Na początku wszystko było cudownie. Normalnie książę z bajki! Kupował kwiaty i dawał czekoladki i tak na zmianę.. Romantyk. Artystyczna dusza. Był opiekuńczy, a zarazem stanowczy i pewny siebie. Aż za bardzo.. Ekstrawertyczny C H O L E R Y K Pan chodząca Wikipedia. "Jak można tego nie znać"?! No i oczywiście próbował mnie wiele razy zmieniać na siłę.. Że "muszę się opalić, bo za blada jestem." I że przecież "muszą mnie podtuczyć, bo za chuda" A NIE POTRAFIŁ nigdy mnie zaakceptować takiej, jaka jestem. Sam natomiast nad sobą nie pracował, tylko kłamał. Więc kiedy ja się starałam i tak prędzej czy później zostawałam niedoceniona... Nie miałam również w nim za wiele wsparcia. Nie czułam tego. Czar jednak prysł kiedy zaczął sobie żartować najpierw z moich znajomych, później rodziny, a w końcu.. Ze mnie. To wszystko opierało się oczywiście na taktyce "przecież to tylko był żart" "żartowałem, weź nie przesadzaj" I tak. Dawałam się nabrać na te fałszywe słowa. Jednak mi do śmiechu nie było. A kobieca intuicja i wszystko we mnie mówiło, że coś jest nie tak. I faktycznie. Z każdym spotkaniem uświadomiłam sobie, że pan X zaczyna stopniowo grać na moich emocjach, na moim zaufaniu. Powoli zaczynał dawkować stopniowy brak szacunku.. Empatii w nim było zero. Zawsze powtarzał, że opinię innych ludzi to on ma gdzieś. To też mi zaczęło dawać do myślenia.. Że wstyd mi było za jego niektóre jego niemiłe zachowania względem moich znajomych. Zaczęły się również pojawiać w mojej głowie czerwone flagi, które mówiły, że to nie jest właściwa osoba dla mnie. Że sama siebie tak naprawdę w głębi duszy oszukuję, bo z czasem nie potrafiłam już nawet stwierdzić, czy go kocham czy nie. Niestety stałam się uległa i cierpliwie znosiłam każdą nieprzyjemną obelgę z jego strony. A im częściej on mnie oskarżał, tym bardziej ja szukałam dla niego usprawiedliwienia.. No przecież on musi się zmienić! Później do tego wszystkiego zaczęła się zabawa w wzbudzanie poczucia winy i podkopywanie poczucia własnej wartości.. Gaslighting a także, jedna z jego ulubionych gierek - odwracanie kota ogonem. Ciągła gra na moich emocjach.. Zauważyłam, że posiadał również różne tiki nerwowe.. I krzyczał na innych. Co także mi dało wyraźny sygnał "uważaj!" Całe szczęście, że jestem flegmatyczką, więc nie brałam wszystkiego aż tak bardzo do siebie. Bo dużo przeanalizowałam na spokojnie, bez emocji. I myślę, że to mi dało najwięcej. Potrafił też mówić do mnie "moja kochana bidulko, co Ty byś beze mnie zrobiła?" Jednak z czasem, poczułam, że to było tak bardzo sztucznie udawane, że wręcz po prostu puste. I zakończyłam ten cyrk po roku związku. 💪 Ale współczuję każdemu, kto latami tkwi w takiej toksycznej relacji... 😪 Bo właśnie po takich przeżyciach powstają rany emocjonalne... I tak np. teraz boję się zaufać, drugiej osobie przez to, że nie była ze mną szczera.. Czy to normalne? Mam wrażenie, że każdy komplement to zwykła manipulacja. Dystansuję się do ludzi. Stałam się chłodna i obojętna.. Ponieważ przy rozstaniu byłam w takiej rozsypce emocjonalnej... Że nie potrafiłam oznajmić mu nawet, tego że to KONIEC. Gdyż bardzo bałam się jak zareaguje... Bałam się, że się wkurzy, zacznie mną manipulować albo i gorzej. Dlatego wybuchłam płaczem i jedyne co potrafiłam wypowiedzieć, to tylko "przepraszam, ale czuję, że my naprawdę nie pasujemy do siebie" ... Pan narcyz do takiego stanu mnie doprowadził, że nie potrafiłam nazwać ani swoich uczuć, ani nawet już wyrazić własnego zdania. Tłumaczył swoje zachowanie tym, że "pewnie masz gorszy dzień, nie przejmuj się" Projekcją swoich wad zrzucał całą odpowiedzialność i moją czujność z siebie! I to mu wychodziło znakomicie... I wtedy ZROZUMIAŁAM jak bardzo to było chore. I że między nami nigdy nie było nigdy głębszych rozmów, tylko podawana była sałatka słowna z której chaotyczności niewiele wiedziałam.. W pewnym momencie czułam, że on ciągle gada, a ja już nie mam własnego zdania i stałam się tylko "tłem" w naszej relacji. A no i oczywiście próbował mi wmawiać, że nikt mi nigdy nie będzie w stanie dać tego, co on. Dlaczego więc bałam się zerwać z nim kontakt? Bo uwierzyłam, w te słowa! I faktycznie myślałam, że już nikogo lepszego nie znajdę. Jednak to było jedno wielkie KŁAMSTWO!!! I manipulacja, aby mnie tylko całkowicie sobie podporządkować... Urwałam kontakt całkowicie, bo po kilku zablokowaniach powracał na nowo... Przez wyrzuty sumienia.. By stosować hoovering o którym dowiedziałam się dopiero TUTAJ. I jestem bardzo z całego serca Pani za to wdzięczna!! 💖 Gdyby nie ten kanał pewnie uwierzyłabym, że on się zmieni... Jednak to było kolejne kłamstwo, które chciał mi zaserwować... Na koniec, przy zerwaniu dostałam smsa o treści "wystarczająco zmarnowałaś mój czas"
Nigdy nie potrafił się przyznać do winy. Zawsze było to dla niego za ciężkie. I końcowo to i tak ja dostawałam karę w postaci poczucia winy. (oczywiście wina jak to w związkach bywa, jest zawsze ze dwóch stron, jednak w tym wypadku różnica jest taka, że kiedy mamy do czynienia z osobą zaburzoną, tak naprawdę to ona najbardziej zawiniła) Świadomie, bądź i nie. Tak więc wszelkie relacje, bądź też związki z Narcyzami zawsze prędzej czy później będą skazane na porażkę... Kochani, jaki morał z tej bajki? Zawsze słuchajcie swoich EMOCJI, bo tylko ONE powiedzą Wam PRAWDĘ. Poznacie ją, a ona Was wyzwoli od zła. Ale też nie ulegajcie im, tylko wszystko analizujcie z rozsądkiem oraz logiką, zanim podejmiecie ostateczną decyzję! I napisałam to ku przestrodze innych. Z nadzieją, że może komuś pomoże.. // Weronika ~
Weroniko dziękuję Ci za czas, który poświęciłaś, by podzielic się Twoja historia, która jest bezcennym świadectwem dla wielu osób. Klasyczny przykład związku z Narcyzem! Jak się cieszę, że to zrozumiałaś i ostatecznie udało Ci się od tego uwolnić! Co do braku zaufania i lęku przed kolejnymi relacjami to też normalne, chyba każda ofiara tego doświadcza. Warto pracować nad sobą, wzmacniać poczucie własnej wartości i samoświadomości, by potem stopniowo dawać sobie szanse poznać innych. Ważne jednak, by właśnie dać sobie czas kogoś poznać, zaufać mu, a nie wskakiwac szybko i intensywnie w relację, bo to jest niebezpieczne.
