Świetnie opowiedziane, dlatego nie bez powodu nazywa się pracę na kolei służbą. Fakt, zimy jeszcze w latach osiemdziesiątych potrafiły dać się we znaki.Temperatury ponad 20 st. mrozu nie były czymś nadzwyczajnym.Pozdrawiam serdecznie.
A już na myślałem że to będzie opowieść o tegorocznej zimie stulecia na PKP, wystarczyły 4 dni a opóźnienia wyniosły więcej niż za ostatnie 20 lat na kolejach w innych krajach.
Podejrzewam, że w dzisiejszych czasach gdyby dopadła nas taka zima to byłoby dużo gorzej. Wtedy załogi zakładów, które nie pracowały w związku z brakiem dostaw czy to przez kolej czy transport kołowy pomagały w udrożnieniu dróg, szlaków kolejowych i stacji. Rozjazd po rozjeździe. I nie pomogą nam tutaj najnowocześniejsze urządzenia SRK, w tak srogą zimę czy to mechaniczne czy komputerowe mają ten sam problem. Świetnie opowiedziana historia. Pozdrawiam Panie Marianie, zdrówka!.
Na początku stycznia mój kuzyn brał ślub w Jaśle. Mieszkamy w Świdnicy. Czekała nas wyprawa na drugi koniec Polski. O ile w pierwszą stronę podróż przebiegła bez wiekszych problemów to powrót już zapamietam do konca zycia. Najpierw autobusem relacji Jasło Tarnów. Jazda momentami w tunelu śnieżnym,ale na szczęście bez dużego spóźnienia. Po dojściu na stację Tarnów mieliśmy około 20 minut oczekiwania na pociąg relacji Przemyśl Wrocław odjazd planowy około godz. 22.Po kilku minutach usłyszeliśmy komunikat że nasz pociąg ma 60 minut spóźnienia. W budynku stacyjnym nie było wielu kaloryferów, było prawie tak samo zimno jak na zewnątrz. Po kilkunastu minutach zapowiedziano przyjazd opóźnionego pociągu Przemyśl Kraków główny. Moja mama zadecydowała że nie ma co czekać w Tarnowie, trzeba jechać do Krakowa. Zawsze to bliżej Wrocławia i większy dworzec. Tam spędziliśmy około 6 godzin gdyż tyle wyniosło ostatecznie spóźnienie. Do Wrocławia zamiast około godziny 5 dotarliśmy około 11 lub 12 w południe. Takie podróże są niezapomniane. Nie muszę chyba dodawać że pociąg był totalnie przepełniony, i o żadnym wolnym miejscu siedzącym nie można było marzyć. A i tak z nostalgią wspominam te podróże gdy PKP PKS tętniły życiem. A tak z ciekawości Panie Ryszardzie, jaką miał Pan temperaturę w kabinie loka. Było chociaż z 15 stopni,?
Dziękuję Bardzo za kolejną ciekawą opowieść oraz film ze szlaku. Jeśli chodzi o zimy w tamtych czasach, to trzeba przyznać że były to zimy z prawdziwego zdarzenia, nie można było wyjść z domu, było tyle śniegu że 'kto żyw to do żniw'. Jak Pan mówi, ludność cywilna, wojsko, służby mundurowe, ciężki sprzęt, pługi, spychacze, koparki, na pustych placach powstawały wielkie śniegowe góry które pod wpływem mrozu zamieniały się w góry lodowe, śnieg wywożono do rzek... ...Tylko dzieciaki miały z tego wielką frajdę. (h).
Panie Ryszardzie! Ma pan bardzo pokaźną bibliotekę filmów! Jak Pan je przechowywał? Czy dzisiaj wszystko ma Pan w postaci cyfrowej czy może przechowuje Pan też fizyczne nośniki? I drugie pytanie skąd bierze Pan muzykę do filmów? Uważam, że jest bardzo dobrze dobrana! Pozdrawiam!
@@jankowalewski2244 ze dwa szynobusy nie mogły się ruszyć, chyba klocki im przymarzły. Przed każdym manewrem nastawniczy musiał odśnieżyć rozjazdy. W parę minut po manewrze wiatr zasypywał śniegiem wszystkie ślady. Drogi przebiegu nie było widać, więc jak nastawniczy popełnił gdzieś błąd, to się nie zatrzymasz na czas. Nie życzę nikomu takiej pracy
Panie Ryszardzie bardzo fajny film, czy ma Pan pamiętniki z okresu służby na Franowie? Jeśli tak to mam proźbę aby zrobił Pan odcinek o Pańskim planie pracy w ruchu towarowym.
