Ciekawa analiza wypadku, wiele lat już nie latam więc się nie wypowiadam nad przyczynami tego wypadku, ale z filmiku wypadkowego ewidentnie widać że amerykański pilot raczej sobie nie radził. Jak widzę po komentarzach jak zawsze w środowisku paralotniowym przy innej interpretacji zdarzeń lotniczych zaczyna się różnica zdań a potem..jatka, hmm każdy chce udowodnić że jego adwersarz g.... wie, ach ten paralotniowy światek ;) Łapka w górę. Pozdrowienia z Krakowa
Jako autor zacytowanych filmów pozwolę sobie także na komentarz. Po pierwsze z dużym żalem muszę ...przyznać rację Krzyśkowi, że problem momentu jest istotny. Teraz będą .."ale.." Proponuję odejść od archaizmów i nazywać rzeczy po imieniu. Moment odśmigłowy jest jak określenie "bolak.." na czyraka, starszy niż norma przewiduje. Tu mamy do czynienia z momentem obrotowym, podobny występuje w silnikach motocyklowych typu boxer, które ....nie mają śmigła! A jest ich dwa! Jeden to moment statyczny, który występuje ciągle podczas obrotu śmigła, w wyniku "opierania" się śmigła o powietrze. Korygujemy jego efekt skręcania toru lotu trymerami. Drugi to dynamiczny, wynikły z bezwładności masy śmigła, zależny od masy śmigła i jego przyśpieszenia (lub hamowania = przyśpieszenie ujemne). Ustępuje gdy silnik pracuje na stałych obrotach. Problem zaczął się w PPG pojawiać przy silnych napędach. Na omawianym filmie mamy trajkę 2 osobową zapewne z silnikiem ok 100KM. Czyli wystąpiło duże niedoważenie i duży moment obrotowy( oba!). Moim zdanie faktycznie pilot niewiele wiedział o PPG (start!) a napewno NIC nie wiedział o aerodynamice paralotni i jej zależności od efektu wahadła, jakiemu podlega. Rozbujanie i te pozorne "akrobacje" raczej wynikają z ignorancji pseudopilota, niż samego momentu. Szpanerskie wingOvery i inne są podstawą menu ignorantów lotnictwa. Tłumaczenie Tucker'a że dziadek zemdlał... nie bardzo odpowiada "programowi akrobacji" jakie widzimy i jest tak samo prawdopodobne jak rozerwanie 4 Tonowego karabinka. Raczej wymuszenie ubezpieczenia dla dziadka i ratunek dla instruktora. Jeśli jedyną przyczyną byłby moment obrotowy śmigła (i wału silnika!!), to trajka by weszła w jeden skręt i spiralę, a film byłby jeszcze krótszy. Fakt wychylenia do przodu, wahnięcia i wpadnięcie w skrzydło jest efektem wahadła, a nie momentu od śmigła. Drugi film, ze startu Rafała, przedstawia oderwanie od ziemi gdy środek skrzydła (środek wyporu) NIE jest nad punktem zaczepienia (trajka na ziemi) i środkiem ciężaru. Ten sam efekt jest na kolejnym filmie (tym razem Ja się przewracam) gdzie NIE moment obrotowy przechyla trajkę (to następuje w powietrzu), a nieustabilizowane skrzydło nade mną. Co do animacji rysunkowej to autor zubożył ją o efekt przechyłu samej trajki, czyli punktów zaczepienia skrzydła, co łamie czaszę, a nie przechyla ją całą. Dopiero złamanie (podobnie jak zwrot balansem ciała na PG) powoduje ześlizgnięcie się czaszy i jej przechył. Sugerowanie by przechylić skrzydło na bok przed startem jest tak samo błędne jak różne wysokości punktów wpięcia w glajtach PPG. Spowodowałoby to, podczas oderwania , jeszcze większe wahnięcie czaszy. Te wszystkie komentarze autora (Krzysia) są bardzo szlachetne i celowe, ale ....także błędne! BY sobie radzić z momentem podczas startu trzeba go zmniejszyć w chwili startu poprzez płynne i dozowane dodawanie gazu na manetce. Spowolnienie przyśpieszania obrotów śmigła, co generuje moment obrotowy. Tu niestety króluje zwyczaj "gaz do dechy" co było dobre dla starych Solówek, nie dla obecnie używanych, silników o dużej mocy.
