Dzięki za ten film, jako matka trójki dzieci wychodzę już na lekkiego freaka w moim - w większości bezdzietnym - otoczeniu. Więc tym bardziej pod koniec filmu ciepło się na serduchu zrobiło 😉
Wywracanie kultury zaczęło się rewolucji bolszewickiej, która niestety osiągnęła swój cel na naszych ziemiach, ale dopiero po drugim podejściu dzięki czemu wciąż nasza historia trwa, choć poobijana nasza twarz przez przez 174 lat wpływów Rosji, teraz w końcu jesteśmy wolni co nie oznacza że możemy osiąść na laurach, dziś musimy walczyć oto żeby nie utracić tego za co nasi dziadowie przelali krew
@@baseballistajim5251 nurty filozoficzne tamtej epoki, jak przypuszczam zmieniły jedną ważną sprawę - otóż wymieniły ideę, że człowiek jest ułomny i ma sie ulepszac wewnętrznie, w dążeniu do Boga, na ideę, że człowiek jest super i dlatego może zastąpić Boga i zamiast siebie ulepszac ma prawo gmerać w świecie np. w przyrodzie, oraz gmerać innym ludziom w głowie ideologiami :D
Czasy nie zrobiły się "ciekawe" tak "same z siebie" 😉. Myśmy je takimi uczynili, bo mieliśmy zbyt łatwe życie i zagapiliśmy się w gwiazdy zamiast patrzeć pod nogi i trzymać się za kieszeń.
@@dagome_primejesteśmy częścią ekosystemu, a życie jest znane z tego, że się odradza. Jeśli nie my, inteligentne istoty, przetrwamy, to trudno. Na Ziemi będą dalej żyły zwierzątka i rośliny. Przynajmniej trochę odetchną.
@@rahmathabathBez przesady, możemy wymrzeć ale powinno się o tym mówić z smutkiem i zgrozą, nie bo zwierzątka odetchną. To właśnie kultura i inteligencja sprawiły, że dzieje się cokolwiek ciekawego na tej planecie. Czego nie było przed człowiekiem więc chociaż liczmy, że także by było.
No to się czuje jak królowa Madek, troje dzieci urodzonych naturalnie i wykarmionych piersią, "siedzę" w domu na wychowawczym, i jestem dumna z dzieci jak diabli mimo że potrafią dla lizaka zrobić piekło!
Akurat twoją sytuację powinno się pokazywać jako dobry przykład, a nie wytykanie palcami. Zdecydowanie pomaga to w przetrwaniu narodu, a jak ktoś ma to gdzieś i jest samolubem, to niech weźmie pod uwagę, że ktoś na jego emeryturę będzie musiał pracować.
@@Joyfulkol A dlaczego niby nic nie zobaczy? Macierzyństwo jest oczywiście wymagające, no ale też bez przesady. W przypadku trzech niemowlaków to być może no ale ile osób od razu po pierwszym dziecku robi drugie i trzecie? Dzieci podrosną, to można z nimi popodróżować, żaden problem. Poza tym bądźmy szczerzy, wielu z nas nie ma takiej sytuacji, a czy korzystamy z tego i widzimy więcej? Czy może częściej dobrowolnie zamykamy się w domach?
@@Joyfulkol Nie wiem czy wiesz, ale podróżować można też z dziećmi (choć oczywiście wymaga to znacznie więcej wysiłku organizacyjnego). Poza tym nie dla każdego podróżowanie jest sensem życia. Są ludzie, którzy odnajdują go w życiu rodzinnym czy samodoskonaleniu, a zdecydowanie łatwiej jest uczyć się nowych rzeczy, gdy nie trzeba poświęcać 8 godzin + czas na dojazdy dziennie na wykonywanie pracy zawodowej, która w zdecydowanej większości nie jest w żaden sposób rozwijająca. Zmuszanie kobiet do pracy zawodowej to choroba niszcząca naszą cywilizację.
Dzięki, że o tym mówisz. Poświęciłem mnóstwo czasu na próby rozmów w internecie przedstawiających taki punkt widzenia i spotkałem się wyłącznie z fanatyzmem. Bezdzietność to jest nowa religia.
Myszki wymarły, a my zostaniemy zastąpieni przez inne kultury. Cywilizacja zachodu upadnie, prędzej czy później. Raczej nie za 20 czy 50 lat, ale czy tak nie będzie za 150, 200? Zobaczymy.
Bardzo ciekawa analiza, a przede wszystkim duże wrażenie zrobiło na mnie spójność ideowa pomiędzy kulturą, naturą, rozwojem, wolnym wyborem, cywilizacją, historią, które są powiązane jednym mechanizmem, a mianowicie "akceptacją konsekwencji własnych wyborów", i cywilizacja, która ich nie akceptuje, to jest skazana na wymarcie.
Śmiem zakwestionować twierdzenie, że określenie „madka” wywodzi się z połączenia słów „matka” i „mad”. Jestem absolutnie przekonany (choć być może błędnie), że etymologia tego słowa jest taka sama jak np. „guwniaka” (zamiast gówniaka). Źródłem takich określeń jest nawiązywanie do słynnych już (i wspomnianym w filmiku) komentarzy tych kobiet, które okraszonych fatalną ortografią. Wydaje mi się wręcz, że nawet w jednym z nich pojawiło się słowo „madka” którym jedna z kobiet sama się określiła. Krótko mówiąc - madka to po prostu pejoratywne określenie matek, które jawnie okazują brak wykształcenia (bądź rażące braki w nim) lub brak kultury i zachowania zasad społecznych (np. moje dzieci biegajom po restauracji ,a obsługa śmie reagowadź). Nawiązują do osób i zachowań, które są postrzegane przez resztę społeczeństwa jako patologiczne / niebędące społecznie akceptowalne
Też mi się tak wydaje. Pierwszy raz widzę, żeby ktoś wiązał madkę ze słowem mad. Tu prawie na pewno chodzi o błąd ortograficzny co również widać w innych wyrażeniach takich jak "mam horom curke" czy w słowie bombelek, który raczej nie wywodzi się od słowa bomba.
tak samo jak wytłumaczenie żartu "nie podchodź za blisko zaćmienia" nie jest wyrazem nadopiekuńczości. w mojej ocenie to jest matka która słucha jednym uchem dziecka, coś tam jej dzwoni że dziecko gdzieś idzie, ale jest zbyt zajęta żeby wysłuchać i się skupić na tym dokąd i co tak naprawdę jest niebezpieczne w tym co dziecko planuje, więc wali typowym matczynym tekstem "bo tak się robi jak się ma dziecko".
Dzisiaj dziecko przestało być postrzegane jako inwestycja. Dziecko nie jest już zabezpieczeniem rodziców na starość. Straszenie ludzi hasłami typu: "jak nie będzie dzieci, to zawali się system emerytalny" jest dla współczesnego młodego człowieka zbyt abstrakcyjne. Zwłaszcza, że na tu i teraz posiadanie dziecka jest zbyt kosztowne, odbiera wolność i zmusza do odpowiedzialności. Tutaj nie ma motywacji. Tysiące lat temu było mnóstwo naturalnych czynników motywacji do posiadania dzieci i to dużej ilości. Dzieci zabezpieczały przyszłość rodziny, społeczeństwa, wysoka śmiertelność sprawiała, że nie opłacało się mieć jedno lub dwa. Tylko najlepiej tak z 10. Dziś świat liczy 8 miliardów ludzi. Więc nie trzeba się martwić o "przetrwanie gatunku". W krajach wysoko rozwiniętych opieka zdrowotna sprawiła, że śmiertelność dzieci jest zredukowana praktycznie do zera. Więc uwzględniając wszystkie czynniki społeczne, ekonomiczne, ale też wygodnictwa ludzi, to opłaca się mieć jedno dziecko. A najlepiej wcale. Współczesne popkulturowe/antykulturowe postrzeganie macierzyństwa, zniechęcające do posiadania dzieci, nie miałoby racji bytu jeszcze 100 lat temu. Ale dziś pada na podatny grunt.
Może wartoby było w takim razie powiązać wysokość emertyury z ilością dzieci. Tymbardziej, że pieniądzy których wydajesz na dzieci nie możesz odłożyć na emeryturę.
@@zielka6857 Co w takim razie z tym 800 +? Jest to świadczenie płacone z podatków osób które mają dzieci, a także tych którzy ich nie posiadają. Czyli ci co dokładają się pieniędzmi do cudzych dzieci też nie powinni mieć doliczane do emerytury?😉Teoretycznie, to z pewnością znalazły by się takie "jednostki"(czyt. cwaniaków), które pozwoliły by sobie na posiadanie powiedzmy 12 dzieci. Powiedzmy, że rodziły by je od 20-go roku życia co dwa lata, to ostatnie urodziły by w wieku 42 lat. Czyli teoretycznie zostaje jej do wypracowania 18 lat czynnego życia zawodowego. Na marginesie, kto zatrudni kobietę w wieku 42 lat bez minimalnego doświadczania? Z resztą taka osoba już nie odnajdzie się na rynku pracy. Posiadanie dzieci powinno być osobistą sprawą każdego rodzica a nie wkalkulowane w "wyciskaniu" innych korzyści. Tyle utopijne teorie. Realnie na spadek dzietności Polaków składa się wiele czynników. Po pierwsze rola rodziny w krajach rozwiniętych nieco się zmieniła. Posiadanie dzieci nie jest postrzegane jako inwestycja, jak to się dzieje w większości biednych krajów. Druga sprawa, że posiadanie większej ilości dzieci praktycznie eliminuje kobietę z życia zawodowego. Nie mniej kluczową sprawą są teraz częste rozwody, co właściwie nie zdarzało się powiedzmy jakieś 50-60 lat temu. W obecnych czasach, przeważnie kobieta, która zostaje powiedzmy z trójką, czwórką dzieci sama, jest na straconej pozycji zawodowej i zapewne szansy na drugi związek. Następnym ważnym argumentem jest też kwestia powrotu kobiety po urodzeniu dziecka do zawodu, lub znalezieniu pracy. To raczej nie legenda, że pracodawcy niechętnie przyjmują do pracy młode matki. Dodajmy do tego, że przepisy antyaborcyjne paradoksalnie spowodowały jeszcze większy spadek urodzin. Kobietom w Polsce strach jest rodzić i zachodzić w ciążę! Opieka a raczej "bezopieka" i czepianie się, straszenie, przymuszanie kobiet, traktowane jest jako terror a nie przywilej. Żeby kobietom "opłacało" się rodzić to nie 800, nie dodatek do emerytury, ale łatwość dostępu do żłobków, przedszkoli (tańsze i w większej liczbie). Pomoc państwa w powrocie do pracy, chociażby może gdyby pracodawcy płacili mniejszy podatek zatrudniając młode matki. Nie bez znaczenia jest także opieka zdrowotna, która na dzień dzisiejszy jest w opłakanym stanie.
@@zielka6857 Wtedy trzeba byłoby wprost przyznać się milionom ludzi, że pieniądze, które całe życie "wpłacali" na swoje emerytury nie istnieją. Nie żeby ludzie mieli zbyt wysokie zaufanie do państwa, ale znam osobiście wielu takich, dla których odprowadzanie zusu zawsze było ich podstawowym zabezpieczeniem emerytalnym (tak je traktowali).
Bezdzietność w internecie to nie moda- to odpowiedź na lata krytyki, hejtu, dyskryminacji za to, że w ogóle się chce żyć inaczej. Wiem, bo w życiu nie raz to przeżyłam.
Najlepsze są jeszcze te wszystkie mamusie piesków i kotków, które chyba podświadomie coś tam jednak sobie rekompensują. Przecież to za jakiś czas jednak zaboli i ktoś tam będzie żałować. Bo jeśli naprawdę nie chcesz mieć dzieci, to nie będziesz udawać że kocio to dzidzia, ani nie będziesz szukać innych substytutów, no bo nie masz takiej potrzeby!
@@archibaldpl9741 Czasem jest to ze względów zdrowotnych. Transportery są ciężkie, więc idąc np do lek. wet. łatwiej zapakować takiego delikwenta do wózka. Sama mam kota, ale no nie wpadłabym na to, aby wyjść z nim w takiej formie na spacer XD
Moim zdaniem, z tym definiowaniem słowa "madka" to chyba poszło trochę za daleko. Owszem taka definicja pochodzenia tego słowa fajnie wpisuje się w znaczenie, ale wydaje mi się, że to pochodzenie jest zgoła inne. Uważam, że te słowo wzięło się z nagminnie popełnianego błędu w pisaniu postów/komentarzy przez te "madki" - one dosłownie, jak pisały o sobie, to pisały, że są "madkami", zamiast "matkami" - a że internauci bardzo szybko wyłapują takie rzeczy, to po prostu tak je zaczęli nazywać.
Kolejny stereotyp gdzie świeże matki siedziały na forach i były na tyle analfabetami że nie wiedziały jak pisać matka. Wiec "same sobie winne". Chyba masz poczucie winy stąd odwrócenie kota ogonem
@@TrockeyTrockey Absolutnie nie chciałem tutaj stereotypizować, ani mówić, że "same sobie winne". Chodziło mi wyłącznie o samą genezę. Dobrze pamiętam początki śmiania się z "madki" - to dosłownie było przekazanie dalej postu/komentarza (nie pamiętam aż tak dokładnie) udostępnionego przez kobietę, który napisała w bardzo roszczeniowym tonie i nazywała siebie "madką", pisząc cały czas błędnie te słowo (co prawda to nie było jedyne błędnie napisane słowo). Jeszcze wtedy nie było 500+. To był początkowy okres, kiedy Internet stał się dobrem powszechnym i dopiero uczyliśmy się funkcjonowania w sieci. Parafrazując pewien cytat (niestety nie znam autora), przed dostępem do Internetu, tylko najbliższe środowisko wiedziało, że jesteś debilem - teraz dowiaduje się o tym cały świat. Wystarczyło, że dosłownie kilka takich "madek" coś takiego napisało i zaczęła się cała lawina śmiechu. Niestety przez ten promil kobiet, który stanowią "madki", obecnie obrywa się mniej lub bardziej wszystkim matkom. W tym przypadku początkowo "niewinne żarty", urosły do bardzo dużego problemu społecznego.
@@kondziekp9965 , słyszałem o innej genezie słowa madka. Na początku nie chodziło o matki z dziećmi. Madki to były szalone dziewczyny w sieci, bez dzieci. Dopiero potem przeszlo to na rzekomo zarozumiałe matki.
@@TrockeyTrockey Tak jak już napisałem w pierwszym komentarzu, to była tylko moja osobista opinia - mogę się mylić. Nie spotkałem się z użyciem tego słowa wcześniej - całkiem możliwe, że tak właśnie było. Dziękuję za tę informację.
W samych żartach nie ma nic strasznego. Straszne jest to, że jeden czy inny głupi żart podłapią typowi internetowi trolle, którzy zaczynają kręcić potem wojenkę i tylko nastawiać różne grupy przeciwko. A rzesza się łapie na takie tanie chwyty i rusza potem z klawiaturą do boju.
Mimo ze jestem samotny to lubie dzieci . Szczegolnie u mnie w pracy na dziale rybnym gdzie dzieciaki lubia ogladac ryby a ja ich reakcje . Jesczecz zadne dziecko nie latalo luzem bo rodzice ich pilnuja dlatego w pradziwym zyciu nie widzialem żadnych Madek
Kłóciłbym się z taką etymologią słowa "madka". Bardziej jestem skłonny twierdzić, że to skopiowanie pisowni półanalfabetek w Internecie. "Jestem madkom, mam horom curke".
Bardzo dziękuję za podjęcie tego tematu. Jako mama jestem nierzadko traktowana jako ktoś gorszy przez bezdzietnych. Coś niewyobrażalnego jeszcze 30 lat temu. Myślę, że duży wpływ ma postawa wobec kobiet uprzedmiotowianych przez kulturę głównie jako obiekt seksualny. Zawsze tak było, ale nikt już nie myśli o rodzicielskich konsekwencjach.
A ja się po raz kolejny już pytam, gdzie jest ten słynny "instynkt macierzyński" i naturalna potrzeba kobiet do bycia matką, o którym to tak zawsze trąbiono.
Instynkt macierzyński pojawia sie kiedy spotyka sie mężczyznę z ktorym w ogole chcemy miec dzieci, a przez kryzys meskosci, zwiazany z feminizmem takich mężczyzn jest coraz mniej.
Zastanawiam się, czy taka postawa nie wynika z przeludnienia. Teoretycznie w Polsce przeludnienia nie ma, ale miejsca do życia dla rodziny jest mało, ciężko o mieszkanie, jest duża konkurencja na rynku pracy, gdziekolwiek nie pójdziesz to przepychasz się przez tłumy ludzi. Każdy widzi i słyszy o imigrantach, o zmianach klimatu o tym, że ziemia nie może podźwignąć populacji rosnącej w takim tempie. Prywatność jest porządanym przywilejem. Zastanawiam się, czy rezygnacja z macierzyństwa nie jest takim podprogowym hamulcem zbytniego rozrostu populacji. Są przecież takie mechanizmy, które sprawiają, że chłopców zawsze się rodzi trochę więcej niż dziewczynek, więc może jest jakiś mechanizm, że przy zbyt dużej konkurencji o zasoby ludzie rezygnują. Oczywiście, że kiedyś ludzie mieli trudniej, ale konkurowali z sąsiadami czy najbliższa okolicą. Teraz konkurujemy z całym światem, mamy dostęp do informacji z całego świata, jesteśmy bardziej świadomi ile ludzi jest na świecie.
