👉 Takie rozmowy jak ta są możliwe dzięki moim Patronom i Darczyńcom. Jeśli chcesz, aby ten kanał istniał i dalej się rozwijał, możesz dołączyć do wspierających. Można to zrobić na 3 sposoby: • Patronite: patronite.pl/Samolyk • Przycisk "wesprzyj" - znajduje się tuż pod filmem • Darowizna na konto Banku Pekao SA: 08 1240 2786 1111 0010 1984 8265 Tytułem: "darowizna" Dziękuję za każde wsparcie!
Wyobraź sobie, że zamiast starać się zdobyć uczucia mojej obecnej żony, po prostu zmusiłbym ją do miłości i zmusiłbym do złożenia ślubów małżeńskich pod groźbą; tortur i śmierci. Uwaga; przyszła żona, przed wyznaniem miłości, co jakiś czas, dostawałaby bez powodu widelcem w brzuch lub w oko. Bóg chrześcijański, pod groźbą wiecznych tortur, daje ludziom właśnie taki wybór: KOCHAJ MNIE ALBO BĘDĘ CIĘ WIECZNIE TORTUROWAŁ Jednocześnie torturując (widelec w oko) np. nowotworem, już za życia. Dodatkowo sadyzm Boga chrześcijan, widać w ODBIERANIU wolnej woli i ZMUSZANIU do cierpienia; upośledzonych psychicznie dzieci lub seniorów z Alzheimerem. Ludzie wymyślili sobie że za TORTUROWANIE i ZABICIE syna Boga - Jezusa, Bóg NAGRODZIŁ ludzi odkupieniem grzechu nieposłuszeństwa. (Przypominam że zrywając "owoc", ludzie jeszcze nie mieli świadomości dobra i zła. Czyli mieli świadomość zwierzęcia. A zwierzęta nie mogą świadomie popełnić grzechu). Przykład: to tak jakby skazać na tortury wszystkie przyszłe niewinne dzieci kotów, za to że jeden kot z ciekawości co widać za oknem, strącił kwiatek z parapetu. Nazywanie miłością, zaplanowanych przez Boga tortur na Jezusie, jest objawem choroby psychicznej. To ciekawe jak chrześcijanie wierzą, że pójdą po swojej śmierci na sąd do Żydowskiego Boga, który NAKAZYWAŁ aby ludzie bez współczucia i litości mordowali dzieci własne oraz dzieci sąsiadów.: 🙏EZ 9, 5-7🙏1 Sm 15,3🙏Pwt 25:11-12🙏Pwt 13, 7-12🙏Wj 32,27🙏Lb 31🙏Kpł 24, 13-16🙏Pwt 7:16🙏Pwt 13:15🙏Pwt 20:16🙏Oz 14:1🙏Joz 6:21🙏Joz 7:25-26🙏Pwt 32:41-42🙏Joz 10:40🙏Lb 15,32-36🙏Pwt 22:22-24🙏Pwt 21:18-21🙏Pwt 22:22-24🙏Pwt 22:20-21🙏 Dlatego krytykuję hipokryzję religijną. 1) Czy Bóg chce zapobiec złu, ale nie jest w stanie? W takim razie nie jest wszechmocny. 2) Czy jest w stanie, ale nie chce? W takim razie jest złośliwy. 3) Czy jest on zarówno zdolny, jak i chętny? Dlaczego więc istnieje zło? 4) Czyż nie jest on ani zdolny, ani chętny? Dlaczego więc nazywać go Bogiem?
1) Ludzie wymyślili sobie że za zerwanie owocu, Bóg pokarał niewinne zwierzęta oraz niewinne ludzkie niemowlęta, koniecznością cierpienia do końca świata. 😂 2) Ludzie wymyślili sobie że za torturowanie i zabicie syna Boga - Jezusa, Bóg nagrodził ludzi odkupieniem grzechu za zerwanie owocu. 😀 Religia to objaw lęku.
Rozmowa, którą wspólnie przeprowadziliście jest dla mnie kwintesencją spotkania przez duże "S". Słucham Pana Karola od kilku lat (Fundacja Panteon, stacja Ateizm, debaty, rozmowy itd.). Jestem wdzięczny za wysoką kulturę intelektualną Pana Karola w prezentowaniu swoich poglądów, w których my osoby wierzące możemy się przejrzeć i jednocześnie zdemaskować naszą ucieczkę od trudnych pytań. Tomku - dziękuję Ci za Twoją działalność, wysiłek, zasłuchanie i wrażliwość. Drodzy Panowie wiele radości sprawliście mi przez Wasze spotkanie!
Poszedł Pan w tony pochwalne ale co właściwie dobrego wynikło z tej rozmowy poza krytyką instytucji Kościoła? Monologi odbyły się w dużej mierze na takim ogólnym poziomie ze nawet trudno sie odnieść i znaleźć remedium. Jak Pan odpowie na argumenty Karola o tym ze Bóg rozlicza człowieka z upadłej natury w którą go Sam wyposażył ? W tej rozmowie panowie dali upust krytyce ale nie zaproponowali nic co by mogło uzdrowić sytuację i nawet nie wiadomo na czym dokładnie polega choroba. Bo inne są problemy małej wczesnochrzescijańskiej wspólnoty a inne dużej , miliardowej organizacji.
@@trzeborb4320to niech rozwiązują te problemy Ci którzy do tych grup należą. 14 lat byłam katoliczką i jako świecka kobieta to właściwie na żaden problem nie mogę w tej instytucji odpowiedzieć, bo wszelkie decyzje czy to personalne czy organizacyjne podejmuje skorumpowany moralnie kler. Mogę założyć ewentualnie jakąś swoją wspólnotę i zostać tam nawiedzoną liderką, ale tylko pod warunkiem, że nie będę oficjalnie krytykować kleru. Nawet szanuję, że robi tak sporo osób, jednocześnie jednak żeby uniezależnić się od bycia zdmuchniętym z planszy KK jak słaby płomyk, gdy ma inne zdanie to także się korumpują i postępują np dwulicowo. Zaczynają budować własną teologię głosząc inne rzeczy w małych grupach a inne publicznie, żeby kler się nie czepiał. Trzeba mieć nieruchomości, sprzęt, za co żyć i wykarmić siebie i swoje rodziny żeby konkurować z ofertą kościołów ewangelikalnych to idą w wyłudzanie albo oszustwa - że np obiecują ludziom jakieś nieprawdziwe rzeczy, wzięte z własnej wyobraźni. Trudno być tu uczciwym i jednocześnie sprawczym. Apologetyka zaś w dobie internetu leży i kwiczy. Udawanie, że ludzie tego nie widzą jest śmieszne i żałosne.
@@trzeborb4320 Jak to co dobrego wynikło z tej rozmowy? Dawno nie słyszałem piękniejszej zachęty do wierzenia ze strony niewierzącego jak ten długi fragment rozmowy, w której pan Karol mówił czego nam zazdrości światopoglądowo. Aż zachciało mi się być chrześcijaninem jeszcze bardziej.
@@cyberjunkie5146 Z tego co przeczytałem, to Pani nigdy nie była katolikiem. Katolik korzysta z sakramentalnej posługi aby zbawić duszę, a nie jest od posiadania "innego zdania", bo niby w jakiej kwestii to inne zdanie? Grzechy kapłanów to ich grzechy, odpowiadają przed Bogiem na Sądzie i przystępują także do sakramentów, a w teologii mieć inne zdanie to jest herezja i bunt wobec Objawienia Bożego, woli Boga, samego Boga, czyli już to nie jest katolicka wiara. Żeby wyjść z Kościoła katolickiego to trzeba po prostu nie mieć wiary w Boga, bo się nie bać potępienia duszy.
Bardzo szanuję za odwagę przeprowadzenia tej rozmowy. Szczególnie, że spotkałeś się z jednym z najlepiej merytorycznie przygotowanych niewierzących w Polsce. Wszystkim polecam debaty Karola, które można obejrzeć na yt!
@@PaxHominibusBonaeVoluntatisa skąd on może wiedzieć czy księża mieli wiarę 😄 Karol nie mówi z wiary. Mówi jakie są założenia i jak powinno być. Księża natomiast mówią korpogadką, w obronie swoich interesów. I wtedy okazuje się, że na przykład ok, Jezus mówił, żeby oddać ostatni płaszcz ubogiemu, ale przecież ksiądz katolicki nie będzie jeździł pociągiem, Jezus mówił, że jak Twoja ręka jest dla Ciebie powodem grzechu, to ją utnij. Lepiej być bez ręki niż grzesznym. A ksiądz mówi: oj tam oj tam. Bozia wybaczy. Jezus mówił: wszystko coście uczynili jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili, a kościół zamiata afery pedofilskie pod dywan. Jezus mówi: co cezara cezarowi, co boskie Bogu, a biskupi tańczą z władzą wokół ołtarza w Toruniu i na jasnej górze. Jezus wygania kupców ze świątyni, a w kościele handluje się czym się tylko da. I tak można bez końca. Każdy kapłan po formacji w seminarium jest przesiąknięty właśnie tą tradycją, że biskup to książe w pałacu, ze swoim bogatym autem, służbą i szoferem. A Jezus mówił, że kto się wywyższa będzie poniżony. Księża wychodząc z seminarium bardzo niewiele wiedzą o filozofii, miłości, naturze chrześcijaństwa. A nawet jak wiedzą, to szybko to zweryfikuje pierwszy proboszcz cwaniak, na którego trafią. I system jest tak zbudowany, żeby ten prawdziwie wierzący i żyjący nauczaniem Jezusa ksiądz nie mógł nic zrobić, tym bogatym, spasionym, urządzającym biznesy i orgie.
Przykład jak można mieć odmienne poglądy i się nimi wymieniać. Dziękuję wartościowa debata. Poglądy Pana Karola - mocno im kibicuję bo bliżej mi do nich.
Panie Arturze, w punkt. Dodam tylko: mając odmienne poglądy można wymieniać się nimi w sposób kulturalny i spokojny. Żal, że większość polityków tego nie potrafi.
@@barbra6055Karol gdyby chciał rozprawiły się z rozmówcą bardziej stanowczo, on po prostu nie chce sobie zamykać drogi na kolejne rozmowy z których żyje
@@ropuchs5903 Tak, zgadzam się. Osobiście reprezentuję odmienne poglądy od Karola ale jestem w stanie spokojnie wysłuchać jego argumentacji jeśli robi to w sposób kulturalny, z poszanowaniem rozmówcy. Szkopul w tym, z jakiego powodu słucham tego typu dyskusji... Niestety, Karol bierze na siebie ogromną odpowiedzialność za młodych ludzi, którzy zachłyśnięci pseudo wolnością podpierają się autorytetem Karola, by tkwić z dala od kościoła i wiary.
@@barbra6055 akurat Karol odznacza się najwyższą uczciwością intelektualną i moralną, problem ma jedynie samo chrześcijaństwo a tak naprawdę ludzie którzy ta mitologię wymyślili
Karolu, częściej bierz udział właśnie w takich rozmowach. Gdy jeden drugiego potrafi słuchać całość wypada o wiele lepiej, niż gdy "Masz 5 minut na odpowiedź".
@@ropuchs5903 Proponujemy za najlepszą metodę używanie argumentacji na poziomie akademickim, wśród antykatolików to rzadsze niż lód na Saharze. Ulubioną metodą antykatolików są puste tezy, imputowanie intencji czy też odsyłanie do filmików, natomiast o strukturalnym twierdzeniu "teza + uzasadnienia + dowody + źródła" można pomarzyć.
Odniosłam wrażenie, że Pan Karol jest bardziej wierzący niż nie jeden chrześcijanin. On wydobywa sedno. Pozdrawiam obu Panów. Świetna rozmowa. Jezus powiedział Samarytance ,że nadchodzi godzina kiedy ani na tej górze ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca... prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w Duchu i prawdzie. J4,20-24. Tu chodzi o relację z Bogiem , i o to chyba chodzi Jezusowi o to żebyśmy mieli relację bezpośrednią. Dlaczego o tym tak mało się mówi w kościele??? Ta rozmowa jest bardzo potrzebna. To ślizganie się w kościele po powierzchni jest żenujące. Tacy ludzie jak Pan Karol są bardzo potrzebni bo rozwalają zgniły system. A to bardzo przyda się Kościołowi.
Ja mam wraźenie, że Karol ma rzadką umiejętność, że jak go spytasz o opisanie ciebie to on to zrobi i ty będziesz dię zvtym mógł zgodzić. Będzie potrafił uczciwie opisać twoje odmienne do swojego stanowisko. BTW też mi na początku tej rozmowy przyszła na myśl przypowieść o Samarytance.
Nie może być wierzącym ktoś, kto mówi że prawda nie istnieje. Bo w co by on wierzył wtedy? Pan Fijałkowski jest jednym z najsławniejszych niszczących kościół katolicki
@@gwosc100nihilista może wzbudzać tylko i wyłącznie wątpliwości na natomiast nie może wydawać sądów pozytywnych, czyli twierdzących o czymkolwiek, więc nigdy niczego on nie może dowieźć. Sam instrument ludzi mówi im, aby nigdy niczego nie twierdzili.
@agnieszkakzmier zgadzam się z pani wnioskiem.Wydaje mi się ,że pan Karol niewłaściwie ocenia siebie jako osobę niewierzącą mówiąc n.p.,, odszedłem od wiary,"pytają mnie ,czy jest mi dobrze bez wiary?"itp Myślę,że nadużywa tego określenia, on po prostu nie utożsamia się z żadnym systemem religijnym Nie mówi przecież , że Bóg nie istnieje,zna dobrą nowinę o Zbawieniu,wspomina o swoim doświadczeniu miłości Boga.Mówi jak osoba wierząca ,a nie religijna.
Jestem zaskoczony postawą p. Karola - bardzo spokojna, rzeczowa, dobra rozmowa. Do tej pory słuchałem tylko jego debat i wydawał mi się zajadłym misjonarzem ateizmu. Teraz pokazał inną twarz. Dzięki Tomku 👍
bardzo dziękuję obu panom za super wartościową rozmowę - wiem ze my katolicy słabo reagujemy na zaniedbania np biskupów choc nam sie cos w kieszeni otwiera to nasz głos nie ma mocy.. ok, ale jestem mimo to w kk tak samo jak korzysta z nfz, i prywatnych wizyt u lekarzy którzy czasem budzą moje wątpliwości moralne - korzystam z systemu sądownictwa choć zrobił ludziom wiele krzywdy - wiem ze od kk i od nas katolików wymagamy wiecej - ale nie odejdę z tego koscioła bo sa tam ludzie boży również są tam ludzi wierzący i rozumiejący w co wierza - a ci którzy nie rozumieją - po części nie rozumieją bo właśnie kk nie tłumaczy tego wystarczająco .. ale to nie są powody dla których odejdę z kk. Będe w swoim mini zakresie możliwości działać , żeby było ciut lepiej. Alw dziekuje za te wszyskie uwagi - bo to buduje moja wiare i byce w kk. Mam takie doświadczenie że osoby niewierzace zawsze budowały moja wiare - choc w pierwszej chwili myslałam ze ona mi sie zawala to koniec konców była odbudowywana o cegłe wyżej.
@@DobraNowinaNet Nagralbys odpowiedź na zarzuty Karola względem kościoła lub chrześcijaństwa w ogóle zawarte w tym odcinku lub jakiekolwiek inne jego autorstwa.
@@DobraNowinaNet Tak, nagraj, nagraj! Chociaż na tę rozmowę. Chciałbym by doczekała się komentarza, bo tak ładnie pan Karol powiedział o wierze chrześcijańskiej (w tym dłuższym fragmencie, w którym omawiał co w chrześcijaństwie podziwia), że aż zachciało mi się jeszcze bardziej być chrześcijaninem.
@@micky1906 Katolicyzm i chrześcijaństwo to syonimy. Nie ma dwóch ani więcej chrześcijaństw, jest tylko jedno - katolicyzm, bo Chrystus objawił jedną naukę, a nie wiele i założył w I wieku jeden Kościół, a nie wiele.
Wspaniałą rozmowa! Trudno mi sobie wyobrazić lepszego gościa do rozmowy na takie tematy. Podziwiam za otwartość i odwagę, bo nie wiem, czy istnieje w Polsce inny katolicki kanał, którego twórca jest gotowy otworzyć się na tej jakości kontrę do swojego światopoglądu
Gratuluje obu Panom. Tomku przyznam szczerze, że zaproszenie Karola do programu było czymś co sprawa, że chce być bliżej kościoła. Merytoryczna, pełna szacunku rozmowa, która pokazuje różne punkty widzenia to właśnie coś czego potrzebowałem. Dziękuje.
Panowie. Serdeczne dzięki za fascynującą rozmowę. Jako wierzący inaczej znalazlem w niej kilka ispiracji do dalszych poszukiwań. Życzę wszelkiej pomyślności. Pozdrawiam z Andrychowa.
Szkoda że najlepsze na koniec i nie było czasu na dyskusję. Ale i tak ciekawa rozmowa. Oby takich więcej 🙂. Dobrze jak ludzie o różnych poglądach potrafią że sobą rozmawiać z szacunkiem ♥️
Boga poznałam wtedy, gdy doświadczyłam krzyża. W moim życiu wydarzyło się, to czego bałam się gdzieś w swojej podświadomości. Właściwie rozmiar tego dramatu przerósł moje wyobrażenia. Sytuacja była nie tylko beznadziejna, co koszmarna i zabierała mi całą radość życia. Trwało to około dwóch lat i wtedy spotkałam Maryję, która poprowadziła mnie do Jezusa. Moja sytuacja nie wiele się zmieniła, ale za to ja zmieniłam się i nadal się zmieniam. Kiedy dotarło do mnie, że jeśli swój krzyż niesiemy z Jezusem, to jego jarzmo jest lekkie a brzemię słodkie. Uczę się z Nim jak żyć bez lęku, jak dostrzegać Jezusa w drugim człowieku i jak ufać Miłosierdziu Bożemu. KK i sakramenty święte bardzo mi pomagają trwać w tym stanie Bożego pokoju i powstawać kiedy upadam ( bo upadam jak każdy). Najtrudniej jest kochać bezinteresownie szczególnie tych, którzy nas krzywdzą . Jezus jest tu dla mnie wzorem ❤ Tylko taka miłość jest wstanie zmienić nas i świat ❤
No i takie rzeczy miło mi słyszeć jako osobie zupełnie niewierzącej. Nawet jeśli religie są całkowicie zmyślone, dobrze jest wiedzieć, że niektórym pomagają.
