami 2) Mają kontakt z ciepieniem i śmiercią, co czyni ich nieczystymi rytualnie 3)Ludzie nienawidzą zawdzięczać czekolwiek osobom, które uważają za gorsze. Każdy z tych powodów jest sam w sobie wystarczający, aby wzbudzić wrogość, a co dopiero trzy na raz. We Władcy pierścieni strażnicy, w tym Aragorn, też nie cieszą się szacunkiem, ani sympatią tych, których bronią. Nasza SG broniąca granicy testowanej przez wroga, też była obrzucana gównem przez niektórych celebrytów, co podobało się pewnej częsci społeczeństwa... Ktoś, kto dożył dorosłości nie wiedząc o tym mechanizmie musial wychować się w raju!
Polska produkcja, choć z wiadomych powodów słaba pod względem efektów, to jednak ma klimat i nie ma tej zgniłej lewej propagandy. No i jako tako trzyma się książki, czym serial Netflipsa nie dorasta mu do pięt.
Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że akurat miecz Geralda bardzo przypomina te używane w "Starej baśni", gdzie też grał Żebrowski. Zresztą jak wiele innych rekwizytów. Co do muzyki Ciechowskiego (którego lubię) to moim zdaniem klimat Wiedźmina i "Pieją kury pieją" pasuje jak pięść do nosa. Muzyka nie pasuje do obrazu i psuje całość. Za tą kasę efekty nawet wówczas mogły być lepsze i mam odczucie, że ktoś zrobił z filmu maszynkę do prania (czy wyprowadzania) pieniędzy. Rekwizyty z innej produkcji, muzyka na odwal się (choć znane nazwisko), efekty specjalne robione przez jakichś studentów, którzy podobno byli mega dumni ze smoka... Ale scenariusz, gra aktorów (w większości), zdjęcia OK.
W Polskim Wiedźminie Gerald mówił że szkolenie w Kaer Morhen jest złe, ponieważ potwory nie walczą honorowo. Za to w serialu był karany. Więc to szkolenie było celowo tak pokazane. Zgodzisz się ze mną? Pozdrawiam
Ja z tego serialu najbardziej lubie scene w sankturanium melitele. "Cos ci upadlo synku, podnies to bo tu nie wolno smiecic" Co do milosci gerlata i yen nie zapominaj ze sa ze sobą na skutek zyczenia gerlata. Caly cykl ciganie sie watek czy ich milosc jest prawdziwym uczuciem czy tylko wynikiem dzialania sił wyższych
Niechęć do wiedźminów? W świecie Sapka pełnym rasizmu - wiedźmini są inni odstają, wyróżniają się zarówno fizycznie (mutacje: oczy, włosy) może budzą zazdrość: długowieczność, wytrzymałość, siła.. a bo to dużo trzeba?
Bosz, Brokilon - i wejście netflixowej ktrólowej driad... jp. jakby zamienic te scene z wyjsciem Tiny Turner w MadMaxie - to nikt by nie zauważy... kalka 100pro :D co do Yen - "usiądź na brzegu wanny, kocham Cię, ale nie będę nurkować" Jak tu nie kochać tej toksycznej, zakompleksionej, wyniosłej, zazdrosnej, zdradliwej, samolubnej i wpatrzonej w siebie czarnodziejki... No się nie da
Widać że nie jestes fanką uniwersum. To nie wygladało tak jak było przedstawione w grach. On był mutantem, w tamtym świecie wszystko co było nie ludzkie było beee. Ogólnie w książkach nienawisć do nie ludzi jest na co dzięń. WWyjasnia to Jarpen na wozie gdy rozmawia z Ciri.
Dotrwałam do końca i to z przyjemnością. Bardzo mi sie podobało, możesz mówic dłużej :) jestem fanka uniwersum, czytałam nawet komiksy. Z Twoimi ocenami na ogół się zgadzam. Zwróciłaś mi uwagę, że mało jest wiedźmina w kreacji Cavilla - byłam zahajpowana na jego postaci, ale masz racje. Stary polski serial oceniam niejednoznacznie, ale nie będę Ci spojlerować reszty... Prawdą jest, że jeden z twórców był zafascynowany japonią i dlatego tak a nie inaczej ubrał i uzbroił Geralta. Nie zgadzam się absolutnie z oceną walk! Aikido nie aikido, wiedźmini walczyli z silniejszymi przeciwnikami, bo potwory zawsze były silniejsze, właśnie za pomocą uników/walki bez walki/wykorzystywania siły przeciwnika itd. Na Twoje pytania odpowiadam: przeżywał 1/10; ludzie nienawidzili wiedźminów, bo byli mutantami i umieli lepiej od nich walczyc, trochę znali magię, nie mieli emoci itd. U sapka to jest, wróć do książek. Masz tam nawet cytowane różne paszkwile na wiedźminów... Pozdrawiam serdecznie, czekam na kolejne odcinki:)
Aikido jest zupełnie nieskuteczne bojowo. Dlatego jest demonstrowane tylko pokazowo. Natomiast "walka bez walki" polega na tym, że walki unika się CAŁKOWICIE np. de-eskalując konflikt słownie lub po prostu nie zjawiając się w złym miejscu o złym czasie - na tym polega ta idea. Nie na wykonywaniu uników w trakcie walki. :) Z racji zawodu wykonywanego przez wiedźminów, podejście całkowicie nieprzydatne wobec potworów, ponieważ muszą szukać z nimi walki, a nie jej unikać. Mogliby jednak stosować podobną filozofię wobec ludzi, choć przy tym trybie życia wątpię, aby im się udało. :) Pozdrawiam.
@@bloodwynn Jesli aikido jest makiaweliczną dyplomacją, to rzeczywiście do walki z potworami nie pasuje, ale musi byc jakis styl, w którym używa sie siły przeciwnika przeciw niemu, a w tym czasie szuka wrażliwego punktu. Przepraszam za dziwna porę, ale miałam dość schrzanionych franczyz typu wiedźmin, star trek itd, dlatego siedziałam cała noc w towarzystwie animacji Wojen klonów. Miłego dnia:)
Co do kwestii lubienia i nielubienia wiedźminów. Wydaje mi się, że w tym przypadku chodzi bardziej o strach zwykłych ludzi przed wiedźminami, plotkami duchownych (typu wiedźmin spojrzeniem zapłodni kobietę a wiemy jak jest w kwestii wiedźmina Henryego ( ͡~ ͜ʖ ͡°). No i jeszcze dochodzi kwestia że pewnie nie raz i nie dwa wiedźminowi puszczały nerwy i zabijał potężnych wojów (jako iż wiedźmini są o wiele silniejsi i zwinniejsi niż zwykli ludzi - czyni to bez większych problemów. Taka jest moja opinia w tej kwestii.
1.Żebrowski lepszy wiedźmin niż Cavill 2. Grając w W3 wszystkie wybory pod Yen (toksycznie, ale zgodnie z kanonem :P) 3.komentarz taktyczny survivalowy ;)
Kocham rudzielce ale jednak #teamYennefer. Stary serial był dobry, skażony teatralną manierą polskiej szkoły filmowej, z badziewnymi efektami specjalnymi, ale jednak miał to coś. Geralt mędrkował tak jak powinien, Jaskier to inna liga niż syflixowe grosza daj sapkowi, no i prawie finalna scena spotkania Gerwanta z Ciri... Kurna zaraz 4 krzyżyk stuknie a nadal jakieś uczulenie w oczach wilgoć wprowadza. Dokończ tę opowieść moja droga! Edit nie broń efektów, był rok 1977 kiedy mało znany reżyser George Lucas nakręcił Nową Nadzieję
Dla mnie polski Wiedźmin to zawsze był guilty pleasure. Może dlatego, że od Sapka się zaczęła moja pasja do fantasy. Niemniej, aktorstwo daje radę, poza Zamachowskim, muzyka świetna, zawsze tego serialu broniłem. W Netflixowym nie mam czego. Nawet Cavill więcej burczy lub przeklina, a u Sapka Geralt był bardzo filozoficznym wiedzminem 😋
Netflix nie ma Paździocha-strażnika i Stępnia-rycerza. Koniec tematu, Polska górą!
Jeszcze posterunkowy.
No takiej wagi ,,zarzut" że aktorzy występujący u nas znani są z innych, głównie komediowych, ról i dlatego ciężko ich wziąć na poważnie (Bolec, Pazdzioch i Posterunkowy) przesądza wszystko xD
Śp.Marek Walczewski zagrał znakomicie błędnego rycerza w ,,Głosie" Kondratiuka.
Nie zapominajmy o peruwiańskich elfach i kompletnie zagubionym na planie Olbrychskim.
No a Niemrawy (Kariera Nikosia Dyzmy) / Rysio (Pieniądze to nie wszystko) w roli Cykady? :D
nieufność i nienawiść do wiedźminów można tłumaczyć sobie tym, że ludzie u Sapkowskiego i u twórców gier zwyczajnie bali się wiedźminów. Widzieli ich zmienione oczy i twarze po eliksirach. Z pewnością wielokrotnie byli świadkami wiedźmina w akcji. Jego nienaturalnej szybkości i brutalności. Podobnie jak elfy i krasnoludów wiedźmini byli odmieńcami... A to w tym świecie z automatu wywala na margines. Nie wszyscy wiedźmini byli też w porządku, szczególnie ci z cechu Kota i często wymuszali wyższe wynagrodzenie i niekoniecznie w dobry sposób wykorzystywali swoje mutacje. Do tego na pewno doliczyć trzeba zwykłą ludzką (i jakże polską) zawiść i zazdrość ale także niezrozumienie.
to, plus "monstrum albo wiedźmina opisanie"... bo sapkoś w książkach choć mętnie ale jednak sugeruje że magowie maczali palce w wytwarzaniu złej sławy wiedźminom.
