Uwielbiam recenzje, które wychodzą po premierze każdej części Szybkich i Wściekłych. Przy każdej okazji narzekanie, ze kiedyś było lepiej, teraz już seria zalicza upadek, zle się dzieje, nie ma emocji, wszystko jest rozbuchane do granic absurdu. Ja tylko tak nieśmiało zauważę - to chyba ma właśnie takie być. Garść prostych żartów, oczka w stronę fanów serii co chwilę, powroty ze zmarłych, nawet feralny lot w kosmos - przecież to jest ewidentny, świadomy zabieg, że to ma być rozrywka. I powiem więcej, te dwie godziny w kinie, które poświęciłem na seans nowej odsłony serii były dokładnie tym czego oczekiwałem - odmóżdżeniem przerywanym śmiechem co chwile. Nie wiem czego naprawdę tu więcej oczekiwać i w sumie po co.
Ja po jedynce, dwójce, oglądając trójkę (mniej więcej) po 1/4 wyłączyłem, i definitywny koniec przygody z F&F. Także o części nr 10 to mogę między innymi od Ciebie się czegoś dowiedzieć👍
Widziałem ten film jakis czas temu - pamiętam teraz z niego tylko Jasona Momoa i Johna Cenę. O reszcie zapomniałem następnego dnia, tak bardzo film był pusty w środku i bez stawki, bez wyrazu
Jak dla mnie Fast X byłoby super jako kilkuminutowe podsumowanie tego, co miało miejsce w dotychczasowych dziewięciu filmach, wstawione przed planszę tytułową przed filmem, ale nie jako film sam w sobie :)
"poza Hanem, bo był martwy przez jakiś czas" - całe FF w pigułce:) Scenariusz jest na poziomie Patryka Vegi - to zbiór scen połączonych na ślinę. Walki są takie sobie, natomiast jak już wsiadają do aut - imo film wciąż działa. Dwa duże plusy to oczywiście Momoa i Reacher (tzn aktor grający w serialu Reacher). Ja się ogólnie ubawiłem. Seria imo swój szczyt osiągnęła w części 7mej, potem zjazd w dół.
Od razu uprzedzam komentarz spoilerowy - także, kto nie widział Fast X niech lepiej nie czyta. Zasadniczy problem z X jest taki, że śmierć nic nie znaczy: w IX części zaorano naturalne i wygodne dla fabuły usunięcie Hana, część VII przebudowała tą scenę, dołożyła swoje "drugie dno" - tylko po co skoro ten bohater, którym jest Han żyje i jeszcze napierdala się na piąchy ze swoim dotychczasowym zabójcą. Tymczasem w motywie Cipher i Letty mamy kolejny cud Zmartwychwstania oto Gisele, której śmierć mieliśmy w części VI. I docieramy do końcówki Fast X: poświęca się postać Johna Ceny a los Doma i Małego B. jest nieznany - czy Ty drogi widzu przejmiesz się ich losem? Nie bo powyższe przykłady pokazują dobitnie, że Śmierć w F&F jest Tymczasowa.
Kreacja która zrobił była fantastyczna, ale dla mnie była to męska wersja Harley Quinn u nie jest to dopasowane do filmu. Na tle pozostałych bohaterów wygląda karykaturalnie i nie pasuje, jakby trafił tam przez przypadek
@@Anusia1717 w zasadzie dla mnie był odbiciem vina disla który kompletnje nie ma dystansu i jest karykaturą bohatera epickiego poważnego + zaznacze ze od dawna nie mam oczekiwań od tej seri i traktuje to jako pasze tzw filmy BBB
skoro mieliśmy już loty w kosmos w tej durnej serii, to nie zdziwi mnie, jak Dom w ostatniej części pozna Optimusa Prime-a, co będzie oznaczało kolejną odsłonę....
nie zgodzę się do końca, dla mnie 9 to była totalna antyteza tej serii i był to wybitnie żenujący film, jakby twórcy zrezygnowali z tej uroczej konwencji gdzie oglądasz te absurdy ale dla bohaterów to jest na poważnie i w bardzo podniosły sposób i zrobili z tego dosłownie Deadpoola gdzie bohaterowie stwierdzili, że są tylko postaciami w absurdalnym filmie będąc nieśmiertelnymi i lecąc w kosmos dla odhaczenia mema XD cały czar tej serii dla mnie dosłownie prysł z tym filmem i nie miałem absolutnie żadnego funu, jak taki wujek na weselu, który powiedział coś faktycznie śmiesznego ale potem zaczął się tak napawać tym żartem, że do niego wraca nieustannie i rozkłada na czynniki pierwsze, no dosłownie cała magia wyparowuje, dla widza to co oni robią przez te filmy i z jakimi minami było śmieszne (Dom łapiący Letty w części 6 choćby) ale dla postaci to był wręcz szekspirowski dramat i to było urocze i samoświadome ze smakiem, a 9 dla mnie osobiście to obdarła z jakiejkolwiek magii i mówię-zamieniła tą grupę w bandę Deadpooli łamiących 4 ścianę i pokazujących, że znają memy i nawet adaptując te memy do samego filmu XD pod tym kątem 10 to był dla mnie przyjemny mimo wszystko powrót i o wiele lepszy seans niż 9, postaci znowu były jako tako poważne i Vin podnosząc jedną ręką auto nie powiedział, że "kurde zapomniałem, że jestem niezniszczalną postacią w filmie akcji" tylko z grobową powagą to zrobił i akcja poszła dalej, do tego dostaliśmy fajny zalążek wyścigu w Rio ociekający klimatem starych filmów przy pojedynku na ego 2 głównych postaci i naprawdę przyjemną muzykę, nie jest to bynajmniej podium serii ale w żadnym wypadku się nie zgodzę, że jest za 9, która dla mnie pogrzebała wszystko za co ta seria dawała mi frajdę
Ludzie wiedzą na czym polega ta seria a potem oglądają i narzekają XD Na szczęście moje obawy sie nie sprawdziły i 10 część jest lepsza od 9, naprawdę przyjemnie oglądało się ten film. Z tą serią jest tak że albo się ją lubi albo nienawidzi a ja należę do pierwszej grupy. Tylko co trzeba mieć w głowie żeby uważać części 1-4 za najlepsze xD
@@lstelmach89 Wideo obejrzałem, nie komentuję tu twojego podejścia tylko podejście ludzi którzy są z góry negatywnie nastawieni do serii a potem ciągle narzekają jak im sie nie podoba. Jak się nie podoba to po co oglądać?