Proponuję - moment obrotowy od śmigła- nie będzie w skrócie . Moment dynamiczny jest różnicą pomiędzy momentem napędowy , a momentem oporowym . Zanika gdy się one równoważą . Dajemy gazu , rośnie jest dodatni , ujmujemy , maleje teraz śmigło napędza silnik a on przyjmuje wartość ujemną . Przez moment statyczny nie wiem co chciałeś powiedzieć , może stały , ale to i tak jest stała siła działająca na ramię obracająca je w okół osi potrzebna do zrównoważenia oporu śmigła w danej chwili ( jednakowy gaz ) , moment statyczny to co innego . Mazby2 z resztą jak najbardziej się zgadzam . Wiechu
od kiedy siła od śmigłowa powoduje wahania ? i nie wiem dla czego pilot nie ustabilizował skrzydła ... jeżeli cokolwiek powoduje siła od śmigłowa to zmianę kierunku lotu na skutek zmiany rozłożenia masy - zamiast prostego to po łuku !
W paralotniach od zawsze. Wynika to z budowy paralotni czyli położenia masy względem skrzydła. Paralotnia to w uproszczeniu takie duże wahadło, jakakolwiek siła przyłożona do ciężarka tego wahadła (w tym wypadku do trajki) będzie powodowała ruch wahadła. Proste :))
Mnie co śmieszy najbardziej to ze w stanach Paralotnią zajmują się ludzie w wieku od 14 do 40 a u nas w Polsce zazwyczaj ludzie są w wieku od 40 w górę :)
@@hikeflytatry Za komuny ludzie mieli więcej rozumu i 100x lepszą edukację niż w kapitaliźmie kolonialnym i innych bantustanach, co widać na Pana przykładzie.
Co do startów na trajce nie jestem żadnym fachowcem bo sam się cały czas uczę ale wykonałem parę lotów na trajce i ogólnie zasadę mam jedną przy starcie. Daję sporo gazu podczas podnoszenia skrzydła gdy skrzydło mam nad głową zwalniam manetkę i jadę z pewną prędkością obserwując skrzydło . Jeśli skrzydło się buja stabilizuje je aby je mieć prosto nad głową jadąc z małą prędkością .Jeśli skrzydło jest stabilne stopniowo dodaję gazu i się odrywam bez żadnych wahadeł. Jeśli zdarzy się sytuacja , że nie jestem w stanie opanować wahadła przerywam start choć może raz mi się to zdarzyło. Zawsze startuję jak jestem pewien , że skrzydło mam dobrze nad głową i wiem że oderwę się bez żadnego wahadła. Jak nie raz widzę starty na trajkach w sensie palnik ogień skrzydło lata w każdą stronę i chłop się odrywa i o mało w ziemie nie przywala to szczerze mówiąc osobiście uważam to za totalną głupotę bo po co ten pospiech? można wystartować normalnie panując nad skrzydłem i gazem. Akurat mam jeden film z mojego startu gdzie skrzydło miałem w wahadle ale start nastąpił dopiero po opanowaniu skrzydła . Jeśli by mi się to nie udało przerwał bym start pozdrawiam wszystkich :) th-cam.com/video/CxvfDdbw5AI/w-d-xo.html
Nic dodać nic ująć w twojej wypowiedzi. Za to gosc w 4 minucie nie kontrolowal skrzydla w zaden sposób. Latam na trajce i zaden moment odsmiglowy mi nie przeszkadzał. Podstawa to kontrola nad skrzydlem do momentu uderwania sie od ziemi no chyba ze ktoś lubi efekty specjalne to mozna inaczej
@@ukasznowak1819 Powiem szczerze , że ja też nie zauważam żadnego momentu odśmigłowego . Wiem , że takie coś jest oczywiście ale jakoś tego nie doświadczam . Dokładnie tak jak piszesz kontrola nad skrzydłem i wszystko jest zawsze w porządku :) :)
