A moj pierwszy raz byl w tym roku majac 41 lat po raz pierwszy stanolam na snowbord po 2 tygodniach zlamalam sobie nadgarstek ale to co doswiadczylam na desce nie zastapi nic w swiecie,super uczucie,wolnosc i pasja ktora bede napewno rozwijac😃😄🍀
Ja mam obecnie 16,5 lat i na snowboardzie dwa tyg temu dopiero zaczęłam się uczyć! Trzymajcie kciuki za przyszła snowboardzistkę 😎 również był to mój pierwszy raz w górach w zimę
To nie psychologia tylko duchowość, ja zacząłem jeździć w wieku 14lat na desce zrobionej z deskorolki bo nie było mnie stać na co innego w 2001r poszedłem na snowboard w Karpaczu na puchatka pierwszy raz na prawdziwym snowboardzie (wypożyczony) to była kwestia przyzwyczajenia się do większej deski a później nie jeździłem bo tańczyłem break dance. Dopiero w sylwestra 2019/2020 Poszedłem na deskę w Swieradowie i poprostu zjeżdżałem, w tym roku posmigalem więcej.
No widać małe łezki w kącikach, też mam często takie uczucia. Tak pasje to stany umysłu. Rower, łyżwy, snowboard, to taka moja kolejność z moich życiowych zajawek. Pozdrawiam
43 lata jak zacząłem zabawę z deska ( a było to w zeszłym roku w "małym cichym"). 5 godzin z instruktorem (łukasz - zapaleniec deski gdzies z pomorza - wielkie dzięki) i zaczęło mnie to jarać. Żałuję tylko ze tak późno sie zdecydowałem na deskę. Wczesniej próbowałem nart ale zaczęły mnie boleć kolana. Na desce jest lepiej. Kolana nie bolą. Własnie wrocilismy z ferii. Dzięki za filmiki ktore pomogły mi przetestować na stoku pedał gazu i "patrz tam gdzie jedziesz". Znowu kilka kroków do przodu. Pozdrawiam serdecznie.
@@SiemaBanda e tam na pewno będziesz. Dzięki za filmy. Dużo mi pomogą na pewno bo na.razie nauczyłem się jakoś przechodzić z pięt na palce i mega się cieszę. Choć rok temu tak uderzyłem barkami i głową ,że do tej pory mam coś z jednym barkiem. Boli non stop ale już zaopatrzony w ochraniacze mimo wszystko zeszły tydzień na około.50 zjazdów gleba była może z 5 razy
W tym roku znajomy wyciągnął mnie na stok. Pierwszy raz miałem styczność z deską. Nigdy wcześniej na niczym desko podobnym nie jeździłem. Poszliśmy wpierw na dziecięcy tor i próbowałem wtedy na lewą i prawą nogę - wymienialiśmy się deskami, ale nic nam to nie dawało. ostatecznie tak wyrżnąłem, że odbiłem płuca i przez jeden dzień nie mogłem oddychać. Ale nie zniechęciłem się, bo przed samym upadkiem udało mi się zapanować nad deską ( tak myślałem) i poczułem ten flow, to uczucie jak się zasuwa, no micha uśmiechała mi od ucha do ucha po czym wylądowałem na bramce xD. Później zacząłem szukać poradników i tak trafiłem na twój kanał. Jeden z filmów wywołał we mnie uczucia podobne jak na stoku. Obejrzałem parę filmów i zacząłem je praktykować - wpierw jazda pługiem - tyłem szło mi całkiem nieźle, ale przodem też ogarnąłem. Glebę zaliczałem praktycznie przy każdym zjeździe, ale z każdym upadkiem udawało mi się coraz lepiej jechać. Potem weszło trawersowanie, jazda liściem, ale czułem strach przed nabieraniem prędkości oraz nie mogłem się rozluźnić. Nie mogłem czerpać całej tej radości z jazdy. Ostatniego dnia stwierdziłem, że przecież jestem początkującym, to bez różnicy jak będę jechał oraz, że zrobiłeś film o regular i goofy więc wziąłem deskę na prawą nogę. Z początku czułem pewną blokadę na stopach, ale to pewnie dlatego, że nogi przyzwyczajone były na lewą. Później jak zacząłem zjeżdżać napięcie z nóg zniknęło i obawa przed prędkością również. Wtedy poczułem, że żyje. uczucie było niesamowite! Dzięki Tobie i tego ile serca wkładasz w ten kanał w tydzień czasu nauczyłem się jeździć na desce. Oczywiście mówiąc o nauce cała przygoda dopiero przede mną , ale i tak jestem mega zadowolony, że potrafiłem zjeżdżać bez upadków.
Hej, ja zacząłem w wieku może 10 lat na oslich laczkach i do 16 roku tak "jezdzilem" w cudzysłowie oczywiście bo dzięki krzyskowi z siema banda, przyczailem że ja tak naprawdę nigdy nie jeździłem haha 😂😂 masło maslane.. zazwyczaj krecha na dol pelna pi••• i pług na palcach albo piętach (oczywiscie zakładając tylnia) teraz mam 26 i dopiero teraz mogę w pełni świadomie dzięki temu kanalowi powiedzieć że zacząłem jakaś swiadoma naukę ze zwracaniem uwagi na postawę padał gazu motyw literki C i S i uczę się sam powolutku, troszke mi smutno że nikt mi wcześniej nie powiedzial właściwie fundamentlanych kwestii dotyczących podstaw, Dzięki krzychu ! PS U NAS W BESKIDZIE OD WCZORAJ SYPIE :D może nasypie i se jeszcze raz zjade "tu i teraz "
Wiesz coś może o desce "Rossignol Sultan RS Voodo Theme 155" pierwsza decha i trzyma do teraz, stara wersja na necie tylko grafika żadnych szczególnych informacji A fajnie by było wiedzieć na czym stoję:p pozdrawiam i zdrówka życzę:))
W zeszłym sezonie pierwszy raz na desce. Na budziku było 34. Najlepsze, że przez ostatnie 10 lat razem z żoną planowaliśmy wyjazd na deskę, ale wciąż coś nie pasowało. Zajawka siadła konkretnie do tego stopnia, że w wakacje lecąc do Egiptu myślałem tylko o tym kiedy będzie zima 🤣
"Tu i teraz" - jak ja to rozumiem... Słowami nie da się opisać tego, co się czuje tu i teraz: potęga przyrody, nieziemskie widoki, świadomość piękna (ale i groźby) otaczającego nas środowiska, no i ta adrenalina, kiedy przez te kilka(naście) minut zjazdu jesteś w symbiozie z tym surowym, pierwotnym otoczeniem czerpiąc z niego maksimum radości. Nie-do-opisania.
