Aż mi się przypomniała historia: - Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Maciejem Adamczyk? - Tak, proszę Pani, ale ja się deklinuję. - A, to nie będę przeszkadzać.
Powiem szczerze, że w mojej pamięci nazwisk, podobnież jak „kino”, „radio” kiedyś się nie odmieniało. I ja też do dziś mam zahamowania, choć orłem z polskiego nigdy nie byłem...
A ja myślałam, że „zachrystia” i „zakrystia” to to samo, tylko że jedna forma jest błędna, że ludzie nie wiedzą, jak to się poprawnie mówi. Coś jak „chrzan” i „krzan”. Niektórzy mówią „krzan”, bo wg nich tak się nazywa chrzan... myślałam, że tak samo jest z zachrystią i zakrystią... Ale wstyd xD
To wynika z tego że w starych modlitewnikach po amen dopisywany był krzyżyk, który ludzie po prostu czytali jako t. smieszna rzecz, jak fony może wpłynąć na codziennu język ludzi
Ja lubię fragment pieśni: "Aaaalbowiem tylko Tyś jest święęęęęty"... (mowa o Bogu)... ... a później. Święty Bartłomieju, módl się za nami. Święty Anastazy, módl się za nami. Święta Genowefo itd.
Ja kiedyś myślałam, a właściwie sama sobie wymyśliłam, że Amen to z angielskiego A (w znaczeniu pierwszy, jak alfa) + man (mężczyzna, człowiek) i że to odnosi się do Jezusa. Że to taki Ejmen, coś w stylu Spidermana albo samca alfa. Żyłam z tym pomysłem długie lata, aż znajomi uświadomili mnie, jak durna była moja teoria. 😅
Hahahaha 😂Ja z kolei śpiewałam kolędę "...grają skocznie dzieciąteczku na-li-rze" i zastanawiałam się co to jest "nalira" 😂 To mnie rozwala z religii, że uczą tych formułek dzieci, które nawet nie wiedzą co to wszystko znaczy
Pozwolę sobie skomentować jako ksiądz, którego poniekąd poruszone kwestie dotyczą. Po pierwsze, dziękuję za zwrócenie uwagi na Niepokalane Poczęcie! Po drugie, od 3 lat - tzn. jak długo jestem księdzem - dosłownie WALCZĘ o odmianę nazwisk. To wszystko jak kulą w płot. Przy okazji redagowania gazetki i wpisywania tam intencji mszalnych odmieniałem nazwiska wedle prawideł języka polskiego (tak jak podane w filmie). Każdy moment ukazywania się gazetki był piekłem! "Nie będziemy już dawać intencji w tej parafii - przeinaczacie nasze nazwisko!", "To nie była moja msza!", "Ludzie nie będą wiedzieli za kogo jest Msza! Co to jest "Msza za Jana Dudka?!" - ja nie jestem DUDKA, tylko DUDEK" etc. Żadne tłumaczenie, powołowywanie się na odmianę, Miodków i inne Bajerowe. Nie ma szans. Więcej! Rozmawiam z polonistami - w podstawówce, w której uczyłem poprzednio przez 3 lata, teraz w jednym z renomowanych liceów i co słyszę? - "NAZWISK SIĘ NIE ODMIENIA"; "ODMIENIAMY WEDLE ŻYCZENIA WŁAŚCICIELA"; "ODMIENIA SIĘ TYLKO TE ZAKOŃCZONE NA -ska i -ski". Doświadczam, że odmienianie nazwisk na ambonie, to kolejne sprawa, która odwraca ludzi od Kościoła. Bo, co ksiądz ma zrobić, kiedy "Ona sobie nie życzy"?! Rozumiem więc słuszne wezwanie autorki do poprawności, ale też rozumiem księży, którzy nie odmieniają (ale wiedzą, że powinno się to robić). Bo tłumaczenie chociażby Bajerowej: "Jest Pan/Pani właścicielką swojego nazwiska tylko w mianowniku, a resztą rządzą przypadki" - po prostu nie trafia. Ksiądz nie wie i koniec. ps. zastanawiam się, czy w szkole (na jakimkolwiek poziomie) jest lekcja z odmiany nazwisk. Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za odcinek! Udostępniam! :) ks. Sebastian Mazur
Pamietam czasy, gdy nie potrafiłam wymawiać litery „r” (zamiast tego mówiłam „j”) Zawsze po wejściu do Kościoła pytałam tatę czy mogę z nim pójść na chór. (Uwzględniając moją ówczesna wadę wymowy) Miny osób, które stały wokół bezcenne, a poziom zażenowania mojego ojca sięgał chyba zenitu. (Wybacz tato😆)
to stary dowcip :) słyszałam to już od wielu osób a pierwszy raz jakieś 20 lat temu. Ludzie opowiadają że to oni mówili jak byli dziećmi, że ich dziecko mówiło, brat, słyszeli czyjeś dziecko, wersja "stałem pod ch*em", albo " widziałem zakonnice pod ch*em". Jest wersja opowiadana jako dowcip, jest też wersja o tym że to ksiądz nie mówił R.
Mnie też to bardzo drażni, a zdarza się nagminnie. W pismach urzędowych czy na zaproszeniach ślubnych, bo tworzący te pisma nie chcą kogoś urazić odmianą nazwiska... :( co gorsze, również na najlepszych polskich uczelniach różne panie profesor oburzają się na odmianę własnych nazwisk.
A ludzie na Wielkanoc śpiewają: "Ustąpcie od nas, smutki i TROSKFALE" Co to są troskfale? :D Nierzadko słyszy się też o Nacudji. Piękne imię. "Naród niewierny, trwoży się przestrasza, NACUDJO nasza, Alleluja" Niektórzy darzą też niezwykłą czcią królową Elżbietę II, bo w znanej pieśni kościelnej nieraz słychać: "Królowej ANGIELSKIEJ śpiewajmy, różami uwieńczmy jej tron" Choć nie są to typowe błędy językowe, a przejęzyczenia, to czasami jest zabawnie :)
A ja zawsze sobie myślę, że skoro u Boga była, to czemu nie dostała odeń jakiegoś wsparcia 🙂. A swoją drogą „uboga”- czy to nie oznacza, że żyjesz na garnuszku „u Boga”? Co do niego „z góry” skapnie... 🤔
Ze względu na specyficzne słownictwo i składnię pojawiającą się w tekstach liturgii i pieśni religijnych wierni i kapłani (!) mają problemy ze ich zrozumieniem. Podam trzy z możliwych efektów, wszystkie z mojej rodzinnej parafii. 1. W tekście liturgii, podczas Przeistoczenia, kapłan podnosi Hostię i wypowiada m. in. takie słowa: "wziął chleb i dzięki Tobie składając, łamał i rozdawał Swoim uczniom, mówiąc...". W tym wypadku słowo _dzięki_ zostało użyte jako rzeczownik w znaczeniu "podziękowania", tj. po wzięciu chleba w swoje ręce, Pan Jezus pobłogosławił Boga i potem zaczął rozdawać go apostołom, a zatem to słowo _dzięki_ powinno być akcentowane, a nie słowo _Tobie_ , jak w przykładowym zdaniu: "Dzięki *tobie* nie jestem już nieszczęśliwy". 2. Istnieje pieśń wielkanocna, która zaczyna się od słów: "Wstał Pan Chrystus z martwych ninie, Alleluja, Alleluja!". W tym cytacie zachował się się stary wyraz _ninie_ , który oznaczał "teraz, obecnie" i zachował się np. w języku rosyjskim (ныне). Na tablicy, na której wyświetlany jest tekst pieśni, pojawia się wersja: "Wstał Pan Chrystus _zmartwychninie_ ) z zupełnie niezrozumiałym słowem _zmartwychninie_ . Inni wierni śpiewają z kolei: "Wstał Pan Chrystus _zmartwychwstanie_ ", co jest bez sensu i nie rymuje się z "Uweselił lud swój mile". 3. Wielu z nas w kościele śpiewało Te Deum, które znane jest na znacznym obszarze Polski jako "Ciebie Boga wysławiamy". W ostatniej zwrotce słyszę "W Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki!". Mam wątpliwości co do poprawności tego fragmentu. Słowo _zaufać_ łączy się z celownikiem, a nie z narzędnikiem i na pewno nie pojawia się tam przyimek _w_ . Czy tak jest faktycznie napisane w tekście pieśni?
@bronksiu1989 Też możliwe. Ale rzecz się nie wyklucza, bo w staropolszczyźnie z warstw szlacheckich i duchownych łacińskie makaronizmy - także te gramatyczne - były oczywistością.
Dzisiaj jest święto niepokalanego poczęcia i będąc w kościele doszłam do wniosku że oni sami nas mylą! Bo dzisiejszą ewangelią jest historia o tym jak archanioł przyszedł do Maryi i powiedział jej że pocznie ona syna. Nic dziwnego w takim razie że ludzie często się mylą. Takie moje odkrycie dnia 😁
Ja przez połowę mojego życia (czyli 9lat) myślałam, że gdy w okresie wielkanocnym śpiewamy, iż naród niewierny w trwodze się przestrasza, śpiewamy do krainy Nacudji bądź Nacudii- NACUDJO NASZA!
Ja znam z mojej parafii podobny błąd, też z pieśni wielkanocnej. Ludzie śpiewają "Pacierz zmówili, grób się pusty został...". A powinno być "Patrzcie tak mówi, grób się pusty został..." 😉
@doo. szczurek nie chodzi o to, że wiedzą, że jest katolicyzm, tylko o znajomość i wiedzę na temat własnej religii :) mając minimalną wiedzę na ten temat posłuchaj co mówią, przeczytaj co piszą. nie rozumieją podstawowych zagadnień, sformułowań, słów. nie wiedzą dlaczego kultywują jakąś tradycję, nie znają własnych tekstów i pism, itd. wierzący powinni wiedzieć w co wierzą, a umiejętność zapamiętania kolejności postępowania w Kościele, w czasie mszy, nie jest tą minimalną wiedzą :)
co masz na myśli mówiąc "nie jest", bo to brzmi jakby inni, według Ciebie, stawiali między tym znak równości, a nikt tego nie robi. po drugie: mówisz w końcu o katolicyzmie czy chrześcijaństwie, bo to jakie miejsce zajmuje Biblia w "chrześcijaństwie" (cokolwiek masz przez to na myśli...), a jakie w katolicyzmie to spora różnica. to co jest napisane w Biblii, a jak to interpretują RÓŻNE NURTY chrześcijańskie, to także zupełnie inna bajka. i wyrywanie fragmentu z Biblii jako argument również mało się sprawdza...
Mnie odcinek bardzo się podobał. Dziękuję :) Co prawda, wiedziałam co znaczy "Amen" oraz "Niepokalanie poczęta"... Choć ta teoria, że mogłoby to określać narodziny Jezusa, była całkiem interesująca. W ogóle chyba jeszcze nigdy nie komentowałam na tym kanale, a jestem Pani bardzo wdzięczna za filmiki - są bardzo pomocne :)
Cytat z pieśni maryjnej śpiewanej przez niektórych tak : ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym skracaj mękę, swe królestwo weź POD RĘKĘ (ma być w porękę) :))
Tutaj jest tego więcej, czytam i płaczę ze śmiechu😂 www.google.com/amp/s/pl.aleteia.org/2017/09/05/booozena-kroluj-nam-czyli-pomylki-w-piesniach-koscielnych-cz-2/amp/
Czytam teraz "Pana Tadeusza", w którym właśnie występuje takie znaczenie "parafianki" skierowane do Zosi "A chodzisz i ruszasz się jak parafijanka" (Ks. V w.110) 😁
"Zawitaj Maryjo królowo angielska..." śpiewane w maju. "...nasturcjo nasza aaalleeeeluuujaaaa". - wielkanoc "Burmistrzu, niełatwo cudzy ciężar wziąć w ramiona tak jak Ty, burmistrzu...." - wielki post "Marynata przyjdź Jezu panie..." to adwent
W kolędzie "Dzisiaj w Betlejem" w wersji śpiewanej kilkadziesiąt lat temu ".. i Józef stary Ono pielęgnuje" ludzie śpiewali " .. i Józef Stalin Ono pielęgnuje"
Ja też długo o tym nie wiedziałam, a czyja to wina? Człowiek przyspiał albo myślał o niebieskich migdałach na nudnych kazaniach, katechezach itp. Niewielu jest księży, którzy potrafią przyciągnąć słuchaczy
Dzień dobry! Bardzo dziękuję za Pani praca! Pani jest jednym z najlepszych polonistek tego świata, na Moje zdanie. Bo teraz rozumiem że język Polski naprawdę jest piękny i bagaty. Pani filmiki podaję sporo nowej, korzystnej informacje. Bardzo dziękuję za to. P.s. Sorry za błędy🙂, pochodzę z innego kraju. Miłego... . Z poważaniem, Jllia
Nie wiem czy to będzie podlegało pod błędy językowe w 100%, ale słowa "Panie, nie jestem godzien abyś przeszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja" są cytatem z Biblii, więc go nie odmieniamy, a jednak często spotykam, że kobiety mówią "godna". Niebo się nad tym nie otwiera, tragedii nie ma, no ale😜
Też jestem ciekaw, jak to wygląda z punktu widzenia językowego. Mogę jedynie dodać (będąc strasznie drobiazgowym), że nie jest to ścisły cytat, tj. końcówka jest zmieniona, w Ewangelii było o uzdrowieniu sługi, a my mówimy o duszy. Mówienie wspólne "godzien" potrafię zrozumieć, jako ujednoliconą wersję - skoro mówimy wszyscy jednocześnie. Ale rozumiem też kobiety, które osobiście traktują te słowa (i słusznie) - do tego stopnia, że mówią swoim rodzajem gramatycznym ;)
,,I UŚMIERĆ te nasze dary" mówił ksiądz rozpościerając ręce nad wiernymi. A mała ja za każdym razem myślałam sobie, ,, mnie Jezu jeszcze nie ale te stare babcie jak chcą to możesz" Niepewnymi przypominam, że tam zawsze jest ,,uświęć" 😅♥️
To ja trochę poważniej: co prawda wiem, skąd wzięła się ta konstrukcja (od Poncjusza Piłata) jednak sama odmiana "...pod Ponckim Piłatem" zaskakiwała mnie aż do teraz. Myślałem, że forma "Poncki" wywodzi się od samego Poncjusza - jeśli dobrze się doczytałem - "Poncjusz" wywodzi się od Pontu - historycznej krainy. No chyba że mi się wszystko pomieszało i "plotę androny".
