Dziękuję Panu Profesorowi za trzeźwe i współczujące spojrzenie na to tak tragiczne wydarzenie. Ja bym dodał: dobrze, że czcimy bohaterstwo powstańców, źle, że wciąż niewystarczająco potępiamy osoby, które o wybuchu powstania zdecydowały, bo mówienie, że popełniły błąd wobec takiej skali tragedii, to uchylanie się się od nazwania prawdy po imieniu - żeby popełnić zdradę nie trzeba premedytacji czy złej woli, w tak szczególnej sytuacji wystarczył do tego brak wyobraźni. Kiedyś zaprowadziłem do Muzeum Powstania mądrego, starszego człowieka (rocznik przedwojenny) z głębokiej prowincji, ze wsi. Był wstrząśnięty, ledwo się pozbierał. Zadał kilka razy to samo pytanie. Jak można było doprowadzić do zmarnowania Życia na taką skalę? Gdyby nie powstanie wielu z nich mogłoby przeżyć wojnę, a z nimi nowa Polska byłaby silniejsza i lepsza. Nie tylko z tymi mądrymi, ale też z tymi wszystkimi zwyczajnymi, bo każde życie było potrzebne, na wagę złota w tamtych czasach. Szczególnie młode życie. W tym stwierdzeniu usłyszałem mądrość wiejskiego gospodarza. Czy też po prostu gospodarza. Nie potrafiłem mu odpowiedzieć i nie wyraziłbym tego lepiej niż on. Jeszcze raz Panu dziękuję. A tak jeszcze przy okazji: zastanawiam się czy jakąś rolę odegrał kult powstania styczniowego, tak powszechny w miedzywojennej edukacji i tak silnie obecny w ówcześnie kreowanym micie państwowym i narodowym, w polityce historycznej międzywojnia. No i jeszcze jedno: czułem się fatalnie, słuchając ostatniego przemówienia pana Prezydenta. I ostania już rzecz, o malutkiej cząstce strat. Jestem etnomuzykologiem, miałem swój udział w odkryciu biografii i losów przedwojennego nauczyciela Antoniego Turczyna, który zginął w czasie wojny na wschodzie zamęczony przez Sowietów. W tych ustaleniach pomógł mi rosyjski Memoriał, który jeszcze wtedy, przed 10ma laty, działał. W latach 30tych nagrał Turczyn kilkadziesiąt tysięcy melodii ludowych, był Kolbergiem Lubelszczyzny. To była ogromna, organiczna praca, aparat do nagrywania ważył kilkadziesiąt kilo, a trzeba go było dźwigać na własnych barkach, żeby dotrzeć do oddalonych od bitych dróg wiosek. Takich osób jak Turczyn było kilkanaście, wszystkie ich nagrania spłonęły po powstaniu. To był ogromny zbiór, bardzo ważny dla zachowania dziedzictwa kultury muzycznej Polaków, ale nie tylko, także Litwinów, Białorusinów, Ukraińców, ważny dla pamięci, dla badań naukowych etc.
Bardzo dobry, rzetelny i mądry odcinek. Takiej opowieści Polsce trzeba! Bardzo się cieszę że coraz częściej przebija się do ogólnej narracji opinia o PW mówiona przez pana Dudka, Zychowicza oraz Jurasza. Głupota i bezmyślność rządzących doprowadzająca do śmierci tysięcy ludzi i zagłady infrastruktury miast powinna być rozliczana z całą bezwzględnością.
Bardzo piękny, rzetelny materiał i źródło informacji o Powstaniu Warszawskim. Musimy w końcu jako społeczeństwo przyznać, że Powstanie Warszawskie z punktu widzenia militarnego i politycznego nie miało sensu w momencie w którym wybuchło. Dowództwo które podjęło decyzję o wybuchu powstania w takim kształcie zasługuje na hańbę, a już szczególnie na hańbę zasługuje pułkownik Antoni Chruściel, który okłamał naczelnego wodza Armii Krajowej i bezpośrednio przyczynił się do wybuchu powstania w takim kształcie.
Bardzo serdecznie dziękuję za ten materiał. Dobrze, że ktoś pewne rzeczy powiedział wprost. 1 sierpnia co roku świętujemy rocznicę największego w naszej historii zbiorowego samobójstwa. Polskiej młodzieży walczącej w tym zrywie należy się pamięć, szacunek i status bohaterów, ale ci, którzy podjęli decyzję o jego wszczęciu powinni być należnie osądzeni przez historię jako ci, którzy doprowadzili do zakłady ponad milionowego miasta.
Popełniali błędy, jak wszyscy dowódcy na świecie, ale tego, że nawet nienawidzący się śmiertelnie Niemcy i Rosjanie są gotowi do chwilowego rozejmu aby niemal ostatecznie rozwiązać odwiecznie im zawadzającą "kwestię polską" nie mogli przewidzieć. Jeżeli ich ofiara ma nie pójść na marne, powinniśmy umieć wyciągnąć wnioski z przyczyn ich klęski dzisiaj.
@@jackjanick nie wiem, czy Komorowski wiedział, co parę dni wcześniej zdarzyło się we Lwowie, ale musiały do niego dotrzeć informacje, jak Sowieci w połowie lipca potraktowali obrońców Wilna. Komorowski był wykształconym i doświadczonym wojskowym, powinien był przewidzieć, jak może skończyć się współpraca z Sowietami. Zwłaszcza, że przewidywał, że powstanie skończy się klęską
@@superstalker5474 warszawska młodzież walczyła, bo taki dostała rozkaz. Walczyli tym co mieli najlepiej jak potrafili i w tej walce wykazali się bohaterstwem. Ich walka poszła na marne, ale nie dlatego, że walczyli, tylko dlatego, że dostali rozkaz, żeby walczyć. Z rozkazami się nie dyskutuje, rozkazy się wykonuje. Oni byli potrzebni Polsce żywi, a zmarnowali ich ci, którzy ten zryw wywołali.
Jako osoba młoda zawsze mi wmawiano te wszystkie wzniosłe epitety i opisy samych walk i walczących, a tu u Pana dowiaduję sie po raz pierwszy jak istotne były uwarunkowania polityczne, a zwłaszcza rozbicie struktur przywódczych, bardzo dziękuję za wnikliwy opis szerszego spektrum dookoła tej tragedii. Ps. Widziałem Pana post o wątpliwościach odnośnie odbioru tego materiału i sam jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jak wysoki poziom zrozumienia wykazuje społeczność zbierająca sie wokół pańskich materiałów, nic tylko pogratulować 👍
NIestety mlode osoby w Polsce od lat sa karmione bogoojczyniana papka zastepujaca obiektywna ocen historii... A to w samo sobie zbrodnia przeciw historii.
Jednym z powodów, dla których uwielbiam oglądać Pana filmy jest to, że skupiają się one an faktach a nie na politycznych dywagacjach. Dziękuję, że zdecydował się Pan zrobić serię "Dudek o Historii"!
Szeregowym Powstańcom i umęczonym Cywilom należy się Pamięć i Chwała. Natomiast szefostwo AK zasługuje na bezwzględne rozliczenie za jeden z najgorszych błędów w dziejach Polski.
Szeregowi akowcy też mądrością nie grzeszyli skoro posłuchali rozkazu rzucenia się bez broni na Niemców. Cywilów oczywiście żal, jak najbardziej, bo przez bandę gówniarzy dwa miesiące męczyli się w piwnicach.
@@maciejkamilBohaterem dla mnie jest pułkownik Bokszczanin, pułkownik Żurowski i generał Fieldorf. Nie będę kłaniał się ludziom, którzy na rozkaz popełnili samobójstwo ciągnąc za sobą 200 tysięcy innych ludzi, a ocalałym fundując traumę do końca życia. Sami ówcześni mieszkańcy Warszawy powszechnie przeklinali akowców, a kiedy wreszcie powstanie warszawskie dobiegło końca i akowcy szli do niewoli, byli opluwani przez ocalałych warszawiaków.
Zauważyłem, że w dyskusjach o Powstaniu, często zapomina się o malutkim szczególe - o Niemcach. W 1944 w Warszawie widziano obrazki przypominające te z 1918, czyli wracających ze Wschodu Niemców..tylko że wojna się nie skończyła, a oni się przegrupowali. Ponad to, z wielkim smutkiem zauważam, że podczas II wojny światowej, tylko 2 armie dostały rozkaz 'Zdobycia uzbrojenia na wrogu' - AK oraz armia czerwona. I z jednej strony śmiejemy się jaka była patologia u sowietów, że nie mieli uzbrojenia, a jednocześnie (nie bójmy się tego słowa) podniecamy się, że dzieci szły z butelkami na czołgi. I znowu, jesteśmy przerażeni dziećmi żołnierzami w Afryce, ale jednocześnie część ludzi czerpie chorą satysfakcję z tego, że też mieliśmy dzieci żołnierzy, bo jakże to chwalebne że małe dzieci umierają za błędy dorosłych. Uważam, że u nas istnieje zjawisko fetyszyzacji cierpienia, a klęski i tragedie są traktowane jak zwycięstwa (oczywiście moralne). I te obrzydliwe koszulki '63 dni chwały'. Chwały? Ludzie, to były 63 dni cierpienia, mordów, gwałtów. 1 sierpnia, jak co roku, nie będę niczego świętował, a uczczę pamięć Powstańców minutą ciszy.
Fetyszyzacja cierpienia w Polsce jest od zarania panstwowosi chyba. A juz na pewno jej rozkwit w epoce romantyzmu. Dość wspomiec o Polsce-Chrystusie Narodów. Bleeh, na polskim nie cierpialam omawiania tego okresu. Uwielbiamy babrac sie w bagienku smierci, ofiar i klęsk. Mylimy bohaterstwo z bohaterszczyzną
@@agnieszka9592Agnieszka , wiesz co, Polska nie jest jedynym krajem, a Polacy nie jedynym narodem , który się nad własną historia cierpień rozczula. Rozejrzyj się, kobito, rozejrzyj dookoła , w Europie i na innych kontynentach, wszędzie są kraje , narody , którze nawet jeszcze bardziej niż Polacy . Nie napisze ci, które to kraje i narody , kto jeszcze, , sama poszukaj, a nie pisz pierdół.
@@mariapawlowicz5921 rozczula się nad swoimi zwycięstwami a nie klęskami, czcząc ludzi którzy świadomie zdecydowali o tym, że tysiące młodych idzie na rzeź. Jakbyśmy się rozczulali nad swoją historia zamiast tylko nad cierpieniem, to z pompa bysmy obchodzili powstanie Wielkopolskie czy Śląskie :)
Jak bylem malym chlopcem fascynowalem sie Powstaniem Warszawskim. Po latach nie moge sluchac o tej tragedii. Wysluchalem Pana Profesora programu do konca. Nie bylo latwo. Bardzo odwazny wspanialy material. Bardzo ladne zakonczenie ktore podsumowuje to tragiczne wydarzenie. To jeszcze potrwa wiele lat ale stanmy sie narodem bardziej pragmatycznym. Jak przyjdzie moment proby (oby nie) abysmy wybrali to najmniej dramatyczne rozwiazanie.
Panie Profesorze, świetny materiał gratuluję! Bardzo dobrze przestawił Pan tło ówczesnych wydarzeń. Bardzo się cieszę, że jasno mówi Pan, że powstanie było błędem i że błędnie określane jest w Polskiej historiografii jako coś wspaniałego. Nic wspaniałego w tym nie ma. Musimy skończyć z tym niezrozumiałym kultem przegranych, musimy skończyć z chwaleniem działań zmierzających do hekatomby ludności w tym dzieci. Koniec z wychowywaniem na klęskach, oczywiście należy o nich mówić i szanować oraz oddawać hołd poległym w obronie Ojczyzny natomiast skończyć z kultem przegranej. Chwalić i wychowywać należy wyłącznie na ZWYCIĘSTWACH. Dowódcy powstania powinni zostać skazani za lekkomyślne posłanie na śmierć całego miasta. Ludzie, którzy przewodzą innym, wojskowi nie mogą kierować się emocjami, mają obowiązek kierować się faktami i zimnymi kalkulacjami. Naród i państwo to nie miasta Naród i Państwo to ludzie i to ludzi przede wszystkim trzeba chronić. Koniec z chwaleniem frajerstwa i nieudolności, podstawowym celem jest sprawienie, żeby skurwiel, który nas atakuje, zginął za swoją ojczyznę lub ideologię, nigdy odwrotnie.
Wspaniałe podsumowanie. Podobną myśl do tej zawartej w ostatnim zdaniu już gdzieś czytałem. To jest to! Zawiera całą esencję filozofii budowy filaru naszej narodowej obronności. Wielkie dzięki. Serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję Panie Profesorze za ten odcinek. Wczoraj wzruszałem się w godzinę W, dzisiaj słuchając tego odcinka. Przeraża mnie, jak złych dowódców mieliśmy w tamte czasy. Mam tylko nadzieję, że nikt nie będzie musiał ponownie podejmować złych decyzji generała Bora-Komorowskiego. I słusznie Pan powiedział o beznadziejnej sytuacji geopolitycznej. Ale dla porównania Czesi mieli beznadziejną sytuację przed II WŚ, kiedy Niemcy ich rozebrali, a mimo wszystko prezydent Czech (nie pamiętam nazwiska) oddał kraj bez walki, żeby ograniczyć straty w ludziach. Przyjął hańbę na siebie - to było wówczas bohaterstwo.
Przecież Francuzi tak samo zrobili jak Czesi a dzięki temu nie mieli zniszczonego kraju. A my się z nich śmiejemy i szczycimy, że doprowadziliśmy do zniszczenia Warszawy i wymordowania obywateli.
Co rok odsłuchuję kilka materiałów historycznych nt Powstania i nigdy nie trafiłam na tak szeroko i wnikliwie opisane okoliczności i przyczyny jego wybuchu. Gratuluję i bardzo Panu dziękuję.
Moja rodzina mieszkała na Woli przed i w czasie powstania, nie mam pojęcia jakim cudem przeżyli bo nigdy z nami tego tematu nie poruszali. Pamiętam jednak że czasem wspominane było przy obiedzie że mieszkańcy nie chcieli tego powstania, starali się zatrzymać swoich synów i córki przed walką i pewną śmiercią.
Był taki" wygumkowany" powstaniec, potem pisarz Roman Bratny w książce " rok w trumnie" pisał o niechęci zwykłych ludzi pod ogniem, w piwnicach..... Ale patos i manipulacja trwa.
Bardzo rzeczowy i obiektywny material. Zawsze mowilem ze powstanie trzeba oceniac dwu poziomowo. Gdy idzie o zwyklych ludzi ktorzy chwycili za bron i dzielnie walczyli to sa po prostu bohaterowie. Oni nie mieli szans rozumiec co sie dzieje poza Warszawa i czy powstanie mialo sens. Oni mieli prawo dzialac w oparciu o emocje ale ich dowodzcy juz nie. Dowodcy powinni byc wprost oskarzeni o to ze przez nich zginela masa ludzi a miasto przestalo prawie istniec.
To był najsmutniejszy odcinek. Bardzo dziękuję za ostatnie słowa, za ten końcowy przekaz: obyśmy zapamiętali, że natura polityków czy tzw. "przywódców" się nie zmienia, tylko czasy i okoliczności się zmieniają, oni pozostają tacy sami.
Oczywiście, że tak. Tylko jest jedno "ale". NIESTETY wojna oznacza rozwałkę, ból, zniszczenia, cierpienie i straty. Fajnie byłoby prowadzić wojny bez tego wszystkiego. Czy Polacy się bronili przed Niemcami i ruskimi od 39 roku? Tak. Czy może poddali się im już wówczas? Nie. Czy ludność PL widziała wrogów w Niemcach i Ruskich? Tak. No więc o co chodzi? Skąd ta niezgoda na PW i zniszczenie Warszawy? Jeżeli się NIE poddało na początku, to w pewnym momencie trzeba przyjąć ewentualne konsekwencje i odpowiedzialność. Zniszczenie Warszawy było ostatnim aktem dramatu który rozpoczął się 1 września 1939 roku.
Końcówka filmu ze słowami, które często ludzie boją się wypowiadać, bo jak to tak można mówić "źle" o Powstańcach. (Choć oczywiście nie uważam, że Profesor mówił tutaj o nich źle). Film jak zawsze świetny, dziękuję za przedstawianie prawdy! 🫡
Bardzo przydatny i merytoryczny materiał - zresztą jak zawsze w wykonaniu Pana profesora 😉 Co do pamięci o powstaniu to najlepszą metaforą powinna być tradycja rzymska: pomścij klęski, chwal zwycięzców. Powstanie Warszawskie to największa tragedia w historii Polski, pokazująca jak bezmyślni są rządzący w naszym kraju i to niezmiennie aż do dzisiaj. Dzień powstania warszawskiego powinien być traktowany jako żałoba, a nie zwycięstwo. Utrata tak wielu cywili i żołnierzy, a przedewszystkim dzieci to niewybaczalna zbrodnia. Gdyby ci wszyscy ludzie żyli być może komunizm został by znacznie szybciej obalony…
"pokazująca jak bezmyślni są rządzący w naszym kraju". A rządzący to skąd się niby u nas wzięli, z Marsa ? To jest zawsze elita kraju. Po prostu jako społeczeństwo nie cierpimy na nadmiar mądrości, w szczególności wyobraźni.
Dziękuję za ten film. Kolejna cegiełka w budowaniu prawdy o tym wydarzeniu. Powstanie Warszawskie powoduje u mnie chyba największą mieszankę skojarzeń, cały wachlarz. Od wielkości i chwały po obłęd i gniew. Od wzruszenia i dumy po ból serca. A od kilku lat (od kiedy mam dzieci?) czuję jedynie potrzebę płaczu i modlitwy żeby to się nigdy nie powtórzyło +
Ok, odsłuchałem nagranie. Zgadzam się z konkluzją. Mit powstania warszawskiego jest bardzo niebezpieczny. Kolejne pokolenia, wliczając w to nasze elity, wychowane na tym micie rosną w przekonaniu, że można podjąć decyzję do której nie tylko nie jest się uprawnionym, ale która skutkuje katastrofalnymi stratami w żołnierzach, cywilach, infrastrukturze i nie tylko nie poniesie się tego konsekwencji, ale jeszcze przejdzie do historii jako bohater narodowy. Coś takiego nie było groźne w pokojowych czasach, gdy nie groziła nam wojna (a przynajmniej tak nam się wydawało), ale jest szalenie niebezpieczne w tych niespokojnych czasach. Trzeba w końcu odkłamać i przepracować ten mit.
