Zasada nr 1. Niech nauczyciele przestaną wytykać błędy. Gdy ludzie mówią nawet jeżeli niepoprawnie to mówią. Wieczne upominanie uczniów i pokazywanie im błędów powoduje, że zanika im płynność mówienia i powstają blokady, przez to częściej się zastanawiają jak powiedzieć coś poprawnie niż powiedzieć cokolwiek i nie mówią nic.
Dokładnie. Cały czas słyszałem "Stop!!!! Użyłes złego czasu! Jak nie wiesz jak mówić to nie kalecz języka którego próbuję Cię bezskutecznie nauczyć". Nauczyciele w Polsce to jakieś święte krowy. Wyjechałem do UK i bez problemu skończyłem tam liceum. Tam uczysz się wspólnie i nikt nie zawraca Ci, czy stopuje po każdym słowie tylko zwracają uwagę czy przekazałeś sens i czy słuchacz Cię zrozumiał (po całej wypowiedzi nauczyciel daje Ci ewentualne sugestie co zrobić inaczej, oraz co zrobiłeś dobrze byś nie musiał już tego wałkować)
To zależy, ja już po szkole zapisałem się do szkoły języków i tam zwracają uwagę na poprawność, i bardzo dobrze bo dzięki temu mogę poprawnie następnym razem powiedzieć dobrze. Za to w mojej grupie są osoby które widze że się denerwują jak ktoś im wytyka błędy, po prostu nie umieją popełniać błędów, ja nie mam z tym problemu i też jak w naszym ojczystym języku ktoś wytknie błąd to zaraz większość ludzi podczas rozmowy opada dobra atmosfera, a ja zawsze dziękuję za to że mnie poprawił i staram się zapamiętać
Ja też po latach uczenia się języka doszedłem do wniosku, że najważniejsza jest możliwość przekazania tego co myślisz drugiej osobie a nie zastanawianie się czy użyłeś właściwego czasu albo rodzajnika.
To, co Pan mówi znane jest od dawna, połączenia kilku wyrazów nazywają się chunks lub też kolokacje. Wiele podręczników na tym bazuje i to ćwiczy. A poprawność językowa inna jest dla sprzątaczki a inna dla osoby na helpdesku, nie bagatelizowałabym jej. A talent - jest coś takiego. Jako nauczycielka i lingwistka spotkałam osoby utalentowane- to widać. To kwestia pamięci i słuchu.
Dokladnie tak. Są osoby mieszkające za granicą, które nie są w stanie nauczyć się języka kraju, w którym mieszkają. Są ludzie z talentem artystycznym, utalentowani sportowo i ....lingwistycznie. Po prostu. I nie należy tu liczyć na poprawność polityczną. W swojej karierze spotkalam kilka przypadków osób nienauczalnych, a wachlarz stosowanych przeze mnie metod dydaktycznych byl bardzo szeroki.
Dokładnie, też nie zgadzam się z osobą występującą. Są osoby mieszkające kilkanaście lat w UK, które wróciły do Polski i nie są w stanie powiedzieć poprawnie zdania. A są tacy, którzy chłoną to mieszkając w Polsce i idą jak burza. Jest coś takiego jak pasja, smykałka, słuch muzyczny, poczucie rytmu i akcentu, wrażliwość językowa - nie każdy to posiada.
Wydaje mi się, że zgadzam się zarówno z przedmówcami jak i z prowadzącym. "Mieć talent, smykałkę" ewidentnie istnieje, tak samo jak kompletnie ich nie posiadać. Ale to są tylko te skrajne przypadki na szerokiej skali predyspozycji wszystkich ludzi. Czarny i biały. A co z tymi pomiędzy? Szacun dla osób takich jak prowadzący, że dostrzegają jakieś metody, które dużej części z tych ludzi po środku pomogą przechylić szalę w lepszym kierunku. Mam wrażenie, że o tym potrafią decydować małe rzeczy. I właśnie on mówi o tych bardzo delikatnych czynnikach, w dużej mierze psychologicznych, które bywają głównym hamulcowym (wiem to po sobie). Dlatego wystąpienie bardzo mi się podobało i myślę, że facet wie co mówi.
Endless enigmatic book in all languages. You can write a book with mirrors in all languages of the world. You can speak two languages at once, you just need to find the perfect reflection, same content, different translation. Infinite Mirrors!!
Osobiście uważam, że istnieje talent do języków, jakiś taki skład i układ mózgu, który ma translatora . Uważam tak, bo taki mam. Znam 6 języków ucząc się jednego (oczywiście english), do 5 innych, ani razu nie usiadłam do książki z gramatyką. Mój mózg także rozumie jeżyki, których nie znam tylko kiedy się z nimi osłucha. Jest niesamowity. I teraz najlepsze: angielskiego nie lubię. Jeżeli mogę się dogadać w innym to raczej to zrobię, pomimo tego, że mam certyfikat na B2. Dlaczego? Dlatego, że boje się, że powiem coś źle. Dlaczego, bo całe życie poprawiano mnie i mówiono, że mówię źle. Jak żyjąc 12 lat w poczuciu, że jesteś w coś słaby masz czuć się w tym dobry?
Osoby utalentowanę są wrażliwe. Pewnie to stąd masz. Ja takiego talentu niestety nie posiadam, ale za to rozmawiam po angielsku nawet z nativami robiąc masakryczne błędy i widzę czasami zdziwienie na ich twarzach ( :) ) , wtedy się poprawiam mówiąc to w inny sposób. No i to działa choć trochę kulawo.
Ty kurwa może ogarnij podstawy języka polskiego i odpowiednie używanie zaimków i form osobowych, a także ortografii i czasów, bo czytając twój komentarz mam wrażenie jakbym przeniósł się do innego uniwersum językowego. Jak na takim samym poziomie używasz pozostałych swoich 5 języków to xD
@@MrFafenbach 28, nie zawsze, jak się skupię to coś tam wyłapię. Ale to akurat mój najmniej ulubiony język i nie chcę mi się oglądać seriali po angielsku np, bo czuje jakbym odrabiała jakąś pracę domową, albo coś. Muszę sobie poradzić z tą traumą😅😂
W krajach skandynawskich wszystkie filmy w TV są w oryginale, ewentualnie z napisami. Dzięki temu w Szwecji 7 letnie dieci mówią płynnie w 2 lub 3 językach. Poznałem holendra, który posługuje się 7 językami dzieki tej metodzie.
W Holandii też wszystkie filmy i programy amerykańskie są tylko i wyłącznie z napisami. Myślę że to główny powód dlaczego Holendrzy tak dobrze znają angielski
@@martarosi9595 Oprócz tego, że angielski jest im bardzo bliski ze względu na przynależność do tej samej grupy języków, dajcie im programy po polsku tylko z napisami i zobaczcie, czy się nauczą LOL
@@xymoxon9756 jest co nie znaczy,ze są totalnie podobne a niemiecki do angielskiego podobny? W NL jest bardzo duzo obcokrajowców przyjezdzających pracowac a ang.jest często jedynym językiem,w którym mogą się porozumiec .
@@Jarekzaleskia co zmienił brexit że szukasz szczęścia w Irlandii? Ja może nie byłem fascynatem carton network ale jestem w uk i mi tu dobrze nawet po brexicie
Moja wiedzę i doświadczenia wychodzą na to ze ludzie urodzi w wodniku lub bliźniętach lub tez mając księżyc urodzeniowy w tych znakach znacznie lepiej przyswajają obce języki
Do nauki języka jest potrzebna ogromna pasja i smykałka. Jeśli tego nie posiadasz-nie nauczysz się biegle mówić, pisać, myśleć. Jeśli nie masz pasji i zainteresowań związanych z matmą czy chemią -nie nauczysz się tego na siłę, siłą. To samo z językami obcymi. Są ludzie, którzy nie mają do tego drygu, są ludzie, którzy nie lubią się tego poprostu uczyć, bo są lepsi w czym innym. Znałam przypadki sekretarek, asystentek, kosmetyczek, fryzjerek, programistów, księgowych, ludzi mających jakiś talent w swojej dziedzinie-ale nie da się znać na wszystkim i we wszystkim być biegłym, a to próbuje się wmówić, sprzedając ludziom kursy językowe. Funkcją nauczycieli jest poprowadzenie, mentoring, tutoring, pokazanie sobą pasji i wzorca, mówienie o rzeczach, jakich nie ma w powszechnym obrocie, w szkole. Ale-jesli nie masz pasji i drygu, opanujesz język do poziomu A2/B1 i nie pójdziesz dalej bez pełnego zaangażowania i miłości do danej dziedziny, bo finalnie się umeczysz i zirytujesz.
wystarczy nauczyć się kilku języków, reszta się powtarza , przez analogię, germańskie, romańskie, słowiańskie....czytać książki i słuchać słuchowiska w obcym języku.
Niestety, ale zupełnie się nie zgodzę. Talent do języków istnieje, tak samo jak talent do tańca, śpiewania czy matematyki - niektórzy po prostu czają szybciej. Poprawność - to zależy. Jeśli chcemy znaleźć dworzec w dowolnym kraju to faktycznie wystarczy nam wydukać pytanie z koślawym akcentem, niemniej jednak jeśli chcemy prowadzić rozmowę, mówić o własnych przemyśleniach, uczuciach- język jest narzędziem. Słowami tworzymy własną rzeczywistość i właśnie nauką słownictwa możemy ją poszerzać. Fakt, uczmy się słów w kontekście, ale pojedyncze zwroty też nieraz są potrzebne. Język jest barwny, bogaty, piękny, to właśnie wyszukane przymiotniki czy idiomy dodają mu smaku. Frustrujące jest to, gdy brakuje nam słów by określić własną rzeczywistość, toteż podstawowa znajomość języka nie zawsze wystarcza. Jeśli mamy posługiwać się językiem biegle, owszem, popełniamy błędy, ale starajmy się mówić po prostu dobrze. Bo życie jest za krótkie by mówić źle.
Gdy już się nauczysz mówić w jednym języku obcym, nauka następnego przyjdzie ci dużo łatwiej. Czwarty i piąty możesz już opanować po roku. I nie, nie przesadzam. Oczywiście istnieją naturalne predyspozycje, jednak zdecydowanie większy wpływ na naukę czegoś ma to, czy twój mózg jest do tego przyzwyczajony. Ps. Po roku nauki niemieckiego dostałem pracę, w której na co dzień muszę go używać. Po półtora roku czytałem Im Westen Nichts Neues (następny kamieniem milowym będzie Die Kritik der reinen Vernunft) ps2. Nie, nie jestem genialny i nie mam wybitnego talentu do języków.
Nawet jeśli masz rację że talent istnieje to zauważyłem jednak, że masa ludzi wykorzystuje gadanie o talencie na usprawiedliwienie u siebie braku dyscypliny.
Studiuję filologię angielską. W życiu nie uczyłam się angielskiego (w rozumieniu siedzenia i rycia). Jakoś po prostu łapałam. Dzisiaj miałam kolokwium z hiszpańskiego. Nie uczyłam się specjalnie. Byłam najlepsza w grupie. Śmiem nie zgodzić się z mówcą. Uważam, że muszę mieć jakieś predyspozycje do nauki języków właśnie. Inaczej nie łapałabym ich niemal mimowolnie.
Byc moze podchodzisz do ich nauki bardziej na luzie, nie spinasz sie przy ich nauce i wymowie. Mysle duzo ludzi poprzez skrepowanie niepotrzebnie zasypuje sobie glowe przed obawa kompromitacji, osmieszenia itp.
Zgadzam się z Tobą. Przemawiający ma przekonać do swoich argumentów, ma w tym jakąś własną intencję i zamiar. My-filolodzy i poligloci wiemy jak jest naprawdę.
Wytłumacz mi co to są "jakieś predyspozycje do nauki języka obcego". Co to jest talent i predyspozycje do nauki? Wystarczy mieć zdrowy mózg i chęci. To jest ta predyspozycja i ten talent do nauki. Tylko praca i ćwiczenia. Tak jest z każdą dziedziną naszego życia. Jeżeli nie mamy chęci to możemy sobie tak tłumaczyć.
Jedna z najskuteczniejszych metod - bezposrednia (direct method np. Callan) jest juz znana od lat 50-tych XX wieku. Prawda jest raczej taka, ze lepiej nie liczyc na szkole podst czy LO, a jedynie samemu uczyc sie wszelkimi dostepnymi metodami, ktorych jest multum od czasow smartofnow i social media.
Temat rzeka...opanowanie języka obcego...co to znaczy? to znaczy w jakim celu, na jakim poziomie i do jakiego stopnia? Ja znam tylko 4 i kazdego nauczyłam sie w inny sposób- na przyklad kontakt bezpośredni i jezykiem w kraju gdzie jest używany jako jeszcze dziecko, szkoła, studia oraz zycie w innym kraju. Dla mnie obcowanie z jezykiem , ludźmi i kulturą to podstawa plus tv i szkoła. I'm człowiek młodszy i zdolniejszy oraz komunikatywny tym łatwiej gdyż przyswajanie będzie po prostu organiczne. Super przygoda komunikacja w kilku językach która nasz bardzo wzbogaca jako człowieka.
Znam osobe,ktora w wieku 20 lat wyjechala do Niemiec jako opiekunka osoby starszej.Po roku pracy tak mowila po niemiecku,ze rodowici Niemcy brali ja za osobe tam urodzona.Gdy wyjasniala,ze jest tylko od roku,nie wierzyli.Wystarczyl tylko rok zeby mowila jak rodowity Niemiec,ale tylko dlatego,ze miala wyjatkowy,o ktorym prawdopodobnie wcale nie wiedziala, talent do jezykow.Potocznie sie uwaza,ze ktos kto zaczyna uczyc sie obcego jezyka po 13 roku zycia,nigdy nie pozbedzie sie rodzimego akcentu.Ona miala lat 20,ale w jej przypadku ta zasada nie miala absolutnie zastosowania.Po prostu,wyjatkowy talent jezykowy.
Jestem ciekaw jak byle random w rok jest w stanie opanować 10-30 tysięcy słów . Bo tyle potrzeba znać by być na poziomie tubylca i ułożyć z każdym słowem pare zdań by korzystać z tego od razu bez zbędnego zastanawiania się.
@@Fredo760 Są poszczególne słowa gdzie potrzba tygodni by się nimi sprawnie posługiwać np wish, used to, get i setki innych. Nie potrzebujesz tyle słów by opisać wszystko. Poczytaj sobie o Simple Wikipedia. Oczywiście możesz znać wszystkie gatunki drzew lub tylko wyraz tree. Ale znając tylko wyraz tree - wystarczy do komunikacji. No może jeszcze dąb. ;)
Co do rzekomego MITU - w takim razie jak to jest, że ucząc się w tej samej grupie jedną z bardziej nowoczesnych metod jedni robią szybkie postępy, a inni męczą się niemiłosiernie? W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku pod koniec nauki w szkole podstawowej zrobiono nam testy predyspozycji. Trzem osobom "wyszła" zdolność do języków obcych, co potem potwierdziło się w dalszym życiu - wszystkie trzy posługują się wieloma językami. Ja ostatnio materiał z kursu języka hiszpańskiego, które inne osoby przerabiały rok, ja zrobiłem w ciągu niecałych trzech miesięcy. Więc talent ma znaczenie, ale jego brak w pewnym stopniu da się skompensować - systematycznością w nauce. Wystarczy te pół godziny dziennie, ale rzeczywiście codziennie - niech się pali, niech się wali, ale nie odpuszczać! Natomiast pełna zgoda co do metod nauczania. Lepiej zacząć mówić "Nasza powiedzieć Wasza że Wasza smacznie wyglądać." Nic poznawać tajniki trzecich conditioneli. Ja podświadomie szlifowałem języki właśnie przez wstawianie słów w konkretne konteksty, np. oglądając film w języku polskim równolegle starałem się w głowie tłumaczyć dialogi na któryś z języków obcych, goląc się czy biorąc prysznic tworzyłem zdania z czasownikiem 'se raser" czy "to take a shower" itp.