Tu bym dyskutował. Moim zdaniem to typowy propagandowy kit kiedy wmawia się owieczkom, ze na początku BYŁO tak, że oddawano cześc i chwałę każdej 1/3 "boga", a teraz już tak nie jest, więc macie tak robić jak kiedyś BYŁO
przekład katolicki: Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen. przekład ewangelicki: Chwała niech będzie Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak było od początku, jak jest i jak będzie na wieki wieków. Amen.
Najczęstszy, który ja słyszę, to w ,,Chwała Ojcu..." Tam jest TA chwała, ona była, a nie było... Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen
„Święty a Nieśmiertelny” - wielu księży zaleca mówić „Święty i Nieśmiertelny”, jako że święty nie stoi w sprzeczności z nieśmiertelnym. Tylko że jest to użycie „a” w funkcji łączącej, jak w przykładzie: „szedł szybkim a elastycznym krokiem”.
Ja tu "pacze", ja tu słucham, a tu się się moje nazwisko pojawia. Proszę bardzo - Bańka się odmienia , aż się człowiek taki ważny poczuł , oglądając ten odcinek. Dziękować , dziękować za takie zacne przykłady 😎😄
"dwutysięczny (...)" też doprowadza mnie do szału, natomiast "dzień dzisiejszy" nie jest błędem, ponieważ może być też (dzień) jutrzejszy i wczorajszy. Użycie formy: wczoraj, dzisiaj i jutro jest jedynie bardziej estetyczne. Mówił o tym albo Miodek, albo Bralczyk.
Hej Paulina! Ja tak spoza tematu. Czy w którymś ze swoich filmików poruszałaś kiedyś temat użycia słów ilość vs. liczba? Może to kwestia zbyt oczywista, ale chętnie posłuchałabym Twojej analizy tego tematu :) Pozdrawiam
Jeśli każdy będzie sam decydował o tym czy mówić poprawnie, czy nie (4:40), to z naszego języka zrobi się jeszcze większe bagno "poprawnych" słów i wyrażeń, typu "w ręku". Nie mogę znieść tego "w ręku". W jakim ręku? W tej ręku czy ręka poprzez odmianę przez przypadki zmienia rodzaj z żeńskiego na męski i mamy w tym ręku? A czemu nie "w nogu" albo "na nogu"? Skoro w ręku, to i w nogu.
Hej! Jak zwykle świetny i pomocny filmik ❤️ Chcialabym powiedzieć, że w czerwcu miałam bierzmowanie i na końcowym egzaminie dostałam pytanie dotyczące właśnie znaczenia słowa "Amen". Wtedy nie wiedziałam, co to słowo oznacza i po tym jak ksiądz mnie w tym uświadomił to zauważam, że bardzo dużo osób używa tego słowa niepoprawnie i staram się im uświadomić znaczenie tego słowa. Mam nadzieję, że dzięki twojemu filmowi więcej osób dowie się o znaczeniu wyrazu "Amen". Pozdrawiam! ❤️
Miałam okazję zapytać księży z mojej parafii, dlaczego nie odmieniają nazwisk. Dowiedziałam się, że jest to wynikiem oburzenia/prośby ludzi (głównie starszych), którzy nie wyłapywali swojego nazwiska, gdy to było odmieniane. Trochę to zabawne, ale jakby spojrzeć na kwestię wieku, to może faktycznie ludzie starsi przyzwyczajeni są do swojego rdzenia w nazwisku. Poza tym są osoby, które różnie odmieniają swoje nazwiska (zaraz przykład), a ponadto księża nie muszą się martwić, czy nie popełnili błędu. Kiedyś była taka sytuacja: ksiądz wyczytał "Dziś odbywa się msza w intencji czterdziestej rocznicy ślubu Szkobrów". Państwo mieli na nazwisko Szkober - po mszy wyjaśnili księdzu, że od dawna ich nazwisko odmieniane jest w różnych instytucjach (także w szkole) jako "Szkoberów", a oni sami woleliby, aby najlepiej ich nazwiska nie odmieniać, bo przynajmniej mają pewność, że to o nich chodzi. :D
Też bardzo często popełniany jest błąd w modlitwie "Pod Twoją obronę", wiele osób mówi "Pod Twoją obronę uciekamy się święta Boża Rodzicielko, z naszymi prośbami " a powinno być "naszymi", nie "z naszymi"
@@hiegiemon nie wiem jakie jest pierwotne znaczenie tej frazy, być może w czasach kiedy ta modlitwa powstawała słowo "gardzić" miało trochę inne znaczenie niż dziś, ale to by się musiał spec wypowiedzieć
Jeśli chodzi o potoczną definicję niepokalanego poczęcia w wikisłowniku, to równie dobrze obok słowa bynajmniej mogłaby się pojawić notka "pot. przynajmniej", bo to ten sam typ błędu. Poza tym nie można odnosić terminu "niepokalane poczęcie" do partenogenezy/dzieworództwa (tak, to jest to pojęcie określające poczęcie z dziewicy), ponieważ zwykłe poczęcie musiałoby być określone pokalanym, a seks [małżeński] wg wykładni KK nie jest grzechem.
@Festenberger De A słyszałty definicję 1.2, przytoczoną przez Paulinę? "(1.2) pot. poczęcie dziecka przez kobietę wskutek boskiej interwencji, bez udziału „nieczystego”, „kalającego” aktu seksualnego, występujące w charakterze mitu lub dogmatu religijnego"
Paulino, bardzo dobrze, że podjęłaś temat odmiany nazwisk. Mnie też mierzi, jeśli ktoś tego nie robi. Niestety w swojej pracy, a pracuję w obsłudze klienta, wielokrotnie spotkałam się z wielkim oburzeniem z powodu użycia czyjegoś nazwiska w formie odmienionej, choć w tym konkretnym przypadku odmiana była jak najbardziej poprawna. Osobiście odrzucałam kilka reklamacji na zachowanie konsultantów/opiekunów, którzy mieli czelność deklinować nazwisko klienta, stąd myślę ta niechęć do odmiany nazwisk u księży.
Moja parafia to Parafia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Mimo że nie jestem „kościołowa”, to aż wstyd, że dopiero teraz dowiedziałam się, co to oznacza. Byłam pewna, że chodzi o poczęcie Jezusa bez stosunku seksualnego, a skoro byłam pewna, uznałam, że bez sensu sprawdzać definicję. Wychodzi na to, że nawet, jeśli się coś wie, warto to sprawdzić, bo może się okazać, że jednak się nie widziało xD. Będę miała kolejną ciekawostkę dla znajomych!
Warto może wyjaśnić, że w jednej z pieśni wielkanocnych śpiewamy o "cudzie Jonasza". Idzie tak: "naród niewierny trwoży się, przestrasza na cud Jonasza". Tak mi przyszło do głowy, bo pieśń piękna (choć katolikiem już nie jestem), a jako dzieciak zawsze myślałem, o jaką nacudię chodzi, kim jest ta nacudia, że śpiewamy "nacudio nasza". :) No, a jak już się to wyjaśni, to od razu się człek może zagłębić w teologię i zrozumieć analogię między starotestamentowym Jonaszem i Jezusem. Więcej grzechów językowych nie pamiętam... ale jeszcze jedno! Myślę, że nie bez powodu księża nie kładą nacisku na wyjaśnianie tego "niepokalanego poczęcia". Podobnie rzadko który katolik wie o czymś takim jak "transsubstancjacja", choć wiąże się to z komunią. Po co katolikom zajmować głowę jakimiś wątpliwościami? A te szybko by nadeszły, gdyby okazało się, że kościelna tradycja uznaje rzeczy, o których nie ma ANI SŁOWA w Biblii. Peace
Ja urodziłam się w rodzinie katolickiej. Później przyszedł taki moment w moim życiu, że poznałam protestantów, którzy mnie "oświecili". Efekt był taki, że przez 6 lat uczęszczałam do zboru protestanckiego bo pozwoliłam sobie wmówić, że niepokalane poczęcie i przeistoczenie to wymysł kościoła katolickiego. Łykałam wszystkie wieści od protestantów, bo, przyznaję - moja wiedza religijna za czasów katolickich była słabiutka. Będąc u protestantów przeczytałam Pismo Święte i na początku myślałam, że nareszcie już wszystko wiem, a Ci biedni katolicy są tacy nieuświadomieni. Na szczęście przyszło opamiętanie. Zaczęłam szukać na własną rękę. I co się okazało? Biblijni chrześcijanie całkowicie wypaczają naukę kościoła katolickiego. Robią dokładnie to samo co Świadkowie Jehowy. Interpretują Pismo Święte po swojemu nieźle przy tym manipulując Słowem Bożym. Niestety. Opierają się na zasadzie Sola Scriptura i powołują na asystencję Ducha Świętego. Skoro Duch Święty wszystkich tak ładnie oświeca to czemu istnieją tysiące różnych denominacji protestanckich, które radykalnie różnią się w nauczaniu miedzy sobą? Jedni uważają, że zbawienia nie można utracić - inni wręcz przeciwnie. Jedni mają w swoich kościołach rzeźby i figury - inni uważają to za bałwochwalstwo. Jedni uznają wieczność dziewictwa Maryi (np. Luteranie), a inni nie. I wszyscy opierają się na Sola Scriptura, która jest niebiblijna. W Piśmie Świętym jest mowa o Tradycji, czyli właściwym sposobie interpretacji Pisma Świętego. I ta, tak krytykowana przez protestantów tradycja jest zachowywana w kościele katolickim od samego początku, od Apostołów, poprzez uczniów Apostołów, Ojców Kościoła, Doktorów Kościoła itp. itd. Jakież było moje zdziwienie kiedy odkryłam, że kościół katolicki w wielu kwestiach wcale nie naucza tak, jak mówią o tym protestanci! Ot, takie moje małe świadectwo. A zbór do którego uczęszczałam to Sch Północ w Warszawie.
@@panterka77 Po prostu wszyscy mają różne interpretacje, ale tylko Kościół Katolicki dodaje coś, czego W OGÓLE w Biblii nie ma, albo co dałoby się wywnioskować po prawdziwych akrobacjach. I tak najbardziej liczą się nauki Jezusa, które powinny być sercem religii, a dopóki sprzeczamy się o wszystko inne, dopóty chybiamy celu (z hebrajskiego: grzeszymy).
@@TaaJew w Biblii nie ma pojęcia "Trójca Święta", a nie tylko katolicy wierzą w tę tajemnicę, biblijni chrześcijanie też. Ciekawe, prawda? Czemu zatem wierzą w coś, co niby kościół katolicki sobie dodał do Biblii? A co do nauk Jezusa - tak one są najważniejsze, ale jeśli są różnie interpretowane to może się okazać, że wierzymy w różnych Jezusów Chrystusów, a to już jest poważna sprawa. My mamy wierzyć w prawdziwego Boga, a nie tego wyobrażonego przez siebie, a tych wyobrażeń protestanckich jest mnóstwo. Pozdrawiam serdecznie!