To prawda, ale proszę zauważyć że ludzie np. w Afryce nie mają takich wątpliwości i mnożą się na potęgę a potem zalewają Europę. Tylko nasza "głupia" cywilizacja sama skazuje się na wymarcie. Przykre ....
@@kingajonas5219 Nie mam na co płacić. Ale znam takie wypadki jakie opisałem gdzie madka samą nie pracuje ale z ex ściąga ile się da przy czym wmawia dziecku że tatuś zły bo przecież mógł by pracować na 3 etat i dać więcej Niestety są i takie matki. 😢
Długo zastanawiałam się nad tym zagadnieniem, będąc dzieciakiem. Puenta z tych rozważań była taka: bohaterowie tworzą historie (l.mn.), ale to matki tworzą bohaterów czyli umożliwiają trwanie Historii (l.poj.). Od tamtej pory patrzę na postać Matki jak na metabohatera.
Powierzchownie brzmi bardzo ładnie, ale idąc tą logiką, to matki tworzą również gwałcicieli, masowych morderców, zbrodniarzy wojennych, pedofili, degeneratów i ludzi nieprzystosowanych do życia w cywilizowanym społeczeństwie. Czyli są meta-wszystkim co wymieniłem?
Mnie jako młodą kobietę boli to, że niby walczy się o prawa kobiet, ale tak naprawdę to nie. Dlaczego młode mamy mają tak ciężko na rynku pracy? Gdy są samotne, to już w ogóle kaplica ze znalezieniem pracy. Pracodawcy naprawdę dyskwalifikują a na rozmowach, choć nie powinni, pytają, czy planowane jest potomstwo. Wiem, bo mnie samą też o to pytają. Na ten czynnik też warto zwrócić uwagę, to też duży problem
Źródłem problemu jest antykoncepcja. Przetrwają tylko społeczeństwa które świadomie lub przymusowo odrzucą lub mocno ograniczą stosowanie tych środków, bo człowiek z natury jest leniwy, a macierzyństwo i ojcostwo to realne wyzwanie i poświęcenie.
Zgadzam się z większością punktów przedstawionych w tym filmie, ale obawiam się, że zmiana kulturowego podejścia do macierzyństwa wynika z dosyć uzasadnionych obserwacji. Mam w swoim bliskim otoczeniu osoby pracujące w zwykłych osiedlowych lub wiejskich szkołach podstawowych i opinie o rodzicach są zgodne: w większości przypadków ni chce im się wychowywać własnych dzieci. Znam przypadek matki (rodzina dobrze sytuowana), która świadomie ignoruje fakt, że jej dziecko (ok. 10 lat) ma cukrzyce. Żadnej diety ani podawania leków. Rodzina je po swojemu, a dziecko ma się samo pilnować, wskutek czego dziecko ma cukier o wartości ponad 600. Nagminne jest odbieranie dzieci tuż przed zamknięciem świetlicy przez kobiety niepracujące, żeby nie musiały się użerać z własnymi dziećmi. Czwartoklasiści przychodzą do szkoły z e-papierosami, a rodzice nie interweniują. Matki dzieci agresywnych nie widzą problemu w tym, że ich dzieci są niewychowane. I to wcale nie są takie odosobnione przypadki. Przykro to mówić, ale w takim kontekście, trochę ciężko o nieutrwalanie negatywnego wizerunku macierzyństwa.
Cukier ponad 600? przecież to długo tak nie pociągnie.To uszkadza wszystkie narządy wewnętrzne, moja mama po 50latach mocnej cukrzycy jest całkiem zrujnowana zdrowotnie a od niedawna jeździ na dializy bo nerki odmówiły pracy. Z resztą przecież to można zapaść w śpiączkę insulinową gdy cukier jest aż tak wysoki. Niestety jest coś w tym, co piszesz. Też mam w otoczeniu taki przykład, chłopak ma autyzm, nie wiem co rodzice robią z nim na co dzień ale wiem, że gdy jestem u nich w odwiedziny to młody jest zawsze przyssany do komputera. Nie ma jeszcze 16 lat a jest już bardzo mocno uzależniony od gier. Ludzie rozleniwili się, po pracy wolą mieć spokój a dziecko wymaga tego by poświęcić mu też czas i energię.
Właśnie - macierzyństwo tu, macierzyństwo tam. A tak jakby nie ma dalej w świadomości społecznej roli ojca i ojcostwa. W świecie po przemianie i zmianie kulturowej moim zdaniem jest jedno tylko wyjście - zwiększenie roli ojca w rodzinie. Ale tu nakłada się na to kryzys męskości, a tylko dojrzały facet usiądzie w różowym tutu wypić niewidzialną herbatkę z córką.
Ogólnie no to całe społeczeństwo się zrobiło bardzo wygodne i rozleniwiło. Ludzie nie chcą już "wyższych idei" bo trzeba się pomęczyć, a przecież można poleżeć, pooglądać filmy, rolki...
@@TheNariser Nie wspominają o ojcostwie bo przecież preferowani są single teraz :) przecież cała rodzina jeszcze o zgrozo wychowa dobrze dzieci ( tak tak zdarzają się patologiczne rodziny wiem ALE typowa normalna rodzina składająca się z obojga rodziców statystycznie wychowuje dzieci mniej podatne na depresje itd i ogólnie zdrowsze psychicznie) Ale właśnie, chłopiec bez wzorca będzie miał pewne braki i tyle. Tak zdarzają się dobrze wychowani mężczyźni bez ojca no ale... dobry ojciec to dobry ojciec, a skoro dążą do zniszczenia społeczeństwa to po co silni mężczyźni
Ludzie którzy się nie rozmnożą mają jedną wspólną cechę: nie przekażą swoich genów dalej I być może na skraju ery AI na tle globalnego ocieplenia taka decyzja jest gdzieś zrozumiała.
W "Listach Starego Diabła (...)" C. S. Lewisa jest taka ciekawa obserwacja o humorze. Że dobre i rozwijające żarty wymagają myslenia, ale jest prosty humor oparty na tym, ze ludzie się umawiają, ze coś jest śmieszne i tyle. I to nie rozwija, a okopuje na swoich pozycjach. Hehe, madka, gówniak. Hehe katol, pustynny demon. Hehe feministka, pewnie gruba i bez chłopa. Hehe trans, helikopter bojowy. Niestety takie proste "żarty" dobrze pasują do memów, więc pewnie zostana z nami na dłużej. A na ewolucję memow o madkach potrze od poczatku, to cholerstwo dorastało razem ze mną. Niestety. Ciekawa analiza, jak zwykle
12:20 Warto skorelować z angielskojęzycznym karen, bo 500+ to może być przpadek (lub synergia), że akurat wtedy kalka do pl weszła 17:08 nie są już powszechne, ale raczej tylko w gronie wielkomiejskich wykształciuchów. Zapraszam na Podkarpacie, inny świat.
Nie znoszę określenia "madka" i "kaszojad" a propos dzieci. Owszem, są kobiety, które mają totalnie nawalone w głowach kiedy idzie o macierzyństwo, ale rodzicielstwo jest trudne. Po co rodzicom jeszcze życie utrudniać?
Ja od wieku nastoletniego wiedziałam że nie chce mieć dzieci. Nim jeszcze stało się w mediach popularne. Ale to że wszędzie w Internecie wychwalana jest bezdzietność doprowadza mnie o ból głowy. Przytoczę historie : Moja przyjaciółka nie jest wstanie w sposób naturalny zajść w ciąże, mimo że od zawsze marzyła o dużej rodzinie, więc dla niej kolejny artykuł o kobiecie która dobrowolnie nie posiada potomstwa sprawia że jej stan psychiczny znacznie się pogorszył. Rozumiem że jak się jest szczęśliwym bez dzieci to nie ma w tym nic złego, ale przeraża mnie to jakie to stało się modne. Ostatnio zauważyłam że mężczyźni też często rezygnują z posiadania potomstwa, a jednak w Internecie jest o tym ciszej. Ciężko znaleźć jakiś artykuł czy wywiad z samotnym mężczyzną który jest szczęśliwy bez potomstwa. A sama znam parę takich przypadków.
Mam koleżankę w podobnej sytuacji i jej artykuły o świadomej bezdzietności bardzo pomagają. Nie czuje się wykluczona i wie, że może być szczęśliwa nawet jak nie urodzi dziecka. Moda niby modą ale content parentingowy przynosi sporo zysku więc zapotrzebowanie jest. Problem demograficzny jest bardziej złożony niż te kilka artykułów w internecie
Dokladnie tak! Dorzucę przelotnie tylko swój przykład. Przez niemal 50 lat życia ani przez pół sekundy nie obcowałem z myślą, że któregoś dnia zapragnę mieć dziecko… Żadna moda! Uważam, że osoby decydujące się na bezdzietność są niejako „nadodpowiedzialne” ;) Żyję szczęśliwie, wręcz ponad stan! Nigdy nie obrałbym innej drogi.
Ja nigdy nie przepadałem za dziećmi i nie chcę ich mieć. Jestem antynatalistą, ale nie narzucam tego innym. Osobiście uważam że sprowadzanie na świat dzieci jest niemoralne, dlatego tego nie robię, natomiast wiem, że dla wielu ludzi jest to sens życia i spełnienie marzeń i daleko mi do krytykowania takiej postawy.
Wywodzenie "madki" od "mad" to chyba czyjaś ostra fantazja. Przecież to ma pokazywać, jak te durne baby nie umieją pisać prawidłowo, oczywiście w odróżnieniu od autora danego tekstu.
@@kierowcabombowca2911 No właśnie taka etymologia była zacytowana w filmie. A Ty odpowiadasz na moje stwierdzenie, że uważam to za bzdurę. Czego nie rozumiesz?
@@DarthVader250 tobie gorący piasek przepalił nie tylko skórę ale i neurony czy co? Nie zawsze wina rodziców jest taka że ich dzieciak jest debilem. Zwłaszcza dziś nie jest trudne by dzieciak dorwał kolorowe gadające pudełko i go słuchał niż rodziców. A pudełko zwane smartphonem jest o niebo ciekawsze od sprzątania pokoju, ale dzieciak dziś w zasadzie też musi go posiadać. Nie, dziecku nie przetłumaczysz że nie wolno tego i tego, przypomnij sobie jak Ty słuchałeś rodziców mając 8,12 czy 15 lat.
Ja nie uważam, że dzieci niszczą życie, ale z drugiej strony, to żeby mieć dziecko trzeba mieć sensowne zarobki. Dużo ludzi daje sobie wmówić, że studia trzeba mieć i potem po studiach ledwo ponad minimalna pensja, a lata lecą.
Są osoby, które na miano madki same sobie zasłużyły, a że inne normalne kobiety (i ich dzieci) obrywają rykoszetem - tak niestety działa stereotypizacja. Znam też normalne matki, które mają do siebie dystans nazywają siebie madkami, a swoje latorośle kaszojadami. Wszystko dla ludzi byle z umiarem. Natomiast osoby od których się zaczęło to szaleństwo czyli roszczeniowe madki nadal wierzą w schemat wspaniałej matki polki (który nadal w jakimś stopniu funkcjonuje jeśli nie nasiąknie się internetem za bardzo) i przez to łechtają swoje ego, szczycą się jedynym osiągnięciem jakie mają (czyli urodzenie dziecka) i napędzają stereotyp.
@@EwelinaTyc-b1m my tu rozmawiamy i niżu demograficznym to nie jet coś co można wyciągnąć z kapelusza zastepywanie pokoleniowe zajmuje czas na wychowanie same to jest około 18 lat do tego dochodzi możliwość posiadania dzieci co coraz więcej par ma z tym problem i pani twierdzi że nigdy nie jest za późno... brak słów zacznie się pisk jak gospodarka zacznie upadać i dobrobyt zniknie wtedy będzie zbyt duży chaos na cokolwiek nawet jak by teraz zaczęli już ludzie brać się za zakładanie rodzin to jest zbyt późno.
Już jest zbyt późno. Zmarnowaliśmy wyż z lat 80'. Kolejnego już nie ma. Nie będzie już komu rodzić dzieci. Teraz została już tylko jazda bez trzymanki.
Szymon kochany, porównałeś dawną kulturę wysoką ze współczesną niską. I to do tego te pierwsze przykłady są religijne...Żeby ta analiza była w pełni zasadna, musiałbyś podać przykłady z popularnej kultury dawnej i wspolczesnej wysokiej. Skąd założenie, skąd założenie, że dawne żarty nie opierały się na prawdziwych przykładach? Z tego artykułu, który czytałeś? Piszę jako polonista, który jest zdziwiony, bo niefajne obrazy matek też mamy w kulturze od zawsze, i one pokazują prawdziwe złe wzorce zachowania, - Hera, Fedra, Lady Makbet, Balladyna, Salome 19- wieczna, itd... tego jest pełno... Np. Przełom wieku 19 i 20 to okres wielkiej mizogonii... Nawet biblijna Ewa... to nie to samo co Maryja... bardzo dziwne. A sam problem społeczny jest ważny i ciekawy i trzeba go poruszać, ale artykuł uwazam za bardzo chybiony, przynajmniej w ujęciu kanału. Miesza on zdecydowanie wiedzę socjologiczną z literacką, ogromny błąd! Acha, Edit: Te boginie, poza Maryją, nie ukazują kultu macierzyństwa, tylko płodności! To bardzo istotne, bo zmienia cały kontekst!
Tyle, że podane przykłady miały być swego rodzaju przestrogą, morałem z którego miano wyciągnąć wnioski. Obecne żarty mają na celu promowanie bezdzietności i są w obecnej sytuacji demograficznej zupełnie nie na miejscu.
@@asiawisienka Jeżeli tak, to ok, tylko nie przypominam sobie, aby to była ich jakaś cecha charakterystyczna, a raczej w formie ciekawostki i nie było więcej wspominane, ani w ogóle o macierzyństwie. Lady Makbet zachęciła męża do zbrodni i popadła w obłęd ginąc, z kolei Balladyna zabiła siostrę, uwięziła matkę, o ile pamiętam, to pozbyła się męża i ogólnie starała się po trupach zdobywać władzę (oczywiście to wszystko uprościłem, jednakże nie widać tam tych typowych cech "madki" czy macierzyństwa).
Oj to chyba nie jest tak, że najpierw wymyślamy koncept, a potem on się umacnia. Ja na przykład przestalem już lubić psy, bo często biegam w parku i co drugi raz widzę jakiegoś Dingo bez smyczy który podbiega i często musze po prostu się zatrzymać, bo nie wiem co on zrobi. Właściciel/ka oczywiście: "niech pan się nie boi, mój niuniuś nie gryzie to słodziak". Koncept nieodpowiedzialnego psiarza bez wyobraźni nie wziął sie u mnie z internetu tylko z stałych osobistych obserwacji. I myslę, że z madkami jest tak samo, często widzę jakieś patologiczne zachowania. Przykładowo mogę strzelać, że jak widze matkę z więcej jak 4 dzieci to będzie to osoba niewykształona z lekkim upośledzeniem lub patologiczna. i w 9/10 przypadków trafię dobrze. No i ludzie, przestańcie węszyć spiski wszedzie o jakiejś depopulacji. Ludziom po prostu przestało sie opłacać rodzicielstwo i taki jest skutek.
Ciekawy materiał. Mnie to kompletnie przeraża, że jeśli kiedyś będę mieć dzieci, to wszyscy będą na mnie patrzeć jak na wroga w przestrzeni publicznej xD
Miej na to wyrąbane 😌 Na koniec dnia to do Ciebie przytuli się Twoje dziecko, a jak będziesz miała jeszcze większe szczęście, to przytulą się Twoje dzieci 😉 Jak byłam mała (początek lat 90.), to też były baby, które się krzywiły na widok dzieci, tylko że ich średnia wieku to było jakieś 60+, teraz są po prostu coraz młodsze...
Cóż skoro sami nie potrafimy zadbać o przetrwanie naszego społeczeństwa to najwyraźniej dotarliśmy do momentu w którym zasługujemy już tylko na wymarcie. Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
współczesne społeczeństwo coraz bardziej popada w indywidualizm. Problemy z coraz częstszą fobią społeczną, trudności w komunikacji, stawianie na piedestale tego co ja czuje i liczy się tylko bym to ja miał jak najlepiej, potępianie patryjotyzmu, postawa "nie utożsamiam się z żadnym krajem", "ja nie wierzę w żadnego żyda przybitego do deski jak ta banda matołów, ja wierzę w samego siebie", czy choćby "nie lubię ludzi". Związki są coraz mniej trwałe gdyż coraz bardziej odchodzi się od "na dobre i na złe" czy od pójścia na kompromis z drugą osobą, a coraz częstsze jest stawianie na piedestale naszego własnego samopoczucia i naszych marzeń. Ludzie zapominają że są zwierzętami społecznymi które powinny się specjalizwoać w tym w czym są najlepsze i nawzajem się uzupełniać bo tak żyje się najłatwiej. Problem z bezdzietnością abstrakcyjnie myśląc może zostać rozwiązany w adalekiej przyszłości gdzie będzie można budować sztuczne inkubatory do hodowli ludzi. Jednak na ten moment ludzie muszą się po prostu rozmnażać bo przestaniemy istnieć.