@@projektowanieszczescia ja również bardzo Pani jeszcze raz pięknie dziękuję ❣️ I cieszę się, że mogę komuś pomóc moją wypowiedzią!! 😍 Jest to bezcenne
Ogladam tez kanaly obcojezyczne na temat relacji toksycznych i wszyscy jak jednym tonen podkreslaja, ze intuicja jest naszym najleprzym drogowskazem i nigdy sie nie myli. Na nasza intuicje mozemy w 100 procentach polegac.Jesli nam sie cos wydaje ,to nam sie nie wydaje , tylko tak jest .Tak to jest w tych toksycznych relacjach niestety , ze musimy je zakanczac w chwili kiedy jeszcze jestesmy mocno zakochani.
.....ale mam świadomość że nigdy nie byłabym szczesliwa w tej relacji dlatego podjęłam taką decyzję......na razie nie jest łatwo ale wiem że z czasem wyliżę się z ran i jestem w drodze do szczęścia....
Byłem w sytuacji, gdy moja partnerka poszla po córkę do babci. Przed wyjsciem powiedzialem jej, że jak wrócą to od razu pojadę na myjnie umyć samochód. Uslyszalem dźwięk domofonu wiec zacząłem się ubierać. Jal tylko dziewczyny weszły, założyłem kurtkę, kiwanlem głowę ze lecę (tak się uamwialismy). Jal tylko wyszedlem, wybiegła na korytarz, na klatkę i zaczęła podniesionym głosem pytać gdzie wychodzę. Mowie ze na mujni3, tak jak rozmawialiśmy przed jej wyjsciem po córkę. Powiedziała że jak wrócę czeka mnie poważana rozmowa. Okazało się, że moje wyjsic evylo błędem. I że zanim wyjdę, powinien najpierw poczekać jeszcze parę minut o dopiero wyjść. Ze nie wolno mi wyjść od razu. I zaczęła mowic o rozstaniu.
Zakochana żadnej z nich nie widziałam, a raczej nie chciałam widzieć... Jak zwykle cudownie w punkt, czuję ogromną wdzięczność, że dzielisz się z nami swoją wiedzą 🙏😘
Dziękuje za ten filmik Nareszcie zrozumiałam zachowania mojego byłego chłopaka i odetchnęłam z wielka ulga bo zrywając z nim uratowałam swoje życie. Byłam szantażowana ze się zabije, byłam zawsze popierdolona jak moja matka i chodziłam koło niego na paluszkach. Nie wyobrażałam sobie mojego życia z nim. Było ciężko bo go kochałam ale cieszę się ze zdecydowałam się na ten ciężki emocjonalnie ruch. Dziękuje! Wszystko się wyklarowało
Musiałam tłumaczyc sie jak dziecko dlaczego nie odebrałam tel, na JUZ!!! Gdy mówiłam, ze np rozmawiałam z sasiadką i nie słyszałam, to odpowiadał ''coz wwybrałas sasiadkę, nie mnie''..+ Oczywiscie on mógł nie odbierac na już, bo był zajety etc miał swoje sprawy.
Tak Pani tak Pani!!!same tak w gniewie poznałam swojego partnera i zrezygnowałam z relacji .. o tylko chce z całego serca podziękować Bogu i takim ludziom jak Pani !! Ratujcie tych dziewczyn ratujcie !! Nie przymykajcie ja przemknęłam ... i później żałowałam ! Ale nie straciłam dużo czasu bo DZIĘKI TAKIM LUDZIOM JAK PANI zrozumiałam i uciekłam i tak szybko jak szybko nie biegam w rzeczywistości ! Pozdrawiam ciepłe serdecznie i dziękuję dziękuję dziękuję !!!🌻🌻🌻🌻😘👍😘🌻😘
Czerwone flagi są totalnie niezauważane w przypływie oksytocyny zwłaszcza w pozabezpiecznych stylach przywiązania a jednak to szacuje się ponad połowa społeczeństwa , niektóre źródła podają że więcej - wniosek taki że nie znając swojego stylu przywiązania wiedza o flagach jest bezużyteczna bo bezpieczni i tak czują intuicyjnie że coś jest nie halo a pozabezpieczni są ślepi na takie sygnały . Jak dla mnie super sie słucha lecz jak ktoś jest już w "akcji" to logika i tak nigdzie go nie zaprowadzi :)
Podobną sytuacje miałem z moją teściową. Jak to zobaczyłem po raz pierwszy w życiu to mnie zamurowało. Jechaliśmy razem autem, ona prowadziła. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się - generalnie fajna atmosfera. Ktoś jej lekko zajechał drogę i zmusił do przyhamowania. Nagle usłyszałem: "no skrwu...syn h.j jeb..y" a na jej twarz miała taki wyraz jakby jej ktoś rodziców zabił. 10 sekund później z powrotem śmiech i dalsza rozmowa jakby nigdy nic.
Znam to doskonale na męskim przykładzie, identycznie. Tylko ja jeszcze potem obrywałam za tę osobę, do mmoe nagle potrafił rozpętać awanturę, bo przecież tamtemu nie mógł przyłozyć, a ja byłam pod ręką...
Patrz no, znęcają się, biją, poniżają, a tu 1 żona, druga żona, no magia. Piąta,10ta... A normalny gość może sobie pomarzyć najwyżej. Toksyczna osoba najczęściej też nie ma żadnych konsekwencji. Po prostu po "wszystkim" idzie sobie dalej i ma wywalone, bo wie, że osób zainteresowanych nie zabraknie. I tak będzie zawsze. Zaś osoba, która ma o takie zainteresowanie trudniej, będzie na tyle zdesperowana, że np. idealnym kąskiem się stanie dla zaburzonych.
Oj te czerwone sygnały! Tez nie zobaczyłam i nie byl to związek romantyczny dodam...relacja...początek relacji...i juz zazdrość, brak szacunku ( drugie spotkanie, on przyciaga mnie do siebie i szepcze: będziesz wracać do mnie na sex- dodam, że nawet nie spaliśmy ze sobą), totalny egoizm i projekcja ( teraz to mnie już śmieszy ale na haslo: choc , pojedziemy sobie, ty polowisz ulubione ryby a potem pójdziemy na spacer...usłyszałam: jesteś roszczeniowa) . Dzisiaj już wiem, ze byłam pionkiem w grze...ale lekko nie było zaakceptować, że ktoś taki może w ogóle istnieć.
