Wiecie, że Tolkien chciał wydać jedną, wielką książkę, a tryologia istnieje tylko dlatego, że wydawca naciskał? Gdyby nie ten nacisk, Władcę Pierścieni trzeba by było wozić taczką.
Tak, słyszałem o tym. I to widać w samych książkach, kiedy kolejne tomy nie zaczynają się od kilkunastostronicowego streszczenia wydarzeń dla tych, którzy nie czytali wcześniejszej książki, tylko od razu wchodzą w akcję zaczynając się w momencie zakończenia poprzedniej. To jeden z największych atutów tej trylogii :D Ale fakt, w jednej książce nie chciałbym tego czytać! :D
Żadne imię nie przebije tego: ,,Nazywam się Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi. Jestem mędrcem i wróżbitą, astrologiem i znawcą tytoniu." Gothic. Piękne wspomnienia.
Fantasy wbrew pozorom może być bardzo zróżnicowane, a te rzeczy, które was odstraszają nie są jakimiś uniwersalnymi cechami gatunku. Myślę, że spokojnie da radę znaleźć więcej książek w stylu tej omawianej. :D Co do tych imion - jak dla mnie głównym powodem nie jest nawet jakaś chęć wyróżnienia się, ale po prostu logika - wyraźne pokazanie, że akcja dzieje się w fantastycznym świecie. Bo gdyby bohater nazywał się Grześ to już sugerowałoby Polskę jako miejsce akcji. :D Oczywiście niektórzy przesadzają ze stopniem skomplikowania tych nazw, ale sama idea jest słuszna. Grubość książek dla niektórych jest zaletą - bo można wsiąknąć w jakiś świat na dłużej, potraktować to jako coś więcej niż chwilę rozrywki, zaangażować się emocjonalnie, delektować się lekturą. A nie tak, że raz dwa i już po wszystkim. :D A jeśli miałabym wskazać elementy, które mnie nudzą i męczą w tym gatunku, to byłyby to na pewno: - wszelkie przepowiednie i wybrańcy i ta jedna osoba mająca uratować cały świat przed zagładą - kurczowe trzymanie się inspiracji jedną epoką historyczną, brak kreatywności przy tworzeniu własnego świata - bezsensowne kopiowanie ras wprowadzonych przez Tolkiena (elfów, krasnoludów, hobbitów, orków, goblinów) wraz z cechami charakterystycznymi - rozdmuchiwanie skali na siłę - tzn. zaczyna się kameralnie czy lokalnie, a na końcu i tak wyłazi zagrożenie dla całego świata (co innego, kiedy od początku wiadomo, jaka jest skala) - wpadanie w kilka ogólnie przyjętych archetypów postaci - i, mimo wszystko, skłonność, by z każdej historii robić serię książek, podczas gdy niektóre pomysły lepiej sprawdziłyby się w pojedynczej powieści
12:14 ja chyba sobie ten fragment wytnę i zrobię z niego dzwonek na telefon czy coś... Chciałbym mieć tamten fragment jako ekran startowy w laptopie, żeby się zawsze włączał jeszcze zanim bym wpisał hasło...
Ja osobiście uwielbiam Archiwum burzowego światła, ale faktem jest, że trzeba się w tą książkę i w jej klimat zagłębić. Świat jest strasznie skomplikowany, ale za to historia i bohaterowie (przynajmniej wg mnie) genialnie napisani. Ja uwielbiam fantasy, ale czasami też mam podobne obawy co do książek jak te które wymieniliście w tym odcinku 😉
Jeśli chodzi o fantasy to mam te same lęki. Kiedy jeszcze miałam fazę na fantasy i na Wattpadzie czytałam tylko to. 😂 Ale polecam "Królestwa Nashiry" Licii Troisi. Ma dwa tomy, ale jest mapka z tyłu, są łatwe imiona, wartka akcja i ogólnie prosty język. Trzeba tylko sobie sprawdzić, ile ma sążeń. 😂 Skonstruowany tam świat jest wyjątkowy, ale nie ma tryliarda opisów, tylko stopniowo jakieś wstawki, a mimo to łatwo go sobie wyobrazić. Polecam i pozdrawiam. 😉😊
Nie jest z Wami tak źle. Jakby nie patrzeć Wiedźmin to też fantasy ;) Osobiście bardzo lubię fantasy ale czasem mam wrażenie, że wszystkie te hostorie są niemal takie same: zdrada króla, najeźdzcy itd. A w tych imionach to najgorsze jest to, że nigdy ich nie czytam tak jak powinno. Potem z kimś rozmawiam o książce i zastanawiam się czy mówimy o tej samej. Ale ja mam generalnie z tym problemy.
Z tym Tolkienem chyba trochę przesadzacie ;) Ogólnie chyba jesteście trochę uprzedzeni. Są książki, nie tylko fantasy, które wymagają większego skupienia i każdą bardziej "wymagającą" lekturę można tymi kategoriami oceniać i odrzucać jako "niezjadliwe". Na szczęście mamy taki wybór powieści i autorów, że każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie :) Pozdrawiam!
Czytaczowa bardzo ładnie podsumowała z wątkami, które się po prostu zapomina :D Mimo, że uwielbiam fantastykę, to dlatego więcej czytam literatury faktu, lub pięknej, bo są przyjemniej skondensowane i coś z nich zostaje
Miło widzieć Czytaczową po powrocie do zdrowia! (i w takim razie czekam na Disneya) a odcinek fajny :) ja mam problem ze zdefiniowanie podgatunków fantazy, ale szczerze, czytam głównie tą lekką i niezobowiązującą, choć przyznam że Tolkien mnie zaczarował :) natomiast Wiedźmina szczerze nie znoszę i ledwo przebrnęłam przez jeden tom (z upartości) i mam nadzieje, że za to nie zabijacie :p
Ja mam odwrotnie. Jeśli książka ma mniej niż 500 stron, to nie warto się za nią zabierać, bo to nie książka, tylko "ulotka". Najlepiej jeśli mam do czynienia z 10 tomową serią, po 1000 stron każda.
Porównanie książki do randki i twoje wytłumaczenie do tego, Czytaczu, wygrało ten odcinek 😂😂. Cieszę się, że Czytaczowa wróciła 💜. Czekam na kolejne filmy 😁.
Czytaczowo świetnie wyglądasz ♥️ Czytam fantasy różnego typu. Grube tomiszcza są fajne, bo zajmują na dłużej, ale ciężko się je czyta na leżąco 😄 Najgorsze dla mnie są przeskoki pomiędzy dwoma lub trzema historiami dziejącymi się w jednym czasie w różnych miejscach. Nawet czytając Władcę Pierścieni, za drugim i trzecim razem, wpierw czytałam jedną historię, a później doczytywałam drugą. A imiona nie są takie złe. W Żelaznym druidzie na początku jest słowniczek jak poprawnie wymawiać wszelkie imiona i nazwy pojawiające się w danym tomie, ale jak historia wciągnie, to kto by się tam przejmował poprawną wymową, gdy nie czyta się na głos. 😉
Witaj Czytaczu, ciekawy temat. Dziwne że nie wspominasz o tandetności Sapkowskiego, jakby ludzi się bali mówić prawdę o tym że Sapkowski napisał najgorsza książkę wszech czasów, 5 tom sago wiedźmina, prywatnie każdy przyznaje ze to padło, ale jeszcze nikt nie zrecenzował rzetelnie tego jak można zniszczyć książkę. Uwaga - szpryca w ciri, widły widlarza i teleport na tatujin gdzie gadają z obiłanem okrągłego stołu. Na przykładzie sapka powinni uczyć jak nie pisać książek, żadnych, a już od 3 tomu błądził. 5 tom to albo się meczysz tym albo rzucasz po pokoju, jeśli czytelnik wie że 5 latek by to lepiej napisał… to coś znaczy. Gra o tron, pomijając wysiłek pisarza do konstrukcji fabuły, to jest koszmarnie topornie napisana, że aż trzeba się zmuszać do czytania, bo przerywa ci opis 150 misek z jadłem, albo 40 herbów gdzie jeden później ma znaczenie w kolejnym tomie. A bitwy są często robione po macoszemu, wyjechali z lasu… To mnie odrzuca w Fantasy. Ale szkoda Czytaczowie że odeszliście od humorowego komentowania słabych książek. To był wielki plus, odróżnienie się od tych bukowych YTubów, co tylko ględzą do kamery. I moje odczucie, płaskość książkowa, bez urazy, każdy czyta co lubi, ja mam gatunki których nie trawie bo są tandetne. Ale same mało ambitne tytuły proponujecie, co mnie dziwi, jest masa książek mało znanych klasyków, które odciskają piętno na duszy, wracam do nich myślami po 10-20 latach i czytałem je nawet 5-7 razy, np. The Last Valley (1959), by J. B. Pick, ale też ogólnie jakiejś bardziej ambitnej literatury, Wojny Wikingów Bernard Cornwell. Taki tam tylko przykład podaje książka literacka i historyczna, lepsze niż nie jedno fantasy, Sherlock Holmes. No jest masa masa świetnych uniwersalnych powieści. Jak i klasyki Fantasy - Jeźdźcy smoków z Pern. Nie trzeba od razu czytać całej serii. Ale jakoś od dawna widzę, że brakuje ambitniejszych powieści…. Czemu, dziwi mnie to. Pozdrawiam
Czytałam WP jako 12-latka (uważałam się wtedy za niezwykle dojrzałą, doświadczoną i mądrą), i pominęłam te wstępy, zwłaszcza o Fajkowym Zielu. Jako 20-latka podczas ponownej lektury omijałam już całe strony. I będę bronić tezy, że w całej Trylogii najlepsza jest pierwsza księga o hobbitach.
