Myślę, że w ramach podcastu możnaby poruszyć temat Armii Czerwonej i jej wizerunku w głowach różnych narodów Europy. Wbrew pozorom polskie bardzo negatywne podejście do Armii Czerwonej nie jest chyba takie częste. Orban, Fico czy Babiš często klękali przed pomnikami czerwonoarmistów, tak samo ja Zełeński i Cichanouska.
Byłoby super jakbyście Państwo kiedyś wyhaśnili jakim cudem w takich krajach jak Węgry czy Słowacja tak duży % społeczeństwa jest prorosyjskie? Jak to w ogóle możłiwe ? Najpierw kolaborowali z Niemcami , a potem zakochali się w ZSRR. O co w tym chodzi ?
Słowacja ma zupełnie inne doświadczenia historyczne z Rosją i ZSRR niż Polska. Sytuacja podczas socjalizmu w Czechosłowacji była inna niż w Polsce, Słowacja sporo się w tych czasach ekonomicznie rozwinęła, spora część populacji wspomina na te czasy raczej dobrze, oprócz Rosyjskiej propagandy czy ograniczenia wolności. Ale tutaj Słowacy winią raczej system polityczny (komunizm) niż Rosjan jak naród czy państwo. Polska została podczas drugiej wojny światowej podzielona między Niemcy i ZSRR, Słowacja nie. Słowacja została po nieudanym Słowackim Powstaniu Narodowym przeciw Niemcom wyzwolona przez ZSRR od nazistów. Kolaborację Słowacji z Niemcami można porównać do kolaboracji Polski z ZSRR w 1968, czyli nie było dużo do gadania, to była kwestia przetrwania, nie chęci. Słowacja nie doznała Katyń. Słowacja nie doznała zabory na 123 lat. Słowacja nie doznała wojny o narodowość lub terytorium przeciw Rosji których Polska zaznała w historii kilka. Każdy naród ma różne doświadczenia z których wywodzą się inne traumy narodowe, szczególnie kiedy jest zagrożona państwowość lub narodowość. Polacy tego doznali z Rosjanami, Słowacy z Węgrami. Dlatego Słowacy nie postrzegają Rosję jako groźbę, ponieważ nie mają doświadczenia które ma Polska, tak samo jak Polska nie przestrzega Węgry jako groźbę, ponieważ nie doznała opresji węgierskiej której doznali Słowacy. Węgrzy próbowali Słowaków eliminować jak naród, pod względem języka, kultury i narodowości. Właśnie wtedy w połowie 19 wieku kiedy Słowacja walczyła o swoją tożsamość narodową Słowacka inteligencja inspirowała się z dużej części ideą Panslawizmu, który pochodził głównie z Rosji. To był bardzo ważny element ponieważ Słowacja nie miała szans by przetrwać napór Węgrów sama. Dlatego też powstała Czechosłowacja. Trzeba też powiedzieć że stąd pochodzi sympatią do Słowian jako takich nie tylko do Rosjan. U dużej części Polaków tego elementu panslawizmu brakuje dlatego że postrzegają Panslawizm jak narzędzie Rosjan by zdominować innych Słowian. Więc tutaj nie jest trudne zrozumieć pogląd dużej części Polaków na panslawizm. Nie mówiąc o wydarzeniach jak Wołyń itd, które też dużo wiary w panslawizm chyba nie dodają...
Przecież Fico niemal od razu po wygraniu wyborów zasygnalizował jak będzie jego stosunek do Ukrainy wyglądał. Gromko oświadczył, że Słowacja darować więcej broni, amunicji i wyposażenia Ukrainie nie będzie. Po czym ciszej dodał, że sprzedawać jak najbardziej.
9.20 zdziwienie ze dyplomata słowacki byl na Kremlu, no byl na Kremlu bo ma tam interesy, na ślubie austriackiej minister tańczył sam Władimir Putin. To ze Polska nie utrzymuje stosunków z Rosja to nie znaczy ze wszyscy robią tak samo i też nie utrzymują.