Oglądam filmik, a za oknem temp. -11,5 ^C i pada... Śnieg, jak się łatwo domyślić. A jednak to ledwie może jedna dziesiąta czy nawet mniej tego, co działo się wtedy?... Sama pamiętam czołgi jadące jedną, przejezdną nitką Alej Jerozolimskich od Zachodniego w stronę Pruszkowa... Edit: druga nitka niby też przejezdna była, ale gorzej. A czołgi - cóż, wojsko pomagało, udrożnili wtedy tą trasę, osobowe nie dały rady.
Tak były ogrzewane. Na SP45 dokładaliśny dodatkowy grzejnik. Najgorzej było na SM 41 dostawaliśmy kożuchy prz dużych mrozach. Najlepsze ogrzewanie posiadała ST44 popularny Gagarin. Pozdrawiam
Pamiętam jak na Dębcu ztrzymali nas pod wjazdowym. Piasecznice na Rumunie zamarznięte. Nabrałem piasku do wiadra i sypie pod koła loka. Maszynista powoli rusza idę około40 metrów przed poc. Sypie ręcznie piasek z wiadra na główki szyn. Powoli wjechaliśmy do Dębca. Było to w1976 roku.
Zawsze bardzo lubię posłuchać twoich historii o kolei. Czekam na więcej i pozdrawiam :)
Dziękuję bardzo postaram się o więcej. Pozdrawiam
Świetnie opowiedziane, dlatego nie bez powodu nazywa się pracę na kolei służbą. Fakt, zimy jeszcze w latach osiemdziesiątych potrafiły dać się we znaki.Temperatury ponad 20 st. mrozu nie były czymś nadzwyczajnym.Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo. Pozdrawiam
A już na myślałem że to będzie opowieść o tegorocznej zimie stulecia na PKP, wystarczyły 4 dni a opóźnienia wyniosły więcej niż za ostatnie 20 lat na kolejach w innych krajach.
Podejrzewam, że w dzisiejszych czasach gdyby dopadła nas taka zima to byłoby dużo gorzej. Wtedy załogi zakładów, które nie pracowały w związku z brakiem dostaw czy to przez kolej czy transport kołowy pomagały w udrożnieniu dróg, szlaków kolejowych i stacji. Rozjazd po rozjeździe. I nie pomogą nam tutaj najnowocześniejsze urządzenia SRK, w tak srogą zimę czy to mechaniczne czy komputerowe mają ten sam problem. Świetnie opowiedziana historia. Pozdrawiam Panie Marianie, zdrówka!.
Dziękuję bardzo wzajemnie.
Na początku stycznia mój kuzyn brał ślub w Jaśle. Mieszkamy w Świdnicy. Czekała nas wyprawa na drugi koniec Polski. O ile w pierwszą stronę podróż przebiegła bez wiekszych problemów to powrót już zapamietam do konca zycia. Najpierw autobusem relacji Jasło Tarnów. Jazda momentami w tunelu śnieżnym,ale na szczęście bez dużego spóźnienia. Po dojściu na stację Tarnów mieliśmy około 20 minut oczekiwania na pociąg relacji Przemyśl Wrocław odjazd planowy około godz. 22.Po kilku minutach usłyszeliśmy komunikat że nasz pociąg ma 60 minut spóźnienia. W budynku stacyjnym nie było wielu kaloryferów, było prawie tak samo zimno jak na zewnątrz. Po kilkunastu minutach zapowiedziano przyjazd opóźnionego pociągu Przemyśl Kraków główny. Moja mama zadecydowała że nie ma co czekać w Tarnowie, trzeba jechać do Krakowa. Zawsze to bliżej Wrocławia i większy dworzec. Tam spędziliśmy około 6 godzin gdyż tyle wyniosło ostatecznie spóźnienie. Do Wrocławia zamiast około godziny 5 dotarliśmy około 11 lub 12 w południe. Takie podróże są niezapomniane. Nie muszę chyba dodawać że pociąg był totalnie przepełniony, i o żadnym wolnym miejscu siedzącym nie można było marzyć. A i tak z nostalgią wspominam te podróże gdy PKP PKS tętniły życiem. A tak z ciekawości Panie Ryszardzie, jaką miał Pan temperaturę w kabinie loka. Było chociaż z 15 stopni,?
Było około 15 stopni. Pozdrawiam
Bardzo lubię słuchać Pana opowieści
Dziękuję Bardzo za kolejną ciekawą opowieść oraz film ze szlaku.
Jeśli chodzi o zimy w tamtych czasach, to trzeba przyznać że były to zimy z prawdziwego zdarzenia, nie można było wyjść z domu, było tyle śniegu że 'kto żyw to do żniw'. Jak Pan mówi, ludność cywilna, wojsko, służby mundurowe, ciężki sprzęt, pługi, spychacze, koparki, na pustych placach powstawały wielkie śniegowe góry które pod wpływem mrozu zamieniały się w góry lodowe, śnieg wywożono do rzek... ...Tylko dzieciaki miały z tego wielką frajdę. (h).
