Co jest ważniejsze w survivalu? Sprzęt, czy umiejętności? Zapasy, czy wiedza? A może procedury? Gdzie znajduje się punkt równowagi między tymi aspektami?
Jest jeszcze jeden bardzo ważny czynnik w walce o przetrwanie. Bez niego nawet najlepszy sprzęt, świetnie wyćwiczone umiejętności i dobrze zaplanowane procedury na nic się zdadzą. To morale, nasze psychiczne nastawienie w sytuacji stresowej, kryzysowej, odporność na ogromne obciążenie psychiczne.
Domowy Survival Cóż, posiadam dużo większe umiejętności i wiedzę w temacie, w porównaniu z "przeciętnym mężczyzną", jestem wyposażony w sprzęt i środki w takim stopniu, na ile pozwalają finanse, procedury i plan działania także nakreślone, (lecz nie przećwiczone), a jednak mam duże wątpliwości co do mojego morale, podczas walki o przetrwanie, np. z dala od rodziny, pozbawiony informacji co do jej losu (zakładając sytuację skrajną np. wojna, czy kataklizm globalny, a nie lokalny niewielki kryzys) Uważam jednak, że umiejętności i wiedza, a morale - psychologia walki i przetrwania, to dwa osobne, tak samo ważne działy survivalu. Świetny kanał . Pozdrawiam.
Michał olo Masz rację, zakładając, że znalazłeś się w sytuacji walki o przetrwanie sam. Jednak sytuacja zmienia się radykalnie, gdy w takiej sytuacji jesteś z kimś, na kim można polegać. Bardzo dużym wsparciem dla podniesienia morale w nocy, jest ognisko oczywiście jeśli jest możliwość zrobienia go, bez narażania się na wykrycie przez potencjalnego wroga.
Super film, popieram w 100%, ktoś kto chce przetrwać jedynie z nożem w ręce i umiejętnościami w głowie to surwiwalista a nie prepper. Nie okłamujmy się, w prepping'u chodzi o to żeby w ciężkich czasach było łatwiej a nie o to żeby być jak Rambo... Powodzenia w polowaniu na dzika z dzidą, ja wolę zbierać marchewki... :) pozdr
RICO RICCO Tak się składa że lubię różne książki i też zdarza mi się kupować takie o 'siłach specjalnych'. Przy nich trzeba uważać, ponieważ różnie bywa. Podam dwa przykłady. Ściągnąłem (Była dostępna publicznie) książkę na temat walk z użyciem broni białej od jakiegoś byłego 'marina' który radził by podczas walk ulicznych od razu obezwładnić przeciwnika i PODCIĄĆ mu gardło, a wtedy uciec z miejsca zdarzenia. A na przykład kupiłem drugą książkę na temat walki wręcz (napisana przez byłego SAS'owca, 'Unarmed Combat' - Martin J. Dougherty) który polecał się hamować gdy tylko staniemy się bezpieczni, jak i polecał ucieczkę kiedy to możliwe ponieważ życie jest warte więcej niż honor. Co więcej, tłumaczył że poznanie sztuk walki (n.p. Judo) wiele nie pomoże ponieważ na treningu obowiązują zasady przez które rozwijamy słabe punkty bo tam się nie spodziewamy ataku, i dlatego jest lepiej uciekać niż walczyć ponieważ tak na serio nigdy nie jesteśmy pewni jak daleko przeciwnik może się posunąć. Tłumaczył też że opisze więcej niż tylko jego własny trening wojskowy ponieważ na ulicy można spotkać każdego o różnych możliwościach. Dlatego najpierw polecam porównać recenzje książek, to nie Gra o Tron, o spoilery martwić się nie trzeba, i jak zawsze polecam się nauczyć angielskiego by poszerzyć swój potencjalny zakres lektury :-)
Wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza! Takie moje przemyślenia: to mieszkańcy wsi mają większe szanse na przeżycie w "ciężkich czasach" niż mieszkańcy miast
Emil Kozłowski to prawda. Choćby ze względu na to, że łatwiej coś zaimprowizować w domu, czy w przydomowym ogródku, niż w mieszkaniu w bloku, albo na trawniku przed nim.
Jest survival, jest buschcraft, są preppersi, i jest survival nowoczesny. W każdym z tych są inne założenia początkowe i każde dobre. Nie ma co na siłę forsować swojej jedynej filozofii, bo: ,,a bo jak coś tam to coś tam".
Maciej Pyszka masz rację. Survival tradycyjny, bushcrafting, survival nowoczesny, to rzeczywiście różne podejścia. Każde jest dobre do rozwiązywania konkretnych problemów. Chodzi po prostu o to, by mieć tego świadomość i nie wmawiać sobie i innym, że umiejętności z tradycyjnego survivalu pomogą przetrwać "koniec świata jaki znamy". Bo za bardzo nie pomogą...
Jest jeszcze jeden bardzo ważny czynnik w walce o przetrwanie. Bez niego nawet najlepszy sprzęt, świetnie wyćwiczone umiejętności i dobrze zaplanowane procedury na nic się zdadzą. To morale, nasze psychiczne nastawienie w sytuacji stresowej, kryzysowej, odporność na ogromne obciążenie psychiczne.
