Ojj chłopcze, w takim razie przemów do NRGeeka. Wrzucił dziś trzy filmy więc próbuje jakoś zwrócić na niego uwagę. Btw, skoro tak się czepiasz byle g, sam stwórz jakiś poemat lub liryke albo inne fraszki, aby było milej i weselej dla czytających. Nosz ja pie...
Raczej wytłumacz chłopczyku czym według ciebie jest "nabieranie". Jeżeli nie jesteś w stanie odróżnić od zwrócenia uwagi, to wróć do szkoły razem z koleszką wyżej szczekającym.
Bardzo dobry materiał i ciekawe rozkminy. Jak wiadomo - pieniądz rządzi światem - pazerność koncernów nie zna granic, nie ma rzeczy, której nie zrobili by, żeby zarobić i nie dać się złapać. Takie rzeczy dzieją się w koło cały czas, tylko mało kto zdaje sobie sprawę. Jak to mówią dziennikarze: "jeśli nie widzisz sensu - odwróć sie w stronę, z której płyną pieniądze - wszystko stanie sie jasne".
Idąc tym tropem myślę że gry MMO i to te takie klasyczne mogą wrócić do łask. Co do złamanych zabezpieczeń , to jest prawdopodobne i patrząc z perspektywy czasu nawet bardzo. Ogółem świetny materiał i oby tak dalej
Prędzej na zakup nowej karty wpływa celowe postarzanie produktu. Jakieś 2 miesiące temu moja gtx 570tka spaliła się z nieznanych przyczyn i musiałem ją wymienić. 960tka zainstalowana, a tysiak z portfela prysnął niczym łysy z brazzers.
ceny się zmieniają szybko teraz bym wydał jakieś 800 zł na tą samą kartę od asusa, a gtx 970 tka sensowna oscyluje od 1300-1500 zł, jest tylko na agito jakaś promocja za tysiaka, ale wtedy nie było takiej opcji :P
Adam Malecki Dokładnie, nawet przy Władcy Pierścieni w edycji rozszerzonej nie robiłem przerwy, wracanie w połowie to nie to samo. Wolę więcej części, ale krótszych. Jeśli materiał jest za długi to zazwyczaj odkładam i nigdy nie wracam :)
Dlatego mam kilka zasad co do kupowania gier: nie robię preorderów, nie kupuję gier które mają jakiekolwiek DLC (chyba że mówimy o DLC wielkości typu Wieśka), i piracę gry AAA zazwyczaj, kupując jedynie praktycznie indyki, bo im się naprawdę imho należy (oczywiście coś co naprawdę mi się spodoba z AAA kupię, ale dopiero gdy ogram, nie mam zamiaru kupować w ciemno).
Po obejrzeniu Twojego filmiku muszę się z Tobą zgodzić. Dziś w grach ważne są wybuchy, epickie sceny filmowe czy grafika, która ma palić nasze kardy graficzne za kilka tyś złotych. Dla mnie gra ma bać mi przyjemność. Po ukończeniu gry mam mieć ochotę wrócić do niej po miesiącu. Gry w które grałem wiele razy i pewnie zagram jeszcze wiele razy to Seria Mass Effect, Half Life 1 z dodatkami i Half Life 2, Far Cry czy seria Metal Gear Solid i Black (PS2). To co że pierwszy Half Life ma kiepską grafikę i kanciaste postacie, To co że drugi Half Life odstaje od dzisiejszych standardów z wodotryskami, to co, że Far Cry jest starą grą Czy pierwsze części MGS na PS1 i PS2, Co z tego, że Black czasami dławi się na PS2 i gra się w 20 klatkach, ale te gry mają w sobie coś. Większość gier na super ekstra zwiastuny, które mają przyciągnąć graczy do sklepów jak rozgrywka skończy się po 5-8 godzinach i po dwóch tyg zapominamy o grze a po 2-3 miesiącach kupimy tą samą grę za 50 zł w jakiejś kolekcji klasyki a w dniu premiery kosztowała 150 zł. Pewnie wiele pomysłów trafia do kosza albo do szuflady by zostać wydane jako DLC. Ja przestałem już kupować gry w dniu premiery. Wole poczekać te 2-3 miesiące i kupić o 50%, 60% taniej o ile gra mnie zainteresuję. A jeśli nic z wydanych gier mnie nie zainteresuję to zawsze można poszperać na aukcjach i kupić za 20-30 zł gry, które 10 lat temu nas interesowały i mają to "Coś" w sobie co nas zauroczyło.
Cześć Krzysiu! ;) Podzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, w sensie dlaczego branża powinna upaść: - masa pierdołowatych DLC, które nie wnoszą nic konkretnego, a trzeba za nie płacić jak za zboże (zbroja dla konia w Oblivionie się kłania :D), - coraz więcej gier i dodatków jest dostępna tylko cyfrowo (np. indyki), - coraz więcej gier jest niedorobiona, byleby tylko zdążyć na premierę (szczególnie praktykowane w okresie przedświątecznym, Assassin's Creed Unity na przykład), - bardzo mała ilość "oryginalnych" gier (chlubnymi wyjątkami są gry od Quantic Dream dla przykładu, czy właśnie niektóre indyki), - gry stają się coraz łatwiejsze (w wielu przypadkach jest tak, że to co dzisiaj jest poziomem "hard", 20 lat temu byłoby poziomem "easy"), - wymaganie przypisania gry do konta (co prawda jest to tylko na PC, ale swego czasu Micro chciało to wprowadzić na Xbox'ie, więc...), przez co często pudełko z grą jest bezużyteczne, - wycinanie zawartości z gry, która powinna obowiązkowo pojawić się w podstawce (np. fighterzy w Street Fighter x Tekken, połowa postaci była jako DLC, mało tego, byli oni na płycie z grą, a trzeba było ich wykupić za realny hajs!), - możliwość bardzo szybkiego awansu w grze online za prawdziwe pieniądze (kup 2000pkt doświadczenia już za 20 złociszy!), - "FIFA", "Call Of Duty", "Assassin's Creed" (łupanie tych samych serii na okrągło), - brak konkretnych nowych marek (Yooka-Laylee pewnie będzie chlubnym wyjątkiem generacji), - "Era Remastera" (wydawanie tego samego, co sprzedało się generację wcześniej, często nawet bez podrasowania grafiki czy gameplay'u, byleby tylko szybko się nachapać), - wycinanie wstecznej kompatybilności po to, żeby móc wydać remastery gier z poprzedniej generacji (tak SONY, patrzę na Was :P), - robienie z graczy debili na siłę (opuszczasz teren misji, zawróć!), - gry w odcinkach (dowiesz się co jest za tymi drzwiami już za pół roku, w następnym odcinku!), - skracanie żywotności gier na siłę (półtora roku po premierze wyłączają serwery, bo nowa część wychodzi, no bez jaj), - achievementy/trofea online (chcesz w grze wbić calaka/platynę, a tu Ci serwery wyłączyli i możesz pomarzyć o 1000G/platynowym trofeum), - achievementy/trofea absurdalnie trudne/czasochłonne (Seriously 2.0 - Gears Of War 2, Mile High Club - Call Of Duty 4: Modern Warfare, My Kung Fu Is Stronger - Mortal Kombat 9), - aktualizacje konsol (nie pograsz, bo konsola nie ma najnowszego softu), - instalacja gier na twardzielu (owszem, ma to swoje niezaprzeczalne plusy w postaci krótszych loadingów czy mniej zużytych płyt, ale i tak zabiera główny plus konsol, czyli "wkładasz - grasz"), - coraz mniejsza liczba ekskluzywnych gier (Xbox swoje praktycznie wszystkie oddał Pecetowi - a nie, Sunset Overdrive broni się ostatkiem sił! ^^), - wrzucanie na siłę hiper ultra mega bajeranckich nowych technologii, które tak naprawdę są tylko ciekawostkami i się utrzymują maksymalnie 2 lata, jak wspomniany przez Ciebie VR, - wrzucanie na siłę otwartego świata, chociaż nijak nie pasuje on do wizji gry (Dragon Age: Inkwizycja - nuda straszna). Oj, się rozpisałem. :) Mam nadzieję, że sprowokuję do dalszej dyskusji w tym temacie, chętnie pogadam. ;) Pozdrawiam! :) Heremis
Sama prawda. Od siebie dodam tylko spostrzeżenie, że z dawnych czasów ekipa tworzyły gry wlewając w nie całe swoje serce, duszę, wiedzę, zainteresowania, itd. licząc, że to się graczom spodoba i kupią grę. Dziś jest odwrotnie - tworzy się gry pod target. Twórca nie umieszcza w grze cząstki siebie, tylko to, co jest w danej chwili najbardziej popularne i zadowoli odbiorców...
7:13 moim ulubionym fighterem był Lazer który był pomieszaniem Kudłatego ze Scooby Doo ze Cyklopem z X-Men haha wiem głupie to ale tak właśnie uważałem. Świetna gra i naprawdę dobrze ją wspominam. Tekno był moim drugim fighterem za to że jest mechem co na początku lap 90 robot w grze to było mega kozacki. Trzecim był ten koleś (nie pamiętam ksywy) co strzelał ognistymi kulami i miał oczy zakryte grzywką. Miodzio gra.
super odc. świetnie sie tego fristajlu słuchało :) Brawo. A ps vity źli panowie jeszcze nie złamali :/ dziwne, bo konsola jakoś za dobrze się nie sprzedaje.
Ja też mam parę obaw co do rynku gier. 1 Ostatnimi czasy gry na PC strasznie podrożały idealny przykład to ceny gier z tegorocznego października BF1 Mafia III ceny tych gier oscylują w granicach 170-180 zł a kiedyś tyle kosztowały gry na konsole ( tam to już jest w ogóle kosmos z cenami ) a niedawno gry na PC kosztowały góra 150 zł. Na szczęście metodą na to jest po prostu wstrzymanie się z zakupem do czasu aż cena spadnie. 2 Coraz więcej gier jest krojonych i wydawanych w formie podstawka + pierdyliard DLC przykład to Battlefront gdzie zawartość podstawki była praktycznie żadna. Niestety obawiam się że to samo może stać się z BF1 ( dodanie Francuzów i Rosjan dopiero w dlc hmmm ? ) 3 Coraz więcej gier jest niegrywalnych w momencie premiery np R6 które przez pierwsze parę tygodni był do niczego. To tak jakby BMW wypuściło model samochodu w którym w dniu premiery nie działają hamulce. Podsumowując niestety tak jak powiedziałeś najgorzej na tym wychodzimy my ale poniekąd sami jesteśmy sobie winni bo wydawca wie że gracz kupi każdy szmelc który nam wcisną ,, bo to przecież nowy AC "
Krzysiu, możemy przybić pionę milion razy... Sam już z dobre dwa lata temu zdałem sobie sprawę, że gier oryginalnych, nie-kopii jest coraz mniej i każda Wielka produkcja jest już dokładnie tym samym co poprzednio. Te same zdanie mamy :) Nie dość, że lenistwo deweloperów w większości przekłada się na średnie oceny recenzji i sprzedaż to i my gracze mamy tego dość :) Krach gier wideo z 1983? Bardzo możliwy i wystaje już z horyzontu...
Z tego co pamiętam, na twoim kanale też parę razy narzekałeś, jak się ta branża nie skundliła. Chciałbym się ciebie spytać - czy jeszcze znajdujesz w ogóle radość z grania? Można na część rzeczy ponarzekać, ale dalej wychodzą dobre gry warte naszych pieniędzy. Poza narzekaniem może warto szukać pozytywów?
Wiele osób chwali takiego Wieśka 3 chociażby (nie grałem bo nie mam sprzętu zdolnego do jej odpalenia). Jeśli szukasz zupełnie nowych doświadczeń, to raczej należy się zwrócić ku indie, aczkolwiek nie wykluczam teorii, że gry zaczyna dotykac podobny problem co sztukę czyli "wszystko juz było"
Chyba cię synku pogięło. Akurat No Mans Sky crapem nie jest. Chyba, że ktoś uwierzył w trailery i się nahajpował... Realnie gra jest grywalna i po 50 godzinach gry od premiery nie mogę na nią narzekać. Solidne 7/10
Kontrowersyjny pomysł, mogłoby być z tego niezłe halo. A jak ktoś uważa, że No Man Sky jest fajną grą, to po prostu ma zaniżone wymagania, bo nie grał od dawna w nic dobrego. To tak jak ciągle chodzić do macdonalda, a potem jarać się lepszym hamburgerem zrobionym w domu.
Po prostu dzisiejsi developerzy grali w Game dev tycoon przez co wiedzą,że kluczem sukcesu jest stworzenie dwóch różnych hitów 9/10 i robienie ich sequeli na zmianę bez przerwy.
Hejka. Jestem graczem od 96/97 roku i stwierdzam, że masz wiele racji. Teraz nie kupuję nowych gier*. Absolutnie żadnej. Ale uzupełniam kolekcję, bo jako dzieciak, który o oryginałach mógł marzyć (nie liczę pełniaków z gazet ;), widział wiele fajnych tytułów które teraz, z sentymentu chce mieć na półce by za kilka lat pokazać dziecku. Przeszedłem na gry planszowe. Są inne ale tam renesans trwa w przeciwieństwie do gier elektronicznych. VR to kolejny ślepy zaułek którego rozpoczęły Move i Kinecty (kupiłem, zagrałem z dwa razy i leży). Jakie to zabawne, że gry z danych lat potrafią po latach dać fun, gdy tymczasem odpalenie takiego CoDa to żyg na kilometr. Pozdrawiam, i idę pykać w Resident Evil 2, po raz nth'y raz :) * - nowe tylko planszówki ;)
Denuvo nie zostało złamane, to było "obejście" steam'a, cały proceder trwał z tydzień po tym czasie steam (albo producent "denuvo") załatał "problem". Faktem jest, że parę nowych gier (dosłownie parę) zostało jednak scrackowane (TR, Inside) - dla całej reszty, z Doomem na czele, cracków nie ma. Nie rozumiem co mają karty NVIDII wspólnego z Tomb Raiderem, grą, której producentem jest SQUARE ENIX mający mariaż z AMD... Odnośnie sprzedaży konsol... Nie raz słyszałem, że najwięcej zarabia się ze sprzedaży gier.
Tak szczerze to jakie gry dziś wychodzą w sporej części zależy też od Nas graczy i Naszych portfeli jak nimi głosujemy. Zagłosowaliśmy za Call of D. Fallouta 4 czy No Men Sky. i to zagłosowaliśmy w sporej części radośnie pakując Nasze oszczędności w dane tytuły. Więc ciężko oczekiwać że producenci zmienią model biznesowy skoro ten który jest przynosi efekty. Nie dziwię się że producenci nie chcą zaryzykować bo zwyczajnie dziś mało kogo stać aby zrobić rewolucyjną grę wydaną w formacie AAA. Ładna koszulka od Bananowego Janka tak na marginesie.
kiedyś to grali smarkaci chłopcy, wiem bo byłem jednym z nich. A grało się na wszystkim i wszędzie gdzie się dało. Więc wyzywanie kogoś od gimbazy jest mi obce. A casuale no cóż niech sobie każdy gra jak chce, i jak chce wydaje swoje pieniądzę nie moja to sprawa.
Bogaty z domu jesteś jak Ty na Atari grałeś :-) Gry robi się dla tych co za nie najwięcej płacą, to jest oczywiste i świata się nie zmieni. Wszystko robi się dla pieniędzy ostatecznie i firmy produkujące gry nie są tutaj wyjątkiem (zapewniam że nie tylko pochodzenia żydowskiego ale też rodzime produkcje).