Fico ma jedną twarz, słowacką. A że jego kraj leży w takim a nie innym miejscu, więc musi patrzeć raz w prawo, raz w lewo, żeby wiedzieć co jest najlepsze dla jego narodu. Polska zawsze między Wschodem a Zachodem, tak jak było przez 1000 lat historii naszego państwa. Przyjaciół i sojuszników powinniśmy szukać w najbliższym sąsiedztwie i wśród równych sobie. Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia. To z tymi państwami powinniśmy utworzyć jakiś blok państw Europy Środkowej, żeby móc się obronić i konkurować z naszymi odwiecznymi wrogami ze Wschodu i Zachodu, czyli Rosją i Niemcami, a także żeby uniezależnić się i nie być wasalem światowych hegemonów ze Wschodu i Zachodu czyli Chin i Stanów Zjednoczonych. Czołem Wielkiej Polsce. 🇵🇱
albo lubisz kacapskich mordercow, albo nie, Przestan tu belkotac i tworzyc bajki . Lzesz ta ruska propagandą moze zwyczajnie cie oplacili albo mozg sie przepalil. Co ty myslisz ze inni nie znaja kacapskich programow propagandowych ze jezyk jest bariera? na kreml w jedna strone
Z Węgrami, Słowacją i Serbią można jedynie stać się częścią Rosji, bo w tych krajach dobrze traktują Rosjan i chcą tanich surowców energetycznych. Orbán stwierdził niedawno, że dla Ukraińców korzystna będzie kapitulacja (mimo że Ukraina ma największą armię w Europie). Takich sojuszników będzie miała Polska)))
"(...)W świetle teorii Bocheńskiego działania mocarstw wobec państw słabych są funkcją rywalizacji tych pierwszych między sobą, stosunku sił oraz geografii. Państwa słabe mają większy wpływ (zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym) na potęgę mocarstw bliskich. Stąd też w interesie mocarstwa jest sojusz z państwem słabym położonym w pobliżu (w szczególności: w strategicznie ważnym rejonie), jeżeli może liczyć na wzmocnienie w ten sposób własnego potencjału. Jeśli jednak blisko położone państwo słabe deklaruje się jako (choćby potencjalny) wróg, w interesie mocarstwa jest jego osłabianie albo nawet zniszczenie. Jako że konsekwencje ewentualnego konfliktu mogą być znacznie gorsze dla państwa słabego, to jemu powinno przede wszystkim zależeć, by upewnić sąsiadujące mocarstwo, że nie stanowi żadnego zagrożenia dla jego interesów, a wręcz przeciwnie - że może być dla niego przydatne. Państwom słabym, położonym w odległych rejonach, mocarstwa ani nie mogą wyrządzić takich szkód, ani znacząco pomóc w razie zawarcia z nimi sojuszu. Stąd też Bocheński przypisuje mocarstwom odległym strategię prowokowania waśni między mocarstwowymi rywalami a ich słabszymi sąsiadami (dla osłabienia tych pierwszych). W przypadku, w którym dwa mocarstwa są położone blisko siebie, słabsze mocarstwo szuka porozumienia z silniejszym kosztem państw słabych. Interesy i strategie mocarstw wyznaczają pole manewru państw słabych. Pole bardzo ograniczone, rozpościerające się od ostrożnego spowalniania pogłębiania zależności po jeszcze bardziej ostrożne próby jej zmniejszania. Zależność nie była jednak funkcją woli podmiotów, ale stosunku sił. Walka zbrojna z mocarstwem dawała znikome szanse przesunięcia tego stosunku na własną korzyść, za to poważne ryzyko jego gwałtownego pogorszenia, czyli zwiększenia zależności. Ugoda była strategią zdecydowanie bezpieczniejszą i lepiej rokującą. Lojalność dawała nadzieje na uzyskanie dobrowolnych koncesji, usypianie czujności hegemona dawało mu „szansę” na popełnienie błędów: na przykład wplątanie się w wojnę, która go osłabi. Krytykom podnoszącym, że rekomendowane na sojusznika mocarstwo nie zamierzało traktować Polski jako partnera, Bocheński odpowiadał, że „tam, gdzie była wielka [różnica] sił, nie mogło być równych warunków. Natomiast mogły być i były warunki do współpracy dającej, bez równości, korzyści obu stronom”.(...)" ~Dzieje głupoty w Polsce. www.universitas.com.pl/pl/ksiazki/1431-dzieje-glupoty-w-polsce-pamflety-dziejopisarskie.html
Myślę, że w ramach podcastu możnaby poruszyć temat Armii Czerwonej i jej wizerunku w głowach różnych narodów Europy. Wbrew pozorom polskie bardzo negatywne podejście do Armii Czerwonej nie jest chyba takie częste. Orban, Fico czy Babiš często klękali przed pomnikami czerwonoarmistów, tak samo ja Zełeński i Cichanouska.