@@panterka77 Jeśli wierzymy, że Jezus Chrystus miał w sobie boski geniusz i zawarł ten geniusz w swoich naukach, a my możemy go ze zrozumieniem naśladować, to musimy założyć, że gdyby każdy z nas zapoznawał się z tymi naukami ze szczerą chęcią i ufnością, a z innymi się nie sprzeczał o rację, tylko próbował się interpretacją dzielić, to w końcu każdy doszedłby do tego, jaki jest sens tych nauk, choć każdy na nieco inny sposób, ale nie fundamentalnie inny. A skąd takie założenia? Bo to chyba normalne, zakładać, że skoro Bóg przemówił przez Chrystusa, a tchnie z tych nauk przekaz zasadniczej równości między nami, ludźmi ("wszyscy braćmi jesteście, a waszym pośrednikiem jest Chrystus"), to każdy przy szczerym zaangażowaniu bez wyniosłości jest w stanie zrozumieć, co Bóg chciał nam powiedzieć. To chyba normalne założenie, że Bóg nie chciałby, abyśmy kierowali się ułomnymi, powierzchownymi kryteriami, jak fakt, która instytucja jest najstarsza, albo która skupia najwięcej zadeklarowanych wyznawców. (raczej wskazówka przeciwna, "wchodźcie przez ciasną bramę"). To chyba normalne, że zakładamy, iż Bogu zależy na szczerości w byciu takim wyznawcą, a wszystko inne jest drugorzędne ("nie bądźcie jak obłudnicy"). To chyba naturalne, że zakładamy, iż jakkolwiek nazwiemy naszą boską cząstkę (duszą, sumieniem, iskrą bożą), to ją mamy, w związku z czym nie powinniśmy nazywać się totalnie złymi, którzy potrzebują jakichś "jakościowo lepszych" ludzi, wybranych na ułomnych, ludzkich zasadach hierarchii odgórnej ("szatan jest władcą tego świata", dystans do polityki). To chyba naturalne, nie potępiać własnej natury w czambuł, ale szukać w niej czegoś, co jest zdolne do przyswojenia Słowa Bożego ("każdy, kto jest z Prawdy, słucha mojego głosu"). Nie ma różnych Jezusów Chrystusów, tak samo jak nie ma różnych prawd, jest jedna Prawda wyrażona na różne sposoby. Jeśli ludzie zbytnio się różnią i kłócą w interpretacji nauk Jezusa, to dlatego, że są do tego prowokowani przez odgórną wykładnię formalnej religii, której uwierzyli, potępiając własną zdolność rozeznania. To dlatego, że wierzymy, iż nasza natura jest zasadniczo zła i dopiero trzeba nas czymś dobrym "napełnić", podczas gdy złe jest raczej to, co na nas narasta podczas funkcjonowania w tym świecie. Bo "zepsucie" świadczy o tym, że pierwotnie coś jest dobre, a potem się właśnie psuje. Więc to coś, co jest dobre, domaga się obudzenia i rozpieprzenia fasady ("obumarcie łupiny, wyrośnięcie rośliny"). Jeśli czujesz, że w Słowach Jezusa jest Prawda, to jest dobry sygnał. Wystarczy przestać myśleć, że jeśli każdy osobiście zgłębi nauki Jezusa, to jednemu wyjdzie płytki hedonizm, a drugiemu zapiekła dewocja. To po prostu niemożliwe, takie skrajnie różne wnioski. Natomiast jest czymś jasnym, że Prawda nie może być podana na tacy, w prostym gotowcu, i że w pewien sposób trzeba ją odkrywać przez całe życie, nie nastawiając się obsesyjnie na to, że od razu się absolutnie wszystko zrozumie. Jest czymś jasnym, że rolę musi tu odgrywać nasza intuicja, której nie wolno potępiać, skoro ona też domaga się Prawdy - inaczej wszystko byłoby nam obojętne! Jest więc czymś jasnym, że po drodze, przy studiach Biblii, nieco się będziemy we wnioskach różnić. Prawda to nie może być sztywny przepis na życie, tylko przepis na przepis. Prawda musi uwzględniać NATURALNĄ różnorodność między ludźmi i subiektywizmy, którymi rządzą jednak obiektywne reguły, jak na Prawdę przystało. Prawdy się nie dopasowuje do siebie, chyba że siebie człowiek dopasowuje do innych, a innych do siebie, czyli generalnie jest nastawiony nie na egocentryzm. Wtedy dopasowywanie Biblii "do siebie" nie jest czymś złym, bo ta "siebiość" nie oznacza jedynie ego, ale wyższą jaźń. I tej podstawy, tego szukania, empatii i starania się o obiektywizm bez nadgorliwości człowiek się akademicko nie nauczy od kogoś. Zawsze musi to najpierw samemu "poczuć". Musi to poczuć, więc Słowa, które w sposób alegoryczny i przypowieściowy mówią o Prawdzie, bazują po prostu na tym żywym w nas już poczuciu, i karmią je. Najgorsze jest to, że większość religii źle interpretuje zło ludzkiej natury, dzięki czemu ludzie są w stanie wierzyć, iż są TYLKO marnym, grzesznym pyłem. Skoro są "tylko" takim pyłem, to skąd w ogóle pęd do dobra i prawdy? Można powiedzieć, że Ojciec, jako synonim Prawdy, przyciąga do siebie człowieka, ale aby człowiek został przyciągnięty, sam musi mieć w sobie coś, co takie przyciąganie umożliwia. Tak jest z każdą relacją - z ziarna nie wyrośnie roślina, nawet jeśli będzie podlewane wodą i ogrzewane, jeśli ziarno nie jest ziarnem, czyli czymś z natury gotowym na rozkwit! Tak, różnica między pychą a docenieniem siebie jest subtelna, ale wyraźna i ważna. Coś musi w nas być, co świadczy o tym, że jesteśmy "stworzeni na obraz i podobieństwo". A co do Trójcy, to taką interpretację łatwo wysnuć między wierszami. Tyle tylko, że to nadal nasze marne, ludzkie antropomorfizowanie, tak samo jak nazywanie Boga Ojcem, a Jezusa synem. Te tytuły odnoszą się do analogicznych funkcji, bo i tak istotowo tego nie rozgryziemy, więc najważniejsze dla nas kwestie to te, które sprawiają, że możemy żyć tu w prawdziwym pokoju i szczęściu (błogosławieństwie). Jeśli nie ma w nas potrzeby dążenia do takiego stanu rzeczy i stawania się coraz lepszym, to wypatrywanie życia wiecznego jest grzechem (chybieniem celu). Wypatrywanie odpłaty jest chybieniem celu, bo człowiek ma po pierwsze doceniać to, co tu i teraz - tylko w ten sposób można robić użytek ze swoich talentów i wszystkiego innego, zamiast to marnować i nadmiernie martwić się o przyszłość. Pamiętaj, że Kościół instytucjonalny też się różnił u zarania, dzielił się na jerozolimski, Pawłowy i "gnostycki". Skąd mamy historyczną i ścisłą pewność, że to właśnie ten zwany apostolskim jest apostolskim? Skąd mamy mieć pewność, że kwestie przywództwa są w Biblii opisane prawdziwie? Skąd mamy mieć pewność, że apostołowie zrozumieli Jezusa, skoro mamy wzmianki w samej Ewangelii, że były z tym problemy? Skąd mamy mieć pewność, że można wrzucić gnostyków do jednego wora z napisem "heretycy"? Skąd mamy mieć pewność, że Paweł, choć nie chodził z Jezusem fizycznym, znał Jego Dobrą Nowinę lepiej? Skąd mamy mieć pewność, że choć zdawał się rozumieć więcej, nie jak ortodoksi jerozolimscy, rozumiał wszystko? Kwintesencją i dziedzictwem, jeśli chodzi o Chrystusa, są i tak Jego nauki, w których wielu rozpoznaje Prawdę. Wystarczy wziąć kanon, apokryfy, i poszukać wspólnego mianownika tego, co do Chrystusa nas przyciągnęło. Nie można wierzyć, że Bóg działa jak wszystko inne w tym świecie, wrzeszcząc do nas z jednego budynku. Bóg nie zaznacza terenu. Bóg nie kształtuje politycznych dziejów świata, tylko na nie przyzwala. Działa subtelnie i liczy na to, że zaufamy swojej subtelnej intuicji, która pozwoli Go znaleźć, wbrew temu, co wrzeszczące i pchające się na afisz. Interesy partykularne i żądza władzy zanieczyszczają wszystko na tym świecie, nie omijając pism i zalążków duchowości. A kto szuka, i tak znajdzie. Pozdrawiam
Tak,bo katolicyzm nie uznaje współżycia płciowego za coś kalającego:) wrecz przeciwnie. A w zasadzie gdybyśmy nie grzeszyli to każdy człowiek byłby niepokalanie poczęty...
Pani Paulino! Wielkie dzięki za ten odcinek. Oglądam regularnie Pani filmiki właśnie po to, aby popełniać jak najmniej błędów. Sam jestem księdzem, więc wypowiadanie się to mój chleb powszedni. Chciałbym się odnieść do odmiany nazwisk. Niestety bardzo często bywa tak, że to sami Parafianie (mieszkańcy parafii, a nie Ci od drugiego znaczenia:) proszą, aby nie odmieniać ich nazwisk (Przykład z tego tygodnia: Pani zamawia Mszę Świętą w intencji swojego męża o nazwisku Gołąb i prosi, aby nie odmieniać nazwiska, bo dla niej bardzo głupio brzmi, jak ksiądz mówi, że "modlimy się za XXX Gołębia"). Mimo, iż wiem, że powinienem deklinować nazwiska, to jednak bardzo często ulegam prośbom Parafian i tego nie robię. A co do innych częstych błędów językowych w Kościele, to bardzo często da się usłyszeć, że "w dniu dzisiejszym w liturgii obchodzimy wspomnienie...". Albo standardowy błąd związany z datą: "w roku dwutysięcznym piątym". Prawdziwą perełką są nieraz ogłoszenia parafialne, które są konstruowane w taki sposób, że ręce opadają. Pal sześć, że niekiedy są śmieszne same w sobie (np. dotyczące prasy katolickiej (cytuję z pamięci): "Źródło" jest pod chórem, "Mały Rycerz" jest do rozebrania w zakrystii, a "Gość niedzielny" czeka w przedsionku"), ale czasem niestety nawet kilkukrotne przeczytanie na spokojnie w skupieniu nie pozwala zrozumieć ich treści :) Życzę kolejnych świetnych i, przede wszystkim, pouczających filmików. AMEN :)
5:16 Może Pani w to nie uwierzyć, ale był taki czas w seminarium - szczególnie na I roku - gdy odbywały się zajęcia pt: "Kultura języka polskiego". To były głównie ćwiczenia z języka pisanego i mówionego - szczególnie pod względem poprawności gramatycznej, a nawet ortograficznej. Inny przedmiot to "Fonetyka pastoralna" czyli sztuka wydobywania z siebie głosu w sposób poprawny :) "Skoczył w dół po ostatniej pokrytej igliwiem pochyłości i przegłosował przez szosę ze stukotem i iskrzeniem podkutych kopyt". :)
@@mowiacinaczej Ratio studiorum jest zazwyczaj dopasowywane do czasów. Zapytam wykładowców jak jest aktualnie. "Fonetyka pastoralna", "Homiletyka", "Ćwiczenia z Homiletyki", nigdy nie znikaja z programu studiów.
1. BOZIA... Co to za stwór? 2. W pieśni "Z dawna Polski Tyś Królową" występuje zwrot "weź w porękę", a dużo ludzi śpiewa "weź pod rękę". 3. Mario czy Maryjo?
@@shiso7871 będąc na Ukrainie, na XVIII-wiecznym polskim cmentarzu, natknęłam się na nagrobek, na którym ktoś wypisał wszystko, co miał do powiedzenia jak jeszcze beton był mokry- z dziwnych względów stwierdził, że w tej samej linijce zmieści mu się całe słowo "Maryja", zamiast tego... przeniósł sobie resztę słowa poniżej (do tego "format:wyśrodkuj") i wyszło z tego: (...) Ma- ryja" Tak mi się teraz kojarzy "Maryja". No i suchar, jak przystało na program Pauliny: czym się różni słoń od radia? Słoń ma trąbę, a radio maRyja
Czy tylko ja wiedziałem o tym jeszcze przed pójściem do pierwszej klasy, a potem w pierwszych klasach było na religii(poza dawnym znaczeniem parafianin), a co do pierwszego to wystarczy zobaczyć w kalendarz albo Mszał Rzymski by zobacz "Niepokalane poczęcie NMP". Ostatnio zaczołem się zastanawiać, dlaczego w wielu filmach mówione jest "tego nie było w szkole","o tym na pewno nie mówili wam w szkole" itd., a jak posłucham dalej, to orientuje się, że większość z tych rzeczy miałem powiedziene w szkole, często już w podstawówce, czy to inni mieli tak mało, czy ja tak dużo, lub czy to ja tak dużo pamiętam?