Chłopie jakby wszystko tak skrupulatnie traktować to okaże się, że w Polsce i na świecie nie istnieli i nie będą istnieć żadni bohaterowie. Ludzie potrzebują idoli nawet tych fałszywych. Tak jak w Batmanie harwey dent na końcu ześwirował i chciał popełnić zbrodnię, a dla dobra sprawy zrobili z niego męczennika.
@@slowdiesel1044 I powstańcy warszawscy są prawdziwymi bohaterami. Natomiast dowództwo, które podjęło decyzję o wybuchu powstania (wbrew woli naczelnego dowódcy) powinno wreszcie zostać zdegradowane do stopnia szeregowego.
@@plrc4593 jesli tak to ja bym ich nazwał męczennikami za wolność naszą i waszą. Bohater jesli ginie to po ciezkim pojedynku, a tu raczej nie było pojedynku, a POgrom.
Rzeczywiście, im dłużej i głębiej opowiada p.prof. Dudek o genezie i bardzo ogólnie przebiegu Powst. (skutki znamy wszyscy) to ogarnia człowieka coraz większe przygnębienie.
0:00 [intro i sponsor] 0:54 Wstęp: miasto ruin 2:33 Zmiany na szczytach władzy 5:29 Sowiecka konkurencja dla Polski podziemnej. USA rezygnuje z Bałkanów 8:35 Konferencja w Teheranie. Roosevelt ustępuje Stalinowi 14:23 Spotkanie Churchilla z Mikołajczykiem. Linia Curzona 17:50 Operacja „Burza”. Mikołajczyk w Białym Domu 23:11 Ultimatum dla żołnierzy AK. Organizować powstanie czy nie? 27:16 Decyzja o przygotowaniu powstaniu 32:17 Stan gotowości w AK. Rozkaz o rozpoczęciu powstania 34:41 Tłumienie powstania. Stalin odmawia poparcia 38:01 Spóźniona reakcja zagranicy. Powstańcy ponoszą kolejne porażki 41:49 Czy warto było się bić 44:55 Kapitulacja powstańców i wyburzenie Warszawy 46:39 Przestroga 37:17 [koniec]
Pan profesor Dudek to dobry historyk i trafnie ocenia to, co wydarzyło się 80 lat temu. Choć co prawda ja mam zdecydowanie bardziej krytyczne zdanie o powstaniu (które kompletnie bez sensu nazywane jest 63 dniami chwały), no ale nie będę tu dolewał oliwy do ognia. Dziękuję!
Poruszył mnie wczorajszy komentarz Profesora, zapowiadający ten temat, że nawet jego, zawodowca, dopadło trudne do zwalczenia przygnębienie. Obawiam się tego co zobaczę w materiale, a tego co zobaczę w komentarzach - nawet bardziej.
Tak, bardzo celny komentarz. Ja w oczach profesora Dudka widzę to przygnębienie, bo być może zdaje sobie on sprawę, jako badacz (poniekąd) masowych zachowań Polaków w latach powojennych, że powstanie było zbiorowym szaleństwem i obłędem, który opętał każdego warszawskiego nastolatka lub dwudziestolatka marzącego o oddaniu strzału w stronę Niemca. Ta psychoza, której nie potrafili opanować podoficerowie i oficerowie, jest po latach bardziej widzoczna niż błędy kilku generałów:( Moja Babcia opusciła Warszawę w czasie powstania, widziała płonące miasto, dla Niej to była jedna wielka tragedia. I tylko tak można dziś opisywać powstanie warszawskie.
Dziękuję za kolejny wspaniały wykład, Panie Profesorze. Zawsze zastanawiam się dlaczego w polskich miastach nadal są ul. Franklina Delano Roosevelta. Nie wydaje mi się, żeby Polska coś mu zawdzięczała (USA owszem, ale nie my), a jego polityka raczej nam zaszkodziła niż pomogła. Z ulicami poświęconymi Winstonowi Churchillowi jeszcze mogę się zgodzić, bo on przynajmniej - dopóki mógł - próbował jednak coś tam naszej sprawie pomóc. Choć oczywiście zapewne robił to raczej dlatego, że było to zgodne z interesami Anglików, a nie z sentymentu czy lojalności w stosunku do Polaków. W końcu w polityce nie ma przyjaciół ani wrogów. Są tylko interesy.
W polsce to nawet jest nikła liczba ulic nazwanych imieniem jednego z przyjaciół polski Ferdinanda Focha, chodź daję sobie prawo do pomyłki bo nie znam wszystkich ulic we wszystkich miejscowościach.
@@NigeryjskaDysplazja Cóż. Beck przynajmniej do walki z Wehrmachtem rzucił Wojsko Polskie, a nie bezbronnych dzieciaków, do których niemieccy snajperzy strzelali jak do kaczek lub tarcz.
@@KamilW928 tak czy siak, zwyczaj nadawania nazw ulic, pomników i innych tego typu rzeczy ludziom odpowiedzialnym za tak ogromne katastrofy jest dla mnie niepojęty
W Łodzi jest ul. Okulickiego, w Łodzi jest też haniebna ul. Roosevelta. Około 20 lat temu, pani od historii, powiedziała, że Okulicki mógł być sowieckim agentem. Sowietom zależało na wybuchu powstania w Warszawie i ponoć radio sowieckie nawoływało coś w stylu „ludu stolicy, stańcie do broni, Niemcy uciekają z miasta” Bardzo dobry materiał! Gratuluję Panie Profesorze!
Okulicki niemal na pewno był agentem. W 1941 był więziony przez NKWD i "odmówił" zeznań. Naprawdę, nie było mocnych, którzy się stawiali na przeszłuchaniach... tego typu legendę robiono ludziom, którzy poszli na współpracę. Agentem był też gen. Tatar, który powstrzymał wiadomości Sosnkowskiego, zabraniające powstania.
Podziwiam pana profesora za odwagę, że to wideo zostało opublikowane. Ja, gdy to samo mówię zawsze zostaję zakrzyczany przez ludzi, którzy nie chcą słyszeć, że to był nonsens i makabra.
@@MrSojeka skad wiedzę opiera się na jednym ? Skoro mówił ze już wcześniej miał taki pogląd to skądś go wypracował, a teraz tylko potwierdza. Jak wyszedłeś z banki to opisz plusy powstania i zmarnowania wielkiego potencjału biologicznego kraju, śmierci wielu patriotów którzy nie mogli mieć potomków którzy odwagę i poglądy mogliby przekazać dzieciom. Pozostali w większości kolaboranci i sceptycy patriotyzmu których dzieci później rządziły krajem i przez których władza rosyjska miała i ich ludzie mają się dobrze w naszym kraju do dzisiaj
Powstanie, z racjonalnego punktu widzenie, bylo oczywiscie glupota. Ale macie tutaj milosnicy endecji jak to "byloby zupelnie inaczej gdyby nie Sanacja". Bylo, prawda? 😊 Skoro powstanie sie wydarzylo trzeba krzewic pamiec o tych ludziach - to wspaniala "promocja" Polski. Dobra tez okazja by pokazac role "aliantow" i o co naprawde toczyla sie wojna. Przez dziesieciolecia powstancy i inni... skladali kwiatki i plakali. Nie bylo publikacji, nie bylo prawdziwych uroczystosci (tak, takze w wolnej Polsce) w Polsce i na swiecie. Ich zasluga ze dzisiaj swiat zna tylko powstanie w getcie.
@@MrSojek Tu nie trzeba innych źródeł, to nie jest szalona teza - od bardzo wielu lat mówi się o tym, że Powstanie nie miało sensu i bylo skazane na porażkę, wielu uczestników, oficerów (w tym filmie padają nazwiska) to wiedziało. Nawet Zychowicz, prawicowy przecież autor, to przyznał. Do tej pory po prostu nie wypadało o tym mówić, bo prawda za bardzo boli.
Panie profesorze. Nikt "spontanicznie" nie chwycił by za broń, albowiem ludność broni nie miała. Ta była zmagazynowana w magazynach AK, a nad tymi trzymali piecze wojskowi (pomijam fakt, iż w przededniu powstania parę z nich zostało zdekonspirowanych). Reasumując, gdyby nie decyzja dowództwa AK do powstania nigdy by nie doszło. Pozdrowienia!
Tak jakby w Warszawie działało tylko AK. Był szereg innych formacji, każda miała własne struktury i były podporządkowane AK wtedy kiedy same chciały. AK nie miało swoich magazynów broni, to poszczególni ludzie chowali broń w skrytkach na zlecenie AK lub innej organizacji.
Trochę broni było - to co się nie udało zkonfiskować. Moja prababcia mieszkająca pod Warszawą miała pistolet, który przed Powstaniem oddała swojemu bratu na potrzeby walk. Bo takie uzbrojenie mieliśmy.
@@jakubwojtowicz7060co za bzdety wypisujesz. Broń była magazynowana w magazynach, większych i mniejszych i skrytkach czyli całkiem małych. Wszystkie były kontrolowane i nadzorowane przez AK. Broń która była dla warszawskiego AK była pod nadzorem garnizonu Warszawskiego AK, a broń która była przeznaczona dla oddziałów dyspozycyjnych KG AK była pod nadzorem KG AK. Nikt nie mógł sobie pójść i ot tak wziąć Stena czy granaty bo czuł potrzebę serca spontanicznego zrywu i strzelania do Niemców.
@@Ben_Sahar nie ne wszystkie, najlepsze i najbardziej elitarne bataliony powstania należały do Szarych Szeregów. Nie do AK i tylko operacyjnie były podporządkowane dowództwu Kedywu
Myślę, że zgodzi się Pan ze mną profesorze, że Powstanie Warszawskie to był przykład tego co widzimy w Polakach również obecnie - emocje przeważają nad rozsądkiem. Chęć walki z Niemcami w tamtym momencie nie miała żadnego sensu militarnego ani politycznego. To po prostu była chęć odwetu, rewanżu za lata brutalnej okupacji. Myślę, że dobrze to określił uczestnik powstania Stefan Kisielewski - że ta walka nie była dowodem dojrzałości tylko właśnie młodzieńczej brawury. Rozsądek nakazywałby zacisnąć zęby i przetrwać ten czas. W tamtym momencie klęska Niemców była przesądzona tak samo jak dominacja Sowietów w powojennej Polsce. Najlepsze co można było zrobić w tamtym momencie to przeżyć wojnę. Mnóstwo młodych, zdolnych i patriotycznie nastawionych młodych ludzi zginęło na marne. A ofiary cywilne i zniszczenia miasta z jego zabytkami, infrastrukturą to tragedia
Generał w średnim wieku (wtedy postrzegany jako już bardzo dojrzały) wydający rozkaz o rozpoczęciu powstania to młodzieńczy zryw czy przejaw głupoty, złej oceny sytuacji i niekonsekwencji? Nie mylmy walk powstańców z tym co zadecydowało o tym, że do tego doszło.
@@MrTekeshimasz rację były ogromne błędy w decyzji o wybuchu powstania ale sytuacja była tragiczna w grę chodziło aby stać się choć na chwilę podmiotem a nie przedmiotem w tej rozgrywce mocarstw.Gdyby nie bylo powstania Stalin informował by Aliantów ze nie ma żadnych wladz w Warszawie i sił politycznych , miasto puste i instalowałby jeszcze szybciej Komunistow. Przypominam ze powstanie miało trwać tydzień max. Wnioski powinny być wyciąganietę na kolejne stulecia, aby pragmatycznie kalkulować. Wielu historyków podkreśla ze gdyby powstanie jednak nie wybuchło to i taka ta patriotyczna młodzież, inteligencja , AK i inne organizacje wylądowało by w Łagrach na Syberii na 20 lat , katowniach UB i przed plutonami egzekucyjnymi. Zwróć uwagę że w " latach 1944 -56 szacuje się nawet łącznie nawet 50 tys. zmarłych i zamordowanych, co dorównuje niemalże stratom poniesionym przez Armię Krajową pod okupacją niemiecką do marca 1944 r.". Źródło:naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C393765%2Cipn-wydal-album-o-zbrodniach-komunizmu-z-lat-1944-56.html Łatwo się ocenia nam po 80latach ,Pamięć i Chwała dla Ofiar i Walczących o Wolność w Powstaniu Warszawskim!
Dziękuję za ten materiał. Poszukiwanie prawdy bywa nieprzyjemne, jednak pozwala wyciągać właściwe wnioski na przyszłość. Z jednej strony ten „romantyzm” Polaków bywa wspaniały, z drugiej strony lekcja historii, którą otrzymaliśmy, tak zgrabnie przedstawiona przez Pana profesora, powinna wlać w nas nieco więcej rozsądku i lekko schłodzić czoło.
Lajkuję w ciemno, zobaczę potem. Wiem, że warto. Kawał rzetelnej pracy w każdym nagraniu. Bez histerii, czyli dokładnie tak, jak powinno się traktować historię👍
W tym momencie, na koniec filmu, powinna być dodana sekwencja owacji na stojąco dla pana, panie Profesorze! Mimo wszystko, że historia zaczęła mi się kolorować od filmu "Miasto 44", to składam hołd szacunku do historii, można powiedzieć po japońsku. Niskie pokłony też składam Panu, za tą wielką pracę, jaką Pan wkłada w popularyzację historii.
Kiedy myślę o losach Polski i Polaków podczas WW2, to wręcz zastanawia mnie, czy coś mogło pójść gorzej... Zamiast bronić ludności polskiej przed ukraińskimi mordercami, podjęto decyzję o naiwnej akcji "Burza". Zwieńczeniem zaś "Burzy" było nieszczęsne Powstanie Warszawskie, którego wzniecenie uznać należy - wobec dramatycznie słabego uzbrojenia powstańców - za zbrodnię wojenną. Jeśli Warszawiacy w '44 chcieli walczyć i brać odwet na niemcach, to należało tych najbardziej krewkich wyprowadzić do Kampinosu, żeby walczyli w sposób taki, jaki planował "Grot" Rowecki - dlaczego zmieniono koncepcję walki na starcia bezpośrednio w obszarze miasta? Dlaczego ustalono godzinę wybuchu na 17:00?? Czy można było podjąć jakieś gorsze decyzje? Wróć, można było! Można było jeszcze doprowadzić do powstania np. w Krakowie...
Rząd w Londynie był tylko zainteresowany rozgrywkami politycznymi własnymi ambicjami. Po wojnie ci politycy chcieli być przy korycie. Los Polaków mało ich interesował.
Uuu, kij w mrowisko. Tylko patrzeć jak sie zlecą dumni posiadacze logo "pamiętamy" i zaczną drzeć japę jaki to byl piękny i pełen dumy zryw narodu. Pamięć i szacunek dla tych, którzy mieli nieszczęście żyć w tamtych okolicznosciach i podziękowania dla Pana profesora za kolejny dobry odcinek.
Ludzie, pamiętać nalezy... krew została przelana. Chwała bohaterom. W obliczu zlych/błędnych decyzji dowództwa nie można dyskredytowac ofiarnosci i bohaterstwa walczących.
Moja Mama z dwoma siostrami i babcią przeżyły to powstanie w Rembertowie. Cała rodzina w centrum Warszawy wyginęła. Nigdy Mama nie mówiła dobrze o powstańcach ℹ powstaniu! Uważała to za porażkę i zdradę mieszkańców stolicy.
@@andrea8503mój dziadek też walczył a nawet obaj dziadkowie, i nie uważam żeby porównanie młodego mężczyzny w wieku poborowym do kobiet ukrywających się w piwnicach z dziećmi i starcami było na miejscu.
Decyzja o wybuchu powstania Warszawskiego była decyzją polityczną, co najważniejsze wbrew rozkazom Wodza Naczelnego gen. Sosnkowskiego. W godzinę "W" (17.00) panował olbrzymi chaos, ponieważ wiele oddziałów nie wiedziało o mobilizacji i wybuchu powstania. Warto chociaż tak skrótowo uświadomić znajomym nie interesującym się tematem.
Rozkaz o wybuchu powstania wydał 31 lipca 1944 r. dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, uzyskując akceptację Delegata Rządu Jana S. Jankowskiego, tak więc nie wymyślaj nowej ,,teorii spiskowej", taka zgoda Delegata Rządu wystarczyła.
jak mylisz dlaczego wodz naczelny w kluczowych dniach udal sie na inspekcje do Wloch gdzie mial utrudniona lacznosc z Warszawa? Wiodaca teoria mowi, ze sondowal Andersa odnosnie puczu przeciw Mikolajczykowi
@@mythbuster7631 Jeszcze jedno. Mikołajczyk prowadził tragiczną politykę. Był przez Stalina, a następnie komunistów polskich z PKWN rozgrywany jak chcieli. Mikołajczyk był dziecko we mgle. Przystąpienie do rządu dało legitymację Bierutowi i sprawiło, że ostatecznie tragiczny los Polski został przesądzony. Mikołajczyk przyczynił się do uznania przez aliantów reżimu komunistycznego.
@@jakub__Krk prosze bardzo, Sonskowiski zabiegal o zrzut brygady spadochronej, C47 nie mial nawet zasiegu zeby doleciec tak daleko, nie mowiac, ze bylby latwym celem dla mysliwcow i obrony przeciwlotniczej. Czy gen byl az tak niekompetentny zeby o tym nie wiedziec?