@@kgibas666 O, to jest ciekawy trop!
@@CzerwFantastyczny kolejny powód jest taki że w świecie wiedźmina był pewien mag który szerzył anty-wiedzminska propagandę co nawet doprowadziło to ataku na wiedźmińskie siedliszcze.
A jeszcze jeden powód jest taki że ludziom nie podobało się że wiedźmini biorą pieniądze za zabijanie potworów i uważali że taka usługa powinna być za darmo w stylu,, Należę mnie się "
@@kgibas666 Jeżeli dobrze pamiętam wiele bestii i innych potworów w dużej mierze zostało stworzonych przez ludzkich magów aby wykończyć miejscowe elfy i krasnoludy. Jak zawsze ewolucja zrobiła swoje i dzika armia rozgościła sie na świecie pożerając wszystko na swojej drodze i cyk tu powstają Wiedźmini.
@@marcinborzynski6772 a gdzie tam... w książkach nic o tym nie ma. nwm, może w grach cedepu były tego typu sugestie. w książkach faktycznie wiele potworów to twory magików geniuszy opętanych szaleństwem swej dumy i pychy i fascynacją posiadanej mocy (alzur, malaspina, idarran, ortolan, fregenal itd). o ich rasistowskich motywach jednak w książkach brak informacji.
Hej:) wiem że ten film jest sprzed 6 miesięcy ale dopiero dzisiaj cię znalazłam i chcę dodać swoje 5 groszy jeśli chodzi o wiedźminów i to dlaczego ludzie się ich boją i ich nienawidzą oraz w kwestii tego czy wiedźmini mają emocje :) więc w książce było wytłumaczone dlaczego wiedźmini są nielubiani mimo że w sumie pomagają bo zabijają potwory. Jedną z przyczyn jest to że są mutantami, są po prostu inni a w świecie wiedźmina często jest podkreślone że wszystko co inne to trzeba się tego bać i to tępić, dlatego ludzie mają takie a nie inne podejście na przykład też do elfów czy krasnoludów. Drugą sprawą jest to że według zwykłego ludu wiedźmini kradną dzieci poprzez korzystanie z prawa niespodzianki oraz panuje mit że nie mają emocji. Ale głównym powodem dlaczego są nienawidzeni jest stworzona przez gala anonima publikacja pod tytułem "Monstrum, albo wiedźmina opisanie" która skutkowała w tym że Kaer Morhen było niegdyś zaatakowane przez wieśniaków z widłami i pochodniami i wielu wiedźminów wtedy zginęło. Tutaj fragment z książek:
"Zaprawdę, nie masz nic wstrętniejszego ponad monstra owe, naturze przeciwne, wiedźminami zwane, bo są to płody plugawego czarostwa i diabelstwa. Są to łotry bez cnoty, sumienia i skrupułu, istne stwory piekielne, do zabijania jedynie zdatne. Nie masz dla takich jak oni między ludźmi poczciwymi miejsca. A owo Kaer Morhen, gdzie ci bezecni się gnieżdżą, gdzie ohydnych swych praktyk dokonują, starte być musi z powierzchni ziemi, a ślad po nim solą i saletrą posypany."
To się rozpowszechniło na tyle że praktycznie cały kontynent bał się wiedźminów i uważał ich za takie same potwory jak te z którymi walczą.
A co do tego czy wiedźmini mają uczucia czy nie to nigdy nie miałam co do tego wątpliwości. Mają:) to że nie mają to jest mit rozpowszechniony właśnie między innymi przez "Monstrum" żeby obrzydzić wiedźminów w oczach ludzi, ale nawet sami wiedźmini korzystali z tego mitu w momentach kiedy było im to na rękę tzn np kiedy trzeba było negocjować stawki kontraktu i nie chcieli żeby ludzie ckliwymi historyjkami o biedzie czy dzieciach starali się zapłacić mniej niż powinni. Zresztą w książkach jest wiele momentów w którym Geraltowi jest wypominane to że on chowa się za tym mitem bo tak mu wygodnie, a tak naprawdę czuje i czuję nawet bardziej niż inni. Jest mu to wypomniane przez Yennefer, przez Jaskra, przez Triss, przez Essi, przed Milve i wiele innych bliskich mu postaci. Zresztą gdyby wiedźmini nie czuli to nie mieli by tego moralnego konfliktu który wyraźnie mają, a Geralt nie miałby problemu z pozostaniem neutralnym mimo że bardzo się starał, ale finalnie zawsze ingerował w sytuacje w których działa się jakaś niesprawiedliwość. Zresztą są momenty w książkach gdzie wyraźnie widać chociażby jego strach gdy np boi się o Ciri to jest wspomniane że aż ręce mu się trzęsą, lub gdy myślał że Yennefer nie żyje to prawie zemdlał i chciał umrzeć razem z nią, a nawet chciał popełnić samobójstwo w jednym z opowiadań bo myślał że Yen go nie chce, jest też scena pod koniec książek w której płacze.
A jeżeli chodzi o innych wiedźminów to np również u Coena możemy zaobserwować że też nie jest mu obojętne to co się dzieje dookoła. Chodzi mi tutaj o scenę z kaer morhen w której Triss opowiada o wojnie i namawia wiedźminów do podjęcia jakichś kroków, do walki dobrej sprawie. Coen poruszony tym wywodem rusza na wojne w której finalnie ginie bo nie był tylko pustym zabójcą potworów a zwyczajnie mu zależy.
A co do twojego ostatniego pytania to oczywiście jestem Team Yennefer. Triss w ogóle nie jest u mnie brana pod uwagę i nie ma podjazdu do Yen i myślę że gdyby nie gry które stworzyły ten "konflikt" to Triss nigdy nie była by wzięta pod uwagę przez nikogo, bo przynajmniej tak było zanim gry jeszcze powstały. Moim zdaniem Yen jest lepsza w każdym aspekcie i sam Geralt nigdy nie miał takiego dylematu bo ona od początku do końca była jego ukochaną, a wszystkie kobiety które spotykał na swojej drodze porównywał do niej i żadna nie była na tyle dobra by się z nią równać, a to że jest "skomplikowana" to tylko sprawia że jej postać jest ciekawsza. Zresztą sam Sapek w jednym wywiadzie powiedział że stworzył ją taką skomplikowaną po to żeby Geralt mógł dojrzeć i finalnie stać się lepszą wersją siebie :)
Sorki za taki długi wywód ale o Wiedźminie to ja mogę godzinami :p
Właśnie weszłam by napisać o tym czemu Wiedźmini są nielubiani ale toletowani jako czasem pożyteczni. A tu taki wyczerpujący wywód.
Jedyne co mogę dodać to to, że nie tylko niestety w świecie Gerslta inność równa się nieakceptacja i odrzucenie. W naszym swiecie tez tak jest a wszystko dlatego, że to co nieznane i niezrozumiale budzi strach a strach, agresję i konieczność jej usprawiedliwienia.
Ja tu mogę dodać o Triss, że w książkach (w Krwi elfów) było wspomniane że ona była kiedyś tam w przeszłości z Geraltem przez krótką chwilę. Zazdrościła Yen tego że to ona go miała, więc Triss zdecydowała się go uwieść pomagając sobie magią. Triss tak jakby lubiła patrzeć jak Geralt cierpi, ten ból ją intrygował. Do tego stwierdziła że nie chciała dłużej ciągnąć tego z Geraltem, bo przyjaciółce się takich rzeczy nie robi, a Yen jest jej najdroższą przyjaciółką, którą wyżej ceni od jakiegośtam chłopa xD Więc czy Triss by była lepsza dla Geralta niż Yen? niet. Dalej team Yen mimo tego jaką była suczą. Bo była suczą z klasą, a Triss była tylko chichoczącym podlotkiem, co wykorzystała rozstanie jej przyjaciółki z Geraltem. Takie uzupełnienie tego pięknego wywodu :)
Nie zapominajmy o genialnej muzyce napisanej przez Ciechowskiego. Wyrywa po prostu z kapci. Pozdrawiam!
Zgadzam się w 100%!
Dokładnie
Polecam jeszcze oglądnąć fanowski film w uniwersum wiedźmina "Pół Wieku Poezji Później - Alzur's Legacy". Jak amatorzy mogą zrobić film za małe pieniądze lepsze niż to coś od netflixa.