Z tego co wiem to Niepokolane Poczęcie dotyczyło Najświętszej Maryi Panny. Ja akurat jestem katolikiem, któremu bliska jest Tradycja czyli na przykład Msza w rycie Trydenckim. Amen oznacza po prostu zgodę na coś, chęć, żeby coś się stało. Taka można rzec pieczęć pod dokumentem. W ogóle też bardzo Ci dziękuję za Twoją serię mówiąc inaczej. Dzięki temu można dowiedzieć się czegoś na temat własnego języka. Z Bogiem i pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Hej, uwielbiam cię ogladać a zwłaszcza słuchać. Miałam nadzieję że czegoś sie w końcu nauczę, ale niestety marne szanse, chwilkę po tym jak skończę oglądać odcinek, kompletnie nic nie pamiętam (suchary oczywiście pamiętam no jakże) i nadal mi się wszystko myli. Myślę że jestem kompletnie niezdolna do nauczenia się poprawnej polszczyzny, mówię więc instynktownie i popełniam strasznie dużo błędów, niestety. Mimo to ogladam twój kanał, chociażby za sam sposób w jaki go prowadzisz, rewelka!. Poruszyłaś w tym odcinku bardzo ciekawy temat. Zacznę tak trochę od końca, czyli słowa "parafianin" w tym negatywnym znaczeniu. Oczywiście popieram twoje wyjaśnienie, zgadzam się z nim, zabrakło mi tu tylko jedngo, mianowicie faktu, że to określenie miało dosłowne znaczenie jeżeli chodziło o wiedzię parafian na tematy wiary, msze były odprawiane po łacinie, jeszcze mój tata który urodził się w 48 roku pamiętał że Ksiądz podczas mszy stał tyłem do ludzi i mówił w nieznanym mu języku. Ludzie bardzo długo nie mieli pojęcia w co wierzą, i bardzo długo (nawet bym powiedzała do dzisiaj} kultywowali mnóstwo swoich własnych pogańskich wierzeń i rytuałów, ponieważ nigdy nie słyszeli ewangelii którą głosił Jezus, byli więc totalną ciemnąta pod ty względem i to nie z własnej winy. Byli tylko biernymi uczestnikami odprawianej mszy, nie mieli dostępu do Biblii, a nawet jak ją posiadali to mieli zakaz jej czytania, mieli pozostawać w ciemnocie. I do dzisiaj przetrwało to określenie i jego nieprzychylne wyjaśnienie, które już dzisiaj ma odnośnik tylko do ludzi któży nadal nie interesują sie swoją wiarą. Na szczeście wielu "parafian" w czasach dzisiejszych szuka tej wiedzy i słusznie bo jak mówi pewien werset z Biblii Ew. Jana 17: 3 "A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa", wow czyli nasze życie zależy od poznania Boga I Jezusa? Czyż nie jest to zaskakujące? Ale jak możemy ich poznać? Oczywiście dzieki świadectwu utrwalonemu na kartach Biblii. Dlatego czytajcie ludzie Biblie, nie bądźcie już więcej ciemnotą ,nabywajcie wiedzy o Bogu, od tego zależy wasze życie. Tam też znajdziecie prawdę na temat "niepokalanegon poczęcia" Marii. Gorąco pozdrawiam. Jola
Bardzo potrzebny film! Sądzę, że dość powszechnie używa się również wielkich liter w niestosownych momentach na stronach parafi lub w różnych tekstach, za pomocą których księża porozumiewają się z wiernymi. Często używa się wielkich liter w zapisie właściwie wszystkiego, czemu należy się szczególny szacunek ("Msza Święta", "Ksiądz Proboszcz" itp.)
"Matka Boska" to forma niepoprawna, niestety bardzo często używana, nawet przez księży. Zawsze i wszędzie powinno być "Matka Boża". To znaczy językowo teoretycznie jest to poprawne, ale teologicznie fałszywe: w tym tytule Maryi chodzi o zaznaczenie, że jest Matką Boga, a nie, że jej cechą jest boskość.
A np. "matka adamowa", nie byłoby poprawne? W znaczeniu, że jest to matka Adama? Bo mi się wydaje, że tak, a jeśli faktycznie no to Matka Boska też mogłaby być, jako Matka Boga
Kłaniam się nisko. Jestem jednym z tych księży, którzy oglądają Pani kanał regularnie. Otóż sam staram się odmieniać nazwiska, chociaż pewna polonistka przekonywała mnie, że to już nie jest konieczne. Przy okazji chciałem się podzielić pewnym doświadczeniem związanym z deklinowaniem. Ponieważ jestem zakonnikiem, prawie 30 lat temu pisałem podanie o możliwość złożenia ślubów wieczystych. Ówczesny sekretarz ministra prowincjalnego (potocznie prowincjała) zachęcał nas, żeby rozpocząć zwrotem osobistym. A że prowincjał nazywał się Jerzy Pająk, a mnie zależało mi na poprawnej polszczyźnie wyszło: "Czcigodny Bracie Jerzy Pająku..." Było poprawnie (mam nadzieję), aczkolwiek nieco komicznie. Tak czy inaczej zostało to w papierach. Pozdrawiam ciepło, br. Michał Draus OFMCap.
mnie ostatnio rozbawiło jak dziecko na różańcu powiedziało: "Tajemnica 1: Chrzest Jezusa w Dżordanie"
Muahahaha dobre
To i tak lepsze niż młodzież mówiąca o "Łesterplejt" na ustnym z historii II Wojny Światowej....
doo. szczurek dokładnie
Prawidłowo 😁
Nie mogę 😅😂🤣😂😂😂
Aż mi się przypomniała historia:
- Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Maciejem Adamczyk?
- Tak, proszę Pani, ale ja się deklinuję.
- A, to nie będę przeszkadzać.
- Piękne buty, prosze księdza.
- Dziękuję.
- Zamszowe?
- Nie, za swoje.
to dotyczyło Michała Rusinka
@@rghbv właśnie mi uświadomiłeś że jestem analfabetą
@@Luxtenebris2467 chyba nie do końca rozumiem. wyjaśnij w jaki sposób.
@@rghbv Zamszowe tego słowa nie znałem XDD
- Piękne buty, proszę księdza. Zamszowe?
- Nie, za swoje.
😂
Cudne🤣kradne
oni nie maja swoich pieniedzy, tylko pieniadze podatników
Z marchwi wstaly
@@najlepszamuzyka678 Ty też nie masz swoich tylko pracodawcy... a właściwie Narodowego Banku Polskiego.
Suchar katolicki:
- Gdzie jest najwięcej smutku?
- W szelkach. Wszak napisano "Odrzućcie smutek wszelki"
to u nas siostra zakonna śmiała się do nas na lekcji żeby nazywać ją zapiechotą a nie zakonnicą bo ona pieszo chodzi XD
Haha
Hihi
Hehe
Hoho
Hyhy
Dokładnie, o te nazwiska już "nieraz walczyłem" z innymi księżmi, byśmy mówili poprawnie...
Pozdrawiam, wierny widz - ksiądz :)
Powiem szczerze, że w mojej pamięci nazwisk, podobnież jak „kino”, „radio” kiedyś się nie odmieniało. I ja też do dziś mam zahamowania, choć orłem z polskiego nigdy nie byłem...
Jakie jest motto cukiernikow?
- ciasto pieniądz!
@doo. szczurek podziel się stuffem
O, to tak, jak platiż i masz, czyli firma Tomka Bagińskiego 😉
Ulubione ciasto każdego szefa?
Tyraj Misiu!
Ja za dzieciaka: "... módl się za nami GRZECZNYMI..." 😂
Ja tak samo 😁
Mój dzieciak tak mówi hihi
Ja też, a na końcu ...ament :)
Ja też xd
Ja też 😂
Zachrystia - cudowne miejsce w świecie wyobraźni, czasem mylone z zakrystią
Tak, zupełnie o tym zapomniałam. Będzie w kolejnym odcinku. ;)
A ja myślałam, że „zachrystia” i „zakrystia” to to samo, tylko że jedna forma jest błędna, że ludzie nie wiedzą, jak to się poprawnie mówi. Coś jak „chrzan” i „krzan”. Niektórzy mówią „krzan”, bo wg nich tak się nazywa chrzan... myślałam, że tak samo jest z zachrystią i zakrystią... Ale wstyd xD
@@polaaudrey6791 Bo zachrystia jest właśnie poprawnie! Zakrystię mają krześcijanie.
@@polaaudrey6791 tak jest, zachrystia to niepoprawna forma, prawidłowo mówimy zakrystia - w etymologii spotkamy się z krzyżem, a nie Chrystusem
@@polaaudrey6791 swoim komentarzem chciałem podkreślić, że zachrystia jest miejscem nieistniejącym, mamy najwyżej zakrystie
Myślałam, że powiesz: "teraz będzie czołówka, a potem gadanko!"
Jak to ma w zwyczaju jeden fajny facet z TH-cam.
Uwielbiam 😄 Też mi się skojarzyło 😄
Ej kto tak mowi bo zapomniałem ;.;
@@perciol9371 Szustak na kanale Langusta na Palmie 😁
Aleksandra Narecka a no tak xF
Szukałam tego komentarza 😅 to samo pomyślałam
komentarze pod tym filmem to po prostu złoto, pekam że śmiechu 😂
Fajny odcinek ✌️❤️
Amen wymawiane jak Ament, szczególnie przez starsze osoby 🙈
a czasem nawet amęt xD
Raczej przez maluchy
Ament XD
Moi dziadkowie też mówią Ament i nie mogę ich przekonać, że się tak nie mówi
To wynika z tego że w starych modlitewnikach po amen dopisywany był krzyżyk, który ludzie po prostu czytali jako t. smieszna rzecz, jak fony może wpłynąć na codziennu język ludzi
Ja tam lubię pieśń "uklęknij na kolanach"! Dobrze, że przy okazji tłumaczą, bo bym na łokciach klękał...
😂 😂 😂
Hahaha! O pieśniach kościelnych będzie oddzielny film. ;)
Wiesz, że można także uklęknąć tylko na jedno kolano? :)
@@nieboszczyque Fakt! Nie pomyślałem! Własnie sobie wyobrażam kogoś przy konfesjonale, klęczącego na jednym kolanie...
Ja lubię fragment pieśni: "Aaaalbowiem tylko Tyś jest święęęęęty"... (mowa o Bogu)...
... a później. Święty Bartłomieju, módl się za nami. Święty Anastazy, módl się za nami. Święta Genowefo itd.
Ja kiedyś myślałam, a właściwie sama sobie wymyśliłam, że Amen to z angielskiego A (w znaczeniu pierwszy, jak alfa) + man (mężczyzna, człowiek) i że to odnosi się do Jezusa. Że to taki Ejmen, coś w stylu Spidermana albo samca alfa. Żyłam z tym pomysłem długie lata, aż znajomi uświadomili mnie, jak durna była moja teoria. 😅
Barbara Węgrzyn Mimo wszystko całkiem logiczna xD.
Za to bardzo kreatywna ;)
😂😂😂
Hahahaha 😂Ja z kolei śpiewałam kolędę "...grają skocznie dzieciąteczku na-li-rze" i zastanawiałam się co to jest "nalira" 😂 To mnie rozwala z religii, że uczą tych formułek dzieci, które nawet nie wiedzą co to wszystko znaczy
Może i durna ale genialna i przezabawna! :D szacunek za pomysł
Pozwolę sobie skomentować jako ksiądz, którego poniekąd poruszone kwestie dotyczą.
Po pierwsze, dziękuję za zwrócenie uwagi na Niepokalane Poczęcie!
Po drugie, od 3 lat - tzn. jak długo jestem księdzem - dosłownie WALCZĘ o odmianę nazwisk. To wszystko jak kulą w płot. Przy okazji redagowania gazetki i wpisywania tam intencji mszalnych odmieniałem nazwiska wedle prawideł języka polskiego (tak jak podane w filmie). Każdy moment ukazywania się gazetki był piekłem! "Nie będziemy już dawać intencji w tej parafii - przeinaczacie nasze nazwisko!", "To nie była moja msza!", "Ludzie nie będą wiedzieli za kogo jest Msza! Co to jest "Msza za Jana Dudka?!" - ja nie jestem DUDKA, tylko DUDEK" etc. Żadne tłumaczenie, powołowywanie się na odmianę, Miodków i inne Bajerowe. Nie ma szans. Więcej! Rozmawiam z polonistami - w podstawówce, w której uczyłem poprzednio przez 3 lata, teraz w jednym z renomowanych liceów i co słyszę? - "NAZWISK SIĘ NIE ODMIENIA"; "ODMIENIAMY WEDLE ŻYCZENIA WŁAŚCICIELA"; "ODMIENIA SIĘ TYLKO TE ZAKOŃCZONE NA -ska i -ski". Doświadczam, że odmienianie nazwisk na ambonie, to kolejne sprawa, która odwraca ludzi od Kościoła. Bo, co ksiądz ma zrobić, kiedy "Ona sobie nie życzy"?!
Rozumiem więc słuszne wezwanie autorki do poprawności, ale też rozumiem księży, którzy nie odmieniają (ale wiedzą, że powinno się to robić). Bo tłumaczenie chociażby Bajerowej: "Jest Pan/Pani właścicielką swojego nazwiska tylko w mianowniku, a resztą rządzą przypadki" - po prostu nie trafia. Ksiądz nie wie i koniec.
ps. zastanawiam się, czy w szkole (na jakimkolwiek poziomie) jest lekcja z odmiany nazwisk.
Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za odcinek!
Udostępniam! :)
ks. Sebastian Mazur
"Dzisiejsza ofiara zostanie przeznaczona na budowę organ."
Ksiądz załatwia sobie nową nereczkę:D
A piszczałkowych chociaż? Czy elektrogrzmot?
U nasz ksiądz groził groźbą karalną parafianinowi. Powiedział ''' Zaduszę Jana Kowalskiego
Dzięki! Dawno taaak się nie uśmiałem! 😂🤣
I rzekł do Szymona: Piotrze!
Szymon miał przydomek Piotr. Tak był zwany. To w Biblii jest napisane. Pozdro
@@dagmaradagmara1059 Wiem, ale jak to pierwszy raz w kościele usłyszałem to aż się obudziłem.
@@zygaf6252 cos podobnego do
Kim jest Jezus?
Jezus jest Bogiem (...)
@@zygaf6252 XDDD ale jaja, nie znałam tego XDDDD
@@dagmaradagmara1059
Ale rodzice na chrzcie dali mu imię Sajmon - to była nielegalna konwersja; to nie po katolicku 🤭
Pamietam czasy, gdy nie potrafiłam wymawiać litery „r” (zamiast tego mówiłam „j”)
Zawsze po wejściu do Kościoła pytałam tatę czy mogę z nim pójść na chór. (Uwzględniając moją ówczesna wadę wymowy)
Miny osób, które stały wokół bezcenne, a poziom zażenowania mojego ojca sięgał chyba zenitu.