A tak odchodząc od tematu, październik jest miesiącem bibliotek szkolnych, więc w mojej szkole biblioteka zorganizowała konkurs. Polegał on na dopasowaniu autora i tytułu książki do 50 cytatów. I w życiu bym się nie spodziewała, że słowa takie jak "Miłość jest jak gruszka" należą do Wiedźmina i Sapkowskiego 😱😂😂
Toż to najbardziej znany cytat (albo jeden z) "z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki."
Jestem z tych co lubią grube :D Sandersona uwielbiam, ale za Tolkienem nie przepadam - on jest specyficzny i nigdy bym nie powiedziała że jest łatwy. Za to jeśli chodzi o serie - zanim kupię bądź wypożyczę książkę patrze co stworzył autor i czy to nie jest połowa seqela lub prequela xD Imiona - tak, jest z nimi trochę zabawy, ale myślę że są elementem mającym na celu ukazanie egzotyki danego świata - jeżeli książka nie jest napisana w egzotycznym języku to dlaczego imiona nie mogą takie być? Tak jak dla niektórych narodów ciężko jest wymówić zbitkę "szcz", tak dla nas to imię jest trudne ale niesie w sobie pewien klimat. Proste imiona są swojskie, niosą skojarzenia z daną kulturą i moim zdaniem taka "Basia" czy "Grześ" zniszczyłyby poczucie tajemniczości świata, zepsułyby poczucie przyjemności odkrywania tego nowego miejsca. Literatura młodzieżowa mam wrażenie ma mniej meandrów i tajemnic, przez co mniej mnie pasjonuje, a zachowania bohaterów niejednokrotnie nie pasują mi do realiów przedstawionych przez twórce. Wolę jeśli świat jest brutalny, ale bije od niego prawdziwość a postać jest w stanie w nim przeżyć dzięki specyficznemu połączeniu cech charakteru oraz umiejętności zjednywania ludzi nawet w niekorzystnych warunkach, gdy postać staje przed wyborem złym i gorszym a efekty nie kończą się 100% happy endem. A to wszystko połączone z tym, że sama nie ze . Nieoczywiste zakończenia, zakończenia otwarte i tajemnice możliwe do odkrycia tylko przy kilkukrotnym odczytaniu lub wręcz tajemnice niewyjaśnione dające poczucie niepokoju oraz temat do przemyśleń.
Sanderson miszcz lol Moim zdaniem lekko piszę. Dawkuje info z sensem, ciekawe światy, systemy magii etc. Szkoda że tak wiele osób odpuści sobie po takich wypowiedziach jak te w tym filmie.
@@PravoSlavicon Zgadzam się. Obok Abercrombiego, Sanderson to w tej chwili w mojej opinii absolutny TOP w fantastyce. No ale "książki grube pisze", a wiadomo że lepiej przeczytać kilka cieńszych, bo to lepiej wygląda w statystykach czytalności ;)
Nigdy nie lubiłam tego gatunku i chyba nigdy nie polubię. Fajnie, że wspominacie o czymś, od czego można zacząć przygodę z tym gatunkiem, ale to wciąż odpychający dla mnie klimat :D
Jeśli chodzi o fantastykę to polecam Trudi Canavan co prawda trylogia Czarnego Maga moim zdaniem była najlepsza, ale naprawdę warto. Wszystkim z mojej rodziny którzy czytali bardzo się podobało, tak jak i dwóm moim koleżankom. Dzięki tym książkom odeszłam od audiobooków i zaczęłam sama czytać bo nie mogłam wytrzymać tej niepewności co będzie dalej i nosiłam książki do szkoły. Ciekawie się słucha jak mama po zebraniu wraca i mówi, że pani od polskiego prosi żebym nie czytała książek na lekcji. A ja tylko korzystałam zawsze z tego, że musiała uspokajać klasę, jak były prowadzone normalne zajęcia to książka leżała z boku ławki 😂
Cześć Czytaczowa, dobrze Cię widzieć! :D O rany, ja też nie daję rady zabrać się za Władcę Pierścieni, trzy podejścia, trzy razy odpadłem. A tak chciałem, chciałem i nadal chcę się do tych książek zabrać. Może kiedyś się zmuszę. Pozdrawiam!
Pisałam już dzisiaj pod innym Waszym filmikiem o moim ulubionym cyklu fantasy czyli "Ziemiomorzu" Le Guin. Są takie książki, które zmieniają życie i po ich przeczytaniu nic już nie jest takie samo jak przedtem. Dla mnie taką książką był "Czarnoksiężnik z Archipelagu" i pozostałe części cyklu. Do dziś do nich wracam, bo chociaż czytałam je 467844y7864357 razy, to znajduję w nich wciąż coś nowego. To zasługa autorki, która pisze pięknym, prostym językiem i buduje swoje uniwersum na jasnych i zrozumiałych zasadach. No i cały cykl nie zawiera w sobie żadnej z tych strasznych rzeczy, które Was przerażają w fantasty :)
Przeczytałam w dość krótkim czasie całe dostępne Archiwum Burzowego Światła, nie czytałam innych książek Sandersona i zgadzam się że te powiązania są męczące. Jednak jak już się wkręciłam w świat to cały czas chciałam tam wracać 💙
Jestem wielką miłośniczką fantasy i dla mnie takie rzeczy jak rozbudowany świat i duża ilość informacji na jego temat (bez przesady oczywiście), oryginalne imiona itd. są zaletami książki, ale w końcu każdemu podoba się co innego.
Wszystko, o czym tutaj wspominacie - grube tomiszcza, rozbudowany świat, ogrom szczegółów, jakie autor stara się upchnąć do fabuły, mnóstwo bohaterów, historia rodów - przez to wszystko miałam ogromny problem, żeby przebrnąć przez „Grę o tron” Martina. Dalsze dwie części poszły już łatwiej, ale za kolejne dwie jakoś nie mogę się zabrać. Podobnie mam ze „Światem Dysku” Pratchetta - mam całą serię, ale nie mogę się zabrać, bo nie wiem, jak najlepiej zacząć to czytać, a wiem, że można na kilka sposobów. To fakt, że za fantasy trudno się zabrać, ale kiedy już się w jakieś uniwersum wniknie, pozna je i pokocha, ja tak mam z „Wiedźminem”, to zaczyna się uwielbiać to wszystko, co wcześniej mogło stanowić problem. :)
Jak zwykle filmik świetny :) Przez ostatnie kilka dni obejrzałam zdecydowaną większość Waszych filmików od początku powstania kanału :D Bardzo mi się tutaj podoba, na pewno zostanę na dłużej i będę Was polecała. Czy będzie więcej filmów z serii Pottermore? Fajnie by było jakbyś nagrał filmik o serii Wiedźmin (chyba, że przegapiłam). Ja dopiero planuję przeczytać tę serię i podobno nie jest ona napisana chronologicznie. Fajne by były filmiki z absurdami np. "Zmierzch", "Igrzyska śmierci" czy inne.
Dziękujemy i gratulujemy odwagi! Nawet my się nie zapuszczamy do starszych filmików, bo to dramat na kółkach! :D Na tę chwilę nie planujemy kolejnych filmów z Pottermore, ale jeśli masz ochotę poczytać polskie tłumaczenia tych tekstów, wpadnij na nasz stary blog: hpkolekcja.blogspot.com - tam znajdziesz masę przetłumaczonych przez nas tekstów. :) Filmik o "Wiedźminie" był! :D Niechronologiczne są tylko opowiadania i "Sezon burz", cała reszta - jak najbardziej chronologiczna. :) Innych absurdów na razie nie planujemy, ale może kiedyś? ;)
Akurat, kiedy wymyślam imiona i nazwy to pierw tworzę ich wymowę, a później się głowie jak mam to zapisać. Od paru miesięcy jestem na etapie tworzenia wielkiego, acz prostego "założenia" (jak to nazywam) do, którego zainspirowała mnie książka z wattpada.
mam 13 i czytam fantasy a najchętniej dark fantasy. Raz trafiłem na książkę o jakiś smokach i szukałem 1 części. Znalazłem w bibliotece wszystkie tomy. Tomów było 10. Każdy ma ok 1500 stron. Ja pierdziele. Ale zacząłem czytać. Jak się wciągnołem że przeczytałem w niecałe 2 miesiące. Czytałem praktycznie bez przerwy i miałem cały świat w dupsku. Jak skończyłem serię to po całonocnym płakaniu że się to już skończyło, zauważyłem że mam niemiłą sytuację w szkole. Ledwo zdałem wszystko na 2 (wf terz bo brałem brak stroju i czytałem). Teraz jest to samo bo czytam inną serie która terz ma ok 10 tomów i na każdy tom ok 1500 stron. Jezu Chryste ja się chyba powisze. Ooooo ale się rozpisałem.
Ciekaw jestem co sądzicie o Conanie Barbarzyńcy acz tylko tych tomach które zaakceptował sam Howard. Polecam bardzo. W różnych dziełach opisy przyrody są przytłaczające lub opisy różnych miejsc gdzie toczy się fabuła zaś niektóre miesca są słabo opisane mimo ciekawszych wątków z nimi związanych.