@@elabodua2139 doprecyzuj doświadczenie krzyża bo nie wiadomo o co chodzi ? Spotkałaś boga i maryje? Opisz technicznie jak to spotkanie wyglądało. Jestem ciekaw
@ Mój krzyż, to konsekwencje moich błędnych, grzesznych decyzji, a spotkanie Jezusa i Maryi, to duchowe przeżycie, które może zrozumieć tylko ten, kto przyjmuje łaskę wiary.
Jeszcze nie wysłuchałem rozmowy ale cieszę się że wrócił format "dobrych rozmów" a to co mnie zaskoczyło na początek to rozmowa z tak "nieoczywistym" gościem. Zapowiada się naprawdę ciekawie :)
Ja uważam, że takie rozmowy są potrzebne. Dzięki takim rozmowom można dowiedzieć się co myślą inni ludzie. Bardzo wygodnym jest żyć sobie w swojej jedynej słusznej bańce informacyjnej i ideologicznej. Każdy z nas ma swoją jedynie słuszną ideologię, wiarę lub nie wiarę. Są też tacy którzy mają odwagę podważać swoją wiarę i szukać prawdy w innych miejscach czy źródłach. Dlatego oglądam czasami materiały Pana Samołyka, mimo że mój światopogląd jest zupełnie z innej planety.
Panie Karolu wielki szacunek nie za wiedzę (wiedza to jeszcze nie mądrość), ale za uczciwość osobistą, sam bałbym się z Panem rozmawiać jak i z każdym kto by mi się kazał tłumaczyć dlaczego wierzę (myślę, że wielu nie wierzących też nie ma ochoty się tłumaczyć dlaczego nie wierzy), bowiem jest różnica miedzy słuchaniem a przesłuchaniem, ta rozmowa akurat była wzajemnym słuchaniem i za to Tomku (jako twój słuchacz pozwolę sobie na "Ty") bardzo dziękuje!
Cierpię od poczęcia i będę cierpiał do ostatniego tchnienia, ale mam wierzyć - wbrew faktom i rozumowi - że Bóg mnie kocha. Jest wszechmocny, ale - uwaga - toleruje moje cierpienie! Religia to sztuka (samo)oszukiwania (się). Prawda jest taka, że Bóg mnie "kocha" i "dopomaga" mi w takim stopniu, w jakim potrafię sam siebie o tym przekonać. Żeby sobie to w mówić, musiałbym zgwałcić rozum i serce.
Też nie rozumiem tego, że cierpienie jest na ziemi i po co jest. Też cierpię, nie ma chyba nikogo kto nie cierpi. To delikatna sprawa. Bóg sam daje siłę, żeby to cierpienie przetrwać, albo je pokonać. Ale jest jedna postawa żeby to otrzymać. Pokora. Ona jest najtrudniejsza. Wiem o czym mówię, bo mam z tym problem. Jak to zrobisz, a czasem na samą myśl o tym wszystko się w człowieku burzy, masz pewność że Bóg zmieni Twoje serce i umysł. Nie będziesz musiał sam go zmieniać i gwałcić. Bóg jest jak dziecko. Ja mam takie przekonanie. On boi się silnych którzy chcą panować. Żeby to zrozumieć trzeba się stać dzieckiem tak mówił Jezus. Sorry, że tyle Ci napisałam. Ale rozumiem Cię, bo Twoja postawa jest logiczna. I to o czym mówię jest niedorzeczne, też sobie z tego zdaję sprawę. Ale piszę to , na wypadek, gdybyś jednak spróbował spotkać się z Bogiem jeszcze tutaj w tej rzeczywistości ziemskiej. To jest taka możliwość. I wiele osób jej doświadcza, może ich nie widać na pierwszy rzut oka , ale są.
Spotkać się z Bogiem wg mnie to jest tak gdyby w ciemnym pokoju Ktoś zapalił światło i można wtedy dopiero zobaczyć rzeczy które są w tym pokoju, a które wcześniej wydawało mi się, że wiem czym są. Można Go spotkać w ciszy i w momencie w którym stajemy w prawdzie o sobie przed Nim. A według mnie nie można stanąć przed sobą w prawdzie nie poznając Boga.
@@agnieszkakazmierska2558 dziękuję za odpowiedź :). Takie metaforyczne opisy nie bardzo do mnie trafiają, ale rozumiem, że to jest coś na granicy psychologiczno-emocjonalnej percepcji u pani i szanuję, że tak może pani to odbierać. Nie jestem świeżakiem religijnym, różne przeżycia i doświadczenia w KK mam w historii swojego życia i stany, ale jednak nie odbieram ich jako spotkanie akurat Boga. Niemniej nie oceniam, byłam po prostu ciekawa. Widzę Twoje wpisy i szanuję, za perspektywę, są pokorne a jednocześnie dość uczciwe intelektualnie . Szanuję
Ale pięknie pan - niewierzący mówi o Jezusie, o Jego miłości. Wielka wiedza, kultura i szczerość. Ja wiem, że kościół nigdy nie będzie doskonały, bo człowiek nigdy taki nie będzie. A ja jestem w tym kościele, jestem jego częścią, tą właśnie jego ręką, nogą.... Tą częścią, która jako niedoskonała pracuję nad sobą, by być lepszą, bardziej pokorną, bardziej służącą, bardziej kochającą, podobną do Pana Jezusa ... Chcę nauczyć się od Niego patrzenia na człowieka czyli też biskupów, księży, z miłością. Kościół to też ja... I chcę być za Niego odpowiedzialna... Moje myślenie o Kościele jest poza systemem, a w centrum jest Bóg... Moje myślenie jest naiwne, wiem o tym... Mam już wiele lat i przechodziłam różne etapy w życiu i chciałam być mądra, dorosła, poważana przez innych, szanowana, ale teraz coraz bardziej chcę po prostu w myśleniu, być jak dziecko, dociera do mnie to co mówił Jezus.... Myśleć prosto, bez komplikowania rzeczywistości. Ta dziecięca wiara i ufność daje szczęście, poczucie kochania... Kościół jest w moim sercu. Apostołowie nie od razu się zmienili, chodzili z Jezusem, a potrafili jak Piotr się do Niego nie przyznać. To był proces i ten proces cały czas postępuje w człowieku i w kościele...
piękna rozmowa, Myślę że wątpliwości będą nam towarzyszyć by wypróbowywać naszą wiarę, bo niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Panu. Zgorszenia w Kościele były i będą.😢 W moim przypadku, postanowiłem w sercu - na pewnym etapie wzrostu duchowego, że nie będę tracił światła wiary tylko dlatego, że ktoś z braci nie świeci i daje przykład jawnego grzechu - nie mylić z oszczerstwami lub pomówieniami🎉 Jezus w Kosciele jest i działa i dzieją się wszystkie znaki dla tych co uwierzą, a nie dzieją się dla tych którzy podgrzewają w sobie rozczarowanie lub pielęgnują zranienia, nie mogąc przebaczyć, dlatego trudno im pozostać w miejscu gdzie mają je zmienić na lepsze... Nie oznacza to że akceptuję grzech brata we wspólnocie ale rozmawiam, przekonuję, pomagam mu z niego wyjść ale nie tłumaczę mojej postawy ,,odrzucenia, i dyskomfortu ,, jakie spowodowały okoliczności żeby w spokoju sumienia samemu wyjść ze wspólnoty Kościoła, to droga do nikąd. 😢
Bardzo interesujący odcinek, gratuluję rozmówcy. Część końcowa, od drugiej godziny i trzeciej minuty była dla mnie jak balsam z aloesem. Pański gość mówi o sakramentach, o których Biblia milczy i artykułuje przyczynę, dla której katolicyzm od dawna budzi moje podejrzenia. Mówi bez ogródek, że sakramenty powodują zamianę relacji z Bogiem na relację z księdzem, zaś relacje otrzymywanie czegoś od Boga na otrzymywanie czegoś od księdza.Podejrzenie, że wiara pełni rolę służebną wobec systemu kościelnego od dawna mnie niepokoi. Życzę Panu rozwoju kanału i jak najliczniejszej rzeszy równie interesujących i wykwalifikowanych rozmówców.
A może to jest tak, że, jak się okazuje, można mówić pięknie o miłości i przeżywać ją bez chrześcijaństwa. Ja wiem, że wg chrześcijan się nie da, ale trochę absurdalne jest dla mnie, że gdy katolicy spotykają dobrą, pełną miłości i szczęśliwą osobę niewierzącą, to zakładają że gdzieś w głębi serca jednak wierzy. Podczas gdy fakty są takie że dobrzy i kochający ludzie istnieją w każdej religii jak i poza nią, a kościół nie ma monopolu na miłość nawet jeśli tak twierdzi.
Jeden z Was jest moim idolem, drugi prawi herezje, z którymi się nie zgadzam i uważam je za szkodliwe. Ale życzyłbym wszystkim nam i Wam takiej kultury rozmowy. mam wrażenie, to ten deficyt kultury dialogu powoduje dzisiejsze podziały w społeczeństwie. Świetna rozmowa!
@@marekpatek Czy ktos tu zastosowal termin "herezje"? Czy ten czlowiek tez posterzega Mikolaja Kopernika jako heretyka? I nastepnego pytanko a propos "herezji", czy pismo swiete starego i nowego testamentu ciagle jeszcze figuruje w spisie ksiag zakazanych przez Kk czyli w tzw. Index Librorum Prohibitorum? 😊
Slucham pana Karola nie pierwszy raz i widzę, że on jest bliżej Boga niż niejeden gorliwy katolik. Krytykuje system i ma bardzo sluszne argumenty, ma wątpliwości co do miłości Boga w ST ale i w NT. Świadczy to jednoznacznie o tym , że Bóg jest dla niego bardzo ważny, że pojmuje Go poza jakimkolwiek systemem religijnym. Taka koncepcja jest mi bardzo bliska. Panie Tomaszu gratuluję odwagi za zaproszenie takiego gościa z dynamitem argumentów i pięknego przekazu. Byla to dla mnie prawdziwa uczta. Pozdrawiam ❤️
@@ropuchs5903 Boga Stwórcy, Źródło Miłości, który jest poza systemem religijnym. Boga, którego cząstkę mamy wszyscy w sobie, który nie ma imienia ani nazwy religijnej, takiego, który poznaje swoje dzieci po dobroci serca.
@pawell95 dokładnie tak. Pan Jezus doskonale przecież wiedział Jacy byli apostołowie gdyby czekał na ich całkowite nawrócenie to raczej by nie poszedł na krzyż
@@ropuchs5903To znaczy, że nie należy się oglądać na innych tylko i bez końca analizować wszystko i wszystkich, a zamiast tego samemu budować i czynić Kosciol lepszym.
@@JanJan-ub5nvsamooglupaniem? Znasz jakiś przypadek osoby która czym bardziej zanurzała się w wierze i poznawala jej zasady i źródła i jednocześnie robiła się coraz głupsza?
@@dariuszmarszalek6948 to jeszcze trzebaby to udowodnić. Większość nawiedzonych katoli nie zaglebia się w naukę kościoła. To są raczej ludzie którzy urodzili się w katolickich rodzinach, uważają że ksiądz to prawie jak bóstwo, i wszystko co rodzice robili to tak ma być i ch... j. To ci sami którzy idą na mszę a przy obiedzie obrobią tyłek sąsiadowi. To nie są ludzie czytający Biblię, KKK, szukający Boga. Tak uważam.
Karola mógłbym słuchać Ciebie cały dzień. 👍KAROL MASZ RACJE ! 😂Jak nie wiadomo, o co chodzi w kościele, to chodzi o kasę. Ja byłem katolikiem i zostałem po 40 latach ateista. Nie możesz komuś co w boga nie wierzy, cokolwiek i jakkolwiek zrobić, żeby w niego uwierzył, bo dla niego on po prostu nie istnieje. Zresztą widać jak on działa w Ukrainie, nie mówiąc o innych tragediach, w których giną ludzie i zwierzęta. Najbardziej, jest to do nie przyjęcia, a nawet wkurzające żeby ująć to delikatnie. Jak trzeba być ślepym i głuchym na te tragedie i jeszcze twierdzić, że bóg istnieje i dostarcza miłość. GDZIE I KOMU, PYTAM?
Upośledzenie religijne nie pozwala łączyć pewnych faktów, dlatego katolicy i w ogóle chrześcijanie nie przyjmują do wiadomości otaczającego nas świata szukając irracjonalnych wyjaśnień i tłumaczeń aby na siłę zgadzało się to co jest w biblii
Mój głos dla pana Karola jako osoby, która straciła wiarę - bo wspominał pan, że nie otrzymuje feedbacku od ludzi, którzy czują się nieszczęśliwi po utracie wiary :) Kiedyś zaczęłam słuchać takich kanałów jak Łukasz Wybrańczyk, okiem sceptyka, stacja ateizm no i oczywiście pan Karol, dalej jestem słuchaczką. Nie chcę mówić, że te wszystkie osoby były jedynym powodem, dla których stopniowo utraciłam wiarę, ale na pewno były punktem zapalnym. Zaczęłam podważać, szukać. Wcześniej byłam bardzo wierzącą osobą, bo w takiej rodzinie się urodziłam. Nigdy nie doświadczyłam niczego złego ze strony mojej religii, księży itp. Miałam fajnych katechetów, spoko parafię, rodzina tez bardzo zdrowo podchodziła do religii, nigdy nie byłam straszona piekłem czy szatanem. Ale w pewnym momencie zaczęłam się mocniej interesować nauką, zaczęłam czytać książki o kosmosie, fizyce itp. Wtedy też trafiłam na wymienione wyżej kanały i kiedy połączyłam to wszystko to zaczęłam uważać, że religie to wymysł ludzki, nasze ziemskie wyjaśnienie dla zjawisk, których nie rozumiemy (oczywiście dojście do tego przekonania trwało!). Przyjmuję wasze argumenty, w większości się z nimi zgadzam. U mnie nie chodziło o zło na kościół, instytucje. Chodziło o to, że po prostu przestałam wierzyć w Boga. Gwoździem do trumny mojej wiary była śmierć bliskiej osoby - traumatyczne doświadczenie, które było tym bardziej traumatyczne, że pierwszy raz w życiu nie czułam duchowej obecności zmarłej osoby. Świadomość, że poszła do nieba i jest jej teraz lepiej, że czuwa nade mną z góry, byłyby dla mnie ukojeniem. W tamtym momencie jedyne co sobie mogłam wyobrazić to zniknięcie tej osoby ze świata, rozkładające sie ciało. Popadłam w dużą depresję, od kilku lat choruję i to powraca. Nie mam nikogo, do kogo mogłabym się pomodlić, czuję się duchowo samotna. Mam wokół siebie kochających ludzi ale to nie to samo. Modlitwa zawsze dawała mi ukojenie i takie ogromne przekonanie, że Bóg nie pozwoli mnie skrzywdzić, a wszystko ma głębszy sens, nawet moje cierpienie. I tęsknię za tym stanem, tęsknię za czasami nieświadomości, kiedy wierzyłam. Byłam dużo szczęśliwszym człowiekiem. Oczywiście jest wiele plusów bycia niewierzącym, ale widzę znacznie więcej minusów. Wiem też, że na pewno nigdy nie będę chciała wprowadzać wątpliwości w wierze u moich bliskich, nie chce im tego odbierać. Religia jest moim zdaniem potrzebna ludzkości. Bez tego świat byłby inny, wierzę, że gorszy i mniej rozwinięty.
Fizyka i astronomia to moje ukochane dziedziny nauki. Im więcej czytam i rozumiem tym mam większy zachwyt nad dziełem Boga. Prawa przyrody, które stworzył Bóg są prawdziwe piękne. Życzę Ci odkrywania i rozumienia Piękna.
@@JanJan-ub5nv Ja nie żyłam w takim strachu, ale to też dlatego, że była byłam tym fajnokatolikiem... :) Nie rozkminiałam tego wszystkiego za bardzo, żyłam swoim życiem i było mi dobrze, ja chciałam być po prostu dobra. Ciężko mi to opisać słowami. Jasne, że depresję może mieć każdy, ja chciałam tylko przedstawić swoją perspektywę Karolowi, bo pod koniec rozmowy była o tym mowa. Teraz odczuwam coś w rodzaju żałoby po wierze, jestem młoda, mam 30 lat i jeszcze całe życie przede mną i mam czas na przepracowanie wszystkich traum. Ale np. dla mojej babci, która ma 90 lat, żyje sobie szczęśliwie ze swoim codziennym różańcem, przeżyła wojnę, kiedy to ta wiara była czasem jedynym ukojeniem, dla niej utrata wiary na koniec życia byłaby czymś przerażającym. Nigdy nie śmiałabym nawet próbować jej tego odebrać i wcale nie uważam, że "opamiętanie się" i życie bez tej wiary by było uczciwsze. Bo niby dla kogo uczciwsze?
@@pogodaducha4469 Każdy ma swoje perspektywy, ja niestety kierując się w stronę nauki i dociekania, naturalnie zaczęłam odrzucać wiarę, to było długi i stopniowy proces. A już na pewno szybko odrzciłam taką religię jaka jest nam przedstawiana w katechizmie KK, bo to wszystko o czym mówi kościół jest dla mnie zbyt ludzkie, rozumiane przez pryzmat naszych prymitywnych mózgów + przez pryzmat pewnej polityki.. Ale cieszę się, że widzisz w naturze piękno stworzenia Boga, chciałabym to jeszcze kiedyś poczuć w taki sposób.