Ja tam miałem słynną 486. Ktoś to (DLC)kupuje, sam kupiłem jedynie dodatki do W3 i raczej innych nie kupuję. (choć przyznaje kusiło). Nie sądzę aby coś się zmieniło. A oklepane produkty-tego COD'a to jednak ludzie kupują jak świeże bułki w dniu premiery. A i nowy FPS od DICE jest prawie tym samym co Star Wars Battelfront tylko wydany w innych realiach gdzie ludzie "grzeją wrotki" żeby kupić grę na premierę i nie przeszkadza im to że żeby zagrać trzeba wywalić jakieś 500 zł.
Jak ludzie tego chcą to to właśnie dostają. Też bym wolał aby gry wychodził tak dopracowane jak te od CD Red czy od Naughty Dog (choć i tam wyszły łatki) ale tak nie jest i nie będzie.Które dodatkowo z gatunkami wydaje się skostniałymi robią coś fajnego. To że nikt nie zaryzykuje dziś wydaniem czegoś innowacyjnego to też efekt ceny produkcji. Wystarczy wziąć od choćby No Man's Sky które w zamyśle jakąś tam innowacyjność wnosi ale które powinno wyjść jako gra Indie i w cenie gry Indie (gdzie zachwytom nie byłoby końca). A tak mamy coś co posiada fajny program do tworzenia światów (w dużej ilości) z gotowych elementów tyle że bez fabuły i z małą ilością elementów składowych dodatkowo bez zapowiedzianych elementów. Jakąś nowością też był system Nemezis z Shadow of Mordor. Z drugiej strony mamy od tygodnia betę nowej gry od DICE w realiach 1 wojny gdzie gra jest szkieletowa i żywcem zerżnięta z Battelfronta i co? No i cholera gra się świetnie...i choć gram na jednej planszy to zawsze łapie się na tym że jeszcze tylko jeden mecz...
Troche sla a teoria spiskowa, biorac pod uwage ze Microsoft i Sony tak na prawde traca za kazda sprzedana konsole a nie zyskuja. Im zalezy na aktywnych uzytkownikach, bo zarabiaja na sprzedazy padow, gier, subskrybcji i innych akcesoriow. Chociaz jezeli chodzi o sprzet komputerowy to rzeczywiscie moze tak byc.
Co do krachu w latach 80 to nie ma co porównywać tego do dzisiejszych czasów. Wtedy wszystko musiało być w pudełkach i było sprzedawane w zwykłych sklepach. Nie było dystrybucji cyfrowej i każdy nie sprzedany tytuł generował dodatkowe straty. Gracze przestali kupować zarówno chłam, jak i dobre gry bo ciężko było zweryfikować co jest warte zakupu, a co nie bardzo. Sklepy nie chciały w ogóle słyszeć o grach bo nikt tego nie chciał i zrobił się ten cały krach. Obecnie mamy recenzje, filmy na yt i generalnie informacji nie brakuje. Dobre gry w lepszym lub gorszym stopniu się sprzedają, a kompletne crapy każdy omija (no chyba że ktoś lubi je recenzować ;) ). Można narzekać na śmietnik na Steamie, ale bardzo łatwo można poszukać trochę informacji i wyciągnąć diamenty z tego śmietnika. Także nie byłbym tak negatywnie nastawiony do przyszłości. Nie wszystkie zamiany jaki zachodzą w branży gier są na gorsze.
Z tym wzrostem sprzedaży PS3 dzięki jailbrake'owi to tak nie do końca trafione bo Slim i Super Slim miały fabrycznie za nową wersję softu i nie dało się ich przerobić wiec silę rzeczy do przeróbki ich nie kupowali tylko używane FATy
Tak sobie słucham ciebie, jak gadasz o tej bańce bullshitu i w pewnym momencie skojarzyłem to z rynkiem smartfonów a dokładniej z samsungiem. A mianowicie samsung pompuje hajs w nadprodukcje swoich urządzeń idących w setki milionów sztuk i co się okazuje. Banka z tym gównem pękła, zalewając pół świata notem 7, który wybuchał podczas ładowania. Mało tego, note 7 nie ma jeszcze oficjalnej premiery, a ludzie już zapłacili po 4k złotych by potem otrzymać swoje wymarzone wybuchające urządzenie. Sprawa się tak bardzo napompowała, że samsung wstrzymał sprzedaż i dostawe. I teraz osoby, które się pozbyły starszych urządzeń są same z palcem w dupie bez telefonu, bez hajsu. Czy wg Ciebie Krzysztofie to jest wspomniane deja vu na temat rynku gier? Dla mnie tak, ale czas pokaże ile tego gówna na wierzchu zostanie...
Nikt nie został z kupa w ręce . Z tego co się orientuję operatorzy oferują zamienniki na czas oczekiwania. Zapaliło się tylko około 30 na ponad 2mil sprzedanych po za tym nikt nie karze wymieniać od razu można poczekać na nową dostawę i wymienić w sklepie sieci w której się kupiło lub sklepie samsunga. Tak przynajmniej to wygląda w USA bo tam już jakiś czas po premierze
+oleartur trzeba tylko zwrócić Notea 7 do autoryzowanego punktu, następnie telefon przechodzi weryfikację czy posiada wadliwy baterię i jeśli taka jest, klient otrzymuję nowy telefon, przynajmniej tak to wygląda z tego co wiem w Polsce.
Znowu majstrowali przy baterii. Ehh,,, są testy gdzie życie nota 7 ocenia się na pól roku.. po tym czasie normalnie się wyłączy, bateria padnie na amen. Ponoć to nowy sterownik baterii który gwarantuje długą pracę na jednym ładowaniu,, ale żywotność baterii spada o 60%.
Co do żywotności dzisiejszych gier to muszę się nie zgodzić. Owszem, większość gier nowych jest hitem przez miesiąc lub dwa i potem sprzedaż idzie w dół a gracze przestają w nią grać. Wydaje mi się że zawsze tak było, a jako że teraz graczy jest więcej niż kiedykolwiek ten efekt jest spotengowany. Wciąż wychodzą gry w które można grać latami, przykładowo mam wielu znajomych którzy grają od premiery w GTA V (ponad 3 lata) i nadal grają. Wszystko zależy od gry i od gracza, zawsze jest ta fala graczy którzy chcą grę poprostu ograć i potem kupić inną są też Ci, którzy kupują grę i grają sobie w nią od czasu do czasu nawet nie zwracając uwagi na to, co nowego wychodzi. Kiedyś było tak, że osoby które chciały grę ograć ją kupowały ale jako że rynek nie oferował tylu tytułów co dzisiaj to musieli się zadowolić tą jedną grą na dłużej. Wspomniane przez Ciebie pierwsze 2 tygodnie sprzedaży to okres wyładowania hype na grę, czas w którym wszyscy który chcieli grę kupić już przed premierą to robią.
Jak ktoś nie jest w stanie sprostać wymaganiom konsumentów to jest jego problem i nie zarobi, a nie konsumentów. A to, że nietrafiona inwestycja prowadzi do bankructwa, no też mi odkrycie. Jak inwestujesz ogromne pieniądze to musisz się liczyć ze stratą, a jak się boisz stracić to nie zaczynaj, bo biznes jest bezwzględny. I rynek gier pod tym względem się niczym nie różni od innych, np. muzycznego, czy nie wiem telefonów. Taki mamy postęp technologiczny, że produkcja gier, muzyki, filmów czy sprzętu jest łatwiejsza i tańsza niż jeszcze kilka lat temu, więc rynek jest zalany tymi produktami. Ale przesyt rynku to dobra wiadomość dla konsumentów, ewentualny krach wyczyści rynek z syfu, a duża konkurencja wymusza produkowanie pod konsumenta. Takie NMS to tylko początek, w końcu konsument stanie się bardziej wybredny i tego typu gównogry nie zarobią na siebie z korzyścią dla branży.
Dlatego cieszę się, że najczęściej gram w klasyki (np. ostatnio przeszedłem Final Fantasy IX) albo jakieś ciekawe indyki, a nie w te przehajpowane gry AAA (choć oczywiście są wyjątki)
Na kryzys w latach 80 większy wpływ miały raczej komputery osobiste firmy Commodore, niż wtórność gier wideo. Pamiętajmy również że rynek gier wtedy dopiero raczkował i spekulowano że nagłe pojawienie się komputerów może ten rynek doszczętnie zniszczyć, bo myślano że jest to chwilowy trend. Oczywiście polityka Atari nie pomagała, ale daleki jestem od stwierdzenia że to jest ich wina. Większość klasy średniej mogącej sobie pozwolić na komputer teoretycznie "Do Nauki" i konsolę "Do zabawy" wybierały to pierwsze z oczywistych względów. W jaki sposób niby coś podobnego miałoby się wydarzyć teraz, skoro w praktycznie każdym domu znajdziemy komputer i nikt nie musi wybierać między PC i konsolą ? Wszyscy narzekają na wtórność gier, a tak naprawdę sami najczęściej kupujemy nową Fifę, Call Of Duty/Battelfielda czy tam Assasin's Creeda, dlatego że nam to po prostu odpowiada i chcemy więcej. Przy tym branża non stop próbuje wynaleźć coś nowego - były gry muzyczne i ruchowe, teraz przyszła pora na VR, wcale to nie jest tak że wszystko stoi w miejscu. Coś co mi najbardziej nie odpowiada to DLC i to jak dla mnie jest rak, a najgorsze jest to że jest to rak którego sami sobie wyhodowaliśmy. Gdyby nikt nie kupił tej nieszczęsnej zbroi do konia...;) Co do tego że Xbox One sprzedaj się słabo, no powiedzmy że 25 mln sprzedanych egzemplarzy w 2.5 roku po premierze to słabo... To raczej PS4 sprzedaje się po prostu bardzo dobrze, mimo tego że to zdecydowanie Microsoft bardziej dba o swoich klientów. Raczej czynnikiem decydującym jest tutaj po prostu to że Xbox miał słaby start, przy tym jest słabszy od konkurencji.
To wszystko zaczęło się wtedy, gdy developerzy odkryli, że ludzie są tak głupi, że zachwycają się gównami typu minecraft, morrowind, assasin creed, bioshock itd. Nudne gierki, w których przez 90% czasu się strzela, biega, zbiera coś itp. Gry, które większości inteligentnych ludzi nudzą się po paru godzinach. Kiedyś twórcy sądzili, że muszą się naprawdę postarać, żeby utrzymać graczy przy monitorze. Dlatego powstał planescape torment, fallout 1 i 2, the longest journey itd. Teraz już wiedzą, że zwykły gracz będzie zachwycony mogąc przez 100 godzin napierdalać mieczem w jakimś skyrimie, odwiedzając ciągle identyczne jaskinie, robią w kółko to samo. Graczom można pluć w twarz mówiąc, że ich wybory mają wpływ na fabułę, chociaż go nie mają (twd), a ci jeszcze całują twórców po nogach. Po prostu do twórców gier w końcu dotarło to, co wiedzieli inni biznesmeni - ludzie w większości są kretynami i nie musisz się starać, żeby zarobić, bo kretyn kupi byle co.
Teraz gry robione są pod casuali, i nie jest to moje zrzędzenie, tylko normalny skutek upowszechnienia się gier wideo jako rozrywki. Neofici to nie hardkorowcy, którzy interesują się rynkiem, czytają portale branżowe i słuchają opinii youtuberów. To są ludzie, dla których wywieszano bilbordy reklamujące Wiedźmina 3, bo nie wiedzieli, że oto wychodzi największa produkcja tego roku. Tacy niedzielni gracze są odbiorcą docelowym dzisiejszych gier AAA, z prostego powodu: nie ma na tyle hardkorowców, żeby opłacalnym było robienie hardcorowych gier AAA. Nie znaczy to, że nie ma teraz odpowiednika gier wysokobudżetowych z okolicy roku 2000. Są studia produkujące gry w takim stylu jak kiedyś, czyli balansujące między dużym budżetem, wymuszającym ograniczenie ryzyka wpadki (a więc stosowanie tylko sprawdzonych rozwiązań), a nowatorskimi rozwiązaniami. Przykładem jest studio Taleworlds i ich Mount&Blade, gra totalnie niepodobna do niczego, ale bez indykowej hipsteriady. Podobnie Warhorse i ich Kingdom Come. Jest też Obsidian, wskrzeszający klasyczne RPG-i, ale robiąc je z pozycji pewnej niszy, podczas gdy w roku 2000 ich gry byłyby absolutnym hitem. To własnie wśród tej średniej półki budżetowej trzeba teraz szukać gier, jeśli jest się hardkorowcem. Gry AAA można spokojnie sobie odpuścić, bo tam jest bieda. Nawet słynny Wiedźmin, według niektórych najlepsza gra w historii, jest mechanicznie trywialny do bólu i nie ma chyba jednego rozwiązania, które byłoby ciekawe. Jest przepych, ale to jakby ozłocić jajko wydmuszkę.
powody dla czego tak a nie inaczej są proste: kasa obawa płynięcia pod prąd tylko efekciarstwo brak wiary w projekt który się tworzy i mielenie pieniędzy i jest za dużo już tego....A poza tym my właśnie my konsumenci ukręciliśmy na siebie bat :) myślę że to miecz obusieczny....
Zgodzę się z każdym słowem NRGeeku ale a ja sądzę że upadek rynku gier to też wina konsol Od kiedy konsole udały się na współbrat technologicznie z PCtem to nie jest za dobrze co też mówiłeś że VR nie ma prawa bytu. Kiedyś dla mnie konsola była takim dodatkiem do telewizora i granie z ziomkami przy jednym sprzęcie, a teraz takie gry stają być zastępowane przez rozgrywkę sieciową, Owszem już za 6 generacji gra przez internet miała niezły rozgłos ale nie było na tyle popularne jak teraz. I tak rynek PCtowy czuje się teraz na rzecz konsol odstawiony na bok i gry nie spełniają oczekiwań graczy jak kiedyś. Tak więcej PC już nie master race ale lame ace.
DLC do Arc jest na 1 miejscu sprzedaży na Steam. Myślałem, że pójdzie ogromny lincz i gracze tego nie kupią, a wyszło zupełnie odwrotnie. Ja nie kupuje żadnych tłumaczeń zadowolonych graczy. Wydali własne pieniądze na niedokończony projekt, a twórca robi sobie zupełnie co innego za te pieniądze, które miały posłużyć do ukończenia produktu. To jest świadome dawanie się wydymac dwa razy. Albo raczej nieświadome, bo tutaj za dużo myślenia chyba nie było o tej sytuacji, przez ludzi którzy to kupili.
W kwestii złamania PS3 - Sony poczatkowo dokladalo do kazdego egzemplarza konsoli. Dziwnym trafem konsola zostala zlamana dopiero wtedy jak juz Sony nie bylo stratne na konsolach a zarabialo na nich :)
Chciałbym obronić tutaj troszkę developerów. 1. Dobry unikalny pomysł może się nie przyjąć ponad to pieniądze się nie zwrócą dlatego tworzone są "klony" istniejących gier. Mało która firma może sobie pozwolić na nowy całkiem unikalny gameplay. 2. Gdy nawet duże studio tworzy już taką grę musi myśleć przyszłościowo, czyli za dwa lata wychodzi gra X. Dlatego muszą przewidzieć jaki sprzęt będzie wtedy dostępny w największej ilości i już teraz zacząć robić grę. Dlatego czasami mogą się przeliczyć np liczyli ze sprzęt nie pójdzie zbytnio do przodu i stworzyli coś po prostu brzydkiego. Jeżeli z silnika gry nie mogą wyciągnąć więcej to zostają im dwa wyjścia: Wypuścić grę i zebrać słabe noty albo nie wypuszczać i stracić całe zainwestowane pieniądze. 3. Mnogość platform, teraz gra musi być przynajmniej na PC i dwie konsole. Samo portowanie gry i dostosowanie do konsoli zajmuje czas a czas w tym przypadku to kasa.
