Ja mam buldoga francuskiego i znam jego język jego język i innych psów to najważniejsze zdanie hhh hh chau czyli daj mi jeść a ich język składa się z : warczenia szczekania i chuchania
@@kapitankk2942 nie tylko ;3 w zdecydowanej większości język psa to mowa ciała, którą my jako opiekunowie powinniśmy się nauczyć. Wszelkie znaki i sygnały ostrzegawcze są najważniejszą formą porozumienia między psami, a nie dźwięki typy szczekanie czy warczenie :3 zdecydowanie więcej można dowiedzieć się o potrzebach naszego psa patrząc na jego mowę ciała niż słuchając odgłosów typu szczekanie czy warczenie
A chciałam pójść na to do kina. Jako dziecka doktor Dolittle był totalną inspiracją moich zabaw, rysunków, długo chciałam zostać weterynarzem przez to. No - bardzo stymulował moją dziecięcą wyobraźnię. Uratowałeś mnie! Jakbym na to poszła, to bym miała popsuty ważny element dzieciństwa :
Całkowicie się zgadzam. Po wyjściu z kina miałam wrażenie, że obejrzałam trzecią albo i czwartą część jakiejś serii bez znajomości poprzednich filmów aniżeli stand alone. Aktorstwo? Ten film chyba nie słyszał o czymś takim. Spójna fabuła? Gdzie tam, nawpierdalajmy od cholery wątków i żadnego nie kończmy! Wooohooo! No straszne to było, absolutnie nic się nie kleiło, bohaterowie byli bardziej płascy niż kartka papieru. Nawet efekty umierały i nie potrafiły tego uratować. Prawie zasnęłam na sali kinowej, a po wyjściu czułam się tak zmęczona że potrzebowałam drzemki XD
Poszłam na Doktora Dolittle'a tylko, żeby zobaczyć jak Downey'owi pójdzie w filmie nie związanym z uniwersum Avengers. Niestety mimo, że w Avengersach był fenomenalny to tu ta rola wypadła całkiem marnie. Miało się wrażenie jakby w ogóle nie myślał o tym co robi, nawet jak rozmawiał z chłopcem to widać było, że myślami jest gdzie indziej. Dobra, aktor miał film gdzieś to może jakoś nadgoni to fabuła czy efekty specjalne? No niestety też nie, o ile fabuła jakaś była, prosta, ale jednak to z drugiej strony te zwierzęta dorabiane komputerowo momentami wyglądały tak paskudnie, że się załamać można. Do tego czarę przelała ta groteskowa scena z ,,operacją" smoka. Była tak dziwnie pokazana, że w końcu nie wiem co oni tam robili, wiem tylko, że byłam totalnie zażenowana podczas oglądania jej. W sumie jedyne co mi się podobało w tym filmie to historyczne stroje i reszta scenografii.
12:15 TAK, BORZE SZUMIĄCY ROZWIĄZANIE POWAŻNEGO WĄTKU W TAKI SPOSÓB ŻE GŁÓWNY BOHATER WYCIĄGA Z TYŁKA SMOCZYCY ZBROJE, LUDZKIE KOŚCI I SZKOCKIE DUDY I ZWIEŃCZENIE TEGO GŁOŚNYM PIERDEM TO BYŁO ZA DUŻO
Szczerze mówiąc spodziewałam się gówna... Według mnie RDJ po przeczytaniu scenariusza stwierdził, że to jest tak ujowe, że nie ma co się starać i gorzej nie może być i tak, a może chociaż beka będzie
A mnie się tam film podobał, choć to może dlatego, że podchodziłam do niego bez jakichkolwiek oczekiwań. Odpaliłam go sobie wieczorem, rozwaliłam się na łóżku i dostałam produkcję przypominającą Narnię. CGI nie było jakieś cudowne, sporo elementów wyglądało dość plastikowo, ale ze względu na bardzo teatralną i bajkową otoczkę tego wszystkiego wcale nie czułam, że coś mi tu nie gra. Uważam, że Robert zrobił dobrą robotę, nie tak dobrą jak kreacja Tony'ego Starka, to oczywiste, ale i tak ja byłam zadowolona. Ostatni raz przeżyłam taki przeskok do filmów fantasy mojego dzieciństwa, kiedy oglądałam aktorskie baśnie, bodajże braci Grim, na jakimś pulsie 2 czy innym ABC, które są produkcją zdaje się niemiecką. Teatralność scenografii i zachowania postaci moim zdaniem są tam na podobnym poziomie. Wiem, że większości osób się to nie podoba, ale moim zdaniem ma to jakiś swój urok. A i tak najważniejsze jest zdanie dzieci, bo to dla nich film powstał.