Co do niektórych instruktorów zaczynam wątpić w ich wiedzę . " Filmujący musiał się schylić aby nie zostać trafionym " Ten co robi to ujęcie jest oddalony o dobre 30 m od startu z boku . Trajka przeleciała nad nim obok i to w znacznej wysokości , że się wystraszył jakie to ma znaczenie ? Ten co stał przy trajce z tego ujęcia stoi z przeciwnej strony startującej trajki i nie filmuje 1,40 min. nie schyla się choć z tej perspektywy wygląda jakby trajka go przejechała . Nie ma to wpływu na ten wypadek . Pilot nie wyrównuje lotu po starcie tylko na pełnym gazie z zaciągniętymi sterówkami ciągnie do góry około 30 m . do momentu utraty prędkości tzw . przeciągnięcia . W 1,56 sek . do 2, 20 sek .widać pomarszczony spływ i głębokie załamanie spodniego profilu . Pytam się co do tego ma moment od śmigłowy ? Samoloty mają dużo większe , nie są układem wahadła ( przynajmniej b. małym ) , a nie równomierny w miarę przyspieszany rozbieg , bez korekty sterów kończy się tzw. cyrklem . Co do lotów to dopiero co wylądowałem po przylocie z Księżyca , ale jestem w takim szoku że musisz mnie uświadomić na tę okoliczność . Wiechu
No sorry ... to jest mój kanał i ja tu decyduję kto pisze i jakie bzdury wypisuje. Jeżeli tego nie akceptujesz to wracaj na Księżyc bo będę usuwał Twoje komentarze :))
Krzysiek. Tucker Gott na swoim kanale podaje kilka faktów związanych z tym wypadkiem. Nie był on co prawda świadkiem ale zebrał dostępne informacje. Pilot to 72-letni mężczyzna, który walczy z rakiem. Uczył się latać, uczęszczał na szkolenie ale był to dopiero jego 4 lot. Pilot stracił przytomność zaraz po starcie na skutek czego nie kontrolował skrzydła przez cały lot jak też prawie cały czas trzymał przepustnicę wciśniętą na maksa. Na skutek wypadku złamał kręgosłup niestety.
Każdy wypadek należy wyjaśnić i wyciągnąć wnioski dla własnego bezpieczeństwa oraz innych lataczy. W moim komentarzu opieram się na tym co widzę a nie na informacjach przeczytanych w necie. Te informacje, które przytoczyłeś oczywiście znam ale nie traktuję ich jako wiarygodne dlatego nie wspominam o nich. Opieram się w ocenie na moim doświadczeniu i wiedzy nabytej na przestrzeni lat uprawiania paralotniarstwa. Dokładnie to z paralotniami mam do czynienia od 33lat a motoparalotniarstwem zajmuję się od roku 1993. Czy masz inne zdanie w ocenie tego wypadku ?
@@hikeflytatry No tak, 33 lata doświadczenia pozwalają wyciągnąć na podstawie tego filmiku wniosek DLACZEGO pilot nie reagował. Tylko do tego się odniosłem. Szkolisz ludzi więc sam pewnie wiesz, że nawet najlepszy kursant potrafi niezły numer wywinąć pomimo posiadanej wiedzy i umiejętności.
@@Andrzej.Stoszek - może i jest fachowcem - nie mogę mu tego odmówić - ale chyba nie za bardzo pewnie się w tym fachu czuje bo skrywa się za jakimiś ksywkami aby pozostać anonimowym w razie czego :))
W moim wcześniejszym komentarzu napisałem że wygląda to na zacięcie się gazu. To skrzydło jest super wyratowało pilota z kilku opresji było przeciągnięte a nie zgasło to że żyje zawdzięcza właśnie temu skrzydłu.
Wahanie nie jest zauważalne natomiast odczuwalne jest skręcanie paralotni i w skrajnych przypadkach może dochodzić do bardzo niebezpiecznej sytuacji czyli skręcenia w taśmach i zablokowania sterówek a w konsekwencji do zupełnie niekontrolowanego lotu prowadzącego do upadku na glebę.