Dobra robota Panie Ryszardzie👍👍👍, odcinek pasuje do aktualnej pory roku i temperatur.
Pozdrawiam serdecznie
Panie Ryszardzie! Ma pan bardzo pokaźną bibliotekę filmów! Jak Pan je przechowywał? Czy dzisiaj wszystko ma Pan w postaci cyfrowej czy może przechowuje Pan też fizyczne nośniki? I drugie pytanie skąd bierze Pan muzykę do filmów? Uważam, że jest bardzo dobrze dobrana! Pozdrawiam!
Mam fizyczne nośniki i przegrywam. Do filmu biorę muzykę z Pinnacle Studio 12 ,23 i 24. Pozdrawiam
Piękny wyjaśniony film
Dziękuję bardzo. Pozdrawiam
Super film i zimie stulecia
Dziękuję bardzo. Pozdrawiam
W Białymstoku dzisiaj tak śniegu przybyło, że torów nie widać, a tam jeszcze wszędzie zwrotki ręczne i semafory kształtowe xD
To co pociągi tez nie jeździły?
@@jankowalewski2244 ze dwa szynobusy nie mogły się ruszyć, chyba klocki im przymarzły. Przed każdym manewrem nastawniczy musiał odśnieżyć rozjazdy. W parę minut po manewrze wiatr zasypywał śniegiem wszystkie ślady. Drogi przebiegu nie było widać, więc jak nastawniczy popełnił gdzieś błąd, to się nie zatrzymasz na czas. Nie życzę nikomu takiej pracy
@@Owieczkin grzałek tam nie macie bo u nas są i pilnują żeby działały.
@@tomaszt2730 prawidłowo. Trzeba chronić skarby Podlasia :D
Uff Panie Ryszardzie, juz myślałem ze zima stulecia to film o aktualnej anomalii pogodowej w Polsce, kamień z serca 😂
pozdrawiam serdecznie
Dziękuję bardzo wzajemnie.
Jak zawsze dobry odcinek
Nie ujmując zasług w walce z zimą to miał Pan laitowe służby bo co mieli powiedzieć Ci co utkneli zasypani na szlaku i brakło im paliwa albo wody .
Panie Ryszardzie bardzo fajny film, czy ma Pan pamiętniki z okresu służby na Franowie? Jeśli tak to mam proźbę aby zrobił Pan odcinek o Pańskim planie pracy w ruchu towarowym.
W Franowie realizowłem film ET 22.Jeśli chodzi o plan pracy w ruchu towarowym to postaram się. Pozdrawiam
1. Będzie ciąg dalszy tego wydarzenia?
2. Będzie coś na temat starej sygnalizacji kolejowej której szczątki są do dziś (obu systemów)
W ten weekend nie było zimy stulecia a poc po opóźniane nawet i 200 min.
Oglądam filmik, a za oknem temp. -11,5 ^C i pada... Śnieg, jak się łatwo domyślić. A jednak to ledwie może jedna dziesiąta czy nawet mniej tego, co działo się wtedy?... Sama pamiętam czołgi jadące jedną, przejezdną nitką Alej Jerozolimskich od Zachodniego w stronę Pruszkowa...
Edit: druga nitka niby też przejezdna była, ale gorzej. A czołgi - cóż, wojsko pomagało, udrożnili wtedy tą trasę, osobowe nie dały rady.
Stacja Zbąszynek
Witam serdecznie. Czy w lokomotywach, których Pan jeździł było ogrzewanie? Pozdrawiam
Tak były ogrzewane. Na SP45 dokładaliśny dodatkowy grzejnik. Najgorzej było na SM 41 dostawaliśmy kożuchy prz dużych mrozach. Najlepsze ogrzewanie posiadała ST44 popularny Gagarin. Pozdrawiam
@@ryszardmajkolejodkuchniiinne A w 07 jak było z grzaniem?
EU 07 jedynie dmuchało zimno maszyniście na nogi. Po naszych monitach zainstalowano tam grzejnik.
Nie mamy wielkiej zimy a jednak dziś ET22 na dębcu miała problem z podjechaniem mając na haku wagony towarowe...
Ile ich było, tak z ciekawości?...
@@kronika13 nie liczyłem, mechanik próbował kilkakrotnie podjechać i wywalało mu zapewne nadmiarowe bo po chwili wszystko się cofało...
@@polskiedruzynystrzeleckiew5820 Pewnie tak, dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam :)
Pamiętam jak na Dębcu ztrzymali nas pod wjazdowym. Piasecznice na Rumunie zamarznięte. Nabrałem piasku do wiadra i sypie pod koła loka. Maszynista powoli rusza idę około40 metrów przed poc. Sypie ręcznie piasek z wiadra na główki szyn. Powoli wjechaliśmy do Dębca. Było to w1976 roku.