Rzecz w tym, że seria Fast & Furious nigdy nie była tak kręcona, twórcy za punkt honoru obrali sobie kręcenie jak najwięcej scen praktycznie, z użyciem prawdziwych samochodów, kaskaderów, wymyślali nawet nowe i rewolucyjne sposoby kręcenia tych scen.
Jak dla mnie mogą nakręcić 10 kolejnych części bo lubie to uniwersum xD dobry film akcji powykręcany nowymi absurdami i myśle, że wiele ludzi temu też to ogląda, żeby zobaczyć co wymyślą następnym razem, a gwiazdy które grają ubarwiają całość jak Momoa tutaj :D
Nigdy fanem nie byłem, ale żona jest - stąd wyprawa do kina. Również miałem poczucie, że ten film jest jedynie sposobem na podbicie ego jednego z aktorów. Liczba dialogów pokroju "dziękuję ci Dom za to, że mnie zmieniłeś" mogła doprowadzić do odruchu wymiotnego nawet najbardziej odpornych na cringe.
Co ja bym oddał za drugi taki film jak Tokyo Drift, zamiast tego obecnego pierdolnika eh Dodanie Hana tutaj to mam wrażenie był taki haczyk na ludzi, którzy pamiętali ten piękny spin-off, jakim było Tokyo Drift, bo patrząc na obecną ekipę która jest nadludźmi, lata w kosmos, uciekała przez rakietami na antarktydzie czy innej Syberii, a obok mamy Hana który był drobnym cwaniaczkiem który fajnie umie kręcić autem na ulicy, to trochę jakby wziąć losowego ziutka spod ulicy do jednostki specjalnej antyterrorystów, bo 20 lat temu wygrał zawody sportowe w szkole xD a nie czekaj dali mu chyba że jest jakimś turbo inżynierem teraz, ale no sami zauważcie, jak to brzmi
Zacząć od 1 a kończyć na 4 maksymalnie 5 części. Od 5 to papka, bez sensu dla nowego pokolenia. Czyli fabuła i logika na bok a zostają fury, wybuchy, CGI, nieśmiertelność itd.
Brawo. Wszystko ująłeś idealnie z moimi odczuciami co do tej kiepskiej serii. Nie wiem z jakiej racji ci scenarzyści strajkują pisząc takie odchody scenariuszowe.
Myślałem że ta cześć bedzie chociaż wyglądać jak poprzednik. A tu nic z tego najpierw trochą ckliwej gadki o rodzinie (uwielbiam ten motyw ale tu sztuczny mi sie wydawał zławszcza z ust doma w tej części) rozwalony trzeci akt też nie pomógł i odniosłem wrażenie że z główną ekipą nie mieli co zrobić (pierwszy raz w seri) ten film nie ma nawet uroku pozostałych jeden z najgorszych w całej seri
Akurat ja na Fast X bawiłem się o wiele lepiej niż na poprzedniej części. Oczywiście to wszystko zasługa Momoi i to nie poziom części 5-8, ale i tak xD
Jest tyle lepszych metod na zmarnowanie pieniędzy i czasu. Oglądanie Fast and Furious po 5 części to jak zamówienie w restauracji Łososia a dostanie na talerzu konserwy turystycznej i powiedzieć "A mi ten łosoś smakował, nie narzekam".
@@diegox6 Wytatuuj sobie XD na czole. A pod nim "sens". 1 część to film o złodziejach którzy ścigają się w ulicznych wyścigach, tuningują auta. Policjancie tajniaku który poznaje środowisko od środka, zakochuje się, poznaje co to przyjaźń. Po prostu życie. 2 część podobnie ale o policjancie i jego kumplu. Od 5 części to jest film o superbohaterach którzy robią wszystko, pokonają każdego złoczyńce na świecie i są nieśmiertelni. Fi
Dachowanie miało miejsce przy ósemce, więc nie rozumiem zdziwienia :) Ta gniotowa seria przeskoczyła rekina dawno temu i powinna się zakończyć, a oni coś mówią o kolejnej trylogii xD Nieśmieszny żart.
Rany. Jaki ten film był nudny. Kompletny brak emocji.Taki Vega z większym budżetem i lepszą realizacją. Scenariusza brak, postaci papierowe, intryga głupia i zupełnie ni wciągająca. ,,Nuda Panie, nic się nie dzieje" A, no i, jeszcze fajne trampki Bree Larson
No niestety seria szybcy i wściekli już wyhamowała. Fatalna nowa część, dwa spin-offy z The rockiem. Szkoda, bo naprawdę lubiłem tą serie, bo była dla mnie jak spotkanie z ziomkami po latach
W ogóle nwm czy tylko mi nie podobały się sceny akcji w tym filmie? Ta scena w Rzymie była okropna. Poza złotym i pomarańczowym autem wszystkie pojazdy zlewały mi się w jedno, w jednej chwili myślałem że ciężarówka którą jeździł Tej i ta druga to eksplodowała. W poprzednich częściach jakoś dało radę odróżnić pojazdy, kto gdzie jest. Poza tym to akcja głównie polegała na tym że samochody suę zderzały i mało nie zasnąłem
@@lstelmach89Jako fan się wypowiem...pierwsza część moim zdaniem była lekkim przyjemnym sensacyjniakiem ..nie wybitne kino ,ale fajnie się ogląda. I tak było moim zdaniem do 4 części...potem czym dalej tym większy absurd .
(koment pisany przed obejrzeniem tej recenzji) Jako fan serii właściwie od dziecińswa (pierwszą część oglądałem mając chyba 8 lat) - duże rozczarowanie. Jedna z najgorszych części w serii, moim zdaniem jest dużo gorzej od Fast9 (które z kolei było słabsze od F8...które było słabsze od F7). Pierwsze 20 minut filmu jest całkowicie niepotrzebne; nie tylko marnuje czas widzów, ale też zasoby twórców. Najpierw mamy "throwback", który bardzo się stara logicznie uzasadnić skąd wziął się Dante (Mamoa) i wkleić go w "lore" serii. Absolutnie niepotrzebna i o wiele za długa sekwencja, która pokazuje origin nowego arcywroga, w momencie kiedy nie wiemy o nim jeszcze absolutnie niczego, nie jesteśmy w żaden sposób zaangażowani w los tej postaci, bo przecież widzimy go w tych wspomnieniach po raz pierwszy... ot okazuje się nagle, że jeden z losowych złych kolesi, wcale nie był taki losowy. Tak jakby film zakładał (albo wręcz wymagał), że widzowie znają wszystkie materiały promocyjne i z góry wiedzą (i obchodzi ich) kto to taki.