***** to też bym przypisał do kategorii umiejętności, wiedzy i cech. [KL]
Domowy Survival Cóż, posiadam dużo większe umiejętności i wiedzę w temacie, w porównaniu z "przeciętnym mężczyzną", jestem wyposażony w sprzęt i środki w takim stopniu, na ile pozwalają finanse, procedury i plan działania także nakreślone, (lecz nie przećwiczone), a jednak mam duże wątpliwości co do mojego morale, podczas walki o przetrwanie, np. z dala od rodziny, pozbawiony informacji co do jej losu (zakładając sytuację skrajną np. wojna, czy kataklizm globalny, a nie lokalny niewielki kryzys)
Uważam jednak, że umiejętności i wiedza, a morale - psychologia walki i przetrwania, to dwa osobne, tak samo ważne działy survivalu.
Świetny kanał . Pozdrawiam.
Michał olo Masz rację, zakładając, że znalazłeś się w sytuacji walki o przetrwanie sam. Jednak sytuacja zmienia się radykalnie, gdy w takiej sytuacji jesteś z kimś, na kim można polegać. Bardzo dużym wsparciem dla podniesienia morale w nocy, jest ognisko oczywiście jeśli jest możliwość zrobienia go, bez narażania się na wykrycie przez potencjalnego wroga.
Super film, popieram w 100%, ktoś kto chce przetrwać jedynie z nożem w ręce i umiejętnościami w głowie to surwiwalista a nie prepper. Nie okłamujmy się, w prepping'u chodzi o to żeby w ciężkich czasach było łatwiej a nie o to żeby być jak Rambo... Powodzenia w polowaniu na dzika z dzidą, ja wolę zbierać marchewki... :) pozdr
+Kamil Biały jestem jednym z 1000 na 3 xddd
U nas na śląsku tyle dzików że włucznie z diamentowym grotem by się łamały.
Blog jest tak samo świetny jak i twoje filmy. Jak obiecałem, tak staram się nadrobić z blogiem i udało mi się już dobrnąć do 42 strony z 77 :-)
Polecam Podręcznik przetrwania dla sił specjalnych, wiele rzeczy w nim jest co pan Krzysztof mówi w swoich filmikach.
RICO RICCO Tak się składa że lubię różne książki i też zdarza mi się kupować takie o 'siłach specjalnych'. Przy nich trzeba uważać, ponieważ różnie bywa. Podam dwa przykłady. Ściągnąłem (Była dostępna publicznie) książkę na temat walk z użyciem broni białej od jakiegoś byłego 'marina' który radził by podczas walk ulicznych od razu obezwładnić przeciwnika i PODCIĄĆ mu gardło, a wtedy uciec z miejsca zdarzenia. A na przykład kupiłem drugą książkę na temat walki wręcz (napisana przez byłego SAS'owca, 'Unarmed Combat' - Martin J. Dougherty) który polecał się hamować gdy tylko staniemy się bezpieczni, jak i polecał ucieczkę kiedy to możliwe ponieważ życie jest warte więcej niż honor. Co więcej, tłumaczył że poznanie sztuk walki (n.p. Judo) wiele nie pomoże ponieważ na treningu obowiązują zasady przez które rozwijamy słabe punkty bo tam się nie spodziewamy ataku, i dlatego jest lepiej uciekać niż walczyć ponieważ tak na serio nigdy nie jesteśmy pewni jak daleko przeciwnik może się posunąć. Tłumaczył też że opisze więcej niż tylko jego własny trening wojskowy ponieważ na ulicy można spotkać każdego o różnych możliwościach.
Dlatego najpierw polecam porównać recenzje książek, to nie Gra o Tron, o spoilery martwić się nie trzeba, i jak zawsze polecam się nauczyć angielskiego by poszerzyć swój potencjalny zakres lektury :-)
Sadystyczny Masochista wiesz ja czytałem i dlatego polecam ;-) ale ze wszystkim trzeba uważać i dzięki za uwagi ;-)
Wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza! Takie moje przemyślenia: to mieszkańcy wsi mają większe szanse na przeżycie w "ciężkich czasach" niż mieszkańcy miast
Emil Kozłowski to prawda. Choćby ze względu na to, że łatwiej coś zaimprowizować w domu, czy w przydomowym ogródku, niż w mieszkaniu w bloku, albo na trawniku przed nim.
"im więcej wiesz tym mniej nosisz"
Co sądzicie o chodowli dyń?
temat super, co racja to racja. Ale jak zbudować szałas ze złamaną nogą? raczej trudno.
Japiernicze, łysy z kanału Mówiąc Inaczej! Nie spodziewałem się że, prowadzisz kanał o survivalu :).
+michalOOooOOOooo Domowym survivalu :D
Jest survival, jest buschcraft, są preppersi, i jest survival nowoczesny. W każdym z tych są inne założenia początkowe i każde dobre. Nie ma co na siłę forsować swojej jedynej filozofii, bo: ,,a bo jak coś tam to coś tam".
Maciej Pyszka masz rację. Survival tradycyjny, bushcrafting, survival nowoczesny, to rzeczywiście różne podejścia. Każde jest dobre do rozwiązywania konkretnych problemów. Chodzi po prostu o to, by mieć tego świadomość i nie wmawiać sobie i innym, że umiejętności z tradycyjnego survivalu pomogą przetrwać "koniec świata jaki znamy". Bo za bardzo nie pomogą...