Mi droga królów zajęła łącznie 2 lata. Przez rok zabierałem się za to i kurzyła się na półce. Ale po tym roku się wziąłem i udało mi się 2 tomy przeczytać. Teraz czeka na mnie finał drogi królów
Jeśli chcecie cykl dobrej fantastyki to polecam Roberta Antonego Salvatore i od początku :Cykl Drizzita. 10/10 Pozdro Edit: Jeśli chcecie hi-fantasy to cykl "Zaginiona Flota" Jack Campbell-a. 10/10 Polecam
Jejku Natalia bardzo się cieszę , że wróciłaś.❤❤❤ A co do tematu filmu ja zaczynałam swoją historię z czytaniem od fantastyki. A dokładnie od " Baśniobioru" Brandona Mulla( którą wam bardzo polecam). Natomiast co do "Drogi królów" i innych książek Brandona Sandersona... Bardzo podobała mi się tylko jedna seria tego autora ,mianowicie " Z mgły zrodzona". Pozdrawiam was Czytaczowa i Czytaczu.❤
Ja koooooooocham Baśniobór! Szkoda że Brandon Mull nie jest znany 😣 Czytałaś jego inne książki? Bo moja mama ostatnio w końcu zdobyła 5 część 5 królestw! *OMG!* Ale Pozaświatowców jeszcze nie mam 😪 Wojny Cukierkowej przeczytałam obydwie części. A tak wgl to on napisał jeszcze 1 część Zwierzoduchów
Slodziakyork MSP . Nie nie czytałam innych książek Brandona Mulla. Po przeczytaniu całego Baśnioboru wzięłam się za czytanie Sandersona, Mass itp. Aktualnie wycofuje się z fantastyki i przenoszę się na tematykę Remigiusza Mroza i Guillauma Musso. Cieszę się, że Basniobór Ci się podobał bo tylko dzięki tej serii czytam aktualnie na potęgę( dosłownie bo potrafię przeczytać nawet do 16 książkę miesięcznie). Pozdrawiam Cię mocno i czytaj dalej❤
Mnie w fantasy przeraża podejście do tematu magii (i dotyczy to akurat wszystkich mediów w jakich się ona pojawia). Autorzy często boją się magii i siły jaką ona niesie, wprowadzając jakieś bzdurne ograniczenia, zakazy itp. Tutaj ideałem zawsze dla mnie był cały cykl o Eragonie - magia jest praktycznie wykonywaniem tych samych czynności za pomocą innej metody. Dlatego możesz zabić całe armie jednym słowem bez większego wysiłku (bo uszkadzasz jakąś małą żyłkę w organizmie co wymaga naprawdę niewiele siły), ale jednocześnie próba podniesienia dużego głazu może cię zabić. I ma to sens. A tymczasem gdzie indziej idzie się po linii najmniejszego oporu - taki Harry to ministerstwo, wiek itd. Akta Dresdena to była rada. Gdzie indziej jeszcze się trafi, że można tylko za dnia lub nocy. I mają potężną moc, ale zawsze nie bo coś. I tylko ci źli zawsze te ograniczenia obchodzą
Ale wiesz o tym, że Eragon to jeden wielki plagiat, połączenie Władcy Pierścieni z Gwiezdnymi Wojnami? (postacie z Władcy, ale fabuła Gwiezdnych Wojen)
"najeźdźca szykuje się do najazdu" 🤣🤣🤣 No kto by pomyślał, że najeźdźca akurat do najazdu się szykuje, może na randkę się szykują 😂😂😂 A tak serio, to nie czytałam Władcy Pierścieni (ale czytałam hobbita, bo miałam to jako lekturę w gimnazjum), ale słysząc to mam wątpliwości czy w ogóle zacząć 😮😮
Dobrze, że jest lepiej :-). W przeciwnym razie czytac spróbuj Sandersona, tę droga w tytule książki ma nieco inne znaczenie niż się wydaje. To drugi Erikson....💗....
No niestety fantasy (a szczególnie high fantasy) wwywodzi się od eposu i nie jest proste. Ma tą genialną poetykę detalu, drogę, bohaterów zbiorowych, epickość czy ważne wydarzenia dla społeczności. Nie jest to często lekka literatura. Polecam cykl "Inni", to jest urban fantasy które zwykle są jednak lżejsze
Ja jestem fanem fantasy i chociaż nie przeczytałem dużo książek tego gatunku, bardzo go lubię. Jednak czytam też inne gatunki takie jak jakieś książki przygodowe lub kryminały czy horrory.
Nie lubicie długich książek, ale chcecie żeby was książka powoli wprowadziła w świat i zauroczyła ;) Fantasy jest bardzo zróżnicowane i gatunkowo i literacko. Nie wiem skąd przekonanie, że motyw drogi jest zawsze obecny - może warto więcej poczytać? Podobnie z patosem, jeśli skupicie się na epic albo high - będzie go sporo (choć i tu bywa różnie), ale sięgnijcie po grimdark (czy choćby dark fantasy) - "o nie ma drużyny, ani wybrańca ani nawet przepowiedni!" - naprawdę warto poszerzać horyzonty, szczególnie gdy się robi filmy :)
@@StrefaCzytacza O, faktycznie! W takim razie chętnie poznałbym Wasze nowe spojrzenie na te kwestie, po tych kolejnych xx tysiącach stron przeczytanych :)
Po ponad 15 latach wróciłem do WP. Czytam "Drużynę Pierścienia" (Skibniewska) i mogę powiedzieć jedno: rozpływam się. Dopiero teraz czuję, że nadszedł mój prawdziwy czas na Tolkiena.
Ja też czytałam Tolkiena 15 lat temu. Od tamtego czasu uwielbiam, ale może nadszedł czas na odświeżenie ;) bo Harrego to tak odświeżam średnio co rok hehe
jest jakaś szansa że weźmiecie się za serię Kroniki Żelaznego Druida? Z chęcią bym poznał waszą recenzję/opinię o tym świecie i historii zawartej w tej serii
Ojejku- też nie mogę zabrać się za Drogę Królów choć zauważyłam że nie tylko mnie przygniata jej wielkość. Ale cóż- już wypożyczona czeka jak skończę Maga Bitewnego
Rozpiszę się nieco, ale czuję tę potrzebę, skoro poruszacie wątek fantastyki! O r s o n S c o t t C a r d Ten człowiek jest genialny, jeśli szukacie dobrego fantasy (lub sci-fi, z tego jest bardziej znany) to sięgajcie po Carda! Człowiek-geniusz, to jak świetne przedstawia nam historie (nie zarzuca od razu dziesiątkami stron by coś wyjaśnić, przechodzi do tego powoli by każdy zrozumiał co ma na myśli - mieszcząc się przy tym w trzech tomach), jak cudowni są jego bohaterowie (młodzi ludzie, przedstawieni w tak świetny sposób, każdy jest wyjątkowy na swój sposób, ale nadal ludzki! To nastolatkowie i tak właśnie stworzył ich autor - młodych i niedoświadczonych, ale szybko uczących się) i jak genialny jest świat, który tworzy to aż szok! Naprawdę nigdy nie czytałam nikogo lepszego i cieszę się, że mogłam dorastać wraz z jego twórczością. Co prawda jego utwory są raczej poświęcone młodzieży (nie wszystkie, choć zdaje mi się, że większość), ale mimo lat, które jedynie mi przybywają, czuję że jestem w stanie lepiej rozumieć historię które opisywał. Wszystkie motywy, przekaz jaki nam daje jego twórczość to coś niewyobrażalnego. Mimo, że jego bohaterowie MUSZĄ być tymi ratującymi świat, poznajemy ich też z tej drugiej, gorszej strony, jako młodych, nie wiedzących zbyt wiele o życiu nastolatków, których poznajemy z rozdziału na rozdział, z którymi dojrzewamy, śmiejemy się i płaczemy. Zdecydowanie to jest najlepsze w twórczości Orsona - naturalność postaci, które stworzył (bo jak sam powiedział, on tak naprawdę plotkuje z czytelnikiem o osobach, które zna i wyraża nadzieję, że wraz z końcem cyklu my znamy ich równie dobrze jak on sam). Jeśli nie macie pomysłu po co sięgnąć w najbliższym czasie - poszukajcie na półkach Orsona Scotta Carda. Każdy znajdzie coś dla siebie wśród jego twórczości!
W filmie Bookshelf tour 2018, pojawia się na waszych regałach książka, którą czytałem, ale z chęcią usłyszałbym waszą recenzję. Szóstka Wron oraz Królestwo Kanciarzy. W tamtym filmie stwierdziłeś że masz w planach na ten rok. Czekam :)
"Szóstka wron" miała być nawet na październik, ale zły los pokrzyżował nam plany. Myślę, że w listopadzie już nie będzie żadnych wymówek i się pojawi! :)
Nie wszystkie fantasy takie są i ja czytuję tylko takie, czegoś typu "Gra o tron" czy Sandersona to bym nie tknęła za skarby, a zwłaszcza jak jest nawalone polityki. Ja mam nieistniejące imiona (i nie w fantasy), ale mam proste chyba - Rean, Jeys, Nedix.
Aż mi podsunęliście pomysł, żeby napisać książkę z jednym i tylko jednym bohaterem xD Fantasy uwielbiam, choć niestety tyle innych książek muszę przeczytać (lektury...), że brak mi czasu.
Mnie wkurza, że w fantasy z góry zakłada się, że będzie seria - trylogia czy nawet 5-6 tomów. Czasem chciałoby się zwyczajnie przeczytać jedną, niezbyt grubą fantastykę, ale nic z tego - wszystko jest w tomach. Rozwlekanie fabuły na kilka części nie zawsze jest zaletą. :/
Ja tam uważam, że im grubsza książka tym lepsza :) Zawsze czytając dobrą, krótką książkę mam żal do autora pt. "czemu tak mało". Chyba, że pisze seriami i wychodzą co chwila nowe tomy. Wtedy mogą być krótkie, bo jest ich dużo (sir Pratchett). Ale nie cierpię pisania autorów na zasadzie "nic nie wyjaśniam" albo "wymyśliłem uniwersum, pierwszą książką, która wyjaśnia, jak działa uniwersum jest X, która nie ma nic wspólnego z pozostałymi, ale jak nie przeczytałeś X, nie zrozumiesz pozostałych". Wyznaję zasadę, którą praktykuje (praktykowało) wielu autorów, między innymi sir Pratchett czy chociażby Rowling: że każda książka powinna być tak napisana, aby można było zacząć od niej i zrozumieć, o co chodzi w niej i w świecie przedstawionym. Zdarzało mi się zaczynać cykle od środkowej książki (chociaż ogólnie jestem zwolenniczką chronologicznego czytania) i jeśli nic nie rozumiałam, bardzo się zniechęcałam. Dobrym trickiem jest streszczenie fabuły poprzednich książek, choć bywa męczące. Ale w takiej "Zranionej krainie" Stephena Donaldsona sprawdziło się idealnie i z przyjemnością pochłonęłam tę książkę, nie znając poprzednich z cyklu i jak dorwę, chętnie przeczytam te poprzednie.