Mój dziadek miał wtedy 14 lat i został wywieziony 12.08.1944 na prace przymusowe do Niemiec. Oddzielony od rodziny, głodny, w obcym kraju. Jesienią 1945 nie miał już dokąd wracać do Warszawy. Co roku w sierpniu był wściekły na te całe obchody Powstania i w sumie miał prawo, bo Powstanie było dla niego (jak i dla wielu innych warszawiaków) po prostu nieszczęściem.
Moja babcia w trakcie powstania została sierotą, gdyż w masakrach na woli zginął jej ojciec i brat (matka zmarła jeszcze przed wojną). Nadmieniam, że nie byli oni powstańcami tylko zwykłymi mieszkańcami Warszawy. Cześć ich pamięci!
@@PrimaRipper no dobra, to precyzując, byli Polakami wyznania katolickiego, mieszkańcami Warszawy, absolwentami liceum im. Tadeusza Reytana, potomkami uchodźców z Rosji carskiej. Ciał ich nigdy nie odnaleziono! Prawdopodobnie spoczywają w masowej mogile na Woli. Dobrze wyjaśniłem?
@@PrimaRipper ja pier.....no akurat nie byli ruskimi, bo po powstaniu styczniowym cała rodzina została siłą wywiedziona za Ural! Dekretem cara. Wrócili do Polski tuż przed wybuchem I wojny światowej.
Z przesłaniem się zgadzam, natomiast wyłapałem sporo błędów. 1. Nieprawdą jest, że 1500 ofiar to straty Niemców-to dane odnoszące się tylko do grupy gen. Rohra pacyfikującej powstanie na południe od Al. Jerozolimskich. Doliczając straty grupy gen. Reinefahrta, która odpowiadała za teren na północ od Al. Jerozolimskich to straty Niemców wyniosły ok. 3 tysiące zabitych i 9-10 tysięcy rannych. 2. Nieprawdą jest, że układ o zaprzestaniu działań w Warszawie podpisywał Dowódca AK gen. Komorowski. Podpisali go dowódca wywiadu płk. Iranek-Osmecki i ppłk. Dobrowolski ,,Zyndram". 3. Nieprawdą jest, że powstanie wybuchło by i tak, bez rozkazu. Oddzialy AK nie miały dostępu do broni schowanej w magazynach. Potwierdza to też fakt, że wiele broni odkrywano po wojnie, gdyż nie była użyta w powstaniu z powodu prawdopodobnej śmierci magazynierów - jedynych ludzi mających do niej dostęp. Dlatego powstanie mogło wybuchnąć tylko na rozkaz, który też byłby wydany w celu wydobycia z magazynów konspiracyjnych broni i amunicji. Twierdzenie, że powstanie samo by wybuchło obraża żołnierzy AK traktując ich jako żołnierzy bez karności i samowolnych, nieodpowiedzialnych. 4. Dowodzenie pacyfikacją powstania przez gen. Von dem Bacha-Zelewskiego od 4 sierpnia też nie jest prawdą, sam twierdził, że przybył do miasta w drugiej połowie sierpnia, jednak prawdopodobnie przybył wieczorem 5 sierpnia, co miało bezpośredni wpływ na złagodzenie rozkazów rozstrzeliwania cywilów, szczególnie na Woli. 5. Nieprawdą jest, że do 4 sierpnia 1944 to AK niejako miało przewagę/odnosiło sukcesy (a Niemcy się bronili) oraz, że potem AK już tylko się broniła. 1-4 sierpnia to okres zaciętych walk z jednostkami frontowymi Wehrmachtu, które próbowały się przebić na Pragę i dalej na front wschodni. Po 4 sierpnia to już są walki z grupą pacyfikującą Warszawę - grupą Reinefahrta, Kamińskiego i Dirlewangera pod dowództwem von Dem Bacha. I właśnie okres od około 5 do około 25 sierpnia to czas największej inicjatywy AK pomijając samą godzinę W. To są próby wsparcia z Kampinosu i zmasowane ataki na dworzec Gdański, wcześniej pomysł wycofania Kedywu AK poza Warszawę, to są również lokalne zwycięstwa-np. zdobycie budynku PAST-y na Zielnej w Śródmieściu, komendy policji na Krakowskim Przedmieściu, ,,bunkra Kutschery" w Al. Ujazdowskich.Ten okres to są również próby połączenia Mokotowa z Śródmieściem.
Bardzo się cieszę że coraz więcej ludzi zaczyna krytycznie podchodzić do tematu powstania warszawskiego i nazywać go wprost klęską, tylko mam jedno pytanie: czemu dopiero teraz? Pamiętam jak sam po wizycie w Muzeum tegoż powstania a także dokładnym wertowaniu jego historii zdałem sobie sprawę że ten zryw był niczym innym jak zwyczajnie rzuceniem się z motyką na słońce i nie kryłem się z tym poglądem podpierając się chodźby niewystarczającym zaopatrzeniem w broń, skutecznymi działanami nazistów czy niewielkiej liczbie przechwyconych zrzutów zaopatrzenia, jedyne z czym jednak spotykałem to stek wyzwisk że jak to tak miałem czelność zamachnąć się na nawiększą świętość! Że jestem głupim gówniażem który nic nie wie i na niczym się nie zna, że o klasycznych prostackich wyzwiskach nie wspomnę. Owszem, istnieje coś takiego jak "obowiązek pamięci" ale jak się tak spojży na inne kraje pod każdą szerokością geograficzną to w żadnym nie świętuje się klęsk/porażek tylko zwycięstwa więc skoro tam tak można to czemu w polsce nie może być podobnie? Co stoi na przeszkodzie aby to zmienić? Mentalność narodu czy te wszystkie opowieści o powstaniu które do złudzenia przypominają średniowieczne Chansons de Geste? Na te pytania z pewnością nie dostanę odpowiedzi ale jedno wiem na pewno, ja swojego poglądu wobec powstania nie zmienię i nawet jeśli miałbym doświadczyć podobnych wydażeń, czego bym nie chciał, to nie wziął bym w nich udziału ale za to nadal uważałbym tak samo, że powstanie było niczym innym jak wydaniem wyroku na niewinnych ludzi.
Za komuny bardzo mocno krytykowano powstanie. Było to wygodne politycznie ale też żyli dorośli i doświadczeni życiowo ludzie, którzy przetrwali ten straszny czas. Do lat 70-tych powstanie było pamięcią cywila, któremu groziła śmierć czy to z rąk Niemców czy spadających gruzów. Gdy ci dorośli umierali, pamięć o powstaniu przejęły dzieci, czyli nastolatkowie i dwudziestolatkowie, którzy byli tymi powstańcami. I wraz z wolną Polską maksymalnie odcinającą się od komuny i prezydentem Warszawy Kaczyńskim, to ta narracja wygrała. Byłam w Muzeum PW i zgodzę się z tym że to miejsce ma w sobie coś z War Disneylandu. Bardzo brakuje tu narracji cywilów i tego jak oni cierpieli. Te kilka fragmentów Zamku Królewskiego jakie tam ustawili, nawet w ułamu nie oddają tego jak tragiczna była sytuacja dla mieszkańców. Obecnie widzimy do jakich tragedii dochodzi na Ukrainie. Ale widzimy też, że ten kraj, jego władze i wojsko funkcjonują. Nie da się porównać powstania do obecnej wojny, bo Ukraina jest okupowana tylko na części swojego terytorium, jest zaopatrywana przez Zachód a sama wojna toczy się na wsiach a nie w stolicy i dużych miastach.
Moze dlatego ze krytyka powstania za zycia powstancow bylaby oblega dla poswiecenia Powstancow a dzis nie zostalo juz ich zbyt wielyu Trudno obiektywnie mowic o historii kiedy zyja uczestnicy wydarzen a wielu historykow wprost uwaza ze historia zaczyna sie kiedy umieraja wnuki ludzi bioracych udzial w wydarzeniach, dopiero wtedy mozna sobie pozwolic na obiektywna ocene tych wydarzen. Mysle ze ocena Powstania za 50 lat bedzie o wiele bardziej pragmatyczna. Mnie poruszaja dane ktore pokazuja ze liczba ofiar bomby atomowej zrzuconej na Hiroszime to 100 000 ludzi podczas gdy Powstanie kosztowalo 200 000 ludzkich istnien i to w wiekszosci wsrod cywili, czyli ze rozkaz o wybuchu Powstania wydanego przeciez przez samych Polakow mial o wilele bardziej tragiczne skutki niz amerykanski atak na Hiroszime. To po prostu straszne.
Wydaje mi się, że jako społeczeństwo powinniśmy dorosnąć do uświadomienia sobie prawdy o Powstaniu Warszawskim i odrzuceniu od siebie przepełnionego patosem podejścia w formie sławnej wypowiedzi Bogusia Lindy. Ponieważ: - Powstanie Warszawskie było od początku do końca operacją wojskową. To oznacza, że wybuchło na rozkaz dowództwa, a nie ze względu na "chęć poczucia się na chwilę wolnym". - Sami Powstańcy na wcześniejszej mobilizacji zorientowali się w jak opłakanym stanie są zapasy broni i amunicji dla żołnierzy. W czasie właściwej mobilizacji część osób już się nie stawiła w umówionych miejscach. - Nie było absolutnie żadnych szans na pozytywne zakończenie tej operacji wojskowej. Powstańcy właściwie nie zrealizowali żadnego celu, gdyż nie mieli odpowiednich sił. - Podział świata powojennego dokonał się już wcześniej i był doskonale znany. Powstanie nie miało zatem żadnego uzasadnienia i wpływu na realizowaną politykę co zresztą pokazały skutki akcji Burza. Chwała bohaterom, którzy z młodzieńczej pasji i miłości do Ojczyzny postanowili walczyć z wrogiem. A dowództwo, które zdecydowało się na wywołanie Powstania powinno zostać pośmiertnie zdegradowane do stopnia szeregowego.
Struktura AK oraz zaopatrzenia (o ile tak to można nazwać) wykluczała możliwość oddolnego wybuchu powstania. Poza tym przede wszystkim trzeba odrzucić myślenie, że Polska jest pępkiem świata, co za tym idzie, że w imię małostkowej nienawiści do Polaków Stalin by zmienił swoje plany strategiczne i zatrzymał ofensywę RKKA, byle by Polaczkom zrobić na złość. Nie jesteśmy pępkiem świata.
Po operacji Ostra Brama z lipca 1944 było już wiadomo, że polscy powstańcy nie mają żadnych szans w starciu z regularną armią niemiecką. Ponadto, sowieckie aresztowania które nastąpiły zaraz po jej zakończeniu rozwiewały wszelkie nadzieje na uznanie przez ruskich polskich powstańców jako gospodarzy w wyzwolonym mieście. Wynik - 200 tys ofiar i miasto zrównane z ziemią.
@@Silkl4sh Po pierwsze to my Polacy, a nie Polaczki, ruska onuco, czy Aussiedler , na jedno,wychodzi . To prawda, że nie jesteśmy pępkiem świata , ale prawdą jest też , że Stalin kazał zatrzymać swoje wojsko przed Wisła, które patrzyło, jak Warszawa dogorywa. To powstanie było bez sensu, bo skazane na klęskę, ale było też po to, żeby nie oddać Polski Stalinowi , a to było naiwne, bo Alianci już w tym czasie oddali Polskę Stalinowi. Takie fakty , co nie ma nic wspólnego z aspiracjami być pępkiem świata , tylko po prostu takie fakty historyczne , a fakty to nie emocje.
@@mariapawlowicz5921 Nie jest prawdą, że Stalin nakazał zatrzymanie ofensywy ze względu na toczące się Powstanie. Polecam posłuchać programów Pana Norberta Bączyka na ten temat.
Trzeba mówić prawdę i mówić ją głośno. Najbardziej mnie smucą koncerty "pieśni powstańczej", gdzie aktorzy poprzebierani w stroje z lat 30 śpiewają radośnie piosenki o bagnetach, warszawiakach i odwadze, a to przeplatane wierszami (i to, o irono, poety, który powstania nie przeżył), a wszystko w atmosferze zabawy, niczym potańcówka na remizie. A to była rzeź, usmiercenie miasta i powinnismy raczej tego dnia milczeć i spuszczać głowy w zadumie, modląc się, by dla nas nie wybila nigdy godzina W.
Pokolenia po konfederacji barskiej, powstaniu listopadowym, styczniowym rownież wedle tych słów winny zamilknąć????- wstydzę się, kiedy czytam różne mądre komentarze. Ja uważam, że to była dramatyczna i brzemienna decyzja, ale szydzenie dziś z ofiar poprzez milczenie i wstyd? Miejmy choć minimum tej odwagi którą mieli Oni, radośni wolnością. Lepiej pisać- Polacy jednoczcie się, nie dajcie się skłócać Jesteście dumnym narodem!
@@TT-yp4xx szydzenie poprzez milczenie? Poniosła cię nadinterpretacja. Milczenie jest oznaką szacunku i zadumy, zrozumienia na poziomie emocjonalnym. Dosyć z naszym martyrologicznym jarmarcznym patriotyzmem! Wmawia się ludziom, że czcić można tylko marszem, albo koncertem. I oceniać wydarzenia historyczne można tylko w bogo-ojczyznianym tonie. Już wystarczy tego. Pora wreszcie uczyć młode pokolenia patriotyzmu rozsądnego, rozważnego, mądrego, a nie przysłowiowej "szabelki".
@@dominiedomi3309 Nadinterpretacja?? hańbą jest porównywanie upamiętniania tamtych krwawych dni do ,, potańcówki,, a milczenie i opuszczona głowa z modlitwą nie za powstańców ale by nas nie spotkał taki los to tchórzostwo i policzek w pamięć o powstańcach. Niech modlą się agresorzy by nigdy im nie przyszedł drugi raz taki pomysł. A My Polacy módlmy się z dumą za wieczne zbawienie dla pomordowanych rodaków. Niech milczą tchórzliwe narody które nas mordowały, nie zaś Polacy!
@@TT-yp4xx klasyczny przykład martyrologicznego podejścia do historii. Nie jest odwagą wysyłać dzieci na śmierć. I tak, powinniśmy się modlić, żeby dla nas nic takiego los nie zgotował. I sam widzisz, że hańbą jest robić potańcówkę z rocznicy powstania, więc cieszę się, że podzielasz mój pogląd, że nie należy tego robić i organizowane od kilku lat tańce i śpiewanki w rocznicę powstania są nie na miejscu. Ja się modlę, żeby decydenci byli mądrzejsi od ówczesnych władz AK i słuchali rozkazów, a nie posyłali nasze dzieci z butelką na żołnierzy. I cieszę się słysząc refleksję, że walczący i polegli byli bohaterami, ale ci, którzy ich na to bohaterstwo wysłali zasługują na hańbę.
Dziękuję za ten film Panie Profesorze, temat Powstania jest mi szczególnie bliski i bolesny ze względów rodzinnych i cieszę się, że powstają takie filmy jak Pana i dziękuję za pokazanie wartościowych książek o Powstaniu, na pewno poszukam i przeczytam
I długie lata potem nikt nie wiedział, czym jest PTSD… Jak świadomie pomagać ludziom, którzy przeszli przez piekło. Mówiło się: „ten pan się łatwo denerwuje na hałasy, bo był na wojnie. Pograjcie sobie w piłkę dalej, tam za blokiem.” „No, leć, leć szybciutko - przynieś pani Antosi co tam potrzebuje z piwnicy, bo ona się boi sama zejść”. Jak wiele tysięcy rodziców pokolenia urodzonego w latach 60-tych nosiło głęboko w duszy i sercu emocje i obrazy, których nie powinien oglądać żaden człowiek? Ile odwagi, wysiłku woli i mądrości wymagało, żeby z tym żyć? To też jest bohaterstwo. Ciche i niewidoczne - a wydłużone aż po kres życia. I to też jest ogromny koszt Powstania. Może wyższy, niż nam się wydaje… Dlatego, kiedy widzę dziś laserową oprawę koncertów na stadionie i tłumy kiwajace się rytmicznie w takt piosenki „Pałacyk Michla” to smutno mi - i myślę, że niesiemy wspólnie trudny, bardzo zamotany los. syn Powstańca
Fantastycznie Pan to opowiedział, jak na ograniczony czas, naprawdę jestem pod wrażeniem. Nie zgodzę się, mimo wszystko, ze traktujemy czy upamietniamy Powstanie Warszawskie, w kategoriach jakiegoś zwycięstwa.... Uważam, a przynajmniej ja traktuję te rocznice, jako dodatkowy powod do zadumy i oddania czci poległym. Pozdrawiam serdecznie 😊
Dziekuję Panie Profesorze za świetny syntetyczny materiał - sprawa jest tak przygnebiajaca ze już od lat wręcz unikam styczności z tematem . Jeszcze większe podziekowanie za jednoznaczną ocene Powstania. Szkoda że w wielu miejscach Warszawy mamy dziś organizowane wydarzenia przypominajace rodzaj festynu. "Podczas wydarzenia najmłodsi będą mogli malować figurki małego powstańca oraz zagrać w grę planszową "Mali Powstańcy"" - obchody na Ursynowie.... Oczywiście czcijmy pamiec bohaterów i pomordowanych ale nie tak... W takiej atmosferze trudno o odpowiedzialnych i realistycznie myślących przywódców na wypadek najgorszego w przyszłości (oby nie było takich sytuacji...)
Szkoda ze nie ma atrakcji typu badz Malym Powstancem i daj sie rozjechac Tygrysowi. Przepraszam ze ten czarny sarkazm ale do tego te radosne obchody Powstania sie sprowadzaja.
Dziękuję za ten materiał. Może w pewnym skrócie powiedział Pan profesor o samym powstaniu, jednak - co najważniejsze - nakreślił najważniejsze fakty, które poprzedzały decyzję. Obiektywna ocena "katastrofy 1 sierpnia 1944 r." dopiero przed nami. Gdy odejdą z tego świata ostatni żołnierze Warszawy bedziemy mogli szczerze i bez wielkich emocji zastanowić się nad sensem tej walki, a właściwie nad jej nonsensem. Bo dziś głos negujący sens Powstania Warszawskiego (w każdym wymiarze) jest najczęściej traktowany jako obraza uczestników. Pamięć - tak, chwała... - ? Szaleństwo może dotyczyć zbiorowości ludzkich, choć historia obarcza winą za klęski zwykle jednynie wąską grupę dowódców.