Tylko gdyby jakakolwiek firma chciała nakręcić dokładnie to samo to było by to dużo droższe. Bo ich budżet nie zawiera pensji masy osób. Wiec nie jest trywialne porównać te budżety.
lubie twój awatarek, jak patrze na tą szklankę to zaraz chce mi się pić czegos schłodzonego :D
@@TallisKeeton A dziękuję, dobry trunek to i do życie przywróci :)
Chciałbym poruszyć temat aikido w serialu. Choć jest to faktycznie nieco absurdalne, to jest w tym logika. Niestety poruszone to zostało w odcinku drugim (jeśli dobrze pamiętam, ale to był ten o szkoleniu). Tylko Geralt walczył w ten sposób. W serialu PL szkolono wiedźminów do walki w stylu rycerskim, czyli uderzenie miecz o miecz, bez uników itp. Geralt wpadł na to, że taka walka nie przyda się w walce z o wiele silniejszym fizycznie potworem, więc wymyślił te uniki itp. Miało to pokazać w serialu, że Geralt jest wyjątkowy. Miał on być czymś w rodzaju eksperymentu Vesemira, miał być mniej zmutowany, bardziej ludzki i przez to lepiej się adaptować w świecie ludzi. Jego emocjonalność miała też z tego wynikać. Tak przynajmniej pamiętam. Pokazuje to jednak, że w polskiej produkcji związki przyczynowo skutkowe są ważne i mają znaczenie, a nie goły miks emocji ........
To co nazywasz sposobem rycerskiemu to teatralna choreografia walk, w rzeczywistości rycerze walczyli inaczej. Zajrzyj do średniowiecznych i późniejszych podręczników i rekonstrukcji HEMA
Bardzo przyjemnie się Ciebie słucha. Polski serial był taki sobie ale w porównaniu z tym netflixowym niebo a ziemia. W odróżnieniu od tego amerykańskiego czegoś dało się tam odczuć jakieś emocje, więzi między głównymi postaciami. I ta ostatnia scena gdzie miałem ciary a nie pytanie ,,kim jest Yenefer?;)" W Netflixowym tworze nie ma żadnej próby podbudowania relacji między Geraltem a Ciri. W książce było to spotkanie w Brokilonie, w polskim serialu było to spotkanie w świątyni Melitele i było czuć ta więź i te emocje i wydaje mi się że polski serial choć słaby był dużo lepszy a opierał się tylko na zbiorze opowiadań. Pozdrawiam.
Odkryłam Twój kanal chyba w tamtym tygodniu i obejrzałam już większość filmików. Przyjemnie się Ciebie słucha, ciekawie opowiadasz i przedstawiasz podejmowane tematy więc na pewno będę śledzić rozwój kanału.
Fajnie by było zobaczyć/poznać Twoich podpowiadaczy zza kamery w którymś z odcinków 🙂
Oglądałam lata temu i niezmiernie lubiłam - choć parę zmian fabularnych mnie kuło to uważałam, że scenariusz jest dobry. Budowanie relacji, przywiązania do bohaterów i sami bohaterowie pokazani w taki sposób, że maja głębię, dylematy - uwielbiam. Relacja Geralta z Ciri! Bardzo lubię tą scenę gdzie Geralt odnajduje Ciri na Zarzeczu. I oglądając spotkanie nowego Wiedzmina z nową Ciri widziałam w wyobraźni naszego Żebrowskiego. Aż zapłakałam w duchu - nie było tam nic, żadnych emocji, ciepła, tęsknoty, tej ulgi po miesiącach poszukiwania jej i strachu, że może już jej nigdy nie odnajdzie. W nowym Wiedźminie ta relacja nie jest w ogóle jakkolwiek zbudowana. I przyznam, że choć Złoty Smok, jaki był wszyscy wiemy, totalnie mi nie wadził od samego początku - czyli będąc nastolatką zakochaną w Tolkienie i Jacksonowskiej ekranizacji.
Był kolportowany paszkwil " Monstrum albo wiedźmina opisanie" prawdopodobnie ten czarny PR był wymyslony i przeprowadzony przez czarodziejów i to mogło w ludziach wytworzyć awersję do wiedźminów a w konsekwencji doprowadził do ataku na Kaer Morhen i ich wymordowania. Zresztą Geralt często wspominał o niechęci konfraterii do nich.
Koniecznie oglądaj dalej - akurat odcinek z "wiecznym ogniem" oraz "Krańcem świata" to jest perełka
Netflix padłem przy 2 odcinku nuda nuda nuda... Polskiego na 1 posiedzeniu i chciem winyc grałem wtedy tylko w 2 książka 1
Źródło wielu dziwnych motywów z serialu można znaleźć w komiksie Polcha i Parowskiego, m.in. wiedźminki. Były nawet teorie, czy scenarzyści zamiast czytać ksiażki po prostu przebili się przez komiks i na jego podstawie spisali, i o ile pamięć mnie nie myli to był chyba nawet pozew, bo praw do komiksu twórcy nie posiadali.
Może konfabuluję, ale wydaje mi się, że były takie dialogi u Sapka, z których pośrednio wynikało, dlaczego ludzie nie lubią wiedźminów. Z jednej strony ludzie widzą ich niezwykłe zdolności (a więc niejako przewagę nad zwykłym człowiekiem), z drugiej muszą za usługi wiedźmina zapłacić. Czy to nie naturalne, że uważają, że wiedźmin powinien niejako charytatywnie zająć się bestiami, a nie zmuszać "biednych ludzi" do zapłacenia wysokiej opłaty za uratowanie życia? To trochę jak z niechęcią do prywatnych lekarzy, funkcjonuje w niektórych grupach.
Budżet polskiego wiedzmina to to trochę ponad 5 mln dolarów (liczone na 2001 rok). Łącznie dwa sezony serialu i cztery odcinki prequela, platforma streamingowa zapłaciła blisko 320 mln dol. Serial Netflixa: "Pierwszy sezon kosztował 90 mln, koszt drugiego wzrósł prawie dwukrotnie, bo wyniósł 176 mln dol, a na prequel poszło pozostałe 50 mln.". Więc to tak jak by porównywać malucha z Ferrari bo przecież oba to samochody. Ja jestem zwolennikiem polskiego filmu bo za tak małe pieniądze dostajemy naprawdę wiele.
Trafiłem tu przypadkiem, ale wytrwałem do końca i podoba mi się Twój kanał.
Z jednej strony mamy smoka w rodzimej wersji, z drugiej mamy złotego kurczaka od Netflixa.
Świetne porównanie :) czekałem na to. Leci subskrypacja. Pozdrawiam :) nie lubili wiedźmin bo byli mutantami. Po drugie naroslo wiele mitów na ich temat. Sapkowski wrzucał to w różne wierszyki albo cytaty z encyklopedii ksiąg itp. Ludzie jak czegoś boją to nie akceptują tego. Zawsze mi się stary serial podobał. Czekam na drugą część.
Dzięki za suba, mam nadzieję, że zostaniesz. I zapraszam na discorda! 😎
Dotarłem do końca. Dopiero teraz bo dopiero niedawno odkryłem Pani kanał. Świetne materiały. Dziękuję. Sub już dawno poszedł, a kciuk za materiał teraz:)
Team Yennefer zawsze i wszędzie.
Fajnie się oglądało, widzę ogólne podobne odczucia. Ja szczerze mówiąc z pierwszego oglądania wiedźmina w wersji TVP nie pamiętam kompletnie nic. Tzn. w świat wpadłam 16 lat temu, w gimnazjum, i wtedy pamiętam tata przyniósł mi na urodziny pożyczony na VHS film. Puściliśmy go ze znajomymi z klasy podczas tych urodzin i chyba żadne z nas nie dotrwało do końca, poszliśmy robić coś innego. Serial musiał mi wpaść w ręce jakiś czas później, bo mam gdzieś na płytach zgrany w bardzo ziemniaczanej jakości, ale kompletnie nie kojarzę faktu oglądania go. Film pozostawił po sobie tylko wrażenie "zakopać i nie wracać". I tak w sumie na dobre dziesięć lat zapomniałam, że to coś istnieje.
Po serial sięgnęłam ponownie już po zmęczeniu tforu netflixa i bawiłam się zdecydowanie lepiej, niż przypuszczałam. Przede wszystkim pokochałam relacje Geralta i Jaskra w wydaniu Żebrowskiego i Zamachowskiego, relacje Geralta i Nenneke, Anna Dymna jest fantastyczna w tej roli. Calanthe zresztą też. Podobał mi się ogólny brud i ujęcia plenerowe. Na same rekwizyty i efekty zaczęłam patrzeć nie jak na serial fantasy, a bardziej jak na teatr telewizji i to bardzo pomogło w odbiorze. Podobnie podobały mi się zabiegi i gimnastyka montażowa przy tych walkach z potworami, żeby pokazać tę walkę bez pokazywania potwora, który jest zrobiony z gumowej zabawki i wiadra na sznurku. Chyba najgorzej i najbiedniej, jeśli idzie o taką ogólną scenografię, wypadła dla mnie uczta u Calanthe. Natomiast sama historia wciąga, bo większość postaci jest dobrze lub bardzo dobrze zagrana i sprawia, że obchodzi mnie ich los. I ogólną konkluzję mam taką, że niektóre odcinki polskiego serialu lubię puścić w tle, da samego słuchania i zerkania. O netflixie tego powiedzieć nie mogę (no, ewentualnie fanowski edit pierwszego sezonu, w którym dostaję tylko wątek Geralta).