Od trzeciej minuty ja jestem uwieczniony, widać że to ja wprowadziłem skrzydło w wahadło, zbyt energicznie i nie we właściwym czasie reagując , nie zmniejszając otwarcia przepustnicy ,moja wina i tylko moja wina . Nie zwalam winy na moment odśmigłowy bo tu go prawie nie ma , o ziemię uderzyłem lewym kołem ,dlaczego bo właśnie w tym kierunku było pochylone skrzydło , dopiero od tego momentu zacząłem reagować "poprawnie " , "usłyszałem " komendę w mojej głowie lewa ,lewa, lewa :) moim zdaniem wyraźnie widać że ustabilizowałem skrzydło .Kiedy skrzydło "same " wpada w wahadło ,to piszę to napiszę na podstawie Burana bo przez ostatnie dwa sezony na nim latam .Pierwsza sytuacja to gdy go sami rozbujamy jak widać to przy moim starcie , Bywają jednak że jest to niezależne od nas ,lecąc w niekoniecznie dobrych warunkach jedna strona dostaje mocniejszy podmuch i zaczyna się , jeśli nie zareagujesz odpowiednio sterówkami to się pogłębia . Nie wiem czy robię dobrze aby temu zapobiec ale robię to tak : Po pierwsze to linki sterówek są lekko napięte (ale nie wyhamowuje skrzydła i jeśli paralotnie przechyla się w prawo to lekko zaciągam lewą sterówkę i po ułamku sekundy z dwa razy mniejszą siłą kontruje prawą i tak trzymam do momentu aż paralotnia się ustabilizuje (jakby nawet lekko ją wyhamowuje ) , na pewno nie reaguje mocno manetką ,może zmniejszę nieco obroty ale nigdy poniżej wymaganych do lotu poziomego (u mnie to około 6100 ) . Jeśli robię coś żle to proszę o wskazówki .
Twoje wyjaśnienia oprócz zamieszania nic nie wnoszą . Wypadek amerykańca był spowodowany ciągłym zahamowaniem skrzydła i dawaniem w palnik ile wlezie . Widać cały czas jak trzyma łapy na zaciągniętych sterówkach i przez cały lot z różnych ujęć widać wyraźnie mocne zagięcie spływu paralotni na całej rozpiętości . Trajka dociągnęła do góry ile mogła , a zahamowane skrzydło zostało z tyłu i zaczął się powrót do punktu równowagi , minięciem go z ześlizgiem na jedną ze stron , co jest wypadkową w zależności od kierunku kręcenia śmigła , naprężenia jednej z taśm , zadziałania momentu żyroskopowego obracającego trajkę przy zmianie położenia płaszczyzny wirowania śmigła i kierunku wiatru . Nie wiem dlaczego nastąpił brak reakcji pilota ale tak dobrze latającego i zachowującego się skrzydła tylko pozazdrościć . Rozkołys od samego momentu od śmigłowego nie następuje najwyżej po wystartowaniu zakręt w prawo jak śmigło kręci w lewo . Inne nie prawidłowe pomijam . Pisałem o tym . Moment od śmigłowy dociąża jedną stronę paralotni , poprzez bardziej od niego dociążoną taśmę w zależności w którą stronę kręci się śmigło . Paralotnia na tą stronę się przechyla i zakręca . Połowa rozstawu kół od trajki jeżdżącej po startowisku jest ze trzy razy większa od połowy rozstawu wpięcia karabinków . Dochodzi jeszcze siła dociążająca i odciążająca napęd jednostronnie od połówek śmigła w zależności w którą stronę się ono kręci . Wiechu
![[UNCUT] “บอสณวัฒน์” ลากไส้!! ใครหนุนหลัง "แม่ตั๊ก ป๋าเบียร์" I คนดังนั่งเคลียร์ I 30 ก.ย. 67](http://i.ytimg.com/vi/QlD7mU2KKRk/mqdefault.jpg)
A wystarczyło odpuścić gaz. 😄 Skrzydło leci samo jeśli mu się nie przeszkadza!
Ciekawa analiza wypadku, wiele lat już nie latam więc się nie wypowiadam nad przyczynami tego wypadku, ale z filmiku wypadkowego ewidentnie widać że amerykański pilot raczej sobie nie radził.
Jak widzę po komentarzach jak zawsze w środowisku paralotniowym przy innej interpretacji zdarzeń lotniczych zaczyna się różnica zdań a potem..jatka, hmm każdy chce udowodnić że jego adwersarz g.... wie, ach ten paralotniowy światek ;)
Łapka w górę. Pozdrowienia z Krakowa
Jak widzisz Rafi w małym światku bez zmian :))
Dokładnie ;)
Jako autor zacytowanych filmów pozwolę sobie także na komentarz.