Jej, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak mocno na mnie oddziałuje społeczeństwo. Jestem z pokolenia milenialsów i jak byłam małą dziewczynką to marzyłam o dużej rodzinie. Moi rodzice mieli dużo rodzeństwa i zawsze cieszył mnie pełny dom na święta. Jak dorosłam to obraz, który sobie wymarzyłam zupełnie się zmienił. Oczywiście najpierw były studia, mąż, praca - wszystko fajnie ale okazało się, że na dziecko zawsze nie był to "ten moment". Przez myśl przechodziło mi nawet, że może nawet nie chce mieć dzieci. Przeciez mamy takie wygodne życie, po co sobie utrudniać. No i jeszcze oczywiście będę uważana za osobę wykorzystującą pracodawcę, państwo (no bo 500+). Myślę, że temat jest baaardzo złożony. Po 1 kobiety nie chcą mieć dzieci, bo kiedy jest moment na dziecko to one dopiero rozwijają swoją karierę i zaraz muszą ją przerywać. Po 2 brak poczucia bezpieczeństwa i wsparcia ze strony partnerów. Nie jesteśmy pewne czy mężczyzna nas otoczy opieką - i nie chodzi tutaj tylko o aspekt finansowy, ale też wsparcie w porodzie, w życiu dziecka żeby mama też mogła od czasu do czasu wyjść z domu. Po 3 na pewno 500+ nie przyciąga kobiet, które chciałyby coś w życiu osiągnąć, a nie żyć na socjalu. W obecnych czasach mam wrażenie, że do tego sprowadza się obraz rodziny - "o, pewnie zrobili sobie dziecko bo 500+", "o, zrobili sobie kolejne dziecko, jeszcze im mało tych pieniędzy". W osobach, które nie mają dzieci budzi się pewien bunt. Założenia pierwotne programu 500+ miały dla mnie więcej sensu, bo nie promowały dodatkowo modelu rodziny 2+1. Po 4 opiekuńcza mama sprowdzana jest teraz do poziomu "madki". Okazuje się, że kobieta nie może się cieszyć swoim dzieckiem, chwalić, czuć dumy, bo jest "madką". Mam już teraz jedno dziecko i cieszę się, że dałam się przekonać mężowi (jak pisałam, ja miałam duże opory), bo odnalazłam się w tej roli. Uważam że to najpiękniejsze co mi się w życiu przydarzyło, ale potrafię też wejść w skórę osób, które się wahają i boją lub nawet nie chcą mieć dzieci. Kochane kobiety - uwierzcie w siebie. Nasze ciała są niesamowite. Są w stanie stworzyć nowego człowieka. Przytulam mocno Was wszystkie. Pamiętajcie, że jest w nas ogromna siła.
Pokłosie feminizmu (który to na dobrą sprawę nie ma już nic wspólnego z feminizmem 1 i 2 fali). Od lat dyskredytują zwykle matki, ale za to promują samotne macierzyństwo i rozwiązłość seksualną, polaryzują społeczeństwo w celu rozbicia rodzin, podważanie roli ojca jako głowy rodziny itd. Nie mogę uwierzyć, że celem feminizmu NIE jest depopulacja, a nawet jeżeli tak nie jest, to wynik tak czy inaczej jest dokładnie taki.
jest film na kanale druga strona medalu gdzie twórca zapytał się chatu gpt jak humanitarnie pozbyć się populacji ludzkiej chat gpt odpisał postulatami które przepychać chcą lewica i feministki
Popadasz tu w pewien błąd. Nie zauważasz, że feminizm OD POCZĄTKU nienawidził rodziny. Pierwsze feministki otwarcie wspierały marksizm oraz socjalizm, za to nienawidziły Kościoła i rodziny
Najgorszy PR macierzyństwu robią nie artykuły o zaletach bezdzietności, a te wszystkie męczennice z instagramow i fb, które nie mają czasu ciepłej kapuczyny wypić, co tam, że "bombelek" pół dnia w szkole.
Tutaj też jest bardzo zastanawiające, czy taki kindergeld lub inne formy wsparcia materialnego rodzin w Skandynawii wywołały polowanie na "madki". Być może to nie kwestia pieniędzy, a czegoś innego
To kwestia tylko i wyłącznie pop***ej sceny politycznej w Polsce. Od około 2005 roku takie coś zaczęło funkcjonować czyli upodlanie wyborców innych partii. Akcje typu zabierz babci dowód, moherowe berety itd itd. Skoro matki były potencjalnymi wyborcami złej partii no to zostały madkami.
Życie ma swoje mechanizmy i w końcu się wybroni. Osoby o poglądch odmiennych niż tradycyjne role społeczne w konsekwencji swoich wyborów nie przedłużą gatunku i ostatecznie swoich postaw. Zanim jednak nastąpi odbicie, czeka nas jeszcze "ból istnienia" bo łatwo sobie wyobrazić stosunek pokoleń po odbiciu: emeryci 2 : produktywni 1 (w tym praktycznie nie produktywni) : dzieci 1,5. Nie ma szans, żeby dwoje pracujących (para która ma dzieci i je wychowuje) mogło utrzymać 4 rodziców i 3 dzieci na skalę całego spoleczeństwa. I jeżeli się komuś wydaje, że teraz sobie zarobi na spokojną emeryturę, to muszę go odrzeć ze złudzeń; w przypadku permementnej niesprawności fizycznej, ktoś musi "myć nam tyłek" i nie bedzie to moje emerytura ale moje, bądź czyjeś dziecko. Jeżeli dzieci będzie 10, a "tyłków" 100, to może się okazać, że odlożona górka pieniędzy przestanie mieć wartość z dnia na dzień. I zamiast "mycia" będziemy mieli "odleżyny"...
Ja jednak mam nieodparte wrażenie, że powinniśmy z brutalną szczerością wziąć pod rozwagę tezę: niska dzietność nie wynika z tego że ludzie nie chcą mieć dzieci, to wysoka dzietność wynika z tego że ludzie nie mają alternatywy (dziecko stanowi ręce do pracy, zabezpieczenie na starość, a planowanie potomstwa nie istnieje z powodu braku środków antykoncepcyjnych lub braku do niech dostępu) Tam gdzie ślub i potomstwo nie mają żadnej innej wartości niż; sprowadzam na świat człowieka którego mam zamiar kochać, tam dzietność dziwnie spada. Wydaje mi się że w dawnych czasach rodzenie dzieci bo są kochane i to wspaniale wychować dobrego człowieka dla tego świata to była motywacja mikroskopijnej ilości ludzi. I obraz macierzyństwa nie zmieni tu wiele.
O nie niezgadzam się Xd mit maDki i ich bombelki to nie jest żaden mit tylko prawda o rozpieszczonych dzieciach i rozczeniowych kobietach … sama jestem przykładem siedziałam w samolocie i jakieś dzieciak walił mi w fotel i Oczywscie głupia matka nie zwróciła mu uwagi bo wolała siedzieć na telefonie wiec strawedessa musiała reagować masakra …
Jestem matką dwójki dzieci i niestety mam tę nieprzyjemność częstego latania z dziećmi samolotami. Często bywa tak, że utrzymania dziecka w spokoju w samolocie, gdzie wszystko jest ciekawe, dużo guziczków, stoliczków i inne fotele bardzo blisko graniczy z cudem. Przy mnóstwie innych faktorów jak na przykład zmęczenie podróżą, przebodźcowanie takie kopanie w fotel jest często nie do okiełznania choć po jakimś czasie zaczynam już błagać ze łzami rezygnacji w oczach żeby dziecko trochę popatrzyło przez okno. O zapięciu pasów już w ogóle nie wspominam. Dlatego jak obok mnie siedzi jakaś inna mama i dziecko hałasuje zawsze się do niej uśmiecham bo wiem przez co przechodzi. 😊 Pozdrawiam
@@emiliayilmaz1919 ok, rozumiem, czasem wychowanie dziecka jest wyzwaniem. Natomiast odpowiedz na pytanie: czy to obowiązkiem rodzica jest zadbać o to, by jego dziecko zachowywało się w akceptowalny społecznie sposób, czy może to odpowiedzialność społeczeństwa, by znosić zachowanie takiego dziecka bo „jest nie do okiełznania”? Jak bym miał psa, który by sikał ludziom na nogawki to też miałbym powiedzieć „no przepraszam bardzo, ale to jest nie do okiełznania”?
@@marcinsola4179 O psie sikającym na nogawki pomyślała bym, że jest źle wychowany tak samo jak o dorosłym człowieku kopiącym w fotel w samolocie lub chociażby już o takim osmiolatku. Ale zgodzimy się, że szczenię raczej siknie tu i tam i to jest proces zanim nauczy się gdzie wolno a gdzie nie wolno. Małe dziecko nie ma takich zdolności poznawczych, żeby pojąć jak bardzo jego zachowanie stresuje wszystkich dookoła. Oczywiście trzeba tłumaczyć, żeby mógł przebiec proces nauki. Ale nie stanie się to od razu tak samo jak oan nie nauczy się języka obcego w jeden dzień.
Młodzi ludzie chcą oglądać tiktoka, grać w gry komputerowe, oglądać seriale Netrlixa, nie pracować. Posiadanie dzieci kojarzy mi się że "strasznym obowiązkiem". I stąd hejt w kierunku posiadania dzieci, małżeństwa oraz poparcie dla aborcji. To jest dla mnie oczywiste. A już zwłaszcza wśród internetowych mędrków, którzy niewiele potrafią, niewiele osiągnęli ale już "swoje wiedzą" i utwierdzają się nawzajem w swojej mądrości poprzez memy, takie kółko wzajemnej adoracji Dzięki za materiał Szymonie.
@@kodokwel6074 , katastrofalne... Może. Ja bym powiedział że to ślepa ścieżka ewolucji. Trochę jak dinozaury które też wyglądały imponująco przed wyginięciem.
klub jagiellonski miałam za autorytet, za jakiś zbiór odpowiedzialnych erudytów dopóki nie zrobili z rok temu, jakiegoś wykłado-wywiadu nt Tolkiena :D Ich opowiesci dziwnej treści byly tak potłuczone (od Numenoru do rasizmu i oper Wagnera jeden skok zrobili, wystarczyło wymyslic sobie, że Numenorianie jakoby dostali swoją wyspę za bycie lepszej krwi/rasy) :D że odradzam wierzenie w ich autorytet od tej pory :D
Madki i bombelki to tylko mała część świata memów. Mamy jeszcze: - Janusz i Grażyna - domyślnie para patologiczna, dziś już dowolna para - Januszex - firma złego prywaciarza
Żarty na temat "Madek" wbrew pozorom mają bardzo racjonalną genezę. Podstawowe instynkty ludzkości się nie zmieniły, ale nasze życie - BARDZO. Obecnie jest obiektywnie nieporównanie łatwiejsze i bezpieczniejsze. Kiedyś Matka faktycznie walczyła o życie dziecka, dziś z równą energią o to, żeby się "nie zestresowało", przez co człowiek (także przyszła matka) u zarania życia staje się jeszcze mniej odporny na przeciwności i tak w kółko. Instynkt matki-lwicy, tak potrzebny dla ratowania dzieci dawniej, odpala się dziś przy byle błahostce i to dużo częściej, bo dzieci jest mało, więc czasu na przejmowanie się każdym detalem ich życia - więcej. "Madka" to realny problem, dlatego rytuał kpiny z macierzyństwa ma taką siłę. Co ciekawe, "rytuał szydery z macierzyństwa" szerzą te same kręgi ideowe, które wywołują zjawisko "Madki" przez infantylizację kulturową: kult dzieciństwa, braku odpowiedzialności i nadopiekuńczości instytucjonalnej. Czyli ci sami ludzie, którzy zachęcają do nadopiekuńczości: kpią z jej skutków 🤪. Przesłodkie, bo w tym kontekście "Madko-Szydercy" wychodzą na bardziej nieogarniętych niż "Madki" 🤓.
9:09 Dobrze że podkreśliłeś że to jest AUTROKA, ma to duże znaczenie z perspektywy wiarygodności. Kobiety mają tendęcję do demonizowania wszelkich zachowań poza samymi kobietami. Jaki jest tego cel?- Przedstawienie kobiety jako ofiary nawet w drobiazgach i zaprzeczenie realnym i częstym negatywnym zachowań. Jest to po prostu jej sprzeciw wobec rozpoznawania tych negatywnych zachowań więc wybielanie...
9:20 "Po prostu demonstrują swój emocjonalny stosunek do dzieci" to też jest manipulacja. Osoba ta próbuje rozwodnić to określenie, swoją drogą ciekawe czemu jako antagonistę określiła formą męską?... Przypadek - często nie...
Każdy płaci jakieś podatki, nawet dziecko, które kupuje z sklepie lizaka... co do 500+ , tzw madki umiały wyciągnąć kasę z opieki przed 2016. Niejedna była samotna a co rok dziecko jej przybywało. Do tej pory na tzw zachodzie kobiety nie legalizują związków bo straciłyby zasiłki
czekaj, czekaj, a może to co ostatnio slyszałam w TVN nt zwiazków partnerskich że są bardziej dla heteryków niż dla homo - może to chodzi o to, aby dzieki temu przetrzebić tą czeredę zasiłkobiorców którzy sie nie chcą hajtać bo by stracili zasiłki? :D
Twoje omówienie tematu jest bardzo podobne do kazania. Z całego wywodu wynika, że jest źle, bo ludzie nie kierują się odpowiednimi wartościami. A pomysły na naprawę sytuacji są raczej utopijne. W ten sposób kazanie można wygłaszać w nieskończoność, a i tak się nic nie zmieni.
Takie tylko krótkie ad personam: panie Szymonie, dlaczego pan jako ojciec trójki dzieci mówi w kółko o matkach, a nie bardzo cokolwiek o ojcach?... gdyż nie sposób nie zauważyć, że kobiety, choćby nie wiem jak chciały, nie będą mieć dzieci, jeśli mężczyźni nie będą mieć dzieci. Ja się wychowałam w domu opartym na partnerstwie i dzieleniu obowiązków - przykład bardzo prosty, tato mi robił kanapki do szkoły - jak słyszę o szczególnej roli kobiety i o świętym macierzyństwie, albo że ja jako ja mam teraz "się zająć dziećmi" no to mi to szeroko i donośnie zgrzyta. Pozdrawiam wszystkich dzietnych, robicie kawał dobrej roboty ❤
@@yarpenzigrin1893 Mimo wszystko chciałabym zobaczyć konkretną statystykę. Dobrze by było nie przenosić też problemów amerykańskiego społeczeństwa na całą populację
@@alwaysAMDG no fakt to akurat są sytuacje szczególne które powinny być uwzględnione. Przyznam się celowo napisałem trochę prowokacyjnie ten komentarz, by poznać zdanie innych.
Widzę z kanałem Jagiellońskim współgrasz z tematyką. Ja będąc adwokatem diabła zapytam, czy może na wizerunek tych współczesnych madek nie zapracowały sobie one same brakiem pokory, roszczeniowością, kłótliwością, stosunkiem do nauczycieli, do szkoły itp? Z tego co pamiętam to za czasów mojego dzieciństwa to inaczej wyglądało.
Owszem, niektóre sobie zapracowały. Ale to bardzo wybiórcze podejście. Idąc twoim tokiem rozumowania można byłoby stwierdzić, że wszyscy Ukraińcy to na pewno banderowcy, żądni krwi Polaków i Żydów, a wszyscy muzułmanie to na pewno będą się chcieli zaraz wysadzić. Każdy polega na stereotypach w jakiś sposób, ale w żadnej innej kulturze obraz matki nigdy nie był postrzegany tak negatywnie jak w naszej obecnie. Nie twierdzę, że niektóre matki mają szereg wspólnych wad, o których wspomniałeś, ale to nie znaczy, że wszystkie matki takie są, a wszyscy zapłacimy za brak dzietności w Europie
@@k.z.3646ja też kiedyś uwierzyłam w tą narracjem, ale jednak po zjesciu na ziemię uświadomiłam sobie ze to margines. Tak samo większość tych starsznych babelkow, które zakłócają ład społeczny to wyolbrzymione normalne zachowania małych dzieci, które są normalne. Dzieci jest teraz bardzo mało, był moment że ich nie było bo ludzie w wieku reprodukcyjnum 10 lat temu masowo wyjechali za granicę. Ludzie odzwyczaili się od dzieci. Jak bylam dzieckiem na podwórku było nas 20, normalne było że sie bawiliśmy, hałasowalismy. Dzisiaj na podwórku są dosłownie 2 dziewczynki 10 lat, które ponac przeszkadzają i brudzą kreda chodnik bo rysują klasy (o jesuuu), serio takie skargi są składane do spódzielni. Ludzie mają odklejke.
Z drugiej strony można powiedzieć, że wyolbrzymianiem jest mówienie, że wszystkie matki tak się kojarzą. To co było modne na kwejku 5 lat temu nie oznacza, że wszyscy nadal tak patrzą. Do wielu kobiet dopiero jak zostają matkami to ludzie zaczynają mówić "dzień dobry".