Ech, widzę ciekawy temat, chciałam obejrzeć, a tu zonk, już widziałam :( Może posłucham raz jeszcze ;) Polski serial wypada nieźle, zawsze mi się podobał. Wielka w tym zasługa muzyki Grzegorza Ciechowskiego, pieśni Jaskra na koniec odcinka przepiękne. Nie obejrzałam ponownie, po latach wszystkich odcinków, ale "Kraniec świata" jest świetny, nawet z podstarzałym Filavandrelem. Coś, czemu Netflix poświęcił kilka scen :(
Oglądam kanał od niedawna. Akurat widziałem pół serialu netfixowego i pół polskiego. Pamiętam dyskusję przed polskim serialem, czy Żebrowski będzie dobrym Wieśkiem. Był dobrym.
Niezależnie od tego dobrze się ogląda. Kanał skrzący, inteligentnym humorem, miły dla ucha głos (podziękowania dla patronów są zmysłowe) miła aparycja. Nieważne, że mówisz o filmach, których nie widziałem i nie zobaczę. Świetna rozrywka. Pozdro.
Polski Wiedzmin nie był taki zły, wystarczyło trochę dobrego CGI i wysłać ekipe ze zdjęciami po Europie i było by suuuuper.
Zostałem zainspirowany do ponownego obejrzenia rodzimej produkcji.
Co za wspaniała konsekwencja oglądania filmiku na youtube :]
Z wstydliwych rzeczy, które chłopcy robią: zbierają kapsle od piwa (jeśli urodziło się w latach 80). Czasem im to zostaje na dłużej.
#TeamYen chociaż dzięki grom z serii Wiedźmin, ocieplono nieco wizerunek Triss.
Dotrwałem do końca.
szanuję za wstawki z wieśka 3:D
polski wiedźmin jest wspaniały, nic dodać nic ująć. wiadomo, uśmiałam się przy smoku i paru innych głupotkach (jak te wiedźminki właśnie), ale poza tym szczerze mi się podobał: było miejsce żeby się wzruszyć, pośmiać i tak jak wspomniałaś, mamy głębsze wątki: to jak Geralt stara się zrozumieć swoje emocje, to kim jest, a Jaskier go akceptuje, naprawdę mnie zaangażowało. Ich przyjaźń jest tutaj widoczna, rozwija się, a ja jako widz aktywnie uczestniczyłam w ich rozstaniach i ponownym zjednoczeniu. Według mnie w dalszych odcinkach serial naprawdę nabiera rumieńców! No, długo by wymieniać co mi się jeszcze podobało, a z wad potrafię mu dużo wybaczyć:D Netflix nie ma z tego nic. W 2 sezonie te słowa "jesteś czymś więcej Ciri, czymś znacznie więcej" padły tak randomowo przy ognisku że aż parskłam XD
cytując klasyka, na pohybel temu serialowi od Netflixa i oby po trzecim sezonie produkcja upadła;) pozdrawiam serdecznie, zostawiam subika i czekam niecierpliwie na kolejne materiały z wieśka! a i chętnie bym coś na temat serialu LOTR od Amazona u Ciebie posłuchała jak wyjdzie 🤔🤔
Dotrwałem do końca. Dużo chodzę, a Ciebie miło się słucha. :) Odniosę się do paru kwestii.
1) Broń jako wielki EQUALIZER - zbyt duże uproszczenie, nie zgadzam się. A już na pewno nie w kontekście broni białej. Czysta siła fizyczna zawsze ma znaczenie, kiedy mówimy o prawdziwej walce. To nie tak, że zawsze silniejszy wygrywa, ale zawsze jest to jakiś czynnik, który działa na korzyść silniejszego. Rozumiem, że mówisz przez pryzmat doświadczeń w szermierce sportowej, ale jest ona daleka od realnej walki. Broń używana w niej jest bardzo lekką bronią, a w zasadach nie ma znaczenia siła uderzenia. Poza tym nigdy nie dochodzi przy niej do walki wręcz / "zapasów na mieczu", gdyż wykluczają to reguły.
W warunkach świata quasi-średniowiecznego używa się broni cięższej (powyżej 1 kg), więc z większą siłą można nią łatwiej i dłużej operować. Spora część broni ma też środek ciężkości u góry, więc nie jest tak "zwinna". Do tego jeśli walczy się w pancerzach (nawet jeśli to miękkie pancerze jak przeszywanica), to trzeba uderzyć silniej, aby zranić. Łatwo może też dojść do walki wręcz/zapasów podczas starcia, zwłaszcza gdy obaj przeciwnicy są zakuci w płyty i szukają luk w pancerzu. A skoro już wspominam o zbrojach... Siła i wytrzymałość przydają się, aby dłużej i efektywniej znosić ich ciężar.
Łuki wojskowe również wymagają potężnej siły ramion, aby je naciągnąć. Z kolei miotanie to też czynność mocno fizyczna. "Wyrównywaczem szans" mógłbym jednak nazwać kuszę. Pod warunkiem oczywiście, że naciągniemy ją wcześniej odpowiednim oprzyrządowaniem, a nie ręcznie. :)
Nawet w przypadku broni palnej, siła może mieć znaczenie pośrednio. Z większą siłą można łatwiej i dłużej np. maszerować z obciążeniem, aby zająć dogodną pozycję. Jeśli będziemy mniej zmęczeni, to i nasza celność wzrośnie.
Innymi słowy: broń mniej lub bardziej może zmniejszyć znaczenie siły fizycznej, ale nigdy nie znosi jej całkowicie, poza szczególnymi przypadkami.
2) Wiedźmini zawsze będą traktowani podejrzliwie przez wiele osób z prostego powodu: to włóczędzy. W świecie quasi-średniowiecznym zupełnie naturalnym jest, że boisz się obcych. Na wsi i w miasteczku wszyscy się znają. A włóczęgi nie znasz. Obserwując analogie z prawdziwym średniowieczem, włóczędzy zawsze wywoływali niepokój, podejrzliwość lub po prostu uważano ich za ludzi gorszej kategorii. Przykładowo wędrowna trupa cyrkowa. Z pewnością fajnie się oglądało ich i można się było pośmiać, ale żaden ojciec nie chciałby wydać córki za cyrkowca. Jednocześnie obawiał się, że któryś może mu córkę zbałamucić, pohańbić a na odchodne jeszcze coś ukraść. I szukaj wiatru w polu! Nie zadzwoni przecież na policję.
Do tego dochodzi jeszcze odmienność wiedźminów - oczy, fizjonomia, sterylność i różne rzeczy, o których ludzie plotkują, a niekoniecznie są prawdziwe. Innymi słowy: mamy zmutowanych na drodze bezbożnych eksperymentów, niebezpiecznych i nieprzewidywalnych dla prostego człeka włóczęgów.
Ugryzę temat jeszcze od strony psychologicznej: zauważ, że to nie jest tak, że cała wieś jak jeden mąż rzuca się na wiedźmina. Zazwyczaj jest tak, że ludzie patrzą podejrzliwie i nic nie robią. Wystarczy, że trafi się paru jack-assów, a reszta nie reaguje. Podobnie jest w rzeczywistości - ktoś kogoś nęka lub napada, a reszta po prostu jest obojętna, bo nie chce się mieszać. Za kogo mają łba nadstawiać? Za włóczęgę? A co bardziej awanturniczy chętnie się do włóczęgi "dowalą", bo o włóczęgę nikt się nie upomni. Nie ma stałej pracy, nie jest członkiem żadnej społeczności - czyli nie ma zaplecza. Łatwy cel, w mniemaniu głupca. A łup niemały, bo miecz srebrny nosi, konia i juki też ma. Buty niczego sobie itd.
Do tego dodaj jeszcze Prawo Niespodzianki oraz fakt, że część wiedźminów partaczyła robotę, uciekała z pieniędzmi bez wykonania zlecenia lub najmowała się jako płatne zbiry/zabójcy.
3) Aikido zawsze i wszędzie jest złym pomysłem. :)
Pozdrawiam.
Miło, że się miło słucha.🧡 A teraz: Broń - tak, to uproszczenie, equalizerem z wrzuconego fragmentu jest oczywiście broń palna. Biała wyrównuje też sporo, ale nie aż tyle. Mówię przez pryzmat szermierki MCF, a nie olimpijskiej. Broń w tej dyscyplinie ma wagę broni realnej, lekkiej, ale porównywalnej z historyczną. Dozwolona jest walka w zwarciu, kopnięcia, uderzenia i tak dalej. Kobiety walczą w kategorii OPEN, razem z facetami i zdarza się im zająć miejsce na podium. Tzn. mamy też swoją kategorię kobiet, ale wolno nam startować w OPEN.
@@CzerwFantastyczny A rzeczywiście, teraz dopiero zauważyłem że masz jeszcze drugi kanał i jesteś instruktorem w Aramisie. :) Dzięki za wyjaśnienie. Poczytałem trochę. Wychodzi na to, że to całkiem niezłe odwzorowanie takiej XIX-wiecznej szermierki. Jak zyskam trochę więcej wolnego czasu to będę się poważnie zastanawiać na którą szermierkę się zapisać - tę bardziej średniowieczną, czy XIX-wieczną. Zobaczymy co wygra. :D
@@bloodwynn zawsze możesz spróbować obu i zobaczyc, co Ci się bardziej podoba :)
49:40 ale w Polsce to chociaż był smok, w Netflix'ie mamy wiwernę, ziejącą ogniem, ale wiwernę. Swoją drogą w Grze o tron też były ziejące ogniem wiwerny, a nie smoki 😕
Wywern w helardyce to 'rodzaj" smoka, a nie coś osobnego, dopiero dnd wprowadziło to że to są osobne stworzenia
54:10 to nie jest katana tylko miecz birmański, jedyny miecz, który można w miarę sensownie nosić na plecach.