Zaskoczyła mnie Twoja opinia. Downey Jr. w roli gadającego ze zwierzętami, stroniącego od ludzi dziwaka, wypadł całkiem dobrze. Jego miny, zachowania - wszystko współgrało z odgrywaną postacią. Było tam trochę kapitana Sparrowa, ale nie przykrył on uroku charakterystycznego dla Robert Downey Jr. Nie mogę powiedzieć nic o jego akcencie, bo oglądałem wersję dubbingową, a tu głos podkładał rewelacyjnie Jarosław Boberek. Podobała mi się też cała zwierzęca menażeria. Każde z nich miało jedną główną cechę, coś charakterystycznego dla filmów familijnych - mądra papuga, bojaźliwy goryl, arogancki struś itd, co przy takiej ilości bohaterów ułatwia ogarnięcie całości. Fabuła też prosta, podążająca z punktu A do B, z B do C - dzięki czemu nasi milusińscy nie pogubią się. Postacie dziecięce w filmie faktycznie się nie wyróżniły, ale nie były aż tak złe, poza tym były one zdecydowanie trzecioplanowe. Zabrakło trochę czasu na porządny finał, złol też szybko stał się nieważny. Ale jest to film dla dzieci, a każdy rodzic wie co się dzieje z młodszymi pod dwóch godzinach siedzenia w sali, więc być może twórcy mocno przycięli końcówkę. Na zakończenie dodam, że na Rotten Tomatoes ocena krytyków to 17 proc., ale już ocena widzów to - uwaga - 75 proc. I ja się pod tą drugą podpisuje.
"faceta, który wygląda jak zmutowana, najebana i troszeczkę przećpana wersja Johnny'ego Deppa z Piratów z Karaibów, którą przeleciał, ale jakoś tak nieudolnie, sir Anthony Hopkins i wrzucił ten brytyjski akcent na górę tego dziwacznego tworu" - człowieku, jestem chora, wszystko mnie boli, nie mogę się uśmiechać, ale tym opisem zrobiłeś mi dzień i sprawiłeś, że poczułam się odrobinę lepiej XD Dzięki. Po raz kolejny moje przeczucie mówiące mi: to będzie słabe, mnie nie zawiodło.
Chciałabym umieć rozumieć w pełni mowę zwierząt, co prawda umiem rozmawiać z swoim psem i kotem. Są dosyć inteligentni i rzeczywiście rozumieją, pokazują i odpowiadają jak się do nich mówi po swojemu.
Zawsze mnie zastanawiało takie podjeście, wiecie ja nie jestem jakoś obeznany w filmach/aktorach/rolach/efektach/czy dobrze ktoś napisał scenariusz/czy ktoś dobrze grał/czy sabotował. Może to troche ignoranckie podejście, choć myśle że część ludzi ma podobnie- Nigdy nie obchodziło mnie imie i nazwisko aktora, Nigdy. Zawsze Downey Jr. był gościem od Iron Man i koniec kropka. Do filmu to miałem zawsze pretensje w stylu " zignorowali kanon" albo " w książce było inaczej" lub " zepsuli spidermana" ( jak ten drugi aktor go grał, ten co miał taką fryzure ze stojącymi włosami, ten co z jaszczurem walczył chyba, no przed Hollandem). Chodzi mi o takie podejście, że jesteś ekspertem, widzisz wszystkie wady i błędy i czy wtedy nie tracisz tej przyjemności że poszedłeś do kina i " film był fajny" ?
Bez przesady. Pomijając postać pierdzącą film nie był taki zły. Był zwyczajnie średnim filmem przygodowy. Ale zgodzę się, że pierdzioch i wiewiórki byli okropni a przeciwnik najfajniejsze postacią. I dzięki, że mi uświadomiłeś to z UP.
Ten film ma dość bogatą obsadę głosową i zakładam, że jest główną siłą tego filmu (poza Robertem Downey Juniorem oczywiście) . Ale i tak w moim najbliższym kinie puszczają tylko wersję z dubbingiem.
Starałem się nie zasnąć na tym filmie. Kiedy doktor Dolittle zapowiadał że wyruszają w podróż to myślałem że będzie ciekawie a tu lipa. Ten smok był bez sensu. Przecież to mityczne zwierzę i nie powinno być w opowieści o doktorze Dolittle. Ten film to po prostu jeden wielki bałagan.