Jak zaczynasz czytać serię od środka, to nie miej pretensji, że nie rozumiesz... Rowling przez pierwsze 4 części tłumaczyła w 1 rozdziale (tłumaczenie wplecione było w fabułę), o co chodzi w HP, czyli, że Harry nie znosi Dursleyów, że jest czarodziejem, choć o tym nie wiedział, że Hagrid mu powiedział... itd. Nużyło mnie to i w głębi ducha zadawałam pytanie: "Rowling, po co? Przecież czytaliśmy poprzednie części, wręcz je pochłonęliśmy i całą fabułę mamy żywo w pamięci, więc na co te przypomnienia?". Moim zdaniem jest to brak szacunku dla czytelnika, a i czytelnika do pisarza, gdy wymaga, aby w kazda kolejną część wplatał wyjaśnienia, bo to jest bardzo trudne i łatwo się na tym potknąć.
@@lagadema16 Akurat żadna seria, którą czytałam od środka (nie było ich dużo, bo JAK NAPISAŁAM lubię czytać chronologicznie), nie była dla mnie niezrozumiała - wiem jednak, że są książki, które możesz czytać od pierwszego tomu serii, a i tak nie ogarniesz, jeśli nie przeczytasz tajemniczej książki X, w której autor wyjaśnia zasadę działania świata, ale która bardziej jest brulionem, czymś co napisał w młodości i nigdy do tego nie wrócił, a sama książka X nie ma nic wspólnego z serią, którą czytasz poza tym, że wyjaśnia działanie świata w serii. Ten zabieg nie jest brakiem szacunku dla czytelnika - ale właśnie okazaniem szacunku dla jego czasu. Są ludzie, którzy nie lubią czytać jednej książki więcej niż raz... Dajmy na to masz książkę Z tom 1. Mija 8 lat. Wychodzi tom 2 książki Z. Czy po 8 latach, w czasie których przeczytałeś dajmy na to ze sto innych książek, wiele w podobnej tematyce, będziesz w ogóle pamiętać, co się działo w książce Z? Może jak masz absolutną pamięć. Ja nie mam. Dzięki czemu czasem mogę nawet ponownie czytać kryminał i mieć z tego taką samą radość jak za pierwszym razem. Nie trzeba, oczywiście wplatać wyjaśnień w fabułę, chociaż wtedy są przystępniejsze. Można zrobić streszczenie. Jak we Władcy Pierścieni streszczenie Hobbita. W Zranionej Krainie - streszczenie poprzedniej historii. I wiele innych. Rozumiem, że Ty jesteś z tych osób, które czytając 10-tomowy cykl, jak przeczytają, że bohater ma fiołkowe oczy, jasnobrązowe włosy i trzy piegi na nosie, a na plecach po lewej stronie znamię w kształcie margerytki, będzie to pamiętał do ostatniego tomu i w żadnym z tych tomów nie potrzebuje ponownego opisu wyglądu bohatera, nawet jak kolejne tomy wychodzą co 2-3 lata? I każdą epizodyczną postać, która pojawi się w 2 tomie, a potem znienacka w 9 też od razu skojarzy "a, tak, to ta postać, która w 2 tomie miała 3-minutowe spotkanie z bohaterem, w czasie którego zdołała mu powiedzieć tylko dwa zdania [tu cytat]". (Przepraszam za odrobinę sarkazmu na koniec.) PS. Przepraszam. Dotarło do mnie, że możesz być młodym czytelnikiem, którzy przyszedł na gotowe i wszystkie 7 tomów Harry'ego Pottera mógł przeczytać jeden po drugim w przeciągu miesiąca czy dwóch... a nie starym czytelnikiem, który z tą serią dorastał i na niektóre tomy czekał po 2-3 lata... Jak się czyta pod rząd, faktycznie, te przypomnienia mogą być irytujące... nie jednak, jak się czyta to z przerwami.
Właśnie przedstawiliście wszystkie za dlaczego czytam fantasy . Legion Askiru to nie zła książka, fajnie napisana, ale niezbyt odkrywcza i momentami strasznie schematyczna.
Mi przejadły się motywy przepowiedni. I bohaterzy, którzy od głupoty powinni zginąć w 1 części. Co do imion to rzeczywiście potrafi być zmora. Ale jeżeli jest ono podyktowane np inspiracją istniejącego człowieka, to potrafię to zaakceptować. Jednak rzeczywiście, jak się przesoli to już ciężko to przełknąć. Co do Yennefer - jak się spojrzy w historie ortografi w Polsce(choćby Wikipedia) to można zauważyć, że literkę "i" pisano jako "y". Bo to pierwsze początkowo nie istniało. Stąd jest Yennefer, nie I/Jennefer. To już po prostu kwestia wiedzy, nie wymysłu autora, który chce być oryginalny. Sama tego używam w swojej książce, ale w inny sposób.
Kurczę, a ja myślałam, że Władca jest ciężki... Ale ostatnio czytałam go, jak miałam 12 lat, może dlatego :v W fantasy odrzuca mnie właśnie ta schematyczność fabuły i rozmach - królestwa, królestwa, królestwa, elfy i orkowie. Moi drodzy Czytacze - czy znacie serię, której pierwszy tom to 'Malowany Człowiek'?
Czytaczu! Zacznij Sandersona czytać od Elantris. Jednotomowa świetna powieść. Dobra na początek. Archiwum Burzowego Światła to na koniec, po przeczytaniu Z mgły zrodzony i Rozjemcy. Na sam początek Elantris!
Wiecie, że Tolkien chciał wydać jedną, wielką książkę, a tryologia istnieje tylko dlatego, że wydawca naciskał? Gdyby nie ten nacisk, Władcę Pierścieni trzeba by było wozić taczką.
Ja mam wydanie jedno książkowe nie jest takie ciężkie ale to jest klocek
Ja mam właśnie takie wydanie. Książka ciężka, ale warta czytania. Czytało mi się ją przyjemniej, niż trzy część osobno.
Tak, słyszałem o tym. I to widać w samych książkach, kiedy kolejne tomy nie zaczynają się od kilkunastostronicowego streszczenia wydarzeń dla tych, którzy nie czytali wcześniejszej książki, tylko od razu wchodzą w akcję zaczynając się w momencie zakończenia poprzedniej. To jeden z największych atutów tej trylogii :D Ale fakt, w jednej książce nie chciałbym tego czytać! :D
Czytałem Metro, wydanie specjalne, da się czytać nawet grubasy, tak jak i Archiwum Burzowego Światła.
To akurat chyba wszyscy wiedzą.
Żadne imię nie przebije tego:
,,Nazywam się Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi. Jestem mędrcem i wróżbitą, astrologiem i znawcą tytoniu."
Gothic. Piękne wspomnienia.
Tak dokładnie
Fantasy wbrew pozorom może być bardzo zróżnicowane, a te rzeczy, które was odstraszają nie są jakimiś uniwersalnymi cechami gatunku. Myślę, że spokojnie da radę znaleźć więcej książek w stylu tej omawianej. :D
Co do tych imion - jak dla mnie głównym powodem nie jest nawet jakaś chęć wyróżnienia się, ale po prostu logika - wyraźne pokazanie, że akcja dzieje się w fantastycznym świecie. Bo gdyby bohater nazywał się Grześ to już sugerowałoby Polskę jako miejsce akcji. :D Oczywiście niektórzy przesadzają ze stopniem skomplikowania tych nazw, ale sama idea jest słuszna.
Grubość książek dla niektórych jest zaletą - bo można wsiąknąć w jakiś świat na dłużej, potraktować to jako coś więcej niż chwilę rozrywki, zaangażować się emocjonalnie, delektować się lekturą. A nie tak, że raz dwa i już po wszystkim. :D
A jeśli miałabym wskazać elementy, które mnie nudzą i męczą w tym gatunku, to byłyby to na pewno:
- wszelkie przepowiednie i wybrańcy i ta jedna osoba mająca uratować cały świat przed zagładą
- kurczowe trzymanie się inspiracji jedną epoką historyczną, brak kreatywności przy tworzeniu własnego świata
- bezsensowne kopiowanie ras wprowadzonych przez Tolkiena (elfów, krasnoludów, hobbitów, orków, goblinów) wraz z cechami charakterystycznymi
- rozdmuchiwanie skali na siłę - tzn. zaczyna się kameralnie czy lokalnie, a na końcu i tak wyłazi zagrożenie dla całego świata (co innego, kiedy od początku wiadomo, jaka jest skala)
- wpadanie w kilka ogólnie przyjętych archetypów postaci
- i, mimo wszystko, skłonność, by z każdej historii robić serię książek, podczas gdy niektóre pomysły lepiej sprawdziłyby się w pojedynczej powieści
Oni mówią głównie o high fantasy które często rzeczywiście ma te cechy
zgadzam się w 100% :)
Super, że Czytaczowa już wróciła
12:14 ja chyba sobie ten fragment wytnę i zrobię z niego dzwonek na telefon czy coś... Chciałbym mieć tamten fragment jako ekran startowy w laptopie, żeby się zawsze włączał jeszcze zanim bym wpisał hasło...