Team Triss czy Yen? #teamShani zawsze! Natomiast jeśli opierać się tylko na książce, to oczywistym jest, że... ta "walka" nie miała i nie mogła mieć miejsca. Koniec końców, Yen udowodniła swoje uczucia wobec Geralta, a że nie była przy tym słodkim misiakiem i nie zachowywała się jak zakochana po uszy nastolatka? No cóż, każdy ma swój urok.
Oczywiście, że dotarłem do końca, w końcu co mam robić? Spać? ;) A tak w ogóle, to ładna bluza.
Shani była super ale i tak w pierwszej grze wybierałam Triss... Teraz czekamy na okładkę superekspresu - NIE ŚPIĘ BO OGLĄDAM CZERWIA! 😁
Przypominam, że oni byli dziwną parą - przez 4 lata Yen kursowała między wiedźminem i Istreedem, jeśli dobrze pamiętam, po drodze zaliczając wszystkie co ładniejsze męskie egzemplarze, a Geralt nie lepszy. Potem jedno odchodziło od drugiego - jak sinusoida - raz razem raz osobno.
Nie ma wiedźmina ponad Żebrowskiego, a Zamachowski jest jego Jaskrem.
Czerwiu a co sądzisz o fanowskim "PÓŁ WIEKU POEZJI PÓŹNIEJ - WIEDŹMIN FAN FILM"?
Ludzie boją się wiedźminów, ponieważ są inni od ludzi, a jak ktoś jest inny to jest nielubiany i tępiony. Inność wystarczy - to wszystko. Na tej samej zasadzie ludzie chodzili do znachorek po pomoc, a gdy spotykali ją na ulicy przechodzili na drugą stronę. Tak są traktowani nastolatkowie, różni freaks, np. Carrie lub X-Men - motyw bardzo często powtarzany. Nie jesteś taki jak my, jesteś inny, więc cię nie lubimy. A jak cię nie lubimy, to nie będziesz jadł z nami w karczmie, itp.
PS. Muzyka w polskim Wiedźminie 10/10.
Nienawiść do wiedźminów jest jak najbardziej umotywowana. Porywają dzieci (niesprawiedliwe prawo niespodzianki), uwodzą kobiety, potrafią zrobić rozruby jak Geralt, gdy zabił paru oprychów. Parają się magią, która jest uznawana przez zakon róży za plugawstwo.
To BYŁ gniot i to straszliwy, ale jednak drugi sezon witchera trudno przebić pod tym względem xD No i polski wieśmak może gniotem był, ale był swojski i przynajmniej miał klimat (80% robiony przez genialną wręcz muzykę, jedyna naprawdę mega dobra rzecz w nim). Aktorstwo było bardzo nierówne i jak ogólnie dość drewniane to parę perełek było, które to ciągnęły jak Maciej Kozłowski który z tą swoją specyficzną dykcją psychopaty robi cudnego złola
Super materiał, gratulacje. Co do nienawiści do wiedźminów, to jest to w prozie Sapka wyjaśnione. Jakaś strzyga nawiedza wioskę, morduje biedne dziatki i niewinne niewiasty. Do wioski wpada wiedźmin i zamiast ubić potwora, czeka na kontrakt. A jak mu wioska nie zapłaci, to rzeczony wiedźmin zawraca rumaka i jedzie dalej. Próba traw miała pozbawić wiedźminów emocji, to nasz Geralt był ułomnym wiedzminem, co to się przejmował losem maluczkich. Innym aspektem jest to, że wiedzmini wyglądali przerażająco. Niby ludzie a nie ludzie. Wiedzmin tez nie pozwalał sobie w kaszę dmuchać. W ryj dać potrafił, a i mieczem oprycha potraktować mógł. A w mieczu to on majster. Ludzie po prostu bali się tych mutantów. PS. Czemu już nie wrzucasz materiałów na Spotify?
mi się bardzo polski serial podobał. klimat nie do powtórzenia, taki NASZ. i wspaniała obsada aktorska.
*team Żebrowski
*team Triss
Po oglądnięciu dwóch odcinków pierwszego sezonu od Netflix wyłączyłem go . Nie chciałem na to patrzeć. Odświeżyłem sobie nasz Stary serial z Geraltem.. I miałem te same przemyślenia jak Ty masz w tym filmie. Świetny materiał.
Dotrwałem do końca:) Odcinka, bo Wiedźmina w wykonaniu netflixa nie wytrzymałem i w połowie drugiego sezonu odpuściłem i zrezygnowałem z subskrybcji. Nie dało się tego oglądać, za dużo przeskoków akcji, linii czasowych, uproszczeń i sztucznej poprawności politycznej. Naszego Wiedźmina oglądało się przyjemnie, bolały co prawda oczy od jakości efektów specjalnych ale widziało się, że to był nasz Wiedźmin. Fabularnie tylko liznął książki, wzbogacił się o elementy z komiksów (tak, był komiks) ale było to zajebiście spójne i nie raziło w oczy. Poza gumowym smokiem;) W produkcji netflixa zastanawiałem się od samego początku, czy to aby napewno ten sam Wiedźmin, którego czytałem... Przełknął bym to, gdyby to była historia o Galancie, Jennefer i księżniczce Zosi z Kintry, umiejscowiona gdzieś na Kontynencie ale nie w tej formie.
Z tą bronią białą w polskiej wersji wiedźmina to mam zupełnie inne zdanie. Jak dla mnie to tworzy fajny kontrast między walkami z ludźmi i potworami. Ludzie są słabi wiec na nich jest lekki i szybki miecz, bardzo pasujący zresztą do wiedźmińskiej szkoły celowania w tętnice i inne czule punkty na ciele. Za to do walki z potworami jest ciężki miecz bo lekki zdałby się na potwory jak pistolet na dzika (można nim co najwyżej dzika zdenerwować)
Czemu katana a nie miecz europejski? A dlaczego nie? Katana w filmach wyglada bardzo atrakcyjnie a to jak dla mnie plus. Poza tym to w końcu świat fantastyczny więc nie ma co przenosić do niego zbyt wiele rzeczy z realnego świata, a przynajmniej nie ma takiej potrzeby ;)
Noo a poza tym opis sihilla z książek dużo bardziej pasuje do katany niż do miecza europejskiego ;)
Gdzie można kupić wszystkie części Polskiego Wiedzmina ?? Będę wdzięczny za podpowiedz.
Kupić to nie wiem czy gdzieś jest ale polski serial wiedzmin jest na VOD bywaj w zdrowiu
28:50 to nie chodzi o to czy lubimy czy nie lubimy tylko czy się ich boimy niechęć do wiedzminow polega na strachu przed nimi
Jeśli chodzi o porównanie smoka z wiedźmina z Żebrowskim, a tego od Netflixa, to polski serial wygrywa, bo w tym od wielkiego N nie ma smoka, bo smok ma 4 łapy i skrzydła, a Netflix dal nam Wiwernę (skrzydła zamiast przedniej pary rąk)
Smoki są tak generalnie mityczne, więc tego to bym się nie czepiała 🤣
Czy powstała druga część tego porównania?
Niestety nie, może jeszcze kiedyś powstanie ale ciągle czasu brak... 😍😢
@@CzerwFantastyczny Dziękuję za odpowiedź, będę częściej zaglądać, bo odpowiada mi tematyka i styl Twoich filmów.
pagery były do puszczania strzałek:P Czyli siedzę sobie w barze i pager mi dzwoni, patrzę, a to numer żony, idę więc do barmana i mówię: "Przepraszam, mogę zadzwonić?" Barman pokazuje mi skinieniem głowy telefon i mogę wykręcić numer do żony i się z nią dogadać. Miało to sens w przypadku ludzi, których ciężko złapać w domu/pracy, a trzeba było do nich dzwonić. Nie było wtedy jeszcze telefonów komórkowych, więc było to całkiem fajne usprawnienie (dla grupy docelowej, bo nie było to urządzenie dla każdego)
Gdzie druga część?
Sapkowski wyjaśnił bardzo czytelnie, czemu wiedzmini są nielubiani.Mam wrażenie że było o tym pół książek.
Mnie akurat bardziej podoba się Żebrowski niż Cavill:)
Kwestia gustu ale Żebrowskiemu jakoś bardziej pasowała biała czupryna. Natomiast Cavill razem z Jaskrem to jedyne plusy wiedzmina netflix owego
@@krzysztofskomorowski8937 Ja chyba wolę po prostu typ intelektualisty niż osiłka z okładki. Żebrowski wyglądał bardziej wiarygodnie na kogoś kto prowadzi nieustabilizowany tryb życia, czasem chodzi głodny itp. Fakt, dobrze zauważyłeś, u Cavilla często ta biała peruka gryzła w oko.
Zdecydowanie podzielam taką opinę, Żebrowski jest bardziej wielowymiarowy, ma więcej kwestii, czuć że łączą go jakieś głębsze relacje z Yen i Jaskrem, nie jest tylko posępnym mrukiem jak Cavil.
@@MrWuYo Żebrowski piękny facet z wyglądu i widać, że inteligentny. Cavill to taki Superman, wygląda jak milion dolarów,ale bez tajemnicy w sobie. Zły scenariusz serialu też nie pomógl Cavillowi.