Później widzimy jak Dom uczy syna jeździć... na tym samym parkingu, na którym w pierwszej części Brian testował zielone Eclipse. Tutaj film próbuje puszczać oko do starych widzów (Hej, pamiętasz ten parking?! #nostalgia), ale to tępe, płytkie i właściwie niepotrzebne. Aby taki follow-up zadziałał, powinien też coś wnosić od siebie, a nie tylko wałkować stary pomysł, w nadziei, że starzy widzowie się zasmarkają z nostalgii. Starzy widzowie i tak wiedzą że Dom ma syna i go bardzo kocha, nowi i tak nie załapią dlaczego ten parking jest niby taki fajny. Imo cała scenka to kolejne zmarnowane kilka minut.
Dalej mamy Grilla, na którym pojawia się cała RODZINA. I tutaj filmowcy całkowicie zajęli się, już nawet nie puszczaniem oka do widza, ale wręcz lizaniem własnych jaj. Pamiętasz to? Pamiętasz tamto? A tamto? Itd. Dosłownie bohaterowie opowiadają sobie nawzajem co robili w poprzednich filmach, co jeszcze nie byłoby takie złe, gdyby nie jeden OGROMNY problem - TO NIE ONI! Wygląda to, jakby ktoś podmienił wszystkie postacie z poprzednich części na klony, które może i wyglądają podobnie, ale zachowują się całkiem inaczej. Nie ma już między nimi tej "chemii", naturalnego, luzackiego stylu bycia, lekkich i zabawnych wzajemnych docinek i żarcików za które widzowie tak ich polubili. Niestety ale od czasu około Fast7 - Fast8 wszystkie postacie przechodziły stopniowe pranie mózgu, a ich lekkie w odbiorze i zabawne dialogi zastąpiły "one-linery". Dosłownie, zamiast dialogów postacie rzucają sobie nawzajem całymi seriami onelinery... Albo raczej płytkie, tępe, sztuczne, przewidywalne i wręcz agresywnie nieśmieszne frazesy, które pisał chyba nastoletni praktykant za pół-darmo.
Okej, kolejna scena - Cipher odwiedza dom Doma (hehe). To jest już naprawdę solidny liść na buźkę fanów. Dlaczego Dom w ogóle wpuszcza ją na chatę? Przecież to jest kobieta zła i okrutna do szpiku kości, w poprzednich częściach zabiła z zimną krwią matkę jego syna (czyli część RODZINY), a później nastawiła jego młodszego brata przeciw niemu! > Dom, dlaczego jej słuchasz?! Przecież wszystko co ona mówi, to pewnie kłamstwa i manipulacje! Dlaczego jej wierzysz? DOOOOOM?!?! Cały tan motyw jak Cipher gada z Domem jest tak samo idiotyczny i niepotrzebny jak wszystko do tej pory.
I wtedy W KOŃCU coś się zaczyna dziać. Widzimy jak nasz nowy arcywróg (Dante) robi wjazd na chatę naszego starego arcywroga (Cipher), rozwala jej ekipę, zabiera Bardzo Ważne Coś i nawet się przy tym nie męczy. I to jest właśnie moment, od którego ten cały film powinien się ZACZĄĆ! Krótka interakcja pomiędzy Dante a Cipher przedstawia postać Mamo'y o wiele lepiej niż ten stek bzdurnych flashbacków na początku. I nie marnuje przy tym czasu widza.
Reszta filmu wygląda trochę jak baaaardzo długi teledysk, gdzie kolejne sceny są ze sobą luźno powiązane i ogląda się to trochę jak wspomnienia ze snu, gdzie rzeczy wydają się znajome, ale jak zaczynasz się zastanawiać skąd się tu wziąłeś, to w sumie nie wiadomo. Jakby poprzestawiać kolejność wydarzeń to dosłownie nic by się nie stało. Np. akcja z wybuchającą tamą na początek, a akcja z wybuchającą kulą na koniec - generalnie film byłby taki sam... Bo w sumie cała ta akcja i tak nie ma znaczenia - nie ma ani jednego momentu, w którym byłaby jakaś stawka, a kolejne wydarzenia wyglądają bardziej jakby twórcy odhaczali kolejne pomysły jakie wymyślili podczas burzy mózgów w studiu.
Największe zaskoczenie (niestety znów negatywne) to chyba jakość efektów specjalnych - nie tylko nie sięgają poprzeczki zawieszonej przez poprzednie części, ale wręcz wyglądają tanio. Jak Dom w Rzymie zjechał swoim Dodgem po schodach to wręcz parsknąłem śmiechem... Kilku tonowy muscle car podskakuje jak resorak - wygląda to wręcz jakby ktoś im specjalnie chciał popsuć scenę. W wielu miejscach ujęcia z greenscreenem wyglądają tak sztucznie, aż nie chce się wierzyć że ktoś to przyklepał i puścił do kin. Da się znaleźć youtuberów, którzy robią to bardziej profesjonalnie. Poza tym spora część filmu dzieje się w jakichś bunkrach, zamkniętych pomieszczeniach bez okien, betonowych tunelach itd. Ogólnie mało jest plenerów i prawdziwych miejsc, a niektóre scenografie bardziej pasowałyby do jakiegoś sitcomu. Miejscami wygląda to jak desperackie cięcie kosztów. Gdzie jest te 300 baniek? Jeśli cała ta RODZINA nie zmniejszy sobie gaż za kolejne występy, to kolejne części będą miały wybuchy doklejane w paincie.
Nawet sceny walk udało im się zepsuć. Jak Torreto wbił się z rozbiegu w Dantego, to śmiałem się prawie tak głośno jak sam Mamoa w tej scenie ;p Pamiętam jak w Fast5 każda sekunda starcia Vin Vs TheRock była świetnie przemyślana, dopracowana w najmniejszych detalach i całkiem emocjonująca, bo obaj bohaterowie przyjęli po kilka solidnych bombek i było po prostu czuć wagę każdego ciosu i zniszczenia jakie on wyrządza... Tutaj tego po prostu nie ma. Aż nie chce się wierzyć że upadli aż tak nisko.
