Jakie są Wasze dotychczasowe przeżycia po psycho-podróży z nowym TOOLem? ;) Koniecznie sprawdźcie też mój drugi, większy odcinek "Zrozumieć TOOLa" 👉 th-cam.com/video/eyIimbXJZnk/w-d-xo.html
Pyta bardzo klimatyczna, dobrze skomponowana praktycznie bez słabego utworu, Połączenie Lateralusa i Aenimy. Jak dla mnie mistrzostwo. Wielki szacun dla tego co zrobili🤘😈
Pięknie opowiadasz o muzyce. Tak pięknie jak.piękna jest muzyka TOOL.Pełna tajemnic,niespodzianek,zaskończeń bez schematów typu metrum trzy czwarte przez cały kawałek. TOOL."miesza" metrum w jedną całość metrum.Metrum typu TOOL.
A widzisz, tak przypuszczałem po koncercie, ALE! To charakterystyczny dźwięk, który pojawia się w Descending - w pozostałych to coś innego, bo Danny wtedy gra ;)
@@BezSchematu Napisz w którym miejscu to Ci powiem co to ;) Maynard też ma swój syntezator i Adam również heh. Trafiłem tutaj bo właśnie renderuję swoją recenzję i chciałem zobaczyć, czy ktoś w PL już coś nagrał. I wygląda na to że zostanę na dłużej bo materiały wpasowują się w mój klimat. Pozdrawiam serdecznie!
Ha! OK, to wiele wyjaśnia. Pamietam z koncertu w 2007 że Maynard coś podrywał w Vicarious. Teraz łapię, dlaczego pojawia się to brzmienie gdy gra pełne instrumentarium. Dzięki za miłe słowa. Ten odcinek o TOOLu był znacznie większym wyzwaniem👉 th-cam.com/video/eyIimbXJZnk/w-d-xo.html
Brawo Brawo Brawo!!! To jest dopiero recenzja. Wielkie dzięki. Aha, to nie klawisze tylko dalej gitara Jonesa. PS. W warstwie tekstowej odwołanie do filozofii wedyjskiej, Brahmana, czasu i przestrzeni opisanej w literaturze puranicznej. Oczywiście to nie wszystko. To kolejna podróż w czasie.
Nie wiem dlaczego ale Fear Inoculum zaczelo mi sie podobac DOPIERO gdy dorwalem wersje winylowa (czego bym nie zrobil bez uwczesnego spiracenia wersji winylowej z ciekawosci czy warto ja zakupic). Roznica miedzy CD a winylem tej plyty to mix. Jest tak bardzo inny, ze plyta jest kompletnie inna w odbiorze. Kompozycje jednak nadal mnie zawodza poza „7Empest”, ktory wiekszosc motywow poza solowka Jones’a byly pisane za czasow AEnimy wiec… no srednia plyta. Jako fan sie zawiodlem.
Bardzo dobra i konstruktywna recenzja. Dodam od siebie,że 13 lat przerwy w tworzeniu TooLa oraz fakt iż nie są już pierwszej młodości plus ciągniecie jeszcze kolejno APC i Puscifer przez Maynarda mógł mieć wpływ na bardziej melodyjne utwory i brak pie$%0lni3cia wokalu. Tak czy siak jestem zadowolony z tej płyty i od czasu premiery "zaprzyjaźniam" się z nią codziennie 3:) Na podium nowej płyty stawiam- 3 Pneuma 2 Tempest 1 Fear Inoculum.
Świetna robota - opowieść o genialnym zespole i jeszcze recenzja najnowszego albumu. Dzięki chłopie. Małe pytanko: a co sądzisz o pozostałych projektach muzycznych Maynarda Jamesa Keenana tj. Puscifer oraz A perfect circle? Jak dla mnie tekściarz i wokalista nr 1 ever. Pozdrawiam.