Po pierwsze z dużym żalem muszę ...przyznać rację Krzyśkowi, że problem momentu jest istotny.
Teraz będą .."ale.."
Proponuję odejść od archaizmów i nazywać rzeczy po imieniu. Moment odśmigłowy jest jak określenie "bolak.." na czyraka, starszy niż norma przewiduje. Tu mamy do czynienia z momentem obrotowym, podobny występuje w silnikach motocyklowych typu boxer, które ....nie mają śmigła!
A jest ich dwa!
Jeden to moment statyczny, który występuje ciągle podczas obrotu śmigła, w wyniku "opierania" się śmigła o powietrze. Korygujemy jego efekt skręcania toru lotu trymerami.
Drugi to dynamiczny, wynikły z bezwładności masy śmigła, zależny od masy śmigła i jego przyśpieszenia (lub hamowania = przyśpieszenie ujemne). Ustępuje gdy silnik pracuje na stałych obrotach.
Problem zaczął się w PPG pojawiać przy silnych napędach.
Na omawianym filmie mamy trajkę 2 osobową zapewne z silnikiem ok 100KM. Czyli wystąpiło duże niedoważenie i duży moment obrotowy( oba!).
Moim zdanie faktycznie pilot niewiele wiedział o PPG (start!) a napewno NIC nie wiedział o aerodynamice paralotni i jej zależności od efektu wahadła, jakiemu podlega. Rozbujanie i te pozorne "akrobacje" raczej wynikają z ignorancji pseudopilota, niż samego momentu. Szpanerskie wingOvery i inne są podstawą menu ignorantów lotnictwa. Tłumaczenie Tucker'a że dziadek zemdlał... nie bardzo odpowiada "programowi akrobacji" jakie widzimy i jest tak samo prawdopodobne jak rozerwanie 4 Tonowego karabinka. Raczej wymuszenie ubezpieczenia dla dziadka i ratunek dla instruktora.
Jeśli jedyną przyczyną byłby moment obrotowy śmigła (i wału silnika!!), to trajka by weszła w jeden skręt i spiralę, a film byłby jeszcze krótszy. Fakt wychylenia do przodu, wahnięcia i wpadnięcie w skrzydło jest efektem wahadła, a nie momentu od śmigła.
Drugi film, ze startu Rafała, przedstawia oderwanie od ziemi gdy środek skrzydła (środek wyporu) NIE jest nad punktem zaczepienia (trajka na ziemi) i środkiem ciężaru.
Ten sam efekt jest na kolejnym filmie (tym razem Ja się przewracam) gdzie NIE moment obrotowy przechyla trajkę (to następuje w powietrzu), a nieustabilizowane skrzydło nade mną.
Co do animacji rysunkowej to autor zubożył ją o efekt przechyłu samej trajki, czyli punktów zaczepienia skrzydła, co łamie czaszę, a nie przechyla ją całą. Dopiero złamanie (podobnie jak zwrot balansem ciała na PG) powoduje ześlizgnięcie się czaszy i jej przechył.
Sugerowanie by przechylić skrzydło na bok przed startem jest tak samo błędne jak różne wysokości punktów wpięcia w glajtach PPG. Spowodowałoby to, podczas oderwania , jeszcze większe wahnięcie czaszy.
Te wszystkie komentarze autora (Krzysia) są bardzo szlachetne i celowe, ale ....także błędne!
BY sobie radzić z momentem podczas startu trzeba go zmniejszyć w chwili startu poprzez płynne i dozowane dodawanie gazu na manetce. Spowolnienie przyśpieszania obrotów śmigła, co generuje moment obrotowy. Tu niestety króluje zwyczaj "gaz do dechy" co było dobre dla starych Solówek, nie dla obecnie używanych, silników o dużej mocy.