Panie Profesorze, bardzo dziękuję za ten materiał! Mam nadzieję, że jest to kolejny kamyczek to realnej rozmowy w Polsce o Powstaniu - żeby przede wszystkim wyciągnąć wnioski na przyszłość. Pozdrawiam, Bartek
Zabrakło mi trochę opisu tych scen z wizyty Jana Nowaka-Jeziorańskiego w dowództwie AK. Gdy któryś z oficerów zapowiedział, że powstanie wstrząśnie sumieniem świata. A Jan Nowak-Jeziorański odpowiedział że dla świata będzie to burza w szklance wody. I tak faktycznie było.
p. Dudek prosze nagrywac jak najwiecej. ciekawie Pan opowiada. duzo sie mozna dowiedziec (i jeszcze w przystepnej formie) jak sie na historii w podstawowce nie uwazalo. leci sub.
Bardzo dziękuję za ten odcinek. Wielki szacunek dla Wszystkich Powstańców oraz Niech teafią na śmietnik historii ci dowódcy, którzy doprowadzili do tej klęski!
O czym warto wspomnieć. Katyń! Rząd i AK wiedziało o Katyniu i innych zbrodniach Stalina przeciw Polakom w czasie wojny. Jakim prawem nawet założyli że Stalin udzieli im wsparcia? Przecież to jest błąd nie do obrony.
@@RafalSzomanski-wj4hb no nie masz racji. Mówisz o odpowiedzialności zbiorowej po 80 latach (2 pokolenia później) a ja mówię o jednej osobie na przestrzeni 4 lat.
Dla mnie nie ma roznicy czy minelo 8- lat czy 800 lat ! Pamietam kto mordowal mojich rodakow i za co i dla mnie stoja w jednej linii Hitler Stalin czy Bandera !
Żołnierze nie uzbrojeni - noszą butelki zapalające, granaty lub po prostu kamienie o kształcie i wadze granatów ręcznych. Rozbiją one twarz żołnierza niemieckiego lub obezwładnią jego ręce całkiem skutecznie na bliską odległość. A tej amunicji nam nie brakuje - Chruściel-"Monter"
Tak , to jest zapis chyba właśnie z 31 lipca , z narady na której podjęli decyzję o wybuchu walk. Są relacje mówiące, że po złożeniu przez Montera raportu o stanie uzbrojenia AK w Warszawie zapadła konsternacja. A potem Monter zaczął gadać te farmazony jak to siła serca i niezłomny charakter żołnierzy AK uzbrojonych w grabie, kamienie i tłuczki do mięsa złamie opór niemieckiego okupanta. Przerażające to jest jak to się czyta.....
@@Ben_Sahar do tego, co również Profesor podkreślał, to nie były czasy poczatku, czy nawet środka okupacji, gdzie OK, może by i jakaś grupa ludzi uzbrojonych w siekiery udało się do jakiegoś budynku niemieckiego wedrzeć, a okres już fortyfikowania... Do tego pamietam, że kiedyś czytałem, ze Niemcy, czy raczej policja pod ich kontrolą miała dość dobry wywiad i licznych agentów, wiec wiedziała mniej więcej co jest na rzeczy i na pewno wiedziała o np. tej odwołanej mobilizacji, wiec tym bardziej Niemcy byli czujni..
Doskonały wykład! Skrupulatnie przeprowadzona analiza związku przyczynowo-skutkowego prowadzącego do wybuchu Powstania oraz dobrze uargumentowane wnioski, z którymi w pełni się zgadzam. Styl opowieści, jak zwykle u pana profesora, ciekawy, wciągający i zachęcający do poszerzenie wiedzy w temacie. Dwie dygresje przyszły mi do głowy. Po pierwsze w wielu miastach naszego Kraju mamy ulice FDR i to nazwane tak w okresie PRL. Szczególnie boli obecność takiej ulicy w centrum Poznania. Najlepiej byłoby zmienić nazwy tych ulic na Ronalda Regana przy czym z przyczyn politycznych trzeba chyba z tym zaczekać na wprowadzenie się do Białego Domu jakiegoś Republikanina. Po drugie w kwestii niemieckiej odpowiedzialności za zburzenie Stolicy abstrahowałbym od reparacji. Warszawę niszczono celowo ale bez związku z działaniami zbrojnymi 2WW. Działo się to na podstawie rozkazu szefa niemieckiej policji, który wykonały policyjne oddziały Technische Nothilfe. Nie były to zatem straty wojenne (za które rzekomo zrzekliśmy się reparacji) lecz wynikające z intencjonalnych działania cywilnych organów administracji ówczesnego niemieckiego państwa, za co naszej Stolicy należy się od Berlina odszkodowanie na gruncie prawa cywilnego.
Dobry materiał. Powstańcom i ludności Warszawy należy się oczywiście pamięć, natomiast warto w dyskusjach historycznych walczyć z postawą, która porażki takie jak powstanie uznaje za zwycięstwo. To nie było zwycięstwo, a sromotna porażka, która jest jedną z najtragiczniejszych w naszej historii i to trzeba otwarcie powiedzieć. Nie było też żadnych szans na powodzenie, a próba tworzenia usprawiedliwień jest bez sensu. Niestety w Polsce nadal utrzymuje się w niektórych środowiskach taki szkodliwy romantyzm, który chce przyćmić to co realistyczne i żyć w jakiejś historycznej utopii. Prawda jest natomiast taka, że gorące serce nigdy nie zastąpi zdrowego rozsądku. Przydałoby się, aby z naszej tragicznej przeszłości wyciągnąć wartościowe wnioski na przyszłość. Na koniec powiem mocno, ale dosadnie, bo tu też nie powinno być owijania w bawełnę. Dla mnie ludzi, którzy wydali rozkaz do rozpoczęcia powstania, należałoby uznać za zbrodniarzy i nie powinno być mowy o upamiętnianiu ich imionami szkół czy ulic we współczesnej Polsce. To nie są postacie historyczne, które powinny stanowić przykład dla obecnych i przyszłych pokoleń Polaków. Pozdrawiam
Jedna uwaga Panie Profesorze. Powstanie nie wybuchloby oddolnie bo pomijajac to ze Armia Krajowa to byli zolnierze i bez rozkazu nic by nie zrobili to po prostu nie mieli broni. Wiele osob sobie nie zdaje sprawy ze po oglaszeniu decyzji taki chlopak szedl do punktu gdzie dostawal (albo i nie) bron. Wiec wniosek ze taki zbuntowany nastolatek sam by poszedl na Niemcow, i bez decyzji dowodztwa nie jest poprawny.
Tak, to jest jedyny punkt z którym się nie zgadzam z Panem Profesorem. Albo uznajemy AK za profesjonalną organizację (i moim zdaniem taką była), albo zbieraniną ludzi nad którymi nie było kontroli. Niewykluczone, że jakieś pojedyńcze, małe starcia miałyby miejsce, bo jakaś komórka mogła mieć broń, lub przenieść ją spod Warszawy itd., ale skala nie byłaby w ogóle porównywalna, nie byłoby masowej zagłady i zniszczeń, co najwyżej skończyłoby się na masowych egzekucjach cywili jak to "cywilizowani" NIemcy mieli w zwyczaju zabijać wielokrtoność polskich cywili za jednego Niemca. To i tak by było nic w porównaniu...
1 sierpnia każdego roku o godz. 17 na ulicach Warszawy będziemy udawać, że wygraliśmy to Powstanie. Zadziwia mnie ten fenomen dziwacznego triumfalizmu (szczególnie w Centrum z tymi racami) - tam nie ma żałoby. Tam jest jakaś martyrologiczna schiza jakiegoś zwycięstwa i kompletnego braku refleksji, jaką cenę zapłacili zwykli ludzie w tamtych czasach. Smutny i lekko chory klimat.
Tak. Szaleństwo setek młodych ludzi, dwudziestolatków marzących w okupację o strzeleniu sobie do Niemca choćby raz, teraz przybiera podobną formę - szaleństwa pozbawionego elementarnej wiedzy o tamtych wydarzeniach. Albo to mamy w genach (straszne), albo z pokolenia na pokolenie karmimy się tą martyrologią, zagłuszając kompleksy nieudacznictwa.
@@piotrzawocki1862 taka już nasza cecha narodowa bo powstanie styczniowe będące kompletną katastrofą też wywyższano i idealizowano a wszystkie udane powstania mamy serdecznie gdzieś i kompletnie je pomijamy w świętowaniu (niestety)
@@piotrzawocki1862 Zupełnie inaczej to odbieram, dla mnie to chwila zadumy nad nieszczęściem wojennego pokolenia Polaków. A race najczęściej odpalają Ci, którym za bezpodstawne przywłaszczanie symbolu Walczącej Polski powtórzyłabym słowa Pani Wandy skierowane do brunatnego robusia. 🤔
Problem w tym, że o powstaniu opowiadają Ci, którzy je przeżyli, ofiary zaś milczą. Łatwo się identyfikować z żyjącymi bohaterami. Trudniej wyobrazić sobie, że to Ty kończysz swoje młode życie w ruinach miasta.
Jakim cudem ludzie chwyciliby samoistnie za broń i rozpoczęli powstanie? Czy każdy z nich miał broń i amunicje w szafie? Składy broni były tajne i gdyby nie było rozkazu rozpoczęcia powstania, to ono by się nie rozpoczęło.
Dziękuję za ciekawy wykład. I zwrócenie uwagi na często pomijany element. To, że rzucono AK na o wiele silniejszych Niemców z góry skazując ją na zagładę to jedno. Ale mało się obala mit, że chciano opanować Warszawę przed Sowietami by przywitać ich w roli gospodarza. To jest totalna bzdura. Było bowiem doświadczenie Wilna, że nie będzie żadnego programu partnerskiego, a AK będzie traktowana jak wróg i rozbrojona. Nasi dygnitarze doskonale wiedzieli, że żadnymi gospodarzami nie zostaną, chyba że na kilka godzin. Mimo to kłamali do końca. P.S. Przy okazji, gdzieś czytałem, że Himmler ucieszył się na wieść o powstaniu. Zaraz zasugerował Hitlerowi by wycofać się z Warszawy i oddać miasto Polakom. I niech się Polacy z Sowietami "dogadują". Byłoby to na rękę Niemcom. Ale Hitler ciągle wierzący w zwycięstwo nie poszedł na to. Miał rzec, że nie będą teraz oddawali miasta by za chwilę znów je zdobywać.
Chciałem jeszcze 2 kwestie poruszyć. Armia Czerwona cały lipiec i sierpień prowadziła walki na wschód od Pragi. Niemcy stawiali opór i nie chcieli wycofać się za Wisłę. Nie można od tak powiedzieć "Ruskie stały nad Wisłą i patrzyły jak Warszawa płonie", ta kwestia jest bardziej złożona, a wiedzs n. t. walk, od lipca do września, pomiędzy Szkopami, a Ruskimi nie jest wiedzą tajemną. Druga sprawa. Za jaką broń miały niby chwycić te żywiołowe elementy w samej Warszawie (gdyby powstanie nie wybuchło), skoro wiemy i wielokrotnie wspominamy, że 01.08 broni nie było w magazynach AK. Tutaj pamiętajmy, że żołnierze nie mieli broni we własnych domach, a mieli ja dostać przy zbiórce. Gdyby nie było rozkazu zbiórki, to pojedyncze osoby lub kilku osobowe oddziałki miałyby cokolwiek broń przypominającego. Gdyby nie było rozkazu to ludzie nie rzucili by się z gołymi pięściami na umocnione punkty niemieckie w biały dzień, a nie jak wcześniej ćwiczono w nocy. Wiemy o kilku oddziałach, które 01.08 zostały rozpuszczone ze wzgl. na brak broni. Konkluzja jest taka, że brak rozkazu o wybuchu mógłby doprowadzić do czegoś podobnego jak na Pradze, tj. kilku miejscowych/punktowych strzelanin. Ludzie bez broni i bez rozkazów raczej nie rzciliby się masowo na Niemców, żeby ich nakryć beretami. Tyle.
Dokładnie ciężkie walki pod Wołominem w sierpniu, tam przed ruskimi broniła się niesławna ss totenkopf, czy ss wiking. Poza tym nie materialnych dowodów na rozkaz Stalina o zatrzymaniu ofensywy. Tu nie chodzi o obronę ruskich tyko o prawdę historyczną .
Obawiam się, że Polacy nie odrobili lekcji, tak samo jak przed II Wojną Światową. Za Sanacji powstanie styczniowe było otaczane wielką czcią, jako "bohaterski zryw przeciw zaborcy", wtedy Polacy nie odrobili lekcji, że z powstanie bez broni to klęska, i tak można je tylko rozpatrywać. Efektem tego nastawiania było zapewne decyzja o powstaniu warszawskim, teraz gloryfikowanym. Naród Polski wciąż nie nauczył się, że nawet "najbardziej honorowa porażka" wciąż jest klęską, i tak na to trzeba patrzyć, jak na tragedię.
Otóż to. Jeśli nadal będziemy czcili i celebrowali klęski zamiast zwycięstw, to nigdy nie nauczymy się wygrywać. Będziemy się tylko utwierdzać w samobójczym przekonaniu, że klęski są wspaniałe, a przegrani - fetowani przez przyszłe pokolenia.
Panie profesorze, piękne słowa. Jestem z zawodu historykiem i jak słyszę Pana słowa, że jest ciężko o pewnych sprawach mówić to rozumiem Pana ból...
Dziękuję Panu Profesorowi za trzeźwe i współczujące spojrzenie na to tak tragiczne wydarzenie. Ja bym dodał: dobrze, że czcimy bohaterstwo powstańców, źle, że wciąż niewystarczająco potępiamy osoby, które o wybuchu powstania zdecydowały, bo mówienie, że popełniły błąd wobec takiej skali tragedii, to uchylanie się się od nazwania prawdy po imieniu - żeby popełnić zdradę nie trzeba premedytacji czy złej woli, w tak szczególnej sytuacji wystarczył do tego brak wyobraźni. Kiedyś zaprowadziłem do Muzeum Powstania mądrego, starszego człowieka (rocznik przedwojenny) z głębokiej prowincji, ze wsi. Był wstrząśnięty, ledwo się pozbierał. Zadał kilka razy to samo pytanie. Jak można było doprowadzić do zmarnowania Życia na taką skalę? Gdyby nie powstanie wielu z nich mogłoby przeżyć wojnę, a z nimi nowa Polska byłaby silniejsza i lepsza. Nie tylko z tymi mądrymi, ale też z tymi wszystkimi zwyczajnymi, bo każde życie było potrzebne, na wagę złota w tamtych czasach. Szczególnie młode życie. W tym stwierdzeniu usłyszałem mądrość wiejskiego gospodarza. Czy też po prostu gospodarza. Nie potrafiłem mu odpowiedzieć i nie wyraziłbym tego lepiej niż on. Jeszcze raz Panu dziękuję. A tak jeszcze przy okazji: zastanawiam się czy jakąś rolę odegrał kult powstania styczniowego, tak powszechny w miedzywojennej edukacji i tak silnie obecny w ówcześnie kreowanym micie państwowym i narodowym, w polityce historycznej międzywojnia. No i jeszcze jedno: czułem się fatalnie, słuchając ostatniego przemówienia pana Prezydenta. I ostania już rzecz, o malutkiej cząstce strat. Jestem etnomuzykologiem, miałem swój udział w odkryciu biografii i losów przedwojennego nauczyciela Antoniego Turczyna, który zginął w czasie wojny na wschodzie zamęczony przez Sowietów. W tych ustaleniach pomógł mi rosyjski Memoriał, który jeszcze wtedy, przed 10ma laty, działał. W latach 30tych nagrał Turczyn kilkadziesiąt tysięcy melodii ludowych, był Kolbergiem Lubelszczyzny. To była ogromna, organiczna praca, aparat do nagrywania ważył kilkadziesiąt kilo, a trzeba go było dźwigać na własnych barkach, żeby dotrzeć do oddalonych od bitych dróg wiosek. Takich osób jak Turczyn było kilkanaście, wszystkie ich nagrania spłonęły po powstaniu. To był ogromny zbiór, bardzo ważny dla zachowania dziedzictwa kultury muzycznej Polaków, ale nie tylko, także Litwinów, Białorusinów, Ukraińców, ważny dla pamięci, dla badań naukowych etc.
Bardzo dobry, rzetelny i mądry odcinek. Takiej opowieści Polsce trzeba! Bardzo się cieszę że coraz częściej przebija się do ogólnej narracji opinia o PW mówiona przez pana Dudka, Zychowicza oraz Jurasza. Głupota i bezmyślność rządzących doprowadzająca do śmierci tysięcy ludzi i zagłady infrastruktury miast powinna być rozliczana z całą bezwzględnością.
Bardzo piękny, rzetelny materiał i źródło informacji o Powstaniu Warszawskim. Musimy w końcu jako społeczeństwo przyznać, że Powstanie Warszawskie z punktu widzenia militarnego i politycznego nie miało sensu w momencie w którym wybuchło. Dowództwo które podjęło decyzję o wybuchu powstania w takim kształcie zasługuje na hańbę, a już szczególnie na hańbę zasługuje pułkownik Antoni Chruściel, który okłamał naczelnego wodza Armii Krajowej i bezpośrednio przyczynił się do wybuchu powstania w takim kształcie.
*Chruściel.
A poza tym - sama prawda!
@@izaakgrinsberg6413 dziękuję już poprawiłem.
Bardzo serdecznie dziękuję za ten materiał. Dobrze, że ktoś pewne rzeczy powiedział wprost. 1 sierpnia co roku świętujemy rocznicę największego w naszej historii zbiorowego samobójstwa. Polskiej młodzieży walczącej w tym zrywie należy się pamięć, szacunek i status bohaterów, ale ci, którzy podjęli decyzję o jego wszczęciu powinni być należnie osądzeni przez historię jako ci, którzy doprowadzili do zakłady ponad milionowego miasta.