A co by było gdyby Robert Downey Jr zagrał w Dark univers czy w Harrym Potterze Albo zastąpił Johnego Deep jako Jack sparrow lub w Władcy pierścieni 😕😐
Młodsza kuzynka mnie wybłagała żebym na to z nią poszła do kina, pomyślałam że w sumie, taki klasyk, tacy aktorzy, tego nie da się zniszczyć... oj byłam w duuuuużym błędzie ;-;
A ja się spodziewałam cringeu i cringe dostałam. Poszłam na niego tylko dla aktorów. Może i chciałam schować się przez większość filmu pod fotel, może i ten film był tak okropny, że już nic z niego nie pamiętam (na szczęście), ale nie wiem, czy mam bardziej się cieszyć, czy płakać. Bo z jednej strony mogłabym go oglądać jako Starka do śmierci, a z drugiej chciałabym, żeby rozwinął skrzydła i wyszedł z szufladki geniusza playboya
Ja tam się nie zgodzę, bo w kinie bawiłem się dobrze. Największą zaletą filmu jest to, że nie uwspółcześniono historii, że zostawiono oryginalny czas i miejsce akcji - mam już dosyć przenoszenia klasycznych historii we współczesność i udał się chyba tylko "Sherlock". Kolejną zaletą jest to, że sam Dolittle jest tylko częścią większej menażerii, bo tych zwierząt jest bez liku, podobnie jak w książkach i choć wiele osób narzeka, że zwierząt jest zbyt wiele, dla mnie to zaleta. Kolejna rzecz: ten Dolittle nie rozumie języka zwierząt, On rozumie JĘZYKI zwierząt ( ponoć 849 języków ) i to widać, bo całe otoczenie doktora słyszy tylko odgłosy zwierząt a tylko Dolittle je rozumie. Moim zdaniem, nie jest to też ani film przygodowy, ani komedia, to jest taki klasyczny film familijny, który jest już trochę martwy i tu tkwi problem, bo jak ludzie popatrzyli, że główną rolę gra Robert to od razu pomyśleli, że to musi być "Iron Man" lun "Sherlock Holmes" a to jest po prostu film dla dzieci, nic więcej i nic mniej.
Szczerze mówiąc to zabrałam syna na ten film ze względu na sentyment do książki, którą uwielbiałam za dzieciaka oraz dlatego, że syn kocha zwierzęta. Film jest skokiem na hajs, nie wysila się i nawet nie próbuje się wysilać, jest głupkowaty, ale jak wyłączy się mózg to nawet można się trochę pośmiać. Humor jest typowo dla małych dzieci czyli bąki, dziwne dźwięki, miny itd. Dla mnie najbardziej komiczne było to, że Robert Downey Jr bardzo chciał być Jackiem Sparrow w tym filmie.
niezła teoria, ale no sam aktor wypowiedział się że chce grać w innych produkcjach bo nie chce by go kojarzono tylko z Tonym Starkiem, po co miałby sabotować film w którym teoretycznie byłby pierwszym krokiem w jego karierze po zakończeniu współpracy z MCU.
Trochę się nie zgodzę z twoją recenzją. Zdaję sobie sprawę, że dla ciebie film był nudny, wstrętny i najgorszy na świecie, a dla mnie jako ojca, jako, że byłem z synem i żoną, to widok uśmiechniętej minki mojego syna był bezcenny. I ja wiem, że wszyscy się doszukują słabej fabuły, krzywego cgi czy złego aktorstwa, ale ja jednak wolę śmiech mojego syna, któremu ten film się bardzo podobał i jako film familijny bardzo polecam.
Być może usłyszał od menagera, słuchaj Robert nie możesz ciągle ćpać, pić i imprezować bo się chłopie wykończysz. Znajdź sobie jakieś zajęcie, obojętnie jaką robotę bylebyś tylko przestał myśleć o głupotach. No i mamy efetky.
Nigdy nie przepadałam za RDJ i nie rozumiałam czemu ludzie go lubią, jak on w większości filmów gra tego samego gościa. Edit: Książka miała swoje problemy, ale miała też urok. Nie bez powodu jest lekturą szkolną. Dlatego filmy Murphy'ego mi się średnio podobają, bo ten "zmodernizowany" Doktor Dolittle nie rozumiał w pełni założeń książki (Dolittle ma MOC rozumienia zwierząt, zamiast nauczyć się ich języków?! WHAT?!). Z kolei o facecie, który grał Dolittle'a w latach 60., słyszałam, że był okropny na planie.