To co pisałem pol roku temu i nie potrzebowałem do tego badań. To logiczne że negatywne naświetlanie jakiejś roli społecznej doprowadzi do jej poniżenia, a nikt nie chce być poniżony. Pamiętam przed wyborami debatę o dzietności i podniesienia 500+ do 800+. Spora część osób twierdzi, że dzieci nie ma że względu na brak mieszkań i pieniędzy, a wg mnie problem jest właśnie taki jak Pan powiedział, zresztą sam stwierdziłem w jednym z komentarzy, że przyczyną jest kulturowa i wskazałem na memy, nagonkę na madki itp. Nie podoba mi się tylko w Pana materiale, że jak zwykle nic o ojcach. Dlaczego mówimy macierzyństwo, a nie rodzicielstwo? Zdejmujemy we wszystkich przypadkach odpowiedzialność i pochwały za ojcostwo. Aborcja - kwestia matki, wychowanie - matka, utrzymanie - matka i państwo. Czy ojca sprowadza się do roli reproduktora lub alimenciarza? Dlaczego nie opisuje Pan tej sprawy szerzej? Kobieta bez ojca dziecka nie jest w stanie bez pomocy z zewnątrz zadbać o swoje bezpieczeństwo. Kobieta by rodzić potrzebuje mężczyzny, który o nią zadba, otoczy opieka, da schronienie i będzie pracował na to wszystko. Współczesna narracja jest obrzydliwa i przykro mi, że tak światła osoba jak Pan, nie zwrócił uwagi na ojcostwo.
Zamiast wprowadzić zasady płacy tak, aby oojciec rodziny mógł utrzymać dzieci, daje się 800+. Ojciec staje się zbędny, matka przeświadczona o samowystarczalności, a państwo przekonane, że obywatel jest jego zasobem.
@@Embrod i tu się nie zgodzę. Jestem ojcem dwójki dzieci, mam też piątke rodzeństwa, a jako dziecko wychowywałem się na podwórku z sześcioma kuzynkami. Żyliśmy skromnie, pieniędzy było mało, ale dzieciom to nie przeszkadzało. Zawsze byliśmy nakarmieni, bawiliśmy się od świtu do nocy, w szkole byliśmy ponad przeciętni, przez całą podstawówkę mieliśmy świadectwa z wyróżnieniem. Na wakacje pojechaliśmy po raz pierwszy jak miałem sześć lat. Nam, dzieciom, dopiero w wieku dorastania zaczął przeszkadzać brak pieniędzy, ale ten najmłodszy wiek do 12 roku życia był cudowny. To dzisiejsi młodzi myślą, że wszystko jest kwestią pieniędzy, że kasa załatwia wszystko. Dziecko potrzebuje miłości, ubranka nie musza być nowe, wózek można załatwić od znajomych, łóżeczko to nie problem, za 100 w necie można dostać. Dziecko potrzebuje miłości, czasu i poświecenia. Ludzie nie chcą mieć dzieci, bo tak jest łatwiej. Pamiętam jak miałem 18 lat to stwierdziłem, że jestem dorosły i odpowiedzialny. Potem jak poszedłem do pracy to stwierdziłem że teraz to dopiero jestem dorosły i znów to powtórzyłem po ślubie. Jednak smutna prawda jest taka, że dorosłym i odpowiedzialnym jest się wtedy gdy nie odpowiadasz już tylko za siebie, ale i za inne osoby nie mogące podejmować świadomych i przemyślanych decyzji. Kasa nie jest problemem. Problemem jest wygoda, coraz późniejszy wiek kobiety przy zachodzeniu w ciąże i brak dostrzegania przyjemności z wychowywania dzieci.
Efektem tego jest zjebany obecny feminizm gdzie stawia się na to, że kobieta ma być silna, niezależna, chcę mieć tyle samo płacone, te same prawa itd. wbijając kobietom takie coś do bani one w to wierzą i odrzucają mężczyzn, prowadzi to do tego, że będą rodzić dzieci i je zostawiać z ojcami, odwrócą wszystko o 180° rolę kobiet przejmą mężczyźni a kobiety będą na przywilejach korzystać z życia, kobiety są różne, ale generalnie na wszystkie trzeba uważać, kobiety są dobre i kochane, ale są niemiłosiernie genialne w swoich grach, manipulacjach
@@piotrlemanski3168 oczywiście, że kasa jest problemem. Zdejmij różowe okulary i spójrz na rzeczywistość - koszty życia przez śmieci polityków, rosną od kilku lat horrendalnie. Nie wspominając o zdegenerowanym "rynku" matrymonialnym.
jeśli ktoś zastanawia się na posiadaniem dzieci, bo memy mówią o niech źle - to lepiej niech nie mają dzieci... Chyba trzeba być po prostu dojrzałym mentalnie.
@@Adamb886 jeśli memy silnie działają to znaczy, że mentalnie nie nadaje się taka osoba na bycie rodzicem. co powie potem? dziecko mi się otruło bo na memach widziałem, że tak można? problemem nie są memy a coraz większa niedojrzałość ludzi a przez to brak wzięcia odpowiedzialności
Wybacz, ale nie mogę się kompletnie zgodzić z tym, że obrazki w sieci mogą zniszczyć całe postrzeganie czegoś z czym miałeś styczność całe życie. Już nie wspominając o tym, że ta "fikcja humorystyczna" jest taka sama, jak nie mocniejsza w stronę mężczyzn. Nie zapomnijmy też, że obraz kobiety-matki, dalej ma się dobrze. Jak była ta afera ze skatowanym ośmiolatkiem, to w TVN padło, że matka dziecka mogła myśleć, że dobrze się dziecku dzieje, natomiast o ojcu (biologicznym) powiedziano, że "tak, nawet on zapłakał widząc swoje skatowane dziecko". Nie zapominajmy też, że przez lata rodzicielstwo było pokazywane młodym jako "Jak mi przyprowadzisz gównioka do domu, to ci nogi z dupy powyrywam.", tak samo w życiu jak i w mediach, serialach, filmach itd. np. w Ranczu. Również trzeba wspomnieć, że te "emocjonalne podejście do dziecka" w mediach społecznościowych, też nie jest dobre. Normalnym dla was jest, by wrzucać zdjęcia swojego dziecka do sieci, by się nim chwalić? To nie jest miejsce na to, a wylewanie prywatności relacji swojej do dziecka, za dobre nie jest. Btw, czekam na odcinek/wzmiankę o tym, że Lenna, to zdjęcie do testowania algorytmów, zostało zakazane.
Dałeś mi trochę do myślenia. Probowałam prześledzić sobie obraz ogólnie pojętego rodzicielstwa w tych produkcjach telewizyjnych, które na przestrzeni ostatnich dekad najbardziej wryły się w społeczną świadomość Polaków. Według moich badań mamy do czynienia z patologią jawną (Kiepscy, szczególnie na początku), patologią ukrytą (Rodzinka.pl) lub nawet brakiem tematu jak w Miodowych latach. Właściwie jedyne seriale ukazujące rodzicielstwo w świetle jednoznacznie pozytywnym jakie przychodzą mi do głowy to Rodzina zastępcza i Ojciec Mateusz, przy czym w tym pierwszym chodzi o tytułową rodzinę zastępczą a w drugim o relację mentorską księdza z chłopcem niespokrewnionym z nim w żaden sposób
Rozumiem że nie każdy chce i jest przygotowany do wychowywania dzieci i to jest w porządku, ale ma Pan rację, nagonka na mamy, które przecież często pracują całe dnie niestety rośnie coraz bardziej. Warto dodać że często filmiki z "wybuchowym" zachowaniem krzyczących i płaczących matek, często mogły być skutkiem nieprzespanych nocy i innych problemów związanych z macierzyństwem. Oczywiście, nie należy usprawiedliwiać nieuprzejmych zachowań, jednak przy rosnącym zrozumieniu dla osób z depresją, nerwicą i innymi problemami psychicznymi, dziwi mnie trochę brak wyrozumiałości i znieczulica. Rozumiem oraz współczuję pracownikom, którzy za minimalną krajową muszą radzić sobie z problemami, jednak wiele z "oburzających" zachowań jest jedynie wybuchem trzymanej w sobie rozpaczy, emocji, dlatego tak ważne jest chodzenie do psychologa.
A ja np w pracy mam sporo kontaktu z ludźmi po 50, którzy też często nie wykazują się specjalnym sprytem czy uprzejmością. A ktoś inny powie że obecna młodzież jest leniwa i głupawa. W każdej grupie są jednostki wybitne i wybitnie głupie czy roszczeniowe
Te przykłady matek (poza Maryją) z początku filmu to przykładu kultu płodności, nie macierzyństwa! To zmienia cały kontekst! Notabene mamy tez bożki z wielkimi fallusami jako kult płodności męskiej. Więc to nie o matki tu chodzi, poza Maryją, i tu pewnie problem powstał. Maryja JEST przykładem idealnej matki, ale tylko ona, A tak powstała błędna kompilacja prowadząca do dalszych błędnych wniosków.
Myślę że w kontekście matki w internecie dobrze było by wspomnieć o sharentingu, chociaż tu trzeba uważać z podawaniem przykładów, bo ktoś może pozwać.
"Święta MATKA" ciekawe kto wierzy w takie bzdury XDD Teraz wiemy że ojciec dużo bardziej dba o dzieci, kobieta jest dla dziecka największym zagrożeniem XDD
Szkoda że kobiety dla swojego "widzi mi się" atakują ojcostwo a często również dzieci. Pomijając że dzieci przez nie są tylko wykorzystywane jako narzędzie wizerunkowe na pożytek "tej wspaniałej płci, płci wybranej i boskiej"...
Całkowicie pomijając że zjawisko "maDki" jest niesamowicie powszechne ze względu na przywileje i parytety. No zwłaszcza brak realnej krytyki wobec kobiet...
Dla mnie to wygląda trochę tak: dawniej wszystkie osoby które nie znały się na macierzyństwie i ni miały z nim do czynienia nagabywały innych i tłumaczyły cierpiącym, nieszczęśliwym kobietom jak dobrze im bo są matkami, dzisiaj różnica jest taka, że te same grupy, które dalej się nie znają i nie wiedzą o czym mówią powtarzają to czego wcześniej w ogóle nie mówiły (jak to źle będzie, twoje życie się skończy, a czy będziesz się podobać, a czy będziesz mogła podróżować i rozwijać się zawodowo, etc). To w zasadzie to samo gadanie, przez pryzmat rzeczywiście narzucania komuś jaki piec ma mieć we własnym domu
No nie zgodzę sie, że samotne matki więcej pracują, statystyki raczej pokazują, że opieka nad dziećmi sprawowana przez rodziców wciąż najczęściej spada na matki i to jest powód dla którego pracodawca raczej traci niż zyskuje. To nadal domena mężczyzn, aby chętniej brać nadgodziny i rzadko wybierać urlop - i to na takich osobach kapitalizm rośnie w siłę. A rodzinne wydatki? Nigdy nie miała dziecka osoba która twierdzi że singielka wydaje więcej na siebie niż rodzice na produkty dla dzieci (jedzenie, zabawki, ubrania których jakość z roku na rok jest coraz gorsza, niektóre z nich są wręcz jednorazowe, a nie wspominam nawet, że dzieci dość szybko rosną, więc dodatkowo częsta wymiana garderoby jest bardziej uciążliwa niż ilość kosmetyków które jedna samotna matka jest w stanie dla siebie kupić...).
Szymonie, po oglądnięciu tego filmu mogę powiedzieć, że co do zasady zgadzam się ze wszystkimi tematami, które tutaj omówiłeś. Jedyny problem mam do części z żartami/anegdotami o madkach. Uważam, że ta część jest zbędna. Większość ludzi raczej może odróżnić prawdę od fikcji. W żartach typowe cechy stereotypnych madek są wyolbrzymiane, przez co z łatwością każdy może stwierdzić, iż one nie odnoszą się do wszystkich matek. W związku z powyższym, kawały o madkach raczej nie mają związku rzeczywistością, to jest z prawdziwymi matkami oraz z kryzysem macierzyństwa. Pryznajmniej taki jest mój pogląd na tę sprawę
Zapraszamy do naszego sklepu: zalezy.pl/pl/
Dzięki za ten film, jako matka trójki dzieci wychodzę już na lekkiego freaka w moim - w większości bezdzietnym - otoczeniu. Więc tym bardziej pod koniec filmu ciepło się na serduchu zrobiło 😉
Każda mama to taka ukryta bohaterka :) Dużo zdrowia dla dzieci !
A co do towarzystwa - to może warto je zmienić na bardziej normalne?
W kulturach istniał wzorzec macierzyństwa, a antykultura ten wzorzec niszczy.
Wywracanie kultury zaczęło się rewolucji bolszewickiej, która niestety osiągnęła swój cel na naszych ziemiach, ale dopiero po drugim podejściu dzięki czemu wciąż nasza historia trwa, choć poobijana nasza twarz przez przez 174 lat wpływów Rosji, teraz w końcu jesteśmy wolni co nie oznacza że możemy osiąść na laurach, dziś musimy walczyć oto żeby nie utracić tego za co nasi dziadowie przelali krew
Wydaje mi się, że przyczyn trzeba szukać jeszcze głębiej, w czasach rewolucji francuskiej i w myśli oświeceniowej. Pozdrawiam.
@@baseballistajim5251 nurty filozoficzne tamtej epoki, jak przypuszczam zmieniły jedną ważną sprawę - otóż wymieniły ideę, że człowiek jest ułomny i ma sie ulepszac wewnętrznie, w dążeniu do Boga, na ideę, że człowiek jest super i dlatego może zastąpić Boga i zamiast siebie ulepszac ma prawo gmerać w świecie np. w przyrodzie, oraz gmerać innym ludziom w głowie ideologiami :D
Jest taka chińska klątwa która mówi ,, Obyś żył w ciekawych czasach " i czasy są zaiste ciekawe
Czasy nie zrobiły się "ciekawe" tak "same z siebie" 😉. Myśmy je takimi uczynili, bo mieliśmy zbyt łatwe życie i zagapiliśmy się w gwiazdy zamiast patrzeć pod nogi i trzymać się za kieszeń.
@@dagome_primejesteśmy częścią ekosystemu, a życie jest znane z tego, że się odradza. Jeśli nie my, inteligentne istoty, przetrwamy, to trudno. Na Ziemi będą dalej żyły zwierzątka i rośliny. Przynajmniej trochę odetchną.
@@rahmathabath Zacznij od siebie.
Tylko czasy zawsze są ciekawe, jakby nie patrzeć.
@@rahmathabathBez przesady, możemy wymrzeć ale powinno się o tym mówić z smutkiem i zgrozą, nie bo zwierzątka odetchną. To właśnie kultura i inteligencja sprawiły, że dzieje się cokolwiek ciekawego na tej planecie. Czego nie było przed człowiekiem więc chociaż liczmy, że także by było.
No to się czuje jak królowa Madek, troje dzieci urodzonych naturalnie i wykarmionych piersią, "siedzę" w domu na wychowawczym, i jestem dumna z dzieci jak diabli mimo że potrafią dla lizaka zrobić piekło!
Akurat twoją sytuację powinno się pokazywać jako dobry przykład, a nie wytykanie palcami. Zdecydowanie pomaga to w przetrwaniu narodu, a jak ktoś ma to gdzieś i jest samolubem, to niech weźmie pod uwagę, że ktoś na jego emeryturę będzie musiał pracować.
Super, że są takie kobiety jak ty :)
Życzę najlepszego i wiele uśmiechu!
Masakra 😢człowiek nic w życiu nie zobaczy bo jest przykuty w domu z dziećmi ale to twoj wybór
@@Joyfulkol A dlaczego niby nic nie zobaczy? Macierzyństwo jest oczywiście wymagające, no ale też bez przesady. W przypadku trzech niemowlaków to być może no ale ile osób od razu po pierwszym dziecku robi drugie i trzecie? Dzieci podrosną, to można z nimi popodróżować, żaden problem. Poza tym bądźmy szczerzy, wielu z nas nie ma takiej sytuacji, a czy korzystamy z tego i widzimy więcej? Czy może częściej dobrowolnie zamykamy się w domach?
@@Joyfulkol Nie wiem czy wiesz, ale podróżować można też z dziećmi (choć oczywiście wymaga to znacznie więcej wysiłku organizacyjnego). Poza tym nie dla każdego podróżowanie jest sensem życia. Są ludzie, którzy odnajdują go w życiu rodzinnym czy samodoskonaleniu, a zdecydowanie łatwiej jest uczyć się nowych rzeczy, gdy nie trzeba poświęcać 8 godzin + czas na dojazdy dziennie na wykonywanie pracy zawodowej, która w zdecydowanej większości nie jest w żaden sposób rozwijająca. Zmuszanie kobiet do pracy zawodowej to choroba niszcząca naszą cywilizację.
Dzięki, że o tym mówisz. Poświęciłem mnóstwo czasu na próby rozmów w internecie przedstawiających taki punkt widzenia i spotkałem się wyłącznie z fanatyzmem. Bezdzietność to jest nowa religia.
Mysia utopia na zywo.
Mam takie samo przemyslenie
Myszki wymarły, a my zostaniemy zastąpieni przez inne kultury. Cywilizacja zachodu upadnie, prędzej czy później. Raczej nie za 20 czy 50 lat, ale czy tak nie będzie za 150, 200? Zobaczymy.
utopia od Travisa Scotta?
Bardzo ciekawa analiza, a przede wszystkim duże wrażenie zrobiło na mnie spójność ideowa pomiędzy kulturą, naturą, rozwojem, wolnym wyborem, cywilizacją, historią, które są powiązane jednym mechanizmem, a mianowicie "akceptacją konsekwencji własnych wyborów", i cywilizacja, która ich nie akceptuje, to jest skazana na wymarcie.