Jest druga część porównania wiedzminów?
Niestety nie ma - MOŻE kiedyś powstanie ale nic nie obiecuję bo czas jest bezlitosny. 😥
Zachęciłaś mnie do ogrania wiedzmina 3. Lata temu kupiłem, bo uważam że to wielka rzecz biorąc pod uwagę komentarze i zachwyty, ale jakoś tak odkładam to na później, bo zawsze coś. Ale chyba przyszła pora żeby ograć.
Nienawiść do wiedźminów bierze się z strachu przed odmiennym niż to co jest powszechnie znane zwłaszcza że wiedźmini są znacznie potężniejsi fizycznie od ludzi pod każdym względem oraz jak głoszą podania ludowe wiedźmini są pozbawieni emocji
Ja przyznam szczerze polski serial wiedzmin podobał mi się. Żebrowski i laska co grała Yennefer faktycznie robili dobre wrażenie na mnie. Aaaa i Jaskier kuźwa. Potem czytając książki mialem Zamachowskiego przed oczami. ( tutaj wiedzmin netflixowy jest serio niezły). Jednak niski budżet , zbliżenia na potwory, smok, trochę psuły tą immersywna wiarę w ten serialowy swiat. Jednak było sporo fajnych scen i ujęć. Nawet w ten świat uwierzyłem. W postępowy TickTockowy świat netfliksowego wiedzmina nie udało mi się uwierzyć choć naprawdę się starałem.
Jednak:
Walka z Renfri z 1 sezonu kozak.
1 odcinek 2 sezonu. Bawiłem się super i to na poziomie wyższym niż większość nowoczesnych seriali.
Pozdrawiam
Uuu przeczytałem sam mój własny komentarz i ....
Straszny chłam i chaotycznie napisane myśli, ale nie usuwam.
Sztuczna inteligencja za lat x odczyta to i może uzna za cześć dziedzictwa komentarzystòw :p
Moim zdaniem z tymi wiedźminami to trochę jak z katami albo grabarzami. Generalnie pełnili w ówczesnym społeczeństwie pożyteczną, a wręcz niezbędną rolę. Ale ich fach uważany był za nieczysty i plugawy, stąd np. taki "małodobry" zazwyczaj mieszkać musiał na uboczu. A wiedźmini, walcząc z plugastwem i to jeszcze za pieniądze, nie dla idei jak paladyni, traktowani byli jak np. czyściciele latryn. Tak to widzę.
Też tak pomyślałem, można by jeszcze dorzucić ludzi zajmującymi się nieczystościami, nawet dziś niektórzy nie szanują pracowników MPO itp
Dotarłem do końca :)
Ja obejrzałem po raz pierwszy „Wiedźmina” po tym jak wyszedł w tv, po tym jak przeczytałem opowiadania i Sagę to postanowiłem do niego po latach powrócić i nie żałuje. Pomijam fuckt, że mogłem oglądać go przez oqlary nostalgi i w smutnym jak pizda okresie pandemii podnosił mnie na duchu i pozwalał wracać do krainy dziecięcej szczęśliwości, zwanej wakacjami. Nie jest to zły serial, widać że ma swoje lata, ale zestarzał się nienajgorzej. Ci bohaterowie też rzeczywiście mają jakieś motywacje i głębię. Nawet smok rysowany w Paincie miał swój urok. Chociaż w książce wyobrażałem go sobie, jak z podręcznika do D&D. Od Netflixoeego wiedźmina odbiłem się dość szybko i za drugi sezon podziękowałem.
PS. „Pitbul” ten oryginalny z 2006, był serialem który skondensowano do poziomu filmu. Co prawda były raptem 4 pierwsze odcinki, ale kto oglądał ten wie, że wtedy Papryk umiał jeszcze nakręcić film, a nie twór filmopodobny.
Triss nie jest ruda, ma kasztanowe włosy ... jestem w team Triss ;) Gdyby była ruda, byłbym tym bardziej ... ale i tak uważam, że Gerald powinien się spiknąć z "oczko" :) Odpowiadając na końcowe pytania: Dotrwałem do końca, bo czemu miałbym nie dotrwać?; tak, chętnie obejrzę materiał nakręcony po obejrzeniu przez ciebie ostatniego odcinka : Owszem, oglądałem serial ( Film także) i mi się nie podobał, ale wtedy nie było jeszcze serialu Netflixa. To jest tak jak z serialem Amazona, po pierwszych odcinkach, krytykowana przeze mnie adaptacja "Hobbita", nagle zaczęła mi się wydawać bardzo sympatyczna :) Więc nie wątpię, że wolałbym obejrzeć polski serial ponownie, niż być zmuszonym, obejrzeć którykolwiek odcinek z Netflixa.
Dotrwałem do końca, bardzo ciekawe!
Pierwszy raz cię widzę i pierwsza myśl jaka pojawiła się w mojej głowie to,że z jakiegoś powodu podobasz mi się
Bardzo fajna analiza i porównanie, czy będzie kolejny odcinek ? Dooglądała Pani polski serial?
Stary film i nie wiem, czy ktoś to jeszcze czyta, ale ostatnio zauważyłem u siebie coś ciekawego, związanego z tolerancją i polskim rapem. Od dzieciaka słucham tej muzyki i kiedyś słuchałem jej dużo, orientowałem się w nowościach itp. Powstał wtedy utwór bonusowy do płyty (dla zainteresowanych, 2cztery7, zwykle nie rapują, ale...) na którym rapowaniem zajęli się producenci, siedzący w rapie, ale od strony muzycznej. Kiedy słuchałem tego zaraz po premierze to było takie "no... słychać, że mają serce, ale to nie to... Jednak raperzy robią to lepiej". Potem po latach pojawiło się więcej raperów, niektórzy lepsi, niektórzy gorsi i trochę się osłuchałem z tym słabszym rapem... Przypadkowo po latach odkopałem ów utwór z rapującymi producentami i byłem w szoku! Nagle okazało się, że wyszło im to świetnie i bardzo dobrze, nawet lepiej, niż części dziś rapujących.
Mogły tu zajść dwa zjawiska. Albo zwracam dziś uwagę na co innego, albo (bądź oraz) ogólna jakoś spadła na tyle, że to co kiedyś było średnie w dzisiejszych standardach jest bardzo dobre.
Podobne zjawisko mogło zajść ze starym serialem:P niegdyś był słabym, ale potem po wielu słabych serialach okazał się jednak nie tak złym:P Albo z perspektywy czasu zwracamy dziś uwagę na inne akspekty danych dzieł i to co kiedyś nam w nich przeszkadzało, już nam nie przeszkadza, bo nie jest istotne. Bo skoro owe dzieła z przed lat się nie zmieniły, to albo myśmy się pozmieniali, albo otoczenie sprawiło, że dziś wygląda to lepiej, niż w czasach, kiedy otoczenie było dużo lepsze:P
Takie lużne przemyslenia o przeszłości:D
Ktoś czyta 🥰 Dzięki za komentarz, interesujący punkt widzenia i wydaje mi się, że prawdziwy. Nie sądziliśmy, że pewne rzeczy można popsuć więc nie zwracaliśmy na nie uwagi, a teraz przy tym co powstaje nagle widać, że są jeszcze inne aspekty do porównywania!
Polski serial w porównaniu z serialem wiedźminopodobnym od netfliksa miał lepszy klimat i dialogi. Czuć było chemię między bohaterami, a w serialu wiedźminopodobnym relacje Geralta z Jaskrem, Geralta z Ciri i Geralta z Yennefer są beznadziejne, w ogóle nie oddaje ich relacji z książkowego pierwowzoru. Myślę że problemem polskiego serialu ni był niski budżet (w końcu wystąpili tam dobrzy aktorzy w tamtych czasach) a to że duża część budżetu rozeszła się pod stołem.
Diabli wiedzą, mogli też polecieć na tym, że nagle dostali olbrzymi budżet jak na polskie warunki i nie potrafili tego ogarnąć organizacyjnie.
Ludzie nienawidzą Wiedźminów, ponieważ są inni. Są silniejsi, radzą sobie w sytuacjach w których zwykli ludzie sobie nie radzą i zdaniem ludzi żerują na ich słabości - domagając się za to kasy. To definicja bycia znienawidzonym w Polsce, przykład? Owsiak... :P Nie żeby był Wiedźminem, ale robi to czego inni nie mogą, bierze za to kasę (kogo obchodzi, że musi z czegoś żyć) itd. itd. Tak Sapkowski wcale nie przesadzał, gdy wymyślał nienawiść wobec Wiedźminów. Co do strażaków, to Twoja alegoria nie ma sensu z jednego powodu: strażacy są zwykłymi ludźmi, którzy na codzień chlają wódę razem ze zwykłymi ludźmi w barze, a tylko czasem mają więcej jaj niż przeciętny człowiek. Wiedźmin to obcy - a już samo to w Polsce często wystarczy do bycia znienawidzonym :/
Pauza. Jestem na 27 minucie i po obejrzeniu komentarza o Tomku co animacje do Widzmina kręcił i jestem naprawdę pod wrażeniem merytoryki i sposobu postrzegania osoby prowadzącej ten kanał ✌️ Miło zwyczajnie słucha się osoby, która wyraża na głos opinie którą sam też mam w głowie. Na temat swego rodzaju śmieszności widzmina Cavillowego , ten człowiek zwyczajnie nie pasuje do tej roli, "facet z mieczem " , cukierekowy napompowany aktor z filmu o Supermenie , ma się nijak do groteskowego, dekadenckiego świata Wiedźmina , jak i Jaskier z 6 pakiem, ma się nijak do fircykowatego, zabawnego i szczwanego Jaskra z książki. Tak jak mówiłem jestem pod wrażeniem merytoryki autorki jak i urody, życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu kanału i nie powiem chyba pod wpływem tej serii sam obejrzę sobie polskiego Wiedzmina jeszcze raz ,ale przedtem odcinek o Eragonie, szalenie ciekawy kontent.
