Relacyjne kłusownictwo, czyli kradzież ludzi innym ludziom
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 29 พ.ค. 2024
- Relacyjne kłusownictwo, czyli kradzież ludzi innym ludziom
Transkrypcja tekstu: jaroslawgibas.com/2024/05/31/...
Wersja audio: / rp4ga85tl3tx8ntw9
Zapraszam do lektury moich książek wydanych przez wydawnictwo Tathata:
www.fundacjahs.org/sklep/
Zapraszam do lektury moich książek wydanych przez wydawnictwo Helion:
sensus.pl/autorzy/jaroslaw-gi...
Oferta moich szkoleń video:
akademiahs.fundacjahs.org/cou...
Oferta moich otwartych szkoleń i warsztatów:
Warsztat autoterapia: jaroslawgibas.com/warsztat-au...
Akademia terapii transpersonalnej: jaroslawgibas.com/att/
Realizacja video mini-wykładów jest możliwa dzięki środkom i zasobom Fundacji Hinc Sapientia www.fundacjahs.org. Jeśli uważasz, że publikowane tutaj mini-wykłady są przydatne i warto kontynuować ich produkcję to możesz ją wesprzeć darowizną na cele statutowe fundacji!
Dziękuję:-)
Jarosław Gibas
W końcu dowiedziałam się jak się nazywa to zjawisko, była szwagierka z partnerem trzykrotnie dopuścili się kłusownictwa moich rozwijających się znajomości. Za każdym razem odpuszczałam,bo uważam, że nie jest warto walczyć na siłę. Dwie pierwsze ukradzine relacje skończyły się dość szybko, trzecia trwała dość długo choć była nieszczera i próbowano mnie wciągnąć w ten chory układ, ale i ta w końcu się bardzo rozluźniła. Wszystkie te trzy przypadku zdarzyły się w przeciągu krótkiego czasu, także wiem, że nie był to przypadek. Są ludzie którzy zamiast tworzyć wolą zawłaszczać, kraść,dla mnie to chore i absolutnie nie ufam takimi "złodziejom" ,ale racę zaufanie do tych którzy padli "łupem". Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ☘️🍀🐑
Tak -są ludzie hieny co tylko wyłącznie żywią się padliną.
Czemu myślę, że to zjawisko jest tak powszechne, że każdy kiedyś był którymś rogiem tęgo trójkąta.
Słucham Pańskich miniwykładów od jakiegoś czasu.
Kupiłem i czytam Autoterapia. Dziękuję za tę książkę. Pomaga, wyjaśnia w konsekwencji ułatwia.
Wykładów lubię słuchać z dwóch powodów.
Po pierwsze znajduję tu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Po drugie treść niektórych wykładów opisuje moje doświadczenie, zwyczajnie nauczyłem się sam tego o czym Pan mówi.
Uwielbiam pana mini wykłady za dobór mega ciekawej a zarazem bardzo praktycznej tematyki.
Dzisiejszy temat to strzał w dziesiątkę. Bardzo panu dziękuję i pozdrawiam😊
Dziękuję, wyjaśniło mi to pewne doświadczenie z przeszłości i jego skutki, które wciąż odczuwam.
Jezeli "łup" da sie złowić, to moim zdaniem świadczy to tylko i wylacznie o jego lojalnosci, wierności i o tym ile warte były jego obietnice i zapewnienia, a czasem nawet i przysięgi. Ergo o tym, ile tak naprawdę był warty sam łup.
Nie ma sensu płakać po kims kto zachowal sie jak krowa, która odeszła skuszona wizją zieleńszej trawy na innym pastwisku, nie doceniając jednocześnie tego, co miala do tej pory.
A
Akurat w zachowaniu krowy, która cały czas szuka lepszej trawy, nie widzę nic złego, ot taka natura istot żywych:)
A ja to zobrazuje troche inaczej . Kiedyś za bardzo dobrych czasóœ , kiedy chciało sie wybudować dobry i solidny dom postawiony za b. silnych fundamentach , wynajmowało sie idealna ekipe ,która postawiłą dom od samej piwnicy , po wnętrza , aż po dach. Pośród tej ekipy byli murarze , zdunowie , elektrycy , hydraulicy , dekarze.............Postawili solidny dom bo sami mieli b.solidne fundamenty.........!!!!! Dziś mamy DRAMAT .....ZA DRAMATEM.....PORAŻKA ZA PORAŻKA.....patrzysz i masz wrażenie że nie widzisz Człowieka , ale bezosobowy , bezwzględny twór.......co zrobi wszystko aby ci wmówić że jest " człowiekiem"...MASAKRA ....Tyle pozdr.