@@JanJan-ub5nv Nie zgadzam się z twoim radykalnym podejściem dot. religii ale tak jak mówisz, nie ma jednego słusznego sposobu - na nic :) I chyba to jest w świecie najpiękniejsze :D W każdym razie dziękuję za rady, medytację praktykuję od kilku lat, podobnie jak terapię i leczenie farmakologiczne :) Jednak moje problemy zdrowotne miały być tylko przykładem, jak człowiek może zareagować na utratę tak fundamentalnej kwestii jak wiara. Nie ważne, czy ta strata jest słuszna, czy nie. Po prostu nie każdy jest na to gotowy, nie każdy kiedykolwiek będzie. Wiara i modlitwa to z mojego punktu widzenia takie gigantyczne placebo, które może być mega przydatne, zwłaszcza osobom, którym nie jest w życiu łatwo. Ale oczywiście może mieć też odwrotne skutki. To jest po prostu bardzo skomplikowane... :)
@@pogodaducha4469 prawa nie sa stucznei stworzone a dostosowane co znaczy ze zadna bozia nic nie tworzyla Powinienes to wiedziec jesli sie interesujesz tematami o ktorhc wspomniales
Rewelacja!! :)) zwłaszcza mowy końcowe 2:30:00 . Tutaj rozumiem obu Panów, ale ja (jako człowiek techniczny) stanę po stronie Karola. Rozumiem stanowisko Tomka i pochwalam, bo wiem że przynosi wiele korzyści w życiu. Ale do mnie nie przemawiają takie emocjonalne argumenty, powiedzmy, że brak mi tej Łaski wiary. Natomiast jedną wadę widzę: zaniedbując twarde argumenty i rozwadniając nauczanie, Kościół przegrywa z innymi wyznaniami, które mogą użyć analogicznych argumentów praktycznych czy emocjonalnych. Ale w świetle nowoczesnego ekumenizmu, może to właśnie jest część większego planu...
Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Są one nam bardzo potrzebne, zwłaszcza prowadzone tak spokojnie. Bo to prawda że Jezus dał nam przepis na Kościoł idealny do którego tak nam daleko. Ale zdaje się, że miał też świadomość, że niekoniecznie uda nam się właśnie taki Kościół utrzymać przez cały czas. W końcu głośno brzmią jego słowa "Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?"
Ten komentarz pewnie będzie długi, ale i materiał jest długi, więc orciny: 1. Wysepki... Analogią będzie może dziwna, ale odda to, co mam na myśli. Wyobrażamy sobie, że jest dziewczyna, która ma przezarąbiste nogi i powiedzmy włosy, ale poza tym absolutnie nam się nie podoba, a do tego ma wredny charakter. Będziesz z nią ze względu na te wysepki? Ja nie. 2. Tomasz mówi o braterstwie, byciu sługą, miłości itd. To się da mieć poza kościołem, a wręcz poza nim łatwiej to osiągnąć. To też są niesamowicie ważne dla mnie rzeczy i jest to moja codzienność. Tylko absolutnie nie ma pośrodku tego religij. 3. To co nie jest złe nie powinno być zrujnowane. A co jeśli problem leży w samym fundamencie? 4. Kapłan tylko do sakramentów. Czy pretensja do kelnera, który wylał na ciebie zupę jest niezasadna, bo nie on gotuje? Albo inaczej... Jest na środku lokalu krowi placek i śmierdzi, ale nie można mieć pretensji do żadnego pracownika restauracji, bo oni tu tylko pracują. Zresztą idąc analogią jeszcze dalej i cedując odpowiedzialność "na szefa" no to dochodzimy do całkiem ciejawtxh wniosków... A w drugą stronę - szef nie odpowiada, bo to pracownik nie posprzątał też nie świadczy dobrze ani o firmie ani o jej szefie 5. Jak mówić o chrześcijaństwie? Tu bym poszedł krok wstecz i spytał nie jak, a czy w ogóle i dlaczego o nim mówić. Tu - nawet kierując się samą nauką Jezusa - to raczej nie o mówienie chodzi, a o pokazywanie. Tu niestety w grę wchodzi marketing i ekonomia i niewierzący się zainteresuje raczej, gdy religia wyda mu się atrakcyjna, a nie gdy ktis mi o niej opowie w jakiś sposób. 6. Czy rzeczywiście odpowiedzią chrześcijan jest idę i pomagam? Bo ja mam wrażenie, że odpowiedzią chrześcijan jest Bóg tak chciał, nieś swój krzyż, bo cierpienie uszlachetnia. Idę i pomagam, bo mam w sobie empatię i chcę to robić, a nie z przyczyn religijnych (no chyba, że po faryzejski na pokaz i/lub dla nagrody - ale to wtedy jeszcze gorzej). 7. Zakonnik to też może być odpowiedź na chęć wewnętrzną, którą z przyczyn kulturowych realizujesz w taki właśnie sposób. A czy ciężko to zrozumieć niewierzącemu? Wierutna bzdura - świeccy aktywiści robią to non stop. 8. spowiedź jako prysznic - tu widzę problem w tym, ze to nie tylko wyobrażanie Tomasza, a nauka kościoła i to jest problem. Jakby kosciół uczył samorozwoju i pracy nad sobą, prowadzącej do dojrzałości to byłoby super, niestety uczy tego, że możesz za każdym razem wyczyścić swoje konto z konsekwencji. Mnie kiedyś ksiądz uczył, że spowiedź jest jak wietrzenie mieszkania z dymu papierosowego, co jest niby podobną analogią, co prysznic, aczkolwiek dodawał, ze potrzebne jest też wypranie firanek, bo zapach dymu zostanie, co miało być symbolem pokuty. 9. Niespójność, o której mówi Karol dla mnie nie jest problemem, choć jest argumentem do poszukiwań poza kościołem. Niemniej sztywny dogmat też by nim był - bo jako nihilista, mam alergię na dogmaty. A tak chrześcijaństwo uczy, że jest wiele dróg do celu, a nihilizm, że nie ma żadnego konkretnego celu i mi to pasuje;] 10. Intelektualne argumenty za niewiarą. No właśnie tego mi też brakuje, choć w zupełnie innym kontekście, niż Karolowi. Bo Karol twierdzi, że jest masa argumentów w tym temacie, a brakuje dobrej apologetyki, a ja będę twierdził, że brakuje również dobrych argumentów za niewiarą, a są tylko przeciwko religii. Z obu stron mamy takie “słuchaj stary, nie powiem ci co dobrego znajdziesz u nas, ale wiedz, że tamci sprzedaja ci coś co ci zaszkodzi, więc wybierz nas”. 11. “Odkrywać o co nam chodzi”. To jest najbardziej niepokojące zdanie, przez które jestem nihilistą, a nie np katolikiem. Mnie nie interesuje potwierdzenie moich przemyśleń, ale sprawdzenie, czy są słuszne i sensowne. I żebyśmy się źle nie zrozumieli - zrozumienie o co mi (nie mówcie mi konkretnie, ale jako taka figura retoryczna odnosząca się do każdego) chodzi jest tu szalenie ważne. Jeszcze bardziej ważne jednak jest też szukanie odpowiedzi z otwartością na to, jaka ona bedzie, a nie z nastawieniem by była ona taka, jak chcielibyśmy, zeby była.
Panie Samołyk, moim skromnym zdaniem rozmowy i wywiady dużo lepiej panu wychodzą niż monologi. Jest pan miły, ma pan wysokie zdolności komunikatywne i nie przerywa pan. Może to też kwestia gościa, który był przedni, ale prosze rozważyć kontynuowanie tego rodzaju działalności. Idzie like
Ciekawa i kulturalna rozmowa, żeby jednak dużo nie pisać... Choć wychowałam się w nie praktykującej rodzinie, w której o Bogu się nie mówiło to jednak z wszystkimi sakramentami ... Od zawsze , od dziecka wierzyłam, że ON jest. 1. Łaskę wiary otrzymujemy od Boga w stosownym czasie. By taką łaskę otrzymać musimy pragnąć się na nią otworzyć. 2. Wierzę w Boga bo dotknął mojego serca. 3. Jeśli wiara w Boga to bzdura i ciemnota a po śmierci stanę się nawozem gleby, to nic nie tracę .
@@L_a_p_s_k_yczas z Bogiem nie jest dla mnie czasem straconym, poświęcenie czasu na to by starać stawać się lepszym człowiekiem z powodu Jego miłości do mnie również nie jest stratą czasu.
Nie chcę być złośliwy, ale dla mnie - jako chrześcijanina - słowa Pana Karola były naprawdę inspirujące, ciekawe spostrzeżenia, cytowanie Pisma, no klasa. Pan prowadzący, choć mówił przez sporą część tego nagrania, to nie powiedział nic, jak ksiądz na kazaniu, mowa-trawa.
@@Michael_PL Ty za to popracuj nad czytaniem między wierszami. Napisałem tak, żebyś mógł z nich wyczytać, że tego diabła prędzej spotkasz w KK niż gdziekolwiek indziej ;)
Bardzo szanuję za zaproszenie Karola. Rozmowa świetna i choć początkowo myślałem, że to będzie coś w stylu "masakry katolika", to te prawie trzy godziny zleciały bardzo szybko, a cała rozmową była przeprowadzona w bardzo miłej atmosferze wzajemnego szacunku i być może dlatego była ona tak lekka w odbiorze, choć z wieloma ciężkimi argumentami. Z mojej strony dodam jako sugestię, że chętnie zobaczyłbym rozmowę o podobnej długości z na przykład dr Grzegorzen Strzelczykiem. Pozdrawiam serdecznie i szczęść Boże!
Pan Tomasz pięknie zakończył rozmowę, życząc panu Karolowi doświadczenia miłości. Tak, to klucz. Ciekawe, że pan Karol zareagował, że takie argumenty do niego nie trafiają. Chrześcijaństwo jest doświadczeniem wiary, tymczasem pan Karol chciałby, żeby jego Bóg był skrojony na miarę jego intelektu, żeby zaspokoił wszelkie jego wątpliwości. W ten sposób - niepostrzeżenie dla niego samego - jego własny intelekt stał się dlań bogiem. Ciekawe ile czasu zajmie mu - i czy w ogóle do tego dojdzie - dostrzeżenie tego faktu. Oby!
Skoro Bóg był w stanie stworzyć 2 tryliony galaktyk, a w każdej biliony planet i gwiazd, to chyba powinien być w stanie sam przekonać o swoim istnieniu niewierzących :)
W mojej ocenie Pan Karol zadaje proste i fundamentalne pytania o chrześcijaństwo. Jeżeli dziurawe odpowiedzi na tak fundamentalne pytania trzeba zakopać "doświadczeniem wiary" to racjonalnie należy podać w wątpliwość treść chrześcijaństwa ponieważ chrześcijaństwo samo stanowi, że rozumu nie wolno odrzucać.
Co robić, by przekonać niewierzących do Boga? Taki jest tytuł, a treść jest dokładnie odwrotna. Argumenty Fjołkowskiego w logiczny i rzetelny sposob udowadniają że kościołem Chrytusowym na pewno nie jest kościół katolicki.
Wspaniała, wspaniała, wspaniała rozmowa. Dla mnie osobiście to wspierające że są takie osoby jak Karol. Też kiedyś byłam aktywna w kościele katolickim, potem protestanckim, i jeden i drugi mnie rozczarowały, a wręcz straumatyzowały. Odkręcanie tego zajmuje czasem lata terapii. Teraz wierzę ze istnieje Bóg, ale czy któreś wyznanie ma monopol na Boga i na prawdę? Chyba nie. Panie Karolu, to co pan mówi jest bardzo trafne, inspirujące i wspierające. Myślę że niejeden człowiek się w tym odnajduje a to bardzo cenne: widzieć że są osoby które myślą podobnie sceptycznie.
Też kiedyś wierzyłem w Boga ale niczego to nie dało. Wiara w kosmitów też nic nam nie da. Trzeba coś do tej wiary dokładać żeby miała jakiś sens np. że Bóg i kosmici nas kochają 🙂
Chylę czoła. Ja doświadczyłem działania Pana Boga w moim życiu i tak się wyrył w moim umyśle i sercu, że byłbym ostatnim złamasem gdybym o nim nie świadczył. Ale też mam oczy otwarte na to co się dzieje wokół mnie i na prawdę szanuje ludzi ,którzy wierzą,lub próbują uwierzyć i praktykują. Prawda jest taka że Kościół to wspólnota grzeszników I nie osądzam nikogo za to że grzeszy inaczej niż ja. Uważam ,że świętojebliwośc zrobiła nam więcej szkody niż pożytku. Ale nie rozdzielam osób w kościele i nie uznaję jakotakiej rozumianej hierarchii. Traktuje te osoby na równi ze mną,czy to biskup,czy papież,czy kolega ze wspólnoty. Jak każdy mam tak,że spowiadam się czasem dłuższy czas z stuch samych grzechów,czasem żygam samym sobą. Potem przypominam sobie,że za takiego mnie umarł Jezus. A nie za takiego jak ja sobie wyobrażam że powinienem być... Pozdrawiam. Wszystkiego dobrego.
Dobre spostrzeżenia na temat tego jak wygląda kościół dzisiaj i czy przypomina ten, który Jezus chciał zmienić. Dyskusja wydaje się ocierać o naturę człowieka. Naiwnie było by myśleć, że ludzie wbrew swojej naturze będą przez tysiące lat żyli prawdziwą miłością Chrystusa. W tym ujęciu ja widzę najważniejszy błąd kościoła jakim był mariaż z władzami, a stało się to jeszcze za czasów Rzymskich. Pytanie tylko czy był to krok nieunikniony w tym sensie, że jeśli nie wtedy, to 100 lat później ktoś by się pokusił o użycie religii do celów politycznych. Każda organizacja, która zaczyna pociągać za sobą ludzi wcześniej czy później jest politycznie utylizowana. Doszedłem kiedyś do absurdalnego stwierdzenia, że Chrześcijaństwo mogło by zachować o wiele więcej pierwotnego charakteru, gdyby nie pociągnęło za sobą ludzi, gdyby nie było tak magnetyczne. Może gdyby zamknęło się w jakimś klasztorze z opisanymi regułami tak, żeby było odporne na błędy ludzkie. Tyle że to nie jest możliwe, bo Chrześcijaństwo z natury jest stworzone do nauczania, do rozszerzania. A to siłą rzeczy będzie skutkowało mniejszą odpornością na ludzkie błędy i będzie tworzyło sytuacje dające możliwość użycia rosnącej religii do innych celów. A jednak, w tej całej słabości, w tym całym rozczłonkowaniu pięknej idei wspólnoty jednego ciała Chrystusa na setki kościołów - dalej jest coś niesamowicie głębokiego. I wg mnie może być dokładnie odwrotnie niż spodziewał się pan Karol. Im bardziej powszechna jest religia w danej społeczności tym MUSI być bardziej automatyczna a członkowie bardziej powierzchowni. To też wynika z natury ludzkiej. Trudno oczekiwać, że tak wysoko zawieszona poprzeczka w dążeniu do miłości - będzie przeskakiwana przez wszystkich. Rozumiem zawiedzenie rzeczywistością, bo też mnie zawiodła nie raz. Ale jeśli to przemyśleć, to musiałem być młody, żeby nie rozumieć, że zbudowanie nowej religii która będzie tak trudna i będzie miała tak niemożliwe idee u podstaw jak oddanie życia za drugiego człowieka - jest niemożliwe. To zwyczajnie wewnętrznie sprzeczne założenie. Można zadawać pytanie czy Jezus to wiedział i dlatego mówił tyle o jedności, bo był świadomy że dojdzie do rozłamów? Tak czy siak - rozmowa rewelacyjna, dająca do myślenia. Pozdrawiam!!
Bardzo interesująca i kulturalna wymiana doświadczeń, przemyśleń i poglądów, myślę ze dzięki Tomaszowi i jego postawie Karol więcej się dzieli swoimi przekonaniami i przemyśleniami jak do nich doszedł, uważam je za cenne gdyż pomagają nam Go lepiej zrozumieć, to daje nam bazę na kolejne rozmowy, bo uważam że większość rozmówców nieoptymalnie podchodzi do rozmów z Karolem a Ja dziękuję Tomaszowi za wydobycie z Karola tego co go kształtowało i przekonywało. Wbrew pozorom to o czym mówi Karol w okolicach 1.38-45 co jak sam przyznaje sprawia mu pewien kłopot w negowaniu przesłania które nie jest przesłaniem intelektualnym, tylko bardziej... namacalnym, gdzie mamy raczej nie słowa a czyny, to troch e tak jak z dziećmi które nie tyle słuchają rodziców, ile ich...naśladują, niech nieraz dla pewnych osób nie słowa a dobre czyny, uczynki świadczą o słuszności życia w Bogu z Bogiem, dzięki Bogu i jeszcze w Bogactwie Miłości bo po tym mieliśmy być poznawani co pomaga zauważać i współtworzyć Tomasz. _/\_ O(;-D)(WIR)
Z jednej strony tak, z drugiej nie zrozumiałeś chyba intencji Karola - problem w tym że te przykłady to małe wysepki, a cały Kościów stanowi bardziej antyprzyklad do naśladowania. W tym tkwi sedno problemu.
@@pawekurowski Sądzę że zrozumiałem a nawet więcej powiem o tych - przykładach skoro jakaś struktura się składa, to składa się z czegoś/kogoś nie jest sprasowanym jak Dalmasceńska stal pod prasą kowala mieczem, tylko strukturą ludzi których coś/Ktoś łączy. Oczywiście że wszystko Jest więc zależy nad czym się skupiamy i co chcemy udowadniać i dla kogo, to udowodnimy... A nawiązując do Twoich słów że "cały kościół stanowi antyprzykład" , zapytam - który? Który to jest ten Cały, zabalsamowany i lezący w Sewres pod Paryżem jako wzorzec, przecież to ponoć żywy twór składający się z żywych ludzi go współtworzących, no chyba że chodziło Ci o jakiś kościół...budynek, to co innego nawet niedawno znów otwarli jeden ciekawy Notre Dame ale chyba nie o to Ci chodziło. Mnie tam w zasadzie rybka, bo nie tyle bronię kościoła , ile raczej sprowadzania i rzucania wszystkich do jednego wora z etykietką raczej nieciekawą kto/co jest w środku, między innymi mając na myśli właśnie takich którzy nie pasują do ciasnych negatywnych koncepcji i dają do myślenia i zmuszają do zastanowienia jakaż to Moc popycha pewnych ludzi na przestrzeni wieków do naśladowania Mistrza Jezusa...? _/\_ O(;-D) (WIR)
Zgadzam się, jak mówi Pan Fjałkowski, gdy porównuje współczesny Kościół do starotestamentowego: "władcy dbają wyłącznie o własny interes, nadużywają władzy, kapłani kłamią dla własnego interesu, handlowcy wyzyskują pracowników, a ubodzy nikogo nie obchodzą". Tak właśnie jest. Sołżenicyn pisał w "Archipelagu Gułag", że religia jest wykorzystywana jako ideologia. Służyła temu, aby eskterminować Indian, pogan...współcześnie, powiedziałbym - jest stosowana jako narzędzie do ograniczania praw obywatelskich. Mnie ciekawi kontemplacja i medytacja, ponieważ wierzę, że Bóg, jeśli istnieje, może być w inny sposób definiowany niż mówi o tym Kościół.
