Bo się głąby hajtają z próżności/ słabości (bo nie potrafią usiedzieć sami ze sobą) i później jest kabaret... Hajtać się z TYLKO z miłości i z dobrym człowiekiem (a jaki to dobry? Łatwo rozpoznać: "Czyste serce nie trzyma urazy" oraz "mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna" oraz "umowę podpisuje się na dzień jej rozwiązania", czyli należy sprawdzić jak ktoś się zachowuje, gdy jest bardzo źle, albo gdy ktoś bardzo nas skrzywdzi...oczywiście nie być naiwnym idiotą, skoro ktoś był zdolny do tego, ale chodzi czy potrafi wybaczać bardzo dużą krzywdę/ niesprawiedliwość (ale nie zapomnieć i tylko jak naprawdę (!!!) udowodni, to rozmawiać dalej. A jeżeli nie, to... przeżyjecie, chyba/ raczej :D), a nie trzymać złość w sobie). Ja widzę jedno rozwiązanie: "Należy trzymać się samemu, a nie być podtrzymywanym", czyli nie szukać żony/ męża, a poznawać i bliżej poznawać TYLKO dobrych ludzi i może się zakocha. Ja się ożenię tylko raz, albo... wcale ;)))
No i Profesor jest psychoterapeutą z powołania i światowej klasy, bo rozumie dokładnie i pomaga... A gdy obydwie strony nie wychodzą poza swoje kompetencje i rozumieją swoje zadania, to gwarantuje owocną współpracę :))) Czyli ja wyrzucam zjepa genetycznego za burtę, żeby ochronić statek i krzyczę: "Profesooorze! Leci kolejny świr! Łap Pan... albo i nie..." :D I tam Profesor już go ratuje/ skleja do kupy/ łączy synapsy/ etc. Każdy ma swoją rolę do odegrania :))) "A gdy Modern Talking grał swoje słynne You're My Heart Swoje słynne You're My Soul Czy wszyscy już tu są Bo my z MiłymPanem panem Bogdanem robimy show"
Ważny temat, pozdrawiam ❤
Uwielbiam Państwa słuchać ❤ dziękuję 😊
Ja też!
Bardzo fajne gadanko, ale mądrość swoje a życie swoje😊
Fajnie jestescie♡
Bo się głąby hajtają z próżności/ słabości (bo nie potrafią usiedzieć sami ze sobą) i później jest kabaret...
Hajtać się z TYLKO z miłości i z dobrym człowiekiem (a jaki to dobry? Łatwo rozpoznać: "Czyste serce nie trzyma urazy" oraz "mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna" oraz "umowę podpisuje się na dzień jej rozwiązania", czyli należy sprawdzić jak ktoś się zachowuje, gdy jest bardzo źle, albo gdy ktoś bardzo nas skrzywdzi...oczywiście nie być naiwnym idiotą, skoro ktoś był zdolny do tego, ale chodzi czy potrafi wybaczać bardzo dużą krzywdę/ niesprawiedliwość (ale nie zapomnieć i tylko jak naprawdę (!!!) udowodni, to rozmawiać dalej. A jeżeli nie, to... przeżyjecie, chyba/ raczej :D), a nie trzymać złość w sobie).
Ja widzę jedno rozwiązanie: "Należy trzymać się samemu, a nie być podtrzymywanym", czyli nie szukać żony/ męża, a poznawać i bliżej poznawać TYLKO dobrych ludzi i może się zakocha.
Ja się ożenię tylko raz, albo... wcale ;)))
No i Profesor jest psychoterapeutą z powołania i światowej klasy, bo rozumie dokładnie i pomaga...
A gdy obydwie strony nie wychodzą poza swoje kompetencje i rozumieją swoje zadania, to gwarantuje owocną współpracę :)))
Czyli ja wyrzucam zjepa genetycznego za burtę, żeby ochronić statek i krzyczę: "Profesooorze! Leci kolejny świr! Łap Pan... albo i nie..." :D
I tam Profesor już go ratuje/ skleja do kupy/ łączy synapsy/ etc.
Każdy ma swoją rolę do odegrania :)))
"A gdy Modern Talking grał swoje słynne You're My Heart
Swoje słynne You're My Soul
Czy wszyscy już tu są
Bo my z MiłymPanem panem Bogdanem robimy show"
z tego co słyszę, para najpierw powinna dojść do ze sobą do ładu, a później dopiero przyjść do terapeuty 😂