Proponuję - moment obrotowy od śmigła- nie będzie w skrócie . Moment dynamiczny jest różnicą pomiędzy momentem napędowy , a momentem oporowym . Zanika gdy się one równoważą . Dajemy gazu , rośnie jest dodatni , ujmujemy , maleje teraz śmigło napędza silnik a on przyjmuje wartość ujemną . Przez moment statyczny nie wiem co chciałeś powiedzieć , może stały , ale to i tak jest stała siła działająca na ramię obracająca je w okół osi potrzebna do zrównoważenia oporu śmigła w danej chwili ( jednakowy gaz ) , moment statyczny to co innego . Mazby2 z resztą jak najbardziej się zgadzam . Wiechu
od kiedy siła od śmigłowa powoduje wahania ? i nie wiem dla czego pilot nie ustabilizował skrzydła ... jeżeli cokolwiek powoduje siła od śmigłowa to zmianę kierunku lotu na skutek zmiany rozłożenia masy - zamiast prostego to po łuku !
W paralotniach od zawsze. Wynika to z budowy paralotni czyli położenia masy względem skrzydła. Paralotnia to w uproszczeniu takie duże wahadło, jakakolwiek siła przyłożona do ciężarka tego wahadła (w tym wypadku do trajki) będzie powodowała ruch wahadła. Proste :))
Masz rację , tylko z tytułami nie pogadasz , Wiechu
Rzeczowy komentarz 👍👍👍
Mnie co śmieszy najbardziej to ze w stanach Paralotnią zajmują się ludzie w wieku od 14 do 40 a u nas w Polsce zazwyczaj ludzie są w wieku od 40 w górę :)
Co kraj to obyczaj :)
@@hikeflytatry Za komuny ludzie mieli więcej rozumu i 100x lepszą edukację niż w kapitaliźmie kolonialnym i innych bantustanach, co widać na Pana przykładzie.
@@w.k.5974 - biorę to za komplement :)
@@hikeflytatry To dobrze :))
Co do startów na trajce nie jestem żadnym fachowcem bo sam się cały czas uczę ale wykonałem parę lotów na trajce i ogólnie zasadę mam jedną przy starcie. Daję sporo gazu podczas podnoszenia skrzydła gdy skrzydło mam nad głową zwalniam manetkę i jadę z pewną prędkością obserwując skrzydło . Jeśli skrzydło się buja stabilizuje je aby je mieć prosto nad głową jadąc z małą prędkością .Jeśli skrzydło jest stabilne stopniowo dodaję gazu i się odrywam bez żadnych wahadeł. Jeśli zdarzy się sytuacja , że nie jestem w stanie opanować wahadła przerywam start choć może raz mi się to zdarzyło. Zawsze startuję jak jestem pewien , że skrzydło mam dobrze nad głową i wiem że oderwę się bez żadnego wahadła. Jak nie raz widzę starty na trajkach w sensie palnik ogień skrzydło lata w każdą stronę i chłop się odrywa i o mało w ziemie nie przywala to szczerze mówiąc osobiście uważam to za totalną głupotę bo po co ten pospiech? można wystartować normalnie panując nad skrzydłem i gazem. Akurat mam jeden film z mojego startu gdzie skrzydło miałem w wahadle ale start nastąpił dopiero po opanowaniu skrzydła . Jeśli by mi się to nie udało przerwał bym start pozdrawiam wszystkich :) th-cam.com/video/CxvfDdbw5AI/w-d-xo.html
Nic dodać nic ująć w twojej wypowiedzi. Za to gosc w 4 minucie nie kontrolowal skrzydla w zaden sposób. Latam na trajce i zaden moment odsmiglowy mi nie przeszkadzał. Podstawa to kontrola nad skrzydlem do momentu uderwania sie od ziemi no chyba ze ktoś lubi efekty specjalne to mozna inaczej
@@ukasznowak1819 Powiem szczerze , że ja też nie zauważam żadnego momentu odśmigłowego . Wiem , że takie coś jest oczywiście ale jakoś tego nie doświadczam . Dokładnie tak jak piszesz kontrola nad skrzydłem i wszystko jest zawsze w porządku :) :)
sam mam dużą trajkę do oblatania chętnie się z panem skontaktuję zanim odwalę jakieś farmazony przy starcie 😅
wygląda jakby akrobacje robił