Mamoa rzeczywiście robi robotę, ale na tym tle nie trzeba wiele aby pozytywnie wypaść. Wydaje sie jakby Jason jako jedyny się w ogóle zaangażował, jakby chciał udowodnić że jest warty miejsca w ekipie... tyko że cała ta ekipa jest jakimś marnym cieniem tego czym była kiedyś. Ogólnie jak tak dalej pójdzie to zakończenie tej "sagi" (vin zapowiada jeszcze 2 części XD) wypuszczą od razu na streaming.
Też tak jak mówisz, no ta część filmu i tego wszystkiego co się dzieje ta cała akcja wydarzenia które mają miejsce są takie podgmatwane że ciężko ogólnie się do szukać sensu i po co to się dzieje i jak dlaczego, Takie byle co z byle czym aby zapchać czas ekranowy i bez zrozumienia i bez sensu po prostu
A recenzje tej części to moment w którym ja zaliczam wywracanie oczami...założe się że co by nie zrobili to będziecie srać już na tą serie do końca. Wchodzicie do świata Szybkich i Wściekłych i nie wiem czego chcecie, to i tak był najlepszy film od czasu 5 części.
Obejrzałem i uważam, że najnowsza część była jeszcze gorsza niż 9. Najbardziej rozwaliły mnie 4 rzeczy w tym filmie. Po 1, po raz kolejny nie mieli pomysłu na fabułę, więc znowu cofnęli się do 5 części i w ostatniej scenie pościgu wkleili tego całego Jasona Mamoę, mimo tego, że w oryginalnej 5 części wcale go tam nie było. Teraz w 10 części nagle się okazało, że jednak tam był i chce się zemścić na Domie za śmierć ojca, mimo tego, że to nie Dom go zabił, tylko Hobbs. Zrobili identyczny motyw jak z Hanem w 9 części. Po 2, cała ekipa Doma jeździła sobie po świecie i się ukrywała, zamiast pomagać Domowi. Jedynie Jacob mu pomagał ochronić syna. Już nawet nie wspominam o Letty, która wylądowała gdzieś na środku Antarktydy razem z Cipher. Po 3, syn Doma ma inny kolor skóry, inną fryzurę i w ogóle inaczej wygląda niż ten w 9 części. Nie przypominam sobie, żeby Dom był czarnoskóry, podobnie jak Elena. Po 4, Gisele jakimś cudem przeżyła upadek z samolotu na beton i powróci w kolejnej części. W sumie to było do przewidzenia, skoro wcześniej tak samo wskrzesili Hana. Pewnie się okaże, że też pracowała z Panem Nikt, podobnie jak Han i dlatego przeżyła. Zaraz pewnie się okaże, że wszyscy jakimś cudem przeżyli. 10 część to pierwsza odsłona trzyczęściowej serii, która ma być już zakończeniem i w kolejnej odsłonie będzie zemsta na Hobbsie. Dla mnie ta seria skończyła się na 7 części, która była świetna. Każda kolejna wygląda w ten sposób, że cofają się do jakiejś poprzedniej i ją modyfikują, żeby była fabuła do nowej części.
Uwielbiam recenzje, które wychodzą po premierze każdej części Szybkich i Wściekłych. Przy każdej okazji narzekanie, ze kiedyś było lepiej, teraz już seria zalicza upadek, zle się dzieje, nie ma emocji, wszystko jest rozbuchane do granic absurdu. Ja tylko tak nieśmiało zauważę - to chyba ma właśnie takie być. Garść prostych żartów, oczka w stronę fanów serii co chwilę, powroty ze zmarłych, nawet feralny lot w kosmos - przecież to jest ewidentny, świadomy zabieg, że to ma być rozrywka. I powiem więcej, te dwie godziny w kinie, które poświęciłem na seans nowej odsłony serii były dokładnie tym czego oczekiwałem - odmóżdżeniem przerywanym śmiechem co chwile. Nie wiem czego naprawdę tu więcej oczekiwać i w sumie po co.
Oby tworzenie tego typu materiałów trwało jak najdłużej. Łukasz gadający do kamery bez skryptu przez kilkadziesiąt minut to mój ulubiony Łukasz.😊
Ja czekam aż w następnych częściach pojawi się multiversum. Np 3 Dom'ów.
A to dobre jest
I to jest pomysł na wznowienie serii od pierwszej części :)
albo pojawi się sonic
albo sonic i shadow
Najpierw blip
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak bardzo się zgadzałem z Tobą przy recenzji :) Dobra robota!
Ja po jedynce, dwójce, oglądając trójkę (mniej więcej) po 1/4 wyłączyłem, i definitywny koniec przygody z F&F. Także o części nr 10 to mogę między innymi od Ciebie się czegoś dowiedzieć👍
Widziałem ten film jakis czas temu - pamiętam teraz z niego tylko Jasona Momoa i Johna Cenę. O reszcie zapomniałem następnego dnia, tak bardzo film był pusty w środku i bez stawki, bez wyrazu
To była najlepsza część od lat akurat xD dobrze nakręcona fajna akacja. Fabuła jak na szybkich i wsieklhch dosyć ciekawa. Nie ma się co doszukiwać
Jak dla mnie Fast X byłoby super jako kilkuminutowe podsumowanie tego, co miało miejsce w dotychczasowych dziewięciu filmach, wstawione przed planszę tytułową przed filmem, ale nie jako film sam w sobie :)
"poza Hanem, bo był martwy przez jakiś czas"
Jeżeli dziewiąta część jej nie zepsuła to ta też nie zepsuje 😆
"poza Hanem, bo był martwy przez jakiś czas" - całe FF w pigułce:)
Scenariusz jest na poziomie Patryka Vegi - to zbiór scen połączonych na ślinę. Walki są takie sobie, natomiast jak już wsiadają do aut - imo film wciąż działa.
Dwa duże plusy to oczywiście Momoa i Reacher (tzn aktor grający w serialu Reacher). Ja się ogólnie ubawiłem. Seria imo swój szczyt osiągnęła w części 7mej, potem zjazd w dół.