Też się dziwię temu że wypuszczają gry na PC skoro to taki "mały" rynek i w dodatku jak pokazał Batman mega trudny. Lepiej coś zrobić tylko na konsole o określonej architekturze gdzie jak gra działa na jednej konsoli to działa na każdej.
w ten sposób na to nie patrzyłem ale faktycznie zapowiada się małe deja vu ale moze to i dobrze bo mało jest już firm które robią gry dla graczy a nie dla kasy
"życie współczesnej gry video jest krótsze niż kiedyś". Ale brednia. Zawsze były gry krótkie, ba. kiedyś gry były zdecydowanie krótsze, statystycznie, choćby ze względów technologicznych. Owszem, zawsze nie brakowało gier sztucznie wydłużanych - zmuszających gracza do powtarzalnych czynności, gier z generatorami map, czy innych generatywnych gówien. To zawsze było i zawsze będzie. To o co Ci chodzi, to o wysokobudżetowe gry AAA, które mają być krótkie(a Ty tego nie rozumiesz). Taka kampania CoDa nie przypadkiem jest 5-10 godzinna. O to chodzi by 30 czy 40 letni typowy facet mógł spędzić miło kilka wieczorów i odłożyć grę z satysfakcją i z wysokim poziomem adrenaliny we krwi. A przecież to nie cała gra, bo zawsze ma multiplayer, w którym można siedzieć tysiące godzin. Wątek pierdolenia, że kiedyś gry były dłuższe był już omawiany i obalany setki razy. To czysta ignorancja że w ogóle o tym pierdolisz.
Producenci konsol sprzedają swoje maszynki jak najtaniej, na granicy opłacalności. Największe zarobki mają ma grach, od każdego producenta dostają kasę z każdej sprzedanej kopii gry na ich konsole. Był tez czas, że ps3 było sprzedawane poniżej kosztów produkcji, gdyż konsola musiała konkurować z tańszym x360, a skomplikowana architektura i drogi (na tamte czasy) napęd brd wcale tanie nie były. Konsola wydawana raz na 6-7 lat nie jest dobrym zarobkiem, zarobek jest w grach, które wychodzą non-stop, cały czas. Wystarczy zobaczyć ceny, konsola to koszt 1500-2000zł, gra to 200-250zł, z czego % z każdej sprzedanej kopii leci do producenta konsoli.
Co do tych "przypadkowych" zhackowań konsol, to nie zdziwię się, jeżeli jeszcze w tym roku- nawet jeśli miałoby to być tuż przed Bożym Narodzeniem - ktoś zdoła złamać Xbox'a :P ;) Mówię całkiem serio ;) CHyba nawet takie złamanie konsol i tuż przed świętami, byłoby nawet korzystne dla Microsoftu bo masa ludzi, by zaczęła kupować ich konsole jako prezent świąteczny :)
Może film o teoriach spiskowych w branży gier, Oglądałbym ale nie mówie a takich w stylu że kosmici przynieśli kasetke z grą tylko takie w miare realne
Gdyby rzeczywiście Microsoft i Sony miało współudział w łamaniu konsol, to strzelili by sobie w stopę, bo przecież sami wiele tytułów wydają i na nich zarabiają
Dobrze gadasz starzy graczy jak ja (31)przynajmniej tak mysle bo utrzymuje kontakt z malolatami z osiedla z mlodszym rodzenstwem swoimi kumpli ogolnie to przepasc totalna dzieli wiedzmin 2 uchuchu ale starosc a 1 to wogole dinozaur choc jeszcze jak mieli 6 , 8 lat to na pegazusie gralo sie z nimi a psx 1 to kosmos byl ale teraz jak maja 18, 20 lat to uchuchuhu wielcy znawcy 3 , 6 lat wstecz i nie pamietaja wogole co bylo kiedys i maja inne wartosci , inny tok myslenia i wogole inne oczekiwania a jeszcze mlodsi to wogole kurwa nie mam pojecia czego oczekuja i dlatego to wszystko takie uproszczone czasem do bulu . Ale na szczescie np. takie soulsy wprowadzily mode na trudnosc choc wcale tak naprawde to nie jest trudne po dluzszym zagraniu przynajmniej dla nas ale dla mlodszych to kurwa kosmos choc kiedys to byly kurwa trudne jebane gry bo niebylo neta bla bla itd.W kazdym badz razie juz nie robia gier dla nas no nie wszystkie oczywiscie ale juz nie biora w wiekszaci pod uwage starszych graczy i liczy sie sprzedarz , przyzwyczajaja stopniowo do kupowania gier po kawalku w celu wydojenia na maxa i to jest niby normalka nie liczac tego syfu niby niezaleznego alfa beta kurwa , placac normalnie a pelna gra za rok albo chuj wie kiedy to wlasnie pokolenia kolejne przyzwyczaily do takiego stanu rzeczy myslac ze to normalne bo za chuja nie wiedza jak to bylo kiedys no bo zkond , taka polityka wspolczesna i chuj.
Witaj NRGeek'u zgadzam się z tobą niemal w 100% jednakże nie zauważyłeś chyba bądź zapomniałeś wspomnieć o jednej rzeczy. Gdy w roku 1983 gry sprzedawano po jak najniższych cenach o tyle dziś ceny gier rosną w zabójczym tempie. Jeśli mam podać przykłady podam Overwatch oraz już wspomniane No man's sky które pokazują odwrotną tendencję do roku 1983. Pierwsza mimo to że jest grą świetnie zrobioną (co do tego nie ma wątpliwości) o tyle cena jej jest śmieszna. Dawać 200 zł za grę multiplayer bez trybu jednoosobowego to jest jednak porażka. No man's sky również cena 240 zł za grę którą można by uznać za legendarnego crapa to jednak mimo wszystko cena lekko mówiąc nieco wygórowana. Poza tym firmy chcą zedrzeć z ludzi jak najwięcej kasy.
+hardkor113 ten hesus jest bardzo do niego podobny..... Wiec pewnie to są bliźniacy i przez to ma takie dobre kontakty :D Pewnie ich mama dostała trochę z 500+
NRGeek'u jestem dość młodym graczem ale też zauważam to że od 7 generacji konsol gry zaczeły być kontynuacjami które nic nie wnoszą nowego do świata gier. a ósma generacja to poza pojedyńczymi grami które można policzyć na palcach jednej ręki niezbyt ogarniętego stolarza to są remake'i lub najwyżej konynuacje
Warto również wspomnieć o chamstwie i cwaniactwie np. Nvidi. Swąd gówna po sytuacji z gtx970 (którego kupiłem zanim to wyszło na jaw i dalej posiadam) z varem to czyste chamstwo. Co więcej zarówno Radeon jak i Nvidia ostanim czasem po premierze nowych kart (teraz seria 1xxx zielonych i r4xx czerwonych) wypuszcza sterowniki nowe i "lepsze". Czemu użyłem cudzysłowu? A bo ostanie sterowniki od czerwonych dla r9 390 urwały mojemu znajomemu 10 klatek w wiedźminie 3. Czytaj na starych sterownikach ma np. 50 fps, na nowych w tym samym miejscu ma 40fps. Z tego co na internecie piszą to zieloni też takie coś uprawiają. Co więcej, my gracze zrobiliśmy się debilami (nie wszyscy) których kupują nowe karty i procki bo są nowe. Chuj że wzrost wydajności to z 80 fps na 95fps a cenowo 2.6k. Pamiętam ceny z premiery gtx1070 - 2800 PLN (w UK gdzie obecnie siedzę cena akurat mniej więcej taka sama cały czas), teraz ta sama karta już kosztuje 2k. Ja wiem bo nowość to sklepy się muszą nachapać, no ale kurwa mać żeby za kartę która jest średnią kartą z serii (1060, 1070 i 1080) płacić tyle co za kartę z najwyższej półki kilka lat wcześniej?! Ostania seria nvidi 9xx z tego co pamiętam to na premierę gtx970 kosztował 1650 PLN, potem spadł do 1500. A teraz? 1070 z prawie 3k, obecnie 2k już kupisz. Błagam tylko nie mówicie mi że 1070 nie jest następcą 970, bo jeśli nie jest to po cholerę ma to 70 w nazwie? O konsolach pisać nie będę, bo to już jest żal co obecnie wyprawia SONY i MS. Wersje PS4 i 1/2 oraz Xone 1/2 są rzeczywistością, a ludzie się cieszą bo będą mieć mocniejszą wersje ps4/xone. Szczerze? Obie konsole na premierę były już daleko za PC, obecnie to jest masakra. Sam niedawno kupiłem ps3 i uważam że to była ostania DOBRA generacja konsol. Serio, takie last of US albo RE6 wygląda świetnie po mimo upływu lat. Grałem w Bloodborna na ps4 i poczułem się zażenowany. Gra na (pseudo)next gena bez dynamicznego oświetlenia? Który mamy rok? Bo w God of War z ps2 już dynamiczne oświetlenie było. Sorry za ten długi komentarz (bardziej esej), trzymaj się ciepło Krzyśku (o ile to przeczytasz) i rób dalej swoje - jak najwięcej pogadajmy i o grach na poważnie, crapa jak raz na 1-2 miesiące wrzucisz też się nic nie stanie. Pozdrawiam Ciebie oraz Mariolę i Pepera. :)
Podobno ps4 jest bliskie złamania.Juz jest exploit do wersji 3.55 ale potrzeba dostepu do jadra aby zrobić custom firmware. , może się to wydarzyć już w tym roku. A jak wiadomo Neo niedługo wyjdzie. Jest w tym jakiś sens .
Prawie już nie powstają gry przełomowe jak HL2 albo Far Cry 1, albo nawet Crysis (max możliwości graficznych) Obecne gry są tworzone przez menadżerów a nie ludzi z pasją, nawet jeżeli są pomysły i chęci aby stworzyć grę która by była otwarta, i w jakimś sposób nowatorska, to wszystko się kalkuluje i wyrzuca do śmieci pomysły które będą zbyt kosztowne. Gdzie te czasy, że gry FPS (jestem fanem) które nawet były liniowe ale były dość długie. Gdzie ta swoboda, mam misję i mam cel A i B a jak tam dojdę to już moja sprawa. COD-y fajne widowiskowe, ale grając masz korytarz. Far Cry 1 pięknie graficznie i wiele dróg do celu. Nie mówiąc już o klasykach jak np IGI Covert Strike. Druga sprawa, grafika. Dla mnie jest tylko środkiem do celu i jak mam grywalność fajną, fun z strzelania z broni, ciekawe zróżnicowane poziomy oraz wrogów z w miarę dobrym AI to (ja kocham stare gry, więc nie jestem za bardzo obiektywny) to taki np NOLF 2 albo IGI 2 albo nawet Soldier Of Fortune 2 zapewniają mi o wiele więcej radości niż gry wydane umownie powiedzmy po 2007 (Modern Warfare 1). Można mieć grę z grafiką z 100 najnowszymi efektami i słabą grywalnością a można mieć Brutal Doom i kupę radochy z grania :) Jeszcze jedna sprawa, wydaje mi się, że studia tworzące gry w ogóle nie słuchają fanów- graczy ich sugestii. Sam jak stary gracz, mam np fabuła i pomysł na fps-a ale nic człowiek sam nie zdziała, a gra by kopała tyłki Bf-om i Cod-om na maksa. Było by to połączenie humoru z Duka, realnych broni i systemu rozwałki z Sof2 oraz otwarte i zróżnicowane poziomy oraz 3 bosów i jeden boss wszystkich bosów :D
Depresje grajka miałem tylko raz, przy grze Rise of the Tomb Raider. Głównym powodem tego było to, że ją skończyłem.A co do No man Sky, to osobiście gra mi się bardzo podoba, głównie za eksploracje ogromnego kosmosu, która jest dziwnie wciągająca.
W dzisiejszych czasach po prostu nie opłaca się ryzykować. Koszty gier są zbyt duże i jeśli twórca chciałby stworzyć grę, z nietypową mechaniką, to nie miałby pewności, czy pieniądze się zwrócą. Natomiast kolejne części tasiemców jak COD, czy AC zarobią na siebie.
NRGeeku - mówisz o celowym "udostępnieniu" jailbreaka do takiego x-klocka i że podniesie to sprzedaż. Tylko nie zapominajmy o sklepach dystrybucji cyfrowej. Owszem jest to szybki zysk, ale potem tracisz na utrzymywaniu sklepu online, bo mało nowych graczy tam kupuje po jailbreaku. Za sprzedaż gier w dystrybucji cyfrowej Microsoft także zarobi, a na piratach nie. To tak jakbyś wystrugał sobie wędkę i zamiast łowić ryby i zarabiać na rybach, sprzedajesz wędkę... Poza tym deweloperzy mogą odwrócić się od konsoli, która nie pozwala im zarobić w powodu wysokiej skali piractwa (patrz jak są traktowane gry na windowsy - beznadzieje porty, czasami brak jakiejkolwiek wersji na PC - bo po prostu skala piractwa jest nieco większa na PC niż konsolach).