Co do niektórych instruktorów zaczynam wątpić w ich wiedzę . " Filmujący musiał się schylić aby nie zostać trafionym " Ten co robi to ujęcie jest oddalony o dobre 30 m od startu z boku . Trajka przeleciała nad nim obok i to w znacznej wysokości , że się wystraszył jakie to ma znaczenie ? Ten co stał przy trajce z tego ujęcia stoi z przeciwnej strony startującej trajki i nie filmuje 1,40 min. nie schyla się choć z tej perspektywy wygląda jakby trajka go przejechała . Nie ma to wpływu na ten wypadek . Pilot nie wyrównuje lotu po starcie tylko na pełnym gazie z zaciągniętymi sterówkami ciągnie do góry około 30 m . do momentu utraty prędkości tzw . przeciągnięcia . W 1,56 sek . do 2, 20 sek .widać pomarszczony spływ i głębokie załamanie spodniego profilu . Pytam się co do tego ma moment od śmigłowy ? Samoloty mają dużo większe , nie są układem wahadła ( przynajmniej b. małym ) , a nie równomierny w miarę przyspieszany rozbieg , bez korekty sterów kończy się tzw. cyrklem . Co do lotów to dopiero co wylądowałem po przylocie z Księżyca , ale jestem w takim szoku że musisz mnie uświadomić na tę okoliczność . Wiechu
No sorry ... to jest mój kanał i ja tu decyduję kto pisze i jakie bzdury wypisuje. Jeżeli tego nie akceptujesz to wracaj na Księżyc bo będę usuwał Twoje komentarze :))
@@hikeflytatry Przepraszam
wygląda to jak nieudane akro
Taka akro-katastrofa.
来自中国的滑翔伞、动力伞飞行员，看来飞行安全与年龄、精神状态真的很重要
是的，但是在这种情况下，缺乏关于 ppgg trike 飞行的基本知识。 感谢您的评论。
Dlatego skrzydło sztywne jest bezpieczniejsze
Można tak powiedzieć oczywiście ale ... miękkie skrzydła maja też swoje zalety pomimo wady jaką jest brak sztywności.
Ten Amerykanin na filmie przeżył czy zgon ?
Nie dotarłem do takiej informacji. Patrząc na filmie to nie wyglądało to dobrze ale cudowne ocalenia się zdarzają.
Krzysiek. Tucker Gott na swoim kanale podaje kilka faktów związanych z tym wypadkiem. Nie był on co prawda świadkiem ale zebrał dostępne informacje. Pilot to 72-letni mężczyzna, który walczy z rakiem. Uczył się latać, uczęszczał na szkolenie ale był to dopiero jego 4 lot. Pilot stracił przytomność zaraz po starcie na skutek czego nie kontrolował skrzydła przez cały lot jak też prawie cały czas trzymał przepustnicę wciśniętą na maksa. Na skutek wypadku złamał kręgosłup niestety.
Każdy wypadek należy wyjaśnić i wyciągnąć wnioski dla własnego bezpieczeństwa oraz innych lataczy. W moim komentarzu opieram się na tym co widzę a nie na informacjach przeczytanych w necie. Te informacje, które przytoczyłeś oczywiście znam ale nie traktuję ich jako wiarygodne dlatego nie wspominam o nich. Opieram się w ocenie na moim doświadczeniu i wiedzy nabytej na przestrzeni lat uprawiania paralotniarstwa. Dokładnie to z paralotniami mam do czynienia od 33lat a motoparalotniarstwem zajmuję się od roku 1993. Czy masz inne zdanie w ocenie tego wypadku ?
Pan SIE LATA na pewno ma takie samo zdanie bo też jest fachowcem.
@@hikeflytatry No tak, 33 lata doświadczenia pozwalają wyciągnąć na podstawie tego filmiku wniosek DLACZEGO pilot nie reagował. Tylko do tego się odniosłem. Szkolisz ludzi więc sam pewnie wiesz, że nawet najlepszy kursant potrafi niezły numer wywinąć pomimo posiadanej wiedzy i umiejętności.
@@Andrzej.Stoszek - może i jest fachowcem - nie mogę mu tego odmówić - ale chyba nie za bardzo pewnie się w tym fachu czuje bo skrywa się za jakimiś ksywkami aby pozostać anonimowym w razie czego :))
W moim wcześniejszym komentarzu napisałem że wygląda to na zacięcie się gazu. To skrzydło jest super wyratowało pilota z kilku opresji było przeciągnięte a nie zgasło to że żyje zawdzięcza właśnie temu skrzydłu.