Popieram propozycję
podobnie Izrael, Austria...
Dziękuję za bardzo ciekawą audycję.
dziękuję za informację
Bardzo ciekawa rozmowa, porusza wiele wątków i nie pokazuje sprawy w czarno-białym świetle
Thanks
Byłoby super jakbyście Państwo kiedyś wyhaśnili jakim cudem w takich krajach jak Węgry czy Słowacja tak duży % społeczeństwa jest prorosyjskie? Jak to w ogóle możłiwe ? Najpierw kolaborowali z Niemcami , a potem zakochali się w ZSRR. O co w tym chodzi ?
Gaz
Słowacja ma zupełnie inne doświadczenia historyczne z Rosją i ZSRR niż Polska.
Sytuacja podczas socjalizmu w Czechosłowacji była inna niż w Polsce, Słowacja sporo się w tych czasach ekonomicznie rozwinęła, spora część populacji wspomina na te czasy raczej dobrze, oprócz Rosyjskiej propagandy czy ograniczenia wolności. Ale tutaj Słowacy winią raczej system polityczny (komunizm) niż Rosjan jak naród czy państwo.
Polska została podczas drugiej wojny światowej podzielona między Niemcy i ZSRR, Słowacja nie.
Słowacja została po nieudanym Słowackim Powstaniu Narodowym przeciw Niemcom wyzwolona przez ZSRR od nazistów.
Kolaborację Słowacji z Niemcami można porównać do kolaboracji Polski z ZSRR w 1968, czyli nie było dużo do gadania, to była kwestia przetrwania, nie chęci.
Słowacja nie doznała Katyń. Słowacja nie doznała zabory na 123 lat.
Słowacja nie doznała wojny o narodowość lub terytorium przeciw Rosji których Polska zaznała w historii kilka.
Każdy naród ma różne doświadczenia z których wywodzą się inne traumy narodowe, szczególnie kiedy jest zagrożona państwowość lub narodowość. Polacy tego doznali z Rosjanami, Słowacy z Węgrami.
Dlatego Słowacy nie postrzegają Rosję jako groźbę, ponieważ nie mają doświadczenia które ma Polska, tak samo jak Polska nie przestrzega Węgry jako groźbę, ponieważ nie doznała opresji węgierskiej której doznali Słowacy.
Węgrzy próbowali Słowaków eliminować jak naród, pod względem języka, kultury i narodowości.
Właśnie wtedy w połowie 19 wieku kiedy Słowacja walczyła o swoją tożsamość narodową Słowacka inteligencja inspirowała się z dużej części ideą Panslawizmu, który pochodził głównie z Rosji.
To był bardzo ważny element ponieważ Słowacja nie miała szans by przetrwać napór Węgrów sama.
Dlatego też powstała Czechosłowacja.
Trzeba też powiedzieć że stąd pochodzi sympatią do Słowian jako takich nie tylko do Rosjan.
U dużej części Polaków tego elementu panslawizmu brakuje dlatego że postrzegają Panslawizm jak narzędzie Rosjan by zdominować innych Słowian. Więc tutaj nie jest trudne zrozumieć pogląd dużej części Polaków na panslawizm. Nie mówiąc o wydarzeniach jak Wołyń itd, które też dużo wiary w panslawizm chyba nie dodają...
@@TheFedor47chwilami mocno nieskładna stylistycznie i językowo analiza, jednak w większości się z nią zgadzam
@@kam88kub No niestety. Taki jest mój poziom języka Polskiego, z czasem będzie lepiej.
Przecież Fico niemal od razu po wygraniu wyborów zasygnalizował jak będzie jego stosunek do Ukrainy wyglądał. Gromko oświadczył, że Słowacja darować więcej broni, amunicji i wyposażenia Ukrainie nie będzie. Po czym ciszej dodał, że sprzedawać jak najbardziej.
9.20 zdziwienie ze dyplomata słowacki byl na Kremlu, no byl na Kremlu bo ma tam interesy, na ślubie austriackiej minister tańczył sam Władimir Putin. To ze Polska nie utrzymuje stosunków z Rosja to nie znaczy ze wszyscy robią tak samo i też nie utrzymują.
