Doskonały materiał. Niedawno kupiłem rower MTB, który ma już fabrycznie zainstalowany dropper (we wcześniejszym MTB nie miałem tego wynalazku). Zgadzam się w 200% z tym, o czym mowa w tym materiale - dziś nie wyobrażam sobie jazdy bez droppera. Atuty: -dynamiczna i łatwa zmiana środka ciężkości przy zjazdach; - łatwość zachowania stabilnej postawy na postoju, np. na światłach (mowa o tym w niniejszym filmie). Tym, którzy nie są przekonani, gorąco polecam. Raz zamontujecie i już nigdy nie wrócicie do sztywnej sztycy.
Te hardkorowe i kosztowne wynalazki są potrzebne tylko na górzyste tereny,zjazdy itp ale nigdy do normalnej jazdy,po co to i komu ? żeby wyciągać pieniądze na coś czego w zasadzie większość nie potrzebuje ale żeby się dowartościować i być uznany za PRO.
Dzięki za film :) super wyjaśnione. Właśnie się zastanawiam, co prawda cena na razie trochę robi swoje i muszę się jeszcze powstrzymać, ale analizując dotychczasowej trasy to wiem, że wiele razy by się przydał :) Ten film wszystko wyjaśnia i wiem, że na pewno zmienię. Tylko kwestia tego czy jest tyle miejsca w rowerze.
W tą sobotę założyliśmy mojemu kumplowi droppera. Wszystko pomierzone, udało się wepchnąć 100mm skoku. Chłopak jest zachwycony. Pojeździliśmy u siebie "po okolicy" (Warszawa, Młociny, Kampinos) i ma dokładnie takie same odczucia co ja. Więc jak będziesz miał taką możliwość to gorąco zachęcam :) Jak by co to najmniejsze długości montażowe znajdziesz w sztycach OneUp Components ;)
2:10 odpowiadam na pytanie: nie nie potrzebujesz dropera, chyba, że nie wiesz co ze sobą zrobic, w miedzyczasie nasłuchałeś sie jutubowych mjetków którzy na siłe szukają tematów do lepienia filmików i cie przekonują, ze życie bez dropera to przegrane życie... mimo, ze przez te całe życie nigdy go nie potrzebowałeś to cie dziś mjetek weźnie i przekona że jednak ten droper za pare stów jest po prostu niezbędny. Tak wiec w skórcie - jeździsz po płaskim to droper ci potrzebny jak świni siodło, a ten tutaj jak sam wspomniał 90% czasu jeździ po płaskim, wiec co mu odp..doliło pod kopułe, ze teraz bez dropera nie ma jazdy? w lesie bielanskim ile masz pagórków? 3? 4? na kabatach? 0? w kampinosie? sa duze wzniesienia wiec dropper jest tam srednio potrzebny. Nie rozumiem po wuja on w ogole tak pompuje tą sztycę. Lata temu nikt nie wiedział, ze to istnieje i pop..dalał aż dymiło, a dziś sojboj nie umi zjechać bez dropera za 1500zł
Bez skrzyni automatycznej też da się żyć w aucie, no da! Tylko nie znam nikogo a było ich ponad 15 osób którzy chcieli by się przesiąść z powrotem na manual - po jeździe automatem. Gdybyś rozszerzył swoje pojmowanie świata poza swoją wioskę, dostrzegłbyś, że droppera używają ludzie na światłach, łatwiej się zatrzymać i ruszyć - np. z dzieckiem. Prosty umysł to prosty umysł Lata temu koła nie znali i też żyli, jakoś.
Te droppery to nie są takie głupie szczególnie dla niskich ludzi jeżdżących na 29 calach. Do jazdy noga wymaga żeby siodło było dobrze ustawione a więc dosyć wysoko i okazuje się że ziemi nie jesteśmy w stanie sięgnąć nawet jedną nogą ;) A więc każde zatrzymanie = zejście z roweru... no tak bardzo przyjemne
Ja tam droppera używam wszędzie, nawet zjeżdżając ze schodów. Poza tym, to właśnie jazda z siodełkiem wysoko upośledza technikę zjazdową, powodując złe nawyki wszędzie, a już zwłaszcza na wspomnianych ściankach, nie mówiąc o dropach, czy hopach, na których zatwardziali crosscountrowcy notorycznie schodzą na tył nawet jak już mają dropper i nie dość, że wyglądają jak upośledzeni, to jeszcze często robią sobie krzywdę.