Scena crackerska drogi NRGeeKU nie umarła bo jak sam mówiłeś wychodzi dużo teraz gier a nie wszystkie mają denovo gry nie zostały złamane tylko zostało znalezione obejście weryfikacji klucza na pewnym etapie ale potem to naprawiono obecnie złamano lords of the fallen fifa 15 ten ostatni dragon age inside i nowego tomb raidera a i battlefield hardline ale doom ma się dobrze
Tak ale duża część kosztów produkcji to jest właśnie nakręcanie hype'a na dany tytuł w postaci reklam, "niekontrolowanych" wycieków, opłacania "zachwyconych graczy" a potem firma się budzi z ręką w gównie " bo ludzie za szybko się poznali że to hujnia", a No Men's Sky sprzedał się dobrze, ale co dla jednych jest dobre dla innych to za mało, brawo dla pre-orderowców którzy nakręcają hype na crapy :)
Zgadzam się niemal ze wszystkim co powiedziałeś tylko ta teoria spiskowa ze złamaniem denuvo była moim zdaniem trochę przesadzona. Ja z nowymi grami mam taki problem że bardzo szybko mnie nudzą. Pogram max 2-3 godziny i już mi wystarczy na jeden dzień. Co innego ze starszymi grami przy których mogę siedzieć spokojnie po 6-7 godzin. Dlatego jakiś czas temu zacząłem nadrabiać tytuły z Xboxa 360, PS2, Nintendo DS, PSP, Game Boya. Starsze gry (nazwę to tak chociaż dla mnie gry z X360 nie są wcale jakieś bardzo stare) zdecydowanie bardziej do mnie przemawiają i trzymają mnie przy sobie dużej. Jako przykład mogę podać ostatnio ogrywanego przeze mnie Dragon Age Origins i chociażby Dragon Age Inquisition (pierwsze co mi przyszło do głowy, wiem że jedynka jest powszechnie uważana że część lepszą od trójki). Przy Orgigins kilka razy zdarzyło mi się zacząć grać o 10 rano i gra tak mnie wciągnęła że dopiero około 19 przypominałem sobie że wypadało by coś zjeść. Grając w Inkwizycje chciałem żeby misje kończyły się jak najszybciej i żebym mógł usiąść już do czegoś innego. Obecnie moją ulubioną platformą do grania jest mój 3DS. Ilość świetnych gier wydanych wyłącznie na tą konsolę jest bardziej niż zadowalająca, ostatnio zapowiedziano porty gier z Wii U (Super Mario Maker, Yoshi's Wooly World) a do tego w wirtualnym sklepie konsoli mamy dostęp do cyfrowych wersji gier z Game Boy-ów, NESa, SNESa, konsol Segi i pewnie czegoś jeszcze. Do tego na 3DSa wychodzą także odświeżone wersje genialnych gier z poprzednich konsol Nintendo, chociażby The Legend of Zelda: Ocarina of Time 3D czy Star Fox 64 3D. Gdyby jeszcze komuś było mało, 3DS jest wstecznie kompatybilny z grami z oryginalnego DSa, a tylu wybitnych gier co tamta konsolka, nie miał chyba żaden inny handheld. Także 3DSa mogę z całego serca polecić w sumie każdemu. W ogóle według mnie gry Nintendo mają tego ducha starych, dobrych gier; jak to NRGeek mówi, twórcy wkładają w nie serce. Podsumowując, nie podoba mi się co obecnie dzieje się z branżą gier i od nowszych tytułów trzymam się raczej z daleka ponieważ starsze gry są w stanie mi zapewnić więcej zabawy. I jakby ktoś chciał to mój F.C: 0963-2604-1683
Wlasnie zaopatrzylem sie w dobra kierownice i poznaje gry wyscigowe na nowo, zeby sie nie nudzic trzeba grac w ambitne tytuly a nie typowe konsolowe przygodowki z 3 osoby :-)
Gram z 15 lat lub więcej, pc, x360, ps3, ps4. Przyznam szczerze, że jeśli już w coś gram to albo z uznanych producentów jak rockstar naughty dog itp albo jeśli ktoś w moim nie młodym wieku poleci ciekawy tytuł, który zwykle jest poza mainstreamem. Niestety dzisiejsze gry to nudne wydmuszki, pomijam wielkie tytułu jak gta uncharted itp, cała reszta to gry na raz albo stworzony aby tłuc bezmyślnie punkty, znajdźki itp bzdury bez fabuły czy pewnej "duszy", czegoś co przyciągało kiedyś. O wiele lepiej bawię się dziś w stare gry ery ps2 czy ps1 na emulatorze gdzie był ten fun, gry były mniejsze, robione z mniejszym budżetem, łatwiej się przez to mogły zwrócić a dziś to każdy wydawca chce mieć swoje destiny lub wow co kończy się nijakim produktem, zwykle nudnym, ładnym ale poprostu szkoda mi czasu i kasy na takie tytuły. Poważnie w tym roku zagrałem tylko: kolejny raz w gta V, nowego dooma, uncharted i zmusiłem się jakoś do nfs-a. Czekam już tylko na bioschock collection. Reszta jak widzę te gameplaye to sorry nie dla mnie. Sorry jeszcze grałem w fallout 4 ale to ostatni fallout który kupiłem, naprawdę takiej powtarzalności i wtórności dawno nie widziałem. Pamiętam czasy kiedy zacząłem grać project igi, gta 3 miały wtedy gry jakiś magnes, dziś to niestety cień czasów gdy twórcy bawili się tworząc gry dla graczy. Teraz liczą się słupki w exellu, kolejne dlc itp rzeczy. Trochę sytuację poprawił kickstarter dzięki któremu dostałem wasteland 2, grę w starym stylu, ale słabo o wszystko widzę.
Zgadzam się z NRGeek - iem. Przez to "klonowanie" gier większość nowych tytułów powoduje u mnie nudę już w trakcie oglądania trailera. Oczywiście nie wszystkie ale jednak. Obecnie większą frajdę sprawia mi granie w gry z przed wielu, wielu lat. Tytuły z okolic 2000 dają mi więcej frajdy niż większość obecnych. A już totalnym absurdem było jak dosłownie dzisiaj odpaliłem Doom 3BFG edition a tam antyczny doom jeden i dwa w którego gram entą godzinę , a trójki ciągle nie uruchomiłem :P
Nowe pojęcie gracz aktywny czyli ten który w miarę możliwości ogrywa nowe tytuły.Nie mówię że takim nie jestem finansowo i czasowo bym nie dał rady.a na koniec ta wypowiedz była pod wpływem piwa i nalewki od szwagra wić nie bijacie za błędy :-)
Twórcy gier powinni zmienić podejście, zamiast np. tworzyć od nowa teksutury itp. i 'tracić' w ten sposób kase powinni utworzyć bazę tekstur,modeli itp. na zasadzie open source,GNU itp. a zająć się core -m gry
Zgadzam sie, po 1 kazde biedastudio wywala miliardy na efekty i silniki jak by to mialo byc 2 uncharted a na "gejmplej" albo mechanike juz nagle pary brakuje, bo to nie mechanika sprzedaje gry na e3 po 2 wszystkie gry na 1 kopyto, nie mozna nic ciekawego wprowadzic bo jeszcze casual sie wystraszy i nie kupi 15 gry pod rzad, bezpieczniej wydawac to samo po 3 bledy... wiele gier moze nie mialo by sukcesu ale przynajmniej nie zostaly by okrzykniete "porazka" gdyby dzialaly batman, no mans sky... gracz pctowy moze sie czuc ruchany przy kazdej premierze gdzie co miesiac okazuje sie ze trzeba kupic najnowszego mainframe od nasa zeby miec plynna rozgrywke a gry pokroju dark souls tylko to potwierdza, co prawda tez chca sie nachapac i wydaja kolejne klony dark souls ale mimo to widac po sukcesie marki ze cos z super zaprojektowanym swiatem, inna mechanika, cos stawiajace graczowi wyzwanie itp potrafi odniesc sukces
Dodałbym jeszcze DLC, które są niesamowicie irytujące. Wypuszczają dajmy na to wyścigówkę, mając już w zapasie DLC na następne pół roku. Wydajesz jak debil kase na kolejne DLC, osiągając bardzo często wydatek rzędu 300zł (gra + dlc). Po czym deweloper wydaje GOTY i mówisz sobie pod nosem: "Kurwa co jest. Wydalem na gre 150zł, na 5 DLC 150 zł, a teraz wypuszczają GOTY za 99zł?" Nie wiem jak wy, ale ja w takiej sytuacji czuję się srogo wydymany i porzucam takich deweloperów z hukiem. P.S. Posłużyłem się przykładem Project Cars.
owszem, aktualnie kupno nowego tesa czy fallouta w dniu premiery to dla mnie wywalanie pieniedzy wiadomo ze za pol roku wyjdzie 10 dlc i wersja ze wszystkimi za cene gry w chwili premiery
i właśnie... największy problem: większość gier to kolejne klony, kolejne części, a gdzie nowe pomysły? tylko indie? dlatego nie kupuje ps4 i paradoksalnie lubię jrpgi, które najmniej zmieniły się od lat 90-tych:)
Mówisz że gracze chcą lepszej grafiki i mechaniki nowoczesnej - to co powiesz na temat Indyków i ich fenomenu? Ja myślę, że rynek gier zepsuł właśnie popęd za grafiką. teraz developerzy najpierw skupiają się na grafice, nie na gameplay'u ( czyli najważniejszym składniku gry ), designie levelów, historii/fabule, tylko na tej pieprzonej grafice. Przez takie działania zostajemy potem oszukiwani jakimiś bullshitami ( czyt. Watch Dogs ), albo dostajemy pustą wydmuszkę która tylko fajnie wygląda ( czyt. SW Battlefront, Overwatch ) a mechanika to jakaś prosta gierka dla wszystkich, gdzie kilka lat temu dostawaliśmy gry dla hardkorowca ( wysoki poziom trudności, fabuła dla dorosłego gracza - Gears of War, God of War ), i były gry dla wszystkich ( Uncharted, Call of Duty ). Krach by sie przydał, a stanie się on może za kilka lat, a dokładniej, gdy przyjdzie nowa generacja konsol, bo to one już w ogóle mieszają na rynku i obecna generacja popsuła już i tak zepsuty rynek. teraz "gracz" musi mieć 60 klatek ( gdzie wcześniej gracz konsolowy nie miał o tym bladego pojęcia ), musi mieć FHD i ja nie mówię że to źle, ale doszło do absurdalnych sytuacji gdzie niewielka różnica jaka dzieli One od PS4 ( One 980, PS4 nie zawsze, ale powiedzmy że ma te 1080 ) i gracze nie wybierają już sprzętu dla którego będą kupowali exy, tylko sprzęt który zapewni im te 60 klatek i 1080p i najbardziej mnie boli to, że ci "gracze" nawet sami nie widzą różnicy między 980, a 1080, między 30fpsami a 60fpsami ale ci "gracze" mają teraz niestety najwięcej do powiedzenia i własnie przez nich mamy teraz taki pierdolnik z Neo i Scorpio. Jeśli żyjemy w Matrixie, Architekcie, błagam zrób restart systemu, proszę. A i jeszcze jedno, dlaczego, dlaczego kurna NRgeeku masz tak mało subów, mimo już tylu lat działania na YT?! :/ Głupie pytanie wiem, ale żal mi jak patrzę na te niektóre "dzieła" na polskim YT, które mają po kilka set tysięcy subów, a ich zawartość jest porównywalna do ameby :/
Ja widzę parę problemów branży gier. Po pierwsze masz rację kasowość gry to pierwsze 2 lub 3 tygodnie. Po drugie wydawanie gier typu nie dokończonych pre - gówno coś tam . Gier jest za dużo mało wychodzi nowych marek tylko kolejne części . Gry z otwartym światem są po prostu nudne. Za mało jest epickości taki wiedźmin jakoś dał se radę każdy quest to mini historia i tego brakuje w grach typu sambox .Kolejną sprawą jest też cenna za dużo krzyczą dlatego przeniosłem się na ps4 gdzie jest rynek gier używanych po za tym na pc gry są nie dopracowane i za min jest grywalna to trwa to kolejne miesiące. I jeszcze te klucze steamy uplay orgins kupisz taką grę i potem nic z tym nie zrobisz lipa to jest maksa z tym. Wiadomo że cześć gier to będą wtopy ale naprawą było by cykliczne wydawanie dodatków fabularnych do danej dobrej produkcji które by wymagały podstawowej wersji gry, zamiast tworzyć kolejne części tej gry.
zwrocie uwagę że są teraz dwa typy graczy. hardkorowy gracz gra w grę bo grał w jej poprzednią wersję, jest jej fanem i dlatego kupił. ale jest też grupa, wielką grupą, graczy konsumentów. grają w coś bo widzieli reklamę, graja bo modne jest granie w modny tytuł. nie obchodzi ich ze grą odstaje od poprzedniej wersji. i takich graczy jest coraz więcej. i oni napedzaja ten rynek.
A gwoździem do trumny będą wysokie ceny gier PC. To co się teraz wyprawia woła o pomstę do nieba: Dishonored 2 -180 zł, Mafia 3 - 185 zł, jakaś badziewna wersja Deluxe z przepustką sezonową 290 zł, Watch Dogs 2 - 190 zł itd itp. Pazerność wydawców tylko nakręca piractwo. Wreszcie pomysł jednej wersji PC-XBOX gdzie cena Forzy Horizon 3 na pieca to 240 zł.
Wiesz że na zachodzie ceny gier na konsole i PC są podobnej wysokości?Ceny gier rosną bo koszty produkcji przewyższają produkcje filmowe. Nie chcesz nie kuj w dniu premiery, poczekaj z 2 miesiące i kup w cenie dużo niższej (używkę np.).
Po prostu kończy się ulgowe traktowanie Polaków jeżeli chodzi o ceny gier na PC. Wszędzie na świecie różnica cen gier PC od konsolowych jest minimalna czasem nawet żadna. Niska cena gier w Polsce wynikała z tego że kilkanaście lat temu jak producenci wchodzili na polski rynek polskim dystrybutorem udało się utargowac z nimi szczególnie niskie ceny i świadomość skali piractwa w Polsce spowodowała że się na to zgodzili. Złote czasy się kończą jednak widac
Gry PC często działają jako usługa, są przypisywane do Twojego konta np.Steam i to już powinno wpłynąć na cenę. Grę konsolową-pudełkową można odsprzedać. Konsole zawsze miały wliczony konsolowy haracz.
Panie NRGeeku, Królu nasz diamentowo-złoto-perłowy ozdobiony naczystszą
platyną ze światła gwiazd, jak mam zwrócić Twoją wspaniałą uwagę na
swoje chujowe istnienie? Wiem! Przenajświętszy wszechwładco uśmiechu,
Ojcze mego humoru, Stwórco mego istnienia, Serce mej harmonii, Świetle w
czeluściach mroku, Potęgo nadziei porządanej, Cudotwórco szczęścia
wszelkiego, Przystojny monarcho euforii, Imperatorze galaktycznego
rozpierdolu, Szogunie zniszcenia i przecągu, Wodzu wspaniałych uradowań,
Najwyższa wysokości idyllizmu, Mocarny chlebodawco granatów
ostatecznego rozpierdoluuuu~.
Kiedy crap?!
wysililbys sie i napisal cos innego niz pod poprzednim filmem :/
Ojj chłopcze, w takim razie przemów do NRGeeka. Wrzucił dziś trzy filmy więc próbuje jakoś zwrócić na niego uwagę. Btw, skoro tak się czepiasz byle g, sam stwórz jakiś poemat lub liryke albo inne fraszki, aby było milej i weselej dla czytających. Nosz ja pie...
ten sam komentarz widziałem pod poprzednim filmem o książce Lovecrafta
Ty chciałeś kogoś nabrać cwaniaczku?
Raczej wytłumacz chłopczyku czym według ciebie jest "nabieranie". Jeżeli nie jesteś w stanie odróżnić od zwrócenia uwagi, to wróć do szkoły razem z koleszką wyżej szczekającym.
Bardzo dobry materiał i ciekawe rozkminy. Jak wiadomo - pieniądz rządzi światem - pazerność koncernów nie zna granic, nie ma rzeczy, której nie zrobili by, żeby zarobić i nie dać się złapać. Takie rzeczy dzieją się w koło cały czas, tylko mało kto zdaje sobie sprawę. Jak to mówią dziennikarze: "jeśli nie widzisz sensu - odwróć sie w stronę, z której płyną pieniądze - wszystko stanie sie jasne".
Idąc tym tropem myślę że gry MMO i to te takie klasyczne mogą wrócić do łask. Co do złamanych zabezpieczeń , to jest prawdopodobne i patrząc z perspektywy czasu nawet bardzo. Ogółem świetny materiał i oby tak dalej
Prędzej na zakup nowej karty wpływa celowe postarzanie produktu. Jakieś 2 miesiące temu moja gtx 570tka spaliła się z nieznanych przyczyn i musiałem ją wymienić. 960tka zainstalowana, a tysiak z portfela prysnął niczym łysy z brazzers.
Za tysiaka mogłeś kupić 970tke..
ceny się zmieniają szybko teraz bym wydał jakieś 800 zł na tą samą kartę od asusa, a gtx 970 tka sensowna oscyluje od 1300-1500 zł, jest tylko na agito jakaś promocja za tysiaka, ale wtedy nie było takiej opcji :P
Na morrele msi gaming 1244zł. Ostatnio mój znajomy sprzedawał z ponad roczną gwarancją za 800zł.. Normalnie to używkę kupisz z gwarancją za 900zł.
agent w czerni, z zieloną czapeczką przyszedł do ciebie w nocy, podkręcił zegar GPU i tak właśnie zmusił cię do zakupu nowej karty.
Spoko przemyślenia, oczywiście traktowane z lekkim dystansem :D Zdecydowanie czekam na więcej materiałów z serii pogadajmy, o grach na poważnie itd.