I znowu dałem się nabrać na tytuł i logo TED'x. Nic nowego się nie dowiedziałem. Ucząc się języka na poważnie można dojść to tych samych wniosków. Talent to nie mit. Każdy, kto był w szkole zauważył, że niektóre osoby przy tym samym nakładzie pracy i osiągały lepsze wyniki :)
Talent do języków to mit, ale mając słaby słuch jest bardzo trudno lub się nie da wcale (w zależności od języka). Mam dobry słuch i bez problemu "pożyczam" sobie cudzy akcent, podczas gdy moja mama ma olbrzymie problemy z usłyszeniem dokładnej wymowy, przez co nie jest w stanie poprawnie odtworzyć większości słów, a języków tonalnych nie słyszałaby wcale.
Przede wszystkim szacun za odwagę (bo widać że jesteś zdenerwowany). Jednakże, o ile dobrze mówisz że podejście powinno być skrojone pod konkretne potrzeby, tak z tym talentem, oraz że to "nic bardziej mylnego" (0:40) to już nie masz racji. Oczywiście - każdy, kto się przyłoży (nawet tzw. beztalencie) i ma dobrego nauczyciela, w końcu się czegoś nauczy. Lecz tak jak ze sportem, muzyką, sztuką, rzemiosłem, i wieloma innymi dziedzinami, są ci którzy załapią w "trymiga", ale są i tacy, którzy po prosu nie mają smykały, i choćby nie wiem co, to pewnego poziomu nie przeskoczą. Sam powiedziałeś w innym wywiadzie, że żeby zacząć mówić po angielsku, potrzebowałeś 10 lat. Na wszelki wypadek sprawdziłem Twój kanał, i 7 miesięcy temu zamieściłeś JEDEN 1-minutowy filmik "język obcy w minutę" gdzie mówisz tylko "Monday, Tuesday, Wednesday".... Poważnie? Tak więc raczej nie widzę takiego kogoś jak Ty (i błagam, nie odbierz tego osobiście), żeby w 3 łatwe kroki nauczyć się np. języka islandzkiego (practise what you preach, put your money where your mouth is, and so on) Podsumowując, Każdy ma jakiś talent i predyspozycje; to czego Ty nauczysz się w tydzień, mi zajmie rok - i odwrotnie. Nagraj jakieś wywiady na żywo w językach które znasz, to może Twoje słowa nabiorą więcej wagi (the proof is in the pudding), w przeciwnym wypadku to wszystko co mówisz jest tylko teorią. Niech żyją sympatycy hibernacji na całym świecie!
Niestety talent jest potrzebny. Znam obecnie 4 języki. Zauważyłem u siebie relatywną łatwość nauki języków obcych. Co ciekawe, nauka języków w szkole przychodziła mi z trudnością. Nie znoszę schematów. Dlatego nauczyłem się głównie ze słuchu.
Talent do jezykow NIE JEST MITEM ! To cala PRAWDA. Co nie znaczy, ze bez talentu nie mozna nauczyc sie jezyka. Mozna. Pytanie: Jak dlugo bedzie trwala ta nauka i jaki bedzie jej efekt w okreslonych okresach czasu.
@@jacekkuchalski9283 Uczylam angielskiego SETKI, jesli nie tysiace osob roznych nacji. Poznalam tez wielu, bardzo wielu ludzi (nie moich uczniow i studentow), ktorzy uczyli sie takich czy innych jezykow. Ze juz nie wspomne o sobie. WIEM CO MOWIE. Talent jest BARDZO WAZNY. Tak, nie tylko talent.
Nie zgodzę się. Jak się przegląda oferty pracy to wymagają B2 a to jest wysoki poziom. Z angielskiego mam niemal ten poziom. Przygotowuje się do zdania egzaminu na ten poziom. Władam też francuskim. Nie wykorzystuje go w pracy. We Francji się dogadam, testowałam w tym roku. Mój poziom francuskiego to jakieś A2. Żeby szybko się uczyć potrzebne jest zainteresowanie, koncentracja i dobra pamięć. Jako studentka potrafiłam opanować lekko 100 nowych słow z angielskiego w jakies 2 godziny. Dziś nie mam już aż takich możliwości. Do czego zmierzam, lepiej zapamiętuje gdy coś mnie zainteresuje, a nie gdy "chce zapamiętać, ale jest to dla mnie nudne".
1 min 13 sek: do nauki języków talent może jest i niepotrzebny, ale do NAUCZENIA się - bardzo się przydaje. Jak z muzyką: do uczenia się gry na pianinie, nie jest obowiązkowy, ale do nauczenia się na przyzwoitym poziomie - i owszem!
Z muzyką to dobry przyklad,,ponieważ jeśli ktoś ma dobry słuch muzyczny, śpiewa lub gra na jakims instrumencie to to nauka języków przychodzi takiej osobie bardzo łatwo.
Nie dowiedziałem się niestety niczego, bo: 1. uczenie się języka "blokami językowymi" już od dawna jest praktykowane, np. poprzez częste powtarzanie dialogów z podręcznika 2. komunikowanie się w sytuacjach zawodowych tylko za pomocą fachowego słownictwa jest niemożliwe, bo najpierw trzeba opanować słownictwo ogólne, którego jest dużo i którego się gęsto używa w sytuacjach zawodowych, poza tym większość młodych osób nie wie i ma prawo nie móc przewidzieć, w jakim zawodzie znajdzie pracę i jakie słownictwo będzie im potrzebne 3. poliglota zna języki obce biegle a nie tylko komunikatywnie, czyli na zasadzie "coś tam, coś tam" (czego nie umiem powiedzieć, to dokończę gestami) 4. a bez gramatyki nie da się w dorosłym wieku nauczyć języka obcego, bo dzięki niej wiadomo, jak się buduje zdania, aby zostać zrozumianym i uznanym np. przez przyszłego pracodawcę za osobę znającą język obcy i to nie tylko w mowie, ale przede wszystkim na piśmie, bo w językach "w gębie" to wielu myśli, że są mocni, ale na piśmie już niestety nie.
pan w filmie może ma na myśli język obcy używany na budowie, gdzie każdy pracownik z innego państwa mówi w ten sam sposób i dlatego się dogadują, ale weź pogadaj z miejscowym to cię wyśmieje, zwłaszcza jeśli chodzi o niemiecki, niestety...
Totalnie się nie zgadzam z tym komentarzem, a punk 3 to już w ogóle nie prawda. Świat nie jest zero jedynkowy. Na konwencie poliglotów mają przecież plakietki z językami w jakim stopniu jakiś opanowali i wpisują też tam poziom A1.
1. Talent do języków to nie mit. 2. Ale ciężką pracą też da się wiele osiągnąć. 3. 84% dzieci uczy się języków obcych poza szkołą, bo poziom nauczania jest niski (nauczyciele nie poświęcają czasu na to, żeby dzieci wszystko zrozumiały, dlatego te szukają pomocy gdzie indziej), a nie dlatego, że rodzice nie mają dostatecznej wiedzy, żeby teraz uczyć języków obcych swoich dzieci (zresztą od uczenia nie są rodzice tylko nauczyciele). 4. Nie wszyscy zmierzą się z problemem językowym - są osoby, które nie zmienią pracy, więc nie będą musiały przechodzić rozmowy kwalifikacyjnej po angielsku; nie pojadą same na wycieczkę za granicę, nie będą potrzebowały przeczytać czegoś w języku obcym, nie przeprowadzą się za granicę. Znajomość przynajmniej jednego języka obcego wiele daje, ale w konkretnych przypadkach i nie jest niezbędna do życia. 5. Dobre rady. Najlepiej uczyć się konkretnych wyrażeń czy zbitek wyrazów albo całych zdań. To pokazuje też, jakie są reguły w danym języku, co pomaga go lepiej zrozumieć.
nikt tu nie pisze o nauce poprzez oddziaływanie na zmysły i emocje , nauka poprzez zmysły dostosowane do preferencji ucznia na przykład jak ktoś jest wzrokowcem to nauka za pomocą obrazów , jak ktoś jest słuchowcem to nauka poprzez na przykład śpiewanie sobie w łazience , to oczywiście duże uproszczenie , ale chodzi o sedno metody , czy taki sposób nauki nie sprawia że talent nie ma znaczenia? Bo przecież każdy ma jakieś predyspozycje i talenty , tylko kwestia dostosowania do nich sposobu uczenia się . Z tego co mi wiadomo najszybciej i najtrwalej zapamiętuje się to co śmieszy , wywołuje strach , czy też wzrusza , nauka poprzez emocje raczej działa na wszystkich ludzi bez wyjątku , dlatego pewne sytuacje z życia pamięta się przez całe życie ze szczegółami . Poza tym też trudniej zapamiętać informacje których się nie rozumie są techniki uczenia się słówek gdzie łączy się je z łatwymi do wyobrażenia obrazami . Czy tak nie jest?
" nikt tu nie pisze o nauce poprzez oddziaływanie na zmysły i emocje " Bo nikt tu nie ma wiedzy psychologicznej ani narzędzi jak się efektywnie uczyć . Trafnie pan dostrzega zależność emocji do zapamiętywania ;-)
Są badania naukowe że wzorokowcy tak samo zapamiętują słuchając jak i oglądając i odwrotnie. Kluczem jest zapamiętywać używając możliwie największej ilości zmysłów.
Mariusz Stępiński zna biegle 4 języki obce - angielski, francuski, włoski, niemiecki. Jest piłkarzem, który grał w różnych klubach. Jakie ma rady. Po pierwsze gdy jedziesz do innego kraju to rozmawiaj i nawiązuj kontakty z mieszkańcami a nie jedynie Polakami. Po drugie warto zapisać się na jakieś kursy, żeby mieć podstawy.
Mogę się zgodzić, ze szkoła powinna mieć reformę w nauce języków, i ze nie ma czegoś takiego jak talent do języków. W szkole podobno nie miałam talentu do języków a o dziwo nauczyłam się perfekcyjnie hiszpańskiego i angielskiego się ucze obecnie i idzie dużo lepiej niż w szkole. Trzeba się zanurzyć w języku i motywacje oraz determinację
@@dziwo nie tyrałam po 12h zwłaszcza z hiszpańskim. To jest miłość mojego życia kocham ten język. Niby nie miałam talentu ale mam determinację i motywacje aby się rozwijać. Zanurzam się w językach, znalazłam dobre nauczycielki które dobrze tłumaczą i poprostu chce się nauczyć i to wystarczy. Nie trzeba tyrać 12h zwłaszcza, ze mózg człowieka nie da rady tyle się uczyć czy być skupionym… nasz mózg tak do około 3h jest w stanie być skupionym potem się wyłącza. Wiec nauka po 12h jest bezsensu zwłaszcza jak nie ma przerw…
@@Anheles25 Hiszpański to piękny język, podobnie jak francuski, ale ja byłem zdeterminowany nauczyć się angielskiego, bo było to potrzebne do mojej pracy, na której mi zależało, i rzeczywiście kułem ten nieszczęsny język godzinami, korzystałem z różnych kursów, i w końcu mi się udało opanować tą sztukę, i do dziś uważam to za jedno z największych wyzwań w moim życiu, ponieważ jestem absolutnym beztalenciem w tej dziedzinie, jak większość najbliższej rodziny zresztą. Pozdrawiam i cieszę się, że Tobie nauka hiszpańskiego przysporzyła radości zamiast być udręką. 🙂👍
Ale lanie wody. Te TEDx coraz to gorsze robią. . A tak naprawdę zna 7 języków "po łebkach". Nic nie wspomniał o przydatnych mnemotechnikach. Mógł po prostu powiedzieć że mimo wszystko trzeba zapier...ć 😆
Moja nauczycielka na kursie niemieckiego mówiła by rozmawiać o byle czym ale rozmawiać, czytać i oglądać tel w obcym języku a także kupić sobie słownik języka w moim przypadku niemieckiego. I tam szukać wyrazu, którego nie znamy znaczenia i czytać nadal w ich języku tłumaczenia znaczenia danego slowa. 😊 Niby to proste ale też i wymagające czasu niestety dzieci chwytają szybko osoba dorosła potrzebuje jyz czasu.
Słownik Niemiecko - Niemiecki lub Ang- Ang jest bez sensu na początkowym etapie nauki! Dlaczego? Jak np. sprawdzasz co to jest "auto" czyli wyraz na strzelam 800 miejscu w popularności to widzisz definicje ze jest to "vehicle" itd. Tylko ze słowa vehicle to popularność w czwartym tysiącu słów. W przyszłości znając podstawy języka jak zetkniesz się ze słowem vehicle i przeczytasz że to jest auto to już ma to sporo sensu. Są słowniki chyba zawierające do 3000 słów. Więc to jakaś sensowna granica czy poziom B2 i wyżej.
Osoba dorosła powinna już znać siebie na tyle żeby obrać optymalne dla siebie metody nauki. Dziecko nie złapie szybciej niż dorosła osoba która wie jak się uczyć żeby się nauczyć. To jest moje zdanie.
@@TomeqNioX Na przykład mówienie o tym która jest godzina itp. szybciej przychodzi dorosłym, dzieci nie znają się na zegarku. ;) Dorośli mają wiedzę którą muszą tylko zaadaptować. Podobnie jest z wyrazami typu nostalgia, trauma, konspiracja itp. Dziecko zanim to zrozumie nie będzie już dzieckiem. A my dorośli zapamiętujemy to słownictwo w minutkę.
Tez sie zastanowilem nad tym. Dziwnie slyszec taka wymowe od osoby, ktora podobno jest poliglota. Ciekawe jak w takim razie w innych jezykach przeinacza.
@@magorzatawozniak2312 niekoniecznie. Sam mówi, żeby nie być perfekcjonistą. A wszyscy zrozumieli, o co mu chodzi 🙂 po polsku, jako Polacy, też czasem wymawiamy/piszemy coś źle. Druga osoba może się nawet zaśmiać pod nosem, ale rozumie komunikat, który osoba mówiąca chciała przekazać. Jeden błąd nie przekreśla czyichś kompetencji.
Nie ma czegoś takiego jak talent. Być może wykształcili ci rodzice cechy które teraz pomagają ci w nauce, jesteś zdrowy psychicznie dzięki temu masz lepszą pamięć. Masz wiarę w siebie dzięki czemu nie rezygnujesz z nauki. Wszystko to można wykształcić
Bardzo średnie to wystąpienie. Rady typu "na mnie zadziałało". Żadnych przytoczonych badań, niemerytoryczne wypowiedzi. Może i polski sposób edukowania młodych nie domaga (nie w każdym przypadku) pod kątem języków, ale tutaj nie ma żadnych konkretów. Na naukę języka składa się kilka bloków, jest to: słuchanie, czytanie, pisanie i mówienie. Żeby osiągnąć sukces, należy ćwiczyć zarówno gramatykę, jak i słówka. Słówka są jak cegiełki, które umożliwią nam zrozumienie tekstu, a gramatyka to narzędzie, które umożliwia budowanie zdań i rozumienie na głębszym poziomie. Mówienie "skupiasz się niepotrzebnie na present perfect" też średnie - przecież jeśli nie nauczysz się schematu funkcjonowania jakiegoś czasu gramatycznego, czy to na kartce, czy mówiąc, nie będziesz w stanie później go zastosować. To po prostu schemat jak każdy inny, jeśli przejdzie Ci przez palce 100 razy to później użycie go będzie pierwszym narzędziem, po które sięgniesz gdy będzie taka potrzeba. Językiem przede wszystkim należy się otaczać - słuchać, czytać, pisać, używać. Tak, uczenie się jedynie słówek na sucho to słabówa, ale jeśli połączysz to z użyciem ich w zdaniach, nauką poprawnej gramatyki, nauką poprawnej wymowy, rozumieniem tekstu pisanego, słuchanego - wtedy wszystko w porządku. Język ma zwyczajnie wiele filarów, o które należy zadbać. I teoretycznie na tym bazują wszystkie podręczniki używane w szkołach. Później to nauczyciel decyduje jak wykorzystuje te materiały. Moja nauczycielka z liceum (świetna swoją drogą) skupiała się np. na wszystkim po równo oprócz wymowy - i tu są braki, reszta super. Też wypadałoby zastanowić się nad tym, czy znajomość języka rozumiemy jako umiejętność "dogadania się", czy rzeczywiście używania go w sposób ładny, zadbany. Nie każdego satysfakcjonuje kali jeść kali pić byle gadać. Ale zgadzam się z tym, że należy uczyć się słówek dostosowanych tematycznie do naszej profesji, czy zadań.