Dzięki za dobre słowo. Puscifer nigdy mnie do siebie nie przekonał, choć słucham od czasu do czasu paru numerów. APC jest dla mnie zespołem ważnym, choć ostatnia płyta mocno mnie zawiodła. "Thirteenth Step" słuchałem, kiedy tylko miało premierę. Trochę bawiłem się w przeszłości w bycie wokalistą i Maynard jest wykonawcą niezwykłym. Nie do podrobienia lirycznie. Bardzo zdyscyplinowany. Ma wielką wyobraźnie do melodii, czerpie z różnych gatunków, potrafi wyrazić jedną emocję na wiele sposobów. I z zasady wypada dobrze na żywo... choć nie zawsze ;)
Osobiście uwielbiam Puscifer za takie kawałki jak: The Humbling River, The Arsonist oraz Man Overboard (szkoda, że płyty trzeba było ściągać z USA, bo brak dystrybucji w Polsce, eeech), natomiast APC za So Long, And Thanks For All The Fish z ostatniej płyty. Maynard jest w ogóle odważnym frontmanem, nie bojącym się tematów ważkich i kontrowersyjnych. Trochę boli cena najnowszego albumu Toola na który panowie muzycy kazali nam tak długo czekać (350 za pudełko/gadżet, który będzie się kurzył na regale to jak na mój skromny gust dużo za dużo. Najwidoczniej tutaj mój fanatyzm wystawiony na próbę osiągnął swoje granice. Pudełko/okularki z ostatniej płyty to już był niefunkcjonalny gadżet i lekki przerost formy nad treścią... Moje przywiązanie do fizycznych nośników się teraz mści.) No i brak mi tych animowanych teledysków poklatkowych, jak ten niepokojący do Prison Sex, Sober czy Stinkfist. Niemniej muzyka broni się sama i nie ma co jojczyć. Obyśmy na kolejną płytę Toola nie musieli czekać kolejnych 13 lat. Trzymaj się, jeszcze raz pozdrawiam.
@@rognarscott9643 "Humbling River" urywa ;) Maynard zaczyna już odpuszczać nieco krzyk i werwę i trochę mnie to boli :/ płyta APC ostatnia w szczególności na tym ucierpiała.
@@rognarscott9643 "Humbling River" urywa ;) Maynard zaczyna już odpuszczać nieco krzyk i werwę i trochę mnie to boli :/ płyta APC ostatnia w szczególności na tym ucierpiała.
Świetna recenzja Kolego. Taka przez duże "R". Gratuluję i dziękuję. Jeśli zaś chodzi o sam album, dla mnie rewelacja. Nie mogę przestać go słuchać. Liczyłem na coś epickiego i się nie zawiodłem. I niby materiału jest sporo, a jego odsłuch mija mi za każdym razem w mgnieniu oka. I tylko smutne pytanie mnie nachodzi na koniec, czy to ostatni album w ich karierze...?
Bardzo Ci dziękuję. Ja po cichu liczę, że ta płyta i ten sukces jaki już teraz nią odnieśli trochę ich „odblokuje”. Btw sprawdź też mój drugi odcinek o TOOLu.
W 90% podzielam odczucia rezenzenta. Co do pozostałych 10%, to wydaje mi się, że trochę więcej emocji obudziły we mnie "Pneuma" i "7empest", które na tym etapie wgryzania się w materiał uważam za najciekawsze. Płyta cholernie dobra, wielowarstwowa i znakomicie nagrana. To mój soundtrack tej jesieni i zimy!
Zaskakująco zgodna również z moimi wrażeniami recenzja płyty :) Ale co do trudności w przyswojeni, bez przesady, "Tales From Topographic Oceans", ani "Selling England By The Pound" to to nie jest, choć (co mnie bardzo cieszy bo kocham klasyczny prog), słychać w "Fear Inoculum" inspiracje takimi monumentalnymi kompozycjami ;P PS. Również uważam "Descending" za najlepszy utwór na tym albumie :)
Bardzo ładnie :) Swoją drogą również 10 000 jest dla mnie numerem 1, a Undertow jest najslabszy. Dosłownie z płyty na płyte byli co raz lepsi :) FI jeszcze nie słuchałem (poza singlem i kawałkami z koncertu), ale jak wrócę do domu, zasiądę na spokojnie i zobaczymy co tam zgotowali :D
Technicznie płyta muzyczny majstersztyk, jak to Tool, ale... album w odbiorze trudny i męczący. Długie utwory potęgują zmęczenie, gdzie brak motywów przewodnich. Po kilkukrotnym przesłuchaniu odczucia są pozytywne, zauważa się szczegóły i odkrywa perełki. Ale nie tego chyba wszyscy oczekiwaliśmy. Podsumowując, album na wysokim poziomie, jednak dzieło nie dla każdego.