Od razu uprzedzam komentarz spoilerowy - także, kto nie widział Fast X niech lepiej nie czyta. Zasadniczy problem z X jest taki, że śmierć nic nie znaczy: w IX części zaorano naturalne i wygodne dla fabuły usunięcie Hana, część VII przebudowała tą scenę, dołożyła swoje "drugie dno" - tylko po co skoro ten bohater, którym jest Han żyje i jeszcze napierdala się na piąchy ze swoim dotychczasowym zabójcą. Tymczasem w motywie Cipher i Letty mamy kolejny cud Zmartwychwstania oto Gisele, której śmierć mieliśmy w części VI. I docieramy do końcówki Fast X: poświęca się postać Johna Ceny a los Doma i Małego B. jest nieznany - czy Ty drogi widzu przejmiesz się ich losem? Nie bo powyższe przykłady pokazują dobitnie, że Śmierć w F&F jest Tymczasowa.
Już po dziewiątej części było „dachowanie”.
Nigdy nie widziałem żadnych szybkich i wściekłych, a ten film mnie totalnie nie interesuje, ale słuchało mi się tego materiału wyśmienicie
A to nie Ty przy ósmej części mówiłeś po obejrzeniu wszystkich, że ósma to Twoja ulubiona i ogólnie super fajnie niech kręcą?
akurat dla mnie była to najciekawsza część chyba od czasów 7 części przy czym warto zaznaczyć że jason mamoa zrobił większość roboty
Kreacja która zrobił była fantastyczna, ale dla mnie była to męska wersja Harley Quinn u nie jest to dopasowane do filmu. Na tle pozostałych bohaterów wygląda karykaturalnie i nie pasuje, jakby trafił tam przez przypadek
@@Anusia1717 w zasadzie dla mnie był odbiciem vina disla który kompletnje nie ma dystansu i jest karykaturą bohatera epickiego poważnego + zaznacze ze od dawna nie mam oczekiwań od tej seri i traktuje to jako pasze tzw filmy BBB
seria zaliczyła dachowanie już wcześniej, szczególnie przy 9, 10 jest o wiele lepsza od 9.
skoro mieliśmy już loty w kosmos w tej durnej serii, to nie zdziwi mnie, jak Dom w ostatniej części pozna Optimusa Prime-a, co będzie oznaczało kolejną odsłonę....
Mi sie podobalo ;) Na pewno lepsza od części 1-4
CO
Jeszcze raz CO?
@@eddyedge1582 No
@@janusz4540 zazdroszczę, że dobrze się bawiłeś
@@eddyedge1582o nie...on ma swoje inne zdanie, jak on tak może?...
Niedługo zabieram się za oglądanie całej serii, ale raczej Fast X obejrzę w domu.
Miłego dnia :-)
polecam skonczyc na 5 no maks 6 czesi
Ja polecam skończyć na ósmej. Dalej nie warto.
nie zgodzę się do końca, dla mnie 9 to była totalna antyteza tej serii i był to wybitnie żenujący film, jakby twórcy zrezygnowali z tej uroczej konwencji gdzie oglądasz te absurdy ale dla bohaterów to jest na poważnie i w bardzo podniosły sposób i zrobili z tego dosłownie Deadpoola gdzie bohaterowie stwierdzili, że są tylko postaciami w absurdalnym filmie będąc nieśmiertelnymi i lecąc w kosmos dla odhaczenia mema XD cały czar tej serii dla mnie dosłownie prysł z tym filmem i nie miałem absolutnie żadnego funu, jak taki wujek na weselu, który powiedział coś faktycznie śmiesznego ale potem zaczął się tak napawać tym żartem, że do niego wraca nieustannie i rozkłada na czynniki pierwsze, no dosłownie cała magia wyparowuje, dla widza to co oni robią przez te filmy i z jakimi minami było śmieszne (Dom łapiący Letty w części 6 choćby) ale dla postaci to był wręcz szekspirowski dramat i to było urocze i samoświadome ze smakiem, a 9 dla mnie osobiście to obdarła z jakiejkolwiek magii i mówię-zamieniła tą grupę w bandę Deadpooli łamiących 4 ścianę i pokazujących, że znają memy i nawet adaptując te memy do samego filmu XD pod tym kątem 10 to był dla mnie przyjemny mimo wszystko powrót i o wiele lepszy seans niż 9, postaci znowu były jako tako poważne i Vin podnosząc jedną ręką auto nie powiedział, że "kurde zapomniałem, że jestem niezniszczalną postacią w filmie akcji" tylko z grobową powagą to zrobił i akcja poszła dalej, do tego dostaliśmy fajny zalążek wyścigu w Rio ociekający klimatem starych filmów przy pojedynku na ego 2 głównych postaci i naprawdę przyjemną muzykę, nie jest to bynajmniej podium serii ale w żadnym wypadku się nie zgodzę, że jest za 9, która dla mnie pogrzebała wszystko za co ta seria dawała mi frajdę
Ludzie wiedzą na czym polega ta seria a potem oglądają i narzekają XD Na szczęście moje obawy sie nie sprawdziły i 10 część jest lepsza od 9, naprawdę przyjemnie oglądało się ten film. Z tą serią jest tak że albo się ją lubi albo nienawidzi a ja należę do pierwszej grupy. Tylko co trzeba mieć w głowie żeby uważać części 1-4 za najlepsze xD
Moze obejrzyj pls wideo które komentujesz
@@lstelmach89 Wideo obejrzałem, nie komentuję tu twojego podejścia tylko podejście ludzi którzy są z góry negatywnie nastawieni do serii a potem ciągle narzekają jak im sie nie podoba. Jak się nie podoba to po co oglądać?
@@diegox6 a to spoko, myślałem że to do mnie :)
@@lstelmach89 Akurat twoje zdanie zawsze szanuję i czekałem na ten film żeby dowiedzieć się co uważasz ;)
Żeby Tokio Drift nie lubić to ja nie wiem już
Szybcy i Wściekli skończyli się na Tokyo Drift.
*zaczęli
Rzecz w tym, że seria Fast & Furious nigdy nie była tak kręcona, twórcy za punkt honoru obrali sobie kręcenie jak najwięcej scen praktycznie, z użyciem prawdziwych samochodów, kaskaderów, wymyślali nawet nowe i rewolucyjne sposoby kręcenia tych scen.