Ps. Marcin Dorociński na wiedźmina! Moim zdaniem, niema lepszego wyboru.
Bardzo dziękuję, zawsze miło jak się komuś podoba! Daj znać jak obejrzysz polskiego wiedźmina czy masz podobne odczucia! I wpadaj na discorda!
Wiedzminow nie bylo jakos specjalnie duzo dlatego wiekszosc ludzi albo o wiedzminach w ogole nie slyszalo, albo znali ich z opowiesci. Niewielu spotkalo w swoim zyciu wiedzmina. Ci co spotkali i widzieli wiedzmina w akcji, to ze względu na nadzwyczajana szybkosc, zwinnosc, i sile wiedzmina, nie wspominajac juz nawet o wygladzie po zazyciu eliksirow, z ich perspektywy byl to po prostu jeden potwor najmojacy sie na inne potwory. Z tego powstawaly opowiesci o wiedzminach, jak wiadomo w sytuacji opowiesci, przkolorozywane i to znacznie na niekozysc wiedzmina podkreslajace zapewne nie jego uzytecznosc ale nieludzkosc.
Tak sie zastanawiam ze moze jednak wyglad mial znacznie wieksze znaczenie niz mi sie wydawalo. Kocie oczy. Czlowiek poznaje drugiego czlowieka patrzac mu w oczy. Co widzieli ludzie patrzac w nieludzkie oczy wiedzmina?
Myślę, że powodem było np. zabieranie dzieci by zmienić ich w wiedźminów co z pewnością tworzyło już ich obraz jako kogoś strasznego a jak już ktoś był w dzieciństwie straszony tym że zły wiedźmin przyjdzie i cię porwie to zostawało na długi okres w głowie zwłaszcza wśród chłopstwa, ich obniżona wrażliwość na emocje, bieda, życie na trakcie a co za tym idzie bardzo brutalna i brudna prezencja kojarzona zapewne z dzikością, najzwyczajniejsza odmienność, magowie którzy tworzyli złą sławę wiedźminom, do tego mikstury które dla zwykłych ludzi były truciznami, korzystanie z magii którą traktowali jak diabelskie sztuczki. Myślę że bardzo dużo było powodów dla których chłopstwo, niewyedukowane, pełne wiary w zabobony, ogłupiałe przez religie bało się wiedźminów, zatem i za to już nimi gardzili
Udało się 😆
1. 50:20 o znasz się na odmianach Aikido?
2. Obejrzałem do końca
3. Nigdy czałośći nie widziałem, ale fragmenty były ciekawe
Wydaje mi się że to chodziło między innymi o te pozostałe szkoły głównie kota która powstała w dziwny sposób przez wyrzutków wśród wiedźminów, osoby niestabilne i eksperymentujace na tworzeniu nowych wiedźminów którzy mieli bardziej zajmować się szlachtowaniem ludzi niż potworów - byli po prostu płatnymi zabójcami. A do tego Wiedźmin jest super szybki, silny, widzi w ciemnościach, ma dziwne oczy włosy strój, pije eliksiry po których zmienia się jeszcze bardziej. Taki trochę wampir tylko nie pije krwi ludzi ale wszyscy się boja i zatrudniają jako ostateczność. Traktowali ich jak trendowatych, niby się nie zarazisz ale kto wie czy jakiego uroku nie rzuci.
"pozostałe szkoły głównie kota" to było w książce?! Ja muszę to jeszcze raz przeczytać chyba...
Dotarłem do końca świetny materiał 😄
Pamiętam VHSy! I'm so old 😂
Mi się wydaje, że u Sapkowskiego wiedźminów nie lubią z tego samego powodu, dla którego nie lubią elfów, krasnoludów czy niziołków. Przecież rasizm i nienawiść do wszystkiego co odmienne to główna oś fabuły. A wiedźmin, to mutant czyli odmieniec.
Team Triss :D Rude wygrywa ;p
Bardzo polecam obejrzeć adaptację Wiedźmina w Teatrze Muzycznym w Gdyni.
Bije na głowę i film i oba seriale. I to w pozytywnym znaczeniu.
Drugi odcinek był spoko. Parę rzeczy nie pykło ale było kilka ciekawych wątków i pogłębienie postaci
Aikido bardzoej mi pasuje do walki z potworami. Jeśli jest potwór, który ma wiecej siły atakuję cię to lepiej unikać ataków niż przyjąć na siebie
Dotarłam do końca ❤️
Jak będą odznaki na naszym discordzie (już wkrótce mam nadzieję) to dostaniesz jakiś medal!
Fajny pomysł na materiał
Odkryłem ten kanał, obejrzałam taki długi materiał - choć na ogół oglądam dłuższe, ale ciiiii) i szukam dalszej części i... i nie ma! No jak to tak? Czyżby szkoła mocium pana Bagińskiego i oglądalność była za mała? 🤔
Kontekst jest ważny
Byłem na pokazie przedpremierowym polskiego wiedźmina i miałem mieszane uczucia ale nie zapominajmy o tym że dwa miesiące później w kinach pojawił się władca pierścieni i właśnie to widowisko sprawiło że polski film i serial wyglądały tak tragicznie
Jakiś czas temu widziałem znowu parę odcinków polskiego wiedźmina
Jest to serial przyzwoity w oderwaniu właśnie od gigantycznego wydarzenia jakim była premiera filmu Jacksona
Dziś można śmiało uznać polski serial za pełnoprawną część uniwersum wiedźmińskiego i to wcale nie najgorszą
Ech gdy wiedźmin miał budżet władcy... Ale nie miał
Co by nie mówić, polski Złoty Smok i tak jest lepszy od netflixowej jaszczurki pełzającej pi ścianach jaskini, bo przynajmniej, pomimo efektu wklejenia, widać, że jest duży i na swój sposób majestatyczny. Andrzej Chyra bije na głowę netflixowego dziadka w roli Borcha Trzy Kawki.
Żebrowski jest świetnym aktorem i w niczym nie ustępuje hollywoodzkim asom. A już na pewno Cavillowi w niczym nie ustępuje. Zagrał taką, jak to powiedziałaś, miękką pipę, bo Geralt Sapkowskiego taki jest. Pomimo zgorzknienia i nabierania hartu, twardości i cynizmu wciąż naiwnie wierzy, że może pozostać neutralnym i się w nic nie mieszać, będąc facetem Yennefer i opiekunem Ciri.
Oczywiście Cavill jest chyba tym co w serialu Netflixa najlepsze i nie mam do niego zastrzeżeń, bo chłop zrobił co mógł, z tak a nie inaczej napisaną rolą. To samo zresztą dotyczy Żebrowskiego.
Nie lubiłem polskiej Yennefer, bo nigdy nie lubiłem gry aktorskiej Grażyny Wolszczczak. A potem zobaczyłem Anyę Shalotrę, jej interpretację postaci plus miałki scenariusz dla niej napisany, i zatęskniłem do Yen Wolszczak.
Ciri ma być małą dziewczynką i jest małą dziewczynką, co automatycznie ucina dywagacje o stukaniu i pukaniu 😉 Poza tym jest jej stosunkowo mało na ekranie, bo praktycznie nie ma jej w sfolmowanej części prozy. Ale całość jest tak ułożona w scenariuszu, że ich spotkanie naprawdę ma moc. A Freya Allen jest brzydka, albo tak fatalnie ucharakteryzowana i to zamyka dyskusję dlaczego Geralt w serialu Netflixa nie zapragnął skonumować z nią fizycznych aspektów miłości.
Aikido i katana faktycznie rażą, ale chyba twórcy chcieli w ten sposób podkreślić inność wiedźminów. A ich samotną drogę porównać z roninami. No i chwilę wcześniej było "Mroczne widmo", a miecze świetlne wszystkim kojarzą się z katanami, więc być może na tej fali popłynęli twórcy polskiego serialu.
Ballady Jaskra i muzyka Grzegorza Ciechowskiego to jest top of the top.
Pejzarze podobnie.
Podsumowując, polski "Wiedźmin" może spokojnie skopać różne części netflixowego tworu "wiedźminopodobnego" 😉
Dodam tylko, że widziałem zarówno polski film, w kinie, jak i serial, oczywiście w telewizji. Bo nie odwrotnie 😉
Na koniec drobna uwaga do Ciebie drogi Czerwiu. Jeśli mówimy o Żebrowskim i Cavillu to mówimy "obaj", albo "obydwaj". W zżadnym razie nie używamy tu słowa "oboje". Chyba, że któryś z nich ogłosi zmianę własnej identyfikacji.
Pozdrawiam 🙂
Kobiety wiedźminki istniały, ale tylko w szkole kota.