Ja mam 23 i swoją przygodę z deską zaczęłam w tym roku i wpadłam po uszy ❤️ Krzychu, robisz kawał świetnej roboty i rób to dalej! Tobie też życzę dużo pozytywnej energii. Oglądając twoje filmiki chociaż na chwile można przenieść się w góry i zapomnieć o problemach. Do zobaczenia kiedyś w Alpach 😃
Ja pierwszy raz stanąłem na desce ( na nartach nie jeździłem )dwa lata temu w wieku 53 lata 😜 Do tej pory mam tylko ok 10 godzin doświadczenia ,bez instruktora . Idzie mi narazie słabo ,ale się nie poddaje.🏂
Mam 43 i dopiero zaczynam :) całe życie na nartach no ale sytuacja po operacji kolana zweryfikowała sporty zimowe. Zawsze sie broniłem przed deską ale juz wiem że niepotrzebnie bo fanu jest wiecej niż na nartach
Ja mam 41 i też jest to moje pierwsze zetknięcie z nazywanym przez narciarzy parapetem. Kiedyś jako nastolatek jeździłem trochę na skateboard, więc może poczucie ustawienia ciała i pozycji trochę mi pomaga. Jestem po dwóch rekonstukcjach ACL w prawym kolanie, reinsercji MCL też w prawym i jakiś tam shaving w stawie. Kontuzji nabawiłem się nie przez narty, ale przez inne sporty w których występują ostre ruchy skrętne stawu kolanowego, był to:grappling, rugby itd. Sporo rehabilitacji, zbierania doświadczeń z innych form aktywności pozwala mi normalnie funkcjonować, aczkolwiek narty sobie odpuściłem bo nie czuję się na nich pewnie. Na desce nie mam tego wrażenia, aczkolwiek żaden ze mnie rider bo przygodę dopiero zacząłem. Jedno jest pewne, do tego typu aktywności nie można podchodzić wstając bezpośrednio od stołu. Trzeba naprawdę sobie zaplikowac solidną dawkę treningu: wydolnosciowego, silowego i mobility. To na pewno pomaga. Piszę o tym bo nie jestem pierwszej młodości i najmniejszej wagi, bo ważę ok 110 kg. Ala daje radę, podnoszę się, upadam, wstaję.... i coś tam kalecząc jadę, mierze siły na zamiary i mam z tego wielki fun.
@@SiemaBanda W zasadzie po raz pierwszy na desce stanąłem rok temu. Wziąłem sobie chyba z trzy lekcje z instruktorem i powiem szczerze, bałem się jak cholera prze pierwszym zjeździe jak te kolano będzie się zachowywalo. Jest ok. Czuję je, jest stabilne, aczkolwiek ja zaczynam jeździć i robię to bardzo słowo, nie mam tego luzu i tego flow, a przecież podobno o to tu chodzi. Nie czuję dużych obciążeń na stawie. Jedyna dolegliwość to miejsca gdzie mam blizny po szwach. One zaczynają mnie ciągnąć, przy poruszaniu się z deską np. do orczyka itd. Może trochę za odważnie do tego podchodzę bo wiem, że mam duże kuku na kolanie i powinien je zabezpieczyć nie tyle przez jego permanentne wzmacnianie, co przez orteze w razie jakiegoś poważnego upadku. Mam tu na myśli nie ortezy neoprenowe, tylko ortezy klatkowe np. Donjoy, to jest jakaś tam gwarancja zabezpieczenia, chociaż wiadomo, że nie ma stuprocentowej gwarancji. Jedno jest pewne, trzeba się do takiej aktywności przygotować. Teraz trochę trenuję typowo silowo i dorzucam też Crossfit. Dużo też trzeba poświęcić na wyrabianie czucia głębokiego, wszelkiego rodzaju dyski stabilizacyjne, bosu, indo board (tego akurat nie mam🙉) i można próbować jeździć. Oczywiście to dla osób z kontuzjami, ale nie tylko. Myślę, że mnie też dużo pomogą moje doświadczenie z maty. Przez wiele lat treniwalem judo, wiec wydaje mi się do programu nauki na snowboardzie trzeba by było obowiązkowo włączyć naukę prawidłowego padania. Wtedy mniej urazów i więcej przyjemności.
@@SiemaBanda Pewnie tak, nie mam jeszcze skali porównawczej, jeździłem na razie mało, ale tak jak napisałem, sprawia mi to fun i tego się będę trzymał. Dużo w tym nituzinkowosci, improwizacji i takiej przysłowiowej wolności. A z z Crossfit tak na pewno to pomaga. Wiele elementów z Crossfit a w zasaszie ze sportów siłowych zaadaptowanych przez Crossfit wykonują np. Narciarze. Sneatch, Deadlift, Squat i cała masa ćwiczen że sztangą jest nieodzownym elementem treningu narciarskiego, ale też i snowboardowego. Naprawdę polecam jako taka formę treningu off-season.