Ostatni argument najlepszy! :D A czy poza wagą są jeszcze jakieś minusy? Mam 2 wątpliwości: 1) Skoro to ruchoma część, to czy po jakimś czasie nie pojawiają się luzy na sztycy mimo pozycji zablokowanej? 2) Na jak długo przy częstym używaniu (w tym na tych światłach :D) starcza nabój?
Luz góra-dół - dropper do serwisu. Luz prawo-lewo - prawidłowo, tak ma być. Różnie... W jednym rowerze mam od dwóch lat i wszystko gra. Wcześniej jeździłem z Reverbem (w pełni serwisowalny - bez wkładu). Tam w ogóle nie ma tematu wymiany. Po prostu się serwisuje.
Szkoda że nie ma turystycznych modeli na pełnym zawieszeniu. Tylko MTB takie robią, a szukam czegoś głownie do miasta i pozostaje mi chyba tylko sztyca amortyzowana.....😒
Naprawdę warto. Ja mam Rockshox'a Reverb B1 - już nie produkowany. Była dobra promka :). Ale serio - to bez znaczenia. Ważne, żeby rozmiarem pasował do Twojej ramy i ewentualnie, żeby manetka była wygodna w użyciu. Parę lat temu były obawy, że te tanie droppery z nierozbieralnymi mechanizmami będą padać jak muchy. Okazało się, że nie padają :)
2 ปีที่แล้ว
@@stasiakmtb Co do manetki - w większości dropperów da się wymienić na cokolwiek, można nawet podpiąć pod (niepotrzebną już) manetkę od przedniej przerzutki (po drobnej modyfikacji wnętrzności). Ja mam sztyckę PRO Koryak, i chyba nie polecam. Ogólnie działa miodzio, przez prawie dwa lata nie złapała dużo luzów i się nie zapowietrzyła, ale jarzemko mocowania siodła na jedną śrubę to porażka, trzeba dociągnąć jakieś pińcet niutów a i tak jak się dupnie tyłkiem w siodło to potrafi zmienić kąt :(
@ Tak jak mówisz :). Chyba jedynym dropperem gdzie będzie problem z wymianą manetki jest Rockshox, bo zamiast (jak inni) użyć linki - użyli hydrauliki :). Więc wyjścia są dwa - 1. wymiana na inną manetkę Rockshoxa (np Reverb Remote 1x), 2. Wolftooth Components ma taki zestaw do adaptacji każdej zwykłej, linkowej manetki na hydrauliczny system Rockshoxa. Tyle, że ten zestaw razem z manetką kosztuje tyle co manetka Rockshoxa... :) Patent z manetką przedniej przerzutki kozak :)
Dropper fajna sprawa,sam nad tym myślałem ale trochę drogi biznes przynajmniej dla mnie bo obecnie coś sensownego kupić co by działało dobrze i nie było z tym problemów i z Polski to koszt ok 1000-1500 zł a fanem kupowania używek nie jestem.Kolega jakiś czas temu kupił jakiś szajs z aliexpres za coś ok 500 zł to katapulta a nie dropper,można sobie kasztany wbić w miednicę a ludzie tak polecali,nie pamiętam tylko firmy/nazwy tego badziewia,szybko się tego pozbył i wrócił do normalnej sztycy hahaha
No fakt, jest to inwestycja. Też bym w używkę nie wchodził, bo zdarza się, że ludzie sprzedają zamiast serwisować. Można się naciąć na sztukę, której się już nie odratuje.
Bardziej opłacalne jest kupowanie tanich sztyc i wywalanie po 2-3 sezonach, niż kupienie drogiej sztycy. Taką sztyce trzeba serwisować, wymieniać uszczelki, po jakimś czasie pojawiają się luzy. Koszt serwisu w 2-3 lata, może wynieść tyle co sztyca za 200-300zł (są takie).
To bierz taki z zewnętrznym prowadzeniem. Może trochę mniej "estetycznie", ale ważne, że robi co ma robić :)
2 ปีที่แล้ว +3
Zamiana sztywnej sztycy na droppera i SPD na platformy sprawiła, że moja głowa się odblokowała i frajda z jazdy poszła mocno w górę :D A więc punkt (4) zdecydowanie potwierdzam.