Czy takie wahanie na boki wystepuje tez w zestawie napedowym plecakowym ?
Wahanie nie jest zauważalne natomiast odczuwalne jest skręcanie paralotni i w skrajnych przypadkach może dochodzić do bardzo niebezpiecznej sytuacji czyli skręcenia w taśmach i zablokowania sterówek a w konsekwencji do zupełnie niekontrolowanego lotu prowadzącego do upadku na glebę.
Od trzeciej minuty ja jestem uwieczniony, widać że to ja wprowadziłem skrzydło w wahadło, zbyt energicznie i nie we właściwym czasie reagując , nie zmniejszając otwarcia przepustnicy ,moja wina i tylko moja wina . Nie zwalam winy na moment odśmigłowy bo tu go prawie nie ma , o ziemię uderzyłem lewym kołem ,dlaczego bo właśnie w tym kierunku było pochylone skrzydło , dopiero od tego momentu zacząłem reagować "poprawnie " , "usłyszałem " komendę w mojej głowie lewa ,lewa, lewa :) moim zdaniem wyraźnie widać że ustabilizowałem skrzydło .Kiedy skrzydło "same " wpada w wahadło ,to piszę
to napiszę na podstawie Burana bo przez ostatnie dwa sezony na nim latam .Pierwsza sytuacja to gdy go sami rozbujamy jak widać to przy moim starcie , Bywają jednak że jest to niezależne od nas ,lecąc w niekoniecznie dobrych warunkach jedna strona dostaje mocniejszy podmuch i zaczyna się , jeśli nie zareagujesz odpowiednio sterówkami to się pogłębia . Nie wiem czy robię dobrze aby temu zapobiec ale robię to tak :
Po pierwsze to linki sterówek są lekko napięte (ale nie wyhamowuje skrzydła i jeśli paralotnie przechyla się w prawo to lekko zaciągam lewą sterówkę i po ułamku sekundy z dwa razy mniejszą siłą kontruje prawą i tak trzymam do momentu aż paralotnia się ustabilizuje (jakby nawet lekko ją wyhamowuje ) , na pewno nie reaguje mocno manetką ,może zmniejszę nieco obroty ale nigdy poniżej wymaganych do lotu poziomego (u mnie to około 6100 ) . Jeśli robię coś żle to proszę o wskazówki .
Jeżeli to działa to znaczy, że robisz to dobrze :)
Twoje wyjaśnienia oprócz zamieszania nic nie wnoszą . Wypadek amerykańca był spowodowany ciągłym zahamowaniem skrzydła i dawaniem w palnik ile wlezie . Widać cały czas jak trzyma łapy na zaciągniętych sterówkach i przez cały lot z różnych ujęć widać wyraźnie mocne zagięcie spływu paralotni na całej rozpiętości . Trajka dociągnęła do góry ile mogła , a zahamowane skrzydło zostało z tyłu i zaczął się powrót do punktu równowagi , minięciem go z ześlizgiem na jedną ze stron , co jest wypadkową w zależności od kierunku kręcenia śmigła , naprężenia jednej z taśm , zadziałania momentu żyroskopowego obracającego trajkę przy zmianie położenia płaszczyzny wirowania śmigła i kierunku wiatru . Nie wiem dlaczego nastąpił brak reakcji pilota ale tak dobrze latającego i zachowującego się skrzydła tylko pozazdrościć . Rozkołys od samego momentu od śmigłowego nie następuje najwyżej po wystartowaniu zakręt w prawo jak śmigło kręci w lewo . Inne nie prawidłowe pomijam . Pisałem o tym . Moment od śmigłowy dociąża jedną stronę paralotni , poprzez bardziej od niego dociążoną taśmę w zależności w którą stronę kręci się śmigło . Paralotnia na tą stronę się przechyla i zakręca . Połowa rozstawu kół od trajki jeżdżącej po startowisku jest ze trzy razy większa od połowy rozstawu wpięcia karabinków . Dochodzi jeszcze siła dociążająca i odciążająca napęd jednostronnie od połówek śmigła w zależności w którą stronę się ono kręci . Wiechu
A kiedy ostatnio latałeś trajka paralotniową z mocnym silnikiem ? Tak pytam bo z Twojego komentarza to wygląda, że bardzo dawno albo w ogóle.