Nareszcie materiał poniżej 30 minut :D. Proszę o więcej takich.
Kolejna osoba która nie potrafi oglądać filmów na raty, o zgrozo.
+Karol .koules (Koules3) film na raty? Film to doświadczenie, pauza to jednak utrata magii.
a z tym to się zgadzam całkowicie.
Adam Malecki Dokładnie, nawet przy Władcy Pierścieni w edycji rozszerzonej nie robiłem przerwy, wracanie w połowie to nie to samo. Wolę więcej części, ale krótszych. Jeśli materiał jest za długi to zazwyczaj odkładam i nigdy nie wracam :)
kurwa, jak trafie na dobry materiał nrgeja, to mogłbym słuchac nawet i 5h, dobrze gada i prawi.
Z serii: "Wniki z NRGeek'a fabryki" - swietna robota, dajesz radę :) więcej wników poproszę.
Dlatego mam kilka zasad co do kupowania gier: nie robię preorderów, nie kupuję gier które mają jakiekolwiek DLC (chyba że mówimy o DLC wielkości typu Wieśka), i piracę gry AAA zazwyczaj, kupując jedynie praktycznie indyki, bo im się naprawdę imho należy (oczywiście coś co naprawdę mi się spodoba z AAA kupię, ale dopiero gdy ogram, nie mam zamiaru kupować w ciemno).
Zgadzam się, ale trafiają się naprawdę perły czasami, takie jak Pillars of Eternity czy Divinity Original Sin
Po obejrzeniu Twojego filmiku muszę się z Tobą zgodzić. Dziś w grach ważne są wybuchy, epickie sceny filmowe czy grafika, która ma palić nasze kardy graficzne za kilka tyś złotych.
Dla mnie gra ma bać mi przyjemność. Po ukończeniu gry mam mieć ochotę wrócić do niej po miesiącu. Gry w które grałem wiele razy i pewnie zagram jeszcze wiele razy to Seria Mass Effect, Half Life 1 z dodatkami i Half Life 2, Far Cry czy seria Metal Gear Solid i Black (PS2).
To co że pierwszy Half Life ma kiepską grafikę i kanciaste postacie, To co że drugi Half Life odstaje od dzisiejszych standardów z wodotryskami, to co, że Far Cry jest starą grą Czy pierwsze części MGS na PS1 i PS2, Co z tego, że Black czasami dławi się na PS2 i gra się w 20 klatkach, ale te gry mają w sobie coś.
Większość gier na super ekstra zwiastuny, które mają przyciągnąć graczy do sklepów jak rozgrywka skończy się po 5-8 godzinach i po dwóch tyg zapominamy o grze a po 2-3 miesiącach kupimy tą samą grę za 50 zł w jakiejś kolekcji klasyki a w dniu premiery kosztowała 150 zł. Pewnie wiele pomysłów trafia do kosza albo do szuflady by zostać wydane jako DLC. Ja przestałem już kupować gry w dniu premiery. Wole poczekać te 2-3 miesiące i kupić o 50%, 60% taniej o ile gra mnie zainteresuję. A jeśli nic z wydanych gier mnie nie zainteresuję to zawsze można poszperać na aukcjach i kupić za 20-30 zł gry, które 10 lat temu nas interesowały i mają to "Coś" w sobie co nas zauroczyło.
Cześć Krzysiu! ;)
Podzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, w sensie dlaczego branża
powinna upaść:
- masa pierdołowatych DLC, które nie wnoszą nic konkretnego, a trzeba za
nie płacić jak za zboże (zbroja dla konia w Oblivionie się kłania :D),
- coraz więcej gier i dodatków jest dostępna tylko cyfrowo (np. indyki),
- coraz więcej gier jest niedorobiona, byleby tylko zdążyć na premierę
(szczególnie praktykowane w okresie przedświątecznym, Assassin's Creed
Unity na przykład),
- bardzo mała ilość "oryginalnych" gier (chlubnymi wyjątkami są gry od
Quantic Dream dla przykładu, czy właśnie niektóre indyki),
- gry stają się coraz łatwiejsze (w wielu przypadkach jest tak, że to co
dzisiaj jest poziomem "hard", 20 lat temu byłoby poziomem "easy"),
- wymaganie przypisania gry do konta (co prawda jest to tylko na PC, ale
swego czasu Micro chciało to wprowadzić na Xbox'ie, więc...), przez co
często pudełko z grą jest bezużyteczne,
- wycinanie zawartości z gry, która powinna obowiązkowo pojawić się w
podstawce (np. fighterzy w Street Fighter x Tekken, połowa postaci była
jako DLC, mało tego, byli oni na płycie z grą, a trzeba było ich wykupić
za realny hajs!),
- możliwość bardzo szybkiego awansu w grze online za prawdziwe pieniądze
(kup 2000pkt doświadczenia już za 20 złociszy!),
- "FIFA", "Call Of Duty", "Assassin's Creed" (łupanie tych samych serii
na okrągło),
- brak konkretnych nowych marek (Yooka-Laylee pewnie będzie chlubnym
wyjątkiem generacji),
- "Era Remastera" (wydawanie tego samego, co sprzedało się generację
wcześniej, często nawet bez podrasowania grafiki czy gameplay'u, byleby
tylko szybko się nachapać),
- wycinanie wstecznej kompatybilności po to, żeby móc wydać remastery
gier z poprzedniej generacji (tak SONY, patrzę na Was :P),
- robienie z graczy debili na siłę (opuszczasz teren misji, zawróć!),
- gry w odcinkach (dowiesz się co jest za tymi drzwiami już za pół roku,
w następnym odcinku!),
- skracanie żywotności gier na siłę (półtora roku po premierze wyłączają
serwery, bo nowa część wychodzi, no bez jaj),
- achievementy/trofea online (chcesz w grze wbić calaka/platynę, a tu Ci
serwery wyłączyli i możesz pomarzyć o 1000G/platynowym trofeum),
- achievementy/trofea absurdalnie trudne/czasochłonne (Seriously 2.0 -
Gears Of War 2, Mile High Club - Call Of Duty 4: Modern Warfare, My Kung
Fu Is Stronger - Mortal Kombat 9),
- aktualizacje konsol (nie pograsz, bo konsola nie ma najnowszego
softu),
- instalacja gier na twardzielu (owszem, ma to swoje niezaprzeczalne
plusy w postaci krótszych loadingów czy mniej zużytych płyt, ale i tak
zabiera główny plus konsol, czyli "wkładasz - grasz"),
- coraz mniejsza liczba ekskluzywnych gier (Xbox swoje praktycznie
wszystkie oddał Pecetowi - a nie, Sunset Overdrive broni się ostatkiem
sił! ^^),
- wrzucanie na siłę hiper ultra mega bajeranckich nowych technologii,
które tak naprawdę są tylko ciekawostkami i się utrzymują maksymalnie 2
lata, jak wspomniany przez Ciebie VR,
- wrzucanie na siłę otwartego świata, chociaż nijak nie pasuje on do
wizji gry (Dragon Age: Inkwizycja - nuda straszna).
Oj, się rozpisałem. :) Mam nadzieję, że sprowokuję do dalszej dyskusji w
tym temacie, chętnie pogadam. ;)
Pozdrawiam! :)
Heremis
Ja czekam na ten krach już jakiś czas. Oby jak najszybciej, bo będziemy mieli więcej takich kwiatków jak No Man's Sky.
Sama prawda. Od siebie dodam tylko spostrzeżenie, że z dawnych czasów ekipa tworzyły gry wlewając w nie całe swoje serce, duszę, wiedzę, zainteresowania, itd. licząc, że to się graczom spodoba i kupią grę. Dziś jest odwrotnie - tworzy się gry pod target. Twórca nie umieszcza w grze cząstki siebie, tylko to, co jest w danej chwili najbardziej popularne i zadowoli odbiorców...
Bardzo podobał mi się materiał.
Więcej takich. :D
7:13 moim ulubionym fighterem był Lazer który był pomieszaniem Kudłatego ze Scooby Doo ze Cyklopem z X-Men haha wiem głupie to ale tak właśnie uważałem. Świetna gra i naprawdę dobrze ją wspominam. Tekno był moim drugim fighterem za to że jest mechem co na początku lap 90 robot w grze to było mega kozacki. Trzecim był ten koleś (nie pamiętam ksywy) co strzelał ognistymi kulami i miał oczy zakryte grzywką. Miodzio gra.
Myślałem że mam brudny monitor , a to NRGeek ma upierdzieloną ścianę :D
super odc. świetnie sie tego fristajlu słuchało :) Brawo.
A ps vity źli panowie jeszcze nie złamali :/
dziwne, bo konsola jakoś za dobrze się nie sprzedaje.
Ja też mam parę obaw co do rynku gier. 1 Ostatnimi czasy gry na PC strasznie podrożały idealny przykład to ceny gier z tegorocznego października BF1 Mafia III ceny tych gier oscylują w granicach 170-180 zł a kiedyś tyle kosztowały gry na konsole ( tam to już jest w ogóle kosmos z cenami ) a niedawno gry na PC kosztowały góra 150 zł. Na szczęście metodą na to jest po prostu wstrzymanie się z zakupem do czasu aż cena spadnie. 2 Coraz więcej gier jest krojonych i wydawanych w formie podstawka + pierdyliard DLC przykład to Battlefront gdzie zawartość podstawki była praktycznie żadna. Niestety obawiam się że to samo może stać się z BF1 ( dodanie Francuzów i Rosjan dopiero w dlc hmmm ? ) 3 Coraz więcej gier jest niegrywalnych w momencie premiery np R6 które przez pierwsze parę tygodni był do niczego. To tak jakby BMW wypuściło model samochodu w którym w dniu premiery nie działają hamulce. Podsumowując niestety tak jak powiedziałeś najgorzej na tym wychodzimy my ale poniekąd sami jesteśmy sobie winni bo wydawca wie że gracz kupi każdy szmelc który nam wcisną ,, bo to przecież nowy AC "
Ja licze, że będzie taki krach. Może więcej osób do retro wróci :d
Właśnie oglądając ten filmik skonsumowałem 28 minut i 18 sekund mojego życia... Nie żałuję
No to powiedziales to co myslalem ostatnio - nie chcialo mi sie grac w nic przez wiele mcy, a to nie ze mna bylo cos nie tak :-)
Krzysiu, możemy przybić pionę milion razy... Sam już z dobre dwa lata temu zdałem sobie sprawę, że gier oryginalnych, nie-kopii jest coraz mniej i każda Wielka produkcja jest już dokładnie tym samym co poprzednio. Te same zdanie mamy :)
Nie dość, że lenistwo deweloperów w większości przekłada się na średnie oceny recenzji i sprzedaż to i my gracze mamy tego dość :)
Krach gier wideo z 1983? Bardzo możliwy i wystaje już z horyzontu...
Przypadek No Man's Sky był zadziwiająco podobny do E.T., więc kolejny krach wydaje się zbliżać coraz szybciej :)
+Andrzej Zlew Jeszcze żeby nowy CoD miał bardzo słabe wyniki sprzedaży to będzie pięknie.
Z tego co pamiętam, na twoim kanale też parę razy narzekałeś, jak się ta branża nie skundliła. Chciałbym się ciebie spytać - czy jeszcze znajdujesz w ogóle radość z grania? Można na część rzeczy ponarzekać, ale dalej wychodzą dobre gry warte naszych pieniędzy. Poza narzekaniem może warto szukać pozytywów?
Wiele osób chwali takiego Wieśka 3 chociażby (nie grałem bo nie mam sprzętu zdolnego do jej odpalenia).
Jeśli szukasz zupełnie nowych doświadczeń, to raczej należy się zwrócić ku indie, aczkolwiek nie wykluczam teorii, że gry zaczyna dotykac podobny problem co sztukę czyli "wszystko juz było"
+Andrzej Zlew gry na szczęście mają tyle wspólnego z grafomanią sapkowskiego że Geralt nazywa się Geralt. Radzę spróbować gierki bo jest świetna.
Jak zwykle klasa ! Pozdrawiam
Leci łapka w górę za zajebiaszczą koszulkę :)
dawaj zagrajmy w crapa no may sky :D
niech zrobi zagrajmy w crapa mighty no 9
Chyba cię synku pogięło. Akurat No Mans Sky crapem nie jest. Chyba, że ktoś uwierzył w trailery i się nahajpował... Realnie gra jest grywalna i po 50 godzinach gry od premiery nie mogę na nią narzekać. Solidne 7/10
solidne 5/7
Kontrowersyjny pomysł, mogłoby być z tego niezłe halo. A jak ktoś uważa, że No Man Sky jest fajną grą, to po prostu ma zaniżone wymagania, bo nie grał od dawna w nic dobrego. To tak jak ciągle chodzić do macdonalda, a potem jarać się lepszym hamburgerem zrobionym w domu.
Po prostu dzisiejsi developerzy grali w Game dev tycoon przez co wiedzą,że kluczem sukcesu jest stworzenie dwóch różnych hitów 9/10 i robienie ich sequeli na zmianę bez przerwy.
Świetny materiał!
Hejka. Jestem graczem od 96/97 roku i stwierdzam, że masz wiele racji. Teraz nie kupuję nowych gier*. Absolutnie żadnej. Ale uzupełniam kolekcję, bo jako dzieciak, który o oryginałach mógł marzyć (nie liczę pełniaków z gazet ;), widział wiele fajnych tytułów które teraz, z sentymentu chce mieć na półce by za kilka lat pokazać dziecku. Przeszedłem na gry planszowe. Są inne ale tam renesans trwa w przeciwieństwie do gier elektronicznych. VR to kolejny ślepy zaułek którego rozpoczęły Move i Kinecty (kupiłem, zagrałem z dwa razy i leży). Jakie to zabawne, że gry z danych lat potrafią po latach dać fun, gdy tymczasem odpalenie takiego CoDa to żyg na kilometr. Pozdrawiam, i idę pykać w Resident Evil 2, po raz nth'y raz :)
* - nowe tylko planszówki ;)
Denuvo nie zostało złamane, to było "obejście" steam'a, cały proceder trwał z tydzień po tym czasie steam (albo producent "denuvo") załatał "problem". Faktem jest, że parę nowych gier (dosłownie parę) zostało jednak scrackowane (TR, Inside) - dla całej reszty, z Doomem na czele, cracków nie ma. Nie rozumiem co mają karty NVIDII wspólnego z Tomb Raiderem, grą, której producentem jest SQUARE ENIX mający mariaż z AMD... Odnośnie sprzedaży konsol... Nie raz słyszałem, że najwięcej zarabia się ze sprzedaży gier.
Tak szczerze to jakie gry dziś wychodzą w sporej części zależy też od Nas graczy i Naszych portfeli jak nimi głosujemy. Zagłosowaliśmy za Call of D. Fallouta 4 czy No Men Sky. i to zagłosowaliśmy w sporej części radośnie pakując Nasze oszczędności w dane tytuły. Więc ciężko oczekiwać że producenci zmienią model biznesowy skoro ten który jest przynosi efekty. Nie dziwię się że producenci nie chcą zaryzykować bo zwyczajnie dziś mało kogo stać aby zrobić rewolucyjną grę wydaną w formacie AAA. Ładna koszulka od Bananowego Janka tak na marginesie.
A jeszcze jedno nie zauważyliście jak producentów ciągnie do gier online i mikropłatności? (GTAV czy choćby Gwint).
kiedyś to grali smarkaci chłopcy, wiem bo byłem jednym z nich. A grało się na wszystkim i wszędzie gdzie się dało. Więc wyzywanie kogoś od gimbazy jest mi obce. A casuale no cóż niech sobie każdy gra jak chce, i jak chce wydaje swoje pieniądzę nie moja to sprawa.