Na ile własnych?
inaczej mówiąc akceptacja idei wolnej woli :)
Bardzo ważny film, brawo
potrzebujemy takich filmów
Śmiem zakwestionować twierdzenie, że określenie „madka” wywodzi się z połączenia słów „matka” i „mad”. Jestem absolutnie przekonany (choć być może błędnie), że etymologia tego słowa jest taka sama jak np. „guwniaka” (zamiast gówniaka). Źródłem takich określeń jest nawiązywanie do słynnych już (i wspomnianym w filmiku) komentarzy tych kobiet, które okraszonych fatalną ortografią. Wydaje mi się wręcz, że nawet w jednym z nich pojawiło się słowo „madka” którym jedna z kobiet sama się określiła. Krótko mówiąc - madka to po prostu pejoratywne określenie matek, które jawnie okazują brak wykształcenia (bądź rażące braki w nim) lub brak kultury i zachowania zasad społecznych (np. moje dzieci biegajom po restauracji ,a obsługa śmie reagowadź). Nawiązują do osób i zachowań, które są postrzegane przez resztę społeczeństwa jako patologiczne / niebędące społecznie akceptowalne
Też mi się tak wydaje. Pierwszy raz widzę, żeby ktoś wiązał madkę ze słowem mad. Tu prawie na pewno chodzi o błąd ortograficzny co również widać w innych wyrażeniach takich jak "mam horom curke" czy w słowie bombelek, który raczej nie wywodzi się od słowa bomba.
tak samo jak wytłumaczenie żartu "nie podchodź za blisko zaćmienia" nie jest wyrazem nadopiekuńczości. w mojej ocenie to jest matka która słucha jednym uchem dziecka, coś tam jej dzwoni że dziecko gdzieś idzie, ale jest zbyt zajęta żeby wysłuchać i się skupić na tym dokąd i co tak naprawdę jest niebezpieczne w tym co dziecko planuje, więc wali typowym matczynym tekstem "bo tak się robi jak się ma dziecko".
Też mi się tak wydaje. Btw, pisanie ze złą ortografią to mem w niemal wszystkich językach.
Przypomina mi się biblijna postać Hagar, która jak tylko stała się brzemienną, zaczęła pogardzać swoją bezdzietną panią ;)
O ty antysemito!
Dzisiaj dziecko przestało być postrzegane jako inwestycja. Dziecko nie jest już zabezpieczeniem rodziców na starość. Straszenie ludzi hasłami typu: "jak nie będzie dzieci, to zawali się system emerytalny" jest dla współczesnego młodego człowieka zbyt abstrakcyjne. Zwłaszcza, że na tu i teraz posiadanie dziecka jest zbyt kosztowne, odbiera wolność i zmusza do odpowiedzialności. Tutaj nie ma motywacji. Tysiące lat temu było mnóstwo naturalnych czynników motywacji do posiadania dzieci i to dużej ilości. Dzieci zabezpieczały przyszłość rodziny, społeczeństwa, wysoka śmiertelność sprawiała, że nie opłacało się mieć jedno lub dwa. Tylko najlepiej tak z 10. Dziś świat liczy 8 miliardów ludzi. Więc nie trzeba się martwić o "przetrwanie gatunku". W krajach wysoko rozwiniętych opieka zdrowotna sprawiła, że śmiertelność dzieci jest zredukowana praktycznie do zera. Więc uwzględniając wszystkie czynniki społeczne, ekonomiczne, ale też wygodnictwa ludzi, to opłaca się mieć jedno dziecko. A najlepiej wcale. Współczesne popkulturowe/antykulturowe postrzeganie macierzyństwa, zniechęcające do posiadania dzieci, nie miałoby racji bytu jeszcze 100 lat temu. Ale dziś pada na podatny grunt.
Może wartoby było w takim razie powiązać wysokość emertyury z ilością dzieci. Tymbardziej, że pieniądzy których wydajesz na dzieci nie możesz odłożyć na emeryturę.
@@zielka6857 Co w takim razie z tym 800 +? Jest to świadczenie płacone z podatków osób które mają dzieci, a także tych którzy ich nie posiadają. Czyli ci co dokładają się pieniędzmi do cudzych dzieci też nie powinni mieć doliczane do emerytury?😉Teoretycznie, to z pewnością znalazły by się takie "jednostki"(czyt. cwaniaków), które pozwoliły by sobie na posiadanie powiedzmy 12 dzieci. Powiedzmy, że rodziły by je od 20-go roku życia co dwa lata, to ostatnie urodziły by w wieku 42 lat. Czyli teoretycznie zostaje jej do wypracowania 18 lat czynnego życia zawodowego. Na marginesie, kto zatrudni kobietę w wieku 42 lat bez minimalnego doświadczania? Z resztą taka osoba już nie odnajdzie się na rynku pracy. Posiadanie dzieci powinno być osobistą sprawą każdego rodzica a nie wkalkulowane w "wyciskaniu" innych korzyści. Tyle utopijne teorie.
Realnie na spadek dzietności Polaków składa się wiele czynników. Po pierwsze rola rodziny w krajach rozwiniętych nieco się zmieniła. Posiadanie dzieci nie jest postrzegane jako inwestycja, jak to się dzieje w większości biednych krajów. Druga sprawa, że posiadanie większej ilości dzieci praktycznie eliminuje kobietę z życia zawodowego. Nie mniej kluczową sprawą są teraz częste rozwody, co właściwie nie zdarzało się powiedzmy jakieś 50-60 lat temu. W obecnych czasach, przeważnie kobieta, która zostaje powiedzmy z trójką, czwórką dzieci sama, jest na straconej pozycji zawodowej i zapewne szansy na drugi związek. Następnym ważnym argumentem jest też kwestia powrotu kobiety po urodzeniu dziecka do zawodu, lub znalezieniu pracy. To raczej nie legenda, że pracodawcy niechętnie przyjmują do pracy młode matki.
Dodajmy do tego, że przepisy antyaborcyjne paradoksalnie spowodowały jeszcze większy spadek urodzin. Kobietom w Polsce strach jest rodzić i zachodzić w ciążę! Opieka a raczej "bezopieka" i czepianie się, straszenie, przymuszanie kobiet, traktowane jest jako terror a nie przywilej.
Żeby kobietom "opłacało" się rodzić to nie 800, nie dodatek do emerytury, ale łatwość dostępu do żłobków, przedszkoli (tańsze i w większej liczbie). Pomoc państwa w powrocie do pracy, chociażby może gdyby pracodawcy płacili mniejszy podatek zatrudniając młode matki. Nie bez znaczenia jest także opieka zdrowotna, która na dzień dzisiejszy jest w opłakanym stanie.
@@zielka6857 Wtedy trzeba byłoby wprost przyznać się milionom ludzi, że pieniądze, które całe życie "wpłacali" na swoje emerytury nie istnieją. Nie żeby ludzie mieli zbyt wysokie zaufanie do państwa, ale znam osobiście wielu takich, dla których odprowadzanie zusu zawsze było ich podstawowym zabezpieczeniem emerytalnym (tak je traktowali).
@@halinakosnik1689dla twojej informacji; my nie placimy za nasze socjale, podatki ida na przemial
Potrzebny materiał, bardzo dziękujemy
Bezdzietność w internecie to nie moda- to odpowiedź na lata krytyki, hejtu, dyskryminacji za to, że w ogóle się chce żyć inaczej.
Wiem, bo w życiu nie raz to przeżyłam.
W stanach już całe pokolenie samotnych kobiet bez męża i dzieci ale za to na psychotropach
te z mężami też często jadą na psychotropach.
Najlepsze są jeszcze te wszystkie mamusie piesków i kotków, które chyba podświadomie coś tam jednak sobie rekompensują. Przecież to za jakiś czas jednak zaboli i ktoś tam będzie żałować. Bo jeśli naprawdę nie chcesz mieć dzieci, to nie będziesz udawać że kocio to dzidzia, ani nie będziesz szukać innych substytutów, no bo nie masz takiej potrzeby!
Widziałem w Wawie na oczy jak laska wiozła kota w wózku dziecięcym :/
Tak, takie osobniki najbardziej nienawidzą dzieci i ogólnie ludzi z tego co widziałem xD
Mhm, jaka słodka hipokryzja - narzekać na stygmatyzowanie jakiejś grupy (matek), ale stygmatyzować inną (ludzi, którzy mają zwierzęta) XD
@@archibaldpl9741 Czasem jest to ze względów zdrowotnych. Transportery są ciężkie, więc idąc np do lek. wet. łatwiej zapakować takiego delikwenta do wózka. Sama mam kota, ale no nie wpadłabym na to, aby wyjść z nim w takiej formie na spacer XD
@@ewavi9962 Chodzi o ludzi którzy podmieniają pod dziecko zwierzę. Wiele osób ma zwierzęta, ale nie jako zamienniki dzieci...
o "madkach" słyszałem dużo wcześniej niż pojawiło się 500+
Moim zdaniem, z tym definiowaniem słowa "madka" to chyba poszło trochę za daleko. Owszem taka definicja pochodzenia tego słowa fajnie wpisuje się w znaczenie, ale wydaje mi się, że to pochodzenie jest zgoła inne. Uważam, że te słowo wzięło się z nagminnie popełnianego błędu w pisaniu postów/komentarzy przez te "madki" - one dosłownie, jak pisały o sobie, to pisały, że są "madkami", zamiast "matkami" - a że internauci bardzo szybko wyłapują takie rzeczy, to po prostu tak je zaczęli nazywać.
Kolejny stereotyp gdzie świeże matki siedziały na forach i były na tyle analfabetami że nie wiedziały jak pisać matka.
Wiec "same sobie winne". Chyba masz poczucie winy stąd odwrócenie kota ogonem
@@TrockeyTrockey Absolutnie nie chciałem tutaj stereotypizować, ani mówić, że "same sobie winne". Chodziło mi wyłącznie o samą genezę. Dobrze pamiętam początki śmiania się z "madki" - to dosłownie było przekazanie dalej postu/komentarza (nie pamiętam aż tak dokładnie) udostępnionego przez kobietę, który napisała w bardzo roszczeniowym tonie i nazywała siebie "madką", pisząc cały czas błędnie te słowo (co prawda to nie było jedyne błędnie napisane słowo). Jeszcze wtedy nie było 500+. To był początkowy okres, kiedy Internet stał się dobrem powszechnym i dopiero uczyliśmy się funkcjonowania w sieci. Parafrazując pewien cytat (niestety nie znam autora), przed dostępem do Internetu, tylko najbliższe środowisko wiedziało, że jesteś debilem - teraz dowiaduje się o tym cały świat. Wystarczyło, że dosłownie kilka takich "madek" coś takiego napisało i zaczęła się cała lawina śmiechu. Niestety przez ten promil kobiet, który stanowią "madki", obecnie obrywa się mniej lub bardziej wszystkim matkom. W tym przypadku początkowo "niewinne żarty", urosły do bardzo dużego problemu społecznego.
@@kondziekp9965 , słyszałem o innej genezie słowa madka. Na początku nie chodziło o matki z dziećmi. Madki to były szalone dziewczyny w sieci, bez dzieci. Dopiero potem przeszlo to na rzekomo zarozumiałe matki.
@@TrockeyTrockey Tak jak już napisałem w pierwszym komentarzu, to była tylko moja osobista opinia - mogę się mylić. Nie spotkałem się z użyciem tego słowa wcześniej - całkiem możliwe, że tak właśnie było. Dziękuję za tę informację.
W samych żartach nie ma nic strasznego. Straszne jest to, że jeden czy inny głupi żart podłapią typowi internetowi trolle, którzy zaczynają kręcić potem wojenkę i tylko nastawiać różne grupy przeciwko. A rzesza się łapie na takie tanie chwyty i rusza potem z klawiaturą do boju.
Mimo ze jestem samotny to lubie dzieci . Szczegolnie u mnie w pracy na dziale rybnym gdzie dzieciaki lubia ogladac ryby a ja ich reakcje . Jesczecz zadne dziecko nie latalo luzem bo rodzice ich pilnuja dlatego w pradziwym zyciu nie widzialem żadnych Madek
Kłóciłbym się z taką etymologią słowa "madka". Bardziej jestem skłonny twierdzić, że to skopiowanie pisowni półanalfabetek w Internecie. "Jestem madkom, mam horom curke".
Bardzo dziękuję za podjęcie tego tematu. Jako mama jestem nierzadko traktowana jako ktoś gorszy przez bezdzietnych. Coś niewyobrażalnego jeszcze 30 lat temu. Myślę, że duży wpływ ma postawa wobec kobiet uprzedmiotowianych przez kulturę głównie jako obiekt seksualny. Zawsze tak było, ale nikt już nie myśli o rodzicielskich konsekwencjach.
Dziękuję Panie Szymonie oraz całemu zespołowi 😊
A ja się po raz kolejny już pytam, gdzie jest ten słynny "instynkt macierzyński" i naturalna potrzeba kobiet do bycia matką, o którym to tak zawsze trąbiono.
Najwidoczniej przez aktualny styl życia jest tłumiony i dopiero koło 40 się uaktywnia:d
Instynkt macierzyński pojawia sie kiedy spotyka sie mężczyznę z ktorym w ogole chcemy miec dzieci, a przez kryzys meskosci, zwiazany z feminizmem takich mężczyzn jest coraz mniej.
@eastern-radical8814 a to tylko kobiety kochają? myślę, że też chyba nie wszystkie, ja nie przepadam za zwierzętami.
@@Agnieszka1999b oczywiście, jak jakiś problem, oczywiście facet to ten zly;d
@@maghnib2806 nie napisała, że facet zły, tylko, że to wina kryzysu męskości związanego z feminizmem.
Ogromnie ważny i potrzebny odcinek! Dziękuję! Mama piątki maluchów 🙂
Zastanawiam się, czy taka postawa nie wynika z przeludnienia. Teoretycznie w Polsce przeludnienia nie ma, ale miejsca do życia dla rodziny jest mało, ciężko o mieszkanie, jest duża konkurencja na rynku pracy, gdziekolwiek nie pójdziesz to przepychasz się przez tłumy ludzi. Każdy widzi i słyszy o imigrantach, o zmianach klimatu o tym, że ziemia nie może podźwignąć populacji rosnącej w takim tempie. Prywatność jest porządanym przywilejem. Zastanawiam się, czy rezygnacja z macierzyństwa nie jest takim podprogowym hamulcem zbytniego rozrostu populacji. Są przecież takie mechanizmy, które sprawiają, że chłopców zawsze się rodzi trochę więcej niż dziewczynek, więc może jest jakiś mechanizm, że przy zbyt dużej konkurencji o zasoby ludzie rezygnują. Oczywiście, że kiedyś ludzie mieli trudniej, ale konkurowali z sąsiadami czy najbliższa okolicą. Teraz konkurujemy z całym światem, mamy dostęp do informacji z całego świata, jesteśmy bardziej świadomi ile ludzi jest na świecie.
To prawda, ale proszę zauważyć że ludzie np. w Afryce nie mają takich wątpliwości i mnożą się na potęgę a potem zalewają Europę. Tylko nasza "głupia" cywilizacja sama skazuje się na wymarcie. Przykre ....
Dziękuję Szymonie za ten materiał, to jest właśnie walka o prawa kobiet i stary, dobry feminizm, w przeciwieństwie do szkodliwej 4 fali.
Taki kod kulturowy na szczęście nie przetrwa próby czasu i wymrze wraz z tymi, którzy go noszą. Podobnie jak stało się to z manicheiczykami.
No i przy okazji, reszcie sprawi piekło w postaci niewydolnego systemu emerytalnego i opieki zdrowotnej 😂
Fajnie się zgrał temat z dzisiejszym odcinkiem Kultury Poświęconej
Madka najczęściej to "samotna" po rozwodzie, marudząca że jej bombelek to za 3000 alimentów ledwo się wychowa a do tego jej pazurki cierpią.
A ty na swojego nie placisz? Twoje same sie utrzyma czy jego leniwa matka to robi za Ciebie?
obejrzales ten odcinek do konca? xd
@@kingajonas5219 Nie mam na co płacić. Ale znam takie wypadki jakie opisałem gdzie madka samą nie pracuje ale z ex ściąga ile się da przy czym wmawia dziecku że tatuś zły bo przecież mógł by pracować na 3 etat i dać więcej Niestety są i takie matki. 😢
Średnie alimenty w Polsce to 500-1000 zł a ściągalność wynosi około 20%. Nie wiem kto w 2024 roku myśli, że kobiety sobie układają życie za alimenty
Potwierdzam, moje siostra dostaje uwaga... 300zł alimentów :D
Długo zastanawiałam się nad tym zagadnieniem, będąc dzieciakiem. Puenta z tych rozważań była taka: bohaterowie tworzą historie (l.mn.), ale to matki tworzą bohaterów czyli umożliwiają trwanie Historii (l.poj.).
Od tamtej pory patrzę na postać Matki jak na metabohatera.
A to ładne, dziękuję za tę myśl :)
Powierzchownie brzmi bardzo ładnie, ale idąc tą logiką, to matki tworzą również gwałcicieli, masowych morderców, zbrodniarzy wojennych, pedofili, degeneratów i ludzi nieprzystosowanych do życia w cywilizowanym społeczeństwie. Czyli są meta-wszystkim co wymieniłem?
"we, man, created all those buildings - we, women, created all those men's"
@@aleksandrakowalczyk6043 święte słowa :)
Mnie jako młodą kobietę boli to, że niby walczy się o prawa kobiet, ale tak naprawdę to nie. Dlaczego młode mamy mają tak ciężko na rynku pracy? Gdy są samotne, to już w ogóle kaplica ze znalezieniem pracy. Pracodawcy naprawdę dyskwalifikują a na rozmowach, choć nie powinni, pytają, czy planowane jest potomstwo. Wiem, bo mnie samą też o to pytają. Na ten czynnik też warto zwrócić uwagę, to też duży problem
Takie prawo
Źródłem problemu jest antykoncepcja. Przetrwają tylko społeczeństwa które świadomie lub przymusowo odrzucą lub mocno ograniczą stosowanie tych środków, bo człowiek z natury jest leniwy, a macierzyństwo i ojcostwo to realne wyzwanie i poświęcenie.