Pan Fjałkowski ewidentnie myli potępienie czynów kapłanów z celem i mocą zbawczą świętych, bo od Boga, rytuałów i urzędów w Kościele, której to mocy zbawczej nie znoszą w żaden sposób czyny prywatne kapłanów, a co jest rażącą albo ignorancją albo manipulacją odbiorcami. Chrystus o tym wszak mówi: "Na Katedrze Mojżesza zasiedli faryzeusze i uczeni w Piśmie, dlatego RÓBCIE cokolwiek wam polecą, ale nie naśladujcie ich uczynków".
Nie mogę uwierzyć, że Karol nie spotkał nigdy duchownego, który nie był faryzeuszem, oraz że jest ich wielu także wśród świeckich, w tym niewierzących. Mnie również boli serce z podobnych powodów, od których jednak nie mogę się zdystansować, bo Kościół jest moim życiem
Rozmowa ciekawa ale podobnie jak większość komentujących uważam że nie dotyczy niewiary a krytyki instytucji kościoła katolickiego w Pl, ja trwam w tym Kościele widząc jego ułomności i jednocześnie mając świadomość że tworzą go ludzie bardzo ułomni czy to biskup czy szeregowy katolik, niestety świętych rzadko spotykam 😉 pytanie tylko co ja tworząca ten Kościół zrobiłam żeby w naszej wspólnocie było lepiej Pozdrawiam obu rozmówców 🙂
Nie bardzo jest konkluzja tych wywodów. "Nie da się pogodzić…" - to mówienie z perspektywy chcenia. Że katolicy mało reagują na zło, które się dzieje w Kościele? Ja, będąc Polakiem, mało reaguję na zło, które się dzieje w Polsce. Ale reaguję na tyle, na ile mam świadomość. Podobnie reaguje Pan Karol. Nie da się tego zadekretować i ustawić systemowo. Pan Karol mówi, co miałoby się stać, żeby go wspólnota wiary przekonywała. Ale taka postawa/perspektywa nie ma końca, jest wiecznie ruchoma. Zawsze będzie niedoskonałość, im ludzie będą doskonalsi. I zawsze będą rozczarowani "panowie Karolowie". To dążenie do idealnego świata, który nie tylko nie istnieje, ale też nigdy nie zostanie zbudowany. Polskości też nie wybieramy. Czy można doświadczać bycia nieszczęśliwym z tego powodu. Owszem.
Dokładnie, chociażby cały Kościół był idealny, a u Karola nie to i tak może powiedzieć - Kościół jest beee. Nie twierdzę, że tak jest twierdzę tylko o drodze myślenia.
Dla mnie nawiększą zbrodnią i faktem tego, że KK jest antykościołem jest zmuszanie petentów by w akcie apostazji wyrzekli się wiary w Boga. To coś podłego.
@@amo2003 Jest taki materiał na You Tube, w którym kobieta podawała żądania proboszcza w tym względzie, aby podpisała oświadczenie że nie wierzy już w Boga. Bardzo mnie to boli do dziś. Okazuje się jednak, że apostazja rzeczywiście to akt wyżeczenia się wiary i trzeba mieć to na uwadze. Ludzie chcąć wyjść z Kościoła K w desperacji podpisują to i dokonują tej apostazji, czesto bywa że nieświadomie, nie wiedzą co robią. Dlaczego nie wypisują się z KK w inny sposób, otóż nie ma innej takowej drogi formalnej. KK nie przewiduje i nie tworzy innej takiej drogi dla dobra wierzących. Interesuje ich tylko prymat KK. Możesz co najwyżej być shizmatykiem na wzór Koścoła wschodniego, greko lub prawosławnego lub innych. Bez żadnych ceremoni, aktów itp, co najwyżej przez np. fakt niewiary we wszystkie dogmaty z automatu stajesz się shizmatykiem wierzącym w Boga. Takie mam rozeznanie na dziś, czy dobre, być może ulegnie ewolucji. Zobaczymy.
@@amo2003 Ciekawe są natomist motywy chęci wyjścia z KK. Skąd one się wzieły. Otóż najczęściej, główną przyczyną jest ewolucja koscioła. Ludzie , wierzący, chcą by był on, KK, jak za czasów apostołów. Pytanie kiedy on zaczął się zmieniać, okazuje się, że już za życia apostołów. Wtedy to rozdzielono modlitwę i głoszenie Ewangeli od obsługi stołów. "Ustanowienie Siedmiu 61. Wówczas, gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści1 szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy. 2 «Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbywali słowo Boże, a obsługiwali stoły» - powiedziało Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów. 3 «Upatrzcież zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości! Im zlecimy to zadanie. 4 My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa»" Dziś o ironio, bardziej ceni się urzedniczy charakter duchownych od tych modlących się i głoszących dobrą nowinę. Posługiwanie przy stołach zdominowało sedno misji apostolskiej i przemieniło się w dochodowy biznes. Tak to widzą wierzący i pragnący Kościoła Biblijnego w Chrystusie. Można dalej w historii rozpatrywać jak ewoluował KK, i można dużo zobaczyć jak się oddalił od pozostawionych w modlitwie i posłudze słowa dwunastu apostołów.
Tak patrzę na Patronite Karola (4k/miesiąc) i Patronite Tomasza (16k/miesiąc) i widzę że jest dużo prawdy w tym co kiedyś mówił Karol tzn. że gdyby chciał zarobić to namawiał by do wiary w Chrześcijaństwo a nie przestrzegał przed przyjmowaniem światopoglądów. Faktycznie na Jezusie da się zarobić
A skąd wiadomo, że czynnikiem przesądzającym o tym, ile się zarabia jest to, czy promuje się chrześcijaństwo, czy ateizm? A może są inne czynniki - jakoś argumentów, czy mówca jest porywający, czy jest przystojny, elokwentny, inteligentny, czy ma dobrą reklamę, czy jest pracowity, czy porusza akurat te tematy, które interesują odbiorców. A Pan założył, że to sam profil światopoglądowy jest najbardziej znaczący.
Co robić, by przekonać niewierzących do Boga? ... albo geodetę że ziemia jest płaska, albo sędziego że oskarżony jest winny, albo kelnerkę że zupa jest zimna? Odpowiedź będzie zawsze jedna i ta sama oraz szalenie prosta: Trzeba się móc wykazać choć jednym niepodważalnym dowodem!
Bóg wziął CAŁĄ WINĘ na ...Siebie, stając się Człowiekiem, cały grzech świata Jezus UKRZYŻOWAŁ - UŚMIERCIŁ - WYKONAŁ Dzieło ,w którym...nikogo nie wini, grzechów naszych nie wspomina już NIGDY...wymazał OBCIĄŻAJĄCY nas list, jesteśmy WOLNI w Jego Miłości Bezwarunkowej . To nie myśmy umiłowali Boga ale Bóg...umiłował nas i na tym polega Miłość, że to ON daje, On nam służy a my możemy tylko BRAĆ aby DAWAĆ innym . On DAJE w obfitości ze Źródła , które nigdy się nie wyczerpuje, bo Jego Królestwo przyszło....niedostrzegalnie i jest w każdym, kto daje MIŁOŚĆ z Jego Źródła.
Winę za co wziął?? Skoro stworzył wszystko to i stworzył tzw. grzech. przecież mógł stworzyć lepiej. Czyli Tak żeby nie było zła i cierpienia. Ja bym tak na jego miejscu zrobił. Nie chciał bym żeby nikt przeze mnie cierpiał. Jak każdy normalny chyba. On spartaczył ale zwala na nas. A może nie istnieje?
@@TP-gp1dqBog na nikogo nie zwala winy Dał człowiekowi wolna wole albo wybiera dobro albo zło Ludzie bardziej kochali złość i nienawiść zamiast dobro i miłość
No i to jest sposób na życie,charakteryzacja na ateusza i zamówień nie brakuje.Ha! Facet spokojnie by sobie sam znalazł odpowiedź na pytania które stawia ale nie,musi być ciąg dalszy programu. Przecież to komuniści obrzydzali rodzinę zwłaszcza wielodzietną jako patologiczną,nie wspominając o tym co wyrabiali w Chinach. Tam mamy pełny rozkwit myśli ateistycznej bez ingerencji Kościoła wprowadzonej w czyn.Teolodzy nie wiedzą za bardzo co powiedzieć młodzieży bo badania fizyków dają o wiele lepszy wgląd w Stwórcę i jego dzieło,trzeba tylko trzymać rękę na pulsie nauki,no ale komu sie chce. Odsłona katedry Notre Dame udowodniła że Kościół katolicki jest podstawą ludzkiej cywilizacji na tem globie,że sprawowane przez niego sakramenty są źródłem sensu życia i prawdziwej radości,no i cześć.
@ris816 Karol uchodzi za mendrca więc odpowiedzi by znalaz,ja takim głowaczem nie jestem ale są nowoczesne odpowiedzi jak sie poszuka. Był taki ks. Sedlak o którym powiadano że wyprzedził nauke o dwa wieki,on opowiadał jak to dusza jest falą elektromagnetyczną a zatem niezniszczalną informacją i że to wszystko nie ginie ale nadal wszechświecie istnieje tylko nie mamy narzędzi by to odczytać. No więc człowiek jest informacją w ubranku na bazie krzemu stworzoną przez głównego Informatyka. I to jest teologia.
Mnie satysfakcjonuje to co mi wiadomo ale ten Karol uwinoł sie w toge sceptyka bo to się kalkuluje. Wiara równa się zaufaniu osobie Chrystusa i Kościołowi który On sam powołał wyznaczając Apostołów. Księża sprawujący sakramenty są jak pasterze na służbie pilnowania dobrostanu owiec,kto z tym walczy ten rozprasza. To bardzo czytelne i proste symbole,a że ludźmi tylko jesteśmy to po drodze dzieją sie różne przygody,wiele pięknych ale i obrzydliwe też non stop bo nieprzyjaciel waruje u drzwi.
Tak ewangelizacyjnej rozmowy lub raczej monologu przeprowadzonego przez osobę niewierzącą, nigdy nie słyszałam. Pan Fijałkowski jako ateista, wlał ogrom wiary w Boga i Jego Miłosierdzia.... No szok. Dziękuję Panu.
To chyba wiele mówi o jakości katolickich teologów, skoro wierzący potrzebują ateisty by doznać duchowym uniesień. Dziękuję za ten komentarz, piękne świadectwo.
Rozmowy jest kawałek, ale już po pierwszej godzinie pcha się na prowadzenie myśl, że dzięki takim spostrzeżeniom Kościół ma wreszcie szanse zrzucić te wszystkie narośnięte przez wieki warstwy, które sprawiają, że właśnie nie jest tym, czy w zamyśle być powinien. W każdym razie za samą rozmowę dziękuję i oby więcej takich! 😊 Zaryzykowałabym stwierdzenie, że pokazaliście swoimi postawami właśnie *Kościół* 😊
👉 Takie rozmowy jak ta są możliwe dzięki moim Patronom i Darczyńcom. Jeśli chcesz, aby ten kanał istniał i dalej się rozwijał, możesz dołączyć do wspierających. Można to zrobić na 3 sposoby:
• Patronite: patronite.pl/Samolyk
• Przycisk "wesprzyj" - znajduje się tuż pod filmem
• Darowizna na konto Banku Pekao SA:
08 1240 2786 1111 0010 1984 8265
Tytułem: "darowizna"
Dziękuję za każde wsparcie!
Ja też tak poczułam w sercu .
"Mądrość zrodziła Wiedzę. Świadkiem tych narodzin był Duch. Mając Wiedzę, trzeba mieć Ducha, aby osiągnąć Mądrość."
Wyobraź sobie, że zamiast starać się zdobyć uczucia mojej obecnej żony, po prostu zmusiłbym ją do miłości i zmusiłbym do złożenia ślubów małżeńskich pod groźbą; tortur i śmierci.
Uwaga; przyszła żona, przed wyznaniem miłości, co jakiś czas, dostawałaby bez powodu widelcem w brzuch lub w oko.
Bóg chrześcijański, pod groźbą wiecznych tortur, daje ludziom właśnie taki wybór: KOCHAJ MNIE ALBO BĘDĘ CIĘ WIECZNIE TORTUROWAŁ Jednocześnie torturując (widelec w oko) np. nowotworem, już za życia.
Dodatkowo sadyzm Boga chrześcijan, widać w ODBIERANIU wolnej woli i ZMUSZANIU do cierpienia; upośledzonych psychicznie dzieci lub seniorów z Alzheimerem.
Ludzie wymyślili sobie że za TORTUROWANIE i ZABICIE syna Boga - Jezusa, Bóg NAGRODZIŁ ludzi odkupieniem grzechu nieposłuszeństwa. (Przypominam że zrywając "owoc", ludzie jeszcze nie mieli świadomości dobra i zła. Czyli mieli świadomość zwierzęcia. A zwierzęta nie mogą świadomie popełnić grzechu).
Przykład: to tak jakby skazać na tortury wszystkie przyszłe niewinne dzieci kotów, za to że jeden kot z ciekawości co widać za oknem, strącił kwiatek z parapetu.
Nazywanie miłością, zaplanowanych przez Boga tortur na Jezusie, jest objawem choroby psychicznej.
To ciekawe jak chrześcijanie wierzą, że pójdą po swojej śmierci na sąd do Żydowskiego Boga, który NAKAZYWAŁ aby ludzie bez współczucia i litości mordowali dzieci własne oraz dzieci sąsiadów.: 🙏EZ 9, 5-7🙏1 Sm 15,3🙏Pwt 25:11-12🙏Pwt 13, 7-12🙏Wj 32,27🙏Lb 31🙏Kpł 24, 13-16🙏Pwt 7:16🙏Pwt 13:15🙏Pwt 20:16🙏Oz 14:1🙏Joz 6:21🙏Joz 7:25-26🙏Pwt 32:41-42🙏Joz 10:40🙏Lb 15,32-36🙏Pwt 22:22-24🙏Pwt 21:18-21🙏Pwt 22:22-24🙏Pwt 22:20-21🙏
Dlatego krytykuję hipokryzję religijną.
1) Czy Bóg chce zapobiec złu, ale nie jest w stanie? W takim razie nie jest wszechmocny.
2) Czy jest w stanie, ale nie chce? W takim razie jest złośliwy.
3) Czy jest on zarówno zdolny, jak i chętny? Dlaczego więc istnieje zło?
4) Czyż nie jest on ani zdolny, ani chętny? Dlaczego więc nazywać go Bogiem?
1) Ludzie wymyślili sobie że za zerwanie owocu, Bóg pokarał niewinne zwierzęta oraz niewinne ludzkie niemowlęta, koniecznością cierpienia do końca świata. 😂
2) Ludzie wymyślili sobie że za torturowanie i zabicie syna Boga - Jezusa, Bóg nagrodził ludzi odkupieniem grzechu za zerwanie owocu. 😀
Religia to objaw lęku.
@@jali4154 ok. Ale gdyby nie czyn Jezusa musiałbyś podcierać wielbłądom tyłek. Jak można tak splycać.
Rozmowa, którą wspólnie przeprowadziliście jest dla mnie kwintesencją spotkania przez duże "S". Słucham Pana Karola od kilku lat (Fundacja Panteon, stacja Ateizm, debaty, rozmowy itd.). Jestem wdzięczny za wysoką kulturę intelektualną Pana Karola w prezentowaniu swoich poglądów, w których my osoby wierzące możemy się przejrzeć i jednocześnie zdemaskować naszą ucieczkę od trudnych pytań. Tomku - dziękuję Ci za Twoją działalność, wysiłek, zasłuchanie i wrażliwość. Drodzy Panowie wiele radości sprawliście mi przez Wasze spotkanie!
Poszedł Pan w tony pochwalne ale co właściwie dobrego wynikło z tej rozmowy poza krytyką instytucji Kościoła? Monologi odbyły się w dużej mierze na takim ogólnym poziomie ze nawet trudno sie odnieść i znaleźć remedium. Jak Pan odpowie na argumenty Karola o tym ze Bóg rozlicza człowieka z upadłej natury w którą go Sam wyposażył ?
W tej rozmowie panowie dali upust krytyce ale nie zaproponowali nic co by mogło uzdrowić sytuację i nawet nie wiadomo na czym dokładnie polega choroba. Bo inne są problemy małej wczesnochrzescijańskiej wspólnoty a inne dużej , miliardowej organizacji.
@@trzeborb4320to niech rozwiązują te problemy Ci którzy do tych grup należą. 14 lat byłam katoliczką i jako świecka kobieta to właściwie na żaden problem nie mogę w tej instytucji odpowiedzieć, bo wszelkie decyzje czy to personalne czy organizacyjne podejmuje skorumpowany moralnie kler.
Mogę założyć ewentualnie jakąś swoją wspólnotę i zostać tam nawiedzoną liderką, ale tylko pod warunkiem, że nie będę oficjalnie krytykować kleru.
Nawet szanuję, że robi tak sporo osób, jednocześnie jednak żeby uniezależnić się od bycia zdmuchniętym z planszy KK jak słaby płomyk, gdy ma inne zdanie to także się korumpują i postępują np dwulicowo.