Okropnie mnie denerwowały podteksty które miały rozmieszyć starszych a bardziej spowodowały cringe na twarzy każdej osoby oglądajacej film w tym dzieci, dorośli... poprostu K A Ż D E J.
Ty pewnie oglądałeś po angielsku ale w wersji polskiej niema wogule żartów. Dzisiaj byłam z koleżankami jedyne z czego się śmiałyśmy to z naszych żartów i głupoty. Pewnie nie ogarnełyśmy o co chodzi ale same żarty to były z pierdzenia i z tej dziwnej wiewiurki psychicznej serio nudy czekałam aż go zabiją.
![Mają rozmach skur...SCOTTA FILMY! [GLADIATOR II]](http://i.ytimg.com/vi/oSZaUPbJSms/mqdefault.jpg)
![Doktor Strange w multiwersum obłędu [Spoilerowe Omówienie]](http://i.ytimg.com/vi/IrU2nMvHRos/mqdefault.jpg)
![[#2024MAMA] ROSÉ (로제), Bruno Mars - APT. | Mnet 241122 방송](http://i.ytimg.com/vi/dgGqD28J6aQ/mqdefault.jpg)
Miałem dzisiaj sen w którym Julian prowadził naleśnikarnie w bibliotece.
XD ja też chcę takie sny
Jezu, zazdro. Ja chcę taki sen
Mi się śniło, że koleżanka z klasy zadźgała jednego kolesia
Mi się kiedyś śniło, że moja stara zjadła styropian, a potem zamieniła się w Yodę.
Stary, a jaki dealer?
1:16 my też teraz żyjemy w latach 20 tych. XD
Franek to twój pies?
Od kiedy go masz?
Co do Roberta Downeya Juniora, również w Tropic Thunder powiedział, że to scenariusze czytają jego :)
Język twojego psa to pewnie francuski.
Ja mam buldoga francuskiego i znam jego język jego język i innych psów to najważniejsze zdanie hhh hh chau czyli daj mi jeść a ich język składa się z : warczenia szczekania i chuchania
@@kapitankk2942 nie tylko ;3 w zdecydowanej większości język psa to mowa ciała, którą my jako opiekunowie powinniśmy się nauczyć. Wszelkie znaki i sygnały ostrzegawcze są najważniejszą formą porozumienia między psami, a nie dźwięki typy szczekanie czy warczenie :3 zdecydowanie więcej można dowiedzieć się o potrzebach naszego psa patrząc na jego mowę ciała niż słuchając odgłosów typu szczekanie czy warczenie
a może to tylko skacowany szkot
bonJûR
Oj przesadzacie, może Robert był akurat w trakcie detoksu lub leczenia choroby alkoholowej. Takie rzeczy w Los Angeles to norma
13:25
Franek:
Kurwa co ja tu robię
Robert Downey jr nie dostał żadnej złotej maliny 05:04
A Dolittle to jego pierwsza wtopa
Niczym Tom Cruise w Mumi z 2017
no kto by się spodziewał, że to będzie gówno
Każdy kto widział zwiastun
Piotr Nazarewicz ja myslalam ze bedzie spoko
@K2 mi też nawet sie podobało
@K2 Mi też
Nawet nie dokończyłem oglądać, ale film na pewno jest świetny!
EDIT: mówię o filmie na youtubie, nie o dolittle XD
A mi tam sie podobało i nie żałuję tych 2 h w kinie
Mi też, byłam z małą kuzynką i ciocią, wszystkie trzy byłyśmy zachwycone!
A chciałam pójść na to do kina. Jako dziecka doktor Dolittle był totalną inspiracją moich zabaw, rysunków, długo chciałam zostać weterynarzem przez to. No - bardzo stymulował moją dziecięcą wyobraźnię. Uratowałeś mnie! Jakbym na to poszła, to bym miała popsuty ważny element dzieciństwa :
ZROBILI FILM W PAINT 3D *zobacz jak*
Ten pies cię uwielbia.