Talent do języków nie jest mitem - na przykład, będąc uczniem liceum, nauczyłem się języka angielskiego w szkole podstawowej właśnie, bez korepetycji, a także nie uczęszczając na zajęcia w szkołach językowych. Co prawda mam w rodzinie korepetytora uczącego j. angielskiego, ale taż osoba nie uczyła mnie, jedynie ,,przepytywała" z listy słów do nauczenia i ew. korygowała wymowę. Aktualnie uczę się dolnołużyckiego, hiszpańskiego, i sanskrytu. Wiem co nieco o wielu innych językach. Moja metoda samodzielnej nauki? Słownik + spis reguł gramatycznych/morfologicznych (nie licząc języków nauczanych w szkołach i dolnołużyckiego). Jestem bardzo dobry z chemii (patrząc na oceny), będąc w klasie mat-info-fiz. Dlaczego? Bo uczę się jej jak języka. (Pierw. chem. - morfemy; rodzaje związków chemicznych - części mowy; grupy charakterystyczne dla danych rodzajów (np. hydroksylowa, aminowa) - przedrostki, wrostki, i zrostki; wartościowości - klasy morfemów; ...). Uogólniając na większą liczbę ludzi: w mózgu znajduje się ośrodek Broki, odpowiedzialny za generowanie mowy, jak i ośrodek Wernickego (tu nie ma literówki), posiadający odwrotną funkcję. Zresztą, żył sobie kiedyś (XIX - XX w.) niemiec Emil Krebs, który opanował w stopniu biegłym 68 języków. Po zbadaniu jego mózgu odkryto zmiany w ośr. Broki.
Potwierdzam i proponuję nie zawierzać łatwo w takie tłumaczenia że to jest mit. Na naukę językow obcych składa się wiele komponentów w tym również tzw "słuch muzyczny" czy chociażby łatwość w kojarzeniu faktów i umiejętne ich łączenie "wyobraźnia obrazowa" - neuroasocjacyjna. Oczywiście nie wspoinajac o szeroko pojętej osobowości człowieka - "elastycznym umyśle", umiejętnym zarządzaniu czasem i umiejętności skupienia tzw "tu i teraz" To nie znaczy że to wszystko o czym tu mowa to brednie ale należy podkreślać ze ważne jest aby wcześniej spełnić wyzesz opisane przeze, mnie warunki aby nauka była "łatwa i przyjemna" Pozdrawiam wszystkich ludzi świadomych
@@piotrgorecki6034 Ciekawe jest to, co napisał Pan o tzw słuchu muzycznym. W moim doświadczeniu zawodowym spotkalam się z osobami grającymi na instrumentach i o wysokim stopniu przyswajalności języka obcego, w tym umięjętności naśladowania obcego akcentu, intonacji etc. Jednocześnie co ciekawe, w tej grupie znalazły się też osoby całkowicie pozbawione talentu językowego. Warto jeszcze nadmienić jeden aspekt ---- osoby wychowane w rodzinach dwujęzycznych zawsze bardzo szybko przyswajają sobie kolejne języki obce. Pozdrawiam
@@piotrgorecki6034 doskonale to ujales! Zgadzam sie w zupelnosci. Talent do jezykow istnieje bezsprzecznie i ja na swoim przykladzie moge powiedziec, ze sluch muzyczny idzie w parze z umiejetnoscia (tu: dobrym akcentem) do nauki jezyka. Mam dobry sluch muzyczny i potrafie bardzo dobrze "kopiowac" akcent w jezykach obcych. Nie mam najmniejszych problemow z akcentem hiszpanskim, francuskim czy niemieckim, choc biegle znam angielski, bo akurat tego jezyka uzywam na codzien. Dodalabym tylko jeszcze do tego, co wymieniles - dobra pamiec. Dobra pamiec sie bardzo mocno przydaje we wszelkiej nauce, a zwlaszcza jezykow obcych. Pozdrawiam.
@@agnieszkaduczmal1361 Moze pozbawione checi do nauki. Ja na przyklad nie mam sluchu muzycznego i nie wylapuje niuansow jezykowych. Nie wiem ile by moje dzieci mowily trudne slowko(dla mnie), ja go nie powtorze, "nie slysze" ze zle wymawiam.
Tak, oczywiście. Talent do muzyki to mit, talent do malarstwa to mit, talent do matematyki to mit, talent do gotowania to mit...wszyscy wszystko umieją, tylko im się nie chce pracować.
Mi nauka jezykow przychodzi z trudem. Uwazam, ze zanim czlowiek zacznie sie uczyc musi powaznie rozwazyc czy warto. wszelkie te bzdury o cwiczeniach pamieci, mozgu itp sa po to, zeby sprzedawac kursy jezykowe. To jest ogromny biznes. Ludzie, macie jedno zycie. Badzcie najlepsi w swojej dziedzinie.
Mieszkalam w Danii 4 lata I nie moglam sie nauczyc tego dziwnego jezyka na zadowalajacym poziomie,niestety jak jest sie starsza osobe to pomimo checi to wszystko przychodzi trudniej
@@bognabogna3696 To jest właśnie mit, że starsza osoba nie może się nauczyć języka. Jestem blisko pięćdziesiątki i po 2 miesiącach nauki w grupie już znam podstawy szwedzkiego (to mój 4 język obcy). Tylko właśnie wbrew prelegentowi do tego potrzebny jest talent.
Nie do końca. Myślę że przeciętnie inteligentna osoba (a zwłaszcza trochę bardziej niż przeciętnie) jest w stanie nauczyć się 1 czy 2 języków na przyzwoitym poziomie, jeśli się do tego przyłoży. A jak się naprawdę postara, to może nawet prawie jak native speaker. Jednak aby nauczyć się wielu języków, i to bardzo dobrze, to już konieczny jest talent, nie ma bata. Ale podobnie to działa w każdej dziedzinie.
I do nauki, a tym bardziej do perfekcyjnego opanowania jest potrzebny talent, pasja i wewnętrzne zaangażowanie. Bez dwóch zdań. Bez tych elementów, nie będzie efektów.
@@henrysailor2590Dokładnie, ja właściwie od paru lat używałem angielskiego tylko do czytania literatury fachowej, i jak pojechałem ostatnio na kontrakt, to musiałem od nowa ćwiczyć wymowę, oraz miałem trudności ze zrozumieniem, jak ktoś za szybko mówił. Całe szczęście, że to było przejściowe, ale gdybym miał dłuższą przerwę to nie wiem...
Parafraza: Talent do programowania/matematyki/szachów/wstaw_dowolne to mit, to wytłumaczenie braku efektów. No nie do końca, może odkrył Pan swój talent w późniejszym wieku? Każdy z nas ma swoje predyspozycje oraz ograniczenia. Najważniejsze to robić wszystko co chcemy na 100%, może nie będziemy poliglotą, wybitnym szachistą czy programista, ale na pewno odkryjemy nasze silne strony i popchniemy nasze ograniczenia
Czyli słówka są niezbędne ale po prostu trzeba z nich od razu budować zdania no bo jak można nauczyć się języka bez słówek.. Słówka to podstawa i ja wiem ze tylko słówka! Gdy opanowałem 5000 słów w języku ang co zajęło mi to 2 msc ucząc się codziennie po 10-12 godz i łącząc je w zdania wiedząc jak jest właśnie na w.w przykładzie w domu lub idę do domu, wychodzę z domu itd to potem słuchałem przez miesiąc radia ang i cały czas dodatkowo mówiłem i też uczyłem się słów. Po 3 msc mogę śmiało przyznać że rozmawiałem po ang komunikatywnie, nie miałem żadnego problemu dogadać się po ang gdy np rozmawiałem z pracodawcą zagranicznym lub już będąc za granicą. Teraz to samo robię z niemieckim.
@@zdarzasie5999 dzięki. Jakbyś zaczął to uwierz, że już pozniej byłoby z górki. Ja miałem tak samo, że nie chciało mi się zacząć, kupiłem książki i miesiąc leżały ale jak pierwszego dnia zacząłem to 4 godz spędziłem na nauce słówek i nauczyłem się ponad 100 słów które pamietalem na drugi dzień. Potem już po 10-12 godz się uczyłem tak się w to wciągnąłem bo po prostu spodobało mi się to, łatwo mi wchodził ten język. Można się nauczyć bez problemu w 3 msc języka na poziomie B2 czyli takim w którym już mówimy swobodnie i rozumiemy co do nas mówią tylko trzeba zanurzyć się w języku non stop być nim otoczonym tylko ten jeden język którego się uczymy i efekty są niesamowite. W miesiąc opanowałem ponad 2500 słów to jest od podstaw poziom A2 kolejny miesiąc poziom B2 a w 3 msc to już było słuchanie przez 10 godz radia i native speakera i powtarzanie tego co oni mówią bo trzeba mówić w danym języku to bardzo ważne ale da się nauczyć języka na luzie w 3 msc w stopniu komunikatywnym.
@@Piotrek828 jak można uczyć się 10-12 godzin dziennie ? "Można się nauczyć bez problemu w 3 msc języka na poziomie B2" - gratuluję wyobraźni! Teraz czas na język polski i nauka interpunkcji, kto wie może nauczysz krócej niż przez 3 miesiące
@@marmolada9471 jak można uczyć się 10-12 godzin? Normalnie. Po prostu siadasz i się uczysz nie wiem co w tym dziwnego. A na cytat i żart nie muszę odpowiadać 🙂
Bzdura! Uczę angielskiego od 15 lat. Zdolności językowe to nie mit tylko fakt. Nie zaczy to oczywiście, że tylko niektórzy mogą nauczyć się języka. Nie. Nauczyć mogą się wszyscy, tylko, że niektórym przychodzi to BARDZO łatwo.
Pełna zgoda. Niestety, ja, talentu do nauki języków obcych, nie mam. Wiele lat uczę się angielskiego i niemieckiego, a do biegłego posługiwania się tymi językami, ciągle mi daleko.
@@jacekkuchalski9283 żeby się biegle posługiwać to trzeba ciągle praktykować, najlepiej rozmawiać z ludźmi dla których angielski, czy nie miecki są językami pierwszymi. Polecam również oglądanie filmów/seriali w wersji oryginalnej. Daje to świetne efekty.
@@grazieperdone4959 Proszę wybaczyć szczerość, ale dla mnie to banalne rady. Czego ja nie próbowałem (i próbuję). Po prostu nie mam "drygu" do nauki języków obcych i tyle. Owszem - rozumiem, owszem - mówię, ale poziom tego jest niski w stosunku do wielu lat jakie poświęciłem na naukę. Oczywiście, że najlepsze byłoby zamieszkanie na jakiś czas a w anglo-, czy niemieckojęzycznym kraju, ale kiedy byłem młody (czasy komuny) takich możliwości dla szarego Polaka nie było, a później, wobec ułożonego życia w Polsce, też byłoby to trudne.
@@jacekkuchalski9283 Uwierz mi, jesli nie masz "talentu" do nauki obcych jezykow, czesto i mieszkanie wsrod rodowitych Anglikow, Niemcow ci duzo nie pomoze. Znam kilka osob, i to z wyzszym wyksztalceniem, ktorzy mieszkaja latami w kraju, wcale biegle nie mowia jezykiem danego kraju.
@@dorotamaty888 Nie zgadzam się z Tobą. Moim zdaniem, u tych ludzi oprócz braku (zapewne) talentu do nauki języków, występuje dodatkowo niechęć do tej nauki. A jak człowiek nie chce się nauczyć (albo mu specjalnie na tym nie zależy), to się nie nauczy, choćby latami siedział za granicą.
Darek - nie ma czegoś takiego jak dobra pamieć. Jest coś takiego jak dobrze zaplanowane powtórki. No i język obcy to nie wierszyk... nie uczymy się tego "na pamięć". Słowa mają być jakby częścią nas samych. Mają być wypalone laserem po zwojach mózgowych ;) czy jakoś tak.
@@panszarlotka nie zgodzę się z tobą.. Moja żona ma super pamięć i pamięta dialogi osób z filmu który oglądaliśmy 2 lata temu a ja nie pamiętam że wogle taki film oglądaliśmy.. Moj brat najlepszy uczeń z całych szkół.. bardzo dobra pamięć.. jeździłem z nim do Niemiec do pracy..on języka ze słuchu nauczył się momentalnie ja prawię nic..
@@darekprzekupek2855 Masz wiedzę jak zapamiętuje mózg informacje? Pogogluj sobie. Uczysz się czegoś - zapominasz - nowu się uczysz - zapominasz - o pamietasz ale sobie powtarzasz ... i tak minimum z 7 razy. Dopiero wtedy coś faktycznie znasz. Co do Twojej żony - to że pamięta te dialogi lepiej to dlatego, że ją bardziej ciekawiły. I tak serio to ona nie pamięta tych dialogó tylk ZNACZENIE. Poproś by spisałą cały dialog na kartce i porównaj z oryginałęm. ;) Ciekawa czy pamięta z kim grała Polska na ostanich MŚ w piłce nożnej? Sam ją potestuj. Zapytaj się w jaki dzień się poznaliście - skoro ma taką dobrą pamięć. Wiem jak to działa każdego dnia się uczę minimum kilka godzin języków. Jednego dnia rozumiem zdanie - następnego dnia jakbym nigdy go nie widział. Wiem też jak to przezwyciężyć i akceptuje to. Tak działają nasze mózgi. Dzieciaki torchę lepiej pamiętają - to zgoda. Pamiętam jak grałem z córką jak miałą 3 lata i trzba było zapamiętywać karty z obrazkami. W szoku byłęm jak lepszą pamięć mają dzieci... Ale i ja i ona dziś już nie pamiętamy gdzie były te obrazki podczas gry. Odparowało z mózgu, Mózg wywala wszystkie śmieciowe informacje jak śpimy. Możesz się nie zgadzać - sukcesów w nauce!!!
Brawa! Ma racje. Sam ze szkoły nauczyłem się nic, angielski może 10%, ale dopiero za granica dopiero zobaczyłem ze nauka języka powinna być ZUPEŁNIE inna niż w szkole. 4 lata temu wyjechałem do Niemiec znając 1% języka, ale uczyłem się PO SWOJEMU CODZIENNIE i po 6 miesiącach komunikowaliśmy się jakoś, a po 10 miesiącach pracowałem już jako koordynator dla Polskich pracowników w Niemczech, po 2 latach chodziłem na Interview do pracy po niemiecku. Rok temu zacząłem się uczyc hiszpańskiego również samemu, ŻADNEJ SZKOŁY no i dziś z hiszpańskimi znajomymi potrafię konwersować. Moim zdaniem: UPARTOŚĆ. Jak jesteś uparty i wytrwała to znajdziesz swoją drogę, raczej nie szkolna, dasz rady
To się po polsku nazywa UPÓR. Jeśli przyjąć, że nie istnieje coś takiego, jak talent, to każdy z nas może być malarzem, śpiewakiem czy tancerzem. Nieważne, jak będzie wykonywał swoją pracę, ważne że w ogóle będzie ją wykonywał. Ten pan niepotrzebnie połączył dwie różne rzeczy. To jest nieporozumienie.
Polecam półsuchą takich poliglotów jak Luca Lampariello czy Steve Kauffman. Nic odkrywczego tutaj Pan nie mówi, dodatkowo wspomina,że nauczył się ilus tam języków. Ale co znaczy nauczyć się języka? (A2,C1). Strasznie się Pana ciężko słucha.
@@rafr8843 Tylko, że w wiekszości przypadków język jest ci potrzebny do pracy, więc musisz zwracać uwagę na gramatykę, jakiego czasu użyć itp. Co innego jak chcesz gdzieś wyjechać i uczysz się zdań których użyjesz w codziennym zyciu, w takim przypadku nie musisz za bardzo zwracać uwagi na gramatykę.
Ma pan rację, ludzie boją się błędów jezykowych, ze użyją złego czasu, zamiast skupić sie na rozmowie i komunikacji. Praktyka czyni mistrza. Nie bojmy sie mówić w jezyku, ktorego sie uczymy, otaczjamy się nim... Ksiazki, piosenki, audiobooki.. Czerpmy radość, odpuśćmy bycie perfekcyjnymi. To nie uda się. Perfekcyjne są tylko momenty. Wierzmy w siebie, to niestety nasz narodowy problem. Szkoła nas tłamsi ilością niepotrzebnej wiedzy do przyswojenia. Wymaga perfekcjonizmu, nie przygotowuje do życia , tyljo generuje stres u dzieci i nastolatkow , frustrację...