Zaczynają budować własną teologię głosząc inne rzeczy w małych grupach a inne publicznie, żeby kler się nie czepiał. Trzeba mieć nieruchomości, sprzęt, za co żyć i wykarmić siebie i swoje rodziny żeby konkurować z ofertą kościołów ewangelikalnych to idą w wyłudzanie albo oszustwa - że np obiecują ludziom jakieś nieprawdziwe rzeczy, wzięte z własnej wyobraźni.
Trudno być tu uczciwym i jednocześnie sprawczym. Apologetyka zaś w dobie internetu leży i kwiczy.
Udawanie, że ludzie tego nie widzą jest śmieszne i żałosne.
@@trzeborb4320 Jak to co dobrego wynikło z tej rozmowy? Dawno nie słyszałem piękniejszej zachęty do wierzenia ze strony niewierzącego jak ten długi fragment rozmowy, w której pan Karol mówił czego nam zazdrości światopoglądowo. Aż zachciało mi się być chrześcijaninem jeszcze bardziej.
@@cyberjunkie5146 Z tego co przeczytałem, to Pani nigdy nie była katolikiem. Katolik korzysta z sakramentalnej posługi aby zbawić duszę, a nie jest od posiadania "innego zdania", bo niby w jakiej kwestii to inne zdanie? Grzechy kapłanów to ich grzechy, odpowiadają przed Bogiem na Sądzie i przystępują także do sakramentów, a w teologii mieć inne zdanie to jest herezja i bunt wobec Objawienia Bożego, woli Boga, samego Boga, czyli już to nie jest katolicka wiara. Żeby wyjść z Kościoła katolickiego to trzeba po prostu nie mieć wiary w Boga, bo się nie bać potępienia duszy.
Bardzo szanuję za odwagę przeprowadzenia tej rozmowy. Szczególnie, że spotkałeś się z jednym z najlepiej merytorycznie przygotowanych niewierzących w Polsce. Wszystkim polecam debaty Karola, które można obejrzeć na yt!
Jest bardzo miłym doświadczeniem, że przeciwne strony mogą usiąść razem i ze sobą spokojnie rozmawiać. Dziękuję!
Karol Fjałkowski będąc "niewierzącym" robi lepsze kazania niż większość księży...
pytanie czy księża których słuchałeś mieli wiarę? Bo może startują z tego samego stopnia ale z mniejszą erudycją, erystyką i inteligencją niż Karol?
@@PaxHominibusBonaeVoluntatisa skąd on może wiedzieć czy księża mieli wiarę 😄 Karol nie mówi z wiary. Mówi jakie są założenia i jak powinno być. Księża natomiast mówią korpogadką, w obronie swoich interesów. I wtedy okazuje się, że na przykład ok, Jezus mówił, żeby oddać ostatni płaszcz ubogiemu, ale przecież ksiądz katolicki nie będzie jeździł pociągiem, Jezus mówił, że jak Twoja ręka jest dla Ciebie powodem grzechu, to ją utnij. Lepiej być bez ręki niż grzesznym. A ksiądz mówi: oj tam oj tam. Bozia wybaczy. Jezus mówił: wszystko coście uczynili jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili, a kościół zamiata afery pedofilskie pod dywan. Jezus mówi: co cezara cezarowi, co boskie Bogu, a biskupi tańczą z władzą wokół ołtarza w Toruniu i na jasnej górze. Jezus wygania kupców ze świątyni, a w kościele handluje się czym się tylko da. I tak można bez końca. Każdy kapłan po formacji w seminarium jest przesiąknięty właśnie tą tradycją, że biskup to książe w pałacu, ze swoim bogatym autem, służbą i szoferem. A Jezus mówił, że kto się wywyższa będzie poniżony. Księża wychodząc z seminarium bardzo niewiele wiedzą o filozofii, miłości, naturze chrześcijaństwa. A nawet jak wiedzą, to szybko to zweryfikuje pierwszy proboszcz cwaniak, na którego trafią. I system jest tak zbudowany, żeby ten prawdziwie wierzący i żyjący nauczaniem Jezusa ksiądz nie mógł nic zrobić, tym bogatym, spasionym, urządzającym biznesy i orgie.
@@K22mah73hg Ksieza Kk maja na ogol mozgi wyprane z samodzielnego myslenia. 😊
@@PaxHominibusBonaeVoluntatis ja zaryzykuję twierdzenie że większość księży jest niewierząca, zostali nimi z pobudek ekonomicznych
@@K22mah73hg Polak Polaka obraża, zwłaszcza tych, którzy wyciągnęli Polskę z komunizmu/bolszewizmu...
Przykład jak można mieć odmienne poglądy i się nimi wymieniać. Dziękuję wartościowa debata. Poglądy Pana Karola - mocno im kibicuję bo bliżej mi do nich.
Panie Arturze, w punkt. Dodam tylko: mając odmienne poglądy można wymieniać się nimi w sposób kulturalny i spokojny. Żal, że większość polityków tego nie potrafi.
@@barbra6055większość wierzących i niewierzących niestety też
@@barbra6055Karol gdyby chciał rozprawiły się z rozmówcą bardziej stanowczo, on po prostu nie chce sobie zamykać drogi na kolejne rozmowy z których żyje
@@ropuchs5903 Tak, zgadzam się. Osobiście reprezentuję odmienne poglądy od Karola ale jestem w stanie spokojnie wysłuchać jego argumentacji jeśli robi to w sposób kulturalny, z poszanowaniem rozmówcy. Szkopul w tym, z jakiego powodu słucham tego typu dyskusji... Niestety, Karol bierze na siebie ogromną odpowiedzialność za młodych ludzi, którzy zachłyśnięci pseudo wolnością podpierają się autorytetem Karola, by tkwić z dala od kościoła i wiary.
@@barbra6055 akurat Karol odznacza się najwyższą uczciwością intelektualną i moralną, problem ma jedynie samo chrześcijaństwo a tak naprawdę ludzie którzy ta mitologię wymyślili
Też prosze o wiecej, bardzo ciekawa , spokojna, życzliwa rozmowa, poszerzyła widzenie mojej wiary 😊
Karol Fjałkowski - z radością się ciebie słucha. Czekamy na dużo więcej.
Niesamowicie ciekawa rozmowa! Pozdrowienia dla rozmówców. ;)
Karolu, częściej bierz udział właśnie w takich rozmowach. Gdy jeden drugiego potrafi słuchać całość wypada o wiele lepiej, niż gdy "Masz 5 minut na odpowiedź".
Jedna chyba z ciekawszych rozmów jakie odsłuchałam na YT. Brawo dla obu Panów!
Odszedłem z kościoła ale dla Pana Tomasza ooogromny szcunek i wdzięczność. Jak dla mnie najbardziej wyjątkowa, może najlepsza rozmowa tego rodzaju.
@@pawelwosna9147 były lepsze, Karol tu był wyjątkowo delikatny
To była najlepsza rozmowa o Bogu/bogu, Kościele/kościele, o religii jaką kiedykolwiek słuchałem. Jestem pod dużym wrażeniem. Dziękuję.
@@DarfenThoky najlepsza pod względem łagodności, z chrześcijaństwem należy się obchodzić bardziej stanowczo
@@ropuchs5903 Proponujemy za najlepszą metodę używanie argumentacji na poziomie akademickim, wśród antykatolików to rzadsze niż lód na Saharze. Ulubioną metodą antykatolików są puste tezy, imputowanie intencji czy też odsyłanie do filmików, natomiast o strukturalnym twierdzeniu "teza + uzasadnienia + dowody + źródła" można pomarzyć.
Odniosłam wrażenie, że Pan Karol jest bardziej wierzący niż nie jeden chrześcijanin. On wydobywa sedno. Pozdrawiam obu Panów. Świetna rozmowa. Jezus powiedział Samarytance ,że nadchodzi godzina kiedy ani na tej górze ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca... prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w Duchu i prawdzie. J4,20-24. Tu chodzi o relację z Bogiem , i o to chyba chodzi Jezusowi o to żebyśmy mieli relację bezpośrednią. Dlaczego o tym tak mało się mówi w kościele??? Ta rozmowa jest bardzo potrzebna. To ślizganie się w kościele po powierzchni jest żenujące. Tacy ludzie jak Pan Karol są bardzo potrzebni bo rozwalają zgniły system. A to bardzo przyda się Kościołowi.
Ja mam wraźenie, że Karol ma rzadką umiejętność, że jak go spytasz o opisanie ciebie to on to zrobi i ty będziesz dię zvtym mógł zgodzić. Będzie potrafił uczciwie opisać twoje odmienne do swojego stanowisko. BTW też mi na początku tej rozmowy przyszła na myśl przypowieść o Samarytance.
On po prostu potrafi wchodzić w rolę osob o innych poglądach by potem pokazać absurd ich postrzegania
Nie może być wierzącym ktoś, kto mówi że prawda nie istnieje. Bo w co by on wierzył wtedy?
Pan Fijałkowski jest jednym z najsławniejszych niszczących kościół katolicki
@@gwosc100nihilista może wzbudzać tylko i wyłącznie wątpliwości na natomiast nie może wydawać sądów pozytywnych, czyli twierdzących o czymkolwiek, więc nigdy niczego on nie może dowieźć.
Sam instrument ludzi mówi im, aby nigdy niczego nie twierdzili.
@agnieszkakzmier zgadzam się z pani wnioskiem.Wydaje mi się ,że pan Karol niewłaściwie ocenia siebie jako osobę niewierzącą mówiąc n.p.,, odszedłem od wiary,"pytają mnie ,czy jest mi dobrze bez wiary?"itp Myślę,że nadużywa tego określenia, on po prostu nie utożsamia się z żadnym systemem religijnym Nie mówi przecież , że Bóg nie istnieje,zna dobrą nowinę o Zbawieniu,wspomina o swoim doświadczeniu miłości Boga.Mówi jak osoba wierząca ,a nie religijna.
Jestem zaskoczony postawą p. Karola - bardzo spokojna, rzeczowa, dobra rozmowa. Do tej pory słuchałem tylko jego debat i wydawał mi się zajadłym misjonarzem ateizmu. Teraz pokazał inną twarz. Dzięki Tomku 👍
na tym właśnie polega roznica miedzy rozmowa a debata, debata to pewien rodzaj bitwy pogladow
@@atomatom6014 on po prostu nie chce sobie zamykać drzwi na takie spotkania, mógł się z tym gościem rozprawiać bardziej ej stanowczo
bardzo dziękuję obu panom za super wartościową rozmowę - wiem ze my katolicy słabo reagujemy na zaniedbania np biskupów choc nam sie cos w kieszeni otwiera to nasz głos nie ma mocy.. ok, ale jestem mimo to w kk tak samo jak korzysta z nfz, i prywatnych wizyt u lekarzy którzy czasem budzą moje wątpliwości moralne - korzystam z systemu sądownictwa choć zrobił ludziom wiele krzywdy - wiem ze od kk i od nas katolików wymagamy wiecej - ale nie odejdę z tego koscioła bo sa tam ludzie boży również są tam ludzi wierzący i rozumiejący w co wierza - a ci którzy nie rozumieją - po części nie rozumieją bo właśnie kk nie tłumaczy tego wystarczająco .. ale to nie są powody dla których odejdę z kk. Będe w swoim mini zakresie możliwości działać , żeby było ciut lepiej. Alw dziekuje za te wszyskie uwagi - bo to buduje moja wiare i byce w kk. Mam takie doświadczenie że osoby niewierzace zawsze budowały moja wiare - choc w pierwszej chwili myslałam ze ona mi sie zawala to koniec konców była odbudowywana o cegłe wyżej.
Szacunek!
@@DobraNowinaNet Nagralbys odpowiedź na zarzuty Karola względem kościoła lub chrześcijaństwa w ogóle zawarte w tym odcinku lub jakiekolwiek inne jego autorstwa.
@@DobraNowinaNet Tak, nagraj, nagraj! Chociaż na tę rozmowę. Chciałbym by doczekała się komentarza, bo tak ładnie pan Karol powiedział o wierze chrześcijańskiej (w tym dłuższym fragmencie, w którym omawiał co w chrześcijaństwie podziwia), że aż zachciało mi się jeszcze bardziej być chrześcijaninem.
@@micky1906 nagrywał już w obronie katolicyzmu, było to mega słabe
Witamy antykatolickiego heretyka, który siłą rzeczy takim będąc musi chwalić publicznie dwóch innych niekatolików.
@@micky1906 Katolicyzm i chrześcijaństwo to syonimy. Nie ma dwóch ani więcej chrześcijaństw, jest tylko jedno - katolicyzm, bo Chrystus objawił jedną naukę, a nie wiele i założył w I wieku jeden Kościół, a nie wiele.
Wspaniałą rozmowa! Trudno mi sobie wyobrazić lepszego gościa do rozmowy na takie tematy. Podziwiam za otwartość i odwagę, bo nie wiem, czy istnieje w Polsce inny katolicki kanał, którego twórca jest gotowy otworzyć się na tej jakości kontrę do swojego światopoglądu
@helpmeunderstand850 Właściwie to pan Karol był łagodny jak baranek i żadnej kontry nie było 😉
@@atomatom6014 Liczyłeś, że rozmówcy rzucą się sobie do gardeł? Na szczęście tak się nie wydarzyło ;)
Piękna rozmowa! Mam nadzieję, że będzie kolejna rozmowa z Panem Karolem.
U niego w chaupie tera
Gratuluje obu Panom. Tomku przyznam szczerze, że zaproszenie Karola do programu było czymś co sprawa, że chce być bliżej kościoła. Merytoryczna, pełna szacunku rozmowa, która pokazuje różne punkty widzenia to właśnie coś czego potrzebowałem. Dziękuje.
Za co? Jaka człowieku merytoryka? Gadam bo umiem gadać ale co i po co????
Sluchajac Pana Karola, momentami odnosiłem wrażenie, ze jest bardziej wierzacy niż większość wierzących. Super rozmowa, dzięki :)
@@wielkimishu po prostu jest bardziej uczciwy intelektualnie i moralnie niż 99% katolików
Panowie. Serdeczne dzięki za fascynującą rozmowę. Jako wierzący inaczej znalazlem w niej kilka ispiracji do dalszych poszukiwań.
Życzę wszelkiej pomyślności.
Pozdrawiam z Andrychowa.
Szkoda że najlepsze na koniec i nie było czasu na dyskusję. Ale i tak ciekawa rozmowa. Oby takich więcej 🙂. Dobrze jak ludzie o różnych poglądach potrafią że sobą rozmawiać z szacunkiem ♥️
Boga poznałam wtedy, gdy doświadczyłam krzyża. W moim życiu wydarzyło się, to czego bałam się gdzieś w swojej podświadomości. Właściwie rozmiar tego dramatu przerósł moje wyobrażenia. Sytuacja była nie tylko beznadziejna, co koszmarna i zabierała mi całą radość życia. Trwało to około dwóch lat i wtedy spotkałam Maryję, która poprowadziła mnie do Jezusa. Moja sytuacja nie wiele się zmieniła, ale za to ja zmieniłam się i nadal się zmieniam. Kiedy dotarło do mnie, że jeśli swój krzyż niesiemy z Jezusem, to jego jarzmo jest lekkie a brzemię słodkie. Uczę się z Nim jak żyć bez lęku, jak dostrzegać Jezusa w drugim człowieku i jak ufać Miłosierdziu Bożemu. KK i sakramenty święte bardzo mi pomagają trwać w tym stanie Bożego pokoju i powstawać kiedy upadam ( bo upadam jak każdy). Najtrudniej jest kochać bezinteresownie szczególnie tych, którzy nas krzywdzą . Jezus jest tu dla mnie wzorem ❤ Tylko taka miłość jest wstanie zmienić nas i świat ❤
Co to znaczy, że spotkałaś Maryję? :)
No i takie rzeczy miło mi słyszeć jako osobie zupełnie niewierzącej. Nawet jeśli religie są całkowicie zmyślone, dobrze jest wiedzieć, że niektórym pomagają.
❤
@@elabodua2139 doprecyzuj doświadczenie krzyża bo nie wiadomo o co chodzi ? Spotkałaś boga i maryje? Opisz technicznie jak to spotkanie wyglądało. Jestem ciekaw
@ Mój krzyż, to konsekwencje moich błędnych, grzesznych decyzji, a spotkanie Jezusa i Maryi, to duchowe przeżycie, które może zrozumieć tylko ten, kto przyjmuje łaskę wiary.
Jestem w szoku. Takiego duetu się nie spodziewałem!
Jeszcze nie wysłuchałem rozmowy ale cieszę się że wrócił format "dobrych rozmów" a to co mnie zaskoczyło na początek to rozmowa z tak "nieoczywistym" gościem. Zapowiada się naprawdę ciekawie :)
Ja uważam, że takie rozmowy są potrzebne.
Dzięki takim rozmowom można dowiedzieć się co myślą inni ludzie.
Bardzo wygodnym jest żyć sobie w swojej jedynej słusznej bańce informacyjnej i ideologicznej.
Każdy z nas ma swoją jedynie słuszną ideologię, wiarę lub nie wiarę. Są też tacy którzy mają odwagę podważać swoją wiarę i szukać prawdy w innych miejscach czy źródłach.
Dlatego oglądam czasami materiały Pana Samołyka, mimo że mój światopogląd jest zupełnie z innej planety.
Co masz na myśli mówiąc, że z innej planety? Chodzi ci poprostu o ateizm czy coś ciekawszego?
Muszę wysłuchać tego drugi raz. Bardzo wciągające. Dziękuję Panie Tomku za tę inicjatywę. Potrzebne to😊
Panie Karolu wielki szacunek nie za wiedzę (wiedza to jeszcze nie mądrość), ale za uczciwość osobistą, sam bałbym się z Panem rozmawiać jak i z każdym kto by mi się kazał tłumaczyć dlaczego wierzę (myślę, że wielu nie wierzących też nie ma ochoty się tłumaczyć dlaczego nie wierzy), bowiem jest różnica miedzy słuchaniem a przesłuchaniem, ta rozmowa akurat była wzajemnym słuchaniem i za to Tomku (jako twój słuchacz pozwolę sobie na "Ty") bardzo dziękuje!
Dlaczego bałbys sie rozmawiać z Karolem? Skoro przyznajesz mu uczciwość osobistą to w czym problem ?