Jak dla mnie Fear wszedl niemal od kopa. Nie spodziewalem sie ani Aenimy ani Lateralusa. Dostalismy dojrzalego Tool`a. Ale ze u kolegi Undertow najslabszy???Hmmm Kazda plyta jest inna i ma swoj klimat. Zanim weszla mi Aenima Undertow byl walkowany niemilosiernie:-). Dobra recenzja
Jest najsłabszy na tle reszty. Ma wybitne utwory jak Intolerance czy Prison Sex, ale ogolem jest boleśnie powtarzalna. Są momenty, w których melodie i riffy dosłownie się kopiują. Tak jakby robili ten album w pośpiechu.
@@BezSchematu Ale ja mówię serio! Większość tzw. spotkań z kumplami przy piwie rzutem na taśmę kończy się kolejną godzinną rozkminą. Ktoś stracił pracę, wujek mu umarł, dziewczyna rzuciła lub spodziewa się dziecka, a i tak na koniec włącza się dyskusja pt. "Tool a sztuka i życie". Zdarza mi się iść przez miasto i zapętlić jeden kawałek. Zamykam oczy i wymyślam sobie wideo do muzyki. Albo mając do wyboru po raz 89 włączyć gigantów (PJ, Radiohead czy inne AiC) włączam po raz 764 np. Lateralusa. Gdzieś usłyszałem taki cytat, że nasz świat istnieje prawie 14 mld lat a my mamy szczęście żyć w czasach, w których tworzy Tool.
A ja chciałem powiedzieć jedno... nie rozumiem muzyki Tool i się nią nie umiem zachwycać... dla mnie nie niesie żadnych emocji. Musiałem to napisać - może jest nas więcej, odwagi! P.S. dobre materiały o Toolu ;)
"Świecka religia"? Aleś poleciał... 10000 days było takie sobie, wg mnie. O wiele słabsze od "Lateralus". Ostatnia płyta, taka sobie jest. Bardzo średnia. Sporo powtórek z przeszłości (sam o tym mówisz), poza tym... Dla ciebie "dojrzałość i stabilność", dla mnie smęcenie...
Ok. Let’S agree to disagree. Rozumiem dlaczego tak uważasz i nie zamierzam Cię przekonywać, że czegoś tam nie dojrzałeś. Po prostu inaczej to odbieramy. Taka jest sztuka. (Dobra ;) )
@@BezSchematu Nie dojrzałem... yhm... A może po prostu pewne kapele traktowane są jak tzw. "święte krowy" i co by nie nagrały ludzie będą piać z zachwytu. Na szczęście istnieje też coś takiego jak czas.Z wiekiem inaczej podchodzi się do pewnych rzeczy. To co odbiera się w pewnym czasie jako coś niesamowitego (z różnych przyczyn), po latach może wydawać się wręcz słabe. Czasem bywa odwrotnie. Co do mojego wieku - mam 36 lat, ciężkiej muzyki słucham od 10 roku życia. Ne piszę tego, bo jestem jakimś tam kombatantem. Chodzi mi o to, że sporo już i przesłuchałem muzyki (grałem też) a także widziałem, jak ludzie podchodzą do muzyki. Ja uważam nowego Toola, za produkt bezpieczny. Pewnie pod względem technicznym/produkcyjnym ta płyta jest dobra, tylko widzisz... Mnie ta muzyka nie rusza. Brak mi w niej zadziorności, jakiegoś haczyka, który przykuwa na dłużej. I tyle.
@@kudus9235 Przecież napisałem jak wół, że "nie zamierzam Cię przekonywać, że czegoś tam nie dojrzałeś" ---> w domyśle: bo to zabrzmiałoby, jakbym traktował TOOLa jako świętą krowę właśnie (choć jest sporo krytyki w mojej recenzji) i nie potrafił dopuścić do świadomości, że komuś może się nowy album zwyczajnie nie podobać.