Jak dla mnie mogą nakręcić 10 kolejnych części bo lubie to uniwersum xD dobry film akcji powykręcany nowymi absurdami i myśle, że wiele ludzi temu też to ogląda, żeby zobaczyć co wymyślą następnym razem, a gwiazdy które grają ubarwiają całość jak Momoa tutaj :D
Nigdy fanem nie byłem, ale żona jest - stąd wyprawa do kina. Również miałem poczucie, że ten film jest jedynie sposobem na podbicie ego jednego z aktorów. Liczba dialogów pokroju "dziękuję ci Dom za to, że mnie zmieniłeś" mogła doprowadzić do odruchu wymiotnego nawet najbardziej odpornych na cringe.
Super
Co ja bym oddał za drugi taki film jak Tokyo Drift, zamiast tego obecnego pierdolnika eh
Dodanie Hana tutaj to mam wrażenie był taki haczyk na ludzi, którzy pamiętali ten piękny spin-off, jakim było Tokyo Drift, bo patrząc na obecną ekipę która jest nadludźmi, lata w kosmos, uciekała przez rakietami na antarktydzie czy innej Syberii, a obok mamy Hana który był drobnym cwaniaczkiem który fajnie umie kręcić autem na ulicy, to trochę jakby wziąć losowego ziutka spod ulicy do jednostki specjalnej antyterrorystów, bo 20 lat temu wygrał zawody sportowe w szkole xD a nie czekaj dali mu chyba że jest jakimś turbo inżynierem teraz, ale no sami zauważcie, jak to brzmi
w sumie to mam wywalone ale cieszy mnie, ze ta czesc tak skonczyla xd
Sama prawda ,jestem fanem ,ale fast x bardzoooo mnie rozczarowało.....
Pewnie w Fast&Furious XX Dominic odkryje że tak naprawdę pochodzi z planety Furya i ma problemy ze wzrokiem, kiedy jest zbyt jasno...
tak szczerze, to na której części warto zacząć, a na której skończyć przygodę z tą serią?
od 1 do 3
Zacząć na 1 a skończyć na 5 chyba
Opcja minimum to zacząć na 4, skończyć na 8, ale szczerze mówiąc najlepiej obejrzeć wszystko :P
@@lstelmach89 a podobno można też zacząć od 5
Zacząć od 1 a kończyć na 4 maksymalnie 5 części. Od 5 to papka, bez sensu dla nowego pokolenia. Czyli fabuła i logika na bok a zostają fury, wybuchy, CGI, nieśmiertelność itd.
Ja czekam na kosmitów z dnia niepodległości, robocopa i prawdę o serii że te samochody to tak naprawdę transformersy
No przy tych zarobkach, to musi stać się cud, żeby rzeczywiście powstała Part 3 tego filmu xD
Chińczycy nadrobią :) Jak zawsze. Te filmy robi się już chyba tylko i wyłącznie pod rynek azjatycki.
@@pedrostopka No w przypadku Fast X nie nadrobiły.
Będzie materiał o Flash?
Oczywiście
Brawo. Wszystko ująłeś idealnie z moimi odczuciami co do tej kiepskiej serii. Nie wiem z jakiej racji ci scenarzyści strajkują pisząc takie odchody scenariuszowe.
Myślałem że ta cześć bedzie chociaż wyglądać jak poprzednik. A tu nic z tego najpierw trochą ckliwej gadki o rodzinie (uwielbiam ten motyw ale tu sztuczny mi sie wydawał zławszcza z ust doma w tej części) rozwalony trzeci akt też nie pomógł i odniosłem wrażenie że z główną ekipą nie mieli co zrobić (pierwszy raz w seri) ten film nie ma nawet uroku pozostałych jeden z najgorszych w całej seri
haha juz Napisy po nim pojechali mogliście połączyć siły
Dopiero po tej recenzji moje wrażenia zostały dobite prosto w podłogę... Dom The Movie, a nie Fast X. To jest najlepsze podsumowanie.
Z tego co pamiętam, to w 8 części oni mieli pomścić Hana, a on...znowu żyje?
Czy będzie materiał o Transformers:Przebudzenie Bestii?
Nie, zostawiam to fanom tej marki
Człowieku nikt nie krytykuję hollywoodzkie kino
Akurat ja na Fast X bawiłem się o wiele lepiej niż na poprzedniej części. Oczywiście to wszystko zasługa Momoi i to nie poziom części 5-8, ale i tak xD
Jest tyle lepszych metod na zmarnowanie pieniędzy i czasu. Oglądanie Fast and Furious po 5 części to jak zamówienie w restauracji Łososia a dostanie na talerzu konserwy turystycznej i powiedzieć "A mi ten łosoś smakował, nie narzekam".
@@RadekW-Od 5 części ta seria ma sens, kiedy wy to zrozumiecie XD
@@diegox6 Wytatuuj sobie XD na czole. A pod nim "sens". 1 część to film o złodziejach którzy ścigają się w ulicznych wyścigach, tuningują auta. Policjancie tajniaku który poznaje środowisko od środka, zakochuje się, poznaje co to przyjaźń. Po prostu życie. 2 część podobnie ale o policjancie i jego kumplu. Od 5 części to jest film o superbohaterach którzy robią wszystko, pokonają każdego złoczyńce na świecie i są nieśmiertelni. Fi
@@RadekW- I właśnie dlatego seria nabrała wiatru w żagle od 5 części, a czwarta część miała najgorsze wyniki ze wszystkich.
16:23 A moje słuchawki nie zostały zniszczone
Ciężko jest się nie zgodzić z Twoimi obiekcjami Łukasz... Mam bardzo zbliżone odczucia odnośnie tej serii...
Ale on ta serię lubi (od 5 części) , zwyczajnie dziesiątka mu nie przypadła do gustu
You are so right, its fucking scary😅
Ja byłem bardzo zadowolony
Te uczucie, kiedy tego samego gościa zabijają 2 razy, a twórcy to przyklepują
Dachowanie miało miejsce przy ósemce, więc nie rozumiem zdziwienia :) Ta gniotowa seria przeskoczyła rekina dawno temu i powinna się zakończyć, a oni coś mówią o kolejnej trylogii xD Nieśmieszny żart.
Dla mnie w życiu dachowanie. Ja byłem zachwycony jak to oglądałem. Kocham tą serię😁
Rany. Jaki ten film był nudny. Kompletny brak emocji.Taki Vega z większym budżetem i lepszą realizacją. Scenariusza brak, postaci papierowe, intryga głupia i zupełnie ni wciągająca. ,,Nuda Panie, nic się nie dzieje" A, no i, jeszcze fajne trampki Bree Larson
w zyciu nie dzialalo. od samego poczatku, poza 1ka, ta seria to kau
Od kilku części to już równia pochyła.