W punkt zobrazowanie 👍🍀🙂
Zerwałam znajomość z osobą, u której już dawno zauważyłam takie zachowania. Nazywanie się moją "przyjaciółką", przy jednoczesnym probowaniu odbicia mi przyjaciół w moim domu i na moich oczach, tylko przypieczętowało moją decyzję o kategorycznym zerwaniu relacji z tą osobą. Szczególnie po tym, jak pochwaliła się, że zrobiła coś takiego swojej przyjaciółce (przedstawiając siebie w roli ofiary). Moich przyjaciół i tak nie odbiła. Sami powiedzieli mi, że ona nie zachowuje się w porządku. W pewnym momencie przychodzi oświecenie, że nie warto bawić się w sentymenty, bo "szkoda takiej znajomości, w końcu znamy się tak dlugo". Przymykanie oczu na tak poważne sprawy raczej nie skończy się dla nas pozytywnie. Wystarczy zapytać siebie - czy ja czuję się w takiej relacji dobrze? I nie dać sobą manipulować. Pozdrawiam:)
Jestem pod wrażeniem jak przestępnie można wytłumaczyć to zjawisko. Klasyczne uszanowanko za to
Można by bylo podpiąć to pod małżeństwo, gdzie jest kochanka, pod pracę, pod relację przyjacielską lub koleżeństwo, ja powiem może cos banalnego im mniej ludzie o mnie wiedzą to zyje mi się jakoś lepiej, spokojniej, tak miło i mam święty spokój w duszy, wolność samą w sobie i to jest piękne, pozdrawiam wszystkich słuchających 🍀🍀🍀🍀🙂
Świeta prawda, zwłaszcza w pracy.
Dziękuję 🌹
samo życie...
Prawda
Znam temat , pierwszy raz doświadczyłam tego w liceum przepracowałam to na zasadzie : widocznie mają więcej wspólnych tematów, teraz mam do tego podeście obojętne. Dawniej moja koleżanka poznała nas z kobietą, której ja bardzo nie lubiłam ale moja dobra koleżanka ją bardzo polubiła i musiałam to zaakceptować. Są kobiety, które na nas działają toksycznie i są nie kompatybilne z nami, a nasze koleżanki je uwielbiają .
Dziękuję 😊
Bylam ofiara klusowniczki,na studiach.
Odcisnęlo to na mnie pietno.
Dlaczego dałaś się "złowić"?
Ofiara nie jest obiektem do złowienia.
tylko partner ofiary.
Nie ma się wplywu na to jak ktoś kto ma większe zasoby finansowe np.zaneci wędkę.
To nie była relacja romantyczna ,ale szkoleniowa.
Na początku studiów,na pierwszym roku
Z koleżanką z grupy przyrzekłyśmy sobie ,że będziemy razem w grupie do końca studiów.
Będziemy razem pracować na zajęciach praktycznych(w kosmetologii na zajęciach praktycznych pracuje się w duecie),razem przygotowywać materiały do kolokwiow I egzaminów.
Na drugim roku doszła laska bogata ,która miała już klinikę estetyczna.
Nie miała pary i po cichu za moimi plecami wlazła między nas,oferując praktyki,kursy mojej partnerce.Po feriach już były w parze,nawet nie informując mnie o tym.
I zgadnij kto do końca studiów był bez pary ?
Było mi bardzo ciężko i przykro.Ale cóż
life is brutal.
Teraz nie przejmuje się takimi obrotami spraw,mam to gdzieś.
Mam swoje zasoby,które zbudowałam przez lata-nie mam na myli materialnych,ale mentalnych,poczucie wartości,i wiele innych.
W takich sytuacjach-nie jestem od nikogo już zależna,więc nie zdarzają sie-....
Miej wy...Nie a będzie Ci dale
@@alicjakarpowicz9652 Aha... W takim razie wiem co czujesz i współczuję.
Jestem ofiarą kłusownictwa relacji. Boli. Ale - można zauważyć, że śmieci same się wyniosły. Ludzie niewarci zaufania sami zniknęli z mojego życia. Żyję teraz lepiej. Buduję na mocnym fundamencie. Życie jest piękne, tylko trzeba odwagi, żeby nie bać żyć "samemu". "Samemu" w cudzysłowie, bo nie mieszkamy na pustyni. Wokół nas jest pełno ludzi. Poza tym samotność, czas dla siebie, wolność, własny rozwój święty spokój - to są fantastyczne wartości.
Mam tak samo święty spokój i wolność, pozdrawiam 🍀🍀🙂
Potwierdzam
Bezwzględna kłusowniczka podczas przymusowej rozłąki ( stan wojenny ) skradła mi męża a synom ojca, z roli ofiary szybko zrezygnowałam, nigdy " nie kłusowałam "i od lat wiodę udane życie współczując tym którzy tego procederu doświadczają.
Te kusownistfo jest bardzo ciekawe
👍👍👍
Byłam klusownikiem i byłam też ofiarą, to prawda, nie warto się w to wplątywać. Jest jednak moment, w którym ofiara może wyjść na tym całkiem nieźle. Gdy zacznie pracować nad sobą, nie analizować, dlaczego on dał się złapać i co we mnie jest nie tak, że jednak do niej poszedł. Wtedy rozpoczyna się praca nad sobą, podniesienie samooceny, pewności siebie i poczucia własnej wartości, by już nigdy nie stać się ofiarą. Wygrywa się siebie i to jest super💪
Brawo ! I dziękuję.