A ja zacząłem wieku 38 lat;) (4 sezon w tym roku) i od tamtej pory tylko zima i wyjazd na klika dni na deskę. Marzenie - wyjazd w Alpy;) A jeszcze jedno, wczoraj Sylwester, a ja z kumplem przy whisky dyskusja na temat Twojego kanału. Co nam się podoba, co się nie podoba, czy Twoje rady są ok, czy pierdzielisz głupoty. Ogólnie za 2 tygodnie będziemy testować;) Moja pierwsza gleba - dupą na lód, załapana krawędź twarzą do stoku - ja to nazwałem pęknięcie dup...
ćwiczenie jest zacne, a co więcej działa! ja mam zawsze gdzies z tyłu głowy wspomnienia z gór, czesto je przywoluje, szczegolnie kiedy nie mam mozliwosci pojezdzic. z pomoca przychodza tez filmy na yt, np Twoje :)) ktore zawsze wprawiaja mnie w błogi nastroj i proza zycia schodzi na drugi plan :) p.s. badania psych udowodnily, ze juz kilkuminutowe ogladanie (filmow) naturalnych krajobrazow moze znacznie podniesc nasz nastroj, strach pomyslec co zachodzi na zywo ;)))
Bardzo miło się ciebie słucha... Cieszę się że trafiłem na Twój kanał... Deska plus pozytywny przekaz na życie... Dodaj jeszcze jazdę na Moto i będzie 100%😜🍻💪🛵
Fajny z Ciebie człowiek Krzyśku. Mało ludzi teraz mówi o wartościach. Szacun! Właśnie wróciliśmy z Alp i było MEGA! Mięliśmy dni zawieruch śnieżnych i dni błekitnego nieba. Wszystko co piękne z obu światów. Niesamowite wręcz duchowe przeżycie. Pozdrawiam Ciebie i reszte ekipy.
Krzysiek, jesteś mega pozytywnym Bandziorem! ;) Ja również zaczynałem przed trzydziestką, potem dłuższa przerwa. No i w tym roku postanowiłem powrócić do deski (34 lata), kupić własny sprzęt i pierwszy raz wyskoczyć w Alpy. Snowboard Na Siedmiu ma w tym swój udział. Wielkie pozdro! Piona! :)
Hehe, ja pamiętam swój pierwszy raz do dziś nadal mnie kość ogonowa boli, i faktycznie to było tu i teraz o niczym nie myślałem tylko o tym jak mnie tyłek boli :D
Ojj niesie niesie Krzychu! Duużo pozytywnej energii! Dzięki Ci za to! 🔥🔥 I tak, dzisiaj na stoku głowa na chwile odpłynęła, dosłownie na sekundę, ale to wystarczyło i było już za późno 😅
Ja w momencie gdy wstaje wcześnie rano na uczelnie często wyobrażam sobie że jest to pobudka przed wyjazdem w góry na deskę. Bez tego wstanie z łóżka było dużo trudniejsze lub prawie niemożliwe😴
Hejka to ja byłem po 30 jak na deche pierwszy raz pojechalem ;-)))) fajnie się Krzychu odpaliłeś , na desce jest nieziemsko i tak jak mówisz "tu i teraz" jak na chwilę uciekne myślami to gleba albo ostre hamowanie, ja zawsze tak robie jak jest źle , patrze w słońce głęboki wdech powietrza i góry wracają ;-D , najlepszego na nowy rok pozdro
Przerwa w zjezdzaniu na stoku, film trzeba zobaczyć :) herbatka LIKE & PLAY :D świetna historia, Najważniejsze to znaleść w życiu takie zajęcie które sprawi że jest się szczęśliwym pozwoli Ci się wyłączyć całkowicie od problemów życia codziennego, o niczym nie myśleć, i takim właśnie czymś jest dla mnie jazda na snowboardzie (szkoda że tak późno) a pozytywną energię to czuję od jakiegoś czasu Krzysiu, a będzie jeszcze lepiej :D podoba mi się to w jaką stronę pójdzie ten kanał :) będzie miał właśnie to coś :) tak myślę pozdrawiam :)
@@SiemaBanda no tak Ride to najważniejsze :) teraz to już do domu 70km mnie czeka :p ale jak by było dłużej czynne to bym jeszcze pojeździł :) są jakieś granice?? :p prócz sił :)
@@SiemaBanda ona dziś brała pierwszą lekcję i była pod wrażeniem, że ktoś (jak Ty) kto zaczął w tak późnym wieku mógł zostać instruktorem. Ona ma 23 lata. :) Ale muszę się pochwalić, że ja robię lepsze postępy niż 20 paro latkowie :)))
@@SiemaBanda Mam dwa pytania. 1. Uczę się dopiero jeździć na desce, lecz parę lat temu (5 lat) miałem poważny wypadek motocyklowy i bardzo połamane PRAWE podudzie. Po 4 operacjach i 15 miesięcy o kulach moja PRAWA noga jako tako wróciła do zdrowia, ale jest około 3 cm krótsza i ma tak duży przykurcz ścięgna Achillesa, że nawet przy lekkim przysiadzie, pięta odrywa się od podłoża :) Lepiej być w takiej sytuacji goofy, czy regular? Ja jestem goofy :) 2. Skorzystałem z rewelacyjnej promocji w sklepie internetowym i kupiłem sobie deskę Volkl Squad Rocker (przecena 1200zł), ale czy dobrze zrobiłem? Czy może powinienem ją oddać, bo to chyba wymagająca deska?