Pojutrze wybory a Czytacz z Prawem i Sprawiedliwością wyjeżdża. No to jest po prostu piękne 😂
Ja osobiście uwielbiam Archiwum burzowego światła, ale faktem jest, że trzeba się w tą książkę i w jej klimat zagłębić. Świat jest strasznie skomplikowany, ale za to historia i bohaterowie (przynajmniej wg mnie) genialnie napisani. Ja uwielbiam fantasy, ale czasami też mam podobne obawy co do książek jak te które wymieniliście w tym odcinku 😉
Słowo "Fantasy"? - Oglądam
Ja tak samo.
Jeśli chodzi o fantasy to mam te same lęki. Kiedy jeszcze miałam fazę na fantasy i na Wattpadzie czytałam tylko to. 😂 Ale polecam "Królestwa Nashiry" Licii Troisi. Ma dwa tomy, ale jest mapka z tyłu, są łatwe imiona, wartka akcja i ogólnie prosty język. Trzeba tylko sobie sprawdzić, ile ma sążeń. 😂 Skonstruowany tam świat jest wyjątkowy, ale nie ma tryliarda opisów, tylko stopniowo jakieś wstawki, a mimo to łatwo go sobie wyobrazić. Polecam i pozdrawiam. 😉😊
Akurat mi się nudzi a wy wstawiacie odcinek. Dzięki :)
Nie ma sprawy! :D Miłego oglądania! :)
Nie jest z Wami tak źle. Jakby nie patrzeć Wiedźmin to też fantasy ;)
Osobiście bardzo lubię fantasy ale czasem mam wrażenie, że wszystkie te hostorie są niemal takie same: zdrada króla, najeźdzcy itd.
A w tych imionach to najgorsze jest to, że nigdy ich nie czytam tak jak powinno. Potem z kimś rozmawiam o książce i zastanawiam się czy mówimy o tej samej. Ale ja mam generalnie z tym problemy.
Wiedźmin to Dark-Fantasy! Podgatunek łączący ze sobą fantastykę i Horror ;).
Mam tak samo
The same...
Z tym Tolkienem chyba trochę przesadzacie ;) Ogólnie chyba jesteście trochę uprzedzeni. Są książki, nie tylko fantasy, które wymagają większego skupienia i każdą bardziej "wymagającą" lekturę można tymi kategoriami oceniać i odrzucać jako "niezjadliwe". Na szczęście mamy taki wybór powieści i autorów, że każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie :) Pozdrawiam!
Natalia jest śliczna 😍😍
Chwała to wam, za ten odcinek 😄
ja czytam fantasy ale z kilku powodów które wymieniliście coraz częściej trudno jest mi znaleźć coś dobrego z tego gatunku
Czytaczowa bardzo ładnie podsumowała z wątkami, które się po prostu zapomina :D Mimo, że uwielbiam fantastykę, to dlatego więcej czytam literatury faktu, lub pięknej, bo są przyjemniej skondensowane i coś z nich zostaje
Wszystko co fantastyczne nie jest mi obce 😃
Miło widzieć Czytaczową po powrocie do zdrowia! (i w takim razie czekam na Disneya) a odcinek fajny :) ja mam problem ze zdefiniowanie podgatunków fantazy, ale szczerze, czytam głównie tą lekką i niezobowiązującą, choć przyznam że Tolkien mnie zaczarował :) natomiast Wiedźmina szczerze nie znoszę i ledwo przebrnęłam przez jeden tom (z upartości) i mam nadzieje, że za to nie zabijacie :p
Ja mam odwrotnie. Jeśli książka ma mniej niż 500 stron, to nie warto się za nią zabierać, bo to nie książka, tylko "ulotka". Najlepiej jeśli mam do czynienia z 10 tomową serią, po 1000 stron każda.
Sanderson
Uwielbiam algorytmy TH-cam. Godzinę temu mówiłem koledze, że Sapkowski i Tolkien czują się samotnie na półce, a tu taka polecajka :D. Zostaje zamówić
Porównanie książki do randki i twoje wytłumaczenie do tego, Czytaczu, wygrało ten odcinek 😂😂. Cieszę się, że Czytaczowa wróciła 💜. Czekam na kolejne filmy 😁.
Czytaczowo świetnie wyglądasz ♥️
Czytam fantasy różnego typu. Grube tomiszcza są fajne, bo zajmują na dłużej, ale ciężko się je czyta na leżąco 😄 Najgorsze dla mnie są przeskoki pomiędzy dwoma lub trzema historiami dziejącymi się w jednym czasie w różnych miejscach. Nawet czytając Władcę Pierścieni, za drugim i trzecim razem, wpierw czytałam jedną historię, a później doczytywałam drugą.
A imiona nie są takie złe. W Żelaznym druidzie na początku jest słowniczek jak poprawnie wymawiać wszelkie imiona i nazwy pojawiające się w danym tomie, ale jak historia wciągnie, to kto by się tam przejmował poprawną wymową, gdy nie czyta się na głos. 😉
Witaj Czytaczu, ciekawy temat.
Dziwne że nie wspominasz o tandetności Sapkowskiego, jakby ludzi się bali mówić prawdę o tym że Sapkowski napisał najgorsza książkę wszech czasów, 5 tom sago wiedźmina, prywatnie każdy przyznaje ze to padło, ale jeszcze nikt nie zrecenzował rzetelnie tego jak można zniszczyć książkę. Uwaga - szpryca w ciri, widły widlarza i teleport na tatujin gdzie gadają z obiłanem okrągłego stołu.
Na przykładzie sapka powinni uczyć jak nie pisać książek, żadnych, a już od 3 tomu błądził. 5 tom to albo się meczysz tym albo rzucasz po pokoju, jeśli czytelnik wie że 5 latek by to lepiej napisał… to coś znaczy.
Gra o tron, pomijając wysiłek pisarza do konstrukcji fabuły, to jest koszmarnie topornie napisana, że aż trzeba się zmuszać do czytania, bo przerywa ci opis 150 misek z jadłem, albo 40 herbów gdzie jeden później ma znaczenie w kolejnym tomie. A bitwy są często robione po macoszemu, wyjechali z lasu…
To mnie odrzuca w Fantasy. Ale szkoda Czytaczowie że odeszliście od humorowego komentowania słabych książek. To był wielki plus, odróżnienie się od tych bukowych YTubów, co tylko ględzą do kamery.
I moje odczucie, płaskość książkowa, bez urazy, każdy czyta co lubi, ja mam gatunki których nie trawie bo są tandetne. Ale same mało ambitne tytuły proponujecie, co mnie dziwi, jest masa książek mało znanych klasyków, które odciskają piętno na duszy, wracam do nich myślami po 10-20 latach i czytałem je nawet 5-7 razy, np. The Last Valley (1959), by J. B. Pick, ale też ogólnie jakiejś bardziej ambitnej literatury, Wojny Wikingów Bernard Cornwell. Taki tam tylko przykład podaje książka literacka i historyczna, lepsze niż nie jedno fantasy, Sherlock Holmes. No jest masa masa świetnych uniwersalnych powieści. Jak i klasyki Fantasy - Jeźdźcy smoków z Pern. Nie trzeba od razu czytać całej serii. Ale jakoś od dawna widzę, że brakuje ambitniejszych powieści…. Czemu, dziwi mnie to.
Pozdrawiam
Uwielbiam Was :) Trafiłam na kanał niedawno i cieszę się z tego niezmiernie!
Przeraża was Sanderson? Ja właśnie biorę się za Malazańską Księgę Poległych :D
Czytałam WP jako 12-latka (uważałam się wtedy za niezwykle dojrzałą, doświadczoną i mądrą), i pominęłam te wstępy, zwłaszcza o Fajkowym Zielu. Jako 20-latka podczas ponownej lektury omijałam już całe strony. I będę bronić tezy, że w całej Trylogii najlepsza jest pierwsza księga o hobbitach.
Jak sie Czytacz angazuje w ekspresje emocji 😁😂 bezcenne! 😁
Kocham wszystkie te rzeczy, o których mówicie:D
A tak odchodząc od tematu, październik jest miesiącem bibliotek szkolnych, więc w mojej szkole biblioteka zorganizowała konkurs. Polegał on na dopasowaniu autora i tytułu książki do 50 cytatów. I w życiu bym się nie spodziewała, że słowa takie jak "Miłość jest jak gruszka" należą do Wiedźmina i Sapkowskiego 😱😂😂
NARI mieliśmy 60 takich cytatów... Jako sprawdzian
Toż to najbardziej znany cytat (albo jeden z) "z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki."
Jestem z tych co lubią grube :D Sandersona uwielbiam, ale za Tolkienem nie przepadam - on jest specyficzny i nigdy bym nie powiedziała że jest łatwy. Za to jeśli chodzi o serie - zanim kupię bądź wypożyczę książkę patrze co stworzył autor i czy to nie jest połowa seqela lub prequela xD Imiona - tak, jest z nimi trochę zabawy, ale myślę że są elementem mającym na celu ukazanie egzotyki danego świata - jeżeli książka nie jest napisana w egzotycznym języku to dlaczego imiona nie mogą takie być? Tak jak dla niektórych narodów ciężko jest wymówić zbitkę "szcz", tak dla nas to imię jest trudne ale niesie w sobie pewien klimat. Proste imiona są swojskie, niosą skojarzenia z daną kulturą i moim zdaniem taka "Basia" czy "Grześ" zniszczyłyby poczucie tajemniczości świata, zepsułyby poczucie przyjemności odkrywania tego nowego miejsca. Literatura młodzieżowa mam wrażenie ma mniej meandrów i tajemnic, przez co mniej mnie pasjonuje, a zachowania bohaterów niejednokrotnie nie pasują mi do realiów przedstawionych przez twórce. Wolę jeśli świat jest brutalny, ale bije od niego prawdziwość a postać jest w stanie w nim przeżyć dzięki specyficznemu połączeniu cech charakteru oraz umiejętności zjednywania ludzi nawet w niekorzystnych warunkach, gdy postać staje przed wyborem złym i gorszym a efekty nie kończą się 100% happy endem. A to wszystko połączone z tym, że sama nie ze . Nieoczywiste zakończenia, zakończenia otwarte i tajemnice możliwe do odkrycia tylko przy kilkukrotnym odczytaniu lub wręcz tajemnice niewyjaśnione dające poczucie niepokoju oraz temat do przemyśleń.