Kim tak naprawdę jest Franek? KIM NAPRAWDĘ JEST FRANEK?!
porwali robercika i zmusili do grania, that's for sure, pewnie mówi tak dziwnie dlatego, że próbuje przekazać "rAtUnKu"
Całkowicie się zgadzam. Po wyjściu z kina miałam wrażenie, że obejrzałam trzecią albo i czwartą część jakiejś serii bez znajomości poprzednich filmów aniżeli stand alone. Aktorstwo? Ten film chyba nie słyszał o czymś takim. Spójna fabuła? Gdzie tam, nawpierdalajmy od cholery wątków i żadnego nie kończmy! Wooohooo! No straszne to było, absolutnie nic się nie kleiło, bohaterowie byli bardziej płascy niż kartka papieru. Nawet efekty umierały i nie potrafiły tego uratować. Prawie zasnęłam na sali kinowej, a po wyjściu czułam się tak zmęczona że potrzebowałam drzemki XD
Poszłam na Doktora Dolittle'a tylko, żeby zobaczyć jak Downey'owi pójdzie w filmie nie związanym z uniwersum Avengers. Niestety mimo, że w Avengersach był fenomenalny to tu ta rola wypadła całkiem marnie. Miało się wrażenie jakby w ogóle nie myślał o tym co robi, nawet jak rozmawiał z chłopcem to widać było, że myślami jest gdzie indziej. Dobra, aktor miał film gdzieś to może jakoś nadgoni to fabuła czy efekty specjalne? No niestety też nie, o ile fabuła jakaś była, prosta, ale jednak to z drugiej strony te zwierzęta dorabiane komputerowo momentami wyglądały tak paskudnie, że się załamać można. Do tego czarę przelała ta groteskowa scena z ,,operacją" smoka. Była tak dziwnie pokazana, że w końcu nie wiem co oni tam robili, wiem tylko, że byłam totalnie zażenowana podczas oglądania jej. W sumie jedyne co mi się podobało w tym filmie to historyczne stroje i reszta scenografii.
I w tym momencie już wiesz,że będzie Iron Men Ressurected...
12:15 TAK, BORZE SZUMIĄCY ROZWIĄZANIE POWAŻNEGO WĄTKU W TAKI SPOSÓB ŻE GŁÓWNY BOHATER WYCIĄGA Z TYŁKA SMOCZYCY ZBROJE, LUDZKIE KOŚCI I SZKOCKIE DUDY I ZWIEŃCZENIE TEGO GŁOŚNYM PIERDEM TO BYŁO ZA DUŻO
8:05 tak, doktora house'a XDD
XD faktycznie
o jejku...hah, wygrałaś tą uwagą :)
Hej, Julian. Pokażesz kiedyś cała kolekcje Blu-Ray?
Franek mój imiennik! 🤣
I? Nie chwal sie.
Szachfran mój też😎
10:10 No to brzmi jak fabuła Odlot-u
*Why hello there OLD SPORT*
@@mr.zapiekanka8462 Onie xD
Dr. Dolittle z Iron Man'em jest Cudowny ❤️
Super Film Julian
Szczerze mówiąc spodziewałam się gówna...
Według mnie RDJ po przeczytaniu scenariusza stwierdził, że to jest tak ujowe, że nie ma co się starać i gorzej nie może być i tak, a może chociaż beka będzie
Jezu kocham twoje recenzje 💜
To Jezus robi recencje ?
@@jjmik559 xD
Jedynym momentem na tym filmie który na długo zapamiętam jest moment w którym moja koleżanka zaczęła się krztusić popcornem
Mówisz, że sequele "Dr Dolittle" z Eddy'em Murphy'm były aż tak złe?
A mnie się tam film podobał, choć to może dlatego, że podchodziłam do niego bez jakichkolwiek oczekiwań. Odpaliłam go sobie wieczorem, rozwaliłam się na łóżku i dostałam produkcję przypominającą Narnię. CGI nie było jakieś cudowne, sporo elementów wyglądało dość plastikowo, ale ze względu na bardzo teatralną i bajkową otoczkę tego wszystkiego wcale nie czułam, że coś mi tu nie gra. Uważam, że Robert zrobił dobrą robotę, nie tak dobrą jak kreacja Tony'ego Starka, to oczywiste, ale i tak ja byłam zadowolona.
Ostatni raz przeżyłam taki przeskok do filmów fantasy mojego dzieciństwa, kiedy oglądałam aktorskie baśnie, bodajże braci Grim, na jakimś pulsie 2 czy innym ABC, które są produkcją zdaje się niemiecką. Teatralność scenografii i zachowania postaci moim zdaniem są tam na podobnym poziomie. Wiem, że większości osób się to nie podoba, ale moim zdaniem ma to jakiś swój urok.
A i tak najważniejsze jest zdanie dzieci, bo to dla nich film powstał.