Zgadzam się z większością punktów przedstawionych w tym filmie, ale obawiam się, że zmiana kulturowego podejścia do macierzyństwa wynika z dosyć uzasadnionych obserwacji. Mam w swoim bliskim otoczeniu osoby pracujące w zwykłych osiedlowych lub wiejskich szkołach podstawowych i opinie o rodzicach są zgodne: w większości przypadków ni chce im się wychowywać własnych dzieci. Znam przypadek matki (rodzina dobrze sytuowana), która świadomie ignoruje fakt, że jej dziecko (ok. 10 lat) ma cukrzyce. Żadnej diety ani podawania leków. Rodzina je po swojemu, a dziecko ma się samo pilnować, wskutek czego dziecko ma cukier o wartości ponad 600. Nagminne jest odbieranie dzieci tuż przed zamknięciem świetlicy przez kobiety niepracujące, żeby nie musiały się użerać z własnymi dziećmi. Czwartoklasiści przychodzą do szkoły z e-papierosami, a rodzice nie interweniują. Matki dzieci agresywnych nie widzą problemu w tym, że ich dzieci są niewychowane. I to wcale nie są takie odosobnione przypadki. Przykro to mówić, ale w takim kontekście, trochę ciężko o nieutrwalanie negatywnego wizerunku macierzyństwa.
Cukier ponad 600? przecież to długo tak nie pociągnie.To uszkadza wszystkie narządy wewnętrzne, moja mama po 50latach mocnej cukrzycy jest całkiem zrujnowana zdrowotnie a od niedawna jeździ na dializy bo nerki odmówiły pracy. Z resztą przecież to można zapaść w śpiączkę insulinową gdy cukier jest aż tak wysoki. Niestety jest coś w tym, co piszesz. Też mam w otoczeniu taki przykład, chłopak ma autyzm, nie wiem co rodzice robią z nim na co dzień ale wiem, że gdy jestem u nich w odwiedziny to młody jest zawsze przyssany do komputera. Nie ma jeszcze 16 lat a jest już bardzo mocno uzależniony od gier. Ludzie rozleniwili się, po pracy wolą mieć spokój a dziecko wymaga tego by poświęcić mu też czas i energię.
Zgadzam się.
Właśnie - macierzyństwo tu, macierzyństwo tam. A tak jakby nie ma dalej w świadomości społecznej roli ojca i ojcostwa. W świecie po przemianie i zmianie kulturowej moim zdaniem jest jedno tylko wyjście - zwiększenie roli ojca w rodzinie. Ale tu nakłada się na to kryzys męskości, a tylko dojrzały facet usiądzie w różowym tutu wypić niewidzialną herbatkę z córką.
Ogólnie no to całe społeczeństwo się zrobiło bardzo wygodne i rozleniwiło. Ludzie nie chcą już "wyższych idei" bo trzeba się pomęczyć, a przecież można poleżeć, pooglądać filmy, rolki...
@@TheNariser Nie wspominają o ojcostwie bo przecież preferowani są single teraz :) przecież cała rodzina jeszcze o zgrozo wychowa dobrze dzieci ( tak tak zdarzają się patologiczne rodziny wiem ALE typowa normalna rodzina składająca się z obojga rodziców statystycznie wychowuje dzieci mniej podatne na depresje itd i ogólnie zdrowsze psychicznie) Ale właśnie, chłopiec bez wzorca będzie miał pewne braki i tyle. Tak zdarzają się dobrze wychowani mężczyźni bez ojca no ale... dobry ojciec to dobry ojciec, a skoro dążą do zniszczenia społeczeństwa to po co silni mężczyźni
Ludzie którzy się nie rozmnożą mają jedną wspólną cechę:
nie przekażą swoich genów dalej
I być może na skraju ery AI na tle globalnego ocieplenia taka decyzja jest gdzieś zrozumiała.
To jest jedna z ich nielicznych pozytywnych cech.
W "Listach Starego Diabła (...)" C. S. Lewisa jest taka ciekawa obserwacja o humorze. Że dobre i rozwijające żarty wymagają myslenia, ale jest prosty humor oparty na tym, ze ludzie się umawiają, ze coś jest śmieszne i tyle. I to nie rozwija, a okopuje na swoich pozycjach. Hehe, madka, gówniak. Hehe katol, pustynny demon. Hehe feministka, pewnie gruba i bez chłopa. Hehe trans, helikopter bojowy. Niestety takie proste "żarty" dobrze pasują do memów, więc pewnie zostana z nami na dłużej.
A na ewolucję memow o madkach potrze od poczatku, to cholerstwo dorastało razem ze mną. Niestety. Ciekawa analiza, jak zwykle
12:20 Warto skorelować z angielskojęzycznym karen, bo 500+ to może być przpadek (lub synergia), że akurat wtedy kalka do pl weszła
17:08 nie są już powszechne, ale raczej tylko w gronie wielkomiejskich wykształciuchów. Zapraszam na Podkarpacie, inny świat.
Nie znoszę określenia "madka" i "kaszojad" a propos dzieci. Owszem, są kobiety, które mają totalnie nawalone w głowach kiedy idzie o macierzyństwo, ale rodzicielstwo jest trudne. Po co rodzicom jeszcze życie utrudniać?
Dzięki za kolejne ciekawe analizy Szymonie
Nie znam, lub nie potrafię sobie przypomnieć żadnego dowcipu o matkach. Te 17% chyba z kosmosu wzięli.
Też jakoś ich nie kojarzę. Już bardziej memy o bezdzietnej parze z pieskiem. Ale to zapewne efekt bańki informacyjnej w której się znajdujemy.
To nieźle koresponduje z tym bólem dupy niektórych na obraz Lady Jassiki z Diuny, jej relacji z Paulem i z córką. :D
Ja od wieku nastoletniego wiedziałam że nie chce mieć dzieci. Nim jeszcze stało się w mediach popularne. Ale to że wszędzie w Internecie wychwalana jest bezdzietność doprowadza mnie o ból głowy.
Przytoczę historie : Moja przyjaciółka nie jest wstanie w sposób naturalny zajść w ciąże, mimo że od zawsze marzyła o dużej rodzinie, więc dla niej kolejny artykuł o kobiecie która dobrowolnie nie posiada potomstwa sprawia że jej stan psychiczny znacznie się pogorszył.
Rozumiem że jak się jest szczęśliwym bez dzieci to nie ma w tym nic złego, ale przeraża mnie to jakie to stało się modne.
Ostatnio zauważyłam że mężczyźni też często rezygnują z posiadania potomstwa, a jednak w Internecie jest o tym ciszej. Ciężko znaleźć jakiś artykuł czy wywiad z samotnym mężczyzną który jest szczęśliwy bez potomstwa. A sama znam parę takich przypadków.
Mam koleżankę w podobnej sytuacji i jej artykuły o świadomej bezdzietności bardzo pomagają. Nie czuje się wykluczona i wie, że może być szczęśliwa nawet jak nie urodzi dziecka.
Moda niby modą ale content parentingowy przynosi sporo zysku więc zapotrzebowanie jest.
Problem demograficzny jest bardziej złożony niż te kilka artykułów w internecie
Dokladnie tak! Dorzucę przelotnie tylko swój przykład. Przez niemal 50 lat życia ani przez pół sekundy nie obcowałem z myślą, że któregoś dnia zapragnę mieć dziecko… Żadna moda! Uważam, że osoby decydujące się na bezdzietność są niejako „nadodpowiedzialne” ;) Żyję szczęśliwie, wręcz ponad stan! Nigdy nie obrałbym innej drogi.
@@slyek999slap7 Kto ci będzie pieluchy zmieniał na starość?
Droga pani większość nastolatek nie chce mieć dzieci ale z tego po prostu wyrastają
Ja nigdy nie przepadałem za dziećmi i nie chcę ich mieć. Jestem antynatalistą, ale nie narzucam tego innym. Osobiście uważam że sprowadzanie na świat dzieci jest niemoralne, dlatego tego nie robię, natomiast wiem, że dla wielu ludzi jest to sens życia i spełnienie marzeń i daleko mi do krytykowania takiej postawy.
Wywodzenie "madki" od "mad" to chyba czyjaś ostra fantazja. Przecież to ma pokazywać, jak te durne baby nie umieją pisać prawidłowo, oczywiście w odróżnieniu od autora danego tekstu.
Tu raczej nie chodzi o literówkę tylko o znaczenie. Mad z angielskiego: szalony
Sklej temat sam.
@@kierowcabombowca2911 No właśnie taka etymologia była zacytowana w filmie. A Ty odpowiadasz na moje stwierdzenie, że uważam to za bzdurę. Czego nie rozumiesz?
Jeśli ktoś uważa że dziecko niszczy życie, to powinien zadzwonić do swoich rodziców i przeprosić za zniszczenie im życia.
Sami sobie zniszczyli - decyzja o posiadaniu dziecka. Dziecko winne tutaj nie jest, tylko i wyłącznie rodzice. Sami sobie winni
@@DarthVader250a jeżeli ci rodzice tak nie uważają , a tylko ich dziecko tak myśli to co ?
@@DarthVader250 tobie gorący piasek przepalił nie tylko skórę ale i neurony czy co? Nie zawsze wina rodziców jest taka że ich dzieciak jest debilem. Zwłaszcza dziś nie jest trudne by dzieciak dorwał kolorowe gadające pudełko i go słuchał niż rodziców. A pudełko zwane smartphonem jest o niebo ciekawsze od sprzątania pokoju, ale dzieciak dziś w zasadzie też musi go posiadać. Nie, dziecku nie przetłumaczysz że nie wolno tego i tego, przypomnij sobie jak Ty słuchałeś rodziców mając 8,12 czy 15 lat.
@@PPVV007 to powinni wziąć odpowiedzialność za to, jak to dziecko wychowują - i z nim porozmawiać :P
Ja nie uważam, że dzieci niszczą życie, ale z drugiej strony, to żeby mieć dziecko trzeba mieć sensowne zarobki. Dużo ludzi daje sobie wmówić, że studia trzeba mieć i potem po studiach ledwo ponad minimalna pensja, a lata lecą.
Są osoby, które na miano madki same sobie zasłużyły, a że inne normalne kobiety (i ich dzieci) obrywają rykoszetem - tak niestety działa stereotypizacja. Znam też normalne matki, które mają do siebie dystans nazywają siebie madkami, a swoje latorośle kaszojadami. Wszystko dla ludzi byle z umiarem. Natomiast osoby od których się zaczęło to szaleństwo czyli roszczeniowe madki nadal wierzą w schemat wspaniałej matki polki (który nadal w jakimś stopniu funkcjonuje jeśli nie nasiąknie się internetem za bardzo) i przez to łechtają swoje ego, szczycą się jedynym osiągnięciem jakie mają (czyli urodzenie dziecka) i napędzają stereotyp.
Obudzi się społeczeństwo dopiero jak już nie będzie za dobrze tylko że będzie zbyt późno na naprawę czegokolwiek
wtedy będzie przerzucanie się winą i wznoszenie głosów "no kto to mógł przewidzieć" xD
Nigdy nie jest za późno. Co nie zmienia faktu że dziś jest lepszym czasem niż jutro
@@EwelinaTyc-b1m my tu rozmawiamy i niżu demograficznym to nie jet coś co można wyciągnąć z kapelusza zastepywanie pokoleniowe zajmuje czas na wychowanie same to jest około 18 lat do tego dochodzi możliwość posiadania dzieci co coraz więcej par ma z tym problem i pani twierdzi że nigdy nie jest za późno... brak słów zacznie się pisk jak gospodarka zacznie upadać i dobrobyt zniknie wtedy będzie zbyt duży chaos na cokolwiek nawet jak by teraz zaczęli już ludzie brać się za zakładanie rodzin to jest zbyt późno.
@dawqthor4650 Dlatego świeć przykładem, płódź i wychowuj dzieci.
Już jest zbyt późno. Zmarnowaliśmy wyż z lat 80'. Kolejnego już nie ma. Nie będzie już komu rodzić dzieci. Teraz została już tylko jazda bez trzymanki.
Szymon kochany, porównałeś dawną kulturę wysoką ze współczesną niską. I to do tego te pierwsze przykłady są religijne...Żeby ta analiza była w pełni zasadna, musiałbyś podać przykłady z popularnej kultury dawnej i wspolczesnej wysokiej. Skąd założenie, skąd założenie, że dawne żarty nie opierały się na prawdziwych przykładach? Z tego artykułu, który czytałeś? Piszę jako polonista, który jest zdziwiony, bo niefajne obrazy matek też mamy w kulturze od zawsze, i one pokazują prawdziwe złe wzorce zachowania, - Hera, Fedra, Lady Makbet, Balladyna, Salome 19- wieczna, itd... tego jest pełno... Np. Przełom wieku 19 i 20 to okres wielkiej mizogonii... Nawet biblijna Ewa... to nie to samo co Maryja... bardzo dziwne. A sam problem społeczny jest ważny i ciekawy i trzeba go poruszać, ale artykuł uwazam za bardzo chybiony, przynajmniej w ujęciu kanału. Miesza on zdecydowanie wiedzę socjologiczną z literacką, ogromny błąd!
Acha, Edit: Te boginie, poza Maryją, nie ukazują kultu macierzyństwa, tylko płodności! To bardzo istotne, bo zmienia cały kontekst!
Lady Makbet i Balladyna były matkami? Dawno nie czytałem, więc nie pamiętam.
Tyle, że podane przykłady miały być swego rodzaju przestrogą, morałem z którego miano wyciągnąć wnioski. Obecne żarty mają na celu promowanie bezdzietności i są w obecnej sytuacji demograficznej zupełnie nie na miejscu.
@@kodokwel6074 Lady Makbet straciła dziecko, a Balladyna była w ciąży z Fon Kostryem
@@asiawisienka Jeżeli tak, to ok, tylko nie przypominam sobie, aby to była ich jakaś cecha charakterystyczna, a raczej w formie ciekawostki i nie było więcej wspominane, ani w ogóle o macierzyństwie. Lady Makbet zachęciła męża do zbrodni i popadła w obłęd ginąc, z kolei Balladyna zabiła siostrę, uwięziła matkę, o ile pamiętam, to pozbyła się męża i ogólnie starała się po trupach zdobywać władzę (oczywiście to wszystko uprościłem, jednakże nie widać tam tych typowych cech "madki" czy macierzyństwa).
@@kodokwel6074 nawet się zgodzę, że te dwa przykłady nie są idealne, pisałam na szybko:). Zaraz dopiszę dalszą część już trochę na spokojniej:).
Oj to chyba nie jest tak, że najpierw wymyślamy koncept, a potem on się umacnia. Ja na przykład przestalem już lubić psy, bo często biegam w parku i co drugi raz widzę jakiegoś Dingo bez smyczy który podbiega i często musze po prostu się zatrzymać, bo nie wiem co on zrobi. Właściciel/ka oczywiście: "niech pan się nie boi, mój niuniuś nie gryzie to słodziak". Koncept nieodpowiedzialnego psiarza bez wyobraźni nie wziął sie u mnie z internetu tylko z stałych osobistych obserwacji. I myslę, że z madkami jest tak samo, często widzę jakieś patologiczne zachowania. Przykładowo mogę strzelać, że jak widze matkę z więcej jak 4 dzieci to będzie to osoba niewykształona z lekkim upośledzeniem lub patologiczna. i w 9/10 przypadków trafię dobrze.
No i ludzie, przestańcie węszyć spiski wszedzie o jakiejś depopulacji. Ludziom po prostu przestało sie opłacać rodzicielstwo i taki jest skutek.
Ciekawy materiał. Mnie to kompletnie przeraża, że jeśli kiedyś będę mieć dzieci, to wszyscy będą na mnie patrzeć jak na wroga w przestrzeni publicznej xD
Miej na to wyrąbane 😌 Na koniec dnia to do Ciebie przytuli się Twoje dziecko, a jak będziesz miała jeszcze większe szczęście, to przytulą się Twoje dzieci 😉 Jak byłam mała (początek lat 90.), to też były baby, które się krzywiły na widok dzieci, tylko że ich średnia wieku to było jakieś 60+, teraz są po prostu coraz młodsze...