Fico ma jedną twarz, słowacką. A że jego kraj leży w takim a nie innym miejscu, więc musi patrzeć raz w prawo, raz w lewo, żeby wiedzieć co jest najlepsze dla jego narodu. Polska zawsze między Wschodem a Zachodem, tak jak było przez 1000 lat historii naszego państwa. Przyjaciół i sojuszników powinniśmy szukać w najbliższym sąsiedztwie i wśród równych sobie. Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia. To z tymi państwami powinniśmy utworzyć jakiś blok państw Europy Środkowej, żeby móc się obronić i konkurować z naszymi odwiecznymi wrogami ze Wschodu i Zachodu, czyli Rosją i Niemcami, a także żeby uniezależnić się i nie być wasalem światowych hegemonów ze Wschodu i Zachodu czyli Chin i Stanów Zjednoczonych. Czołem Wielkiej Polsce. 🇵🇱
Mhm zamień tylko Serbię na Litwę lub Rumunię
albo lubisz kacapskich mordercow, albo nie, Przestan tu belkotac i tworzyc bajki . Lzesz ta ruska propagandą moze zwyczajnie cie oplacili albo mozg sie przepalil. Co ty myslisz ze inni nie znaja kacapskich programow propagandowych ze jezyk jest bariera? na kreml w jedna strone
Z Węgrami, Słowacją i Serbią można jedynie stać się częścią Rosji, bo w tych krajach dobrze traktują Rosjan i chcą tanich surowców energetycznych. Orbán stwierdził niedawno, że dla Ukraińców korzystna będzie kapitulacja (mimo że Ukraina ma największą armię w Europie). Takich sojuszników będzie miała Polska)))
@@JohnDoePlBYmasz dziadu soviecka mentalnosc
@@Xneutronedlaczego ty ukrocepie wrogu Polski jeszcze nie zginoles na froncie za waszu upadlinu
"(...)W świetle teorii Bocheńskiego działania mocarstw wobec państw słabych są funkcją rywalizacji tych pierwszych między sobą, stosunku sił oraz geografii. Państwa słabe mają większy wpływ (zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym) na potęgę mocarstw bliskich. Stąd też w interesie mocarstwa jest sojusz z państwem słabym położonym w pobliżu (w szczególności: w strategicznie ważnym rejonie), jeżeli może liczyć na wzmocnienie w ten sposób własnego potencjału. Jeśli jednak blisko położone państwo słabe deklaruje się jako (choćby potencjalny) wróg, w interesie mocarstwa jest jego osłabianie albo nawet zniszczenie. Jako że konsekwencje ewentualnego konfliktu mogą być znacznie gorsze dla państwa słabego, to jemu powinno przede wszystkim zależeć, by upewnić sąsiadujące mocarstwo, że nie stanowi żadnego zagrożenia dla jego interesów, a wręcz przeciwnie - że może być dla niego przydatne.
Państwom słabym, położonym w odległych rejonach, mocarstwa ani nie mogą wyrządzić takich szkód, ani znacząco pomóc w razie zawarcia z nimi sojuszu. Stąd też Bocheński przypisuje mocarstwom odległym strategię prowokowania waśni między mocarstwowymi rywalami a ich słabszymi sąsiadami (dla osłabienia tych pierwszych). W przypadku, w którym dwa mocarstwa są położone blisko siebie, słabsze mocarstwo szuka porozumienia z silniejszym kosztem państw słabych.
Interesy i strategie mocarstw wyznaczają pole manewru państw słabych. Pole bardzo ograniczone, rozpościerające się od ostrożnego spowalniania pogłębiania zależności po jeszcze bardziej ostrożne próby jej zmniejszania. Zależność nie była jednak funkcją woli podmiotów, ale stosunku sił. Walka zbrojna z mocarstwem dawała znikome szanse przesunięcia tego stosunku na własną korzyść, za to poważne ryzyko jego gwałtownego pogorszenia, czyli zwiększenia zależności. Ugoda była strategią zdecydowanie bezpieczniejszą i lepiej rokującą. Lojalność dawała nadzieje na uzyskanie dobrowolnych koncesji, usypianie czujności hegemona dawało mu „szansę” na popełnienie błędów: na przykład wplątanie się w wojnę, która go osłabi.
Krytykom podnoszącym, że rekomendowane na sojusznika mocarstwo nie zamierzało traktować Polski jako partnera, Bocheński odpowiadał, że „tam, gdzie była wielka [różnica] sił, nie mogło być równych warunków. Natomiast mogły być i były warunki do współpracy dającej, bez równości, korzyści obu stronom”.(...)"
~Dzieje głupoty w Polsce.
www.universitas.com.pl/pl/ksiazki/1431-dzieje-glupoty-w-polsce-pamflety-dziejopisarskie.html