I na mnie też działa, a jak mówiła psycholożka na terapii to ja poslalam..no ten..że słaba jest. No cóż nie każdy terapeuta przemawia do każdego, dobrze że coś jednak dociera
Oglądam takie kanały od miesięcy. Na ten trafiłem niedawno i bardzo mi się spodobało to co mówisz. Jedyny minusik to fakt że nazywasz się dokładnie jak moja była żona chociaż na szczęście dla mnie wróciła do panieńskiego nazwiska więc jest ok 😁
@@projektowanieszczescia "Witajcie kochani, nazywam się Magdalena Adamowicz... jak to pierwszy raz usłyszałem to prawie spadłem z krzesła... Na szczęście się nie zawiodłem gdy obejrzałem dalej 😊
Obwiniał WSZYSTKICH za wszystkie swoje nieszczescia, on niby ''pomagał'' wszystkim jak to mowił, a wszyscy mu sie tak odwdzieczyli...dodam tylko, ze byl sam jak palec, siostra i jej rodzina wyzekła sie go, zona i inne byłe partnerki nie chca miec z nim kontaktu...zablokowały swoj tel. Oczywiscie zona wariatka...ja tez zdobyłam to miano ''chorej kobiety, wariatki''.. Nawet przyjaciol takich od serca nie miał, tylko kumpli od kieliszka.. TO BYŁY CZERWONE FLAGI< NA KTORE NIE ZWROCIŁAM UWAGI>>>
Ja nwm dlaczego tak ludzie uważają kelnerów za niższą rangę. Przecież to bezsensu, ktoś kto pracuje i donosi nam posiłek, powinniśmy być wdzięczni. Ja wcale nie uważam, że jest to praca gorsza od innych. Zawsze jestem miła dla kelnerów bo oni naprawdę czasami ciężko zasuwają a jeszcze jak jest hotel obok to muszą i w pokojach ogarnąć wszystko. Nalatają się, naharują nawet nie mają czasu kiedy sami zjeść czy przerwy czasami też nie mają jak jest dużo ludzi. Tak samo pani sprzątające. Powinnismy mieć dla wszystkich ludzi szacunek. Bo każdy jest potrzebny. Z budowlańcow też się śmieja tylko niektórym nie przyjdzie do głowy, że ci ludzie naprawde wykonują bardzo ciężką pracę w deszcz czy upał żebyśmy my pózniej wlasnie mieli gdzie przychodzic do pracy już do wykończonego budynku. Nie rozumiem takiego umniejszania ludziom.
Oczywiście, w pełni się zgadzam, ale osoby narcystyczne dzielą ludzi na lepszych i gorszych i oceniają m.in. na podstawie ich władzy. Im ktoś ma więcej władzy tym jest ważniejszy. Oczywiście to niezdrowe myślenie i nie mówi nic o tym kim naprawdę jest człowiek i tak samo należy się szacunek komuś kto sprząta jak i wysoko postawionemu biznesmenowi. Nie status czy pieniądz świadczy o tym jakim kto jest człowiek.
Mam duży problem z tym nagraniem. Nie uważam, że zwracanie uwagi partnerowi na niewłaściwe zachowanie czy wady jest 🚩. Jestem w związku z mężczyzną, który praktycznie nie okazuje mi uczuć. Nie mam co liczyć na miłe słowo, przytulenie, pocałunek czy rozmowę, a o wspólnym wyjściu do kina/na kolację już nawet nie liczę. Gdy ja próbuję coś inicjować, to spotykam się z obojętnością, niechęcią, czasem nawet jestem odpychana (nie inicjuje niczego co 5 minut, raczej z częstotliwością raz na dzień). Nie zlicze ile razy próbowałam porozmawiać na ten temat - oczywiście bezskutecznie. Próbowałam namówić na terapię - nie ma takiej opcji. "Tak mam i już" - zwykle słyszę. Ostatnio wybuchnęłam, bo jest to dla mnie już nie do wytrzymania. Przez pryzmat Pani nagrania wychodzi, że to moje zachowanie jest nie właściwe, bo "wytykam" błędy/wady i próbuję partnera zmienić. Oczywiście nie było tak na początku związku, była czułość, rozmowa, randki itd.
Olu, absolutnie nie. Czerwone flagi to sygnały ostrzegawcze, czyli gdyby partner był taki od początku (moze nie od razu tak skrajnie odpychajacy, ale bylyby to bardziej subtelne sygnaly) to byłyby dla Ciebie już czerwone flagi, które by Cię ostrzegały, że tak ten związek będzie wyglądał i wtedy gdybyś widziała te czerwone flagi to mogłabyś zdecydować, że nie wchodzisz w to. Sytuacja, która opisałaś jest inna. Ty mówisz o swoich potrzebach, których nie możesz realizować w tej relacji. Partner mówiąc że tak już ma pokazuje Ci, że nie chce pracować nad poprawa Waszej relacji. To jest informacja dla Ciebie. Do Ciebie należy decyzja co z tą informacją zrobisz.
Kobieta jest naiwna i kieruje się sercem i to ją gubi ...trzeba być czujnym i słuchać własnej intuicji ona daje nam sygnały ale kobieta zaślepiona miłością ignoruje je ..lepiej być sanej niż męczyć się z jakimś cymbałem ...
Dokładnie tak, nie tylko kobiety wpadają w te pułapki, ale najważniejsze to zdobyć świadomość tego co jest zdrowe, a co niezdrowe i nie pozwolić sobie, by to co nam szkodzi miało do nas dostęp.
Byłam dla Niego ratownikiem.. Skończyłam z długami. Rozgrzebanym mieszkaniem i ze zniszczonym autem. O pokiereszowanej psychice nie wspomnę PS jego rodzice to wspaniali i normalni ludzie
U mnie było podobnie, byłam ratowniczką, sponsorką, opiekunką, nianką, pielegniarką, lekarką, kochanką, ..nawet chciał u mnie zamieszkac, gdy stracił swoje wynajmowane mieszkanie, wytrzymałam z nim tylko kila dni, bo okazało sie ze wszystko musi sie krecic wokolo niego, on by zjadl, on by to, on by tamto,,.. I drobiazgi wyprowadzały go z równowagi.. Ja tez skonczylam z dlugami i polamanym sercem..
Zrujnowane mieszkanie. Lodowka zapchana starymi poukladanymi w paper wedlinami. Syf w domu, zniszczona szafa drzwi z boku. Espresso machine za2500 ociekala tluszczem. Masakra . No I sie przeprowadzal 11 razy w ciagu 11 lat . Mama w centrum jego zycia.
Wiem coś o tym... Wrzask, przekleństwa, atakowanie... Albo mówienie typu : "idź w h*j", "odbieram Ci prawo głosu". A żeby przeprosił to trzeba go było prosić. I to ciągłe dopatrywanie się moich wad... Ciągle czepianie się, rozstawianie po kątach. Nie można akceptować takich zachowań. Lepiej uciekać póki czas.