Ja natomiast w grze robię kombinację taką: quen ( wyexpiony) ciach, ciach, jeśli przeciwnik jest twardszy to wiecej kombinacji quen, ciach, ciach + jaskółka a roll to tylko po to zeby zdążyć zrobić znak.
W kwestii niechęci/wrogości mieszkańców do wiedźminów powody (zdroworozsądkowe) są co najmniej trzy: 1) Są odmieńcami 2) Mają kontakt z ciepieniem i śmiercią, co czyni ich nieczystymi rytualnie 3)Ludzie nienawidzą zawdzięczać czekolwiek osobom, które uważają za gorsze. Każdy z tych powodów jest sam w sobie wystarczający, aby wzbudzić wrogość, a co dopiero trzy na raz. We Władcy pierścieni strażnicy, w tym Aragorn, też nie cieszą się szacunkiem, ani sympatią tych, których bronią. Nasza SG broniąca granicy testowanej przez wroga, też była obrzucana gównem przez niektórych celebrytów, co podobało się pewnej częsci społeczeństwa... Ktoś, kto dożył dorosłości nie wiedząc o tym mechanizmie musial wychować się w raju!
dotrwałem do końca... musisz koniecznie obejrzeć cały serial (warto) i nagrać swoje przemyślenia bo ciekawie i przyjemnie się tego słucha
Polska produkcja, choć z wiadomych powodów słaba pod względem efektów, to jednak ma klimat i nie ma tej zgniłej lewej propagandy. No i jako tako trzyma się książki, czym serial Netflipsa nie dorasta mu do pięt.
Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że akurat miecz Geralda bardzo przypomina te używane w "Starej baśni", gdzie też grał Żebrowski. Zresztą jak wiele innych rekwizytów. Co do muzyki Ciechowskiego (którego lubię) to moim zdaniem klimat Wiedźmina i "Pieją kury pieją" pasuje jak pięść do nosa. Muzyka nie pasuje do obrazu i psuje całość. Za tą kasę efekty nawet wówczas mogły być lepsze i mam odczucie, że ktoś zrobił z filmu maszynkę do prania (czy wyprowadzania) pieniędzy. Rekwizyty z innej produkcji, muzyka na odwal się (choć znane nazwisko), efekty specjalne robione przez jakichś studentów, którzy podobno byli mega dumni ze smoka... Ale scenariusz, gra aktorów (w większości), zdjęcia OK.
W Polskim Wiedźminie Gerald mówił że szkolenie w Kaer Morhen jest złe, ponieważ potwory nie walczą honorowo. Za to w serialu był karany. Więc to szkolenie było celowo tak pokazane. Zgodzisz się ze mną? Pozdrawiam
Komentarz dla zasięgów. Dobra robota
Chcę drugą. Część filmuuu czemu nie maa😭
Ja z tego serialu najbardziej lubie scene w sankturanium melitele. "Cos ci upadlo synku, podnies to bo tu nie wolno smiecic"
Co do milosci gerlata i yen nie zapominaj ze sa ze sobą na skutek zyczenia gerlata. Caly cykl ciganie sie watek czy ich milosc jest prawdziwym uczuciem czy tylko wynikiem dzialania sił wyższych
Niechęć do wiedźminów? W świecie Sapka pełnym rasizmu - wiedźmini są inni odstają, wyróżniają się zarówno fizycznie (mutacje: oczy, włosy) może budzą zazdrość: długowieczność, wytrzymałość, siła.. a bo to dużo trzeba?
Bosz, Brokilon - i wejście netflixowej ktrólowej driad... jp. jakby zamienic te scene z wyjsciem Tiny Turner w MadMaxie - to nikt by nie zauważy... kalka 100pro :D co do Yen - "usiądź na brzegu wanny, kocham Cię, ale nie będę nurkować" Jak tu nie kochać tej toksycznej, zakompleksionej, wyniosłej, zazdrosnej, zdradliwej, samolubnej i wpatrzonej w siebie czarnodziejki... No się nie da
Widać że nie jestes fanką uniwersum. To nie wygladało tak jak było przedstawione w grach. On był mutantem, w tamtym świecie wszystko co było nie ludzkie było beee. Ogólnie w książkach nienawisć do nie ludzi jest na co dzięń. WWyjasnia to Jarpen na wozie gdy rozmawia z Ciri.
Aikido było fajne u Wieśka. Ja wierzyłem jako widz. Może przemawia przeze mnie były student Aikido.
Dotrwałam do końca i to z przyjemnością. Bardzo mi sie podobało, możesz mówic dłużej :) jestem fanka uniwersum, czytałam nawet komiksy. Z Twoimi ocenami na ogół się zgadzam. Zwróciłaś mi uwagę, że mało jest wiedźmina w kreacji Cavilla - byłam zahajpowana na jego postaci, ale masz racje. Stary polski serial oceniam niejednoznacznie, ale nie będę Ci spojlerować reszty... Prawdą jest, że jeden z twórców był zafascynowany japonią i dlatego tak a nie inaczej ubrał i uzbroił Geralta. Nie zgadzam się absolutnie z oceną walk! Aikido nie aikido, wiedźmini walczyli z silniejszymi przeciwnikami, bo potwory zawsze były silniejsze, właśnie za pomocą uników/walki bez walki/wykorzystywania siły przeciwnika itd. Na Twoje pytania odpowiadam: przeżywał 1/10; ludzie nienawidzili wiedźminów, bo byli mutantami i umieli lepiej od nich walczyc, trochę znali magię, nie mieli emoci itd. U sapka to jest, wróć do książek. Masz tam nawet cytowane różne paszkwile na wiedźminów... Pozdrawiam serdecznie, czekam na kolejne odcinki:)
Aikido jest zupełnie nieskuteczne bojowo. Dlatego jest demonstrowane tylko pokazowo. Natomiast "walka bez walki" polega na tym, że walki unika się CAŁKOWICIE np. de-eskalując konflikt słownie lub po prostu nie zjawiając się w złym miejscu o złym czasie - na tym polega ta idea. Nie na wykonywaniu uników w trakcie walki. :) Z racji zawodu wykonywanego przez wiedźminów, podejście całkowicie nieprzydatne wobec potworów, ponieważ muszą szukać z nimi walki, a nie jej unikać. Mogliby jednak stosować podobną filozofię wobec ludzi, choć przy tym trybie życia wątpię, aby im się udało. :) Pozdrawiam.
@@bloodwynn Jesli aikido jest makiaweliczną dyplomacją, to rzeczywiście do walki z potworami nie pasuje, ale musi byc jakis styl, w którym używa sie siły przeciwnika przeciw niemu, a w tym czasie szuka wrażliwego punktu. Przepraszam za dziwna porę, ale miałam dość schrzanionych franczyz typu wiedźmin, star trek itd, dlatego siedziałam cała noc w towarzystwie animacji Wojen klonów. Miłego dnia:)
Żebym ja miała czas wracać do książek... Może na emeryturze?! Albo jak przejdę na bycie zawodową youtuberką czytaczką książek 😍
@@CzerwFantastyczny Rozumiem, coś za cos:)
Polski, według mnie, zdecydowanie lepszy: od stroju - jego patynacji i autentyczności, po grę aktorską.
Co do kwestii lubienia i nielubienia wiedźminów. Wydaje mi się, że w tym przypadku chodzi bardziej o strach zwykłych ludzi przed wiedźminami, plotkami duchownych (typu wiedźmin spojrzeniem zapłodni kobietę a wiemy jak jest w kwestii wiedźmina Henryego ( ͡~ ͜ʖ ͡°). No i jeszcze dochodzi kwestia że pewnie nie raz i nie dwa wiedźminowi puszczały nerwy i zabijał potężnych wojów (jako iż wiedźmini są o wiele silniejsi i zwinniejsi niż zwykli ludzi - czyni to bez większych problemów. Taka jest moja opinia w tej kwestii.
Dotrwałam do końca, wcale nie było źle
1.Żebrowski lepszy wiedźmin niż Cavill
2. Grając w W3 wszystkie wybory pod Yen (toksycznie, ale zgodnie z kanonem :P)
3.komentarz taktyczny survivalowy ;)
Polski smok jest zajebisty, lepszy od netfliksiwego. To przynajmniej smok a nie vywerna.
Kocham rudzielce ale jednak #teamYennefer. Stary serial był dobry, skażony teatralną manierą polskiej szkoły filmowej, z badziewnymi efektami specjalnymi, ale jednak miał to coś. Geralt mędrkował tak jak powinien, Jaskier to inna liga niż syflixowe grosza daj sapkowi, no i prawie finalna scena spotkania Gerwanta z Ciri... Kurna zaraz 4 krzyżyk stuknie a nadal jakieś uczulenie w oczach wilgoć wprowadza. Dokończ tę opowieść moja droga!
Edit nie broń efektów, był rok 1977 kiedy mało znany reżyser George Lucas nakręcił Nową Nadzieję
Dla mnie polski Wiedźmin to zawsze był guilty pleasure. Może dlatego, że od Sapka się zaczęła moja pasja do fantasy. Niemniej, aktorstwo daje radę, poza Zamachowskim, muzyka świetna, zawsze tego serialu broniłem. W Netflixowym nie mam czego. Nawet Cavill więcej burczy lub przeklina, a u Sapka Geralt był bardzo filozoficznym wiedzminem 😋