Zaskoczyła mnie Twoja opinia. Downey Jr. w roli gadającego ze zwierzętami, stroniącego od ludzi dziwaka, wypadł całkiem dobrze. Jego miny, zachowania - wszystko współgrało z odgrywaną postacią. Było tam trochę kapitana Sparrowa, ale nie przykrył on uroku charakterystycznego dla Robert Downey Jr. Nie mogę powiedzieć nic o jego akcencie, bo oglądałem wersję dubbingową, a tu głos podkładał rewelacyjnie Jarosław Boberek. Podobała mi się też cała zwierzęca menażeria. Każde z nich miało jedną główną cechę, coś charakterystycznego dla filmów familijnych - mądra papuga, bojaźliwy goryl, arogancki struś itd, co przy takiej ilości bohaterów ułatwia ogarnięcie całości. Fabuła też prosta, podążająca z punktu A do B, z B do C - dzięki czemu nasi milusińscy nie pogubią się. Postacie dziecięce w filmie faktycznie się nie wyróżniły, ale nie były aż tak złe, poza tym były one zdecydowanie trzecioplanowe. Zabrakło trochę czasu na porządny finał, złol też szybko stał się nieważny. Ale jest to film dla dzieci, a każdy rodzic wie co się dzieje z młodszymi pod dwóch godzinach siedzenia w sali, więc być może twórcy mocno przycięli końcówkę. Na zakończenie dodam, że na Rotten Tomatoes ocena krytyków to 17 proc., ale już ocena widzów to - uwaga - 75 proc. I ja się pod tą drugą podpisuje.
"faceta, który wygląda jak zmutowana, najebana i troszeczkę przećpana wersja Johnny'ego Deppa z Piratów z Karaibów, którą przeleciał, ale jakoś tak nieudolnie, sir Anthony Hopkins i wrzucił ten brytyjski akcent na górę tego dziwacznego tworu" - człowieku, jestem chora, wszystko mnie boli, nie mogę się uśmiechać, ale tym opisem zrobiłeś mi dzień i sprawiłeś, że poczułam się odrobinę lepiej XD Dzięki.
Po raz kolejny moje przeczucie mówiące mi: to będzie słabe, mnie nie zawiodło.
Film jest świetny. Śmieszny, ładna historia, ciekawy, piękne zdjęcia. Mocne 9.
Te książki to moje dzieciństwo.
Chciałabym umieć rozumieć w pełni mowę zwierząt, co prawda umiem rozmawiać z swoim psem i kotem. Są dosyć inteligentni i rzeczywiście rozumieją, pokazują i odpowiadają jak się do nich mówi po swojemu.
Jak nie kulon to Franek. A gdzie ja się pytam 🐱
W dupie
Wydaje mi się, że w książkach doktor Dolittle nie był nigdy żonaty.
Zawsze mnie zastanawiało takie podjeście, wiecie ja nie jestem jakoś obeznany w filmach/aktorach/rolach/efektach/czy dobrze ktoś napisał scenariusz/czy ktoś dobrze grał/czy sabotował. Może to troche ignoranckie podejście, choć myśle że część ludzi ma podobnie- Nigdy nie obchodziło mnie imie i nazwisko aktora, Nigdy. Zawsze Downey Jr. był gościem od Iron Man i koniec kropka. Do filmu to miałem zawsze pretensje w stylu " zignorowali kanon" albo " w książce było inaczej" lub " zepsuli spidermana" ( jak ten drugi aktor go grał, ten co miał taką fryzure ze stojącymi włosami, ten co z jaszczurem walczył chyba, no przed Hollandem). Chodzi mi o takie podejście, że jesteś ekspertem, widzisz wszystkie wady i błędy i czy wtedy nie tracisz tej przyjemności że poszedłeś do kina i " film był fajny" ?
Bez przesady. Pomijając postać pierdzącą film nie był taki zły. Był zwyczajnie średnim filmem przygodowy. Ale zgodzę się, że pierdzioch i wiewiórki byli okropni a przeciwnik najfajniejsze postacią. I dzięki, że mi uświadomiłeś to z UP.
Ten film ma dość bogatą obsadę głosową i zakładam, że jest główną siłą tego filmu (poza Robertem Downey Juniorem oczywiście) .
Ale i tak w moim najbliższym kinie puszczają tylko wersję z dubbingiem.
Ale ta rola miała być taka, miał być zmęczony i smutny
Cóż, mi się podobał ten film. Ale zależy jak kto woli (wczoraj byłam w kinie)
Też mi sie nawet podobał
ja tak samo, byłam z klasą
Starałem się nie zasnąć na tym filmie. Kiedy doktor Dolittle zapowiadał że wyruszają w podróż to myślałem że będzie ciekawie a tu lipa. Ten smok był bez sensu. Przecież to mityczne zwierzę i nie powinno być w opowieści o doktorze Dolittle. Ten film to po prostu jeden wielki bałagan.