Chciałbym by pomogła mi . Jestem w związku myślałem że poważnym, mamy dziecko. Nie chciałaby rezygnować a uratować nasz związek. Spróbować rad kogoś obcego. Opowiedzieć naszą historię co robimy źle w naszym związku. Bo sytuacje już zaszły bardzo daleko . I nie potrafię dalej ratować tego związku bo pomimo że pokazuję i mowie o naszych błędach , że przyznaje się głośno że nie powinna tak zrobić powiedzieć. To ta osoba wyśmiewa mnie z tego. Że jestem psychiczna itp. Nawet gdy chce wyjaśnić sytuację porozmawiać o nas naprawić . Twierdzi że to on jest ofiarą a ja bidulka biedna znów zraniona. Ja już nie wiem jak nam pomoc bo nie twierdzę że jestem aniołem ale gdy on podjudza to wszystko nie mogę wytrzymać nerwowo . Proszę o pomoc. Jak mogę się skontaktować z Panią. Może ktoś z boku mi powie co mam robić. Kocham go i chciałaby by dostrzegł co robi źle, chce dobrze nie tylko dla siebie.
Natomiast jeśli partner nie chce nic naprawiać, zmieniać to prawda jest taka, że nikt go do tego nie namówi. Można zaprowadzić konia do wodopoju, jednak nie da się go zmusić, żeby pił.
Nie da się zmienić drugiej osoby, jeśli ona sama nie chce się zmienić i nie idzie po pomoc do specjalisty (najlepiej psychoterapeuty). A toksyczność jest zazwyczaj efektem wychowania, doświadczeń z wczesnego dzieciństwa, często też genów.
@@projektowanieszczescia Chyba się nie zrozumieliście... Queen store zapytał(a) co mogą te właśnie osoby zrobić, jeżeli znalazły w sobie tyle odwagi i mają chęci dokonać zmian.
No jasne. Stara śpiewka. Uważaj na siebie. Może sobie czasem zapisz co tam bredzi. Spojrzyj potem chlodnym okiem. To przy okazji rozwiaze problem tego " że źle zapamietalaś bo on tak WCALE nie zrobil ani nie powiedzial..."
Z tego co Pani pokrótce napisała to wygląda na to, że mąż nie ma dojrzałej relacji z matką i nie wie jaka jest jego rola w małżeństwie, które tworzy z Panią. W takim wypadku potrzebna jest pomoc specjalisty i praca nad związkiem. Jeśli mąż jednak nie wyrazi gotowości do podjęcia takiej pracy to sytuacja samoistnie się nie zmieni i wówczas może Pani już podjąć się tylko pracy nad sobą, by zrozumieć swoją rolę w relacji i podjąć dalsze działania.
No dobrze, a jeśli sytuacja ma miejsce w pracy i jedyną możliwością normalnej spokojnej pracy jest unikanie osoby która wciąż atakuje. Czy taka cisza też jest objawem toksyczności?
U mnie, w dość dużej firmie jest taki głupi zwyczaj, że wszyscy przechodzą po pewnym czasie na "per ty" nawet osoby na wyższych stanowiskach i wtedy jest problem. Bo łatwiej jak relacje w firmie są bardziej oficjalne. Wtedy nie ma problemu zeby się do kogoś nie odzywać. Najgorzej ze współpracownikami na tym samym poziomie. Wszyscy kumple a nie z każdym można się dogadać.
Ja niedawno takiego gagatka sie pozbylam..szczeka mi opadla jak zobaczylam go w relacji z inna kobieta..krazyl kolo niej zeby ja pozrec..odezwalam sie do niej zreszta kilka osob sie odezwalo zeby uwazala..ale ona widac zakochana nic sobie z tego nie robi..napisala nam ze zna go 3 lata raczej telefonicznie bo jak mieszkal ze mna ..i ze wiecej wie niz nam sie wydaje..wpadla na wlasne zyczenie..i jak tu ostrzec ludzi jak oni nie chca sluchac..a pozniej placz i zgrzytanie zebow..pozdrawiam
Tak bardzo ogólnie to nie dać się wciągać w grę, w manipulację, kłótnie, udowadnianie swojego, bo wtedy zawsze przegrywamy. Ale postaram się niedługo nagrać filmik, który to dokładniej tłumaczy, bo dużo by pisać 🙂
4:30 to Twoje tiu tiu spijania z dzióbków to prosta biologiczna zależność . Kobieta chce zdobyć i przytrzymać samca wiec w 80% za ten kolorowy stan na początku związku odpowiada kobieta . To potem jak już zaobrączkuje delikwenta zaczyna grać sypialnia i odpierdala z siebie kierownika . Pozdro
Na początku wszystko było cudownie.
Normalnie książę z bajki! Kupował kwiaty i dawał czekoladki i tak na zmianę..
Romantyk. Artystyczna dusza.
Był opiekuńczy, a zarazem stanowczy i pewny siebie. Aż za bardzo.. Ekstrawertyczny
C H O L E R Y K
Pan chodząca Wikipedia. "Jak można tego nie znać"?! No i oczywiście próbował mnie wiele razy zmieniać na siłę..
Że "muszę się opalić, bo za blada jestem." I że przecież "muszą mnie podtuczyć, bo za chuda"
A NIE POTRAFIŁ nigdy mnie zaakceptować takiej, jaka jestem. Sam natomiast nad sobą nie pracował, tylko kłamał.
Więc kiedy ja się starałam i tak prędzej czy później zostawałam niedoceniona...
Nie miałam również w nim za wiele wsparcia.
Nie czułam tego.
Czar jednak prysł kiedy zaczął sobie żartować najpierw z moich znajomych, później rodziny, a w końcu.. Ze mnie. To wszystko opierało się oczywiście na taktyce "przecież to tylko był żart" "żartowałem, weź nie przesadzaj" I tak. Dawałam się nabrać na te fałszywe słowa. Jednak mi do śmiechu nie było.
A kobieca intuicja i wszystko we mnie mówiło, że coś jest nie tak. I faktycznie. Z każdym spotkaniem uświadomiłam sobie, że pan X zaczyna stopniowo grać na moich emocjach, na moim zaufaniu. Powoli zaczynał dawkować stopniowy brak szacunku..
Empatii w nim było zero. Zawsze powtarzał, że opinię innych ludzi to on ma gdzieś. To też mi zaczęło dawać do myślenia.. Że wstyd mi było za jego niektóre jego niemiłe zachowania względem moich znajomych. Zaczęły się również pojawiać w mojej głowie czerwone flagi, które mówiły, że to nie jest właściwa osoba dla mnie. Że sama siebie tak naprawdę w głębi duszy oszukuję, bo z czasem nie potrafiłam już nawet stwierdzić, czy go kocham czy nie. Niestety stałam się uległa i cierpliwie znosiłam każdą nieprzyjemną obelgę z jego strony.