Niezła historia , snowboard to wolność , wszystkiego dobrego i powodzenia z kanalem, ps. Przeczytaj książkę eckhart tolle tak się nazywa myśle, bardzo dobrze tłumaczy dlaczego ludzie kochają sporty ekstremalne, i jak ćwiczyć bycie obecnym w teraźniejszości a nie myśleć o tym co będzie lub bylo
Snowboard Na Siedmiu bede Musial sprawdzic to, bardzo ciekawy temat, fajnie ze nie tylko o snowboardzie tu mówisz ciekawe, byleby więcej ludzi miało pasje do tego co robi, pozdrawiam i do zobaczyska (oby) na stoku!
Mój pierwszy raz jak miałem 33 lata, chciałem czegoś innego w zimowe dni jak leżenia na kanapie z pilotem w ręku. Mieszkałem wtedy we Wrocławiu, siadłem w samochód i do Zieleńca. Stanąłem na jednym ze stolików koło starego kamiennego kościółka ( kto tam bywał to wie ) i minęła mnie Pani miała z 55 lat piękni zjeżdżała, tak się zaczęło.
To tak samo jak ja 27 lat :) 1 wpięcie styczeń 2018, mistrzem się nie będzie ale już jakoś się człowiek ślizga :P A nastroju się tak poprawić nie da, bo chce się wracać na stok :(
Krzychu późno to w wieku 27 lat? Ja pierwszy raz stanąłem na snowboardzie jak miałem 35 lat i co ty na to? Za późno? Nie zamierzam być instruktorem ale spodobało mi się na tyle że zamierzam już być na stoku co rok by się ciągle uczyć i jeździć coraz lepiej. Pozdr
Nie w obszary psychologii ale wkroczyłeś w obszar duchowości. Też miałem deskę pierwszy raz na nogach w wieku 27 lat, jak sobie to przypominam to normalnie czuję się niesamowicie, ciężko to wyrazić słowami - podobnie miałem jak kupiłem pierwszy motocykl :-) Teraz już sprzęt zakupiony - ogarnąć tylko wyjazd i ogień !
Hehe a co do kurtki z Tchibo to kurcze o co chodzi? Mój kumpel pierwszą sobie tam również kupił, ja po nim również jako moja pierwsza i Ty również, hehe dziwny zbieg okoliczności
Jedno mnie martwi to że śniegu w pl coraz mniej jedynie w górach go nie brakuje ale niestety wyjazd takie nawet w Polskie tatry o alpach nawet nie wspomnę generują ogromne koszty. Pozostają mi jedynie lokalne stoki ale jak wcześniej już wspomniałem opadów śniegu co roku jest coraz mniej i na desce ostatni raz śmigałem 3 sezony temu. Pierwsze kroki stawiałem na takich samych sztywnych wiązaniach jak twój pierwszy instruktor.
padł rekord:), brawo, jakbyś miała jakieś swoje nagranie i chciałabyś użyczyć, to ja chętnie kiedyś wykorzystam jako motywacje dla tych co jeszcze mają wątpliwości :)
@@SiemaBanda właśnie byłam w Szklarskiej Porębie i na maila wysyłam Ci filmik, którzy nagrali mi znajomi, Nie mam powodu aby się wstydzić, mozesz go opublikować!!!.
Mam 31 lat i nie dawno zaliczyłem swój 1 raz na desce i ogólnie pierwszy raz jazdy po śniegu na czym kolwiek, nie brałem instruktora, w 3 dniu już udało mu się skręcać i jeździć na obu krawędziach, a Ty jak szybko nauczyłeś się jeździć ?
A mój pierwszy raz w wieku 48lat:-) ostatniej zimy :-)
A moj pierwszy raz byl w tym roku majac 41 lat po raz pierwszy stanolam na snowbord po 2 tygodniach zlamalam sobie nadgarstek ale to co doswiadczylam na desce nie zastapi nic w swiecie,super uczucie,wolnosc i pasja ktora bede napewno rozwijac😃😄🍀
Super, głupio tylko z tym nadgaryskiem, ale przynajmniej nie na samym początku, bo to by zniechęciło. Dzięki za komentarz:)
Ja mam obecnie 16,5 lat i na snowboardzie dwa tyg temu dopiero zaczęłam się uczyć! Trzymajcie kciuki za przyszła snowboardzistkę 😎 również był to mój pierwszy raz w górach w zimę
Wróciłam do Snowboardo w wieku 40 lat... ostatni raz probowalam, jak byłam w ciąży... Nie umiem jeździć, ale zaczęłam...
hmmm.... w ciąży to raczej nie polecam
To nie psychologia tylko duchowość, ja zacząłem jeździć w wieku 14lat na desce zrobionej z deskorolki bo nie było mnie stać na co innego w 2001r poszedłem na snowboard w Karpaczu na puchatka pierwszy raz na prawdziwym snowboardzie (wypożyczony) to była kwestia przyzwyczajenia się do większej deski a później nie jeździłem bo tańczyłem break dance. Dopiero w sylwestra 2019/2020 Poszedłem na deskę w Swieradowie i poprostu zjeżdżałem, w tym roku posmigalem więcej.
No widać małe łezki w kącikach, też mam często takie uczucia. Tak pasje to stany umysłu. Rower, łyżwy, snowboard, to taka moja kolejność z moich życiowych zajawek. Pozdrawiam
43 lata jak zacząłem zabawę z deska ( a było to w zeszłym roku w "małym cichym"). 5 godzin z instruktorem (łukasz - zapaleniec deski gdzies z pomorza - wielkie dzięki) i zaczęło mnie to jarać. Żałuję tylko ze tak późno sie zdecydowałem na deskę. Wczesniej próbowałem nart ale zaczęły mnie boleć kolana. Na desce jest lepiej. Kolana nie bolą. Własnie wrocilismy z ferii. Dzięki za filmiki ktore pomogły mi przetestować na stoku pedał gazu i "patrz tam gdzie jedziesz". Znowu kilka kroków do przodu. Pozdrawiam serdecznie.