A co by było gdyby Robert Downey Jr zagrał w Dark univers czy w Harrym Potterze
Albo zastąpił Johnego Deep jako Jack sparrow lub w Władcy pierścieni 😕😐
To byś dostała masę artykułów, że Iron Man w nich zagra jak w przypadku Doctor Dolittle.
@@quietek1074 No właśnie
Ostatnio widziałem plakat do filmu który na pewno by ci się spodobał "szybcy i śnieżni"
Młodsza kuzynka mnie wybłagała żebym na to z nią poszła do kina, pomyślałam że w sumie, taki klasyk, tacy aktorzy, tego nie da się zniszczyć... oj byłam w duuuuużym błędzie ;-;
Jaki jest tytuł muzyczki w intrze? :D Film jak zwykle świetny, a Franek robi robotę
A ja się spodziewałam cringeu i cringe dostałam. Poszłam na niego tylko dla aktorów. Może i chciałam schować się przez większość filmu pod fotel, może i ten film był tak okropny, że już nic z niego nie pamiętam (na szczęście), ale nie wiem, czy mam bardziej się cieszyć, czy płakać. Bo z jednej strony mogłabym go oglądać jako Starka do śmierci, a z drugiej chciałabym, żeby rozwinął skrzydła i wyszedł z szufladki geniusza playboya
Ale piękny Franek ❤️
Ja tam się nie zgodzę, bo w kinie bawiłem się dobrze.
Największą zaletą filmu jest to, że nie uwspółcześniono historii, że zostawiono oryginalny czas i miejsce akcji - mam już dosyć przenoszenia klasycznych historii we współczesność i udał się chyba tylko "Sherlock". Kolejną zaletą jest to, że sam Dolittle jest tylko częścią większej menażerii, bo tych zwierząt jest bez liku, podobnie jak w książkach i choć wiele osób narzeka, że zwierząt jest zbyt wiele, dla mnie to zaleta. Kolejna rzecz: ten Dolittle nie rozumie języka zwierząt, On rozumie JĘZYKI zwierząt ( ponoć 849 języków ) i to widać, bo całe otoczenie doktora słyszy tylko odgłosy zwierząt a tylko Dolittle je rozumie. Moim zdaniem, nie jest to też ani film przygodowy, ani komedia, to jest taki klasyczny film familijny, który jest już trochę martwy i tu tkwi problem, bo jak ludzie popatrzyli, że główną rolę gra Robert to od razu pomyśleli, że to musi być "Iron Man" lun "Sherlock Holmes" a to jest po prostu film dla dzieci, nic więcej i nic mniej.
xD
Szczerze mówiąc to zabrałam syna na ten film ze względu na sentyment do książki, którą uwielbiałam za dzieciaka oraz dlatego, że syn kocha zwierzęta. Film jest skokiem na hajs, nie wysila się i nawet nie próbuje się wysilać, jest głupkowaty, ale jak wyłączy się mózg to nawet można się trochę pośmiać. Humor jest typowo dla małych dzieci czyli bąki, dziwne dźwięki, miny itd. Dla mnie najbardziej komiczne było to, że Robert Downey Jr bardzo chciał być Jackiem Sparrow w tym filmie.
Ludzie którzy lubią Brody z Kosmosu
|
|
\/
tylko 17 osób, czemu tego typa nikt nie lubi
@@JanKowalski-lm8zv tu bardziej chodzi o to,że nikt nie lubi takiego wymuszania Like
Żebrak
Co to za piosenka w czołówce? 😆😍
Robert nie miał żadnej maliny!! Aż do teraz i cieszę się że nie dostał jej.
Jak nazywa się piosenka z intra?
Franek jeśli cię porwali i zmuszają do grania w tym filmie to napisz o tym w komentarzu
niezła teoria, ale no sam aktor wypowiedział się że chce grać w innych produkcjach bo nie chce by go kojarzono tylko z Tonym Starkiem, po co miałby sabotować film w którym teoretycznie byłby pierwszym krokiem w jego karierze po zakończeniu współpracy z MCU.
Niech gra w dobrych
Jak nazywa się piosenka w intrze?