Takie rozmowy to najlepsze kazania. I nawet niekoniecznie dla wierzących. Gratuluje
Cierpię od poczęcia i będę cierpiał do ostatniego tchnienia, ale mam wierzyć - wbrew faktom i rozumowi - że Bóg mnie kocha. Jest wszechmocny, ale - uwaga - toleruje moje cierpienie! Religia to sztuka (samo)oszukiwania (się). Prawda jest taka, że Bóg mnie "kocha" i "dopomaga" mi w takim stopniu, w jakim potrafię sam siebie o tym przekonać. Żeby sobie to w mówić, musiałbym zgwałcić rozum i serce.
Też nie rozumiem tego, że cierpienie jest na ziemi i po co jest.
Też cierpię, nie ma chyba nikogo kto nie cierpi. To delikatna sprawa. Bóg sam daje siłę, żeby to cierpienie przetrwać, albo je pokonać. Ale jest jedna postawa żeby to otrzymać. Pokora. Ona jest najtrudniejsza. Wiem o czym mówię, bo mam z tym problem.
Jak to zrobisz, a czasem na samą myśl o tym wszystko się w człowieku burzy, masz pewność że Bóg zmieni Twoje serce i umysł. Nie będziesz musiał sam go zmieniać i gwałcić. Bóg jest jak dziecko. Ja mam takie przekonanie. On boi się silnych którzy chcą panować. Żeby to zrozumieć trzeba się stać dzieckiem tak mówił Jezus.
Sorry, że tyle Ci napisałam. Ale rozumiem Cię, bo Twoja postawa jest logiczna.
I to o czym mówię jest niedorzeczne, też sobie z tego zdaję sprawę. Ale piszę to , na wypadek, gdybyś jednak spróbował spotkać się z Bogiem jeszcze tutaj w tej rzeczywistości ziemskiej. To jest taka możliwość. I wiele osób jej doświadcza, może ich nie widać na pierwszy rzut oka , ale są.
@@agnieszkakazmierska2558 ❤
@@agnieszkakazmierska2558a co to wg pani oznacza spotkać się z Bogiem ?
Spotkać się z Bogiem wg mnie to jest tak gdyby w ciemnym pokoju Ktoś zapalił światło i można wtedy dopiero zobaczyć rzeczy które są w tym pokoju, a które wcześniej wydawało mi się, że wiem czym są. Można Go spotkać w ciszy i w momencie w którym stajemy w prawdzie o sobie przed Nim. A według mnie nie można stanąć przed sobą w prawdzie nie poznając Boga.
@@agnieszkakazmierska2558 dziękuję za odpowiedź :). Takie metaforyczne opisy nie bardzo do mnie trafiają, ale rozumiem, że to jest coś na granicy psychologiczno-emocjonalnej percepcji u pani i szanuję, że tak może pani to odbierać. Nie jestem świeżakiem religijnym, różne przeżycia i doświadczenia w KK mam w historii swojego życia i stany, ale jednak nie odbieram ich jako spotkanie akurat Boga. Niemniej nie oceniam, byłam po prostu ciekawa. Widzę Twoje wpisy i szanuję, za perspektywę, są pokorne a jednocześnie dość uczciwe intelektualnie . Szanuję
Ale pięknie pan - niewierzący mówi o Jezusie, o Jego miłości. Wielka wiedza, kultura i szczerość. Ja wiem, że kościół nigdy nie będzie doskonały, bo człowiek nigdy taki nie będzie. A ja jestem w tym kościele, jestem jego częścią, tą właśnie jego ręką, nogą.... Tą częścią, która jako niedoskonała pracuję nad sobą, by być lepszą, bardziej pokorną, bardziej służącą, bardziej kochającą, podobną do Pana Jezusa ... Chcę nauczyć się od Niego patrzenia na człowieka czyli też biskupów, księży, z miłością. Kościół to też ja... I chcę być za Niego odpowiedzialna... Moje myślenie o Kościele jest poza systemem, a w centrum jest Bóg... Moje myślenie jest naiwne, wiem o tym... Mam już wiele lat i przechodziłam różne etapy w życiu i chciałam być mądra, dorosła, poważana przez innych, szanowana, ale teraz coraz bardziej chcę po prostu w myśleniu, być jak dziecko, dociera do mnie to co mówił Jezus.... Myśleć prosto, bez komplikowania rzeczywistości. Ta dziecięca wiara i ufność daje szczęście, poczucie kochania... Kościół jest w moim sercu. Apostołowie nie od razu się zmienili, chodzili z Jezusem, a potrafili jak Piotr się do Niego nie przyznać. To był proces i ten proces cały czas postępuje w człowieku i w kościele...
@@beatastrozik7528 poznaj inne wypowiedzi Karola,.jezus nie jest taki dobry
Świetna rozmowa! Dzięki też za rozbudowany opis pod filmikiem, wszystko o czym była mowa sumiennie zamieszczone :3.
piękna rozmowa,
Myślę że wątpliwości będą nam towarzyszyć by wypróbowywać naszą wiarę,
bo niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Panu. Zgorszenia w Kościele były i będą.😢
W moim przypadku, postanowiłem w sercu - na pewnym etapie wzrostu duchowego, że nie będę tracił światła wiary tylko dlatego, że ktoś z braci nie świeci i daje przykład jawnego grzechu - nie mylić z oszczerstwami lub pomówieniami🎉
Jezus w Kosciele jest i działa i dzieją się wszystkie znaki dla tych co uwierzą, a nie dzieją się dla tych którzy podgrzewają w sobie rozczarowanie lub pielęgnują zranienia, nie mogąc przebaczyć, dlatego trudno im pozostać w miejscu gdzie mają je zmienić na lepsze... Nie oznacza to że akceptuję grzech brata we wspólnocie ale rozmawiam, przekonuję, pomagam mu z niego wyjść ale nie tłumaczę mojej postawy ,,odrzucenia, i dyskomfortu ,, jakie spowodowały okoliczności żeby w spokoju sumienia samemu wyjść ze wspólnoty Kościoła, to droga do nikąd. 😢
Oj na niektóre pytania tu na tej ziemi nigdy nie otrzymamy odpowiedzi .
Niech Pan Błogosławi wam❤
Bardzo dobra rozmowa świetnie się słuchało. Proszę o więcej.
Dziękuję za bardzo głęboką, interesującą ,poruszającą rozmowę.
Super odcinek! Pan Fiałkowski klasa podczas dyskusji❤
Bardzo interesujący odcinek, gratuluję rozmówcy. Część końcowa, od drugiej godziny i trzeciej minuty była dla mnie jak balsam z aloesem. Pański gość mówi o sakramentach, o których Biblia milczy i artykułuje przyczynę, dla której katolicyzm od dawna budzi moje podejrzenia. Mówi bez ogródek, że sakramenty powodują zamianę relacji z Bogiem na relację z księdzem, zaś relacje otrzymywanie czegoś od Boga na otrzymywanie czegoś od księdza.Podejrzenie, że wiara pełni rolę służebną wobec systemu kościelnego od dawna mnie niepokoi. Życzę Panu rozwoju kanału i jak najliczniejszej rzeszy równie interesujących i wykwalifikowanych rozmówców.
W Nowym Testamencie jest napisane, żeby Apostołowie szli i nauczali i odpuszczali grzechy.
Fascynująca rozmowa, obejrzalam dopiero kwadrans i słucham z zapartym tchem. Pozdrawiam serdecznie Anna Starzyk
Karol masz piękne serce, mówisz o miłości i małżeństwach piękniej niż niejeden chrześcijanin!! Potrzebujemy Ciebie, wracaj😁❤️
@To-JaK Na prawdę wydaje mi się, że ktoś taki jak Karol mógłby uczyć drugą osobę miłości Jezusowej, gdyby tylko zechciał🙂
A może to jest tak, że, jak się okazuje, można mówić pięknie o miłości i przeżywać ją bez chrześcijaństwa.
Ja wiem, że wg chrześcijan się nie da, ale trochę absurdalne jest dla mnie, że gdy katolicy spotykają dobrą, pełną miłości i szczęśliwą osobę niewierzącą, to zakładają że gdzieś w głębi serca jednak wierzy.
Podczas gdy fakty są takie że dobrzy i kochający ludzie istnieją w każdej religii jak i poza nią, a kościół nie ma monopolu na miłość nawet jeśli tak twierdzi.
To gdzieś wyjechał?😄
Dziękuję za ten materiał, dziękuję Tomaszu, że nie przerywasz swojemu gościowi dzięki czemu świetnie się słucha.
Bardzo dobra rozmowa, skłania do pomyślenia.
....tylko pustych
Jeden z Was jest moim idolem, drugi prawi herezje, z którymi się nie zgadzam i uważam je za szkodliwe. Ale życzyłbym wszystkim nam i Wam takiej kultury rozmowy. mam wrażenie, to ten deficyt kultury dialogu powoduje dzisiejsze podziały w społeczeństwie. Świetna rozmowa!
@@marekpatek Czy ktos tu zastosowal termin "herezje"? Czy ten czlowiek tez posterzega Mikolaja Kopernika jako heretyka? I nastepnego pytanko a propos "herezji", czy pismo swiete starego i nowego testamentu ciagle jeszcze figuruje w spisie ksiag zakazanych przez Kk czyli w tzw. Index Librorum Prohibitorum? 😊
Czekałam na tą rozmowę 6 lat ❤ dobrze Cię widzieć Karol
Slucham pana Karola nie pierwszy raz i widzę, że on jest bliżej Boga niż niejeden gorliwy katolik. Krytykuje system i ma bardzo sluszne argumenty, ma wątpliwości co do miłości Boga w ST ale i w NT. Świadczy to jednoznacznie o tym , że Bóg jest dla niego bardzo ważny, że pojmuje Go poza jakimkolwiek systemem religijnym. Taka koncepcja jest mi bardzo bliska. Panie Tomaszu gratuluję odwagi za zaproszenie takiego gościa z dynamitem argumentów i pięknego przekazu. Byla to dla mnie prawdziwa uczta. Pozdrawiam ❤️
Zgadza się. Bóg poza systemem religijnym, czyli Chrystus to nie Bóg.
@@mariarzeszut7749 pytanie bliżej którego boga ? Sam twierdzi że w żadnego nie wierzy
@@ropuchs5903 Boga Stwórcy, Źródło Miłości, który jest poza systemem religijnym. Boga, którego cząstkę mamy wszyscy w sobie, który nie ma imienia ani nazwy religijnej, takiego, który poznaje swoje dzieci po dobroci serca.
@@mariarzeszut7749 to może być równie dobrze bóg panteistyczny jak i latający potwór spaghetti, a nie żaden bóg biblijny
Uwielbiam słuchać Karola!
"Jeżeli Św. Dominik lub Św. Franciszek czekaliby na nawrócenie Kościoła, to my na ich świętość czekalibyśmy do dzisiaj"
@pawell95 dokładnie tak. Pan Jezus doskonale przecież wiedział Jacy byli apostołowie gdyby czekał na ich całkowite nawrócenie to raczej by nie poszedł na krzyż
Co chcesz przez to powiedzieć? Przecież obaj Ci święci zostali posłani właśnie dla nawrócenia ówczesnego Kościoła.
@@pawell95 to znaczy że z nich nigdy nie będą świeci? A kościół nigdy się nie nawróci ?
@@pawell95 Za potop szwedzki Bóg zaplac 😊 😂 🎉!
@@ropuchs5903To znaczy, że nie należy się oglądać na innych tylko i bez końca analizować wszystko i wszystkich, a zamiast tego samemu budować i czynić Kosciol lepszym.
Słuchając Karola jeszcze bardziej doceniam jakim skarbem jest wiara❤
@@JanJan-ub5nvsamooglupaniem? Znasz jakiś przypadek osoby która czym bardziej zanurzała się w wierze i poznawala jej zasady i źródła i jednocześnie robiła się coraz głupsza?
@@nitroprusydek7617
Kwestia subiektywnej oceny, ale ja uważam że większość.
@@dariuszmarszalek6948 to jeszcze trzebaby to udowodnić. Większość nawiedzonych katoli nie zaglebia się w naukę kościoła. To są raczej ludzie którzy urodzili się w katolickich rodzinach, uważają że ksiądz to prawie jak bóstwo, i wszystko co rodzice robili to tak ma być i ch... j. To ci sami którzy idą na mszę a przy obiedzie obrobią tyłek sąsiadowi. To nie są ludzie czytający Biblię, KKK, szukający Boga. Tak uważam.
Słuchając Smakołyka widzę, jakim ogłupieniem jest wiara
Karol sie spalil w przyczepie kempingowej. Zasnal, szluga czy kto wie. Mial na czole tatuaz "BKR" (boze kopsnij rozumu )
Rewelacyjna rozmowa
Szacun Panowie❤️ wiedza, inteligencja wzajemny szacunek🤓
Karola mógłbym słuchać Ciebie cały dzień. 👍KAROL MASZ RACJE ! 😂Jak nie wiadomo, o co chodzi w kościele, to chodzi o kasę. Ja byłem katolikiem i zostałem po 40 latach ateista. Nie możesz komuś co w boga nie wierzy, cokolwiek i jakkolwiek zrobić, żeby w niego uwierzył, bo dla niego on po prostu nie istnieje. Zresztą widać jak on działa w Ukrainie, nie mówiąc o innych tragediach, w których giną ludzie i zwierzęta. Najbardziej, jest to do nie przyjęcia, a nawet wkurzające żeby ująć to delikatnie. Jak trzeba być ślepym i głuchym na te tragedie i jeszcze twierdzić, że bóg istnieje i dostarcza miłość. GDZIE I KOMU, PYTAM?
Upośledzenie religijne nie pozwala łączyć pewnych faktów, dlatego katolicy i w ogóle chrześcijanie nie przyjmują do wiadomości otaczającego nas świata szukając irracjonalnych wyjaśnień i tłumaczeń aby na siłę zgadzało się to co jest w biblii
Ciekawa rozmowa. Dziękuję 🙏♥️🤗
Mój głos dla pana Karola jako osoby, która straciła wiarę - bo wspominał pan, że nie otrzymuje feedbacku od ludzi, którzy czują się nieszczęśliwi po utracie wiary :) Kiedyś zaczęłam słuchać takich kanałów jak Łukasz Wybrańczyk, okiem sceptyka, stacja ateizm no i oczywiście pan Karol, dalej jestem słuchaczką. Nie chcę mówić, że te wszystkie osoby były jedynym powodem, dla których stopniowo utraciłam wiarę, ale na pewno były punktem zapalnym. Zaczęłam podważać, szukać. Wcześniej byłam bardzo wierzącą osobą, bo w takiej rodzinie się urodziłam. Nigdy nie doświadczyłam niczego złego ze strony mojej religii, księży itp. Miałam fajnych katechetów, spoko parafię, rodzina tez bardzo zdrowo podchodziła do religii, nigdy nie byłam straszona piekłem czy szatanem. Ale w pewnym momencie zaczęłam się mocniej interesować nauką, zaczęłam czytać książki o kosmosie, fizyce itp. Wtedy też trafiłam na wymienione wyżej kanały i kiedy połączyłam to wszystko to zaczęłam uważać, że religie to wymysł ludzki, nasze ziemskie wyjaśnienie dla zjawisk, których nie rozumiemy (oczywiście dojście do tego przekonania trwało!). Przyjmuję wasze argumenty, w większości się z nimi zgadzam. U mnie nie chodziło o zło na kościół, instytucje. Chodziło o to, że po prostu przestałam wierzyć w Boga. Gwoździem do trumny mojej wiary była śmierć bliskiej osoby - traumatyczne doświadczenie, które było tym bardziej traumatyczne, że pierwszy raz w życiu nie czułam duchowej obecności zmarłej osoby. Świadomość, że poszła do nieba i jest jej teraz lepiej, że czuwa nade mną z góry, byłyby dla mnie ukojeniem. W tamtym momencie jedyne co sobie mogłam wyobrazić to zniknięcie tej osoby ze świata, rozkładające sie ciało. Popadłam w dużą depresję, od kilku lat choruję i to powraca. Nie mam nikogo, do kogo mogłabym się pomodlić, czuję się duchowo samotna. Mam wokół siebie kochających ludzi ale to nie to samo. Modlitwa zawsze dawała mi ukojenie i takie ogromne przekonanie, że Bóg nie pozwoli mnie skrzywdzić, a wszystko ma głębszy sens, nawet moje cierpienie. I tęsknię za tym stanem, tęsknię za czasami nieświadomości, kiedy wierzyłam. Byłam dużo szczęśliwszym człowiekiem. Oczywiście jest wiele plusów bycia niewierzącym, ale widzę znacznie więcej minusów. Wiem też, że na pewno nigdy nie będę chciała wprowadzać wątpliwości w wierze u moich bliskich, nie chce im tego odbierać. Religia jest moim zdaniem potrzebna ludzkości. Bez tego świat byłby inny, wierzę, że gorszy i mniej rozwinięty.
Fizyka i astronomia to moje ukochane dziedziny nauki. Im więcej czytam i rozumiem tym mam większy zachwyt nad dziełem Boga. Prawa przyrody, które stworzył Bóg są prawdziwe piękne. Życzę Ci odkrywania i rozumienia Piękna.
@@JanJan-ub5nv Ja nie żyłam w takim strachu, ale to też dlatego, że była byłam tym fajnokatolikiem... :) Nie rozkminiałam tego wszystkiego za bardzo, żyłam swoim życiem i było mi dobrze, ja chciałam być po prostu dobra. Ciężko mi to opisać słowami. Jasne, że depresję może mieć każdy, ja chciałam tylko przedstawić swoją perspektywę Karolowi, bo pod koniec rozmowy była o tym mowa. Teraz odczuwam coś w rodzaju żałoby po wierze, jestem młoda, mam 30 lat i jeszcze całe życie przede mną i mam czas na przepracowanie wszystkich traum. Ale np. dla mojej babci, która ma 90 lat, żyje sobie szczęśliwie ze swoim codziennym różańcem, przeżyła wojnę, kiedy to ta wiara była czasem jedynym ukojeniem, dla niej utrata wiary na koniec życia byłaby czymś przerażającym. Nigdy nie śmiałabym nawet próbować jej tego odebrać i wcale nie uważam, że "opamiętanie się" i życie bez tej wiary by było uczciwsze. Bo niby dla kogo uczciwsze?