Popełniali błędy, jak wszyscy dowódcy na świecie, ale tego, że nawet nienawidzący się śmiertelnie Niemcy i Rosjanie są gotowi do chwilowego rozejmu aby niemal ostatecznie rozwiązać odwiecznie im zawadzającą "kwestię polską" nie mogli przewidzieć. Jeżeli ich ofiara ma nie pójść na marne, powinniśmy umieć wyciągnąć wnioski z przyczyn ich klęski dzisiaj.
@@jackjanick nie wiem, czy Komorowski wiedział, co parę dni wcześniej zdarzyło się we Lwowie, ale musiały do niego dotrzeć informacje, jak Sowieci w połowie lipca potraktowali obrońców Wilna. Komorowski był wykształconym i doświadczonym wojskowym, powinien był przewidzieć, jak może skończyć się współpraca z Sowietami. Zwłaszcza, że przewidywał, że powstanie skończy się klęską
ja już od dawna powtarzałem że powstanie warszawskie niczemu nie służyło. Za swoje poglądy byłem gnojony.
@@ukaszkoszewski5333 wyjaśnisz co to za bohaterstwo dać się wystrzelać jak kaczki??. Ich śmierc poszła na marne, byli potrzebni Polsce żywi.
@@superstalker5474 warszawska młodzież walczyła, bo taki dostała rozkaz. Walczyli tym co mieli najlepiej jak potrafili i w tej walce wykazali się bohaterstwem. Ich walka poszła na marne, ale nie dlatego, że walczyli, tylko dlatego, że dostali rozkaz, żeby walczyć. Z rozkazami się nie dyskutuje, rozkazy się wykonuje. Oni byli potrzebni Polsce żywi, a zmarnowali ich ci, którzy ten zryw wywołali.
Jako osoba młoda zawsze mi wmawiano te wszystkie wzniosłe epitety i opisy samych walk i walczących, a tu u Pana dowiaduję sie po raz pierwszy jak istotne były uwarunkowania polityczne, a zwłaszcza rozbicie struktur przywódczych, bardzo dziękuję za wnikliwy opis szerszego spektrum dookoła tej tragedii.
Ps. Widziałem Pana post o wątpliwościach odnośnie odbioru tego materiału i sam jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jak wysoki poziom zrozumienia wykazuje społeczność zbierająca sie wokół pańskich materiałów, nic tylko pogratulować 👍
NIestety mlode osoby w Polsce od lat sa karmione bogoojczyniana papka zastepujaca obiektywna ocen historii... A to w samo sobie zbrodnia przeciw historii.
Najbardziej racjonalna opinia w przestrzeni publicznej, która dziś głównie gloryfikuje tę straszną hekatombę. Gratuluję odwagi i podziwiam.
Jednym z powodów, dla których uwielbiam oglądać Pana filmy jest to, że skupiają się one an faktach a nie na politycznych dywagacjach. Dziękuję, że zdecydował się Pan zrobić serię "Dudek o Historii"!
Szeregowym Powstańcom i umęczonym Cywilom należy się Pamięć i Chwała. Natomiast szefostwo AK zasługuje na bezwzględne rozliczenie za jeden z najgorszych błędów w dziejach Polski.
Szeregowi akowcy też mądrością nie grzeszyli skoro posłuchali rozkazu rzucenia się bez broni na Niemców. Cywilów oczywiście żal, jak najbardziej, bo przez bandę gówniarzy dwa miesiące męczyli się w piwnicach.
@@KamilW928 Zadaniem żołnierzy jest wykonywanie rozkazów. A używanie wulgaryzmów wobec bohaterów świadczy tylko i wyłącznie o tobie samym.
@@maciejkamilTo może szeregowym żołnierzom niemieckim rozstrzeliwujących cywilów też się pokłoń, bo oni musieli wykonać rozkaz.
@@maciejkamilBohaterem dla mnie jest pułkownik Bokszczanin, pułkownik Żurowski i generał Fieldorf. Nie będę kłaniał się ludziom, którzy na rozkaz popełnili samobójstwo ciągnąc za sobą 200 tysięcy innych ludzi, a ocalałym fundując traumę do końca życia. Sami ówcześni mieszkańcy Warszawy powszechnie przeklinali akowców, a kiedy wreszcie powstanie warszawskie dobiegło końca i akowcy szli do niewoli, byli opluwani przez ocalałych warszawiaków.
@@KamilW928 AKowcy nie rozstrzeliwali cywilów. A porównywanie ich ze zbrodniarzami z wehrmachtu to przejaw ojkofobii.
Fantastyczny wykład. Dziękuję!
Panie Profesorze, dziękuję za ten - jakże potrzebny - głos rozsądku.
To powinna być obowiązkowa lekcja historii w szkole średniej. Świetny i kompletny materiał Panie profesorze. Dziękuję.
Wreszcie autorytet mówi prawdę na temat powstania. To najważniejszy i najcenniejszy film jaki Pan nagrał. Dziękuję
Zauważyłem, że w dyskusjach o Powstaniu, często zapomina się o malutkim szczególe - o Niemcach. W 1944 w Warszawie widziano obrazki przypominające te z 1918, czyli wracających ze Wschodu Niemców..tylko że wojna się nie skończyła, a oni się przegrupowali.
Ponad to, z wielkim smutkiem zauważam, że podczas II wojny światowej, tylko 2 armie dostały rozkaz 'Zdobycia uzbrojenia na wrogu' - AK oraz armia czerwona. I z jednej strony śmiejemy się jaka była patologia u sowietów, że nie mieli uzbrojenia, a jednocześnie (nie bójmy się tego słowa) podniecamy się, że dzieci szły z butelkami na czołgi.
I znowu, jesteśmy przerażeni dziećmi żołnierzami w Afryce, ale jednocześnie część ludzi czerpie chorą satysfakcję z tego, że też mieliśmy dzieci żołnierzy, bo jakże to chwalebne że małe dzieci umierają za błędy dorosłych.
Uważam, że u nas istnieje zjawisko fetyszyzacji cierpienia, a klęski i tragedie są traktowane jak zwycięstwa (oczywiście moralne).
I te obrzydliwe koszulki '63 dni chwały'. Chwały? Ludzie, to były 63 dni cierpienia, mordów, gwałtów.
1 sierpnia, jak co roku, nie będę niczego świętował, a uczczę pamięć Powstańców minutą ciszy.
Fetyszyzacja cierpienia w Polsce jest od zarania panstwowosi chyba. A juz na pewno jej rozkwit w epoce romantyzmu. Dość wspomiec o Polsce-Chrystusie Narodów. Bleeh, na polskim nie cierpialam omawiania tego okresu. Uwielbiamy babrac sie w bagienku smierci, ofiar i klęsk. Mylimy bohaterstwo z bohaterszczyzną
Papież lubił cierpienie - to jest niestety wpisane w polskie geny ciężko to będzie wykorzenić
@@agnieszka9592Agnieszka , wiesz co, Polska nie jest jedynym krajem, a Polacy nie jedynym narodem , który się nad własną historia cierpień rozczula. Rozejrzyj się, kobito, rozejrzyj dookoła , w Europie i na innych kontynentach, wszędzie są kraje , narody , którze nawet jeszcze bardziej niż Polacy . Nie napisze ci, które to kraje i narody , kto jeszcze, , sama poszukaj, a nie pisz pierdół.
@@mariapawlowicz5921 przyjęło się, że trzeba umieć uzasadniać swoje zdanie...
@@mariapawlowicz5921 rozczula się nad swoimi zwycięstwami a nie klęskami, czcząc ludzi którzy świadomie zdecydowali o tym, że tysiące młodych idzie na rzeź. Jakbyśmy się rozczulali nad swoją historia zamiast tylko nad cierpieniem, to z pompa bysmy obchodzili powstanie Wielkopolskie czy Śląskie :)
Jak bylem malym chlopcem fascynowalem sie Powstaniem Warszawskim. Po latach nie moge sluchac o tej tragedii. Wysluchalem Pana Profesora programu do konca. Nie bylo latwo. Bardzo odwazny wspanialy material. Bardzo ladne zakonczenie ktore podsumowuje to tragiczne wydarzenie. To jeszcze potrwa wiele lat ale stanmy sie narodem bardziej pragmatycznym. Jak przyjdzie moment proby (oby nie) abysmy wybrali to najmniej dramatyczne rozwiazanie.
Kapitalny odcinek. Niezwykle mądre i ważne słowa na koniec. Dzięki Panie Profesorze.
Panie Profesorze, świetny materiał gratuluję! Bardzo dobrze przestawił Pan tło ówczesnych wydarzeń. Bardzo się cieszę, że jasno mówi Pan, że powstanie było błędem i że błędnie określane jest w Polskiej historiografii jako coś wspaniałego. Nic wspaniałego w tym nie ma. Musimy skończyć z tym niezrozumiałym kultem przegranych, musimy skończyć z chwaleniem działań zmierzających do hekatomby ludności w tym dzieci. Koniec z wychowywaniem na klęskach, oczywiście należy o nich mówić i szanować oraz oddawać hołd poległym w obronie Ojczyzny natomiast skończyć z kultem przegranej. Chwalić i wychowywać należy wyłącznie na ZWYCIĘSTWACH. Dowódcy powstania powinni zostać skazani za lekkomyślne posłanie na śmierć całego miasta. Ludzie, którzy przewodzą innym, wojskowi nie mogą kierować się emocjami, mają obowiązek kierować się faktami i zimnymi kalkulacjami. Naród i państwo to nie miasta Naród i Państwo to ludzie i to ludzi przede wszystkim trzeba chronić. Koniec z chwaleniem frajerstwa i nieudolności, podstawowym celem jest sprawienie, żeby skurwiel, który nas atakuje, zginął za swoją ojczyznę lub ideologię, nigdy odwrotnie.
Wspaniałe podsumowanie. Podobną myśl do tej zawartej w ostatnim zdaniu już gdzieś czytałem. To jest to! Zawiera całą esencję filozofii budowy filaru naszej narodowej obronności. Wielkie dzięki. Serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję Panie Profesorze za ten odcinek. Wczoraj wzruszałem się w godzinę W, dzisiaj słuchając tego odcinka. Przeraża mnie, jak złych dowódców mieliśmy w tamte czasy. Mam tylko nadzieję, że nikt nie będzie musiał ponownie podejmować złych decyzji generała Bora-Komorowskiego.
I słusznie Pan powiedział o beznadziejnej sytuacji geopolitycznej. Ale dla porównania Czesi mieli beznadziejną sytuację przed II WŚ, kiedy Niemcy ich rozebrali, a mimo wszystko prezydent Czech (nie pamiętam nazwiska) oddał kraj bez walki, żeby ograniczyć straty w ludziach. Przyjął hańbę na siebie - to było wówczas bohaterstwo.
Przecież Francuzi tak samo zrobili jak Czesi a dzięki temu nie mieli zniszczonego kraju. A my się z nich śmiejemy i szczycimy, że doprowadziliśmy do zniszczenia Warszawy i wymordowania obywateli.
To na 27.12 poprosimy o Powstanie Wielkopolskie 1918/1919.
@@annawodzirej7976 Dokładnie. Może wreszcie zaczniemy czcić zwycięzców, a nie przegranych samobójców.
a na 19 sierpnia II powstanie śląskie, 2 maja III powstanie śląskie.
i 15 sierpnia Bitwę Warszawską
@@peterfighterto był polski najazd i śląscy zdrajcy oraz pomoc francuzka
I powstanie zamojskie
Bardzo interesująca i ważna lekcja historii.
Co rok odsłuchuję kilka materiałów historycznych nt Powstania i nigdy nie trafiłam na tak szeroko i wnikliwie opisane okoliczności i przyczyny jego wybuchu. Gratuluję i bardzo Panu dziękuję.
Posłuchaj np. podcastu Wojenne Historie
Moja rodzina mieszkała na Woli przed i w czasie powstania, nie mam pojęcia jakim cudem przeżyli bo nigdy z nami tego tematu nie poruszali. Pamiętam jednak że czasem wspominane było przy obiedzie że mieszkańcy nie chcieli tego powstania, starali się zatrzymać swoich synów i córki przed walką i pewną śmiercią.
Był taki" wygumkowany" powstaniec, potem pisarz Roman Bratny w książce " rok w trumnie" pisał o niechęci zwykłych ludzi pod ogniem, w piwnicach..... Ale patos i manipulacja trwa.
Przecież są pamiętniki. Cywile potrafili kląć i obrzucać czym mieli pod ręką powstańców.
Bardzo rzeczowy i obiektywny material. Zawsze mowilem ze powstanie trzeba oceniac dwu poziomowo. Gdy idzie o zwyklych ludzi ktorzy chwycili za bron i dzielnie walczyli to sa po prostu bohaterowie. Oni nie mieli szans rozumiec co sie dzieje poza Warszawa i czy powstanie mialo sens. Oni mieli prawo dzialac w oparciu o emocje ale ich dowodzcy juz nie. Dowodcy powinni byc wprost oskarzeni o to ze przez nich zginela masa ludzi a miasto przestalo prawie istniec.
Panie Profesorze Bardzo Dziękuje za ten film , w pełni się z Panem zgadzam co do decyzji o Powstaniu, warto nam o tym mówić i przypominać .
To był najsmutniejszy odcinek. Bardzo dziękuję za ostatnie słowa, za ten końcowy przekaz: obyśmy zapamiętali, że natura polityków czy tzw. "przywódców" się nie zmienia, tylko czasy i okoliczności się zmieniają, oni pozostają tacy sami.
Oczywiście, że tak. Tylko jest jedno "ale". NIESTETY wojna oznacza rozwałkę, ból, zniszczenia, cierpienie i straty. Fajnie byłoby prowadzić wojny bez tego wszystkiego. Czy Polacy się bronili przed Niemcami i ruskimi od 39 roku? Tak. Czy może poddali się im już wówczas? Nie. Czy ludność PL widziała wrogów w Niemcach i Ruskich? Tak. No więc o co chodzi? Skąd ta niezgoda na PW i zniszczenie Warszawy? Jeżeli się NIE poddało na początku, to w pewnym momencie trzeba przyjąć ewentualne konsekwencje i odpowiedzialność. Zniszczenie Warszawy było ostatnim aktem dramatu który rozpoczął się 1 września 1939 roku.
@@poddenerwowany jak wszędzie tak i na wojnie nie wszystko jest zerojedynkowe i czasami liczbę ofiar można niepotrzebnie zwiększyć.
@@AntonBaron Na wojnie coś takiego jak "niepotrzebne zwiększanie ofiar" to pojęcie baaaaardzo elastyczne.
Końcówka filmu ze słowami, które często ludzie boją się wypowiadać, bo jak to tak można mówić "źle" o Powstańcach. (Choć oczywiście nie uważam, że Profesor mówił tutaj o nich źle).
Film jak zawsze świetny, dziękuję za przedstawianie prawdy! 🫡
Dziękuję za materiał.
Bardzo ciekawy materiał. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊😊😊
Bardzo przydatny i merytoryczny materiał - zresztą jak zawsze w wykonaniu Pana profesora 😉 Co do pamięci o powstaniu to najlepszą metaforą powinna być tradycja rzymska: pomścij klęski, chwal zwycięzców. Powstanie Warszawskie to największa tragedia w historii Polski, pokazująca jak bezmyślni są rządzący w naszym kraju i to niezmiennie aż do dzisiaj. Dzień powstania warszawskiego powinien być traktowany jako żałoba, a nie zwycięstwo. Utrata tak wielu cywili i żołnierzy, a przedewszystkim dzieci to niewybaczalna zbrodnia. Gdyby ci wszyscy ludzie żyli być może komunizm został by znacznie szybciej obalony…
"pokazująca jak bezmyślni są rządzący w naszym kraju". A rządzący to skąd się niby u nas wzięli, z Marsa ? To jest zawsze elita kraju. Po prostu jako społeczeństwo nie cierpimy na nadmiar mądrości, w szczególności wyobraźni.
Dziękuję za ten film. Kolejna cegiełka w budowaniu prawdy o tym wydarzeniu. Powstanie Warszawskie powoduje u mnie chyba największą mieszankę skojarzeń, cały wachlarz. Od wielkości i chwały po obłęd i gniew. Od wzruszenia i dumy po ból serca. A od kilku lat (od kiedy mam dzieci?) czuję jedynie potrzebę płaczu i modlitwy żeby to się nigdy nie powtórzyło +
Ok, odsłuchałem nagranie. Zgadzam się z konkluzją. Mit powstania warszawskiego jest bardzo niebezpieczny. Kolejne pokolenia, wliczając w to nasze elity, wychowane na tym micie rosną w przekonaniu, że można podjąć decyzję do której nie tylko nie jest się uprawnionym, ale która skutkuje katastrofalnymi stratami w żołnierzach, cywilach, infrastrukturze i nie tylko nie poniesie się tego konsekwencji, ale jeszcze przejdzie do historii jako bohater narodowy. Coś takiego nie było groźne w pokojowych czasach, gdy nie groziła nam wojna (a przynajmniej tak nam się wydawało), ale jest szalenie niebezpieczne w tych niespokojnych czasach. Trzeba w końcu odkłamać i przepracować ten mit.
Chłopie jakby wszystko tak skrupulatnie traktować to okaże się, że w Polsce i na świecie nie istnieli i nie będą istnieć żadni bohaterowie. Ludzie potrzebują idoli nawet tych fałszywych. Tak jak w Batmanie harwey dent na końcu ześwirował i chciał popełnić zbrodnię, a dla dobra sprawy zrobili z niego męczennika.
@@slowdiesel1044 I powstańcy warszawscy są prawdziwymi bohaterami. Natomiast dowództwo, które podjęło decyzję o wybuchu powstania (wbrew woli naczelnego dowódcy) powinno wreszcie zostać zdegradowane do stopnia szeregowego.