(Wybacz tato😆)
Rozbawiłaś mnie do łez.
to stary dowcip :) słyszałam to już od wielu osób a pierwszy raz jakieś 20 lat temu. Ludzie opowiadają że to oni mówili jak byli dziećmi, że ich dziecko mówiło, brat, słyszeli czyjeś dziecko, wersja "stałem pod ch*em", albo " widziałem zakonnice pod ch*em". Jest wersja opowiadana jako dowcip, jest też wersja o tym że to ksiądz nie mówił R.
xDDD
Moim ulubionym błędem z dziedziny religii jest zdecydowanie kwestia opatrzności/opaczności Bożej ;)
A moim sam fakt jej istnienia :-)
I podobny do tego chrzestny/chrzesny.
Ja jak byłem mały, to myślałem, że w kolędzie "Przybieżeli do Betlejem", gdzie jest zdanie "Tobie serca ochotnego, o Boże" śpiewają o jakiejś oborze.
Dziękuję za apel o odmienianie nazwisk. Nie mogę znieść tych nieodmienianych form. Nie zabijajmy języka
Mnie też to bardzo drażni, a zdarza się nagminnie. W pismach urzędowych czy na zaproszeniach ślubnych, bo tworzący te pisma nie chcą kogoś urazić odmianą nazwiska... :( co gorsze, również na najlepszych polskich uczelniach różne panie profesor oburzają się na odmianę własnych nazwisk.
Moje nazwisko się raczej nie odmienia
@@sophiesophie344 jeśli nie nazywasz się Dubois czy Foucault, to się raczej odmienia;)
Tak, to oznaczanie na Facebooku tez... kiedy pojawia się imię i nazwisko i nie da się odmienić :/
@@paabloss9048 trudno z tym dyskutować, kiedy się tego nazwiska nie zna. Jednak i tak śmiem wątpić.
A ludzie na Wielkanoc śpiewają:
"Ustąpcie od nas, smutki i TROSKFALE"
Co to są troskfale? :D
Nierzadko słyszy się też o Nacudji. Piękne imię.
"Naród niewierny, trwoży się przestrasza, NACUDJO nasza, Alleluja"
Niektórzy darzą też niezwykłą czcią królową Elżbietę II, bo w znanej pieśni kościelnej nieraz słychać:
"Królowej ANGIELSKIEJ śpiewajmy, różami uwieńczmy jej tron"
Choć nie są to typowe błędy językowe, a przejęzyczenia, to czasami jest zabawnie :)
- Ciebie prooosiiimyyyy
- wysłuchaj na spanie :) zZzZz
xD
O tak ja również byłam zafascynowana imieniem Nacudjo 😅
Ja również zawsze myślałam, że mowa jest o Nacudjii, dopóki nie otworzyłam książeczki.. :D
Basia PL Ja akurat zawsze wiedziałem, że chodzi o Jonasza, ale miałem wiele razy podobne sytuacje w innych pieśniach.
Ja zawsze śpiewałam w drugiej zwrotce „Jezus Malusieńki”, że Maryja RONDEL z głowy zdjęła ;) (zamiast rąbka)
😂😂😂
A ja, "bo u Boga była" a nie "uboga" 😂🤣
@@camill8407 ale akurat pochodzenie tego słowa jest właśnie jakieś takie :P mniej więcej
A ja zawsze sobie myślę, że skoro u Boga była, to czemu nie dostała odeń jakiegoś wsparcia 🙂. A swoją drogą „uboga”- czy to nie oznacza, że żyjesz na garnuszku „u Boga”? Co do niego „z góry” skapnie... 🤔
@@Robinsam67 "Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie." Św. Ignacy Loyola. ;)
4:47 ...o kurcze, zostałem namierzony :p
Uwielbiam twoje poczucie humoru. Fajny filmik💋
@doo. szczurek Z tym pieprzykiem jest bardziej sexi😏😜
Ze względu na specyficzne słownictwo i składnię pojawiającą się w tekstach liturgii i pieśni religijnych wierni i kapłani (!) mają problemy ze ich zrozumieniem. Podam trzy z możliwych efektów, wszystkie z mojej rodzinnej parafii.
1. W tekście liturgii, podczas Przeistoczenia, kapłan podnosi Hostię i wypowiada m. in. takie słowa: "wziął chleb i dzięki Tobie składając, łamał i rozdawał Swoim uczniom, mówiąc...". W tym wypadku słowo _dzięki_ zostało użyte jako rzeczownik w znaczeniu "podziękowania", tj. po wzięciu chleba w swoje ręce, Pan Jezus pobłogosławił Boga i potem zaczął rozdawać go apostołom, a zatem to słowo _dzięki_ powinno być akcentowane, a nie słowo _Tobie_ , jak w przykładowym zdaniu: "Dzięki *tobie* nie jestem już nieszczęśliwy".
2. Istnieje pieśń wielkanocna, która zaczyna się od słów: "Wstał Pan Chrystus z martwych ninie, Alleluja, Alleluja!". W tym cytacie zachował się się stary wyraz _ninie_ , który oznaczał "teraz, obecnie" i zachował się np. w języku rosyjskim (ныне). Na tablicy, na której wyświetlany jest tekst pieśni, pojawia się wersja: "Wstał Pan Chrystus _zmartwychninie_ ) z zupełnie niezrozumiałym słowem _zmartwychninie_ . Inni wierni śpiewają z kolei: "Wstał Pan Chrystus _zmartwychwstanie_ ", co jest bez sensu i nie rymuje się z "Uweselił lud swój mile".
3. Wielu z nas w kościele śpiewało Te Deum, które znane jest na znacznym obszarze Polski jako "Ciebie Boga wysławiamy". W ostatniej zwrotce słyszę "W Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki!". Mam wątpliwości co do poprawności tego fragmentu. Słowo _zaufać_ łączy się z celownikiem, a nie z narzędnikiem i na pewno nie pojawia się tam przyimek _w_ . Czy tak jest faktycznie napisane w tekście pieśni?
Ad 3. Tak, tak jest w pieśni.
„W tobie panie zaufałem” to już przestarzała forma, prawdopodobnie regionalna.
@bronksiu1989 Też możliwe. Ale rzecz się nie wyklucza, bo w staropolszczyźnie z warstw szlacheckich i duchownych łacińskie makaronizmy - także te gramatyczne - były oczywistością.
@bronksiu1989 Więc?
Każdy z nas w kościele śpiewał...?? Wypraszam sobie. Co to ja? Parafianin? ;)
Dzisiaj jest święto niepokalanego poczęcia i będąc w kościele doszłam do wniosku że oni sami nas mylą! Bo dzisiejszą ewangelią jest historia o tym jak archanioł przyszedł do Maryi i powiedział jej że pocznie ona syna. Nic dziwnego w takim razie że ludzie często się mylą. Takie moje odkrycie dnia 😁
Ja przez połowę mojego życia (czyli 9lat) myślałam, że gdy w okresie wielkanocnym śpiewamy, iż naród niewierny w trwodze się przestrasza, śpiewamy do krainy Nacudji bądź Nacudii- NACUDJO NASZA!
,,Chlast w mordę Samsona" 😂 dla ciekawych cytat z Godzinek
Ja znam z mojej parafii podobny błąd, też z pieśni wielkanocnej. Ludzie śpiewają "Pacierz zmówili, grób się pusty został...". A powinno być "Patrzcie tak mówi, grób się pusty został..." 😉
A wiesz kim są winnisi? Ci z ,,żeśmy byli winnisami"?
Nie wiem czy to pytanie podchwytliwe, ale po prostu "żeśmy byli winni sami".
Klaudia Czarnecka, ja słyszałam o winnicach, żeśmy byli winnicami :)
Panie śpiewają "Nasturcjo nasza", zamiast "Na cud Jonasza" :-) (Pieśń "Zwyciężca Śmierci)
A moja siostra, gdy była dzieckiem, śpiewała " Bóg się rodzi, mocno chleje" :-)
Jako dziecko zawsze zastanawiałam się co to jest ''nacudjo nasza'' 😂 😂 😂
Tak!😁 ja też😆
A panowie nie?
@@danieldanielski1573 Panowie nie śpiewają w kościele, tylko mruczą coś pod nosem ;-)
Jedzie biskup samochodem i zauważył leżącą kobietę w rowie. Zatrzymał się i pyta:
-ranna Pani?
-nie, całodobowa.
Myślę, że pomyłka z niepokalanym poczęciem może wynikać z niezrozumienia samego słowa "poczęcie".
nie rozumienie zagadnień katolickich wynika z faktu, że katolicy własnej religii nie znają, nie rozumieją i nie chcą poznawać.
@doo. szczurek nie chodzi o to, że wiedzą, że jest katolicyzm, tylko o znajomość i wiedzę na temat własnej religii :) mając minimalną wiedzę na ten temat posłuchaj co mówią, przeczytaj co piszą. nie rozumieją podstawowych zagadnień, sformułowań, słów. nie wiedzą dlaczego kultywują jakąś tradycję, nie znają własnych tekstów i pism, itd. wierzący powinni wiedzieć w co wierzą, a umiejętność zapamiętania kolejności postępowania w Kościele, w czasie mszy, nie jest tą minimalną wiedzą :)
co masz na myśli mówiąc "nie jest", bo to brzmi jakby inni, według Ciebie, stawiali między tym znak równości, a nikt tego nie robi. po drugie: mówisz w końcu o katolicyzmie czy chrześcijaństwie, bo to jakie miejsce zajmuje Biblia w "chrześcijaństwie" (cokolwiek masz przez to na myśli...), a jakie w katolicyzmie to spora różnica. to co jest napisane w Biblii, a jak to interpretują RÓŻNE NURTY chrześcijańskie, to także zupełnie inna bajka. i wyrywanie fragmentu z Biblii jako argument również mało się sprawdza...
@@migdaller Marek Kolinski.Co do obszernej wiedzy,to np.korzystniej jest skruchę czuć niż umieć ją definiować.
Mnie odcinek bardzo się podobał. Dziękuję :) Co prawda, wiedziałam co znaczy "Amen" oraz "Niepokalanie poczęta"... Choć ta teoria, że mogłoby to określać narodziny Jezusa, była całkiem interesująca.
W ogóle chyba jeszcze nigdy nie komentowałam na tym kanale, a jestem Pani bardzo wdzięczna za filmiki - są bardzo pomocne :)
Cytat z pieśni maryjnej śpiewanej przez niektórych tak : ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym skracaj mękę, swe królestwo weź POD RĘKĘ (ma być w porękę) :))
Kultowe w śpiewach majowych przy figurce Maryi w mojej wsi - to klasyk 😁👍
😂 uśmiałam się, dobre! 👍 Ja zawsze w kościele słyszę przy okazji innej pieśni, zamiast "na cud Jonasza" - nasturcjo nasza 😂😂😂
@@eLAeM
A to nie ,, nasturcjo nasza" woooow
😂😂😂
Tutaj jest tego więcej, czytam i płaczę ze śmiechu😂
www.google.com/amp/s/pl.aleteia.org/2017/09/05/booozena-kroluj-nam-czyli-pomylki-w-piesniach-koscielnych-cz-2/amp/
Czytam teraz "Pana Tadeusza", w którym właśnie występuje takie znaczenie "parafianki" skierowane do Zosi "A chodzisz i ruszasz się jak parafijanka" (Ks. V w.110) 😁
"Zawitaj Maryjo królowo angielska..." śpiewane w maju.
"...nasturcjo nasza aaalleeeeluuujaaaa". - wielkanoc
"Burmistrzu, niełatwo cudzy ciężar wziąć w ramiona tak jak Ty, burmistrzu...." - wielki post
"Marynata przyjdź Jezu panie..." to adwent
Burmistrzu 😂
Nasturcja Forever!
Nasturcja to jest hit :D
W kolędzie "Dzisiaj w Betlejem" w wersji śpiewanej kilkadziesiąt lat temu ".. i Józef stary Ono pielęgnuje" ludzie śpiewali " .. i Józef Stalin Ono pielęgnuje"
Dzięki Tobie ja nie czekałam na wiedzę dotyczącą niepokalanego poczęcia przez 31 lat, tylko 28 :p
Ja 29 :D
Ja też długo o tym nie wiedziałam, a czyja to wina? Człowiek przyspiał albo myślał o niebieskich migdałach na nudnych kazaniach, katechezach itp. Niewielu jest księży, którzy potrafią przyciągnąć słuchaczy
Dzień dobry! Bardzo dziękuję za Pani praca! Pani jest jednym z najlepszych polonistek tego świata, na Moje zdanie. Bo teraz rozumiem że język Polski naprawdę jest piękny i bagaty. Pani filmiki podaję sporo nowej, korzystnej informacje. Bardzo dziękuję za to.
P.s. Sorry za błędy🙂, pochodzę z innego kraju.
Miłego... .
Z poważaniem, Jllia
Nie wiem czy to będzie podlegało pod błędy językowe w 100%, ale słowa "Panie, nie jestem godzien abyś przeszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja" są cytatem z Biblii, więc go nie odmieniamy, a jednak często spotykam, że kobiety mówią "godna". Niebo się nad tym nie otwiera, tragedii nie ma, no ale😜
Albo mówienie "Bo Twoje jest królestwo, potęga i chwała na wieki", zamiast "Bo twoje jest królestwo i potęga i chwała na wieki"
E, tam. Taka feminizacja jeszcze nie jest zła. Rzymianin nie byłby obrażony. ;)
Też jestem ciekaw, jak to wygląda z punktu widzenia językowego. Mogę jedynie dodać (będąc strasznie drobiazgowym), że nie jest to ścisły cytat, tj. końcówka jest zmieniona, w Ewangelii było o uzdrowieniu sługi, a my mówimy o duszy.