Ooo byłam na tym dzisiaj ^^
Ja byłam przedwczoraj 😂
Coś pomiędzy 3.15- 3.20 Minuty
Super przy okazji mam urodziny w styczniu 😢
Nie do końca każdy Styczeń jest zły
„śmieeeeeeeeerć” popłakałam sie XD
Trochę się nie zgodzę z twoją recenzją. Zdaję sobie sprawę, że dla ciebie film był nudny, wstrętny i najgorszy na świecie, a dla mnie jako ojca, jako, że byłem z synem i żoną, to widok uśmiechniętej minki mojego syna był bezcenny. I ja wiem, że wszyscy się doszukują słabej fabuły, krzywego cgi czy złego aktorstwa, ale ja jednak wolę śmiech mojego syna, któremu ten film się bardzo podobał i jako film familijny bardzo polecam.
Być może usłyszał od menagera, słuchaj Robert nie możesz ciągle ćpać, pić i imprezować bo się chłopie wykończysz. Znajdź sobie jakieś zajęcie, obojętnie jaką robotę bylebyś tylko przestał myśleć o głupotach. No i mamy efetky.
jaki to kawałek w intro?
Doktor do litra ale wypił dwa, więc rozmawia ze zwierzętami
Przed tym filmikiem pokazała mi się reklama, jak jakiś chłopiec gada z Hitlerem. XD
A chciałem się wybrać
Ja tam polecam, dla mnie za bardzo się czepia, ja się dobrze bawiłem. Warto czasami najpierw iść na film A potem obejrzeć recenzję
Ej! To nie fer moja córka ma taką samą koszulkę jak franek, ubieerasz go w sklepach dla dzieci ? :)
Nigdy nie przepadałam za RDJ i nie rozumiałam czemu ludzie go lubią, jak on w większości filmów gra tego samego gościa.
Edit:
Książka miała swoje problemy, ale miała też urok. Nie bez powodu jest lekturą szkolną. Dlatego filmy Murphy'ego mi się średnio podobają, bo ten "zmodernizowany" Doktor Dolittle nie rozumiał w pełni założeń książki (Dolittle ma MOC rozumienia zwierząt, zamiast nauczyć się ich języków?! WHAT?!). Z kolei o facecie, który grał Dolittle'a w latach 60., słyszałam, że był okropny na planie.
RDJ jako C. Chaplin jest niesamowity.
Co to za muzyka na intro ??
Masz moje wybaczenie za Star Wars 9
Kolejny film, który potwierdza że dokrętki to samo zło
Wait, to on jednak żyje? XD
Po tym co mówisz mam wrażenie, że nie mam gustu, bo mi się bardzo podobało i dobrze się bawiłam
Podobnie jak ja
A kogo z tego filmu reprezentujesz ubrany w niebieską koszulkę? 😊
ale sie wqurwił dzisiaj :) szkoda nerwów na takie "filmy"....
Pies zajebisty :D
A ja się dobrze bawiłam na tym filmie
Idzie sobie Dolittle, obraca się, a tam
Wiewiórka
Mi film sie NAPRAWDĘ podobał
Każdy ma inne zdanie ale ja
polecam
Czytałam to w drugiej klasie xd
@Zuzu Chan skąd*
@Zuzu Chan może znasz moją koleżankę AleOst lub MerryMouse
Doktor Róbmało AKA Doktor Małorób
Moim zdaniem ten film był fajny chętnie bym poszła jeszcze raz.
Ja byłam nie dawno (niestety na dubbingu) i według mnie film był bardzo fajny c:
Co za GÓWNO ten film ... Jestem w szoku że ktoś to nagrał.
Franuś♥️
W filmach nie można wykorzystywać żywych zwierząt i teraz pytanie, czy w programach na youtube można. Ha?
Prosze nie obrazac Johnego Deppa !!
Tez mam buldoga o imieniu Franek
Trochę się zawiodłam bo liczyłam na dobry film :(
Tom holland = best human ever
Książka była super a to przysłowie "gówno" jest gównem
To intro XD
Okropnie mnie denerwowały podteksty które miały rozmieszyć starszych a bardziej spowodowały cringe na twarzy każdej osoby oglądajacej film w tym dzieci, dorośli... poprostu K A Ż D E J.
Link nie linka, sequel nie sequela ...
zmień to chore intro XDDD serio !
Ty pewnie oglądałeś po angielsku ale w wersji polskiej niema wogule żartów. Dzisiaj byłam z koleżankami jedyne z czego się śmiałyśmy to z naszych żartów i głupoty. Pewnie nie ogarnełyśmy o co chodzi ale same żarty to były z pierdzenia i z tej dziwnej wiewiurki psychicznej serio nudy czekałam aż go zabiją.
Naucz sie pisac poprawnie a nie z bledami ortograficznymi.
Robert Downey Jr i znakomity aktor? WTF