@@plrc4593 jesli tak to ja bym ich nazwał męczennikami za wolność naszą i waszą. Bohater jesli ginie to po ciezkim pojedynku, a tu raczej nie było pojedynku, a POgrom.
Rzeczywiście, im dłużej i głębiej opowiada p.prof. Dudek o genezie i bardzo ogólnie przebiegu Powst. (skutki znamy wszyscy) to ogarnia człowieka coraz większe przygnębienie.
Ufam, Panie Profesorze, że poświęci Pan osobne odcinki zwycięskiemu Powstaniu Wielkopolskiemu i powstaniom śląskim.
Trzeba krzewić świadomość o naszych sukcesach. Dość kultu porażki.
Dziękuję Panie Profesorze za przedstawienie tego fragmentu naszej historii.
Dziękuję panie profesorze. Bardzo dobry materiał i rozważne, trzeźwe spojrzenie.
0:00 [intro i sponsor]
0:54 Wstęp: miasto ruin
2:33 Zmiany na szczytach władzy
5:29 Sowiecka konkurencja dla Polski podziemnej. USA rezygnuje z Bałkanów
8:35 Konferencja w Teheranie. Roosevelt ustępuje Stalinowi
14:23 Spotkanie Churchilla z Mikołajczykiem. Linia Curzona
17:50 Operacja „Burza”. Mikołajczyk w Białym Domu
23:11 Ultimatum dla żołnierzy AK. Organizować powstanie czy nie?
27:16 Decyzja o przygotowaniu powstaniu
32:17 Stan gotowości w AK. Rozkaz o rozpoczęciu powstania
34:41 Tłumienie powstania. Stalin odmawia poparcia
38:01 Spóźniona reakcja zagranicy. Powstańcy ponoszą kolejne porażki
41:49 Czy warto było się bić
44:55 Kapitulacja powstańców i wyburzenie Warszawy
46:39 Przestroga
37:17 [koniec]
Dziękuję za odcinek. Jak zawsze na najwyższym poziomie 😊
Pan profesor Dudek to dobry historyk i trafnie ocenia to, co wydarzyło się 80 lat temu. Choć co prawda ja mam zdecydowanie bardziej krytyczne zdanie o powstaniu (które kompletnie bez sensu nazywane jest 63 dniami chwały), no ale nie będę tu dolewał oliwy do ognia. Dziękuję!
Poruszył mnie wczorajszy komentarz Profesora, zapowiadający ten temat, że nawet jego, zawodowca, dopadło trudne do zwalczenia przygnębienie.
Obawiam się tego co zobaczę w materiale, a tego co zobaczę w komentarzach - nawet bardziej.
Tak, bardzo celny komentarz. Ja w oczach profesora Dudka widzę to przygnębienie, bo być może zdaje sobie on sprawę, jako badacz (poniekąd) masowych zachowań Polaków w latach powojennych, że powstanie było zbiorowym szaleństwem i obłędem, który opętał każdego warszawskiego nastolatka lub dwudziestolatka marzącego o oddaniu strzału w stronę Niemca. Ta psychoza, której nie potrafili opanować podoficerowie i oficerowie, jest po latach bardziej widzoczna niż błędy kilku generałów:( Moja Babcia opusciła Warszawę w czasie powstania, widziała płonące miasto, dla Niej to była jedna wielka tragedia. I tylko tak można dziś opisywać powstanie warszawskie.
Panie Profesorze! Szacunek za programy a szczególnie za ten program.
Dziękuję za kolejny wspaniały wykład, Panie Profesorze. Zawsze zastanawiam się dlaczego w polskich miastach nadal są ul. Franklina Delano Roosevelta. Nie wydaje mi się, żeby Polska coś mu zawdzięczała (USA owszem, ale nie my), a jego polityka raczej nam zaszkodziła niż pomogła. Z ulicami poświęconymi Winstonowi Churchillowi jeszcze mogę się zgodzić, bo on przynajmniej - dopóki mógł - próbował jednak coś tam naszej sprawie pomóc. Choć oczywiście zapewne robił to raczej dlatego, że było to zgodne z interesami Anglików, a nie z sentymentu czy lojalności w stosunku do Polaków. W końcu w polityce nie ma przyjaciół ani wrogów. Są tylko interesy.
W polsce to nawet jest nikła liczba ulic nazwanych imieniem jednego z przyjaciół polski Ferdinanda Focha, chodź daję sobie prawo do pomyłki bo nie znam wszystkich ulic we wszystkich miejscowościach.
@@Luftek46 W Pruszkowie jest :)
Nie rozumiem, dlaczego imieniem Bora-Komorowskiego są nazywane ulice w Polsce zamiast np. Aleja powstańców warszawskich
Nawet nie powstańców warszawskich, tylko płk. Antoniego Żurowskiego czy płk. Janusza Bokszczanina.
Tak samo nadal nazywa się ulice imieniem Józefa Becka który przyczynił się mocno do katastrofy która się wydarzyła po jego ministrowaniu
@@NigeryjskaDysplazja Cóż. Beck przynajmniej do walki z Wehrmachtem rzucił Wojsko Polskie, a nie bezbronnych dzieciaków, do których niemieccy snajperzy strzelali jak do kaczek lub tarcz.
@@KamilW928 tak czy siak, zwyczaj nadawania nazw ulic, pomników i innych tego typu rzeczy ludziom odpowiedzialnym za tak ogromne katastrofy jest dla mnie niepojęty
@@NigeryjskaDysplazja Trudno się nie zgodzić.
W Łodzi jest ul. Okulickiego, w Łodzi jest też haniebna ul. Roosevelta. Około 20 lat temu, pani od historii, powiedziała, że Okulicki mógł być sowieckim agentem. Sowietom zależało na wybuchu powstania w Warszawie i ponoć radio sowieckie nawoływało coś w stylu „ludu stolicy, stańcie do broni, Niemcy uciekają z miasta” Bardzo dobry materiał! Gratuluję Panie Profesorze!
Okulicki siedział na Łubiance. Działał jak ruski agent.
Okulicki niemal na pewno był agentem. W 1941 był więziony przez NKWD i "odmówił" zeznań. Naprawdę, nie było mocnych, którzy się stawiali na przeszłuchaniach... tego typu legendę robiono ludziom, którzy poszli na współpracę.
Agentem był też gen. Tatar, który powstrzymał wiadomości Sosnkowskiego, zabraniające powstania.
Panie Profesorze, wielkie dziękuję. To co Pan zrobił tym odcinkiem oraz robi popularyzowaniem historii jest megaaa
Podziwiam pana profesora za odwagę, że to wideo zostało opublikowane. Ja, gdy to samo mówię zawsze zostaję zakrzyczany przez ludzi, którzy nie chcą słyszeć, że to był nonsens i makabra.
Pamietaj, aby nie operac sie tylko na jednym zrodle informacji, zwlaszcza tym, ktory "potwierdza" twoje przypuszczenia.
@@MrSojekMądrze powiedziane! Warto wychodzić ze swojej ,,bańki” informacji.
@@MrSojeka skad wiedzę opiera się na jednym ? Skoro mówił ze już wcześniej miał taki pogląd to skądś go wypracował, a teraz tylko potwierdza. Jak wyszedłeś z banki to opisz plusy powstania i zmarnowania wielkiego potencjału biologicznego kraju, śmierci wielu patriotów którzy nie mogli mieć potomków którzy odwagę i poglądy mogliby przekazać dzieciom. Pozostali w większości kolaboranci i sceptycy patriotyzmu których dzieci później rządziły krajem i przez których władza rosyjska miała i ich ludzie mają się dobrze w naszym kraju do dzisiaj
Powstanie, z racjonalnego punktu widzenie, bylo oczywiscie glupota. Ale macie tutaj milosnicy endecji jak to "byloby zupelnie inaczej gdyby nie Sanacja". Bylo, prawda? 😊
Skoro powstanie sie wydarzylo trzeba krzewic pamiec o tych ludziach - to wspaniala "promocja" Polski. Dobra tez okazja by pokazac role "aliantow" i o co naprawde toczyla sie wojna. Przez dziesieciolecia powstancy i inni... skladali kwiatki i plakali. Nie bylo publikacji, nie bylo prawdziwych uroczystosci (tak, takze w wolnej Polsce) w Polsce i na swiecie.
Ich zasluga ze dzisiaj swiat zna tylko powstanie w getcie.
@@MrSojek Tu nie trzeba innych źródeł, to nie jest szalona teza - od bardzo wielu lat mówi się o tym, że Powstanie nie miało sensu i bylo skazane na porażkę, wielu uczestników, oficerów (w tym filmie padają nazwiska) to wiedziało. Nawet Zychowicz, prawicowy przecież autor, to przyznał. Do tej pory po prostu nie wypadało o tym mówić, bo prawda za bardzo boli.
Panie profesorze.
Nikt "spontanicznie" nie chwycił by za broń, albowiem ludność broni nie miała.
Ta była zmagazynowana w magazynach AK, a nad tymi trzymali piecze wojskowi (pomijam fakt, iż w przededniu powstania parę z nich zostało zdekonspirowanych).
Reasumując, gdyby nie decyzja dowództwa AK do powstania nigdy by nie doszło.
Pozdrowienia!
Tak jakby w Warszawie działało tylko AK. Był szereg innych formacji, każda miała własne struktury i były podporządkowane AK wtedy kiedy same chciały. AK nie miało swoich magazynów broni, to poszczególni ludzie chowali broń w skrytkach na zlecenie AK lub innej organizacji.
Trochę broni było - to co się nie udało zkonfiskować. Moja prababcia mieszkająca pod Warszawą miała pistolet, który przed Powstaniem oddała swojemu bratu na potrzeby walk. Bo takie uzbrojenie mieliśmy.
@@jakubwojtowicz7060co za bzdety wypisujesz. Broń była magazynowana w magazynach, większych i mniejszych i skrytkach czyli całkiem małych. Wszystkie były kontrolowane i nadzorowane przez AK. Broń która była dla warszawskiego AK była pod nadzorem garnizonu Warszawskiego AK, a broń która była przeznaczona dla oddziałów dyspozycyjnych KG AK była pod nadzorem KG AK. Nikt nie mógł sobie pójść i ot tak wziąć Stena czy granaty bo czuł potrzebę serca spontanicznego zrywu i strzelania do Niemców.
@@Ben_Sahar nie ne wszystkie, najlepsze i najbardziej elitarne bataliony powstania należały do Szarych Szeregów. Nie do AK i tylko operacyjnie były podporządkowane dowództwu Kedywu
Nie wspominając już że były one też najlepiej wyposażone
Dziękuję za ten odcinek, Zgadzam się z Panem w ocenie Powstania. Mój 19-letni stryj zginął 31 sierpnia w pasażu Simonsa. Cześć jego pamięci!
Jeden z najlepszych filmów na kanale Profesora. Niezwykle pouczający, bardzo ciekawy i strasznie smutny.
Myślę, że zgodzi się Pan ze mną profesorze, że Powstanie Warszawskie to był przykład tego co widzimy w Polakach również obecnie - emocje przeważają nad rozsądkiem. Chęć walki z Niemcami w tamtym momencie nie miała żadnego sensu militarnego ani politycznego. To po prostu była chęć odwetu, rewanżu za lata brutalnej okupacji. Myślę, że dobrze to określił uczestnik powstania Stefan Kisielewski - że ta walka nie była dowodem dojrzałości tylko właśnie młodzieńczej brawury. Rozsądek nakazywałby zacisnąć zęby i przetrwać ten czas. W tamtym momencie klęska Niemców była przesądzona tak samo jak dominacja Sowietów w powojennej Polsce. Najlepsze co można było zrobić w tamtym momencie to przeżyć wojnę. Mnóstwo młodych, zdolnych i patriotycznie nastawionych młodych ludzi zginęło na marne. A ofiary cywilne i zniszczenia miasta z jego zabytkami, infrastrukturą to tragedia
masz racje ale to latwo powiedziec 80 lat po wojnie
Generał w średnim wieku (wtedy postrzegany jako już bardzo dojrzały) wydający rozkaz o rozpoczęciu powstania to młodzieńczy zryw czy przejaw głupoty, złej oceny sytuacji i niekonsekwencji? Nie mylmy walk powstańców z tym co zadecydowało o tym, że do tego doszło.
@@MrTekeshimasz rację były ogromne błędy w decyzji o wybuchu powstania ale sytuacja była tragiczna w grę chodziło aby stać się choć na chwilę podmiotem a nie przedmiotem w tej rozgrywce mocarstw.Gdyby nie bylo powstania Stalin informował by Aliantów ze nie ma żadnych wladz w Warszawie i sił politycznych , miasto puste i instalowałby jeszcze szybciej Komunistow. Przypominam ze powstanie miało trwać tydzień max. Wnioski powinny być wyciąganietę na kolejne stulecia, aby pragmatycznie kalkulować.
Wielu historyków podkreśla ze gdyby powstanie jednak nie wybuchło to i taka ta patriotyczna młodzież, inteligencja , AK i inne organizacje wylądowało by w Łagrach na Syberii na 20 lat , katowniach UB i przed plutonami egzekucyjnymi. Zwróć uwagę że w " latach 1944 -56 szacuje się nawet łącznie nawet 50 tys. zmarłych i zamordowanych, co dorównuje niemalże stratom poniesionym przez Armię Krajową pod okupacją niemiecką do marca 1944 r.". Źródło:naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C393765%2Cipn-wydal-album-o-zbrodniach-komunizmu-z-lat-1944-56.html
Łatwo się ocenia nam po 80latach
,Pamięć i Chwała dla Ofiar i Walczących o Wolność w Powstaniu Warszawskim!
Dziękuję za ten materiał. Poszukiwanie prawdy bywa nieprzyjemne, jednak pozwala wyciągać właściwe wnioski na przyszłość. Z jednej strony ten „romantyzm” Polaków bywa wspaniały, z drugiej strony lekcja historii, którą otrzymaliśmy, tak zgrabnie przedstawiona przez Pana profesora, powinna wlać w nas nieco więcej rozsądku i lekko schłodzić czoło.
Lajkuję w ciemno, zobaczę potem. Wiem, że warto. Kawał rzetelnej pracy w każdym nagraniu. Bez histerii, czyli dokładnie tak, jak powinno się traktować historię👍
W tym momencie, na koniec filmu, powinna być dodana sekwencja owacji na stojąco dla pana, panie Profesorze! Mimo wszystko, że historia zaczęła mi się kolorować od filmu "Miasto 44", to składam hołd szacunku do historii, można powiedzieć po japońsku. Niskie pokłony też składam Panu, za tą wielką pracę, jaką Pan wkłada w popularyzację historii.
Ostatni komentarz jest najważniejszy a przedstawienie jakie jest w odcinku najlepsze jakie dotychczas oglądałem także brawo
Kiedy myślę o losach Polski i Polaków podczas WW2, to wręcz zastanawia mnie, czy coś mogło pójść gorzej... Zamiast bronić ludności polskiej przed ukraińskimi mordercami, podjęto decyzję o naiwnej akcji "Burza". Zwieńczeniem zaś "Burzy" było nieszczęsne Powstanie Warszawskie, którego wzniecenie uznać należy - wobec dramatycznie słabego uzbrojenia powstańców - za zbrodnię wojenną. Jeśli Warszawiacy w '44 chcieli walczyć i brać odwet na niemcach, to należało tych najbardziej krewkich wyprowadzić do Kampinosu, żeby walczyli w sposób taki, jaki planował "Grot" Rowecki - dlaczego zmieniono koncepcję walki na starcia bezpośrednio w obszarze miasta? Dlaczego ustalono godzinę wybuchu na 17:00?? Czy można było podjąć jakieś gorsze decyzje? Wróć, można było! Można było jeszcze doprowadzić do powstania np. w Krakowie...
W punkt.
Rząd w Londynie był tylko zainteresowany rozgrywkami politycznymi własnymi ambicjami. Po wojnie ci politycy chcieli być przy korycie. Los Polaków mało ich interesował.
@@andrzej21111 Dokładnie, jak dzisiejszych "polityków".
Uuu, kij w mrowisko. Tylko patrzeć jak sie zlecą dumni posiadacze logo "pamiętamy" i zaczną drzeć japę jaki to byl piękny i pełen dumy zryw narodu.
Pamięć i szacunek dla tych, którzy mieli nieszczęście żyć w tamtych okolicznosciach i podziękowania dla Pana profesora za kolejny dobry odcinek.
Oni tego raczej nie obejrzą, bo taki materiał wymaga zrozumienia faktów, a nie tylko powielania chwytliwych haseł.
Ludzie, pamiętać nalezy... krew została przelana. Chwała bohaterom. W obliczu zlych/błędnych decyzji dowództwa nie można dyskredytowac ofiarnosci i bohaterstwa walczących.
@@Pawel_77_PLGłupek słucha bezkrytycznie głupich polityków i głupich oficerów. AK to sanacyjni oficerowie czyli tacy niezbyt rozgarnięci.
Moja Mama z dwoma siostrami i babcią przeżyły to powstanie w Rembertowie. Cała rodzina w centrum Warszawy wyginęła. Nigdy Mama nie mówiła dobrze o powstańcach ℹ powstaniu! Uważała to za porażkę i zdradę mieszkańców stolicy.
a mój dziadek walczył a nie ukrywał się po Rembertowach
@@andrea8503mój dziadek też walczył a nawet obaj dziadkowie, i nie uważam żeby porównanie młodego mężczyzny w wieku poborowym do kobiet ukrywających się w piwnicach z dziećmi i starcami było na miejscu.
Świetnie się słuchało i oglądało. Dziękuję 😊.
Decyzja o wybuchu powstania Warszawskiego była decyzją polityczną, co najważniejsze wbrew rozkazom Wodza Naczelnego gen. Sosnkowskiego. W godzinę "W" (17.00) panował olbrzymi chaos, ponieważ wiele oddziałów nie wiedziało o mobilizacji i wybuchu powstania. Warto chociaż tak skrótowo uświadomić znajomym nie interesującym się tematem.