Sanderson miszcz lol Moim zdaniem lekko piszę. Dawkuje info z sensem, ciekawe światy, systemy magii etc.
Szkoda że tak wiele osób odpuści sobie po takich wypowiedziach jak te w tym filmie.
@@PravoSlavicon Zgadzam się. Obok Abercrombiego, Sanderson to w tej chwili w mojej opinii absolutny TOP w fantastyce. No ale "książki grube pisze", a wiadomo że lepiej przeczytać kilka cieńszych, bo to lepiej wygląda w statystykach czytalności ;)
Nigdy nie lubiłam tego gatunku i chyba nigdy nie polubię. Fajnie, że wspominacie o czymś, od czego można zacząć przygodę z tym gatunkiem, ale to wciąż odpychający dla mnie klimat :D
Jeśli chodzi o fantastykę to polecam Trudi Canavan co prawda trylogia Czarnego Maga moim zdaniem była najlepsza, ale naprawdę warto. Wszystkim z mojej rodziny którzy czytali bardzo się podobało, tak jak i dwóm moim koleżankom. Dzięki tym książkom odeszłam od audiobooków i zaczęłam sama czytać bo nie mogłam wytrzymać tej niepewności co będzie dalej i nosiłam książki do szkoły. Ciekawie się słucha jak mama po zebraniu wraca i mówi, że pani od polskiego prosi żebym nie czytała książek na lekcji. A ja tylko korzystałam zawsze z tego, że musiała uspokajać klasę, jak były prowadzone normalne zajęcia to książka leżała z boku ławki 😂
Canavan chodzi za mną i chodzi. Może kiedyś się doczeka! :D
Kocham miny pani Czytaczowej w tym odcinku ❤
Cześć Czytaczowa, dobrze Cię widzieć! :D O rany, ja też nie daję rady zabrać się za Władcę Pierścieni, trzy podejścia, trzy razy odpadłem. A tak chciałem, chciałem i nadal chcę się do tych książek zabrać. Może kiedyś się zmuszę. Pozdrawiam!
Pisałam już dzisiaj pod innym Waszym filmikiem o moim ulubionym cyklu fantasy czyli "Ziemiomorzu" Le Guin. Są takie książki, które zmieniają życie i po ich przeczytaniu nic już nie jest takie samo jak przedtem. Dla mnie taką książką był "Czarnoksiężnik z Archipelagu" i pozostałe części cyklu. Do dziś do nich wracam, bo chociaż czytałam je 467844y7864357 razy, to znajduję w nich wciąż coś nowego. To zasługa autorki, która pisze pięknym, prostym językiem i buduje swoje uniwersum na jasnych i zrozumiałych zasadach. No i cały cykl nie zawiera w sobie żadnej z tych strasznych rzeczy, które Was przerażają w fantasty :)
Przeczytałam w dość krótkim czasie całe dostępne Archiwum Burzowego Światła, nie czytałam innych książek Sandersona i zgadzam się że te powiązania są męczące. Jednak jak już się wkręciłam w świat to cały czas chciałam tam wracać 💙
Brandon Sanderson fajne cegiełki piszę. Polecam. "Elantris", "Z mgły zrodzony" klasyki już prawie.
Przeczytajcie "Jednym zaklęciem" :) Powinno się Wam podobać.
Jesli lubicie fantasy bez opisow, to polecam "Tropiciela" Malgorzaty Lisińskiej. Swietny humor 😘
Świetnie widzieć, że Czytaczowa czuje się lepiej!
Droga Królów jest przegenialna 💕💗💞
Jestem wielką miłośniczką fantasy i dla mnie takie rzeczy jak rozbudowany świat i duża ilość informacji na jego temat (bez przesady oczywiście), oryginalne imiona itd. są zaletami książki, ale w końcu każdemu podoba się co innego.
Wszystko, o czym tutaj wspominacie - grube tomiszcza, rozbudowany świat, ogrom szczegółów, jakie autor stara się upchnąć do fabuły, mnóstwo bohaterów, historia rodów - przez to wszystko miałam ogromny problem, żeby przebrnąć przez „Grę o tron” Martina. Dalsze dwie części poszły już łatwiej, ale za kolejne dwie jakoś nie mogę się zabrać. Podobnie mam ze „Światem Dysku” Pratchetta - mam całą serię, ale nie mogę się zabrać, bo nie wiem, jak najlepiej zacząć to czytać, a wiem, że można na kilka sposobów. To fakt, że za fantasy trudno się zabrać, ale kiedy już się w jakieś uniwersum wniknie, pozna je i pokocha, ja tak mam z „Wiedźminem”, to zaczyna się uwielbiać to wszystko, co wcześniej mogło stanowić problem. :)
Jak zwykle filmik świetny :) Przez ostatnie kilka dni obejrzałam zdecydowaną większość Waszych filmików od początku powstania kanału :D Bardzo mi się tutaj podoba, na pewno zostanę na dłużej i będę Was polecała.
Czy będzie więcej filmów z serii Pottermore? Fajnie by było jakbyś nagrał filmik o serii Wiedźmin (chyba, że przegapiłam). Ja dopiero planuję przeczytać tę serię i podobno nie jest ona napisana chronologicznie.
Fajne by były filmiki z absurdami np. "Zmierzch", "Igrzyska śmierci" czy inne.
Dziękujemy i gratulujemy odwagi! Nawet my się nie zapuszczamy do starszych filmików, bo to dramat na kółkach! :D
Na tę chwilę nie planujemy kolejnych filmów z Pottermore, ale jeśli masz ochotę poczytać polskie tłumaczenia tych tekstów, wpadnij na nasz stary blog: hpkolekcja.blogspot.com - tam znajdziesz masę przetłumaczonych przez nas tekstów. :)
Filmik o "Wiedźminie" był! :D Niechronologiczne są tylko opowiadania i "Sezon burz", cała reszta - jak najbardziej chronologiczna. :)
Innych absurdów na razie nie planujemy, ale może kiedyś? ;)
Dziękuję za odpowiedź :) Czyli "Widźmina" przegapiłam gdzieś, lecę szukać ;)
Akurat, kiedy wymyślam imiona i nazwy to pierw tworzę ich wymowę, a później się głowie jak mam to zapisać. Od paru miesięcy jestem na etapie tworzenia wielkiego, acz prostego "założenia" (jak to nazywam) do, którego zainspirowała mnie książka z wattpada.
mam 13 i czytam fantasy a najchętniej dark fantasy. Raz trafiłem na książkę o jakiś smokach i szukałem 1 części. Znalazłem w bibliotece wszystkie tomy. Tomów było 10. Każdy ma ok 1500 stron. Ja pierdziele. Ale zacząłem czytać. Jak się wciągnołem że przeczytałem w niecałe 2 miesiące. Czytałem praktycznie bez przerwy i miałem cały świat w dupsku. Jak skończyłem serię to po całonocnym płakaniu że się to już skończyło, zauważyłem że mam niemiłą sytuację w szkole. Ledwo zdałem wszystko na 2 (wf terz bo brałem brak stroju i czytałem). Teraz jest to samo bo czytam inną serie która terz ma ok 10 tomów i na każdy tom ok 1500 stron. Jezu Chryste ja się chyba powisze. Ooooo ale się rozpisałem.
Jak się nazywa ta pierwsza seria o której pisałeś
Ciekaw jestem co sądzicie o Conanie Barbarzyńcy acz tylko tych tomach które zaakceptował sam Howard. Polecam bardzo. W różnych dziełach opisy przyrody są przytłaczające lub opisy różnych miejsc gdzie toczy się fabuła zaś niektóre miesca są słabo opisane mimo ciekawszych wątków z nimi związanych.
Mi droga królów zajęła łącznie 2 lata. Przez rok zabierałem się za to i kurzyła się na półce. Ale po tym roku się wziąłem i udało mi się 2 tomy przeczytać. Teraz czeka na mnie finał drogi królów
Jeśli chcecie cykl dobrej fantastyki to polecam Roberta Antonego Salvatore i od początku :Cykl Drizzita. 10/10 Pozdro
Edit: Jeśli chcecie hi-fantasy to cykl "Zaginiona Flota" Jack Campbell-a. 10/10 Polecam
Zaginiona flota to Si-Fi, a nie hi-fantasy :)
Jaka miła niespodzianka po treningu 💖
Szczerze sam wole przeczytać 2 lub nawet 3 książki po 300 stron niż jedną "Biblię" mającą tysiąc
Jejku Natalia bardzo się cieszę , że wróciłaś.❤❤❤ A co do tematu filmu ja zaczynałam swoją historię z czytaniem od fantastyki. A dokładnie od " Baśniobioru" Brandona Mulla( którą wam bardzo polecam). Natomiast co do "Drogi królów" i innych książek Brandona Sandersona... Bardzo podobała mi się tylko jedna seria tego autora ,mianowicie " Z mgły zrodzona". Pozdrawiam was Czytaczowa i Czytaczu.❤
Ja koooooooocham Baśniobór! Szkoda że Brandon Mull nie jest znany 😣 Czytałaś jego inne książki? Bo moja mama ostatnio w końcu zdobyła 5 część 5 królestw! *OMG!* Ale Pozaświatowców jeszcze nie mam 😪
Wojny Cukierkowej przeczytałam obydwie części. A tak wgl to on napisał jeszcze 1 część Zwierzoduchów
Slodziakyork MSP . Nie nie czytałam innych książek Brandona Mulla. Po przeczytaniu całego Baśnioboru wzięłam się za czytanie Sandersona, Mass itp. Aktualnie wycofuje się z fantastyki i przenoszę się na tematykę Remigiusza Mroza i Guillauma Musso. Cieszę się, że Basniobór Ci się podobał bo tylko dzięki tej serii czytam aktualnie na potęgę( dosłownie bo potrafię przeczytać nawet do 16 książkę miesięcznie). Pozdrawiam Cię mocno i czytaj dalej❤
Slodziakyork MSP czytałam wszystkie książki Brandona Mulla oprócz piątej części "Pięciu Królestw" i mam jego autograf
@@twojstaria A ja mam 5 część Pięciu Królestw, ale nie mogę jej jeszcze czytać... 😑 Wiesz, lektury i te sprawy...