A im częściej on mnie oskarżał, tym bardziej ja szukałam dla niego usprawiedliwienia.. No przecież on musi się zmienić! Później do tego wszystkiego zaczęła się zabawa w wzbudzanie poczucia winy i podkopywanie poczucia własnej wartości.. Gaslighting a także, jedna z jego ulubionych gierek - odwracanie kota ogonem. Ciągła gra na moich emocjach..
Zauważyłam, że posiadał również różne tiki nerwowe.. I krzyczał na innych. Co także mi dało wyraźny sygnał "uważaj!"
Całe szczęście, że jestem flegmatyczką, więc nie brałam wszystkiego aż tak bardzo do siebie.
Bo dużo przeanalizowałam na spokojnie, bez emocji. I myślę, że to mi dało najwięcej.
Potrafił też mówić do mnie "moja kochana bidulko, co Ty byś beze mnie zrobiła?"
Jednak z czasem, poczułam, że to było tak bardzo sztucznie udawane, że wręcz po prostu puste.
I zakończyłam ten cyrk po roku związku. 💪
Ale współczuję każdemu, kto latami tkwi w takiej toksycznej relacji... 😪
Bo właśnie po takich przeżyciach powstają rany emocjonalne...
I tak np. teraz boję się zaufać, drugiej osobie przez to, że nie była ze mną szczera..
Czy to normalne? Mam wrażenie, że każdy komplement to zwykła manipulacja.
Dystansuję się do ludzi. Stałam się chłodna i obojętna..
Ponieważ przy rozstaniu byłam w takiej rozsypce emocjonalnej... Że nie potrafiłam oznajmić mu nawet, tego że to KONIEC. Gdyż bardzo bałam się jak zareaguje... Bałam się, że się wkurzy, zacznie mną manipulować albo i gorzej. Dlatego wybuchłam płaczem i jedyne co potrafiłam wypowiedzieć, to tylko "przepraszam, ale czuję, że my naprawdę nie pasujemy do siebie" ... Pan narcyz do takiego stanu mnie doprowadził, że nie potrafiłam nazwać ani swoich uczuć, ani nawet już wyrazić własnego zdania. Tłumaczył swoje zachowanie tym, że "pewnie masz gorszy dzień, nie przejmuj się" Projekcją swoich wad zrzucał całą odpowiedzialność i moją czujność z siebie! I to mu wychodziło znakomicie...
I wtedy ZROZUMIAŁAM jak bardzo to było chore. I że między nami nigdy nie było nigdy głębszych rozmów, tylko podawana była sałatka słowna z której chaotyczności niewiele wiedziałam.. W pewnym momencie czułam, że on ciągle gada, a ja już nie mam własnego zdania i stałam się tylko "tłem" w naszej relacji.
A no i oczywiście próbował mi wmawiać, że nikt mi nigdy nie będzie w stanie dać tego, co on.
Dlaczego więc bałam się zerwać z nim kontakt? Bo uwierzyłam, w te słowa! I faktycznie myślałam, że już nikogo lepszego nie znajdę. Jednak to było jedno wielkie KŁAMSTWO!!! I manipulacja, aby mnie tylko całkowicie sobie podporządkować...
Urwałam kontakt całkowicie, bo po kilku zablokowaniach powracał na nowo... Przez wyrzuty sumienia.. By stosować hoovering o którym dowiedziałam się dopiero TUTAJ. I jestem bardzo z całego serca Pani za to wdzięczna!! 💖 Gdyby nie ten kanał pewnie uwierzyłabym, że on się zmieni... Jednak to było kolejne kłamstwo, które chciał mi zaserwować...
Na koniec, przy zerwaniu dostałam smsa o treści "wystarczająco zmarnowałaś mój czas"
Nigdy nie potrafił się przyznać do winy.
Zawsze było to dla niego za ciężkie.
I końcowo to i tak ja dostawałam karę w postaci poczucia winy. (oczywiście wina jak to w związkach bywa, jest zawsze ze dwóch stron, jednak w tym wypadku różnica jest taka, że kiedy mamy do czynienia z osobą zaburzoną, tak naprawdę to ona najbardziej zawiniła) Świadomie, bądź i nie.
Tak więc wszelkie relacje, bądź też związki z Narcyzami zawsze prędzej czy później będą skazane na porażkę...
Kochani, jaki morał z tej bajki?
Zawsze słuchajcie swoich EMOCJI, bo tylko ONE powiedzą Wam PRAWDĘ.
Poznacie ją, a ona Was wyzwoli od zła.
Ale też nie ulegajcie im, tylko wszystko analizujcie z rozsądkiem oraz logiką, zanim podejmiecie ostateczną decyzję!
I napisałam to ku przestrodze innych. Z nadzieją, że może komuś pomoże.. // Weronika ~
Weroniko dziękuję Ci za czas, który poświęciłaś, by podzielic się Twoja historia, która jest bezcennym świadectwem dla wielu osób. Klasyczny przykład związku z Narcyzem! Jak się cieszę, że to zrozumiałaś i ostatecznie udało Ci się od tego uwolnić! Co do braku zaufania i lęku przed kolejnymi relacjami to też normalne, chyba każda ofiara tego doświadcza. Warto pracować nad sobą, wzmacniać poczucie własnej wartości i samoświadomości, by potem stopniowo dawać sobie szanse poznać innych. Ważne jednak, by właśnie dać sobie czas kogoś poznać, zaufać mu, a nie wskakiwac szybko i intensywnie w relację, bo to jest niebezpieczne.
@@projektowanieszczescia ja również bardzo Pani jeszcze raz pięknie dziękuję ❣️ I cieszę się, że mogę komuś pomóc moją wypowiedzią!! 😍 Jest to bezcenne
Gratuluję odwagi
Chciałabym mieć tyle odwagi.
Tak wyglądało moje życie. Przez chwilę zastanawiałam się czy nie żyłyśmy z tą samą osobą.
Ogladam tez kanaly obcojezyczne na temat relacji toksycznych i wszyscy jak jednym tonen podkreslaja, ze intuicja jest naszym najleprzym drogowskazem i nigdy sie nie myli. Na nasza intuicje mozemy w 100 procentach polegac.Jesli nam sie cos wydaje ,to nam sie nie wydaje , tylko tak jest .Tak to jest w tych toksycznych relacjach niestety , ze musimy je zakanczac w chwili kiedy jeszcze jestesmy mocno zakochani.
.....ale mam świadomość że nigdy nie byłabym szczesliwa w tej relacji dlatego podjęłam taką decyzję......na razie nie jest łatwo ale wiem że z czasem wyliżę się z ran i jestem w drodze do szczęścia....
Dokładnie tak,ja swoją toksyczna relacje zakończyłam 2 tygodnie temu.....nie jest łatwo....czasami myślę o nich i o dobrych momentach jakie były.