Rozkaz o wybuchu powstania wydał 31 lipca 1944 r. dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, uzyskując akceptację Delegata Rządu Jana S. Jankowskiego, tak więc nie wymyślaj nowej ,,teorii spiskowej", taka zgoda Delegata Rządu wystarczyła.
jak mylisz dlaczego wodz naczelny w kluczowych dniach udal sie na inspekcje do Wloch gdzie mial utrudniona lacznosc z Warszawa? Wiodaca teoria mowi, ze sondowal Andersa odnosnie puczu przeciw Mikolajczykowi
@@mythbuster7631 Mnie interesują fakty na podstawie dokumentów, a nie teorię i tezy.
@@mythbuster7631 Jeszcze jedno. Mikołajczyk prowadził tragiczną politykę. Był przez Stalina, a następnie komunistów polskich z PKWN rozgrywany jak chcieli. Mikołajczyk był dziecko we mgle. Przystąpienie do rządu dało legitymację Bierutowi i sprawiło, że ostatecznie tragiczny los Polski został przesądzony. Mikołajczyk przyczynił się do uznania przez aliantów reżimu komunistycznego.
@@jakub__Krk prosze bardzo, Sonskowiski zabiegal o zrzut brygady spadochronej, C47 nie mial nawet zasiegu zeby doleciec tak daleko, nie mowiac, ze bylby latwym celem dla mysliwcow i obrony przeciwlotniczej. Czy gen byl az tak niekompetentny zeby o tym nie wiedziec?
Panie Profesorze! Popłakałem się na sam koniec... Dziękuję za kolejny świetny materiał. 🤝🤝🤝👍👍👍❤️❤️❤️
Mój dziadek miał wtedy 14 lat i został wywieziony 12.08.1944 na prace przymusowe do Niemiec. Oddzielony od rodziny, głodny, w obcym kraju. Jesienią 1945 nie miał już dokąd wracać do Warszawy. Co roku w sierpniu był wściekły na te całe obchody Powstania i w sumie miał prawo, bo Powstanie było dla niego (jak i dla wielu innych warszawiaków) po prostu nieszczęściem.
Moja babcia w trakcie powstania została sierotą, gdyż w masakrach na woli zginął jej ojciec i brat (matka zmarła jeszcze przed wojną). Nadmieniam, że nie byli oni powstańcami tylko zwykłymi mieszkańcami Warszawy. Cześć ich pamięci!
@@maciejo.9949 Rozumiem, że współpracowali z okupantem, skoro określasz ich mianem 'mieszkańców Warszawy', a nie Polakami.
@@PrimaRipper no dobra, to precyzując, byli Polakami wyznania katolickiego, mieszkańcami Warszawy, absolwentami liceum im. Tadeusza Reytana, potomkami uchodźców z Rosji carskiej. Ciał ich nigdy nie odnaleziono! Prawdopodobnie spoczywają w masowej mogile na Woli. Dobrze wyjaśniłem?
@@maciejo.9949 Ach, czyli byli spolszczonymi Rosjanami, co czyni Ciebie również po części orkiem.
Tak, dziękuję.
@@PrimaRipper ja pier.....no akurat nie byli ruskimi, bo po powstaniu styczniowym cała rodzina została siłą wywiedziona za Ural! Dekretem cara. Wrócili do Polski tuż przed wybuchem I wojny światowej.
Z przesłaniem się zgadzam, natomiast wyłapałem sporo błędów.
1. Nieprawdą jest, że 1500 ofiar to straty Niemców-to dane odnoszące się tylko do grupy gen. Rohra pacyfikującej powstanie na południe od Al. Jerozolimskich. Doliczając straty grupy gen. Reinefahrta, która odpowiadała za teren na północ od Al. Jerozolimskich to straty Niemców wyniosły ok. 3 tysiące zabitych i 9-10 tysięcy rannych.
2. Nieprawdą jest, że układ o zaprzestaniu działań w Warszawie podpisywał Dowódca AK gen. Komorowski. Podpisali go dowódca wywiadu płk. Iranek-Osmecki i ppłk. Dobrowolski ,,Zyndram".
3. Nieprawdą jest, że powstanie wybuchło by i tak, bez rozkazu. Oddzialy AK nie miały dostępu do broni schowanej w magazynach. Potwierdza to też fakt, że wiele broni odkrywano po wojnie, gdyż nie była użyta w powstaniu z powodu prawdopodobnej śmierci magazynierów - jedynych ludzi mających do niej dostęp. Dlatego powstanie mogło wybuchnąć tylko na rozkaz, który też byłby wydany w celu wydobycia z magazynów konspiracyjnych broni i amunicji. Twierdzenie, że powstanie samo by wybuchło obraża żołnierzy AK traktując ich jako żołnierzy bez karności i samowolnych, nieodpowiedzialnych.
4. Dowodzenie pacyfikacją powstania przez gen. Von dem Bacha-Zelewskiego od 4 sierpnia też nie jest prawdą, sam twierdził, że przybył do miasta w drugiej połowie sierpnia, jednak prawdopodobnie przybył wieczorem 5 sierpnia, co miało bezpośredni wpływ na złagodzenie rozkazów rozstrzeliwania cywilów, szczególnie na Woli.
5. Nieprawdą jest, że do 4 sierpnia 1944 to AK niejako miało przewagę/odnosiło sukcesy (a Niemcy się bronili) oraz, że potem AK już tylko się broniła. 1-4 sierpnia to okres zaciętych walk z jednostkami frontowymi Wehrmachtu, które próbowały się przebić na Pragę i dalej na front wschodni. Po 4 sierpnia to już są walki z grupą pacyfikującą Warszawę - grupą Reinefahrta, Kamińskiego i Dirlewangera pod dowództwem von Dem Bacha. I właśnie okres od około 5 do około 25 sierpnia to czas największej inicjatywy AK pomijając samą godzinę W. To są próby wsparcia z Kampinosu i zmasowane ataki na dworzec Gdański, wcześniej pomysł wycofania Kedywu AK poza Warszawę, to są również lokalne zwycięstwa-np. zdobycie budynku PAST-y na Zielnej w Śródmieściu, komendy policji na Krakowskim Przedmieściu, ,,bunkra Kutschery" w Al. Ujazdowskich.Ten okres to są również próby połączenia Mokotowa z Śródmieściem.
fajnie uporządkowany i podany materiał
Dobry, merytoryczny film, kciuk w górę. W temacie innych polskich powstań i naszej tradycyjnej narodowej broni ... szablotłuk polski
Panie Profesorze, dziękuję za ten materiał.
Bardzo się cieszę że coraz więcej ludzi zaczyna krytycznie podchodzić do tematu powstania warszawskiego i nazywać go wprost klęską, tylko mam jedno pytanie: czemu dopiero teraz? Pamiętam jak sam po wizycie w Muzeum tegoż powstania a także dokładnym wertowaniu jego historii zdałem sobie sprawę że ten zryw był niczym innym jak zwyczajnie rzuceniem się z motyką na słońce i nie kryłem się z tym poglądem podpierając się chodźby niewystarczającym zaopatrzeniem w broń, skutecznymi działanami nazistów czy niewielkiej liczbie przechwyconych zrzutów zaopatrzenia, jedyne z czym jednak spotykałem to stek wyzwisk że jak to tak miałem czelność zamachnąć się na nawiększą świętość! Że jestem głupim gówniażem który nic nie wie i na niczym się nie zna, że o klasycznych prostackich wyzwiskach nie wspomnę. Owszem, istnieje coś takiego jak "obowiązek pamięci" ale jak się tak spojży na inne kraje pod każdą szerokością geograficzną to w żadnym nie świętuje się klęsk/porażek tylko zwycięstwa więc skoro tam tak można to czemu w polsce nie może być podobnie? Co stoi na przeszkodzie aby to zmienić? Mentalność narodu czy te wszystkie opowieści o powstaniu które do złudzenia przypominają średniowieczne Chansons de Geste? Na te pytania z pewnością nie dostanę odpowiedzi ale jedno wiem na pewno, ja swojego poglądu wobec powstania nie zmienię i nawet jeśli miałbym doświadczyć podobnych wydażeń, czego bym nie chciał, to nie wziął bym w nich udziału ale za to nadal uważałbym tak samo, że powstanie było niczym innym jak wydaniem wyroku na niewinnych ludzi.
Za komuny bardzo mocno krytykowano powstanie. Było to wygodne politycznie ale też żyli dorośli i doświadczeni życiowo ludzie, którzy przetrwali ten straszny czas. Do lat 70-tych powstanie było pamięcią cywila, któremu groziła śmierć czy to z rąk Niemców czy spadających gruzów. Gdy ci dorośli umierali, pamięć o powstaniu przejęły dzieci, czyli nastolatkowie i dwudziestolatkowie, którzy byli tymi powstańcami. I wraz z wolną Polską maksymalnie odcinającą się od komuny i prezydentem Warszawy Kaczyńskim, to ta narracja wygrała. Byłam w Muzeum PW i zgodzę się z tym że to miejsce ma w sobie coś z War Disneylandu. Bardzo brakuje tu narracji cywilów i tego jak oni cierpieli. Te kilka fragmentów Zamku Królewskiego jakie tam ustawili, nawet w ułamu nie oddają tego jak tragiczna była sytuacja dla mieszkańców.
Obecnie widzimy do jakich tragedii dochodzi na Ukrainie. Ale widzimy też, że ten kraj, jego władze i wojsko funkcjonują. Nie da się porównać powstania do obecnej wojny, bo Ukraina jest okupowana tylko na części swojego terytorium, jest zaopatrywana przez Zachód a sama wojna toczy się na wsiach a nie w stolicy i dużych miastach.
Moze dlatego ze krytyka powstania za zycia powstancow bylaby oblega dla poswiecenia Powstancow a dzis nie zostalo juz ich zbyt wielyu Trudno obiektywnie mowic o historii kiedy zyja uczestnicy wydarzen a wielu historykow wprost uwaza ze historia zaczyna sie kiedy umieraja wnuki ludzi bioracych udzial w wydarzeniach, dopiero wtedy mozna sobie pozwolic na obiektywna ocene tych wydarzen.
Mysle ze ocena Powstania za 50 lat bedzie o wiele bardziej pragmatyczna. Mnie poruszaja dane ktore pokazuja ze liczba ofiar bomby atomowej zrzuconej na Hiroszime to 100 000 ludzi podczas gdy Powstanie kosztowalo 200 000 ludzkich istnien i to w wiekszosci wsrod cywili, czyli ze rozkaz o wybuchu Powstania wydanego przeciez przez samych Polakow mial o wilele bardziej tragiczne skutki niz amerykanski atak na Hiroszime. To po prostu straszne.
@@sduchnowski mógłbyś napisać jeszcze raz, bo z racji braku polskich znaków nie mogę odszyfrować co napisałeś.
Wspaniały materiał! Dziękuję!
Wydaje mi się, że jako społeczeństwo powinniśmy dorosnąć do uświadomienia sobie prawdy o Powstaniu Warszawskim i odrzuceniu od siebie przepełnionego patosem podejścia w formie sławnej wypowiedzi Bogusia Lindy. Ponieważ:
- Powstanie Warszawskie było od początku do końca operacją wojskową. To oznacza, że wybuchło na rozkaz dowództwa, a nie ze względu na "chęć poczucia się na chwilę wolnym".
- Sami Powstańcy na wcześniejszej mobilizacji zorientowali się w jak opłakanym stanie są zapasy broni i amunicji dla żołnierzy. W czasie właściwej mobilizacji część osób już się nie stawiła w umówionych miejscach.
- Nie było absolutnie żadnych szans na pozytywne zakończenie tej operacji wojskowej. Powstańcy właściwie nie zrealizowali żadnego celu, gdyż nie mieli odpowiednich sił.
- Podział świata powojennego dokonał się już wcześniej i był doskonale znany. Powstanie nie miało zatem żadnego uzasadnienia i wpływu na realizowaną politykę co zresztą pokazały skutki akcji Burza.
Chwała bohaterom, którzy z młodzieńczej pasji i miłości do Ojczyzny postanowili walczyć z wrogiem. A dowództwo, które zdecydowało się na wywołanie Powstania powinno zostać pośmiertnie zdegradowane do stopnia szeregowego.
Struktura AK oraz zaopatrzenia (o ile tak to można nazwać) wykluczała możliwość oddolnego wybuchu powstania.
Poza tym przede wszystkim trzeba odrzucić myślenie, że Polska jest pępkiem świata, co za tym idzie, że w imię małostkowej nienawiści do Polaków Stalin by zmienił swoje plany strategiczne i zatrzymał ofensywę RKKA, byle by Polaczkom zrobić na złość.
Nie jesteśmy pępkiem świata.
Po operacji Ostra Brama z lipca 1944 było już wiadomo, że polscy powstańcy nie mają żadnych szans w starciu z regularną armią niemiecką. Ponadto, sowieckie aresztowania które nastąpiły zaraz po jej zakończeniu rozwiewały wszelkie nadzieje na uznanie przez ruskich polskich powstańców jako gospodarzy w wyzwolonym mieście. Wynik - 200 tys ofiar i miasto zrównane z ziemią.
Jestem 100 % twojego zdania.
@@Silkl4sh Po pierwsze to my Polacy, a nie Polaczki, ruska onuco, czy Aussiedler , na jedno,wychodzi . To prawda, że nie jesteśmy pępkiem świata , ale prawdą jest też , że Stalin kazał zatrzymać swoje wojsko przed Wisła, które patrzyło, jak Warszawa dogorywa. To powstanie było bez sensu, bo skazane na klęskę, ale było też po to, żeby nie oddać Polski Stalinowi , a to było naiwne, bo Alianci już w tym czasie oddali Polskę Stalinowi. Takie fakty , co nie ma nic wspólnego z aspiracjami być pępkiem świata , tylko po prostu takie fakty historyczne , a fakty to nie emocje.
@@mariapawlowicz5921 Nie jest prawdą, że Stalin nakazał zatrzymanie ofensywy ze względu na toczące się Powstanie. Polecam posłuchać programów Pana Norberta Bączyka na ten temat.
Bardzo merytorycznie rzeczowo i obiektywnie.. cala prawda na temat...
Mądry wyważony komentarz. Jaka szkoda, że nasz naród stawia często emocje nad rozsądkiem i to w sprawach ważnych dla całego narodu.
Trzeba mówić prawdę i mówić ją głośno. Najbardziej mnie smucą koncerty "pieśni powstańczej", gdzie aktorzy poprzebierani w stroje z lat 30 śpiewają radośnie piosenki o bagnetach, warszawiakach i odwadze, a to przeplatane wierszami (i to, o irono, poety, który powstania nie przeżył), a wszystko w atmosferze zabawy, niczym potańcówka na remizie. A to była rzeź, usmiercenie miasta i powinnismy raczej tego dnia milczeć i spuszczać głowy w zadumie, modląc się, by dla nas nie wybila nigdy godzina W.
Pokolenia po konfederacji barskiej, powstaniu listopadowym, styczniowym rownież wedle tych słów winny zamilknąć????- wstydzę się, kiedy czytam różne mądre komentarze. Ja uważam, że to była dramatyczna i brzemienna decyzja, ale szydzenie dziś z ofiar poprzez milczenie i wstyd? Miejmy choć minimum tej odwagi którą mieli Oni, radośni wolnością. Lepiej pisać- Polacy jednoczcie się, nie dajcie się skłócać Jesteście dumnym narodem!
@@TT-yp4xx szydzenie poprzez milczenie? Poniosła cię nadinterpretacja. Milczenie jest oznaką szacunku i zadumy, zrozumienia na poziomie emocjonalnym. Dosyć z naszym martyrologicznym jarmarcznym patriotyzmem! Wmawia się ludziom, że czcić można tylko marszem, albo koncertem. I oceniać wydarzenia historyczne można tylko w bogo-ojczyznianym tonie. Już wystarczy tego. Pora wreszcie uczyć młode pokolenia patriotyzmu rozsądnego, rozważnego, mądrego, a nie przysłowiowej "szabelki".
@@dominiedomi3309 Nadinterpretacja?? hańbą jest porównywanie upamiętniania tamtych krwawych dni do ,, potańcówki,, a milczenie i opuszczona głowa z modlitwą nie za powstańców ale by nas nie spotkał taki los to tchórzostwo i policzek w pamięć o powstańcach. Niech modlą się agresorzy by nigdy im nie przyszedł drugi raz taki pomysł. A My Polacy módlmy się z dumą za wieczne zbawienie dla pomordowanych rodaków. Niech milczą tchórzliwe narody które nas mordowały, nie zaś Polacy!
@@TT-yp4xx klasyczny przykład martyrologicznego podejścia do historii. Nie jest odwagą wysyłać dzieci na śmierć. I tak, powinniśmy się modlić, żeby dla nas nic takiego los nie zgotował. I sam widzisz, że hańbą jest robić potańcówkę z rocznicy powstania, więc cieszę się, że podzielasz mój pogląd, że nie należy tego robić i organizowane od kilku lat tańce i śpiewanki w rocznicę powstania są nie na miejscu. Ja się modlę, żeby decydenci byli mądrzejsi od ówczesnych władz AK i słuchali rozkazów, a nie posyłali nasze dzieci z butelką na żołnierzy. I cieszę się słysząc refleksję, że walczący i polegli byli bohaterami, ale ci, którzy ich na to bohaterstwo wysłali zasługują na hańbę.
Dziękuję za ten film Panie Profesorze, temat Powstania jest mi szczególnie bliski i bolesny ze względów rodzinnych i cieszę się, że powstają takie filmy jak Pana i dziękuję za pokazanie wartościowych książek o Powstaniu, na pewno poszukam i przeczytam
I długie lata potem nikt nie wiedział, czym jest PTSD…
Jak świadomie pomagać ludziom, którzy przeszli przez piekło.