Ta AI miniaturka filmu wygląda creepy. YT zaczyna mnie odstraszać tym tanim procederem :P
Cóż skoro sami nie potrafimy zadbać o przetrwanie naszego społeczeństwa to najwyraźniej dotarliśmy do momentu w którym zasługujemy już tylko na wymarcie. Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
współczesne społeczeństwo coraz bardziej popada w indywidualizm. Problemy z coraz częstszą fobią społeczną, trudności w komunikacji, stawianie na piedestale tego co ja czuje i liczy się tylko bym to ja miał jak najlepiej, potępianie patryjotyzmu, postawa "nie utożsamiam się z żadnym krajem", "ja nie wierzę w żadnego żyda przybitego do deski jak ta banda matołów, ja wierzę w samego siebie", czy choćby "nie lubię ludzi". Związki są coraz mniej trwałe gdyż coraz bardziej odchodzi się od "na dobre i na złe" czy od pójścia na kompromis z drugą osobą, a coraz częstsze jest stawianie na piedestale naszego własnego samopoczucia i naszych marzeń. Ludzie zapominają że są zwierzętami społecznymi które powinny się specjalizwoać w tym w czym są najlepsze i nawzajem się uzupełniać bo tak żyje się najłatwiej. Problem z bezdzietnością abstrakcyjnie myśląc może zostać rozwiązany w adalekiej przyszłości gdzie będzie można budować sztuczne inkubatory do hodowli ludzi. Jednak na ten moment ludzie muszą się po prostu rozmnażać bo przestaniemy istnieć.
dość łatwo powiedzieć "ludzie muszą się po prostu rozmnażać", ale to za mało aby rzeczywiście zdecydować się na dziecko
Jej, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak mocno na mnie oddziałuje społeczeństwo. Jestem z pokolenia milenialsów i jak byłam małą dziewczynką to marzyłam o dużej rodzinie. Moi rodzice mieli dużo rodzeństwa i zawsze cieszył mnie pełny dom na święta. Jak dorosłam to obraz, który sobie wymarzyłam zupełnie się zmienił. Oczywiście najpierw były studia, mąż, praca - wszystko fajnie ale okazało się, że na dziecko zawsze nie był to "ten moment". Przez myśl przechodziło mi nawet, że może nawet nie chce mieć dzieci. Przeciez mamy takie wygodne życie, po co sobie utrudniać. No i jeszcze oczywiście będę uważana za osobę wykorzystującą pracodawcę, państwo (no bo 500+). Myślę, że temat jest baaardzo złożony. Po 1 kobiety nie chcą mieć dzieci, bo kiedy jest moment na dziecko to one dopiero rozwijają swoją karierę i zaraz muszą ją przerywać. Po 2 brak poczucia bezpieczeństwa i wsparcia ze strony partnerów. Nie jesteśmy pewne czy mężczyzna nas otoczy opieką - i nie chodzi tutaj tylko o aspekt finansowy, ale też wsparcie w porodzie, w życiu dziecka żeby mama też mogła od czasu do czasu wyjść z domu. Po 3 na pewno 500+ nie przyciąga kobiet, które chciałyby coś w życiu osiągnąć, a nie żyć na socjalu. W obecnych czasach mam wrażenie, że do tego sprowadza się obraz rodziny - "o, pewnie zrobili sobie dziecko bo 500+", "o, zrobili sobie kolejne dziecko, jeszcze im mało tych pieniędzy". W osobach, które nie mają dzieci budzi się pewien bunt. Założenia pierwotne programu 500+ miały dla mnie więcej sensu, bo nie promowały dodatkowo modelu rodziny 2+1. Po 4 opiekuńcza mama sprowdzana jest teraz do poziomu "madki". Okazuje się, że kobieta nie może się cieszyć swoim dzieckiem, chwalić, czuć dumy, bo jest "madką".
Mam już teraz jedno dziecko i cieszę się, że dałam się przekonać mężowi (jak pisałam, ja miałam duże opory), bo odnalazłam się w tej roli. Uważam że to najpiękniejsze co mi się w życiu przydarzyło, ale potrafię też wejść w skórę osób, które się wahają i boją lub nawet nie chcą mieć dzieci. Kochane kobiety - uwierzcie w siebie. Nasze ciała są niesamowite. Są w stanie stworzyć nowego człowieka. Przytulam mocno Was wszystkie. Pamiętajcie, że jest w nas ogromna siła.
Pokłosie feminizmu (który to na dobrą sprawę nie ma już nic wspólnego z feminizmem 1 i 2 fali). Od lat dyskredytują zwykle matki, ale za to promują samotne macierzyństwo i rozwiązłość seksualną, polaryzują społeczeństwo w celu rozbicia rodzin, podważanie roli ojca jako głowy rodziny itd. Nie mogę uwierzyć, że celem feminizmu NIE jest depopulacja, a nawet jeżeli tak nie jest, to wynik tak czy inaczej jest dokładnie taki.
jest film na kanale druga strona medalu gdzie twórca zapytał się chatu gpt jak humanitarnie pozbyć się populacji ludzkiej chat gpt odpisał postulatami które przepychać chcą lewica i feministki
Popadasz tu w pewien błąd.
Nie zauważasz, że feminizm OD POCZĄTKU nienawidził rodziny.
Pierwsze feministki otwarcie wspierały marksizm oraz socjalizm, za to nienawidziły Kościoła i rodziny
😂😂😂😂
Ojciec jako gliwa rodziny?!. Ubawiles/ łaś mnie😂😂😂
Do tego promocja pornografi jako „normalnego” zaspokajania swoich potrzeb a prostytucji jako „normalnej” ścieżki kariery.
Najgorszy PR macierzyństwu robią nie artykuły o zaletach bezdzietności, a te wszystkie męczennice z instagramow i fb, które nie mają czasu ciepłej kapuczyny wypić, co tam, że "bombelek" pół dnia w szkole.
Tutaj też jest bardzo zastanawiające, czy taki kindergeld lub inne formy wsparcia materialnego rodzin w Skandynawii wywołały polowanie na "madki". Być może to nie kwestia pieniędzy, a czegoś innego
To kwestia tylko i wyłącznie pop***ej sceny politycznej w Polsce. Od około 2005 roku takie coś zaczęło funkcjonować czyli upodlanie wyborców innych partii. Akcje typu zabierz babci dowód, moherowe berety itd itd. Skoro matki były potencjalnymi wyborcami złej partii no to zostały madkami.
Super!
Matki są demonizowane? To teraz przeanalizuj obraz ojca :)
Życie ma swoje mechanizmy i w końcu się wybroni. Osoby o poglądch odmiennych niż tradycyjne role społeczne w konsekwencji swoich wyborów nie przedłużą gatunku i ostatecznie swoich postaw. Zanim jednak nastąpi odbicie, czeka nas jeszcze "ból istnienia" bo łatwo sobie wyobrazić stosunek pokoleń po odbiciu: emeryci 2 : produktywni 1 (w tym praktycznie nie produktywni) : dzieci 1,5. Nie ma szans, żeby dwoje pracujących (para która ma dzieci i je wychowuje) mogło utrzymać 4 rodziców i 3 dzieci na skalę całego spoleczeństwa. I jeżeli się komuś wydaje, że teraz sobie zarobi na spokojną emeryturę, to muszę go odrzeć ze złudzeń; w przypadku permementnej niesprawności fizycznej, ktoś musi "myć nam tyłek" i nie bedzie to moje emerytura ale moje, bądź czyjeś dziecko. Jeżeli dzieci będzie 10, a "tyłków" 100, to może się okazać, że odlożona górka pieniędzy przestanie mieć wartość z dnia na dzień. I zamiast "mycia" będziemy mieli "odleżyny"...
Do tej pory myślałem, że "d" w słowie "madka" było aluzją do błędów ortograficznych popełnianych przez "madki", a nie wzięło się od słowa "Mad"
Ja myślałem zawsze, że "Madka" to jest pisana z ortografem zamiast "t" aby symbolizować patologiczną matkę.
Ja jednak mam nieodparte wrażenie, że powinniśmy z brutalną szczerością wziąć pod rozwagę tezę: niska dzietność nie wynika z tego że ludzie nie chcą mieć dzieci, to wysoka dzietność wynika z tego że ludzie nie mają alternatywy (dziecko stanowi ręce do pracy, zabezpieczenie na starość, a planowanie potomstwa nie istnieje z powodu braku środków antykoncepcyjnych lub braku do niech dostępu)
Tam gdzie ślub i potomstwo nie mają żadnej innej wartości niż; sprowadzam na świat człowieka którego mam zamiar kochać, tam dzietność dziwnie spada. Wydaje mi się że w dawnych czasach rodzenie dzieci bo są kochane i to wspaniale wychować dobrego człowieka dla tego świata to była motywacja mikroskopijnej ilości ludzi. I obraz macierzyństwa nie zmieni tu wiele.
O nie niezgadzam się Xd mit maDki i ich bombelki to nie jest żaden mit tylko prawda o rozpieszczonych dzieciach i rozczeniowych kobietach … sama jestem przykładem siedziałam w samolocie i jakieś dzieciak walił mi w fotel i Oczywscie głupia matka nie zwróciła mu uwagi bo wolała siedzieć na telefonie wiec strawedessa musiała reagować masakra …
Jestem matką dwójki dzieci i niestety mam tę nieprzyjemność częstego latania z dziećmi samolotami. Często bywa tak, że utrzymania dziecka w spokoju w samolocie, gdzie wszystko jest ciekawe, dużo guziczków, stoliczków i inne fotele bardzo blisko graniczy z cudem. Przy mnóstwie innych faktorów jak na przykład zmęczenie podróżą, przebodźcowanie takie kopanie w fotel jest często nie do okiełznania choć po jakimś czasie zaczynam już błagać ze łzami rezygnacji w oczach żeby dziecko trochę popatrzyło przez okno. O zapięciu pasów już w ogóle nie wspominam. Dlatego jak obok mnie siedzi jakaś inna mama i dziecko hałasuje zawsze się do niej uśmiecham bo wiem przez co przechodzi. 😊 Pozdrawiam
@@emiliayilmaz1919 ok, rozumiem, czasem wychowanie dziecka jest wyzwaniem. Natomiast odpowiedz na pytanie: czy to obowiązkiem rodzica jest zadbać o to, by jego dziecko zachowywało się w akceptowalny społecznie sposób, czy może to odpowiedzialność społeczeństwa, by znosić zachowanie takiego dziecka bo „jest nie do okiełznania”? Jak bym miał psa, który by sikał ludziom na nogawki to też miałbym powiedzieć „no przepraszam bardzo, ale to jest nie do okiełznania”?
@@marcinsola4179 O psie sikającym na nogawki pomyślała bym, że jest źle wychowany tak samo jak o dorosłym człowieku kopiącym w fotel w samolocie lub chociażby już o takim osmiolatku. Ale zgodzimy się, że szczenię raczej siknie tu i tam i to jest proces zanim nauczy się gdzie wolno a gdzie nie wolno. Małe dziecko nie ma takich zdolności poznawczych, żeby pojąć jak bardzo jego zachowanie stresuje wszystkich dookoła. Oczywiście trzeba tłumaczyć, żeby mógł przebiec proces nauki. Ale nie stanie się to od razu tak samo jak oan nie nauczy się języka obcego w jeden dzień.
Potrzebny materiał
Chodzi o to żeby zniechęcić ludzi do posiadania dzieci
To jest świadoma inżynieria społeczna
Oczywiscie
W jakim celu, hmmm? Czyż możni tego świata nie potrzebują pracowników?
@@themaniomarianPotrzebują, ale innego koloru sk**y
@@themaniomarian potrzebują, ale innego koloru skóry.
Panie Szymonie...jak ja podziwiam Pana wiarę w to, że ludzie myślą...
Młodzi ludzie chcą oglądać tiktoka, grać w gry komputerowe, oglądać seriale Netrlixa, nie pracować.
Posiadanie dzieci kojarzy mi się że "strasznym obowiązkiem". I stąd hejt w kierunku posiadania dzieci, małżeństwa oraz poparcie dla aborcji.
To jest dla mnie oczywiste.
A już zwłaszcza wśród internetowych mędrków, którzy niewiele potrafią, niewiele osiągnęli ale już "swoje wiedzą" i utwierdzają się nawzajem w swojej mądrości poprzez memy, takie kółko wzajemnej adoracji
Dzięki za materiał Szymonie.
Rewolucja przemysłowa oraz jej konsekwencje okazały się katastrofą dla rodzaju ludzkiego.
@@kodokwel6074 , katastrofalne... Może. Ja bym powiedział że to ślepa ścieżka ewolucji. Trochę jak dinozaury które też wyglądały imponująco przed wyginięciem.
Dla mnie laska bez dziewictwa jest nie warta uwagi proste
@TrockeyTrockey
z ciekawości, ile masz już dzieci?
@@michascaletta1362 tak samo jak nic nie warty jest facet słaby w łóżku hehe
Ktoś totalnie odleciał z tą definicją "madki".
Klub jagielloński dzisiaj otym samym, przypadek? 😉
klub jagiellonski miałam za autorytet, za jakiś zbiór odpowiedzialnych erudytów dopóki nie zrobili z rok temu, jakiegoś wykłado-wywiadu nt Tolkiena :D Ich opowiesci dziwnej treści byly tak potłuczone (od Numenoru do rasizmu i oper Wagnera jeden skok zrobili, wystarczyło wymyslic sobie, że Numenorianie jakoby dostali swoją wyspę za bycie lepszej krwi/rasy) :D że odradzam wierzenie w ich autorytet od tej pory :D
Madki i bombelki to tylko mała część świata memów.
Mamy jeszcze:
- Janusz i Grażyna - domyślnie para patologiczna, dziś już dowolna para
- Januszex - firma złego prywaciarza
Żarty na temat "Madek" wbrew pozorom mają bardzo racjonalną genezę. Podstawowe instynkty ludzkości się nie zmieniły, ale nasze życie - BARDZO. Obecnie jest obiektywnie nieporównanie łatwiejsze i bezpieczniejsze. Kiedyś Matka faktycznie walczyła o życie dziecka, dziś z równą energią o to, żeby się "nie zestresowało", przez co człowiek (także przyszła matka) u zarania życia staje się jeszcze mniej odporny na przeciwności i tak w kółko. Instynkt matki-lwicy, tak potrzebny dla ratowania dzieci dawniej, odpala się dziś przy byle błahostce i to dużo częściej, bo dzieci jest mało, więc czasu na przejmowanie się każdym detalem ich życia - więcej. "Madka" to realny problem, dlatego rytuał kpiny z macierzyństwa ma taką siłę. Co ciekawe, "rytuał szydery z macierzyństwa" szerzą te same kręgi ideowe, które wywołują zjawisko "Madki" przez infantylizację kulturową: kult dzieciństwa, braku odpowiedzialności i nadopiekuńczości instytucjonalnej. Czyli ci sami ludzie, którzy zachęcają do nadopiekuńczości: kpią z jej skutków 🤪. Przesłodkie, bo w tym kontekście "Madko-Szydercy" wychodzą na bardziej nieogarniętych niż "Madki" 🤓.
9:09 Dobrze że podkreśliłeś że to jest AUTROKA, ma to duże znaczenie z perspektywy wiarygodności. Kobiety mają tendęcję do demonizowania wszelkich zachowań poza samymi kobietami. Jaki jest tego cel?- Przedstawienie kobiety jako ofiary nawet w drobiazgach i zaprzeczenie realnym i częstym negatywnym zachowań. Jest to po prostu jej sprzeciw wobec rozpoznawania tych negatywnych zachowań więc wybielanie...
9:20 "Po prostu demonstrują swój emocjonalny stosunek do dzieci" to też jest manipulacja. Osoba ta próbuje rozwodnić to określenie, swoją drogą ciekawe czemu jako antagonistę określiła formą męską?... Przypadek - często nie...
Ciekawe czemu niema żadnej formy ograniczania i piętnowania pogardy wobec mężczyzn?
Polecam pracę w handlu. Koncept ''madki'' i ''bombelków'' idealnie tam zauważyć ;d
można
Albo gastronomii, niedzielne obiadki
Każdy płaci jakieś podatki, nawet dziecko, które kupuje z sklepie lizaka... co do 500+ , tzw madki umiały wyciągnąć kasę z opieki przed 2016. Niejedna była samotna a co rok dziecko jej przybywało. Do tej pory na tzw zachodzie kobiety nie legalizują związków bo straciłyby zasiłki
Podatki płaci nawet złodziej kiedy coś kupuje....zaden to argument. To o czym piszesz to patologie i zamiast je akceptować powinno się piętnować.
Takie przypadki znam też z Polski, jeszcze sprzed 500+
@@dorkadorka2723 kto był naprawdę biedny to g... dostał
czekaj, czekaj, a może to co ostatnio slyszałam w TVN nt zwiazków partnerskich że są bardziej dla heteryków niż dla homo - może to chodzi o to, aby dzieki temu przetrzebić tą czeredę zasiłkobiorców którzy sie nie chcą hajtać bo by stracili zasiłki? :D
BTW, mówimy: "po linii najmniejszego oporu" - rada od elektronika ;) Sam film bardzo ciekawy, tak trzymaj!
Przecież dokładnie tak powiedział w 13:50
@@funkcyjny7126 Racja! Jakąś głuchotę miałem chwilową :(
To nie przypadek że mamy 2 segregatory kolo siebie ?
To są najbardziej uśmiechnięte segregatory! 😁
@@dawidgrabowski7909 powinismy brac z nich przyklad
Twoje omówienie tematu jest bardzo podobne do kazania. Z całego wywodu wynika, że jest źle, bo ludzie nie kierują się odpowiednimi wartościami. A pomysły na naprawę sytuacji są raczej utopijne. W ten sposób kazanie można wygłaszać w nieskończoność, a i tak się nic nie zmieni.
Ale weź Szymon daj sobie spokój z miniaturami by AI, to jest tandeta.
Takie tylko krótkie ad personam: panie Szymonie, dlaczego pan jako ojciec trójki dzieci mówi w kółko o matkach, a nie bardzo cokolwiek o ojcach?... gdyż nie sposób nie zauważyć, że kobiety, choćby nie wiem jak chciały, nie będą mieć dzieci, jeśli mężczyźni nie będą mieć dzieci. Ja się wychowałam w domu opartym na partnerstwie i dzieleniu obowiązków - przykład bardzo prosty, tato mi robił kanapki do szkoły - jak słyszę o szczególnej roli kobiety i o świętym macierzyństwie, albo że ja jako ja mam teraz "się zająć dziećmi" no to mi to szeroko i donośnie zgrzyta.