Tylko jedynka, dwójka i czwórka reszta to chłam.
Nie, od 5 się zaczęła
Wymieniłeś same najgorsze części.
@@HUBOLBUBOL Dla mnie najgorsza jest część 3, ale tak to się zgadzam
@@janusz4540 Ja akurat 3 uwielbiam, ma najlepszy klimat, muzykę i jako jedyna ma świetne i ciekawie nakręcone wyścigi.
@@HUBOLBUBOL Ale postacie (poza hanem) ssą, a wyścigi z tego co pamiętam były chaotycznie zmontowane
No niestety seria szybcy i wściekli już wyhamowała. Fatalna nowa część, dwa spin-offy z The rockiem. Szkoda, bo naprawdę lubiłem tą serie, bo była dla mnie jak spotkanie z ziomkami po latach
Nie wiem jak innym, ale mi fast x strasznie się dłużyło
W ogóle nwm czy tylko mi nie podobały się sceny akcji w tym filmie? Ta scena w Rzymie była okropna. Poza złotym i pomarańczowym autem wszystkie pojazdy zlewały mi się w jedno, w jednej chwili myślałem że ciężarówka którą jeździł Tej i ta druga to eksplodowała. W poprzednich częściach jakoś dało radę odróżnić pojazdy, kto gdzie jest. Poza tym to akcja głównie polegała na tym że samochody suę zderzały i mało nie zasnąłem
No przecież mówię w wideo, że kiepsciutko to jest nakręcone i nie umywa się do poprzednich odsłon :)
Family
Fast 9 jest gorsze
To już po prostu wyciskanie kasy😢
ta seria powinna zakończyć się na 1 poniważ ta seria prócz 1 to absurd i bajka
Tak, a część 1 to naturalistyczny dramat moralnego niepokoju, no błagam xD
Ona się nawet wtedy nie zaczęła
@@lstelmach89Jako fan się wypowiem...pierwsza część moim zdaniem była lekkim przyjemnym sensacyjniakiem ..nie wybitne kino ,ale fajnie się ogląda. I tak było moim zdaniem do 4 części...potem czym dalej tym większy absurd .
(koment pisany przed obejrzeniem tej recenzji)
Jako fan serii właściwie od dziecińswa (pierwszą część oglądałem mając chyba 8 lat) - duże rozczarowanie. Jedna z najgorszych części w serii, moim zdaniem jest dużo gorzej od Fast9 (które z kolei było słabsze od F8...które było słabsze od F7).
Pierwsze 20 minut filmu jest całkowicie niepotrzebne; nie tylko marnuje czas widzów, ale też zasoby twórców.
Najpierw mamy "throwback", który bardzo się stara logicznie uzasadnić skąd wziął się Dante (Mamoa) i wkleić go w "lore" serii. Absolutnie niepotrzebna i o wiele za długa sekwencja, która pokazuje origin nowego arcywroga, w momencie kiedy nie wiemy o nim jeszcze absolutnie niczego, nie jesteśmy w żaden sposób zaangażowani w los tej postaci, bo przecież widzimy go w tych wspomnieniach po raz pierwszy... ot okazuje się nagle, że jeden z losowych złych kolesi, wcale nie był taki losowy. Tak jakby film zakładał (albo wręcz wymagał), że widzowie znają wszystkie materiały promocyjne i z góry wiedzą (i obchodzi ich) kto to taki.
Później widzimy jak Dom uczy syna jeździć... na tym samym parkingu, na którym w pierwszej części Brian testował zielone Eclipse. Tutaj film próbuje puszczać oko do starych widzów (Hej, pamiętasz ten parking?! #nostalgia), ale to tępe, płytkie i właściwie niepotrzebne. Aby taki follow-up zadziałał, powinien też coś wnosić od siebie, a nie tylko wałkować stary pomysł, w nadziei, że starzy widzowie się zasmarkają z nostalgii. Starzy widzowie i tak wiedzą że Dom ma syna i go bardzo kocha, nowi i tak nie załapią dlaczego ten parking jest niby taki fajny. Imo cała scenka to kolejne zmarnowane kilka minut.
Dalej mamy Grilla, na którym pojawia się cała RODZINA. I tutaj filmowcy całkowicie zajęli się, już nawet nie puszczaniem oka do widza, ale wręcz lizaniem własnych jaj. Pamiętasz to? Pamiętasz tamto? A tamto? Itd. Dosłownie bohaterowie opowiadają sobie nawzajem co robili w poprzednich filmach, co jeszcze nie byłoby takie złe, gdyby nie jeden OGROMNY problem - TO NIE ONI! Wygląda to, jakby ktoś podmienił wszystkie postacie z poprzednich części na klony, które może i wyglądają podobnie, ale zachowują się całkiem inaczej. Nie ma już między nimi tej "chemii", naturalnego, luzackiego stylu bycia, lekkich i zabawnych wzajemnych docinek i żarcików za które widzowie tak ich polubili. Niestety ale od czasu około Fast7 - Fast8 wszystkie postacie przechodziły stopniowe pranie mózgu, a ich lekkie w odbiorze i zabawne dialogi zastąpiły "one-linery". Dosłownie, zamiast dialogów postacie rzucają sobie nawzajem całymi seriami onelinery... Albo raczej płytkie, tępe, sztuczne, przewidywalne i wręcz agresywnie nieśmieszne frazesy, które pisał chyba nastoletni praktykant za pół-darmo.
Okej, kolejna scena - Cipher odwiedza dom Doma (hehe). To jest już naprawdę solidny liść na buźkę fanów. Dlaczego Dom w ogóle wpuszcza ją na chatę? Przecież to jest kobieta zła i okrutna do szpiku kości, w poprzednich częściach zabiła z zimną krwią matkę jego syna (czyli część RODZINY), a później nastawiła jego młodszego brata przeciw niemu! > Dom, dlaczego jej słuchasz?! Przecież wszystko co ona mówi, to pewnie kłamstwa i manipulacje! Dlaczego jej wierzysz? DOOOOOM?!?! Cały tan motyw jak Cipher gada z Domem jest tak samo idiotyczny i niepotrzebny jak wszystko do tej pory.