Bogaty z domu jesteś jak Ty na Atari grałeś :-) Gry robi się dla tych co za nie najwięcej płacą, to jest oczywiste i świata się nie zmieni. Wszystko robi się dla pieniędzy ostatecznie i firmy produkujące gry nie są tutaj wyjątkiem (zapewniam że nie tylko pochodzenia żydowskiego ale też rodzime produkcje).
Ja tam miałem słynną 486. Ktoś to (DLC)kupuje, sam kupiłem jedynie dodatki do W3 i raczej innych nie kupuję. (choć przyznaje kusiło). Nie sądzę aby coś się zmieniło.
A oklepane produkty-tego COD'a to jednak ludzie kupują jak świeże bułki w dniu premiery. A i nowy FPS od DICE jest prawie tym samym co Star Wars Battelfront tylko wydany w innych realiach gdzie ludzie "grzeją wrotki" żeby kupić grę na premierę i nie przeszkadza im to że żeby zagrać trzeba wywalić jakieś 500 zł.
Jak ludzie tego chcą to to właśnie dostają. Też bym wolał aby gry wychodził tak dopracowane jak te od CD Red czy od Naughty Dog (choć i tam wyszły łatki) ale tak nie jest i nie będzie.Które dodatkowo z gatunkami wydaje się skostniałymi robią coś fajnego. To że nikt nie zaryzykuje dziś wydaniem czegoś innowacyjnego to też efekt ceny produkcji. Wystarczy wziąć od choćby No Man's Sky które w zamyśle jakąś tam innowacyjność wnosi ale które powinno wyjść jako gra Indie i w cenie gry Indie (gdzie zachwytom nie byłoby końca). A tak mamy coś co posiada fajny program do tworzenia światów (w dużej ilości) z gotowych elementów tyle że bez fabuły i z małą ilością elementów składowych dodatkowo bez zapowiedzianych elementów. Jakąś nowością też był system Nemezis z Shadow of Mordor. Z drugiej strony mamy od tygodnia betę nowej gry od DICE w realiach 1 wojny gdzie gra jest szkieletowa i żywcem zerżnięta z Battelfronta i co? No i cholera gra się świetnie...i choć gram na jednej planszy to zawsze łapie się na tym że jeszcze tylko jeden mecz...
Troche sla a teoria spiskowa, biorac pod uwage ze Microsoft i Sony tak na prawde traca za kazda sprzedana konsole a nie zyskuja. Im zalezy na aktywnych uzytkownikach, bo zarabiaja na sprzedazy padow, gier, subskrybcji i innych akcesoriow. Chociaz jezeli chodzi o sprzet komputerowy to rzeczywiscie moze tak byc.
"Ones that fail to learn from history are doomed to repeat it"
Za powtórkę z lat 80 czyli zapaści branży masz u mnie wielkiego plusa.
Co do krachu w latach 80 to nie ma co porównywać tego do dzisiejszych czasów. Wtedy wszystko musiało być w pudełkach i było sprzedawane w zwykłych sklepach. Nie było dystrybucji cyfrowej i każdy nie sprzedany tytuł generował dodatkowe straty.
Gracze przestali kupować zarówno chłam, jak i dobre gry bo ciężko było zweryfikować co jest warte zakupu, a co nie bardzo. Sklepy nie chciały w ogóle słyszeć o grach bo nikt tego nie chciał i zrobił się ten cały krach.
Obecnie mamy recenzje, filmy na yt i generalnie informacji nie brakuje. Dobre gry w lepszym lub gorszym stopniu się sprzedają, a kompletne crapy każdy omija (no chyba że ktoś lubi je recenzować ;) ). Można narzekać na śmietnik na Steamie, ale bardzo łatwo można poszukać trochę informacji i wyciągnąć diamenty z tego śmietnika. Także nie byłbym tak negatywnie nastawiony do przyszłości. Nie wszystkie zamiany jaki zachodzą w branży gier są na gorsze.
Jest to jak najbardziej logiczne
Z tym wzrostem sprzedaży PS3 dzięki jailbrake'owi to tak nie do końca trafione bo Slim i Super Slim miały fabrycznie za nową wersję softu i nie dało się ich przerobić wiec silę rzeczy do przeróbki ich nie kupowali tylko używane FATy
Tak sobie słucham ciebie, jak gadasz o tej bańce bullshitu i w pewnym momencie skojarzyłem to z rynkiem smartfonów a dokładniej z samsungiem. A mianowicie samsung pompuje hajs w nadprodukcje swoich urządzeń idących w setki milionów sztuk i co się okazuje. Banka z tym gównem pękła, zalewając pół świata notem 7, który wybuchał podczas ładowania. Mało tego, note 7 nie ma jeszcze oficjalnej premiery, a ludzie już zapłacili po 4k złotych by potem otrzymać swoje wymarzone wybuchające urządzenie. Sprawa się tak bardzo napompowała, że samsung wstrzymał sprzedaż i dostawe. I teraz osoby, które się pozbyły starszych urządzeń są same z palcem w dupie bez telefonu, bez hajsu. Czy wg Ciebie Krzysztofie to jest wspomniane deja vu na temat rynku gier? Dla mnie tak, ale czas pokaże ile tego gówna na wierzchu zostanie...
Nikt nie został z kupa w ręce . Z tego co się orientuję operatorzy oferują zamienniki na czas oczekiwania. Zapaliło się tylko około 30 na ponad 2mil sprzedanych po za tym nikt nie karze wymieniać od razu można poczekać na nową dostawę i wymienić w sklepie sieci w której się kupiło lub sklepie samsunga. Tak przynajmniej to wygląda w USA bo tam już jakiś czas po premierze
+oleartur I w Europie też tak będzie to wyglądało, wszyscy co kupili Notea 7 dostaną telefony z nowej partii.
więc elegancko się zachowali i na starym kontynencie
+oleartur trzeba tylko zwrócić Notea 7 do autoryzowanego punktu, następnie telefon przechodzi weryfikację czy posiada wadliwy baterię i jeśli taka jest, klient otrzymuję nowy telefon, przynajmniej tak to wygląda z tego co wiem w Polsce.
Znowu majstrowali przy baterii.
Ehh,,, są testy gdzie życie nota 7 ocenia się na pól roku.. po tym czasie normalnie się wyłączy, bateria padnie na amen.
Ponoć to nowy sterownik baterii który gwarantuje długą pracę na jednym ładowaniu,, ale żywotność baterii spada o 60%.
24:00 *głosem Quaza* "Watch Dogs uczy!"
ciekawe teorie spiskowe
lajk za prawdobodobność
Co do żywotności dzisiejszych gier to muszę się nie zgodzić. Owszem, większość gier nowych jest hitem przez miesiąc lub dwa i potem sprzedaż idzie w dół a gracze przestają w nią grać. Wydaje mi się że zawsze tak było, a jako że teraz graczy jest więcej niż kiedykolwiek ten efekt jest spotengowany. Wciąż wychodzą gry w które można grać latami, przykładowo mam wielu znajomych którzy grają od premiery w GTA V (ponad 3 lata) i nadal grają. Wszystko zależy od gry i od gracza, zawsze jest ta fala graczy którzy chcą grę poprostu ograć i potem kupić inną są też Ci, którzy kupują grę i grają sobie w nią od czasu do czasu nawet nie zwracając uwagi na to, co nowego wychodzi. Kiedyś było tak, że osoby które chciały grę ograć ją kupowały ale jako że rynek nie oferował tylu tytułów co dzisiaj to musieli się zadowolić tą jedną grą na dłużej. Wspomniane przez Ciebie pierwsze 2 tygodnie sprzedaży to okres wyładowania hype na grę, czas w którym wszyscy który chcieli grę kupić już przed premierą to robią.
Jak ktoś nie jest w stanie sprostać wymaganiom konsumentów to jest jego problem i nie zarobi, a nie konsumentów. A to, że nietrafiona inwestycja prowadzi do bankructwa, no też mi odkrycie. Jak inwestujesz ogromne pieniądze to musisz się liczyć ze stratą, a jak się boisz stracić to nie zaczynaj, bo biznes jest bezwzględny. I rynek gier pod tym względem się niczym nie różni od innych, np. muzycznego, czy nie wiem telefonów. Taki mamy postęp technologiczny, że produkcja gier, muzyki, filmów czy sprzętu jest łatwiejsza i tańsza niż jeszcze kilka lat temu, więc rynek jest zalany tymi produktami. Ale przesyt rynku to dobra wiadomość dla konsumentów, ewentualny krach wyczyści rynek z syfu, a duża konkurencja wymusza produkowanie pod konsumenta. Takie NMS to tylko początek, w końcu konsument stanie się bardziej wybredny i tego typu gównogry nie zarobią na siebie z korzyścią dla branży.
zajebiscie sie ciebie slucha podczas odrabiania lekcji
Dlatego cieszę się, że najczęściej gram w klasyki (np. ostatnio przeszedłem Final Fantasy IX) albo jakieś ciekawe indyki, a nie w te przehajpowane gry AAA (choć oczywiście są wyjątki)
Na kryzys w latach 80 większy wpływ miały raczej komputery osobiste firmy Commodore, niż wtórność gier wideo.
Pamiętajmy również że rynek gier wtedy dopiero raczkował i spekulowano że nagłe pojawienie się komputerów może ten rynek doszczętnie zniszczyć, bo myślano że jest to chwilowy trend. Oczywiście polityka Atari nie pomagała, ale daleki jestem od stwierdzenia że to jest ich wina. Większość klasy średniej mogącej sobie pozwolić na komputer teoretycznie "Do Nauki" i konsolę "Do zabawy" wybierały to pierwsze z oczywistych względów.
W jaki sposób niby coś podobnego miałoby się wydarzyć teraz, skoro w praktycznie każdym domu znajdziemy komputer i nikt nie musi wybierać między PC i konsolą ?
Wszyscy narzekają na wtórność gier, a tak naprawdę sami najczęściej kupujemy nową Fifę, Call Of Duty/Battelfielda czy tam Assasin's Creeda, dlatego że nam to po prostu odpowiada i chcemy więcej. Przy tym branża non stop próbuje wynaleźć coś nowego - były gry muzyczne i ruchowe, teraz przyszła pora na VR, wcale to nie jest tak że wszystko stoi w miejscu.
Coś co mi najbardziej nie odpowiada to DLC i to jak dla mnie jest rak, a najgorsze jest to że jest to rak którego sami sobie wyhodowaliśmy. Gdyby nikt nie kupił tej nieszczęsnej zbroi do konia...;)
Co do tego że Xbox One sprzedaj się słabo, no powiedzmy że 25 mln sprzedanych egzemplarzy w 2.5 roku po premierze to słabo... To raczej PS4 sprzedaje się po prostu bardzo dobrze, mimo tego że to zdecydowanie Microsoft bardziej dba o swoich klientów. Raczej czynnikiem decydującym jest tutaj po prostu to że Xbox miał słaby start, przy tym jest słabszy od konkurencji.
To wszystko zaczęło się wtedy, gdy developerzy odkryli, że ludzie są tak głupi, że zachwycają się gównami typu minecraft, morrowind, assasin creed, bioshock itd. Nudne gierki, w których przez 90% czasu się strzela, biega, zbiera coś itp. Gry, które większości inteligentnych ludzi nudzą się po paru godzinach. Kiedyś twórcy sądzili, że muszą się naprawdę postarać, żeby utrzymać graczy przy monitorze. Dlatego powstał planescape torment, fallout 1 i 2, the longest journey itd. Teraz już wiedzą, że zwykły gracz będzie zachwycony mogąc przez 100 godzin napierdalać mieczem w jakimś skyrimie, odwiedzając ciągle identyczne jaskinie, robią w kółko to samo. Graczom można pluć w twarz mówiąc, że ich wybory mają wpływ na fabułę, chociaż go nie mają (twd), a ci jeszcze całują twórców po nogach. Po prostu do twórców gier w końcu dotarło to, co wiedzieli inni biznesmeni - ludzie w większości są kretynami i nie musisz się starać, żeby zarobić, bo kretyn kupi byle co.
Zapomniałem dodać że gówno najlepiej się sprzedaje :)
Teraz gry robione są pod casuali, i nie jest to moje zrzędzenie, tylko normalny skutek upowszechnienia się gier wideo jako rozrywki. Neofici to nie hardkorowcy, którzy interesują się rynkiem, czytają portale branżowe i słuchają opinii youtuberów. To są ludzie, dla których wywieszano bilbordy reklamujące Wiedźmina 3, bo nie wiedzieli, że oto wychodzi największa produkcja tego roku. Tacy niedzielni gracze są odbiorcą docelowym dzisiejszych gier AAA, z prostego powodu: nie ma na tyle hardkorowców, żeby opłacalnym było robienie hardcorowych gier AAA.
Nie znaczy to, że nie ma teraz odpowiednika gier wysokobudżetowych z okolicy roku 2000. Są studia produkujące gry w takim stylu jak kiedyś, czyli balansujące między dużym budżetem, wymuszającym ograniczenie ryzyka wpadki (a więc stosowanie tylko sprawdzonych rozwiązań), a nowatorskimi rozwiązaniami. Przykładem jest studio Taleworlds i ich Mount&Blade, gra totalnie niepodobna do niczego, ale bez indykowej hipsteriady. Podobnie Warhorse i ich Kingdom Come. Jest też Obsidian, wskrzeszający klasyczne RPG-i, ale robiąc je z pozycji pewnej niszy, podczas gdy w roku 2000 ich gry byłyby absolutnym hitem.
To własnie wśród tej średniej półki budżetowej trzeba teraz szukać gier, jeśli jest się hardkorowcem. Gry AAA można spokojnie sobie odpuścić, bo tam jest bieda. Nawet słynny Wiedźmin, według niektórych najlepsza gra w historii, jest mechanicznie trywialny do bólu i nie ma chyba jednego rozwiązania, które byłoby ciekawe. Jest przepych, ale to jakby ozłocić jajko wydmuszkę.
Dobry odcinek.
Komentarz dla statystyk i łapka w górę też była
w szczgolnosci Batman mial super wersje;) przykladow jest masa GTA5 wyszlo na pc po roku to tez o czyms swiadczy
Gogle vr równierz mogą przyczynić się do krachu branży gier,jeśli każda firma będzie pompować pieniądze we własne gogle oraz gry na nie.
Elite Dangerous (Early Access) wydali dodatek za 39€ (w "dniu premiery") dodający lądowanie na planetach...
powody dla czego tak a nie inaczej są proste:
kasa
obawa płynięcia pod prąd
tylko efekciarstwo
brak wiary w projekt który się tworzy
i mielenie pieniędzy i jest za dużo już tego....A poza tym my właśnie my konsumenci ukręciliśmy na siebie bat :) myślę że to miecz obusieczny....
Zgodzę się z każdym słowem NRGeeku ale a ja sądzę że upadek rynku gier to też wina konsol
Od kiedy konsole udały się na współbrat technologicznie z PCtem to nie jest za dobrze co też mówiłeś że VR nie ma prawa bytu.
Kiedyś dla mnie konsola była takim dodatkiem do telewizora i granie z ziomkami przy jednym sprzęcie, a teraz takie gry stają być zastępowane przez rozgrywkę sieciową, Owszem już za 6 generacji gra przez internet miała niezły rozgłos ale nie było na tyle popularne jak teraz.
I tak rynek PCtowy czuje się teraz na rzecz konsol odstawiony na bok i gry nie spełniają oczekiwań graczy jak kiedyś.