Pozdrawiam wszystkich dzietnych, robicie kawał dobrej roboty ❤
Wredne, rozwiązłe samotne matki wychowują 90 procent przestępców, statystyki nie kłamią
Można wiedzieć jakie to statystyki?
@@lubiekoty7748 Amerykański Department of Justice na przykład takie publikuje.
Jakoś lika nie widzę. Widać statystyki z du** wzięte.
@@yarpenzigrin1893 Mimo wszystko chciałabym zobaczyć konkretną statystykę. Dobrze by było nie przenosić też problemów amerykańskiego społeczeństwa na całą populację
@@lubiekoty7748 Naucz się korzystać z wyszukiwarki albo LLM. Nie będę za ciebie myślał.
W sytuacji katastrofy demograficznej powinno się odebrać osobom bezdzietnym prawa emerytalne niestety
Bez przesady, nie każdy może mieć dzieci.
@@alwaysAMDG no fakt to akurat są sytuacje szczególne które powinny być uwzględnione. Przyznam się celowo napisałem trochę prowokacyjnie ten komentarz, by poznać zdanie innych.
Widzę z kanałem Jagiellońskim współgrasz z tematyką. Ja będąc adwokatem diabła zapytam, czy może na wizerunek tych współczesnych madek nie zapracowały sobie one same brakiem pokory, roszczeniowością, kłótliwością, stosunkiem do nauczycieli, do szkoły itp? Z tego co pamiętam to za czasów mojego dzieciństwa to inaczej wyglądało.
Owszem, niektóre sobie zapracowały. Ale to bardzo wybiórcze podejście. Idąc twoim tokiem rozumowania można byłoby stwierdzić, że wszyscy Ukraińcy to na pewno banderowcy, żądni krwi Polaków i Żydów, a wszyscy muzułmanie to na pewno będą się chcieli zaraz wysadzić. Każdy polega na stereotypach w jakiś sposób, ale w żadnej innej kulturze obraz matki nigdy nie był postrzegany tak negatywnie jak w naszej obecnie. Nie twierdzę, że niektóre matki mają szereg wspólnych wad, o których wspomniałeś, ale to nie znaczy, że wszystkie matki takie są, a wszyscy zapłacimy za brak dzietności w Europie
@@k.z.3646ja też kiedyś uwierzyłam w tą narracjem, ale jednak po zjesciu na ziemię uświadomiłam sobie ze to margines. Tak samo większość tych starsznych babelkow, które zakłócają ład społeczny to wyolbrzymione normalne zachowania małych dzieci, które są normalne. Dzieci jest teraz bardzo mało, był moment że ich nie było bo ludzie w wieku reprodukcyjnum 10 lat temu masowo wyjechali za granicę. Ludzie odzwyczaili się od dzieci. Jak bylam dzieckiem na podwórku było nas 20, normalne było że sie bawiliśmy, hałasowalismy. Dzisiaj na podwórku są dosłownie 2 dziewczynki 10 lat, które ponac przeszkadzają i brudzą kreda chodnik bo rysują klasy (o jesuuu), serio takie skargi są składane do spódzielni. Ludzie mają odklejke.
Z drugiej strony można powiedzieć, że wyolbrzymianiem jest mówienie, że wszystkie matki tak się kojarzą. To co było modne na kwejku 5 lat temu nie oznacza, że wszyscy nadal tak patrzą. Do wielu kobiet dopiero jak zostają matkami to ludzie zaczynają mówić "dzień dobry".
Ciekawe że z zamierzchłych czasów zachowały się tylko romantyczne idealne portrety i wyobrażenia matek. Jakie to wygodne dla tezy :)
To co pisałem pol roku temu i nie potrzebowałem do tego badań. To logiczne że negatywne naświetlanie jakiejś roli społecznej doprowadzi do jej poniżenia, a nikt nie chce być poniżony.
Pamiętam przed wyborami debatę o dzietności i podniesienia 500+ do 800+. Spora część osób twierdzi, że dzieci nie ma że względu na brak mieszkań i pieniędzy, a wg mnie problem jest właśnie taki jak Pan powiedział, zresztą sam stwierdziłem w jednym z komentarzy, że przyczyną jest kulturowa i wskazałem na memy, nagonkę na madki itp.
Nie podoba mi się tylko w Pana materiale, że jak zwykle nic o ojcach. Dlaczego mówimy macierzyństwo, a nie rodzicielstwo? Zdejmujemy we wszystkich przypadkach odpowiedzialność i pochwały za ojcostwo. Aborcja - kwestia matki, wychowanie - matka, utrzymanie - matka i państwo. Czy ojca sprowadza się do roli reproduktora lub alimenciarza? Dlaczego nie opisuje Pan tej sprawy szerzej? Kobieta bez ojca dziecka nie jest w stanie bez pomocy z zewnątrz zadbać o swoje bezpieczeństwo. Kobieta by rodzić potrzebuje mężczyzny, który o nią zadba, otoczy opieka, da schronienie i będzie pracował na to wszystko.
Współczesna narracja jest obrzydliwa i przykro mi, że tak światła osoba jak Pan, nie zwrócił uwagi na ojcostwo.
Zamiast wprowadzić zasady płacy tak, aby oojciec rodziny mógł utrzymać dzieci, daje się 800+. Ojciec staje się zbędny, matka przeświadczona o samowystarczalności, a państwo przekonane, że obywatel jest jego zasobem.
Przede wszystkim, problemem w kontekście zakładania rodzin, są horrendalnie rosnące koszty. Wyśmiewanie to dodatek.
@@Embrod i tu się nie zgodzę. Jestem ojcem dwójki dzieci, mam też piątke rodzeństwa, a jako dziecko wychowywałem się na podwórku z sześcioma kuzynkami. Żyliśmy skromnie, pieniędzy było mało, ale dzieciom to nie przeszkadzało. Zawsze byliśmy nakarmieni, bawiliśmy się od świtu do nocy, w szkole byliśmy ponad przeciętni, przez całą podstawówkę mieliśmy świadectwa z wyróżnieniem. Na wakacje pojechaliśmy po raz pierwszy jak miałem sześć lat.
Nam, dzieciom, dopiero w wieku dorastania zaczął przeszkadzać brak pieniędzy, ale ten najmłodszy wiek do 12 roku życia był cudowny.
To dzisiejsi młodzi myślą, że wszystko jest kwestią pieniędzy, że kasa załatwia wszystko. Dziecko potrzebuje miłości, ubranka nie musza być nowe, wózek można załatwić od znajomych, łóżeczko to nie problem, za 100 w necie można dostać. Dziecko potrzebuje miłości, czasu i poświecenia. Ludzie nie chcą mieć dzieci, bo tak jest łatwiej.
Pamiętam jak miałem 18 lat to stwierdziłem, że jestem dorosły i odpowiedzialny. Potem jak poszedłem do pracy to stwierdziłem że teraz to dopiero jestem dorosły i znów to powtórzyłem po ślubie. Jednak smutna prawda jest taka, że dorosłym i odpowiedzialnym jest się wtedy gdy nie odpowiadasz już tylko za siebie, ale i za inne osoby nie mogące podejmować świadomych i przemyślanych decyzji.
Kasa nie jest problemem. Problemem jest wygoda, coraz późniejszy wiek kobiety przy zachodzeniu w ciąże i brak dostrzegania przyjemności z wychowywania dzieci.
Efektem tego jest zjebany obecny feminizm gdzie stawia się na to, że kobieta ma być silna, niezależna, chcę mieć tyle samo płacone, te same prawa itd. wbijając kobietom takie coś do bani one w to wierzą i odrzucają mężczyzn, prowadzi to do tego, że będą rodzić dzieci i je zostawiać z ojcami, odwrócą wszystko o 180° rolę kobiet przejmą mężczyźni a kobiety będą na przywilejach korzystać z życia, kobiety są różne, ale generalnie na wszystkie trzeba uważać, kobiety są dobre i kochane, ale są niemiłosiernie genialne w swoich grach, manipulacjach
@@piotrlemanski3168 oczywiście, że kasa jest problemem. Zdejmij różowe okulary i spójrz na rzeczywistość - koszty życia przez śmieci polityków, rosną od kilku lat horrendalnie. Nie wspominając o zdegenerowanym "rynku" matrymonialnym.
W hiszpañskim ( kastyliskim) , matka to MADRE ,taka ciekawostka.Pozdrawiam😆❗
jeśli ktoś zastanawia się na posiadaniem dzieci, bo memy mówią o niech źle - to lepiej niech nie mają dzieci... Chyba trzeba być po prostu dojrzałym mentalnie.
Ale to nie jest tak proste, memy w internecie to bardzo silny aktualnie element społecznej presji. Często działającej podświadomie.
@@Adamb886 jeśli memy silnie działają to znaczy, że mentalnie nie nadaje się taka osoba na bycie rodzicem. co powie potem? dziecko mi się otruło bo na memach widziałem, że tak można? problemem nie są memy a coraz większa niedojrzałość ludzi a przez to brak wzięcia odpowiedzialności
I właśnie dlatego jestem zagorzałą zwolenniczką stosowania narządu umiejscowionego pomiędzy uszami na porządku dziennym ;-)
Wybacz, ale nie mogę się kompletnie zgodzić z tym, że obrazki w sieci mogą zniszczyć całe postrzeganie czegoś z czym miałeś styczność całe życie. Już nie wspominając o tym, że ta "fikcja humorystyczna" jest taka sama, jak nie mocniejsza w stronę mężczyzn.
Nie zapomnijmy też, że obraz kobiety-matki, dalej ma się dobrze. Jak była ta afera ze skatowanym ośmiolatkiem, to w TVN padło, że matka dziecka mogła myśleć, że dobrze się dziecku dzieje, natomiast o ojcu (biologicznym) powiedziano, że "tak, nawet on zapłakał widząc swoje skatowane dziecko". Nie zapominajmy też, że przez lata rodzicielstwo było pokazywane młodym jako "Jak mi przyprowadzisz gównioka do domu, to ci nogi z dupy powyrywam.", tak samo w życiu jak i w mediach, serialach, filmach itd. np. w Ranczu.
Również trzeba wspomnieć, że te "emocjonalne podejście do dziecka" w mediach społecznościowych, też nie jest dobre. Normalnym dla was jest, by wrzucać zdjęcia swojego dziecka do sieci, by się nim chwalić? To nie jest miejsce na to, a wylewanie prywatności relacji swojej do dziecka, za dobre nie jest.
Btw, czekam na odcinek/wzmiankę o tym, że Lenna, to zdjęcie do testowania algorytmów, zostało zakazane.
Dałeś mi trochę do myślenia. Probowałam prześledzić sobie obraz ogólnie pojętego rodzicielstwa w tych produkcjach telewizyjnych, które na przestrzeni ostatnich dekad najbardziej wryły się w społeczną świadomość Polaków. Według moich badań mamy do czynienia z patologią jawną (Kiepscy, szczególnie na początku), patologią ukrytą (Rodzinka.pl) lub nawet brakiem tematu jak w Miodowych latach. Właściwie jedyne seriale ukazujące rodzicielstwo w świetle jednoznacznie pozytywnym jakie przychodzą mi do głowy to Rodzina zastępcza i Ojciec Mateusz, przy czym w tym pierwszym chodzi o tytułową rodzinę zastępczą a w drugim o relację mentorską księdza z chłopcem niespokrewnionym z nim w żaden sposób
Rozumiem że nie każdy chce i jest przygotowany do wychowywania dzieci i to jest w porządku, ale ma Pan rację, nagonka na mamy, które przecież często pracują całe dnie niestety rośnie coraz bardziej. Warto dodać że często filmiki z "wybuchowym" zachowaniem krzyczących i płaczących matek, często mogły być skutkiem nieprzespanych nocy i innych problemów związanych z macierzyństwem. Oczywiście, nie należy usprawiedliwiać nieuprzejmych zachowań, jednak przy rosnącym zrozumieniu dla osób z depresją, nerwicą i innymi problemami psychicznymi, dziwi mnie trochę brak wyrozumiałości i znieczulica. Rozumiem oraz współczuję pracownikom, którzy za minimalną krajową muszą radzić sobie z problemami, jednak wiele z "oburzających" zachowań jest jedynie wybuchem trzymanej w sobie rozpaczy, emocji, dlatego tak ważne jest chodzenie do psychologa.
Temat warty omówienia ale ta miniaturka AI odrzuca...
Bo to madka, a madki są odrzucające 💔
Teraz jest realistyczny
Kto pracuje w usługach ten wie, że mit madki to nie mit, tylko smutna rzeczywistość.
A ja np w pracy mam sporo kontaktu z ludźmi po 50, którzy też często nie wykazują się specjalnym sprytem czy uprzejmością. A ktoś inny powie że obecna młodzież jest leniwa i głupawa. W każdej grupie są jednostki wybitne i wybitnie głupie czy roszczeniowe
Cywilizacja która uważa dzieci i macierzyństwo za zło, musi upaść. A moim zdaniem cywilizacje które ją zastąpią są nie ciekawe.
Te przykłady matek (poza Maryją) z początku filmu to przykładu kultu płodności, nie macierzyństwa! To zmienia cały kontekst! Notabene mamy tez bożki z wielkimi fallusami jako kult płodności męskiej. Więc to nie o matki tu chodzi, poza Maryją, i tu pewnie problem powstał. Maryja JEST przykładem idealnej matki, ale tylko ona, A tak powstała błędna kompilacja prowadząca do dalszych błędnych wniosków.
Myślę że w kontekście matki w internecie dobrze było by wspomnieć o sharentingu, chociaż tu trzeba uważać z podawaniem przykładów, bo ktoś może pozwać.
"Święta MATKA" ciekawe kto wierzy w takie bzdury XDD Teraz wiemy że ojciec dużo bardziej dba o dzieci, kobieta jest dla dziecka największym zagrożeniem XDD
Szkoda że kobiety dla swojego "widzi mi się" atakują ojcostwo a często również dzieci. Pomijając że dzieci przez nie są tylko wykorzystywane jako narzędzie wizerunkowe na pożytek "tej wspaniałej płci, płci wybranej i boskiej"...
Całkowicie pomijając że zjawisko "maDki" jest niesamowicie powszechne ze względu na przywileje i parytety. No zwłaszcza brak realnej krytyki wobec kobiet...
No 😂 Ale tak czasem bywa, kobiety żądają by wszystko dostać ale same nawet nie chcą się jakoś zachowywać...
@@TwardyChleb Nom nie kumam że facet ma tak dużo robić, kobieta niewiele co zrobi a i tak na jego koszt. Ale to ona jest taka super i święta
Ojcowie bardziej dbają o dzieci? Skąd ty to wytrzasnąłeś?
No i to tyle
Dla mnie to wygląda trochę tak: dawniej wszystkie osoby które nie znały się na macierzyństwie i ni miały z nim do czynienia nagabywały innych i tłumaczyły cierpiącym, nieszczęśliwym kobietom jak dobrze im bo są matkami, dzisiaj różnica jest taka, że te same grupy, które dalej się nie znają i nie wiedzą o czym mówią powtarzają to czego wcześniej w ogóle nie mówiły (jak to źle będzie, twoje życie się skończy, a czy będziesz się podobać, a czy będziesz mogła podróżować i rozwijać się zawodowo, etc). To w zasadzie to samo gadanie, przez pryzmat rzeczywiście narzucania komuś jaki piec ma mieć we własnym domu
kapitalizm chcę silnych niezależnych i samotnych kobiet bo więcej pracują , 2 ludzi osobno wydaję więcej na konsumpcjonizm niż jako rodzina , proste
To mówisz o bardzo krótkowzrocznym kapitaliźmie, bo jednak zwykle rodzina produkuje przyszłych pracowników i klientów
No nie zgodzę sie, że samotne matki więcej pracują, statystyki raczej pokazują, że opieka nad dziećmi sprawowana przez rodziców wciąż najczęściej spada na matki i to jest powód dla którego pracodawca raczej traci niż zyskuje.
To nadal domena mężczyzn, aby chętniej brać nadgodziny i rzadko wybierać urlop - i to na takich osobach kapitalizm rośnie w siłę. A rodzinne wydatki? Nigdy nie miała dziecka osoba która twierdzi że singielka wydaje więcej na siebie niż rodzice na produkty dla dzieci (jedzenie, zabawki, ubrania których jakość z roku na rok jest coraz gorsza, niektóre z nich są wręcz jednorazowe, a nie wspominam nawet, że dzieci dość szybko rosną, więc dodatkowo częsta wymiana garderoby jest bardziej uciążliwa niż ilość kosmetyków które jedna samotna matka jest w stanie dla siebie kupić...).
Szymonie, po oglądnięciu tego filmu mogę powiedzieć, że co do zasady zgadzam się ze wszystkimi tematami, które tutaj omówiłeś.
Jedyny problem mam do części z żartami/anegdotami o madkach. Uważam, że ta część jest zbędna. Większość ludzi raczej może odróżnić prawdę od fikcji. W żartach typowe cechy stereotypnych madek są wyolbrzymiane, przez co z łatwością każdy może stwierdzić, iż one nie odnoszą się do wszystkich matek.
W związku z powyższym, kawały o madkach raczej nie mają związku rzeczywistością, to jest z prawdziwymi matkami oraz z kryzysem macierzyństwa.
Pryznajmniej taki jest mój pogląd na tę sprawę