Mówiło się:
„ten pan się łatwo denerwuje na hałasy, bo był na wojnie. Pograjcie sobie w piłkę dalej, tam za blokiem.”
„No, leć, leć szybciutko - przynieś pani Antosi co tam potrzebuje z piwnicy, bo ona się boi sama zejść”.
Jak wiele tysięcy rodziców pokolenia urodzonego w latach 60-tych nosiło głęboko w duszy i sercu emocje i obrazy, których nie powinien oglądać żaden człowiek?
Ile odwagi, wysiłku woli i mądrości wymagało, żeby z tym żyć?
To też jest bohaterstwo. Ciche i niewidoczne - a wydłużone aż po kres życia.
I to też jest ogromny koszt Powstania.
Może wyższy, niż nam się wydaje…
Dlatego, kiedy widzę dziś laserową oprawę koncertów na stadionie i tłumy kiwajace się rytmicznie w takt piosenki „Pałacyk Michla” to smutno mi - i myślę, że niesiemy wspólnie trudny, bardzo zamotany los.
syn Powstańca
Fantastycznie Pan to opowiedział, jak na ograniczony czas, naprawdę jestem pod wrażeniem. Nie zgodzę się, mimo wszystko, ze traktujemy czy upamietniamy Powstanie Warszawskie, w kategoriach jakiegoś zwycięstwa.... Uważam, a przynajmniej ja traktuję te rocznice, jako dodatkowy powod do zadumy i oddania czci poległym. Pozdrawiam serdecznie 😊
Dziekuję Panie Profesorze za świetny syntetyczny materiał - sprawa jest tak przygnebiajaca ze już od lat wręcz unikam styczności z tematem . Jeszcze większe podziekowanie za jednoznaczną ocene Powstania. Szkoda że w wielu miejscach Warszawy mamy dziś organizowane wydarzenia przypominajace rodzaj festynu. "Podczas wydarzenia najmłodsi będą mogli malować figurki małego powstańca oraz zagrać w grę planszową "Mali Powstańcy"" - obchody na Ursynowie.... Oczywiście czcijmy pamiec bohaterów i pomordowanych ale nie tak... W takiej atmosferze trudno o odpowiedzialnych i realistycznie myślących przywódców na wypadek najgorszego w przyszłości (oby nie było takich sytuacji...)
Szkoda ze nie ma atrakcji typu badz Malym Powstancem i daj sie rozjechac Tygrysowi. Przepraszam ze ten czarny sarkazm ale do tego te radosne obchody Powstania sie sprowadzaja.
Dziękuję za ten program Panie Profesorze!
Dziękuję za ten materiał. Może w pewnym skrócie powiedział Pan profesor o samym powstaniu, jednak - co najważniejsze - nakreślił najważniejsze fakty, które poprzedzały decyzję. Obiektywna ocena "katastrofy 1 sierpnia 1944 r." dopiero przed nami. Gdy odejdą z tego świata ostatni żołnierze Warszawy bedziemy mogli szczerze i bez wielkich emocji zastanowić się nad sensem tej walki, a właściwie nad jej nonsensem. Bo dziś głos negujący sens Powstania Warszawskiego (w każdym wymiarze) jest najczęściej traktowany jako obraza uczestników. Pamięć - tak, chwała... - ? Szaleństwo może dotyczyć zbiorowości ludzkich, choć historia obarcza winą za klęski zwykle jednynie wąską grupę dowódców.
Trudno będzie rozmawiać spokojnie, skoro od lat obchody wybuchu Powstania przejęte są przez kiboli i neofaszystów
Panie Profesorze, bardzo dziękuję za ten materiał! Mam nadzieję, że jest to kolejny kamyczek to realnej rozmowy w Polsce o Powstaniu - żeby przede wszystkim wyciągnąć wnioski na przyszłość. Pozdrawiam, Bartek
Zabrakło mi trochę opisu tych scen z wizyty Jana Nowaka-Jeziorańskiego w dowództwie AK. Gdy któryś z oficerów zapowiedział, że powstanie wstrząśnie sumieniem świata. A Jan Nowak-Jeziorański odpowiedział że dla świata będzie to burza w szklance wody. I tak faktycznie było.
Ponoć to słowa Okulickiego
p. Dudek prosze nagrywac jak najwiecej. ciekawie Pan opowiada. duzo sie mozna dowiedziec (i jeszcze w przystepnej formie) jak sie na historii w podstawowce nie uwazalo. leci sub.
bardzo ciekawy odcinek
Bardzo dziękuję za ten odcinek. Wielki szacunek dla Wszystkich Powstańców oraz Niech teafią na śmietnik historii ci dowódcy, którzy doprowadzili do tej klęski!
O czym warto wspomnieć. Katyń! Rząd i AK wiedziało o Katyniu i innych zbrodniach Stalina przeciw Polakom w czasie wojny. Jakim prawem nawet założyli że Stalin udzieli im wsparcia? Przecież to jest błąd nie do obrony.
To Tak jak by dzis zapomniec o rzezi Woli i SS Galicjen oraz o Wołyniu i wierzyc że ukraincy sa naszymi sojusznikami !
@@RafalSzomanski-wj4hb no nie masz racji. Mówisz o odpowiedzialności zbiorowej po 80 latach (2 pokolenia później) a ja mówię o jednej osobie na przestrzeni 4 lat.
Dla mnie nie ma roznicy czy minelo 8- lat czy 800 lat ! Pamietam kto mordowal mojich rodakow i za co i dla mnie stoja w jednej linii Hitler Stalin czy Bandera !
Swietny material
Pozdrawiam.
Żołnierze nie uzbrojeni - noszą butelki zapalające, granaty lub po prostu kamienie o kształcie i wadze granatów ręcznych. Rozbiją one twarz żołnierza niemieckiego lub obezwładnią jego ręce całkiem skutecznie na bliską odległość. A tej amunicji nam nie brakuje - Chruściel-"Monter"
Tak , to jest zapis chyba właśnie z 31 lipca , z narady na której podjęli decyzję o wybuchu walk. Są relacje mówiące, że po złożeniu przez Montera raportu o stanie uzbrojenia AK w Warszawie zapadła konsternacja. A potem Monter zaczął gadać te farmazony jak to siła serca i niezłomny charakter żołnierzy AK uzbrojonych w grabie, kamienie i tłuczki do mięsa złamie opór niemieckiego okupanta. Przerażające to jest jak to się czyta.....
@@Ben_Sahar do tego, co również Profesor podkreślał, to nie były czasy poczatku, czy nawet środka okupacji, gdzie OK, może by i jakaś grupa ludzi uzbrojonych w siekiery udało się do jakiegoś budynku niemieckiego wedrzeć, a okres już fortyfikowania... Do tego pamietam, że kiedyś czytałem, ze Niemcy, czy raczej policja pod ich kontrolą miała dość dobry wywiad i licznych agentów, wiec wiedziała mniej więcej co jest na rzeczy i na pewno wiedziała o np. tej odwołanej mobilizacji, wiec tym bardziej Niemcy byli czujni..
I ten człowiek ma swoją ulicę w Warszawie.
Dziękuję za ten film Panie Profesorze. To ważny głos w dyskusji o Powstaniu.
Pamięć poległym i zamordowanym.
Doskonały wykład! Skrupulatnie przeprowadzona analiza związku przyczynowo-skutkowego prowadzącego do wybuchu Powstania oraz dobrze uargumentowane wnioski, z którymi w pełni się zgadzam. Styl opowieści, jak zwykle u pana profesora, ciekawy, wciągający i zachęcający do poszerzenie wiedzy w temacie.
Dwie dygresje przyszły mi do głowy. Po pierwsze w wielu miastach naszego Kraju mamy ulice FDR i to nazwane tak w okresie PRL. Szczególnie boli obecność takiej ulicy w centrum Poznania. Najlepiej byłoby zmienić nazwy tych ulic na Ronalda Regana przy czym z przyczyn politycznych trzeba chyba z tym zaczekać na wprowadzenie się do Białego Domu jakiegoś Republikanina.
Po drugie w kwestii niemieckiej odpowiedzialności za zburzenie Stolicy abstrahowałbym od reparacji. Warszawę niszczono celowo ale bez związku z działaniami zbrojnymi 2WW. Działo się to na podstawie rozkazu szefa niemieckiej policji, który wykonały policyjne oddziały Technische Nothilfe. Nie były to zatem straty wojenne (za które rzekomo zrzekliśmy się reparacji) lecz wynikające z intencjonalnych działania cywilnych organów administracji ówczesnego niemieckiego państwa, za co naszej Stolicy należy się od Berlina odszkodowanie na gruncie prawa cywilnego.
Dobry materiał. Powstańcom i ludności Warszawy należy się oczywiście pamięć, natomiast warto w dyskusjach historycznych walczyć z postawą, która porażki takie jak powstanie uznaje za zwycięstwo. To nie było zwycięstwo, a sromotna porażka, która jest jedną z najtragiczniejszych w naszej historii i to trzeba otwarcie powiedzieć. Nie było też żadnych szans na powodzenie, a próba tworzenia usprawiedliwień jest bez sensu. Niestety w Polsce nadal utrzymuje się w niektórych środowiskach taki szkodliwy romantyzm, który chce przyćmić to co realistyczne i żyć w jakiejś historycznej utopii. Prawda jest natomiast taka, że gorące serce nigdy nie zastąpi zdrowego rozsądku. Przydałoby się, aby z naszej tragicznej przeszłości wyciągnąć wartościowe wnioski na przyszłość. Na koniec powiem mocno, ale dosadnie, bo tu też nie powinno być owijania w bawełnę. Dla mnie ludzi, którzy wydali rozkaz do rozpoczęcia powstania, należałoby uznać za zbrodniarzy i nie powinno być mowy o upamiętnianiu ich imionami szkół czy ulic we współczesnej Polsce. To nie są postacie historyczne, które powinny stanowić przykład dla obecnych i przyszłych pokoleń Polaków. Pozdrawiam
Jedna uwaga Panie Profesorze. Powstanie nie wybuchloby oddolnie bo pomijajac to ze Armia Krajowa to byli zolnierze i bez rozkazu nic by nie zrobili to po prostu nie mieli broni.
Wiele osob sobie nie zdaje sprawy ze po oglaszeniu decyzji taki chlopak szedl do punktu gdzie dostawal (albo i nie) bron. Wiec wniosek ze taki zbuntowany nastolatek sam by poszedl na Niemcow, i bez decyzji dowodztwa nie jest poprawny.
Tak, to jest jedyny punkt z którym się nie zgadzam z Panem Profesorem. Albo uznajemy AK za profesjonalną organizację (i moim zdaniem taką była), albo zbieraniną ludzi nad którymi nie było kontroli. Niewykluczone, że jakieś pojedyńcze, małe starcia miałyby miejsce, bo jakaś komórka mogła mieć broń, lub przenieść ją spod Warszawy itd., ale skala nie byłaby w ogóle porównywalna, nie byłoby masowej zagłady i zniszczeń, co najwyżej skończyłoby się na masowych egzekucjach cywili jak to "cywilizowani" NIemcy mieli w zwyczaju zabijać wielokrtoność polskich cywili za jednego Niemca. To i tak by było nic w porównaniu...
Racja. Czy to w końcu była słynna ARMIA Krajowa, czy cywil-banda ?
Jak co roku, ciężko się tego słucha ze spokojem…Dzięki wielkie Panie Profesorze za wykład!
1 sierpnia każdego roku o godz. 17 na ulicach Warszawy będziemy udawać, że wygraliśmy to Powstanie. Zadziwia mnie ten fenomen dziwacznego triumfalizmu (szczególnie w Centrum z tymi racami) - tam nie ma żałoby. Tam jest jakaś martyrologiczna schiza jakiegoś zwycięstwa i kompletnego braku refleksji, jaką cenę zapłacili zwykli ludzie w tamtych czasach. Smutny i lekko chory klimat.
Tak. Szaleństwo setek młodych ludzi, dwudziestolatków marzących w okupację o strzeleniu sobie do Niemca choćby raz, teraz przybiera podobną formę - szaleństwa pozbawionego elementarnej wiedzy o tamtych wydarzeniach. Albo to mamy w genach (straszne), albo z pokolenia na pokolenie karmimy się tą martyrologią, zagłuszając kompleksy nieudacznictwa.
@@piotrzawocki1862 taka już nasza cecha narodowa bo powstanie styczniowe będące kompletną katastrofą też wywyższano i idealizowano a wszystkie udane powstania mamy serdecznie gdzieś i kompletnie je pomijamy w świętowaniu (niestety)
Nasze rządy nie prowadzą realnej polityki, więc (niestety) nie ma co się temu dziwić.
@@piotrzawocki1862 Zupełnie inaczej to odbieram, dla mnie to chwila zadumy nad nieszczęściem wojennego pokolenia Polaków. A race najczęściej odpalają Ci, którym za bezpodstawne przywłaszczanie symbolu Walczącej Polski powtórzyłabym słowa Pani Wandy skierowane do brunatnego robusia. 🤔
Problem w tym, że o powstaniu opowiadają Ci, którzy je przeżyli, ofiary zaś milczą. Łatwo się identyfikować z żyjącymi bohaterami. Trudniej wyobrazić sobie, że to Ty kończysz swoje młode życie w ruinach miasta.
Mocna rzecz, Panie profesorze, szczególnie ostatnie 12 mint. Jak zwykle merytoryznie i publicystyczno-edukacyjnie świetny materiał. Dziękuje.
Dziękujemy za materiał
Ze szczerego uczucia wdzięczności za Pana pracę naukową i jej publikację w tak przystępnej formie.
Jakim cudem ludzie chwyciliby samoistnie za broń i rozpoczęli powstanie? Czy każdy z nich miał broń i amunicje w szafie? Składy broni były tajne i gdyby nie było rozkazu rozpoczęcia powstania, to ono by się nie rozpoczęło.
Jak to mówią, perfect timing, jeśli chodzi o tematykę. Dziękujemy za kolejny ciekawy materiał.
Dziękuję za ciekawy wykład. I zwrócenie uwagi na często pomijany element. To, że rzucono AK na o wiele silniejszych Niemców z góry skazując ją na zagładę to jedno. Ale mało się obala mit, że chciano opanować Warszawę przed Sowietami by przywitać ich w roli gospodarza. To jest totalna bzdura. Było bowiem doświadczenie Wilna, że nie będzie żadnego programu partnerskiego, a AK będzie traktowana jak wróg i rozbrojona. Nasi dygnitarze doskonale wiedzieli, że żadnymi gospodarzami nie zostaną, chyba że na kilka godzin. Mimo to kłamali do końca.
P.S.
Przy okazji, gdzieś czytałem, że Himmler ucieszył się na wieść o powstaniu. Zaraz zasugerował Hitlerowi by wycofać się z Warszawy i oddać miasto Polakom. I niech się Polacy z Sowietami "dogadują". Byłoby to na rękę Niemcom.
Ale Hitler ciągle wierzący w zwycięstwo nie poszedł na to. Miał rzec, że nie będą teraz oddawali miasta by za chwilę znów je zdobywać.
Świetny materiał!
Chciałem jeszcze 2 kwestie poruszyć. Armia Czerwona cały lipiec i sierpień prowadziła walki na wschód od Pragi. Niemcy stawiali opór i nie chcieli wycofać się za Wisłę. Nie można od tak powiedzieć "Ruskie stały nad Wisłą i patrzyły jak Warszawa płonie", ta kwestia jest bardziej złożona, a wiedzs n. t. walk, od lipca do września, pomiędzy Szkopami, a Ruskimi nie jest wiedzą tajemną.
Druga sprawa. Za jaką broń miały niby chwycić te żywiołowe elementy w samej Warszawie (gdyby powstanie nie wybuchło), skoro wiemy i wielokrotnie wspominamy, że 01.08 broni nie było w magazynach AK. Tutaj pamiętajmy, że żołnierze nie mieli broni we własnych domach, a mieli ja dostać przy zbiórce. Gdyby nie było rozkazu zbiórki, to pojedyncze osoby lub kilku osobowe oddziałki miałyby cokolwiek broń przypominającego. Gdyby nie było rozkazu to ludzie nie rzucili by się z gołymi pięściami na umocnione punkty niemieckie w biały dzień, a nie jak wcześniej ćwiczono w nocy. Wiemy o kilku oddziałach, które 01.08 zostały rozpuszczone ze wzgl. na brak broni. Konkluzja jest taka, że brak rozkazu o wybuchu mógłby doprowadzić do czegoś podobnego jak na Pradze, tj. kilku miejscowych/punktowych strzelanin. Ludzie bez broni i bez rozkazów raczej nie rzciliby się masowo na Niemców, żeby ich nakryć beretami. Tyle.
Dokładnie ciężkie walki pod Wołominem w sierpniu, tam przed ruskimi broniła się niesławna ss totenkopf, czy ss wiking. Poza tym nie materialnych dowodów na rozkaz Stalina o zatrzymaniu ofensywy. Tu nie chodzi o obronę ruskich tyko o prawdę historyczną .
Piękne słowa na koniec Panie Profesorze. !!!
Obawiam się, że Polacy nie odrobili lekcji, tak samo jak przed II Wojną Światową. Za Sanacji powstanie styczniowe było otaczane wielką czcią, jako "bohaterski zryw przeciw zaborcy", wtedy Polacy nie odrobili lekcji, że z powstanie bez broni to klęska, i tak można je tylko rozpatrywać. Efektem tego nastawiania było zapewne decyzja o powstaniu warszawskim, teraz gloryfikowanym. Naród Polski wciąż nie nauczył się, że nawet "najbardziej honorowa porażka" wciąż jest klęską, i tak na to trzeba patrzyć, jak na tragedię.
Otóż to. Jeśli nadal będziemy czcili i celebrowali klęski zamiast zwycięstw, to nigdy nie nauczymy się wygrywać. Będziemy się tylko utwierdzać w samobójczym przekonaniu, że klęski są wspaniałe, a przegrani - fetowani przez przyszłe pokolenia.
Prgmatyzm nigdy nie byl nasza narodowa cecha