Jak dla mnie płyta bez jaj, bez polotu, zachowawcza, sterylna, miks nudny. Kawałki brzmią jak odrzuty z poprzednich płyt. Nie znajduję na tej płycie tego, czego szukam w Toolu. Nie czuję tam ognia, dzikości, surowości, mistycyzmu. No i spoko, trudno, wracam do Jona Hopkinsa :)
Podpisuje się obiema rękami. Ta płyta nie wnosi nic nowego, wykorzystuje już zgrane przez Toola motywy i sposoby budowania napięcia. Dla mnie jest bezpłciowa, grzeczna, nijaka. Przeglądam recenzje i odnosze wrażenie, że Tool nie ma fanów tylko wyznawców, bezkrytycznych i do bólu oddanych (jak idący 'wierni' za Brianem w Żywocie Briana Monty Pythona). Ja sam bardzo cenie sobię ten zespół, zaczełem go słuchac zaraz po ukazaniu sie Aenimy (mojego ulubionego albumu), widziałem ich na żywo itd. ale uważam, że po drodze zaczeli kopiować sami siebie i stracili ten mrok, klimat, emocje obecne na wcześniejszych albumach.
Jakie są Wasze dotychczasowe przeżycia po psycho-podróży z nowym TOOLem? ;) Koniecznie sprawdźcie też mój drugi, większy odcinek "Zrozumieć TOOLa" 👉 th-cam.com/video/eyIimbXJZnk/w-d-xo.html
Pyta bardzo klimatyczna, dobrze skomponowana praktycznie bez słabego utworu, Połączenie Lateralusa i Aenimy. Jak dla mnie mistrzostwo. Wielki szacun dla tego co zrobili🤘😈
Płyta ma bardzo unikatowy wietrzny/duszny klimat. Dużo melodii, ale również miażdżące zagrywki gitary, basu i perkusji - bardzo mi się podoba
„Duszny klimat” - podoba mi się to określenie.
Pięknie opowiadasz o muzyce.
Tak pięknie jak.piękna jest muzyka TOOL.Pełna tajemnic,niespodzianek,zaskończeń bez schematów typu metrum trzy czwarte przez cały kawałek.
TOOL."miesza" metrum w jedną całość metrum.Metrum typu TOOL.
Fear Inoculum: miłość nie od pierwszego odsłuchu. ❤️
...w sumie słuchałem już z 10 razy i dopiero powoli mi ta płyta zaczyna się podobać :)
O to to ;) tak właśnie powinno być z Toolem.
W końcu się stało.Tool wydał płytę jeszcze za mojego żywota. XD
A zaznaczmy, co podkreśla wielu fanów pod ich klipami na YT, że nie wszyscy byli tak szczęśliwi. To those who didn't make it 🍷
Te dźwięki o których mówisz wydobywają z syntezatorów (np Moog), w Invincible odgrywa je Danny ;)
Dobra recenzja.
A widzisz, tak przypuszczałem po koncercie, ALE! To charakterystyczny dźwięk, który pojawia się w Descending - w pozostałych to coś innego, bo Danny wtedy gra ;)
@@BezSchematu
Napisz w którym miejscu to Ci powiem co to ;)
Maynard też ma swój syntezator i Adam również heh.
Trafiłem tutaj bo właśnie renderuję swoją recenzję i chciałem zobaczyć, czy ktoś w PL już coś nagrał. I wygląda na to że zostanę na dłużej bo materiały wpasowują się w mój klimat. Pozdrawiam serdecznie!
Ha! OK, to wiele wyjaśnia. Pamietam z koncertu w 2007 że Maynard coś podrywał w Vicarious. Teraz łapię, dlaczego pojawia się to brzmienie gdy gra pełne instrumentarium.
Dzięki za miłe słowa. Ten odcinek o TOOLu był znacznie większym wyzwaniem👉 th-cam.com/video/eyIimbXJZnk/w-d-xo.html
@@BezSchematu Zaraz obczajam!
I zapraszam za chwilę do mnie, w bardziej "prostackim" i mniej przygotowanym klimacie.
@@CTG-TV Widzę, że zaczęliśmy słuchać TOOLa w podobnym momencie ;) Chyba przeczytałem recenzję "Lateralus" w "Metal Hammer" w 2001 r. i poszło.
Podobnie jak CTG TV, trafiłem tu przez Toola... i zostaje, spoko gadasz!
Dzięki! To sprawdź też główny materiał o TOOLu ;) th-cam.com/video/eyIimbXJZnk/w-d-xo.html
Brawo Brawo Brawo!!! To jest dopiero recenzja. Wielkie dzięki. Aha, to nie klawisze tylko dalej gitara Jonesa. PS. W warstwie tekstowej odwołanie do filozofii wedyjskiej, Brahmana, czasu i przestrzeni opisanej w literaturze puranicznej. Oczywiście to nie wszystko. To kolejna podróż w czasie.