To prawda ❤
Byłem w sytuacji, gdy moja partnerka poszla po córkę do babci. Przed wyjsciem powiedzialem jej, że jak wrócą to od razu pojadę na myjnie umyć samochód. Uslyszalem dźwięk domofonu wiec zacząłem się ubierać. Jal tylko dziewczyny weszły, założyłem kurtkę, kiwanlem głowę ze lecę (tak się uamwialismy). Jal tylko wyszedlem, wybiegła na korytarz, na klatkę i zaczęła podniesionym głosem pytać gdzie wychodzę. Mowie ze na mujni3, tak jak rozmawialiśmy przed jej wyjsciem po córkę. Powiedziała że jak wrócę czeka mnie poważana rozmowa. Okazało się, że moje wyjsic evylo błędem. I że zanim wyjdę, powinien najpierw poczekać jeszcze parę minut o dopiero wyjść. Ze nie wolno mi wyjść od razu. I zaczęła mowic o rozstaniu.
Najważniejsze to kochać siebie a wtedy życie dobrze się ułoży.
Zakochana żadnej z nich nie widziałam, a raczej nie chciałam widzieć... Jak zwykle cudownie w punkt, czuję ogromną wdzięczność, że dzielisz się z nami swoją wiedzą 🙏😘
Oj tak miałam to samo...
Dziękuję bardzo 🙂 ❤️
Dziękuje za ten filmik
Nareszcie zrozumiałam zachowania mojego byłego chłopaka i odetchnęłam z wielka ulga bo zrywając z nim uratowałam swoje życie. Byłam szantażowana ze się zabije, byłam zawsze popierdolona jak moja matka i chodziłam koło niego na paluszkach. Nie wyobrażałam sobie mojego życia z nim. Było ciężko bo go kochałam ale cieszę się ze zdecydowałam się na ten ciężki emocjonalnie ruch. Dziękuje! Wszystko się wyklarowało
Zdecydowanie byla to osoba toksyczna. gratuluję uwolnienia się, które nie jest łatwe, gdy się kocha, ale to najlepsze co mogłaś dla siebie zrobić ❤
Musiałam tłumaczyc sie jak dziecko dlaczego nie odebrałam tel, na JUZ!!!
Gdy mówiłam, ze np rozmawiałam z sasiadką i nie słyszałam, to odpowiadał ''coz wwybrałas sasiadkę, nie mnie''..+
Oczywiscie on mógł nie odbierac na już, bo był zajety etc miał swoje sprawy.
Ile razy to przerabiałam 😬 dobrze że to już przeszłość.
Tak Pani tak Pani!!!same tak w gniewie poznałam swojego partnera i zrezygnowałam z relacji .. o tylko chce z całego serca podziękować Bogu i takim ludziom jak Pani !! Ratujcie tych dziewczyn ratujcie !! Nie przymykajcie ja przemknęłam ... i później żałowałam ! Ale nie straciłam dużo czasu bo DZIĘKI TAKIM LUDZIOM JAK PANI zrozumiałam i uciekłam i tak szybko jak szybko nie biegam w rzeczywistości ! Pozdrawiam ciepłe serdecznie i dziękuję dziękuję dziękuję !!!🌻🌻🌻🌻😘👍😘🌻😘
Dziękuję serdecznie, cieszs się, że szybko Pani sie zorientowała, że trzeba uciekac♥️
Dziękuję pięknie za mądry materiał przedstawiony w filmiku.❤️😘💐🤗
dziękuję:)
Bardzo Ci dziękuję
Dziękuję za film ❤️ Bardzo pomocny !
Czerwone flagi są totalnie niezauważane w przypływie oksytocyny zwłaszcza w pozabezpiecznych stylach przywiązania a jednak to szacuje się ponad połowa społeczeństwa , niektóre źródła podają że więcej - wniosek taki że nie znając swojego stylu przywiązania wiedza o flagach jest bezużyteczna bo bezpieczni i tak czują intuicyjnie że coś jest nie halo a pozabezpieczni są ślepi na takie sygnały . Jak dla mnie super sie słucha lecz jak ktoś jest już w "akcji" to logika i tak nigdzie go nie zaprowadzi :)
Podobną sytuacje miałem z moją teściową. Jak to zobaczyłem po raz pierwszy w życiu to mnie zamurowało. Jechaliśmy razem autem, ona prowadziła. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się - generalnie fajna atmosfera. Ktoś jej lekko zajechał drogę i zmusił do przyhamowania. Nagle usłyszałem: "no skrwu...syn h.j jeb..y" a na jej twarz miała taki wyraz jakby jej ktoś rodziców zabił. 10 sekund później z powrotem śmiech i dalsza rozmowa jakby nigdy nic.
Znam to doskonale na męskim przykładzie, identycznie. Tylko ja jeszcze potem obrywałam za tę osobę, do mmoe nagle potrafił rozpętać awanturę, bo przecież tamtemu nie mógł przyłozyć, a ja byłam pod ręką...
Patrz no, znęcają się, biją, poniżają, a tu 1 żona, druga żona, no magia. Piąta,10ta... A normalny gość może sobie pomarzyć najwyżej. Toksyczna osoba najczęściej też nie ma żadnych konsekwencji. Po prostu po "wszystkim" idzie sobie dalej i ma wywalone, bo wie, że osób zainteresowanych nie zabraknie. I tak będzie zawsze. Zaś osoba, która ma o takie zainteresowanie trudniej, będzie na tyle zdesperowana, że np. idealnym kąskiem się stanie dla zaburzonych.
Dziękuję Bardzo ciekawy przekaz 👍❤️💐💐💐💐💐
Oj te czerwone sygnały! Tez nie zobaczyłam i nie byl to związek romantyczny dodam...relacja...początek relacji...i juz zazdrość, brak szacunku ( drugie spotkanie, on przyciaga mnie do siebie i szepcze: będziesz wracać do mnie na sex- dodam, że nawet nie spaliśmy ze sobą), totalny egoizm i projekcja ( teraz to mnie już śmieszy ale na haslo: choc , pojedziemy sobie, ty polowisz ulubione ryby a potem pójdziemy na spacer...usłyszałam: jesteś roszczeniowa) . Dzisiaj już wiem, ze byłam pionkiem w grze...ale lekko nie było zaakceptować, że ktoś taki może w ogóle istnieć.
Fajnie to wszystko przedstawiasz no i akurat na mnie to działa. Żadnej presji i narzucania. Pozdrawiam :-)
Dziękuję 🙂 💚
I na mnie też działa, a jak mówiła psycholożka na terapii to ja poslalam..no ten..że słaba jest. No cóż nie każdy terapeuta przemawia do każdego, dobrze że coś jednak dociera
dziekuje ,bardzo dziekuje
Dzieki za ten film.