Tak więcej PC już nie master race ale lame ace.
DLC do Arc jest na 1 miejscu sprzedaży na Steam. Myślałem, że pójdzie ogromny lincz i gracze tego nie kupią, a wyszło zupełnie odwrotnie. Ja nie kupuje żadnych tłumaczeń zadowolonych graczy. Wydali własne pieniądze na niedokończony projekt, a twórca robi sobie zupełnie co innego za te pieniądze, które miały posłużyć do ukończenia produktu. To jest świadome dawanie się wydymac dwa razy. Albo raczej nieświadome, bo tutaj za dużo myślenia chyba nie było o tej sytuacji, przez ludzi którzy to kupili.
MOim zdaniem VR się przyjmie z czasem, jak stanieje i zaczną powstawać porządne produkcje. Tak musi być.
W kwestii złamania PS3 - Sony poczatkowo dokladalo do kazdego egzemplarza konsoli. Dziwnym trafem konsola zostala zlamana dopiero wtedy jak juz Sony nie bylo stratne na konsolach a zarabialo na nich :)
Chciałbym obronić tutaj troszkę developerów.
1. Dobry unikalny pomysł może się nie przyjąć ponad to pieniądze się nie zwrócą dlatego tworzone są "klony" istniejących gier. Mało która firma może sobie pozwolić na nowy całkiem unikalny gameplay.
2. Gdy nawet duże studio tworzy już taką grę musi myśleć przyszłościowo, czyli za dwa lata wychodzi gra X. Dlatego muszą przewidzieć jaki sprzęt będzie wtedy dostępny w największej ilości i już teraz zacząć robić grę. Dlatego czasami mogą się przeliczyć np liczyli ze sprzęt nie pójdzie zbytnio do przodu i stworzyli coś po prostu brzydkiego. Jeżeli z silnika gry nie mogą wyciągnąć więcej to zostają im dwa wyjścia: Wypuścić grę i zebrać słabe noty albo nie wypuszczać i stracić całe zainwestowane pieniądze.
3. Mnogość platform, teraz gra musi być przynajmniej na PC i dwie konsole. Samo portowanie gry i dostosowanie do konsoli zajmuje czas a czas w tym przypadku to kasa.
Też się dziwię temu że wypuszczają gry na PC skoro to taki "mały" rynek i w dodatku jak pokazał Batman mega trudny. Lepiej coś zrobić tylko na konsole o określonej architekturze gdzie jak gra działa na jednej konsoli to działa na każdej.
dziwne plamy na scianie po prawej mam podobne i wiem od czego mogą być :P
w ten sposób na to nie patrzyłem ale faktycznie zapowiada się małe deja vu ale moze to i dobrze bo mało jest już firm które robią gry dla graczy a nie dla kasy
fajny film NRGeeku
"życie współczesnej gry video jest krótsze niż kiedyś". Ale brednia. Zawsze były gry krótkie, ba. kiedyś gry były zdecydowanie krótsze, statystycznie, choćby ze względów technologicznych. Owszem, zawsze nie brakowało gier sztucznie wydłużanych - zmuszających gracza do powtarzalnych czynności, gier z generatorami map, czy innych generatywnych gówien. To zawsze było i zawsze będzie. To o co Ci chodzi, to o wysokobudżetowe gry AAA, które mają być krótkie(a Ty tego nie rozumiesz). Taka kampania CoDa nie przypadkiem jest 5-10 godzinna. O to chodzi by 30 czy 40 letni typowy facet mógł spędzić miło kilka wieczorów i odłożyć grę z satysfakcją i z wysokim poziomem adrenaliny we krwi. A przecież to nie cała gra, bo zawsze ma multiplayer, w którym można siedzieć tysiące godzin. Wątek pierdolenia, że kiedyś gry były dłuższe był już omawiany i obalany setki razy. To czysta ignorancja że w ogóle o tym pierdolisz.
to gdyby tak w 2017 doszło do krachu gier wideo to jak bardzo odczulibyśmy to w innych branżach?
Producenci konsol sprzedają swoje maszynki jak najtaniej, na granicy opłacalności. Największe zarobki mają ma grach, od każdego producenta dostają kasę z każdej sprzedanej kopii gry na ich konsole. Był tez czas, że ps3 było sprzedawane poniżej kosztów produkcji, gdyż konsola musiała konkurować z tańszym x360, a skomplikowana architektura i drogi (na tamte czasy) napęd brd wcale tanie nie były. Konsola wydawana raz na 6-7 lat nie jest dobrym zarobkiem, zarobek jest w grach, które wychodzą non-stop, cały czas. Wystarczy zobaczyć ceny, konsola to koszt 1500-2000zł, gra to 200-250zł, z czego % z każdej sprzedanej kopii leci do producenta konsoli.
Co do tych "przypadkowych" zhackowań konsol, to nie zdziwię się, jeżeli jeszcze w tym roku- nawet jeśli miałoby to być tuż przed Bożym Narodzeniem - ktoś zdoła złamać Xbox'a :P ;) Mówię całkiem serio ;) CHyba nawet takie złamanie konsol i tuż przed świętami, byłoby nawet korzystne dla Microsoftu bo masa ludzi, by zaczęła kupować ich konsole jako prezent świąteczny :)
Może film o teoriach spiskowych w branży gier, Oglądałbym ale nie mówie a takich w stylu że kosmici przynieśli kasetke z grą tylko takie w miare realne
Fajna koszulka ;)
Gdyby rzeczywiście Microsoft i Sony miało współudział w łamaniu konsol, to strzelili by sobie w stopę, bo przecież sami wiele tytułów wydają i na nich zarabiają
A ja mam dosyć Remasterów :P
Czekam na coś nowego.
Wróżbita Krzysztof.
Dobrze gadasz starzy graczy jak ja (31)przynajmniej tak mysle bo utrzymuje kontakt z malolatami z osiedla z mlodszym rodzenstwem swoimi kumpli ogolnie to przepasc totalna dzieli wiedzmin 2 uchuchu ale starosc a 1 to wogole dinozaur choc jeszcze jak mieli 6 , 8 lat to na pegazusie gralo sie z nimi a psx 1 to kosmos byl ale teraz jak maja 18, 20 lat to uchuchuhu wielcy
znawcy 3 , 6 lat wstecz i nie pamietaja wogole co bylo kiedys i maja inne wartosci , inny tok myslenia i wogole inne oczekiwania a jeszcze mlodsi to wogole kurwa nie mam pojecia czego oczekuja i dlatego to wszystko takie uproszczone czasem do bulu . Ale na szczescie np. takie soulsy wprowadzily mode na trudnosc choc wcale tak naprawde to nie jest trudne po dluzszym zagraniu przynajmniej dla nas ale dla mlodszych to kurwa kosmos choc kiedys to byly kurwa trudne jebane gry bo niebylo neta bla bla itd.W kazdym badz razie juz nie robia gier dla nas no nie wszystkie oczywiscie ale juz nie biora w wiekszaci pod uwage starszych graczy i liczy sie sprzedarz , przyzwyczajaja stopniowo do kupowania gier po kawalku w celu wydojenia na maxa i to jest niby normalka nie liczac tego syfu niby niezaleznego alfa beta kurwa , placac normalnie a pelna gra za rok albo chuj wie kiedy to wlasnie pokolenia kolejne przyzwyczaily do takiego stanu rzeczy myslac ze to normalne bo za chuja nie wiedza jak to bylo kiedys no bo zkond , taka polityka wspolczesna i chuj.
NRGeeku mój uszaty przyjacielu Xbox One miał karty Radeona w sobie czyli na pewno nie móimy tu Nvidi popraw to z łaski swej :) a tak, to spoko :)
Witaj NRGeek'u zgadzam się z tobą niemal w 100% jednakże nie zauważyłeś chyba bądź zapomniałeś wspomnieć o jednej rzeczy. Gdy w roku 1983 gry sprzedawano po jak najniższych cenach o tyle dziś ceny gier rosną w zabójczym tempie. Jeśli mam podać przykłady podam Overwatch oraz już wspomniane No man's sky które pokazują odwrotną tendencję do roku 1983. Pierwsza mimo to że jest grą świetnie zrobioną (co do tego nie ma wątpliwości) o tyle cena jej jest śmieszna. Dawać 200 zł za grę multiplayer bez trybu jednoosobowego to jest jednak porażka. No man's sky również cena 240 zł za grę którą można by uznać za legendarnego crapa to jednak mimo wszystko cena lekko mówiąc nieco wygórowana. Poza tym firmy chcą zedrzeć z ludzi jak najwięcej kasy.
NRgeju skąd czerpiesz tą całą wiedzę? :D jesteś niczym Mesjasz tylko że w branży gier :D
No jak to skąd, Nrglon ma kontakty z hesusem
+hardkor113 ten hesus jest bardzo do niego podobny..... Wiec pewnie to są bliźniacy i przez to ma takie dobre kontakty :D Pewnie ich mama dostała trochę z 500+
Dostarmot
Możliwe, że tak jest
+hardkor113 jeszcze ten Macierewicz major kopytko to kolejne 500 :D
Dostarmot
A ten wiejski kumpel, nie pamiętam jak się nazywa, i jest jeszcze Kutasovich
NRGeek'u jestem dość młodym graczem ale też zauważam to że od 7 generacji konsol gry zaczeły być kontynuacjami które nic nie wnoszą nowego do świata gier. a ósma generacja to poza pojedyńczymi grami które można policzyć na palcach jednej ręki niezbyt ogarniętego stolarza to są remake'i lub najwyżej konynuacje
Warto również wspomnieć o chamstwie i cwaniactwie np. Nvidi. Swąd gówna po sytuacji z gtx970 (którego kupiłem zanim to wyszło na jaw i dalej posiadam) z varem to czyste chamstwo. Co więcej zarówno Radeon jak i Nvidia ostanim czasem po premierze nowych kart (teraz seria 1xxx zielonych i r4xx czerwonych) wypuszcza sterowniki nowe i "lepsze". Czemu użyłem cudzysłowu? A bo ostanie sterowniki od czerwonych dla r9 390 urwały mojemu znajomemu 10 klatek w wiedźminie 3. Czytaj na starych sterownikach ma np. 50 fps, na nowych w tym samym miejscu ma 40fps. Z tego co na internecie piszą to zieloni też takie coś uprawiają.
Co więcej, my gracze zrobiliśmy się debilami (nie wszyscy) których kupują nowe karty i procki bo są nowe. Chuj że wzrost wydajności to z 80 fps na 95fps a cenowo 2.6k. Pamiętam ceny z premiery gtx1070 - 2800 PLN (w UK gdzie obecnie siedzę cena akurat mniej więcej taka sama cały czas), teraz ta sama karta już kosztuje 2k. Ja wiem bo nowość to sklepy się muszą nachapać, no ale kurwa mać żeby za kartę która jest średnią kartą z serii (1060, 1070 i 1080) płacić tyle co za kartę z najwyższej półki kilka lat wcześniej?! Ostania seria nvidi 9xx z tego co pamiętam to na premierę gtx970 kosztował 1650 PLN, potem spadł do 1500. A teraz? 1070 z prawie 3k, obecnie 2k już kupisz. Błagam tylko nie mówicie mi że 1070 nie jest następcą 970, bo jeśli nie jest to po cholerę ma to 70 w nazwie?
O konsolach pisać nie będę, bo to już jest żal co obecnie wyprawia SONY i MS. Wersje PS4 i 1/2 oraz Xone 1/2 są rzeczywistością, a ludzie się cieszą bo będą mieć mocniejszą wersje ps4/xone. Szczerze? Obie konsole na premierę były już daleko za PC, obecnie to jest masakra. Sam niedawno kupiłem ps3 i uważam że to była ostania DOBRA generacja konsol. Serio, takie last of US albo RE6 wygląda świetnie po mimo upływu lat. Grałem w Bloodborna na ps4 i poczułem się zażenowany. Gra na (pseudo)next gena bez dynamicznego oświetlenia? Który mamy rok? Bo w God of War z ps2 już dynamiczne oświetlenie było.
Sorry za ten długi komentarz (bardziej esej), trzymaj się ciepło Krzyśku (o ile to przeczytasz) i rób dalej swoje - jak najwięcej pogadajmy i o grach na poważnie, crapa jak raz na 1-2 miesiące wrzucisz też się nic nie stanie. Pozdrawiam Ciebie oraz Mariolę i Pepera. :)
Podobno ps4 jest bliskie złamania.Juz jest exploit do wersji 3.55 ale potrzeba dostepu do jadra aby zrobić custom firmware. , może się to wydarzyć już w tym roku. A jak wiadomo Neo niedługo wyjdzie. Jest w tym jakiś sens .
Prawie już nie powstają gry przełomowe jak HL2 albo Far Cry 1, albo nawet Crysis (max możliwości graficznych) Obecne gry są tworzone przez menadżerów a nie ludzi z pasją, nawet jeżeli są pomysły i chęci aby stworzyć grę która by była otwarta, i w jakimś sposób nowatorska, to wszystko się kalkuluje i wyrzuca do śmieci pomysły które będą zbyt kosztowne. Gdzie te czasy, że gry FPS (jestem fanem) które nawet były liniowe ale były dość długie. Gdzie ta swoboda, mam misję i mam cel A i B a jak tam dojdę to już moja sprawa. COD-y fajne widowiskowe, ale grając masz korytarz. Far Cry 1 pięknie graficznie i wiele dróg do celu. Nie mówiąc już o klasykach jak np IGI Covert Strike.
Druga sprawa, grafika. Dla mnie jest tylko środkiem do celu i jak mam grywalność fajną, fun z strzelania z broni, ciekawe zróżnicowane poziomy oraz wrogów z w miarę dobrym AI to (ja kocham stare gry, więc nie jestem za bardzo obiektywny) to taki np NOLF 2 albo IGI 2 albo nawet Soldier Of Fortune 2 zapewniają mi o wiele więcej radości niż gry wydane umownie powiedzmy po 2007 (Modern Warfare 1). Można mieć grę z grafiką z 100 najnowszymi efektami i słabą grywalnością a można mieć Brutal Doom i kupę radochy z grania :)
Jeszcze jedna sprawa, wydaje mi się, że studia tworzące gry w ogóle nie słuchają fanów- graczy ich sugestii. Sam jak stary gracz, mam np fabuła i pomysł na fps-a ale nic człowiek sam nie zdziała, a gra by kopała tyłki Bf-om i Cod-om na maksa.
Było by to połączenie humoru z Duka, realnych broni i systemu rozwałki z Sof2 oraz otwarte i zróżnicowane poziomy oraz 3 bosów i jeden boss wszystkich bosów :D
Depresje grajka miałem tylko raz, przy grze Rise of the Tomb Raider. Głównym powodem tego było to, że ją skończyłem.A co do No man Sky, to osobiście gra mi się bardzo podoba, głównie za eksploracje ogromnego kosmosu, która jest dziwnie wciągająca.
W dzisiejszych czasach po prostu nie opłaca się ryzykować. Koszty gier są zbyt duże i jeśli twórca chciałby stworzyć grę, z nietypową mechaniką, to nie miałby pewności, czy pieniądze się zwrócą. Natomiast kolejne części tasiemców jak COD, czy AC zarobią na siebie.