@@joannab5435 otóż to, przecież człowiek uczy sie również na błędach...polska edukacja ehh no w skrócie i delikatnie mówiąc dobrze to Pani napisała, a jeśli chodzi o naukę języków to już w ogóle szkoda gadać...
@@rafr8843 Nie ważne czy to A2 czy C1 masz racje, ale jest różnica nauczyć się 3 języków do poziomu A2 a jednego do C1. Gramatyka może tez nie jest taka ważna jak pracujesz na magazynie albo chcesz zapytać o drogę. Teraz uczę się od roku niemieckiego i w tym języku (moim zdaniem) nie możesz ominąć DER/DIE/DAS jeśli chcesz się nauczyć jezyka do wyższego poziomu. Tutaj już trzeba usiąść i się przyłożyć . Dam Ci przykład z życia gdzie jeden Pan miał wywa..lone na rodzajniki po czym wysłał jakieś pismo urzędowe. Z racji jego oczywistych błędów (nie był w stanie odmieniać przez przypadki) pismo wróciło do nadawcy. Druga kwestia to tez jak to odczuwasz, dużo znajomych obcokrajowcow ma to w nosie i nie używa rodzajników ale jeśli ktoś chce brzmieć naturalniej to tego nie ominiesz. Generalnie autor filmu nie wniósł nic co mogłoby mi pomoc a uczę się samodzielnie sam już 3 języka obcego. Lepiej posłuchać jednak Steve’a albo Rocharda Simcott tam można się czegoś jednak dowiedzieć.
12 min by powiedzieć... Ucz się całych zdań....i wymyślaj w głowie zdania... Do tego reklama firm aplikacji i negowanie szkoły... Tylko że gdy by nie szkoła to dziś byś był na budowie max
@@adamnowak8876 wiele rzeczy jest tak prostych, że aż trudno uwierzyć, bo ktoś wcześniej zbudował w twojej głowie przekonanie skąplikowania. Wstęp jest konieczny by pokazać kontekst, nie uważasz? Co warte są same wnioski końcowe? Nikt ich nie doceni, nie uwierzy bez wstępu. Przykładem jest twoja wypowiedź. Ten wstęp był niewystarczający by zmienić twoje przekonania i lekceważysz końcowe wnioski.
to niech ten pan sproboje nauczyc sie jezyka w ktorym slowka podlegaja odmianie, deklinacji itp :) dalej...rownie dobrze mozna powiedziec, ze ktos kto od dzieciaka ladnie maluje olowkiem/farbkami tez nie ma talentu i wystarczy cwiczyc aby osiagnac to samo co jest bzdura. nic madrego nie powiedzial
szkoła niczego nie nauczy ,jeśli nie będzie zainteresowania ucznia, trzeba chcieć ,i mieć czas, na naukę ,sama nauka polega na powtórkach, rano i wieczorem powtórzyć ,nawet konia w cyrku można nauczyć tańczyć, zawsze witam się z osłem , który jest w żywej szopce bożonarodzeniowej, osioł rozumie się z osiołkiem, poczciwe ,uparte i pracowite zwierzątko.
Co do metod nauczania to się zgadzam. Ale z tym, że talent do języków to mi - absolutnie nie. Niektórzy po prostu mają predyspozycje do języków i przychodzi im to dużo łatwiej niż innym. I tak jest w wielu dziedzinach. Oczywiście brak tych predyspozycji nie powinien być wymówką - po prostu musimy włożyć więcej pracy w naukę. Jeśli jednak nie mamy talentu to poliglotą raczej nie zostaniemy. Warto jednak przynajmniej jako tako opanować angielski, nawet jeśli nie wykorzystujemy go zawodowo.
Bardzo mało merytoryczny wykład. Talent do języków naprawdę istnieje, wiele osób po prostu uczy się języków szybciej, łatwiej, skuteczniej, co nie oznacza, że ktoś bez tego talentu nie może się języka nauczyć - po prostu musi w to włożyć więcej pracy i czasu, a efekt może być gorszy. Natomiast porada, żeby uczyć się tylko tego co potrzeba - tak się nie da. Jak samodzielnie sobie ułożyć dopasowany pod siebie program nauki? Ponadto, nawet jeżeli ktoś chciałby nauczyć się języka np. do negocjowania kontraktów w jakiejś wąakiej dziedzinie (przykład z wykładu), to wciąż, trzeba opanować język na tyle, żeby móc odbyć choćby small talk, dogadać się w hotelu/na lotnisku, żeby czuć jakąś swobodę. A co do perfekcji, zasadniczo faktycznie nie można się tym przejmować. Z drugiej strony, słaba znajomość języka może prowadzić nie tyle do wpadek, czy kompromitacji, ale poważnych nieporozumień, które mogą przynieść naprawdę negatywne konsekwencje..
Nie zgadzam się z opinią Piotra. Fakt, że obecnie kładzie się nacisk na mówienie. Brak znajomości gramatyki i słownictwa zubaża jednak język i powoduje, że nigdy nie będziemy mówić poprawnie. Nieznajomośc form, niansów gramatycznych powoduje, że nie panujemy nad językiem. Potrafimy się komunikować ale nie możemy sprawnie wyrażać pełnej treści.
Pan Piotr najpierw wygłasza bardzo kontrowersyjną tezę ("talent językowy to mit") popartą argumentem typu: "bo tak uważam", po czym cały filmik mówi na zupełnie inny temat (czemu uczyć się języków innymi metodami niż te szkolne). Clickbait doskonały :)
Warto zwrócić uwagę na to, jak dzieci uczą się mówić. Wszystkie dzieci na świecie rodzą się niemowami i opanowują swój język zanim pójdą do szkoły, czyli będąc jeszcze analfabetami.
Dam Ci prosty przykład -> Wsiadamy do samochodu z nowicjuszem i pokazuje " tu masz lewarek zmiany biegów" druga osoba widzi ten lewarek i nie musi go odmieniać na niewiadomo co , wystarczy że wsiądzie kilka razy spojrzy na lewarek i będzie kojarzyć czym on jest i jaka jest jego nazwa. Tak z grubsza dzieci ogarniają .
My się mamy języków uczyć ? A np niemcy, Francuzi, Anglicy itd znają język obcy może w 30% I to w formie ledwo komunikacyjnej ..więc to jest norma gdyby w kraju była praca i normalne warunki życia to nikt by die nie musiał uczyć bo to generalnie strata czasu, wartość tworzysz kiedy coś robisz a nie kiedy mówisz więc gdyby nie było rąk które coś tworzą to nie potrzeba by było tlumaczy którzy to potem sprzedają itd itd...błędne koło iluzji
Nauczyłem się angielskiego w Stanach w 3 miesiące. I w ogóle nie znam gramatyki a mogę rozmawiać na wiele tematów. Oglądałem TV, słuchałem radia, prenumerowałem sportowe miesięczniki. W pracy w korporacji miałem w użyciu angielski w czasie zagranicznych szkoleń, w rozmowach przez telefon i w mailach wymienianych z pracownikami z całego świata. Faktycznie, perfekcja to mit. Nikt nie jest Szekspirem. Szwed, Francuz, Włoch czy Niemiec też nim nie są, bo też się angielskiego musieli nauczyć.
1. Brak rozmów w swojej głowie np. przed spaniem wyobrażenie sobie sytuacji w której rozmawiamy z drugą osobą . 2. strach i niepróbowanie używania jezyka obojętnie ile słówek znamy na początku rozmawiania zawsze jest etap dukania i myślenia zanim przejdziemy do płynnej rozmowy , również jako osoba powracająca z PL zagranice pierwszy tydzień po dłuższym urlopie bywa adaptacyjny i znowu jest pare dni dukania a potem normalna rozmowa .
Dokladnie a najlepiej :" reszte odrobcie i nauczcie sie sami w domu". Pozniej mlody czlowiek jedzie do innego kraju i nic nie rozumie albo mało rozumie. Ale podwyzek wciąż sie domagają nauczyciele. Pełna reforma szkolnictwa jest niezbędna. Koniec z edukscją encyklipedyczną ale i w formie testów. Totalny brak samodzidlnego myślenia, zdolnosci analizy, logiki, samodzielnosci, kreatywności. itd. Tj edukacja w kierunku debilizmu. Efekty już mamy. Po co mysleć? Komputer niech pomysli za mnie. Gorzej: chwalą się na tik toku o zadaniach rozwiazanych w internecie. Młodzi skupiają sie na wyglądzie, portfelu, komorce...Blicht jest najwazniejszy a wiedza jest zbędna. Pamiętajmy jednak, ze są też tacy, którzy zasługują na pochwałe jak dzieci, mlodziez czy ich rodzice i oby wiecej takich.
Języka najlepiej nauczyć się na żywo, rozmawiając. Zapraszam do Maroka. Mieszkając tu i mając kontakt z międzynarodowym środowiskiem, łatwo jest nauczyć się lub podciągnąć w danym języku. Mój 8 latek mówi już dobrze w 4 a w perspektywie jest angielski, którym też się posługuje ale jeszcze słabo. Samo przyjdzie, bo za rok szkoły przechodzą na system w połowie angielski. Afryka to kontynent wielu możliwości. Na szczęście jeszcze nieodkryty dla mas. Ale kto wie, to wie. Wszystkiego naj w nowym roku
Co za bzdury wciskane. ! Ludzie to nieprawda. Są ludzie którzy mają niesamowitą zdolność naśladownictwo Szybkiej nauki języków. Są ludzie którzy widzą w przestrzeni mają zdolności manualne Ale języków uczą się z wielkim trudem. ALEKSYTEMIA to przypadłość niektórych ludzi którzy szybko i dokładnie uczą się języków. Mam znajomego który cudownie mówi po angielsku i tak tak o po amerykańsku. Super zna niemiecki i potrafi mówić po bawarski po scwabsku.fantastyczny akcent po francusku. Ale proste nie umie wkręcić żarówki śrubki. Można nauczyć się grać ale nie będzie się wirtuozem. Zdolności do różnych rzeczy. Nie każdemu jednakowo Pan Bóg dał. POZDRAWIAM SERDECZNIE DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKO i życzę miłego dnia.
Pani Wiktorio, jestem osobą o zdolnościach manualnych, ale nie wiem jak to wykorzystać. Poszłam w kierunku języków, uważam to za ciekawe, ale się przy tym męczę. Myślę nad zmianą kierunku, ale jak można wykorzystać zdolności manualne i widzenie przestrzenne? Pozdrawiam
Zasada nr 1. Niech nauczyciele przestaną wytykać błędy. Gdy ludzie mówią nawet jeżeli niepoprawnie to mówią. Wieczne upominanie uczniów i pokazywanie im błędów powoduje, że zanika im płynność mówienia i powstają blokady, przez to częściej się zastanawiają jak powiedzieć coś poprawnie niż powiedzieć cokolwiek i nie mówią nic.
Dokładnie. Cały czas słyszałem "Stop!!!! Użyłes złego czasu! Jak nie wiesz jak mówić to nie kalecz języka którego próbuję Cię bezskutecznie nauczyć". Nauczyciele w Polsce to jakieś święte krowy. Wyjechałem do UK i bez problemu skończyłem tam liceum. Tam uczysz się wspólnie i nikt nie zawraca Ci, czy stopuje po każdym słowie tylko zwracają uwagę czy przekazałeś sens i czy słuchacz Cię zrozumiał (po całej wypowiedzi nauczyciel daje Ci ewentualne sugestie co zrobić inaczej, oraz co zrobiłeś dobrze byś nie musiał już tego wałkować)
To zależy, ja już po szkole zapisałem się do szkoły języków i tam zwracają uwagę na poprawność, i bardzo dobrze bo dzięki temu mogę poprawnie następnym razem powiedzieć dobrze. Za to w mojej grupie są osoby które widze że się denerwują jak ktoś im wytyka błędy, po prostu nie umieją popełniać błędów, ja nie mam z tym problemu i też jak w naszym ojczystym języku ktoś wytknie błąd to zaraz większość ludzi podczas rozmowy opada dobra atmosfera, a ja zawsze dziękuję za to że mnie poprawił i staram się zapamiętać
@@tomaszm4936 dokladnie to blad jezykowy (hehehe)
Dokładnie. W rzeczywistości możesz dukać a nawet pokazać coś na migi albo nauczyć kogoś polskiego słowa
No a skąd przekonanie, że współcześni nauczyciele są po to, żeby czegokolwiek nauczyć? Oni są po to, żeby kształtować gojów na pustostan.
Dla chcących wysłuchać rad jak się uczyć zalecam oglądać od 7:20
Zostałeś moim bohaterem dnia
Dziękuję Panie Mirosławie
Dokładnie! Dzięki
Super, dzięki! Wyświadczyłeś temu panu przysługę. Można odpaść na tych mądrościach z pierwszych minut.
Oh dziękuję, 7 minut życia zaoszczędzone 😁😁
Generalnie super, 7,5 minuty wstępu, 4,5 minuty konkretów.
"Po prostu mówcie". Świetna rada! Dzięki temu umię dziś gadać po polsku, co mi bardzo wzbogaciło życie
no nie bardzo umiesz nawet po polsku, bo mowimy: "umiem", a nie "umię"!
@@barozra zrozumiałeś go i o to chodzi, każdy z nas popełnia błędy nawet w ojczystym języku.
@@barozra ale z Ciebie malkontent!
@@barozra nawet nie zauważyłeś, że Timothy Douglas nie jest Polakiem i język polski jest dla niego językiem obcym.
@@annazientak7290 Tak, zwracam honor Timothy, co innego jak robi sie bledy w jezyku ojczystym, a co innego w obcym.
Ja też po latach uczenia się języka doszedłem do wniosku, że najważniejsza jest możliwość przekazania tego co myślisz drugiej osobie a nie zastanawianie się czy użyłeś właściwego czasu albo rodzajnika.
Zgadzam się z Panem w zupełności. Super poglądy oraz wypowiedź. Dla mnie 10/10
No Perfect life, just perfect moments
To, co Pan mówi znane jest od dawna, połączenia kilku wyrazów nazywają się chunks lub też kolokacje. Wiele podręczników na tym bazuje i to ćwiczy. A poprawność językowa inna jest dla sprzątaczki a inna dla osoby na helpdesku, nie bagatelizowałabym jej. A talent - jest coś takiego. Jako nauczycielka i lingwistka spotkałam osoby utalentowane- to widać. To kwestia pamięci i słuchu.
Dokladnie tak. Są osoby mieszkające za granicą, które nie są w stanie nauczyć się języka kraju, w którym mieszkają. Są ludzie z talentem artystycznym, utalentowani sportowo i ....lingwistycznie. Po prostu. I nie należy tu liczyć na poprawność polityczną. W swojej karierze spotkalam kilka przypadków osób nienauczalnych, a wachlarz stosowanych przeze mnie metod dydaktycznych byl bardzo szeroki.
Dokładnie, też nie zgadzam się z osobą występującą. Są osoby mieszkające kilkanaście lat w UK, które wróciły do Polski i nie są w stanie powiedzieć poprawnie zdania. A są tacy, którzy chłoną to mieszkając w Polsce i idą jak burza. Jest coś takiego jak pasja, smykałka, słuch muzyczny, poczucie rytmu i akcentu, wrażliwość językowa - nie każdy to posiada.
Wydaje mi się, że zgadzam się zarówno z przedmówcami jak i z prowadzącym. "Mieć talent, smykałkę" ewidentnie istnieje, tak samo jak kompletnie ich nie posiadać. Ale to są tylko te skrajne przypadki na szerokiej skali predyspozycji wszystkich ludzi. Czarny i biały. A co z tymi pomiędzy? Szacun dla osób takich jak prowadzący, że dostrzegają jakieś metody, które dużej części z tych ludzi po środku pomogą przechylić szalę w lepszym kierunku. Mam wrażenie, że o tym potrafią decydować małe rzeczy. I właśnie on mówi o tych bardzo delikatnych czynnikach, w dużej mierze psychologicznych, które bywają głównym hamulcowym (wiem to po sobie). Dlatego wystąpienie bardzo mi się podobało i myślę, że facet wie co mówi.