A ja przewrotnie powiem. Kupiłem Rift Zone 2 i po kilku jazdach z dropperem....sprzedałem go. Dlaczego? Otóż tu gdzie jeżdżę praktycznie go nie używałem. W pobliżu nie mam żadnych singli a zresztą i tak bym po nich jeździł w trybie dziadka bo z moimi plecami nie zaryzykuję :) Kolejna sprawa że bez manetki, kabla i ciężkiego droppera jest lepiej. Dochodzi też kwestia wyciągania sztycy i smarowania by nie trzeszczała - tu przy myk myku jest ciężko.
Nie rozumiem, wychylamy się za siodło aby utrzymać środek ciężkości na zjazdach, a gry mamy dropper to tego nie robimy? Dlaczego? Przecież to nie ma sensu.
Schodzisz niżej na nogach, jakbyś przysiad robił. Zamiast wystawiać tyłek za tylne koło po prostu obniżasz środek ciężkości. I wciąż pozostaje Ci opcja wychylenia do tyłu w razie W. Przy czym wychylenie do tyłu ma tą parszywą cechę, że jednocześnie odciąża przednie koło odpowiedzialne za trakcję. Można to porównać do wchodzenia w zakręt sportowym, nisko zawieszonym samochodem vs wchodzenia w zakręt wysokim 4x4.
@@stasiakmtb teraz rozumiem i w sumie masz rację, ale ja jednak wolę zainwestować te pieniądze w lepszy napęd, opony, hamulce, amortyzator a dopiero potem może kupie myk myka
nastepny bajkopisarz ala szajbajk pod warszawe wystarczy sztywniak bez dropera ew lekki full do xc bo te trasy to kabaret ja zawsze zabieram scalpela w te rejony i skladam gravelowcow bez trudu jednoczesnie typow na ciezkich fulach... po co dokladac mase na trasach dla dzieci
@@bartekhudini5522 Kabaretem to niestety jest Twój komentarz. Chwalisz się, że „składasz” ludzi, którzy nawet się z Tobą nie ścigali. Którzy poszli na rower miło spędzić czas na świeżym powietrzu, bez marudzenia, że „ścieżka nie jest dostatecznie enduro”. Masz inne zdanie ode mnie? Ok, rozumiem - inne doświadczenie, inne umiejętności. Ale nie musisz się przy tym zachowywać jak przysłowiowy kierowca BMW (w naszym kraju bardziej służbowej Skody) strzelający długimi na autostradzie - jestem szybszy, jestem lepszy i mam ciśnienie, żeby to wszystkim udowodnić.
@@stasiakmtb najtrudniejsza trase w pl diabelską pętlę w Polanicy robie bez droppera w mokrych warunkach i w pierszej 10tce na stravie, dropper mam jedynie w rowerze enduro wiec nie odwracaj kota ogonem bo to co tu prezentujesz to raczej rady... Pojezdzij troche z lepszymi od takich dziadkow jak ja sa rozne szkolenia i oni ci powiedza jak rozklada sie masa na zjazdach czy trawersowaniu i jak sie dohamowywać i etc
No no, fajny materiał, chyba rozwiałeś moje wątpliwości.
dropper to pierwszy upgrade jaki robie po 1 dniu jeżdżenia nowym rowerem XC. To ważniejsze niż przedni amortyzator :) gamechanger.
Doskonały materiał. Niedawno kupiłem rower MTB, który ma już fabrycznie zainstalowany dropper (we wcześniejszym MTB nie miałem tego wynalazku). Zgadzam się w 200% z tym, o czym mowa w tym materiale - dziś nie wyobrażam sobie jazdy bez droppera.
Atuty:
-dynamiczna i łatwa zmiana środka ciężkości przy zjazdach;
- łatwość zachowania stabilnej postawy na postoju, np. na światłach (mowa o tym w niniejszym filmie).
Tym, którzy nie są przekonani, gorąco polecam. Raz zamontujecie i już nigdy nie wrócicie do sztywnej sztycy.
Te hardkorowe i kosztowne wynalazki są potrzebne tylko na górzyste tereny,zjazdy itp ale nigdy do normalnej jazdy,po co to i komu ? żeby wyciągać pieniądze na coś czego w zasadzie większość nie potrzebuje ale żeby się dowartościować i być uznany za PRO.
Przekonałeś :D fajny materiał.