Czas nie ma znaczenia, potrzeba odwagi...
i chęci :)
Polecam Le corbier. Les Sybelles. Na tle tych trzech szczytów LES AIGUILLES D'ARVES zaręczyłem się z moją przyszłą żoną :-)
Ja miałem 45 a kilka dni temu spotkalem pana w wieku 69 który jezdzi od roku na desce.
no proszę, zazdro, mam nadzieję że w tym wieku nadal będę smigał
@@SiemaBanda e tam na pewno będziesz. Dzięki za filmy. Dużo mi pomogą na pewno bo na.razie nauczyłem się jakoś przechodzić z pięt na palce i mega się cieszę. Choć rok temu tak uderzyłem barkami i głową ,że do tej pory mam coś z jednym barkiem. Boli non stop ale już zaopatrzony w ochraniacze mimo wszystko zeszły tydzień na około.50 zjazdów gleba była może z 5 razy
mega mnie podbudowały wasze komentarze :) nie spodziewałam się że tyle osób tak późno zaczyna :)
ciekawe jak wcześnie niektórzy zaczynają :), chyba w Polsce mało jest osób co za dzieciaka
@@SiemaBanda Ja w wieku jak pamietam 10 lat zacząłem jeździc na snowboardzie edit jeszcze dodam że nigdy na nartach nie jeździłem xd
W tym roku znajomy wyciągnął mnie na stok. Pierwszy raz miałem styczność z deską. Nigdy wcześniej na niczym desko podobnym nie jeździłem. Poszliśmy wpierw na dziecięcy tor i próbowałem wtedy na lewą i prawą nogę - wymienialiśmy się deskami, ale nic nam to nie dawało. ostatecznie tak wyrżnąłem, że odbiłem płuca i przez jeden dzień nie mogłem oddychać. Ale nie zniechęciłem się, bo przed samym upadkiem udało mi się zapanować nad deską ( tak myślałem) i poczułem ten flow, to uczucie jak się zasuwa, no micha uśmiechała mi od ucha do ucha po czym wylądowałem na bramce xD. Później zacząłem szukać poradników i tak trafiłem na twój kanał. Jeden z filmów wywołał we mnie uczucia podobne jak na stoku. Obejrzałem parę filmów i zacząłem je praktykować - wpierw jazda pługiem - tyłem szło mi całkiem nieźle, ale przodem też ogarnąłem. Glebę zaliczałem praktycznie przy każdym zjeździe, ale z każdym upadkiem udawało mi się coraz lepiej jechać. Potem weszło trawersowanie, jazda liściem, ale czułem strach przed nabieraniem prędkości oraz nie mogłem się rozluźnić. Nie mogłem czerpać całej tej radości z jazdy. Ostatniego dnia stwierdziłem, że przecież jestem początkującym, to bez różnicy jak będę jechał oraz, że zrobiłeś film o regular i goofy więc wziąłem deskę na prawą nogę. Z początku czułem pewną blokadę na stopach, ale to pewnie dlatego, że nogi przyzwyczajone były na lewą. Później jak zacząłem zjeżdżać napięcie z nóg zniknęło i obawa przed prędkością również. Wtedy poczułem, że żyje. uczucie było niesamowite! Dzięki Tobie i tego ile serca wkładasz w ten kanał w tydzień czasu nauczyłem się jeździć na desce. Oczywiście mówiąc o nauce cała przygoda dopiero przede mną , ale i tak jestem mega zadowolony, że potrafiłem zjeżdżać bez upadków.
Hej, ja zacząłem w wieku może 10 lat na oslich laczkach i do 16 roku tak "jezdzilem" w cudzysłowie oczywiście bo dzięki krzyskowi z siema banda, przyczailem że ja tak naprawdę nigdy nie jeździłem haha 😂😂 masło maslane.. zazwyczaj krecha na dol pelna pi••• i pług na palcach albo piętach (oczywiscie zakładając tylnia) teraz mam 26 i dopiero teraz mogę w pełni świadomie dzięki temu kanalowi powiedzieć że zacząłem jakaś swiadoma naukę ze zwracaniem uwagi na postawę padał gazu motyw literki C i S i uczę się sam powolutku, troszke mi smutno że nikt mi wcześniej nie powiedzial właściwie fundamentlanych kwestii dotyczących podstaw, Dzięki krzychu ! PS U NAS W BESKIDZIE OD WCZORAJ SYPIE :D może nasypie i se jeszcze raz zjade "tu i teraz "
Wiesz coś może o desce "Rossignol Sultan RS Voodo Theme 155" pierwsza decha i trzyma do teraz, stara wersja na necie tylko grafika żadnych szczególnych informacji A fajnie by było wiedzieć na czym stoję:p pozdrawiam i zdrówka życzę:))
ale to co wyjeździłeś za małego to twoje, na pewno dzięki temu pewniej się czujesz na desce
W zeszłym sezonie pierwszy raz na desce. Na budziku było 34. Najlepsze, że przez ostatnie 10 lat razem z żoną planowaliśmy wyjazd na deskę, ale wciąż coś nie pasowało.
Zajawka siadła konkretnie do tego stopnia, że w wakacje lecąc do Egiptu myślałem tylko o tym kiedy będzie zima 🤣
"Tu i teraz" - jak ja to rozumiem... Słowami nie da się opisać tego, co się czuje tu i teraz: potęga przyrody, nieziemskie widoki, świadomość piękna (ale i groźby) otaczającego nas środowiska, no i ta adrenalina, kiedy przez te kilka(naście) minut zjazdu jesteś w symbiozie z tym surowym, pierwotnym otoczeniem czerpiąc z niego maksimum radości. Nie-do-opisania.
pierwszy raz 29 lat w Norwegi :) pozdrawiam :)
Ja mam 23 i swoją przygodę z deską zaczęłam w tym roku i wpadłam po uszy ❤️
Krzychu, robisz kawał świetnej roboty i rób to dalej! Tobie też życzę dużo pozytywnej energii. Oglądając twoje filmiki chociaż na chwile można przenieść się w góry i zapomnieć o problemach.