@@bartekkoval Należałoby tego Pana posłuchać i ocenić jak mówi. Póki co ocenia sam siebie...
Skoro jest znane od lat to dlaczego w szkołach z tego nie korzystają?
Endless enigmatic book in all languages. You can write a book with mirrors in all languages of the world. You can speak two languages at once, you just need to find the perfect reflection, same content, different translation. Infinite Mirrors!!
Osobiście uważam, że istnieje talent do języków, jakiś taki skład i układ mózgu, który ma translatora . Uważam tak, bo taki mam. Znam 6 języków ucząc się jednego (oczywiście english), do 5 innych, ani razu nie usiadłam do książki z gramatyką. Mój mózg także rozumie jeżyki, których nie znam tylko kiedy się z nimi osłucha. Jest niesamowity.
I teraz najlepsze: angielskiego nie lubię. Jeżeli mogę się dogadać w innym to raczej to zrobię, pomimo tego, że mam certyfikat na B2. Dlaczego? Dlatego, że boje się, że powiem coś źle. Dlaczego, bo całe życie poprawiano mnie i mówiono, że mówię źle. Jak żyjąc 12 lat w poczuciu, że jesteś w coś słaby masz czuć się w tym dobry?
Osoby utalentowanę są wrażliwe. Pewnie to stąd masz. Ja takiego talentu niestety nie posiadam, ale za to rozmawiam po angielsku nawet z nativami robiąc masakryczne błędy i widzę czasami zdziwienie na ich twarzach ( :) ) , wtedy się poprawiam mówiąc to w inny sposób. No i to działa choć trochę kulawo.
Ty kurwa może ogarnij podstawy języka polskiego i odpowiednie używanie zaimków i form osobowych, a także ortografii i czasów, bo czytając twój komentarz mam wrażenie jakbym przeniósł się do innego uniwersum językowego. Jak na takim samym poziomie używasz pozostałych swoich 5 języków to xD
Ile masz lat jak to nie tajemnica? Rozumiesz słowa/teksty angielskich) amerykańskich piosenek? Pozdrawiam
@@MrFafenbach 28, nie zawsze, jak się skupię to coś tam wyłapię. Ale to akurat mój najmniej ulubiony język i nie chcę mi się oglądać seriali po angielsku np, bo czuje jakbym odrabiała jakąś pracę domową, albo coś. Muszę sobie poradzić z tą traumą😅😂
@@dominikaromaniuk3698 dziękuje za odpowiedź. Powodzenia!
100% racji. Podpisuję się pod każdym słowem. Ważna jest KOMUNIKACJA.
W krajach skandynawskich wszystkie filmy w TV są w oryginale, ewentualnie z napisami. Dzięki temu w Szwecji 7 letnie dieci mówią płynnie w 2 lub 3 językach. Poznałem holendra, który posługuje się 7 językami dzieki tej metodzie.
W Holandii też wszystkie filmy i programy amerykańskie są tylko i wyłącznie z napisami. Myślę że to główny powód dlaczego Holendrzy tak dobrze znają angielski
@@martarosi9595 Oprócz tego, że angielski jest im bardzo bliski ze względu na przynależność do tej samej grupy języków, dajcie im programy po polsku tylko z napisami i zobaczcie, czy się nauczą LOL
@@xymoxon9756 niderlandzki to język z grupy j.germanskich ale blizej mu do niemieckiego niz angielskiego.
@@malgosial.4057 Angielski przecież też jest w tej samej grupie co niderlandzki.
@@xymoxon9756 jest co nie znaczy,ze są totalnie podobne a niemiecki do angielskiego podobny? W NL jest bardzo duzo obcokrajowców przyjezdzających pracowac a ang.jest często jedynym językiem,w którym mogą się porozumiec .
ja nauczyłem się języka jako dzieciak z Cartoon network . zawsze podobała mi się Wielka Brytania już jako dzieciak. Teraz już 15 lat w UK
I co, dalej podoba ci sie Wielka Brytania?
@@mp4046 Brexit mi sie nie podoba, w tym Roku moze Irlandia.
@@Jarekzaleskia co zmienił brexit że szukasz szczęścia w Irlandii? Ja może nie byłem fascynatem carton network ale jestem w uk i mi tu dobrze nawet po brexicie
j.c.van damme nauczyl sie ''kota dzinksa'' i co , mnie nauczylo ''jeopardy'' i radio
Nie każdy człowiek ma dobrze rozwinięta pamięć i to jest klucz.
AKURAT NIE BO PAMIETAM KTOMNIE SWIADIMIE ZDRADZIL I JAK GO ZOBACZE NA DZIELNICY NATYCHMIAST ROZWALE LEB MU
LECHIA GDANSK
SWIADOMIE *
po 10 latach nawet polskiego można zapomnieć , jeśli się nim nie posługujemy.
@@henrysailor2590 no chyba że jako dziecko👶
Dziękuję Panu. Wspanialy przekaz. Wymiata i to szczera prawda. Dziekuje
Nauczanie powinno nie być procesem pamięciowym tylko procesem adaptacji, czym zajmuję się lingwistyka kognitywna
Chcialbym posluchac tych negocjacji w 7 jezykach obcych 😉
dobre. racja pełna. to jest jak w tym skeczu kabaretu zachodni.
Ja też chciałbym...kali, ja jeść, kali ty mieć żarcie, ja ci placic ty mi dać 😜
Na ile ten kontrakt? Mijon czy miard?
Byś umarł ze śmiechu 🤣🤣🤣
Of kors, naturlich.. Marlboro
Moja wiedzę i doświadczenia wychodzą na to ze ludzie urodzi w wodniku lub bliźniętach lub tez mając księżyc urodzeniowy w tych znakach znacznie lepiej przyswajają obce języki
Dokładnie, wspaniałe porady i podziw dla pana za opanowanie tylu języków
Przekażę
Do nauki języka jest potrzebna ogromna pasja i smykałka. Jeśli tego nie posiadasz-nie nauczysz się biegle mówić, pisać, myśleć. Jeśli nie masz pasji i zainteresowań związanych z matmą czy chemią -nie nauczysz się tego na siłę, siłą. To samo z językami obcymi. Są ludzie, którzy nie mają do tego drygu, są ludzie, którzy nie lubią się tego poprostu uczyć, bo są lepsi w czym innym. Znałam przypadki sekretarek, asystentek, kosmetyczek, fryzjerek, programistów, księgowych, ludzi mających jakiś talent w swojej dziedzinie-ale nie da się znać na wszystkim i we wszystkim być biegłym, a to próbuje się wmówić, sprzedając ludziom kursy językowe. Funkcją nauczycieli jest poprowadzenie, mentoring, tutoring, pokazanie sobą pasji i wzorca, mówienie o rzeczach, jakich nie ma w powszechnym obrocie, w szkole. Ale-jesli nie masz pasji i drygu, opanujesz język do poziomu A2/B1 i nie pójdziesz dalej bez pełnego zaangażowania i miłości do danej dziedziny, bo finalnie się umeczysz i zirytujesz.
Polecisz jakieś materiały osoby kanały do nauki ? Znalazłem na chwilę obecną Kasię Szafranowską ale mam wątpliwości że samo mówienie to dobra opcja.
@@MaxMax-xo8gt Wittamina (Arlena Witt) z angielskiego, Pan od francuskiego.
wystarczy nauczyć się kilku języków, reszta się powtarza , przez analogię, germańskie, romańskie, słowiańskie....czytać książki i słuchać słuchowiska w obcym języku.
Niestety, ale zupełnie się nie zgodzę. Talent do języków istnieje, tak samo jak talent do tańca, śpiewania czy matematyki - niektórzy po prostu czają szybciej. Poprawność - to zależy. Jeśli chcemy znaleźć dworzec w dowolnym kraju to faktycznie wystarczy nam wydukać pytanie z koślawym akcentem, niemniej jednak jeśli chcemy prowadzić rozmowę, mówić o własnych przemyśleniach, uczuciach- język jest narzędziem. Słowami tworzymy własną rzeczywistość i właśnie nauką słownictwa możemy ją poszerzać. Fakt, uczmy się słów w kontekście, ale pojedyncze zwroty też nieraz są potrzebne. Język jest barwny, bogaty, piękny, to właśnie wyszukane przymiotniki czy idiomy dodają mu smaku. Frustrujące jest to, gdy brakuje nam słów by określić własną rzeczywistość, toteż podstawowa znajomość języka nie zawsze wystarcza. Jeśli mamy posługiwać się językiem biegle, owszem, popełniamy błędy, ale starajmy się mówić po prostu dobrze. Bo życie jest za krótkie by mówić źle.
Być może masz rację, jednak myślę, że w wykładzie poruszana jest kwestia nauki od początku.
Gdy już się nauczysz mówić w jednym języku obcym, nauka następnego przyjdzie ci dużo łatwiej. Czwarty i piąty możesz już opanować po roku. I nie, nie przesadzam.
Oczywiście istnieją naturalne predyspozycje, jednak zdecydowanie większy wpływ na naukę czegoś ma to, czy twój mózg jest do tego przyzwyczajony.
Ps. Po roku nauki niemieckiego dostałem pracę, w której na co dzień muszę go używać. Po półtora roku czytałem Im Westen Nichts Neues (następny kamieniem milowym będzie Die Kritik der reinen Vernunft)
ps2. Nie, nie jestem genialny i nie mam wybitnego talentu do języków.
Nawet jeśli masz rację że talent istnieje to zauważyłem jednak, że masa ludzi wykorzystuje gadanie o talencie na usprawiedliwienie u siebie braku dyscypliny.
Talent do którego języka? Czy chińskie dziecko wolniej uczy się swojego języka niż np. polskie?
Czy jest talent do czegoś czy nie to jedna sprawa,ale to praktyka czyni mistrza
Studiuję filologię angielską. W życiu nie uczyłam się angielskiego (w rozumieniu siedzenia i rycia). Jakoś po prostu łapałam. Dzisiaj miałam kolokwium z hiszpańskiego. Nie uczyłam się specjalnie. Byłam najlepsza w grupie.
Śmiem nie zgodzić się z mówcą. Uważam, że muszę mieć jakieś predyspozycje do nauki języków właśnie. Inaczej nie łapałabym ich niemal mimowolnie.
Byc moze podchodzisz do ich nauki bardziej na luzie, nie spinasz sie przy ich nauce i wymowie. Mysle duzo ludzi poprzez skrepowanie niepotrzebnie zasypuje sobie glowe przed obawa kompromitacji, osmieszenia itp.
Zgadzam się z Tobą. Przemawiający ma przekonać do swoich argumentów, ma w tym jakąś własną intencję i zamiar. My-filolodzy i poligloci wiemy jak jest naprawdę.
Też się zgadzam z tym, że trzeba mieć talent, żeby nauka przychodziła łatwo. Inaczej potrzeba dużo ciężkiej i regularnej pracy.
Wytłumacz mi co to są "jakieś predyspozycje do nauki języka obcego". Co to jest talent i predyspozycje do nauki? Wystarczy mieć zdrowy mózg i chęci. To jest ta predyspozycja i ten talent do nauki. Tylko praca i ćwiczenia. Tak jest z każdą dziedziną naszego życia. Jeżeli nie mamy chęci to możemy sobie tak tłumaczyć.
@@waldemarrychel9146 Też tak myślę
Jedna z najskuteczniejszych metod - bezposrednia (direct method np. Callan) jest juz znana od lat 50-tych XX wieku. Prawda jest raczej taka, ze lepiej nie liczyc na szkole podst czy LO, a jedynie samemu uczyc sie wszelkimi dostepnymi metodami, ktorych jest multum od czasow smartofnow i social media.
Facet mi zainponowal w wieku lat pięciu znał już pięć języków obcych!!!
Jeśli mówił prawdę.
Temat rzeka...opanowanie języka obcego...co to znaczy? to znaczy w jakim celu, na jakim poziomie i do jakiego stopnia? Ja znam tylko 4 i kazdego nauczyłam sie w inny sposób- na przyklad kontakt bezpośredni i jezykiem w kraju gdzie jest używany jako jeszcze dziecko, szkoła, studia oraz zycie w innym kraju. Dla mnie obcowanie z jezykiem , ludźmi i kulturą to podstawa plus tv i szkoła.
I'm człowiek młodszy i zdolniejszy oraz komunikatywny tym łatwiej gdyż przyswajanie będzie po prostu organiczne. Super przygoda komunikacja w kilku językach która nasz bardzo wzbogaca jako człowieka.
Znam osobe,ktora w wieku 20 lat wyjechala do Niemiec jako opiekunka osoby starszej.Po roku pracy tak mowila po niemiecku,ze rodowici Niemcy brali ja za osobe tam urodzona.Gdy wyjasniala,ze jest tylko od roku,nie wierzyli.Wystarczyl tylko rok zeby mowila jak rodowity Niemiec,ale tylko dlatego,ze miala wyjatkowy,o ktorym prawdopodobnie wcale nie wiedziala, talent do jezykow.Potocznie sie uwaza,ze ktos kto zaczyna uczyc sie obcego jezyka po 13 roku zycia,nigdy nie pozbedzie sie rodzimego akcentu.Ona miala lat 20,ale w jej przypadku ta zasada nie miala absolutnie zastosowania.Po prostu,wyjatkowy talent jezykowy.
Nie ma czegoś takiego jak talent... Talent to praca nad celem wykonana nieświadomie...
@@mohokinasa2 ale jest cos takiego jak introwertyk i extrawertyk. To jest klucz do sukcesu o którym caly czas sie milczy..
Jestem ciekaw jak byle random w rok jest w stanie opanować 10-30 tysięcy słów . Bo tyle potrzeba znać by być na poziomie tubylca i ułożyć z każdym słowem pare zdań by korzystać z tego od razu bez zbędnego zastanawiania się.
@@mohokinasa2 talent to wysokie predyspozycje. Odsyłam do słownika.
@@Fredo760 Są poszczególne słowa gdzie potrzba tygodni by się nimi sprawnie posługiwać np wish, used to, get i setki innych.
Nie potrzebujesz tyle słów by opisać wszystko. Poczytaj sobie o Simple Wikipedia. Oczywiście możesz znać wszystkie gatunki drzew lub tylko wyraz tree. Ale znając tylko wyraz tree - wystarczy do komunikacji. No może jeszcze dąb. ;)
Co do rzekomego MITU - w takim razie jak to jest, że ucząc się w tej samej grupie jedną z bardziej nowoczesnych metod jedni robią szybkie postępy, a inni męczą się niemiłosiernie?
W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku pod koniec nauki w szkole podstawowej zrobiono nam testy predyspozycji. Trzem osobom "wyszła" zdolność do języków obcych, co potem potwierdziło się w dalszym życiu - wszystkie trzy posługują się wieloma językami. Ja ostatnio materiał z kursu języka hiszpańskiego, które inne osoby przerabiały rok, ja zrobiłem w ciągu niecałych trzech miesięcy.
Więc talent ma znaczenie, ale jego brak w pewnym stopniu da się skompensować - systematycznością w nauce. Wystarczy te pół godziny dziennie, ale rzeczywiście codziennie - niech się pali, niech się wali, ale nie odpuszczać!
Natomiast pełna zgoda co do metod nauczania. Lepiej zacząć mówić "Nasza powiedzieć Wasza że Wasza smacznie wyglądać." Nic poznawać tajniki trzecich conditioneli.
Ja podświadomie szlifowałem języki właśnie przez wstawianie słów w konkretne konteksty, np. oglądając film w języku polskim równolegle starałem się w głowie tłumaczyć dialogi na któryś z języków obcych, goląc się czy biorąc prysznic tworzyłem zdania z czasownikiem 'se raser" czy "to take a shower" itp.
I znowu dałem się nabrać na tytuł i logo TED'x. Nic nowego się nie dowiedziałem. Ucząc się języka na poważnie można dojść to tych samych wniosków.
Talent to nie mit. Każdy, kto był w szkole zauważył, że niektóre osoby przy tym samym nakładzie pracy i osiągały lepsze wyniki :)
Talent do języków to mit, ale mając słaby słuch jest bardzo trudno lub się nie da wcale (w zależności od języka). Mam dobry słuch i bez problemu "pożyczam" sobie cudzy akcent, podczas gdy moja mama ma olbrzymie problemy z usłyszeniem dokładnej wymowy, przez co nie jest w stanie poprawnie odtworzyć większości słów, a języków tonalnych nie słyszałaby wcale.