Nie wiem dlaczego ale Fear Inoculum zaczelo mi sie podobac DOPIERO gdy dorwalem wersje winylowa (czego bym nie zrobil bez uwczesnego spiracenia wersji winylowej z ciekawosci czy warto ja zakupic). Roznica miedzy CD a winylem tej plyty to mix. Jest tak bardzo inny, ze plyta jest kompletnie inna w odbiorze. Kompozycje jednak nadal mnie zawodza poza „7Empest”, ktory wiekszosc motywow poza solowka Jones’a byly pisane za czasow AEnimy wiec… no srednia plyta. Jako fan sie zawiodlem.
Bardzo dobra i konstruktywna recenzja.
Dodam od siebie,że 13 lat przerwy w tworzeniu TooLa oraz fakt iż nie są już pierwszej młodości plus ciągniecie jeszcze kolejno APC i Puscifer przez Maynarda mógł mieć wpływ na bardziej melodyjne utwory i brak pie$%0lni3cia wokalu.
Tak czy siak jestem zadowolony z tej płyty i od czasu premiery "zaprzyjaźniam" się z nią codziennie 3:)
Na podium nowej płyty stawiam- 3 Pneuma 2 Tempest 1 Fear Inoculum.
Ta płyta to arcydzieło. Zyskuje z każdym odsłuchaniem. Jest wymagająca, trudno pokochać ją od razu.
Świetna robota - opowieść o genialnym zespole i jeszcze recenzja najnowszego albumu. Dzięki chłopie. Małe pytanko: a co sądzisz o pozostałych projektach muzycznych Maynarda Jamesa Keenana tj. Puscifer oraz A perfect circle? Jak dla mnie tekściarz i wokalista nr 1 ever. Pozdrawiam.
Dzięki za dobre słowo.
Puscifer nigdy mnie do siebie nie przekonał, choć słucham od czasu do czasu paru numerów. APC jest dla mnie zespołem ważnym, choć ostatnia płyta mocno mnie zawiodła. "Thirteenth Step" słuchałem, kiedy tylko miało premierę.
Trochę bawiłem się w przeszłości w bycie wokalistą i Maynard jest wykonawcą niezwykłym. Nie do podrobienia lirycznie. Bardzo zdyscyplinowany. Ma wielką wyobraźnie do melodii, czerpie z różnych gatunków, potrafi wyrazić jedną emocję na wiele sposobów. I z zasady wypada dobrze na żywo... choć nie zawsze ;)
Osobiście uwielbiam Puscifer za takie kawałki jak: The Humbling River, The Arsonist oraz Man Overboard (szkoda, że płyty trzeba było ściągać z USA, bo brak dystrybucji w Polsce, eeech), natomiast APC za So Long, And Thanks For All The Fish z ostatniej płyty. Maynard jest w ogóle odważnym frontmanem, nie bojącym się tematów ważkich i kontrowersyjnych. Trochę boli cena najnowszego albumu Toola na który panowie muzycy kazali nam tak długo czekać (350 za pudełko/gadżet, który będzie się kurzył na regale to jak na mój skromny gust dużo za dużo. Najwidoczniej tutaj mój fanatyzm wystawiony na próbę osiągnął swoje granice. Pudełko/okularki z ostatniej płyty to już był niefunkcjonalny gadżet i lekki przerost formy nad treścią... Moje przywiązanie do fizycznych nośników się teraz mści.) No i brak mi tych animowanych teledysków poklatkowych, jak ten niepokojący do Prison Sex, Sober czy Stinkfist. Niemniej muzyka broni się sama i nie ma co jojczyć. Obyśmy na kolejną płytę Toola nie musieli czekać kolejnych 13 lat. Trzymaj się, jeszcze raz pozdrawiam.
@@rognarscott9643 "Humbling River" urywa ;)
Maynard zaczyna już odpuszczać nieco krzyk i werwę i trochę mnie to boli :/ płyta APC ostatnia w szczególności na tym ucierpiała.
@@rognarscott9643 "Humbling River" urywa ;)
Maynard zaczyna już odpuszczać nieco krzyk i werwę i trochę mnie to boli :/ płyta APC ostatnia w szczególności na tym ucierpiała.