Dziękuję również ❤️
Oglądam takie kanały od miesięcy. Na ten trafiłem niedawno i bardzo mi się spodobało to co mówisz. Jedyny minusik to fakt że nazywasz się dokładnie jak moja była żona chociaż na szczęście dla mnie wróciła do panieńskiego nazwiska więc jest ok 😁
Haha, to dopiero zbieg okoliczności! 🙈
@@projektowanieszczescia "Witajcie kochani, nazywam się Magdalena Adamowicz... jak to pierwszy raz usłyszałem to prawie spadłem z krzesła... Na szczęście się nie zawiodłem gdy obejrzałem dalej 😊
@@JackPrivateRyan nota bene, ja też wróciłam do nazwiska panieńskiego🙂
@@projektowanieszczescia No to mamy tak samo na nazwisko 😊
Obwiniał WSZYSTKICH za wszystkie swoje nieszczescia, on niby ''pomagał'' wszystkim jak to mowił, a wszyscy mu sie tak odwdzieczyli...dodam tylko, ze byl sam jak palec, siostra i jej rodzina wyzekła sie go, zona i inne byłe partnerki nie chca miec z nim kontaktu...zablokowały swoj tel.
Oczywiscie zona wariatka...ja tez zdobyłam to miano ''chorej kobiety, wariatki''..
Nawet przyjaciol takich od serca nie miał, tylko kumpli od kieliszka..
TO BYŁY CZERWONE FLAGI< NA KTORE NIE ZWROCIŁAM UWAGI>>>
Subek i łapka
Dziękuję 🙂
Dziekuje Ci za to co powiedzialas przy koncu.. ❤❤🤗
Ja nwm dlaczego tak ludzie uważają kelnerów za niższą rangę. Przecież to bezsensu, ktoś kto pracuje i donosi nam posiłek, powinniśmy być wdzięczni. Ja wcale nie uważam, że jest to praca gorsza od innych. Zawsze jestem miła dla kelnerów bo oni naprawdę czasami ciężko zasuwają a jeszcze jak jest hotel obok to muszą i w pokojach ogarnąć wszystko. Nalatają się, naharują nawet nie mają czasu kiedy sami zjeść czy przerwy czasami też nie mają jak jest dużo ludzi. Tak samo pani sprzątające. Powinnismy mieć dla wszystkich ludzi szacunek. Bo każdy jest potrzebny. Z budowlańcow też się śmieja tylko niektórym nie przyjdzie do głowy, że ci ludzie naprawde wykonują bardzo ciężką pracę w deszcz czy upał żebyśmy my pózniej wlasnie mieli gdzie przychodzic do pracy już do wykończonego budynku. Nie rozumiem takiego umniejszania ludziom.
Oczywiście, w pełni się zgadzam, ale osoby narcystyczne dzielą ludzi na lepszych i gorszych i oceniają m.in. na podstawie ich władzy. Im ktoś ma więcej władzy tym jest ważniejszy. Oczywiście to niezdrowe myślenie i nie mówi nic o tym kim naprawdę jest człowiek i tak samo należy się szacunek komuś kto sprząta jak i wysoko postawionemu biznesmenowi. Nie status czy pieniądz świadczy o tym jakim kto jest człowiek.
Mam duży problem z tym nagraniem. Nie uważam, że zwracanie uwagi partnerowi na niewłaściwe zachowanie czy wady jest 🚩. Jestem w związku z mężczyzną, który praktycznie nie okazuje mi uczuć. Nie mam co liczyć na miłe słowo, przytulenie, pocałunek czy rozmowę, a o wspólnym wyjściu do kina/na kolację już nawet nie liczę. Gdy ja próbuję coś inicjować, to spotykam się z obojętnością, niechęcią, czasem nawet jestem odpychana (nie inicjuje niczego co 5 minut, raczej z częstotliwością raz na dzień). Nie zlicze ile razy próbowałam porozmawiać na ten temat - oczywiście bezskutecznie. Próbowałam namówić na terapię - nie ma takiej opcji. "Tak mam i już" - zwykle słyszę. Ostatnio wybuchnęłam, bo jest to dla mnie już nie do wytrzymania. Przez pryzmat Pani nagrania wychodzi, że to moje zachowanie jest nie właściwe, bo "wytykam" błędy/wady i próbuję partnera zmienić. Oczywiście nie było tak na początku związku, była czułość, rozmowa, randki itd.
Olu, absolutnie nie. Czerwone flagi to sygnały ostrzegawcze, czyli gdyby partner był taki od początku (moze nie od razu tak skrajnie odpychajacy, ale bylyby to bardziej subtelne sygnaly) to byłyby dla Ciebie już czerwone flagi, które by Cię ostrzegały, że tak ten związek będzie wyglądał i wtedy gdybyś widziała te czerwone flagi to mogłabyś zdecydować, że nie wchodzisz w to. Sytuacja, która opisałaś jest inna. Ty mówisz o swoich potrzebach, których nie możesz realizować w tej relacji. Partner mówiąc że tak już ma pokazuje Ci, że nie chce pracować nad poprawa Waszej relacji. To jest informacja dla Ciebie. Do Ciebie należy decyzja co z tą informacją zrobisz.
Najwyższe to kochać siebie a wtedy życie dobrze się ułoży.
Kobieta jest naiwna i kieruje się sercem i to ją gubi ...trzeba być czujnym i słuchać własnej intuicji ona daje nam sygnały ale kobieta zaślepiona miłością ignoruje je ..lepiej być sanej niż męczyć się z jakimś cymbałem ...
Dokładnie tak, nie tylko kobiety wpadają w te pułapki, ale najważniejsze to zdobyć świadomość tego co jest zdrowe, a co niezdrowe i nie pozwolić sobie, by to co nam szkodzi miało do nas dostęp.
Mów za siebie, ja sama sobie zdiagnozowałam manipulanta i szybciutko odeszłam. Z sentymentem, ale bez powrotu ;)
A może wtedy wcale nie trzeba będzie się męczyć :))
Tak
Ja wybuchłam po 25 latach poniżania mnie, czy jestem toksyczna ? Litości....
Byłam dla Niego ratownikiem.. Skończyłam z długami. Rozgrzebanym mieszkaniem i ze zniszczonym autem. O pokiereszowanej psychice nie wspomnę
PS jego rodzice to wspaniali i normalni ludzie
U mnie było podobnie, byłam ratowniczką, sponsorką, opiekunką, nianką, pielegniarką, lekarką, kochanką, ..nawet chciał u mnie zamieszkac, gdy stracił swoje wynajmowane mieszkanie, wytrzymałam z nim tylko kila dni, bo okazało sie ze wszystko musi sie krecic wokolo niego, on by zjadl, on by to, on by tamto,,..
I drobiazgi wyprowadzały go z równowagi..
Ja tez skonczylam z dlugami i polamanym sercem..
Zrujnowane mieszkanie. Lodowka zapchana starymi poukladanymi w paper wedlinami. Syf w domu, zniszczona szafa drzwi z boku. Espresso machine za2500 ociekala tluszczem. Masakra . No I sie przeprowadzal 11 razy w ciagu 11 lat . Mama w centrum jego zycia.