Przede wszystkim szacun za odwagę (bo widać że jesteś zdenerwowany). Jednakże, o ile dobrze mówisz że podejście powinno być skrojone pod konkretne potrzeby, tak z tym talentem, oraz że to "nic bardziej mylnego" (0:40) to już nie masz racji. Oczywiście - każdy, kto się przyłoży (nawet tzw. beztalencie) i ma dobrego nauczyciela, w końcu się czegoś nauczy. Lecz tak jak ze sportem, muzyką, sztuką, rzemiosłem, i wieloma innymi dziedzinami, są ci którzy załapią w "trymiga", ale są i tacy, którzy po prosu nie mają smykały, i choćby nie wiem co, to pewnego poziomu nie przeskoczą. Sam powiedziałeś w innym wywiadzie, że żeby zacząć mówić po angielsku, potrzebowałeś 10 lat. Na wszelki wypadek sprawdziłem Twój kanał, i 7 miesięcy temu zamieściłeś JEDEN 1-minutowy filmik "język obcy w minutę" gdzie mówisz tylko "Monday, Tuesday, Wednesday".... Poważnie? Tak więc raczej nie widzę takiego kogoś jak Ty (i błagam, nie odbierz tego osobiście), żeby w 3 łatwe kroki nauczyć się np. języka islandzkiego (practise what you preach, put your money where your mouth is, and so on)
Podsumowując, Każdy ma jakiś talent i predyspozycje; to czego Ty nauczysz się w tydzień, mi zajmie rok - i odwrotnie. Nagraj jakieś wywiady na żywo w językach które znasz, to może Twoje słowa nabiorą więcej wagi (the proof is in the pudding), w przeciwnym wypadku to wszystko co mówisz jest tylko teorią.
Niech żyją sympatycy hibernacji na całym świecie!
Największa wartość tego video jest taka, że pojawiły się sensowne wypowiedzi w komentarzach. Podpisuję się pod każdym słowem Dario Starsky.
Niestety talent jest potrzebny. Znam obecnie 4 języki. Zauważyłem u siebie relatywną łatwość nauki języków obcych. Co ciekawe, nauka języków w szkole przychodziła mi z trudnością. Nie znoszę schematów. Dlatego nauczyłem się głównie ze słuchu.
Jak wygląda twój pierwszy miesiąc nauki ze słuchu?
@@panszarlotka najważniejsze to mieć z kim rozmawiać w danym obcym języku, tak najszybciej się uczysz, np w pracy na przerwie...
@@konrado247 Nie uczysz się ze słuchu, tylko z rozmów! ;)
Nauka przez słuchanie to słuchanie radia, podkastów itp.
Talent do jezykow NIE JEST MITEM ! To cala PRAWDA. Co nie znaczy, ze bez talentu nie mozna nauczyc sie jezyka. Mozna. Pytanie: Jak dlugo bedzie trwala ta nauka i jaki bedzie jej efekt w okreslonych okresach czasu.
Nie tylko, że jest, ale jest ważny.
@@jacekkuchalski9283 Uczylam angielskiego SETKI, jesli nie tysiace osob roznych nacji. Poznalam tez wielu, bardzo wielu ludzi (nie moich uczniow i studentow), ktorzy uczyli sie takich czy innych jezykow. Ze juz nie wspomne o sobie. WIEM CO MOWIE. Talent jest BARDZO WAZNY. Tak, nie tylko talent.
Nie zgodzę się. Jak się przegląda oferty pracy to wymagają B2 a to jest wysoki poziom. Z angielskiego mam niemal ten poziom. Przygotowuje się do zdania egzaminu na ten poziom.
Władam też francuskim. Nie wykorzystuje go w pracy. We Francji się dogadam, testowałam w tym roku. Mój poziom francuskiego to jakieś A2.
Żeby szybko się uczyć potrzebne jest zainteresowanie, koncentracja i dobra pamięć. Jako studentka potrafiłam opanować lekko 100 nowych słow z angielskiego w jakies 2 godziny. Dziś nie mam już aż takich możliwości. Do czego zmierzam, lepiej zapamiętuje gdy coś mnie zainteresuje, a nie gdy "chce zapamiętać, ale jest to dla mnie nudne".
1 min 13 sek: do nauki języków talent może jest i niepotrzebny, ale do NAUCZENIA się - bardzo się przydaje. Jak z muzyką: do uczenia się gry na pianinie, nie jest obowiązkowy, ale do nauczenia się na przyzwoitym poziomie - i owszem!
Z muzyką to dobry przyklad,,ponieważ jeśli ktoś ma dobry słuch muzyczny, śpiewa lub gra na jakims instrumencie to to nauka języków przychodzi takiej osobie bardzo łatwo.
ćwiczenie czyni mistrza.
Nie dowiedziałem się niestety niczego, bo:
1. uczenie się języka "blokami językowymi" już od dawna jest praktykowane, np. poprzez częste powtarzanie dialogów z podręcznika
2. komunikowanie się w sytuacjach zawodowych tylko za pomocą fachowego słownictwa jest niemożliwe, bo najpierw trzeba opanować słownictwo ogólne, którego jest dużo i którego się gęsto używa w sytuacjach zawodowych, poza tym większość młodych osób nie wie i ma prawo nie móc przewidzieć, w jakim zawodzie znajdzie pracę i jakie słownictwo będzie im potrzebne
3. poliglota zna języki obce biegle a nie tylko komunikatywnie, czyli na zasadzie "coś tam, coś tam" (czego nie umiem powiedzieć, to dokończę gestami)
4. a bez gramatyki nie da się w dorosłym wieku nauczyć języka obcego, bo dzięki niej wiadomo, jak się buduje zdania, aby zostać zrozumianym i uznanym np. przez przyszłego pracodawcę za osobę znającą język obcy i to nie tylko w mowie, ale przede wszystkim na piśmie, bo w językach "w gębie" to wielu myśli, że są mocni, ale na piśmie już niestety nie.
pan w filmie może ma na myśli język obcy używany na budowie, gdzie każdy pracownik z innego państwa mówi w ten sam sposób i dlatego się dogadują, ale weź pogadaj z miejscowym to cię wyśmieje, zwłaszcza jeśli chodzi o niemiecki, niestety...
Totalnie się nie zgadzam z tym komentarzem, a punk 3 to już w ogóle nie prawda. Świat nie jest zero jedynkowy. Na konwencie poliglotów mają przecież plakietki z językami w jakim stopniu jakiś opanowali i wpisują też tam poziom A1.
@@peer7777 No fakt, nie ma obowiązku, by się ze mną zgadzać.
słyszałem , że po wojnie jeden nauczyciel uczył w szkole pisać po polsku i inny czytać , taki był analfabetyzm,
1. Talent do języków to nie mit.
2. Ale ciężką pracą też da się wiele osiągnąć.
3. 84% dzieci uczy się języków obcych poza szkołą, bo poziom nauczania jest niski (nauczyciele nie poświęcają czasu na to, żeby dzieci wszystko zrozumiały, dlatego te szukają pomocy gdzie indziej), a nie dlatego, że rodzice nie mają dostatecznej wiedzy, żeby teraz uczyć języków obcych swoich dzieci (zresztą od uczenia nie są rodzice tylko nauczyciele).
4. Nie wszyscy zmierzą się z problemem językowym - są osoby, które nie zmienią pracy, więc nie będą musiały przechodzić rozmowy kwalifikacyjnej po angielsku; nie pojadą same na wycieczkę za granicę, nie będą potrzebowały przeczytać czegoś w języku obcym, nie przeprowadzą się za granicę. Znajomość przynajmniej jednego języka obcego wiele daje, ale w konkretnych przypadkach i nie jest niezbędna do życia.
5. Dobre rady. Najlepiej uczyć się konkretnych wyrażeń czy zbitek wyrazów albo całych zdań. To pokazuje też, jakie są reguły w danym języku, co pomaga go lepiej zrozumieć.
nikt tu nie pisze o nauce poprzez oddziaływanie na zmysły i emocje , nauka poprzez zmysły dostosowane do preferencji ucznia na przykład jak ktoś jest wzrokowcem to nauka za pomocą obrazów , jak ktoś jest słuchowcem to nauka poprzez na przykład śpiewanie sobie w łazience , to oczywiście duże uproszczenie , ale chodzi o sedno metody , czy taki sposób nauki nie sprawia że talent nie ma znaczenia? Bo przecież każdy ma jakieś predyspozycje i talenty , tylko kwestia dostosowania do nich sposobu uczenia się . Z tego co mi wiadomo najszybciej i najtrwalej zapamiętuje się to co śmieszy , wywołuje strach , czy też wzrusza , nauka poprzez emocje raczej działa na wszystkich ludzi bez wyjątku , dlatego pewne sytuacje z życia pamięta się przez całe życie ze szczegółami . Poza tym też trudniej zapamiętać informacje których się nie rozumie są techniki uczenia się słówek gdzie łączy się je z łatwymi do wyobrażenia obrazami . Czy tak nie jest?
" nikt tu nie pisze o nauce poprzez oddziaływanie na zmysły i emocje " Bo nikt tu nie ma wiedzy psychologicznej ani narzędzi jak się efektywnie uczyć . Trafnie pan dostrzega zależność emocji do zapamiętywania ;-)
Są badania naukowe że wzorokowcy tak samo zapamiętują słuchając jak i oglądając i odwrotnie. Kluczem jest zapamiętywać używając możliwie największej ilości zmysłów.
Mariusz Stępiński zna biegle 4 języki obce - angielski, francuski, włoski, niemiecki. Jest piłkarzem, który grał w różnych klubach. Jakie ma rady. Po pierwsze gdy jedziesz do innego kraju to rozmawiaj i nawiązuj kontakty z mieszkańcami a nie jedynie Polakami. Po drugie warto zapisać się na jakieś kursy, żeby mieć podstawy.
Mogę się zgodzić, ze szkoła powinna mieć reformę w nauce języków, i ze nie ma czegoś takiego jak talent do języków. W szkole podobno nie miałam talentu do języków a o dziwo nauczyłam się perfekcyjnie hiszpańskiego i angielskiego się ucze obecnie i idzie dużo lepiej niż w szkole. Trzeba się zanurzyć w języku i motywacje oraz determinację
To musiałaś mieć talent albo tyrałaś 12 godzin dziennie, jak było z moim angielskim.
@@dziwo nie tyrałam po 12h zwłaszcza z hiszpańskim. To jest miłość mojego życia kocham ten język. Niby nie miałam talentu ale mam determinację i motywacje aby się rozwijać. Zanurzam się w językach, znalazłam dobre nauczycielki które dobrze tłumaczą i poprostu chce się nauczyć i to wystarczy. Nie trzeba tyrać 12h zwłaszcza, ze mózg człowieka nie da rady tyle się uczyć czy być skupionym… nasz mózg tak do około 3h jest w stanie być skupionym potem się wyłącza. Wiec nauka po 12h jest bezsensu zwłaszcza jak nie ma przerw…
@@Anheles25 Hiszpański to piękny język, podobnie jak francuski, ale ja byłem zdeterminowany nauczyć się angielskiego, bo było to potrzebne do mojej pracy, na której mi zależało, i rzeczywiście kułem ten nieszczęsny język godzinami, korzystałem z różnych kursów, i w końcu mi się udało opanować tą sztukę, i do dziś uważam to za jedno z największych wyzwań w moim życiu, ponieważ jestem absolutnym beztalenciem w tej dziedzinie, jak większość najbliższej rodziny zresztą. Pozdrawiam i cieszę się, że Tobie nauka hiszpańskiego przysporzyła radości zamiast być udręką. 🙂👍
Ale lanie wody. Te TEDx coraz to gorsze robią. . A tak naprawdę zna 7 języków "po łebkach". Nic nie wspomniał o przydatnych mnemotechnikach. Mógł po prostu powiedzieć że mimo wszystko trzeba zapier...ć 😆
Moja nauczycielka na kursie niemieckiego mówiła by rozmawiać o byle czym ale rozmawiać, czytać i oglądać tel w obcym języku a także kupić sobie słownik języka w moim przypadku niemieckiego. I tam szukać wyrazu, którego nie znamy znaczenia i czytać nadal w ich języku tłumaczenia znaczenia danego slowa. 😊 Niby to proste ale też i wymagające czasu niestety dzieci chwytają szybko osoba dorosła potrzebuje jyz czasu.
Słownik Niemiecko - Niemiecki lub Ang- Ang jest bez sensu na początkowym etapie nauki! Dlaczego? Jak np. sprawdzasz co to jest "auto" czyli wyraz na strzelam 800 miejscu w popularności to widzisz definicje ze jest to "vehicle" itd. Tylko ze słowa vehicle to popularność w czwartym tysiącu słów.
W przyszłości znając podstawy języka jak zetkniesz się ze słowem vehicle i przeczytasz że to jest auto to już ma to sporo sensu. Są słowniki chyba zawierające do 3000 słów. Więc to jakaś sensowna granica czy poziom B2 i wyżej.
Osoba dorosła powinna już znać siebie na tyle żeby obrać optymalne dla siebie metody nauki. Dziecko nie złapie szybciej niż dorosła osoba która wie jak się uczyć żeby się nauczyć. To jest moje zdanie.
@@TomeqNioX Na przykład mówienie o tym która jest godzina itp. szybciej przychodzi dorosłym, dzieci nie znają się na zegarku. ;)
Dorośli mają wiedzę którą muszą tylko zaadaptować. Podobnie jest z wyrazami typu nostalgia, trauma, konspiracja itp. Dziecko zanim to zrozumie nie będzie już dzieckiem. A my dorośli zapamiętujemy to słownictwo w minutkę.
Znacznie lepiej wrzucić całe zdanie do Tłumacza Google. Praca ze słownikiem to mordęga, szczególnie w przypadku słów o wielu znaczeniach.
mi się bardzo ten "skejp" spodobał :) w pogawędce o językach
Taaaaa
Tez sie zastanowilem nad tym. Dziwnie slyszec taka wymowe od osoby, ktora podobno jest poliglota. Ciekawe jak w takim razie w innych jezykach przeinacza.
dokładnie, tym samym stracił całą wiarygodność :)
@@magorzatawozniak2312 niekoniecznie. Sam mówi, żeby nie być perfekcjonistą. A wszyscy zrozumieli, o co mu chodzi 🙂 po polsku, jako Polacy, też czasem wymawiamy/piszemy coś źle. Druga osoba może się nawet zaśmiać pod nosem, ale rozumie komunikat, który osoba mówiąca chciała przekazać. Jeden błąd nie przekreśla czyichś kompetencji.
Talent do języków istnieje, tak jak do wszystkiego. Czemu ludzie ciągle zakrzywiają rzeczywistość.
Nie ma czegoś takiego jak talent. Być może wykształcili ci rodzice cechy które teraz pomagają ci w nauce, jesteś zdrowy psychicznie dzięki temu masz lepszą pamięć. Masz wiarę w siebie dzięki czemu nie rezygnujesz z nauki. Wszystko to można wykształcić
@@kamix5131 Możesz mieć własną opinię, ale dla mnie talenty to oczywista rzecz i należy je rozwijać.
Naukę języka angielskiego rozpoczynałam u Metodystów w Warszawie. Pozdrawiam.