Właśnie kupiłem nowego treka z dropperem to rewelacja a nie byłem przekonany przyznam.
no i super :)
Fajnie opowiedziałeś, Pozdrawiam :)
Dzięki za film :) super wyjaśnione. Właśnie się zastanawiam, co prawda cena na razie trochę robi swoje i muszę się jeszcze powstrzymać, ale analizując dotychczasowej trasy to wiem, że wiele razy by się przydał :) Ten film wszystko wyjaśnia i wiem, że na pewno zmienię. Tylko kwestia tego czy jest tyle miejsca w rowerze.
W tą sobotę założyliśmy mojemu kumplowi droppera. Wszystko pomierzone, udało się wepchnąć 100mm skoku. Chłopak jest zachwycony. Pojeździliśmy u siebie "po okolicy" (Warszawa, Młociny, Kampinos) i ma dokładnie takie same odczucia co ja. Więc jak będziesz miał taką możliwość to gorąco zachęcam :)
Jak by co to najmniejsze długości montażowe znajdziesz w sztycach OneUp Components ;)
@@stasiakmtb Dzięki, sprawdzę :)
☕i oglądamy 🥳
:)
2:10 odpowiadam na pytanie: nie nie potrzebujesz dropera, chyba, że nie wiesz co ze sobą zrobic, w miedzyczasie nasłuchałeś sie jutubowych mjetków którzy na siłe szukają tematów do lepienia filmików i cie przekonują, ze życie bez dropera to przegrane życie... mimo, ze przez te całe życie nigdy go nie potrzebowałeś to cie dziś mjetek weźnie i przekona że jednak ten droper za pare stów jest po prostu niezbędny. Tak wiec w skórcie - jeździsz po płaskim to droper ci potrzebny jak świni siodło, a ten tutaj jak sam wspomniał 90% czasu jeździ po płaskim, wiec co mu odp..doliło pod kopułe, ze teraz bez dropera nie ma jazdy? w lesie bielanskim ile masz pagórków? 3? 4? na kabatach? 0? w kampinosie? sa duze wzniesienia wiec dropper jest tam srednio potrzebny. Nie rozumiem po wuja on w ogole tak pompuje tą sztycę. Lata temu nikt nie wiedział, ze to istnieje i pop..dalał aż dymiło, a dziś sojboj nie umi zjechać bez dropera za 1500zł
Bez skrzyni automatycznej też da się żyć w aucie, no da! Tylko nie znam nikogo a było ich ponad 15 osób którzy chcieli by się przesiąść z powrotem na manual - po jeździe automatem.
Gdybyś rozszerzył swoje pojmowanie świata poza swoją wioskę, dostrzegłbyś, że droppera używają ludzie na światłach, łatwiej się zatrzymać i ruszyć - np. z dzieckiem. Prosty umysł to prosty umysł
Lata temu koła nie znali i też żyli, jakoś.
Ja bym dropera przerobił na amortyzowaną, ale obawiam się, że luzy byłyby jeszcze szybciej i większe
Te droppery to nie są takie głupie szczególnie dla niskich ludzi jeżdżących na 29 calach. Do jazdy noga wymaga żeby siodło było dobrze ustawione a więc dosyć wysoko i okazuje się że ziemi nie jesteśmy w stanie sięgnąć nawet jedną nogą ;) A więc każde zatrzymanie = zejście z roweru... no tak bardzo przyjemne
Ja tam droppera używam wszędzie, nawet zjeżdżając ze schodów. Poza tym, to właśnie jazda z siodełkiem wysoko upośledza technikę zjazdową, powodując złe nawyki wszędzie, a już zwłaszcza na wspomnianych ściankach, nie mówiąc o dropach, czy hopach, na których zatwardziali crosscountrowcy notorycznie schodzą na tył nawet jak już mają dropper i nie dość, że wyglądają jak upośledzeni, to jeszcze często robią sobie krzywdę.
Amory i przerzutki też wyrzuć, pedały też. Kiedyś odpychali się nogami i żyli, dziadersie.
przekonałeś mnie, dropper już jedzie
i niech dobrze służy :)
Ostatni argument najlepszy! :D A czy poza wagą są jeszcze jakieś minusy? Mam 2 wątpliwości:
1) Skoro to ruchoma część, to czy po jakimś czasie nie pojawiają się luzy na sztycy mimo pozycji zablokowanej?