Do zobaczenia kiedyś w Alpach 😃
Piękna historia Krzychu. Będąc w górach, zapamiętuje obraz który sobie przypominam w szare dni ;) i jest mi dobrze
Pozdrawiam z Antwerpii lapka w gore:)
pozdro!
28 lat to puzon!!Ja mam 38 właśnie zaczynam😉😉pozdrawiam
Ja pierwszy raz stanąłem na desce ( na nartach nie jeździłem )dwa lata temu w wieku 53 lata 😜 Do tej pory mam tylko ok 10 godzin doświadczenia ,bez instruktora . Idzie mi narazie słabo ,ale się nie poddaje.🏂
Snowboard Na Siedmiu Dzięki za odpowiedź. Mam jeszcze pytanie o ośrodek Bańsko w Bułgarii ,czy jest to dobra miejscówka do nauki ? Pozdrawiam .
Mam 22 lata i zdecydowalam się aby zacząc jeździc. Również pierwszy raz bede jeździć przebywając w Holandii. Pozdrawiam :)
Zasada uważności. Ja mam 30 lat i właśnie zaczynam wraz z synem. Faktycznie tu i teraz. 😉 Pozdrawiam!
Szczęśliwego nowego roku 😊❤️❤️🏂
Mam 43 i dopiero zaczynam :) całe życie na nartach no ale sytuacja po operacji kolana zweryfikowała sporty zimowe. Zawsze sie broniłem przed deską ale juz wiem że niepotrzebnie bo fanu jest wiecej niż na nartach
Ja mam 41 i też jest to moje pierwsze zetknięcie z nazywanym przez narciarzy parapetem. Kiedyś jako nastolatek jeździłem trochę na skateboard, więc może poczucie ustawienia ciała i pozycji trochę mi pomaga. Jestem po dwóch rekonstukcjach ACL w prawym kolanie, reinsercji MCL też w prawym i jakiś tam shaving w stawie. Kontuzji nabawiłem się nie przez narty, ale przez inne sporty w których występują ostre ruchy skrętne stawu kolanowego, był to:grappling, rugby itd. Sporo rehabilitacji, zbierania doświadczeń z innych form aktywności pozwala mi normalnie funkcjonować, aczkolwiek narty sobie odpuściłem bo nie czuję się na nich pewnie. Na desce nie mam tego wrażenia, aczkolwiek żaden ze mnie rider bo przygodę dopiero zacząłem. Jedno jest pewne, do tego typu aktywności nie można podchodzić wstając bezpośrednio od stołu. Trzeba naprawdę sobie zaplikowac solidną dawkę treningu: wydolnosciowego, silowego i mobility. To na pewno pomaga. Piszę o tym bo nie jestem pierwszej młodości i najmniejszej wagi, bo ważę ok 110 kg. Ala daje radę, podnoszę się, upadam, wstaję.... i coś tam kalecząc jadę, mierze siły na zamiary i mam z tego wielki fun.
@@SiemaBanda
W zasadzie po raz pierwszy na desce stanąłem rok temu. Wziąłem sobie chyba z trzy lekcje z instruktorem i powiem szczerze, bałem się jak cholera prze pierwszym zjeździe jak te kolano będzie się zachowywalo. Jest ok. Czuję je, jest stabilne, aczkolwiek ja zaczynam jeździć i robię to bardzo słowo, nie mam tego luzu i tego flow, a przecież podobno o to tu chodzi. Nie czuję dużych obciążeń na stawie. Jedyna dolegliwość to miejsca gdzie mam blizny po szwach. One zaczynają mnie ciągnąć, przy poruszaniu się z deską np. do orczyka itd. Może trochę za odważnie do tego podchodzę bo wiem, że mam duże kuku na kolanie i powinien je zabezpieczyć nie tyle przez jego permanentne wzmacnianie, co przez orteze w razie jakiegoś poważnego upadku. Mam tu na myśli nie ortezy neoprenowe, tylko ortezy klatkowe np. Donjoy, to jest jakaś tam gwarancja zabezpieczenia, chociaż wiadomo, że nie ma stuprocentowej gwarancji. Jedno jest pewne, trzeba się do takiej aktywności przygotować. Teraz trochę trenuję typowo silowo i dorzucam też Crossfit. Dużo też trzeba poświęcić na wyrabianie czucia głębokiego, wszelkiego rodzaju dyski stabilizacyjne, bosu, indo board (tego akurat nie mam🙉) i można próbować jeździć. Oczywiście to dla osób z kontuzjami, ale nie tylko. Myślę, że mnie też dużo pomogą moje doświadczenie z maty. Przez wiele lat treniwalem judo, wiec wydaje mi się do programu nauki na snowboardzie trzeba by było obowiązkowo włączyć naukę prawidłowego padania. Wtedy mniej urazów i więcej przyjemności.
@@SiemaBanda
Pewnie tak, nie mam jeszcze skali porównawczej, jeździłem na razie mało, ale tak jak napisałem, sprawia mi to fun i tego się będę trzymał. Dużo w tym nituzinkowosci, improwizacji i takiej przysłowiowej wolności. A z z Crossfit tak na pewno to pomaga. Wiele elementów z Crossfit a w zasaszie ze sportów siłowych zaadaptowanych przez Crossfit wykonują np. Narciarze. Sneatch, Deadlift, Squat i cała masa ćwiczen że sztangą jest nieodzownym elementem treningu narciarskiego, ale też i snowboardowego. Naprawdę polecam jako taka formę treningu off-season.