Bardzo średnie to wystąpienie. Rady typu "na mnie zadziałało". Żadnych przytoczonych badań, niemerytoryczne wypowiedzi. Może i polski sposób edukowania młodych nie domaga (nie w każdym przypadku) pod kątem języków, ale tutaj nie ma żadnych konkretów. Na naukę języka składa się kilka bloków, jest to: słuchanie, czytanie, pisanie i mówienie. Żeby osiągnąć sukces, należy ćwiczyć zarówno gramatykę, jak i słówka. Słówka są jak cegiełki, które umożliwią nam zrozumienie tekstu, a gramatyka to narzędzie, które umożliwia budowanie zdań i rozumienie na głębszym poziomie. Mówienie "skupiasz się niepotrzebnie na present perfect" też średnie - przecież jeśli nie nauczysz się schematu funkcjonowania jakiegoś czasu gramatycznego, czy to na kartce, czy mówiąc, nie będziesz w stanie później go zastosować. To po prostu schemat jak każdy inny, jeśli przejdzie Ci przez palce 100 razy to później użycie go będzie pierwszym narzędziem, po które sięgniesz gdy będzie taka potrzeba. Językiem przede wszystkim należy się otaczać - słuchać, czytać, pisać, używać. Tak, uczenie się jedynie słówek na sucho to słabówa, ale jeśli połączysz to z użyciem ich w zdaniach, nauką poprawnej gramatyki, nauką poprawnej wymowy, rozumieniem tekstu pisanego, słuchanego - wtedy wszystko w porządku. Język ma zwyczajnie wiele filarów, o które należy zadbać. I teoretycznie na tym bazują wszystkie podręczniki używane w szkołach. Później to nauczyciel decyduje jak wykorzystuje te materiały. Moja nauczycielka z liceum (świetna swoją drogą) skupiała się np. na wszystkim po równo oprócz wymowy - i tu są braki, reszta super. Też wypadałoby zastanowić się nad tym, czy znajomość języka rozumiemy jako umiejętność "dogadania się", czy rzeczywiście używania go w sposób ładny, zadbany. Nie każdego satysfakcjonuje kali jeść kali pić byle gadać.
Ale zgadzam się z tym, że należy uczyć się słówek dostosowanych tematycznie do naszej profesji, czy zadań.
Talent do języków to nie jest mit, choć faktycznie talent nie jest niezbędny, by języka się nauczyć.
Talent do języków nie jest mitem - na przykład, będąc uczniem liceum, nauczyłem się języka angielskiego w szkole podstawowej właśnie, bez korepetycji, a także nie uczęszczając na zajęcia w szkołach językowych. Co prawda mam w rodzinie korepetytora uczącego j. angielskiego, ale taż osoba nie uczyła mnie, jedynie ,,przepytywała" z listy słów do nauczenia i ew. korygowała wymowę. Aktualnie uczę się dolnołużyckiego, hiszpańskiego, i sanskrytu. Wiem co nieco o wielu innych językach.
Moja metoda samodzielnej nauki? Słownik + spis reguł gramatycznych/morfologicznych (nie licząc języków nauczanych w szkołach i dolnołużyckiego).
Jestem bardzo dobry z chemii (patrząc na oceny), będąc w klasie mat-info-fiz. Dlaczego? Bo uczę się jej jak języka. (Pierw. chem. - morfemy; rodzaje związków chemicznych - części mowy; grupy charakterystyczne dla danych rodzajów (np. hydroksylowa, aminowa) - przedrostki, wrostki, i zrostki; wartościowości - klasy morfemów; ...).
Uogólniając na większą liczbę ludzi: w mózgu znajduje się ośrodek Broki, odpowiedzialny za generowanie mowy, jak i ośrodek Wernickego (tu nie ma literówki), posiadający odwrotną funkcję. Zresztą, żył sobie kiedyś (XIX - XX w.) niemiec Emil Krebs, który opanował w stopniu biegłym 68 języków. Po zbadaniu jego mózgu odkryto zmiany w ośr. Broki.
Oczywiście, że talent do języków istnieje - bez dwóch zdań
Potwierdzam i proponuję nie zawierzać łatwo w takie tłumaczenia że to jest mit. Na naukę językow obcych składa się wiele komponentów w tym również tzw "słuch muzyczny" czy chociażby łatwość w kojarzeniu faktów i umiejętne ich łączenie "wyobraźnia obrazowa" - neuroasocjacyjna. Oczywiście nie wspoinajac o szeroko pojętej osobowości człowieka - "elastycznym umyśle", umiejętnym zarządzaniu czasem i umiejętności skupienia tzw "tu i teraz"
To nie znaczy że to wszystko o czym tu mowa to brednie ale należy podkreślać ze ważne jest aby wcześniej spełnić wyzesz opisane przeze, mnie warunki aby nauka była "łatwa i przyjemna"
Pozdrawiam wszystkich ludzi świadomych
@@piotrgorecki6034 Ciekawe jest to, co napisał Pan o tzw słuchu muzycznym. W moim doświadczeniu zawodowym spotkalam się z osobami grającymi na instrumentach i o wysokim stopniu przyswajalności języka obcego, w tym umięjętności naśladowania obcego akcentu, intonacji etc. Jednocześnie co ciekawe, w tej grupie znalazły się też osoby całkowicie pozbawione talentu językowego.
Warto jeszcze nadmienić jeden aspekt ---- osoby wychowane w rodzinach dwujęzycznych zawsze bardzo szybko przyswajają sobie kolejne języki obce. Pozdrawiam
@@piotrgorecki6034 doskonale to ujales! Zgadzam sie w zupelnosci. Talent do jezykow istnieje bezsprzecznie i ja na swoim przykladzie moge powiedziec, ze sluch muzyczny idzie w parze z umiejetnoscia (tu: dobrym akcentem) do nauki jezyka. Mam dobry sluch muzyczny i potrafie bardzo dobrze "kopiowac" akcent w jezykach obcych. Nie mam najmniejszych problemow z akcentem hiszpanskim, francuskim czy niemieckim, choc biegle znam angielski, bo akurat tego jezyka uzywam na codzien. Dodalabym tylko jeszcze do tego, co wymieniles - dobra pamiec. Dobra pamiec sie bardzo mocno przydaje we wszelkiej nauce, a zwlaszcza jezykow obcych. Pozdrawiam.
@@agnieszkaduczmal1361 Moze pozbawione checi do nauki. Ja na przyklad nie mam sluchu muzycznego i nie wylapuje niuansow jezykowych. Nie wiem ile by moje dzieci mowily trudne slowko(dla mnie), ja go nie powtorze, "nie slysze" ze zle wymawiam.
zmarnowane 9 minut bo oglądałem na 1.25x
Tak, oczywiście. Talent do muzyki to mit, talent do malarstwa to mit, talent do matematyki to mit, talent do gotowania to mit...wszyscy wszystko umieją, tylko im się nie chce pracować.
Mi nauka jezykow przychodzi z trudem. Uwazam, ze zanim czlowiek zacznie sie uczyc musi powaznie rozwazyc czy warto. wszelkie te bzdury o cwiczeniach pamieci, mozgu itp sa po to, zeby sprzedawac kursy jezykowe. To jest ogromny biznes. Ludzie, macie jedno zycie. Badzcie najlepsi w swojej dziedzinie.
Mieszkalam w Danii 4 lata I nie moglam sie nauczyc tego dziwnego jezyka na zadowalajacym poziomie,niestety jak jest sie starsza osobe to pomimo checi to wszystko przychodzi trudniej
@@bognabogna3696 To jest właśnie mit, że starsza osoba nie może się nauczyć języka. Jestem blisko pięćdziesiątki i po 2 miesiącach nauki w grupie już znam podstawy szwedzkiego (to mój 4 język obcy). Tylko właśnie wbrew prelegentowi do tego potrzebny jest talent.
Nie do końca. Myślę że przeciętnie inteligentna osoba (a zwłaszcza trochę bardziej niż przeciętnie) jest w stanie nauczyć się 1 czy 2 języków na przyzwoitym poziomie, jeśli się do tego przyłoży. A jak się naprawdę postara, to może nawet prawie jak native speaker. Jednak aby nauczyć się wielu języków, i to bardzo dobrze, to już konieczny jest talent, nie ma bata. Ale podobnie to działa w każdej dziedzinie.
I do nauki, a tym bardziej do perfekcyjnego opanowania jest potrzebny talent, pasja i wewnętrzne zaangażowanie. Bez dwóch zdań. Bez tych elementów, nie będzie efektów.
+ cierpliwość + konsekwencja + ciekawość + zabawa
@@panszarlotka +talent.
jeszcze trzeba ten język używać , być w towarzystwie , które ten język używa.
@@henrysailor2590Dokładnie, ja właściwie od paru lat używałem angielskiego tylko do czytania literatury fachowej, i jak pojechałem ostatnio na kontrakt, to musiałem od nowa ćwiczyć wymowę, oraz miałem trudności ze zrozumieniem, jak ktoś za szybko mówił. Całe szczęście, że to było przejściowe, ale gdybym miał dłuższą przerwę to nie wiem...
Parafraza: Talent do programowania/matematyki/szachów/wstaw_dowolne to mit, to wytłumaczenie braku efektów.
No nie do końca, może odkrył Pan swój talent w późniejszym wieku? Każdy z nas ma swoje predyspozycje oraz ograniczenia. Najważniejsze to robić wszystko co chcemy na 100%, może nie będziemy poliglotą, wybitnym szachistą czy programista, ale na pewno odkryjemy nasze silne strony i popchniemy nasze ograniczenia
Czyli słówka są niezbędne ale po prostu trzeba z nich od razu budować zdania no bo jak można nauczyć się języka bez słówek.. Słówka to podstawa i ja wiem ze tylko słówka! Gdy opanowałem 5000 słów w języku ang co zajęło mi to 2 msc ucząc się codziennie po 10-12 godz i łącząc je w zdania wiedząc jak jest właśnie na w.w przykładzie w domu lub idę do domu, wychodzę z domu itd to potem słuchałem przez miesiąc radia ang i cały czas dodatkowo mówiłem i też uczyłem się słów. Po 3 msc mogę śmiało przyznać że rozmawiałem po ang komunikatywnie, nie miałem żadnego problemu dogadać się po ang gdy np rozmawiałem z pracodawcą zagranicznym lub już będąc za granicą. Teraz to samo robię z niemieckim.
@@zdarzasie5999 dzięki. Jakbyś zaczął to uwierz, że już pozniej byłoby z górki. Ja miałem tak samo, że nie chciało mi się zacząć, kupiłem książki i miesiąc leżały ale jak pierwszego dnia zacząłem to 4 godz spędziłem na nauce słówek i nauczyłem się ponad 100 słów które pamietalem na drugi dzień. Potem już po 10-12 godz się uczyłem tak się w to wciągnąłem bo po prostu spodobało mi się to, łatwo mi wchodził ten język. Można się nauczyć bez problemu w 3 msc języka na poziomie B2 czyli takim w którym już mówimy swobodnie i rozumiemy co do nas mówią tylko trzeba zanurzyć się w języku non stop być nim otoczonym tylko ten jeden język którego się uczymy i efekty są niesamowite. W miesiąc opanowałem ponad 2500 słów to jest od podstaw poziom A2 kolejny miesiąc poziom B2 a w 3 msc to już było słuchanie przez 10 godz radia i native speakera i powtarzanie tego co oni mówią bo trzeba mówić w danym języku to bardzo ważne ale da się nauczyć języka na luzie w 3 msc w stopniu komunikatywnym.
@@Piotrek828 jak można uczyć się 10-12 godzin dziennie ?
"Można się nauczyć bez problemu w 3 msc języka na poziomie B2" - gratuluję wyobraźni!
Teraz czas na język polski i nauka interpunkcji, kto wie może nauczysz krócej niż przez 3 miesiące
@@marmolada9471 że co? 😁 Weź napisz jeszcze raz bo nie bardzo rozumiem co piszesz
@@Piotrek828 pierwsze zdanie, to pytanie, drugie to Twój cytat, a trzecie to żarcik
@@marmolada9471 jak można uczyć się 10-12 godzin? Normalnie. Po prostu siadasz i się uczysz nie wiem co w tym dziwnego. A na cytat i żart nie muszę odpowiadać 🙂
Dzięki za wideo! Ja też mówię ludziom że nie ma talentu, jest praca i tyle :)))
Oczywiście, że talent jest. I jest ważny. Jest to oczywiste.
To szkoda że mamy tak mało szopenów mocarstwo hahaha
praca 90-99% / talent 1-10%
Z talentem nauczysz się w pół roku , bez tego talentu w 5 do 10 lat :) ot taka różnica
Esencja 7:20-10:20. Dajcie se na x2 i już w 90 sekund wiecie jak zostac poliglotami
Wywaza otwarte drzwi. Oczywiste oczywistosci. Dawno nie sluchalam takiego zestawu bana)łow.
To mit ja sam znam 3 języki obce i to jest tylko kwestią dobrej nauki dobrego planu żeby dany język opanować.
Bzdura! Uczę angielskiego od 15 lat. Zdolności językowe to nie mit tylko fakt. Nie zaczy to oczywiście, że tylko niektórzy mogą nauczyć się języka. Nie. Nauczyć mogą się wszyscy, tylko, że niektórym przychodzi to BARDZO łatwo.
Pełna zgoda. Niestety, ja, talentu do nauki języków obcych, nie mam. Wiele lat uczę się angielskiego i niemieckiego, a do biegłego posługiwania się tymi językami, ciągle mi daleko.
@@jacekkuchalski9283 żeby się biegle posługiwać to trzeba ciągle praktykować, najlepiej rozmawiać z ludźmi dla których angielski, czy nie miecki są językami pierwszymi. Polecam również oglądanie filmów/seriali w wersji oryginalnej. Daje to świetne efekty.
@@grazieperdone4959 Proszę wybaczyć szczerość, ale dla mnie to banalne rady. Czego ja nie próbowałem (i próbuję). Po prostu nie mam "drygu" do nauki języków obcych i tyle. Owszem - rozumiem, owszem - mówię, ale poziom tego jest niski w stosunku do wielu lat jakie poświęciłem na naukę. Oczywiście, że najlepsze byłoby zamieszkanie na jakiś czas a w anglo-, czy niemieckojęzycznym kraju, ale kiedy byłem młody (czasy komuny) takich możliwości dla szarego Polaka nie było, a później, wobec ułożonego życia w Polsce, też byłoby to trudne.
@@jacekkuchalski9283 Uwierz mi, jesli nie masz "talentu" do nauki obcych jezykow, czesto i mieszkanie wsrod rodowitych Anglikow, Niemcow ci duzo nie pomoze. Znam kilka osob, i to z wyzszym wyksztalceniem, ktorzy mieszkaja latami w kraju, wcale biegle nie mowia jezykiem danego kraju.
@@dorotamaty888 Nie zgadzam się z Tobą. Moim zdaniem, u tych ludzi oprócz braku (zapewne) talentu do nauki języków, występuje dodatkowo niechęć do tej nauki. A jak człowiek nie chce się nauczyć (albo mu specjalnie na tym nie zależy), to się nie nauczy, choćby latami siedział za granicą.
Dobra pamięć to podstawa...
Darek - nie ma czegoś takiego jak dobra pamieć. Jest coś takiego jak dobrze zaplanowane powtórki. No i język obcy to nie wierszyk... nie uczymy się tego "na pamięć". Słowa mają być jakby częścią nas samych. Mają być wypalone laserem po zwojach mózgowych ;) czy jakoś tak.
@@panszarlotka nie zgodzę się z tobą..
Moja żona ma super pamięć i pamięta dialogi osób z filmu który oglądaliśmy 2 lata temu a ja nie pamiętam że wogle taki film oglądaliśmy..
Moj brat najlepszy uczeń z całych szkół.. bardzo dobra pamięć.. jeździłem z nim do Niemiec do pracy..on języka ze słuchu nauczył się momentalnie ja prawię nic..
@@darekprzekupek2855 Masz wiedzę jak zapamiętuje mózg informacje? Pogogluj sobie. Uczysz się czegoś - zapominasz - nowu się uczysz - zapominasz - o pamietasz ale sobie powtarzasz ... i tak minimum z 7 razy. Dopiero wtedy coś faktycznie znasz.
Co do Twojej żony - to że pamięta te dialogi lepiej to dlatego, że ją bardziej ciekawiły. I tak serio to ona nie pamięta tych dialogó tylk ZNACZENIE. Poproś by spisałą cały dialog na kartce i porównaj z oryginałęm. ;) Ciekawa czy pamięta z kim grała Polska na ostanich MŚ w piłce nożnej?
Sam ją potestuj. Zapytaj się w jaki dzień się poznaliście - skoro ma taką dobrą pamięć.
Wiem jak to działa każdego dnia się uczę minimum kilka godzin języków. Jednego dnia rozumiem zdanie - następnego dnia jakbym nigdy go nie widział.
Wiem też jak to przezwyciężyć i akceptuje to. Tak działają nasze mózgi.
Dzieciaki torchę lepiej pamiętają - to zgoda. Pamiętam jak grałem z córką jak miałą 3 lata i trzba było zapamiętywać karty z obrazkami. W szoku byłęm jak lepszą pamięć mają dzieci... Ale i ja i ona dziś już nie pamiętamy gdzie były te obrazki podczas gry. Odparowało z mózgu, Mózg wywala wszystkie śmieciowe informacje jak śpimy.