Zazdro autografu 😍
Slodziakyork MSP Ja polecam czytanie Pozaświaowców przed Królestwami, bo są nawiązania. Wiem, że już za późno...
Mnie w fantasy przeraża podejście do tematu magii (i dotyczy to akurat wszystkich mediów w jakich się ona pojawia). Autorzy często boją się magii i siły jaką ona niesie, wprowadzając jakieś bzdurne ograniczenia, zakazy itp. Tutaj ideałem zawsze dla mnie był cały cykl o Eragonie - magia jest praktycznie wykonywaniem tych samych czynności za pomocą innej metody. Dlatego możesz zabić całe armie jednym słowem bez większego wysiłku (bo uszkadzasz jakąś małą żyłkę w organizmie co wymaga naprawdę niewiele siły), ale jednocześnie próba podniesienia dużego głazu może cię zabić. I ma to sens. A tymczasem gdzie indziej idzie się po linii najmniejszego oporu - taki Harry to ministerstwo, wiek itd. Akta Dresdena to była rada. Gdzie indziej jeszcze się trafi, że można tylko za dnia lub nocy. I mają potężną moc, ale zawsze nie bo coś. I tylko ci źli zawsze te ograniczenia obchodzą
Ale wiesz o tym, że Eragon to jeden wielki plagiat, połączenie Władcy Pierścieni z Gwiezdnymi Wojnami? (postacie z Władcy, ale fabuła Gwiezdnych Wojen)
@@lagadema16 Może plagiat, ale jak dobrze zrobiony.
Ciekawi mnie jakie macie zdanie na temat cyklu Koło Czasu (The Wheel of Time), napisanych przez Roberta Jordana ?
"najeźdźca szykuje się do najazdu" 🤣🤣🤣 No kto by pomyślał, że najeźdźca akurat do najazdu się szykuje, może na randkę się szykują 😂😂😂 A tak serio, to nie czytałam Władcy Pierścieni (ale czytałam hobbita, bo miałam to jako lekturę w gimnazjum), ale słysząc to mam wątpliwości czy w ogóle zacząć 😮😮
Często spotkałem się z poradami dot. czytania "WP": POMIJAJ PIEŚNI. :D
przeczytaj tlumaczenie wersje poprawiona, o wiele lepsza od podstawowego tlumaczenia i tlumaczenia tej babki od helmowej parowy
12:35 przypomniał mi się Szklany dwór u Anity 😂
Dobrze, że jest lepiej :-).
W przeciwnym razie czytac spróbuj Sandersona, tę droga w tytule książki ma nieco inne znaczenie niż się wydaje. To drugi Erikson....💗....
No niestety fantasy (a szczególnie high fantasy) wwywodzi się od eposu i nie jest proste. Ma tą genialną poetykę detalu, drogę, bohaterów zbiorowych, epickość czy ważne wydarzenia dla społeczności. Nie jest to często lekka literatura. Polecam cykl "Inni", to jest urban fantasy które zwykle są jednak lżejsze
Widze na Wikipedii wlasnie, ze rzeczony cykl ma 6 tomow. Zaciekawiliscie mnie na tyle, ze chyba sprobuje dotrzec do tego w oryginale :P
Brandon Sanderson - Elantris to genialna "samostujka". Rozwaliła mnie gdy miałem 14 lat xD
Polecam audiobooka z książek sandersona nie trzeba siedzieć po 6 godzin dziennie żeby przeczytać można robić cokolwiek w tym samym czasie
Ja jestem fanem fantasy i chociaż nie przeczytałem dużo książek tego gatunku, bardzo go lubię. Jednak czytam też inne gatunki takie jak jakieś książki przygodowe lub kryminały czy horrory.
Ubawiliście mnie tym Sandersonem 😂 ale zgadzam się w 100%. Książka długaśna i skomplikowana, tylko dla wytrwałych.
Droga Królów ❤
Nie lubicie długich książek, ale chcecie żeby was książka powoli wprowadziła w świat i zauroczyła ;)
Fantasy jest bardzo zróżnicowane i gatunkowo i literacko. Nie wiem skąd przekonanie, że motyw drogi jest zawsze obecny - może warto więcej poczytać? Podobnie z patosem, jeśli skupicie się na epic albo high - będzie go sporo (choć i tu bywa różnie), ale sięgnijcie po grimdark (czy choćby dark fantasy) - "o nie ma drużyny, ani wybrańca ani nawet przepowiedni!" - naprawdę warto poszerzać horyzonty, szczególnie gdy się robi filmy :)
To film sprzed blisko 4 lat, wiele się zmieniło od tej pory ;)
@@StrefaCzytacza O, faktycznie! W takim razie chętnie poznałbym Wasze nowe spojrzenie na te kwestie, po tych kolejnych xx tysiącach stron przeczytanych :)
Sanderson; ulubiony pisarz mego taty.
14:17 Powiedz Martinowi, że tak nie można
Przyznaję że pierwszy tom władcy pierścieni trudno zacząć to drugi jest niesamowity nie mówiąc o trzecim😋
Po ponad 15 latach wróciłem do WP. Czytam "Drużynę Pierścienia" (Skibniewska) i mogę powiedzieć jedno: rozpływam się. Dopiero teraz czuję, że nadszedł mój prawdziwy czas na Tolkiena.
Ja też czytałam Tolkiena 15 lat temu. Od tamtego czasu uwielbiam, ale może nadszedł czas na odświeżenie ;) bo Harrego to tak odświeżam średnio co rok hehe
Ale miło widziec, że wszyscy martwili się o Czytaczową :) A co jej było?
PS Czy ktos moze mi napisac, w jakiej kolejnosci czytac Wiedźmina?
Ja z grubych książek lubię tylko twórczość Ricka Riordana. A konkretnie serię Zagubiony Heros itd
jest jakaś szansa że weźmiecie się za serię Kroniki Żelaznego Druida? Z chęcią bym poznał waszą recenzję/opinię o tym świecie i historii zawartej w tej serii
Ojejku- też nie mogę zabrać się za Drogę Królów choć zauważyłam że nie tylko mnie przygniata jej wielkość. Ale cóż- już wypożyczona czeka jak skończę Maga Bitewnego
Rozpiszę się nieco, ale czuję tę potrzebę, skoro poruszacie wątek fantastyki!
O r s o n S c o t t C a r d
Ten człowiek jest genialny, jeśli szukacie dobrego fantasy (lub sci-fi, z tego jest bardziej znany) to sięgajcie po Carda! Człowiek-geniusz, to jak świetne przedstawia nam historie (nie zarzuca od razu dziesiątkami stron by coś wyjaśnić, przechodzi do tego powoli by każdy zrozumiał co ma na myśli - mieszcząc się przy tym w trzech tomach), jak cudowni są jego bohaterowie (młodzi ludzie, przedstawieni w tak świetny sposób, każdy jest wyjątkowy na swój sposób, ale nadal ludzki! To nastolatkowie i tak właśnie stworzył ich autor - młodych i niedoświadczonych, ale szybko uczących się) i jak genialny jest świat, który tworzy to aż szok! Naprawdę nigdy nie czytałam nikogo lepszego i cieszę się, że mogłam dorastać wraz z jego twórczością. Co prawda jego utwory są raczej poświęcone młodzieży (nie wszystkie, choć zdaje mi się, że większość), ale mimo lat, które jedynie mi przybywają, czuję że jestem w stanie lepiej rozumieć historię które opisywał. Wszystkie motywy, przekaz jaki nam daje jego twórczość to coś niewyobrażalnego. Mimo, że jego bohaterowie MUSZĄ być tymi ratującymi świat, poznajemy ich też z tej drugiej, gorszej strony, jako młodych, nie wiedzących zbyt wiele o życiu nastolatków, których poznajemy z rozdziału na rozdział, z którymi dojrzewamy, śmiejemy się i płaczemy. Zdecydowanie to jest najlepsze w twórczości Orsona - naturalność postaci, które stworzył (bo jak sam powiedział, on tak naprawdę plotkuje z czytelnikiem o osobach, które zna i wyraża nadzieję, że wraz z końcem cyklu my znamy ich równie dobrze jak on sam).
Jeśli nie macie pomysłu po co sięgnąć w najbliższym czasie - poszukajcie na półkach Orsona Scotta Carda. Każdy znajdzie coś dla siebie wśród jego twórczości!