A ja zacząłem wieku 38 lat;) (4 sezon w tym roku) i od tamtej pory tylko zima i wyjazd na klika dni na deskę. Marzenie - wyjazd w Alpy;) A jeszcze jedno, wczoraj Sylwester, a ja z kumplem przy whisky dyskusja na temat Twojego kanału. Co nam się podoba, co się nie podoba, czy Twoje rady są ok, czy pierdzielisz głupoty. Ogólnie za 2 tygodnie będziemy testować;) Moja pierwsza gleba - dupą na lód, załapana krawędź twarzą do stoku - ja to nazwałem pęknięcie dup...
ćwiczenie jest zacne, a co więcej działa! ja mam zawsze gdzies z tyłu głowy wspomnienia z gór, czesto je przywoluje, szczegolnie kiedy nie mam mozliwosci pojezdzic. z pomoca przychodza tez filmy na yt, np Twoje :)) ktore zawsze wprawiaja mnie w błogi nastroj i proza zycia schodzi na drugi plan :)
p.s. badania psych udowodnily, ze juz kilkuminutowe ogladanie (filmow) naturalnych krajobrazow moze znacznie podniesc nasz nastroj, strach pomyslec co zachodzi na zywo ;)))
Bardzo miło się ciebie słucha... Cieszę się że trafiłem na Twój kanał... Deska plus pozytywny przekaz na życie... Dodaj jeszcze jazdę na Moto i będzie 100%😜🍻💪🛵
Fajny z Ciebie człowiek Krzyśku. Mało ludzi teraz mówi o wartościach. Szacun! Właśnie wróciliśmy z Alp i było MEGA! Mięliśmy dni zawieruch śnieżnych i dni błekitnego nieba. Wszystko co piękne z obu światów. Niesamowite wręcz duchowe przeżycie. Pozdrawiam Ciebie i reszte ekipy.
@@SiemaBanda - jutro do pracy... będzie ciężko heh
Krzysiek, jesteś mega pozytywnym Bandziorem! ;) Ja również zaczynałem przed trzydziestką, potem dłuższa przerwa. No i w tym roku postanowiłem powrócić do deski (34 lata), kupić własny sprzęt i pierwszy raz wyskoczyć w Alpy. Snowboard Na Siedmiu ma w tym swój udział. Wielkie pozdro! Piona! :)
mój pierwszy raz na snowboardzie miał miejsce w wieku 37 lat :)
Mój też.
Gratuluję i podbijam - 46
Hehe, ja pamiętam swój pierwszy raz do dziś nadal mnie kość ogonowa boli, i faktycznie to było tu i teraz o niczym nie myślałem tylko o tym jak mnie tyłek boli :D
CHopie ,nastrój poprawiony ,nie spotkałem się coby ktoś tak zaczynał przygodę z blogiem ,super sprawa ,oby tak dalej .
Dlaczego dopiero teraz przyszło mi powiadomienie hahah
Muszę się w końcu na ten pierwszy raz na snowboardzie wybrać
Ojj niesie niesie Krzychu! Duużo pozytywnej energii! Dzięki Ci za to! 🔥🔥
I tak, dzisiaj na stoku głowa na chwile odpłynęła, dosłownie na sekundę, ale to wystarczyło i było już za późno 😅
Hahaha :D Miała miała ;P
Ja w momencie gdy wstaje wcześnie rano na uczelnie często wyobrażam sobie że jest to pobudka przed wyjazdem w góry na deskę. Bez tego wstanie z łóżka było dużo trudniejsze lub prawie niemożliwe😴
Hejka to ja byłem po 30 jak na deche pierwszy raz pojechalem ;-)))) fajnie się Krzychu odpaliłeś , na desce jest nieziemsko i tak jak mówisz "tu i teraz" jak na chwilę uciekne myślami to gleba albo ostre hamowanie, ja zawsze tak robie jak jest źle , patrze w słońce głęboki wdech powietrza i góry wracają ;-D , najlepszego na nowy rok pozdro
Ja odwagi nie mam, ale próbuje... ;D
Przerwa w zjezdzaniu na stoku, film trzeba zobaczyć :) herbatka LIKE & PLAY :D świetna historia, Najważniejsze to znaleść w życiu takie zajęcie które sprawi że jest się szczęśliwym pozwoli Ci się wyłączyć całkowicie od problemów życia codziennego, o niczym nie myśleć, i takim właśnie czymś jest dla mnie jazda na snowboardzie (szkoda że tak późno) a pozytywną energię to czuję od jakiegoś czasu Krzysiu, a będzie jeszcze lepiej :D podoba mi się to w jaką stronę pójdzie ten kanał :) będzie miał właśnie to coś :) tak myślę pozdrawiam :)
@@SiemaBanda no tak Ride to najważniejsze :) teraz to już do domu 70km mnie czeka :p ale jak by było dłużej czynne to bym jeszcze pojeździł :) są jakieś granice?? :p prócz sił :)
MEGA dobry film !
Miałem 45 lat, jak pierwszy raz stanąłem na zdezelowanej używanej desce za 100 zł :)
@@SiemaBanda pokazywałem dziś twój filmik jako motywację dla mojej siostrzenicy.
@@SiemaBanda ona dziś brała pierwszą lekcję i była pod wrażeniem, że ktoś (jak Ty) kto zaczął w tak późnym wieku mógł zostać instruktorem. Ona ma 23 lata. :)
Ale muszę się pochwalić, że ja robię lepsze postępy niż 20 paro latkowie :)))
@@SiemaBanda Mam dwa pytania.
1. Uczę się dopiero jeździć na desce, lecz parę lat temu (5 lat) miałem poważny wypadek motocyklowy i bardzo połamane PRAWE podudzie. Po 4 operacjach i 15 miesięcy o kulach moja PRAWA noga jako tako wróciła do zdrowia, ale jest około 3 cm krótsza i ma tak duży przykurcz ścięgna Achillesa, że nawet przy lekkim przysiadzie, pięta odrywa się od podłoża :)
Lepiej być w takiej sytuacji goofy, czy regular?