Świetna recenzja Kolego. Taka przez duże "R". Gratuluję i dziękuję. Jeśli zaś chodzi o sam album, dla mnie rewelacja. Nie mogę przestać go słuchać. Liczyłem na coś epickiego i się nie zawiodłem. I niby materiału jest sporo, a jego odsłuch mija mi za każdym razem w mgnieniu oka. I tylko smutne pytanie mnie nachodzi na koniec, czy to ostatni album w ich karierze...?
Bardzo Ci dziękuję. Ja po cichu liczę, że ta płyta i ten sukces jaki już teraz nią odnieśli trochę ich „odblokuje”.
Btw sprawdź też mój drugi odcinek o TOOLu.
W 90% podzielam odczucia rezenzenta. Co do pozostałych 10%, to wydaje mi się, że trochę więcej emocji obudziły we mnie "Pneuma" i "7empest", które na tym etapie wgryzania się w materiał uważam za najciekawsze. Płyta cholernie dobra, wielowarstwowa i znakomicie nagrana. To mój soundtrack tej jesieni i zimy!
Zaskakująco zgodna również z moimi wrażeniami recenzja płyty :) Ale co do trudności w przyswojeni, bez przesady, "Tales From Topographic Oceans", ani "Selling England By The Pound" to to nie jest, choć (co mnie bardzo cieszy bo kocham klasyczny prog), słychać w "Fear Inoculum" inspiracje takimi monumentalnymi kompozycjami ;P PS. Również uważam "Descending" za najlepszy utwór na tym albumie :)
Bardzo ładnie :) Swoją drogą również 10 000 jest dla mnie numerem 1, a Undertow jest najslabszy. Dosłownie z płyty na płyte byli co raz lepsi :) FI jeszcze nie słuchałem (poza singlem i kawałkami z koncertu), ale jak wrócę do domu, zasiądę na spokojnie i zobaczymy co tam zgotowali :D
Słowem, TOOL to takie "Beaking Bad" muzyki ;)
Technicznie płyta muzyczny majstersztyk, jak to Tool, ale... album w odbiorze trudny i męczący. Długie utwory potęgują zmęczenie, gdzie brak motywów przewodnich. Po kilkukrotnym przesłuchaniu odczucia są pozytywne, zauważa się szczegóły i odkrywa perełki. Ale nie tego chyba wszyscy oczekiwaliśmy. Podsumowując, album na wysokim poziomie, jednak dzieło nie dla każdego.
Rozumiem, nie do końca podzielam. Ale trudno to jakkolwiek odeprzeć.
mam cholernie mieszane uczucia, z każdym kolejnym odsłuchem podoba mi się coraz bardziej
Tak to powinno działać.
Dobra recenzja,niejedną płytę zrecenzowales,nie piejesz z zachwytu nad Toolem tak ja,ale każdy ma swoją opinię.
Właściwie to pierwszy album, który recenzuję 🤗
Jak dla mnie Fear wszedl niemal od kopa. Nie spodziewalem sie ani Aenimy ani Lateralusa. Dostalismy dojrzalego Tool`a. Ale ze u kolegi Undertow najslabszy???Hmmm
Kazda plyta jest inna i ma swoj klimat. Zanim weszla mi Aenima Undertow byl walkowany niemilosiernie:-).
Dobra recenzja
Jest najsłabszy na tle reszty. Ma wybitne utwory jak Intolerance czy Prison Sex, ale ogolem jest boleśnie powtarzalna. Są momenty, w których melodie i riffy dosłownie się kopiują. Tak jakby robili ten album w pośpiechu.
Ja jestem fanatykiem. Dla mnie to religia. Nic innego może dla mnie nie istnieć.
Tak do mnie mów 😌
@@BezSchematu Ale ja mówię serio! Większość tzw. spotkań z kumplami przy piwie rzutem na taśmę kończy się kolejną godzinną rozkminą. Ktoś stracił pracę, wujek mu umarł, dziewczyna rzuciła lub spodziewa się dziecka, a i tak na koniec włącza się dyskusja pt. "Tool a sztuka i życie". Zdarza mi się iść przez miasto i zapętlić jeden kawałek. Zamykam oczy i wymyślam sobie wideo do muzyki. Albo mając do wyboru po raz 89 włączyć gigantów (PJ, Radiohead czy inne AiC) włączam po raz 764 np. Lateralusa. Gdzieś usłyszałem taki cytat, że nasz świat istnieje prawie 14 mld lat a my mamy szczęście żyć w czasach, w których tworzy Tool.
chłopaki to u szewca
Robert Ro gwoździe prostują
A ja chciałem powiedzieć jedno... nie rozumiem muzyki Tool i się nią nie umiem zachwycać... dla mnie nie niesie żadnych emocji. Musiałem to napisać - może jest nas więcej, odwagi! P.S. dobre materiały o Toolu ;)
Dzięki :) choć nie w imieniu Toola 🖖😀
"bezpieczna forma świeckiej religii" :D Wy tak na serio????