Mówienie wspólne "godzien" potrafię zrozumieć, jako ujednoliconą wersję - skoro mówimy wszyscy jednocześnie. Ale rozumiem też kobiety, które osobiście traktują te słowa (i słusznie) - do tego stopnia, że mówią swoim rodzajem gramatycznym ;)
Cała modlitwa "Ojcze Nasz" jest cytatem z Biblii, a jakoś nie brzmi tak samo, więc twoje spostrzeżenie jest o tyle trafne, co bez znaczenia.
To nie do końca jest cytat z Biblii. Też jest lekko zmodyfikowany. Poza tym chyba nie chodzi o cytowanie, a o uczynienie tych słów swoimi.
,,I UŚMIERĆ te nasze dary" mówił ksiądz rozpościerając ręce nad wiernymi. A mała ja za każdym razem myślałam sobie, ,, mnie Jezu jeszcze nie ale te stare babcie jak chcą to możesz"
Niepewnymi przypominam, że tam zawsze jest ,,uświęć" 😅♥️
Tak samo na Wyznaniu wiary: "Pod polskim Piłatem" :D
No co chcesz? Zgodnie z wersją 447 / Polin ;)
To ja trochę poważniej: co prawda wiem, skąd wzięła się ta konstrukcja (od Poncjusza Piłata) jednak sama odmiana "...pod Ponckim Piłatem" zaskakiwała mnie aż do teraz. Myślałem, że forma "Poncki" wywodzi się od samego Poncjusza - jeśli dobrze się doczytałem - "Poncjusz" wywodzi się od Pontu - historycznej krainy. No chyba że mi się wszystko pomieszało i "plotę androny".
Mnie uczono że pod ponckim :o
Czy cos takiego
Ja jako dziecko mówiłam "pod pączkiem piłatem" 😂
Mnie irytuje: "Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu. Jak BYŁO na początku...". Mowa o chwale, więc BYŁA na początku.
Przecież mówi się "była" a przynajmniej nigdy nie spotkałam się z inną wersją
@@yourdemjin667 Bynajmniej ;)
Tu bym dyskutował. Moim zdaniem to typowy propagandowy kit kiedy wmawia się owieczkom, ze na początku BYŁO tak, że oddawano cześc i chwałę każdej 1/3 "boga", a teraz już tak nie jest, więc macie tak robić jak kiedyś BYŁO
przekład katolicki:
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu,
jak była na początku, teraz i zawsze,
i na wieki wieków.
Amen.
przekład ewangelicki:
Chwała niech będzie Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.
Jak było od początku, jak jest i jak będzie
na wieki wieków.
Amen.
Też mnie to irytuje..
O! jakich fajnych rzeczy można sie dowiedzieć z tego kanału :)
No muszę przyznać że dla mnie to bardzo wartościowy odcinek... Dzięki wielkie! Suchar - wyborny 😂🤣
Dobrześ wróciła !! :D
Była taka pieśń, chyba wielkanocna, gdzie śpiewano: "na cud Jonasza". Baaaardzo długo zastanawiałam się co to jest ta NACUDJA NASZA...
ja spiewałem Nasturcjo nasza
Ja śpiewałam kolędę "Jezus malusieńki": "Płacze z zimna, niedałamu"... tak myślałam, że jest coś takiego jak niedałam i można z tego powodu płakać 🙄
Ja też :)
Najczęstszy, który ja słyszę, to w ,,Chwała Ojcu..."
Tam jest TA chwała, ona była, a nie było...
Chwała Ojcu i Synowi,
i Duchowi Świętemu,
jak była na początku,
teraz i zawsze,
i na wieki wieków.
Amen
w domyśle: niech będzie tak, jak było kiedyś. Nie "chwała była" - "tak było"
Kiedyś nie chodziło o chwałę, tylko - jak przedmówca zauważył - o wszystko co było.
dziękuję, kapitalny materiał.. żałuję, że dopiero teraz znalazłem Pani program.. powodzenia.
Jaki fajny kanał na TH-cam.
Super pomysł. 🤗
Bardzo dobrze mówisz i jesteś świetnie przygotowana do tematu.
à propos:
To nie niebiosa Ci nie sprzyjają w nagrywaniu tego odcinka tylko złe duchy.
no właśnie. diabeł, Baba Jaga i inne. a teraz pomódlmy się, parafianie
„Święty a Nieśmiertelny” - wielu księży zaleca mówić „Święty i Nieśmiertelny”, jako że święty nie stoi w sprzeczności z nieśmiertelnym. Tylko że jest to użycie „a” w funkcji łączącej, jak w przykładzie: „szedł szybkim a elastycznym krokiem”.
Ja tu "pacze", ja tu słucham, a tu się się moje nazwisko pojawia. Proszę bardzo - Bańka się odmienia , aż się człowiek taki ważny poczuł , oglądając ten odcinek. Dziękować , dziękować za takie zacne przykłady 😎😄
Bardzo potrzebny filmik! Czekam na 2 cz. ♥️
Suchar o butach księdza. Znajomy pyta księdza o jego buty, czy zamszowe? Ksiądz oburzony odpowiada - "za moje."
Hahahahaha!
th-cam.com/video/bqWpXm8qBNo/w-d-xo.html
😅😅
Ja słyszałam z wersją, że ksiądz odpowiada "za własne!"
Ja zawsze z uśmiechem odpowiadam: TAK :D
Genialny ten kanał ;)
Bardzo ciekawy odcinek 🙂😀 mnie w kościele zawsze drażni np. "dwutysięczny dziewiętnasty" i "w dniu dzisiejszym" 😀
To do parafian tak mówią. Inaczej mogliby nie zrozumieć ;)
Często słyszę też np. "w miesiącu sierpniu". Czy to błąd, czy tylko taka, powiedzmy, maniera?
@@justynafigas-skrzypulec3349 błąd
@@justynafigas-skrzypulec3349 jeśli uznamy że Kościół jest oficjalnym miejscem to to jest chyba dopuszczalne
"dwutysięczny (...)" też doprowadza mnie do szału, natomiast "dzień dzisiejszy" nie jest błędem, ponieważ może być też (dzień) jutrzejszy i wczorajszy. Użycie formy: wczoraj, dzisiaj i jutro jest jedynie bardziej estetyczne. Mówił o tym albo Miodek, albo Bralczyk.
Hej Paulina! Ja tak spoza tematu. Czy w którymś ze swoich filmików poruszałaś kiedyś temat użycia słów ilość vs. liczba? Może to kwestia zbyt oczywista, ale chętnie posłuchałabym Twojej analizy tego tematu :) Pozdrawiam
Jeśli każdy będzie sam decydował o tym czy mówić poprawnie, czy nie (4:40), to z naszego języka zrobi się jeszcze większe bagno "poprawnych" słów i wyrażeń, typu "w ręku". Nie mogę znieść tego "w ręku". W jakim ręku? W tej ręku czy ręka poprzez odmianę przez przypadki zmienia rodzaj z żeńskiego na męski i mamy w tym ręku? A czemu nie "w nogu" albo "na nogu"? Skoro w ręku, to i w nogu.
Hej! Jak zwykle świetny i pomocny filmik ❤️
Chcialabym powiedzieć, że w czerwcu miałam bierzmowanie i na końcowym egzaminie dostałam pytanie dotyczące właśnie znaczenia słowa "Amen". Wtedy nie wiedziałam, co to słowo oznacza i po tym jak ksiądz mnie w tym uświadomił to zauważam, że bardzo dużo osób używa tego słowa niepoprawnie i staram się im uświadomić znaczenie tego słowa. Mam nadzieję, że dzięki twojemu filmowi więcej osób dowie się o znaczeniu wyrazu "Amen".
Pozdrawiam! ❤️
Miałam okazję zapytać księży z mojej parafii, dlaczego nie odmieniają nazwisk. Dowiedziałam się, że jest to wynikiem oburzenia/prośby ludzi (głównie starszych), którzy nie wyłapywali swojego nazwiska, gdy to było odmieniane. Trochę to zabawne, ale jakby spojrzeć na kwestię wieku, to może faktycznie ludzie starsi przyzwyczajeni są do swojego rdzenia w nazwisku. Poza tym są osoby, które różnie odmieniają swoje nazwiska (zaraz przykład), a ponadto księża nie muszą się martwić, czy nie popełnili błędu. Kiedyś była taka sytuacja: ksiądz wyczytał "Dziś odbywa się msza w intencji czterdziestej rocznicy ślubu Szkobrów". Państwo mieli na nazwisko Szkober - po mszy wyjaśnili księdzu, że od dawna ich nazwisko odmieniane jest w różnych instytucjach (także w szkole) jako "Szkoberów", a oni sami woleliby, aby najlepiej ich nazwiska nie odmieniać, bo przynajmniej mają pewność, że to o nich chodzi. :D
Paulina Bóg zapłać za przekazane info nie wiem czy postawić kropkę czy tak zostawić.😁😁😁
Też bardzo często popełniany jest błąd w modlitwie "Pod Twoją obronę", wiele osób mówi "Pod Twoją obronę uciekamy się święta Boża Rodzicielko, z naszymi prośbami " a powinno być "naszymi", nie "z naszymi"
"Naszymi prośbami", bo dalej w tej modlitwie jest: "racz nie gardzić" itd.
@@SzymonM96 To" racz nie gardzić" jest bez sensu, bo znaczy, że Matka Boska notorycznie gardzi prośbami, a my ją prosimy, żeby przestała.
@@hiegiemon nie wiem jakie jest pierwotne znaczenie tej frazy, być może w czasach kiedy ta modlitwa powstawała słowo "gardzić" miało trochę inne znaczenie niż dziś, ale to by się musiał spec wypowiedzieć
Jeśli chodzi o potoczną definicję niepokalanego poczęcia w wikisłowniku, to równie dobrze obok słowa bynajmniej mogłaby się pojawić notka "pot. przynajmniej", bo to ten sam typ błędu.
Poza tym nie można odnosić terminu "niepokalane poczęcie" do partenogenezy/dzieworództwa (tak, to jest to pojęcie określające poczęcie z dziewicy), ponieważ zwykłe poczęcie musiałoby być określone pokalanym, a seks [małżeński] wg wykładni KK nie jest grzechem.
@Festenberger De
A słyszałty definicję 1.2, przytoczoną przez Paulinę?
"(1.2) pot. poczęcie dziecka przez kobietę wskutek boskiej interwencji, bez udziału „nieczystego”, „kalającego” aktu seksualnego, występujące w charakterze mitu lub dogmatu religijnego"
Paulino, bardzo dobrze, że podjęłaś temat odmiany nazwisk. Mnie też mierzi, jeśli ktoś tego nie robi. Niestety w swojej pracy, a pracuję w obsłudze klienta, wielokrotnie spotkałam się z wielkim oburzeniem z powodu użycia czyjegoś nazwiska w formie odmienionej, choć w tym konkretnym przypadku odmiana była jak najbardziej poprawna. Osobiście odrzucałam kilka reklamacji na zachowanie konsultantów/opiekunów, którzy mieli czelność deklinować nazwisko klienta, stąd myślę ta niechęć do odmiany nazwisk u księży.
Mój nieżyjący już proboszcz zawsze zaczynał kazanie od "usiądźmy się".
Połowicznie spolszczone, gwarowe " siednijcie sie "? Ze Śląska był?
Gwarowe :) na terenach poniemieckich często używa się tej formy. Tak samo jak "mam stać na stole", czy "mam leżeć na półce"
Ładnie!
Moja parafia to Parafia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Mimo że nie jestem „kościołowa”, to aż wstyd, że dopiero teraz dowiedziałam się, co to oznacza. Byłam pewna, że chodzi o poczęcie Jezusa bez stosunku seksualnego, a skoro byłam pewna, uznałam, że bez sensu sprawdzać definicję. Wychodzi na to, że nawet, jeśli się coś wie, warto to sprawdzić, bo może się okazać, że jednak się nie widziało xD. Będę miała kolejną ciekawostkę dla znajomych!
Niech się księża wstydzą.
Warto może wyjaśnić, że w jednej z pieśni wielkanocnych śpiewamy o "cudzie Jonasza". Idzie tak: "naród niewierny trwoży się, przestrasza na cud Jonasza". Tak mi przyszło do głowy, bo pieśń piękna (choć katolikiem już nie jestem), a jako dzieciak zawsze myślałem, o jaką nacudię chodzi, kim jest ta nacudia, że śpiewamy "nacudio nasza". :) No, a jak już się to wyjaśni, to od razu się człek może zagłębić w teologię i zrozumieć analogię między starotestamentowym Jonaszem i Jezusem.
Więcej grzechów językowych nie pamiętam... ale jeszcze jedno!
Myślę, że nie bez powodu księża nie kładą nacisku na wyjaśnianie tego "niepokalanego poczęcia". Podobnie rzadko który katolik wie o czymś takim jak "transsubstancjacja", choć wiąże się to z komunią. Po co katolikom zajmować głowę jakimiś wątpliwościami? A te szybko by nadeszły, gdyby okazało się, że kościelna tradycja uznaje rzeczy, o których nie ma ANI SŁOWA w Biblii.