Ja jestem goofy :)
2. Skorzystałem z rewelacyjnej promocji w sklepie internetowym i kupiłem sobie deskę Volkl Squad Rocker (przecena 1200zł), ale czy dobrze zrobiłem? Czy może powinienem ją oddać, bo to chyba wymagająca deska?
Niezła historia , snowboard to wolność , wszystkiego dobrego i powodzenia z kanalem, ps. Przeczytaj książkę eckhart tolle tak się nazywa myśle, bardzo dobrze tłumaczy dlaczego ludzie kochają sporty ekstremalne, i jak ćwiczyć bycie obecnym w teraźniejszości a nie myśleć o tym co będzie lub bylo
Snowboard Na Siedmiu bede Musial sprawdzic to, bardzo ciekawy temat, fajnie ze nie tylko o snowboardzie tu mówisz ciekawe, byleby więcej ludzi miało pasje do tego co robi, pozdrawiam i do zobaczyska (oby) na stoku!
Snowboard Na Siedmiu czy polecisz jeszcze jakieś książki o podobnej tematyce? :) może warto o takich lekturach coś nakręcić?
Na Siedmiu cieszę się ze się podoba! Pozdrawiam
Ja zacząłem w wieku 48 lat
Łapa w górę!
ja w wieku 6 lat pierwszt raz stanąłem na desce i jeżdże w sumie 12 lat
Mój pierwszy raz jak miałem 33 lata, chciałem czegoś innego w zimowe dni jak leżenia na kanapie z pilotem w ręku. Mieszkałem wtedy we Wrocławiu, siadłem w samochód i do Zieleńca. Stanąłem na jednym ze stolików koło starego kamiennego kościółka ( kto tam bywał to wie ) i minęła mnie Pani miała z 55 lat piękni zjeżdżała, tak się zaczęło.
To tak samo jak ja 27 lat :) 1 wpięcie styczeń 2018, mistrzem się nie będzie ale już jakoś się człowiek ślizga :P A nastroju się tak poprawić nie da, bo chce się wracać na stok :(
27 lat to późno?😀właśnie zaczynam, 44 lata na karku.
Pozdrawiam
Wiadomo, nie ma co żałować, że się wcześniej nie zaczęło, liczy się to, że w ogóle odkryliśmy ten sport.
Krzychu późno to w wieku 27 lat? Ja pierwszy raz stanąłem na snowboardzie jak miałem 35 lat i co ty na to? Za późno? Nie zamierzam być instruktorem ale spodobało mi się na tyle że zamierzam już być na stoku co rok by się ciągle uczyć i jeździć coraz lepiej. Pozdr
Przypominasz sobie pierwszą większą glebę ?
Szczęśliwego nowego roku i dużo śniegu 😀
Fajna koszulka, tylko następnym razem spróbuj wyprasować, ładniej będzie to wyglądało :) Snowboard to nie wszystko, prezencja też jest ważna :D
@@SiemaBanda hehe
#1 nowy rok nowa ja
Świetnie, takie założenia odnośnie kanału jeszcze bardziej trafiają do mnie. Tym bardziej się cieszę, że trafiłem na twój kanał :D
Nie w obszary psychologii ale wkroczyłeś w obszar duchowości. Też miałem deskę pierwszy raz na nogach w wieku 27 lat, jak sobie to przypominam to normalnie czuję się niesamowicie, ciężko to wyrazić słowami - podobnie miałem jak kupiłem pierwszy motocykl :-)
Teraz już sprzęt zakupiony - ogarnąć tylko wyjazd i ogień !
Mój 28 :-). Krzychu odzyskałeś nagrania ?!?! ;-))))
Hehe a co do kurtki z Tchibo to kurcze o co chodzi? Mój kumpel pierwszą sobie tam również kupił, ja po nim również jako moja pierwsza i Ty również, hehe dziwny zbieg okoliczności
Jedno mnie martwi to że śniegu w pl coraz mniej jedynie w górach go nie brakuje ale niestety wyjazd takie nawet w Polskie tatry o alpach nawet nie wspomnę generują ogromne koszty. Pozostają mi jedynie lokalne stoki ale jak wcześniej już wspomniałem opadów śniegu co roku jest coraz mniej i na desce ostatni raz śmigałem 3 sezony temu. Pierwsze kroki stawiałem na takich samych sztywnych wiązaniach jak twój pierwszy instruktor.
A ja mam 47 lat i zaczynam😉
Krzysiu jak z perspektywy czasu oceniasz la corbier? Ponad 300km tras robi wrażenie ale czy ilość idzie w parze z jakością?
chyba przebiję wszystkich poprzedników, ja zaczęłam w wieku 58 lat, i mam z tego wielką frajdę!!!
padł rekord:), brawo, jakbyś miała jakieś swoje nagranie i chciałabyś użyczyć, to ja chętnie kiedyś wykorzystam jako motywacje dla tych co jeszcze mają wątpliwości :)
@@SiemaBanda właśnie byłam w Szklarskiej Porębie i na maila wysyłam Ci filmik, którzy nagrali mi znajomi, Nie mam powodu aby się wstydzić, mozesz go opublikować!!!.
Mam 31 lat i nie dawno zaliczyłem swój 1 raz na desce i ogólnie pierwszy raz jazdy po śniegu na czym kolwiek, nie brałem instruktora, w 3 dniu już udało mu się skręcać i jeździć na obu krawędziach, a Ty jak szybko nauczyłeś się jeździć ?
A ja 34 wczoraj zacząłem dalem radę zjechać z ławki 😂 i sie nie zabiłem
Znajomy zaczął z żoną w wieku 60lat i jeżdżą.