2) Na jak długo przy częstym używaniu (w tym na tych światłach :D) starcza nabój?
Luz góra-dół - dropper do serwisu.
Luz prawo-lewo - prawidłowo, tak ma być.
Różnie... W jednym rowerze mam od dwóch lat i wszystko gra. Wcześniej jeździłem z Reverbem (w pełni serwisowalny - bez wkładu). Tam w ogóle nie ma tematu wymiany. Po prostu się serwisuje.
Mam pytanie czy lepiej kupić sztywniaka z droperem czy Fulla bez dropera?
Kup fulla, droper dołożysz, zawiechy nie
fulla z dropperem, dropper nie amortyzuje
Szkoda że nie ma turystycznych modeli na pełnym zawieszeniu. Tylko MTB takie robią, a szukam czegoś głownie do miasta i pozostaje mi chyba tylko sztyca amortyzowana.....😒
Chyba jako pierwszy mnie przekonałeś :D Z jakiej firmy kupiłeś dropper?
Naprawdę warto. Ja mam Rockshox'a Reverb B1 - już nie produkowany. Była dobra promka :). Ale serio - to bez znaczenia. Ważne, żeby rozmiarem pasował do Twojej ramy i ewentualnie, żeby manetka była wygodna w użyciu. Parę lat temu były obawy, że te tanie droppery z nierozbieralnymi mechanizmami będą padać jak muchy. Okazało się, że nie padają :)
@@stasiakmtb Co do manetki - w większości dropperów da się wymienić na cokolwiek, można nawet podpiąć pod (niepotrzebną już) manetkę od przedniej przerzutki (po drobnej modyfikacji wnętrzności). Ja mam sztyckę PRO Koryak, i chyba nie polecam. Ogólnie działa miodzio, przez prawie dwa lata nie złapała dużo luzów i się nie zapowietrzyła, ale jarzemko mocowania siodła na jedną śrubę to porażka, trzeba dociągnąć jakieś pińcet niutów a i tak jak się dupnie tyłkiem w siodło to potrafi zmienić kąt :(
@ Tak jak mówisz :). Chyba jedynym dropperem gdzie będzie problem z wymianą manetki jest Rockshox, bo zamiast (jak inni) użyć linki - użyli hydrauliki :). Więc wyjścia są dwa - 1. wymiana na inną manetkę Rockshoxa (np Reverb Remote 1x), 2. Wolftooth Components ma taki zestaw do adaptacji każdej zwykłej, linkowej manetki na hydrauliczny system Rockshoxa. Tyle, że ten zestaw razem z manetką kosztuje tyle co manetka Rockshoxa... :) Patent z manetką przedniej przerzutki kozak :)
Dropper fajna sprawa,sam nad tym myślałem ale trochę drogi biznes przynajmniej dla mnie bo obecnie coś sensownego kupić co by działało dobrze i nie było z tym problemów i z Polski to koszt ok 1000-1500 zł a fanem kupowania używek nie jestem.Kolega jakiś czas temu kupił jakiś szajs z aliexpres za coś ok 500 zł to katapulta a nie dropper,można sobie kasztany wbić w miednicę a ludzie tak polecali,nie pamiętam tylko firmy/nazwy tego badziewia,szybko się tego pozbył i wrócił do normalnej sztycy hahaha
No fakt, jest to inwestycja. Też bym w używkę nie wchodził, bo zdarza się, że ludzie sprzedają zamiast serwisować. Można się naciąć na sztukę, której się już nie odratuje.
Bardziej opłacalne jest kupowanie tanich sztyc i wywalanie po 2-3 sezonach, niż kupienie drogiej sztycy. Taką sztyce trzeba serwisować, wymieniać uszczelki, po jakimś czasie pojawiają się luzy. Koszt serwisu w 2-3 lata, może wynieść tyle co sztyca za 200-300zł (są takie).
@@bartoszc2545 Może i racja a co byś ewentualnie polecił z tych budżetowych sztyc.
@@mieszko192 zerknij na sztyce PRO
a jak jest dobra sztyca hydrauliczna ? do 200 300 zŁ
szybkozamykacz :) niestety te 700 to minimum.
tylko lipa gdy niemasz dziury do pociągnięcia linki do dropera
To bierz taki z zewnętrznym prowadzeniem. Może trochę mniej "estetycznie", ale ważne, że robi co ma robić :)
Zamiana sztywnej sztycy na droppera i SPD na platformy sprawiła, że moja głowa się odblokowała i frajda z jazdy poszła mocno w górę :D A więc punkt (4) zdecydowanie potwierdzam.