@@pogodaducha4469 Każdy ma swoje perspektywy, ja niestety kierując się w stronę nauki i dociekania, naturalnie zaczęłam odrzucać wiarę, to było długi i stopniowy proces. A już na pewno szybko odrzciłam taką religię jaka jest nam przedstawiana w katechizmie KK, bo to wszystko o czym mówi kościół jest dla mnie zbyt ludzkie, rozumiane przez pryzmat naszych prymitywnych mózgów + przez pryzmat pewnej polityki.. Ale cieszę się, że widzisz w naturze piękno stworzenia Boga, chciałabym to jeszcze kiedyś poczuć w taki sposób.
@@JanJan-ub5nv Nie zgadzam się z twoim radykalnym podejściem dot. religii ale tak jak mówisz, nie ma jednego słusznego sposobu - na nic :) I chyba to jest w świecie najpiękniejsze :D W każdym razie dziękuję za rady, medytację praktykuję od kilku lat, podobnie jak terapię i leczenie farmakologiczne :) Jednak moje problemy zdrowotne miały być tylko przykładem, jak człowiek może zareagować na utratę tak fundamentalnej kwestii jak wiara. Nie ważne, czy ta strata jest słuszna, czy nie. Po prostu nie każdy jest na to gotowy, nie każdy kiedykolwiek będzie. Wiara i modlitwa to z mojego punktu widzenia takie gigantyczne placebo, które może być mega przydatne, zwłaszcza osobom, którym nie jest w życiu łatwo. Ale oczywiście może mieć też odwrotne skutki. To jest po prostu bardzo skomplikowane... :)
@@pogodaducha4469 prawa nie sa stucznei stworzone a dostosowane co znaczy ze zadna bozia nic nie tworzyla
Powinienes to wiedziec jesli sie interesujesz tematami o ktorhc wspomniales
Rewelacja!! :)) zwłaszcza mowy końcowe 2:30:00 . Tutaj rozumiem obu Panów, ale ja (jako człowiek techniczny) stanę po stronie Karola. Rozumiem stanowisko Tomka i pochwalam, bo wiem że przynosi wiele korzyści w życiu. Ale do mnie nie przemawiają takie emocjonalne argumenty, powiedzmy, że brak mi tej Łaski wiary.
Natomiast jedną wadę widzę: zaniedbując twarde argumenty i rozwadniając nauczanie, Kościół przegrywa z innymi wyznaniami, które mogą użyć analogicznych argumentów praktycznych czy emocjonalnych. Ale w świetle nowoczesnego ekumenizmu, może to właśnie jest część większego planu...
Poproszę o regularny podcast w tym składzie!
Dziękuję za rozmowę
Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Są one nam bardzo potrzebne, zwłaszcza prowadzone tak spokojnie. Bo to prawda że Jezus dał nam przepis na Kościoł idealny do którego tak nam daleko. Ale zdaje się, że miał też świadomość, że niekoniecznie uda nam się właśnie taki Kościół utrzymać przez cały czas. W końcu głośno brzmią jego słowa "Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?"
Świetna rozmowa, piękna puenta. Dziękuję bardzo
uwielbiam Karola! więcej poproszę!
Ten komentarz pewnie będzie długi, ale i materiał jest długi, więc orciny:
1. Wysepki... Analogią będzie może dziwna, ale odda to, co mam na myśli. Wyobrażamy sobie, że jest dziewczyna, która ma przezarąbiste nogi i powiedzmy włosy, ale poza tym absolutnie nam się nie podoba, a do tego ma wredny charakter. Będziesz z nią ze względu na te wysepki? Ja nie.
2. Tomasz mówi o braterstwie, byciu sługą, miłości itd. To się da mieć poza kościołem, a wręcz poza nim łatwiej to osiągnąć. To też są niesamowicie ważne dla mnie rzeczy i jest to moja codzienność. Tylko absolutnie nie ma pośrodku tego religij.
3. To co nie jest złe nie powinno być zrujnowane. A co jeśli problem leży w samym fundamencie?
4. Kapłan tylko do sakramentów. Czy pretensja do kelnera, który wylał na ciebie zupę jest niezasadna, bo nie on gotuje? Albo inaczej... Jest na środku lokalu krowi placek i śmierdzi, ale nie można mieć pretensji do żadnego pracownika restauracji, bo oni tu tylko pracują. Zresztą idąc analogią jeszcze dalej i cedując odpowiedzialność "na szefa" no to dochodzimy do całkiem ciejawtxh wniosków... A w drugą stronę - szef nie odpowiada, bo to pracownik nie posprzątał też nie świadczy dobrze ani o firmie ani o jej szefie
5. Jak mówić o chrześcijaństwie? Tu bym poszedł krok wstecz i spytał nie jak, a czy w ogóle i dlaczego o nim mówić. Tu - nawet kierując się samą nauką Jezusa - to raczej nie o mówienie chodzi, a o pokazywanie. Tu niestety w grę wchodzi marketing i ekonomia i niewierzący się zainteresuje raczej, gdy religia wyda mu się atrakcyjna, a nie gdy ktis mi o niej opowie w jakiś sposób.
6. Czy rzeczywiście odpowiedzią chrześcijan jest idę i pomagam? Bo ja mam wrażenie, że odpowiedzią chrześcijan jest Bóg tak chciał, nieś swój krzyż, bo cierpienie uszlachetnia. Idę i pomagam, bo mam w sobie empatię i chcę to robić, a nie z przyczyn religijnych (no chyba, że po faryzejski na pokaz i/lub dla nagrody - ale to wtedy jeszcze gorzej).
7. Zakonnik to też może być odpowiedź na chęć wewnętrzną, którą z przyczyn kulturowych realizujesz w taki właśnie sposób. A czy ciężko to zrozumieć niewierzącemu? Wierutna bzdura - świeccy aktywiści robią to non stop.
8. spowiedź jako prysznic - tu widzę problem w tym, ze to nie tylko wyobrażanie Tomasza, a nauka kościoła i to jest problem. Jakby kosciół uczył samorozwoju i pracy nad sobą, prowadzącej do dojrzałości to byłoby super, niestety uczy tego, że możesz za każdym razem wyczyścić swoje konto z konsekwencji. Mnie kiedyś ksiądz uczył, że spowiedź jest jak wietrzenie mieszkania z dymu papierosowego, co jest niby podobną analogią, co prysznic, aczkolwiek dodawał, ze potrzebne jest też wypranie firanek, bo zapach dymu zostanie, co miało być symbolem pokuty.
9. Niespójność, o której mówi Karol dla mnie nie jest problemem, choć jest argumentem do poszukiwań poza kościołem. Niemniej sztywny dogmat też by nim był - bo jako nihilista, mam alergię na dogmaty. A tak chrześcijaństwo uczy, że jest wiele dróg do celu, a nihilizm, że nie ma żadnego konkretnego celu i mi to pasuje;]
10. Intelektualne argumenty za niewiarą. No właśnie tego mi też brakuje, choć w zupełnie innym kontekście, niż Karolowi. Bo Karol twierdzi, że jest masa argumentów w tym temacie, a brakuje dobrej apologetyki, a ja będę twierdził, że brakuje również dobrych argumentów za niewiarą, a są tylko przeciwko religii. Z obu stron mamy takie “słuchaj stary, nie powiem ci co dobrego znajdziesz u nas, ale wiedz, że tamci sprzedaja ci coś co ci zaszkodzi, więc wybierz nas”.
11. “Odkrywać o co nam chodzi”. To jest najbardziej niepokojące zdanie, przez które jestem nihilistą, a nie np katolikiem. Mnie nie interesuje potwierdzenie moich przemyśleń, ale sprawdzenie, czy są słuszne i sensowne. I żebyśmy się źle nie zrozumieli - zrozumienie o co mi (nie mówcie mi konkretnie, ale jako taka figura retoryczna odnosząca się do każdego) chodzi jest tu szalenie ważne. Jeszcze bardziej ważne jednak jest też szukanie odpowiedzi z otwartością na to, jaka ona bedzie, a nie z nastawieniem by była ona taka, jak chcielibyśmy, zeby była.
Panie Samołyk, moim skromnym zdaniem rozmowy i wywiady dużo lepiej panu wychodzą niż monologi. Jest pan miły, ma pan wysokie zdolności komunikatywne i nie przerywa pan. Może to też kwestia gościa, który był przedni, ale prosze rozważyć kontynuowanie tego rodzaju działalności. Idzie like
Ciekawa i kulturalna rozmowa, żeby jednak dużo nie pisać...
Choć wychowałam się w nie praktykującej rodzinie, w której o Bogu się nie mówiło to jednak z wszystkimi sakramentami ...
Od zawsze , od dziecka wierzyłam, że ON jest.
1. Łaskę wiary otrzymujemy od Boga w stosownym czasie. By taką łaskę otrzymać musimy pragnąć się na nią otworzyć.
2. Wierzę w Boga bo dotknął mojego serca.
3. Jeśli wiara w Boga to bzdura i ciemnota a po śmierci stanę się nawozem gleby, to nic nie tracę .
Ad 3 - to dość krótkowzroczne stwierdzenie „nic nie tracę” bo tracisz przecież swój czas i energię
@@L_a_p_s_k_yczas z Bogiem nie jest dla mnie czasem straconym, poświęcenie czasu na to by starać stawać się lepszym człowiekiem z powodu Jego miłości do mnie również nie jest stratą czasu.
Nie chcę być złośliwy, ale dla mnie - jako chrześcijanina - słowa Pana Karola były naprawdę inspirujące, ciekawe spostrzeżenia, cytowanie Pisma, no klasa. Pan prowadzący, choć mówił przez sporą część tego nagrania, to nie powiedział nic, jak ksiądz na kazaniu, mowa-trawa.
To nie brzmiało by złośliwie, gdybyś nie napisał "nie chcę być złośliwy".
@@paczas19no dobra, chciałem być złośliwy, łysy mnie irytował xD
@@adamm123s przyznawanie się do bycia chrześcijaninem to nic nobilitującego
Ufam słowom Karola, wyczuwam w nim ostrożny rozsądek oraz mądrość.
W słowach diabła też można było wyczuć to samo :-)
@@Michael_PL No to przestań słuchać księży, a podszepty diabła magicznie też znikną :)
@@rychukot A ktoś tu wspominał coś o podszeptach? Na przyszłość, popracuj nad umiejętnością czytania ze zrozumieniem :-)
@@Michael_PL Ty za to popracuj nad czytaniem między wierszami. Napisałem tak, żebyś mógł z nich wyczytać, że tego diabła prędzej spotkasz w KK niż gdziekolwiek indziej ;)
@@Michael_PL Co lepszego oferujesz w ramach zaufania czyimś słowom, oprócz ostrożnego rozsądku i mądrości?
Wspaniale że ta rozmowa się odbyła. Dobrze było usłyszeć pewne własne wątpliwości ubrane w słowa, oczywiście z obu perspektyw. Chwała Panu!
Bardzo szanuję za zaproszenie Karola. Rozmowa świetna i choć początkowo myślałem, że to będzie coś w stylu "masakry katolika", to te prawie trzy godziny zleciały bardzo szybko, a cała rozmową była przeprowadzona w bardzo miłej atmosferze wzajemnego szacunku i być może dlatego była ona tak lekka w odbiorze, choć z wieloma ciężkimi argumentami.
Z mojej strony dodam jako sugestię, że chętnie zobaczyłbym rozmowę o podobnej długości z na przykład dr Grzegorzen Strzelczykiem.
Pozdrawiam serdecznie i szczęść Boże!
@@CaptainTask masakry nie może być Karol nie chce sobie zamykać drzwi do takich rozmów
Trzeba ich spokojnie kochać broniąc kiedy trzeba swoich granic.I modlić się.
Pan Tomasz pięknie zakończył rozmowę, życząc panu Karolowi doświadczenia miłości. Tak, to klucz.
Ciekawe, że pan Karol zareagował, że takie argumenty do niego nie trafiają.
Chrześcijaństwo jest doświadczeniem wiary, tymczasem pan Karol chciałby, żeby jego Bóg był skrojony na miarę jego intelektu, żeby zaspokoił wszelkie jego wątpliwości. W ten sposób - niepostrzeżenie dla niego samego - jego własny intelekt stał się dlań bogiem. Ciekawe ile czasu zajmie mu - i czy w ogóle do tego dojdzie - dostrzeżenie tego faktu. Oby!
W punkt!
Skoro Bóg był w stanie stworzyć 2 tryliony galaktyk, a w każdej biliony planet i gwiazd, to chyba powinien być w stanie sam przekonać o swoim istnieniu niewierzących :)
@@woland784 wlasnie to stworzenie galaktyk, gwiazd, planet itd. przekonuje o tym, ze Pan Bóg istnieje.
@@Christina-bf3lb Wręcz przeciwnie :)
W mojej ocenie Pan Karol zadaje proste i fundamentalne pytania o chrześcijaństwo. Jeżeli dziurawe odpowiedzi na tak fundamentalne pytania trzeba zakopać "doświadczeniem wiary" to racjonalnie należy podać w wątpliwość treść chrześcijaństwa ponieważ chrześcijaństwo samo stanowi, że rozumu nie wolno odrzucać.
Ciężkie tematy panowie poruszacie ale fajnie że z klimatem pokojowym i szacunkiem
To była świetna rozmowa!
No nieźle 😮 Będzie słuchane!
Wspaniała rozmowa, bardzo potrzebna!
ament
Dla ludzi z naszym wykształceniem 😄
Bardzo dziękuję za tą rozmowę. Pozdrawiam.
1:55:00 w punkt trafione. 1:56:20 kwintesencja , z która mnie odrzuca od kościoła i ludzi z nim się związanymi.
Co robić, by przekonać niewierzących do Boga? Taki jest tytuł, a treść jest dokładnie odwrotna. Argumenty Fjołkowskiego w logiczny i rzetelny sposob udowadniają że kościołem Chrytusowym na pewno nie jest kościół katolicki.
Nie jest odwrotna, całe sedno dyskusji to wniosek że wiara w Boga to nie to samo co wiara w kościól, pozdrawiam
Ojacie, komentarz dla zasięgu i po pracy będzie oglądane! Fajowe zestawienie!
Wspaniała, wspaniała, wspaniała rozmowa. Dla mnie osobiście to wspierające że są takie osoby jak Karol. Też kiedyś byłam aktywna w kościele katolickim, potem protestanckim, i jeden i drugi mnie rozczarowały, a wręcz straumatyzowały. Odkręcanie tego zajmuje czasem lata terapii. Teraz wierzę ze istnieje Bóg, ale czy któreś wyznanie ma monopol na Boga i na prawdę? Chyba nie.
Panie Karolu, to co pan mówi jest bardzo trafne, inspirujące i wspierające. Myślę że niejeden człowiek się w tym odnajduje a to bardzo cenne: widzieć że są osoby które myślą podobnie sceptycznie.
Też kiedyś wierzyłem w Boga ale niczego to nie dało. Wiara w kosmitów też nic nam nie da.
Trzeba coś do tej wiary dokładać żeby miała jakiś sens np. że Bóg i kosmici nas kochają 🙂
Chylę czoła. Ja doświadczyłem działania Pana Boga w moim życiu i tak się wyrył w moim umyśle i sercu, że byłbym ostatnim złamasem gdybym o nim nie świadczył. Ale też mam oczy otwarte na to co się dzieje wokół mnie i na prawdę szanuje ludzi ,którzy wierzą,lub próbują uwierzyć i praktykują. Prawda jest taka że Kościół to wspólnota grzeszników I nie osądzam nikogo za to że grzeszy inaczej niż ja. Uważam ,że świętojebliwośc zrobiła nam więcej szkody niż pożytku. Ale nie rozdzielam osób w kościele i nie uznaję jakotakiej rozumianej hierarchii. Traktuje te osoby na równi ze mną,czy to biskup,czy papież,czy kolega ze wspólnoty. Jak każdy mam tak,że spowiadam się czasem dłuższy czas z stuch samych grzechów,czasem żygam samym sobą. Potem przypominam sobie,że za takiego mnie umarł Jezus. A nie za takiego jak ja sobie wyobrażam że powinienem być... Pozdrawiam. Wszystkiego dobrego.
@@GarazPitera. To ten sam Bóg co z Mojżeszem rozmawiał?
Nie mam pojęcia.
W każdym razie trzymałem za monstrancję tak jak kobieta złapała za szaty Jezusa i zostałem uzdrowiony.
Dobre spostrzeżenia na temat tego jak wygląda kościół dzisiaj i czy przypomina ten, który Jezus chciał zmienić. Dyskusja wydaje się ocierać o naturę człowieka. Naiwnie było by myśleć, że ludzie wbrew swojej naturze będą przez tysiące lat żyli prawdziwą miłością Chrystusa. W tym ujęciu ja widzę najważniejszy błąd kościoła jakim był mariaż z władzami, a stało się to jeszcze za czasów Rzymskich. Pytanie tylko czy był to krok nieunikniony w tym sensie, że jeśli nie wtedy, to 100 lat później ktoś by się pokusił o użycie religii do celów politycznych. Każda organizacja, która zaczyna pociągać za sobą ludzi wcześniej czy później jest politycznie utylizowana. Doszedłem kiedyś do absurdalnego stwierdzenia, że Chrześcijaństwo mogło by zachować o wiele więcej pierwotnego charakteru, gdyby nie pociągnęło za sobą ludzi, gdyby nie było tak magnetyczne. Może gdyby zamknęło się w jakimś klasztorze z opisanymi regułami tak, żeby było odporne na błędy ludzkie. Tyle że to nie jest możliwe, bo Chrześcijaństwo z natury jest stworzone do nauczania, do rozszerzania. A to siłą rzeczy będzie skutkowało mniejszą odpornością na ludzkie błędy i będzie tworzyło sytuacje dające możliwość użycia rosnącej religii do innych celów.