Peace
Ja urodziłam się w rodzinie katolickiej. Później przyszedł taki moment w moim życiu, że poznałam protestantów, którzy mnie "oświecili". Efekt był taki, że przez 6 lat uczęszczałam do zboru protestanckiego bo pozwoliłam sobie wmówić, że niepokalane poczęcie i przeistoczenie to wymysł kościoła katolickiego. Łykałam wszystkie wieści od protestantów, bo, przyznaję - moja wiedza religijna za czasów katolickich była słabiutka. Będąc u protestantów przeczytałam Pismo Święte i na początku myślałam, że nareszcie już wszystko wiem, a Ci biedni katolicy są tacy nieuświadomieni. Na szczęście przyszło opamiętanie. Zaczęłam szukać na własną rękę. I co się okazało? Biblijni chrześcijanie całkowicie wypaczają naukę kościoła katolickiego. Robią dokładnie to samo co Świadkowie Jehowy. Interpretują Pismo Święte po swojemu nieźle przy tym manipulując Słowem Bożym. Niestety. Opierają się na zasadzie Sola Scriptura i powołują na asystencję Ducha Świętego. Skoro Duch Święty wszystkich tak ładnie oświeca to czemu istnieją tysiące różnych denominacji protestanckich, które radykalnie różnią się w nauczaniu miedzy sobą? Jedni uważają, że zbawienia nie można utracić - inni wręcz przeciwnie. Jedni mają w swoich kościołach rzeźby i figury - inni uważają to za bałwochwalstwo. Jedni uznają wieczność dziewictwa Maryi (np. Luteranie), a inni nie. I wszyscy opierają się na Sola Scriptura, która jest niebiblijna. W Piśmie Świętym jest mowa o Tradycji, czyli właściwym sposobie interpretacji Pisma Świętego. I ta, tak krytykowana przez protestantów tradycja jest zachowywana w kościele katolickim od samego początku, od Apostołów, poprzez uczniów Apostołów, Ojców Kościoła, Doktorów Kościoła itp. itd. Jakież było moje zdziwienie kiedy odkryłam, że kościół katolicki w wielu kwestiach wcale nie naucza tak, jak mówią o tym protestanci! Ot, takie moje małe świadectwo. A zbór do którego uczęszczałam to Sch Północ w Warszawie.
@@panterka77 Po prostu wszyscy mają różne interpretacje, ale tylko Kościół Katolicki dodaje coś, czego W OGÓLE w Biblii nie ma, albo co dałoby się wywnioskować po prawdziwych akrobacjach. I tak najbardziej liczą się nauki Jezusa, które powinny być sercem religii, a dopóki sprzeczamy się o wszystko inne, dopóty chybiamy celu (z hebrajskiego: grzeszymy).
@@TaaJew w Biblii nie ma pojęcia "Trójca Święta", a nie tylko katolicy wierzą w tę tajemnicę, biblijni chrześcijanie też. Ciekawe, prawda? Czemu zatem wierzą w coś, co niby kościół katolicki sobie dodał do Biblii? A co do nauk Jezusa - tak one są najważniejsze, ale jeśli są różnie interpretowane to może się okazać, że wierzymy w różnych Jezusów Chrystusów, a to już jest poważna sprawa. My mamy wierzyć w prawdziwego Boga, a nie tego wyobrażonego przez siebie, a tych wyobrażeń protestanckich jest mnóstwo. Pozdrawiam serdecznie!
@@panterka77 Jeśli wierzymy, że Jezus Chrystus miał w sobie boski geniusz i zawarł ten geniusz w swoich naukach, a my możemy go ze zrozumieniem naśladować, to musimy założyć, że gdyby każdy z nas zapoznawał się z tymi naukami ze szczerą chęcią i ufnością, a z innymi się nie sprzeczał o rację, tylko próbował się interpretacją dzielić, to w końcu każdy doszedłby do tego, jaki jest sens tych nauk, choć każdy na nieco inny sposób, ale nie fundamentalnie inny. A skąd takie założenia? Bo to chyba normalne, zakładać, że skoro Bóg przemówił przez Chrystusa, a tchnie z tych nauk przekaz zasadniczej równości między nami, ludźmi ("wszyscy braćmi jesteście, a waszym pośrednikiem jest Chrystus"), to każdy przy szczerym zaangażowaniu bez wyniosłości jest w stanie zrozumieć, co Bóg chciał nam powiedzieć. To chyba normalne założenie, że Bóg nie chciałby, abyśmy kierowali się ułomnymi, powierzchownymi kryteriami, jak fakt, która instytucja jest najstarsza, albo która skupia najwięcej zadeklarowanych wyznawców. (raczej wskazówka przeciwna, "wchodźcie przez ciasną bramę"). To chyba normalne, że zakładamy, iż Bogu zależy na szczerości w byciu takim wyznawcą, a wszystko inne jest drugorzędne ("nie bądźcie jak obłudnicy"). To chyba naturalne, że zakładamy, iż jakkolwiek nazwiemy naszą boską cząstkę (duszą, sumieniem, iskrą bożą), to ją mamy, w związku z czym nie powinniśmy nazywać się totalnie złymi, którzy potrzebują jakichś "jakościowo lepszych" ludzi, wybranych na ułomnych, ludzkich zasadach hierarchii odgórnej ("szatan jest władcą tego świata", dystans do polityki). To chyba naturalne, nie potępiać własnej natury w czambuł, ale szukać w niej czegoś, co jest zdolne do przyswojenia Słowa Bożego ("każdy, kto jest z Prawdy, słucha mojego głosu"). Nie ma różnych Jezusów Chrystusów, tak samo jak nie ma różnych prawd, jest jedna Prawda wyrażona na różne sposoby. Jeśli ludzie zbytnio się różnią i kłócą w interpretacji nauk Jezusa, to dlatego, że są do tego prowokowani przez odgórną wykładnię formalnej religii, której uwierzyli, potępiając własną zdolność rozeznania. To dlatego, że wierzymy, iż nasza natura jest zasadniczo zła i dopiero trzeba nas czymś dobrym "napełnić", podczas gdy złe jest raczej to, co na nas narasta podczas funkcjonowania w tym świecie. Bo "zepsucie" świadczy o tym, że pierwotnie coś jest dobre, a potem się właśnie psuje. Więc to coś, co jest dobre, domaga się obudzenia i rozpieprzenia fasady ("obumarcie łupiny, wyrośnięcie rośliny"). Jeśli czujesz, że w Słowach Jezusa jest Prawda, to jest dobry sygnał. Wystarczy przestać myśleć, że jeśli każdy osobiście zgłębi nauki Jezusa, to jednemu wyjdzie płytki hedonizm, a drugiemu zapiekła dewocja. To po prostu niemożliwe, takie skrajnie różne wnioski. Natomiast jest czymś jasnym, że Prawda nie może być podana na tacy, w prostym gotowcu, i że w pewien sposób trzeba ją odkrywać przez całe życie, nie nastawiając się obsesyjnie na to, że od razu się absolutnie wszystko zrozumie. Jest czymś jasnym, że rolę musi tu odgrywać nasza intuicja, której nie wolno potępiać, skoro ona też domaga się Prawdy - inaczej wszystko byłoby nam obojętne! Jest więc czymś jasnym, że po drodze, przy studiach Biblii, nieco się będziemy we wnioskach różnić. Prawda to nie może być sztywny przepis na życie, tylko przepis na przepis. Prawda musi uwzględniać NATURALNĄ różnorodność między ludźmi i subiektywizmy, którymi rządzą jednak obiektywne reguły, jak na Prawdę przystało. Prawdy się nie dopasowuje do siebie, chyba że siebie człowiek dopasowuje do innych, a innych do siebie, czyli generalnie jest nastawiony nie na egocentryzm. Wtedy dopasowywanie Biblii "do siebie" nie jest czymś złym, bo ta "siebiość" nie oznacza jedynie ego, ale wyższą jaźń. I tej podstawy, tego szukania, empatii i starania się o obiektywizm bez nadgorliwości człowiek się akademicko nie nauczy od kogoś. Zawsze musi to najpierw samemu "poczuć". Musi to poczuć, więc Słowa, które w sposób alegoryczny i przypowieściowy mówią o Prawdzie, bazują po prostu na tym żywym w nas już poczuciu, i karmią je. Najgorsze jest to, że większość religii źle interpretuje zło ludzkiej natury, dzięki czemu ludzie są w stanie wierzyć, iż są TYLKO marnym, grzesznym pyłem. Skoro są "tylko" takim pyłem, to skąd w ogóle pęd do dobra i prawdy? Można powiedzieć, że Ojciec, jako synonim Prawdy, przyciąga do siebie człowieka, ale aby człowiek został przyciągnięty, sam musi mieć w sobie coś, co takie przyciąganie umożliwia. Tak jest z każdą relacją - z ziarna nie wyrośnie roślina, nawet jeśli będzie podlewane wodą i ogrzewane, jeśli ziarno nie jest ziarnem, czyli czymś z natury gotowym na rozkwit! Tak, różnica między pychą a docenieniem siebie jest subtelna, ale wyraźna i ważna. Coś musi w nas być, co świadczy o tym, że jesteśmy "stworzeni na obraz i podobieństwo". A co do Trójcy, to taką interpretację łatwo wysnuć między wierszami. Tyle tylko, że to nadal nasze marne, ludzkie antropomorfizowanie, tak samo jak nazywanie Boga Ojcem, a Jezusa synem. Te tytuły odnoszą się do analogicznych funkcji, bo i tak istotowo tego nie rozgryziemy, więc najważniejsze dla nas kwestie to te, które sprawiają, że możemy żyć tu w prawdziwym pokoju i szczęściu (błogosławieństwie). Jeśli nie ma w nas potrzeby dążenia do takiego stanu rzeczy i stawania się coraz lepszym, to wypatrywanie życia wiecznego jest grzechem (chybieniem celu). Wypatrywanie odpłaty jest chybieniem celu, bo człowiek ma po pierwsze doceniać to, co tu i teraz - tylko w ten sposób można robić użytek ze swoich talentów i wszystkiego innego, zamiast to marnować i nadmiernie martwić się o przyszłość. Pamiętaj, że Kościół instytucjonalny też się różnił u zarania, dzielił się na jerozolimski, Pawłowy i "gnostycki". Skąd mamy historyczną i ścisłą pewność, że to właśnie ten zwany apostolskim jest apostolskim? Skąd mamy mieć pewność, że kwestie przywództwa są w Biblii opisane prawdziwie? Skąd mamy mieć pewność, że apostołowie zrozumieli Jezusa, skoro mamy wzmianki w samej Ewangelii, że były z tym problemy? Skąd mamy mieć pewność, że można wrzucić gnostyków do jednego wora z napisem "heretycy"? Skąd mamy mieć pewność, że Paweł, choć nie chodził z Jezusem fizycznym, znał Jego Dobrą Nowinę lepiej? Skąd mamy mieć pewność, że choć zdawał się rozumieć więcej, nie jak ortodoksi jerozolimscy, rozumiał wszystko? Kwintesencją i dziedzictwem, jeśli chodzi o Chrystusa, są i tak Jego nauki, w których wielu rozpoznaje Prawdę. Wystarczy wziąć kanon, apokryfy, i poszukać wspólnego mianownika tego, co do Chrystusa nas przyciągnęło. Nie można wierzyć, że Bóg działa jak wszystko inne w tym świecie, wrzeszcząc do nas z jednego budynku. Bóg nie zaznacza terenu. Bóg nie kształtuje politycznych dziejów świata, tylko na nie przyzwala. Działa subtelnie i liczy na to, że zaufamy swojej subtelnej intuicji, która pozwoli Go znaleźć, wbrew temu, co wrzeszczące i pchające się na afisz. Interesy partykularne i żądza władzy zanieczyszczają wszystko na tym świecie, nie omijając pism i zalążków duchowości. A kto szuka, i tak znajdzie. Pozdrawiam
Paulinko, dziękuję Ci za ten odcinek. Wreszcie ktoś o tym powiedział. Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się cieplutko.
No to Bóg zapłać! Dziękuję za ten film.
Pani Paulino, mam prawie 70 lat i też nie znałam prawdy o "niepokalanym poczęciu", dopiero Pani mnie oświeciła. Pozdrawiam
Niech się Pani nie martwi. 99 procent polskich katolików ma mizerną wiedzę na temat własnej religii.
@@enKageKagen ,,: i m.in. w tym siła polskiej religijności
Tak,bo katolicyzm nie uznaje współżycia płciowego za coś kalającego:) wrecz przeciwnie. A w zasadzie gdybyśmy nie grzeszyli to każdy człowiek byłby niepokalanie poczęty...
@@magdalenadutk5123 1. Zmieniło się to niedawno. 2. Od poczęcia jesteśmy skalani, i ta doktryna (raczej) się nie zmieni.
bo wo kościele mówi się o wszystkim tylko nie o prawdzie wiary :) Jestem katolikiem i sam muszę się dokształcać w tej materii :)
Za to ja jako małe dziewczę byłam przekonana, że w popularnej modlitwie jest: "bądź wola Twoja, jako w niebie, PTAKI na ziemi"😅
Nawet nie masz pojęcia ile spraw z otaczającego mnie swiata w tym momecie wyjaśniłaś! DZIĘKUJĘ ❤
Serio? Ale super!