Bo frajda właśnie jest najważniejsza :)
A ja przewrotnie powiem. Kupiłem Rift Zone 2 i po kilku jazdach z dropperem....sprzedałem go. Dlaczego? Otóż tu gdzie jeżdżę praktycznie go nie używałem. W pobliżu nie mam żadnych singli a zresztą i tak bym po nich jeździł w trybie dziadka bo z moimi plecami nie zaryzykuję :) Kolejna sprawa że bez manetki, kabla i ciężkiego droppera jest lepiej. Dochodzi też kwestia wyciągania sztycy i smarowania by nie trzeszczała - tu przy myk myku jest ciężko.
Nastepny "bierze na tapete" 🤦♂️
Pokazujesz same zjazdy w dół, czyli sam sobie przeczysz. Podsumowujac, tak, dropper tylko w góry. Na plasko sztyca z karbonu i kilogram z roweru.
Racja - następnym razem pokażę też zjazdy w górę :)
Nie rozumiem, wychylamy się za siodło aby utrzymać środek ciężkości na zjazdach, a gry mamy dropper to tego nie robimy? Dlaczego? Przecież to nie ma sensu.
Schodzisz niżej na nogach, jakbyś przysiad robił. Zamiast wystawiać tyłek za tylne koło po prostu obniżasz środek ciężkości. I wciąż pozostaje Ci opcja wychylenia do tyłu w razie W. Przy czym wychylenie do tyłu ma tą parszywą cechę, że jednocześnie odciąża przednie koło odpowiedzialne za trakcję.
Można to porównać do wchodzenia w zakręt sportowym, nisko zawieszonym samochodem vs wchodzenia w zakręt wysokim 4x4.
@@stasiakmtb teraz rozumiem i w sumie masz rację, ale ja jednak wolę zainwestować te pieniądze w lepszy napęd, opony, hamulce, amortyzator a dopiero potem może kupie myk myka
@@xyz123avc no właśnie paradoks polega na tym, że myk myk da więcej niż wymienione przez Ciebie elementy
nie wychylasz się za koło, chyba że zjeżdżasz na 45 stopni w zawodach DH.
nastepny bajkopisarz ala szajbajk pod warszawe wystarczy sztywniak bez dropera ew lekki full do xc bo te trasy to kabaret ja zawsze zabieram scalpela w te rejony i skladam gravelowcow bez trudu jednoczesnie typow na ciezkich fulach... po co dokladac mase na trasach dla dzieci
Następny, który nie ogarnął w kropki i przecinki...
sorry na szybko pisane
@@bartekhudini5522 Kabaretem to niestety jest Twój komentarz. Chwalisz się, że „składasz” ludzi, którzy nawet się z Tobą nie ścigali. Którzy poszli na rower miło spędzić czas na świeżym powietrzu, bez marudzenia, że „ścieżka nie jest dostatecznie enduro”. Masz inne zdanie ode mnie? Ok, rozumiem - inne doświadczenie, inne umiejętności. Ale nie musisz się przy tym zachowywać jak przysłowiowy kierowca BMW (w naszym kraju bardziej służbowej Skody) strzelający długimi na autostradzie - jestem szybszy, jestem lepszy i mam ciśnienie, żeby to wszystkim udowodnić.
@@stasiakmtb najtrudniejsza trase w pl diabelską pętlę w Polanicy robie bez droppera w mokrych warunkach i w pierszej 10tce na stravie, dropper mam jedynie w rowerze enduro wiec nie odwracaj kota ogonem bo to co tu prezentujesz to raczej rady... Pojezdzij troche z lepszymi od takich dziadkow jak ja sa rozne szkolenia i oni ci powiedza jak rozklada sie masa na zjazdach czy trawersowaniu i jak sie dohamowywać i etc
@@stasiakmtb nic nie musze -ale widze ze ty musisz kasujac moje komentarze
Bierze się coś na tapet, nie na tapetę.
Badziewie w rowerku giant fantom 2 2022 rower 5 miesiecy luzy i chalasuje uzyte moze z 10 razy niepolecam
jak się nie umie, to się nie używa, a serwis droppera to banalna sprawa