NRGeeku - mówisz o celowym "udostępnieniu" jailbreaka do takiego x-klocka i że podniesie to sprzedaż. Tylko nie zapominajmy o sklepach dystrybucji cyfrowej. Owszem jest to szybki zysk, ale potem tracisz na utrzymywaniu sklepu online, bo mało nowych graczy tam kupuje po jailbreaku. Za sprzedaż gier w dystrybucji cyfrowej Microsoft także zarobi, a na piratach nie. To tak jakbyś wystrugał sobie wędkę i zamiast łowić ryby i zarabiać na rybach, sprzedajesz wędkę... Poza tym deweloperzy mogą odwrócić się od konsoli, która nie pozwala im zarobić w powodu wysokiej skali piractwa (patrz jak są traktowane gry na windowsy - beznadzieje porty, czasami brak jakiejkolwiek wersji na PC - bo po prostu skala piractwa jest nieco większa na PC niż konsolach).
Dlatego Ja wszedłem ostro w retro.
Scena crackerska drogi NRGeeKU nie umarła bo jak sam mówiłeś wychodzi dużo teraz gier a nie wszystkie mają denovo gry nie zostały złamane tylko zostało znalezione obejście weryfikacji klucza na pewnym etapie ale potem to naprawiono obecnie złamano lords of the fallen fifa 15 ten ostatni dragon age inside i nowego tomb raidera a i battlefield hardline ale doom ma się dobrze
Tak ale duża część kosztów produkcji to jest właśnie nakręcanie hype'a na dany tytuł w postaci reklam, "niekontrolowanych" wycieków, opłacania "zachwyconych graczy" a potem firma się budzi z ręką w gównie " bo ludzie za szybko się poznali że to hujnia", a No Men's Sky sprzedał się dobrze, ale co dla jednych jest dobre dla innych to za mało, brawo dla pre-orderowców którzy nakręcają hype na crapy :)
Zgadzam się niemal ze wszystkim co powiedziałeś tylko ta teoria spiskowa ze złamaniem denuvo była moim zdaniem trochę przesadzona. Ja z nowymi grami mam taki problem że bardzo szybko mnie nudzą. Pogram max 2-3 godziny i już mi wystarczy na jeden dzień. Co innego ze starszymi grami przy których mogę siedzieć spokojnie po 6-7 godzin. Dlatego jakiś czas temu zacząłem nadrabiać tytuły z Xboxa 360, PS2, Nintendo DS, PSP, Game Boya. Starsze gry (nazwę to tak chociaż dla mnie gry z X360 nie są wcale jakieś bardzo stare) zdecydowanie bardziej do mnie przemawiają i trzymają mnie przy sobie dużej. Jako przykład mogę podać ostatnio ogrywanego przeze mnie Dragon Age Origins i chociażby Dragon Age Inquisition (pierwsze co mi przyszło do głowy, wiem że jedynka jest powszechnie uważana że część lepszą od trójki). Przy Orgigins kilka razy zdarzyło mi się zacząć grać o 10 rano i gra tak mnie wciągnęła że dopiero około 19 przypominałem sobie że wypadało by coś zjeść. Grając w Inkwizycje chciałem żeby misje kończyły się jak najszybciej i żebym mógł usiąść już do czegoś innego. Obecnie moją ulubioną platformą do grania jest mój 3DS. Ilość świetnych gier wydanych wyłącznie na tą konsolę jest bardziej niż zadowalająca, ostatnio zapowiedziano porty gier z Wii U (Super Mario Maker, Yoshi's Wooly World) a do tego w wirtualnym sklepie konsoli mamy dostęp do cyfrowych wersji gier z Game Boy-ów, NESa, SNESa, konsol Segi i pewnie czegoś jeszcze. Do tego na 3DSa wychodzą także odświeżone wersje genialnych gier z poprzednich konsol Nintendo, chociażby The Legend of Zelda: Ocarina of Time 3D czy Star Fox 64 3D. Gdyby jeszcze komuś było mało, 3DS jest wstecznie kompatybilny z grami z oryginalnego DSa, a tylu wybitnych gier co tamta konsolka, nie miał chyba żaden inny handheld. Także 3DSa mogę z całego serca polecić w sumie każdemu. W ogóle według mnie gry Nintendo mają tego ducha starych, dobrych gier; jak to NRGeek mówi, twórcy wkładają w nie serce. Podsumowując, nie podoba mi się co obecnie dzieje się z branżą gier i od nowszych tytułów trzymam się raczej z daleka ponieważ starsze gry są w stanie mi zapewnić więcej zabawy.
I jakby ktoś chciał to mój F.C: 0963-2604-1683
Wlasnie zaopatrzylem sie w dobra kierownice i poznaje gry wyscigowe na nowo, zeby sie nie nudzic trzeba grac w ambitne tytuly a nie typowe konsolowe przygodowki z 3 osoby :-)
Gram z 15 lat lub więcej, pc, x360, ps3, ps4. Przyznam szczerze, że jeśli już w coś gram to albo z uznanych producentów jak rockstar naughty dog itp albo jeśli ktoś w moim nie młodym wieku poleci ciekawy tytuł, który zwykle jest poza mainstreamem. Niestety dzisiejsze gry to nudne wydmuszki, pomijam wielkie tytułu jak gta uncharted itp, cała reszta to gry na raz albo stworzony aby tłuc bezmyślnie punkty, znajdźki itp bzdury bez fabuły czy pewnej "duszy", czegoś co przyciągało kiedyś. O wiele lepiej bawię się dziś w stare gry ery ps2 czy ps1 na emulatorze gdzie był ten fun, gry były mniejsze, robione z mniejszym budżetem, łatwiej się przez to mogły zwrócić a dziś to każdy wydawca chce mieć swoje destiny lub wow co kończy się nijakim produktem, zwykle nudnym, ładnym ale poprostu szkoda mi czasu i kasy na takie tytuły. Poważnie w tym roku zagrałem tylko: kolejny raz w gta V, nowego dooma, uncharted i zmusiłem się jakoś do nfs-a. Czekam już tylko na bioschock collection. Reszta jak widzę te gameplaye to sorry nie dla mnie. Sorry jeszcze grałem w fallout 4 ale to ostatni fallout który kupiłem, naprawdę takiej powtarzalności i wtórności dawno nie widziałem. Pamiętam czasy kiedy zacząłem grać project igi, gta 3 miały wtedy gry jakiś magnes, dziś to niestety cień czasów gdy twórcy bawili się tworząc gry dla graczy. Teraz liczą się słupki w exellu, kolejne dlc itp rzeczy. Trochę sytuację poprawił kickstarter dzięki któremu dostałem wasteland 2, grę w starym stylu, ale słabo o wszystko widzę.
Zgadzam się z NRGeek - iem. Przez to "klonowanie" gier większość nowych tytułów powoduje u mnie nudę już w trakcie oglądania trailera. Oczywiście nie wszystkie ale jednak. Obecnie większą frajdę sprawia mi granie w gry z przed wielu, wielu lat. Tytuły z okolic 2000 dają mi więcej frajdy niż większość obecnych. A już totalnym absurdem było jak dosłownie dzisiaj odpaliłem Doom 3BFG edition a tam antyczny doom jeden i dwa w którego gram entą godzinę , a trójki ciągle nie uruchomiłem :P
Nowe pojęcie gracz aktywny czyli ten który w miarę możliwości ogrywa nowe tytuły.Nie mówię że takim nie jestem finansowo i czasowo bym nie dał rady.a na koniec ta wypowiedz była pod wpływem piwa i nalewki od szwagra wić nie bijacie za błędy :-)
Ooo... Bluzka Bananowego Janka!
Twórcy gier powinni zmienić podejście, zamiast np. tworzyć od nowa teksutury itp. i 'tracić' w ten sposób kase powinni utworzyć bazę tekstur,modeli itp. na zasadzie open source,GNU itp. a zająć się core -m gry
Zgadzam sie, po 1 kazde biedastudio wywala miliardy na efekty i silniki jak by to mialo byc 2 uncharted a na "gejmplej" albo mechanike juz nagle pary brakuje, bo to nie mechanika sprzedaje gry na e3
po 2 wszystkie gry na 1 kopyto, nie mozna nic ciekawego wprowadzic bo jeszcze casual sie wystraszy i nie kupi 15 gry pod rzad, bezpieczniej wydawac to samo
po 3 bledy... wiele gier moze nie mialo by sukcesu ale przynajmniej nie zostaly by okrzykniete "porazka" gdyby dzialaly
batman, no mans sky... gracz pctowy moze sie czuc ruchany przy kazdej premierze gdzie co miesiac okazuje sie ze trzeba kupic najnowszego mainframe od nasa zeby miec plynna rozgrywke
a gry pokroju dark souls tylko to potwierdza, co prawda tez chca sie nachapac i wydaja kolejne klony dark souls ale mimo to widac po sukcesie marki ze cos z super zaprojektowanym swiatem, inna mechanika, cos stawiajace graczowi wyzwanie itp potrafi odniesc sukces
Dodałbym jeszcze DLC, które są niesamowicie irytujące. Wypuszczają dajmy na to wyścigówkę, mając już w zapasie DLC na następne pół roku. Wydajesz jak debil kase na kolejne DLC, osiągając bardzo często wydatek rzędu 300zł (gra + dlc). Po czym deweloper wydaje GOTY i mówisz sobie pod nosem: "Kurwa co jest. Wydalem na gre 150zł, na 5 DLC 150 zł, a teraz wypuszczają GOTY za 99zł?" Nie wiem jak wy, ale ja w takiej sytuacji czuję się srogo wydymany i porzucam takich deweloperów z hukiem.
P.S. Posłużyłem się przykładem Project Cars.
owszem, aktualnie kupno nowego tesa czy fallouta w dniu premiery to dla mnie wywalanie pieniedzy
wiadomo ze za pol roku wyjdzie 10 dlc i wersja ze wszystkimi za cene gry w chwili premiery
zgadzam się z tobą w stu%. co do joty : )
dokladnie sam mam okolo 100 gier na steam... dzisiejsze dni sa bardzo nudne i nic nowego nie wprowadzaja
Czy nagrasz crapa z gry X-Squad byłbym wdzięczny i pozdro dla Cb :)
i właśnie... największy problem: większość gier to kolejne klony, kolejne części, a gdzie nowe pomysły? tylko indie? dlatego nie kupuje ps4 i paradoksalnie lubię jrpgi, które najmniej zmieniły się od lat 90-tych:)
Mówisz że gracze chcą lepszej grafiki i mechaniki nowoczesnej - to co powiesz na temat Indyków i ich fenomenu? Ja myślę, że rynek gier zepsuł właśnie popęd za grafiką. teraz developerzy najpierw skupiają się na grafice, nie na gameplay'u ( czyli najważniejszym składniku gry ), designie levelów, historii/fabule, tylko na tej pieprzonej grafice. Przez takie działania zostajemy potem oszukiwani jakimiś bullshitami ( czyt. Watch Dogs ), albo dostajemy pustą wydmuszkę która tylko fajnie wygląda ( czyt. SW Battlefront, Overwatch ) a mechanika to jakaś prosta gierka dla wszystkich, gdzie kilka lat temu dostawaliśmy gry dla hardkorowca ( wysoki poziom trudności, fabuła dla dorosłego gracza - Gears of War, God of War ), i były gry dla wszystkich ( Uncharted, Call of Duty ). Krach by sie przydał, a stanie się on może za kilka lat, a dokładniej, gdy przyjdzie nowa generacja konsol, bo to one już w ogóle mieszają na rynku i obecna generacja popsuła już i tak zepsuty rynek. teraz "gracz" musi mieć 60 klatek ( gdzie wcześniej gracz konsolowy nie miał o tym bladego pojęcia ), musi mieć FHD i ja nie mówię że to źle, ale doszło do absurdalnych sytuacji gdzie niewielka różnica jaka dzieli One od PS4 ( One 980, PS4 nie zawsze, ale powiedzmy że ma te 1080 ) i gracze nie wybierają już sprzętu dla którego będą kupowali exy, tylko sprzęt który zapewni im te 60 klatek i 1080p i najbardziej mnie boli to, że ci "gracze" nawet sami nie widzą różnicy między 980, a 1080, między 30fpsami a 60fpsami ale ci "gracze" mają teraz niestety najwięcej do powiedzenia i własnie przez nich mamy teraz taki pierdolnik z Neo i Scorpio. Jeśli żyjemy w Matrixie, Architekcie, błagam zrób restart systemu, proszę. A i jeszcze jedno, dlaczego, dlaczego kurna NRgeeku masz tak mało subów, mimo już tylu lat działania na YT?! :/ Głupie pytanie wiem, ale żal mi jak patrzę na te niektóre "dzieła" na polskim YT, które mają po kilka set tysięcy subów, a ich zawartość jest porównywalna do ameby :/
Ja widzę parę problemów branży gier. Po pierwsze masz rację kasowość gry to pierwsze 2 lub 3 tygodnie. Po drugie wydawanie
gier typu nie dokończonych pre - gówno coś tam . Gier jest za dużo mało wychodzi nowych marek tylko kolejne części . Gry z otwartym światem są po prostu nudne. Za mało jest epickości taki wiedźmin jakoś dał se radę każdy quest to mini historia i tego brakuje w grach typu sambox .Kolejną sprawą jest też cenna za dużo krzyczą dlatego przeniosłem się na ps4 gdzie jest rynek gier używanych po za tym na pc gry są nie dopracowane i za min jest grywalna to trwa to kolejne miesiące. I jeszcze te klucze steamy uplay orgins kupisz taką grę i potem nic z tym nie zrobisz lipa to jest maksa z tym.
Wiadomo że cześć gier to będą wtopy ale naprawą było by cykliczne wydawanie dodatków fabularnych do danej dobrej produkcji które by wymagały podstawowej wersji gry, zamiast tworzyć kolejne części tej gry.
zwrocie uwagę że są teraz dwa typy graczy. hardkorowy gracz gra w grę bo grał w jej poprzednią wersję, jest jej fanem i dlatego kupił. ale jest też grupa, wielką grupą, graczy konsumentów. grają w coś bo widzieli reklamę, graja bo modne jest granie w modny tytuł. nie obchodzi ich ze grą odstaje od poprzedniej wersji. i takich graczy jest coraz więcej. i oni napedzaja ten rynek.
A gwoździem do trumny będą wysokie ceny gier PC. To co się teraz wyprawia woła o pomstę do nieba: Dishonored 2 -180 zł, Mafia 3 - 185 zł, jakaś badziewna wersja Deluxe z przepustką sezonową 290 zł, Watch Dogs 2 - 190 zł itd itp. Pazerność wydawców tylko nakręca piractwo. Wreszcie pomysł jednej wersji PC-XBOX gdzie cena Forzy Horizon 3 na pieca to 240 zł.
A gry na konsole to myślisz, że są tańsze
+hardkor113 Byly i powinny, bo podpisujesz umowe z korporacja
Wiesz że na zachodzie ceny gier na konsole i PC są podobnej wysokości?Ceny gier rosną bo koszty produkcji przewyższają produkcje filmowe. Nie chcesz nie kuj w dniu premiery, poczekaj z 2 miesiące i kup w cenie dużo niższej (używkę np.).
Po prostu kończy się ulgowe traktowanie Polaków jeżeli chodzi o ceny gier na PC. Wszędzie na świecie różnica cen gier PC od konsolowych jest minimalna czasem nawet żadna. Niska cena gier w Polsce wynikała z tego że kilkanaście lat temu jak producenci wchodzili na polski rynek polskim dystrybutorem udało się utargowac z nimi szczególnie niskie ceny i świadomość skali piractwa w Polsce spowodowała że się na to zgodzili. Złote czasy się kończą jednak widac
Gry PC często działają jako usługa, są przypisywane do Twojego konta np.Steam i to już powinno wpłynąć na cenę. Grę konsolową-pudełkową można odsprzedać. Konsole zawsze miały wliczony konsolowy haracz.
Polecam dokument Atari Game Over to nie E.T spowodowało kryzys