Możesz się nie zgadzać - sukcesów w nauce!!!
w tym 12 min wykładzie jedyne konkretne zdanie to "nie uczcie się pojedynczych słówek a twórzcie z tych słówek popularne frazy" tyle
Brawa! Ma racje. Sam ze szkoły nauczyłem się nic, angielski może 10%, ale dopiero za granica dopiero zobaczyłem ze nauka języka powinna być ZUPEŁNIE inna niż w szkole. 4 lata temu wyjechałem do Niemiec znając 1% języka, ale uczyłem się PO SWOJEMU CODZIENNIE i po 6 miesiącach komunikowaliśmy się jakoś, a po 10 miesiącach pracowałem już jako koordynator dla Polskich pracowników w Niemczech, po 2 latach chodziłem na Interview do pracy po niemiecku. Rok temu zacząłem się uczyc hiszpańskiego również samemu, ŻADNEJ SZKOŁY no i dziś z hiszpańskimi znajomymi potrafię konwersować. Moim zdaniem: UPARTOŚĆ. Jak jesteś uparty i wytrwała to znajdziesz swoją drogę, raczej nie szkolna, dasz rady
To się po polsku nazywa UPÓR. Jeśli przyjąć, że nie istnieje coś takiego, jak talent, to każdy z nas może być malarzem, śpiewakiem czy tancerzem. Nieważne, jak będzie wykonywał swoją pracę, ważne że w ogóle będzie ją wykonywał. Ten pan niepotrzebnie połączył dwie różne rzeczy. To jest nieporozumienie.
nie święci garnki lepią, trzeba chcieć z determinacją, - ale mówi się , że i tak uczy się , a głupi umiera.
Tak. Wszystko jest możliwe.
świetny film
Polecam półsuchą takich poliglotów jak Luca Lampariello czy Steve Kauffman. Nic odkrywczego tutaj Pan nie mówi, dodatkowo wspomina,że nauczył się ilus tam języków. Ale co znaczy nauczyć się języka? (A2,C1). Strasznie się Pana ciężko słucha.
Chyba nie zrozumiałeś(aś) przekazu. Ty patrzysz przez pryzmat A2,C1 a Gość po prostu używa języka do komunikacji...
@@rafr8843 Tylko, że w wiekszości przypadków język jest ci potrzebny do pracy, więc musisz zwracać uwagę na gramatykę, jakiego czasu użyć itp. Co innego jak chcesz gdzieś wyjechać i uczysz się zdań których użyjesz w codziennym zyciu, w takim przypadku nie musisz za bardzo zwracać uwagi na gramatykę.
Ma pan rację, ludzie boją się błędów jezykowych, ze użyją złego czasu, zamiast skupić sie na rozmowie i komunikacji. Praktyka czyni mistrza. Nie bojmy sie mówić w jezyku, ktorego sie uczymy, otaczjamy się nim... Ksiazki, piosenki, audiobooki.. Czerpmy radość, odpuśćmy bycie perfekcyjnymi. To nie uda się. Perfekcyjne są tylko momenty. Wierzmy w siebie, to niestety nasz narodowy problem. Szkoła nas tłamsi ilością niepotrzebnej wiedzy do przyswojenia. Wymaga perfekcjonizmu, nie przygotowuje do życia , tyljo generuje stres u dzieci i nastolatkow , frustrację...
@@joannab5435 otóż to, przecież człowiek uczy sie również na błędach...polska edukacja ehh no w skrócie i delikatnie mówiąc dobrze to Pani napisała, a jeśli chodzi o naukę języków to już w ogóle szkoda gadać...
@@rafr8843 Nie ważne czy to A2 czy C1 masz racje, ale jest różnica nauczyć się 3 języków do poziomu A2 a jednego do C1. Gramatyka może tez nie jest taka ważna jak pracujesz na magazynie albo chcesz zapytać o drogę. Teraz uczę się od roku niemieckiego i w tym języku (moim zdaniem) nie możesz ominąć DER/DIE/DAS jeśli chcesz się nauczyć jezyka do wyższego poziomu. Tutaj już trzeba usiąść i się przyłożyć . Dam Ci przykład z życia gdzie jeden Pan miał wywa..lone na rodzajniki po czym wysłał jakieś pismo urzędowe. Z racji jego oczywistych błędów (nie był w stanie odmieniać przez przypadki) pismo wróciło do nadawcy. Druga kwestia to tez jak to odczuwasz, dużo znajomych obcokrajowcow ma to w nosie i nie używa rodzajników ale jeśli ktoś chce brzmieć naturalniej to tego nie ominiesz. Generalnie autor filmu nie wniósł nic co mogłoby mi pomoc a uczę się samodzielnie sam już 3 języka obcego. Lepiej posłuchać jednak Steve’a albo Rocharda Simcott tam można się czegoś jednak dowiedzieć.
Super rady, dziękuję :)
Od 7:00 minuty koniec wprowadzenia xD
dzieki byku
12 min by powiedzieć... Ucz się całych zdań....i wymyślaj w głowie zdania... Do tego reklama firm aplikacji i negowanie szkoły... Tylko że gdy by nie szkoła to dziś byś był na budowie max
Prawie 8 minut wstepu i dopiero cos konkretnego, aczkolwiek nic odkrywczego.
@@adamnowak8876 wiele rzeczy jest tak prostych, że aż trudno uwierzyć, bo ktoś wcześniej zbudował w twojej głowie przekonanie skąplikowania. Wstęp jest konieczny by pokazać kontekst, nie uważasz? Co warte są same wnioski końcowe? Nikt ich nie doceni, nie uwierzy bez wstępu. Przykładem jest twoja wypowiedź. Ten wstęp był niewystarczający by zmienić twoje przekonania i lekceważysz końcowe wnioski.
dużo gadania, mało konkretów ................................strata czasu
Miauuuueś rację
to niech ten pan sproboje nauczyc sie jezyka w ktorym slowka podlegaja odmianie, deklinacji itp :) dalej...rownie dobrze mozna powiedziec, ze ktos kto od dzieciaka ladnie maluje olowkiem/farbkami tez nie ma talentu i wystarczy cwiczyc aby osiagnac to samo co jest bzdura. nic madrego nie powiedzial
Tez mi Ameryka… każdy mądrzejszy uczy się w ten sposób.
Pan taki bogaty- wielo milionowe kontrakty- i co dorabia pan na YT.
większych bzdur nie słyszałem.
Dzięki za mowę. Dobrze, się tego słuchało 👍
Pan twierdzi, że jest poliglotą, a nie wie, jak się wymawia "Skype" ;)
a Ty wiesz jak się wymawia wszystkie słowa? Jeśli nie wie - to się kiedyś nauczy. Robienie akurat z tego sensacji jest słabe. :(
@@panszarlotka Pewnie nie wie, ale nie jest poliglotą? :)
Taki z niego poliglota jak i ze mnie 😄😂
Talent do języków to nie mit ,to prawda. Jestem 10 lat w Niemczech i nie przyswajam tego języka ,taka oto jest prawda o nauce języka .
Bardzo fajny wykład :) Pozdrawiam!
Multitasking to mit ;)
szkoła niczego nie nauczy ,jeśli nie będzie zainteresowania ucznia, trzeba chcieć ,i mieć czas, na naukę ,sama nauka polega na powtórkach, rano i wieczorem powtórzyć ,nawet konia w cyrku można nauczyć tańczyć, zawsze witam się z osłem , który jest w żywej szopce bożonarodzeniowej, osioł rozumie się z osiołkiem, poczciwe ,uparte i pracowite zwierzątko.
Co do metod nauczania to się zgadzam. Ale z tym, że talent do języków to mi - absolutnie nie. Niektórzy po prostu mają predyspozycje do języków i przychodzi im to dużo łatwiej niż innym. I tak jest w wielu dziedzinach. Oczywiście brak tych predyspozycji nie powinien być wymówką - po prostu musimy włożyć więcej pracy w naukę. Jeśli jednak nie mamy talentu to poliglotą raczej nie zostaniemy. Warto jednak przynajmniej jako tako opanować angielski, nawet jeśli nie wykorzystujemy go zawodowo.
Po co się uczyć języków, skoro za chwilę SI będzie w locie tłumaczyć i mówić moim głosem w dowolnym języku?
Bardzo mało merytoryczny wykład. Talent do języków naprawdę istnieje, wiele osób po prostu uczy się języków szybciej, łatwiej, skuteczniej, co nie oznacza, że ktoś bez tego talentu nie może się języka nauczyć - po prostu musi w to włożyć więcej pracy i czasu, a efekt może być gorszy.
Natomiast porada, żeby uczyć się tylko tego co potrzeba - tak się nie da. Jak samodzielnie sobie ułożyć dopasowany pod siebie program nauki? Ponadto, nawet jeżeli ktoś chciałby nauczyć się języka np. do negocjowania kontraktów w jakiejś wąakiej dziedzinie (przykład z wykładu), to wciąż, trzeba opanować język na tyle, żeby móc odbyć choćby small talk, dogadać się w hotelu/na lotnisku, żeby czuć jakąś swobodę.
A co do perfekcji, zasadniczo faktycznie nie można się tym przejmować. Z drugiej strony, słaba znajomość języka może prowadzić nie tyle do wpadek, czy kompromitacji, ale poważnych nieporozumień, które mogą przynieść naprawdę negatywne konsekwencje..
Hanka Bielicka do trzeciego roku nie mówiła a potem nie mogła skończyć
Nie zgadzam się z opinią Piotra. Fakt, że obecnie kładzie się nacisk na mówienie. Brak znajomości gramatyki i słownictwa zubaża jednak język i powoduje, że nigdy nie będziemy mówić poprawnie. Nieznajomośc form, niansów gramatycznych powoduje, że nie panujemy nad językiem. Potrafimy się komunikować ale nie możemy sprawnie wyrażać pełnej treści.
Pan Piotr najpierw wygłasza bardzo kontrowersyjną tezę ("talent językowy to mit") popartą argumentem typu: "bo tak uważam", po czym cały filmik mówi na zupełnie inny temat (czemu uczyć się języków innymi metodami niż te szkolne). Clickbait doskonały :)
Möge der Friede des Herrn immer mit euch allen sein!
Gott schütze euch! Vielen Dank.
Ich segne Sie alle im Namen von Jesus Christus. Amen!
Facet mówi jakieś frazesy ogólniki jak ksiądz na kazaniu
A za co niby pokolenie Z podróżuje?
No jak to za co? Za free LOL
Warto zwrócić uwagę na to, jak dzieci uczą się mówić. Wszystkie dzieci na świecie rodzą się niemowami i opanowują swój język zanim pójdą do szkoły, czyli będąc jeszcze analfabetami.
Jeżyka angielskiego uczymy się tłumacząc słówka w angielskim na język polski. A jak uczyliśmy się języka polskiego ?
Dam Ci prosty przykład -> Wsiadamy do samochodu z nowicjuszem i pokazuje " tu masz lewarek zmiany biegów" druga osoba widzi ten lewarek i nie musi go odmieniać na niewiadomo co , wystarczy że wsiądzie kilka razy spojrzy na lewarek i będzie kojarzyć czym on jest i jaka jest jego nazwa. Tak z grubsza dzieci ogarniają .
Nie ma to ja 7 i pół minutowe wprowadzenie w 12 minutowym wykładzie
Kiepskie , ktos kto w wieku 11lat nauczył się 1000wyrazow w miesiąc - ma talent. Reszta prawda
My się mamy języków uczyć ? A np niemcy, Francuzi, Anglicy itd znają język obcy może w 30% I to w formie ledwo komunikacyjnej ..więc to jest norma gdyby w kraju była praca i normalne warunki życia to nikt by die nie musiał uczyć bo to generalnie strata czasu, wartość tworzysz kiedy coś robisz a nie kiedy mówisz więc gdyby nie było rąk które coś tworzą to nie potrzeba by było tlumaczy którzy to potem sprzedają itd itd...błędne koło iluzji
Nauczyłem się angielskiego w Stanach w 3 miesiące. I w ogóle nie znam gramatyki a mogę rozmawiać na wiele tematów. Oglądałem TV, słuchałem radia, prenumerowałem sportowe miesięczniki. W pracy w korporacji miałem w użyciu angielski w czasie zagranicznych szkoleń, w rozmowach przez telefon i w mailach wymienianych z pracownikami z całego świata. Faktycznie, perfekcja to mit. Nikt nie jest Szekspirem. Szwed, Francuz, Włoch czy Niemiec też nim nie są, bo też się angielskiego musieli nauczyć.
Dobrze gada, polać mu
co prawda to prawda możesz być jedynym specjalistą w branży ale stołek dostanie pan kazio bo coś tam umie po angielsku dlatego stoimy w miejscu
A co z kimś kto rozumie co czyta rozumie co słyszy a nie mówi i nie pisze? I to w kilku językach?
1. Brak rozmów w swojej głowie np. przed spaniem wyobrażenie sobie sytuacji w której rozmawiamy z drugą osobą . 2. strach i niepróbowanie używania jezyka obojętnie ile słówek znamy na początku rozmawiania zawsze jest etap dukania i myślenia zanim przejdziemy do płynnej rozmowy , również jako osoba powracająca z PL zagranice pierwszy tydzień po dłuższym urlopie bywa adaptacyjny i znowu jest pare dni dukania a potem normalna rozmowa .
100 % prawda.
Dokladnie a najlepiej :" reszte odrobcie i nauczcie sie sami w domu". Pozniej mlody czlowiek jedzie do innego kraju i nic nie rozumie albo mało rozumie. Ale podwyzek wciąż sie domagają nauczyciele. Pełna reforma szkolnictwa jest niezbędna. Koniec z edukscją encyklipedyczną ale i w formie testów. Totalny brak samodzidlnego myślenia, zdolnosci analizy, logiki, samodzielnosci, kreatywności. itd. Tj edukacja w kierunku debilizmu. Efekty już mamy. Po co mysleć? Komputer niech pomysli za mnie. Gorzej: chwalą się na tik toku o zadaniach rozwiazanych w internecie. Młodzi skupiają sie na wyglądzie, portfelu, komorce...Blicht jest najwazniejszy a wiedza jest zbędna. Pamiętajmy jednak, ze są też tacy, którzy zasługują na pochwałe jak dzieci, mlodziez czy ich rodzice i oby wiecej takich.
Języka najlepiej nauczyć się na żywo, rozmawiając. Zapraszam do Maroka. Mieszkając tu i mając kontakt z międzynarodowym środowiskiem, łatwo jest nauczyć się lub podciągnąć w danym języku.
Mój 8 latek mówi już dobrze w 4 a w perspektywie jest angielski, którym też się posługuje ale jeszcze słabo. Samo przyjdzie, bo za rok szkoły przechodzą na system w połowie angielski.
Afryka to kontynent wielu możliwości. Na szczęście jeszcze nieodkryty dla mas. Ale kto wie, to wie.
Wszystkiego naj w nowym roku
Co za bzdury wciskane. !
Ludzie to nieprawda.
Są ludzie którzy mają niesamowitą zdolność naśladownictwo
Szybkiej nauki języków.
Są ludzie którzy widzą w przestrzeni mają zdolności manualne Ale języków uczą się z wielkim trudem.
ALEKSYTEMIA to przypadłość niektórych ludzi którzy szybko i dokładnie uczą się języków.
Mam znajomego który cudownie mówi po angielsku i tak tak o po amerykańsku.
Super zna niemiecki i potrafi mówić po bawarski po scwabsku.fantastyczny akcent po francusku.
Ale proste nie umie wkręcić żarówki śrubki.
Można nauczyć się grać ale nie będzie się wirtuozem.
Zdolności do różnych rzeczy.
Nie każdemu jednakowo Pan Bóg dał.
POZDRAWIAM SERDECZNIE DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKO i życzę miłego dnia.
Pani Wiktorio, jestem osobą o zdolnościach manualnych, ale nie wiem jak to wykorzystać. Poszłam w kierunku języków, uważam to za ciekawe, ale się przy tym męczę. Myślę nad zmianą kierunku, ale jak można wykorzystać zdolności manualne i widzenie przestrzenne?
Pozdrawiam
Idę o zakład że to kit nastawiony na sprzedaż kitu.