🚩👍🏻dziekuje
Pała to pała gonić takie osoby
Wiem coś o tym... Wrzask, przekleństwa, atakowanie... Albo mówienie typu : "idź w h*j", "odbieram Ci prawo głosu". A żeby przeprosił to trzeba go było prosić. I to ciągłe dopatrywanie się moich wad... Ciągle czepianie się, rozstawianie po kątach. Nie można akceptować takich zachowań. Lepiej uciekać póki czas.
opisałaś cały moj związek.. masakra
A co z karaniem ciągłym mówieniem przykrych rzeczy i chodzeniem krok w krok za tobą, kiedy ty chcesz spokoju?
Oczywiście to też jest naruszanie granic i przemoc psychiczna.
O żesz . chyba ja narozrabialam jednak trochę.. Muszę się temu przyjrzeć
Jeśli jest wgląd w siebie i chęć pracy nad sobą to dobry znak❤️
Duzo ich było od początku....czemu w tedy nie ucieklam
Chciałbym by pomogła mi . Jestem w związku myślałem że poważnym, mamy dziecko. Nie chciałaby rezygnować a uratować nasz związek. Spróbować rad kogoś obcego. Opowiedzieć naszą historię co robimy źle w naszym związku. Bo sytuacje już zaszły bardzo daleko . I nie potrafię dalej ratować tego związku bo pomimo że pokazuję i mowie o naszych błędach , że przyznaje się głośno że nie powinna tak zrobić powiedzieć. To ta osoba wyśmiewa mnie z tego. Że jestem psychiczna itp. Nawet gdy chce wyjaśnić sytuację porozmawiać o nas naprawić . Twierdzi że to on jest ofiarą a ja bidulka biedna znów zraniona. Ja już nie wiem jak nam pomoc bo nie twierdzę że jestem aniołem ale gdy on podjudza to wszystko nie mogę wytrzymać nerwowo . Proszę o pomoc. Jak mogę się skontaktować z Panią. Może ktoś z boku mi powie co mam robić. Kocham go i chciałaby by dostrzegł co robi źle, chce dobrze nie tylko dla siebie.
Pani Mago może Pani skontaktować się mailowo: projektowanieszczescia@gmail.com
Natomiast jeśli partner nie chce nic naprawiać, zmieniać to prawda jest taka, że nikt go do tego nie namówi. Można zaprowadzić konia do wodopoju, jednak nie da się go zmusić, żeby pił.
Dobrze zebrane informacje, pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Skąd się biorą takie zachowania? Co mogą zrobić takie osoby żeby przestały być toksyczne?
Nie da się zmienić drugiej osoby, jeśli ona sama nie chce się zmienić i nie idzie po pomoc do specjalisty (najlepiej psychoterapeuty). A toksyczność jest zazwyczaj efektem wychowania, doświadczeń z wczesnego dzieciństwa, często też genów.
@@projektowanieszczescia Chyba się nie zrozumieliście... Queen store zapytał(a) co mogą te właśnie osoby zrobić, jeżeli znalazły w sobie tyle odwagi i mają chęci dokonać zmian.
@@dawidmioduszewski5482 faktycznie, coś źle przeczytałam. To oczywiście wtedy powinny skorzystać z psychoterapii.
No on zawsze muwi że to moja wina
No jasne. Stara śpiewka. Uważaj na siebie. Może sobie czasem zapisz co tam bredzi. Spojrzyj potem chlodnym okiem. To przy okazji rozwiaze problem tego " że źle zapamietalaś bo on tak WCALE nie zrobil ani nie powiedzial..."
A co jeśli, mój właśnie jest mamisynkiem? Dla niego mama najważniejsza, nikt się nie liczy. Byłabym najszczesliwsza gdyby mnie traktował jak ją.
Z tego co Pani pokrótce napisała to wygląda na to, że mąż nie ma dojrzałej relacji z matką i nie wie jaka jest jego rola w małżeństwie, które tworzy z Panią. W takim wypadku potrzebna jest pomoc specjalisty i praca nad związkiem. Jeśli mąż jednak nie wyrazi gotowości do podjęcia takiej pracy to sytuacja samoistnie się nie zmieni i wówczas może Pani już podjąć się tylko pracy nad sobą, by zrozumieć swoją rolę w relacji i podjąć dalsze działania.
Mam to samo ze swoim
No dobrze, a jeśli sytuacja ma miejsce w pracy i jedyną możliwością normalnej spokojnej pracy jest unikanie osoby która wciąż atakuje. Czy taka cisza też jest objawem toksyczności?
U mnie, w dość dużej firmie jest taki głupi zwyczaj, że wszyscy przechodzą po pewnym czasie na "per ty" nawet osoby na wyższych stanowiskach i wtedy jest problem. Bo łatwiej jak relacje w firmie są bardziej oficjalne. Wtedy nie ma problemu zeby się do kogoś nie odzywać. Najgorzej ze współpracownikami na tym samym poziomie. Wszyscy kumple a nie z każdym można się dogadać.
Ja niedawno takiego gagatka sie pozbylam..szczeka mi opadla jak zobaczylam go w relacji z inna kobieta..krazyl kolo niej zeby ja pozrec..odezwalam sie do niej zreszta kilka osob sie odezwalo zeby uwazala..ale ona widac zakochana nic sobie z tego nie robi..napisala nam ze zna go 3 lata raczej telefonicznie bo jak mieszkal ze mna ..i ze wiecej wie niz nam sie wydaje..wpadla na wlasne zyczenie..i jak tu ostrzec ludzi jak oni nie chca sluchac..a pozniej placz i zgrzytanie zebow..pozdrawiam
Powiedzmy że już wiem jak oni się zachowują, a teraz mam pytanie jak my mamy się zachować, co powiedzieć, jak sobie radzić? 🙂
Tak bardzo ogólnie to nie dać się wciągać w grę, w manipulację, kłótnie, udowadnianie swojego, bo wtedy zawsze przegrywamy. Ale postaram się niedługo nagrać filmik, który to dokładniej tłumaczy, bo dużo by pisać 🙂
💋💋💋💋💋💋💋💋💋
Wszystkie flagi
4:30 to Twoje tiu tiu spijania z dzióbków to prosta biologiczna zależność . Kobieta chce zdobyć i przytrzymać samca wiec w 80% za ten kolorowy stan na początku związku odpowiada kobieta . To potem jak już zaobrączkuje delikwenta zaczyna grać sypialnia i odpierdala z siebie kierownika . Pozdro
Chyba ja jestem toksyczną osobą w iluś procentach 😥😥😥😥😥
Każdy jest chyba, grunt to chęć pracowania nad sobą
Dzień dobry. Czy tylko na tym kanale można z panią porozmawiać?
Dzień dobry ☺️ zapraszam na Facebook oraz Instagram (szczegóły w opisie filmu), a także jest możliwy kontakt mailowy: projektowanieszczescia@gmail.com
Wszystkie 🚩