"można stworzyć bardzo rozległą fabułe i przestrzeń w oparciu o bardzo niewielką lokalizacje", no więc stwórz takową a nie rzucaj bluzgami :D
W filmie Bookshelf tour 2018, pojawia się na waszych regałach książka, którą czytałem, ale z chęcią usłyszałbym waszą recenzję. Szóstka Wron oraz Królestwo Kanciarzy. W tamtym filmie stwierdziłeś że masz w planach na ten rok. Czekam :)
"Szóstka wron" miała być nawet na październik, ale zły los pokrzyżował nam plany. Myślę, że w listopadzie już nie będzie żadnych wymówek i się pojawi! :)
12:34min 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣😵🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Nie wszystkie fantasy takie są i ja czytuję tylko takie, czegoś typu "Gra o tron" czy Sandersona to bym nie tknęła za skarby, a zwłaszcza jak jest nawalone polityki.
Ja mam nieistniejące imiona (i nie w fantasy), ale mam proste chyba - Rean, Jeys, Nedix.
Aż mi podsunęliście pomysł, żeby napisać książkę z jednym i tylko jednym bohaterem xD
Fantasy uwielbiam, choć niestety tyle innych książek muszę przeczytać (lektury...), że brak mi czasu.
Tolkien Bogiem, Sapkowski nałogiem!
Przesolone ziemniaki trzeba zalać wodą, żeby sól wyciągnęła.
Mnie wkurza, że w fantasy z góry zakłada się, że będzie seria - trylogia czy nawet 5-6 tomów. Czasem chciałoby się zwyczajnie przeczytać jedną, niezbyt grubą fantastykę, ale nic z tego - wszystko jest w tomach. Rozwlekanie fabuły na kilka części nie zawsze jest zaletą. :/
Oj tak... Brakuje świetnych książek, które zamykałyby się w jednym tomie... :(
Ja tam uważam, że im grubsza książka tym lepsza :) Zawsze czytając dobrą, krótką książkę mam żal do autora pt. "czemu tak mało". Chyba, że pisze seriami i wychodzą co chwila nowe tomy. Wtedy mogą być krótkie, bo jest ich dużo (sir Pratchett).
Ale nie cierpię pisania autorów na zasadzie "nic nie wyjaśniam" albo "wymyśliłem uniwersum, pierwszą książką, która wyjaśnia, jak działa uniwersum jest X, która nie ma nic wspólnego z pozostałymi, ale jak nie przeczytałeś X, nie zrozumiesz pozostałych". Wyznaję zasadę, którą praktykuje (praktykowało) wielu autorów, między innymi sir Pratchett czy chociażby Rowling: że każda książka powinna być tak napisana, aby można było zacząć od niej i zrozumieć, o co chodzi w niej i w świecie przedstawionym. Zdarzało mi się zaczynać cykle od środkowej książki (chociaż ogólnie jestem zwolenniczką chronologicznego czytania) i jeśli nic nie rozumiałam, bardzo się zniechęcałam. Dobrym trickiem jest streszczenie fabuły poprzednich książek, choć bywa męczące. Ale w takiej "Zranionej krainie" Stephena Donaldsona sprawdziło się idealnie i z przyjemnością pochłonęłam tę książkę, nie znając poprzednich z cyklu i jak dorwę, chętnie przeczytam te poprzednie.
Jak zaczynasz czytać serię od środka, to nie miej pretensji, że nie rozumiesz... Rowling przez pierwsze 4 części tłumaczyła w 1 rozdziale (tłumaczenie wplecione było w fabułę), o co chodzi w HP, czyli, że Harry nie znosi Dursleyów, że jest czarodziejem, choć o tym nie wiedział, że Hagrid mu powiedział... itd. Nużyło mnie to i w głębi ducha zadawałam pytanie: "Rowling, po co? Przecież czytaliśmy poprzednie części, wręcz je pochłonęliśmy i całą fabułę mamy żywo w pamięci, więc na co te przypomnienia?". Moim zdaniem jest to brak szacunku dla czytelnika, a i czytelnika do pisarza, gdy wymaga, aby w kazda kolejną część wplatał wyjaśnienia, bo to jest bardzo trudne i łatwo się na tym potknąć.
@@lagadema16 Akurat żadna seria, którą czytałam od środka (nie było ich dużo, bo JAK NAPISAŁAM lubię czytać chronologicznie), nie była dla mnie niezrozumiała - wiem jednak, że są książki, które możesz czytać od pierwszego tomu serii, a i tak nie ogarniesz, jeśli nie przeczytasz tajemniczej książki X, w której autor wyjaśnia zasadę działania świata, ale która bardziej jest brulionem, czymś co napisał w młodości i nigdy do tego nie wrócił, a sama książka X nie ma nic wspólnego z serią, którą czytasz poza tym, że wyjaśnia działanie świata w serii.
Ten zabieg nie jest brakiem szacunku dla czytelnika - ale właśnie okazaniem szacunku dla jego czasu. Są ludzie, którzy nie lubią czytać jednej książki więcej niż raz... Dajmy na to masz książkę Z tom 1. Mija 8 lat. Wychodzi tom 2 książki Z. Czy po 8 latach, w czasie których przeczytałeś dajmy na to ze sto innych książek, wiele w podobnej tematyce, będziesz w ogóle pamiętać, co się działo w książce Z? Może jak masz absolutną pamięć. Ja nie mam. Dzięki czemu czasem mogę nawet ponownie czytać kryminał i mieć z tego taką samą radość jak za pierwszym razem.
Nie trzeba, oczywiście wplatać wyjaśnień w fabułę, chociaż wtedy są przystępniejsze. Można zrobić streszczenie. Jak we Władcy Pierścieni streszczenie Hobbita. W Zranionej Krainie - streszczenie poprzedniej historii. I wiele innych.
Rozumiem, że Ty jesteś z tych osób, które czytając 10-tomowy cykl, jak przeczytają, że bohater ma fiołkowe oczy, jasnobrązowe włosy i trzy piegi na nosie, a na plecach po lewej stronie znamię w kształcie margerytki, będzie to pamiętał do ostatniego tomu i w żadnym z tych tomów nie potrzebuje ponownego opisu wyglądu bohatera, nawet jak kolejne tomy wychodzą co 2-3 lata? I każdą epizodyczną postać, która pojawi się w 2 tomie, a potem znienacka w 9 też od razu skojarzy "a, tak, to ta postać, która w 2 tomie miała 3-minutowe spotkanie z bohaterem, w czasie którego zdołała mu powiedzieć tylko dwa zdania [tu cytat]".
(Przepraszam za odrobinę sarkazmu na koniec.)
PS. Przepraszam. Dotarło do mnie, że możesz być młodym czytelnikiem, którzy przyszedł na gotowe i wszystkie 7 tomów Harry'ego Pottera mógł przeczytać jeden po drugim w przeciągu miesiąca czy dwóch... a nie starym czytelnikiem, który z tą serią dorastał i na niektóre tomy czekał po 2-3 lata... Jak się czyta pod rząd, faktycznie, te przypomnienia mogą być irytujące... nie jednak, jak się czyta to z przerwami.
Światełko w tunelu czyli pociąg?
Niektórych bochaterów mogli by rzeczywiście nazwać by jakooś po naszemu Jasio,Stasio a nie jak jakiś nawóz
A seria Xant?
Sapkowski lekiem na wszelkie grzeszki fantasy ❤
Ja uwielbiam jak książka ma ponad 500 stron, najlepiej około tysiąca
Właśnie przedstawiliście wszystkie za dlaczego czytam fantasy . Legion Askiru to nie zła książka, fajnie napisana, ale niezbyt odkrywcza i momentami strasznie schematyczna.
Czytałem wiele książek fantasy i to grubych.....a władcy pierścieni Tolkiena do dziś nie przeczytałem
W fantasy przeraża mnie to że zamienia się w young adult coraz bardziej. Granice zacierają się i Fantasy coraz bardziej przypomina gowniane ya.
Mi przejadły się motywy przepowiedni. I bohaterzy, którzy od głupoty powinni zginąć w 1 części. Co do imion to rzeczywiście potrafi być zmora. Ale jeżeli jest ono podyktowane np inspiracją istniejącego człowieka, to potrafię to zaakceptować. Jednak rzeczywiście, jak się przesoli to już ciężko to przełknąć.
Co do Yennefer - jak się spojrzy w historie ortografi w Polsce(choćby Wikipedia) to można zauważyć, że literkę "i" pisano jako "y". Bo to pierwsze początkowo nie istniało. Stąd jest Yennefer, nie I/Jennefer. To już po prostu kwestia wiedzy, nie wymysłu autora, który chce być oryginalny. Sama tego używam w swojej książce, ale w inny sposób.
Śliczny kolor włosów Natalia ;p
Kurczę, a ja myślałam, że Władca jest ciężki... Ale ostatnio czytałam go, jak miałam 12 lat, może dlatego :v
W fantasy odrzuca mnie właśnie ta schematyczność fabuły i rozmach - królestwa, królestwa, królestwa, elfy i orkowie.
Moi drodzy Czytacze - czy znacie serię, której pierwszy tom to 'Malowany Człowiek'?
"Malowany człowiek " wymiata. Całą serię przeczytałem w zasadzie jedna książka za drugą. Polecam każdemu.
Macie ogromną racje, to jest bardzo wkurzające
Czytaczu! Zacznij Sandersona czytać od Elantris. Jednotomowa świetna powieść. Dobra na początek. Archiwum Burzowego Światła to na koniec, po przeczytaniu Z mgły zrodzony i Rozjemcy. Na sam początek Elantris!
PiS ?? 5:40 ??
5:42 PiS
O ja cie! Te nazwy w fantasy! Znam ten ból
Czytaliscie "Pierwsze prawo magii", Terry'ego Goodkind'a?
Pierwsze fantasy jakie w zyciu czytalam.
Nie mieliśmy okazji.
@@StrefaCzytacza troche tlusciutkie, ale szybko sie czyta