@@mowiacinaczej Paulina:
- Mam nadzieję, że pomogłam 😁
Bardzo fajny suchar. Brzmi świetnie szczególnie w twoim wykonaniu. 😉
5:00 - A dlaczego nie używa się wołacza zwracając się do kogoś ?
"więc śpiewaj duszona" to mój hit, albo słyszałam też kiedyś "narodził się ze zmarłej dziewicy" 😂
4:37 Niech każdy zdecyduje sam, co z tym począć.
Niepokalanie
Ja jako dziecko myślałam , że "poncki piłat" to jakieś drzewo - w zdaniu "umęczon pod Ponckim Piłatem"😬
No właśnie o co w tym chodzi...był Poncjusz Piłat, to jak pod nim? :D
@@megem616 Pod jego władzą.
Ja myślałam że to miejscowość xP
Nawet się mówi: "Jak Piłat w credzie"...
Pod pączkiem Piłatem!
Pani Paulino! Wielkie dzięki za ten odcinek. Oglądam regularnie Pani filmiki właśnie po to, aby popełniać jak najmniej błędów. Sam jestem księdzem, więc wypowiadanie się to mój chleb powszedni. Chciałbym się odnieść do odmiany nazwisk. Niestety bardzo często bywa tak, że to sami Parafianie (mieszkańcy parafii, a nie Ci od drugiego znaczenia:) proszą, aby nie odmieniać ich nazwisk (Przykład z tego tygodnia: Pani zamawia Mszę Świętą w intencji swojego męża o nazwisku Gołąb i prosi, aby nie odmieniać nazwiska, bo dla niej bardzo głupio brzmi, jak ksiądz mówi, że "modlimy się za XXX Gołębia"). Mimo, iż wiem, że powinienem deklinować nazwiska, to jednak bardzo często ulegam prośbom Parafian i tego nie robię. A co do innych częstych błędów językowych w Kościele, to bardzo często da się usłyszeć, że "w dniu dzisiejszym w liturgii obchodzimy wspomnienie...". Albo standardowy błąd związany z datą: "w roku dwutysięcznym piątym". Prawdziwą perełką są nieraz ogłoszenia parafialne, które są konstruowane w taki sposób, że ręce opadają. Pal sześć, że niekiedy są śmieszne same w sobie (np. dotyczące prasy katolickiej (cytuję z pamięci): "Źródło" jest pod chórem, "Mały Rycerz" jest do rozebrania w zakrystii, a "Gość niedzielny" czeka w przedsionku"), ale czasem niestety nawet kilkukrotne przeczytanie na spokojnie w skupieniu nie pozwala zrozumieć ich treści :) Życzę kolejnych świetnych i, przede wszystkim, pouczających filmików. AMEN :)
5:16 Może Pani w to nie uwierzyć, ale był taki czas w seminarium - szczególnie na I roku - gdy odbywały się zajęcia pt: "Kultura języka polskiego". To były głównie ćwiczenia z języka pisanego i mówionego - szczególnie pod względem poprawności gramatycznej, a nawet ortograficznej. Inny przedmiot to "Fonetyka pastoralna" czyli sztuka wydobywania z siebie głosu w sposób poprawny :) "Skoczył w dół po ostatniej pokrytej igliwiem pochyłości i przegłosował przez szosę ze stukotem i iskrzeniem podkutych kopyt". :)
Ależ wierzę! Bardzo dobrze, że były takie zajęcia. Wnioskuję, że teraz ich nie ma. Wielka szkoda.
@@mowiacinaczej Ratio studiorum jest zazwyczaj dopasowywane do czasów. Zapytam wykładowców jak jest aktualnie. "Fonetyka pastoralna", "Homiletyka", "Ćwiczenia z Homiletyki", nigdy nie znikaja z programu studiów.
Dobry film, Bogu niech będą dzięki.
Bóg zapłać :)
1. BOZIA... Co to za stwór?
2. W pieśni "Z dawna Polski Tyś Królową" występuje zwrot "weź w porękę", a dużo ludzi śpiewa "weź pod rękę".
3. Mario czy Maryjo?
kim jest ten cały Tyś? :D
@@tiptopPL Ha, ha, to staropolski język.
Jakieś 40 lat temu jeszcze mówiło się "Maria", ale czasy się zmieniają, dzisiaj już tylko "Maryja", bo jak nie, to się narazisz.
@@moherowyberet1014 oglądałaś Jokera? "Why so serious?" :P
@@shiso7871 będąc na Ukrainie, na XVIII-wiecznym polskim cmentarzu, natknęłam się na nagrobek, na którym ktoś wypisał wszystko, co miał do powiedzenia jak jeszcze beton był mokry- z dziwnych względów stwierdził, że w tej samej linijce zmieści mu się całe słowo "Maryja", zamiast tego... przeniósł sobie resztę słowa poniżej (do tego "format:wyśrodkuj") i wyszło z tego:
(...) Ma-
ryja"
Tak mi się teraz kojarzy "Maryja". No i suchar, jak przystało na program Pauliny:
czym się różni słoń od radia?
Słoń ma trąbę, a radio maRyja
Jeszcze jak byłam mała starsze osoby pamiętające wojnę zawsze śpiewały "wieczne katiusze"🤣
To dobre, ha, ha...
Stalin wiecznie żywy
A i często mówią niektórzy : Aniele BożE stróżu mój..."
a jaki jest właściwy tekst?
@@joeshabe wieczne katusze;)
Czy tylko ja wiedziałem o tym jeszcze przed pójściem do pierwszej klasy, a potem w pierwszych klasach było na religii(poza dawnym znaczeniem parafianin), a co do pierwszego to wystarczy zobaczyć w kalendarz albo Mszał Rzymski by zobacz "Niepokalane poczęcie NMP". Ostatnio zaczołem się zastanawiać, dlaczego w wielu filmach mówione jest "tego nie było w szkole","o tym na pewno nie mówili wam w szkole" itd., a jak posłucham dalej, to orientuje się, że większość z tych rzeczy miałem powiedziene w szkole, często już w podstawówce, czy to inni mieli tak mało, czy ja tak dużo, lub czy to ja tak dużo pamiętam?
Bardzo przydatny film! Super, że zwróciłaś uwagę na tak ważne błędy i swój róż, bo faktycznie zwracał mocno uwagę, a tak to wyszło humorystycznie ❣
Mój młodszy brat ostatnio jak mówił Zdrowaś Mario to powiedział „módl się za nami grzecznymi” 😂
Częsty błąd - "z naszymi prośbami racz nie gardzić..."
super film jak zawsze
Z tego co wiem to Niepokolane Poczęcie dotyczyło Najświętszej Maryi Panny. Ja akurat jestem katolikiem, któremu bliska jest Tradycja czyli na przykład Msza w rycie Trydenckim. Amen oznacza po prostu zgodę na coś, chęć, żeby coś się stało. Taka można rzec pieczęć pod dokumentem. W ogóle też bardzo Ci dziękuję za Twoją serię mówiąc inaczej. Dzięki temu można dowiedzieć się czegoś na temat własnego języka. Z Bogiem i pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
"Ponownie po wieczerzy ...", ja kiedyś myślałam, że to staropolski język i ksiądz mówi jakby " ponownie powiedziawszy" (powieczerzy).
Bardzo ciekawy odcinek. ;)
I to kultowe "między Bogiem a prawdą" 😁
Powiedzonko z ukrytym przesłaniem.
Między Bogiem a prawdą nie ma nic.
wersja 'anty' - to 'między Bugiem, a prawdą' - towarzysze dyżurni!!
Czytałam te wszystkie komentarze i w którymś momencie się zorientowałam, że praktycznie słyszę je w myślach z taką typowo kościelną manierą XDDDDD
Uwielbiam Twój głos. 😍
Hej, uwielbiam cię ogladać a zwłaszcza słuchać. Miałam nadzieję że czegoś sie w końcu nauczę, ale niestety marne szanse, chwilkę po tym jak skończę oglądać odcinek, kompletnie nic nie pamiętam (suchary oczywiście pamiętam no jakże) i nadal mi się wszystko myli. Myślę że jestem kompletnie niezdolna do nauczenia się poprawnej polszczyzny, mówię więc instynktownie i popełniam strasznie dużo błędów, niestety. Mimo to ogladam twój kanał, chociażby za sam sposób w jaki go prowadzisz, rewelka!. Poruszyłaś w tym odcinku bardzo ciekawy temat. Zacznę tak trochę od końca, czyli słowa "parafianin" w tym negatywnym znaczeniu. Oczywiście popieram twoje wyjaśnienie, zgadzam się z nim, zabrakło mi tu tylko jedngo, mianowicie faktu, że to określenie miało dosłowne znaczenie jeżeli chodziło o wiedzię parafian na tematy wiary, msze były odprawiane po łacinie, jeszcze mój tata który urodził się w 48 roku pamiętał że Ksiądz podczas mszy stał tyłem do ludzi i mówił w nieznanym mu języku. Ludzie bardzo długo nie mieli pojęcia w co wierzą, i bardzo długo (nawet bym powiedzała do dzisiaj} kultywowali mnóstwo swoich własnych pogańskich wierzeń i rytuałów, ponieważ nigdy nie słyszeli ewangelii którą głosił Jezus, byli więc totalną ciemnąta pod ty względem i to nie z własnej winy. Byli tylko biernymi uczestnikami odprawianej mszy, nie mieli dostępu do Biblii, a nawet jak ją posiadali to mieli zakaz jej czytania, mieli pozostawać w ciemnocie. I do dzisiaj przetrwało to określenie i jego nieprzychylne wyjaśnienie, które już dzisiaj ma odnośnik tylko do ludzi któży nadal nie interesują sie swoją wiarą. Na szczeście wielu "parafian" w czasach dzisiejszych szuka tej wiedzy i słusznie bo jak mówi pewien werset z Biblii Ew. Jana 17: 3 "A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa", wow czyli nasze życie zależy od poznania Boga I Jezusa? Czyż nie jest to zaskakujące? Ale jak możemy ich poznać? Oczywiście dzieki świadectwu utrwalonemu na kartach Biblii. Dlatego czytajcie ludzie Biblie, nie bądźcie już więcej ciemnotą ,nabywajcie wiedzy o Bogu, od tego zależy wasze życie. Tam też znajdziecie prawdę na temat "niepokalanegon poczęcia" Marii. Gorąco pozdrawiam. Jola
Bóg zapłać za ten odcinek
Bardzo potrzebny film!
Sądzę, że dość powszechnie używa się również wielkich liter w niestosownych momentach na stronach parafi lub w różnych tekstach, za pomocą których księża porozumiewają się z wiernymi. Często używa się wielkich liter w zapisie właściwie wszystkiego, czemu należy się szczególny szacunek ("Msza Święta", "Ksiądz Proboszcz" itp.)
Dawno, dawno temu jak uczyłam się religii pisaliśmy imiona Boga i Maryi dużymi literami, nawet gdy odmienialiśmy je przez przypadki.
@@moherowyberet1014
Ależ oczywiście, mówię wyłącznie o przypadkach, w których wielka litera to błąd.
A co z "Matką Boską"? Czy to jest poprawne? Dlaczego Boska a nie Boża?
Matka Boska to matka ks. Jana Bosko, założyciela Salezjanów we Włoszech ;)
"Matka Boska" to forma niepoprawna, niestety bardzo często używana, nawet przez księży. Zawsze i wszędzie powinno być "Matka Boża".
To znaczy językowo teoretycznie jest to poprawne, ale teologicznie fałszywe: w tym tytule Maryi chodzi o zaznaczenie, że jest Matką Boga, a nie, że jej cechą jest boskość.
@@arkintarwn9542 To wiem, że teologiczne niepoprawne. I wiem, że nagminnie używane także przez księży. Ale czy językowo to się da jakoś obronić?
@@sandera1986 Myślę, że nie ma czego bronić :P
Jest taki wyraz, jak "Boska"? Jest. No to i może być Matka Boska.
A np. "matka adamowa", nie byłoby poprawne? W znaczeniu, że jest to matka Adama? Bo mi się wydaje, że tak, a jeśli faktycznie no to Matka Boska też mogłaby być, jako Matka Boga
Zawsze nie mogę powstrzymać uśmiechu, kiedy podczas Litanii loretańskiej słyszę z ust niektórych osób te kilkadziesiąt razy "móld się za nami" :D
Paulino! Świetny film. Bardzo dobrze się bawiłem patrząc jak lawirujesz po meandrach teologii katolickiej 😉 Pięknie wybrnęłaś. Pozdrawiam
Kłaniam się nisko. Jestem jednym z tych księży, którzy oglądają Pani kanał regularnie. Otóż sam staram się odmieniać nazwiska, chociaż pewna polonistka przekonywała mnie, że to już nie jest konieczne. Przy okazji chciałem się podzielić pewnym doświadczeniem związanym z deklinowaniem. Ponieważ jestem zakonnikiem, prawie 30 lat temu pisałem podanie o możliwość złożenia ślubów wieczystych. Ówczesny sekretarz ministra prowincjalnego (potocznie prowincjała) zachęcał nas, żeby rozpocząć zwrotem osobistym. A że prowincjał nazywał się Jerzy Pająk, a mnie zależało mi na poprawnej polszczyźnie wyszło: "Czcigodny Bracie Jerzy Pająku..." Było poprawnie (mam nadzieję), aczkolwiek nieco komicznie. Tak czy inaczej zostało to w papierach. Pozdrawiam ciepło, br. Michał Draus OFMCap.