Z Serducha❤. Lekcja Życia dla Każdego
Nigdy się nie spotkałam z czymś takim, jestem zdziwiona,że jest to tak powszechne według badań.
Nic się nie martw. Na pewno Cię spotka.
Przypomnialam sobie za to sytuację z mojego życia, z młodości, kiedy ja byłam posądzona o coś takiego, ale uwazam,że niesłusznie.
Świetne.
Mój Mąż wylądował kiedyś jako pracownik w spółce zadaniowej. W trakcie jej rozwiązywania chciał zmienić pracodawcę. Co usłyszał? Nie podbieram pracowników/współpracowników kolegom/konkurencji. Jeżeli Cię zwolni/rozwiąże umowę, zapraszam, wtedy Cię zatrudnię. Poważnie, chłop zatrudniał wyłącznie tych z 'czystą kartą'. Nie było to tamto, że tu wypowiedzenie, tam zatrudnienie. Umiał przejrzeć takie gry i nie zatrudniał, żeby potem nie było, że pokrada pracowników. Szczerze mówiąc, bardzo dobrze na tym wyszedł.
To przeciez tak robi narcyz ukryty 😱. Juz ma za rogiem kolejną kobietę ( wieczny obserwator, pasożyt który przeskakuje z ofiary zużytej na świeżą 😏) nawet się nie kryją kiedy chcą się ciebie pozbyć w białych rękawiczkach. No... sama odejdziesz bo on ma juz INNĄ ☹️
Witam Was wszystkich które tu przyszli i przyjechali
O ile rozumiem dlaczego zostały nazwane klusownictwem relacyjnym sytuację nr 1 i 3, o tyle nie rozumiem, dlaczego również sytuacja nr 2. Fakt, Krystyna nie zachowała się ładnie umawiając się na kawę po kryjomu z Moniką (posłuży wszy się kłamstwem), ale przecież nie możemy tu mówić o kradzieży Moniki Oldze, bo to była relacja znajomych, a nie romantyczna (na wyłączność), w związku z tym nie występuje tutaj element "posiadania" kogoś na wyłączność - bo znajomych można mieć wielu. Przecież fakt, że Krystyna umówiła się z Moniką w ogóle nie powinien przekreślać szans na to, że Olga i Monika nadal będą chciały pozostawać znajomymi - bo niby czemu miałby przekreślać? Co innego znajomość Olgi i Krystyny - Krystyna okazała się nielojalna, więc zapewne Olga nie będzie chciałą kontynuować znajomości.
W niektórych przypadkach to jest kwestia siły fizycznej. Jeżeli klusownik działa w zorganizowanej grupie przestępczej to raczej pojedyncza ofiara nie ma szans.
Jestem dziwakiem, nie mam termomiksu😂
A wystarczy być przyzwoitym, o czym naucza Pismo św., ale czy ktoś z Was do niego zagląda? A warto!
Koleżanka z pracy podkradała mi znajomych. Kogo nie mogła ukraść, tego próbowała oczernić w moich oczach. Matka podkradała mi kuzynki. Skutecznie. W efekcie nie nawiązuję znajomości. Bo po co?
Ja strasznie przeżyłam złowienie mojej przyjacółki we wczesnej podstawówce. Nie potrafię do końca ufać kobiecej przyjaźni.
Na czym polegało to łowienie przyjaciółki? Przecież nie byłaś z tą przyjaciółką w związku na wyłączność.
Inna dziewczynka mi ją podebrała. Bolało bardzo, poczułam się zdradzona. Zaczęly siedzieć razem w ławce, spędzać czas na przerwie. Czułam się osamotniona i porzucona. To było za dużo jak dla dziecka. Nie należę do osób mających luźne i szerokie relacje towarzyskie. Wolę mniej osób wokól siebie, ale zaufanych3:14 na@@kasiejmiskowaty1007
@@user-ug2ok2md3e W takim razie rozumiem, dzieci nie mają jeszcze rozwiniętego pełnego oglądu takiej sytuacji, więc jak najbardziej tu można mówić o podebraniu przyjaciółki. Ale wśród dorosłych, świadomych ludzi moim zdaniem nie można mówić o "podbieraniu" znajomych, czy przyjaciół, bo w relacjach innych niż romantyczne raczej nikt się nie umawia na wyłaczność. Jeżeli np. moja przyjaciółka (Basia) przedstawi mi swoja koleżankę (Marysię) i ja się z tą koleżanką bardzo polubię, bo np, mamy wspólne hobby, to co złego jest w tym, że się z tą koleżanką umówię potem na kawę, żeby np. o tym hobby pogadać więcej? Czy to będzie jakaś zdrada tej mojej pierwszej przyjaciółki Basi?
@@kasiejmiskowaty1007 zgadzam się. Dorośli potrafią takie sytuacje zrozumieć i zaakceptować
@@kasiejmiskowaty1007 ale jeśli ta nowa relacja opiera się na oczernianiu przyjaciółki "ofiary" i próbę separacji od niej, to dla mnie to nie jest normalne.