No, jeżeli nie widzisz w tym ironii, to nie wiem jak sobie radzisz z TOOLem ;)
@@BezSchematu Ja sobie radzę tak, że dostrzegam w Toolu, od jego zarania zresztą, mnóstwo intelektualnego bełkotu. Chyb ataki jego urok...
@@kudus9235 Mówię o tym wprost w drugim odcinku, który przygotowałem. Nazwałem to "spektaklem". You really should watch it.
Chłopie, ale pierdolisz. Zjedz grzyby, posłuchaj albumu i zrób recenzję od nowa.
"Świecka religia"? Aleś poleciał... 10000 days było takie sobie, wg mnie. O wiele słabsze od "Lateralus". Ostatnia płyta, taka sobie jest. Bardzo średnia. Sporo powtórek z przeszłości (sam o tym mówisz), poza tym... Dla ciebie "dojrzałość i stabilność", dla mnie smęcenie...
Ok. Let’S agree to disagree. Rozumiem dlaczego tak uważasz i nie zamierzam Cię przekonywać, że czegoś tam nie dojrzałeś. Po prostu inaczej to odbieramy. Taka jest sztuka. (Dobra ;) )
@@BezSchematu Nie dojrzałem... yhm... A może po prostu pewne kapele traktowane są jak tzw. "święte krowy" i co by nie nagrały ludzie będą piać z zachwytu. Na szczęście istnieje też coś takiego jak czas.Z wiekiem inaczej podchodzi się do pewnych rzeczy. To co odbiera się w pewnym czasie jako coś niesamowitego (z różnych przyczyn), po latach może wydawać się wręcz słabe. Czasem bywa odwrotnie. Co do mojego wieku - mam 36 lat, ciężkiej muzyki słucham od 10 roku życia. Ne piszę tego, bo jestem jakimś tam kombatantem. Chodzi mi o to, że sporo już i przesłuchałem muzyki (grałem też) a także widziałem, jak ludzie podchodzą do muzyki. Ja uważam nowego Toola, za produkt bezpieczny. Pewnie pod względem technicznym/produkcyjnym ta płyta jest dobra, tylko widzisz... Mnie ta muzyka nie rusza. Brak mi w niej zadziorności, jakiegoś haczyka, który przykuwa na dłużej. I tyle.
@@kudus9235 Przecież napisałem jak wół, że "nie zamierzam Cię przekonywać, że czegoś tam nie dojrzałeś" ---> w domyśle: bo to zabrzmiałoby, jakbym traktował TOOLa jako świętą krowę właśnie (choć jest sporo krytyki w mojej recenzji) i nie potrafił dopuścić do świadomości, że komuś może się nowy album zwyczajnie nie podobać.
Jak dla mnie płyta bez jaj, bez polotu, zachowawcza, sterylna, miks nudny. Kawałki brzmią jak odrzuty z poprzednich płyt. Nie znajduję na tej płycie tego, czego szukam w Toolu. Nie czuję tam ognia, dzikości, surowości, mistycyzmu. No i spoko, trudno, wracam do Jona Hopkinsa :)
Mam identyczne wrażenie.
Podpisuje się obiema rękami. Ta płyta nie wnosi nic nowego, wykorzystuje już zgrane przez Toola motywy i sposoby budowania napięcia. Dla mnie jest bezpłciowa, grzeczna, nijaka. Przeglądam recenzje i odnosze wrażenie, że Tool nie ma fanów tylko wyznawców, bezkrytycznych i do bólu oddanych (jak idący 'wierni' za Brianem w Żywocie Briana Monty Pythona). Ja sam bardzo cenie sobię ten zespół, zaczełem go słuchac zaraz po ukazaniu sie Aenimy (mojego ulubionego albumu), widziałem ich na żywo itd. ale uważam, że po drodze zaczeli kopiować sami siebie i stracili ten mrok, klimat, emocje obecne na wcześniejszych albumach.