A jednak, w tej całej słabości, w tym całym rozczłonkowaniu pięknej idei wspólnoty jednego ciała Chrystusa na setki kościołów - dalej jest coś niesamowicie głębokiego. I wg mnie może być dokładnie odwrotnie niż spodziewał się pan Karol. Im bardziej powszechna jest religia w danej społeczności tym MUSI być bardziej automatyczna a członkowie bardziej powierzchowni. To też wynika z natury ludzkiej. Trudno oczekiwać, że tak wysoko zawieszona poprzeczka w dążeniu do miłości - będzie przeskakiwana przez wszystkich. Rozumiem zawiedzenie rzeczywistością, bo też mnie zawiodła nie raz. Ale jeśli to przemyśleć, to musiałem być młody, żeby nie rozumieć, że zbudowanie nowej religii która będzie tak trudna i będzie miała tak niemożliwe idee u podstaw jak oddanie życia za drugiego człowieka - jest niemożliwe. To zwyczajnie wewnętrznie sprzeczne założenie. Można zadawać pytanie czy Jezus to wiedział i dlatego mówił tyle o jedności, bo był świadomy że dojdzie do rozłamów?
Tak czy siak - rozmowa rewelacyjna, dająca do myślenia. Pozdrawiam!!
Bardzo interesująca i kulturalna wymiana doświadczeń, przemyśleń i poglądów, myślę ze dzięki Tomaszowi i jego postawie Karol więcej się dzieli swoimi przekonaniami i przemyśleniami jak do nich doszedł, uważam je za cenne gdyż pomagają nam Go lepiej zrozumieć, to daje nam bazę na kolejne rozmowy, bo uważam że większość rozmówców nieoptymalnie podchodzi do rozmów z Karolem a Ja dziękuję Tomaszowi za wydobycie z Karola tego co go kształtowało i przekonywało.
Wbrew pozorom to o czym mówi Karol w okolicach 1.38-45 co jak sam przyznaje sprawia mu pewien kłopot w negowaniu przesłania które nie jest przesłaniem intelektualnym, tylko bardziej... namacalnym, gdzie mamy raczej nie słowa a czyny, to troch e tak jak z dziećmi które nie tyle słuchają rodziców, ile ich...naśladują, niech nieraz dla pewnych osób nie słowa a dobre czyny, uczynki świadczą o słuszności życia w Bogu z Bogiem, dzięki Bogu i jeszcze w Bogactwie Miłości bo po tym mieliśmy być poznawani co pomaga zauważać i współtworzyć Tomasz. _/\_ O(;-D)(WIR)
Z jednej strony tak, z drugiej nie zrozumiałeś chyba intencji Karola - problem w tym że te przykłady to małe wysepki, a cały Kościów stanowi bardziej antyprzyklad do naśladowania. W tym tkwi sedno problemu.
@@pawekurowski Sądzę że zrozumiałem a nawet więcej powiem o tych - przykładach skoro jakaś struktura się składa, to składa się z czegoś/kogoś nie jest sprasowanym jak Dalmasceńska stal pod prasą kowala mieczem, tylko strukturą ludzi których coś/Ktoś łączy.
Oczywiście że wszystko Jest więc zależy nad czym się skupiamy i co chcemy udowadniać i dla kogo, to udowodnimy...
A nawiązując do Twoich słów że "cały kościół stanowi antyprzykład" , zapytam - który? Który to jest ten Cały, zabalsamowany i lezący w Sewres pod Paryżem jako wzorzec, przecież to ponoć żywy twór składający się z żywych ludzi go współtworzących, no chyba że chodziło Ci o jakiś kościół...budynek, to co innego nawet niedawno znów otwarli jeden ciekawy Notre Dame ale chyba nie o to Ci chodziło.
Mnie tam w zasadzie rybka, bo nie tyle bronię kościoła , ile raczej sprowadzania i rzucania wszystkich do jednego wora z etykietką raczej nieciekawą kto/co jest w środku, między innymi mając na myśli właśnie takich którzy nie pasują do ciasnych negatywnych koncepcji i dają do myślenia i zmuszają do zastanowienia jakaż to Moc popycha pewnych ludzi na przestrzeni wieków do naśladowania Mistrza Jezusa...? _/\_ O(;-D) (WIR)
Zgadzam się, jak mówi Pan Fjałkowski, gdy porównuje współczesny Kościół do starotestamentowego: "władcy dbają wyłącznie o własny interes, nadużywają władzy, kapłani kłamią dla własnego interesu, handlowcy wyzyskują pracowników, a ubodzy nikogo nie obchodzą". Tak właśnie jest. Sołżenicyn pisał w "Archipelagu Gułag", że religia jest wykorzystywana jako ideologia. Służyła temu, aby eskterminować Indian, pogan...współcześnie, powiedziałbym - jest stosowana jako narzędzie do ograniczania praw obywatelskich. Mnie ciekawi kontemplacja i medytacja, ponieważ wierzę, że Bóg, jeśli istnieje, może być w inny sposób definiowany niż mówi o tym Kościół.
Pan Fjałkowski ewidentnie myli potępienie czynów kapłanów z celem i mocą zbawczą świętych, bo od Boga, rytuałów i urzędów w Kościele, której to mocy zbawczej nie znoszą w żaden sposób czyny prywatne kapłanów, a co jest rażącą albo ignorancją albo manipulacją odbiorcami. Chrystus o tym wszak mówi: "Na Katedrze Mojżesza zasiedli faryzeusze i uczeni w Piśmie, dlatego RÓBCIE cokolwiek wam polecą, ale nie naśladujcie ich uczynków".
Nie mogę uwierzyć, że Karol nie spotkał nigdy duchownego, który nie był faryzeuszem, oraz że jest ich wielu także wśród świeckich, w tym niewierzących. Mnie również boli serce z podobnych powodów, od których jednak nie mogę się zdystansować, bo Kościół jest moim życiem
Zyciem powinien byc dla ciebie Jezus Chrystus Zbawiciel a nie kościół
Bardzo przyjemnie słucha się rozmowy, oby więcej takich dyskusji na poziomie :)
Rozmowa ciekawa ale podobnie jak większość komentujących uważam że nie dotyczy niewiary a krytyki instytucji kościoła katolickiego w Pl, ja trwam w tym Kościele widząc jego ułomności i jednocześnie mając świadomość że tworzą go ludzie bardzo ułomni czy to biskup czy szeregowy katolik, niestety świętych rzadko spotykam 😉 pytanie tylko co ja tworząca ten Kościół zrobiłam żeby w naszej wspólnocie było lepiej Pozdrawiam obu rozmówców 🙂
Ale to bylo dobre! 👏
Rozmowa lepsza niż debata. Wszystko kulturalnie.
Nie bardzo jest konkluzja tych wywodów. "Nie da się pogodzić…" - to mówienie z perspektywy chcenia. Że katolicy mało reagują na zło, które się dzieje w Kościele? Ja, będąc Polakiem, mało reaguję na zło, które się dzieje w Polsce. Ale reaguję na tyle, na ile mam świadomość. Podobnie reaguje Pan Karol. Nie da się tego zadekretować i ustawić systemowo. Pan Karol mówi, co miałoby się stać, żeby go wspólnota wiary przekonywała. Ale taka postawa/perspektywa nie ma końca, jest wiecznie ruchoma. Zawsze będzie niedoskonałość, im ludzie będą doskonalsi. I zawsze będą rozczarowani "panowie Karolowie". To dążenie do idealnego świata, który nie tylko nie istnieje, ale też nigdy nie zostanie zbudowany. Polskości też nie wybieramy. Czy można doświadczać bycia nieszczęśliwym z tego powodu. Owszem.
Dokładnie, chociażby cały Kościół był idealny, a u Karola nie to i tak może powiedzieć - Kościół jest beee. Nie twierdzę, że tak jest twierdzę tylko o drodze myślenia.
Dla mnie nawiększą zbrodnią i faktem tego, że KK jest antykościołem jest zmuszanie petentów by w akcie apostazji wyrzekli się wiary w Boga. To coś podłego.
W jakiej formie to wyrzeczenie się wiary w Boga się odbywa?
@@amo2003 Jest taki materiał na You Tube, w którym kobieta podawała żądania proboszcza w tym względzie, aby podpisała oświadczenie że nie wierzy już w Boga. Bardzo mnie to boli do dziś. Okazuje się jednak, że apostazja rzeczywiście to akt wyżeczenia się wiary i trzeba mieć to na uwadze. Ludzie chcąć wyjść z Kościoła K w desperacji podpisują to i dokonują tej apostazji, czesto bywa że nieświadomie, nie wiedzą co robią. Dlaczego nie wypisują się z KK w inny sposób, otóż nie ma innej takowej drogi formalnej. KK nie przewiduje i nie tworzy innej takiej drogi dla dobra wierzących. Interesuje ich tylko prymat KK. Możesz co najwyżej być shizmatykiem na wzór Koścoła wschodniego, greko lub prawosławnego lub innych. Bez żadnych ceremoni, aktów itp, co najwyżej przez np. fakt niewiary we wszystkie dogmaty z automatu stajesz się shizmatykiem wierzącym w Boga. Takie mam rozeznanie na dziś, czy dobre, być może ulegnie ewolucji. Zobaczymy.
@@amo2003 Ciekawe są natomist motywy chęci wyjścia z KK. Skąd one się wzieły. Otóż najczęściej, główną przyczyną jest ewolucja koscioła. Ludzie , wierzący, chcą by był on, KK, jak za czasów apostołów. Pytanie kiedy on zaczął się zmieniać, okazuje się, że już za życia apostołów. Wtedy to rozdzielono modlitwę i głoszenie Ewangeli od obsługi stołów.
"Ustanowienie Siedmiu
61. Wówczas, gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści1 szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy. 2 «Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbywali słowo Boże, a obsługiwali stoły» - powiedziało Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów. 3 «Upatrzcież zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości! Im zlecimy to zadanie. 4 My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa»"
Dziś o ironio, bardziej ceni się urzedniczy charakter duchownych od tych modlących się i głoszących dobrą nowinę. Posługiwanie przy stołach zdominowało sedno misji apostolskiej i przemieniło się w dochodowy biznes. Tak to widzą wierzący i pragnący Kościoła Biblijnego w Chrystusie.
Można dalej w historii rozpatrywać jak ewoluował KK, i można dużo zobaczyć jak się oddalił od pozostawionych w modlitwie i posłudze słowa dwunastu apostołów.
Ciekawa rozmowa. Dziękuję
Tak patrzę na Patronite Karola (4k/miesiąc) i Patronite Tomasza (16k/miesiąc) i widzę że jest dużo prawdy w tym co kiedyś mówił Karol tzn. że gdyby chciał zarobić to namawiał by do wiary w Chrześcijaństwo a nie przestrzegał przed przyjmowaniem światopoglądów.
Faktycznie na Jezusie da się zarobić
XD
A skąd wiadomo, że czynnikiem przesądzającym o tym, ile się zarabia jest to, czy promuje się chrześcijaństwo, czy ateizm? A może są inne czynniki - jakoś argumentów, czy mówca jest porywający, czy jest przystojny, elokwentny, inteligentny, czy ma dobrą reklamę, czy jest pracowity, czy porusza akurat te tematy, które interesują odbiorców. A Pan założył, że to sam profil światopoglądowy jest najbardziej znaczący.
Ale Karol zbiera na cele dobroczynne zazwyczaj. Dlatego najpewniej ma tych wpłat więcej.
@@revan_ka tak jak kosciol
dlatego ma watykan w zloscie a w afryce sa ludzie glodni
Religia to najlepszy biznes od zarania dziejów. KK na głupocie ludzkiej zarobił krocie
Gdyby księża opowiadali o Istocie wiary tak jak Pan Karol, to kościoły byłyby pełne.
Nie znają Bożego Słowa więc o czym maja gadać Wystarczy posłuchać kazań ks Chmielewskiego ktore wołają o pomstę do nieba
Bardzo ciekawa i inspirująca rozmowa. Czuję się ubogacona po jej wysłuchaniu. Dziękuję
Co robić, by przekonać niewierzących do Boga? ... albo geodetę że ziemia jest płaska, albo sędziego że oskarżony jest winny, albo kelnerkę że zupa jest zimna?
Odpowiedź będzie zawsze jedna i ta sama oraz szalenie prosta: Trzeba się móc wykazać choć jednym niepodważalnym dowodem!
Bóg wziął CAŁĄ WINĘ na ...Siebie, stając się Człowiekiem, cały grzech świata Jezus UKRZYŻOWAŁ - UŚMIERCIŁ - WYKONAŁ Dzieło ,w którym...nikogo nie wini, grzechów naszych nie wspomina już NIGDY...wymazał OBCIĄŻAJĄCY nas list, jesteśmy WOLNI w Jego Miłości Bezwarunkowej .
To nie myśmy umiłowali Boga ale Bóg...umiłował nas i na tym polega Miłość, że to ON daje, On nam służy a my możemy tylko BRAĆ aby DAWAĆ innym .
On DAJE w obfitości ze Źródła , które nigdy się nie wyczerpuje, bo Jego Królestwo przyszło....niedostrzegalnie i jest w każdym, kto daje MIŁOŚĆ z Jego Źródła.
Winę za co wziął?? Skoro stworzył wszystko to i stworzył tzw. grzech. przecież mógł stworzyć lepiej. Czyli Tak żeby nie było zła i cierpienia. Ja bym tak na jego miejscu zrobił. Nie chciał bym żeby nikt przeze mnie cierpiał. Jak każdy normalny chyba. On spartaczył ale zwala na nas. A może nie istnieje?
@@TP-gp1dq za...twoją wolność wyboru, nawet jeśli ona jest...zła
@@TP-gp1dqBog na nikogo nie zwala winy Dał człowiekowi wolna wole albo wybiera dobro albo zło Ludzie bardziej kochali złość i nienawiść zamiast dobro i miłość
@@janinaj7445 swoją winę wziął na siebie, fascynujące
@@ropuchs5903 za to abyś miał....wolny wybór, nawet jeśli ten...wybór jest zły
Dziękuję za wartościową rozmowę.
Spotkało się dwóch perfekcjonistow. Jeden szukał idealnej wspolnoty nie znalazł i odszedł a drugi ogarnął swój perfekcjonizm i został.
No i to jest sposób na życie,charakteryzacja na ateusza i zamówień nie brakuje.Ha! Facet spokojnie by sobie sam znalazł odpowiedź na pytania które stawia ale nie,musi być ciąg dalszy programu. Przecież to komuniści obrzydzali rodzinę zwłaszcza wielodzietną jako patologiczną,nie wspominając o tym co wyrabiali w Chinach. Tam mamy pełny rozkwit myśli ateistycznej bez ingerencji Kościoła wprowadzonej w czyn.Teolodzy nie wiedzą za bardzo co powiedzieć młodzieży bo badania fizyków dają o wiele lepszy wgląd w Stwórcę i jego dzieło,trzeba tylko trzymać rękę na pulsie nauki,no ale komu sie chce. Odsłona katedry Notre Dame udowodniła że Kościół katolicki jest podstawą ludzkiej cywilizacji na tem globie,że sprawowane przez niego sakramenty są źródłem sensu życia i prawdziwej radości,no i cześć.
@@magorzatakarczewska2994 to dawaj te odpowiedzi na te pytania, skoro to takie prościutkie :)
@ris816 Karol uchodzi za mendrca więc odpowiedzi by znalaz,ja takim głowaczem nie jestem ale są nowoczesne odpowiedzi jak sie poszuka. Był taki ks. Sedlak o którym powiadano że wyprzedził nauke o dwa wieki,on opowiadał jak to dusza jest falą elektromagnetyczną a zatem niezniszczalną informacją i że to wszystko nie ginie ale nadal wszechświecie istnieje tylko nie mamy narzędzi by to odczytać. No więc człowiek jest informacją w ubranku na bazie krzemu stworzoną przez głównego Informatyka. I to jest teologia.
@@magorzatakarczewska2994 czyli Ty nie znasz tych odpowiedzi, ale wiesz, że są i to w dodatku satysfakcjonujące? Toż to jest sprzeczność :)
Mnie satysfakcjonuje to co mi wiadomo ale ten Karol uwinoł sie w toge sceptyka bo to się kalkuluje. Wiara równa się zaufaniu osobie Chrystusa i Kościołowi który On sam powołał wyznaczając Apostołów. Księża sprawujący sakramenty są jak pasterze na służbie pilnowania dobrostanu owiec,kto z tym walczy ten rozprasza. To bardzo czytelne i proste symbole,a że ludźmi tylko jesteśmy to po drodze dzieją sie różne przygody,wiele pięknych ale i obrzydliwe też non stop bo nieprzyjaciel waruje u drzwi.
Tak ewangelizacyjnej rozmowy lub raczej monologu przeprowadzonego przez osobę niewierzącą, nigdy nie słyszałam. Pan Fijałkowski jako ateista, wlał ogrom wiary w Boga i Jego Miłosierdzia.... No szok. Dziękuję Panu.
To chyba wiele mówi o jakości katolickich teologów, skoro wierzący potrzebują ateisty by doznać duchowym uniesień. Dziękuję za ten komentarz, piękne świadectwo.
Nie wierzy w religię instytucji katolickiej lecz Słowu Bożemu.
Podziękowanie dla obu Panów🫡 chociaż jeden się myli, rozmowa jest inspirująca❤
Jeden się myli na pewno, ale który? O tym w życiu doczesnym się nie przekonamy.
@@wojkus4452jeżeli p. Samołyk się myli to i po śmierci nie 😂
Rozmowy jest kawałek, ale już po pierwszej godzinie pcha się na prowadzenie myśl, że dzięki takim spostrzeżeniom Kościół ma wreszcie szanse zrzucić te wszystkie narośnięte przez wieki warstwy, które sprawiają, że właśnie nie jest tym, czy w zamyśle być powinien.
W każdym razie za samą rozmowę dziękuję i oby więcej takich! 😊
Zaryzykowałabym stwierdzenie, że pokazaliście swoimi postawami właśnie *Kościół* 😊
Bardzo ciekawa rozmowa, więcej takich materiałów! Może pogłębicie w przyszłości te wszystkie wątki poruszone w tym nagraniu? Pozdrawiam