I wtedy W KOŃCU coś się zaczyna dziać. Widzimy jak nasz nowy arcywróg (Dante) robi wjazd na chatę naszego starego arcywroga (Cipher), rozwala jej ekipę, zabiera Bardzo Ważne Coś i nawet się przy tym nie męczy. I to jest właśnie moment, od którego ten cały film powinien się ZACZĄĆ! Krótka interakcja pomiędzy Dante a Cipher przedstawia postać Mamo'y o wiele lepiej niż ten stek bzdurnych flashbacków na początku. I nie marnuje przy tym czasu widza.
Reszta filmu wygląda trochę jak baaaardzo długi teledysk, gdzie kolejne sceny są ze sobą luźno powiązane i ogląda się to trochę jak wspomnienia ze snu, gdzie rzeczy wydają się znajome, ale jak zaczynasz się zastanawiać skąd się tu wziąłeś, to w sumie nie wiadomo. Jakby poprzestawiać kolejność wydarzeń to dosłownie nic by się nie stało. Np. akcja z wybuchającą tamą na początek, a akcja z wybuchającą kulą na koniec - generalnie film byłby taki sam... Bo w sumie cała ta akcja i tak nie ma znaczenia - nie ma ani jednego momentu, w którym byłaby jakaś stawka, a kolejne wydarzenia wyglądają bardziej jakby twórcy odhaczali kolejne pomysły jakie wymyślili podczas burzy mózgów w studiu.
Największe zaskoczenie (niestety znów negatywne) to chyba jakość efektów specjalnych - nie tylko nie sięgają poprzeczki zawieszonej przez poprzednie części, ale wręcz wyglądają tanio. Jak Dom w Rzymie zjechał swoim Dodgem po schodach to wręcz parsknąłem śmiechem... Kilku tonowy muscle car podskakuje jak resorak - wygląda to wręcz jakby ktoś im specjalnie chciał popsuć scenę. W wielu miejscach ujęcia z greenscreenem wyglądają tak sztucznie, aż nie chce się wierzyć że ktoś to przyklepał i puścił do kin. Da się znaleźć youtuberów, którzy robią to bardziej profesjonalnie. Poza tym spora część filmu dzieje się w jakichś bunkrach, zamkniętych pomieszczeniach bez okien, betonowych tunelach itd. Ogólnie mało jest plenerów i prawdziwych miejsc, a niektóre scenografie bardziej pasowałyby do jakiegoś sitcomu. Miejscami wygląda to jak desperackie cięcie kosztów. Gdzie jest te 300 baniek? Jeśli cała ta RODZINA nie zmniejszy sobie gaż za kolejne występy, to kolejne części będą miały wybuchy doklejane w paincie.
Nawet sceny walk udało im się zepsuć. Jak Torreto wbił się z rozbiegu w Dantego, to śmiałem się prawie tak głośno jak sam Mamoa w tej scenie ;p Pamiętam jak w Fast5 każda sekunda starcia Vin Vs TheRock była świetnie przemyślana, dopracowana w najmniejszych detalach i całkiem emocjonująca, bo obaj bohaterowie przyjęli po kilka solidnych bombek i było po prostu czuć wagę każdego ciosu i zniszczenia jakie on wyrządza... Tutaj tego po prostu nie ma. Aż nie chce się wierzyć że upadli aż tak nisko.
Mamoa rzeczywiście robi robotę, ale na tym tle nie trzeba wiele aby pozytywnie wypaść. Wydaje sie jakby Jason jako jedyny się w ogóle zaangażował, jakby chciał udowodnić że jest warty miejsca w ekipie... tyko że cała ta ekipa jest jakimś marnym cieniem tego czym była kiedyś.
Ogólnie jak tak dalej pójdzie to zakończenie tej "sagi" (vin zapowiada jeszcze 2 części XD) wypuszczą od razu na streaming.
Moim zdaniem równowaga tego filmu, fabuly i sensu zginęła juz po Tokio drift, 4 część i dalej to juz film SF
Też tak jak mówisz, no ta część filmu i tego wszystkiego co się dzieje ta cała akcja wydarzenia które mają miejsce są takie podgmatwane że ciężko ogólnie się do szukać sensu i po co to się dzieje i jak dlaczego,
Takie byle co z byle czym aby zapchać czas ekranowy i bez zrozumienia i bez sensu po prostu
Ale gdzie problem?
estrogenowy paczek
A recenzje tej części to moment w którym ja zaliczam wywracanie oczami...założe się że co by nie zrobili to będziecie srać już na tą serie do końca. Wchodzicie do świata Szybkich i Wściekłych i nie wiem czego chcecie, to i tak był najlepszy film od czasu 5 części.
Obejrzałem i uważam, że najnowsza część była jeszcze gorsza niż 9. Najbardziej rozwaliły mnie 4 rzeczy w tym filmie. Po 1, po raz kolejny nie mieli pomysłu na fabułę, więc znowu cofnęli się do 5 części i w ostatniej scenie pościgu wkleili tego całego Jasona Mamoę, mimo tego, że w oryginalnej 5 części wcale go tam nie było. Teraz w 10 części nagle się okazało, że jednak tam był i chce się zemścić na Domie za śmierć ojca, mimo tego, że to nie Dom go zabił, tylko Hobbs. Zrobili identyczny motyw jak z Hanem w 9 części. Po 2, cała ekipa Doma jeździła sobie po świecie i się ukrywała, zamiast pomagać Domowi. Jedynie Jacob mu pomagał ochronić syna. Już nawet nie wspominam o Letty, która wylądowała gdzieś na środku Antarktydy razem z Cipher. Po 3, syn Doma ma inny kolor skóry, inną fryzurę i w ogóle inaczej wygląda niż ten w 9 części. Nie przypominam sobie, żeby Dom był czarnoskóry, podobnie jak Elena. Po 4, Gisele jakimś cudem przeżyła upadek z samolotu na beton i powróci w kolejnej części. W sumie to było do przewidzenia, skoro wcześniej tak samo wskrzesili Hana. Pewnie się okaże, że też pracowała z Panem Nikt, podobnie jak Han i dlatego przeżyła. Zaraz pewnie się okaże, że wszyscy jakimś cudem przeżyli. 10 część to pierwsza odsłona trzyczęściowej serii, która ma być już zakończeniem i w kolejnej odsłonie będzie zemsta na Hobbsie. Dla mnie ta seria skończyła się na 7 części, która była świetna. Każda kolejna wygląda w ten sposób, że cofają się do jakiejś poprzedniej i ją modyfikują, żeby była fabuła do nowej części.